- 2 days ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy
00:06Co się wyciera, strzępi przez lata
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury
00:17Miłością da się załatać
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury
00:29Miłością da się załatać
00:35Matko kochana, co się znowu stało?
00:51Nic, nic, strzelali do mnie
00:54Ale spokojnie, spokojnie żyję
00:56Zaraz wezwę pogotowi, ale gdzie pan dostał? W głowę?
01:01W głowę?
01:03A nie, to przy goleniu się rano zaciąłem
01:07I w czasie akcji z nerwów rozdrapałem stropę kiedyś stąd
01:12Żeby mnie tak przestraszyć, ja tu myślę, że pana w głowę postrzelili, a pan się zaciął przy gole
01:18A co, wolałaby pani, żeby postrzelili, tak?
01:20Oczywiście, że nie proszę się wytrzeć, bo patrzeć nie mogę
01:24Ale niewiele brakowało panie pani
01:25A co się stało?
01:26No napad na bank był
01:28Uzbrojeni po zęby, kule, proszę pani, świstały normalnie jak... jak kulę
01:32Matko i co?
01:33No jeden magazynek tylko mieli, raz, dwa im się skończyły i się poddali
01:36Ale jedna kula do proszę pani normalnie pięć metrów bardziej w prawo i byłoby po mnie
01:40Tak to proszę lepiej iść do łazienki, się umyć
01:44A ja jakiś ziółek na uspokojenie zaparzę
01:49A po co ziółek, pani Aniusz?
01:51Ja to spokojny jak głaz jestem normalnie
01:54Ale ja chętnie wypiję
01:56Aha
01:57No, no, no, no
01:58Jest coś do mnie?
02:07Telefony, śmieci, prąd
02:11Episolografia sięga bruku
02:14Przeniosła się do internetu
02:16A nie, nie
02:19Jest ktoś, komuś się chce marnować papier
02:22Proszę bardzo
02:23Zadziera
02:37Słucham?
02:38Marek Zadziera, słynny reżyser teatralny, dyrektor teatru Pralnia
02:43Pralnia
02:44A to jest taki teatr?
02:45Jędrula, nie kompromituj się naprawdę, to jest jeden z najważniejszych teatrów offowych
02:50A na sztukach Zadziery ludzie przeżywają katharsis
02:54No, moich terenowawach też płaczą
02:56Wiesz, że
02:57Przepaść mentalna między nami jest czasem nie do przebycia
03:02Jędrula, to
03:04O, to jest artysta przez wielkie A
03:08Przez wielkie A, no to przepraszam
03:11O
03:13Zobacz, zobacz, czytaj, czytaj
03:18Byłbym niezmiernie szczęśliwy, gdyby pozwoliła mi pani wystawić swoją sztukę
03:24Głosy spod poduszki
03:28A Ludka, ty napisałaś sztukę?
03:30Kilkanaście lat temu
03:32Nieraz ci mówiłam, ale oczywiście to ciebie w ogóle nie obchodzi
03:34Ale obchodzi, obchodzi, bo wiesz
03:36Ty tyle tego pisze, że
03:38Czasem się myli po prostu, no
03:40Nie pogrążaj się, Jędrula, nie pogrążaj
03:43Głosy spod poduszki
03:45To jest dramat oniryczny w dwóch aktach
03:49Oniryczny w dwóch aktach, no
03:51Proszę
03:59Halo
04:02A dzień dobry, no
04:04No właśnie
04:05Właśnie dostałam
04:06Ogromnie się cieszę, naprawdę
04:08Ogromnie
04:11A choćby i zaraz
04:12Nie no, oczywiście, no może w takim razie
04:16Yyy
04:17Za dwie godziny?
04:18No
04:19Tak
04:22Zapraszam
04:24Pa
04:30Jędrula
04:32Zadziera
04:33Zadziera do mnie
04:34Zaraz przyjdzie
04:35Tylko się musi ogarnąć, bo dopiero wstał
04:37Ale jak tylko wstał, to pomyślał o mnie i od razu zadzwonił
04:41Ha, ha哪
04:43Moi reżyserzy o dwóch godzin zasuwają na planie, a ten dopiero wstaje
04:46Jędrula, ale twoi reżyserzy
04:48Nie są w stanie zrozumieć
04:51Głosów spod poduszki
04:52Niezależnie od tego
04:54O której godzinie wstaną
05:00N угad6
05:02No
05:03Dzień dobry
05:05Dzień dobry
05:06Nie, niech pan sobie nie przeszkadza
05:07Jak pan tak leży, to pewnie z jakiegoś powodu, co?
05:09z jakiegoś powodu, co?
05:10Oczywiście, że tak. Kocyk sobie poprawiam,
05:14bo chłodno, wie pan.
05:15No to logiczne.
05:17Żony moje pan przypadkiem nie widział?
05:18Do sklepu poszedł. Do sklepu, tak?
05:20A pan tak sobie leży. To może telewizor panu włączę?
05:23Nie, myślę, proszę pana.
05:24Co pan powie? W życiu, panie Jacku,
05:27to niczego nie można sobie zaplanować.
05:28No trafna uwaga. Właśnie szedłem po schodach,
05:31myślałem sobie, usiądę na kanapie, wyciągnę się.
05:33Popatrzę w telewizję, a tu proszę,
05:35niespodzianka. Tak chce się pan wyciągnąć.
05:37Proszę bardzo, ja się mogę posunąć.
05:38Nie, nie, nie, ja tak przykładowo mówię, tylko, wie pan.
05:49Strzelali dzisiaj do mnie, panie Jacku.
05:52Niemożliwe.
05:55Ale tak konkretnie do pana?
05:57No tak konkretnie z imienia i nazwiska,
05:59to nie, ale strona grupy, gdzie byłem.
06:02Grupy funkcjonariuszy.
06:04No to też nieprzyjemnie.
06:05A trafili kogoś?
06:06Nie, kiepsko strzelali.
06:07No to chwała Bogu.
06:09No ale jakby tak dobrze strzelali, panie Jacku.
06:10Jakby tak trafili, proszę pana.
06:12I całe to moje życie, młode, nagle ciach.
06:15Jak...
06:16Jak źdźbło jakieś pod kasą.
06:19Nie, no już niech pan tak nie mówi.
06:21Zawód pan sobie wybrał niezbyt bezpieczny,
06:23to trzeba powiedzieć.
06:25Właśnie.
06:26Właśnie sobie to dzisiaj uświadomiłem, proszę pana.
06:29Zasadniczo, normalnie, to ja w prewencji
06:31staram się robić, bo rzadziej tam do człowieka strzelają, nie?
06:35Ale jak tak pomyślę, proszę pana,
06:37to aż dziary po krzyżu przechodzą.
06:38Przecież każdy dzień to ostatni może być.
06:41Każdy.
06:42Nie no, daj pan spokój.
06:44Pan przecież do perfekcji opanował
06:45sztukę omijania niebezpiecznych sytuacji, prawda?
06:48No ale mimo wszystko, proszę pana,
06:50mimo wszystko.
06:51Dlatego ja teraz będę, proszę pana, tak żył,
06:55jakby każdy dzień był moim ostatnim dniem.
06:58Ciekawe podejście.
06:59Jedyne słuszne, proszę pana.
07:01Jedyne.
07:05Ma pan w domu pistację?
07:06Proszę.
07:07Pistację.
07:08Pistację?
07:10Nie, nie mam chyba raczej.
07:14A dokąd wy tak nagle?
07:19Po pistację, proszę pana.
07:20To taka ochota mnie nagle naszła.
07:23Bo jeżeli to ma być moje ostatnie pragnienie
07:26na tym świecie,
07:29to ja teraz niczego sobie nie będę odmawiał, proszę pana.
07:32Niczego.
07:39Dzień dobry.
07:41Dzień dobry.
07:41Przepraszam za to poranne najście.
07:44Ja już zapomniałam, jak to jest.
07:46Dziękuję.
07:48Jak się śpi do południa,
07:49bo całą nas się tworzy.
07:52Tak nieraz się
07:54tworzy,
07:56że można.
07:58Bardzo, proszę, bardzo.
07:59o, lepiej.
08:10Aha.
08:11No to może,
08:13może usiądziemy, o.
08:15tak, a w jaki sposób pan natknął się na moją sztukę?
08:28Nawet nie pamiętam.
08:30Chyba ktoś mi przyniósł.
08:32Ale jak tylko zacząłem ją czytać,
08:35to ja od razu wiedziałem,
08:36że ja muszę to wystawić.
08:38Naprawdę czuję się zaszczycona, naprawdę.
08:43Wie pani, bohaterowie spotykają się tylko we śnie.
08:48Jakby nie mieli odwagi spotkać się w rzeczywistości.
08:51To jest, to jest super.
08:52Tak, no bo na jawie, no to może spotkać się każdy.
08:57A we śnie spotykają się tylko ci, którzy są sobie przeznaczeni.
09:02No, no, no właśnie.
09:04Teraz, wie pani, dwoistość świata.
09:07Nie?
09:08Podwójne życie.
09:10Manicheizm.
09:11Yyy, to znaczy, co pan ma na myśli?
09:13Internet.
09:14Słucham?
09:15Internet jest dzisiejszym snem.
09:17Wie pani, dawni ludzie uciekali przed rzeczywistością, nie, do łóżka.
09:23A dzisiaj?
09:24A dzisiaj uciekają do sieci.
09:26Tak, to znaczy, że...
09:27Ale, powiem, moment.
09:29Czym, że jest internet, jak nie, proszę panią,
09:32jednym wielkim snem.
09:34Taką przestrzenią, w której, proszę mówią, dochodzi do spotkań
09:38po prostu niemożliwych.
09:39To znaczy, ja pisałam o ludzkiej jaźni, nie elektronicznej.
09:43Ale elektronicznej jeszcze wtedy nie było.
09:45Dobrze, niech się pani nic nie martwi.
09:47Ja przełożę ten tekst na współczesny język.
09:50Aż się pani zdziwi, jaki będzie aktualny.
09:54To znaczy, że nie jest?
09:59No nie.
10:00Ale spokojnie, będzie.
10:02No chyba mi pani ufa.
10:04Co?
10:07No...
10:08Oczywiście.
10:11Można.
10:11Cześć, chłopaki.
10:21Cześć, Janosia.
10:22Siema.
10:24Co, policjant jeszcze śpi?
10:25Ja poszedł po zakupy.
10:27Co?
10:28Ja myślałam, że tylko kobiety w ten sposób odreagowaliło.
10:31Kurcze, blade.
10:33O chlebie zapomniałam.
10:34O chlebie zapomniałam.
10:37W spożywczach już zamkniętych.
10:39No właśnie.
10:40No właśnie.
10:41Dobrze.
10:42Kapary.
10:48Kola.
10:51Dolmadosy jakieś.
10:55Mozzarella.
10:57Mozzarella?
10:58A co ma takie frykasy kupiły?
11:00A to bo brałem wszystko to, czego w ogóle nie wiedziałem, co to jest.
11:03No tak, żeby sobie spróbować przed odejściem z tego świata.
11:06Matko, jakim odejściem?
11:08A pan postępkowy zmienił filozofię życia.
11:10Dzisiaj każdy dzień będzie traktował, jak ostatni.
11:13Aaaa.
11:14No.
11:16Racja.
11:18No.
11:19Wino rumuńskie.
11:22Kalmary.
11:25Krewetki.
11:27Ośmiornice.
11:28Matko, przecież to musiało strasznie dużo kosztować.
11:31Zwłaszcza wino rumuńskie chyba.
11:33A nie, a to wino akurat, wie pan, nie, nie, te.
11:37Ośmiornice, te to były najdroższe.
11:38No, ale to wiadomo, taką ośmiornicę złapać to nie w kij dmuchał, nie?
11:41No, to zaszalał pan.
11:43No co, to debecik na karcie zrobiłem.
11:45Jakie tam zaszalał?
11:47Przecież jak mnie się coś stanie, to bank się będzie martwił, a nie ja.
11:50No, ale jak do jutra się panu nic nie stanie, to raczej kłopocik niż debecik.
11:53Paniacku, jak się do jutra nic nie stanie, to znaczy, że ja jeszcze jeden ostatni dzień życia dostałem, a to ja się będę ostatniego dnia życia jakiś durny debecik martwił, proszę pana.
12:04No cholerka, muszę powiedzieć, że pańskie podejście do życia coraz bardziej mi się podoba.
12:10Pan Holis, Cawiar Królewski.
12:16Napisałam to, jak byłeś na tej swojej pseudokonferencji w Dreźnie i ani razu nie zadzwoniłeś, a pocztówka przyszła po tygodniu.
12:24A co ja mogłem poradzić? No, poczta tak wtedy funkcjonowała.
12:28No właśnie. I dlatego musiałam znaleźć jakąś przestrzeń, w której zawsze byliśmy razem.
12:35I pomyśleć, że po latach nazwano to internetem.
12:38Co?
12:38No, to przestrzeń.
12:39No, ale chyba jest jakaś różnica między snem a internetem?
12:43Nie, no, w zasadzie nie ma żadnej. Zresztą reżyser też tak powiedział.
12:47I właśnie dlatego ta moja sztuka jest wciąż tak boleśnie aktualna.
12:52Mhm. A czemu boleśnie?
12:55No nie wiem, ale tak powiedział mu. O, taksówka przyjechała.
12:59Dziesiąta wieczorem to dziwna pora na spotkanie z aktorami.
13:02Jędrula, bo oni czasu wcześniej nie mają, bo dla chleba grają w tych telenovelach takich, jak ty produkujesz.
13:07O, a na prawdziwą pasję znajdują czas dopiero w nocy.
13:17Polecę.
13:20Kciuki ze mną trzymaj.
13:22Trzeba powiedzieć, że ta ośmiornica naprawdę bardzo dobra.
13:32Mówiłam, żeby gotować dłużej niż w przepisie.
13:34Miałaś nosa.
13:36A dlaczego nigdy nie jemy krewetek?
13:39Wiesz, bo w naszym spożywczaku ich nie ma.
13:42Bardzo...
13:45Do samego centrum musiałem jechać, pada.
13:47Wie pan co? Może ostrożniej z tym winkiem?
13:50Ale, no, no, no, smaczne jest.
13:53Nie, no, smaczne, smaczne, tylko w połączeniu z dzisiejszymi emocjami może trochę zaszkodzić, wie pan.
13:58Nic nie szkodzi...
13:59Panie zgodą, nic nie szkodzi.
14:02Świat się, proszę pana, przede mną otworzył.
14:06Ja, na przykład, teraz wiem, że żadnej z tych rzeczy, które kupiłem, nie lubię.
14:12Proszę pana, nie lubię.
14:15A z tej pory całe życie nie wiedziałem.
14:18Poza winkiem.
14:19Aż, żeś wiedział.
14:21O, fajnie, fajnie.
14:23Nie, dziękuję.
14:25Ja też dziękuję bardzo, jutro do pracy.
14:27Dziaki.
14:28Nie, nie, nie.
14:29Szkoła jutro.
14:31Wajtus.
14:32Panie Podstarunkowi.
14:34Ale fajnie, że pan spytał.
14:36A ja, jeżeli państwo pozwolę.
14:39Z przyjemnością.
14:41O, i to.
14:43O, i to.
15:13O, i to.
15:15O, i to.
15:16O, i to.
15:17O, i to.
15:18O, i to.
15:19A Ludka?
15:19O, i to.
15:20O, i to.
15:20Matko kochana.
15:22W pół do drugiej jest.
15:24No wiesz, sztuka wymaga poświęceń.
15:26Pięć godzin rozmawiałeś o sztuce?
15:29Nie, nie poznawaliśmy się.
15:31Jędrula sztuki nie robi się z obcymi.
15:33To jest podstawowa zasada.
15:35I czego ciekawego dowiedziałeś o tych artystach?
15:38Wiesz, to są fascynujący ludzie.
15:41Naprawdę fascynujące.
15:43Osobowości.
15:45I nie znoszą grać w tych telenovelach.
15:48A z czego wyżyli?
15:49Z tej wielkiej sztuki nawet na papierosy by nie zarobili.
15:52No wiesz, ja nie narzekam.
15:55Mnie zadziera płaci dobrze.
15:57Jak to płaci?
15:57Proszę.
15:59Tu jest umowa.
16:01Zapłaci po premierze.
16:06Sto tysięcy?
16:09Uznałam, że jak na pierwszą sztukę, no to nie jest chyba najgorzej, co?
16:14A Ludka nie ma takich stawek.
16:15Ty się, Jędrula, na tym nie znasz, bo ty nie produkujesz sztuk awangardowych.
16:24W awangardowych tym bardziej nie ma takich stawek, to jest niemożliwe.
16:26Jędrula, w sztuce wszystko jest możliwe.
16:32Wszystko.
16:35Sto tysięcy.
16:36No ciocia, przez niego się normalnie spóźnimy do szkoły.
16:42Przez kogo?
16:43Przez pana postulunkowego.
16:45Pół godziny temu zamknął się w łazience i nie chce otworzyć, tylko jęczy.
16:49Jęczy matko kochany.
16:52No nareszcie.
16:55No, no.
16:56No.
16:58Mięty.
16:59Mhm.
17:00Widać, że panu ten alkohol najwyraźniej nie służy.
17:09Mhm.
17:11Nie, nie, nie, nie.
17:11Proszę nie przeczyć, bo gołym okiem widać.
17:15To nie alkohol, pani Aniu, to to robactwo, to ośmiornice.
17:18Ale jakie ośmiornice?
17:20Przecież pan prawie ich w ogóle nie jadł.
17:22Jadłem, ale się tak po prostu źle kojarzą.
17:26No co pomyślę, to...
17:28To proszę nie myśleć, proszę wrócić na kanapę, a ja przyniosę panu miętę.
17:36Mhm.
17:38Wie pani co?
17:41Wie pani co, ja chyba się przejdę trochę.
17:43Tak?
17:44Mhm, bo kanapa też mi się źle kojarzy.
17:51100 tysięcy.
17:53To jest normalnie niemożliwe, to jest...
17:58Pećka.
17:59Słuchaj, możesz mi sprawdzić tego za dzierę?
18:14Tak, tak, tak, tak.
18:15Tego od Teatru Eksponentialnego, tak.
18:17Mhm.
18:17No ale to co, no?
18:20Skąd się wziął on jego pieniądze, co robił, dla kogo?
18:23Gdzie mieszkał?
18:25Z kim mieszkał?
18:27Tak.
18:28No jak, no jak najszybciej.
18:31No dobra.
18:33To pa.
18:33Z to, co się jest.
18:45Cłaniaczek.
18:53Proszę bardzo.
18:54O widzisz, kochany jesteś.
18:55Wszystko przez to, że ja żony nie mam.
18:58Aha.
18:59A, a czemu?
19:05Bo jakby miał żonę, to ona by mi powiedziała, nie pij już tyle, albo nie z tych ośmiornic.
19:11No, żony tak mówią.
19:12No fakt, żony tak mówią.
19:16Zaraz, panie postronkowie.
19:17A może pan po prostu powinien poszukać żony, czemu nie?
19:20Ach, da.
19:21Łatwo ci mówić, żony poszukać.
19:23W moim fachu to ja normalnych kobiet nie spotykam, Kuba.
19:26Same sprawczynie, albo ofiary.
19:29Albo, albo.
19:30No ale co, koleżanek to jakiś pan nie ma?
19:33Koleżanki to się w podstawówce miało.
19:36A były jakieś fajne, co?
19:39Kurczę, Tereska taka była.
19:41Aha, latałem za nią, normalnie w głowie mi zawróciła.
19:45Tereska, mówi pan.
19:46Mhm.
19:48Panie postronkowie.
19:50Niech pan mi tu napisze, jaką pan kończył podstawówkę i kiedy.
19:55Ale po co?
19:56Jest, wie pan, taki serwis internetowy, gdzie ludzie z jednej klasy się odnajdują.
20:01Niech pan pisze, no.
20:02Dobra.
20:05Jaką podstawówkę, tak?
20:06Tak, i kiedy.
20:08Kiedy.
20:11Masz.
20:14To tak.
20:16Rozczytasz?
20:17Tak, tak, tak.
20:20Dobrze.
20:24O.
20:25Oj.
20:27I co, te?
20:29Ty, to jest moja szkoła normalnie.
20:31Ja tam chodziłem.
20:32No właśnie, teraz klasa.
20:36A?
20:37I co?
20:38Puściutko w tej waszej klasie.
20:40Tylko jedno nazwisko jest.
20:42Krawczyk.
20:43Krawczyk, ta pierdoła!
20:45A dlaczego pan tak mówi o koledze?
20:46Prawo zaocznie skończył, tak pisze.
20:49To, to, to, to Krawczyk teraz tak wygląda?
20:53Ale jaja.
20:54A Tereski nie ma, co?
20:57No, Tereski nie ma.
20:59Ale wie pan co, ja tutaj wstukam pana dane.
21:03Tereska może wejdzie.
21:06Przeczytaj.
21:07Co?
21:08Tereska była najlepszą dziewczyną w szkole.
21:11Ona już dawno ma męża i pięcioro dzieci.
21:13Nie szkodzi.
21:14Ja mimo wszystko to wklepię.
21:15Wie pan, może jakaś inna, mniej rozchwytywana koleżanka
21:18przeczyta, kto wie.
21:21No dobra, dobra.
21:24O, pan reżyser osobiście.
21:28To była katastrofa pewnie, Ludku.
21:29To była kompletna katastrofa.
21:31Matko kochana, a co się stało?
21:33Sponsor nam się wycofał.
21:35A to mieliśmy sponsora?
21:37No a jak?
21:38Przecież sztuka, zwłaszcza ambitna, musi mieć mecenasa.
21:41No i niestety akurat wczoraj został aresztowany.
21:46Jego zastępca zapewnia, że to jest jak jakieś nieporozumienie,
21:50ale i tak sponsoring zostaje zawieszony aż do wyjaśnienia.
21:55A zresztą i tak zablokowali im wszystkie konta.
21:59No i co teraz będzie?
22:03Nie wiem, nie wiem.
22:04Nie wiem, Anio, panie Ludku.
22:06Nie mam pojęcia.
22:08Jestem w czarnej rozpaczy.
22:10Halo?
22:13Co?
22:16Krawczyk, chłopaku, jak ty mnie znalazłeś?
22:21Ale jaja.
22:23No tak, tak, wpisywałem faktycznie.
22:26Tak.
22:28No.
22:28No pewnie, że się spotkać.
22:30Pewnie.
22:32Gdzie?
22:35A widzisz.
22:36No dobrze, dobrze.
22:38Może być i Bristol.
22:39Dobrze.
22:40O.
22:40Trzymaj się, byku stary.
22:44No, na razie.
22:47A swoją drogą to jest okrutne, żeby tak trywialna rzecz jak pieniądze utrudniały nam, artystom rozwój.
22:57Panie Ludko, to jest właśnie największe przekleństwo dla artystów.
23:02Przecież to ta ciągła pomyśla pieniędzmi.
23:04Jak można jednocześnie penetrować najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy i myśleć o pieniądzach?
23:09Przecież ta dychotomia mnie zabija po prostu.
23:11Dzień dobry.
23:19A co tak to smutno?
23:21O.
23:22To jest właśnie mój mąż.
23:27A to słynny reżyser Marek Zadziera.
23:32Bardzo mi miło.
23:34Słynny.
23:35A jakiś taki smutny.
23:38No bo sponsor nam się wycofał, no.
23:40Znaczy w pewnym sensie jego wycofali.
23:45O, no to kłopot.
23:47Kłopot, kłopot.
23:48Jędrula, przecież to jest, to jest antyczna tragedia, no.
23:53Wystawienie mojej sztuki jest zagrożone.
23:56Ale myślę, że pan Zadziera jakoś rozwiąże ten problem.
24:03Tak, tak, teraz.
24:04A w ostatniej chwili.
24:05Co, że jestem cudotwórcą, proszę pana?
24:07Jędrula.
24:08Jędrula, a może ty byś tę sztukę wyprodukował, co?
24:12Ja?
24:12No, wpisałbyś ją sobie w te koszty, czy jak to tam się robi, no twoja firma na pewno by tego nie odczuła.
24:21Przeceniasz moją firmę.
24:22Jędrula, ale przecież ja nigdy o nic nie prosiłam, prawda?
24:28Słucham?
24:30Dla sztuki to zrób, o.
24:32Wie pan, czy faktycznie pana udział byłby dla sztuki pani Rutki, że tak powiem, wybawieniem?
24:38Proszę.
24:39Proszę.
24:40Proszę.
24:41Tak, Kaśka?
24:43A to świetnie się składa, że dzwonisz z tymi informacjami.
24:48Poczekaj.
24:49Przepraszam państwa.
24:51Niech pan się nie martwi.
24:58Ja to załatwiam.
25:01A wy dokąd rybeńki?
25:02Na chatę.
25:03No, lekcje trzeba odrobić.
25:04Lekcje trzeba odrobić.
25:05Najlepsze lata życia na naukę marnujecie, tyle wam powiem.
25:08Pan mi nie demoralizuje młodzieży, panie posterunkowy.
25:10O, się porobiło, naprawdę. Prędzej czy później sami do tego dojdą.
25:13Do widzenia, do lekcji, już.
25:16Widzę.
25:17Dzień dobry.
25:18Dzień dobry.
25:19Dzień dobry.
25:20Tak, naprawdę. Prędzej czy później sami do tego dojdą.
25:21Do widzenia, do lekcji, już.
25:22Dzień dobry.
25:23Dzień dobry.
25:24Dzień dobry.
25:25Dzień dobry.
25:26Dzień dobry.
25:27Dzień dobry.
25:28Pan już widzę w lepszej formie.
25:31No, ten krawczyk do mnie zadzwonił, słuchaj.
25:34Ten z tej mojej klasy, nie?
25:36Ta pierdoła?
25:37Mhm.
25:38A, wiesz, nikt nie jest doskonały.
25:41On się teraz jakimś biznesem zajmuje.
25:43Aha.
25:44A ja kim?
25:46Nie wiem, ale chyba coś poważnego.
25:47Zaprosił mnie wieczorem do Bristolu.
25:49Łał.
25:50Łał, ław, ław.
25:53Tak się kaszle, chłopaku.
25:55Kto wie, może ja się jakiś biznes wkręcę?
25:58No, może.
25:59Chociaż mi się wydaje, że pan zbyt dużego doświadczenia w tej dziedzinie to nie ma, co?
26:03Kuba, Kuba, Kuba.
26:05A jak krawczyk może, to inni też mogą.
26:07A ja to już na pewno.
26:09No, no to.
26:15A Ludka, możesz nas zostawić samych?
26:18Przecież jeszcze rozmowy biznesowe cię nudzą.
26:20No bo rzeczywiście te biznesowe to strasznie nudne są.
26:24Tylko się dogadajcie.
26:26Cwaniaczek, co?
26:39Przepraszam, co to jest za język, proszę pana?
26:41Nie było żadnego sponsora.
26:43Właśnie się dowiedziałem, że od roku biegasz pan po mieście, szukasz sponsora bezskutecznie.
26:48Więc postanowiłeś pan trafić mnie przez żonę.
26:51A co to ma za znaczenie?
26:52Przecież będzie piękny spektakl, tak?
26:54Ale tak się składa, że akurat dla mnie ma znaczenie, czy to jest za moje pieniądze, czy za cudze.
26:58No taki dziwak jestem.
26:59Pan, nie chcesz to trudne, nie będę nalegał.
27:01Ale żonie to sam pan już powiesz.
27:04Pan dobrze wie, że ja tego żonie powiedzieć nie mogę, więc muszę wyłożyć kasę.
27:08Ale powiem to od razu wyraźnie.
27:10To będzie bardzo tanie przedstawienie.
27:15Każdą złotówkę obejrzę trzy razy, zanim wydam.
27:18Morderca sztuki.
27:19Nic tak dobrze sztuce nie robi, jak ograniczenia.
27:23Spójrz pan na przykład na literaturę romantyczną.
27:33Dobry wieczór.
27:34Panie posterunkowy, nie wiedziałam, że pan ma taki elegancki garnitur.
27:41No właśnie, kupiłem sobie.
27:43Trzeba umieć korzystać z debetu, nie?
27:46No.
27:47Ale trzeba też pamiętać, żeby potem ten debet spłacić.
27:51O, spoko, spoko panie Aniu.
27:53Ten gang to inwestycja jest.
27:55Spotkanie biznesowe dzisiaj mam w Bristolu.
27:57Tak?
27:58A co pan ma wspólnego z biznesem?
28:01No, teraz tylko kolega, ale on mnie wciągnie szybko.
28:05Szybko wciągnie.
28:06Dobra, będę leciał, bo śpieszę się.
28:08Tak wpadłem, tylko się pokazać.
28:09Na razie.
28:10Panie posterunkowy?
28:12Tak?
28:13Momencik, momencik, momencik.
28:16Przepraszam bardzo.
28:17Proszę, przepraszam pana.
28:19O.
28:20Tak będzie pan wiarygodny i bez tego módl.
28:23Dziękuję bardzo.
28:24To głupi jestem.
28:26Pani kciuki za mnie trzyma.
28:28Na razie.
28:34Jędrula, może ja ci drinka zrobię, co?
28:37No poproszę.
28:39Z lodem, jeśli można.
28:45Jezu.
28:48Oczywiście, że...
28:51Że z lodem.
28:52Z tym, że lód wkłada się najpierw.
28:58Mam wylać?
28:59Nie, nie, niech będzie.
29:05Widzisz, Jędrula, bo...
29:09Musimy poważnie porozmawiać.
29:13Tak?
29:15Chodzi o moje...
29:16Honorarium.
29:18Chcę powiedzieć, że nie pójdę na żadne ustępstwa.
29:22Aha.
29:27No dobrze, dobrze.
29:28To znaczy, że...
29:31Że się zgadzasz?
29:32Oczywiście.
29:33No gdyby nie twoja sztuka, nie byłoby spektaklu.
29:37A nawet dam ci podwyżkę.
29:39Podwyżkę? Naprawdę?
29:41Tak. To świetna sztuka i należy ci się.
29:43Ale to niesamowite jest, bo...
29:49Dopiero zacząłeś zajmować się sztuką awangardową i...
29:55I tak się zmieniłeś.
29:56No to jest nieprawdopodobne, no!
29:58Siła sztuki.
30:00No fascynujące, no!
30:03No!
30:07Wiesz co?
30:09Ja sobie też wina naleję, co?
30:19Kaśka?
30:21Słuchaj.
30:22Wrzuć w kosztory z tej durnej sztuki 150 dla autorki.
30:25Nie, nie, nie oszalałem.
30:27Moja żona jest autorką.
30:29A ja jej nie rozpieszczam, tylko wrzucam 150 tysięcy w koszta, no!
30:34Nie wydam ani złotówki.
30:35Ja konto z Aludką i tak mam wspólne.
30:38A pewnie, że genialne.
30:40No! Genialne, genialne!
30:41No to cześć, cześć!
30:44Jędrula!
30:46Jędrula!
30:49Chciałam powiedzieć, że jestem z ciebie...
30:53dumna.
30:55A ja z ciebie, Aludka.
31:04Dzień dobry.
31:05A, dzień dobry.
31:07Do munduru pan wrócił, widzę.
31:10Co zrobić, służba?
31:12Tak, ale...
31:14Przecież miał pan przejść do biznesu?
31:16Hmm...
31:18Przejść, nie przejść, wie pani...
31:20Ja na tym biznesie i tak karierę zrobię.
31:22Tak, ale przepraszam, wie pan...
31:23Nie mówi się, że na tym biznesie karierę zrobię, tylko w biznesie zrobię karierę.
31:28Przepraszam pani, ja chyba wiem co mówię.
31:30Chyba wiem.
31:31Ja na tym biznesie zrobię karierę w policji.
31:35Aha...
31:37Rozumiem.
31:39No, ten mój kumper z podstawówki, krawczyk, ten, ten, co się z nim ostatnio spotykałem.
31:42No, tak.
31:43No.
31:44To on księgowy w mafii jest, proszę pani.
31:47Matko kochana.
31:49No, nieźle, co?
31:51I tak.
31:52Kolegę z podstawówki spotkał.
31:55Ja oczywiście pocywilne mógłem słowa na temat policji, nic.
31:59Jeden koniaczek, drugi koniaczek, trzeci koniaczek.
32:02I chłopak się tak roztworzył, mówię pani.
32:06Kurczę, i co?
32:08Co?
32:09On się skręcało w środku, proszę pani, że ja nie mam dyktafonu przy sobie.
32:13I ten minister, co to miał zawsze dyktafon przy sobie, to on miał świętą rację.
32:18Człowiek nie zna dnia, nie godzina.
32:20No tak, ale pan nie miał, więc...
32:22Ja nie miałem, ale z nim porozmawiałem, może by mi jakąś robotę załatwił, powiedział, że się rozejrzy.
32:26I do mnie oddzwonił.
32:28A po tych koniaczkach tak się rozkrochmalił, że podstawówkę zaczął wspominać.
32:33Dzieciństwa w ogóle, no na pewno zadzwoni, jak w banku.
32:37A ja go wtedy, co was, i wypytam go.
32:39Do immentum.
32:41A dyktafony to będę miał dwa.
32:42Że ta cała mafia dobrze pani kucnie z wrażenia.
32:45Wie pan, mafia to jest okropna rzecz, ale żeby tak...
32:48Kolegę z podstawówki nagrywać, to...
32:51Tak niezręcznie jest.
32:53Ale co, jakie niezręcznie?
32:55Pani Aniu, no przecież jeden dyktafon to wsadzę sobie do rękawa i...
32:59Będę udał, że brodę podpieram, a drugi to do kieszeni włożę.
33:03Mhm.
33:04No tak, znaczy wie pan, ja zupełnie o czym innym mówiłam, ale...
33:07Dobra, jak pan uważa.
33:10Ja uważam, proszę pani, że taka dźwignia do kariery to się raz w życiu zdarza.
33:15I ja zamierzam te dźwignie wykorzystać.
33:18Do końca.
33:20No.
33:21No matka, jak ty wyglądasz, Jędrula?
33:28No co?
33:29Założyłem krawat, bo idę do teatru.
33:31Na premierę.
33:33No ale...
33:34W krawacie?
33:35Na awangardowe przedstawienie?
33:37No jeszcze fular to...
33:38To tak, ale...
33:39Ale krawat?
33:40Już się bardzo mogę zdjąć krawat, ale...
33:44Fulara nie założę.
33:45Co to, to...
33:47To nie.
33:49Jeszcze mogę jeszcze trochę włosy poczuchać, żeby było bardziej awangardowo.
33:54Twoje poczucie humoru, no...
33:57Chodź, Jędrula.
33:58Idziemy, bo...
34:00Bo nie wypada się spóźnić na premierę własnej sztuki.
34:06Idziemy.
34:09A swoją drogą to ciekawe, że ten Zadziera tak szybko sztukę przygotował.
34:13No bo on tak pracuje, Jędrula. Nie...
34:16Nie śpi, aż skończy, no.
34:18No to musi się śpieszyć.
34:19O niebaw, taki sardoniczny, naprawdę, no...
34:27Cholutka!
34:28Cholutka!
34:29Ale ja już nie będę sardoniczny, naprawdę!
34:32O jasna cholera!
34:49A! A! A! A! A!
34:52A jak to jest ten kretyn, o którym myślę tą normalnie łyb kręcę?
34:55Tylko nie kretyn, dobrze?
34:57Tylko nie kretyn, proszę pana, ja tu o życie walczę!
34:59A w co żeś się pan znowu spachował, co?
35:01Nic, proszę pana, ja kontakt w mafii znalazłem.
35:04Miałem czekać na telefon od nich, potem bym się z nimi spotkał, wszystko elegancko nagrał. Rozumie pan, tak?
35:09No załóżmy, że tak.
35:10No i wtedy jak z tym kraczykiem siedziałem, coś my tam gadali, proszę pana, jeden koniaczek, on drugi koniaczek, trzeci.
35:16A ja już widziałem, proszę pana, oczami wyobraźni wszystko, sukces, tytuły w gazetach.
35:22Tak? I co żeś pan takiego durnego zrobił?
35:25Tak dla pewności dałem mu drugi numer telefonu do siebie.
35:28Nie. Ten, o którym myślę?
35:30No, ten na komendę, no.
35:33Na komendę? I co? Zorientował się, tak?
35:35No, smsa mi przysłał, że już po mnie, że jestem skończony i że dziesięciu cyngli po mieście lata im nie szuka.
35:42No, dziesięciu, to musiał się wkurzyć. Musiał się, dobra. Zostań pan tutaj, zostań pan tutaj.
35:46Ja muszę żonę docucić, bo idziemy na premierę.
35:49Jak wrócę, to pomyślimy, co z panem zrobić.
35:51No.
35:52Nie no, ale ja nie mogę tutaj zepsuć, bo jak pan na premierę będzie jechał, to pan mnie rozjedzie, no.
35:56Już pan się nie odzywa.
36:00Malutka, kochana, obudź się, jedziemy do teatru na premierę.
36:05Aaaa!
36:08O matko.
36:11Złodzieje, chyba śliniak, śliniak, budź się.
36:13Będę żył!
36:15Ludzie, panie Aniu!
36:17Panie Jasko! Panie Aniu, kochana, panie Jasko najdroższy!
36:20Będę żył! Śliniak, będę żył!
36:24Nie, on naprawdę chyba zupełnie zwariował, wiesz?
36:28Co się dzieje?
36:29Nie, nic się nie dzieje. To nie jest przypadek kryminalny, tylko medyczny.
36:33Medyczny, ale wesolutki.
36:35O, żebyś wiedziała, że wesolutki, żebyś wiedziała!
36:38No bardzo wesolutki. Idźcie spać już, dobrze? Sio.
36:41Do łóżek.
36:42Panie Postenkowy, a pan teraz niech mi bardzo dokładnie wytłumaczy, co pan tutaj robi.
36:49Bo ja nie ręczę za siebie.
36:51Co pan zechce, panie Jacku, kochany! Co pan zechce, będę żył!
36:56Będę żył!
36:57A co ty robisz, Jędrula? Kiedy ja cierpię, co?
37:11No wiesz, tego policjanta nie było w garażu i myślałem, że może gdzieś go podrócili.
37:17Słucham?
37:18Nic, nic, nic, nic. Rano się wszystko wyjaśniono.
37:22O, salutka!
37:23Przecież tak ogólnie się udało, prawda?
37:24Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
37:25No wiesz, tego policjanta nie było w garażu i myślałem, że może gdzieś go podrócili.
37:32Słucham?
37:33Nic, nic, nic. Rano się wszystko wyjaśniono.
37:37O, salutka!
37:42Przecież tak ogólnie się udało, prawda?
37:45Jędrula, no.
37:48Przecież to nie była moja sztuka.
37:51No, wiesz, reżyserzy zawsze coś zmieniają. Taka ich natura jest.
37:56No tak, ale on zmienił wszystko, no.
37:59Nie, on zaraz wszystko, no.
38:01Jędrula, tam nie było ani jednego mojego słowa.
38:08Ale twoje nazwisko było na afiszu, nie? I tak jesteś gru.
38:11Ale ja myślę, że on wykorzystał nas oboje, żeby swoją sztukę wystawić i tyle.
38:14Nie, niemożliwe. Po prostu Vena go poniosła.
38:19Tak myślisz?
38:20A wiesz, jak się zaczyna robić takie awangardowe sztuki, to nie wiadomo, dokąd się zajdzie.
38:28No rzeczywiście nie wiadomo, no.
38:34Ja wiesz, że podziwiam twój spokój.
38:41Pójdę, wezmę pryszlico.
38:43A dlaczego mam być niespokojny?
38:45Kosztowało tyle, co kot napłakał.
38:47Połowa z biletów i tak jest moja.
38:49A w dodatku jestem mecenasem sztuki.
38:51A w dodatku jestem mecenasem sztuki.
38:55I co w końcu posterunkowy dał się wystawić na przynęte, tak?
39:01I co w końcu posterunkowy dał się wystawić na przynęte, tak?
39:17Mafia go złapała i wtedy cię antyterroryści wszystkich zaaresztowali.
39:22No tak, no.
39:25Tak to przynajmniej zrozumiałem.
39:29Szczerze mówiąc, to ja mu współczuję tych dramatycznych przeżyć, no ale daj spokój.
39:33Jak to ma tak wyglądać zawsze, że on po akcji będzie sypiał u nas, no to ja dziękuję bardzo.
39:39Ale wiesz, nogi się podkuli trochę i jakoś się zmieści...
39:41Panka, ty nawet nie żartuj w ten sposób, uładam cię.
39:52No nie wiem, myśmy powinni chyba dostać jakiś medal.
39:56Ale za co?
39:58Jak to za co, no?
39:59Obywateli tak współpracujących ściśle z organami ścigania to nie ma chyba w całym kraju.
40:06W sumie jak tak się zastanowić, to ten afisz prawdę oddaje.
40:14Słucham?
40:16No bo może tak dosłownie to w tym przedstawieniu nie ma ani jednego mojego słowa.
40:25Ale gdybym ja tego swojego tekstu nie napisała, to on nie miałby co przerabiać, prawda?
40:32No i nie miałbym mu kto zapłacić.
40:36Co?
40:37Nie, nic, nic, ale obólnie masz rację.
40:40O.
40:42Czyli można powiedzieć, że ta jego sztuka wyłoniła się z mojej sztuki.
40:48No tak, tak można powiedzieć.
40:50Hmm.
40:52I że ta moja sztuka to jest taka sztuka matka, prawda?
40:57To jest, to jest piękna rola pisać takie sztuki matki.
41:07Skromna rola, ale niezbędna.
41:11A na afiszu twoje nazwisko także.
41:16No właśnie no.
41:18No, czyli może ja zupełnie niepotrzebnie tak na niego nakrzyczałam po tej premierze.
41:24Nie, nie, nie było tak źle.
41:27Tylko niepotrzebnie chlusnęłaś mu wina w twarz.
41:31Oblałam go winem, naprawdę?
41:33Ale to podłe wino było, nie ma czego żałować sobie.
41:35Ale zupełnie tego nie pamiętam, no widocznie w szoku byłam.
41:38Oczywiście.
41:40No to zadzwonię do niego jutro i go przeproszę.
41:44O!
41:47I wiesz co?
41:49Napiszę mu nową sztuka matki.
41:53Ale...
41:55Tak.
41:57A ty Jędrula to wyprodukujesz.
42:00Bo wiesz, ja do żadnego innego producenta nie mam takiego zaufania jak do ciebie.
42:06Naprawdę.
42:08No to ja się cieszę.
42:18Proszę pana.
42:20Telefon dzwoni.
42:22Do pana.
42:24Halo.
42:25Telefon dzwoni.
42:27Do pana.
42:28Telefon dzwoni.
42:29Do pana.
42:30Telefon dzwoni.
42:31Do pana.
42:32Telefon dzwoni.
42:33Telefon dzwoni.
42:34Do pana.
42:35Telefon dzwoni.
42:36Telefon dzwoni.
42:37Telefon dzwoni.
42:38Telefon dzwoni.
42:39Telefon dzwoni.
42:41Halo.
42:43Ja Teresko.
42:45A!
42:47Tereska, no!
42:49Oczywiście, że pamiętam.
42:51Tak.
42:56Super.
42:57Dobra, dobra, super.
43:00Bardzo się cieszę.
43:01Tak, jasno.
43:03To cześć Tereska.
43:04Tereska.
43:13Tereska mnie znalazła.
43:14Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy.
43:29Co się wyciera, strzępi przez lata.
43:35Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością,
43:42da się załatać.
Recommended
52:01
|
Up next
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
26:57
29:32
23:00
25:08
24:33
25:41
24:43
26:01
22:59
44:00
44:00
Be the first to comment