Skip to playerSkip to main content
  • 2 days ago

Category

😹
Fun
Transcript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata, lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością da się załatać.
00:53Co? Co Dorotko kochana moja, dlaczego ty w piżamie jesteś?
00:59Brzuch mnie boli, kręci mi się w głowie i rzygać mi się chce.
01:04Matko kochana! Dzieci, no a może ty jadłaś coś wczoraj poza domem?
01:09Dziecko kochane, oszczędzaj szargane nerwy cioci i wujka, dobrze? Wystarczyłoby jakbyś powiedziała, że ci niedobrze znaczy to samo, a mniej dramatycznie przynajmniej.
01:18Wiem, to ci zrobię. Nie pomoże. Aha, tak czujesz? No.
01:27Jak brzuch boli i nic nie pomaga, to do szkoły nie można iść. To może być zaraźliwe nawet. A może być.
01:35To może być wyrostek? Wyrostek? To operacja jest konieczna, trzeba dzwonić na pogotowie.
01:41Dodatka Kuby wystarczy. Hmm, nie wystarczy. Na wyrostek operacja jest potrzebna natychmiast.
01:48Przyjeżdża pogotowie, zabierają pacjenta, wiozą na sygnale do szpitala, tam kładą na stół, rozbierają, usypiają i operują.
01:56To na pewno nie jest wyrostek. Tak? A, no to bomba. To problem z głowy.
02:02Chodź Dorutko kochana moja, chodź usiądź tutaj i powiedz mi o co tak naprawdę chodzi, ale jak człowiek do człowieka, co?
02:09Jak nie chcesz strasznie dzisiaj iść do szkoły, to oczywiście, że nie pójdziesz, tylko muszę wiedzieć dlaczego, powiedz.
02:16Polskie mam dzisiaj. Aha, no to jest argument, ale trochę słaby, ciocia jest polonistką.
02:21Pani jest psychiczna, niech Wojtek powie. I co ta psychiczna pani ci zrobiła?
02:28Kazała napisać streszczenie na jedno zdanie, no i jak jej to dałam, to powiedziała, że to jest skandal i chuligaństwo językowe, czy coś takiego.
02:38Chuligaństwo językowe to rzeczywiście coś nowego.
02:41Nauczycielki bywają kreatywne, zwłaszcza polonistki, prawda?
02:46Słuchaj, skoro raz pani ci powiedziała coś nieprzyjemnego, to jeszcze nie jest powód, żeby nie iść do szkoły.
02:53No ja jej się boję, pewnie znowu będzie się na mnie darła.
02:57No dobrze, to dzisiaj nie pójdziesz do szkoły, dobrze? A ja pójdę do redakcji na dwie godziny i jak wrócę, to zajmiemy się polskim i panią, ok?
03:08Ok.
03:09No to idź się połóż, pa.
03:11Ok. Anusiu, mnie też trochę was się dobrze uwoli, też mi się nic nie chce.
03:16Nie, Jacek, ale ty nie masz języka polskiego i nie masz w związku z tym argumentów. I do pracy, idź, pa.
03:24Pa.
03:41A co mi Aniatka tak przygląda się?
03:52A bo Jadzia to i meble umie wyczyścić, i pieczeń upiec, i kawę zaparzyć, w ogóle wszystko w swojej dziedzinie Jadzia ma w małym palcu.
04:03A no człowiek, wczoraj nie urodził się, w szafie nie stał, no to i nauczył się różnych rzeczy.
04:12A kto w szafie nie stał?
04:14A no tak mówi się, jak kto życie marnuje.
04:17Fascynujące. Bo Jadzia to zawsze wie co robić, prawda? I pomysłów Jadzi nigdy nie brakuje.
04:26Czasu najwyżej.
04:29No właśnie. A jakby się Jadzia czuła jakby tak cały dzień nad pustym garnkiem stała i nie mogła wymyślić co do niego włożyć.
04:42A tak to nie mam. A to w telewizji jakiś przepis podadzą? A to ktoś coś powie? Ja to zawsze dziś wiem co jutro gotować będę.
04:53No właśnie, no i tak wygląda człowiek szczęśliwy, no.
05:01Ale, że co? Coś nie tak robię?
05:04Nie, Jadzia, nie. Jadzia właśnie wszystko świetnie robi. No Jadzia się rozwija. Jadzia idzie z duchem czasu. Co chwilę nowe bodźce, nowe wyzwania. Ja też tak powinnam, a nie tak nad pustą kartką siedzieć, no.
05:19Że, że co? Gotować, a Ludka zamiaruje?
05:25Słucham? Nie no, błagam, no. Niech Jadzia wszystkiego tak dosłownie nie bierze.
05:32Ale no, to dobrze. Bo jak dwie gospodynie w kuchni są, to w końcu zawsze z tego tylko klutnia jest.
05:39Brzydkie kaczątko było wkurzone, że nie pasuje do rodziny. Ale kiedy się okazało, że jest pięknym łabędziem, to wszystkim szczęki opadły.
05:58I głupie kaczki mogły mu nagwizdać. Mhm, tak.
06:03No tak było, nie?
06:04Tak, no było tak. To znaczy, wiesz, fakty się zgadzają, oczywiście. Tylko chodzi o to, jak są opowiedziane, rozumiesz?
06:10No dobrze, dziewczyna napisała krótko i na temat. Każdy wie, o co chodzi.
06:14Dzień dobry, panie posterunkowi. Dzień dobry.
06:16Więc pan uważa, że to jest dobrze, tak? No a nie?
06:19Panie się nie podobało. Nauczycielce to nigdy nie dobrać.
06:22Panie posterunkowy, proszę sobie usiąść. Skoro pan już jest, to proszę usiąść i odpoczywać po ciężkiej służbie, ale po cichu, dobrze?
06:30Dobrze, dobrze, dobrze.
06:32Chodzi o to, Dorotko, że owszem, napisałaś prawdę, ale użyłaś słów za bardzo potocznych. Wiesz, takich, które dobre są na podwórku, a nie w szkole.
06:43A, to o to z tym podwórkiem temu politykowi chodziło, temu wie pani, jak on się kurde nazywał temu, no.
06:50Panie posterunkowy, o co tamtemu panu chodziło, to ja nie podejmuję się wyjaśnić. A pan miał być cicho, prawda?
06:57Sorry, tak mi się skojarzyło.
06:59No to niech się panu nie kojarzy.
07:01Dorotko, chodzi o to, że użyłaś brzydkich słów. To znaczy, nie przekleństwo oczywiście, ale i tak nieładnych.
07:10Których na przykład?
07:12No na przykład było wkurzone. Jak byś to mogła ładniej powiedzieć?
07:17Wpienione?
07:18Nie, no wpienione to też nie, no jakoś ładniej jeszcze.
07:22Złe?
07:23No dobrze, dobrze, ciepło, ciepło, ciepło.
07:26Zdenerwowane?
07:27Zdenerwowane, no pięknie.
07:30Tylko wiesz co, ja myślę, że można by było napisać, że kaczątko było smutne.
07:37Co my tutaj teraz mamy?
07:41Że wszystkim szczęki opadły.
07:46To znaczy, że jacy byli?
07:50Zdziwieni?
07:51Zdziwieni, oczywiście, że zdziwieni, tak.
07:55A teraz, o co chodzi z tym, że kaczki mogły mu nagwizdać?
08:02To znaczy, bo przed tym się czepiały, nie?
08:05No tak, czepiały się.
08:06To znaczy, że kaczątko nie miało wśród kaczek, no znaczy, że kaczki go nie…
08:13Szanowały?
08:14Nie szanowały, oczywiście. Pięknie.
08:18To teraz zobacz, jakie to było.
08:21Było tak.
08:22Brzydkie kaczątko było smutne, że nie pasuje do rodziny.
08:28Ale kiedy się okazało, że jest pięknym łabędziem, to wszyscy się zdziwili i kaczki zaczęły je szanować.
08:37To samo, ale ładniej, co?
08:40No?
08:41No.
08:42A mnie to, co mała napisała wcześniej bardziej się podobało.
08:44Tak?
08:45Mhm.
08:46No to właśnie dlatego ma pan takie kłopoty u siebie z pisaniem tych raportów.
08:49Takie same jak Dorotka w szkole z językiem polskim.
08:52Smacznego.
08:53Dziękuję.
08:54Proszę.
08:55Nie, już całkiem ci scenarzyści odjeżdżają. Gdzie oni się chowali, to kompletnie z życiem nie ma nic wspólnego.
09:06Za dużo im płacisz, to oderwali się od normalnego życia, no.
09:11A spróbowałbym im obniżyć stawki, zaraz by się strajk zrobił. W Ameryce niedawno strajk scenarzystów był. Przecież ci moi aż się do tego palą.
09:21No zawsze możesz wymienić ich na innych.
09:24No właśnie nie mogę. Dojeżdżamy do tysięcznego odcinka.
09:28Teraz nikt nowy by się w tym nie połapał.
09:32No wiesz no, kto jest czyimś dzieckiem, kto kogo zdradził, kto komu pomógł. Przecież ja sam nie wiem o co tu w tym wszystkim chodzi.
09:41Drula, a jakie to ma znaczenie?
09:43No jak to?
09:45Mnie się wydaje, że ci twoi widzowie też już się dawno pogubili, tylko tak oglądają siłą rozpędu.
09:52No, może i tak, ale za dużo z tego jest pieniędzy, żeby ryzykować.
09:59A tym swoim scenarzystom to powinien jakiś staż załatwić.
10:03Najlepiej, nie wiem, parę miesięcy na poczcie albo u wrzeźnika od razu by wrócili do rzeczywistości.
10:09A wiesz, że to jest bardzo dobry pomysł.
10:14Ja też o tym myślałam.
10:17W moich scenarzystach?
10:19Nie no skąd, no.
10:21O sobie.
10:23A jak to o sobie?
10:25Indrula.
10:26Bo żeby tworzyć, to nie można stać w szafie.
10:32Słucham?
10:34Jadzia mi tak dzisiaj powiedziała i uważam, że to jest uniwersalna mądrość.
10:38No i co?
10:40Jadzula.
10:42Ja też powinnam iść do normalnej pracy.
10:46Takiej okropnej.
10:50Żeby moja poezja stała się życiowa i pełnokrwista.
10:56Do rzeźnika?
10:57Nie no, dlaczego do rzeźnika no?
10:59Tylko mięso i mięso.
11:03To powinno być coś znacznie straszniejszego.
11:09Dzień dobry.
11:13Dzień dobry.
11:15Dzień dobry.
11:17Wykończ mnie ta poryta biologia.
11:19Jest jakiś sok?
11:21Sok jest i dobrze, że jesteś.
11:23Dorotko, odpocznij.
11:25Chwilę pobawimy się w wyrazy.
11:27To ja sobie...
11:28Nie, nie, nie, nie.
11:29Wojtek, ty też.
11:31Proszę bardzo, zostań.
11:33Wojtek użył słowa poryta.
11:37Jak mógł inaczej powiedzieć?
11:39Głupia?
11:41Nie no, biologia to jest nauka, więc nie może być głupia.
11:46Pan posterunkowy.
11:48Znaczy, ja nie wiem, jak kawę piję przecież.
11:53Wkurzająca?
11:54Czyli?
11:55Denerwująca.
11:56Tak jest. Wojtek?
11:58Dziwno.
11:59Może być. A coś jeszcze?
12:01Naucząca?
12:03Świetnie. Pan posterunkowy?
12:05No, pani da spokój zmęczonemu człowiekowi, naprawdę, pani Aniu.
12:11Kurde, muszę na służbę iść.
12:14No, jak pan chce. To Dorotka wygrała.
12:18No i gratuluję.
12:20No i tak to jest dzieciaki, że największe odkrycia zdarzają się przypadkiem.
12:26Jakie odkrycia?
12:27No, jak zmusić posterunkowego do wyjścia.
12:30Tyle lat się z tym męczyliśmy, a tutaj proszę, wystarczy go zapytać o synonimy.
12:35Typlomy, nagrody literackie.
12:43Mamy.
12:44A Ludka, co ty robisz?
12:46Kompletuję CV.
12:48Aha, i co, wiesz, gdzie je wyślesz?
12:51Tak, zastanawiałam się, Jędrula, czego tak organicznie, z całej duszy nie cierpię, a co ma niezaprzeczalną wartość.
13:03Golonka.
13:05Dałbyś spokość z tymi swoimi bawarskimi żartami.
13:08No dobrze, dobrze. Co to jest, czego tak bezgranicznie nie cierpisz, a ma olbrzymią wartość?
13:14Dzieci!
13:18Aha, no i co?
13:21Jędrula, postanowiłam, że będę uczyła w szkole.
13:27Nic gorszego nie można sobie wyobrazić, matko kochana.
13:35Ty w szkole?
13:37Tak, właśnie.
13:40Zobaczysz, Jędrula, że po tym doświadczeniu będę.
13:43Będę zupełnie innym człowiekiem.
13:59Dorotka, Dorotka, Dorotka, chodź, chodź, chodź, chodź.
14:04I co, podobało się pani?
14:06Olałam je, to znaczy nie miała czasu sprawdzić.
14:09Aha, to przykro ci było, tak?
14:11Ale wiesz co, to może jutro będzie miała czas.
14:14Spróbuj się zgłosić.
14:15Dzisiaj się zgłosiłam nawet kilka razy.
14:17Filip mi poradził, kretyn.
14:19Dlaczego, kretyn? Po pierwsze brzydko tak mówić, a po drugie bardzo dobrze ci poradził.
14:23No nie wiem. Pani kazała, żeby ciocia przyszła do szkoły.
14:27Prosiła.
14:29Jak ciecia uważa? Powiedziała, nie pokazuj się bez matki.
14:33No tak, no tak. Faktycznie, to brzmi jak typowa prośba, wiesz co?
14:37Zaraz tam pójdę. Może jeszcze ją złapię. Chodź, chodź, chodź.
14:52I do jakiej to pracy? A Ludka w końcu zamieruje iść?
14:56Jadziu, a Ludka postanowiła zostać nauczycielką.
15:00Jeśli myślisz, Jędrula, że ja nie słyszę drewiny w twoim głosie, to się bardzo mylisz.
15:06Matko kochana, toż to najgorszemu wrogowi w złości życzy się, abyś dzieci cudze uczył.
15:12Ale właśnie o to chodzi, Jadziu, żeby to było takie zajęcie takie dotkliwe, bolesne, zupełnie sprzeczne z moją osobowością.
15:19Umęczy się, a Ludka tylko.
15:21No, jak powstaniec skazany na katorgę, jak niewolnik na galerach.
15:28Jadziu, niech Jadzia się już nie odzywa, dobrze? A Ludka postanowiła i koniec.
15:34To też ja nic nie mówię.
15:36Tylko, czy a Ludka uczyć umiała będzie?
15:40O, Jadziu, niech Jadzia się nie martwi.
15:43Ja wiem tyle o literaturze, że mogłabym naprawdę wykładać na niejednym uniwersytecie, a nie w jakiejś tam podstawówce.
15:50Czasem w podstawówce trudniej niż się na uniwersytecie.
15:55Na pewno sobie jakoś poradzę.
15:58No, jak a Ludka uważa.
16:04To jest zupełnie fascynujące, żeby służba martwiła się o moje kwalifikacje.
16:10No, jestem bardzo ciekawa, czy jak Mickiewicz wyjeżdżał wykładać do Paryża, to czy jego służba się o to martwiła.
16:16Albo Miłosz do Berkeley.
16:18Bo?
16:19Co no?
16:20No, masz rację.
16:22Ciekawe.
16:24No.
16:26Dobry wieczór.
16:28Dobry wieczór.
16:30A, dobry wieczór.
16:32Czy ja mogę kawusie sobie zrobić?
16:36Tak, oczywiście bardzo proszę.
16:38A, już po rozmowach z panią nauczycielką?
16:40Nie, wie pan co, że tuż przed moim przyjściem to coś się stało, przyjechało pogotowie, nie wiem, z sercem, czy nie wiem.
16:42Ooo, no to niedobrze, niedobrze, no.
16:44W sumie, tak się użerać z tymi dzieciakami to ciężka robota też, nie?
16:46No pewnie, zwłaszcza jak się robi to, czego się nie lubi, bo jak się robi to, co się lubi, to wtedy człowiek się mniej męczy, ale...
16:52Taki nauczyciel z powołania to skarb.
16:54Tak, to może i tak. Bo ja to bym miał sprawę do pani taką.
16:56Tak?
16:57Chodzi o...
16:58...chodzi o...
16:59...to, co się stało, przyjechało pogotowie, nie wiem, z sercem, czy nie wiem.
17:02Ooo, no to niedobrze, niedobrze, no.
17:04W sumie, tak się użerać z tymi dzieciakami to ciężka robota też, nie?
17:06No pewnie, zwłaszcza jak się robi to, czego się nie lubi, bo jak się robi to, co się lubi, to wtedy człowiek się mniej męczy, ale...
17:11Taki nauczyciel z powołania to skarb.
17:14Tak, tak, no może i tak.
17:16Bo ja to bym sprawę miał do pani taką.
17:18Tak?
17:20Chodzi o...
17:22...o raporty.
17:23Bo ja to się bardziej do akcji nadaję, wie pani, do śledzenia, nie?
17:27Pan?
17:28Tak, tak, tak.
17:30No, a pisanie to nie bardzo, nie bardzo.
17:32No a okazuje się, że u nas w służbie to raporty najważniejsze.
17:35Naprawdę?
17:36Mhm.
17:37No...
17:38No na przykład, wie pani, no...
17:40Znaczy dla kariery najważniejsze.
17:41No bo jak na przykład akcja nie pójdzie,
17:43yyy...
17:45oskarżony ucieknie albo w ogóle nie wiadomo, kogo oskarżać,
17:48no to się w raporcie elegancko wszystko, co się tam, wie pani, pięknie upisze,
17:50coś się doda, odejmie, wie pani, no...
17:52I wychodzi, że sukces!
17:54Coś podobnego, wie pan, co, że nigdy bym nie pomyślała.
17:57Mhm.
17:58No tak, tak, tak, właśnie tak jest.
17:59No i ci co dobrze piszą, to oni najszybciej awansują.
18:02Mhm.
18:03No to z jednej strony to jest krzypiące, a z drugiej wcale nie.
18:06A ja co mam do tego?
18:08No właśnie, bo...
18:10Gdyby pani mogła mi to...
18:12tak troszeczkę, wie pani...
18:14poprawić, nie?
18:16Tak?
18:17To... a co to jest?
18:18Moje raporty.
18:19To znaczy z ostatniego tygodnia.
18:21Yyy... brud napisy.
18:22Ale co ja mam, to wszystko pana poprawić?
18:24No pani Aniu, no dla pani to szas pras cyk, cyrek cyk, no...
18:27No dla mnie to...
18:29Poza tym no o moją karierę chodzi, nie?
18:31Podejrzany to się inaczej pisze.
18:34Szybko też się inaczej pisze.
18:37Rzucił matko kochana też się inaczej pisze.
18:39Zupełnie nie...
18:41Podejrzany szybko rzucił kamieniem, który wyskoczył przez okno.
18:45Kto wyskoczył?
18:46No pani Aniu, pani naprawdę jak komendant się czepia?
18:49No przecież napisane jest, że podejrzany, tak?
18:51Nie, panie posterunkowie, napisane jest, że kamień wyskoczył.
18:55No jak kamień może wyskoczyć, pani?
18:57No jak kamień może wyskoczyć?
18:58No naprawdę, przy czytaniu to też trzeba czasem myśleć, co?
19:01Prawda? Trzeba myśleć, przy czytaniu.
19:03A wie pan co?
19:05A ja panu poprawię te wszystkie raporty, ale nie za darmo.
19:09Uj, ale u mnie ostatnio strasznie cieniutko z kasą, strasznie cieniutko.
19:13Pileczkę, proszę poczekać.
19:22Zaznaczę pan wyrazy, których najczęściej używa pan w swoich raportach,
19:26a pan nauczy się ich synoniów.
19:28Synoni, znaczy czego?
19:30Synonimy to są wyrazy blisko znaczne, przyda się to panu.
19:34Ale gdzie ja znajdę czas, żeby się teraz tego wszystkiego uczyć, pani Ania?
19:38A ja mam znaleźć czas, żeby poprawiać te pana gryzmoły?
19:42Dobrze, proszę bardzo, niech pani zaznacza, no a ja się będę uczył tych bliższych znacznie wyrazów.
19:48Proszę, proszę bardzo, pani zaznacza.
19:50O, Ludka, wstałaś już?
20:04Co?
20:06Zdaje się jak drula żyje.
20:10Że ja w ogóle się nie kładłam, no.
20:14A to czemu?
20:16Czytałam, czytałam, czytałam, lektury szkolne czytałam, aż mnie obudziłeś, no.
20:24120 przybud kodziołka-matołka.
20:26Dobranocka taka była, pamiętasz?
20:28Dobranocka?
20:30Akademia Pana Kleksa.
20:34Uwielbiam ten film, uwielbiam.
20:36Ale Jędrula, przecież na początku to to książki, były bardzo dobre książki.
20:40Ty czytałeś w ogóle w szkole jakiejś lektury?
20:44To oczywiście.
20:46Staś Tarkowski, to moim idolem był w podstawówce.
20:50Ta?
20:52Bo film oglądałeś.
20:55A ty nie?
20:57No przyznaj się, nie czytałeś w pustyni i w puszczy.
21:00Nie masz co przeglądać, bo ja specjalnie taką wersję bez ilustracji kupiłam.
21:06Czytałeś?
21:07O jest.
21:11A gdzie ci z gularby?
21:15Nie pamiętam.
21:17By filmu nie było.
21:20Ale Ludka, spójrzmy na to z drugiej strony, dobrze?
21:23Kto dzisiaj czyta Pana Tadeusza?
21:26A z filmem każdy się zapoznał.
21:29Ja cię bardzo proszę, Jędrula, żebyś takich herezji w moim domu nie głosił.
21:35Pan Tadeusz to jest nasz epost narodowy, nasze arcydzieło.
21:41A przy czym zasnęłaś?
21:43Nie wiem.
21:45Przy starej baśni.
21:47A właśnie.
21:49A film był całkiem, całkiem.
21:53Cześć.
22:07Dzień dobry.
22:09Paniomu sterunkowi.
22:11Cieszę się.
22:13Oto pierwsze dziesięć.
22:15O, świetnie.
22:17Ale to nie, to nie moje to.
22:19Pana.
22:21Tylko prościej mi było napisać od początku niż poprawiać te Pana gryzmoły.
22:25Ciecia, wiecie Ciecia, że naszej Pani od Polaka nie będzie aż trzy miesiące?
22:31Naprawdę? To taka poważna sprawa jakaś?
22:35Chyba tak. Wypracowania w pokoju nauczyciel z nich sprawdzała i nagle powiedziała, zaraz mi szlak trafi, a potem spadła z księdła.
22:43Dobre to jest. Dobre, niezłe.
22:47Panie posterunkowi, naprawdę.
22:49Dzieci, proszę, zdjąć plecak i imuć ręce.
22:56A jak tam synonimy, proszę lepiej powiedzieć?
22:59A nie, świetnie, świetnie, świetnie. Pamiętam, dzisiaj wieczorem zaczynam.
23:03Tak? No to proszę nie zapomnieć. A ja następne raporty dopiero wtedy Panu oddam, jak Pana odpytam.
23:09I jak Pan będzie umiał.
23:13No i widzisz, nie zadzwonili, no.
23:25Kto?
23:27No, dyrektorzy tych szkół, do których oferty pracy wysłałam.
23:31Ale, Ludka, dopiero wczoraj wysłałaś, prawda?
23:33No wczoraj, wczoraj, ale jak im się trafia taki diament jak ja, to chyba powinni od razu zareagować, żeby ktoś ich nie ubiegł.
23:40Chyba tak, ale wiesz, ja na oświacie się nie znam, także...
23:44Ale nie trzeba się tutaj znać na oświacie, Jędrula.
23:47Jakby do ciebie Leonardo DiCaprio napisał, że chce u ciebie grać za polskie stawki, to byś się nawet minuty nie zastanawiał.
23:53No rzeczywiście, wiesz, nie pomyślałem o tym w ten sposób.
23:57No właśnie, a jak często do takiego dyrektora podstawówki zgłasza się poetka o uznanym dorobku, o wysokiej pozycji zawodowej?
24:11No nie wiem, ale chyba rzadko.
24:13No właśnie, Jędrula, na pewno bardzo rzadko, dlatego chyba pójdę jutro do tych szkół i powiem im co myślę.
24:18Nie, nie, a Ludka, lepiej nie, lepiej nie.
24:20No ale nie sądzisz, że to skandal jest?
24:22Sądzę, oczywiście sądzę.
24:24No, no to właśnie dlatego pójdę, dokąd nas to wszystko doprowadzi, jakoś świata będzie działała w ten sposób, no.
24:38Proszę bardzo i bądź grzeczna, dobrze? Pa, pa.
24:40I ty też bądź grzeczny, cześć.
24:43Dzięki, pa.
24:44Pa.
24:45Dzień dobry.
24:46Do widzenia.
24:48Jak to się śpieszą dzieciaczki, nie wiadomo po co.
24:50Stało się, co?
24:51Stało właściwie dzieje.
24:54Matko, co?
24:56Po pierwsze, a Ludka postanowiła uczyć w szkole, po drugie wysłała swoje oferty, po trzecie, o dwóch dni nie dostała odpowiedzi, więc poszła do tych szkół robić awanturę.
25:04Panie Jędrula, no nie wiem, co mam powiedzieć.
25:07Ja też.
25:14Tak pomilczeć do pani przyszedła.
25:22No.
25:26Ale przynajmniej wiadomo, że pani Alutce zaraz przejdzie, prawda? Zawsze przechodzi.
25:30Przechodzi.
25:32Tylko wie pani, ja jestem coraz starszy, nerwy mam coraz bardziej stargane i coraz słabiej to wnoszę.
25:38Nawet się nie dziwia.
25:40Nikt, kto zna Alutka już się nie dziwi, no.
25:43Dziękuję, pójdę już.
25:45Już?
25:47Do widzenia, panie.
25:48Do widzenia, panie.
25:49Dziękuję.
25:54No.
25:55No.
26:05A Alutka?
26:07No przyszła, weszła bez słowa, siadła i tak siedzi.
26:14A Alutka, co się stało?
26:15Weszłam do pierwszej szkoły Jędrula.
26:24Ładna nawet taka była, niebieska.
26:30Podłoga wyłożona linoleum, ale czysta.
26:34W oknach paprodki, na ścianach pracy dzieci, no tak przyjemnie było.
26:45No, no i co?
26:47No i szłam korytarzem, bo szukałam gabinetu dyrektorki.
26:53No ja wiem, po co ta poszłaś, tak.
26:56Wiem.
26:58I nagle Jędrula zadzwonił dzwonek.
27:04I nagle ze wszystkich sal zaczęły wybiegać dzieci.
27:11Dziesiątki dzieci, setki dzieci, tysiące dzieci, Jędrula.
27:16I one wszystkie zaczęły się tak kłębić, krzyczeć i wpadać na mnie.
27:24Dziki, gigantyczny rój małych dzieci.
27:29Jakby chciały mnie rozszarpać.
27:32Już krople, szybko krople.
27:34Już pędzę.
27:36Ja nie słyszałam własnych myśli, po prostu.
27:40Zaczęłam krzyczeć, ale własnego głosu też nie słyszałam.
27:43No to był koszmar, po prostu koszmar.
27:47Już, już, już, już, już, już, już.
27:50Dobrze, dobrze.
27:52A tu jest mi, widziałaś się stąd dyrektor Pony?
27:55Nie, nie, nie, nie. Ostatkiem sił odepchnęłam te wszystkie dzieci i dopadłam do drzwi.
28:04Podwójna dawka. To zaraz pomoże.
28:13To przygodę z oświatą mamy chyba za sumą.
28:19Mamy chyba za sumą.
28:27Dzień dobry.
28:29Dzień dobry, dzień dobry.
28:30Jak tam moje raporciki?
28:32Pana to one są w niewielkim stopniu.
28:34Właśnie ostatnie kończę.
28:35O, to świetnie, bo już się o niej upominali.
28:37Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz.
28:40A Pana część zadania?
28:42A to, no, to ja czytałem te Simoniny, z godzinę czytałem, wszystkie.
28:48A mnie nie interesuje, czy Pan czytał, tylko czy Pan się nauczył?
28:51Ojej, no przecież mówię, że czytałem godzinę, tak?
28:54Mhm, uderzyć.
28:55Co uderzyć?
28:57No synonimy, od uderzyć.
29:00Pani to jest naprawdę Pani Aniu.
29:02No.
29:05Walnąć, o.
29:07A inne?
29:12Nie, no, innych nie było.
29:15Ale jak nie było, nie?
29:16Dosyć, że Pan się nie nauczył, to jeszcze Pan kłamie jak małe dziecko.
29:19Proszę zapomnieć o raportach.
29:20Pani Aniu, ale przecież tak nie można, to jest własność służbowa to jest.
29:23Tak, własność służbowa to są te Pana Gryzmoły, proszę bardzo.
29:27No, ale Pani Aniu, no czemu muszę te raporty oddać, no?
29:33To trzeba się było nauczyć.
29:35Ja sześć godzin siedziałam tutaj nad tymi Pana Gryzmołami,
29:40a Pan nie mógł się kilku wyrazów nauczyć.
29:42Pan jest leń, Panie Posterunkowie, leń.
29:46Jak się Pan nie nauczy, Pani jednej kartki Pan nie dostanie.
29:58Wiesz, Arutka, ja się cieszę, że z tą szkołą Ci przeszło.
30:01Już się martwiłam.
30:02Jędrula, bo ja nie byłam na to przygotowana psychicznie.
30:06Ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, że w szkole jest tyle dzieci, no?
30:11Zwłaszcza na raz.
30:12Ale dobrze, że tak to się skończyło, naprawdę.
30:18Nawet w czasie kolacji dzwonią, nie odbieraj, nie odbieraj.
30:21Jak ważna sprawa, zadzwonią później.
30:29Nie no, przecież nie będę tu siedziała i słuchała jak telefon dzwoni.
30:32Dzień.
30:38Halo?
30:40Tak, to ja.
30:44Nagłe?
30:46Nie, nie, nie, raczej nie.
30:51Może jednak się podejmę?
30:54Tak.
30:56O ósme...
30:58O ósmej rano?
30:59No...
31:01A no...
31:02To trudno, no.
31:04Ósmej rano, no to ósmej rano.
31:07Co?
31:09Oczywiście.
31:11Będę, dziękuję bardzo.
31:14Do widzenia.
31:18Za ósmej rano.
31:21Dyrektorka tej szkoły dzwoniła, Jędrula.
31:25No nie.
31:26Tak, powiedziała, że zachorowała polonistka, potrzebne jest nagłe zastępstwo i że spadła im jak z nieba.
31:34Alutka, ale myśmy coś przecież ustalili, tak?
31:37Jędrula, no.
31:39Nic nie ustalaliśmy.
31:44Ja muszę podjąć to wyzwanie.
31:46Jak już przez to przejdę, to potem...
31:50To potem niczego w życiu nie będę się bała.
31:52Ciocia, nie uwierzysz się, jakie mieliśmy zastępstwo na polskim?
32:05Jakie mieliście zastępstwo na polskim? Opowiedz.
32:09Pani Alutka.
32:10Co, Pani Alutka?
32:12Nie, no chyba nie chcecie mi powiedzieć, że...
32:15Pani Alutka miała u nas zastępstwo.
32:18U mnie też.
32:20Matko...
32:22Luzik.
32:24Mieliśmy przerabiać Kubusia Puchatka.
32:26No to najpierw spytała, czy wszyscy czytali.
32:29No i wszyscy prawie podnieśli ręce, że nie.
32:31No ładnie.
32:33No to powiedziała, że będziemy czytać na głos.
32:36I dała Karolowi do czytania.
32:38Ale Karol tak dukał, że nikt go nie mógł zrozumieć.
32:42No to dała Aśce.
32:44Ale Aśka powiedziała, że ma zaświadczenie od okolisty.
32:48I że nie może czytać na głos.
32:50No wiesz, no jak ma zaświadczenie?
32:53Nie, no przecież to nonsense jest.
32:56No jak może mieć takie zaświadczenie?
32:58Nie.
32:59Na pewno, że nie ma, ale wszyscy się na to nabierają.
33:02No to Pani Alutka zaczęła sama czytać.
33:05I czytała całą lekcję.
33:08U nas jeszcze nic nie pytała.
33:10Tylko od razu chłopców z Placu Broni zaczęła na głos czytać.
33:13No biedna Pani Alutka.
33:15No pod koniec to już niezłą chrypkę miała.
33:17Wyobrażam sobie.
33:19Wiecie co? To teraz tak zrobimy.
33:21Wy idźcie, umiejcie sobie ręce.
33:24Ja skończę tutaj i zaraz podam zupę, dobrze?
33:29O matko.
33:31Nie mówię dzień dobry, bo to nie był dobry dzień Pani Aniu.
33:35Aż tak? Słyszałam, że Pani w szkole zaczęła uczyć.
33:38Już Pani wie. A skąd?
33:41No jak, no przecież u Dorotki Pani była i u Wojtka.
33:45Naprawdę?
33:46Wszystkie dzieci są takie same.
33:49Jak Chińczycy.
33:51Pani Aniu, przyszłam tylko powiedzieć, że szkoła to nie jest koszmar.
33:57Nie?
33:59Nie. Szkoła to jest piekło.
34:01Jest piekło.
34:03Pa.
34:13O, Alutka, jak tam pierwszy dzień w szkole?
34:16Zaraz.
34:30O matko kochana.
34:32O, Alutka, co ty robisz? Przepraszam bardzo.
34:34A co?
34:35Z pracy w oświacie wracam, nie widać.
34:44A co, stało się coś?
34:47Nic się nie stało, Jędrula tak po prostu wygląda każdy dzień normalny w szkole i to jest właśnie koszmar.
34:51Nalej mi jeszcze, bo po prostu nie mam siły wstać.
34:58No ale to chyba za dużo będzie jednak.
35:01Jędrula, nie znasz nas nauczycielek.
35:21Proszę bardzo.
35:24Proszę bardzo, niech mnie Pani pyta.
35:26Proszę bardzo, dobry wieczór już nie istnieje, albo coś w tym stylu.
35:30Sorry, sorry, sorry, ja nie mogę się rozpraszać, no.
35:32Prędko Pani Aniu, prędko.
35:34Teraz tak, jak Pan posterunkowo obiecał, kilku wyrazów się nauczyć.
35:38Ładnych mi paru, to chyba ze dwieście było tego, no.
35:41Uderzyć.
35:42Sztulknąć, huknąć, trzepnąć, zadać cios, dać kuksańca walnąć, rąbnąć.
35:46Świetnie, uciec.
35:47Zbiec, pieszknąć, umknąć, czmychnąć, wymknąć się, salwować się ucieczką.
35:51Fantastycznie, prawda Jacku?
35:53No ja tradycyjnie nie wiem, o co chodzi, ale to robi wrażenie.
35:56Wypadek.
35:58Wypadek, wypadek, wypadek, a wypadek.
36:00Zajście, incydent, zdarzenie, kolizja Karambol-Kraxa.
36:03Dobrze. Jacek, podaj tę teczkę, na maszynie leży.
36:06Panie posterunkowie.
36:10Dziękuję bardzo.
36:12Proszę, oto Pana raporty.
36:14Dziękuję.
36:16To Ty piszesz raporty Panu posterunkowemu?
36:17Nie, to tam nikt mi nic nie pisze, no.
36:20Pani Ania poprawiła troszeczkę.
36:22Troszeczkę? W życiu nie widziałam takiej dużej troszeczki.
36:26Tylko tak mówię, żeby Pan Jacek się nie czepiał, nie?
36:29Panie Aniu, bardzo Panie dziękuję, bardzo.
36:32Dziękuję, bardzo.
36:34Dziękuję, Panie Jacek, dziękuję bardzo.
36:37Na razie!
36:39Panusiu, przepraszam Cię bardzo.
36:41On tutaj przychodzi, nie mówi nawet dobry wieczór, wymienia dziwne ciągi wyrazów,
36:46odbiera od Ciebie pisemne raporty, a ja mało, że nic nie rozumiem, to jeszcze się czepiam.
36:51Oj, tylko troszeczkę.
36:52O, widzę, że już wróciłaś.
37:08Przed chwilą.
37:10Choludka, kochanie, martwię się.
37:14A czym?
37:15Praca zawodowa, widzisz, nie może polegać na tym, że codziennie, jak wracasz z pracy, wypijasz pół karawki whisky.
37:22A Twoja na tym polega?
37:24Nigdy pół karawki.
37:26Drink.
37:27Najwyżej dwa.
37:28Bo Ty w szkole nie pracujesz!
37:31A poza tym tak...
37:34Duszkiem whisky się nie pije.
37:38Wiesz co?
37:39No co?
37:42Ty nie ucz nauczycielki!
37:45Pięknie.
37:51Bardzo pięknie.
37:55O, Anusia, prasujesz, widzę.
37:57To znaczy, raporciki wszystkie już napisane, prawda?
38:00Ja tak uważaj na te żarty, bo nie dostaniesz obiadu.
38:03No zawsze tak było, Anusiu.
38:04Albo Micha, albo wolność słowa.
38:06Wybieram obiad.
38:07Dzień dobry!
38:08O, matko wykrakałeś!
38:10O, tu się Państwo schowaliście.
38:12Dzień dobry.
38:13Pani Aniu, co dla Pani.
38:16A z jakiej okazji?
38:21Pani Aniu, Pani raporty są genialne.
38:25Genialne!
38:26Cieszę się.
38:27No, komendant jak przeczytał to natychmiastka za jeden wydrukować, rozdać wszystkim jako wzór.
38:31Coś podobnego.
38:33No, a ja nagrodę dostałem.
38:34Po raz pierwszy, kiedy jestem na tym komisariacie, nagrodę dostałem.
38:36Finansową nagrodę.
38:37Mało rozbuchany ten bukiecik jak za nagrodę finansową.
38:40A Pan większy przyniósł?
38:42Właśnie, wstaw dowody.
38:44Poza tym, nagroda to dopiero będzie, a w portfelu tylko 12 złotych miałem.
38:50Ja nic nie mówię.
38:51No, 12.
38:52Pani Aniu, kłopot mamy mały.
38:56Matko, co?
38:58No, bo ja już nie mogę przenosić takich raportów jak kiedyś.
39:01No, co z tego?
39:02Znaczy ja mam do końca życia Panu te raporty pisać?
39:05Nie, nie, nie.
39:06No, oczywiście, że nie.
39:07No, ja się będę uczył przy Pani.
39:08No, ale to jednak trochę potrwa, nie?
39:10O, matko.
39:11To jestem załatwiona.
39:12No, tak mówią mądrzy ludzie Anusiu, że zrobisz dobry uczynek, to zostaniesz ukarana.
39:17Yyy, dwa razy podobno.
39:19O, matko!
39:29Dzień dobry.
39:30Dzień dobry.
39:42Dzień dobry.
39:43Dzień dobry.
39:44Dzień dobry.
39:45Widzi pan?
39:46Dzień w dzień to samo.
39:48Cholerka.
39:49Pani Alutko!
39:50Zaraz.
39:51Znaczymy.
39:52Uuuu.
39:53Słucham?
39:55Przecież pani nie lubi whisky.
39:57Uuuu.
39:58Uuuu.
39:59Uuuu.
40:00Uuuu.
40:01Uuuu.
40:02Uuuu.
40:03Uuuu.
40:04Uuuu.
40:05Uuuu.
40:06Uuuu.
40:07Uuuu.
40:08Uuuu.
40:09Uuuu.
40:10Uuuu.
40:11Uuuu.
40:12Nie znoszę.
40:14No to po co pani sobie teraz nalała?
40:17Bo ja cała szkołą przesiąknięta jestem.
40:23Tam w środku też.
40:26Do szpiku kości.
40:29I chcę to w sobie wypalić.
40:33Pani nie lubi szkoły?
40:35Nie lubię.
40:37Ja jej nie znoszę.
40:40Nie cierpię.
40:42Gotuje się we mnie na sam dźwięk tego słowa
40:46i w ogóle wyleję jak o niej pomyślę.
40:49Pani Alutko, ale łyski sama w sobie nie rozwiązuje tego problemu.
40:55Święte słowa.
40:57Naprawdę?
40:58Pani ma alergię.
41:00Na płcie uczniów i szkoły.
41:02A z alergią nie można walczyć.
41:04Trzeba omijać jej źródła.
41:07Ale ja podjęłam zobowiązanie.
41:10Dydaktyczne.
41:12Tak, ale pani Alutko, to szkodzi pani zdrowiu.
41:18A może nawet w życiu.
41:20Ja jako lekarz pani zabraniam.
41:22A ja jako mąż.
41:23A ja jako pomoc domowa też.
41:26Kochani moi!
41:28Ale wzruszona jestem naprawdę no!
41:42A między nami mówiąc jędrota whisky okropna jest po prostu.
41:46Ale kto zadzwoni do pani dyrektor?
41:56Pani dyrektor, no co ja pani poradzę?
42:06Lekarz zabronił jej.
42:08No absolutnie zabronił.
42:12Powiedział, że umrzeć od uczenia tego może.
42:16A ciężki stan.
42:18No wiadomo, że nie lęki.
42:22Nie ma za co.
42:24A to proszę bardzo.
42:26A i dzieciaczki poprosiła pozdrowić.
42:28No do widzenia.
42:30Do widzenia.
42:32Do widzenia.
42:34Załatwiony?
42:36Ma się rozumieć.
42:38A ludki posada wolna jest.
42:40Dziękuje!
42:42Dziękuje!
42:44Dziękuje!
42:46Dziękuje!
42:48Dziękuje!
42:50A teraz...
42:52A teraz idźcie sobie, co?
42:56Jędrula do pracy?
42:58Jedzie do kuchni?
43:00Albo na zakupy?
43:02A ja...
43:04Ja muszę to wszystko opisać.
43:06Ten cały koszmar.
43:08Dopóki świeży jest.
43:10Hmm...
43:12W końcu nauczycielką zostaje się raz w życiu.
43:24Z jednej tkaniny
43:26Wszyscy jesteśmy.
43:28Co się wyciera, strzępi przez lata.
43:34Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury.
43:40Miłością da się załatać.
43:46Nasza
43:49icji
43:50Nie
43:55nie
43:55much
43:56מד
43:58プ��
43:59yesek
44:00as
44:01d
Be the first to comment
Add your comment