- 2 days ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:45Proszę bardzo, Jadziu, przynieś cukier, dobrze?
00:48Żeby mężczyzna podawał mi to nienawykle.
00:51O, Jadzi, zawsze.
00:55Cześć.
00:56O, cześć, Jureńko. Cześć.
00:58Chodź, chodź, chodź, chodź, chodź, chodź.
01:00Chodź, chodź, chodź, chodź, chodź, chodź.
01:02Naprawdę nie miałam żadnego wypadku, po prostu jestem w ciąży.
01:05Wiem, wiem, wiem.
01:07Napijesz się jakiegoś soczku może, co?
01:09Nie, dziękuję.
01:10To z powodu Elizy to spotkanie?
01:12No, właśnie.
01:14Mama miała być jeszcze, ale coś jej wypadło w redakcji.
01:19My z kolei nie możemy czekać, bo Liza poszła do kina z tym Michałem.
01:26Więc, no nie wiem, krótko mówiąc, chodzi o to, że my nie wiemy z matką jak się zachować i co w ogóle, jak postąpić w tej sytuacji.
01:34Pomyśleliśmy sobie, że może wy byście coś poradzili, co?
01:38Jak sądzicie?
01:40Widzę Filip, że awansowałaś na dorosłego, bo zaprosili cię na naradę rodzinną.
01:44Bardzo się z tego powodu cieszę, wiesz, do bólu.
01:47Dzięki, proszę ciebie, daj spokój, dobrze?
01:49Jak wiecie, Eliza z tym Michałem postanowili się gwałtownie jak najszybciej pograć, no.
01:55A może muszą?
01:57Nie no, z tego co mi wiadomo, to w tym sensie nie muszą.
02:00Tylko, że żadne argumenty do nich nie docierają.
02:03Ten Michał się oświadczył oficjalnie, no i coś mu musimy odpowiedzieć, no.
02:06Wiesz, no musicie się zastanowić, czy wolicie, żeby mieszkali razem bez ślubu, czy po ślubie.
02:12Nie, ale my w ogóle nie chcemy, żeby oni na razie razem mieszkali, bo są za młodzi po prostu na to, no.
02:17No akurat tego to oni w ogóle nie biorą pod uwagę.
02:22A mnie się zdaje, że jak tak się mają ku sobie, to niech się żenią i już.
02:28A co niech się żenią i co? Gdzie będą mieszkali, z czego będą żyli, no. Jak sobie, Jadzia, to wyobrażę?
02:33Liska tu swój pokój ma, więc mieszkać mają gdzie. Na resztę to jakoś się ułoży.
02:39Aha. No, a jakieś inne ciekawe pomysły?
02:44Ja im to odradzałem, ale nie wyszło niestety.
02:48Ja to nawet nie będę próbowała im odradzać, bo zaraz mi Eliza przypomni, jak sama pobierałam się z Kubą.
02:54To co mamy im powiedzieć? Proszę bardzo, róbcie sobie to szaleństwo, bardzo się cieszymy. Bomba!
03:00Nie no, tato, możecie jeszcze ostatni raz spróbować ich przekonać.
03:04Ale jeżeli się uprą, to co? To można tylko trzymać za nich kciuki.
03:09A czy życie im się ułoży, czy nie, to już nie od nas zależy, no.
03:13A nieraz narzeczeni i 10 lat na ślub czekają. A po roku rozwód.
03:19Ale Jadziu, oni przesadzają w drugą stronę, przynajmniej się znają trzy tygodnie zaledwie.
03:23To jak to ma być udany związek po takim stażu?
03:27No dobrze. Widzę, że w tej kochanej rodzince każde wariactwo ma swój precedens.
03:33I to niestety jak dotąd udany.
03:36Nie śmiej się.
03:37Cześć.
03:50Cześć.
03:52Co ty, bibliotekę zakładasz?
03:54Głupia, sprawa dziadku, ale tak przyszło mi do głowy, że niewiele jest rzeczy, o których tak mało wiem, jak o zajmowaniu się niemowlakami.
04:01Urodzi się, to się raz, dwa nauczysz, kochany. To są proste i naturalne rzeczy.
04:07No dla kogoś, kto skończył filozofię, to nic nie jest. Ani proste, ani naturalne.
04:11Aha, no to masz pycha.
04:13Cześć.
04:15Cześć, Majeczko. No, jak tam? Narada rodzinna?
04:20Ojejku, dajcie spokój. Naprawdę tych moich rodziców to aż mi szkoda.
04:24A wymyśliliście coś?
04:26Dziadku, a co tu można wymyślić, jak oni są teoretycznie dorośli?
04:29Tak, już proszę. Majeczko, do ciebie.
04:37Halo? No cześć, tatusiu. Tak dotarłam.
04:44Bardzo dobrze się czuję. Pamiętasz, mówiłam ci to dziesięć minut temu, jak od was wychodziłam?
04:50Jest Kuba i jest dziadek. Dobrze będę, pa!
04:57Ten mój ojciec naprawdę oszalał. W życiu nie był tak nadopiekuńczy.
05:06No co chcesz, ma pierwszy raz zostać dziadkiem. Przeżycie z najwyższej półki.
05:12A i w dodatku, jak chodzi o ukochaną córeczkę, oczko w głowie tatusia.
05:19Przestańcie, dobrze?
05:20Kubuś, zrobiłbyś mi herbatki?
05:26Kochani, no dla was obojga. Wszystko.
05:30Na mnie to zrobiło ogromne wrażenie, że Majka jest w ciąży, ale to, co się z tobą dzieje, to coś niesamowitego, naprawdę.
05:40No niepokoję się. Ile razy dzisiaj do niej dzwoniłeś?
05:46Nie wiem, nie pamiętam.
05:47Pamiętasz, pamiętasz. Ile?
05:49No kilka razy.
05:50Dokładniej?
05:52Nie wiem, dziewięć, osiem może. Przejąłem się.
05:56Mhm. Faceci bardzo się zmieniają jako dziadkowie, ale to, jak ty się zacząłeś dziwnie zachowywać, w życiu bym nie pomyślała.
06:04No bo jak sobie pomyślę, że moja mała Majeczka ma być matką, no to...
06:09Nie wiem, wydaje mi się, że faceci z wiekiem stają się coraz bardziej sentymentalni chyba.
06:14Naprawdę?
06:15No tak, no. Wzruszam się z byle jakiego powodu wcześniej niż kiedykolwiek.
06:19Nie zauważyłam.
06:21No bo się bronię nad ludzkim wysiłkiem woli, prawda?
06:24Na razie.
06:26Zobaczysz, jak tak dalej pójdzie, to za 20 lat będę tryskał łzami jak fontanna z byle jakiego powodu.
06:32Chciałabym to zobaczyć. Nie, nie, wolę nie zobaczyć tego jednak.
06:37A to trochę krępujące mogłoby być.
06:39Mhm. 20 lat za 20 lat. Co to może być za okazja?
06:44Aaa, pierwsza komunia może Eliski, co? Dziecka Eliski. Albo dziecka Wojtka, albo Dorotki.
06:53Najprędzej do ślub Filipa. On jest stary z fajniaki wcześniej niż przed czterdziestką się usidlić nie da.
06:59Mhm.
07:00Usidlić to nie jest zbyt sentymentalne sformułowanie.
07:03No bo się bronię, jak mogę.
07:05O, dzień dobry.
07:06Witam, ciocię, witam.
07:09A jak ta majeczka się czuje?
07:10Dziękuję, bardzo dobrze. A zresztą sama cioci powie.
07:12Cześć, ciocię.
07:13Dzień dobry.
07:14A, dzień dobry.
07:15A, dzień dobry.
07:16Witam, ciocię, witam.
07:17A jak ta majeczka się czuje?
07:19Dziękuję, bardzo dobrze. A zresztą sama cioci powie. Cześć, ciocię.
07:29Dzień dobry.
07:30Dzień dobry.
07:36A co żeś ty na siebie włożyła? Zdejmuj to zaraz.
07:39Ale co?
07:40No, no to. Natychmiast. Matko Święta. O, i to jeszcze. Matko, kocham.
07:48Ale przepraszam bardzo. Co ciocia robi?
07:50No jakże. Wiadomo, w ciąży żadnych pasków ani lańcuszków nosić nie wolno. Żeby dziecko pępowino nie okręciło się.
07:58No czemu?
07:59No czemu, czemu. No nie wiem czemu, ale od najdawniejszych czasów. To wiadomo, no.
08:04To taki zabobon, co?
08:06Zabobon, nie zabobon. Nie wolno i już. A ty schowaj to gdzie. Żeby ona nawet w ręku tego nie miała.
08:13Ciociu, ja cię bardzo przepraszam, ale my w zabobony nie wierzymy.
08:17Może jej nie wierzymy, ale jakoś tak mi lepiej bez tego łańcuszka i bez tego paska.
08:23Schowaj to gdzieś, Kubuś, dobrze? Pa. Pa, pa.
08:33Bliska. Jakbyś mogła zaprosić tego Michała po południu, dobrze? Bo chcieliśmy z Ciocią porozmawiać, Rubek.
08:39A o czym?
08:40No jak to o czym?
08:42Michał poprosił o twoją rękę. Prawda? Bardzo pięknie się zachował, muszę przyznać.
08:48Ale jak pamiętasz, poprosiliśmy go, żeby nam na troszeczkę czasu na zastanowienie.
08:53Sorry, ale chyba wujek trochę nie swoim tekstem pojechał.
08:56No, ja też tak sądzę.
08:58Proszę? A co to znaczy nie swoim tekstem?
09:00No bo wujek, jak chłopak prosi o rękę, to dziewczyna może mu powiedzieć daj mi trochę czasu do namysłu, a nie wujek.
09:08A ty skąd taka mądra jesteś?
09:10Z telewizji.
09:11Zabronię wam oglądać tych seriali.
09:13Wujka, ale ona ma rację.
09:15Michał przyszedł do was tak przez grzeczność pro forma, bo ja już się zgodziłam.
09:20Aha, czyli nie mamy o czym z wami rozmawiać, bo ty się zgodziłaś już, tak?
09:23Ale oczywiście, że mamy o czym rozmawiać. No ale jeżeli chodzi o ślub, to już jest postanowione.
09:28A Michał właśnie sprawdza najbliższy wolny termin.
09:34No pięknie. Pięknie.
09:44A ty Kuba, mądrzeć się przestań, tylko kartkę bierz i pisz.
09:48Bo widzę, że ty ciemny jak tabaka w rogu jesteś.
09:53Ciociu, te przesądy to ciemnota jest jakaś kompletna. Ja nie zamierzam.
09:58A co ty możesz zamierzać albo nie zamierzać? Jak ty pojęcia ani o ciąży, ani o dzieciach nie masz?
10:03Tak. I dlatego kupiłem sobie książki popularnonaukowe na ten temat. A nie zbiór legend i podań ludowych.
10:11No tak, książki nie za bardzo. A co, nasze babki i prababki własnym rozumem doszły, to też wiedzieć trzeba.
10:18Tak, rozumem, tak.
10:20A rozumem, rozumem. Babka z Winkowa do końca życia żal do siebie miała.
10:25Że jak w ciąży prała, to baria z wodą przechyliła się, o, i wodę na brzuch jej się wylała.
10:31I co, poparzyła się?
10:33Nie no poparzyć, to się nie poparzyła, bo woda ledwo ciepła była.
10:37Ale syn jej zwinek, no największego pijaka we wsi wyrósł.
10:42I zaraz, i to jedno z drugim ma jakiś związek?
10:46No też, też mówię właśnie. Aj.
10:49Martkę wiesz i pisz. O.
10:54O.
10:55To brzucha chlapać wodo nie wolno, to już wiesz.
11:00No.
11:01Ciszonych ogórków niech nie je, bo mleko od tego skwaśnić może.
11:06Broń Boże, niech nie smaży na patelni nic, bo tam gdzie tłuszcz gorący nanios kapnie, tam dziecko znamiona mieć będzie.
11:18Przepraszam, muszę poprosić sok powręczowy?
11:20Oczywiście.
11:21A ja potem.
11:22Widzicie, czego ja muszę wysłuchiwać?
11:26No, ekstra, możemy też posłuchać?
11:28A na pewno. Przyjdzie czas i wam się przydać może.
11:32O Matko.
11:34No a ty, Kuba, nie wzdychaj, tylko pisz.
11:37O.
11:38Przez dziurkę od klucza, ani przez wizjer. Majka niech nie patrzy.
11:43O.
11:44Bo dziecko zęża od tego mieć będzie.
11:47Nie.
11:49Na księżyc też patrzeć nie wolno, żeby dziecko lysy nie było.
11:53Ani na słońce, bo plaksiwe dziecko urodzi się.
11:57Płaksiwe?
11:58No, plaksiwe, plaksiwe.
12:02Uczyć się dobrze, czego tam w ciąży, bo dziecko mądrzejsze będzie.
12:08A rąk, aby nie poparzyć wodo, ani żelazkiem, bo myszki wtedy robią się.
12:14Iy, komu?
12:16No też dziecku, wiadomo.
12:18A, a, tak, dziecku, mniszki.
12:20A, a kłócić się z Majką nie wolno. W żadnym wypadku.
12:24Bo kłótna z ciężaru, to wszystkim pecha przyniesie.
12:28To, to, to najważniejsze jest.
12:30I, i to się ciociu zgadza.
12:32To się akurat zgadza.
12:34Z Majką nie warto się kłócić.
12:36No, wszystko jedno, czy ona jest w ciąży, czy nie.
12:40O, już jesteś?
12:45Wyszłam wcześniej z pracy, bo jakoś mi tak niedobrze.
12:49Sorry.
12:51Co jest?
12:53Co się stało?
12:55Może ci herbaty zrobię, co?
12:58A, chcesz, czy nie chcesz, zrobię ci herbaty!
13:01Cześć, Janusia.
13:11Cześć.
13:13Co, tak smutno jakoś?
13:15No, nadaj spokój.
13:17A dokładniej?
13:19Matka tego Michała zadzwoniła.
13:21Aha. Takie buty. I co?
13:25Cwana i bezwzględna Eliza omotała i usiedliła jej złotego chłopca.
13:30Co?
13:32Jakieś konkluzje?
13:35Kazała mi zabronić Elizię tego ślubu.
13:38Mhm. Po prostu tak. A ty?
13:42Ja jej zaproponowałam, żeby ona zabroniła Michałowi, że będziemy jej za to bardzo wdzięczni.
13:47I co zabroni?
13:49Skąd? Przecież on tak samo słucha ich, jak ona nas.
13:53Mhm.
13:55A może trzeba ich zaprosić?
13:57Jak to zaprosić?
13:58No tak, no.
14:00Jak są tacy przeciw, to może razem namówimy Elizę i Michała, żeby zaczekali.
14:05No może pod takim zmasowanym atakiem ustąpią.
14:08No dobra, możemy spróbować.
14:10Sztonący brzytwy się chwyta.
14:12Może jak Eliza posłucha tej swojej przyszłej teściowej, to to ją wystraszy.
14:17Może.
14:18Może.
14:24Dziękuję, dziadku.
14:32O.
14:34Nie.
14:37O. No i co?
14:39Sam już nie wiem, co robić.
14:41Kubę może zawołam.
14:43O.
14:44Nie no dziadku, po co mi Kuba, jak jest przy mnie lekarz?
14:47Jaki lekarz?
14:49Ja znaczy.
14:51Tak, tak, tak.
14:52Mojeczko.
14:53Ale ja właśnie zdałem sobie sprawę, że w tej dziedzinie jestem kompletnym ignorantem.
14:58Rozumiesz?
14:59Nie, nie wierzę dziadku, no musiałaś się tego uczyć przecież.
15:04Uczyłem się.
15:05Oczywiście, że się uczyłem, ale kiedy to było kochana, no?
15:10A potem w wojsku, przez te wszystkie lata?
15:13Żołnierze na wszystko chorowali, najdziwniejsze rzeczy sobie robili,
15:17ale w ciąży to mi żaden jeszcze nie zaszedł, no.
15:20Faktycznie o tym nie pomyślałam.
15:22Ale nic Majeczko, no nic.
15:24Leż sobie spokojnie.
15:26Na szczęście Kuba kupił dużo fachowej literatury.
15:32Ja się zaraz podszkolę.
15:42Przepraszam bardzo Pani Jadziu, że o tej porze, ale boję się podawać jakichś świętniejszych środków,
15:48a jej ciągle niedobrze.
15:51No Majce.
15:52Tak, tak, tak.
15:53Tak.
15:55Tak po prostu?
15:57Aha.
15:59Na raz czy ty...
16:01Aha.
16:03No cóż, w każdym razie to mnie zaszkodzi.
16:06Bardzo serdecznie dziękuję.
16:08Dobranoc.
16:09Dobranoc.
16:10Tak.
16:21Żebym ja, dyplomowany lekarz z czterdziestoletnim stażem, porad medycznych u Jadzi.
16:28zasięgał.
16:32A co ci Jadzia poradziła?
16:33Żebyś żuła skórkę od chleba
16:35albo żebyś zjadła cytrynę z cukrem.
16:37Co wolisz?
16:39Skórkę od chleba.
16:40Zaraz ci przyniosę.
16:43Ale ja, jako lekarz,
16:46czuję się upokorzony.
16:58Cześć, dziwuchy.
17:01Cześć.
17:07Dzwoniła do mnie
17:08mama
17:10tego twojego Michała.
17:14Mogę się przywieźć?
17:17Mama Krysia?
17:20Wujek z nią rozmawiał?
17:21Nie, pan Bóg był łaskaw i ustrzeg.
17:23Ciocia rozmawiała.
17:26Sorry, zapomniałam uprzejdzieć.
17:28No, ona jest trochę trudna.
17:32No nic nie szkodzi.
17:33Przywykliśmy do tego,
17:34że nasze dzieci stosują wobec nas
17:35politykę faktów dokonanych.
17:37Nie, no naprawdę przepraszam.
17:39Mhm.
17:40Ty z nią rozmawiałaś?
17:42No, rozmawiała mi to dwa razy.
17:44Mówiła do mnie wolno
17:46i wyraźnie.
17:48Nie mogła uwierzyć,
17:49że rozumiem po polsku.
17:50Dlaczego?
17:51No, że niby mam inny kolor skóry.
17:53No to co?
17:55O, bardzo dobre pytanie.
17:58I co mówiła?
17:59No, mówiła, że może w moim kraju
18:02to ludzie się tak szybko żenią,
18:04ale w Polsce jest inaczej
18:06i w Polsce się tak nie robi
18:08i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.
18:10No Michał jej z pięć razy tłumaczył,
18:12że ja się tutaj urodziłam,
18:13ale chyba do niej nie dotarło.
18:14No, więc zaprosiliśmy ich na jutro.
18:19Tutaj?
18:20Do nas?
18:21No tak, no w końcu mamy wspólny problem.
18:24Ale wujek, jak ty jej posłuchasz,
18:25to po prostu szalejesz.
18:27No to jest bardzo możliwe.
18:29Ale pamiętaj, Liska,
18:30że małżeństwo oznacza również teściów.
18:33Pomyśl sobie o tym.
18:34Ty się lepiej nie żyń,
18:36jak ona taka głupia jest.
18:37No.
18:38Ale przecież ja wychodzę za Michała,
18:40a nie za nią.
18:41No ale to się trochę łączy.
18:42W tym przypadku nawet chyba bardziej niż trochę.
18:51No jak tam majeczka? Lepiej?
18:53Lepiej, lepiej.
18:57Dziadek dał mi skórki od chleba
18:59i od razu pomogła.
19:00No widzisz, dziadek na wszystko umie pomóc.
19:03Dziadek na nic nie umie pomóc.
19:07Do Jali zadzwoniłem
19:08i to ona poradziła.
19:09A, to dlatego jesteś taki
19:11przygnębiony.
19:14Dziadek się trochę sfrustrował,
19:16bo okazało się,
19:16że żaden poborowy
19:17nigdy nie był w ciąży.
19:19Dziadek ma małe doświadczenie
19:20w tej dziedzinie.
19:22Śmiej się, śmiej.
19:23To wcale nie jest przyjemne dla lekarza,
19:25jak sobie uświadomisz,
19:26że jest ignorantem.
19:27Ale spoko, dziadku.
19:29No przecież my wiemy,
19:29że to nie jest twoja specjalność.
19:31Poza tym nie oczekujemy,
19:33że będziesz odbierał poród.
19:34No, chyba...
19:36Chyba bym prędzej z zawału dostał.
19:40Kuba,
19:41wejdziesz mi jutro
19:43na stronę Akademii Medycznej.
19:45To jest, panie pułkowniku.
19:47A po co?
19:48Musisz mi ściągnąć
19:49aktualną listę podręczników.
19:52Z ginekologii
19:53i z położnictwa.
19:55Dziadku, dziadek
19:56nie przesada trochę?
19:57Majka,
19:59to jest kwestia
20:00mojego zawodowego honoru
20:02i mojego honoru
20:04jako przyszłego pradziadka.
20:17Jacek, ale bez względu na to,
20:19jakie ta kobieta
20:20głupstwa będzie mówiła,
20:22to ty musisz
20:22nad sobą panować.
20:24Bardzo cię proszę.
20:25Przecież to nie chodzi o nas,
20:26tylko o Egip.
20:27Anusiu, pamiętam.
20:28No daj spokój,
20:29kłagam cię.
20:30Nie podaj ludzi zapraszam
20:31do domu,
20:32żeby ich obrażać, prawda?
20:33Tak.
20:34Bardzo przepraszam cię.
20:39A ten Michał ma ojca?
20:43Zrozumiałam, że ma.
20:45Ale jakoś ani jedno słowo
20:46o nim nie padło.
20:47To może on przynajmniej jest
20:49miły jakiś.
20:52Już Michał robi bardzo dobre wrażenie.
20:54Po kimś to musi mieć.
20:55No ja nie wiem jeszcze,
20:57jakie Michał robi wrażenie.
20:58Skąd mam wiedzieć?
21:03Jakie mam się obrać na ten,
21:05na to spotkanie?
21:06Na luzie, czy krawat, garnitur?
21:08W końcu na kolację
21:09jak zaprosiłam,
21:10to chyba krawat.
21:12Garnitur, krawat, tak?
21:15No tak, taki współczesny,
21:16odpowiednik zbroi, co?
21:17Będę się pewniej czuł przynajmniej.
21:22A co?
21:22Ty się niepewnie czujesz?
21:24No strasznie niepewnie.
21:29O, do Majki zapomniałem zatłonić.
21:31Matko kochana,
21:33Jacek, północ jest.
21:35No tak.
21:36A, nie za późno.
21:42I wiesz, że z rolą ojca się jakoś oswoiłem,
21:44ale dziadek, teść
21:46to mnie przerasta chyba.
21:50No przecież jesteś teściem Kuby
21:52od tylu lat już.
21:53No, ale chyba jest jak syn,
21:55to się w ogóle nie liczy.
21:57Może z Michałem też tak będzie?
21:59No, nie wiem.
22:02Chyba jestem za stary już.
22:04Na to wszystko.
22:05Nie jesteś za stary,
22:06a poza tym jesteś Indianinem.
22:11Słucham?
22:12Wiesz, mama Michała
22:13zapytała,
22:15czy to po mnie
22:16tak zjadliwie to ujęła.
22:19Eliza ma taką karnację skóry.
22:21Cześć, wiesz.
22:22I co jej powiedziałeś?
22:24Powiedziałam, że niezupełnie,
22:25bo ja jestem czarna jak chreba.
22:28Ale za to ty jesteś
22:29z pochodzenia Indianinem.
22:31Naprawdę?
22:33No.
22:34Janusiu.
22:37Kocham cię, Janusiu.
22:42Zauważycie, marzyłem,
22:44żeby być w dzieciństwie jeszcze,
22:46żeby być w Apaczu.
22:50O.
22:52Rąk nie oparzyć,
22:54bo dziecko myszkę będzie miało.
22:57Naprawdę?
22:59Czego ci ludzie nie wymyślą, no?
23:01Przez dziurkę od klucza
23:03ani wizjer patrzeć nie można,
23:04bo dziecko
23:05może mieć zeza.
23:08No, wyobrażasz sobie, dziadku?
23:10Poważnie?
23:10Ja rozumiem te paski,
23:14te sznurki wszystkie,
23:15gorący tłuszcz,
23:16wodę,
23:17dziurkę od klucza,
23:18rozumiem.
23:18No bo dziurka od klucza była
23:20od dawna.
23:21Ale wizjer...
23:22Wizjer w drzwiach
23:26to jest całkiem niedawny wynalazek.
23:28To jest taka adaptacyjna siła zabobonu.
23:31Następne pokolenie
23:32będzie miało przesądy
23:33związane z komputerem.
23:35Zobaczysz.
23:37Fantastyczna sprzeczność.
23:39Fenomenalna po prostu,
23:40aż się prosi pracy o tym napisać,
23:42taką socjologiczno-filozoficzną.
23:44A, pewnie.
23:47I w dodatku
23:47jest jeszcze drugie dno.
23:50Bo czasem okazuje się,
23:52jak z tym chlebem i z pajęczyną,
23:54co przykładali na rany.
23:56I co?
23:57I mieli rację,
23:59bo w pajęczynie jest
24:00naturalny antybiotyk.
24:03Niezłe.
24:05Niezłe.
24:07Pociągnij się dwa razy
24:08za lewe ucho,
24:10a komputer nigdy ci się nie zawiesi.
24:12Albo czerwoną wstążkę
24:13przy nim zawieź,
24:14to nie złapie wirusa.
24:16Kurczę.
24:18Kurczę, dziadku,
24:18jakby to jeszcze działało,
24:20to nie byłaby już
24:21era postindustrialna,
24:22tylko postinformatyczna.
24:24Ma dziadek pojęcie?
24:26Tak naprawdę to nie mam,
24:28ale od dawna mi się wydaje,
24:30że ten świat to oszalał.
24:33O, majeczka.
24:34No i jak się czujesz?
24:36Dobrze.
24:37Pasek!
24:38Pasek.
24:40No pięknie.
24:42Filozof i lekarz,
24:43aktorzy propagują przesądę.
24:44To co chcesz, dziecko.
24:47Rola ojca,
24:48tak samo jak rola pradziadka.
24:51Są pełne sprzeczności.
25:05Nie, no to jest nie na moje nerwy.
25:07Spokojnie.
25:08Spokojnie, wodzu.
25:09Spokojnie.
25:10Spokojnie.
25:11Mm, mm, mm, mm.
25:12Chcesz użyć koniaku trochę?
25:14Na uspokojenie?
25:15Coś ty koniaku chcesz.
25:16Będzie od nas czuć alkohol.
25:18Już to nie wypada.
25:19A, tam jest wszystko jedno.
25:21Nie moja wina,
25:22że biali rozpijali.
25:23Ja mi co mnie robisz.
25:24No nie, no co za ludzie,
25:28żeby w takim momencie, no.
25:31Zapraszam.
25:35Zapraszam, zapraszam serdecznie.
25:36To są moi...
25:40Rodzice.
25:42Witamy.
25:44Anna Kwiatkowska.
25:46Tak, ale...
25:48Tak?
25:49Zrozumiałam, że...
25:50Tak?
25:52Nie nic.
25:54Krystyna Kercz.
25:56Kwiatkowski Jacek.
25:58Włodzimierz Kercz.
26:01Kwiatkowski.
26:03Włodzimierz Kercz.
26:04To ja nie będę przeszkadzać.
26:10To może po kiliseczku brędy na początek.
26:13Tak.
26:14Dziękuję, proszę.
26:32O, Matko!
26:34A Jadzia co?
26:36Cały pułk wojska chce dożywić?
26:38Ach, dla Majeczki.
26:40Przyszykowałam trochę.
26:42Ona w tym stanie to byle czego jeść nie może.
26:45No wiadomo, że nie może.
26:46Ale aż tyle?
26:49To Kuba i pułkownik.
26:51Pożywią się przy okazji.
26:54No tak, no.
26:56Jadziu, a to jest prawda, że ta Eliska za mąż wychodzi?
27:04A no, na to zanosi się.
27:07No to Kwiatkowscy chyba w szoku, co?
27:11A no pewnie.
27:13Ale ja to najbardziej martwię się, że jak naraz wysele i wnuk im się trafi, to zbankrutują od tego.
27:20A o tym nie pomyślałam, no.
27:23Może my moglibyśmy im jakoś pomóc?
27:26Już i ja myślałam o tym, ale oni nawet ode mnie, chociaż to rodzina, nie wezmą.
27:30A co dopiero odaludki Jędruli?
27:32Nie.
27:32A muszę o tym z Jędrulą porozmawiać, już on coś wymyśli.
27:36Nie wydaje mi się.
27:39Jadziu.
27:40Jadziu, Jędrula jest jak jest, ale jeśli rzecz dotyczy pieniędzy, to on po prostu czarodziejem się staje, bo ode mnie nie wezmą, od Jadzi nie wezmą, a Jędrula już na to jakiś sposób znajdzie.
27:53Niech mi Jadzia wierzy.
27:55Tak, tak.
27:56Wyślę go zaraz do Kwiatkowskich, niech zorientuje się co i jak.
28:00No nie, ja sobie tego po prostu nie wyobrażam.
28:05Michaś najpierw musi studia skończyć, pomyśleć o karierze, może naukowej. On ma bardzo dobre wyniki.
28:12A jeśli chodzi o naszą Elizę, to chcielibyśmy, żeby chociaż te studia zaczęła.
28:18Właśnie. To tym bardziej państwo powinniście na nią wpłynąć. Na córkę była łatwiej niż na syna. Chłopcy z natury są bardziej niezależni.
28:27A państwo macie córkę?
28:28Nie. Michaś jest jedynakiem.
28:31Mogę panią zapewnić, że córki w dzisiejszych czasach są równie niezależne. A kto wie, czy nie, bardziej niż chłopcy.
28:40Wie pan, to jednak od wychowania zależy.
28:45No, wychowanie zawsze jest rzeczą bardzo istotną. Niezależnie od płci, prawda?
28:51Płodek, powiedz coś.
28:54Jak się pobiorą, to zaraz wpadną w dzieciaki i ze studiów figa będzie.
29:08Dzień dobry, nie przeszkadza...
29:10Widzę, że przeszkadzam.
29:12Nie, nie. Dzień dobry, panie Jędrula.
29:14My tu rzeczywiście mamy takie, można powiedzieć, rodzinne nieco sprawy, bo...
29:20Nie, to nic pilnego, panie Jacku, nie będę przeszkadzał.
29:23Wpadnę jutro.
29:24Nie.
29:24Kłaniam się bardzo.
29:25Przepraszam bardzo, czy pan się nie nazywa Kosoń?
29:29Istotnie.
29:33Pan jest producentem Z jak zazdrość?
29:38No tak.
29:39Włodek, Włodek, to jest nieprawdopodobne.
29:42Znaczy ja wiem, wie pani...
29:44Panie Jędrula, jeżeli pan pozwoli, to są państwo Kercz, rodzice sympatii naszej Lizy.
29:50A przyszli teściowie Lizki, no to całuję rączki.
29:56Całuję rączki.
29:57Skarb, skarb państwa synowi się trafił takiej dziewczyniak Jeliska,
30:02to ze świecą po świecie szukać naprawdę.
30:04Tak?
30:05Absolutnie. Moja ulubienica.
30:07Uczynna, dobrze wychowana, pracowita, no ale po takich rodzicach wiadomo.
30:13To nic, nie będę przeszkadzał.
30:14Kłaniam się. Życzę miłej kolacji.
30:18Przepraszam.
30:20Przepraszam.
30:23Przepraszam, ale ja naprawdę muszę wiedzieć, czy Hania,
30:27naprawdę zdradziła tego Stefana, czy to są plotki tego Adama?
30:32Co?
30:34No w z, jak zazdrość.
30:38Tak, Hania.
30:42Pani nikomu nie mówi, dobrze?
30:46Ona nikogo nie zdradziła.
30:47To są plotki tego Adama.
30:50Nie działa, nie działa.
30:57Bardzo ładnie tu u państwa.
31:05No, ma pani rację, pani Jadziu.
31:20Ale pani Jacyk pomocy nie przyjmie, mówy nie ma.
31:24Zresztą, powiem szczerze, tak samo bym zrobił, no.
31:29No i głupio.
31:32Jak kto ze szczerego serca pomóc chce, to trzeba przyjąć.
31:36Ja wiem, no.
31:39Może ma pani rację, ale ja mu tego nie powiem, nie.
31:45Majka z Kubą zaraz od lekarza wrócą.
31:48To może coś wymyślą.
31:49Już są, proszę.
31:50No i co?
31:52Wszystko w porządku.
31:53No to chwala Bogu.
31:55Zaraz wam coś pokażę.
31:56A co to jest?
31:58Pani Jadzia.
32:00Całą ciężarówkę jedzenia przyniosła.
32:03Ciądzio, nie trzeba było.
32:05Byle czego tobie jeść nie wolno.
32:08Jesteś za wszystkie pieniądze.
32:10Oj.
32:12Patrzcie, patrzcie.
32:14A co to takiego?
32:15A no to, to jest nasz maluch.
32:20Na USG.
32:21Boże, ty mój.
32:33A dziadkowi co się stało?
32:35Nie, nic.
32:37Wzruszył się i nie chciał chyba, żeby nikt to widział.
32:44A to za bardzo.
32:45O!
32:50Łapkę takie.
32:53No nie, no ja rozumiem, że to dla państwa też jest dramat.
32:57Nie, nie, nie.
32:58Włodkowi proszę już nie, bo on choruje na wątroby.
33:01Ale tak proszę.
33:03Michaś ma takie słabe zdrowie.
33:05Do dzisiaj pamiętam, jak wie pan, koklusz miał.
33:07Jak to w tym wieku?
33:09Nie no, jak pięć lat miał.
33:10Ale wie pan, no tak jakby miał dziesięć.
33:14Krystyna.
33:15O ich ślub chodzi.
33:18Wiem, ale serce matki pamięta.
33:22Są, to co?
33:23Tak jak się umawialiśmy, całą czwórką stanowczo prosimy ich,
33:27żeby wstrzymali się z dziesiątami.
33:30Absolutnie stanowczo.
33:32Bomba.
33:32To ja jak zawiadomię.
33:35O!
33:36Dobrze, że jesteście, bo my właśnie...
33:38Michaś!
33:39Czemu ty jesteś taki blady?
33:41Nie jestem.
33:42Dobry wieczór.
33:43Dobry wieczór.
33:43Chcieliśmy wam powiedzieć, że...
33:45Ale przecież widzę, że jesteś.
33:47Może usiąść sobie?
33:48Nie.
33:49To może my najpierw, dobrze?
33:52Bo Michał to jest mistrzem świata po prostu.
33:56Uprosił termin na... za tydzień.
33:59W związku z tym, oficjalnie,
34:02zapraszamy na nasz ślub w sobotę.
34:05Nie.
34:08Nie mało.
34:12To niech się żenią i już.
34:24Co tu więcej można zrobić?
34:25Cholet nie pijesz.
34:27Cholet nie pijesz.
34:36Cześć, smyki.
34:41Co tam liczysz?
34:42No siuchy, Lizy.
34:44Majka wsiąży.
34:47Nawet nie wiesz, bracie, ile to kosztuje.
34:49Nie mam i wolę nie mieć.
34:52A ile nam brakuje?
34:53Dokładnie nie wiem, ale...
34:55Sporo.
34:57Kubusiowi i Majcu obiecaliśmy kupić wózek i łóżeczko,
35:01a Lizie trzeba kupić tukienkę, buty, co tam jeszcze trzeba.
35:06Na wesele nam nic nie zostaje.
35:08Podobno starzy Michała powiedzieli, że pokryją połowę wesela.
35:11No to bardzo ładnie z ich strony, ale na tę drugą połowę też nie mamy.
35:19A te wydatki, na te rzeczy, które mi nie przyszły do głowy, to...
35:25Boję się pomyśleć.
35:26Słuchaj, no.
35:27Pogadaj z Lizą.
35:29W końcu to nie jest twoja wina, że oje ślubie na tydzień przed się dowiedziałeś.
35:32No nie moja, nie moja.
35:33Ale człowiekowi trochę wstyd, jak nie może własnej córki za mąż wyprawić.
35:45Czołem, panie inżynierze.
35:47Cześć, tato.
35:47A, witam.
35:48Co za nietypowa para.
35:52Panie inżynierze, królka piłka.
35:54Słyszałem, ile to szczęścia na raz na pana spadło.
35:57Serdecznie gratuluję.
35:58Ale domyślam się, że na to całe szczęście pana nie stać.
36:01No różowo nie jest, ale jakoś sobie poradzimy.
36:03Ale jak, no kredyty pan będzie brał?
36:05Nie, nie. Kredyty odpadają z innego powodu.
36:07Coś do wyślimy?
36:08Ale nic się nie wymyśli, panie inżynierze.
36:10Jest tak.
36:11Jak pan te dzieci wychowuje, zwłaszcza nieswoje,
36:14to pan całemu społeczeństwu robi przysługę, prawda?
36:17Bo one na porządnych ludzi wyrastają, nie na lumpów.
36:20I całe społeczeństwo ma z tego korzyść.
36:22Nie, ale ja w ten sposób o tym nawet nie myślałem.
36:25Ale tak jest, tak jest.
36:27I ja, i ja Ludka, też jesteśmy społeczeństwo, prawda?
36:30I chcieliśmy się do tego procesu włączyć.
36:34Panie Andrula, jak pan coś mówi, to ja na ogół rozumiem.
36:36A dzisiaj nic.
36:41Do wesela Liskich chcemy się dołożyć.
36:43A nie, mowy nie ma.
36:45Ale skąd niech pan zabiera?
36:46To nie wchodzi w rachubę w ogóle.
36:49Już mówiłem, że tak będzie?
36:50No, a ja nam dokładnie to samo mówiłam.
36:53Panie Inżynierze, pan jest ogólnie powszechnie znany z trudnego charakteru.
36:59Ale producent filmowy musi rozwiązywać codziennie zadania nie do rozwiązania.
37:05No i co z tego?
37:06No i co z tego?
37:08Mów Majkań.
37:09Majkań.
37:10Tatusiu, pan Jędrula, pani Alutka i ciecia Jadzia rozmawiali ze mną.
37:15No.
37:16I w końcu mnie przekonali.
37:18Bo jeżeli ktoś oferuje ci pomoc z dobrego serca, to takiej pomocy się nie odrzuca.
37:23Majkań.
37:23Tatusiu, proszę cię zgódź się.
37:25Tato.
37:25Nie, nie, nie, nie, absolutnie nie, nie, nie, nie, nie, nie.
37:27Stop, stop, stop.
37:30Tu jest haczyk, panie Inżynierze.
37:31Pan nie ma wyjścia.
37:33Jadzia powiedziała tak.
37:38Kobiecie w ciąży, jak to odmawia, to go myszy zjedzą, a dla całej rodziny może być z tego nieszczęście.
37:43A o ile mi wiadomo, Majeczka jest w stanie błogosławionym.
37:48To jest nie fair.
37:49To jest nie fair, panie Jędrula i niech pan to zabiera.
37:52Ale ja nie wiem, może jest, może nie jest, no.
37:55Ale pan nie ma wyjścia, bo córka w ciąży pana prosi.
37:59No ale niechżeż pan...
37:59Ale pan nawet nie wie, jak ja się cieszę, jak ja się cholernie cieszę, no.
38:16Wiesz, no, jakbyś im wcześniej powiedziała, to by się jakoś przygotowali, czy coś, no.
38:22A tak to wzięłaś z zaskoczenia i już nawet debetu nie mają.
38:26Filip, ale ja wiem.
38:27Ja nic nie chcę.
38:28No, ty nie chcesz, ale oni chcą.
38:31I ojciec już nawet deprechy złapał, żeby go nie stać.
38:35Kurczę, faktycznie, może powinnam z nim porozmawiać, żeby się tak nie gryzł.
38:39No, dobrze by było.
38:42O, dobrze, że wujek już jest.
38:45Wujku, jeżeli chodzi o jakieś wydatki na ślub, czy coś takiego, to...
38:50No, to tak się złożyło, że już nas na nie stać.
38:56Społeczeństwo, można powiedzieć, udzieliło nam poparcia.
39:00Jak to?
39:02No tak to.
39:05Ło, hu, hu.
39:07No właśnie, też bym tego trafniej nie wyraził.
39:11Jak jest tyle pieniędzy, to może przy okazji i ja bym się hajtnął, nie?
39:16Drugi raz może mi się tak nie trafić.
39:17Fifi, syneczku, proszę Cię, chwilowo takie żarty kompletnie mnie nie śmieszą.
39:40No, to witajcie w domu, naszym drodzy Państwo, Kęcz.
39:46Strasznie Wam dziękuję.
39:49Ja również.
39:52Może po kropelce koniaku na dobrą noc?
39:55Ja dziękuję.
39:57A Pan Michał?
39:58Michał też dziękuję.
40:01My już pójdziemy do siebie.
40:05Dobranoc.
40:07Dobranoc, pa.
40:09Nie przeźwigaj się, chłopie.
40:11No, no, nasza Elisa to zdecydowana kobieta.
40:16No, ja tego koniaczku to chętnie.
40:18Ty, ja Ci zaraz dam chętnie do łóżka, jest piąta rano.
40:24O, matko i dzieciaki, wiesz co?
40:26Wiesz co, weź Wojtka, a ja zaprowadzę Dorotka.
40:34Dorotko.
40:35Jacek, nalejdę do koniaku.
40:38No, a co ja robię Twoim zdaniem teraz?
40:39Chodź, Dorotko, kochana, chodź.
40:47Trafisz do łóżka?
40:52Ach.
40:53No to nasza druga córka wyszła za mąż.
41:10Oby tak dobrze jak pierwsza.
41:13Oby, oby, oby.
41:15A co to jest?
41:17Dwadzieścia po piątej?
41:18To nie wiem, czy to jest za wcześnie na wizytę, czy to jest za późno.
41:23O, Krysia, kochana na to.
41:25Tyle jedzenia dobrego zostało, to pomyślałam sobie, po co się ma zmarnować przy Jacefem.
41:30Ten łosoś, pyszny zwłaszcza.
41:32Michaś, bardzo.
41:33Chcesz kirycha?
41:34Tak, oczywiście.
41:36Zaraz pochowam, dobrze?
41:37A Michaś, jak się czuł, jak wrócił?
41:41Dobrze bardzo.
41:42Tak?
41:43A ten go osób go nie boli po tym staniu w kościele?
41:46Nie, nic nie narzekał w ogóle.
41:49Nie, nic.
41:50Już ja nie wiem, ja nie wiem, dlaczego się zdecydowali tutaj mieszkać.
41:54U was przecież gorsze warunki, u nas by większy pokój mieli.
41:56Ale Krysiu, nas w taką decyzję podjęli sami przecież.
42:00A, tak, a gdzie jest Michaś?
42:02U siebie są.
42:04To ja na mochencik.
42:04Eee, daj, daj spokój, to by było niewskazane.
42:08Ale ja i chwileczkę tylko.
42:10No Krysiu, kochanie, no co jest na ogół poślubie i weselu twoim zdaniem?
42:15Co?
42:16No, punkt programu, w którym obecność rodziców, prawda, nie jest wymagana.
42:23No, jest poślubna.
42:26Tak, to takie trudne dla matki, takie trudne to jej...
42:30Przyjdę, może wam.
42:37Ale już jest rano, Krysiu, to ja to przyjdzie.
42:40Coś mi się zdaje, że mama Krysia będzie naszym częstym gościem.
42:44Czy ciała przyjdziesz, bo ja się sama boję spać.
42:56Ach, zaraz przyjdę.
42:58Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera w strzępi przez latań.
43:15Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
43:27Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera w strzępi przez latań.
43:37Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
Recommended
44:00
|
Up next
44:00
44:00
44:00
52:01
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
26:57
29:32
23:00
25:08
24:33
25:41
24:43
26:01
22:59
44:00
44:00
Be the first to comment