- 2 days ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Muzyka
00:30Muzyka
00:58A ty wiedzisz co to jest?
01:00Jakaś pieskarnia
01:02Psiarnia
01:03Co się dzieje?
01:04Dlaczego tutaj się biegają?
01:06Dlaczego oni mi to robią?
01:08Pies tutaj uchodzi za zwierzę mało pożyteczne
01:11Mleka nie daje, no podrzucają
01:14Jak im niepotrzebne
01:16Ale mnie są potrzebne?
01:18Nad tym to oni się już nie zastanawiają
01:28Wiesz, ja mam do Ciebie taką ogromną prośbę
01:40Czy ja bym mógł artykuły do wieści parafialnej pisać u Ciebie?
01:46Na Twoim komputerze
01:48Czemu nie? A Ty się zepsuł?
01:50Nie, nie tylko
01:52Wiesz, jakby wójt się dowiedział, że ja piszę i do wieści gminnej i do wieści parafialnej
01:59To by mnie zabił normalnie
02:01O tym wie tylko ksiądz, Ty i ja
02:03I tak musi zostać absolutnie
02:05Coś się dzieje? A psa policja nie potrzebuje? A co to aluzja?
02:32Żadna aluzja tam
02:34Psy nam podrzucają
02:35Nie widać?
02:36A kto?
02:38Ja mam wiedzieć?
02:40A ja?
02:41A na ten
02:43No
02:45Ktoś u niej jest
02:48No na to wygląda
02:50A kto?
02:52A ten
02:54Polonista cały
02:59Ale wójt zagląda w Twój komputer?
03:01Nie
03:02Zresztą nawet jakbyś zaglądał to byś nic nie zobaczył
03:05Wójt nawet nie wie gdzie się włącza komputer
03:08Ale w naszej gminie na komputerach najlepiej się zna Czerepach
03:13Sekretarz wójta
03:14Jak mi się coś zepsuje to on przychodzi mi naprawia
03:17Jakby coś zobaczył to zaraz by doniósł wójtowi
03:20Wiesz co ja nie rozumiem tego
03:25Jak ty możesz pracować dla dwóch gazet które są przeciwko siebie to jakiś chore jest
03:32Nie chore tylko skomplikowane no
03:37W naszym kraju wszystko jest skomplikowane
03:39A ty nie żyjesz pod zaborem
03:41Ty jesteś wolna Polska
03:43No tak się zdaje
03:44Czasy się zmieniają ale ludzie zostają tacy sami
03:48Powinnaś przeczytać Konrada Wallenroda
03:51Ja czytam Konrada Wallenroda, Pana Tadeusza
03:54No to powinnaś pamiętać
03:56Że Wallenroda w płaszczu krzyżackim pracował dla Polski
04:00On tak a ty dla kogo masz pracować dla księdza dla wójta dla
04:03Dla Polski
04:06Bo Polska to i ksiądz i wójt oni razem to Polska
04:11Tylko oni są przeciwko sobie no
04:14I to jest nasz odwieczny kłopot rozumiesz
04:17Ja muszę jeszcze raz przeczytać tego Konrada Wallenroda
04:24Wiesz co to sobie tu pracuj
04:32A ja pójdę czytać
04:34Jak będziesz wychodził nie musisz zamykać wszystkiego
04:37W końcu pilnuj miejsca do psów
04:39Pa
04:47Napije się Pan?
04:57A napiję
04:59Przejdę się
05:00Nie mogę na to patrzeć
05:14Nie mogę na to patrzeć
05:15Nie mogę na to patrzeć
05:17Nie mogę na to patrzeć
05:18Nie mogę na to patrzeć
05:19Nie mogę na to patrzeć
05:20Nie mogę na to patrzeć
05:21Nie mogę na to patrzeć
05:22Nie mogę na to patrzeć
05:23Nie mogę na to patrzeć
05:24Nie mogę na to patrzeć
05:25Nie mogę na to patrzeć
05:26Nie mogę na to patrzeć
05:27Nie mogę na to patrzeć
05:28Nie mogę na to patrzeć
05:29Nie mogę na to patrzeć
05:30Nie mogę na to patrzeć
05:31Nie mogę na to patrzeć
05:32Nie mogę na to patrzeć
05:33Nie mogę na to patrzeć
05:34Nie mogę na to patrzeć
05:35Nie mogę na to patrzeć
05:36Nie mogę na to patrzeć
05:37Nie mogę na to patrzeć
05:38Wchodzisz bez pukania?
06:03Wiedziałam, że przyjechała.
06:04No teraz już wiesz.
06:08Zostało ci się coś?
06:14Nie, dlaczego?
06:17Tak wyglądasz.
06:18Wiesz co?
06:19To już lepiej nic zjemów.
06:20No nie bój się ze mną jesteś.
06:44No maleńcy!
06:46Halo.
06:47Halo.
06:48Halo.
06:49Halo.
06:50Halo.
06:51Halo.
06:52Halo.
06:53Halo.
06:54Halo.
06:55Halo.
06:56Halo.
06:57Halo.
06:58Halo.
06:59Halo.
07:00Halo.
07:01Bożego się odezwie i idziemy do szkółki, by się uczyć różnych rzeczy.
07:07Pracę się uczyć.
07:10Skąd Litwini wracali?
07:13Z nocnej wracali w wycieczki.
07:16Uwieźli łupy bogate, w zamkach i cerkwiach zdobyte.
07:43Obydź się.
07:45Obudź się.
07:46Obudź się.
07:47A ty czemu mnie straszysz zamiast się spać położyć?
07:49Ja ciebie?
07:50Czy byś ty wiedziała jak ja się przestraszyłem?
07:52Czy ty widziałaś tę swoją córeczkę?
07:53Jak z jakiegoś filmu o nieposzczykach.
07:54Eee, ty mody nigdy nie zrozumiesz.
07:55To ma być moda?
07:56Niech to szlak trafi.
07:57Bo ja dwanaście godzin się męczę na tym szkoleniu z tej całej Unii.
07:59Przychodzę do własnego domu i zamiast dziecka, co ja widzę jakiegoś vampira.
08:15No rączkuj się, tak moda jest przejściowa.
08:18Przejściowa?
08:19Pewnie.
08:20Bo zanim ona przejdzie, to mnie z własnego domu nogami do przodu wyniosą.
08:27ŚWIATŁO!
08:36Litwince nudno między Litwinami, bo ukochała cudzego młodzieńca.
08:45Niemen w gwałtowny pochwyci ramiona, niesie na skały i dzikie przestworzy.
08:54Tuli kochankę do zimnego łona.
09:01Cicho tam!
09:15I ty utoniesz w zapomnienia fali, ale smutniejsza, ale sama jedna.
09:22Słuchaj, czy to jest możliwe, żeby to była moja córka?
09:29O matko, a ten znowu swoje. A czyja ma być?
09:31No właśnie, nie wiem. Ale sama powiedz, jak można tak się różnić od rodzonego ojca?
09:38Może ty mnie z kim zdradziłeś?
09:39Kiedy?
09:40Pilnowałeś mnie gorzej niż jakiś ubek.
09:41Bo był czas.
09:51Hmm. A w szpitalu mogli ją zamienić?
09:52W szpitalnictwie to akurat bałagan był.
09:53Przestań. Ty popatrz jak ona wygląda.
09:54No właśnie mi o to chodzi. Jak ona wygląda? Co ona wyrabia?
09:55Hmm.
09:56Tak.
09:57Tak.
09:58Tak.
09:59Tak.
10:00Tak.
10:01Tak.
10:02Tak.
10:03Tak.
10:04Tak.
10:05Tak.
10:06Tak.
10:07Tak.
10:08Tak.
10:09Tak.
10:10Tak.
10:11Tak.
10:12Tak.
10:13Tak.
10:14Tak.
10:15Tak.
10:16Tak.
10:17Tak.
10:18Tak.
10:19Tak.
10:20Tak.
10:21Tak.
10:22Tak.
10:23Tak.
10:24Tak.
10:25Tak.
10:26Tak.
10:27Tak.
10:28Tak.
10:29Tak.
10:30Tak.
10:31Tak.
10:32Tak.
10:33Tak.
10:34Tak.
10:35Tak.
10:36Tak.
10:37Tak.
10:38Tak.
10:39Tak.
10:40Tak.
10:41Tak.
10:42Tak.
10:43Tak.
10:44Tak.
10:45Tak.
10:46Tak.
10:47Tak.
10:48Tak.
10:49No co? Trzeba zwierzętom pomagać przecież.
10:53Ty? A ty masz coś z tym wspólnego?
10:57Ja? Od czego?
11:01Mnie to nie obchodzi, dopóki nie ma zagrożenia dla społeczeństwa.
11:05Ale jak prędzej czy później kogoś pogryzą,
11:09to przystąpimy do działania. A jak przystąpimy
11:13do działania, to wszystkiego jej się odechcę.
11:17Ciągle tylko gadasz i gadasz, że się jej pozbędziesz.
11:21A ona tutaj coraz pewniej się czuje.
11:25Kobieto, ty o logistyce nie masz pojęcia, to się w ogóle nie odzywaj.
11:29O czym? O logistyce.
11:33Nie są sprawy przeznaczone dla twojego rozumu?
11:47Jak chcesz, to jeszcze zostanę.
12:05Nie, muszę się przespać.
12:09Jeszcze raz?
12:11Sam.
12:13Uff.
12:15Popatrz, jak to robisz.
12:17Nie.
12:19Słudziutka jesteś.
12:23No ale idź już, idź.
12:25Idź, kochany. Idź, idź, idź, idź.
12:27Tak?
12:29Idź, idź.
12:31Uff.
12:33Uff.
12:35Uff.
12:37Uff.
12:39Uff.
12:41Uff.
12:43Uff.
12:44Uff.
12:45KONIEC
13:15KONIEC
13:33KONIEC
13:35What the hell?
13:41Good job!
13:45KONIEC
14:15MUZIEC
14:21Ła-ława-ława görnie
14:28Co to był ten ogień?
14:30Chyba od papierosa.
14:31Więcej nie będzie papierosa. Pan tu nie palił.
14:33Nie będzie.
14:34W środku nie ma!
14:35Nie… nie będzie.
14:36Ani pan ani gościa.
14:38Rozumie.
14:39Albo pan chce zostać, albo nie ma.
14:41Nie ma. Obiecznie.
14:43Obiecuję.
14:44Pan jest na tyle wystarczająco cieźwy, żeby to zapamiętać?
14:48Rozumiem.
14:50Będę pamiętać.
14:51Ja nie mam zamiaru to od pana spłonać.
14:53Au!
14:54Ma boleć.
14:57No.
14:58Dziękuję.
14:59Proszę bardzo.
15:06A tyle się nagadali,
15:09że ten alkohol w Unii stanieje.
15:13Zawsze taki naród omamią, że zrobi co zechcą.
15:17Te drogie potanieli.
15:19Błyski różne.
15:20A no.
15:21Klaszka zamiast stówkę osiemdziesiąt kosztuje.
15:24Chyba głupi by tylko kupił.
15:27I dopłaty mówili, że będą dawać i dają.
15:30Dają.
15:31Tylko jeszcze nie mówią, co za to będą chciały.
15:34Tak jest.
15:36A co mogą chcieć?
15:37Się okaże.
15:39Ale jak żyjesz, jeszcze nie słyszałem, żeby coś za nic dawali.
15:44A jak reforma rolna była?
15:45Dawali ziemię?
15:46Nie swoje dawali, to ich nie bolało.
15:49A potem i tak dostawy obowiązkowe były.
15:51Jak świniaka własnego człowiek ubił, to było przestępstwo.
15:55Tak jest.
15:57Teraz inaczej jest.
15:58Zawsze mówią, że inaczej jest.
16:00A potem wychodzi na to samo.
16:02Tak jest.
16:03Tak jest.
16:08Już, już, już, już, już.
16:11Zaraz będzie jedzonko. Tak, tak, tak, tak.
16:16Przepraszam.
16:17A co do seks, to pana prywatna sprawa.
16:20Ja nie mam zamiaru tego słuchać.
16:21Przepraszam.
16:22Nie wiedziałem, że słychać.
16:27Wie pan co?
16:28Ja lubię pomagać.
16:29Ale jak nie warto, to nie lubię.
16:31Po co?
16:32Takie pomaganie do niczego nie prowadzi, tylko psuje.
16:34Chodź, chodź tu. Tutaj, tutaj.
16:38I miał mi pan pomóc z tymi piesami, i co?
16:41Postaram się.
16:42Jeszcze jeden pies, to ja przysięgam, pojadę do amejka.
16:47Słuch nie będzie. Obiecuję. Ja pani słowo daję.
16:51Już, już, już.
16:53Cicho pan.
16:55Masz, tu masz, masz.
16:56A ty wyjadasz każdemu tylko. Chodź tu.
16:59Obiecuję pani.
17:01Zobaczymy.
17:03Wieść parafialna.
17:06Dobrze.
17:08Dobrze.
17:10Dobrze.
17:12Dobrze.
17:22Księdze chce coś podkreślić?
17:23Skreślić synu, skreślić.
17:25Żeby słowa stały się ciałem, nie może być ich za wiele.
17:29Co, co ksiądz chce skreślać?
17:31Redaktor odpowiada za sprawy merytoryczne, a ja za duchowe, prawda?
17:36Aha.
17:38I to nie będzie cenzura?
17:41No skąd?
17:43Gdzie?
17:50Co to redaktor taki naburmuszony?
17:54Patrzę, co zostało z mojego tekstu.
17:57Jakoś niedużo.
17:59No ale za to najlepsze.
18:01W dodatku na czerwono jest jeszcze.
18:05A nie, to żeby oko łatwiej rozróżniało.
18:09Redaktorzy, ja jestem wydawcą, więc ja się pod wszystkim podpisuję, prawda?
18:13A jak ja się podpisuję, to ja muszę mieć przekonanie.
18:17O, tu na przykład przeciw władzy miejscowej.
18:20To bardzo proszę, to nawet ostrzej można.
18:23To są ziemskie sprawy.
18:25No ale tu...
18:27No po co pan pisze, że gmina nasza jest uboga?
18:30Po co?
18:31No to ksiądz chce też skreślić?
18:33Przecież to prawda.
18:35No prawda, no prawda, ale wszyscy o tym wiedzą.
18:37To po co tu jeszcze o tym pisać?
18:39Jak nasz naród katolicki poczyta sobie, że taki ubogi jest, że aż w gazetach parafialnych o tym piszą,
18:45bo to przecież mogą i ofiary na kościół poskąpić.
18:51No na to nie wpadłem.
18:53Dlatego drugie oko potrzebne.
18:57To też w ogóle.
18:59Panie kusy, no każdy mi się w tych gazetach szarogęsi, znaczy w tej gazecie skreśla, dopisuje co chce,
19:10jeszcze pan mi jakieś głupoty dokłada, no przecież to nikt nie uwierzy.
19:13Ale panie profesorze, codziennie gorsze głupoty w gazetach wypisują, jakoś nic się nie dzieje, tak?
19:17Ja na idiotę wyjdę.
19:19To pan napisze, że według niepotwierdzonych źródeł, albo niesprawdzonych pogłosek i będzie pan kryty.
19:24A kobiecie ulżyć trzeba, no przecież sam pan widział.
19:27Nadal nie wiem, jak to ma jej pomóc?
19:31Zobaczy pan.
19:34No.
19:35No dobra, no.
19:39Porządny z pana chłopak.
19:41Mimo wszystko.
19:47Pani do mnie?
20:01To ja, Klaudia.
20:03Przepraszam, nie poznałam cię.
20:06Nie przeszkadzam?
20:08Nie, ja tylko muszę te psy na kawę, nic do roboty nie mam.
20:17Co się stało? Ktoś umarł?
20:19Nie no, wprost przeciwnie.
20:21Nowy facet. Got.
20:24Aż got?
20:25Nie no, nie w tym sensie.
20:27Przez te.
20:29Rok gotycki.
20:30Aaaa.
20:31No tak.
20:32Chodź.
20:34A nie pogryzał?
20:36Nie, gdzieś jakieś wyjątkowo spokojne.
20:38A.
20:41Na pierwszych herbatki?
20:42No.
20:44Ale włosy.
20:46No.
20:47W tej wiosce, to już poza panią, to nie ma z kim porozmawiać.
20:50O.
20:51Sąsiadka, jak mnie ostatnio zobaczyła, to zabrała dzieciaka z podwórka i sama uciekła z krzykiem do domu.
20:56No.
20:57Średniowiecze jakieś, nie?
20:58No, ale średniowiecze, najlepsze dla god.
21:01Nie no.
21:02Nie w tym sensie.
21:04O.
21:05Chłopak chciał do mnie przyjechać.
21:07No, ale chyba mu nie dam.
21:09Jakby jego zobaczyli, to ojciec całkiem był oszalał.
21:13Tak źle.
21:14Wie pani, z punktu widzenia mojego ojca, to jak ktoś nie w garniturze i krótko ostrzyżony, to dziwoląg.
21:22Mam jego zdjęcie.
21:23Chce pani zobaczyć?
21:25No tak, miałaś rację, nie powinien tu przyjeżdżać.
21:41Na pewno.
21:42To dla mnie nawet szokiem jest trochę.
21:44No.
21:45Ale fajny jest, nie?
21:47Mhm.
21:48Najważniejsze, że tobie się podoba.
21:52Mhm.
21:53Pani Lucy, bo ja taką wielką prośbę mam.
21:57Nie pojechałaby pani ze mną jutro do radzenia?
22:00Na zakupy, co?
22:01Jutro?
22:05Nie wiem.
22:07Ale ja bardzo panią proszę.
22:09No bo ja teraz wolne mam, to starze mnie nie puszczą samej.
22:13A ja z chłopcem chciałabym się spotkać.
22:15Bardzo proszę.
22:19Ale będziecie przy mnie chodzić.
22:21Tak jest.
22:23Bez żadnych numerów słowo.
22:27Co chodzi?
22:28Jeszcze jeden?
22:33Ale super pani z tymi psami wymyśliła.
22:37Tego to jeszcze tu nie było.
22:38A ja z tym nie mam nic.
22:39To cała wiesię na mnie uwzięła i z gminy mi ściąga te piesy.
22:43Idźmy stąd.
22:45Próbny wydruk.
22:47O, to już?
22:49To gratuluję redaktorze, gratuluję.
22:53Czerwony?
22:55Nie, niebieski.
22:57Ale i tak będzie widać.
22:59Mam nadzieję, że redaktor nie ma nic przeciwko.
23:01Aż troszkę pomysłów naniosę.
23:02Nie, nie, nie.
23:03Proszę bardzo.
23:04Mnie wszystko jedno może pan wójt nanosić.
23:05O, i to rozumiem.
23:06Proszę, proszę, niech pan siada.
23:07Ja cieszę się, że w ogóle jest taka skłonność.
23:08Widzę, że ktoś tutaj dojrzał do obu strony współpracy.
23:09Dojrzałem.
23:10No, takie tam drobiazgi.
23:11No, proszę.
23:12Może pan wszystko skreślić?
23:13O, i to rozumiem.
23:15Proszę, proszę, niech pan siada.
23:17Ja cieszę się, że w ogóle jest taka skłonność.
23:20Widzę, że ktoś tutaj dojrzał do obu strony współpracy.
23:23Dojrzałem.
23:24Tak, nie, tak.
23:29Takie tam drobiazgi.
23:32No, proszę.
23:33Może pan wszystko skreślić?
23:35I jeszcze się pod tym podpisać.
23:39No, wie pan, no bo...
23:41Ja tylko koreguję.
23:43O rację stanu chodzi.
23:45Ale litera jest zachowana.
23:47Na pewno.
23:49O, no gdzie?
23:51O gdzie?
23:53Tak.
23:55O.
23:57O.
23:59O.
24:01O.
24:03O.
24:13O.
24:14O.
24:15O.
24:16O.
24:17O.
24:17Wiedzmy, co nie go otwój to.
24:19O.
24:20O.
24:21O.
24:22O.
24:23O.
24:25O.
24:27No, w takiej okazji nie wypada odmawiać.
24:38Stara szkoła.
24:58No, no.
24:59No powiedz, sponsor, jak ci tam u tej amerykanki?
25:05No, jak stawia, to chyba nieźle.
25:07Panie Japycz, człowiek w mojej sytuacji nie ma prawa narzekać.
25:14Serce ma do psów, można powiedzieć.
25:17I to ja zgubi.
25:19Naród to wykorzystuje, pozbywa się zwierząt na patęgę.
25:24Przepraszam, że się tak wyrażę, ale ona całkiem na psy zeszła.
25:28I to dosłownie.
25:30Też tak myślałem.
25:34Też tak myślałem.
25:36Dopóki się nie przekonałem, na czym ten jej biznesplan polega.
25:41Biznes?
25:42Jaki biznes?
25:43Na psach?
25:45Wszystkiego wam nie powiem, bo obowiązuje mnie tajemnica.
25:50Powiem wam tylko tyle, że to będą straszne kokosy.
25:55Straszne.
25:57Jeszcze wspomnicie moje słowa.
25:59Na tych niby kądlach?
26:01Psi smalec się kiedyś zadawało, ale to za ciemnoty było.
26:07Teraz by ludzie nie kupowali.
26:09Jaki smalec, no.
26:11Panie Jadysz.
26:12Amerykanin to jest taki człowiek, który na wszystkim biznes zrobi.
26:16No na wszystkim.
26:17No dlatego ta Ameryka taka bogata jest, tak?
26:19A, idę.
26:21Trzeba karmić to stado.
26:24Wypijcie moje zdrowie, dobra?
26:29Chyba, że łapię dla wietnamczyków.
26:43Na umowę zlecenia.
26:45Na psa o pięciu smakach.
26:48Kolega z budowy Jad.
26:50I mówi, że w ogóle budo nie czuć.
26:52Ona by chyba psa nie ukrzywdziła.
26:55To coś innego idzie.
26:58Ja wam powiem jedno.
27:02Jak ona jeszcze coś na tym zarobi,
27:04to wójta trafi szlak.
27:17Pan Kusy, gdzie się podział?
27:19Byłem coś załatwić.
27:22Musiał pan Kusy dziś już wypić?
27:24To była wyjątkowa okoliczność.
27:26Proszę posłuchać.
27:27Pan Kusy, ja jestem naiwna.
27:28Pan jest pijak.
27:29Wszystko nie ma sensu.
27:31Pies na budę.
27:33Lucy, muszę ci coś pokazać.
27:35Ja się spieszę.
27:36Ale chodź, no.
27:37Proszę cię na chwilkę, no.
27:38Nie tutaj.
27:39Nie tutaj.
27:40Nie tutaj.
27:41muszę.
27:42Muszę.
27:43Muszę.
27:45Muszę zobaczyć.
27:47Dobrze.
27:48No.
27:49Musisz, musisz to zobaczyć.
28:00Dobrze, dobrze, musisz tyle.
28:05Rusi, na całym świecie tylko ty wiesz, że za jedną i drugą gazetą stoję ja.
28:14No i ksiądz wie, ale jego obowiązuje tajemnica spowiedzi.
28:19Niesamowite.
28:21No, cały lokalny rynek prasy w moich rękach.
28:26Tomasz, to jest nienormalne.
28:28Dlaczego?
28:29Wieś gminna, ekologia na cmentarzu.
28:32Nasza społeczność jest coraz bardziej poruszona bezkarnością proboszcza, który wciąż nielegalnie pali śmieci na cmentarzu.
28:38Czy obywateli w sutannach prawo nie obowiązuje?
28:41Wieść parafialna, cmentarz to sakrum.
28:43Kolejny akt prześladowania kościoła w naszej gminie to szykanowanie przez władze gminy proboszcza za dbałość o czysteść na cmentarzu.
28:49Pod płaszczykiem walki o rzekomą ochronę środowiska.
28:51No Tomasz, ty to napisałeś?
28:53No oczywiście.
28:55Tylko ksiądz dopisał o tym płaszczyku, a wójt tych obywateli w sutannach.
29:00No ale jak ty możesz pisać raz tak, a raz odwrotnie?
29:02Który tekst jest prawdziwy?
29:04No oba.
29:05Wójt szykanuje, szykanuje.
29:08A ksiądz nieraz nie tylko liście spala.
29:10No ale jak prawdziwy, jak oba są sprzeczne?
29:14Właśnie.
29:16Nie są sprzeczne.
29:18Tylko prawda jest złożona.
29:21Jest prawda proboszcza i prawda wójta.
29:25I jak się je złoży razem, powstaje cała prawda.
29:32Rozumiesz?
29:33Nie.
29:34No jak nie?
29:36Jak tu masz z jednej strony naświetlone, a tu z drugiej?
29:39Dzięki temu całość widać.
29:41Tomasz, z jednej strony jest oplute i z drugiej jest oplute.
29:44I nie ma żadnej całości.
29:46Wszystko jest oplute.
29:47Tomasz.
29:54Spieszę się na autobus.
29:55Przepraszam.
30:01Lucy!
30:17Darmowy numer!
30:26Wieści, proszę!
30:28Wieści!
30:31Ekologia na cmentarzu.
30:33Darmowy numer!
30:34Wieści, proszę!
30:35Wieści, wieści!
30:38Ale wazelina.
30:40Rzygać się chce.
30:43O, pani też tu jest.
30:44Ale numer.
30:45Pani popatrzy.
30:47Nie rozumiem.
30:50A znowu poważnie z tymi psami?
30:52Ja nie wiem.
30:52Oni sami mi te psy przynoszą.
30:55Ja nie wiem, o co chodzi.
30:56To jakaś plotka jest.
30:57No właśnie.
30:57Jak ludzie nie wiedzą, o co chodzi, to myślą, że chodzi o pieniądze.
31:00Ufff.
31:01No nie wiem, o co chodzi o pieniądze.
31:15Wchodź!
31:22Najmocniej przepraszam, panie Wojciech, że przeszkadzam, ale myślę, że powinieneś ma z tym zapoznać.
31:29Nie, jak to jest wydane, to ja się nie mam z czym zapoznawać.
31:33Na tym etapie to ja to znam na pamięć.
31:36Ja to drugie miałem na myśli.
31:40Tak?
31:41A co to za świństwo?
31:46Kościół podnosił głowę.
31:49Otwiera usta, że się tak wyrażę, na całą szerokość.
31:54Wójt słynący w całym województwie z kuriozalnej wręcz niekompetę.
31:59Co za bydla napisało?
32:01No niestety nie udało mi się ustalić.
32:03Redaguje zespół.
32:04O, tak tu napisali.
32:06A pod tym podpisał się niejaki podkościelny.
32:08Ale nikt w gminie tak się nie nazywa.
32:10Jest kościelny, ale nazywa się Pułkot.
32:20Kiedy wreszcie prokurator na dobre zajmie się ciemnymi sprawami wójta?
32:26Co za ludzie.
32:27I zbada starannie wszystkie przetargi organizowane przez gminy, których kryminalny charakter jest tajemnicą Poli Szynela.
32:37Niech się pan nie przejmuje.
32:39Ubły po mojej na mnie wylewają.
32:41Ja mam się nie przejmować?
32:45Dość nieudolnych rządów skorumpowanego do cna wójta.
32:49Tak piszą tutaj.
32:51O, czerepach i o was jest.
32:55O mnie?
32:57No jak, zobacz.
32:59Przez klikę cynicznych karierowiczów z sekretarzem gminy Czerepachem na ciele.
33:03Czekretarzem gminy Czerepachem na ciele.
33:05Czekretarzem gminy Czerepach?
33:07Nie no, to rzeczywiście jest jakieś świństwo.
33:09A tę gazetę, to niech ksiądz lepiej po jedzeniu przeczyta.
33:13Bo inaczej apetyt straci.
33:15Kościół w swoich długich dziejach nie takie prześladowanie przetrzymywał, droga Michałowo.
33:21Mnie na szczęście Pan Bóg takiej cierpliwości nie dał.
33:24Łeb bym urwała.
33:25Oj, oj, oj, trzeba umieć wybaczać.
33:32A co to znaczy?
33:34A co to znaczy, że nie ma moralnego prawa się wypowiadać,
33:38bo podatków nie płaci.
33:40A tam dalej jest jeszcze gorzej o nas.
33:44No kłamstwa same.
33:46No jak to? Przecież samochód mam trzy lata, a nie dwa.
33:49Tak.
33:50No klimatyzacja nie działa od trzech miesięcy.
33:52Co za ludzie, no.
33:54Ja mówiłam, że z tej gazety tylko nieszczęście będzie,
33:57ale mnie nikt nie słucha.
33:58Na szczęście, droga Michałowo, mamy swoją gazetę.
34:00I odpowiemy wójtowi. O, i odpowiemy wójtowi.
34:03A potem wójt księdzu odpowie i tak w kółko Macieju będzie.
34:08Prawda zawsze się obroni i zawsze wyjdzie na jaw.
34:12Prędzej czy później.
34:13Mnie o to później chodzi, żebym dożyła.
34:17Bo już swoje lata mam.
34:19I po mojemu tej prawdzie to trzeba to pomóc.
34:24Nie.
34:26Według niepotwierdzonych pogłosek Unia Europejska ma zaproponować dopłaty bezpośrednie
34:34do psów domowych w nowo przyjętych krajach członkowskich
34:39w rejonach o wysokim stopniu bezrobocia.
34:44Do psów bezpośrednio? A na co?
34:49Na psa. To jest tak napisane.
34:51Widocznie psy popierają.
34:53Pokaż pan.
34:55No takie głupie by byli, żeby dopłacać?
35:00Do hektara dopłacają, to mogą i do psów.
35:04Czy mnie?
35:06A u nas naród się wyzbył.
35:09Bo ciemny.
35:12A więc to taki biznes Amerykanka umyśliła.
35:17Na dopłaty je wzięła, te psy.
35:20A skąd by wiedziała?
35:21A z Ameryki swojej choćby.
35:24No.
35:28Na ryby?
35:30A tak.
35:31Amerykanka pojechała do Radzynia, to wolne sobie wziąłem.
35:37Moje dwa też u niej są.
35:39Jak żeś sam je przez płot przerzucił, to one jej teraz, a nie twoje.
35:44O, a co?
35:45Przy płocie mnie widziała?
35:46A wiadomo, jak one tam się dostały?
35:51Może kto zwabił ich?
35:52No.
35:53Bo te psy to za bardzo jej nie są.
35:56Tyle, że po jej podwórku biegają.
35:58I papierów też tanych żadnych nie ma.
36:00Dopóki po jej stronie płotu, to jej.
36:04Ale gdyby się znalazły po drugiej stronie,
36:07to ani oskarżyć nie można, ani nic.
36:13A tam ich ze czterdzieści biega.
36:16Niczyich takich.
36:18A wy dokąd?
36:19O sprawiedliwość zadbać.
36:20Żeby te pieniądze z Unii do Ameryki nie trafiły.
36:21Chodź.
36:22Chodź.
36:23Wejdźcie wójtowo.
36:24Wejdźcie wójtowo, wejdźcie.
36:25Ksiądz w kancelarii urzędu.
36:27A po co to Michałowa chciała się spotykać?
36:29No, żeby całej tej polityce zapobiec i zgorszeniu.
36:30Teraz pani chce zapobiegać.
36:31Po tym wszystkim, co kościół na mojego męża powypisywał.
36:32To nie jest ważne, czy to prawda, czy nie.
36:33Kłamstwa same.
36:34Inna dodatkowa.
36:35Nie udowodnione, proszę pani.
36:36Ja chcę tej wojnie zapobiec.
36:38Chodź.
36:41Wejdźcie wójtowo, wejdźcie.
36:43Ksiądz w kancelarii urzędu.
36:45A po co to Michałowa chciała się spotykać?
36:47No, żeby całej tej polityce zapobiec i zgorszeniu.
36:50Teraz pani chce zapobiegać.
36:52Po tym wszystkim, co kościół na mojego męża powypisywał.
36:55To nie jest ważne, czy to prawda, czy nie.
36:57Kłamstwa same.
36:58I na dodatek nie udowodnione, proszę pani.
37:00Ja chcę tej wojnie zapobiec.
37:05Jak Michałowa chce zapobiec?
37:07Mój taki wściekły chodzi, że o mało go nie rozsadzi.
37:10A i ksiądz pewnie nie pochłuści.
37:12Ta sama krew w końcu.
37:13No, dlatego chciałam się spotkać z wójtową.
37:15Żeby tego Judasza, który do tego wszystkiego doprowadził, wydać.
37:20To znaczy?
37:22Kogo pani ma na myśli?
37:35Kiedyś chciałem mieć.
37:37To kupiłem mię.
37:38Kiedyś chciałem mieć.
37:39To kupiłem mię.
37:40To jest coś chyba musi źryć, nie?
37:41Ile ich jest?
37:42Ponad trzydzieści.
37:43Dzielmy sprawiedliwie.
37:45Dużsie.
37:46Kiedyś chciałem mieć.
37:47To kupiłem.
37:48To jest coś chyba musi źryć, nie?
37:49Ile ich jest?
37:50Ponad trzydzieści.
37:51Dzielmy sprawiedliwie.
37:52Dużsie.
37:53Kiedyś chciałem mieć.
37:54To kupiłem.
37:55To jest coś chyba musi źryć, nie?
37:56Ile ich jest?
37:57Ponad trzydzieści.
37:59Dzielmy sprawiedliwie.
38:00Duży, mały, średni i tak dalej.
38:03Kiedyś chciałem mieć.
38:05To kupiłem.
38:06To jest coś chyba musi źryć, nie?
38:08Ile ich jest?
38:09Ponad trzydzieści.
38:11Dzielmy sprawiedliwie.
38:13Duży, mały, średni i tak dalej.
38:26Dzień dobry.
38:41Ta gliatella.
38:44Co ty jest taka uparta na te nowe przepisy?
38:48Patriotycznie by było kotletów nasmażyć.
38:51Masz się zdrowo odżywiać, bo cię szlak trafił.
38:54Już mnie trafia.
38:58Rodzony brat pluje na mnie w gazecie.
39:01Córka rodzona wygląda jak wampirzyca.
39:03Uwiedz!
39:05Brat albo i niebrat.
39:08Ksiądz sam tego wszystkiego by nie powypisywał.
39:11No jakże nie?
39:13A ty? Sam wypisujesz?
39:15Już polenista mam od tego.
39:17A on też ma?
39:19Już jeden raz polenista jest.
39:22A tak?
39:25Nie.
39:30A tak.
39:32Z pierwszej ręki wiem.
39:34Tobie napiszę, pieniądze weźmie, a potem leci i księdzu się wysługuje.
39:39I też zarobi.
39:41Nie może być.
39:42Tylko dla siebie, nie u księdza.
39:45Tylko u amerykanki pisze, dla nie poznaki.
39:49Policjant go widział.
39:50To męda.
39:55O genida cholera.
39:56Stój!
39:57A stój!
39:58Od kompletu.
39:59Zabiję, gada.
40:00Zabiję i rufę jak psa!
40:03Zabiję i rufę jak psa!
40:04Zabiję i rufę jak psa!
40:09Piesy, piesy!
40:10Piesy, piesy!
40:11Zabiję i rufę jak psa!
40:12Zabiję i rufę jak psa!
40:13Zabiję i rufę jak psa!
40:21Anybody here?
40:23Panie kusy!
40:28Panie kusy!
40:32Co się stało z piesami?
40:34Zlikwidowałem problem.
40:36Ale pan ich nie...
40:38Nie, nie, nie!
40:40To co się stało?
40:41No poszedłem na rybę, a jak wróciłem
40:43nie było ani jednego.
40:45A chodok?
40:46Co chodok?
40:48Chodok!
40:49Ale spokojnie panienko.
40:51Ukrywa się.
40:52U mnie pod łóżki.
40:56Chodź!
40:57Jest!
40:58Chodźcie do mnie!
40:59Chodźcie do mnie!
41:00Chodź tu!
41:02Mam za ciebie coś!
41:03Mam za ciebie coś!
41:04Mam!
41:06Chodź tu!
41:07Panie kusy!
41:08A to jest pana pomysł, że Unia dopłaca do psy?
41:14Lud nasz do Unii się przekonał.
41:17Pomyślałem, że to może zadziałać.
41:20To nie będzie im się działa krzywda?
41:21Krzywda?
41:22A nie...
41:24Ja myślę, że przez jakiś czas przynajmniej.
41:26Pieski tutaj będą miały rajskie życie.
41:29Proszę się! Proszę się tam!
41:31Proszę się tam!
41:32Niech mnie ksiądzu kryje!
41:33Ty do Boga się módlanie do mnie!
41:35On mnie zabije!
41:36Kto?
41:37Dowiedział się!
41:38Wójt!
41:39Ktoś musiał mnie wydać!
41:40Goni mnie z siekierą!
41:42Proszę księdza!
41:43Ja się powołuję na średniowieczne prawo azylu!
41:45Błagam o schronienie!
41:47Z siekierą?
41:51Z siekierą to on nie przekroczy progu kościoła.
41:54Gadzie zdradliwy!
41:56Wiem, że tam jesteś!
41:57Wychodź!
41:59Wychodź!
42:00Bo nie chcę zabytku na zniszczenie narażać!
42:03Odstąpcie wujcie!
42:08Tutaj twoja władza nie sięga!
42:11Żądam wydanie pracownika!
42:12Zatłuk jak pso!
42:21Redaktor nie jest niewolnikiem.
42:23Ma wolną wolę.
42:24Odejdzie kiedy zechce.
42:25Ale ja stąd nie odejdę!
42:26Pora porozmawiać wujcie.
42:28Co? Ja z nim?
42:29Z nim tylko siekiera moja może porozmawiać.
42:32Nie z nim!
42:34Ze mną.
42:35Jak wójt z plebanem.
42:38Nawet na wojnie zdarzają się układy.
42:41Co proponuję?
42:42Co proponuję?
42:43?
42:45.
42:46.
42:49.
42:53Co proponuje?
43:14Pamiętacie przypowieść o żabie? Co ją dwa chłopy zażarły?
43:34Taki z nami jest. Niepotrzebniśmy te żabie jedli.
43:37To gad przeklęty, a nie żaba!
43:40Ja mu się do tyłka dobiorę Świętoszkowi.
43:44Dla niego nie ma już życia w tej gminie!
43:47Pierwszy warunek. Redaktorowi Witebskiemu żadna krzywda stać się nie może.
43:52Zarówno fizyczna, jak i zawodowa.
43:55W tym sensie, że nadal będzie w szkole pracował.
43:58Czego on dzieci nauczy?
44:00Fałszywości chyba tylko. Po moim trupie!
44:03Wójt posłucha, co ja dalej mam do powiedzenia, dobrze?
44:07Jeżeli wójt na to się zgodzi, ja ze swej strony jestem gotów zawiesić wieść parafialną.
44:16Zawiesić?
44:20Pod warunkiem, że wójt zawiesi wieść gminną.
44:25Ja mam moją gazetę zawieszać, a ja moją.
44:31Aaaa!
44:34Czyli redaktor, gad fałszywy, naraz by dwa stołki stracił?
44:50Na to wygląda.
44:53Aaaa!
44:56No, no.
44:59Przyjemnie było mieć własny organ.
45:02Ale widać, świadomość gminie jeszcze do tego nie dojrzała.
45:05Otóż to.
45:06Ale na redaktorze zemsty trzeba zaniechać.
45:08A jak tak, to mścił się nie będę.
45:10Goda.
45:11Nie no, ręki ci nie podam.
45:12Za wiele nas dzieli.
45:13Ale pomysł dobry uszanuje.
45:14Dziękuję wójtowi nawet i za te słowa.
45:16Watykańska szkoła można powiedzieć.
45:21Wójcie, czy wójt tutaj też nie podam?
45:23Ale widać, świadomość gminie jeszcze do tego nie dojrzała.
45:25Otóż to.
45:27Ale na redaktorze zemsty trzeba zaniechać.
45:30A jak tak, to mścił się nie będę.
45:32Goda.
45:33Nie no, ręki ci nie podam.
45:34Za wiele nas dzieli.
45:36Ale pomysł dobry uszanuje.
45:38Dziękuję wójtowi nawet i za te słowa.
45:40Watykańska szkoła można powiedzieć.
45:42Wójcie, czy wójt tutaj, na plebanii,
45:45nie mógłby ograniczyć swoich antyklerykalnych skłonności?
45:48No ja to jako komplement mówię.
45:50Intryga elegancka w białych rękawiczkach.
45:52Krew wypije, dziury nie zrobi.
45:54Wójt ugodę zawiera, czy nową kłótnię zaczyna.
45:57Czego się tak denerwuje?
45:58W cztery oczy rozmawiamy, a nie przez media.
46:01Ja ten konkordat przyjmuję.
46:12Zatmijmy.
46:14Zatmijmy.
46:16Zatmijmy.
46:18Zatmijmy.
46:20Muzyka
46:50Chodź to
46:53Idą jak chrupiące bułeczki
47:04No
47:06A mówiłem, że nam się tam nie opłaci?
47:10A no może i faktycznie
47:11Wracaj Piotrek na miejsce
47:14Jak tak dalej pójdzie
47:16Do wieczora wszystkie rozprzedamy
47:18No
47:19To tylko sny
47:38Szalone sny
47:40Są tutaj jak wszędzie
47:43I tylko ja
47:46I tylko ty
47:48Modlimy się o szczęście
47:51Pomiędzy wójtem a plebanem
47:58Stara wojna wiecznie trwa
47:59Ca na budze się nad ranem
48:02Serce nie śpi
48:03Trzeba wstać
48:04Bo tylko sny
48:06Bo tylko sny
48:07Szalone sny
48:08Są tutaj jak wszędzie
48:11I tylko ja
48:15I tylko ty
48:17Modlimy się o szczęście
48:19Znów
48:24Znów podróż
48:24Znów podróż
48:24Na kraj świata
48:25Może dalej
48:26Czy tu
48:27A tutaj
48:28Życie
48:28Sam wariata
48:29Wreszcie życie
48:30Jak ze snu
48:33Bo tylko sny
48:34Szalone sny
48:36Są tutaj jak wszędzie
48:39I tylko ja
48:43I tylko ty
48:45Modlimy się o szczęście
48:47I tylko sny
48:50Szalone sny
48:52Są tutaj jak wszędzie
48:55I tylko ja
48:59I tylko ty
49:00Modlimy się o szczęście
49:03Znów podróż
49:22glossy
49:23D miners
Be the first to comment