Skip to playerSkip to main content
  • 2 days ago

Category

😹
Fun
Transcript
00:00Z jednej tkani my wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:47U jaka ciocia nie może zrobić tych knepek?
00:50Dorotko, kochana, ciocia pisała do późna. Po południu znowu jedzie w delegację, więc dajmy jej trochę pospać, dobrze?
00:59Jeszcze, jeżeli nie chcemy, żeby się wykończyła. Strzęmką może być, tak?
01:03Nie lubię strzęmką.
01:04Matko, kochana, dziecko, za taką herezję w czasach, kiedy wędlina była na kartki, to kolejka będzie rozerwała na strzępy. To z czym ma być?
01:10Serkiem pieśniowym i pomidorem.
01:12A dzieci mogą jeść takie rzeczy w ogóle?
01:14Ciocia mi zawsze takie robi.
01:15A mi z kiełbasą krakowską.
01:17Ja mogę strzymską.
01:19Filip, ty mnie nie...
01:21Nie denerwuj mnie, bo ja już jestem spóźniony.
01:23Ile tych kanapek Dorotka ma być?
01:25Jedną.
01:26Ja trzy zrobiłem z rozpędu już.
01:28Panowie może wy, co?
01:30Dobrze, ja nie mogę to z tym pleśniowym serem, bo mi kichy rąbią po tym, ale dobrze, niech będzie wszystko.
01:36Takie moje życie. Z czego się śmiejesz?
01:39Ze współczucia dla drugiego teścia. Śmiech przez łzy.
01:43Mówię.
01:45Kolejny zięć, który szydzi i drwi. Ja tu nie chwilę aż aż to psycholog.
01:49Dzisiaj nie śmiej, ty to się faci i ucz, bo będziesz miał tak jak ja.
01:53Ta to sobie świetnie radzi.
01:55Tylko straszną propagandę klęski przy tym uprawia.
01:58A propos propagandy klęski, to dawno twojej mamusie nie było, ze dwa dni chyba.
02:02A klężankę to się chyba myje, a nie odstawia.
02:06Przepraszam.
02:08Z mamą porozmawiałem, wytłumaczyłem co trzeba i teraz będzie nas odwiedzać znacznie rzadziej.
02:14Jak to zrobiłeś?
02:16Psychologia, nie?
02:22Yyy...
02:24Dzień dobry.
02:26Tato?
02:28Coś się stało?
02:30Nic.
02:31Pilną sprawę mam.
02:33Do ciebie, Jasku.
02:35No ale ja wychodzę właściwie, bo, wiesz...
02:39No dobra, ale jeżeli pilna...
02:41Dobra, no chodźmy.
02:43A co to jest, że jak ja dziś nie ma, to ten stół robi się coraz bardziej skromny?
02:57Przez ten Indrula.
02:59Przez to, że się objadasz od samego rana tylko brzuch ci rośnie.
03:03Po pierwsze nie mam brzucha, po drugie śniadanie to jest główny posiłek, podstawa dnia.
03:09Dla ciebie każdy posiłek jest główny, nawet pod wieczorek.
03:13I co z tego?
03:15Ja lubię jeść, a że mam dobrą przemianę materii, to po mnie nie widać.
03:17No nie widać, nie widać, ale szkodzi, prawda?
03:21Serce otłuszczone, wątroba, tętnice zwężone...
03:23A ty się na przykład kiedyś zastanawiałeś, co jadają tacy kaukascy górale?
03:33Wiesz co? Ty jesteś chyba jedyną osobą, która może zadać takie pytanie.
03:39Na litość, po co komu wiedzieć co jedzą kaukascy górale? Po co to wiedzieć?
03:45Gdybyś nie był takim ignorantem Indrula, to byś wiedział.
03:49A kaukascy górale to są ludzie, którzy żyją najdłużej na świecie, po 110, a może i więcej lat żyją.
03:56No i co i takiego jedzą?
03:58A kefir jedzą, taki prawdziwy kaukaski kefir specjalny.
04:02Tylko?
04:03No pewnie nie tylko, ale tego kefiru bardzo dużo piją.
04:06No to może mają długie życie, ale smutne.
04:09Indrula, błagam Cię, tyle razy Cię prosiłam, żebyś nie trenował na mnie tego swojego ludowego poczucia humoru.
04:18Oświadczam Ci kategorycznie, że ja tego dłużej nie wytrzymam. To jest po prostu nie do zniesienia.
04:25Ale co?
04:26Tak to co?
04:29To co wyprawia moja żona, odkąd Michał się wyprowadził. To jest horror. Piekło po prostu.
04:35Ale sam mówiłeś niedawno, że wszystko jakby się poprawiło, że po raz pierwszy, odkąd jesteście małżeństwem, no przyznała, że nie miała radu.
04:43Okazało się, że to był epizod całkowicie odosobniony.
04:46Ale to jest moja wina? Dlaczego twoja?
04:49No właśnie, nie wiem, no bo krzyczysz na mnie.
04:52Krzyczę, bo jestem zdenerwowany.
04:54Ja rozumiem, ale jak ja mam w tej sprawie pomóc?
04:56Nie, nie, nie.
04:57No jak to jak?
04:58Mamów Michała i Eliza, żeby się do nas wprowadzili, to oczyste.
05:02Inaczej ja zwariuję.
05:03Ale jak oni wolą być u nas?
05:07No pewnie, że wolą. Każdy by wolał.
05:09Dlatego proszę Cię o interwencję.
05:11Ale jak ja mam to zrobić?
05:13To będzie wyglądało jakbym ich wyrzucał z domu.
05:16No to wymyśl coś.
05:18Albo Anka niech wymyśli.
05:19W końcu humanistka, tak?
05:21Ja w każdym razie oświadczam, że dłużej tego nie wytrzymam.
05:24Chciałem, żebyś wiedział.
05:25Przepraszam, muszę iść do pracy.
05:27Przepraszam.
05:39Znaczy no, pojęcia nie mam Pani Ludko, ale pewnie są.
05:44Zaraz sprawdzimy.
05:46Amerykanie na pewno coś takiego wymyślili, w końcu te ich ubezpieczalnie.
05:50Każdy centymetr ludzkiego ciała na centy przeliczają, prawda?
05:55No, na pewno coś takiego ułożyli.
05:59No tak.
06:01Chwileczkę.
06:05Proszę.
06:06Ma Pani rację.
06:07Mnóstwo testów na długość życia jest.
06:10To znajdź jakiś taki, taki poważny z amerykańskiego uniwersytetu.
06:15Mam.
06:17Amerykański siedemdziesiąt pytań, no wygląda na bardzo poważny.
06:23No to zaloguj mnie tam, czy coś, co trzeba.
06:29Oczywiście.
06:31A Pani Ludko, jeżeli oczywiście mogę wiedzieć, skąd tak nagle zainteresowała się Pani takimi sprawami?
06:40No ja...
06:43Poletką jestem, to wyobraźnię mam.
06:47A, no tak, tak.
06:49O, już.
06:51Proszę.
06:52No to...
07:02Po, po, pozwól mi się teraz skupić, bo w końcu to mojego życia dotyczy.
07:10Tato już poszedł?
07:24Eee, poszedł, tak.
07:27No i o co chodziło?
07:29Nie, nic takiego, takie tam sprawy między teściami.
07:31No ale taki się zdenerwowany wydawał, nie?
07:33Nie, nie zauważyłem.
07:35No dzieciaki, jak mam was odwieźć, to proszę jazda.
07:38Muszę otwierać bramę i jedziemy.
07:40No i jedziemy.
07:41Już, już.
07:42Cześć, miał.
07:44Idziemy, idziemy, idziemy.
07:46No proszę, no.
07:56Kuba, pozwól tu na chwilkę.
07:59Zobacz jaki wynik.
08:04No, prognozowana długość życia minimum dziewięćdziesiąt lat.
08:10Brawo, Pani Aludko.
08:12No.
08:13No tak to jest, jak człowiek świadomie umie sterować swoim życiem.
08:17No najwyraźniej.
08:19Możesz mi zapisać ten adres gdzieś na karteczce?
08:23Oczywiście.
08:28A co?
08:29Chce Pani zrobić ten test jeszcze raz?
08:31Nie, Jędrulena mówi.
08:34Może mu to wreszcie da do myślenia i zacznie prowadzić się jak człowiek, no.
08:42To niesprawiedliwe, żeby tak mną orać.
08:45Filip, tu nie marudź, dobrze?
08:47Ciesz się, że tylko zakupy miałeś na głowie, bo ja muszę cały opiat zrobić.
08:50Ty posłuchaj, teraz jesteś żoną, więc zacznij się przyzwyczaić.
08:53No pewnie.
08:55Ciocia wyjechała w delegację, więc się zgodziłam, ale w ramach wyjątku.
08:59Najpierw się nie zarzekaj, bo sądząc po tej mamusie Michała to...
09:02Dzień dobry.
09:04Niedobry.
09:06Straszny po prostu, tragiczny.
09:08A co takie tragiczne?
09:10No dzień.
09:11A co się stało?
09:13Nie mogę przy dziecku.
09:15Znaczy, że przy nim?
09:17Nie, nie, nie szkodzi, ja się z chęcią pójdę pobawić chmurckami.
09:20To co się stało?
09:25Włodek.
09:27No i inną kobietę.
09:29Niemożliwe.
09:32Mam niezbite do wody.
09:35Czy ja na pewno powinnam o tym słuchać?
09:38Oczywiście.
09:39Teraz należysz już do rodziny.
09:41Cześć.
09:42Cześć.
09:43O matko.
09:44Taki młyn dzisiaj miałem przez cały dzień.
09:48Ledwo żyję.
09:49Każdego dnia, jak wracasz, powtarzasz, że jesteś zmęczony.
09:53Jak mantrę.
09:54Przecież ty jesteś zmęczony od tego powtarzania, że jesteś zmęczony.
10:06To znaczy, jakbym tego nie powiedział, to byłbym wypoczęty, tak?
10:10No, byłbyś pewnie mniej zmęczony, bo to jest przecież kwestia autosugestii, no.
10:15Jędrula, możesz coś dla mnie zrobić?
10:23Co?
10:25Chciałabym, żebyś taki test w internecie wypełnił na prognozowaną długość życia.
10:30Słucham?
10:31To jest bardzo dobry test.
10:33Ja go właśnie przed chwilą wypełniłam i wyszło mi, że będę żyła co najmniej 90 lat.
10:39Aha.
10:41Znaczy, w tym nie ma nic dziwnego akurat, bo ja prowadzę zdrowy tryb życia.
10:46Mięsa nie jem, tłuszczów, nie palę.
10:49Piję tylko czasem kieliszek czerwonego wina.
10:53Ty postępujesz zupełnie odwrotnie i dlatego ja się bardzo przejmuję i chciałabym, żebyś ten test wypełnił.
11:01Ale ja nie chcę.
11:03Ale dlaczego?
11:05Bo śpię.
11:07No właśnie.
11:11Z nim tak zawsze.
11:13No nic, no.
11:15Ja mogę wypełnić, bo przecież wszystko o nim wiem, prawda?
11:19Prawda.
11:21No to bardzo proste.
11:35Płyć, mężczyzna, wiek, lata, uprawiany sport.
11:43Żaden używki.
11:47Cygara, alkohol.
11:4940% no oczywiście.
11:53Jak często?
11:55Nie przy widzieli takiej pozycji?
11:59A jest, na końcu jest.
12:03Odżywianie.
12:07Matko.
12:09Pieczone mięso, tak.
12:11Tłuste wędlinie, tak.
12:13Warzywa, nie.
12:15Owoce, nie.
12:17Soki, nie.
12:19Białe pieczyny, tak.
12:21Sery i twarogi.
12:23Nie.
12:25No przecież on się po prostu zabija, no.
12:33Stres w pracy.
12:35Tak, praca siedząca, tak.
12:37Rekreacja.
12:39Nie.
12:41Ciekawe co wyszło.
12:51Jędrula!
12:53Jędrula!
12:55Co się stało? Co się stało?
12:59Nie dożyjesz siedemdziesiątki!
13:07Nie no, mama wybaczę,
13:09ale w żadnym wypadku nie uwierzę,
13:11że tata Włodek mógłby mieć kogoś na boku.
13:13To jest zupełnie nie w jego stylu.
13:15Właśnie tacy najgorsi są.
13:17Cicha woda.
13:19Za te wszystkie lata moich wyrzeczeń,
13:21za te starania moje,
13:23za te noce nieprzespane.
13:25Dlaczego nieprzespane?
13:27A myślisz, że człowiek może zasnąć?
13:29Jak się tak ciągle o nich martwi?
13:31Mamo, a te konkrety,
13:33o których mówiłaś, no.
13:35Co dokładniej?
13:37Powiedział, że na noc nie wróci,
13:39bo obrady Sejmu ma.
13:41No a co ma jedno z drugim?
13:43No bo jak ten Sejm zaczyna obradować,
13:45to nie wiadomo kiedy skończy.
13:47Więc on się nie opłaca już do domu wracać,
13:49że się na tej swojej kanapce
13:51prześpiecają tam w gabinecie ma.
13:53No bo o ósmej tak musi już być pracy.
13:55No ale jeżeli tak robi normalnie,
13:57no to w czym problem?
13:59A bo coś mi tknęło.
14:01I sprawdziłam.
14:03Coś mi tknęło dzisiaj?
14:05A, no właśnie.
14:07Jaka głupia byłam.
14:09No naprawdę też nie do uwierzenia.
14:11Jaka głupia, no.
14:13Jak on mógł to zrobić?
14:15No powiedz.
14:17Czy to nie jest podłość?
14:19Po prostu?
14:21No.
14:23Serce zaczyna mi bić.
14:25Nie.
14:27Może lepiej...
14:29Koniaczku.
14:30Kieliszek.
14:31Koniaczek mi jakoś jakby dobrze robi.
14:35A Rutka naczyśnie oszalała.
14:37O mało zawału przez ciebie nie dostałem.
14:40Ja oszalałam.
14:41Ja oszalałam.
14:43A kto ze swoim organizmem takie rzeczy wyczynia, co?
14:47O!
14:48O!
14:49O!
14:50I to jest kolejny krok do grobu.
14:53No co?
14:54Opętało cię coś?
14:55Czy co?
14:56Mnie opętało?
14:57Mnie opętało?
14:58Jędrula, przecież jeśli ty nie dożyjesz siedemdziesiątki,
15:01a ja, a ja będę żyła co najmniej dziewięćdziesiąt,
15:04to co ja będę przez te dwadzieścia lat sama robić, co?
15:07Ciebie to oczywiście w ogóle nie obchodzi.
15:09Radka kochana, przecież to będzie więcej niż dwadzieścia lat,
15:13bo ty, bo ty jesteś starszy ode mnie, no.
15:16No to jest jakiś koszmar, jakiś dramatyczny, makabryczny koszmar, no.
15:23Przepraszam.
15:26I kogo ja sobie znajdę w tym wieku, co?
15:29Kogo?
15:31Nikogo!
15:32Będę oczywiście sama, jak palę to!
15:36Nie zgadzam się, rozumiesz?
15:38Absolutnie się nie zgadzam!
15:40Proszę, jeśli to cię pocieszy, to chcę, żebyś wiedziała,
15:42że całkiem nieźle się czuję, przynajmniej czułem,
15:45dopóki nie obudziłaś mnie tą miłą informacją.
15:48Co ty tam wiesz, jak ty się czujesz, no?
15:50Jędrula!
15:51To jest nauka!
15:52Amerykańska nauka!
15:54I ty z nią nie dyskutuj, bo się ośmieszasz!
15:57O!
16:00Jak już jako żony własnie uszanować nie potrafi, to chociaż jako matkę dziecka swojego uszanować powinien.
16:06Ile to było zmartwień!
16:08Ile, ile pracy!
16:10A to kokusz, a to szkarlatyna, a to molo!
16:18Mononukleoza, a to zapalenie ucha środkowego.
16:21A jak trzeci nigdałek trzeba było usuwać?
16:26To kto najlepszego lekarza znalazł mieście?
16:29Kto się wszystkim zajął?
16:31Kto nie dał się z sali operacyjnej wynieść?
16:35Ja!
16:36Oczywiście.
16:37A on sobie do pracy chodzi, taki zmęczony.
16:42Jeszcze jego się problemami zajmuj.
16:45A to z ZHNu marszałek, a to z komunista, a to...
16:50A wyśmij tutaj troszeczkę dalej.
16:52A to z AWS-u, a to jakiś normalnie potem Ludowicz ciągle się bał,
16:57że go z pracy wyróżą i widzisz, takie moje liska życie było.
17:05Znaczy?
17:07Siemo, nalej mi tutaj troszeczkę.
17:10Mamo, może kawę lepiej wiesz?
17:12Nie, nie, kawy nie chcę, mam palpytacji.
17:16Dzień dobry.
17:18Aaaa, jakbyś wiedział jaki niedobry, jaki niedobry.
17:21O, cześć.
17:22Wujek, mógłbyś mamę Krysię do domu odwieźć,
17:26bo zmęczona jest strasznie i powinna odpocząć, położyć się.
17:30Tak, a po czym ja mam być odpoczęta, nigdy jestem zmęczona,
17:33tam, tam, tam, tam, tam, tam, tam, tam, tam, tam.
17:35No właśnie.
17:36Krysiu, chodź.
17:37Ja z Wami pojadę na wszelki wypadek, ja się mamu i się pomogę położyć.
17:40Tak będzie najlepiej.
17:41Ta musia sama.
17:42Dobrze, ta musia sama.
17:44Mamo wie najlepiej.
17:47A Ludka, ale przecież takie badania uwzględniają tylko statystykę, a odnies pełno wyjątków, w zasadzie same wyjątki.
18:06No weźmy, na przykład taki czerci, prawda?
18:10Całe życie palił kubański cygara, a whisky pił jak smok i co?
18:16Dożył dziewięćdziesiątki.
18:18Indrula, ale przecież on miał błękitną krew, no, a ty wręcz przeciwnie.
18:23No a właśnie tacy z błękitną krwią są wydelikaceni, a ja jestem zdrowy człowiek z ludu, rozumiesz? Przez całe życie wychowywałem się bez spalin, detergentów, a żywność jadłem ekologiczną, bo innej nie było.
18:40Jędrula, a ja będę miała jakąś emeryturę?
18:45Znaczy, wiesz, a Ludka, ty nigdy nie pracowałaś, no.
18:51No, i co z tego?
18:55No to znaczy, że składek nie było.
18:57I jakich składek?
18:58No ale co, ja mam ci teraz wyjaśniać cały system emerytalny, Ludka, no.
19:03Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
19:06To znaczy, że ja na dodatek bez dochodów zostanę?
19:10Nie, no wiesz, gdybym ja tego, nie, no to ty oczywiście dostaniesz po mnie.
19:20Emeryturę, czy rentę jakąś.
19:24Ach, a ile?
19:29Co? Nie wiesz, tak? Nawet się tym nie zainteresowałeś, tak?
19:35Oczywiście, no, po mnie choćby i po to.
19:38Nie, no wiem, wiem, wiem, wiem, tylko nie dokładnie.
19:41No to tak mniej więcej ile?
19:43Jakieś...
19:45Półtora tysiąca.
19:50Dziennie.
19:53Nie, raczej miesięcznie.
19:55Jędrula, nie żartuj sobie.
20:00To nie ja, nie ja, nie ja. ZUS! ZUS!
20:05Ty mi się, Jędrula, obcy mi nie zasłaniaj!
20:13Potworem jesteś egoistycznym potworem! Bez serca!
20:23Cześć!
20:37Cześć!
20:45Jakieś kłopoty?
20:47No, tak jakby...
20:49Jak se widzą, to ja rozumiem.
20:53Kobiety w tej rodzinie są trudne.
20:55Koboś!
20:57Nie, nie, nie.
20:58Z rodzicami.
21:00Z moimi rodzicami?
21:01Na zdrowy rozsądek powinno być z twoimi, tak?
21:04Dopiero się wprowadziłem, mało się znamy, jakieś komplikacje mogłam wyniknąć.
21:08Ale z twoimi rodzicami nie mam problemu.
21:12A ze swoimi mam.
21:14Ba, no pewnie.
21:16A dlaczego pewnie?
21:18Rodzice, od których wyprowadza się dziecko, są w dużo gorszej sytuacji.
21:22Co?
21:23Mówię jak moja mama, a dlaczego? Przepraszam.
21:25Słuchajcie.
21:26No niby łazienkę mają wolną, tak?
21:28W kuchni nikt nie robi bałaganu,
21:30ale tracą z oczu najcenniejszy skarb.
21:33Jedynego wychuchanego synka.
21:35Bez urazu.
21:37Bez urazu.
21:38Mieszkanie robi się puste, życie staje się puste, drama!
21:42No fakt.
21:43Jak się wyprowadziłam, to ojciec przez kilka miesięcy chodził jak struty.
21:49A nie zostawiłam ich w pustym mieszkaniu.
21:52Ale co ja mam w takiej sytuacji zrobić?
21:54Może wymyśl im jakieś hobby?
21:57Albo podróżowanie?
21:59Oni muszą sobie wymyślić jakieś nowe zainteresowanie,
22:02bo przedtem interesowali się tylko tobą, nie?
22:05Powiem ci jako filozof.
22:08Poczekaj, przyzwyczają się.
22:11Ty i tak w tej sytuacji nic nie zrobisz.
22:13Nic nie zmienisz.
22:18Ale panie Ludko, nie można tak nagle wszystkich nawyków żywieniowych komuś zmieniać.
22:25Bo tylko rozstroju żołądka dostanie.
22:28Trudno.
22:29Nie ma chwili do stracenia.
22:31Więc tak, żadnego mięsa, tak?
22:33Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, zaraz.
22:35To też nie tak.
22:37Mięso też jest potrzebne.
22:40Może w umiarkowanych ilościach.
22:42A gotowane czy smażone?
22:44Gotowane jest zdrowsze, z pewnością.
22:46Tylko mniej smaczne.
22:48To może raz takie i raz takie, co?
22:51Będzie jad gotowane.
22:53A pieczywo?
22:55Pieczywo.
22:56No cóż, raczej nie białe.
22:59Tylko ciemne i gruboziarniste, tak?
23:01Świetnie.
23:03A co z używkami?
23:05Pani Alutku, no nie słyszałem, żeby one komuś na coś pomagały.
23:10Ale może nauka nie doszła jeszcze do tego po prostu.
23:14Czyli można całkowicie skreślić.
23:16Znaczy, o paleniu cygar.
23:20Nic się dobrego powiedzieć nie da, istotnie.
23:23Ale jak chodzi o kieliszeczek, czy nawet dwa,
23:26czasem tak dla kurażu, jak pani wie,
23:29ja sam na przykład uważam, że odrobinka jarzębiaczku
23:33może działać czasem bardzo korzystnie.
23:36Tak, ale rozumiem, że słabszy alkohol
23:39mniej szkodzi niż mocniejszy.
23:42No...
23:43Może pan nie kończyć.
23:45Dobrze, czyli tak.
23:48Trochę gotowanego mięsa.
23:50Poza tym dieta śródziemnomorska w wersji wegetariańskiej,
23:53bo jest najzdrowsza.
23:55No i kefir kałkaski, tak?
23:58A kije i kefir, przepraszam?
24:00No kefir kaukaski.
24:02Podstawa diety długowiecznych górali kaukaskich.
24:05A skąd pani go weźmie?
24:08Ach, panie pułkowniku, w dzisiejszych czasach
24:11wszystko jest do zdobycia.
24:12To tylko kwestia ceny.
24:14Ale to będzie panią drogo kosztowało.
24:18Bardzo drogo, bardzo drogo.
24:20Ale uświadomiłam sobie, że zdrowie jędruli
24:23jest dla mnie bezcenne.
24:25Nie, no mama Krysia już nigdy więcej ode mnie
24:30nie dostanie koniaku.
24:32To jest pewne.
24:33Nie, no dlaczego?
24:34Co chcesz?
24:35Jak przestała wreszcie mówić,
24:36zaczęła śpiewać,
24:37to się nawet przyjemnie zrobiło.
24:38O, ja cię teraz napiję,
24:40bo już mogę kieliszek mi przynieść skarbie.
24:42Dobrze.
24:43Ale wiesz co?
24:44Kto by pomyślał, że ona zna całe...
24:46Jest tutaj Beatlesów na pamięć, nie?
24:48No i prawie po angielsku.
24:50O, wujek, nie trzepiasz.
24:52Ale za to głos ma ładny.
24:54No na pewno.
24:55Aha, wiesz co?
24:56Twój teść się domaga,
24:58żebyście się do nich wprowadzili.
25:00Nie no, żartujesz chyba.
25:02No właśnie, nie.
25:03Ale wiesz co?
25:05To jedno z drugim może się łączyć,
25:07bo jeżeli teść chce się wyprowadzić,
25:10to może nie chce, żeby teściowa została sama
25:12i dlatego chce powrotu Michała.
25:15A on może sobie wymyślił,
25:16że w ten sposób będzie miał czystsze sumienie.
25:18No nie wiem jak tu rano był,
25:20to nie wyglądał na romantycznie zakochanego.
25:22Nic nie mówił o wyprowadce,
25:23tylko mówił, że już nie wytrzyma.
25:25A czego konkretnie nie wytrzyma?
25:27Tego właśnie nie mówił.
25:30Cześć.
25:31Cześć.
25:32Cześć kochanie.
25:33Cześć.
25:34O, kapeczkę?
25:35Proszę bardzo.
25:36Państwo młodzi.
25:37Też chcesz?
25:41Michał,
25:43a nie myślałeś,
25:44że może powinieneś się troszeczkę
25:46bardziej zająć swoimi rodzicami?
25:49A co?
25:50Nic, wiesz, bo...
25:52Ja naleję, bo wiem ile.
25:54Ale na pewno czują się samotni
25:56po tej twojej wyprowadzce.
25:58I przeżywają różne problemy emocjonalne.
26:03Tak wiemy, że o tym rozmawiałem
26:05z Majką i Kubą.
26:06No i?
26:07I doszliśmy do wniosku,
26:09że nie trzeba w tę sprawę ingerować,
26:11żeby nie robić im złudzeń,
26:13że cokolwiek za nich załatwię.
26:14Znaczy sami się muszą
26:16odnaleźć w tej dla nich trudnej sytuacji.
26:20Może to i racja.
26:23No.
26:24To bardzo nam pomogłeś.
26:26Wzięciu, kochanie.
26:28Zdrowie i wzięcia.
26:30Tak, tak.
26:34Dwa razy w tygodniu.
26:36Dziesięć litrów?
26:38Nie no, to może być za mało.
26:40Może lepiej dwadzieścia.
26:42Żeby na śniadanie było.
26:45Rano najlepiej, tak.
26:47Przelewem, przelewem.
26:50Dziękuję.
26:52Dziękuję.
26:54Jędrula,
26:55załatwiłam ten kaukaski kefir.
26:57A dwadzieścia litrów
26:58dwa razy w tygodniu?
27:00A co, my będziemy się w tym kąpać?
27:02Jędrula, oni to po kilka litrów
27:04dziennie tego piją.
27:06Ludka, ja cię uprzedzam.
27:08Kefir zawsze mi szkodził.
27:10Oj, bo nie piłeś nigdy tego kaukaskiego.
27:14No nie, ja nie mam do ciebie siły.
27:16Idę się położyć.
27:22David Tomasz nasze sąpery ol zawsze.
27:24Dobrazamy się zranie.
27:25Do ciechy.
27:26Uhh, się robiłem zranieowana aатуna!
27:28I go jeszcze w pi cách làm,
27:29рутca, ja nie mapamento,
27:30przed oczy,
27:32mam.
27:32Hep jerже.
27:33Pom Manduj,
27:36proszę kố zainteresowa ビдrates.
27:39No i mindedELLEMu nie savior!
27:41No ikea,
27:43Ty,
27:43nie nie pacity,
27:45ale my KRISTA' keynote i żona.
27:46Nie mówię o stющ remains siz,
27:48nie mówię?
27:49W Jochu zaprzy었어요.
27:50Dręady do店ów nie oołym 접anie.
27:51Zła przemniej szkodzi.
28:21Złuchaj, mógłbyś się przyjrzeć tym grom, w które oni grają, teraz budziłem Wojtusia, ledwo się obudził, krzyknął do mnie idź precz pijany mutancie.
28:51Dlaczego pijany?
28:53A czemu mutancie, to cię nie dziwi?
28:55No tak.
28:57No dobra, nic nie to będzie.
29:01Pięć razy się budziłem, rano. Za każdym razem wydawało mi się, że rodzice Michała dzwonią do drzwi.
29:07Nie no wiesz, chyba po wczorajszym to jest im trochę głupio, więc przez pewien czas mamy spokój.
29:13Ja nie otwieram.
29:15Ja też nie.
29:19Jak widziałeś Wojtek poleciał.
29:21Jak trzeba to się nie można doprościć, a jak nie trzeba to pierwszy leci.
29:25Proszę bardzo, proszę, proszę.
29:27No, wujek na pewno się ucieszy.
29:31Włodziu.
29:33Dzień dobry.
29:34Ja nie będę przeszkadzał.
29:35Cześć, Czerwot.
29:36A co, co tak rano?
29:39Przekonaliście ich?
29:41No Włodek, no tak jak mówiłem, sytuacja jest niezręczna.
29:45No przecież Anka miała coś wymyślić, tak?
29:47No ale Anka wyjechała w delegację, a ja, no co ja mogę?
29:51Trudno, sam ich przekonam.
29:53Ale oni śpią jeszcze.
29:55To ich obudzę.
30:03Nadanie zrobiłaś?
30:05No?
30:07A co w tym dziwnego?
30:09Nic, nic, tylko że przez te wszystkie lata naszego małżeństwa.
30:11Króla.
30:13Nie zaczynaj dnia od narzekania.
30:15Dobrze, dobrze.
30:21Dzień dobry.
30:27A co to jest?
30:29Twoja nowa dieta.
30:31O!
30:33Kefir przywieźli.
30:35Jędrula odbierz co, bo to ciężkie będzie.
30:45Bardzo dziękuję.
30:51Malutka.
30:59Ja umrę jak to wypiję.
31:01Ja się po prostu nie zgadzam.
31:03Tak nie może być.
31:05Ja oczywiście rozumiem, że wy nie chcecie z nami mieszkać.
31:07Świetnie to rozumiem.
31:09Jak nikt inny.
31:11Ale trudno.
31:13Odpowiedzialność nie polega na tym, że robi się tylko to co się chce.
31:15Tato, o co chodzi?
31:17Jak to o co?
31:18O to, żebyście się natychmiast do nas wprowadzili.
31:20Ale ja nie chcę.
31:22A myślisz, że ja chcę?
31:24Ale trzeba i koniec.
31:26Przecież tata doskonale wie, że to nie byłoby dobro dla naszego małżeństwa.
31:30No pewnie, że by nie było.
31:32Wiadomo.
31:34Ale jesteście młodzi, jakoś sobie poradzicie.
31:36A jak się nie wprowadzicie, to będzie katastrofalne dla naszego małżeństwa.
31:40I ja oświadczam, że sobie z tym nie poradzę.
31:42To jest ponad moje siły.
31:44A to...
31:46A możemy się najpierw ubrać, a potem spokojnie o tym porozmawiać?
31:52Ale ja nie mogę o tym spokojnie rozmawiać.
31:56W żaden sposób.
31:58Ale przynajmniej będziemy ubrani.
32:00Co?
32:02Aha.
32:04Aha.
32:06A dlaczego właściwie jesteście nieubrani?
32:10Jakby to wyjaśnić.
32:12Bo tatoś tu wtargnął i nas obudził.
32:14Wtargnąłem?
32:20No tak istotnie.
32:22Przepraszam.
32:33Proszę.
32:34Jesteśmy.
32:35Może teraz tata...
32:36Nie za spokojnie.
32:37Kochanie, ale ja jestem spokojna.
32:39Chyba nie sądzisz, że mógłby mnie zdenerwować fakt,
32:42że twój tatuś wtargnął do nas o świcie do naszej sypialni
32:46i nagle zaczął na nas krzyczeć.
32:48Bliska.
32:49Spokojniej, może grzeczniej trochę.
32:51Nie, nie.
32:53Ma rację, jak szalenie się zachowałem.
32:55Przepraszam.
32:56A co się stało?
32:57Ja w życiu nie widziałem ojca tak zdenerwowanego.
33:00Co się stało?
33:01Hmm?
33:04Co się stało, że się wyprowadziłeś?
33:06To już pięć razy słyszałem.
33:08A możesz to w końcu wyjaśnić?
33:09A co tu wyjaśniać?
33:11Przecież twoja matka musi się kimś opiekować.
33:14I bez przerwy o kogoś martwić, tak?
33:16No tak.
33:17No.
33:18I dopóki z nami mieszkałeś,
33:19to dwie trzecie tej swojej opiekuńczości kierowała na ciebie,
33:22a jedną trzecią na mnie.
33:24Do tego się jakoś przyzwyczaiłem.
33:27Wiedziałem kiedy nie reagować.
33:29Kiedy się nie odzywać.
33:32A kiedy pić te cholerne ziółka, żeby wszystko było dobrze.
33:34I tak głównie była zajęta tobą.
33:38Ale od kiedy zostałem sam...
33:41Ty masz pojęcie co się zaczęło dziać?
33:44No to rzeczywiście mogło się zacząć troszeczkę.
33:48Gorzej.
33:51Gorzej?
33:53To było przedtem.
33:55Teraz to jest po prostu piekło.
33:57Biedny tatuś.
33:59Ja naprawdę bardzo przepraszam, że byłam taka niemiła.
34:02Nic się nie stało, to ja przepraszam.
34:05A...
34:08Nie wprowadzilibyście się na trochę, co?
34:11Tato...
34:12To jest taki dylemat.
34:13Jeśli my się teraz wprowadzimy,
34:15to z naszym małżeństwem jest koniec.
34:18A jak się nie wprowadzimy, to...
34:20z waszym koniec.
34:22Nie, ale tej sprawy nie można tak zostawić.
34:24No musi być jakieś wyjście trzecie.
34:29O...
34:30Jędrula, już jesteś?
34:34Piłeś?
34:37To ten kefir.
34:43Mam za przeproszeniem...
34:45kosmiczny rozstrój żołądka.
34:49Nie no...
34:50Męska hipochondria nie zna granic.
34:53Jędrula, przecież to jest oczywiste,
34:55że odkąd zacząłeś jeść zdrowe rzeczy,
34:58twój organizm zaczął się oczyszczać.
35:01On się nie oczyszcza, Ludka.
35:02On się totalnie zbuntował.
35:05Jak dziecko, jak dziecko?
35:07Ludka...
35:09Daj mi szklaneczkę whisky,
35:10bardzo cię proszę.
35:12Wiesz, może jak...
35:14rozgrzeje...
35:16żołądek, to mi przyjdzie.
35:18I co ja z tobą mam?
35:19Dziękuję bardzo.
35:30Zobacz, gorzej widzę.
35:34Wszystko jakieś takie...
35:36wyblakłe jest.
35:38Po prostu zdrowiejesz, o.
35:40Tak?
35:41Ja wyglądam na zdrowego?
35:49A co to jest?
35:51Zresztą smakuje jak woda.
35:54No...
35:56Może w końcu od tej whisky
35:58receptory smaku ci się przepaliły.
36:01Prędzej w...
36:02Przepraszam cię.
36:07Przepraszam cię.
36:08Przepraszam cię.
36:11Może rzeczywiście
36:13za szybko go chciałam przestawić?
36:18Nie, sanatorium odpada.
36:20Raz w życiu pojechała,
36:22to wróciła po trzech dniach,
36:23bo była pewna, że sobie nie poradzimy.
36:25A może jakiegoś psychologa?
36:26Zapytać o rad...
36:28Psycholog...
36:29Nic tu nie poradzi.
36:30Ona ma to wradzone, rozumiesz?
36:33Podobno już w przedszkolu
36:34była znana z tego,
36:35że opiekowała się
36:36całą młodszą grupą
36:37i nie dawała się od tego oderwać.
36:41Zostaw!
36:43Zostaw!
36:44Ślima!
36:45Poszedł!
36:46Dzień dobry!
36:52Ja tu mam pecha w życiu.
36:53Ale takiego pecha,
36:54że normalnie...
36:56jak nikt, no.
36:57No tak, to tradycyjnie
36:59już współczujemy serdecznie,
37:00panie postynkowie.
37:01Co się stało?
37:02Co się stało?
37:03No...
37:04No co człowiek poradzi, panie Jacku,
37:05że taki dobry jest?
37:06No co?
37:07No nic, no nic.
37:08No właśnie, no właśnie.
37:09Proszę pana, jadę wozem, radiowozem,
37:10a tu mi ciach przed maską kot, nie?
37:13A za kotem wilczór,
37:14taki z mordą jak telewizor.
37:17No mało mi zderzaka w ogóle nie uszkodził.
37:20No to ja po hamulcach wyskakuję, patrzę,
37:22a wilk dopadł kotka i trach i...
37:26No, taka historia.
37:28I ten kot...
37:31Tak.
37:34To raczej ten biedny kot miał pecha,
37:36nie pan, pani posterunkowy.
37:38No tak, miał pecha, miał...
37:40Miał, miał, ale...
37:42O teraz...
37:43W lepszym świecie.
37:44A tego psa to...
37:46Wziąłem kamulca, nie?
37:48I rzuciłem to...
37:50Uciekał się, kurzo.
37:51I wtedy na mnie małe kotki wyszły.
37:53Jacku, czy nie pora gdzieś zadzwonić?
37:55Nie, to jest norma u pana posterunkowego.
37:57Jakie kotki?
37:59No kotki tej...
38:02Tego kota, znaczy tej kotki.
38:04Małe kotki, znaczy dzieci tej kotki.
38:07No...
38:08I co, no i co ja im...
38:09Co ja im w oczy powiem, że co,
38:11że sierotami zostały?
38:13A...
38:15Co z nimi?
38:17Co, no...
38:19No...
38:21Przyniosłem.
38:22Co?
38:23Jaki ty masz dziwny organizm.
38:26Wszystkim ta dieta znakomicie służy,
38:28a ty chorujesz.
38:32Dzień dobry, pani Alutko.
38:35Wszystko, co pani mówiłem, trzeba zrewidować.
38:40Wszystko.
38:41A co pan mówił?
38:42Nieważne, kochany.
38:44Choruj jesteś, to pij.
38:45Pij herbatkę.
38:46Jak widzę, pani już próbowała na panu jędruli nowej diety.
38:50Ale czy pan jędrula nie ma przypadkiem grupy krwi zero?
38:55No pewnie, że mam.
38:58No właśnie.
38:59To najbardziej pierwotna grupa krwi.
39:02No to by się zgadzało.
39:04Pani Alutko.
39:06Ale to znaczy, że dla organizmu pana jędruli
39:09zupełnie inna dieta jest potrzebna.
39:12Proszę bardzo.
39:13Tak.
39:14Spisałem pani wszystkie grupy.
39:16O!
39:17Tam jest grupa zero.
39:19Dieta myśliwego, dziczyzna, cielęcina i wołowina.
39:23O!
39:24Pierwsze rozsądne słowa w tym domu od dłuższego czasu.
39:27Coś takiego.
39:28I to ma być zdrowe?
39:30Nie no, ale to nie dla pani.
39:34Ale dla pana jędruli jak najbardziej.
39:37Od razu mówiłem, od razu mówiłem.
39:40Życie mi pan uratował, panie doktorze,
39:42bo niektórzy w tym domu to chcieli mnie normalnie zabić.
39:45No wiesz co, histeryzujesz jak zwykle, no.
39:48No to co, to w tej sytuacji to ja chyba odwołam ten kefir.
39:55Będę ci bardzo zobowiązany.
39:58Nie odmówi pan szklaneczki, mój zbawco?
40:04Co?
40:05Jedną, jedną można, nie zaszkodzi.
40:08Tylko wezmę nową butelkę, bo ta w karawce to zupełnie straciła smak.
40:16To może ja zatelefonuję.
40:18Będę ci bardzo zobowiązany.
40:20Panie posterunkowie, no docymiam, czy pan te kotki pozbierał, wsadził do pudełka.
40:36No pięknie się pan zachował, ale no miłość boską.
40:38No dlaczego pan nie do nas przyniósł? Pan wie, że mamy śliniaka.
40:41A gdzie miał mnie przynieść?
40:43Chodzimierz?
40:45Ty tutaj?
40:49Tak.
40:51I co z nami będzie?
40:55Krystyno.
40:57To dla ciebie.
41:09Ale co to jest?
41:11Gryjalne.
41:13Super.
41:14Jednego zagłaskałoby na śmierć.
41:18To dla ciebie, kochani.
41:22I sierotki, Krysiu.
41:24Bez ciebie nie dadzą sobie rady.
41:26Sierotki.
41:30Panie posterunkowie, od dzisiaj ma pan u nas do kawy jeszcze ciacho.
41:34Dziękuję.
41:35Kotki.
41:37Musił cioki, jestem przestraszony.
41:41No wykończyłaby mnie ta kobieta, gdyby nie pan, panie pułkowniku.
41:51Na amen by mnie wykończyła.
41:53Mhm.
41:54Ale lepiej panu widzę, co?
41:57Powoli puszcza.
41:59Ale miał pan wspaniały pomysł, żeby zadzwonić do mnie i powiedzieć o tej grupie krwino.
42:05Genialny po prostu.
42:06Oskar Pulitzer.
42:08Nobel.
42:09Ja tylko zadzwoniłem spytać, czy pan przypadkiem nie ma grupy zero.
42:17No, bo ta grupa musi jeść mięso.
42:21No i dzięki temu potem wiedziałem, co powiedzieć.
42:25Panie Indore, to w rezultacie jaką pan ma grupę krwi?
42:29O, matko.
42:33Uśmiał by się pan.
42:36A!
42:37A!
42:39Matko kochana.
42:41To jest grupa pasterska.
42:43Nie można w ogóle mięsa.
42:45Nawet tylko niektóre ryby, no.
42:47No, jakbyś ta Ludka dowiedziała, już byłoby po mnie.
42:51Najwyraźniej.
42:53Pan jest wyjątkiem.
43:03Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera w strzępi przez lata.
43:14Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
43:26Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera w strzępi przez lata.
43:36Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
43:50Nie będą dziury miłością w tym, ile dziecięruction skoń מה можете+.
43:52Można?
43:53Nie
Be the first to comment
Add your comment