- 2 days ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:35Naturalnie rozumiem, to jest niezwykle cenne spostrzeżenie, ale proszę wziąć pod uwagę wyjątkowość tego przedsięwzięcia.
00:54Oczywiście ma pan rację, ale sztuka nie obniża powagi. Ona wręcz odwrotnie podkreśla.
01:06Bardzo proszę, nie używać zwrotu ostateczna od nowa, dobrze?
01:12No po co takie słowa, panie prektorze? Po co się z nimi śpieszyć? Przecież musi być jakiś sposób, żeby ktoś...
01:18O, a może... może by pan osobiście zechciał wystąpić w tej sztuce?
01:25No nie wiem, jako statysta może... może z jakąś kwestią?
01:31Rozumiem, nie chciałby pan.
01:33No to może ktoś z rodziny? No nie wiem, dziecko może albo...
01:39Bezwiedny, rozumiem. No to...
01:42I rozwiedziony. No to...
01:47Szczęśliwy człowiek można powiedzieć.
01:51Tak, tak...
01:53Niestosowna, ja bardzo przepraszam.
01:56No to...
01:58Co ja mogę zrobić dla pana, panie dyrektorze, żeby pan się zgodził?
02:05No trudno.
02:07Bardzo żałuję.
02:10Do widzenia.
02:14Jędrula, z kim tu rozmawiałeś, bo płaszczyłeś się przed nim?
02:18Naprawdę.
02:20Nie płaszczyłem się, tylko sprawę załatwiałem, ale facet się uparł jako osioło.
02:24A jaka to sprawa wymaga takiego poniżania się?
02:27No zdziwi się, psia krew.
02:29Sztuka.
02:31Teatralna sztuka.
02:34Ty i sztuka?
02:35A wziąłem głupi jeden taki...
02:37Teraz w telewizji do produkcji.
02:40Zarobek żaden, ale wiesz no.
02:42Znajomy reżyser prosił.
02:44Rzecz dzieje się przed wojną.
02:46Powiesz?
02:47A parę scen rozgrywa się w sejmie, a ci urzędnicy nie chcą mnie do sejmu wpuścić.
02:52No i czego mam teraz robić?
02:53Co mam te sale na hali wybudować?
02:55Przecież to będzie pięć razy więcej kosztowało niż cała produkcja razem z moimi zarobkami.
02:59A czemu oni tam nie chcą cię wpuścić?
03:02Ja mam taką zasadę, żeby nie obniżać powagi miejsca.
03:06Powagi miejsca?
03:08Nie no Jędrula, ten urzędnik na pewno żartował, a ty nie zrozumiałeś czegoś.
03:15Nie żartował.
03:16Jędrula, ja czasami słucham tego co oni tam mówią i on na pewno żartował.
03:21A Ludka, zapewniam cię, nie żartował.
03:24Co? Nieprawdopodobne. I co teraz zrobisz?
03:32Właśnie nie wiem. Cholera, zupełnie nie wiem.
03:54O Rety, mama już jest.
04:04Co ty myślisz w sobie moje dziecko?
04:06Włodziowi obiad muszę zrobić, pranie oddać, piętnaście kosztów do prasowania czeka, a was też nie mam sumienia bez obiadu zostawić.
04:12Naprawdę nie wiem.
04:15Panka mogła sobie pojechać na delegację, wszystko zostawić.
04:18Nie, ja nie rozumiem tego.
04:20Tobie co jest?
04:21Co?
04:22A nie, nic.
04:24Źle spałam.
04:25Przecież widzę, że cię coś boli.
04:27Nie, jadłam wczoraj chińszczyznę i chyba się zatrułam do tego.
04:32Chińszczyznę?
04:34To ja tu o 6 rano wstaję, żeby wam obiad zrobić, a ty na mieście.
04:38Jesz to chińszczyznę?
04:39Mamo, ale ja już tam nie raz jadłam i nigdy nic mi nie zaszkodziło.
04:43A ja spiandrolki na przykład lubię.
04:45No, a ja kurczaka w sosie słodko-kwaśnym.
04:47Mi nigdy nie zaszkodził.
04:49Co ty dziecko za głupstwo opowiadasz?
04:51Czego jak czego, ale to kurczaka to tam na pewno nie ma.
04:53Nie wiadomo co jest w ogóle.
04:55Ja bym tego do ust nie wzięła.
04:57Takie jedzenie na mieście to jest prosta droga do wrzodów żołądka.
05:00To jest samobójstwo przecież.
05:02Mamo, proszę.
05:04Poza tym ja lubię ich niską kuchnię.
05:06Nie no, już tylko naprawdę ja ci nie rozumiem.
05:08Dzieci to jeszcze małe i głupie.
05:10Ale przecież dorosła jesteś to swój rozum masz.
05:12Takie głupoty mówić, no naprawdę.
05:14No przecież, no teraz masz.
05:16Przecież takie, takie zatrucie doprowadzi do uszkodzenia narządów wewnętrznych.
05:20Do zejścia nawet.
05:21Mamo.
05:22Mamo.
05:26Ja bardzo przepraszam, ale do łazienki muszę.
05:30Tylko wróć potem, to ci mięty zaparzę.
05:32No kto to widział, żeby wodę na zatrucie pić, naprawdę.
05:39Jak to nie jest zatrucie?
05:40A co?
05:42Wiedziałam, czułam.
05:45Serca matki nie oszuka.
05:47Ale o co chodzi?
05:49Kończ ci śniadanie, macie kanapki.
05:51Nie zapomnijcie wziął.
05:53Nie.
05:56Katastrofa, no.
06:04Mamo!
06:05Co?
06:09Włodzio.
06:10No przecież ten cały włodzio w sejmie pracuje.
06:12Tak, ale on jakiś taki dziwny jest.
06:14Sztywny strasznie.
06:15Zaraz się na jakieś przepisy powołał, a nic ci nie załatwi.
06:19Sztywny, sztywny.
06:20Trzeba będzie go tak podejść, żeby jemu samemu na tym zależało.
06:23Rozumiesz?
06:24A dlaczego jemu ma zależeć na twojej produkcji?
06:26Jaki on może mieć powód?
06:28O, ja już znajdę dla niego jakiś powód.
06:29Nie bój się.
06:31Właśnie na tym polega sztuka negocjacji.
06:33Na czym, jak na czym na tym, to ja się dam.
06:35Ha, ha, ha, ha.
06:38Ja czułam.
06:39Ja od razu czułam, ja tylko o tym ślubie usłyszałam.
06:41Wiedziałam, że tak będzie.
06:42Studiów żadnych nie skończą.
06:43Wykształcenia porządnego mieć nie będą.
06:45Prace żadnej porządnej nie dostaną.
06:46A Michaś taki zdolny.
06:48Taki zdolny.
06:49I na co to wszystko?
06:50Na smarnowanie, na zatracenie.
06:51Słuchaj, Krysiu.
06:53Proszę cię, błagam na litość boską.
06:55Powiedz mi, co ty chcesz powiedzieć?
06:57No jak to co?
06:58Eliza w ciąży jest.
07:00Jaka Eliza?
07:03Jak to?
07:04Eliza nasza?
07:07A matko kochana.
07:08Matko kochana?
07:09Teraz matko kochana.
07:10Trzeba było uważać.
07:11Jak to sobie teraz wyobrażasz?
07:12Tu na oka, tam dziecko po nocach płacze?
07:14Zaraz, zaraz, zaraz.
07:16Powiedzieli ci?
07:17Nikt nie musi mówić.
07:18Samo wiem, serce matki.
07:21Yyy, błagam cię Krysiu.
07:22Ja chcę się precyzyjnie dowiedzieć.
07:23Czyli ani Michał, ani Eliza
07:25nie powiedzieli ci, tak?
07:26No pewnie.
07:27Pewnie sami nie wiedzą.
07:29Młode to i głupie.
07:30A skąd ty wiesz jak oni nie wiedzą?
07:34Doświadczona kobieta?
07:36Od razu takie rzeczy pozna.
07:37Twoja Anka jakby była też by poznała.
07:39Tak? A po czym, przepraszam?
07:41No jak to po czym?
07:42Rano by wstała, szara na twarzy była,
07:43mdłości miała.
07:44Kobieta takie rzeczy wie.
07:45Naprawdę?
07:46Oczywiście.
07:47No nie wiem, zobaczymy.
07:48Zrobi te testy, czy to jak tam się nazywa
07:51i nam powie.
07:52A bo już zrobiła i wie.
07:54Tylko czeka na twoją Ankę, żeby powiedzieć.
07:56Też tak może być, no.
07:58Ale może jest tak, że nie jest.
08:01Nie jest, nie jest, nie jest.
08:03Nie łódź się.
08:06Poszłam i drugi raz ją sobie obejrzałam.
08:08Ciąża jak Amen w pacieszu.
08:11Nie ma ciężu.
08:41Dzień dobry.
08:44Witam.
08:45A pan co tutaj?
08:46Co, co?
08:47Ja co, no co?
08:48Prewencja.
08:49Panie, pan się nazajesz do prewencji,
08:50jak ja do radzieckiego balet.
08:51Tak?
08:52Tak?
08:53A od kiedy ja tu nastałem,
08:54to były jakieś włamania?
08:55Albo inne incyndenty?
08:57Co? Były?
08:58Nie było.
08:59I dzięki komu to wszystko?
09:00No?
09:01Dzień dobry.
09:03Dzień dobry.
09:04Dzień dobry.
09:06Witam.
09:07Witam pana Włodzimierza Kochanego.
09:09Cieszę się, że pan znalazł dla mnie chwilę czasu.
09:11Zapraszam.
09:12Zapraszam.
09:13Proszę bardzo, proszę.
09:16Mam nadzieję, że pańska obecność tutaj
09:18nie znaczy, że pan Jędrula ma jakieś kłopoty, coś?
09:21Nie, nie, nie, nie.
09:22Pan posterunkowy, tylko towarzysko.
09:24Już wychodzi.
09:25A to bardzo dobrze, bo wie pan,
09:27nie chciałbym coś być zamieszany.
09:29Chociaż takie towarzyskie znajomości,
09:35układy na linii policja, biznes,
09:38to też nie są za dobrze widziane.
09:40A nie, nie, nie.
09:41Spokojnie.
09:42Spokojnie, panie Włodzimierzu.
09:43Jedyne powiązanie, jakie ja tu mam,
09:44to to picie kawy, nie?
09:46Ale i to tak, jak dostanę.
09:48Następnym razem, panie posterunkowy.
09:50Teraz pan wychodzi.
09:52No, ale kamusia zrobiona, widzę.
09:55Do porozmawiania mamy.
09:57Rozumie pan w cztery oczy.
09:59A wie pan, ja chyba jednak wolałbym,
10:03żeby pan posterunkowy został.
10:06No tak w cztery oczy rozumie pan na styku urzędu i biznesu,
10:12to też nie za bardzo.
10:13Pewnie, pewnie, pewnie.
10:14Potem słowo przeciwko słowu,
10:15prokurator głupieje, nie wie co ma robić.
10:19To co, to ja sobie naleję.
10:20Przepraszam.
10:23Dobra, dobra.
10:24Niech i tak będzie, niech i tak będzie.
10:27To co, masz kropelkę whisky, panie Włodziu?
10:29Nie, nie, nie.
10:31Ja samochodem.
10:33Hmm.
10:35A ja chętnie.
10:36Pan ma szkawę.
10:37Tak.
10:38Panie Włodzimierzu.
10:39Na sejmie pan się zna jak mało kto.
10:43Nieprawdaż?
10:44A...
10:45Istotnie trochę się znam.
10:46No właśnie.
10:47A ja właśnie realizuję w tej chwili taki teatr telewizji,
10:50którego akcja częściowo dzieje się w przedwojennym sejmie.
10:52Chciałbym, żeby pan zerknął na skrypt,
10:53podzielił się swoimi wrażeniami.
10:54Krótko mówiąc.
10:55Chciałbym, żeby pan został moim konsultantem.
10:56Za ile?
10:57O ile?
10:58O ile?
10:59O ile?
11:00O ile?
11:01O ile?
11:02O ile?
11:03O ile?
11:04O ile?
11:05O ile?
11:06O ile?
11:07O ile?
11:08O ile?
11:09O ile?
11:10O ile?
11:11O ile?
11:12O ile?
11:13O ile?
11:14O ile?
11:15O ile?
11:16O ile?
11:17O ile?
11:18O...
11:19O...
11:20O...
11:21Pani postenkowy, czy ktoś pana o to pyta?
11:23Oczywiście za...
11:24Godne wynagrodzenie to się rozumie samo przez się przecież.
11:27Ale pycha. Tak to jeszcze tylko ciocia Jadzia potrafi gotować.
11:38No, super.
11:39Co tam z zupę? Ja wiem. Cała przyszłość wali.
11:45Dlaczego się wali?
11:47Ale za młodzi jesteście, żeby to zrozumieć.
11:52Ale pachnie.
11:54Zjesz zupę?
11:55No oczywiście.
11:59Ale Liza jak?
12:01Dalej leży?
12:02Nie, tam przeszło i dawno. Nawet na zajęcia poszła.
12:06Czyli to żadne zatrucie nie było?
12:08Nie, zwykła niestrawność.
12:11Niestrawność...
12:14No niestrawność, a co?
12:15Michał?
12:17Michał?
12:19Dziecko moje jedyne.
12:22Pamiętaj, żeby nauki nie przerwać.
12:24Tylko to mi obiecaj.
12:25Przecież nie zamierzam nauki przerwać.
12:27Obiecaj!
12:29Przysięgnij.
12:30Dobrze obiecuję, ale dlaczego?
12:32Nieważne.
12:33Pamiętaj, że przysięgałeś.
12:37Matce przysięgałeś.
12:39A takiej przysięgi nie wolno złamać.
12:42My też mamy obiecać?
12:43Nie, wy nie.
12:45Znaczy my możemy przerwać naukę?
12:48Nie no, oczywiście.
12:50Absolutnie nie.
12:52Do 18 roku życia jest obowiązek nauki, także
12:54nie musicie przysięgać, bo i tak się musicie uczyć.
12:56Aha, dopiero potem?
12:58Tak, kochanie.
12:59Dramat zaczyna się dopiero potem.
13:01No, zasadniczo w młodości miałem pewne skłonności literackie.
13:25No, proszę, proszę.
13:27No, ale jakoś nie znalazłem wsparcia w szkolnej polonistce.
13:31I tak to się jakoś wszystko rozmyło.
13:35Ale problematyka sejmowa jest mi bliska, oczywiście.
13:38Także w aspekcie historycznym.
13:41I właśnie na to liczę, panie Włodku, kochany.
13:43Właśnie na to liczę.
13:45To to, co pan proponuje?
13:48Panie posterunkowy najdroższy, to nie jest pański interes.
13:50A może jest?
13:52Panu Włodkowi niezrocznie będzie rozmawiać o pieniądzach dla siebie.
13:54Prawda, panie Włodku, kochany?
13:56No, istotnie.
13:57No, to ja będę pana agentem.
13:58Pan się nic nie boi.
13:59Przy mnie pan Jędrula, pana nie skrzywdź.
14:03Ja pana zaraz skrzywdzę, panie posterunkowy.
14:06I to bardzo.
14:07Tak? To nie zawrzemy umowy.
14:08I figa będzie, a nie jakieś tam konsultacje.
14:11Niech się pan nie gniewa, panie Jędrula.
14:15Ale ja bym tak wolał.
14:16Bo wie pan tak bezpośrednio, to zawsze mogą być jakieś niejasności.
14:21Tak.
14:23To co, ja teraz pójdę przeczytać scenariusz.
14:29A panowie ustalą między sobą szczegóły, dobrze?
14:32Ale naprawdę pan chce, żeby ta kreatura pana reprezentowała?
14:34No, jak się już tak złożyło, to niech tak będzie.
14:39Ja polecę.
14:41Do widzenia pan się nic nie boi.
14:42Dzień.
14:49Cześć.
14:50Ale, czekaj Liska, czekaj.
14:52Zostaw, zostaw.
14:53Kochani, po co tak nosisz?
14:54Nie powinnaś dźwigać tyle.
14:56Ale to tylko zakupy.
14:58A ja wiem, że zakupy, ale za ciężkie dla Ciebie.
15:01Nie powinnaś takich ciężarów dźwigać.
15:03A dlaczego nagle nie powinnam?
15:04No, bo się zmęczysz, no, albo ci kręgosłup trzaś, nie?
15:11A jak ty się czujesz w ogóle o skarbie?
15:14Dobrze się czuję.
15:15Rano miałabym jakąś niestrawność, ale szybko mi przeszło.
15:18Aha, no to świetnie, świetnie.
15:20Zrobić ci herbaty?
15:22Wujek? Mnie?
15:24No tak, no sobie będę robił, to i tobie zrobię.
15:27Wujku, stało się coś?
15:29Nie wiem, dlaczego miałoby się coś stać?
15:30No, bo wujek się bardzo dziwnie zachowuje.
15:35Tak?
15:36No, bo wiesz, zmęczony może trochę jestem i...
15:40Bliska, ale chciałbym, żebyś jedno wiedziała na pewno.
15:44Co?
15:46Że na ciotkę i na mnie możesz zawsze liczyć.
15:48Bez względu na rozwój sytuacji.
15:50Ale jakiej sytuacji?
15:52No, sytuacji, no...
15:54Nie wiem, no jakiej sytuacji, no co ja.
15:56Wróżka jestem, no.
15:57I wujek tak nagle poczuł potrzebę, żebym ja to wiedziała.
16:01Otóż to.
16:04Okej, ja nie mam pojęcia o co ci chodzi, ale...
16:08Bardzo miło jest mi to słyszeć.
16:10Taniej się nie da, panie Indrula. Już w żaden sposób.
16:24Autor sztuki połowę tego dostał.
16:27Napisać sztukę to byle głupi potrafi, a takiego drugiego konsultanta pan nigdzie nie znajdzie.
16:32Ta...
16:36A ile pan z tego będzie miał?
16:38No...
16:39Myślę, że tak...
16:41Ja wiem, jakieś...
16:43Z dziesięć procent pan Władek mnie odpali, nie?
16:47O, to cienko.
16:49No to...
16:51Myślę, że z piętnaście da, nie?
16:53Też niebogato.
16:57A my nie możemy dogadać się tak jak ludzie.
17:01Hmm?
17:03No, no.
17:04Zrobimy tak.
17:06Ja panu dam jedną czwartą tej sumy.
17:11I tyle samo panu Włodkowi.
17:13To by było, to by było...
17:14A jeszcze pan go stukniesz na te swoje dziesięć procenty.
17:17Hmm.
17:19No ale to...
17:22To pana o połowę mniej wyniesie.
17:25Ale pan dostaniesz dwa razy tyle.
17:28Hmm, to zrobimy tak.
17:30Pan załatwi tak, żebym ja miał dwa i pół razy więcej i się dogadaliśmy.
17:37Kosztem pana Włodzia?
17:40No przecież jemu i tak tyle wystarczy, nie?
17:44A wiesz pan co to jest?
17:45Hmm.
17:46Ale co to jest?
17:48Dyktafon, pacanie.
17:51Który pięknie nagrał jak pan chcesz pana Włodzimierza w trąbę zrobić.
17:56A teraz zrobimy tak.
18:02Ja panu podam sumę.
18:04Pan się na nią zgodzisz.
18:06I przekonasz pan pana Włodzimierza, że to jest świetny interes.
18:10Tak.
18:12Przepraszam, przepraszam.
18:13Nie dobra mi się zrobiło.
18:15No to toalety.
18:19Wcale się nie dziwię.
18:20Dobrze, że jesteście dzieciaczki wszystkie.
18:22Halo.
18:23Mówi się do was.
18:24Zaraz wujek.
18:26No jak słowo daje.
18:27Z pokolenia na pokolenie coraz gorzej.
18:28Koniec.
18:29No wujek no.
18:30Już prawie przeszliśmy.
18:31Prawie przeszliśmy.
18:32Prawie przeszliśmy.
18:33Jestem staromodny i będę się upierał, że ojciec jest ważniejszy od komputera.
18:35Zawsze.
18:36Zabieraj nogi.
18:37Tym bardziej, że mam wam do zakomunikowania coś bardzo ważnego.
18:39I to w całkowitej dyskrecji.
18:40Znaczy jak?
18:41No to znaczy, że masz z nikim o tym nie gadać.
18:43Aha.
18:56Aha.
18:57Aha.
18:58Tym bardziej, że mam wam do zakomunikowania coś bardzo ważnego.
19:03I to w całkowitej dyskrecji.
19:06Znaczy jak?
19:07No znaczy, że masz z nikim o tym nie gadać.
19:09Aha.
19:12Istnieje takie, no, powiedzmy duże prawdopodobieństwo,
19:16że nasza liska jest w ciąży.
19:20Ale numer!
19:21No pięknie!
19:24To znaczy, tego nie wiadomo jeszcze na 100%, nie wiadomo na pewno,
19:27ale są bardzo silne poszlaki, więc pomyślałem sobie, że dobrze, żebyście o tym się dowiedzieli,
19:34żebyście wiedzieli, jak się w razie czego zachowywać, prawda?
19:38Znaczy jak?
19:39No znaczy tak, że nie wolno liski denerwować, nie wolno się z nią kłócić,
19:42nie wolno, żeby ona nosiła ciężkie przedmioty i w ogóle się nią opiekować.
19:48To jest jasne?
19:49I mamy udawać, że nie wiemy, że ona jest w ciąży.
19:51Tak jest, tak jest.
19:52Dopóki nam sama o tym nie zechce powiedzieć.
19:54Ta liska jest normalnie, kompletnie nieodpowiedzialna.
19:59No może masz dziecko rację,
20:02ale to też jest powód, żeby o tym z nią nie rozmawiać w ogóle.
20:08Okej?
20:09O, raz jeszcze nie ubrany jesteś.
20:21No jest ty, Krysiu, sobota, no w pół do dzieletniej rano, to myślałem, że można.
20:26Nieważne, chcieliśmy z tobą poważnie porozmawiać.
20:30Znaczy, Krysia chciała, ja ją tylko przywiozłem, bo akurat sprawę do pana Jędruli mam.
20:35A, to ciebie przyszłość naszego dziecka nie obchodzi, tak?
20:37Nie, znaczy, obchodzi, ale...
20:40No to nie odzywaj się.
20:41Może, prosi.
20:43Powiedz mi, Jacku, jak to ty sobie wyobrażasz w tej sytuacji?
20:49Znaczy, no nie wyobrażam sobie właśnie w tym sensie, że tak prawdę mówiąc dokładnie o tym nie myślałem.
20:59No tak, mężczyzna.
21:01No to teraz pomyśl.
21:03Oni w tym jednym pokoju dziecko płacze dzień i noc, a Michaś musi się uczyć.
21:08No jak to? Michaś, no oboje mają się uczyć chyba.
21:12Co do Elizy, nawet sobie nie rób złudzę i ona już studiów nie skończa.
21:16W najlepszym razie urlop będzie musiała wziąć.
21:17Tak myślisz?
21:18Jestem pewna.
21:19Więc pytam jeszcze raz.
21:22Jak Michaś ma się uczyć w tych warunkach?
21:24No nie wiem, no są jeszcze przecież inne pomieszczenia, z których można skorzystać, na przykład, nie wiem, salon, kuchnia.
21:32W kuchni ma się uczyć, tak?
21:33Znaczy, jest niewygodnie, ale no ja wiem o tym, ale no co zrobić, no.
21:40Uważamy z Włodkiem, że po urodzeniu dziecka Michaś musi się przeprowadzić do nas.
21:46Jak to? Ma się wyprowadzić od żony i dziecka?
21:50No właśnie.
21:52Jest jakieś inne wyjście?
21:56Krysiu, przede wszystkim tak, no.
21:58Nie możemy my o tym decydować, no.
22:01Musi o tym zdecydować Michał i Eliza, no.
22:04A po drugie?
22:05A po drugie, żeby ojciec się od własnego dziecka wyprowadzał?
22:08To jest...
22:08Chore.
22:10Włodek?
22:12Krystyna, tobie ta nadopiekuńczość to całkiem na rozum padła.
22:17Co to za rodzina będzie, jak on się wyprowadzi?
22:19No.
22:20Co on jest jakiś tego, marynarz?
22:22No ale nauka.
22:23Będzie mu zależało, znajdzie czas na naukę.
22:26A teraz przepraszam.
22:27Na dziewiątą jestem umówiony z panem Jędrulą.
22:29Co go ukryzło?
22:33No Krysiu, no.
22:34Ta twoja propozycja
22:36jest naprawdę, no, zbyt radykalna.
22:40No wiesz, no ja tylko tak, wiesz.
22:41No ja wiem, że miałaś dobre intencje, ale...
22:44Zbyt radykalna, Krysiu.
22:54O, o, o, pan pozwoli do mnie?
22:56Ale, ale o co chodzi?
23:00Oje, to taki żarcik zawodowy tylko, no.
23:02Co pan taki zdenerwowany?
23:05A jestem zdenerwowany, żeby pan wiedział.
23:09Okazało się, że Eliza...
23:11w ciąży.
23:14Żona jakieś historie wymyśla.
23:15Szkoda gadać.
23:16No to to jest wiadomość, no.
23:19Zostanie pan dziadkiem, cieszy się pan?
23:23Znaczy, ja wiem.
23:26Wszystko mi jedno chyba.
23:28Przepraszam, ja z panem Jendrulą jestem umówiony.
23:30Ale ja właśnie w tej sprawie.
23:31Wsiądzie pan na chwileczkę?
23:33To radiowozu.
23:34Jak się podoba tam ta suma?
23:54Ja myślałem, że to najwyżej kilkaset złotych będzie.
24:04I to wszystko dla mnie?
24:06No, minus moja marża.
24:09Jako agenta znaczy.
24:11A ile ta marża?
24:13Dwadzieścia?
24:14Pięć procent?
24:16Aż tyle?
24:17No normalnie biorę trzydzieści.
24:19No dobra, niech stras jest.
24:24Niech będzie dwadzieścia.
24:26Dobra.
24:34A, a Ludka zaraz przyjdzie ten w Łodzio.
24:39Kto taki?
24:40No ten teści Eliski.
24:41Co to przez niego chcę załatwić?
24:43Sejm na zdjęcia.
24:43Na początek bardzo chętnie zgodził się z dostać konsultantem.
24:48Wczoraj dostał scenerusz, a dzisiaj rano zadzwonił, że ma kilka uwag.
24:53No to szybko jakoś.
24:54No, do pieniędzy mu się śpieszy.
24:57Pewnie nie przeczytał tego scenerusza, przyjdzie, wygłosi parę komunaów i tyle.
25:00I co? I potem załatwi ten Sejm?
25:03No zła, jak się dowie, że Sejmu nie będzie, to projekt upadnie,
25:06to figę dostanie za konsultację.
25:10Matko kochana Jędrula, ale ty przebiegły jesteś.
25:13No, co zrobić? Taki fach, Alutka, taki fach.
25:16Uuuu!
25:19Pan Łodzio, kochany! Prosimy, prosimy!
25:23Witamy, witamy.
25:25To co, ja może panów zostawię, nie będę przeszkadzać.
25:29No jak tam, pani Włodzimierzu?
25:31Podobał się scenariusz?
25:33Tak, w zasadzie tak,
25:35chociaż mam parę uwag.
25:38O!
25:40A jakich są?
25:41No, zrobiłem nieco notatek.
25:47A...
25:48I to wszystko do tego scenariusza?
25:52No takie pierwsze refleksje, można powiedzieć.
25:56Odręcznie było mi prościej,
25:58dlatego może zreferuję i szczegółowo omówię pewne kwestie.
26:01No tak, tak.
26:02Oczywiście.
26:02Oczywiście.
26:03Oczywiście.
26:03Nie mam kasy.
26:11Nie chodzi o kasy.
26:13To o co?
26:14No, trudności lokalowe.
26:16Czyje?
26:17No nasze, wspólne.
26:19Widzisz, takie dziecko Elizy, jak się urodzi, no to musi gdzieś mieszkać.
26:24No to co?
26:24No i tak, przyszliście mi się zapytać, czy ty byś nie mogła mieszkać z takim niemowlakiem.
26:29Dlaczego ja?
26:31No bo tylko u ciebie jest miejsce.
26:33Ja mam go przewijać i karmić?
26:35Zgłupiałaś?
26:35Nie, no przecież Liska i Micha będą się nim zajmowali.
26:38Aha, no to jak tak, to mogłabym się z nim bawić.
26:41No, w końcu to twój siostrzeniec, albo siostrzenica.
26:45Wolałabym dziewczynkę.
26:47No, wiesz, my na to nie mamy wpływu.
26:49A, to takie małe, to wszystko jedno.
26:53No.
26:54A jakby tak płakała w nocy?
26:57No to Eliza by przychodziła, nie?
26:59Tak, jakbym ją obudziła.
27:02A jakby tak parę razy płakała w nocy?
27:04No to byś się nie wyspała, no.
27:06No to wiecie co?
27:07Ja się mogę z nim bawić, albo z nią.
27:10Ale niech to dziecko śpi sobie gdzie indziej.
27:13No i pięknie, no.
27:14Albo ojciec zrobi dobudówkę, albo mamy dramat lokalowy.
27:18Jak na razie, to następna generacja nie ma, gdzie się podziać.
27:20Na stronie 34 jeden poseł mówi, cytuję,
27:25Senat za cholerę nie przyjmie tego budżetu.
27:27Koniec cytatu.
27:29To nie jest błąd w ścisłym sensie tego słowa,
27:32bo istotnie raz w okresie międzywojennym zdarzyło się,
27:35że Senat nie przyjął budżetu uchwalonego przez Sejm,
27:39ale był to przypadek jednostkowy,
27:41gdyż generalnie w literaturze prawa konstytucyjnego
27:44przyjmuje się, że Senat nie może odrzucić ustawy
27:47uchwalonej przez Sejm,
27:49z tego względu, że stosowany w tym przypadku
27:53szczególny tryb postępowania legislacyjnego
27:56wyraża się w ograniczeniu uprawnień Senatu
28:00w stosunku do ogólnych zasad trybu ustawodawczego.
28:04Prawda? Jaki ciekawy przypadek?
28:07No to cholernie ciekawy przypadek jest, panie Włodzimierzu.
28:10Wie pan, ja te niezwykle cenne uwagi
28:14ja przekażę autorowi.
28:16Dobrze, żeby on się z nimi zapoznał.
28:18Dobrze też, ale szkoda,
28:19bo ja mam tu jeszcze parę bardzo ciekawych kwiatków.
28:22Na pewno pana zainteresują.
28:23Ja każę to skserować,
28:24żebym też mógł się z tym zapoznać,
28:26że tak powiem, z największym zainteresowaniem.
28:28Tylko proszę pamiętać,
28:30że te uwagi to takie pierwsze refleksje,
28:32można powiedzieć na szybko.
28:34Za parę dni przygotuję pogłębioną analizę,
28:37stosownie szerszą.
28:38Rozumiem.
28:41Rozumiem.
28:43Można powiedzieć, że pan się do tego porządnie przyłożył.
28:46No, i temat jest pacjonujący.
28:50Cholernie pacjonujący.
28:57A tobie co tak wesoło?
29:00Tak sobie.
29:02A co ty taka ponura?
29:03Jak ciebie ktoś by miał budzić pięć razy w nocy,
29:06to też byś była taka ponura.
29:07Kto cię ma budzić pięć razy w nocy, co?
29:10Już ja wiem kto,
29:12ale wujek mi nie pozwolił o tym gadać.
29:14Ze mną ci nie pozwolił.
29:16No.
29:17O, i chyba coś ci się pomyliło,
29:19no wiesz?
29:20To chyba tobie się coś pomyliło.
29:22I to ja będę miała przez to przegwizdane.
29:23Rodzka, co ty bredzisz, dziecko?
29:28Ja nie bredzę, nie?
29:29Nie mów do mnie lepiej, dziecko.
29:31A, przepraszam bardzo, kochanie,
29:34ty gorączki nie masz?
29:35Ty wiesz co, ja ci tylko powiem,
29:38że ja też do szkoły potrzebuję się wyspać.
29:41I pobabić się mogę.
29:43Ale na bycie nienką, to ja nie mam czasu.
29:46Zapamiętaj to sobie.
29:47O, witam braciszka.
30:00Filip, ty nie wiesz co się dzisiaj
30:02z Dorotką stało?
30:05Nie, nie wiem,
30:06ale to pewnie tam hormony jej buzują.
30:08Bo to strasznie muszą jej buzować.
30:12Zostaw, zostaw.
30:15Ja odcedzę.
30:17Filip, nie wygłupiaj się.
30:18Mało razy w życiu to robiłam.
30:20Tym razem ja to zrobię.
30:24Nie no, normalnie.
30:26Jakby was wszystkich pozamieniało dzisiaj?
30:35No maniak.
30:38Kompletny maniak.
30:41Będziesz musiał te wszystkie uwagi uwzględnić?
30:44A skąd?
30:45Skąd jedną, dwie.
30:46A co do reszty to powiem, że...
30:48Nie wiem, autor się nie zgodził im.
30:49Spokój.
30:51I nie obrazi się?
30:52Słuchaj, niech on mi najpierw tę salę załatwi,
30:54a potem ten...
30:55może się obrażać.
30:57Ale ty instrumentalnie traktujesz ludzi.
31:00Nie, nie, nie, nie.
31:01Ja biorę z ludzi tylko to,
31:03co najlepsze.
31:04Mhm.
31:06To czego potrzebujesz?
31:07No wiesz, no tak też można powiedzieć...
31:10Dobra, dobra.
31:13Czas przystąpić do ataku.
31:15Pan Włodzimierz?
31:25Panie Włodzimierzu, no dramat mamy, no.
31:28Nie, nie, nie mogę przez telefon,
31:30ale to jest naprawdę wielki kłopot.
31:32Czy mógłby pan wpaść do mnie tak
31:34chociaż na pół godzinki, co?
31:36Naprawdę nie wiem, co mam z tym zrobić.
31:38No nie wiem.
31:39A, może pani poradzi, co?
31:42Będę bardzo wdzięczny.
31:44Bardzo.
31:44To ja czekam na pana.
31:46No, to na razie.
31:49No co zrobić?
31:52Taki fach.
32:04Proszę bardzo.
32:06Dziękuję.
32:09Do cioci dzwoniłaś może?
32:23Nie, a powinnam?
32:25Ja tak tylko pytam.
32:29W poniedziałek ciocia wlaca jakby co.
32:31Okej.
32:33Fajnie.
32:35Brakuje ci ciotki?
32:37Czemu?
32:39No, bo tak sporo jeździ ostatnio.
32:41Wujku, ja bardzo ciocię kocham, ale już mam swoją rodzinę
32:48i naprawdę ciocia nie musi mi codziennie wieczorem dawać buzi na dobranoc.
32:53No tak.
32:55Macik to dawać już buzi.
32:57No właśnie.
32:59O, jejtku.
33:00To moje życie naprawdę.
33:02Wujku, ale o co chodzi?
33:05Nie, o nic, o nic.
33:06Jakby co, to ciocia w poniedziałek w laca.
33:17Co się stało?
33:17Tragedia, panie Włodku.
33:21Normalna tragedia.
33:23Ale CBA czy CBŚ?
33:25Nie, nie, nie, panie Włodzimierzu, to nie taka tragedia.
33:28No co pan?
33:29Prokuratora też nie?
33:30Jaka prokuratora?
33:31Nie, nie, nie.
33:31To jest tragedia produkcyjna, nie kryminalna.
33:38A to całe szczęście było.
33:39Myślałem już, że...
33:41Bo wie pan, przez tę umowę byłbym zamierzany.
33:43O, ciśnienia to mnie chyba do dwustu skoczyło.
33:47Niech pan się uspokoi.
33:49Niech pan siada.
33:50Panie Włodzimierzu.
33:52Wie pan, ja prowadzę legalne interesy.
33:56No tak, wie pan.
33:57Ale zanim pan przekona o tym prokuratora,
34:00to może minąć parę ładnych lat w areszcie.
34:03Panie Włodku.
34:05Problem.
34:07A raczej dramat.
34:08Polega na tym, że ta pańska cała firma, ten Sejm
34:13nie chce dać zgody na zdjęcia w środku.
34:18A no, oczywiście.
34:20Taka jest zasada.
34:21Ale panie Włodziu, kochany,
34:23gdzie ja znajdę drugą taką salę?
34:25Co ja mam?
34:26Na hali ją budować?
34:28Ale wie pan, jak się zgodzą jednemu,
34:30to będą musieli innym.
34:31Aż w końcu w sali plenarnej, proszę pana,
34:34reklamę będą kręcić.
34:36Ale to jest sztuka teatralna, panie Włodzimierzu.
34:39Chodzi o to, żeby...
34:41No, wie pan...
34:43No w imię stuki, prawda?
34:44Nie da rady.
34:46A niech pan pomyśli pozytywnie.
34:50Jakby pan musiał to załatwiać?
34:54Co jakby pan to załatwiał?
34:55Nie mam pojęcia.
34:57A niech pan pomyśli, no!
34:59Wie pan, my bez tej sali leżymy.
35:02Cała produkcja się wywraca.
35:04Rozumie pan?
35:04No, ja popadam w straty.
35:07Honoraria nie są płacone.
35:09Nawet te za konsultacje.
35:12A...
35:13Aha.
35:14No tak, tak, tak.
35:15Nie ma produkcji.
35:17Nie ma konsultacji, no.
35:18Ale ta sala plenarna to panu właściwie do czego jest potrzebna?
35:21No jak to do czego?
35:22No przecież tam jest jakieś sześć scen się rozgrywa.
35:25Każde dziecko w Polsce wie, jak wygląda sala plenarna.
35:28Tego się nie da oszukać po prostu.
35:31No, a to musi być.
35:31Ale ta pańska sztuka w 1925 roku się rozgrywa.
35:37No może i tak, no i co z tego?
35:38Jak co z tego?
35:40Wtedy Sejm w Instytucie Maryjskim wychowania panien obradował.
35:44W normalnej prostokątnej sali.
35:45Co?
35:46No tak.
35:47W 1925 obecny gmach dopiero zaczęto projektować.
35:52Ale ja przecież panu to wszystko napisałem w notatkach, tak?
35:55No to jakoś tak musiał mi przymknąć.
35:58To znaczy, że ta sala zupełnie nie jest mi potrzebna?
36:00Oczywiście, że nie.
36:03Co za osiąg ze mnie, no.
36:05A wie pana się miotam wdzięcze z lewej na prawą załapia, a tu wystarczy zwykła sala, taka prostokątna.
36:13Wystarczy ją trochę przystrojci i szluz.
36:15Naturalnie.
36:16No, co za baran ze mnie.
36:18No, ale w każdym razie kłopot z głowy.
36:24Serdecznie panu dziękuję, panie Włodzimierzu.
36:26W każdym razie pan mi się już zwrócił jako konsultant.
36:29Już.
36:30Nie, no, błahostka.
36:32Ale a propos konsultacji.
36:34Może byśmy się umówili na jutro, bo ja chciałbym bardziej szczegółowo umówić pewne aspekty.
36:38Nie da rady.
36:39Nie da rady, panie Włodzimierzu.
36:40Ja przez najbliższy tydzień jestem normalnie terminami zarżnięty, tak?
36:44No nie da rady, ale wie pan co?
36:45Ja przyślę panu autora.
36:46O, i razem sobie coś zgodnicie, dobrze?
36:48W każdym razie, jeszcze raz serdecznie panu dziękuję, panie Włodzimierzu.
36:57I na co te wszystkie starania moje były?
37:01Tyle pracy, tyle troski, tyle myślenia, żeby nie zaniedbać nic.
37:06Żeby do szkoły dobrej poszedł.
37:09Do liceum potem elitarnego.
37:12Do gimnazjum z pierwszej piątki w rankingu.
37:15Maturę to tak zdał, że nauczycielka jego aż mnie uściskała.
37:21Drugie miejsce zajął.
37:23Śpiewająco się na te studia dost.
37:29O, dzień dobry.
37:31Już tak od rana sobie siedzicie?
37:33O, no jakoś tak.
37:34Jak się czujesz kotku?
37:35Świetnie, dziękuję, a może wam herbatę zrobię albo kawy?
37:40O, nie, mnie się już wszystkiego by chciało.
37:42A jaka w usi nie odmówię, dzień dobry.
37:44Matko święta.
37:45Co?
37:47A pana posterunkowego zawsze można liczyć, prawda?
37:50Jak na zawisze, jak to mówią.
37:51A jak?
37:53Zwłaszcza, że tu nowe nowinki są, jak słyszę.
37:56Jakie?
37:57Właśnie.
37:58Nie no, młoda, ja cię, ja cię proszę, no, już nie udawaj, no, nie udawaj.
38:04Policja wie wszystko, no, śmiało, wal.
38:06No, no, no, no, no, no, no, kiedy poród?
38:11Co?
38:13Przepraszam bardzo, ale czyj poród?
38:15No twój poród, to znaczy dziecka twojego poród.
38:18A pan, panie posterunkowy nie sądzi, że żeby mogło urodzić dziecko, to muszę najpierw w ciąże zajść?
38:25A nie, no to wiadomo, to przecież się rozumie sama przez się, nie?
38:28No, no ale właśnie podobno jesteś.
38:32Jestem, a to muszę pan powiedzieć, że się pan mocno przesłucha.
38:36Słyszał, no, zachodzenie w ciąży na pierwszym roku studiów, to nie byłby najmądrzejszy pomysł.
38:44A, a skąd wiesz, że nie jesteś?
38:49Właśnie.
38:50No cóż, tak publicznie to troszeczkę krępujące pytanie, ale zapewniam, że nie jestem na sto procent.
39:02Proszę bardzo.
39:06Dziękuję bardzo.
39:09A wyglądała jakby była.
39:13No to pana Włodzia trzeba zawiadomić, bo on mówi, że dziadkiem zostanie, nie?
39:18Serce matki, tak?
39:20Intuicja kobieca, tak?
39:21Ty, ty, ty, ty się nie denerwuj.
39:24O, o jak się późno zrobiło.
39:27Ja muszę iść Włodziowi obiad zrobić.
39:29Do widzenia.
39:30Do widzenia.
39:34Ja jej kiedyś zrobię coś złego.
39:37Zobaczy pan, nie wiem jeszcze jak, ale zrobię.
39:41No to to w afekcie będzie, panie Jacku, więc kara nie będzie wysoka.
39:44A jak jeszcze sędzia, facet się trafił, no to nawet uniewinnienia może być.
39:47Także głowa na góry.
40:02Dobry wieczór.
40:03O, mój konsultant kochany.
40:08Przepraszam, że tak nachodzę.
40:10Można? Na chwilkę?
40:10Proszę, proszę.
40:11Mój szkaczyka?
40:15A wie pan, z przyjemnością, jeśli pan taki uprzejmy.
40:19Co tam?
40:21Widzę, że dzisiaj nie samochodem.
40:23Tak, żona zabrała samochód na zakupy.
40:27No i dobrze, ja zawsze powtarzam, nie wolno być więźniem swego samochodu.
40:31Bardzo proszę.
40:32Dziękuję uprzejmie.
40:34Uuu, jak dużo.
40:36O, żeby dwa razy nie biegać.
40:37Proszę uprzejmie, proszę.
40:38Ja dziękuję.
40:41No, i co tam pana do mnie sprowadza, panie Włodzimierzu, kochany?
40:52Bo wie pan, kiedy czytałem ten scenariusz...
40:55Tak?
40:56To przyszło mi do głowy parę pomysłów.
41:00A jakich?
41:00No na przykład, serial telewizyjny.
41:08O!
41:13Bo widzi pan, z tego co ja się orientuję, to te wszystkie seriale po prostu o jednym.
41:20Albo o miłości takiej, czy śmakie jej do znudzenia, albo o jakieś kryminalne z brutalnościami.
41:27No tak, tak.
41:29A ten...
41:29Ten pana pomógł?
41:33No, żeby było coś innego, świeżego.
41:36I pozytywnego.
41:39Na przykład, żeby się dział w urzędzie.
41:42To komedia ma być.
41:44Nie.
41:45Dlaczego komedia?
41:48Nie, no poważnie.
41:50Wie pan, urzędnik, rozumie pan, który załatwia różne sprawy.
41:57No i co?
41:58To ciekawe by było.
42:01No ciekawsze od tej miłości.
42:02Ciągle.
42:04I tego strzelania na okrągło, prawda?
42:05No i walor dydaktyczny.
42:10Ludzie mogliby się przy okazji uczyć przepisów i pragmatyki urzędniczej.
42:15O, tak.
42:17Ja, wie pan, naszkicowałem tematykę kilkunastu pierwszych odcinków.
42:28Główny bohater ma na imię Włodzimierz.
42:33Jest wicedyrektorem.
42:35To może ja pokrótce zreferuję, dobrze?
42:41Momencik.
42:54Walwa.
42:56Teraz niczego się nie boję.
42:57Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera w strzępi przez lata.
43:14Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
43:25Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera w strzępi przez lata.
43:37Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
Be the first to comment