Skip to playerSkip to main content
  • 2 days ago

Category

😹
Fun
Transcript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy
00:06Co się wyciera, strzępi przez lata
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury
00:18Miłością da się załatać
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury
00:29Miłością da się załatać
00:35Teraz będziesz siedział taki obrażony
00:53Z powodu takiej głupoty
00:56Dla kogo głupota, dlatego głupota
00:59Dla mnie to co powiedziałaś jest bardzo przykre
01:04Po prostu uważam, że nie masz racji
01:07A najgorsze jest to dziecinne obrażanie
01:10Kuba, proszę cię porozmawiajmy jak dwoje dorosłych wykształconych ludzi
01:16Proszę bardzo
01:17Ale skoro tak, to ja też będę mówił szczerze
01:23No oczywiście, że szczerze
01:25Chyba inaczej to nie ma sensu, prawda?
01:27No nie ma
01:28Tylko żebyś znowu nie zaczęła się wściekać
01:32Jak to znowu?
01:34Ja wściekać?
01:35Ja nie mam takiego zwyczaju
01:36No ty chyba żartujesz
01:38Ty się ciągle wściekasz
01:39Ja?
01:40Nie, ja!
01:42Nie no oczywiście, ty się nigdy nie wściekasz
01:43Bo ciebie po prostu nigdy nic nie obchodzi
01:45O, o proszę
01:48Kolejny miły tekst
01:49Ciebie nigdy nic nie obchodzi
01:51Dziękuję ci bardzo
01:52Coś ci powiem
01:53Ty się zajmujesz tylko swoją dziennikarską karierą
01:55A cała reszta jest na mojej głowie
01:57I taka jest prawda
01:58Ja się zajmuję tylko swoją karierą, tak?
02:00Ja
02:01Pięknie
02:03Nie no Kuba, po prostu nie mogę uwierzyć, że coś takiego powiedziałeś
02:08No
02:08No to oboje jesteśmy w tej samej sytuacji
02:13Kuba, ostatni raz cię proszę
02:15Porozmawiajmy spokojnie jak dorośli ludzie
02:18Bez tych ciągłych boty zawsze, boty nigdy
02:22Tak uczciwie
02:24W porządku
02:25Ja cały czas staram się być
02:30Spokojny i uczciwy
02:32No
02:33Słucham
02:34No więc mamy taką sytuację
02:40Ciocia wyjechała na kurs
02:46Tygodniowy
02:47Służbowo
02:48Nie pamiętam
02:50Czego to jest kurs, ale bardzo ważny
02:52I istotny w cioci pracy
02:53No to my akurat wiemy
02:55Bo pięć minut temu ciocia nas wszystkich wycałowała i wyszła
02:57No to ja wiem, że wy wiecie
02:59Tylko to było takie zagajenie
03:01Bo ten kurs cioci rodzi bardzo poważne konsekwencje dla całej naszej rodziny
03:07Ale ciocia wróci?
03:09O matko kochana
03:10No wróci pewnie, że wróci za tydzień
03:12Tylko jest problem przez ten tydzień
03:14Bo ja dostałem ważne zlecenie i nie będzie mnie od świtu do nocy
03:17Więc się zwracam do starszych zwłaszcza
03:21O daleko idącą pomoc
03:23Żeby ten dom się w tym tygodniu jakoś trzymał
03:27Nie rozleciał do końca
03:28Żeby jakoś funkcjonował
03:29No nie żeby coś
03:30Ale ja mam w tym tygodniu do napisania trzy referaty
03:33Z historii, z fizyki i z WOS-u
03:36Ja nie proszę o pomoc, ale jak się zacznę zajmować domem
03:38To trzy lachy nie wyjęte
03:39A potem macie pretensje o oceny
03:41Trzy te referaty?
03:44No to dużo, rzeczywiście
03:45No ja mam klasówkę z polskiego
03:48Z całego semestru
03:49Kursy przygotowawcze do matury z biologii
03:51I poprawę z matematyki
03:53A dlaczego poprawkę?
03:55Bo tak mi ładnie wujek te funkcje ostatnio wytłumaczył
03:58Ja mogę gotować, ale tylko umiem jajeczmice z dwóch jajek
04:04Ja herbatę umiem
04:05Ale ludzie, mnie nie będzie od rana do wieczora w domu
04:08Ja się nie rozerwę
04:09No nikt się nie rozerwie
04:11Chwileczkę, a ciocia Ula miała wrócić z tej misji
04:14To może pomoże?
04:14Ciocia Ula wróci za tydzień, jak już mama będzie w domu
04:17No to ja nic nie poradzę
04:18No brawo, no to widzę, że jednak się rozerwę
04:21Nie ma innego wyjścia
04:22To co? Możemy już iść? Mamy robotę
04:25No idźcie, pewnie, że idźcie
04:27Nauka jest najważniejsza
04:29No już jestem spóźno
04:33To było podłe, to co powiedziałeś
04:39Wierzchuwa, po prostu podłe
04:41Podłe, ja tylko prawdę mówię
04:44Nie, dłużej tego na pewno nie wytrzymam
04:48Ja nie wytrzymam
04:51Zobaczymy
04:52Sorry dziadku, pokłóciliśmy się
05:12No słyszałem
05:14Nie pytam o szczegóły
05:16Ale tak
05:19Naprawdę?
05:23Kłóciliście się?
05:25Na serio? Poważnie?
05:27No
05:27Obawiam się, że
05:38Bardzo poważnie
05:40Cześć
05:44Majka
05:44Majka, co się stało?
05:46Nie, nic
05:47No ale jak nic?
05:49No idziesz po ulicy, beczysz i co?
05:50No to co się stało, tak?
05:51Wszystko głupę becza
05:52A co ci zrobił?
05:54Nie
05:55Nie no powiedz, no
05:56Ja wiem, że ofiary przemocy w rodzinie
05:57To niechętnie o tym mówią
05:58Ale to głupota jest, no
05:59No mów, co się stało
06:00Nie, nic, no
06:02Majka, ty się nic nie bój
06:03Ty mi powiedz wszystko, jak było
06:04A już tego pana
06:06Filocowa to tak podkręcę, że jak szwajcarski zegarek będzie chodził
06:08Już on cię nigdy więcej nie tknie
06:09Proszę, ja ciebie
06:10Bokser damski, cholera jasna, no
06:12Ale jaki damski bokser?
06:14No co pan ożalał?
06:15Majka, no po co ty to bronisz?
06:16No po co?
06:17Proszę pana, pan o tyle lat zna
06:19Jak pan mógł w ogóle sobie wymyślić, że Kuba mógł mnie pobić, no?
06:22No ale to wiadomo, nie?
06:23Że cicha woda, brzegi
06:25Wie pan co?
06:27Jakby jakiś facet tylko podniósł na mnie rękę
06:29To to by była ostatnia rzecz, jaką by zrobił w życiu
06:31Pierwszą rzeczą, jaką bym miała pod ręką
06:34Wybiłabym mu to z głowy raz na zawsze
06:35I pan niech też mnie przestanie wkurzać tą głupią rozmową
06:38Bo pan to też zaraz coś zrobię
06:40No jak nic
06:43Przemoc w rodzinie zachodzi, jak nic
06:46Tylko, że to nie ona jest ofiarą
06:49Nie ona
06:52Czyli otwarte jak zwykle w tym domu?
06:56Ciocia wróciła!
06:58Dzieciaczki moje czoły
07:00Tęskniłyście za ciocią?
07:03Pewnie
07:03A ty?
07:04No jasne
07:05Oj, dobrze
07:07Wiecie co?
07:08Mam coś dla was tutaj
07:09W tych walizkach
07:10Ale muszę troszkę
07:11Ocaplnąć po tej podróży
07:13Ciotka Anka jest?
07:16Na szkole nie pojechała
07:17Na tydzień
07:19No ładnie
07:20Tu biedaczki same się męczycie z wujkiem, tak?
07:23No, wujek się ucieszy, że ciocia wcześniej przyjechała
07:25Już to widzę
07:26Chyba tak, bo wujek ma pilną robotę
07:29I nie ma czasu się nami zajmować
07:31Ani domem
07:32Tak? I co myślisz, że będzie chciał mnie w to ubrać, tak?
07:35No
07:35Jeszcze czego?
07:38To ja wracam z takiej zagranicznej misji
07:41A on myśli, że ja będę go spoślał, tak?
07:44U własnego szwagra
07:45Niedoczekanie
07:46Cześć dziadku
07:56On jest?
07:58Jest
07:58Majeczko
08:01Majeczko
08:03Po co tak się kłócić, no?
08:09Myślisz dziadku, że to ja się kłócę?
08:11Ja nie wiem, no po prostu słyszałem odgłosy
08:14Jedno i drugie krzyczało
08:16Nawet nie wiesz co on jej powiedział
08:20Nie wiem, ale zresztą nie chcę wiedzieć, no
08:24Takie dobre małżeństwo
08:26Dwoje kochających się ludzi
08:27Ja też myślałam, że kochających
08:29Do dziś
08:30Nawet nie wiesz jak bardzo się myliłam
08:33Myliłaś się?
08:35Majeczko
08:35Przecież...
08:36Dziadku
08:36Jeżeli on nie odwoła tego wszystkiego, co mi powiedział
08:40To z nami koniec
08:41Raz na zawsze
08:43Podoba się?
08:57Super
08:58Spoko
08:59Spoko to dobrze czy źle?
09:02W porzu
09:03A, ok
09:05Dzieciaki, proszę bardzo, obiad przyniosłem
09:08Chodźcie
09:09Śmigajcie do siebie
09:10Ale to już
09:11Ja sama z wujkiem pogadam
09:12A obiad?
09:14Co powiedziałam?
09:14To był rozkaz
09:15Do siebie
09:16Już biegł się
09:18No ludzie, mówię do was przecież
09:19Ręce myć i do...
09:21O, Ula, cześć
09:22Cześć
09:23A co to się stało?
09:24Za tydzień miałaś być dopiero
09:25No i co, że za tydzień?
09:27Ale wiesz jak to w wojsku
09:28Przyszedł rozkaz, że tydzień wcześniej
09:30No to jestem
09:31Tylko wiesz, ci ludzie, którym wynajęłam mieszkania
09:35To oni dopiero za tydzień się wyprowadzą
09:36Ale to się przemęcza tutaj jakoś
09:39Przez tydzień? U nas?
09:42Aha, wiesz co, Ula, ale to się dobrze składa akurat
09:45Bo Anka wyjechała
09:46Ja mam robotę straszną na mieście
09:48To może byś pomogła trochę jakoś, co?
09:50W czym?
09:51Jak to w czym?
09:51No w domu
09:52Dziećmi się zająć trochę młodszymi zwłaszcza
09:55Czy ty tak do mnie poważnie mówisz?
09:58No tak, no
09:59Bardzo poważnie, szczerze mówiąc
10:00A czy ty wiesz, że ty mówisz do weterana, który wrócił z niebezpiecznej misji?
10:05Gdzie kule bzykały jak muchy nad głowami?
10:08I codziennie narażałam życie za ciebie?
10:11A ty mi o gotowaniu, o sprzątaniu
10:13Dziękuję bardzo za wdzięczność
10:16Jak to ty życie narażała, Ula, co ty mówisz?
10:18No normalnie, jak na takiej misji
10:20Tak?
10:22No jasna koleja
10:23A gdzie ty byłaś?
10:26Właściwie
10:26Słuchaj
10:29To było takie miejsce, że nawet nie mogę ci powiedzieć
10:32Ale to miejsce by ci się mogło przyśnić w najgorszym koszmarze
10:37Wiesz, że fizycznie to jestem twardziel
10:41Ale psychicznie to zarabili ze mnie wrak człowieka
10:44Ruina po prostu
10:46I w każdej chwili mogę zrobić coś strasznego
10:49Jak to strasznego? Co konkretnie?
10:51Żebyś tylko powodów mi nie dawał
10:53I lepiej, żebyś nie wiedział
10:55Ja nie daję nikomu żadnych powodów
10:57Tylko pytam cię po prostu, no
10:59Szwagier
11:01Uważaj, dobrze?
11:03Proszę bardzo
11:04Obiad zjesz?
11:06Przyniosłem kopytka i kotlety
11:08Zjesz?
11:09Kupnę?
11:10A jakie?
11:10Dobrze, że sam bym nie dał rady przy tej robocie
11:12Trudno, dawaj
11:15Wiesz, w dżungli się jadło chrząszcze
11:19Na pustyni skorpiony
11:21To może i dam radę z kopytkami kupnymi
11:24Piękne chrząszy
11:26Tak?
11:31To koniec
11:32Sam tego chciałeś, proszę bardzo
11:34Dorosła jesteś
11:36Rób jak chcesz
11:37Ja jestem dorosła, a ty jesteś głupi szczeniak
11:40Rozumiesz? Jesteś głupim szczeniakiem
11:42Szczeniak, tak?
11:43Ja jestem szczeniak
11:44A dobrze, proszę bardzo
11:46Skoro tak, mnie jest wszystko jedno
11:49Super
11:50Nie będziesz się ze mną dłużej męczył
11:52Bo się wyprowadzam
11:53To koniec
11:54Tak?
11:55Co?
12:00Jakieś twarde te kopytka
12:02No bardzo miękkich nie było
12:04Dobre są
12:06A ty nie jesz wujek?
12:08Nie, no jak
12:09Jak mam jeść, jak nic nie zostało
12:11Choraz, na cholera
12:12Nie zostało nic
12:14Zresztą i tak się spieszę do pracy
12:15Także nie mogę
12:17Trochę brzucha zrzucisz
12:18Dobrze się składa
12:19No ty się nie martw
12:20Ja brzucha nie mam
12:21No, akurat
12:23Ciocio opowiedz nam coś z tej misji
12:25No, ciocio opowiedz
12:27No nie bardzo mogę
12:28Bo to wszystko tajne przecież dzieci
12:30Rozgrzane lufy karabinów
12:35Komory jak wróble
12:38Wilgotność 100%
12:41Opowiadałaś o jakichś
12:42Na pustyni
12:43W karakonach
12:45No przecież ja tak dla zmyłki
12:46No przecież wiesz, że to wszystko tajne
12:48Ale mówię wam dzieci
12:50Koszmar
12:51I naokoło tylko się słyszy
12:53Zabalkair
12:55Ain
12:56Alaman
12:58Szokran
12:59Szokran
13:01Ach, mówię wam straszny
13:04Strach
13:06Wilgoć
13:07Upał
13:08Nie do wytrzymania
13:09O kurczę
13:10Dajcie spokój ciotce już dobrze
13:12Dorotka, Wojtek
13:13Ciotka wróciła z koszmaru
13:15Jakiegoś musi odpocząć teraz
13:16No dobra, to ja lecę
13:19A co będzie na kolację?
13:22No właśnie
13:22No nie wiem, no śpieszyłem się z tym obiadem
13:25To zapomniałem o kolacji
13:26Ale to coś kupię jak będę wracał
13:28W nocnym
13:28A ty się Ula rozgość w starym pokoju Majki wiesz
13:31Ty powinieneś odpoczywać teraz
13:33Jak najwięcej odpoczywać
13:34To ci dobrze zrobi
13:35No to skoro tak chciałeś
13:41To proszę bardzo
13:42Ja chciałem, tak?
13:45Ty chciałaś
13:45Zawsze robisz to co chcesz
13:48Nawet na mnie nie zwracasz uwagi
13:50Nie no, pewnie, że ja
13:51Wiesz co?
13:53Chociaż miałbyś odwagę się przyznać
13:55Nie no, oczywiście, że nie
13:58Tylko jak nie, to nie
14:00Kuba!
14:05Dziadku
14:18Dziadku
14:20Dzwonń na pogotowię
14:24Dzień dobry, można?
14:42A, to pan.
14:44No trudno.
14:46Jak już pan jest, to chodź pan.
14:49Dzieciaki spotkałem,
14:50opowiedziała mi, skąd pani wróciła.
14:52Co ona tam wiedzą?
14:54Niewinne dzieci.
14:56To, pewnie.
14:58Tyle, że z misji specjalnej
15:00i że kule to jak muchy bzykały.
15:05Ba.
15:08Ale tak konkretnie, to skąd pani wróciła pani naczelnik?
15:11Panie, a znane jest panu pojęcie
15:13tajne, speczznaczenia?
15:15Jasne, jasne, jasne, oczywiście, jasne.
15:17Znaczy, osobiście to nie,
15:19ale tak ze słyszenia, to tak.
15:21No.
15:23I niech pan więcej nie pyta.
15:24Dla pana dobra.
15:29Kurcze, to jest prawdziwe życie, co?
15:31Żeby pan wiedział,
15:33życie to najlepiej smakuje,
15:34jak się tak balansuje na krawędzi.
15:38Ale niech mi pani tylko powie,
15:40tylko tyle.
15:41Ciężko było, co?
15:43Ciężko.
15:43Panie posterunkowe,
15:46no tyle panu powiem,
15:47że chyba by się pan tam nie chciał znaleźć, no.
15:50kamal chysapu.
15:55Szoraby tchudala.
15:57Szokran.
15:58Ja cię kręc.
16:01No powiem pani, że z jednej strony to nie, nie?
16:06Ale z drugiej to tak.
16:07Jak się przez coś takiego przejdzie, to już...
16:10To już potem...
16:11Nic człowieka w życiu nie rusza.
16:13Nic.
16:13Dzień dobry, można?
16:16O, pani Ula?
16:18Ależ ja pani dawno nie widziałam.
16:21A co pani chora?
16:22Czemu chora?
16:23No bo tak leży pani tak.
16:24No, czy pani naczelnik po tajnej misji
16:27odpoczywa, ledwo z życiem uszła,
16:28a kule to jak muchy bzykały.
16:31Naprawdę?
16:32No.
16:32A co to za misja była?
16:35No przecież to tajne jest.
16:37Czy pani spotkała kiedykolwiek agenta,
16:38żeby tak na lewo i prawo
16:40o swoich misjach rozpowiadał?
16:41Nie no, raczej nie spotkałam.
16:45A to niebezpieczne takie było?
16:49Nie mogę o tym mówić, no.
16:51No wiadomo, ale...
16:52Ale tak fizycznie to niebezpieczne.
17:07Matko kochana, i pani tam?
17:09I słowa więcej.
17:13Nie rozumiem, rozumiem,
17:14ale to nieprawdopodobne jest, no.
17:18Cóż za ekstremalne przeżycie.
17:21My tak sobie tu siedzimy,
17:23między telewizorem,
17:25a lodówką.
17:29A pani dla nas,
17:30tam,
17:32życie naraża.
17:33Dla całego świata,
17:35można powiedzieć, prawda?
17:36No.
17:37Tak to jest, no.
17:38Cóż za traumatyczne doświadczenie, no.
17:43Zupełnie jakbym znalazła się w takiej
17:44równoległej rzeczywistości.
17:47A co pani myśli?
17:48Obywatel sobie śpi smacznie,
17:49a tu walka o świat w re.
17:51Znaczy, w re.
17:53W re.
17:54W re, w re, w re.
17:55W re, chyba.
17:56W re raczej.
17:57W re.
17:57Pani Ulu,
18:01ależ mnie pani
18:01zainspirowała.
18:05Oczy mi po prostu otworzyła.
18:09Ja muszę to opisać.
18:11Ale bez szczegółów.
18:12To tak.
18:13Oczywiście, że bez szczegółów.
18:14Oczywiście, że bez szczegółów.
18:16Tylko emocje.
18:17Czyste emocje.
18:21Polecam, już by bardzo
18:22zainspirowana jestem.
18:23Pa.
18:24Na zdrowie.
18:27A pan co?
18:29Yyy, ja, no.
18:31Ja tu, gdybym mógł jeszcze
18:33przy pani naczelnik trochę posiedzieć,
18:34bo samo siedzenie przy pani naczelnik
18:36to jest taka przygoda.
18:41No dobra.
18:43Dziękuję.
18:48O.
18:50Ciśnienie trochę podwyższone.
18:54I co tak?
18:56Nagle pan zasłabł?
18:57No, nagle, no.
19:03Do niegliwości jakieś przedtem pan odczuwał?
19:05No, taki, wiem, jakby to powiedzieć.
19:08Ogólny niepokój.
19:10Ja chciałbym zostać z panem doktorem sam.
19:13Ale, dziadku,
19:14sam, no.
19:20A pan co?
19:21Wydaje się panu, że pan jesteś niewidzialny?
19:23Sanitar już jestem.
19:24A ja jestem doktorem z pięćdziesięcioletnim starzem.
19:27Panie, zjeżdżaj pan.
19:28Wydaje się, przepraszam, wyjdź pan.
19:34Panie kolegu, czy nie uważa pan,
19:37że małżeństwo stanowi taką prawdziwą wartość?
19:40No, tak.
19:43Ale co to ma wspólnego?
19:44Bardzo dużo ma wspólnego, proszę pana.
19:46To nie chodzi o mnie.
19:47Mnie nic nie jest.
19:48Ja jestem zdrowy.
19:49Chodzi tylko o ratowanie małżeństwa tych młodych.
19:52Zaraz, zaraz.
19:53Bo jeśli pan symuluje i chodzi pan o to, żeby...
19:55Ja mnie symuluję, powtarzam.
19:57Panie kolegu, ja chcę ratować to małżeństwo.
20:01Jeżeli pan mi w tym nie pomoże, to mnie tu...
20:04Jeżeli oni się rozwiodą,
20:06to mnie tu natychmiast szlak trafi, rozumie pan?
20:09I będzie pan mnie wiózł karetką na sygnale,
20:11na tę terapię intensywną.
20:14Zobaczy pan.
20:16Wie pan co?
20:17No.
20:17Ma pan szczęście, że jestem entuzjastą medycyny holistycznej.
20:23Słucham.
20:24No.
20:45Jak ty możesz tak spokojnie siedzieć, Andrula?
20:47No ale co?
20:49Na świecie się toczy walka dobra ze złem.
20:52Nawet kobiety dla ciebie życie narażają.
20:54A ty tak sobie siedzisz i czytasz.
20:55Znaczy...
20:55Jakie kobiety?
20:57No na przykład pani Ula.
20:59Siostra pani Ani.
21:01Ona za mnie życie narażała? Kiedy?
21:04Andrula.
21:04No nie bądź infantymny.
21:05Ja ci nie mogę powiedzieć kiedy,
21:06bo to tajna misja była, no.
21:09Ale na misji była.
21:11I narażała.
21:14Znaczy tak ogólnie narażała,
21:15nie za mnie dosłownie.
21:16No przecież wiadomo, że ogólnie, prawda?
21:19Ale pomyśl, czy to nie jest fascynujące,
21:21że my tak sobie tutaj siedzimy.
21:24Siedzimy, a gdzieś tam na świecie,
21:27na pustyni jakiejś,
21:29albo,
21:29albo w dżungli.
21:31Ludzie narażają życie,
21:33żebyśmy tak sobie mogli spokojnie siedzieć.
21:35Ty, żebyś mógł czytać,
21:36a żebym mogła poematy pisać.
21:37No przecież to wszystko straszne jest.
21:40Pani, no w tym sensie to masz rację,
21:41że my sobie tak spokojnie siedzimy,
21:43nawet sprawę sobie nie zdajemy,
21:45że ktoś kark nadstawia,
21:48tylko po to, żebyśmy mogli
21:50puspokojnie sobie siedzieć.
21:51To masz rację.
21:52No właśnie.
21:53I dopóki ci wszyscy anonimowi bohaterowie
21:56pozostawią anonimowymi bohaterami,
21:58no to, to nie jest taki osobisty.
22:00No ale kiedy to jest?
22:02Pani Ula,
22:02to to jest dla mnie bardzo osobiste, Jędrula.
22:07Ale teraz, teraz przecież nie powiesz mi,
22:08że, że co, pani Ula
22:10osobiście po dżungli z karabinem biegała?
22:13No Jędrula, wiadomo,
22:14że ja ci tego nie powiem,
22:15bo ja ci tego powiedzieć nie mogę,
22:16bo to tajna misja była, no.
22:19Ale kule byzykały jak muchy.
22:24Naprawdę?
22:25No cholerka.
22:27Tak, Jędrula.
22:28I dla mnie to to jest
22:31traumatyczne przeżycie.
22:34Pani Ula biega.
22:37Ja sobie tu siedzę.
22:40Siedzę.
22:42Ja muszę coś z tym zrobić.
22:45A znaczy co?
22:46No opisać muszę.
22:47Opisać to.
22:49Artystycznie przetworzyć jakoś.
22:51A ty co myślałeś?
22:53No przez moment, że...
22:55że ty z tym karabinem,
22:58tam gdzie te muchy.
22:59Ale niejako, opisać to w porządku.
23:01Jędrula przecież.
23:02Ona, ona jest jak...
23:04Jak Emilia Brater jakaś.
23:07Albo coś takiego, no.
23:10Tak fascynujące.
23:12Absolutnie też tak uważam.
23:15Powinnaś to opisać.
23:16Mało tego, jest to twój obowiązek.
23:19Tak.
23:19Tak.
23:23To pisze.
23:23No tak.
23:34Na usilną prośbę chorego
23:36nie zabieram go do szpitala,
23:38chociaż
23:38powinienem.
23:40Chory zapewnił mnie,
23:42że będzie miał w domu
23:43absolutny spokój
23:44i troskliwą opiekę.
23:45Czy to prawda?
23:49Absolutnie.
23:50Tak, tak.
23:51Tak jest.
23:53No, jeśli tak,
23:54ale...
23:56Proszę pamiętać,
23:57że przejmujecie Państwo
23:58pełną odpowiedzialność
23:59w tym momencie.
24:00Żadnych stresów
24:01chory nie może mieć
24:01i niepokoju.
24:04Czy to jasne?
24:06Tak, tak.
24:07Lekkie posiłki.
24:11W zasadzie normalne.
24:17Zresztą dużo płynów.
24:21Regularne przyjmowanie leków,
24:24które zostawiam.
24:26I wtedy będzie dobrze?
24:28A, to już wszystko zależy od Państwa.
24:31Od atmosfery.
24:33Stres jest najgorszym zabójcą.
24:37Dzień dobry, panu.
24:52Dobry.
24:53Ura, słuchaj, kupiłem na kolację dzisiaj
24:54wszystko i na jutro od razu też.
24:56Aha.
24:58Słuchaj, ja jeszcze do roboty muszę iść,
25:00bo pracujemy na trzy zmiany,
25:01inaczej się nie da.
25:02Jakbyś mogła może kolację
25:04gdzieś ją jakoś zrobić, co?
25:05Czy naprawdę chcesz,
25:08żebym brała nóż do ręki?
25:10Jak się?
25:12Nie, nie rozumiem, przepraszam.
25:14Panie inżynierze, pan
25:15lepiej słucha pani na czelni.
25:18Naprawdę.
25:18Rambo.
25:19Rambo pan widział?
25:20No.
25:21No to lepiej niech pan nie przegina.
25:22Dobrze panu radzę.
25:23Ale jak to przegina?
25:24Nie wiem, o co chodzi, przepraszam.
25:26Szwagier,
25:27może to lepiej już nic nie mów.
25:29No dobrze, to ja zrobię kolację z dzieciom
25:33i do tej roboty polecę.
25:35Jak się go przycisnęło,
25:37to i czas znalazł, nie?
25:39Od zewila, nie?
25:40No.
25:43Zostanę z tobą dziadku rano
25:44i zadzwonię do redakcji.
25:46Powiem, że się trochę spóźnię,
25:47ale o 11 będę musiała wyjść.
25:49To ja będę od 11.
25:51Porozmawiam z jakimś stałym klientem,
25:54żeby mnie zastąpił w kawiarence,
25:55a w razie czego na trochę zamknę.
25:57No nie musicie cały czas przyjmieć,
25:58to nie ma takiej potrzeby.
26:00Oj dziadku.
26:01Słyszeliśmy lekarza,
26:04a poza tym zobaczymy,
26:05jak się dziadek będzie czuł jutro.
26:07No, będzie dobrze na pewno.
26:09Dzisiaj już lepiej się czuję.
26:10Dziadku, to ja wrócę o 3,
26:12ale wieczorem znowu muszę wyjść,
26:14bo jestem umówiona na wywiad.
26:16Pogadam z Filipem.
26:16Może akurat wieczorem będzie mógł mnie zastąpić,
26:19no, a jak nie, to ja znajdę kogoś innego.
26:30Jasna cholera, spóźniony już jestem.
26:33Proszę bardzo, to jest kolacja.
26:35Dorotka, zróbcie herbatę cioci sobie, dobrze?
26:37Dobra, zrobimy?
26:39Dla mnie mocną.
26:40Dla mnie też?
26:42Panie Pustorunkowy, jasna cholera,
26:44a pan niby z jakiej misji powrócił,
26:45żebym ja panu kolację szykował.
26:47No, no co, no postawił pan, no to ja...
26:49Całą służbę pan tutaj przesiedział,
26:51a ja na pana podatki płacę.
26:53No, ale coś pan taki drażliwy nagle zrobił.
26:55Nie drażliwy, tylko jak robiłem kanapki,
26:57to pana nie było.
26:58Całą robotę pan na mnie zwalił.
26:59No, no cały czas przy pani naczelnik byłem, no.
27:02Panie, nie zasłania się pan mną, dobrze?
27:05Jesteś pan leń i tyle.
27:06Tak jest, do widzenia.
27:07Dziękujemy, zamykamy już.
27:09No, bardzo dobrze.
27:10Bardzo dobrze, nie postrzeguję tych pana kanapek,
27:13a poza tym nie lubię z dominorem.
27:16Dobra, dostań naczelnik?
27:17Dobrze, że go wywaliłeś.
27:19Uż mi działało na nerwy.
27:20No, późno wrócę.
27:22Koło drugiej będę.
27:23Tylko nie hałasuj, dobrze?
27:25A teraz mam sen czujny jak kot.
27:27Tylko...
27:28Proszę, dziękuję.
27:36O, dziękuję ci, Majeczko.
27:40I mam prośbę do ciebie, kochanie.
27:43Idź do pracy, co?
27:44Naprawdę.
27:45Bardzo dobrze się czuję
27:46i nie zapomnę wziąć lekarstw.
27:51Nie ma sprawy.
27:52Naprawdę zadzwonię do redakcji,
27:53powiem, że będę później.
27:54Nic się nie stanie, dziadko.
27:55Stanie się, stanie się.
27:56Bo mnie będzie przykro,
27:58że przeze mnie masz problemy, no?
28:00Bardzo cię proszę.
28:01Idź, idź.
28:02Kuba jest na dole,
28:03w razie czego to zatelefonuję do niego
28:05albo zawołam go, no i jak to?
28:07Nie, Kuba przyjdzie o 11 i wtedy...
28:09Majka!
28:10Czy ty chcesz, żeby mi ciśnienie podniosło się?
28:13No nie chcę.
28:14No to idź do pracy i nie denerwuj mnie.
28:16Jakbyś była potrzebna, to o tym ci powiedział.
28:18Ale dziadku...
28:19Proszę, bardzo proszę, no.
28:22No dobrze, no.
28:23Nie chcę cię denerwować, ale...
28:26Poproszę, Kuba, żeby zaglądał do ciebie jak najczęściej.
28:29No.
28:33Ale na pewno?
28:34Na pewno, no.
28:38Postaram się wrócić jak najwcześniej, dobrze?
28:40Pa.
28:41No, pa.
28:44Myślałem, że nigdy stąd nie wyjdzie.
28:46Odleżył bym w koji tutaj dostał.
28:48Dzień dobry.
28:49Dzień dobry.
28:51Jędrula dzwonił do Kuby i przypadkiem się dowiedzieliśmy.
29:04No biedny pan pułkownik.
29:06Nie, nie, dziękuję.
29:10Wszystko w porządku.
29:12Jaki dzielny, no.
29:14No wiadomo, oficer.
29:17Pomyślałam, że przyjdę do pana i trochę panu poczytam.
29:24Ale to prawda nie potrzeba, absolutnie nie.
29:27Ale potrzeba, potrzeba pan zawsze do nas na zawołanie szybciej niż pogotowie, niezależnie od pory dnia i nocy.
29:34Więc teraz ja się zrewanżuję.
29:37Naprawdę, nie potrzeba, no.
29:38Nie znam pana gustów literackich, ale mamy tak.
29:43Próby Montaigne'a, Ibsen, myśli Pascala, Brzozowski.
29:51No, mój Boże, kochany, to może niech będzie ten Brzozowski.
29:55O.
29:57Świetny wybór.
30:04Ciężko, co?
30:10No.
30:11Tak to widzisz jest, czasy się zmieniają.
30:16A trzeba się z tym pogodzić, chłopaku.
30:21Nie ma się co wstydzić.
30:22Przepraszam, panie postrunkowie, ale nie bardzo rozumiem.
30:25Co nie rozumiem, nie rozumiem.
30:27Co nie rozumiem, no.
30:28Greka też nie ma co udawać.
30:30Dawniej to wiadomo, no.
30:31Przemoc w rodzinie w jedną stronę szła, a teraz różnie z tym bywa.
30:34Raz kobieta jest ofiarą, a nie raz i mężczyzna.
30:38Yyy, ja bardzo pana proszę.
30:41Tak, ja teraz mam problemy.
30:44Spore.
30:47I nie mam siły zgadywać, co pan ma na myśli.
30:49Yyy, nie mam siły.
30:51Hehehe, akurat.
30:53Eee, no.
30:55Wstydzisz się?
30:57Ja to nawet rozumiem.
30:58Ale pamiętaj, prawo jest jednakowe dla wszystkich.
31:03Jednakowo chroni przed przemocą i mężczyznę, i kobietę.
31:07Jednakowo.
31:08Jakby co, to ja od razu się tym zajmę.
31:10Chciały równouprawnienia?
31:12To niech mają, nie?
31:12Hehehehe.
31:14Nie, przepraszam, pada bardzo, ale...
31:16No dobra, dobra, dobra.
31:17Nie męcz się już.
31:18No widzę, że nie jesteś do zeznań gotowy.
31:20Ale pamiętaj, prawo jest jednakowe dla wszystkich.
31:28Dobra, jest kakałko.
31:31Tylko proszę ostrożnie pić, bo jest gorące.
31:38Żeby sobie pyszczków nie poparzyć.
31:41Proszę bardzo, ostrożnie.
31:44My, wujek, już lecimy.
31:46Cześć.
31:46Pa.
31:46Cześć.
31:47A co jest zaraz z tymi kakałami?
31:49Co ja mam zrobić teraz?
31:50Jasna cholera.
31:51Nie odmienia się kakao.
31:57Halo?
31:58Dzień dobry.
32:00Znaczy jest, ale nie mogę poprosić, bo śpi.
32:04Proszę bardzo.
32:05Ale zaraz, przepraszam chwileczkę.
32:07Jak to w Brukseli?
32:08Nie, ja rozumiem, że pani jest koleżanką z misji i że sweter uli, tylko nie rozumiem, że w Brukseli.
32:16Aha.
32:17Ale to znaczy pani jest pewna, że przez cały czas?
32:21Bo ja nie jestem zorientowany.
32:24A, dziękuję bardzo.
32:24Ja przekażę wszystko, jak się tylko obudzi.
32:27Do widzenia.
32:30Coś się stało, wujek?
32:31No coś się stało.
32:32Zależy dla kogo.
32:33Zależy dla kogo.
32:35Dobra.
32:36Ja lecę do roboty.
32:36Jak się ciacia Ula obudzi, to powiedzcie jej, że sweter jest miną, na której człowiek może wylecić w powietrze.
32:44Zapamiętacie?
32:45Zapamiętamy.
32:46Ale to bez sensu, nie?
32:47Nie, nie, w tym jest sens, Wojtek.
32:50Głęboki sens jest w tym.
32:58Siły, które nie potrzebują mowy, by w siebie wierzyć, nie potrzebują przysiąk.
33:02Rozumieją one same siebie, bez słów.
33:06I nie chce rozumieć ich, kto ich nieraz wbrew słowom, które, o matko, które co innego głoszą, nie odgadnie.
33:13Tam, gdzie stykają się piersią w piersi.
33:16Pani Jalutko, dziękuję Pani.
33:19Dziękuję bardzo.
33:19Nie, no bo, Panie Doktorze, ja się dopiero rozkręcam.
33:24Takie dzieło, co naprawdę unosi, uskrzydla, porywa.
33:29Ja sama sobie robię przyjemność.
33:31Ale ja się muszę zdrzemnąć.
33:34Tak?
33:35A co proszę się zdrzemnąć, kwadransik?
33:37Ja nie poczekam.
33:40Kawy sobie zrobię.
33:42A lekarz mi przepisał dłuższe drzemki, wie Pani?
33:46Proszę wybaczyć staremu człowiekowi.
33:49To znaczy, że mam sobie pójść?
33:54Prawdę mówiąc, jestem przyzwyczajony drzemać w sobotności.
33:59Wielką przyjemność mi Pani sprawiła, naprawdę.
34:02To może jutro, co?
34:03Tak, jutro.
34:05Jutro lekarz jest od rana.
34:07To co?
34:12Zdzwonimy się, co?
34:13Tak, bardzo proszę.
34:15Zdzwonimy się, o, bardzo dobry pomysł.
34:18Lepiej już Panu?
34:19Tak.
34:20Cześć, dzieciaki.
34:30Cześć, dzieciaki.
34:31Cześć, dzieciaki.
34:33A gdzie śniadanie dla wetera, na co?
34:35My nie wiemy.
34:36Wujek coś mówił, że dzieciak wyleciała na jakiejś bombie z wetera.
34:41Co?
34:42No, faktycznie, coś takiego mówił.
34:44Ale my lecimy, pa.
34:45Na bombie ze swetra?
34:58Ale szwagier nigdy nie był mocny psychicznie.
35:02Ale żeby się tak posypać?
35:05Sybil.
35:10Cześć, dzieciakku.
35:15Co jest, dziadku, gorzej?
35:18Cześć, dziadku.
35:21Wróciłam wcześniej z pracy, bo i tak cały czas o Tobie myślałam.
35:24Gorzej się czujesz?
35:27Matko, i śniadanie nie tknięte.
35:29Nie, nie, nie, już jest dobrze, dobrze.
35:32Dobrze, tylko, wiecie, Pani Rutka tutaj przyszła i swój pobyt przedłużyła nadmiernie.
35:37Mało sobie do grobu nie wpakowała, no.
35:39O, słuchajcie, dajcie mi to śniadanie.
35:42No przecież ja jestem głodny jak wilk, no.
35:43A ta herbata jakaś taka zimna.
35:47Nie, nie, nie, szkodź, nie, szkodź.
35:48Dawaj taka jaka jest, dawaj, dawaj, dawaj.
35:49Dawaj.
35:52No i ja ze smakiem.
35:56No.
35:58No.
36:01Taki widok mnie cieszy.
36:02U.
36:03Przepraszam Cię, Majeczko.
36:13Ja Ciebie też przepraszam.
36:17No i teraz...
36:19Muszę spokojnie umrzeć.
36:22Dziadku.
36:22Dziadku.
36:24Nie, nie, no, nie bierzcie tego wszystkiego tak na serio.
36:26Tylko tak metaforycznie to powiedziałam.
36:31Przecież ja nie odmówię sobie tej przyjemności, żeby nie doczekać wnucząt.
36:36Nie?
36:37No.
36:37Zakupy zrobiłeś?
36:52Nie, na chwilę wpadłem, bo muszę się przebrać.
36:54O, pan postelunkowy, widzę kawusia już.
36:57A panu zaraz przeszkadza, jak człowiek ma dobrze pracę zorganizowaną, prawda?
37:01Nie, nie, proszę bardzo, niech pan pije moją kawę na zdrowie.
37:03Ula, taki mam pomysł, że może byś zakupy zrobiła i obiad ugotowała dzisiaj.
37:08Oczadziałeś chyba.
37:10Właśnie.
37:11Pani naczelnik po takiej misji zaraz ma po zakupy latać?
37:14No, po takiej.
37:15Dlaczego nie?
37:17Ty, o co ci chodzi?
37:19Koleżanka twoja dzwoniła rano, co razem z tobą w tej puszczy była.
37:24I co, i co, i co, i co?
37:25No nie wiem, czy weteranka życzyłaby sobie, żebym panu opowiadał dalej.
37:29No bardziej przy mnie niż przy panu.
37:30Bardziej przy mnie, proszę pana.
37:31Bo ja też jestem służbą mundurową i my się z panem naczelnik dogadujemy w półsłowa, prawda?
37:36Wyjdź pan.
37:37Znaczy, że ja?
37:38Już pana nie ma?
37:40Już!
37:41Ale jak to pani naczelnik?
37:42No przecież...
37:43Wyjdź pan, bo wyjdę z siebie już!
37:44No dobrze, oczywiście, pani naczelnik.
37:46No jak sobie pani życzy, naturalnie.
37:50Ale o co cię pytała?
37:53Co powiedziała?
37:54Sweterek zostawiłaś, kochanie, więc ci zabrała z hotelu w Brukseli.
37:59Bo tam siedziałyście przez te trzy miesiące, ponieważ był kurs jakiejś logistyki.
38:03I tam te kule bzykały jak muchy i te lufy się rozgrzewały do czerwoności, tak?
38:07Ja nic.
38:08Ulałku, ja cię błagam, nic nie mów, bo jak wpadnę w bojowy szał, to ci zrobię taki sajgon, że się nie pozbierasz.
38:14No już, szwagierku, kochane, ale przecież ja nie mówiłam, gdzie ja.
38:22Dziadku, jeżeli to przez nas tak źle się poczułeś, dlatego że się kłóciliśmy, to bardzo cię przepraszam.
38:30Ja też cię przepraszam.
38:31No dobrze, dobrze, dobrze.
38:33Nie ma o czym mówić, było, minęło i już.
38:38Zaraz, dziadku, ale przecież nie wolno ci tak.
38:42Doktora chcesz uczyć?
38:43No ale przecież nawet lekarz powiedział, że absolutnie.
38:47Co absolutnie?
38:48Przecież zobacz, czuję się znakomicie.
38:51Wszystko w porządku.
38:53O, teraz trzeba pomyśleć o obiedzie.
38:56I niech będzie moja krzywda.
38:58Ja dzisiaj ugotuję obiad.
39:01To będzie obiad pogodzeniowy.
39:03Tak? No.
39:10Dziadku!
39:11Tak?
39:13A wcześniej dziadek naprawdę się źle czuł?
39:16No wiesz, trudno jest dobrze się czuć, kiedy dwoje ludzi wrzeszczy na siebie.
39:20Ale Majka nie o to pytała.
39:23Pytała, czy ja symulowałem, tak?
39:25Oczywiście, że symulowałem.
39:28Anglicy, kiedy ruszali na Normandię, to całą flotę tekturowych okrętów postawili.
39:34I udawali, że uderzą gdzie indziej.
39:38No.
39:38To się nazywa kamuflaż.
39:40A u nas w wojsku to jest normalne.
39:43Czyli, że dziadek nas oszukał, tak?
39:45Teatr sobie dziadek naszym kosztem urządził.
39:48Nigdy bym się czegoś takiego po dziadku nie spodziewał.
39:50Więc tak byłoby lepiej, gdyby Majka przez tę durną kłótnię wyprowadziła się, tak?
39:58Albo jeszcze lepiej, gdyby któryś z Was wystąpiło o rozwód.
40:05Tak byście się zapędzili, że nie byłoby odwrotu, tak?
40:09To byłoby dobrze, tak?
40:11Zastanówcie się, pomyślcie.
40:13Przecież podobno jesteście po wyższych studiach.
40:18Pójdę zobaczyć, co się da zrobić na ten obiad.
40:23Podziękowań oczekuję w kuchni.
40:28No i co?
40:34Stary lis wojny.
40:38No.
40:43Zrobię Ci kaczuszkę z jawokami.
40:46Taką pyszną, wiesz, lubisz, prawda?
40:48Kaczuszkę.
40:49I zrobię Ci ten żureczek z kiełbaską.
40:52Tylko proszę Cię, nie mów dzieciom.
40:54I co, mam dzieci okłamywać?
40:56Zaraz okłamywać.
40:57Po prostu im nie mów, no.
41:00I niech tak zostanie.
41:01I co, będą przez całe życie myślały, że ciocia biegała po dżungli z karabinem?
41:05Wiesz, one małe są, to szybko zapomną.
41:08A potem ja to jakoś wyprostuję.
41:10Tylko nie mów im, bo wiesz, no nigdy mi w nic nie uwierzą.
41:14A te arabskie słowa to z czego wytrzasnęłaś?
41:16A to wiesz, koło hotelu była taka fajna knajpka arabska.
41:20I myśmy tam często biegały.
41:22A wiesz, jak to człowiek zapamięta przez przypadek takie różne słowa.
41:26I na przykład szokran.
41:29Wiesz co to jest?
41:30Dziękuję.
41:30Albo szorabet chodar.
41:35Zupa warzywna.
41:36I takie różne.
41:38Zupa warzywna.
41:39No dobrze.
41:41Ja im tej wiary dziecinnej burzyć nie mam sumienia.
41:44Do dzisiaj pamiętam, jak Filip ryczał przez tydzień,
41:46jak mu przypadkiem powiedziałem, że nie ma świętego Mikołaja.
41:49Ale tobie, Ula, tego numeru, nie zapomnę.
41:51No wiem, no.
41:53Dzięki, szwagier.
41:58Proszę bardzo, kaczuszka.
42:00Trzymaj.
42:03Cześć, jak i?
42:05O, ja coś kochane.
42:07Kaczuszka gotowa.
42:08Siadaj, zaraz ci nałożę.
42:10Kaczuszka, tak.
42:12Żarcie, rewelacja.
42:13Siadaj, wuj.
42:13Rewelacja, tak.
42:15Dobra, umyję ręce.
42:16Siadam.
42:21Mmm, pachnie aż za furtką normalnie.
42:24O, dzień dobry, to pani Ula takie pyszności gotuje, tak?
42:27Troszkę się gotuje.
42:28No pani jest naprawdę niezwykłą kobietą.
42:30Niezwykłą.
42:31Najpierw w dżungli z tymi terrorystami, teraz tutaj.
42:34No wie pan, jak trzeba ojczyzny bronić, to się broni, nie?
42:37Tak.
42:38A jak trzeba kaczuszkę upiec, to się piecze kaczuszkę.
42:41Taki los kobiety.
42:42Proszę bardzo, niech pan siada.
42:43Dziękuję bardzo.
42:44Proszę pan jest, to się kawałek znajdzie.
42:49O, dzień dobry, panie.
42:51Nie, to proszę bardzo, pan siada.
42:51Nie, to proszę bardzo, pan siada.
42:51Nie, to proszę bardzo, pan siada.
43:04Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
43:14Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
43:27Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
43:37Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
Be the first to comment
Add your comment