- 2 days ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkani my wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata, lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością da się załatać.
00:35O, jak ci idzie kochanie?
00:56No, w sumie coraz lepiej.
00:59Ale ja nie mówię o gitarze, głupku, tylko o nauce.
01:03Nauce?
01:04Mhm, no co pytam o coś dziwnego? Przecież niedługo mamy sesję.
01:08A, sesję, tak, tak.
01:10No i?
01:11Spoko.
01:14Kochanie, możesz mi nie odpowiadać tak, jakbyś rozmawiał ze swoją mamą?
01:18Przepraszam, przełożyłem.
01:20Co przełożyłeś?
01:21Egzamin.
01:23Który?
01:24Na razie dwa, nad trzecim myślę.
01:26Michał, czy ty zwariowałeś?
01:28Co, to źle?
01:32Będziemy mieli więcej czasu dla siebie?
01:34Nie no, bomba.
01:35To może obydwoje rzucimy studia, to będziemy mieli wtedy cały czas dla siebie.
01:39No, dramatyzujesz.
01:41Michał, czy ty nie rozumiesz, że twoi rodzice nawet uważają, że przez nasze małżeństwo
01:45zawalisz studia i zrujnujesz sobie karierę?
01:48Liza.
01:49Nie, Liza, kochanie.
01:51Tylko powiedz mi, ile egzaminów do tej pory zawaliłeś, co?
01:54Do żadnego.
01:55No właśnie.
01:56I teraz jak zawalisz chociaż jeden, to będzie moja wina.
01:59A jak zawalisz całą sesję, to twoja mama przecież, nie wiem, pozew rozwodowy złoży.
02:04Ciekawe w czyim imieniu.
02:05Kochanie, nieważne w czyim imieniu, tylko przeciwko komu.
02:10Przeciwko mnie.
02:15O, jesteście.
02:17Kłócicie się?
02:19Uch, ależ skąd.
02:21Absolutnie.
02:23To dobrze.
02:24To dobrze, bo jakbyś jeszcze wam nie układał, to za dużo jak nam moją biedną głowę lubi.
02:31Za dużo.
02:41Do widzenia.
02:42Do widzenia.
02:42Do widzenia.
02:47A możesz mi powiedzieć, która to kawa dzisiaj jest?
02:56Druga.
02:57A co?
02:59A to, że kawa w nadmiarze nawet dla zdrowych ludzi nie jest wskazana.
03:03A co dopiero w ciąży?
03:05W ciąży to nie jest choroba.
03:07Ale na pewno nie jest to stan normalny.
03:09I o ile w normalnym stanie możesz sobie robić, co ci się tylko podoba, tak teraz musisz na siebie uważać.
03:16Proszę, herbaty sobie zrób.
03:24Jest coś podobnego.
03:26Tylko słabej, bo mocna też jest niezdrowa.
03:28Czy mój jędrula jest już gotowy?
03:53Co?
03:55Co?
03:56Widzę, że w ogóle nie jesteś gotowy.
03:58A na co?
04:00No jak to na co?
04:01No przecież mieliśmy iść do teatru, na operę, Carmen.
04:07Ale ty oczywiście zapomniałeś.
04:09No ale jak ja mogłem zapomnieć, jak ja sam kupowałem bilety, Alutka, no.
04:12No i co?
04:13I to ma być twój strój do opery?
04:15Przypominam ci jędrula, że Carmen to nie jest sztuka eksperymentalna.
04:19No tak, Alutka, ale jak ja kupowałem te bilety, to ja nie wiedziałem, że będzie kontrola.
04:24I to bardzo ważna kontrola.
04:28No i co?
04:29No i to, że będziesz musiała pójść do teatru sama.
04:34Ja nie wierzę w to, co słyszę. Naprawdę nie wierzę w to, co słyszę.
04:38Alutka, ja cię bardzo przepraszam, ale to jest ważniejsze.
04:47Ważniejsze ode mnie?
04:49No, kochani, ale dla kogo ja to wszystko robię, no?
04:53Dla siebie?
04:54Żeby nie zamknęli cię do więzienia?
04:58No, Alutka, ja cię bardzo proszę, nie nazywaj mnie złodziejem.
05:03No to ja nie rozumiem, czym się tak przejmujesz.
05:06W tym, czy wszyscy w tym kraju, rozumiesz?
05:09W tym kraju istnieje sto tysięcy przepisów.
05:11Każdy można interpretować na dziesięć sposobów.
05:13Rozumiesz, a interpretacja zależy od tego, kto cię skontroluje.
05:19To histeria jest jakaś.
05:21Tak, histeria?
05:22A jak mi na przykład nie odliczą kosztów?
05:24Albo każą dopłacić jakiś dodatkowy VAT?
05:28I trzeba będzie sprzedać dom, żeby wszystko im oddać.
05:31To też będzie histeria?
05:32Mój dom?
05:37Nasz dom.
05:42Wiesz, Jędrula, ja wiedziałam, że ty jesteś materialistą,
05:47ale nie wiedziałam, że jesteś skrajnie nieodpowiedzialnym materialistą.
05:53Kochanie, nie przejmuj się.
05:57Wiesz, ja powiedziałem to tylko tak dla przykładu.
06:01Możesz iść spokojnie sama do teatru, a ja muszę pilnie popracować.
06:08Mam wyjść w takiej sytuacji?
06:10Bo ty sobie chyba żartujesz.
06:13A dlaczego nie?
06:15Bo chcę się nacieszyć swoim domem.
06:18Dopóki go mam.
06:19Wyraźnie unika przebywania w domu.
06:28Co chwilę tylko jakiś nowy powód podaje.
06:30A to, że sprawozdanie musi pisać,
06:32a to, że kolega zachorował i musi go zastępować,
06:34a to, że dyżur ma.
06:36No Michał, no Michał, sam powiedz, przecież to nie jest normalne.
06:38Kiedyś był normalny dzień, jak ten cały Sejm nie obradował.
06:41To, to, to, to w pół do piątej był w domu, tak?
06:43No, no tam może za piętnaście jak korki były.
06:46A teraz?
06:47Teraz to o piątej go nie ma.
06:48A wczoraj, wczoraj wrócił o w pół do szóstej.
06:52I co?
06:52I nic, nic.
06:54Przecież to nie jest normalne.
06:56No, ale może naprawdę ma więcej pracy.
06:59Więcej pracy ma.
07:00Od dziesięciu lat jest na tym samym stanowisku.
07:02I nagle, nagle zaczęło mu to więcej czasu zajmować.
07:06A jak jeszcze wraca do domu,
07:08to żeby tak normalnie porozmawiał, jak człowiek z żoną,
07:11to od razu sobie włącza telewizor na te programy informacyjne w kółko.
07:14W kółko to samo ogląda.
07:16Te same wiadomości.
07:16No przecież to nie jest normalne,
07:18żeby w kółko to samo oglądać.
07:20Ale może to da mu jakiś, nie wiem, gorszy okres.
07:23Gorzej się czuje.
07:25Ale dlaczego ma się gorzej czuć?
07:27No przecież ja mu cały czas zioła parze.
07:30Pilnuję, żeby leki brał.
07:33Mama, jak ktoś parę minut później z pracy wróci,
07:35to naprawdę nie jest problem.
07:36No ja też myślę, że nie ma się czym martwić.
07:38Młodzi jesteście, życia nie znać.
07:43A mnie, mnie przeczucia nie mylą.
07:47Ja czuję coś złego wisi w powietrzu, naprawdę.
07:49Przecież to nie jest normalne.
07:52Żeby mąż żony unikał.
07:54Żeby mąż domu unikał.
07:57Żeby...
07:57Mamo, ale tata tylko kilka minut później wraca z pracy, no.
08:02Właśnie.
08:03Później.
08:05A dlaczego?
08:08Mamo.
08:10Nie wiemy dlaczego.
08:11Ale to naprawdę nie jest problem.
08:14Zrobiło się późno chyba, co?
08:15No, a Michał musi się uczyć do egzaminu.
08:20Ojej kochana, może całkiem zapomniałam.
08:24Dobrze, Michaś, bo wiesz, ty się ucz.
08:27Ty się ucz, bo cała nadzieja w Tobie, bo z ojcem, to wiesz.
08:33Syneczku, ucz się.
08:34Nie zgadzam się na przekładanie egzaminu.
08:57Ani jednego.
09:00Eliza, nie po to urwałem się od nadopiekuńczej mamy,
09:03żeby teraz wpaść pod skrzydełka na dopiekuńczej rządy.
09:06To są moje egzaminu, moja sprawa.
09:07Nie, kochanie, to nie jest Twoja sprawa.
09:10Dlatego, że później Twoja mama to mi będzie zatruwać życie.
09:14Nie zgadzam się na przekładeń egzaminu i już.
09:17Muzyka
09:27Muzyka
09:38Fifi, ktoś śpi na kanapie.
10:03Kto?
10:04Nie wiem.
10:06No jak to nie wiesz?
10:07No nie wiem, bo nie widziałem.
10:08No przyklety jest cały.
10:09Wiesz coś o tym?
10:11Nie.
10:11No to idź zobacz.
10:20No.
10:21Dzień dobry.
10:22No ściągnij to i koniec.
10:24O, siostrzyczka kochana.
10:28Co, już na kanapie?
10:29Tak szybko po ślubie?
10:30Jak widać.
10:31Ale co się stało, Liska?
10:33Uczył się po nocy i nie chciałaś mu przeszkadzać, tak?
10:35Mhm.
10:36No jakoś nie widzę Michała zakuwającego po nocach.
10:39A w dzień zakuwającego go widzisz?
10:40Pff, no cóż.
10:42No właśnie.
10:43Przełożył wszystkie egzaminy.
10:45Aha.
10:47Aha, to pięknie.
10:49No pięknie.
10:50Eee, no bardzo pięknie.
10:52Jak jego matka się o tym dowie, to wszystko będzie na mnie.
10:54Bankowo.
10:55To już może namów pana Michała, żeby się wziął do roboty.
10:58No jak widać, próbowała, ale jej nie wyszło, prawda?
11:01No co jak widać?
11:02No może i widać, ale człowiek w moim wieku już nie jest taki lotny.
11:05Co ja mam z tym zrobić teraz, Liska?
11:07Nic.
11:08No co wiek może zrobić?
11:10Co zresztą to jest?
11:11Nasza wewnętrzna sprawa, bo jak nie może się w to mierzyć.
11:14No to chciałem usłyszeć właśnie.
11:16To chciałem usłyszeć.
11:16Jak mimo widzieć ulgę na twojej twarzy, ojczy.
11:19Czyli zjedź śniadanie, bo się spóźnisz do szkoły.
11:22Mądralo, bo już miał własne dzieci, zobaczymy, czy to jest taki wygadany.
11:26No brawo, brawo.
11:27No zwijasz się jak fryga, Kubuś.
11:45Zaczynam żałować, że za parę miesięcy przestanę być w ciąży.
11:48Za pięć miesięcy i siedemnaście dni, dokładnie.
11:51To jest tylko termin teoretyczny, Kubuś.
11:54Wiem, wiem.
11:56Ale czegoś musimy się trzymać.
11:58Przy okazji, Majeczko, pamiętasz dzisiaj o osiemnastej?
12:01Mamy szkołę rodzenia.
12:03Nie miałam szansy zapomnieć, bo przypominasz mi o tym chyba już dwudziesty raz.
12:08Bo to ważne.
12:09Nie poznaję cię, Kubuś.
12:11Dziadku, ciebie dziwi to, że twój wnuk okazał się odpowiedzialnym człowiekiem?
12:16Na przyszły tydzień jesteśmy umówieni z profesor Kozłowską na środę bodajże.
12:30Tak, środa.
12:31Czwartek położna i...
12:32Ale poczekaj, w przyszłym tygodniu ja nie mogę.
12:35Jak to?
12:36No wyjeżdżam.
12:38Dokąd?
12:39Do Opola.
12:40Po co?
12:41No mówiłam ci, nasza redakcja ma dużą akcję promocyjną.
12:44No opowiadałam ci o tym.
12:47Ale nie mówiłaś o wyjeździe do Opola.
12:50No ale to jest oczywiste, zajmowałam się tym.
12:53Jak długo chcesz tam być?
12:55Cztery dni.
12:57Nie chcę być, tylko będę.
12:59Majka, nie zgadzam się.
13:02Co?
13:03Po prostu jesteś w ciąży.
13:05Uparłaś się, żeby pracować trudno, ale taki wyjazd to naprawdę jest przesada.
13:08Ale jaka przesada?
13:10Nie powinnaś się przemęczyć.
13:12Powinnaś być na miejscu, blisko szpitala, lekarza prowadzącego, położnej, męża.
13:21Kuba, ja nie jadę do dżungli, tylko do Opola.
13:24Tam też są szpitale, lekarze, położne.
13:28I może trudno ci w to uwierzyć, ale kobiety od wieków rodzą tam dzieci.
13:31Ale nie ma tam twojego męża.
13:33Dlatego kategorycznie się nie zgadzam.
13:35Nie zrezygnuję z tego wyjazdu ze względu na twoją paranoję.
13:38Nie.
13:43Dziadku, powiedz jej coś.
13:46Powiedz jej coś, w końcu sam jesteś lekarzem.
13:48No może istotnie.
13:52Jednak z drugiej strony, to przecież są wasze sprawy.
13:56Nie będę się wtrącał ze względu na własne bezpieczeństwo nawet.
14:01A wujek tak siedzi?
14:13A co?
14:14Bo zabijają się tam normalnie.
14:19Bez przesady.
14:22Młodzi są, to się kłócą.
14:23To jest w zasadzie normalne.
14:25No nie wiem, ciocia by coś zrobiła.
14:27Dorota, nie ciocią nie szantażuj, dobrze?
14:31Muzyk od siedmiu waleźcie odłóż tą gitarę i zabierz się do nauki.
14:35Piękna gitar, piękna po prostu, cudowna.
14:39No może jeszcze cudowniejsza będzie twoja mamusia tutaj.
14:41Przecież chcę do nieba pójdę.
14:43Oddać tą gitarę.
14:45Czas na wino.
14:47Ale spoko, przecież znał ten egzamin.
14:48No nie pójdź w trzy nocy, to się boli.
14:49Ale dlaczego w tym terminie nie możesz się nauczyć na pierwszy termin?
14:53Bo gram na gitarze.
14:54Jesteś beznadziejny.
14:55Za to ty jesteś cudowna.
14:57Przepraszam bardzo, żeby nie było, że nie pukałem.
15:02Pukałem, tylko żeby mnie ktoś usłyszał, to musiałbym siekierą walić.
15:06Prawda?
15:07Ja się absolutnie nie wtrącam.
15:09I to uważam, że jeżeli młode małżeństwo się kłóci, to jest nawet dobrze z pożytkiem,
15:13bo związek się cementuje.
15:14Ale należy przede wszystkim pamiętać, że się kochacie i bez siebie nie możecie żyć.
15:19Prawda?
15:19Tak?
15:20Tak.
15:21Wujek ma rację.
15:23Oczywiście będziemy pamiętali.
15:25No to tyle chciałem powiedzieć.
15:27Nie przeszkadzam.
15:28No i co tam im wujek powiedział?
15:42Ty mnie przestań przesłuchiwać.
15:44Dobrze?
15:44Bardzo cię proszę.
15:46Powiedziałem to, co uważałem za stosowne.
15:48I to pomoże?
15:49No mam nadzieję, że tak.
15:50Super, no to mamy pełny sukces.
16:20Chorutka, przestań.
16:29Już bardzo cię proszę.
16:32Nie, no dam prawe, wiesz.
16:34No a co takiego zrobiłem?
16:37Co zrobiłaś?
16:39Zdradziłeś mnie!
16:41I cały czas mnie cię zdradzasz.
16:42Co?
16:44Ja cię zdradziłem?
16:45Bo tobie się, Jędrula, wydaje, że kobietę można zdradzić tylko z inną kobietą.
16:49Znaczy z kim ja cię zdradziłem?
16:51Permanentnie mnie zdradzasz.
16:52Ze swoją pracą.
16:54No ale przecież to robię dla nas.
16:57To nie wysilaj się, bo nikt cię o to nie prosił.
17:05Wiesz, jest na to rada.
17:08Główna księgowa w mojej firmie odchodzi na emeryturę.
17:11Jędrula, ja sto razy prosiłam cię, żebyś tyle nie pił.
17:16Ale ja nic nie piłem, nic nie piłem.
17:17Zrób kurs.
17:18Jaki kurs?
17:19Księgowości.
17:21Będziemy pracowali razem.
17:22Pokój głównej księgowej jest bardzo blisko mojego gabinetu.
17:26Gdzie ty idziesz?
17:28Ja nigdzie.
17:29Ty idziesz.
17:30Na kanapę.
17:33Ale...
17:34A Ludka?
17:36Ja?
17:38Ja księgową?
17:39Ja księgową?
17:41A Słowackiemu byś pewnie zaproponował etat celnika, tak?
17:45To jest po prostu szczyt wszystkiego, no!
17:49Właśnie...
17:50Malutka.
17:58Żegnam!
17:58Nie.
17:59Nie.
18:05Nie.
18:05Nie.
18:06Nie.
18:06Cześć.
18:35Cześć.
18:37W domu byłoby Ci wygodniej.
18:40W domu kłóci się Eliza z Michałem.
18:42Nie mogę tego słuchać.
18:44No tak, życie teścia bywa ciężkie.
18:47Nawet nie wiesz jak bardzo czasami.
18:50A co u Ciebie?
18:52Co się dzieje?
18:52No właśnie...
18:54Mogłabym się do Was wprowadzić na jakiś czas.
18:59Najlepiej do końca ciąży.
19:01No pewnie, no.
19:02Oczywiście, ale...
19:04A co się stało?
19:05Dlaczego?
19:05No bo mam już tego dosyć, no.
19:07To jest jakieś ubezwłasnowolnienie.
19:10Wiesz, co on zrobił?
19:12Kto?
19:13No Kuba oczywiście.
19:15No masz, kochana, następnie.
19:17Oszedł do mojego naczelnego i załatwił, że nie wyjeżdżam do Opola.
19:22A dlaczego do Opola miałaś jechać?
19:24No bo pracowałam nad tym prawie sześć tygodni.
19:27To była moja pierwsza taka duża akcja.
19:29To jest chyba oczywiste, że chciałam to zakończyć.
19:30To jest takie dziwne?
19:32No ale aż w Opolu?
19:33Tak.
19:33Ale zrobił ze mnie kretynkę.
19:37I to znaczy co? Nie jedziesz tak do Opola?
19:39No nie jadę.
19:41Tak przestraszył naczelnego, że może mi się coś stać, że mam szlaban na jakiekolwiek wyjazdy.
19:46No i chwała Bogu.
19:48Słucham?
19:48Znaczy chcę powiedzieć, że Kuba chciał dobrze, no troszczy się o ciebie po prostu.
19:52Z tej troski niedługo przykłuję mnie kajdankami do łóżka.
19:55Błagam cię Majka, tylko spokojnie, no spokojnie koteczku.
19:57To to odbiło mu całkiem.
20:00Ja mogłam tolerować te jego paranoje.
20:02Przemykać na to oko, ale nie może być tak, żeby chodził do mojego szefa i za moimi plecami robił takie rzeczy.
20:09No może popełnił błąd, no nie wiem, ale chciał dobrze, no liczą się intencje dobre.
20:16Dziękuję bardzo za takie intencje.
20:19To mogę się do was przenieść?
20:22No tak, no pewnie, no przecież nie musisz pytać.
20:26Ale jesteś przekonana, że to jest dobry pomysł?
20:29Bardzo dobry.
20:29Cześć Kubuś.
20:42Cześć tato.
20:44Cegus.
20:46Mam nadzieję, że...
20:49U Majki wszystko w porządku.
20:51Kawy?
20:52O, wiesz, a ja sobie naleję sam.
20:56Mnie się pytasz?
20:58Czy to jest twoja żona?
20:59No tak, ale...
21:01Ostatnio trochę się na mnie...
21:03Zdenerwowała.
21:05No.
21:06Nawet trochę bardziej niż trochę, wydaje mi się.
21:09Możliwe.
21:09Nie wiem, ona w tej ciąży jakaś taka jest rozchwiana emocjonalnie.
21:15No właśnie.
21:16Chce się wyprowadzić z domu.
21:19Znaczy wyprowadzić się z twojego domu, a wprowadzić do naszego.
21:23Aż tak.
21:26Może jej przejdzie.
21:27Samo?
21:30Nie wiem, ja tylko dbałem o jej zdrowie.
21:32Ja wiem, rozumiem, no.
21:33Tylko, że w tej dbałości trochę za daleko się posunąłeś, moim zdaniem.
21:38A tato by ją puścił do Opola?
21:39Do Opola nie.
21:41Ale do Naczelnego też bym nie poszedł.
21:44A jakie miałem inne wyjście?
21:48Nie wiem, chłopie, ale to był faul.
21:52No coś musisz zrobić, bo ona jest strasznie zdenerwowana.
21:57Co?
21:58Ja nie mam pojęcia, Anka by ci powiedziała, ale ona za tydzień wlaza.
22:03Kwiaty.
22:05Słabo, cienko.
22:06Nie wiem, no coś musisz zrobić takiego, dać jej dowód, że jest najważniejsza w życiu dla ciebie.
22:13Nie mam pojęcia, ja już na tym kompletnie nie znam, wiesz.
22:16Przy tyle nowelach zasypiam od razu, także no.
22:19Musisz kombinować sam, Kuba.
22:21No wiem, wiem.
22:22Jeszcze jeden, Romeo.
22:35Michałku,
22:37błagam cię, kochany,
22:38uspokój moje skołata na nerwy i powiedz, że
22:40że się pogodziliście z Liską.
22:43Dobrze, że już się kochacie, przytulacie,
22:44wszystko jest w porządku.
22:45Okej? Tak?
22:46No...
22:47Nie.
22:51Całkiem nie?
22:52Całkiem.
22:53A to jest moje życie zafajdane właśnie.
22:55Tato!
22:57Zajęłam łóżko w pokoju Dorotki.
22:59No ale córeczko, tam ci będzie niewygodnie,
23:01bo to jest jednoosobowy tapczan.
23:03Bez tego tyra na wszędzie będzie mi dobrze.
23:05Ale no...
23:06Tato na pewno, nie martw się.
23:08Poza tym Dorotka się cieszy,
23:10bo będzie miała towarzystwo.
23:11Dorotka się cieszy, tak?
23:12No jedna przynajmniej jest za dobra.
23:31Już wiesz.
23:34Trudno było nie zauważyć.
23:37Przy pakowaniu miotała się po mieszkaniu jak siedem furii.
23:40O matko.
23:42Ty tutaj nie wzdychaj.
23:44Tylko zrób coś.
23:45Mężczyzna w końcu jesteś, nie?
23:47Bardzo chętnie.
23:50Może dziadek wie co?
23:51Ja się na tym nie znam.
23:54Poza tym do waszego małżeństwa się nie wtrącam.
23:56Dziękuję.
23:57Bardzo mi dziadek pomógł.
23:58Kuba.
24:00Ja nie wiem co dokładnie masz robić.
24:02A jedno ci powiem.
24:04Jak tak pozwolisz jej odejść,
24:06to będziesz frajer pompka.
24:08Kto?
24:08Frajer pompka.
24:11Dawno temu tak się mówiło.
24:12To znaczyło, że...
24:14Okej, okej.
24:15Nie musi dziadek kończyć.
24:17Domyślam się, co to mogło znaczyć.
24:19Dzień dobry.
24:28Przepraszam, że ci nachodzę,
24:29ale tak byłam niedaleko,
24:30to pomyślałam sobie,
24:31że wpadnę.
24:31Powiedz mi,
24:32ile wy zamką jesteście po ślubie?
24:34Ja nie pamiętam to.
24:37Ania u nas o takich rzeczach pamięta,
24:39ale jakieś ponad 20 lat chyba.
24:42Majka ma ponad 20.
24:43No to tak jakoś.
24:45A no tak,
24:45to tyle co my.
24:48A powiedz mi,
24:49tak między nami oczywiście,
24:50czy ona nie znudziła ci się jako żona
24:52i jako kobieta oczywiście?
24:55Nie.
24:55Ale masz taką potrzebę,
25:01żeby odpocząć od niej trochę, prawda?
25:03Na przykład teraz,
25:03jak jest w delegacji,
25:04to cieszysz się, że jej nie ma?
25:05Nie, no właśnie wręcz przeciwnie.
25:07Z godziny na godzinę
25:08jestem bardziej przerażony.
25:10Masz tak?
25:10No tak, no od kiedy wyjechała,
25:12to mam wrażenie,
25:13że wszyscy się zaczęli ze sobą kłócić.
25:15Każdy coś chce ode mnie,
25:16żebym ja z tym coś zrobił,
25:18a ja pojęcia nie mam co.
25:18No, to jest normalna męska reakcja.
25:23Ale tak na miejscu Włodka.
25:27To jak myślisz?
25:29Byłybyśmy na uznucone?
25:31Nie, no Krysiu,
25:32nie wymagają ode mnie takich odpowiedzi, no.
25:38Tak, o, a tylko rzeczywiście,
25:41co ja wygaduję przez tego Włodka,
25:44co on ze mną robi?
25:47Bóg, można.
25:47Dzień dobry, Pani Arbówko.
25:49Bardzo proszę,
25:50zapraszamy serdecznie.
25:51Jakieś kłopoty z Panem Jędrulą?
25:54Zauważył Pan?
25:56Zawsze twierdziłam,
25:57że Pan jest nadzwyczajnie wrażliwy.
26:02Jak na inżyniera oczywiście.
26:05Absolutnie wrażliwy.
26:08Zauważyła Pani też?
26:10No.
26:11No, ale jak powszechnie wiadomo,
26:15najwrażliwsze są zawsze kobiety.
26:17Prawda?
26:19Więc może dobrze, że
26:20Panie sobie tutaj teraz wszystko wyjaśnią,
26:23powiedzą,
26:24a ja wezmę ślinia jako na spacer,
26:25bo on jest singlem,
26:26biegacze,
26:27więc być może nie ma takich problemów.
26:29Przepraszam.
26:30Super, a jak dziecko Ci się urodzi,
26:41to ja pomogę Ci się nim zająć.
26:43Ale nie martw się.
26:45No, mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
26:47No jak to nie dojdzie?
26:49Przecież w ciąży jesteś, nie?
26:51Tak, ale nie chodzi mi o urodzenie dziecka,
26:53tylko o to, że nie będę musiała tu tak długo mieszkać.
26:56A po co masz się wyprowadzać?
26:58Użyczko spoko się zmieści.
27:01Wiesz co,
27:02ja cały czas się łudzę,
27:03że mój mąż jednak zmądrzeje.
27:05No co ty,
27:06faceci w tym wieku już się nie zmieniają.
27:09Ale nie, martw się,
27:10fajnie będzie.
27:14A co ty robisz,
27:15że wyjeżdżasz gdzieś?
27:16Przeciwnie,
27:17przyjeżdżam.
27:18Jak Ty się tu wprowadzasz,
27:20to ja też.
27:20No co ty, Kuba,
27:22pogięła cię?
27:23To mój pokój.
27:24Nie chodzi mi o ten pokój konkretnie,
27:26tylko o dom.
27:27Jak Majka tu,
27:29to i ja.
27:30I myślisz,
27:31że coś załatwisz tym szantażem?
27:33To nie jest szantaż, kochana,
27:34tylko desperacja.
27:36Jak Ty tu,
27:37to ja też
27:38mogę spać
27:39nawet na wycieraczce.
27:45Witam, witam, sąsiade.
27:46Ja właśnie do pana, panie Jacku.
27:48Witam.
27:48Witam, przepraszam bardzo.
27:50Ja nie bardzo mogę zaprosić
27:52do domu,
27:53bo wie pan,
27:54sytuacja nie jest
27:55za bardzo sprzyjająca.
27:56Ale może byśmy sobie
27:57kucnęli tutaj,
27:59w Alkance?
28:00Możemy kucnąć,
28:01a co?
28:03Chciałeś pobiegać,
28:04idioto.
28:05Pobiegaj.
28:06Moja żona jest u państwa?
28:07No niestety jest.
28:09I co?
28:10Zdążyła się już wyżalić?
28:12Mnie nie,
28:13bo ja się udałem
28:14niezwłocznie właśnie
28:15na spacer
28:15z kolegą.
28:17Właśnie,
28:17ja też tak się zastanawiam,
28:18czy psa sobie nie sprawić
28:21tak,
28:23panie Jacku.
28:26Czy pan się zastanawiał kiedyś tak poważnie
28:29o rozwodzie?
28:32No to wie pan,
28:33tak bywało czasami,
28:35ale żeby tak na poważnie,
28:36to nie.
28:38No właśnie,
28:38ja też nigdy,
28:39a
28:39tak dzisiaj zacząłem.
28:42to przykre.
28:44No przykre,
28:45przykre panie Jacku,
28:46ale
28:46niech pan mi powie,
28:48czy nie za te wszystkie lata
28:49za ludką
28:49nie powinni przyznać
28:51jakiegoś
28:52odznaczenia,
28:53najlepiej bojowego,
28:54co?
28:55Proszę pana,
28:57za te lata małżeństwa,
28:58które my mamy za sobą,
28:59da nam się medal należy,
29:00najlepiej virtuti.
29:02Panie Jacku,
29:03no wszyscy wiemy,
29:03pan jest miłym,
29:04przyjemnym człowiekiem,
29:05ale prawda jest taka,
29:07że panu się anioł trafił,
29:09nie żona,
29:11a mnie Alutka.
29:12No wie pan,
29:13u sąsiada w ogródku
29:14trawa zawsze bardziej zielona,
29:15jak to mówią.
29:16No tak,
29:17też racja.
29:19Ale Alutka to jest szczególny przypadek,
29:21obaj wiemy, prawda?
29:23Ja już nie mam do niej siły,
29:25po prostu, panie Jacku.
29:26No a bez niej?
29:28Co bez niej?
29:29No jakby pan tak wracał
29:30ciągle do pustego domu,
29:32bez pani Alutki,
29:33to lepiej by było.
29:34A, no właśnie.
29:37To jest pytanie.
29:40A, no właśnie.
29:45No normalnie jakiś dom wariatów
29:47się tu zrobił.
29:48Dlaczego?
29:49No, Liska chodzi
29:50spać na kanapę,
29:51Majka przyszła spać do mnie,
29:53no a teraz jeszcze Kuba.
29:54Kuba też do ciebie przyszedł?
29:55No, oznacznie do mnie,
29:57tylko za Majką,
29:59ale łóżka dla niego nie ma.
30:00No to co,
30:01nie mogą iść do siebie?
30:02No nie mogą,
30:03bo się kłócą.
30:04No i co będzie?
30:06Normalnie pewnie będą się
30:07rozwodzić.
30:08Nie no młoda,
30:10ja naprawdę będę musiał
30:10pogadać z ojcem,
30:11żeby ci zabronił oglądać
30:12tę telenowelę.
30:14Nikt się z nikim
30:15nie będzie rozwodził.
30:16Tak, a ty skąd wiesz?
30:17Bo ich znam.
30:18Miłości nigdy nic nie wiadomo.
30:21Nie no,
30:21za takie teksy
30:22to powinien być jakiś paragraf.
30:23Ty wyślepij,
30:23lekcje odrabiaj,
30:24albo coś takiego,
30:25tylko nic więcej już nie mów.
30:26Jak Kuba się do was wprowadzi,
30:28to nie będziesz taki mądry.
30:30No ale gdzie?
30:31Przecież tutaj trzecie łóżko
30:32się nie zmieści.
30:33Nie bój się,
30:34nikt się nie wprowadzi,
30:34ona tylko chodzi po domu
30:35i plotki roznosi.
30:37Rodnych plotek nie roznoszę,
30:39tylko jako kobieta
30:40widzę więcej
30:40od ciebie ślepaku.
30:43Wal się w tą głowę,
30:44wal!
30:45Może wreszcie zmądrzejesz.
30:46Czekaj!
31:00Teraz biegasz dopiero.
31:03Wreszcie bardzo.
31:04Czekaj!
31:08Skarbie, mój kochany.
31:10Powiedz mi tylko,
31:11że jak mnie nie było w domu,
31:12nie wyszłaś za mąż
31:13i nie pokłóciłaś się
31:14ze swoim mężem.
31:15Nie.
31:16Bomba.
31:19Kamień z serca.
31:21Ale wujek
31:21chyba będzie musiał
31:22z Kubą spać.
31:24Słucham?
31:25No bo Kuba też się
31:26do nas wprowadził,
31:28ale nie ma dla niego łóżka,
31:29a sam wujek
31:30śpi na podwójnym,
31:31jak ciocia w derygacji jest.
31:33Kuba się wprowadził?
31:34No nie chce zostawić majki.
31:37Aha.
31:39A Pani Alutka
31:40i ta mamusia Krysia
31:41jeszcze są?
31:42No w kuchni gadają.
31:44No nie.
31:48Sytuacja dojrzała
31:49do radykalnych decyzji
31:51się nie da dłużej wytrzymać.
31:53Przepraszam Cię, skarbie.
31:58Nie po to tu przyszła,
32:00żeby z Tobą mieszkać.
32:01Nie po to się z Tobą
32:02żeniłem, żeby mieszkać
32:04osobno.
32:05Przykro mi,
32:06ale w tej chwili
32:07z Tobą się nie da mieszkać.
32:09Ja myślę tylko o Tobie
32:11i o dziecku.
32:13A wiesz, gdybyś mógł,
32:14to sam byś nosił tę ciążę,
32:15a potem urodził to dziecko.
32:18A żebyś wiedziała.
32:21Ale nie możesz.
32:25Rozmawiacie sobie, tak?
32:28Jakby co do powrotu mamy,
32:30cała sypialnia
32:31jest dla Was.
32:32A Ty gdzie idziesz?
32:34Emigruję.
32:35I oni zawsze tylko o sobie.
32:46Przepraszam bardzo,
32:47ja nie przeszkadzam Paniom.
32:48Chciałem się tylko pożegnać.
32:49Do widzenia.
32:50A Ty gdzieś wyjeżdżasz?
32:51Nie, nie mogę tego wytrzymać dłużej.
32:53W związku z tym wychodzę.
32:54Na dłużej kłaniam się.
32:56Majka,
32:57co się stało Twoim ojcu?
33:00Nie wiem.
33:01Jakby się wyprowadził.
33:04Wyprowadził?
33:05A czemu?
33:07Nie wiem czemu.
33:09Chyba miał po prostu
33:10tego wszystkiego dosyć.
33:11Coś takiego.
33:13Tak całkiem się wyprowadził?
33:15No chyba tak.
33:17Faceci już tak mają,
33:18że jak się na niej wywiera
33:18zbyt dużą presję,
33:20zabierają swoje zabawki
33:21i uciekają.
33:22Dzień dobry panie Jacku, kochany.
33:42A, witam panie pułkowniku.
33:46A gdzież to pan się wybiera?
33:48Nigdzie.
33:50Słyszałem, że pan ma wolną chatę,
33:53jak mawia młodzież.
33:55Więc pomyślałem sobie,
33:56że wie pan,
33:57do mnie się niestety wszyscy wprowadzili.
34:00Że ja bym może,
34:00jeżeli pan by pozwolił,
34:03wprowadził się do pana na parę dni.
34:04Oczywiście.
34:06Z największą przyjemnością.
34:10Co tu się działo?
34:14No próbkę tego
34:15mogłem obserwować w domu,
34:17także wystarczy.
34:19Bardzo mi miło.
34:21Jak pan myśli?
34:23Co teraz dalej będzie?
34:25Pojęcia nie mam.
34:27A ponieważ nie mam na to
34:28żadnego wpływu,
34:30to wolę nie patrzeć, wie pan.
34:34Ja pana bardzo dobrze rozumiem.
34:40No cóż.
34:41Niech pan teraz tu czuje się,
34:43jak u siebie w domu.
34:44Dziękuję bardzo.
34:45Niech pan mnie nie straszy.
34:46Błagam.
34:48A.
34:49No tak.
34:54No tak.
34:55Moment, kiedy dzieci
34:56wyprowadzają się z domu,
34:58to jest jeden z najtrudniejszych
34:59momentów małżeństwa.
35:00Tak człowiek nagle zostaje sam na sam.
35:02Nie wiadomo co robić.
35:05A my na przykład
35:07nie mamy dzieci.
35:09I mamy jeszcze gorzej.
35:10Bo przecież ludzie często mówią,
35:12że nie rozwiodą się
35:12ze względu na dzieci, prawda?
35:14Bardzo często.
35:15Aha, właśnie.
35:17Jak Jędrula sobie nagle uświadomi,
35:19że nic go w domu nie trzyma,
35:21to...
35:21Matko!
35:22Dobry wieczór.
35:26Dobry wieczór.
35:29Włodzio.
35:31A co ty tu robisz?
35:33Ja?
35:34A kto mi kołki na głowie ciosł przez cały tydzień?
35:38Jak pięć minut byłem później.
35:41O Matko Święta.
35:43No właśnie.
35:45Wybiegam z pracy przed czasem.
35:49Po drodze łamie przepisy,
35:50żeby zdążyć.
35:51Jestem co do minuty
35:52i co zostaje?
35:53Drzwi zamknięte na głucho, tak?
35:55A...
35:56A to pan swojego klucza nie nosi?
35:59A po co?
36:00Jak zawsze, kiedy wracam,
36:01żona stoi w progu
36:02i mówi, co to późno.
36:03No popatrz, Włodziu,
36:05tak się nagle zasiedziałam.
36:08Na zegarek nie spojrzałam.
36:09No strasznie ci, Włodziu, przepraszam.
36:10Ty pewnie zmęczony, gbodny jesteś,
36:12a ja tu peplam.
36:13Bez sensu.
36:15No już idziemy.
36:17Włodzieńku.
36:18Obiad czeka, podgrzeje ci tylko.
36:21Do widzenia, panie Lutko.
36:23Chodź, Włodziu, idziemy.
36:24Z razy zabijany zrobiłam twoje ulubione.
36:33Nie, to fascynujące.
36:42Widzę, że jeszcze parę rzeczy
36:44w życiu będę musiała przemyślać.
37:01Tak.
37:03Pan Jacku, ma pan gościa.
37:07Aha.
37:09To proszę bardzo, niech wejdzie.
37:12Niech pan się trochę ogarnie.
37:14Do kobieta.
37:17O, Sku.
37:18O, Sku.
37:20O, Sku.
37:23Może bardzo.
37:34Dzień dobry, panie Jacku.
37:40Nie przeszkadzam?
37:41Dzień dobry.
37:42Dzień dobry.
37:42Nie.
37:43W zasadzie nie.
37:44A co panią sprowadza?
37:46Wdzięczność, panie Jacku.
37:47Wdzięczność.
37:49Tak?
37:50Aha.
37:51Może pani łaskawie spocznie.
37:54Ale za co wdzięczność?
37:58Pan jeszcze pyta.
37:59No przecież pan uratował moje małżeństwo.
38:02No, no.
38:03Ja?
38:04Oczywiście.
38:05No to bardzo mi miło, ale w jaki sposób, przepraszam, uratowałem?
38:10No zostawił mnie pan, pan z tą teściową Eliski, a potem przyszedł ten mąż, no.
38:15Jaki mąż?
38:16Ja troszeczkę jestem zaspany i nie bardzo wiem.
38:19No mąż tej teściowej, no, tej Krysi, no.
38:22Panie Jacku, to jest po prostu horror.
38:26Mroki średniowiecze to koszmar jest jakiś, no.
38:30Ale w jakim sensie?
38:31No oczywiście w sensie stosunków małżeńskich, no.
38:36Ja dzięki temu, panie Jacku, naprawdę, naprawdę doceniłam, jakie ja miałam szczęście,
38:42że ja na swojej drodze trafiłam na takiego jędrurego.
38:46No państwo w ogóle tak można powiedzieć, mieliście szczęście oboje, że tak trafiliście.
38:50Tak.
38:53I bardzo panu za to dziękuję.
39:02Tak jak się wzruszyłam.
39:06No polecę.
39:12Pa!
39:19Ma pan gościa.
39:21No już miałem, poszła właśnie.
39:23Następnego.
39:25O, Liska?
39:27Ja chciałam wujka bardzo, bardzo przeprosić.
39:33Dobrze, koteczku, dziękuję.
39:34Ale co, kłócicie się dalej?
39:36Nie, już się pogodziliśmy.
39:38Michał nie przyszedł, bo w końcu usiadł do egzaminów.
39:41I chciałam wujkowi dać słowo, że jak się jeszcze kiedyś będziemy kłócić,
39:46to na pewno po cichu.
39:49No, to by było miło.
39:51No, sorry.
39:53Pa.
39:54Pa, pa.
40:02Nie uwierzy panu.
40:04Ale znowu.
40:04Ale to wszystko mi się śni, tak, panie pogłowniku?
40:07Ale skąd?
40:08Niemożliwe.
40:09Kto?
40:10Pan Włodek.
40:12Prosić.
40:14Prosić.
40:18Witam.
40:21Dziękuję.
40:23Ale za co?
40:25Moja małżonka.
40:29Stwierdziła, że niesłusznie.
40:32Miała do mnie pretensje, że czasem później z pracy wracam.
40:35Rozumiesz?
40:36Pierwszy raz w ciągu 25 lat małżeństwa przyznała, że nie miała racji.
40:44Ale co ja mam z tym?
40:45Powiedziała, że twój przykład i to uświadomi.
40:56Serdacie dziękuję.
40:57Serwus.
40:58Serwus.
41:02Kto?
41:03Nikt.
41:06Po tej aferze o świcie należy się panu śniadanie.
41:11Zapraszam.
41:13Tylko się ubiore.
41:17Cześć.
41:20Cześć.
41:20I co tam?
41:22Byłem u Majki Naczelnego.
41:26Znowu?
41:28Próbowałem odkręcić tę sprawę.
41:29I?
41:30I udało się.
41:32To jest naprawdę równy gość.
41:35Czyli, że Majka jedzie do Polna, tak?
41:38Nie.
41:39Bo ja zgodziłam się pójść do lekarza i zapytać go o ten wyjazd.
41:48No i on powiedział mi, żebym jednak zwolniła trochę tempo.
41:51No.
41:52No kamień z serca.
41:53Ale w związku z tym mamy do Ciebie prośbę.
41:59Tak.
42:00Zwolnisz nasz pokój?
42:06To jest najlepsza.
42:08No i co wy już się zrobili, kretyni?
42:19To ulubiony kwiatek cioci.
42:21To nie my, to śliniak.
42:22Właśnie.
42:23Jasne.
42:26Dawaj mi to śliniak.
42:33I zeszyt też mi będziecie przepisywać.
42:36Cały.
42:37No co, nasza wina, że śliniak chciał się pouczyć?
42:40Właśnie.
42:42Wujek, zobacz co zrobili.
42:44Rzucili śliniakowi mój zeszyt.
42:45Nic nie rzuciliśmy.
42:46Sam sobie wziął.
42:49Kłamiesz.
42:50Sama kłamiesz.
42:52Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy.
43:09Co się wycierał, strzępi przez lata.
43:16Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury miłością da się załatać.
43:26Miłością da się załatać.
43:27Da się załatać.
43:49Właśnie.
43:49Muzyka
Recommended
52:01
|
Up next
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
26:57
29:32
23:00
25:08
24:33
25:41
24:43
26:01
22:59
44:00
44:00
Be the first to comment