- 18 minutes ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy
00:06Co się wyciera, strzępi przez lata
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury
00:18Miłością da się załatać
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury
00:29Miłością da się załatać
00:59Halo, jest tam kto?
01:05Jestem, jestem ciociu, dzień dobry
01:06Przechodziłam, myślę, zajrzę co tam słychać
01:11A po prawdzie tej sprawy mam
01:14Ale to pewnie do dziadka, jego akurat nie ma
01:16A nie, nie, do ciebie mam sprawy
01:19Do mnie? A to usiądźmy
01:21A może coś do picia zrobię?
01:24Tylko cieciu będę musiała za chwilę wyjść
01:26Bo spieszę się do pracy
01:27A nie, nie, to nic nie trzeba robić
01:29Krótko powiem w czym rzecz
01:32Albo co z tego wyjdzie, albo nie
01:35A jak wyjdzie to dopiero się napijemy
01:37No dobrze, to słucham
01:38No tak, nasza gmina tam pod Włodawą
01:43Biedna jest
01:44Z ziemi trudno wyżyć
01:47Chociaż okolica ładna
01:48Z przemytu można było dorobić
01:51No ale to znowu
01:52Policjantowi daj, celnikowi daj
01:55No to po tym wszystkim to niewiele w kieszeni zostanie
01:57Chociaż i tak skarbówka czepia się
01:59No można o tym cieciu napisać
02:01Ale to ciężko udowodnić
02:02A nie, nie, to co o tym pisać
02:04To nie sprawa do pisania jest
02:06A po prawdzie to
02:08To i sprawy nie ma już
02:09Bo granice teraz oszczelniają
02:11To wziątki tak podrożali
02:13Że to tirami trzeba by towar przewozić
02:15Żeby na swoje wyjść
02:16Wziątki?
02:19A łapówki, rozumiem?
02:20No
02:21No to rada gminy
02:23Na agroturystykę
02:25Postawić chce
02:27No
02:27Tylko reklama potrzebna
02:30Tylko jak ja taki artykuł reklamowy napiszę
02:33To oni mi w gazecie go i tak nie puszczą
02:36A to nie o artykuł chodzi
02:38Nie
02:39Wójt do mnie dzwoni
02:41I mówi
02:42Ty tam w tej Warszawie
02:44Znajdź jakiego speca
02:46Co by ładny folder
02:48O naszej gminie zrobił
02:49To już my pieniędzy żałować nie będziemy
02:51Nie będą żałowali pieniędzy?
02:54No a na co maj żałować?
02:55Przecież to nie ich, tylko gminne
02:57To można by zrobić takie ładne plenery
02:59Opisać historię tego miejsca
03:02Najładniejsze zdjęcia różnych gospodarstw
03:05Czemu nie?
03:06No to też
03:07Tam szczegóły to
03:09To byś z Wójtem omówiła
03:11Dogadała
03:12Tylko o
03:13Tylko on mu prosił, żeby dzwonić na komórkę
03:17Bo
03:18W urzędzie to on siedzieć nie lubi
03:20Dobrze
03:21Zadzwoni jeszcze dzisiaj Cieś
03:22No
03:22Dziękuję
03:23Uprzedzam was, że z kasą u mnie krucho
03:42Nie chodzi wcale o kasę
03:44Byliśmy wczoraj na imieninach u kolegi
03:47Aaaa, taki kinderball
03:49Rozumiem, i co o starzy się czepiali?
03:51Rodziców w ogóle nie było
03:53Pojechali do jakichś znajomych
03:55I zostawili was samych?
03:57Prawie
03:58Był z nami starszy brat tego kolegi
04:00Ale on w ogóle nie wychodził ze swojego pokoju
04:02Aaaa, rozumiem o co wam chodzi
04:05Oczywiście
04:07Za pewną opłatą
04:09Mógłbym być przyzwoitką na tej waszej zabawie
04:12Ale ojciec się na to nie zgodzi
04:14Nigdy
04:15Przecież jesteś prawie dorosły
04:17Ale on powie, że jestem za mało dorosły
04:19Bo w ogóle on myśli, że jest jedyną dorosłą osobą w tym domu
04:22Czyli kiszka?
04:25Niezupełnie
04:25Najpierw załatwcie zgodę na tę zabawę
04:28A potem może coś wymyślę
04:31Co, pokłóciliście się?
04:38Nie
04:38Tylko Majka w pogoni za pieniędzmi znowu wyjeżdża
04:42I właśnie do tej walizki pakuje zawartość całej szafy
04:46A mnie zostawia na pastwę losu
04:50I nie zapominaj o dziadku
04:52Weteranie
04:54Oj, przestańcie
04:56Poradzicie sobie beze mnie przez te dwa dni
04:59Wójtowi bardzo zależy na czasie
05:01I prosił, żebym od razu przyjechała
05:03Muszę się spotkać z całym zarządem gminy
05:05Z emerytowanym nauczyciełem historii
05:08No i jeszcze z paroma innymi osobami
05:10W jeden dzień nie dam rady
05:12Ale Majeczko, przecież wiadomo, jak się takie folderki robi
05:16Ale ja właśnie nie chcę tak jak wiadomo
05:18Stare drzewo, chałupka w zieleni
05:20Jakaś furmanka na piaszczystej drodze
05:23I do tego łzawy tekst na okrasę
05:26I bociany
05:28Pamiętaj, że bez bocianów polska wieś jest niepełna
05:31A propos niepełna, ja jestem głodny
05:33O dziadku, to już Kuba dziadkowi coś zrobi do jedzenia
05:36Bo ja lecę
05:38Tylko nie zróbcie takiego bałaganu jak poprzednim razem
05:43Pa
05:44Pa
05:45Cześć dziadku
05:48Kuba, czy myśmy kiedyś zrobili jakiś bałagan, co?
05:59Nigdy
06:00Słuchaj no, słomiany, wdowczy
06:02Jak będziesz grzeczny, to jutro zabieram cię do państwa mecenasostwa na brydzzyka, kochany
06:08Ale jestem teraz prawnym opiekunem nad tobą
06:11Wiesz co dziadku, ale chyba mam par innych pomysłów na swoje słomiane wdowieństwo
06:17Muszę tylko porozmawiać z wujkiem, ale na pewno się schodzi
06:23Bardzo chętnie poznamy waszych kolegów i koleżanki
06:26My chcieliśmy, żeby to była taka nasza zabawa
06:28Przecież będzie wasza, a czy ja?
06:30Zrobimy pyszne jedzenie, a Filip na pewno pożyczy wam swój sprzęt grający
06:36Ale my byśmy chcieli sami
06:38Przecież pomożecie mi przy przygotowywaniu jedzenia
06:43A po rozmowie z wujkiem zadzwonię do rodziców waszych kolegów, żeby byli spokojni
06:49A wy co będziecie robić w czasie tej zabawy?
06:51Będziemy dyskretni, nic się nie martw, Wojcie
06:55Cześć Grosiu, a dobrze, zresztą ci przeczytam
07:05No to kicha, już widzę jak wujek dyskretnie patrzy, jak Karolowi palmę odbija
07:12Albo jak Jolka zrobi kozę
07:16Ale Filip miał coś wymyślić, obiecywał przecież, nie?
07:19Ale co Filip może wymyślić, jak ciecia już zadecydowała?
07:23Oooo! Co, co, co? Ohohohoho!
07:37Na mnie tak nie patrz! Ja jestem wdowcem! Poza tym mówiłem, że idę na Brydżyka
07:43Faktycznie mówił dziadek
07:45A ty nic nie mówiłeś? A jesteś młody małżonek?
07:49Nic takiego, z kumplami umówiłem się w pubie
07:53Na pewno?
07:55Na pewno, słowo daje w pubie
07:57Ale ja się pytam, czy z kumplami na pewno?
08:01Dziadku, jak już dziadek coś wymyśli, to naprawdę
08:05Chłopak, ja nic nie wymyślam
08:09W gazecie pisali, że w waszym pokoleniu połowa małżeństw się rozwodzi
08:13Czy nawet więcej
08:14Z kumplami słowo
08:16Niech się dziadek nie martwi
08:18Tylko pamiętaj
08:19Jakbyś majce jakiś głupi numer wywinął, to bym cię osobiście nogi powyrywał z... wiesz skąd
08:25No proszę, a przy każdej okazji dziadek deklaruje, że się w ogóle do naszego małżeństwa nie miesza
08:31O, się nie mieszam!
08:33Jakbyś coś wywinął, to by było już po małżeństwie
08:37I wtedy bym się wmieszał
08:39Dokładnie, na całego
08:41Rozumiem
08:42Mam nadzieję, że rozumiesz
08:44W twoim najlepiej pojętym interesie
08:53I co ty na to powiesz?
08:54Co ja mam powiedzieć?
08:56No co ja mam powiedzieć?
08:58Marzyłem
09:01O tym Kinderballu, prawda?
09:05Nie wiedziałem, co mi było do szczęścia potrzebne, to już teraz wiem
09:08No ale przecież nie odmówimy dzieciakom i trzeba będzie zasuwać przy tym Kinderballu cały wieczór
09:15A dlaczego cały wieczór?
09:17Przecież podamy coś do jedzenia i potem chyba będą się bawiły, tak?
09:21Kto się będzie bawił? Dzieci się będą bawiły?
09:23Tak
09:24Anusiu, wiesz doskonale, że gromada dzieci z niewyjaśnionych powodów
09:30Biega, nie wiem, ściga się, gania się, przewraca się, zderza się, zabiera sobie różne rzeczy
09:35To trzeba kompanii wojska, żeby to towarzystwo upilnować, żeby sobie krzywdy nie zrobili, nie wiem, domu nie spalili
09:40Kompanii wojska
09:41Słuchaj, upilnujemy, dobrze? Nie dramatyzuj
09:45Kto upilnuje?
09:46Ja będę pilnował, ja!
09:48Szczerze mówiąc myślałam o Filipie
09:50Filip sam jest dziecko, jego trzeba pilnować jeszcze
09:55Pamiętasz jak Żerandol urwał?
09:57Dziesięć lat temu urwał Żerandol
10:00No dziesięć lat temu, ale urwał, może urósł, ale nie wydoroślał
10:05A Eliza?
10:06Eliza to sobie pójdzie na dyskotekę, która się nazywa, wiesz, kółką matematyczną i tyle będzie Elizy
10:12Słuchaj, czy ty nie masz do nikogo zaufania w tym domu?
10:15Ja? Ja mam pełne zaufanie
10:18Pełne zaufanie do wszystkich
10:20Tylko mam też doświadczenie i doskonale wiem, że mnie nikt w pilnowaniu tej czereby nie zastąpi
10:25Taki jest mój los
10:26ZA RZĄCZĄCZE
10:27ZA RZĄCZE
10:29ZA RZĄCZE
10:30ZA RZĄCZE
10:32ZA RZĄCZE
10:34KUBUŚ!
10:36Kuba!
10:37Jeszcze nie wstałeś?
10:39O, majeczka. Już wróciłaś?
10:44Nie, nie wróciłam i w ogóle nie widzę, że się wylegujesz w łóżku do południa.
10:49Dziadek otworzył kawiarenkę?
10:52No, dziadek, tak, tak. Ale opowiadaj, jak było.
10:56Nie, no było super. Naprawdę wspaniali ludzie, wspaniała okolica, lasy, łąki, pola.
11:02Czyste obejścia, wodociągi, kanalizacja. Zrobiliśmy takie piękne zdjęcia, naprawdę mieliśmy cudną pogodę.
11:08A wójt, jak taki prawdziwy sarmata z sumiastym wąsem, podpisał umowę.
11:16Zobacz. Obiecałam mu zdjęcie na pierwszej stronie.
11:25O kurcze, to wszystko dla nas?
11:29Nie, no dla mnie, dla fotografa i będziemy musieli zapłacić jeszcze grafikowi.
11:33Majeczko, po co nam grafik? To można samemu tak jakoś rozmieścić.
11:39Kłopuś, co ty taki niewyraźny jesteś?
11:42Ja? Nie, tak po prostu wiesz, jeszcze się do końca nie obudziłem.
11:48Grafik jest potrzebny, bo naprawdę zależy mi na tym, żeby ten folder był na jak najwyższym poziomie.
11:54Ci ludzie zasłużyli na to. Są wspaniali.
11:56Majeczko, a czy ci wspaniali ludzie dali ci jakąś zaliczkę?
12:02Zaliczkę? Nie, zaliczkę nie. Ale przywiozłam ci pyszną kaszankę, szyneczkę i kiełbaskę.
12:10O, przynajmniej coś pozytywnego.
12:16Oś, tu jesteś, aha. Aha, i Majeczka wróciła, jak miło.
12:22Cześć, dziadku.
12:24Zaniepokoiłem się, kawiarenka jest nieczynna.
12:26Jak to kawiarenka jest nieczynna?
12:31To ty, dziadku, też dopiero teraz wróciłaś?
12:35Majka, masz męża?
12:38To się jego czepiaj.
12:40Ja zasadniczo jestem dorosły.
12:48No co?
12:51Nigdy nie zdarzyło ci się zaspać?
12:56Nie, jak dzieci.
13:08W ogóle was nie można samych w domu zostawić.
13:13Wszystko wiem. Prawie się udało.
13:16Tak, prawie. Wujek upiera się, żeby nas doglądać.
13:19To już lepiej, jakby ciocia Ula nam żandarmu przysłała.
13:22Fakt, fakt.
13:23Mówiłeś, że masz jakiś sposób.
13:24Mówiłem i mam.
13:27Tata się zgodził na ten wasz kinderball, tak?
13:30No ale będzie nas przez cały czas pilnował.
13:31No to co to za impreza?
13:33To zależy.
13:35Teraz wystarczy go wyeliminować z zabawy.
13:37No mamy też przy okazji.
13:39No ale jak to wyeliminować?
13:41Normalnie, musi sobie załatwić opiekę kogoś innego.
13:44Też musi być dorosły i tata musi mieć do niego zaufanie.
13:46Nie zgodził się ani na ciebie, ani na Elizę.
13:50Więc kto nam został?
13:52Ty to się nie odzywaj, bo w ogóle nie wchodzisz w grę.
13:55To musi być ktoś z autorytetem, żeby ojciec nie mógł kwestionować.
13:58Nie ma takiej osoby.
14:01Jest. Dziadek.
14:03Przecież dziadek się nie zgodzi.
14:05Dziadek ma dużo wolnego czasu, lubi dzieci i nie może doczekać się wnuków, tak?
14:10No.
14:11No to jak do niego pójdziecie i powiecie mu, że wolicie, żeby to on się wami zajmował i poprosicie, żeby to jakoś załatwił, to dziadek na uszach stanie, żeby wam pomóc.
14:21Myślisz?
14:23Pewnie, że tak.
14:24Stańcie przed nim jak dwa małe maleństwa, spójrzcie na niego niewinnymi oczkami i jak młoda poprosi tym swoim głosikiem cieniutkim na bank.
14:38Kawiarenka Majka, słucham?
14:40Nie, ja nie jestem Majka. Majka to jest moja żona. No kawiarenka tak się nazywa.
14:47A była, tak, tak. Ona jakiś prospekt czy folder przygotowuje. Mhm.
14:54A, nie rozmawiała z panem.
14:57Bardzo mi przykro, wie pan, ale ja chyba nic na to nie mogę poradzić, bo moja żona jest całkowicie samodzielna w tym, co robi.
15:05Nawet ze mną czasem nie chce rozmawiać.
15:08Tak.
15:11Dobrze, dobrze. Spróbuję ją przekonać, ale ja bym nie liczył, proszę pana, na sukces.
15:18Tak.
15:19To chwileczkę, tylko wezmę coś do pisania, dobrze?
15:29Jestem już, tak?
15:30Tak.
15:31A, pan jest byłym wójtem.
15:33Obecny wójt to szubrawiec i łapówkarz.
15:42Tak.
15:43Uchyla się od płacenia alimentów dla...
15:50A, dla byłej żony.
15:54Nie pokazywać jego zdjęcia na pierwszej stronie, bo to ośmiesza gminę.
16:00Gminę.
16:03Mam, tak.
16:06Co?
16:08A co to jest ta afera workowa?
16:11Jak kochany dziadek nam nie pomoże, to kicha kompletna.
16:14Cóż, dziecko kochane, ja chętnie, chętnie bym was popilnował.
16:20Dlaczego nie?
16:21Ale jeżeli ani wujek, ani ciocia nie wychodzą z domu, to przecież ja ich z domu siłą nie mogę wyrzucić.
16:28Dziadek na pewno coś wymyśli, jako wojskowy.
16:31No, a co ja mam wymyślić, kochany?
16:34Coś na pewno. Dziadek jest bardzo mądry.
16:36A, no, dziękuję. To ja spróbuję. Spróbuję, tylko nie wiem, czy to nam wyjdzie.
16:44Jak dziadek się postara, to na pewno wyjdzie.
16:50Cześć, kubuś.
16:52Widać, że w końcu udało ci się otworzyć kawiarenkę. Brawo.
16:57Kochana, ty się tak mnie nie czepiaj. To do ciebie ludzie tutaj dzwonią z pretensjami.
17:02Do mnie? A kto?
17:06Poprzedni wójt tej gminy, w której byłaś, wiesz, on twierdzi, proszę bardzo, że obecny wójt to, uwaga, cytuję, szubrawiec i łapówkarz.
17:16W dodatku złodziej.
17:18Dla mnie może być nawet kanibalem. Ja piszę o gminie.
17:21No tak, ale na pierwszej stronie twojego prospektu będzie zdjęcie obecnego wójta.
17:28No, ale taki jest zwyczaj. A w końcu jest gospodarzem, prawda? Poza tym to ludzie go wybrali.
17:32No, minimalną większością głosów przy frekwencji dwudziestoprocentowej.
17:40Każdy, kto próbuje zrobić coś dobrego naraża się na krytykę.
17:43A, i w dodatku brał jeszcze udział w tej, no, w aferze workowej.
17:49Afera workowa? A co to takiego?
17:51Nie wiem tak dokładnie.
17:52Znaczy, wiesz, ten poprzedni wójt starał mi się to jakoś wytłumaczyć, ale był sobie tak rozgorączkowany.
17:59Ja niewiele z tego zrozumiałem.
18:01Dla mnie to brzmi co najmniej niepoważnie. Afera workowa jakaś. No dobrze, no, będę musiała to sprawdzić.
18:06Uśmiało panie pułkowniku, no przecież naprawdę panu to ja niczego nie odmówię.
18:14No, ja... Pan rodziców Majki lubi, nieprawdaż?
18:20Znaczy, panią Anię i pana Jacka? Lubię to jest mało powiedziane. Pan niepułkowniku, ja czasem myślę, że to są jedyni normalni ludzie na tej planecie.
18:28A więc, a pańska małżonka także lubi?
18:34No przecież bardzo, no. A co z nimi?
18:38Nie, nie, nic. Z nimi nic, nie, nie.
18:40Ale te dzieciaki, małe, wie pan Dorotka i Wojtek, z taką prośbą do mnie przyszły.
18:46A ja widzi pan, takim małym dzieciom to odmówić nie potrafię, no.
18:50A niechże pan powie o co chodzi.
18:52To tak, sprawa jest taka. Dzieciaki imprezę chcą zrobić, ale bez rodziców.
18:58Wolą, żebym ja ich pilnował, rozumie pan?
19:01Ale żeby to się udało, to pana Jacka z małżonką trzeba na odpowiednio długo z domu wywabić.
19:09A jak pan ich lubi, to może by pan ich na kolację zaprosił, co?
19:15Co? I to jest ta cała wielka prośba?
19:18Tak jest.
19:20Panie pułkowniku, dla mnie to jest czysta przyjemność. Pan mówi, kiedy?
19:24W sobotę.
19:25Załatwione.
19:26Jestem bardzo wdzięczny panu.
19:28Panie pułkowniku, jeżeli przysługa ma polegać na tym, że ja zjem pyszną kolację w towarzystwie miłych ludzi, to ja panu powinienem dziękować.
19:38I właśnie bardzo panu dziękuję.
19:40I ja też bardzo panu dziękuję.
19:42Zdrowie.
19:43Zdrowie.
19:47Można?
19:48A cześć cioć, wejdź.
19:50Tak zajrzałam.
19:52Zapytać, jak w naszej gminie podobało ci się?
19:58Nie no, bardzo mi się podobało. Ślicznie tam jest po prostu.
20:02Do zdjęcia mam.
20:04I mnie się zdaje żeladnie.
20:08Tak cioć, tylko ten wójt mi tam trochę nie pasuje.
20:12On uczciwy jest, bo tak ludzie różnie mówią.
20:14Uczciwy, no.
20:16Co ma zaraz być nieuczciwy?
20:18Cudzego nie weźmie.
20:20Chyba, że państwowe.
20:22To może tak.
20:24Ale wiadomo, państwowe to niczyje.
20:26Ale żeby tak cudzego, to nie.
20:28A co to była ta afera workowa?
20:32Aj, to dawne czasy, to ze trzy lata minęły albo i więcej.
20:38No dobrze, ale ja bym się chciała dowiedzieć, o co chodziło.
20:42Miała być powódź.
20:44Tak zapowiadali w telewizji.
20:46No to chłopaki pobrali te worki, żeby tym powodzianom pomóc.
20:49Naród u nas uczynny, bliźniemu pomoże.
20:52No rozumiem, ale powodzie nie było, a worki znikły.
20:57A, znikły.
20:59I nie znikły.
21:01Gdzieś tam sprzedali na Białoruś, czy gdzie.
21:04Nie, ale nie rozumiem.
21:06Co to były za worki?
21:08No zwykle pokrzywiaki.
21:10Do takiego worka to z pół metra kartofli wejdzie.
21:13Albo i zboża.
21:15Bo takie lniane worki to z metr pomieszczą.
21:19Ale takie pokrzywiaki to nie.
21:20To były takie zwykłe worki i oto cała afera?
21:27A ile było tych worków, ciociu?
21:31Trzy.
21:33Trzy worki?
21:35Trzy wagony.
21:36Jak człowiek ma tyle lat, co ja, panie inżynierze, to powinien mieć małe wnuki.
21:48Albo prawnuki. Wszystko jedno.
21:49Tak, a czemu?
21:51No bo w tym wieku największą cierpliwość się ma do małych dzieci.
21:55Człowiek się nigdzie nie spieszy.
21:57Listonosz emeryturę przynosi.
22:00Organizm i tak na żadne szaleństwo nie pozwala.
22:03No to można spokojnie dzieckiem się zajęć.
22:06No, może i tak.
22:07A jak małych wnuków albo prawnuków nie ma, to ta cała cierpliwość się marnuje, można powiedzieć.
22:14Takie społeczne marnotrawstwo.
22:17No, ale pan ma wnuka przecież, panie pułkowniku, no.
22:21Mieszkają razem z Majką u pana, to jeszcze mało.
22:24Im to do niczego nie jestem potrzebny.
22:26Swój świat mają.
22:28Swoje sprawy, nie.
22:29A takiego małemu dziecku to czy innego.
22:32I człowiek potrzebny jest, i dziecko ma korzyści.
22:36Panie pułkowniku kochany, ja się na niedostatek dzieci uskarżać nie mogę, jak pan wie.
22:42Ale moim zdaniem Majka i Kubuś powinni pomyśleć o dzieciach, jeżeli panu o to chodzi.
22:49Dzień dobry, można?
22:52Witam, proszę bardzo.
22:54Witam panów.
22:56Przepraszam bardzo.
22:58Boli, to mówi posłuszeństwa?
23:00Nie, żarówka się przepaliła, cholera, ręki tam nie można włożyć, wie pan.
23:05Przecież nie pojadę, żeby mi wymienili na stacji żarówkę, bo się będą śmiali.
23:09No co się stanie, jak trochę się z pana pośmieją na tej stacji, no.
23:13A zresztą ja panu powiem tak, panie Jacku.
23:15Oni specjalnie te samochody tak robią, żeby proszę pana, do durnej żarówki potrzebny był podnośnik, cały zestaw narzędzi i jeszcze kanał.
23:22Ma pan rację.
23:24Może i tak.
23:26Tak, ale pan inżynierze, ja tutaj w zupełnie innej, przyjemniejszej sprawie,
23:30chciałem zaprosić pana z małżonką na kolację.
23:34O, to bardzo miłe. A kiedy?
23:36W sobotę.
23:38W sobotę to marnie, wie pan, bo mamy Kinderball.
23:40To niestety musimy tego towarzystwa trochę pilnować.
23:43A jakie dzieci? Dorotka i Wojtek?
23:46No tak, Dorotka i Wojtek.
23:48Te duże ciągle na jakieś zabawy chodzą, ale to nie można nazwać Kinderballem.
23:52To idźcie śmiało. Ja maluchów dopilnuję, no.
23:57Nie no, nie będziemy pana pułkownika obciążać.
24:01Panie Jacku, jak pan uważa, że ja jestem za bardzo zgrzebiały do tego zadania i sobie nie poradzę,
24:09to niech pan powie po prostu, a niech pan nie kręci, proszę pana.
24:13Nie no, nic nie kręcę. Gdzie zgrzebiały? Pan jest w fantastycznej formie.
24:17Absolutnie fantastycznej, absolutnie.
24:18No tak, no to o co chodzi właściwie, co?
24:23No nie wypada po prostu.
24:25Ja sam się oferuję, tak? To wypada.
24:28Ja już ich twardą ręką dopilnuję, niech się pan nie boi.
24:32No to co, jesteście umówieni?
24:35Na którą, pani Jędrula? Na osiemnastą?
24:38Znaczy trochę za wcześnie, ale nie jak Kinderball, to naturalnie.
24:42Może być osiemnasta, tak?
24:44Do widzenia, dziękuję.
24:48Kuba, was co dostałam?
24:51Nadburzańskie Towarzystwo Zielonych. O.
24:54A, ogólnie mówiąc, są przeciw.
24:55No ale zobacz, dlaczego są przeciw, no? I skąd oni wzięli mu adres mailowy?
25:09Słuchaj, są przeciw popularyzacji walorów tej twojej gminy, bo...
25:15O, masz. System kanalizacyjny i oczyszczalnia ścieków nie wytrzymają zwiększonego obciążenia.
25:22Turyści często się kąpią i mogą spowodować katastrofę ekologiczną.
25:26Przecież to jakaś gigantyczna bzdura.
25:28Ciekawe, ale piszą też, że istotne wsparcie finansowe ich organizacji pozwoliłoby zmniejszyć skutki zagrożenia.
25:38No właśnie, bo to nie są ekolodzy, tylko eko-szantażyści.
25:42Słuchaj, tak to już jest, Majeczko, no. Każdy wie, że jakiś fajny ruch społeczny wytwarza wokół siebie takie, nie wiem, lepkie odnóże.
25:50O, a niech się przykuwają do tych drzew, ich sprawa.
25:58Do jakich drzew? Bo nie doczytałam.
26:00Słuchaj, oni tutaj grożą, że jak się ukaże ten prospekt twój, to oni się przykują do drzew.
26:06Tylko nie do tych niby zagrożonych u nich, tylko do tych przed naszym, znaczy przed twoim domem.
26:11Ale to chyba na jedno wychodzi, co?
26:15Nie, pokaż.
26:16Na szczyt wszystkiego, wiesz.
26:22A proszę bardzo, niech się przykuwają.
26:29Jakby co, to my tego maila, wiesz, powiększymy, powiesimy wokół nich w paru miejscach, no niech ludzie się przekonają jakie mają szlachetne pobudki.
26:39Co za gmina, naprawdę. Na pierwszy rzut oka już sielanka, w ogóle jakaś Arkadia, pod spodem gniazdo szerszeni.
26:46Polska gmina. W ogóle u nas chyba jest coś takiego, nie wiem, bo na przykład jak w Paryżu czy Berlinie ludzie się na ulicy mijają, to się do siebie uśmiechają.
26:57A u nas jak się ktoś uśmiechnie do obcego, to wariat.
26:59No ja się właśnie tak po polsku zachowam i na złość zrobię ten folder i to taki, że mucha nie siada.
27:05Że mucha nie siada.
27:10Jacek, wiesz co? Zanieś jutro rano ten garnitur do pralni, tak żeby na popołudnie był gotowy, dobrze?
27:17Dobrze, ale po co?
27:19Jak to po co? Przecież na kolację idziemy do Państwa Jędrulu.
27:22No ale to jest mała sąsiedzka kolacyjka, przecież nie będę się ubierał w garnitur.
27:27Marynarkę założę i już.
27:29Tak, ty założysz marynarkę, a Pani Jędrula znowu wystąpi we fraku. Tak jak ostatnim razem.
27:34Tak, ostatnim razem to były urodziny Pani Alutki i tego sobie zażyczyła. Sam mi mówił.
27:40Wszystko jedno jak to tłumaczył, ale ty w tych dżinsach i swetrze to naprawdę trochę głupio wyglądałeś.
27:46Ale ty też byłaś w dżinsach.
27:48No właśnie, właśnie, a Pani Alutka w długiej sukni bez pleców. O, na pewno drugi raz tak się nie wygłupię.
27:55Dobrze, założę marynarkę.
27:57Nie Jacek, założysz garnitur i krawat, bo ja też się ubiorę wieczorowo, skoro gospodarzę sobie tego.
28:03Życzą, to tak trzeba zrobić.
28:06Założę garnitur.
28:08Tak, właśnie założysz garnitur, tylko trzeba go oddać do pralni.
28:12Oddam do pralni, później założę.
28:14Dziękuje.
28:15Dziękuje.
28:16Dziękuje.
28:17Dziękuje.
28:18Dziękuje.
28:19Dziękuje.
28:20Dziękuje.
28:21Dziękuje.
28:22Dziękuje.
28:23Dziękuje.
28:24Dziękuje.
28:26Dziękuje.
28:27Dziękuje.
28:28Dziękuje.
28:29Dziękuje.
28:30Dziękuje.
28:31Dziękuje.
28:32Dziękuje.
28:33Dziękuje.
28:34Dziękuje.
28:35Dziękuje.
28:36Dziękuje.
28:37Dziękuje.
28:38Dziękuje.
28:39Dziękuje.
28:40No, na zimno.
28:42To bym ze dwa pasztety zrobiła.
28:43I salatki, takie lekkie, różne.
28:44Do kuzynce Ani będzie smakowała.
28:47I papryczki zapiekane, faszerowane.
28:49Mogę zrobić.
28:51I ja wiem.
28:52Szparagi może?
28:54Hmm.
28:55Szparagi bardzo dobrze.
28:56Zdrowe są.
28:57A na ciepło?
28:59Polędwidzę faszerowano z kaszą?
29:01No fantastycznie.
29:03Przecież jadzi polędwidza, to po prostu poemat.
29:06A jak Alutka i Jędrula ubiorą się?
29:13A to jakiś związek z potrawami ma?
29:16Nie, to z ciekawości pytam się.
29:19No, to kolacja jest wieczorem, no to wieczorowo raczej, prawda?
29:26No właśnie, mnie o to rozchodzi się, że lepiej, żeby tak nie za bardzo wieczorowo.
29:32A Alutka na wieczór ze sto sukienek ma.
29:36A kuzynka Anię żadnej.
29:39I co, w związku z tym?
29:41No nic, ale dobry gospodarz pamięta, żeby gości nie krępować.
29:52Intrulację rozumiesz, o co jej chodziło?
29:54No chyba o to, że jak ostatnio byli na twoich urodzinach, to kazaliśmy się wbić w ten mój frag.
30:00A pani Jacek fraka nie ma i to trochę głupio wyglądało.
30:04No trochę głupio, no.
30:06Ale to znaczy, że mamy mu frag kupić?
30:09Nie, no nie o to chodzi, no.
30:11Chodzi o to, żebyśmy może tak bardziej na sportowo byli ubrani.
30:14Rozumiesz?
30:15To jest kolacja z zaprzyjaźnionymi ludźmi, sąsiadami, no.
30:18Na luzie.
30:20Po prostu, żeby ich nie krępować, o.
30:23Mhm.
30:23Nie, no rzeczywiście to taka niezobowiązująca kolacja jest.
30:30No to, to może być na sportowo.
30:33No.
30:34To się cieszę, że się zgadzasz.
30:36Tylko, że ja to chyba nic sportowego nie mam.
30:41Będę musiała sobie kupić.
30:43No dobrze.
30:43Jak musisz to kup.
30:46Tylko pamiętaj, żeby to w miarę skromne było, dobrze?
30:50Tak, ale w tych sklepach, w których ja się ubieram, to...
30:54To bardzo trudno jest znaleźć coś skromnego.
31:01Puści mnie.
31:12Tak, słucham?
31:14Dobry wieczór, panie wójcie.
31:18Nie rozumiem.
31:19Nie, no jest to możliwe, ale...
31:26Nie, no proszę pana, to jest niepoważne.
31:28My przyjeżdżamy, zbieramy materiał, robimy zdjęcia.
31:33Coś takiego, naprawdę?
31:36No nieprawdopodobne.
31:40No mi też jest przykro, nawet bardzo.
31:45No trudno, no.
31:47Jeżeli pan tak uważa.
31:48Do widzenia.
31:51Co się stało?
31:53A, zadzwonił wujk i powiedział, że niestety musi zrezygnować z tego folderu.
31:57O!
32:01A dlaczego?
32:03Po pierwsze, cię jako łady zagrozili, że przed jego domem też się przykują.
32:07Po drugie, obraził się obecny historyk, że rozmawialiśmy nie z nim, tylko z tym poprzednim, emerytowanym.
32:13Zagroził wypowiedzeniem, a jest przy okazji dyrektorem tej szkoły.
32:19No a po trzecie, mieszkańcy wsi zaczęli naciskać na wójta, że w folderze musi się pokazać zdjęcie, akurat ich dom.
32:28Rozumiem.
32:29I tego się wójt wystraszył, tak?
32:31No wiesz, ktoś mu obiecał, że jeżeli ładne zdjęcie jego domu nie pojawi się w tym prospekcie,
32:37to domu wójta w ogóle nie będzie,
32:39bo on podłożył pod niego ogień.
32:41Wydaje mi się, że to go ostatecznie przekonało, żeby jednak zrezygnować z tego projektu.
32:44Dobry wieczór.
32:55Dobry wieczór.
32:59Dobry wieczór.
33:02Ale ja dzia mądra, naprawdę.
33:05Cholutka.
33:06A ty drugi mądry.
33:07Jeżeli nie w porę jesteśmy, to przepraszamy.
33:10Nie no, państwo w porę, państwo w porę, tylko...
33:14Ja takich doradców mam, no.
33:19To może Jędrula państwu zrobi drinki, a ja na pięć minut.
33:25I zmień ten sfer, są jakieś granice.
33:30To może na pana ręce...
33:32Dziękuję bardzo.
33:34Jadziu, bardzo proszę.
33:36Bardzo proszę.
33:36Cześć, mężko.
33:45Hej.
33:46Pracujesz?
33:47Mhm.
33:48Wiesz, myślałem, że zrobimy sobie wspólnie jakąś fajną kolacyjkę.
33:52Wiesz, winko kupiłem.
33:54Twoje ulubione.
33:55Nie, nie jestem głodna, bo jestem wkurzana.
33:58Ale wina się chętnie napije.
34:01A co tam piszesz?
34:02Nie chcą mieć folderu.
34:05Będą mieli artykuł.
34:07O tym, jak gmina mogłaby wspólnie zrobić coś dobrego.
34:09Wszyscy by skorzystali.
34:11Ale ponieważ każdy widzi tylko czubek własnego nosa,
34:14to nigdy nic dobrego z tego nie wyjdzie.
34:16O, wow.
34:17No widzę, że cię naprawdę wzięło.
34:20No, wzięło mnie, wzięło.
34:21Kuba, pomyśl, jaki ten kraj mógłby być piękny.
34:26Gdyby ludzie nie tracili tyle energii na kłócenie się, na dogryzanie sobie.
34:30Przecież to jest na każdym poziomie.
34:32Premier z prezydentem, wójt z sołtysem.
34:34No przecież oszaleć można.
34:36Ten kraj opanował jakiś wirus, czy co?
34:39Przecież nawet dzieci wiedzą, że jak się robi coś wspólnie,
34:42to wtedy lepiej wychodzi, nie?
34:43I o tym pisze się.
34:44Tak.
34:46A wiesz co?
34:47Ja ci jednak naleję tego winka.
34:49Chętnie.
34:50A, Majeczko, napisz im ode mnie parę ciepłych słów, dobrze?
34:56Proszę.
35:15Przepraszam.
35:16Kolego, stało się coś?
35:18No.
35:18Matko, kochana, no powiedz, co się stało?
35:24Jolka tańczy tylko z Jurkiem.
35:26I tak, tylko z Jurkiem.
35:28Tak to nie wiem.
35:31Słuchaj, spróbujmy.
35:34Spróbujmy o tym porozmawiać.
35:35Rozumiesz?
35:36No.
35:37Naprawdę ja to muszę mieć jakieś włoskie geny.
35:40Albo greckie.
35:40I szkockie.
35:41I szkockie.
35:42No.
35:47A dlaczego pan tak myśli?
35:49No bo to biesiadne narody są.
35:51A dla mnie nie ma większej przyjemności, jak przy dobrym jedzeniu z przyjaciółmi pysznego winka się napić.
35:56No, pan ma rację, absolutnie.
35:59Tamte narody jakby bardziej potrafiły cieszyć się życiem.
36:03A no właśnie, a no właśnie.
36:05A u nas cokolwiek się je, byle prędzej i do roboty.
36:08A życie, życie przemija.
36:10A tacy włosi na przykład w ciągu dnia zamykają wszystko na dwie godziny albo i na dłużej.
36:15Dlaczego?
36:16No bo chcą obiad zjeść.
36:19Porządny, parodaniowy, z pysznym winem w towarzystwie przyjaciół i rodziny, tak?
36:24Ale Boże, to jest kwestia klimatu, co?
36:27Bo tam jest tak gorąco w ciągu dnia, że nie można pracować i zjezdę sobie muszą robić.
36:34Ale, ale nie, bo tam takie błękitne jest, prawda?
36:37A życie chce, a u nas prawie przez trzy czwarte roku szaroburę.
36:44No to tym bardziej powinniśmy sobie to życie umilać, no i podnosić się na duchu.
36:50Prawda?
36:50Mhm.
36:51No, a taki Polak co?
36:54Wódki się napije podschabowego i te zajadę, zaraz z niego wychodzą.
36:57Nie, to wszystko.
36:58To są stereotypy, panie Jędrusiu.
37:02Coraz częściej nieprawdziwe na szczęście.
37:04No, może w pani środowisku, pani Aniu, nieprawdziwe.
37:08Tak, ale w innych prawdziwe.
37:09Aż za nadto.
37:10Zapewniam panią tak.
37:12Na szczęście granice otwarte, dzieciaki po Europie mogą jeździć
37:15i widzą jak ludzie cieszą się życiem i jak można lubić ludzi.
37:20Tak właśnie, a propos dzieci.
37:22Panusiu, czy nie powinniśmy sprawdzić, czy dzieci nie wykończyły przypadkiem pana pułkownika?
37:27No, chyba żartujesz.
37:30Nie no, nikt nie zadzwonił, wiesz, nikt się nie odzywa, ja nie wiem.
37:33No, ale po co mają dzwonić na drugą stronę ulicy, jak wszystko jest w porządku?
37:38Ja jestem pewna, że dzieci bardzo grzecznie się bawią, a pułkownik świetnie sobie radzi.
37:44Starsi ludzie robią się na starość nadmiernie tolerancyjni, no a dzieci robią z dziadkiem co chcą.
37:50Panie Jacku, my tu o korzystaniu z roków życia mówimy, a pan się o dzieci martwi, tak?
37:55No, tak już jakoś mam.
37:58Kochanie, chodzi o to, że Wojtek nie poprosił Cię do tańca, tak?
38:02Ale poprosi, poprosi Cię, bo nie zdążył tylko, a na pewno Cię poprosi.
38:07Ale ja Cię mówię, że poprosi.
38:09Daję Ci na to słowo oficerskie.
38:12No, chodźmy, zobaczmy, chodź.
38:16Wojtek, proszę do mnie.
38:20Coś nieprawdopodobnego, ja naprawdę za chwilę zwariuję tej.
38:24Wojtek, proszę do mnie natychmiast!
38:27No, no.
38:28No co no, no?
38:30No, sporo osób się o to obrazi na Ciebie.
38:35No trudno, ja piszę prawdę.
38:37Tak, ale wiesz, ci, których to dotyczy, zaraz powiedzą, że jest to tendencyjne, niesprawiedliwe i nie wiadomo z czyjej inspiracji.
38:45A niech sobie mówią, proszę bardzo.
38:47A inspiracje znalazłam w tej gminie, gdzie przy okazji głupiego folderu potrafią się wszyscy skłócić.
38:59Tak, słucham?
39:02Nie, nie obudził mnie pan.
39:06Ale z jakiej gminy?
39:09Ach, z sąsiedniej.
39:12No, słucham pana wójta.
39:13Też chcą mieć państwo folder, tylko większy, tak?
39:21Ale czy pan to wszystko sobie dobrze przemyślał?
39:25No to ja zaraz panu powiem dlaczego.
39:27Dlatego, że...
39:29Może pan sekundkę zaczekać, dosłownie minutkę.
39:32Kuba, co ty wyprawiasz?
39:34Znaczy, oni też chcą mieć folder, tak?
39:36Tak, tylko większy i okazalszy. Bardziej wypasiona, jak się wyraził pan wójt.
39:41I nie wiedzą, że tamci się rozmyślili?
39:44No nie, nie wiedzą, ale ci na pewno też się rozmyślą.
39:47Nie rozmyślą się.
39:48Kasa.
39:48Panie wójcie, zrobimy ten folder, ale 50% honorarium płatne z góry.
40:01No jeżeli my się nie wywiążemy, zwracamy całą zaliczkę.
40:05Ale jeżeli wy zrezygnujecie, my nic nie zwracamy.
40:08No rozumie pan, to jest dla nas takie zabezpieczenie.
40:13No to jesteśmy umówieni.
40:16Do widzenia.
40:18Zgodził się?
40:20No i świetnie.
40:21Bo słuchaj, bo teraz nawet jeżeli oni się, słuchaj, rozmyślą, no to ty zarobisz.
40:26A jak się w tych innych okolicznych gminach dowiedzą...
40:30Majka, ty masz pojęcie, ile można zaliczek zgarnąć?
40:35No kuba, ale ja mam zarabiać na tym, że się ludzie kłócą.
40:38A co?
40:39Jak na razie wszyscy na tym tracą.
40:42Najwyższy czas, żeby ktoś na tym skorzystał.
40:48Panie pułkowniku, co się stało, matko kochana?
40:53Nie, nie, nie, nic. Wszystko w porządku.
40:55Ale dobrze pan się czuje na pewno?
40:58A tu pan w sedno trafił.
41:00Wcale się dobrze nie czuje.
41:01Ani trochę.
41:02Dzieciaki śpią, wszystko w porządku.
41:06Naprawdę nic panu nie dolega?
41:07Bardzo przepraszam, o mało nie zwariowałem.
41:11Więc w końcu pozwoliłem sobie się poczęstować.
41:14Naturalnie, dopiero jak wszystkie dzieci zostały odebrane, a nasze poszły spać.
41:18Nie, bardzo, bardzo proszę, ale niech pan powie, co się stało.
41:22Ja nie miałem pojęcia, że teraz te dzieciaki takie są.
41:27Ale co, takie niegrzeczne?
41:28Nie, nie, nie o to chodzi. Tylko takie niesamowicie uczuciowe.
41:32Ale dokładniej.
41:34No, może przez te telenowelę, proszę pana, napatrzą się dzieciaki, potem odgrywają to samo, co w telewizji, no.
41:41Ale co odgrywają?
41:43Tak.
41:44Najpierw dwadzieścia minut pocieszałem Michałka, który łkał, że Jola tańczy tylko z Jurkiem.
41:51Potem Agatka dostała spazmów, bo Wojtek z nią nie tańczył.
41:54W kuchni płakał jak bubr Karol. Czy Weronika najpierw, potem Karol? Nie, przepraszam, przepraszam.
42:01Już mi się kolejność po prostu miesza. Wszystkie mi się przez kuchnię przewinęły.
42:05No, same zawody miłosne, no. I dramaty, że Szekspir by się nie powstydził, no.
42:09No to można powiedzieć, że Kinderball udał się.
42:11No tak, tak, tak, tak. Właśnie najdziwniejsze, że jak rodzice zaczęli po nich przychodzić,
42:16to wszyscy już byli uśmiechnięci, że mówili, że było super.
42:20A Dorotka i Wojtek co mówili?
42:22Byli bardzo zachwyceni. Powiedzieli, że te dramaty miłosne to normalna rzecz.
42:27I że zawsze tak było.
42:29No tak, my sobie z tego nie zdajemy sprawy, proszę pana, ale to jest pierwsze pokolenie,
42:32które w całości od zera zostało wychowane na telenovelach.
42:35No to kiedyś to się musie odezwać.
42:37Nie da się ukryć.
42:39Kiedyś było pokolenie X, a teraz mamy pokolenie Tele.
42:42Telenowela.
42:42Jak telenovela?
42:43No a skutki sobie nie trudno wyobrazić.
42:47No, obawiam się, że ja już sobie trochę wyobrażam.
42:52I dlatego najmocniej przepraszam.
42:54Jakbym miał być następny Kinderballem, jakbym być to ja się już na opiekuna nie zgłoszę.
42:59Z całą pewnością.
43:00Jeśli można, to jeszcze poproszę kieliszeczek koniaku,
43:03bo ja po prostu nie mogę dojść do siebie jeszcze, no.
43:05Z największą przyjemnością.
43:13Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
43:25Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
43:38KONIEC!
43:40KONIEC!
43:42KONIEC!
43:43KONIEC!
43:44KONIEC!
43:45KONIEC!
43:46KONIEC!
43:47KONIEC!
Recommended
44:00
|
Up next
44:00
44:00
44:00
44:00
52:01
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
26:57
29:32
23:00
25:08
24:33
25:41
24:43
26:01
22:59
23:06
25:09
22:56
Be the first to comment