Skip to playerSkip to main content
  • 2 months ago
Transcript
00:00Muzyka
00:21Arabella wraca, czyli Rumburak kr贸lem w kr贸lestwie ba艣ni.
00:30W 艣wiecie ludzi pojawia si臋 Roksana z kr贸lestwa ba艣ni wraz ze sw膮 zaczarowan膮 wod膮 pachn膮c膮, kt贸ra zawr贸ci艂a w g艂owie wielu m臋偶czyznom 艂膮cznie z Rumburakiem.
00:42Znalaz艂a schronienie u czarownicy, sekretnej s膮siadki Piotra i Arabelli, nieszcz臋snych rodzic贸w, kt贸rym urodzili si臋 dwaj starcy.
00:49Piotr i Arabella pracuj膮 dla kr贸la zabawek, pana papa, tak wi臋c dziwnymi dzie膰mi opiekuje si臋 dobry s膮siad, stra偶nik w muzeum.
00:57Czarodziejski p艂aszcz, w kt贸rym przelecia艂a Roksana jest bardzo potrzebny Jankowi i Ma艂gosi, chc膮cym wyruszy膰 na wypraw臋 naukowo-badawcz膮 do kr贸lestwa ba艣ni.
01:07Obiecuj膮 Piotrowi, 偶e przy okazji zadbaj膮 o to, aby zbrodatych starc贸w sta艂y si臋 normalne niemowl臋ta.
01:13Nie maj膮 jednak poj臋cia, co si臋 dzieje w kr贸lestwie ba艣ni.
01:17Nic nie wiedz膮 o olbrzymie, kt贸ry codziennie wymaga ludzkiej ofiary.
01:22Nie wiedz膮 te偶, 偶e ostatnim nieszcz臋艣nikiem, kt贸rego los wyznaczy艂 na ofiar臋 dla olbrzyma jest sam kr贸l.
01:29Odcinek 10. Podr贸偶 naukowa do kr贸lestwa ba艣ni.
01:33A teraz spa膰. Jeszcze nie.
01:52Za chwilk臋 b臋dzie program skleroza, jak j膮 leczy膰.
01:55Nie, 偶adna skleroza. Po偶egnajcie si臋 grzecznie z panem Peterk膮 i do 艂贸偶ek.
02:00Do 艂azienki, siosio.
02:01Ale ta skleroza to bez uwag.
02:04I bez piwa.
02:12Dobranoc.
02:13Dobranoc, panowie.
02:15Dobranoc, panom.
02:18Czy nie jest pan dla stryjaszk贸w zbyt surowy?
02:22Dlaczego nie mog膮 ogl膮da膰 programu?
02:25Panie Peterka, musz臋 panu wyt艂umaczy膰, dlaczego pana zaprosili艣my.
02:31Jest pan jedynym naszym przyjacielem w tym domu.
02:36Je艣li tak jest, to bardzo si臋 ciesz臋.
02:41Nie wiem tylko, czy si臋 pan ucieszy z tego, o co chcemy poprosi膰.
02:46Zrobi臋 dla was co w mojej mocy.
02:50Sprawa wygl膮da nast臋puj膮co.
02:52Ja i 偶ona pracujemy na etacie w firmie PAP.
02:56I musimy pracowa膰.
02:57A nie dogl膮da膰 dzieci przez ca艂y dzie艅.
03:00Wy macie dzieci?
03:03Ci dwaj.
03:05Urodzili si臋 w niedziel臋.
03:07S膮 to naszymi dzie膰mi.
03:12Dzieci?
03:13Jak to?
03:15Jak to?
03:17Ja to m贸wi臋.
03:18Nic nie rozumiem.
03:19I tak owa kr贸lewna z bajki, mimo intryg Rumburaka, wysz艂a za tego m艂odzie艅ca ze 艣wiata ludzi.
03:28I 偶yli razem szcz臋艣liwie wiele lat.
03:34I 偶yj臋 razem szcz臋艣liwie a偶 do dzi艣.
03:38No ch艂opcy, spa膰.
03:40Mamo, zaczekaj.
03:43Wiesz co pomy艣la艂em?
03:45呕e t膮 kr贸lewn膮 z bajki jeste艣 ty.
03:48A ten ch艂opiec ze 艣wiata ludzi to nasz tatu艣.
03:53Powiedz, 偶e to prawda.
03:56Bardzo jestem ciekawa sk膮d taki pomys艂.
03:59Bo s艂yszeli艣my jak babcia narzeka艂a.
04:02Najpierw nie wiedzieli艣my o co chodzi, ale teraz to ju偶 jasne.
04:06Przyznaj si臋 mamo, trudna rada.
04:08Gdybym chocia偶 wiedzia艂a, 偶e umiecie milcze膰.
04:11A komu mamy powiedzie膰?
04:14Czy my tu mamy koleg贸w?
04:15Na szcz臋艣cie.
04:20A teraz kiedy ju偶 wszystko wiecie, naprawd臋 pora spa膰.
04:23Ju偶 p贸藕no. Dobranoc.
04:27Dobranoc.
04:31Dobranoc mamusiu, kr贸lewny.
04:37Wiesz co bym chcia艂 wiedzie膰?
04:38No.
04:40Czy bym pozna艂 tego rumburaka, gdybym go spotka艂?
04:42Waln膮艂 bym go czym艣 w g艂owie.
04:48A mnie raczej ciekawi ten czarodziejski pier艣cie艅.
04:52Brachu, wiesz co by mo偶na z nim zrobi膰?
04:56Ca艂y czas si臋 ba艂em, 偶e w tym 艣wiecie czeka nas okropna nuda, ale chyba nie b臋dzie tak 藕le.
05:02Ale ono to tak 藕le i nie b臋dzie.
05:07To ja ju偶 codziennie b臋d臋 si臋 tak nudzi膰?
05:11We藕 sobie ksi膮偶k臋 i poczytaj.
05:14Nie umiem.
05:17Nawet czyta膰 nie umiesz?
05:20Jakby pani nie wiedzia艂a, 偶e w Kr贸lestwie Ba艣ni nie istnieje szkolny obowi膮zek.
05:24Rumburak kompletnie zwariowa艂.
05:30Co艣 pani powiem.
05:33Pani sobie idzie bawi膰 si臋 w towarzystwie, a mnie tu zostawia sam膮.
05:37A pan rumburak mi powiedzia艂, 偶e mi pani poka偶e 艣wiat ludzi.
05:41Tak powiedzia艂?
05:42Tak.
05:44Kiedy wr贸ci, powiem, 偶e si臋 pani sprzeciwia jego rozkazom.
05:48A gdy zostan臋 kr贸low膮, to pani tego nie zapomn臋.
05:51Ale to nie tak.
05:52A w og贸le dok膮d pani idzie?
05:54Na przyj臋cie u kr贸la zabawek.
05:57Tutaj te偶 s膮 kr贸lowie?
05:59M贸wi臋, 偶e u kr贸la zabawek.
06:02Nie wiesz, co to jest zabawka, ty g膮sko?
06:05A zreszt膮, chod藕 ze mn膮.
06:07Zaproszenie jest dla dw贸ch os贸b.
06:12Po偶yczy mi pani ten kapelusz?
06:22A gdzie nasz gospodarz?
06:32Nie ma 偶adnego pocz臋stunku.
06:34Czy偶by pan papi zacz膮艂 oszcz臋dza膰?
06:41Witamy pana domu.
06:44Dobry wiecz贸r.
06:45My艣leli艣my ju偶, 偶e nas pan zostawi na lodzie.
06:50A teraz przyjaciele, ma艂a niespodzianka.
06:54Mal茅 przekwapenie.
06:58Co to znowu b臋dzie?
07:00Zapraszam wszystkich na toast.
07:12Znowu nowy pomys艂.
07:13Pan pap si臋 nie poddaje.
07:15Oryginalny jak zawsze.
07:17Wyj膮tkowo nie by艂 to pomys艂 mojej Natalki.
07:20A gdzie pa艅ska c贸reczka?
07:23Natalka ju偶 na pewno 艣pi.
07:24Pan pap co prawda wymy艣la zabawne g艂upstwa,
07:27ale jako ojciec jest bardzo surowy.
07:29Oczywi艣cie.
07:33呕artuj臋 tylko w swojej dziedzinie.
07:36Moja droga to przepi臋kny pier艣cie艅.
07:39Co to za kamie艅?
07:41Prawd臋 m贸wi膮c nie wiem, ale chc臋 to sprawdzi膰.
07:45Prosz臋.
07:46Kt贸ry jest tym kr贸lem?
07:49Bardzo tu u niego 艂adnie.
07:52W艂a艣nie do nas idzie.
07:53Witamy s艂ynn膮 wr贸偶k臋.
07:55Dobry wiecz贸r.
07:57Dobry wiecz贸r.
07:57To moja przyjaci贸艂ka.
08:01Ma pani wyj膮tkow膮 sukni臋, panno...
08:05Ma na imi臋 Roksana.
08:08Wie pani dlaczego j膮 zaprosi艂em?
08:10Chc臋 wypu艣ci膰 na rynek karty do wr贸偶enia.
08:14Dla pobudzenia dzieci臋cej wyobra藕ni.
08:19Dobry pomys艂.
08:20Ale to mo偶e poczeka膰.
08:24Skoro mamy tu tak膮 czaruj膮c膮 istot臋...
08:27Roksano...
08:31Nawet pani nie przypuszcza, jaki jestem szcz臋艣liwy.
08:37Ca艂e 偶ycie czeka艂em tylko na pani膮.
08:40Co pan wygaduje?
08:41Rozbudzi艂a pani we mnie uczucia, o jakich nie mia艂em poj臋cia.
08:47Prosz臋 si臋 pocz臋stowa膰.
08:50Mimochodem, panem mandzile Cliffordowi.
08:52Prosz臋 pana, pa艅stwo Cliffordowie, daj mi spok贸j.
08:56Prosz臋 uwierzy膰, 偶e to, co m贸wi臋, wyp艂ywa z g艂臋bi mego serca.
09:00Gdzie mieszka nie tylko 偶ywa wyobra藕nia, ale tak偶e g艂臋bokie uczucie.
09:07Trzeba to rozpakowa膰, ty g膮sko.
09:09Sam siebie nie poznaj臋.
09:11Nawet nie przypuszcza艂em, 偶e jestem zdolny do tak intensywnej mi艂o艣ci.
09:16Sk膮d si臋 wzi臋艂a ta porywaj膮ca si艂a uczucia?
09:23Roksano, kocham pani膮.
09:27Ja p艂on臋.
09:29To jaki艣 nowy 偶art?
09:31Z pewno艣ci膮 nie m贸wi powa偶nie.
09:34Zosta艅 moj膮.
09:36Prosz臋, b膮d藕 moj膮.
09:49Roksano, a wi臋c tu pani mieszka?
09:52Tak.
09:54Och, gdybym m贸g艂 w tym gniazdku mieszka膰 z pani膮.
09:59Dobrze, b臋dzie pan spa膰 w spi偶arni na stoj膮co.
10:02Je艣li macie ma艂o miejsca, mo偶e pani zamieszka膰 u mnie.
10:05To 艣wietny pomys艂.
10:06Sama nie wiem, dlaczego.
10:08B臋dzie pani mia艂a ca艂e pi臋tro dla siebie i taras w ogrodzie basen.
10:12Wie pan co?
10:13Dobranoc, panu.
10:15Chod藕.
10:17Chod藕 ju偶.
10:20Dobranoc.
10:21Pa, ukochana.
10:25Jutro rano si臋 odezw臋.
10:29Niech mnie licho porwie, co te ch艂opy w tobie widz膮.
10:32Nie pojmuj膮.
10:32Wkurza to pani膮?
10:51Dzie艅 dobry.
10:53Pi臋knie dzisiaj, prawda?
10:54Wy si臋 jeszcze nie znacie.
10:57To s膮 krewni majer贸w z prowincji.
11:00B臋d膮 u nas mieszka膰.
11:02Oczywi艣cie tylko kilka dni.
11:04Chod藕cie, po艣pieszcie si臋.
11:06Zaczekaj, otworz臋.
11:08Ju偶 id臋.
11:09Ahoj.
11:10Cze艣膰.
11:12Sk膮d masz kamer臋?
11:14Po偶yczy艂em.
11:14Mo偶e si臋 przyda膰.
11:16Jasne.
11:16Gdy tylko we藕miemy od twojego taty czarodziejski pier艣cie艅, 偶eby艣cie mogli zmieni膰 dziadk贸w w niemowl臋ta, p贸jdziemy nakr臋ci膰 rusa艂ki.
11:24Co za rusa艂ki? Przyjecha艂y cyrk?
11:28Nie, to taka grupa baletowa.
11:32Jedziemy z koleg膮 na festiwal.
11:35Aha.
11:36Aha.
11:39Jed藕cie ju偶.
11:41Cze艣膰, a wy chod藕cie.
11:42Ch艂opcy, do auta. Mi艂ego dnia.
11:57No to jeste艣my.
11:59Ju偶 jeste艣my.
12:02Zabior臋 ich wracaj膮c z zoo, dobrze?
12:04Nie ma problemu. Jak pani wygodnie? Jestem tu do sz贸stej.
12:07Bardzo pani艂y.
12:09Do widzenia, mamusiu.
12:11Pa, ch艂opcy.
12:12B膮d藕cie grzeczni.
12:14O, patrz.
12:16E, nic.
12:18Wszystko wam poka偶臋.
12:19Nie sied藕cie tam d艂ugo, wiecie jaka jest sytuacja.
12:24Nie martw si臋, wiemy co i jak.
12:27Wyl膮dujemy przy chadce z piernika, to w艂a艣nie musz臋 zdokumentowa膰 do pracy semestralnej.
12:32Nakr臋cimy rusa艂ki, je艣li zechc膮 ta艅czy膰 w dzie艅, a potem lecimy z powrotem z pie艣cieniem.
12:37Wymy艣li艂e艣 ju偶 co艣 dla papa?
12:39Teraz do tego usi膮d臋. Le膰cie ju偶.
12:44Kucnij.
12:47Ahoj.
12:47Cze艣膰.
12:48Ahoj.
12:49A pozdrawujcie tam.
12:49Pozdr贸wcie ich.
13:03Co艣 atrakcyjnego.
13:04No tak, ale co?
13:10Ale co?
13:12M贸wi艂a pani, 偶e dzisiaj przerobimy prze偶uwacze.
13:17Zaczniemy st膮d. Od renifera.
13:20Obejrzyj go sobie. 呕yje w p贸艂nocnych krajach.
13:24Za pozwoleniem w p贸艂nocnych krajach 偶yj膮 dwa rodzaje, 艂o艣 i renifer.
13:29Tak, ludzie cz臋sto je mnuj膮. Ten obok to 艂o艣 europejski, alces, alces.
13:34To prawda. Panowie s膮 profesorami biologii?
13:38Nie, my dopiero p贸jdziemy do szko艂y.
13:45Wiesz, 偶e nie wolno si臋 zdradzi膰.
13:47E tam.
13:48Ch艂opcy, gdzie jeste艣cie? Co tu si臋 dzieje?
13:51Ten pan m贸wi, 偶e jeszcze nie chodzi do szko艂y.
13:55Karolu, przecie偶 wiesz, co obiecali艣cie.
13:57To pan Peterka z naszego domu jest nasz膮 niani膮.
14:00Niech si臋 pan nie boi, one nic nie powiedz膮.
14:05No i wyda艂o si臋.
14:09Musisz zrozumie膰.
14:10Jak masz na imi臋?
14:12Natalka.
14:13Ale tato艣 m贸wi do mnie skarbie.
14:14No widzisz, musisz zrozumie膰, skarbie, 偶e my dwaj nie mamy jeszcze tygodnia.
14:21Wspaniale.
14:22Ja za tydzie艅 sko艅cz臋 osiemdziesi膮t dwa lata.
14:28Wiesz, 偶e na tyle wygl膮da?
14:31Widz臋, 偶e si臋 dogadaj膮.
14:33Te偶 tak my艣l臋.
14:34Do widzenia.
14:37A wasz tatu艣 jest stary?
14:41Nie, w normalnym wieku.
14:42Tato nie jest interesuj膮cy, ale nasz stryjek leci dzisiaj do bajki.
14:49Po czarodziejskie pier艣cie艅.
14:51Naprawd臋?
14:55No to jeste艣my.
14:58Pami臋tasz?
15:00Prze偶yli艣my tu niez艂y koszmar z t膮 bab膮 Jag膮.
15:03Pami臋tam tylko, 偶e mieli tu na nas czeka膰, a nikogo nie ma.
15:07Zajrz臋 do 艣rodka.
15:08P贸jd臋 tam.
15:13To co艣 nowego.
15:14I kto艣 tam jest.
15:19Stryjek pompo.
15:21Czeka pan mo偶e na Piotra Majera?
15:23Na nikogo nie czekam.
15:25Jestem tu nowy.
15:26Zasadzi艂em knot i ro艣nie mi lampa.
15:29O, prosz臋.
15:32Czy jest tu kto艣?
15:33Dowiedzia艂a艣 si臋 czego艣?
15:40Nie, pan pompo tu jest nowy i nic nie wie.
15:42W takim razie p贸jdziemy przez nas najkr贸tsz膮 drog膮 do pa艂acu.
15:46To te偶 pami臋tam.
15:47Wsz臋dzie by艂o pe艂no krwi.
15:58Co takiego?
15:59Tak.
16:00Patrol, sta膰.
16:00Co tam szepczecie kotrba?
16:04Szukamy ksi臋偶niczki Ksenii i ma艂ego ksi臋cia.
16:06Macie si臋 rozgl膮da膰, a nie szepta膰.
16:09Panie kapralu, Waniek m贸wi, 偶e ksi臋偶niczce...
16:12...偶e mia艂 straszny sen o ksi臋偶niczce.
16:15Waniek, m贸w.
16:19Jacy艣 dwaj obcy zamordowali ksi臋偶niczk臋 i ksi臋cia te偶.
16:25Mieli takie te, no...
16:28Co?
16:29Co?
16:29Dziwne instrumenty.
16:32Patrzcie.
16:36Poddajcie si臋, nie rusza膰 si臋.
16:38R臋ce do g贸ry.
16:47Co si臋 dzieje?
16:48O co chodzi?
16:50Waniek, przyjrzyjcie si臋 im.
16:53Co wy na to?
16:54To oni?
16:56I wy ci, co zabili ksi臋偶niczk臋 i ma艂ego?
16:59Mo偶liwe.
17:00Mo偶li to je.
17:03Aresztuj臋 was.
17:05Co to za wyg艂upy?
17:06Kogo mieliby艣my zabi膰?
17:09Jeste艣my tu dopiero od paru minut.
17:11Minkcze膰.
17:12P贸jdziecie z nami na zamok.
17:14Rusza膰 si臋.
17:16Chwileczk臋 zgin膮艂 mi p艂aszcz.
17:19Bez wym贸wek.
17:21Idziemy.
17:22Ta kamera jest wypo偶yczona.
17:25I idziemy.
17:25No prosz臋, ju偶 dojrza艂a.
17:46Kole偶anko, mam p艂aszcz i lec臋 do ludzi.
17:48Majer przys艂a艂 na swoje miejsce brata i jak膮艣 dziewczyn臋.
17:51Tak, mo偶e pani jeszcze nie wie, 偶e kr贸l zosta艂 wylosowany na ofiar臋 dla Olbrzyma.
18:07Panie generale, m臋duj臋 pos艂usznie, 偶e aresztowali艣my dwoje cudzoziemc贸w podejrzanych o zabicie ksi臋偶niczkich senni.
18:14Szeregowy Waniek mia艂 taki sen i to bardzo nam pomog艂o.
18:18To jaki艣 idiotyzm.
18:20Jeste艣my studentami.
18:22Przyjechali艣my przymkn膮膰 dzi贸b.
18:24Nikt ci臋 o nic nie pyta艂.
18:26Nie ma czasu na jakie艣 艣ledztwo.
18:28Chodzi o kr贸la, kt贸ry...
18:30Prosz臋 pana, ja jestem krewnym kr贸la.
18:32Akurat na to wygl膮dasz.
18:36Zamkn膮膰.
18:38Wchod藕cie.
18:39殴le sko艅czyli艣my.
18:44Tylu ju偶 po偶ar艂a, teraz kolej na samego kr贸la.
18:49Przekl臋ty Olbrzym, nie na 偶arty.
18:52Aha, wieczorem przynios臋 wam co艣 do jedzenia.
18:54No to si臋 znale藕li艣my w doskona艂ej sytuacji.
19:03Tak.
19:06呕eby tu tylko nie by艂o pluskie w...
19:09Fuj.
19:13Jak by艂o w muzeum?
19:15No uda.
19:17Peterka si臋 ci膮gle dziwi艂, 偶e wszystko wiemy.
19:20Nie mo偶e zrozumie膰, 偶e od urodzenia mamy to w g艂owie.
19:23Ale znale藕li艣my sobie kole偶ank臋.
19:27Jak膮 kameradku?
19:28Jak膮艣 bab臋?
19:29Jak膮 babu?
19:31Tylko mi z tym nie zaczynajcie.
19:33呕adn膮 bab臋.
19:34To dziewczynka i nazywa si臋...
19:36Nazywa si臋...
19:37Szkrab.
19:39Skarb, ty sklerotyku.
19:41Szkarb si臋 nazywa.
19:46Do艂o偶y膰, panienko?
19:48Dzi臋kuj臋, Norbercie.
19:50Nie chc臋 by膰 gruba jak prosie.
19:53Czy ja dobrze s艂ysz臋?
19:57Tak m贸wi Karol.
19:58Jest strasznie zabawny.
20:00Kto to jest Karol?
20:02Karol i Hjacynt s膮 bli藕niakami i moimi kolegami.
20:06Ile maj膮 lat?
20:07Jeszcze nie chodz膮 do szko艂y.
20:09Ach tak.
20:10Dziwiam si臋, 偶e przebywasz z takimi g艂upimi ch艂opcami.
20:15W艂a艣nie, 偶e s膮 bardzo m膮drzy.
20:17Panna Hausner jest przy nich g艂upiutka.
20:21Dosy膰 tylko.
20:22J膮 zastaw w spokoju.
20:24Prosz臋 wybaczy膰, ta panna twierdzi, 偶e si臋 do nas wprowadza.
20:27Przecie偶 mnie pan zaprosi艂.
20:35Roksanka.
20:38Roksanka.
20:39Nic gorszego nie mog艂o nas spotka膰.
20:47M贸j Bo偶e.
20:49Nie szlochaj, moja droga.
20:50Nitki losu splataj膮 si臋 z wol膮 najwy偶szego.
20:54C贸偶 mo偶emy zrobi膰?
20:57Zbuntowa膰 si臋.
20:58Tak, zbuntowa膰.
21:00Przeciw losowi?
21:02Przeciw olbrzymowi.
21:03Oczywi艣cie, w艂a艣nie.
21:06Czy偶 nie pr贸bowali艣my?
21:07Los to los.
21:09Los ja los.
21:15Czas jednak porozmawia膰 o tym, co b臋dzie z w艂adz膮 w naszym kr贸lestwie po twoim kr贸lu jakby odej艣ciu.
21:25Tak, owszem.
21:28Najwy偶szy czas si臋 zastanowi膰.
21:33Mam pewien pomys艂.
21:37Postaram si臋 o co艣.
21:40A je艣li ten olbrzym stopniowo wszystko zlikwiduje?
21:44To zlikwiduje w ten spos贸b ca艂膮 dziedzin臋 ludowego pi艣miennictwa, 艂膮cznie z pani膮 docent.
21:50Cicho.
21:52O co chodzi?
21:55Pos艂uchaj m艂odzie艅cze.
21:56Ja bym was st膮d wypu艣ci艂.
21:59Pan jeste艣 wykszta艂cony.
22:01Mo偶e pan wymy艣li, jak tego olbrzyma zabi膰?
22:06Chyba nie m贸wi pan powa偶nie.
22:09Uratowa艂by pan kr贸la, a mo偶e i siebie.
22:14Mo偶e pan chocia偶 spr贸buje?
22:19Spr贸bowa膰 mo偶na.
22:20Nie wtr膮caj si臋 do tego.
22:23Wybacz.
22:26Nadajesz si臋 do tego jak w贸艂 do karety.
22:28Na olbrzyma ja wyrusz臋.
22:31Nie ma takiej mo偶liwo艣ci.
22:32Bez dyskusji.
22:33Kto umie fechtowa膰?
22:34Ja.
22:35Kto ma wi臋ksz膮 szans臋?
22:37Ja.
22:37Co wybierzesz, panienko, to ci dam.
22:46To jest co艣.
22:49Z tym mog艂abym tylko upa艣膰.
22:52Z kim bym mog艂a leda tak upadn膮膰?
22:58Ten wezm臋.
23:00Tak膮 wyka艂aczk臋?
23:05Je艣li si臋 umie ni膮 pos艂ugiwa膰,
23:08wystarczy jeden dok艂adny sztych.
23:10Zab贸jc贸w ju偶 maj膮 w luchu,
23:31a my znowu musimy szuka膰 ksi臋偶niczki Kseni
23:34z tym jej ksi臋偶膮tkiem.
23:35Nie pyskuj, Waniek.
23:37To rozkaz.
23:38Ludzie, co ja znalaz艂em?
23:41Chod藕cie szybko.
23:43Wywalicie ga艂y.
23:49A nie m贸wi艂em?
23:51Kto to przygotowa艂 i dla kogo?
23:55Przecie偶 dla nas.
23:58W pa艂acu maj膮 uczte po偶egnaln膮 z kr贸lem.
24:00No to, 偶eby艣my nie byli poszkodowani.
24:03Najpierw wypijmy za nieszcz臋snego kr贸la Hiacynta.
24:08Ju偶 wszyscy wypij.
24:25Zaraz si臋 zacznie.
24:29Niech pan tylko kt贸rego艣 nie rozdepcze.
24:31Ma by膰 wszystkich sze艣ciu.
24:34Oczywi艣cie.
24:43Jest tu kto艣?
24:46Pom贸偶 mi, dobry cz艂owieku.
24:50Co si臋 sta艂o, babciu?
24:52Jaki艣 k艂usownik to nastawi艂.
25:01Zrobione.
25:02Upad艂am i nie mia艂am ju偶 si艂y.
25:06Mo偶e pani wsta膰?
25:09Z trudem, ale mog臋.
25:12Dziewcz臋 z艂ote, jak ja ci si臋 odwdzi臋cz臋?
25:15Nie ma o czym m贸wi膰.
25:16Czekaj.
25:17Czekaj, dam ci co艣.
25:21Przyda ci si臋.
25:24Przyda?
25:25Do czego?
25:26Przecie偶 jest pusta.
25:30Zatrzymaj j膮.
25:32Jest pusta i nie jest.
25:37Nabierz wody ze 藕r贸d艂a.
25:40Trafisz wroga bez pud艂a.
25:42Ale偶 babciu.
25:45Ale偶 babciu.
26:12Zatrzymaj j膮.
26:42Kim jeste艣?
27:03Jestem twym s艂ug膮.
27:04Spe艂ni臋 twoje trzy 偶yczenia dowolne.
27:12Koniec odcinka dziesi膮tego.
27:18Tekst Joanna Figlewska.
27:20Czyta艂 Jan Wilkans.
27:42KONIEC.
27:43Do czego艣?
27:43Co艣?
27:59KONIEC
Be the first to comment
Add your comment

Recommended