00:00Telewizja czeska przedstawia serial Milosza Macaurka i Waclava Worliczka.
00:16Powrót Arabeli, czyli jak Rumburak został władcą krainy baśni.
00:23Kabina widokowa, którą niesie w podróży dookoła świata czarodziejska bransoletka, nieoczekiwanie zmierza do krainy baśni.
00:36Uczestnicy lotu lądują na dziedzińcu królewskiego zamku.
00:40Spotykają tam Honzika i Marzenkę. Są świadkami walki, w której fantomas pokonuje Rumburaka.
00:46Wujek Pompo chce wyhodować w ogródku nowego męża dla pani Millerowej.
00:50Do krainy ludzi, jako pasażerowie kabiny widokowej, wracają Honzik, Marzenka i Król.
00:58Marzenka i Honzik, który w trakcie wakacji powinien napisać nową pracę semestralną, wiozą z Ultanelli czerwone jabłko, dzięki któremu brodate bliźniaki Arabeli zamienią się w noworodki.
01:08Problem jednak tkwi w tym, że noworodki zgodnie z ultanelskim prawem przemienią się w motyle.
01:13Honzik i Marzenka wahają przyznać się, że wiozą pomoc, która już nie jest potrzebna.
01:18Brodate bliźniaki nie przeczuwają, co je czeka. Mają czarodziejski pierścień, ale trzymają to w tajemnicy przed rodzicami.
01:26Odcinek 26. Pan dziekan zmienia swoją decyzję.
01:30Dzień dobry. Pani Majorowa?
01:42Ano.
01:43Mosowa z opieki społecznej.
01:47Pani chce zobaczyć nasze dzieci?
01:50Dzień dobry.
01:57Dzień dobry. Pani Mosowa.
01:58Znowu?
02:02Niestety dzieci są za granicą.
02:05Za granicą.
02:15Za granicą.
02:18Jakie słodkie maleństwa.
02:31Rodzice tętni by was ukryli przed światem.
02:35Jak przybierają na wadze?
02:39Przybierają, jeśli wypiją dwa, trzy, pij dwa.
02:43Co ja mówię?
02:47Za godzinę ląduje nasza latająca kabina.
02:52Chce pani przywitać teściową?
02:55No wybornie.
02:56Spotkamy się na miejscu.
02:59Pani Berkowa?
03:02Proszę.
03:03Proszę poinformować kierowcę, że zaraz ruszamy.
03:07Proszę dać mi dokument o wznowieniu umowy o pracę z majerami.
03:16Wzorowa opieka.
03:18Do widzenia.
03:18Chłopcy!
03:32No kluczy.
03:34Co?
03:36Chcieliśmy was uratować.
03:38Wytłumaczcie nam to.
03:40Długo by opowiadać.
03:42Śpieszymy się, mamusiu.
03:44Chłopcy, król.
04:11Przylecił tata.
04:12Tata przyleciał.
04:13To mój teść.
04:18Tatusiu!
04:19Jak się tu znalazłeś?
04:22Córeczko.
04:23Co tu robicie?
04:24To se wszystko dowiesz.
04:25Zaraz się dowiesz.
04:28Jak sobie obiecaliśmy?
04:29Nikomu ani słowa.
04:30Gdzie mamusia?
04:33Bardzo się śpieszyłem.
04:36Panie papu.
04:39Kto z wami przyleciał?
04:41Właśnie.
04:41Lepiej niech sam powie.
04:49Rozzłościliście mnie za czarodziejski płaszcz.
04:54Dziadku, chcemy cię udobruchać.
04:57Spójrz.
04:58To jest Roksana?
05:02A to czarownica.
05:06A tu?
05:12Wszystko w porządku.
05:14Teraz rozumiem.
05:20Karel z jacyntem podprowadzili panu Wigo czarodziejski płaszcz.
05:24Odnoszę wrażenie, że rzucam się w oczy.
05:26Chcę przedstawić mojego tatusia.
05:33To jest najprawdziwszy król.
05:40Ileż przeżyli Honzik z Marzenką, nie teraz.
05:44Studenci, musimy dostać się do pana dziekana.
05:56Mam zanotowane, że student Majer odda nową pracę semestralną.
06:03Pytam więc, gdzie ona jest?
06:06Panie dziekanie, nowa praca nie ma racji bytu.
06:14Przecież termin i temat ustalaliśmy wspólnie.
06:18Zgadza się, ale podczas wakacji byłam zmuszona zmienić pogląd i wszystko przewartościować.
06:27Pani zajęła się zmianą poglądu, a pan Majer głównie jeździł konno.
06:32W takim razie będzie pan powtarzać rok.
06:38Ależ, panie dziekanie, Majer ma materiały, które...
06:42Film wideo z Krajny Wielkoludów, Rusałki i Królewna Śnieżka w kolejce po zupę.
06:47Po zupę?
06:49Przyda się panu powtórka roku.
06:54Marzenka jest w domu.
06:58Wrócili?
06:58Widzicie, to są ich rzeczy.
07:01Tu są ich rzeczy, musieli wjeść na uczelnię.
07:04Opowiada pani o Marzence, a o podróży dookoła świata?
07:08Babci nie wolno o tym mówić.
07:11Nawet się wam nie śni, gdzie była i kto z nią przyleciał.
07:16Niezbyt się panu udał.
07:19Nie ma swego zdania.
07:21Proszę wybaczyć, nie miałem pojęcia, że w ogóle istnieje.
07:29Współpracuje z pańską córką.
07:33Naprawdę?
07:34Oto dowód.
07:36Arafon.
07:39Proszę z nim porozmawiać.
07:42Jakie to uczucie być psem?
07:55Wiecie, co odpowiedział?
07:57Żebym rano pobiegał na czworakach po łące.
08:00Nie ma nic przyjemniejszego.
08:02Pajdo, zostaw to.
08:09Damy to do pralki.
08:10Włożymy do pralki.
08:13Tu jest.
08:18Wiem, co zrobię.
08:22Muszę lecieć.
08:24W domu czeka mnóstwo pracy.
08:26Tak szybko?
08:29Niestety.
08:29Bransoletkę mam, a to są te dwie.
08:38Pierścień, walizeczka.
08:41Pa.
08:43Do zobaczenia.
08:45Powodzenia.
08:47Miło było poznać.
08:53Pozdrów mamusie i wszystkich.
08:55Niebawem przylecimy oboje.
09:04Tady masz.
09:11Tak, pa.
09:17Zniknął.
09:18Wspaniały człowiek.
09:22Z chęcią kiedyś...
09:24Co, Norbercie?
09:26Co, Norbercie?
09:26List do pani czarnej.
09:29Proszę przeczytać.
09:32Nowy właściciel mieszkania domaga się, żeby zabrała swoje rzeczy.
09:37To pilne.
09:41Powtarzać rok, ale obciach.
09:44Najgorsze, że nie wierzy w autentyczne nagranie.
09:50Co powiedzą w domu?
09:52Mama, Petr.
09:54Ciekawe, jak im powiesz o czerwonym jabłku.
09:58Ja.
10:00Obiecałaś, że ty to zrobisz.
10:02Niczego nie obiecywałam.
10:05To ci dopiero.
10:06Szkoła, jabłko.
10:09Wszystko zakończyło się pekowo.
10:10Wszystko?
10:16Dlaczego pan się tak śpieszy ze skalniakiem?
10:20Muszę trochę odpocząć po sanatorium.
10:24Chłopcy, umyjcie ręce.
10:28Drugie śniadanie.
10:33Witaminy.
10:35Jeszcze kawałek.
10:37To tam.
10:38To tam.
10:40Właśnie przyjechali.
10:43Także.
10:44Konecznie doma.
10:44Nareszcie w domu.
10:48Zamienili się w motyle.
10:52Co?
10:53Jeden jest kreacjent, drugi karel.
10:56Ale ja ich nie rozróżniam.
11:00Nie otwierajcie okna, żeby nie pofrunęli.
11:02Aby nie ulecieli.
11:06Nie rozumiem.
11:07Jak to się stało?
11:08Sami?
11:11Z siebie?
11:12Sami od siebie?
11:14Chciałam, abyście byli szczęśliwi.
11:17Znalazłam jabłko i...
11:19Skąd mogłam wiedzieć?
11:21Mogłam wiedzieć.
11:22Gdzie się podzialiście?
11:28Nie mamy już dzieci.
11:29Rany boskie.
11:39Bystro zraki, wasza wysokość.
11:43Przepraszam, musiałem go uwiązać.
11:45Stale gdzieś ucieka.
11:46Nie dziwię się, boi się kary.
11:49Uciekł z więzienia i ukradł nam płaszcz.
11:52Bystro zraki.
11:54Wstań, masz szczęście.
12:02Ogłaszam amnestię.
12:05Wybaczam ci.
12:08Odejdź w pokój.
12:09Pamiętaj o tym.
12:10Ja też pójdę.
12:15Pobawię się na dworze z wietrzykiem.
12:17Nie znasz innej zabawy?
12:20On mnie uratował.
12:22Uratował całą naszą krainę.
12:24Cóż to za dziwny wiatr?
12:27Chwileczkę.
12:29Chcę coś sprawdzić.
12:31Freddy, zawołaj go.
12:33Wietrzyku!
12:51Wietrze, jeśli jesteś żywą istotą, zwracam ci twoją postać.
13:03Wielibald!
13:07Wielibalde!
13:12Tati!
13:12Tatusiu!
13:13Freddy!
13:19Przeczuwałem, że to ty.
13:22Nie jesteś zbyt przemądrzały?
13:24On je oprawy już trochę chybniej.
13:26Naprawdę zmądrzał.
13:27Dotyczy to również mnie.
13:33Miałam nawet służącego.
13:41Roberta.
13:42Znaczy Norberta.
13:44Nie potrzebuję służącego.
13:46Mam swojego frantę.
13:51Biegni jej pomóc.
13:53Może dostaniesz perfumy miłości.
13:54Z chęcią pomogę, ale perfum nie chcę.
14:03Wójku, po co tam sadzisz?
14:09Pani mnie zna?
14:13A wy nie?
14:15Zna pana każde dziecko.
14:18To pani czarownica.
14:21Zamieszka z nami.
14:23Będziemy taką miłą trójką.
14:25Marny mój koniec.
14:30Szkoda, że nie ma z nami biedaczyska Rumburaka.
14:35Ostrożnie dół.
14:37Wykopała go pani Millerowa, kiedy wyciągała pana Rumburaka z ziemi.
14:42Miał jeszcze zielone nogi.
14:44Na dzisiaj wystarczy.
14:54Żeby ci nie przyszło do głowy, uciec.
14:58Kocur najbardziej lubi kruki.
15:14Wróciłem.
15:23Myśleliśmy, że jest niezniszczalna.
15:26Rozwiążemy później ten problem.
15:28Proszę włożyć do sejfu.
15:33Co nowego w krainie króla Hiacynta?
15:36Jak za dawnych lat.
15:38Spokój.
15:39Po prostu idylla.
15:41Idylla może zamienić się w nudę.
15:51Raczej nie.
15:54Mama płacze, a Rabela płacze.
15:57Petr na mnie krzyczy.
16:00Nie mogę tam zostać.
16:02Masz czego chciałeś.
16:03Jeśli byś mi powiedział, zrzucasz winę na mnie, przecież uzgodniliśmy.
16:08Nic podobnego.
16:11Czy Natalka wie?
16:15Jaka Natalka?
16:17Córka pana papa.
16:19Bardzo się przyjaźniła z Karlem i Hiacyntem.
16:21Razem pokonali Rumburaka.
16:23No a?
16:24Pomyślałam, że...
16:26Jasne.
16:27Jasne.
16:30Dokąd idziesz?
16:32Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, to tylko Natalka.
16:34Natalka.
16:35Chcesz do niej iść?
16:37Jo.
16:37Prosím, nie wlażę.
16:38Jest noc.
16:39Życie noc.
16:46Musimy naprawić swój błąd.
16:49Ale sytuacja.
16:51Jutro chcieliśmy iść z chłopcami do zoo.
16:55Tak widzisz, robi.
16:56Kiedy był ten przypadek z kozą?
17:03Jaką kozą?
17:04Ale ich tu nie było.
17:09Aha.
17:12Krótko mówiąc, była koza, znaczy zamieniona i pani czarna.
17:20To była czarownica.
17:22Karel zamienił ją w chusteczkę, a król ją zabrał ze sobą.
17:26Dzisiaj rano przyszedł list.
17:27Zostawiła w mieszkaniu swoje rzeczy.
17:38Może są tam jakieś czary mary?
17:44Jest adres.
17:51Orra, może lepiej rano.
17:54Zaryzykujemy.
17:56Jak chcesz.
17:57To już przesada.
18:13Najpierw denerwujecie mnie na uczelni, a teraz nachodzicie mnie w środku nocy?
18:18Przepraszam, panie dziekanie, ale ta...
18:21Tylko żywa.
18:24Mieszkała tu.
18:25Przyszliście opowiedzieć mi te bzdury?
18:30Proszę nam wybaczyć, przyszliśmy...
18:32Przyszliśmy właśnie pro to.
18:33Po to.
18:36Po rzeczy.
18:38Nie mogło zaczekać do jutra?
18:40Napisał pan, że to pilne.
18:42Myśli, że jesteśmy stuknięci.
18:51Zabierajcie to i...
18:53Do widzenia.
18:57Słyszałeś?
18:58Więc Rumburak wyszedł z tego bez szwanku.
19:12Co to?
19:13Dzwoneczek z krainy ludzi?
19:17Arabela czegoś potrzebuje.
19:18Kiedy zadzwoni dzwoneczek, czarodziej drugiej kategorii, musi dostać się do krainy ludzi.
19:30Czarodziej drugiej kategorii.
19:32Nie mamy żadnego...
19:36Drogi przyjacielu, proszę osobiście tym się zająć.
19:38Jestem zmęczony.
19:39Pytam po raz trzeci.
19:44Dlaczego dzwonisz po nocy?
19:46Zoraz się pan przekona.
19:48Majer?
19:51To wy dzwoniliście?
19:54Jego wysokość myślał, że wzywa go królewna Arabela.
19:57Kim jest ten pan?
19:59Dziekan z naszej uczelni.
20:01Nie wygląda.
20:05Wypraszam sobie.
20:06Najważniejsze, że ma pan to.
20:08Otóż...
20:10Odyseusz.
20:16Okropny tchórz.
20:18Słucham?
20:19Kiedy miał walczyć z wielkoludem Balibulą, wziął nogi zapas.
20:23Gdyby wielkolud nie był wegetarianinem, już by było po mnie.
20:28Tak, panie, to prawda.
20:35Gdzie są?
20:36No, gdzie są?
20:39Tam.
20:42Zasnęli.
20:43Całe popołudnie latali, jak oszalali.
20:46Nie ma się co dziwić.
20:49Może zacząć od tego?
20:53Pokaż.
20:54Żeby mieli gdzie spać.
20:55Przyznam, że mieliśmy szczęście.
21:09Masz rację.
21:10Tak, ahoj.
21:19Miłych snów.
21:20A hezki se wispi.
21:26Poczekaj.
21:27Zaczekaj.
21:31Powiedziałeś miłych snów.
21:33Ale ja przyzwyczaiłam się do ciebie.
21:42Boisz się, co powiedzą w domu?
21:43Motylki.
21:50Wstajemy.
21:51I acyńcie.
22:07Karliczku.
22:09Dlaczego nic nie powiedzieliście?
22:15A co mieliśmy powie...
22:17Usiądź.
22:35Boże święty.
22:37Nie rozumiem tego.
22:39Motyle zniknęły.
22:41To one.
22:41A jeśli jutro nie ma mowy, to już na zawsze.
22:49Wózek też.
22:50Skąd wiesz?
22:52Po prostu.
22:54Ale...
22:55Co z nimi zrobimy?
22:59Zostaną tutaj.
23:00Ja się wyprowadzę.
23:02Dokąd?
23:04Do...
23:04Marzenki.
23:09Tak, uzgodniliśmy.
23:11Tego brakowało.
23:14Piotrze, pisz.
23:15Weź kartkę i pisz.
23:17Pieluszki.
23:20Smoczki.
23:21Wolniej.
23:22Olejek.
23:23Co prawda rozpoczynamy nowy semestr, ale jednocześnie...
23:26Żegnam się z państwem.
23:29Dlaczego?
23:31Panie dziekanie, nie mogę uczyć czegoś, w co nie wierzę i z czym się nie zgadzam.
23:37Doszłam do wniosku...
23:41Ja również.
23:43Panie dziekanie, jeszcze wczoraj...
23:45Koleżanko, co było wczoraj, dzisiaj się nie liczy.
23:48Słyszała pani, że Odyseusz był tchóżem?
23:54Nie?
23:54Ja też nie.
23:58Słucham, panie dziekanie.
24:00Zdecydowałem, że pańska interesująca praca semestralna zostanie wydana jako podręcznik dla pierwszego roku.
24:12Widzisz?
24:19Mamy wszystko, chodź do domu.
24:21Cześć, mamusiu, babciu.
24:35To moi ogrodnicy.
24:37To jest podoba, co?
24:38Cóż za podobieństwo.
24:41Skrzepi są szczęści.
24:43Na szczęście.
24:44No podziwę.
24:48Gdzie się podział Petr z dziećmi?
24:50Przed chwilą je komuś pożyczył razem z wózkiem.
24:54Pożyczył?
24:56Komu?
25:03Kiedyś opowiesz im, co razem przeżyliście.
25:06Będą się ze mnie śmiać, że wymyślam bajki.
25:09Chwilę mi traciłem nadzieję, że nasza kraina przeżyje.
25:19A pan nie miał wątpliwości?
25:23Prawdę mówiąc, tak, ale wiara, że dobro zwycięży nad złem.
25:29Wasza wysokość.
25:31Na okamžik.
25:41Tak.
25:54Tak.
25:55A je to...
25:56Nareszcie.
26:00Co pan najlepszego uczynił?
26:02Pierścień.
26:03Miłościwy panie, ale...
26:06To...
26:08Wasza wysokość.
26:17Drogi przyjacielu.
26:18Czyż dobro byłoby dobrem, gdyby codziennie...
Be the first to comment