- 1 hour ago
Category
😹
FunTranscript
00:00KONIEC
00:30DALEKO ODNOSY
00:32ODNOSY NAJDALEJ
00:34NAJDALEJ
00:35MEGIE NIECHORUJ
00:36OMIJAJ SHPITALE
00:38SHPITALE
00:39DALEKO ODNOSY
00:41ODNOSY NAJDALEJ
00:43NIECHORUJ
00:45OMIJAJ SHPITALE
00:53A?
00:55Basiuniu!
00:56A?
00:57Ty wiesz jaki dziś dzień?
00:59Czwartek bodajże
01:01Ale dziś jest specjalny dzień
01:04Tak jak 8 marca jest Dzień Kobiet na przykład
01:07To dziś wiesz czego?
01:08Byle nie Dzień Byłych Mężów
01:10Zimno, zimno, zimno
01:12Bez papierosa?
01:14Dziś jest Dzień Prawdy
01:17Nie kłamie się
01:19No co ty mówisz?
01:20Tak jest napisane w kalendarzu
01:22Czyli tak ma być
01:24A to spróbujmy
01:26Powiedz mi Basiuniu
01:28Czy ja nie powinnam trochę zeszczupleć?
01:30Czy po prawdę?
01:33Co?
01:34Nie wiem no
01:35Ja się na tym nie znam
01:37Coś tak zimno
01:38Cerę masz bardzo ładną
01:41No dobrze Gieniu
01:43Oczywiście, że powinnaś zeszczupleć
01:47A idź mi do cholery z takim dniem
01:50O
01:57Jakby kto pytał to jestem w kolorowej na lunchu
02:01Bo tej brei co to u nas na stołówce dają
02:04Nie chce mi się do ust podnieść
02:06Będę na komórce
02:07Dobrze, a wie doktor?
02:09Że dziś jest Dzień Prawdy?
02:12Znaczy co?
02:15Taki jeden dzień w roku
02:17Co się nie kłamie
02:18Rady Polskie
02:19No to politycy będą mieli wolne
02:22No tak
02:25No tak
02:26Słyszeliście, że dzisiaj mamy Dzień Prawdy
02:29No wiem
02:30To spytajcie doktora Wstrząsa
02:32Co wam dolega
02:33Kolega!
02:46Muszę zwierzyć się, Magdzie, że przez wiele lat moje serce było zimne jak łaz.
02:53A nawet więcej powiem, było zimne jak lód i nagle.
02:59Boże!
03:00Ten mój dar opowiadania.
03:03I nagle od paru tygodni zaczęło topnieć.
03:06Topnieć i w moim sercu pojawiła się wiosna.
03:11Dziś biegam po łąkach, zrywam stokrotki, wucę piosenki, śmieję się aż do łesy.
03:20No dzisiaj to tak konkretnie nie, bo zostaję na dyżurze, ale w sobotę pojadę za miasto i zrobię to.
03:28Jakie to liryczne!
03:32A wszystko, cała ta przemiana dzięki jednej cudownej osobie, która porwała moją duszę w objęcia i zadańczyła z nią Czardasza.
03:44Jakie to piękne, zwłaszcza o tym Czardaszu.
03:49Tak, i w ten dzień, w dzień prawdy moje karmelowe wargi powinny wyszeptać tej nieziemskiej istocie odwieczne słowa szyfru zakochanych?
04:06Moim zdaniem powinny.
04:12Ale jeśli dusza śpiewa, to usta też nie zaśpiewają.
04:26Co prawda, ja mam fatalny słuch, nigdy nie udało mi się czysto zaśpiewać żadnego dźwięku, ale co tam?
04:46Jestem szczęściem pijany, tak pijany, że chciałbym krzyczeć.
05:02Kocham, kocham
05:11Dobrze, niech już się doktor nie drze.
05:14Zgadzam się.
05:17Proszę?
05:18Że co?
05:19No przyjmuję doktora oświadczyny i zgadzam się na współżycie.
05:23Ale dopiero po ślubie.
05:25Kupimy, idziemy kupić ten pierścionek z brylantem.
05:28Proszę?
05:30Jestem twoja, ale nie bierzmy się do tej sprawy po łebkach.
05:35Najpierw pojedź do moich starych i poproś mnie o rękę, a resztę sama ci tam.
05:40Nie, nie, nie rozumiem.
05:43No nie bądź taki samiec, że tylko się oświadczył, a ja już wszystko z siebie zedrę.
05:48Trochę kultury przed inicjacją.
05:50Ale...
05:53Tu nie chodzi o Magdę.
06:08Jak to nie? No przecież oświadczyłeś mi się.
06:10A skąd? Otworzyłem się przed Magdą, ale oświadczy się innej.
06:17To może chociaż ten pierścionek z brylantem.
06:20Nie, nie, nie, nie. Wykluczone.
06:22W dzień prawdy, w ten dzień nie splamię.
06:26Ani honoru, ani garderoby.
06:30A można się dowiedzieć, kto jest tą szczęśliwą wybieranką?
06:34Mówi się wybranką.
06:35A może doktor taki niezdecydowany?
06:37Najpierw ja, teraz druga, a może za chwilę trzecia?
06:40No to Magda się nie domyśla, kto jest moim marzeniem. To takie proste.
06:49No tak. To nic tu pomnie.
06:52Aaaa, grała w gorące krzesła.
07:06Jak ten lakier uważasz?
07:10Aaaa, chyba trzeba włączyć telewizor, bo za chwilę będzie orędzie ministra.
07:18No ale nie powiedziałasz jak ten lakier.
07:20No nie wiem, jak ci to powiedzieć, no.
07:24Paskudny jest ten lakier.
07:26Przepraszam.
07:28Sorki, Basiuniu, ale dzisiaj jest ten dzień prawdy.
07:30Czemu nikt nie odbiera telefonów jak dzwoni?
07:32Może się zepsuł?
07:34O nie, normalnie gra ten początek.
07:38Jaki początek? Co siostra wygaduje?
07:40No początek poloneza takiego jednego.
07:44Najpierw jest początek.
07:46Uuuu, ta-ra-ra-ta, tam-ta-ta, tam-tam.
07:52No nie znacie?
07:54Czyż, ktoś tu maluje paznokcie?
07:56Ja.
07:57W, w, w, w, w godzinach służbowych?
08:00Siostra chce wylecieć na zbitą twarz?
08:04Następnym razem osobiście zewe, siostrze, ten lakier razem z paznokciami.
08:10Za-ra-ra-ra, po co ja tu przyszłam?
08:13Zarwać lakier?
08:15Następnym razem słuchać mnie uważnie.
08:18A, no już wiem.
08:20Podeślijcie mi tej siostry Rita do gabinetu.
08:24Mam z nią bardzo nieprzyjemną rozmowę do przeprowadzenia.
08:28Tak jest.
08:29A wie pani ordynator, że dzisiaj jest Dzień Prawdy?
08:32No, nie kłamię się.
08:34Ja nie muszę głamać, bo ja nie mam nic do ukrycia.
08:38Znajdźcie mi tę rytę.
08:44Paskudny jest ten lakier.
08:50A siostra podobno wcześniej
08:55była stuwardessą w samolotach.
08:58A wszem.
09:01A siostra pewnie
09:03pół świata przeleciała.
09:08Jakaś bezczerność.
09:12Nie, nie, nie, nie, nie.
09:14Ja nie to, co siostra myśli.
09:15Tylko o pół sprzeczeń.
09:17Już o kilometrów, różne kraje.
09:26Ordynatorka wzywa cię natychmiastowo
09:29na nieprzyjemną rozmowę.
09:31Tak powiedziała serią.
09:32Nie kłamie, bo zresztą dzisiaj jest Dzień Prawdy.
09:35Nie będę się nie kłamieć.
09:37Ja muszę się poprawić.
09:40A gdzie jest Czesław?
09:42No znowu się zwalnia.
09:43Już trzeci raz w tym tygodniu.
09:45Film wzywa.
09:46No to przecież nie honor odmówić,
09:48a to jest film patriotyczny.
09:50Jaki patriotyczny?
09:52Jak przedwczoraj wrócił
09:53cały pomazany szminką.
09:56Tak?
09:57No tak, bo go siostry żegnały,
10:00jak szedł na front.
10:02A w poniedziałek
10:03też są całą twarz w święce.
10:05Bo go witały siostry,
10:08jak wrócił z frontu,
10:09lekko tylko, ranion.
10:11Jak to?
10:12To najpierw go witały, że wrócił,
10:14a potem go żegnały,
10:15że poszedł?
10:16No to jest film.
10:17Filmie to czasami tak jest,
10:19że się kręci.
10:20Najpierw to, co potem,
10:22a potem to, co przedtem.
10:24No to to się trzeba na tym znać.
10:27No to gdzie Czesław?
10:29Łazienkę przeciera.
10:36Co tak późno?
10:37No bo twoja mnie zatrzymała,
10:38wypitywać.
10:39A swoją drogą,
10:40to po takiej rance
10:41to byś mógł jakąś łazienkę
10:43znali, żebyś tę gębę powymywał.
10:44No tak, ale wtedy to człowiek
10:46co innego mam w myślach.
10:48Jeszcze głupot musiał mi nakłamać
10:51i to jak jest dzień prawdy.
10:53Dzień prawdy akurat.
10:54Jaki dzień prawdy?
10:55No że dzisiaj się wyjątkowo
10:56nie kłamie niestety.
10:57To jest jak ten,
10:58dzień bez tego, no.
10:59Papierosa.
11:00Eee, przecież znowu
11:01zaczniemy wypytywać.
11:02Nie, to coś wymyśli.
11:08Nic nie widziałem,
11:09nic nie słyszałem.
11:10Jak przed chwilą.
11:12Kamień w wodę.
11:14Widzę, że Nowak znowu ma zaparcie.
11:20Czesław!
11:21Chodź na chwilę, chcę cię o coś zapytać.
11:35Nie, ale Czesław nie może mówić.
11:39Yyy, struny mu puściły po ostatnich zdjęciach.
11:44A to jak będzie grał?
11:46No, akurat dzisiaj ma sceny nie ma.
11:51Akurat dzisiaj?
11:53A skąd pan Oskar tyle wie o tym filmie Czesława?
11:57No skąd?
11:58No, skąd?
11:59Że też w tym filmie gramy.
12:03Tylko nie w te dni co Czesław.
12:13Czesław prosi, żebym go odwiózł z windą,
12:15bo on się boi czasami jeździć sam.
12:18Szczególnie w dół.
12:19No i taka artystyczna nadwrażliwość.
12:23Co to znaczy, że ty pracujesz w filmie, kiedy mnie nie ma?
12:33No.
12:34Spotykasz się z Renatką podczas gdy jestem w pracy?
12:37Ja?
12:38No czymś ty zwariował?
12:39Człowieku, brat, bratu.
12:40A w ogóle jak ty się nie wstydzisz mieć takie podejrzenia?
12:42Po tylu latach ja ci nie wstydzę!
12:44Tak?
12:45Tak.
12:46Tak.
12:47Tak?
12:48Tak.
12:56Człowieku, brat, bratu?
12:57A w ogóle ty się nie wstydzisz mieć takie podejrzenia?
12:59Po tyle latach ja ci nie wstydzę.
13:03Tak.
13:04Tak.
13:07Dzień dobry pani ordynator.
13:08Dzień dobry pani ordynator.
13:09Dla kogo dobry, dla tego dobry.
13:17Ja tu mam całą stertę nieprzyjemnych informacji na siostrę.
13:21Przepraszam.
13:23Cisza.
13:24Teraz ja mówię.
13:25Nie wiem, czy miarka się przebrała,
13:28ale na pewno już się przebiera.
13:30To znaczy?
13:31Co będzie ze mną?
13:34Wisisz na włosku.
13:38Straszna cholera to babska prawa.
13:50Eee, nie.
13:53Jak przewiniłam, to muszę być u Karana.
13:56Eee, ja tam swoje wiem, obrzydliwa suczka.
14:00Ale to się spęczy.
14:02A co doktor ma na myśli?
14:04Witam wszystkich pracowników Służby Zdrowia.
14:18Witamy pana ministra.
14:20Dzień dobrych naszym sercom chorych.
14:22Dziś chcę poruszyć arcyważną kwestię popijania pastylek.
14:30Zdarza się, że pacjent popija przed wzięciem pastylki do ust.
14:36Albo popija nie biorąc pastylki w ogóle.
14:42Są to procedury niedopuszczalne.
14:44Żegnam się z wami.
14:46Tradycyjnie życząc zdrowia.
14:48Dziękujemy.
14:50Jak ci coś powiem Basiu, to dosłownie zemdlejesz.
15:00Tak?
15:02Magda, uważaj.
15:04Basiu mnie ostatnio zrobiła się taka emocjonalna jak ten struś.
15:08Jaki struś?
15:10No, emo.
15:12No co się stało Magda?
15:14No więc chodzi o doktora wstrząsa.
15:16Nie, to niepotrzebnie mdlałam.
15:36Rozmawiał z tobą o miłości?
15:40Co on może o tym wiedzieć?
15:42Zwierzył mi się, że do niedawna jego serce było zimne jak głaz.
15:48Zgadza się. Byłam blisko tego serca.
15:51Potwierdzam.
15:52Zimne jak głaz.
15:54Na Antarktydzie.
15:56Kryście święć się.
15:58Aż na Antarktydzie?
16:00Mhm.
16:01Ale teraz jego serce roztopiło się jak wosk.
16:04Zakochał się.
16:06Niemożliwe.
16:07Ale oczywiście, zakochał się.
16:09Jest ślepy z miłości.
16:11Uuu.
16:12To nie wolno go wpuszczać na operacyjną.
16:18Nie przeszkadzajcie go przez godzinę, bo miałem przed chwilą pod nożem bardzo trudną golonkę.
16:30A chcecie się dowiedzieć w kim się zakochał doktor wstrząs?
16:33No chyba nie w Magdzie.
16:35No okazało się, że nie.
16:37Ale jak go zapytałam w kim, to odpowiedział mi, że jest to najprostsza odpowiedź.
16:41W najbliższej osobie.
16:43W matce?
16:45Hm?
16:47No każdy przecież kocha matkę.
16:49Ale oprócz, to jest najprostsza odpowiedź.
16:54W tobie się zakochał Asiu.
16:57Tak ci powiedział?
16:59No to jest oczywiste.
17:01Byliście najbliżej czy nie?
17:03No.
17:04Było parę takich momentów.
17:06Przyszła?
17:07A to mi niespodziankę zrobił.
17:10Satyr jeden.
17:12Nie no, jak tak spojrzeć obiektywnie, to ten Rudek da się lubić.
17:20Pamiętaj Basiuniu, że dzisiaj jest dzień prawdy.
17:25No, to w takim razie muszę przyznać, że taka mała iskierka uczucia ciągle się jeszcze we mnie tkli.
17:35Szkoda, że tylko tkli, a nie buzuje.
17:39Buzuję czasami.
17:44Bywa, że płonę miłością.
17:47Doktor Kidler rzeszony jest na operacyjną.
17:57Zanim zaczniemy, chciałbym z doktorem cztery oczy.
18:23Przepraszam, mam zdjęć okulary?
18:26Chodzi o to, żeby siostrzyczki wyszły na chwilę.
18:30Proszę.
18:31Żwawo, żwawo, no.
18:33Już.
18:35No dobrze, doktorze.
18:37Bo szybko, bo miałem na obiad bardzo trudną golongę pod nożem i chciałbym się jeszcze zrzemnąć.
18:44Kolego, w najgłębszej tajemnicy.
18:49Tajemnicy? To moja specjalność.
18:52Na pewno kolega podziela pogląd.
18:54Że nasz ordynator to obrzydliwa surczy spod ciemnej gwiazdy.
18:58Pozięłam i co?
19:01A wiesz, że doktor wstrząs zakochał się po uszy?
19:05Tak myślałam.
19:07W swojej dawnej żonie, siostrze Basi S.
19:12Świata poza nią nie widzimy.
19:13Ale jak, jak to skończył? To coś z nią kolega zaczął?
19:23Skończyć w znaczeniu? Zamordować, no.
19:26Ciach mi się przez szyję albo wywalnie prosto w serducho.
19:32Ale nul! Co kolega zrobił z pacjentem?
19:34Ale to się z szyję, no.
19:36Albo dosypać jej jakiegoś środka trującego do kawy.
19:40Mamy pełno takich lekarstw w szafkach.
19:43Albo uśpięć i udusić cholerę.
19:47I kolega to zrobi?
19:49Jestem zdecydowany.
19:51Raz babie śmierć.
19:54A dlaczego kolega mi o tym mówi?
19:57No, bo potrzebuje moralnego wsparcia.
20:01Wspiera mnie kolega?
20:04No, wspieram.
20:07Chociaż babsztyl zły i obrzydliwy, ale jednak żywy.
20:14Ale bo ją wytchnę przez okno.
20:17To w końcu piąte piętro.
20:19A do prądem popieszczą.
20:21Śladu nawet nie będzie.
20:22A cokolwiek tak się poci.
20:27Maseczka.
20:31Mieczki.
20:34Cholera.
20:36Maseczka.
20:37Cholera.
20:38Cholera.
20:39Cholera.
20:40Cholera.
20:41Cholera.
20:43Cholera.
20:44Cholera.
20:46Cholera.
20:47Cholera.
20:48Cholera.
20:49Cholera.
20:50Cholera.
20:51Rudek.
20:52Rudoś, kochany.
20:53Znowu będziemy razem.
20:54Cholera.
20:55Jak para ptasząt rozśpiewanych w anielskim gnieździe.
20:58Krasząt rozśpiewanych w anielskim gnieździe.
21:01Coś ty na głowę upadła, Barbara, psychiczna jesteś.
21:03Puść mnie na tych miastach, jak się odwinę, to...
21:06A pamiętasz, że rękę ja mam ciężką?
21:09Rany, co to za paskudna lakier.
21:25Najpierw jest ten początek.
21:28O Jezu.
21:32Nie opadł.
21:34Jezu.
21:37Niech on idzie z tego planu.
21:39Nie idź stąd.
21:40Nie chcę słuchać.
21:44Co jest? W plecy?
21:45O buzie w plecy?
21:47Nie chcę.
21:48Nie chcę.
21:49Nie chcę.
21:50Nie chcę.
21:51Nie chcę.
21:52Nie chcę.
21:53Nie chcę.
21:54Nie chcę.
21:55Nie chcę.
21:56Nie chcę.
21:57Nie chcę.
21:58Nie chcę.
22:00Nie chcę.
Recommended
18:10
|
Up next
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
1:59:35
1:51:11
1:46:03
1:31:44
1:40:18
1:53:13
1:33:07
59:00
57:03
1:01:37
52:52
55:09
1:02:16
1:38:38
49:20
Be the first to comment