- 2 hours ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkani my wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:51Tak, jesteśmy bardzo dobrymi nastrojami, jak zostaliśmy.
00:53Pięciorodzieci w domu, żona w delegacji, a ten przed telewizorem.
00:57Oczywiście, tylko facet tak potrafi.
01:01Znaczy, przepraszam bardzo, bo moja żona nie jest w delegacji, tylko w kuchni, a ja zasadniczo...
01:09Przepraszam, no, myślałem, że to ten, no, Jacek.
01:13A, nie, właśnie nie ma go jeszcze, a Krysia tam coś przyniosła i odgrzewa.
01:20A ty tak sam tutaj siedzisz.
01:22Znaczy, siedzę, bo później mam Krysię odwieźć.
01:24No, Boże, no ale po pracy.
01:26Przecież powinieneś do domu pojechać.
01:28Powinieneś do domu pojechać.
01:30No, nim jesteś zmęczony.
01:32Usiąść, odpocząć.
01:34No, znowu taki zmęczony nie jestem.
01:36No, ale do kina, do restauracji, na jakąś romantyczną kolacyjkę, albo coś.
01:43A z kim?
01:44No, z żoną oczywiście.
01:46A, no tak, z tym, że Krysia odgrzewa i...
01:50No też ja właśnie o tym mówię, że ona tam odgrzewa, a ty tutaj siedzisz codziennie, no.
01:55Nie, no nie, nie codziennie, bo w czwartek na przykład mnie nie było.
01:59Przeciągnęła się na rada i nawet Krysia miała pretensje, ale co zrobić, prawda? Takie życie.
02:05Ona jeszcze miała pretensje, tak?
02:08No nie, to to jest po prostu jakaś paranoja.
02:10Ona tam codziennie grzeje te swoje kotlety.
02:13Ty tutaj siedzisz, czekasz.
02:15To naprawdę fajne macie to życie małżeńskie, super.
02:19Znaczy ja wiem, chyba normalne.
02:21Bardzo normalne.
02:23Sorry, jak to jest normalne życie małżeńskie, to tylko sobie w łeb strzelić.
02:27Ale wiesz co, ja sobie pogadam z tą Kryśką.
02:31Doprawdy nie chciałbym, żebyś...
02:33Wiesz, jesteś lojalny, ja to doceniam, ale ja i tak wygarnę.
02:39Czy, Ulu, wolałbym, żebyś jednak...
02:43Włodek?
02:45Nie masz do mnie zaufania?
02:47Mam, oczywiście.
02:49No, spocznij.
03:03To jest wolny komputer?
03:05Jest czy nie?
03:07Dzień dobry.
03:09Jest?
03:11A dzień dobry to już się teraz w ogóle nie mówi?
03:13Rany, jest ten kąt czy nie?
03:15Jest.
03:17Tamten.
03:19Nareszcie.
03:21Jakby od razu nie można było tego powiedzieć.
03:23No coś takiego, no.
03:33Matko kochana, no czyś się to oszalałam?
03:35Ej, no wiesz to, trzeba troszeczkę tak doprawić do smaku.
03:39Ale ja nie o zupie.
03:41A o czym?
03:42O twoim życiu.
03:43O co?
03:44A co, co?
03:45No przychodzisz tutaj codziennie, gotujesz nie wiadomo co.
03:47A ten twój włozia tak te gary tylko wozi w te i we w te, zamiast odpocząć, no.
03:49Bo mi tych dzieci żal, wiesz, a ona ciągle w delegacja Hanka, one jedzą, byle co, niezadbane chodzą.
03:57Jakie głodne, no przecież one jedzą w stołówce w szkole.
04:01Stołówkowe jedzenie dajże spokojnie.
04:03Stołówkowe jedzenie dajże spokojnie.
04:05Byle jakie.
04:06Akurat słyszałam, że dobre.
04:07A jak tak będą żarły dwa obiady dziennie, to zobaczysz.
04:09Spasiesz je, będą grube, zaczną się problemy z nadwagą, skrążeniem, z cukrem.
04:13Dlaczego z cukrem?
04:14Przecież ja, jak gotuję, słuchaj, w ogóle cukru nie dodaję.
04:16Ale od nadmiaru żarcia, cukier.
04:18Cukier.
04:19Ale od nadmiaru żarcia, cukier.
04:21Ale od nadmiaru żarcia.
04:22Cukier.
04:23Ale od nadmiaru żarcia.
04:24Cukier.
04:25Ale od nadmiaru żarcia.
04:26Cukier.
04:27Ale od nadmiaru żarcia.
04:28Cukier.
04:29Ale od nadmiaru żarcia.
04:30Cukier.
04:31Mój Michaś.
04:32W ogóle w stołówce nie je.
04:33To ty dla Michasia gotujesz.
04:34Dla starego byka wstydź się.
04:35A dzieciakami się zasłaniasz.
04:36Brawo.
04:37Wszystkich gotuje.
04:38Gotuj, gotuj.
04:39Ciekawe ile ten twój Włodzie wytrzyma.
04:40To twoje gotowanie.
04:41Co to Włodek ma do rzeczy?
04:42No ma.
04:43A co on się z restauracją ożenił?
04:44Hehehe.
04:45Ciekawe ile ten twój Włodzie wytrzyma.
04:46To twoje gotowanie.
04:47Ciekawe ile ten twój Włodzie wytrzyma.
04:48To twoje gotowanie.
04:49Co to Włodek ma do rzeczy?
04:50No ma.
04:51A co on się z restauracją ożenił?
04:52Hehehe.
04:53Dlaczego z restauracją?
04:54No sorry.
04:55Przecież ty w tym małżeństwie zajmujesz się tylko wydawaniem posiłków.
04:56Prawda?
04:57No wiesz co?
04:58Właśnie wiem i mówię.
04:59Żaden chłop tego nie wytrzyma na dłuższą metę.
05:00Zobaczysz jak ci bryknie.
05:01Aż się zdziwisz.
05:02O, witam panią Jadzie kochany.
05:03O, witam panią Jadzie kochany.
05:04Co to twój Włodzie wytrzyma?
05:05To twój Włodzie wytrzyma.
05:06To twoje gotowanie.
05:07Co to Włodek ma do rzeczy?
05:08No ma.
05:09No i mówię.
05:10Żaden chłop tego nie wytrzyma na dłuższą metę.
05:12Zobaczysz jak ci bryknie.
05:14Aż się zdziwisz.
05:19O, witam panią Jadzie kochaną.
05:21A dzień dobry.
05:23A co pani Jadzie smutna taka?
05:26Stało się coś?
05:27Nie, nic.
05:29Hmm, przecież widzę.
05:31Na tyle to ja panią Jadzie kochaną znam.
05:34E, tak przykro mi trochę.
05:37A czemu?
05:38A tak jakoś to.
05:41A pan pułkownik to myśli, że ten świat to w dobrą stronę idzie?
05:48E, świat w ogóle?
05:51W ogóle.
05:52Tak w ogóle to od dawna myślę, że świat oszalał pani Jadziu.
05:57I idzie w bardzo, bardzo niedobrą stronę.
06:00Kasa i technika.
06:03To się teraz liczy.
06:04A ludzie co?
06:05Ludzie na nic nie mają czasu.
06:08A i mnie się tak zdaje, że im więcej tej nowoczesności tym gorzej między ludźmi.
06:15Do domu, do wioski swojej jak pojadę to każdy dzieciak.
06:19Smerdak najmniejszy nawet.
06:22Jak przejdzie to dzień dobrych rzecz nie powie.
06:25No a ci tu co siedzą?
06:28Jak myśli pan pułkownik?
06:30Ilu dzień dobry powiedziało przyszło?
06:32No.
06:33A żaden.
06:34O, coś takiego no.
06:38A?
06:39I tak zrozumieć nie mogę.
06:40No to, to w domu nie uczę ich?
06:43W szkole też nie?
06:44W szkole to tylko zajmują się rozwiązywaniem durnych testów pani Jadziu.
06:49A w domu?
06:50W domu rodzice nie nauczą, bo ci rodzice sami nie nauczeni no.
06:55To nikt ich nie wychowuje?
06:57No gdzie?
06:58Na to wychujesz?
07:00Kola.
07:01Co kola?
07:04Chcę kupić nie?
07:05Ma pani rację pani Jadziu, to jest nie do zniesienia.
07:14My tego nie będziemy znosić.
07:17Uwaga!
07:18Popatrzcie na mnie.
07:20Wszyscy!
07:21Macie wbić sobie do tych główek nieuczesanych, że w tej kawiarence jak się wychodzi, mówi się do widzenia.
07:30Jak się wchodzi, mówi się dzień dobry.
07:32A jak chce się coś kupić, mówi się proszę.
07:36A jak się już dostanie coś, to mówi się dziękuję.
07:41Czy to jest za trudne?
07:42No.
07:43No.
07:44Jak dla kogoś za trudne, to niech sobie innej kawiarenki poszuka.
07:48W tej podstawy kultury obowiązują.
07:51Jasne?
07:52No.
07:53To co chciałaś kochanie, co?
07:55Nic.
07:56Spadam skąd.
07:57Spadam.
07:58Spadam.
08:03A co?
08:07Co?
08:08Włodek ci coś mówił, tak?
08:11Nie musiał niczego mówić.
08:13Już to widać gołym okiem.
08:15Wiesz co ty z niego zrobiłaś?
08:17Barobus.
08:18Zupki, kotleciki, wte i wewte.
08:21Aż się w końcu wkurzy.
08:23I pomyśli, że mu się coś innego należy od życia.
08:26Co się Włodkowi innego od życia należy?
08:28Wystarczy, że jakaś sekretareczka na niego spojrzy.
08:31Miękkim okiem.
08:33Pomruga rzęsami.
08:35Powie, jaki pan męski, panie dyrektorze.
08:38Ale wtedy będzie za późno.
08:40Matko święta.
08:41Jego sekretarka?
08:43Kryśka, weź nam.
08:45Zacznij myśleć.
08:46Przeszkadna jaka sekretarka, nie?
08:48Faceci są jak dzieci.
08:50Trzeba im wymyślać jakieś atrakcje.
08:53Organizować czas wolny.
08:55Bo inaczej się nudzą.
08:57I różne rzeczy im przychodzą do głowy.
08:59Ale jakie mam atrakcje wymyślać Włodkowi?
09:03No na pewno nie wożenie zupek codziennie.
09:05A poza tym proszę cię.
09:07Co ty masz na sobie? Jak ty wyglądasz?
09:09Co ty masz na głowie?
09:11Masz jakieś lustro w domu?
09:13Oczywiście, że mam.
09:15Durne pytanie.
09:16Oczywiście, że mam piękne kształowe lustro.
09:18Tylko wiesz tak, z kuchni do kuchni.
09:20A myślisz, że tym sekretareczkom też wszystko jedno?
09:22Że one takie szare myszy jak ty?
09:24Mają takie przedeptane kapcie.
09:26A Włodzio patrzy i widzi.
09:28A im bardziej patrzy, tym bardziej widzi różnicę.
09:31No wiesz ja tylko, żeby Michaś coś porządnego zjadł.
09:37Michaś, Michaś.
09:38Wiesz co?
09:39Jutro żadnych zupek.
09:41Włodzio siedzi, odpoczywa, a my zakupy.
09:44No jakie zakupy znowu?
09:46Ciuchy.
09:47Jedziemy robić zakupy.
09:49Niech ten Włodzio zobaczy, że ma żonę.
09:52A nie jakąś kierowniczkę baru mleśnego.
09:55Proszę Cię.
09:58Przepraszam bardzo, bo o szóstej mieliśmy jechać,
10:01a już jest piętnaście po.
10:02Przyjdę.
10:09Ale wiesz co Ci powiem, Włodek?
10:11Nie spodziewałam się tego po Tobie.
10:13we wszystkich latach.
10:15Nie spodziewałam.
10:23Czwórka ile?
10:24Czwóreczka.
10:26Pięć złotych poproszę.
10:28Proszę.
10:30Co?
10:31Jest takie słowo.
10:33Jedno, że mówi się jak się coś podaje,
10:36czy też za coś się płaci,
10:38to się mówi proszę.
10:40Dlaczego?
10:41A bo tak jest grzeczniej.
10:43No dzisiaj na emeryturze.
10:45Co?
10:46Cześć.
10:47Pani Adziu, słyszała Pani?
10:49Co tak pusto?
10:50Słyszałam.
10:51I uszem własnym nie wierzę.
10:53Bo się skwasiło.
10:55Kompletnie.
10:56O co im chodzi?
11:01A skąd ja mogę wiedzieć no?
11:03Nawet nie bardzo rozumiem co to znaczy,
11:05to jest skwasiło.
11:06To co?
11:07Dzisiaj to za młodymi trafić się nie da.
11:11Nie da.
11:12Nie da.
11:13Ja o osiemnastej muszę być w pracy.
11:15Uj, zdążysz.
11:16Spokojnie.
11:17Nie martw się.
11:18No.
11:19Myślałam, że to nam zanie...
11:22No co?
11:23Ale coś wypadnięte.
11:24Siostka na psią.
11:27Kawy.
11:28Kawy poza tym.
11:29Runet.
11:30Kawy.
11:31Kawy.
11:32Ooo.
11:33Ooo.
11:34Ooo.
11:35Ooo.
11:36Ooo.
11:37Ooo.
11:38O.
11:39O.
11:40O.
11:41O.
11:42O.
11:43O.
11:44O.
11:45O.
11:46O.
11:47O.
11:48O.
11:49O.
11:50Bo ci idź do kuchni po kawę.
11:51Do czego ja?
11:52Bo ciebie dam z kieciuchy nie interesują.
11:54No już.
11:55Dawaj.
11:56A nie widzisz?
11:57Oglądam teraz w telewizji, tak?
11:58Kolejny facet rośnie typowy.
11:59Już po kawę.
12:00Sio.
12:01No.
12:02Kawa.
12:03Kawa.
12:04Kawa.
12:05Kawa.
12:06Kawa.
12:07Kawa.
12:08Sio.
12:09Sio.
12:10Sio.
12:11Kawa.
12:12Kawa.
12:13Kawa.
12:14Kawa.
12:15Kawa.
12:16Kawa.
12:26Dzień dobry.
12:28Pierogi świeżo przyniosłem.
12:31Dobry.
12:35Tak dalej pójdzie to nie wiem czy chociaż jedna porcja zejdzie.
12:40No faktycznie.
12:42Co tak pusto?
12:43A no nie wiem właśnie.
12:47Od wczorajszego wieczoru ruch jak w kinie na przeglądzie filmów bułgarskich.
12:52Znaczy, nieduży?
12:56Bliski zeru.
12:59Aha.
13:03Nie, nie wiem, nie wiem.
13:04Stało się coś, czy może gdzieś jakąś nową kawiarenkę otworzyli w okolicy?
13:16Ja nie widziałam.
13:19No nie, ale coś musiało się stać.
13:22Przecież frekwencja nie może spaść o ponad 90% tak z dnia na dzień.
13:28No nie powinna.
13:29No.
13:32Ciociu.
13:32A popilnowałaby Ciecie chwilę interesu?
13:38Ja bym się przeszedł po okolicy.
13:41Zobaczył, bo może naprawdę gdzieś pod nosem szaleje konkurencję, a ja nic o tym nie wiem.
13:45No idź, idź.
13:47Ja popilnuję.
13:48Dzień.
13:49Nie ma za co.
13:52A i Kubuś, przepraszam.
13:54Czemu?
13:55No bo to może ja co komu powiedziałam, czy co?
13:58No skąd?
14:00Ciocię wszyscy kochają.
14:02Nie no, Włodek normalnie oszaleje.
14:17Super, ja nawet nie wiedziałam, że mama potrafi tak wyglądać.
14:22Super normalnie.
14:23Ty, ty, a pokaż tą koszulkę nocną.
14:26Nie no, jak już?
14:28Nie no, mama pokaże.
14:30Dobra.
14:30Wow, jak w telewizji normalnie.
14:41No już postaw tą kawę, jak już przyniosłeś i sio do swojego pokoju do lekcji.
14:48Ale...
14:49Co ale? Co to jest jakiś klub dyskusyjny?
14:52A poza tym nie widzisz, ciotka się płoszy.
14:54A ty czego tak piszczysz, jakby cię z lasu wypuścili?
14:56Nieprzyzwyczajone jestem tak przy dziecku, wiesz.
15:00Dzień dobry.
15:02O, nareszcie jesteś.
15:04No i zobacz, jak żoneczka wygląda.
15:06No.
15:08Na czaszał, baba, baba.
15:10O, je.
15:12Krysiu, może włóż coś cieplejszego, bo...
15:15Jest strasznie zimny wiatr dzisiaj.
15:16Dzień dobry.
15:26A, dzień dobry.
15:27Co to?
15:29Pomór jakiś, czy co?
15:31A no tak jakby.
15:35Mnie się zdaje, że to myśmy ich wczoraj na amen wyploszyli.
15:39My?
15:41Tym, że gazaliśmy mówić dzień dobry i dziękuję?
15:43Tak mi się zdaje.
15:45Nie, nie.
15:46To niemożliwe, pani Jadziu.
15:48Nie, nie.
15:49Przecież prosiliśmy tylko, żeby podstawowych, grzecznościowych zwrotów używali, prawda?
15:55A no nieprzyzwyczajeni.
15:57To i wystraszyli się.
15:59Nie, pani Jadziu.
16:02Nie, nie, nie.
16:03To niemożliwe, nie.
16:05Zaraz, chwileczkę.
16:06Panie kolego.
16:07Co?
16:07Nie, nie, nie, co, nie, co, tylko mniejsza, mniejsza oto.
16:14Powiedz mi kolego, czy jak my się domagamy, żebyście wszyscy mówili dzień dobry, dziękuję, proszę,
16:22to dla twojego pokolenia to jest jakaś szykana, jakiś problem straszliwy, co?
16:31Kółtorek godziny byłem.
16:32A pytania nie słyszałeś?
16:38Panu rzuci na luz, bo panu ciśnienie skoczy.
16:43Na luz mam rzucić?
16:46Rozumie pan, Niedzia, coś z tego?
16:49Ani w ząb.
16:51Ale Kuba to teraz przez nas bankrutuje.
16:55No ja zupełnie nie rozumiem.
16:56Dzisiaj naprawdę jest bardzo zimny wiatr.
16:59A Krysia ma wrażliwe gardło.
17:01Proszę cię, ty już się nie odzywaj dzisiaj, dobrze?
17:04Kryśka, a ja ci się przebierz.
17:07Dorotka, do lekcji.
17:08No co? Ja też jestem kobietą.
17:10Ale za małą, fruwaj.
17:15Ja w sumie też jestem chyba za małą.
17:17Nie, nie, nie, nie, siadaj przecież, ja mu tego nie wytłumaczę sama.
17:20Ale czego, przepraszam bardzo, bo dalej nie rozumiem?
17:23No właśnie o to chodzi, że nie rozumiesz.
17:25Jak każdy facet zresztą.
17:29A to ciekawe, że mówią, że kobieta ma mniejszy mózg.
17:32A to akurat nie jest pogłoska, tylko naukowo dowiedziony fakt.
17:35Tak?
17:37To ciekawe.
17:38Przepraszam.
17:40Siadaj.
17:41Ja ci to wytłumaczę w punktach, dobrze?
17:44Żebyś lepiej zrozumiał jako uszędnik.
17:46Tak, punkt pierwszy.
17:49Twoja żona jest kobietą, tak?
17:52Punkt drugi.
17:53Jeżeli twoja żona się dla ciebie stroi,
17:56to ty masz to docenić, a nie bredzić,
17:58że wieje zimny wiatr.
18:00Powtórz.
18:01Że wiatr zimny.
18:02No.
18:03Po trzecie, jeżeli nie chcesz, żeby małżeństwo
18:06zamieniło się w jakiś barobus
18:08albo jakąś inną firmę sprzątającą,
18:11to obie strony muszą się jednakowo starać.
18:14KPW?
18:16Przepraszam, nie rozumiem.
18:21Błagam, zwariuję.
18:23Twoja koni.
18:28No nie może być przecież tak,
18:31żeby już całkiem żadne zasady nie obowiązywały.
18:35No przecież to, czego chcieliśmy od nich,
18:38to elementarz tylko jest.
18:40A bo to moja wina wszystko.
18:42Nie trzeba było pułkownikowi mówić.
18:44No przecież pani ma świętą rację, pani Jadziu.
18:52A tam.
18:53Miałam, czy nie miałam,
18:54trzeba było język za zębami trzymać.
18:57Bo Kuba splajtuje teraz.
18:59Ale co od razu splajtuje teraz?
19:01Jutro, czy pojutrze,
19:03wszystko wróci do normy.
19:04A jak nie?
19:05A z czego rachunki popłaci?
19:16Pięknie.
19:17Po prostu pięknie.
19:25Ale co takiego?
19:28A wyobraź sobie, kochany dziadku,
19:31że spotykam parę dzieciaków, które tu bywają
19:36no i pytam, konkurencja jakaś jest, czy co?
19:41A one mówią, że nie będą tu przychodzić,
19:44bo jeden starszy pan musztruje ich i o wszystko się czepia.
19:48Ja się czepiam?
19:51Kupuś, to wszystko moja wina jest.
19:54Tylko moja.
19:55Żadna wina pani Jadzi.
19:58Ktoś musi elementarne normy wbić im do głowy.
20:02Do czego to społeczeństwo dojdzie bez tego?
20:05Aha, i tutaj dziadek postanowił im to wbijać do głowy.
20:08Moim kosztem.
20:10No to no.
20:12No istotnie.
20:14Niezręcznie to wyszło, no.
20:16Bardzo niezręcznie, dziadku.
20:20Zrozum, ja prowadzę interes.
20:23To są moi klienci, płacą mi.
20:25To jest zupełnie inna sytuacja niż w wojsku.
20:27Jak się na nich krzyczy, to oni nie stają na baczność.
20:30Tylko nie przychodzą, nie płacą, a ja bankrutuję.
20:33Rozumie, dziadek?
20:36Rozumie.
20:39Taki sklerozy przecież nie ma.
20:42Ale to znaczy, że dzień dobry nie można powiedzieć, czy dziękuję?
20:46Można.
20:47Można i nawet trzeba.
20:50Ale jak nie mówią, to trudno.
20:52To nie są kursy Savoir Vivru.
20:55Był tylko kawiarenka internetowa.
20:56To znaczy była kawiarenka internetowa.
21:01Teraz pies z kulową nogą tu nie przyjdzie.
21:07Przepraszam.
21:12Dziękuję.
21:15Do widzenia.
21:16Dobranoc.
21:28Czego kursy?
21:32Savoir Vivru.
21:35Dobrego wychowania.
21:37Niech pani Jadzia się nie martwi.
21:40Pani Jadzia ma to wrodzone.
21:41Tato, mama Krysia kupiła sobie piękne ciuchy, żeby się tobie podobać.
21:52I co, tato, na to?
21:54No co ja na to?
21:56No Krystyna przecież wie, że ja...
21:59Nie, mama Krysia nic nie wie.
22:01Od dawna nic nie wie.
22:03Kobieta codziennie toczy straszliwą walkę z czasem.
22:07I co rano patrzy w lustro, żeby sprawdzić, czy przegrała, czy jeszcze nie.
22:11Rozumie, tata?
22:13Nie.
22:15Zabić.
22:16Czy, czy tatę zdaniem, ja jestem stara?
22:19Ty?
22:20Dziecko, co ty opowiadasz?
22:22A, widzi tata.
22:23A ja już patrzę w lustro ze strachem.
22:26Gdzie będą zmarszczki?
22:27Jak będę wyglądać za 10, za 20 lat?
22:30Po to sobie te tony kremów wklepuję, żeby tak szybko nie przegrać.
22:33A najważniejsze lustro to oczy ukochanego mężczyzny.
22:38Męża, tak?
22:40No tak, ale...
22:43Już się przebrałam.
22:44Nie, nie, nie. Ja powiem, kiedy się przebrałaś.
22:47No ale... no już.
22:52I w tych oczach kobieta potrzebuje akceptacji, absolutnej akceptacji, jak ryba wody.
23:00Rozumie, tata?
23:01Powiedz, że rozumiesz.
23:03Bo nie ręczę za siebie.
23:06Rozumiem.
23:07I właśnie dlatego zaprosisz ją do restauracji najlepszej, poprosisz, żeby włożyła te wszystkie swoje nowe ciuchy.
23:13Jasne?
23:14No ale czemu restauracji?
23:15Krysia przecież bardzo dobrze gotuje.
23:17Proszę Cię, bo zwariuje.
23:19Zrobię coś strasznego.
23:20Ja to po to do restauracji.
23:22Żeby było romantycznie.
23:24Żeby było ładnie.
23:26A nie w domu, kapciach, przed telewizorem.
23:29No ale... po tylu latach?
23:31No właśnie, zwłaszcza po tylu latach.
23:35Masz ją codziennie uwodzić, żeby poczuła się młodo przy tobie.
23:39Codziennie?
23:40No... raz w tygodniu powiedzmy.
23:44Bądźmy realistami.
23:45Już się przebrałam?
23:49Tak, możesz wejść.
23:50A ty, Włodku, wyjdź.
23:52A czemu?
23:53Bo Cię kobieta prosi.
23:56Aha.
23:56Cześć dziadku.
24:24No, cześć.
24:27Cześć Kuba.
24:29Hej.
24:33Kubuś.
24:34Powiedz mi, co ty znowu wymyśliłaś?
24:38Ja?
24:39Co?
24:40No z tymi bajkami.
24:42Zaraz, z jakimi bajkami?
24:43No przestań.
24:45No jak wracałam do domu, to widziałam co najmniej z pięć ogłoszeń,
24:48że jutro w naszej kawiarence będą opowiadane na żywo bajki
24:52i z tym piast wolny.
24:54Na szykę.
24:56Dziadku, ty coś wiesz może na ten temat?
24:59Wiem.
25:00A mógłby mnie dziadek uprzejmie wtajemniczyć?
25:04Pani Jadzia, prawda?
25:06Takżeśmy rozmawiali, że...
25:08Istotnie przez nas ta frekwencja trochę spadła.
25:12Do zera.
25:13No przecież mówię, że spadła, prawda?
25:16I pani Jadzia, prawda, uznała, że te dzieci takie są,
25:20bo mój bajek nikt nie opowiadał, no.
25:24Ale poczekajcie, bo chyba coś mnie ominęło.
25:27O co chodzi z tą frekwencją?
25:28Wyobraź sobie, że dziadek z Jadzią postanowili szkolić dzieciaki z wychowania.
25:35No więc dlatego nie przychodzą.
25:37Tak.
25:38No więc pani Jadzia uznała, że po pierwsze, prawda,
25:42na bajki dzieci zawsze przyjdą.
25:44A po drugie, że tam, gdzie bajki opowiadają,
25:49to tam dzieciaki zostaną.
25:51I przy okazji grzeczności się nauczą.
25:54Teraz, tak?
25:56Kiedy chowają się na japońskich kreskówkach,
25:59gdzie krew tryska strumieniami.
26:01Co chwila.
26:02Kiedy w komputerach mają takie gry,
26:04że sam bym miał w nocy koszmary.
26:06To Jadzia postanowiła im opowiadać stare bajki.
26:09I to ma im się spodobać.
26:12Tak.
26:13Pięknie.
26:13Po prostu pięknie.
26:21Wóź, a skoro ta frekwencja i tak spadła ci już,
26:24do zera, to co ci szkodzi zaryzykować?
26:28Nie, mnie spadła, tylko dziadek z Jadzią to załatwili.
26:31No dobrze, ale i tak tam nikt nie przychodzi, tak?
26:34Tak.
26:36Super.
26:37Dziadku,
26:38a może byśmy tak teatr kukiełkowy zrobili, co?
26:41Albo zawody w budowaniu z klocków.
26:45Ty, Kuba,
26:46nie bądź taki mąty, co?
26:47Bo może te dzieciaki mają te wszystkie gry w komputerze,
26:51ale jak pani Jadzia chce im opowiadać bajki, to kto wie?
26:55Przecież to taka ludowa mądrość, proszę Ciebie.
26:58W każdym razie to trzeba spróbować,
27:01nigdy nie wiadomo.
27:04Mamo, ja doskonale wiem,
27:05że mama tą kolację lepiej ugotuje,
27:07ale tutaj nie o to chodzi.
27:08Świece, wino, nie wiem, cygańska muzyka, no.
27:14Cygańska?
27:16No, romantycznie, wiesz, skrzypce,
27:19oczy ciorne.
27:21Przepraszam bardzo, ale oczy ciorne to jest ruska muzyka.
27:24Oj, Kryśka, weź.
27:27Mamo, chodzi o to,
27:28żeby w tacie w łotku takiego młodego tygrysa obudzić.
27:33Mama w seksownej kreacji i w ogóle nastrój, wino, muzyka, no.
27:40No tak, ale to kosztuje wszystko przecież.
27:44No kobieto, no my to o Twoim życiu,
27:47a Ty o rachunkach, no.
27:49No jednak kolacja to chyba nas nie zrujnuje.
27:52No ale mama też się musi tak zachowywać,
27:54żeby tego tygrysa w tacie wspierać, no.
27:59Znaczy tylko tygrysa?
28:00No, tygrysa to ja mogę.
28:05Nie, Ula, ja Cię przepraszam bardzo,
28:07ale mi się wydaje, że Lita jest za młoda na tę rozmowę.
28:09No to proszę Cię, przecież ona jest mężatką, nie?
28:13A co, ma się od razu wnuków dorobić?
28:15Ale w każdym razie to jest jakoś tak niezręcznie dla mnie.
28:19Mamo, okej, ja rozumiem, że mamie ze mną
28:21tutaj tak rozmawiać jest niezręcznie,
28:23ale czy mama rozumie, o co mi chodzi?
28:26Rozumiem, rozumiem.
28:27Ty sobie nie wyobrażaj,
28:28że te rzeczy Twoje pokolenie wymyśliło.
28:32Bardzo, bardzo dawno, dawno temu
28:47za siedmioma rzekami, za siedmioma górami
28:53w małej wiosce z ubogiej chatce
28:58żyła sobie matka,
29:01co miała trzech synów.
29:07Dwóch synów było silnych i dużych,
29:11a najmłodszy, Jaś, był mniejszy
29:15i całkiem chucherką,
29:16ale za to z całej trójki
29:18był najbardziej zmyślny.
29:24O, Krysia, dzień dobry.
29:25Dorotka, dzień mużurko.
29:28Jaki tam dobry, jaki dobry.
29:30A co się stało, Krysiu?
29:31Ula kazała mnie, Włodkowi,
29:33zaprosić na kolację.
29:36Jak to Ula kazała Włodkowi?
29:38Jak to?
29:39No wszystko jedno tam kazała,
29:40nie kazała, no bo to zabrał mnie
29:42do takiej włoskiej restauracji,
29:46modnej podobno.
29:47No, to na razie brzmi dobrze.
29:50Jakie tam dobrze,
29:50no przecież ja w ogóle kolacji nie jem.
29:52Jak mi się spać położyła,
29:54na jedzonę to zasnąć nie mogę,
29:55no po prostu,
29:56a ten ci zaczął zamawiać,
29:57tego spróbuj, tamtego spróbuj,
29:59moje zdrowie, twoje zdrowie,
30:00nasze zdrowie, tak.
30:01No to naprawdę widzę udany wieczór.
30:04Jaki udany?
30:05Jaki udany to, co ty opowiadasz, no?
30:06Po prostu przyszłam do domu,
30:09chyba z półopakowania Rapauliny
30:11zjadłam, tak mi dziwo,
30:12droba zaczęła męczyć,
30:13rozwijać, droba zaczęła mi pękać.
30:17W północy nie przespałam, no.
30:19No mówię ci, no,
30:20ja nie wiem, kiedy ja się tak fatalnie czułam,
30:22chyba jak w ciąży,
30:23bo nie mam, nie, wtedy to się lepiej czułam,
30:24no po prostu kamień,
30:25kamień w żołądku mam.
30:26Bo mi się daje,
30:28że ciocia po prostu nie jest przyzwyczajona
30:29do życia małżeńskiego
30:30i to dlatego.
30:32Dorotka, skarbie,
30:33co ty za bzdurki opowiadasz?
30:35Ciocia z wujkiem Włodkiem
30:36tyle lat po śluwie,
30:37to jak może być nieprzyzwyczajona?
30:39Ciocia Ula mówiła,
30:40że to, co wcześniej ciocia z wujkiem robili,
30:43to była żałosna pomyłka,
30:44a nie życie małżeńskie.
30:48A no tak właśnie mówiła,
30:49jeszcze gorzej też mówię.
30:51No to by się zgadzało.
30:52O tak, to bardzo basuje
30:53do legendarnej delikatności
30:55mojej szwagierki drogiej.
30:57A Włodka to tak nakręciła,
30:59rozumiesz,
30:59że jak orkiestra zaczęła grać,
31:01to on się zaczął tak rwać do tańca,
31:02piosenkę za piosenką,
31:03zaczął zamawiać,
31:04rozumiesz,
31:04przecież on w ogóle tańczyć się nie umie.
31:07No, no co,
31:08nie wiem, że
31:09to kopane mam całej śniaki.
31:11Co za,
31:12co za,
31:13że mi kości jakieś nie złamał,
31:14no po prostu,
31:15to nie,
31:16po prostu sama jest to ma balała,
31:18rozumiesz?
31:19No Krysiu, no,
31:20przynajmniej jak mówią,
31:22będzie co wspominać,
31:24no, na starość, przecież.
31:25No, co wspominać,
31:26co ty opowiadasz?
31:27No tej restauracji,
31:28to ja nigdy wspominać nie będę,
31:29rozumiesz, nigdy.
31:30Nigdy tam się nie pokażę,
31:31czy ty masz pojęcie?
31:33Przewłody?
31:34Pod koniec to chciał Kankana tańczyć?
31:37Płodek Kankana?
31:41No, to rzeczywiście pewnie
31:43w najbliższym czasie
31:44lepiej omijać to miejsce.
31:47I w ten czas
31:48czarownica mu mówi,
31:51zadam ci zagadkę,
31:53a jak nie odpowiesz,
31:53dobrze,
31:54na sto lat
31:56zamienisz się w kamień,
31:56i w kamień.
31:58A Jasio na to,
32:00dobrze.
32:03I czarownica
32:04pyta go,
32:06czego żaden człowiek
32:08nigdy nie powie,
32:09że ma za dużo?
32:11Pieniędzy.
32:12O, o,
32:13i już w czarownicę w kamień
32:14zamieniła być,
32:15jak nic.
32:16To było w czasach,
32:17kiedy ludzie tak o pieniądzach
32:18nie myśleli bez przerwy.
32:19I Jasio
32:22pomyślał
32:25i mówi
32:26głupoty,
32:28bo każdy o sobie
32:29myśli, że mądry jest
32:30i głupoty swojej nie widzi.
32:32Co racja, to racja.
32:35Matko, tak mi wątroby rozsadza,
32:37ja już nie wiem,
32:37co ja mam zrobić,
32:38żeby się lepiej poczuć.
32:40Ja sobie to
32:41bogatili czasenkowe przypomnę,
32:43to mi się po prostu
32:44słabo robi.
32:46Przepraszam,
32:46ja pójdę do siebie,
32:48bo jak ciesia tak mówi,
32:49to coraz bardziej
32:50płakać mi się chce.
32:51Masz rację, Dorotko, kochanie.
32:53Idź dla siebie,
32:54doskonale cię rozumiem.
32:56Idź, idź.
32:57Tak, jej się płakać chce,
32:58a co ja mam powiedzieć?
33:01Dzień dobry.
33:02Włodzio,
33:03cześć.
33:04Jak zdrowie, Włodek?
33:06Nie pytaj.
33:09Tragedia.
33:13Jedna wielka tragedia.
33:16Dlatego, Jacku,
33:18mam dla Ciebie
33:18serdeczną prośbę.
33:20Czy mógłbyś wpłynąć
33:22na ule,
33:22żeby nas już
33:23nigdzie nie wysyłała?
33:24O, matko kochana.
33:27Ona tu zaraz przyjdzie
33:27i znowu
33:28nas gdzieś wyśle.
33:29Ja tego nie wytrzymam.
33:30Ja tego nie wytrzymam.
33:32No właśnie.
33:34Wiesz,
33:35może my
33:35i jesteśmy
33:36mondatownym małżeństwem.
33:38Może ja jeżdżę
33:39jak barobus,
33:41ale przynajmniej żyjemy.
33:42Dlatego bardzo cię proszę,
33:43bo ona wywiera
33:44taką, wiesz,
33:45presję,
33:46że po prostu...
33:47Włodek,
33:48noc ja mogę, no.
33:49Wiesz,
33:50mój wpływ na
33:51moją drogą
33:52swagierkę
33:52jest znikomy.
33:53No ale spróbuję.
33:55Spróbuję.
34:02Zamknąłeś kawiarenkę?
34:04Nie.
34:05Kochanie,
34:07jest to otwarta
34:07jak nigdy dotąd.
34:08To znaczy?
34:11Wyobraź sobie,
34:12ciocia Jadzia
34:12miała rację
34:13z tymi bajkami.
34:15Cała gromada siedzi,
34:16z otwartymi dziobami
34:17słuchają.
34:18Nawet stare konie.
34:20No proszę,
34:20to ciocia Jadzia
34:21miała rację.
34:23Yyy,
34:23na to wygląda.
34:27Tylko
34:28nie rozumiem dlaczego.
34:30No przecież to
34:31opowiadanie bajek
34:32jest strasznie
34:33archaiczne.
34:34No,
34:35widocznie
34:35nie tak strasznie.
34:37A poza tym,
34:38może jest w tym
34:39coś,
34:40czego te gry
34:41i kreskówki
34:42nigdy nie zastąpią.
34:43No właśnie,
34:44właśnie.
34:46A.
34:47Hm.
34:49Wiem.
34:51Żywa
34:51ciocia Jadzia
34:52w tym jest.
34:54I to
34:54dla dzieciaków
34:55najważniejsze.
34:57No i
34:57trzeba będzie
34:58ciocię Jadzie
34:59przeprosić.
35:02Oczywiście,
35:03dziadku.
35:06Ludzi
35:07jest
35:07jest
35:07trzy razy
35:08więcej niż
35:08normalnie.
35:09A gdyby nam
35:10tak jeszcze
35:10dochody
35:11trzykrotnie
35:12wzrosły,
35:14to
35:14bylibyśmy
35:15prawdziwymi
35:16kapitalistami.
35:17Kuba,
35:17ty nie filozofuj,
35:18tylko
35:19idź i notuj.
35:21Niedługo
35:21będziesz musiał
35:22swojemu opowiadać.
35:24No właśnie,
35:25umiesz?
35:26No,
35:27nie wiem,
35:28bo
35:28nigdy
35:29nie próbowałem.
35:36Czołem!
35:38Kwiatek
35:39przyniosłam.
35:40A jak tam
35:43teściowie
35:44liski
35:45odezwali się?
35:47Tak,
35:48są.
35:49Są nawet
35:49w kuchni,
35:50tam ziółka
35:50sobie parzą.
35:52To ja
35:52idę do nich.
35:53Nie, nie, nie,
35:53nie, czekaj,
35:54czekaj,
35:54czekaj.
35:55Ula,
35:56siadaj,
35:56siadaj,
35:56kochani,
35:57na chwilę.
35:57I chciałem
35:58z tobą
35:58dwa słowa
35:59zamienić.
36:00Co,
36:01jakieś
36:01pretensje,
36:02tak?
36:02Nie,
36:02dlaczego
36:03pretensje,
36:04no?
36:04No przecież,
36:05jak ty ze mną
36:05chcesz rozmawiać,
36:06to zawsze masz
36:07pretensje.
36:07Nie,
36:08no skąd,
36:10prośbę mam
36:11tylko.
36:12No?
36:13Słuchaj,
36:14no wydaje mi się,
36:15że nie powinnaś
36:16tak głęboko
36:17ingerować
36:17w ich życie.
36:19Ja?
36:20Ingeruję
36:21w ich życie?
36:22No tak,
36:23Ulu,
36:23no bo jeżeli,
36:24nie wiem,
36:25no nakazujesz im,
36:26co mają robić
36:27i innych rzeczy
36:28im zakazujesz robić,
36:30no to chyba jednak
36:31ingerujesz,
36:32prawda?
36:32Ale przecież
36:33ja to robię
36:35dla ich dobra.
36:36Ale skąd ty możesz
36:37wiedzieć,
36:37co jest dobre
36:38dla ich związku?
36:39Bo to widać,
36:40gołem okiem,
36:40no.
36:41Ale to jest ich związek,
36:42to jest ich małżeństwo.
36:44Skarżyli się,
36:45tak?
36:46Nie,
36:46no nic się nie skarżył,
36:47tylko ja sam po prostu.
36:49Sam?
36:50Czyli sam się wtrącasz,
36:51tak?
36:52Nic się nie wtrącam,
36:53daj spokój.
36:54No,
36:55ja nie wiem,
36:55ale jak ja coś
36:57chcę zrobić dobrego,
36:58albo na przykład
36:59wynoszę radość
37:01w życie małżeńskie,
37:02nudne,
37:03to,
37:04to tobie się to nigdy
37:05nie podoba,
37:05nigdy.
37:06Ula,
37:07ja po prostu...
37:08A może ich zapytajmy,
37:09co?
37:10Żyjemy w wolnym kraju,
37:12niech się wypowiedzą.
37:13No, proszę.
37:14Włodku,
37:15Krysiu,
37:18powiedzcie proszę,
37:20czy ja was do czegoś
37:21zmuszam?
37:22Nie.
37:24Skąd?
37:24A czy na przykład
37:26musicie coś robić
37:28na siłę,
37:29tak jak ten tutaj,
37:30sugeruje?
37:32Na siłę nie.
37:33No to,
37:34bardzo proszę,
37:35powiedzcie mu,
37:36żeby przestał się
37:37wtrącać w wasze życie.
37:39Znaczy,
37:40nie trzeba,
37:41nie trzeba Jacku.
37:43Słucham?
37:44Tak,
37:46tak,
37:47Krysia ma rację,
37:49tak będzie lepiej,
37:50przepraszam,
37:51musimy już koniecznie iść.
37:52Tak,
37:52pa,
37:53do widzenia.
37:54No i co?
38:00Wiesz,
38:00u nas słyszałem takie powiedzenie,
38:02że jak człowiek
38:04coś dobrego zrobi
38:05drugiemu człowiekowi,
38:07to prędzej czy później
38:08zostanie ukarany.
38:09No,
38:10nie wiedziałem,
38:12tylko, że tak szybko.
38:18Ciociu,
38:19muszę Ciocia przeprosić.
38:22Szczerze myślałem,
38:22że to bzdura i przeżytek
38:24z tymi bajkami,
38:26a tu proszę,
38:27pełna kawiarenka była.
38:31A no dzieciaki
38:32zawsze bajki lubią,
38:34wiadoma rzecz.
38:36Ja myślałem,
38:36że teraz to już nie,
38:37no bo przecież mają inne rozrywki.
38:40No tak,
38:40no.
38:42A przy okazji,
38:43ciociu,
38:43jaki zmysł do interesu.
38:46Tylu osób naraz to tutaj nigdy nie było.
38:48Nigdy.
38:50A jaki utarg?
38:51Widzisz, Kuba,
38:57z otargiem to klopot jest.
39:01A co się stało?
39:03No,
39:05trudno od dzieci pieniądze brać,
39:06jak im się bajki opowiada.
39:09No tak, tak,
39:10ale...
39:10Ale...
39:11Ale na komputerach też
39:13nie grał nikt,
39:14bo wszyscy słuchali.
39:16I z barku też nikt nic nie kupił,
39:19bo mi nie chcieli przeszkadzać.
39:22Znaczy,
39:23nic.
39:27Ani z lotówki.
39:29A,
39:29no to fajnie.
39:30A podobno
39:34bajki zawsze dobrze się kończą.
39:37Ano,
39:37nie wszystkie widać.
40:00Co tutaj się dzieje?
40:04Przepraszam,
40:04co wy robicie o tej porze tutaj?
40:06Nie macie zegarków?
40:07My wujek oglądamy.
40:09No widzę, że oglądamy,
40:10ale ja jutro was z łóżek
40:11nie powyciągam rano.
40:12Oj, zaraz się kończy.
40:14Do łóżek!
40:15Spać proszę,
40:16już!
40:16Co wujkowi szkodzi?
40:18Bez sensu się wujek upiera.
40:20Ja się niepotrzebnie upieram.
40:22No ludzie, kochani,
40:23niech ta ciotka wasza wróci już,
40:24bo ja szaleję.
40:28Dobry jeczór.
40:30Najmocniej przepraszam,
40:34że o tak późnej porze...
40:36Cześć, Łodziu.
40:38Ja wiem, wiem, wiem.
40:40Masz prawo czuć się urażony.
40:42Poniekąd słusznie, prawda?
40:44No, poniekąd też tak
40:46mi się trochę wydaje.
40:49To ode mnie na przeprosiny
40:51i odkryć naturalnie.
40:58To substancja,
40:59tak jak się domyślam?
41:00Koniek.
41:03Prawdziwy.
41:05Bardzo dobry.
41:06Nie?
41:15Bardzo dziękuję.
41:15Dziękuję, Głodek.
41:17No ale wiesz,
41:18bardzo miło.
41:19Z tym, że jak przy Uli na idiotę wyszedłem,
41:22to miło nie było.
41:23No tak, wiem, wiem, wiem.
41:25Widzisz,
41:27bo ona po prostu
41:28tak nas zaskoczyła.
41:30Taką presję na nas wywarła.
41:32No a poza tym
41:33to było najprostsze rozwiązanie.
41:35Tak?
41:36No tak.
41:37Bo skoro nie udało ci się jej przekonać,
41:39to wymyśliliśmy,
41:39że powiemy jej,
41:40że wyjeżdżamy na upojny tydzień
41:41do Włoch,
41:42czy gdzieś.
41:43Nie będziemy tu przychodzić
41:44i będziemy mieli święty spokój.
41:45A Ula też będzie zadowolona.
41:46Także, Jacku,
41:49proszę,
41:50nie miej do nas żalu.
41:51Nie, no skąd.
41:53Ja nie jestem pamiętliwy człowiek.
41:56Serdecznie dziękuję.
41:57Serdecznie.
42:00A Ula, nawiasem mówiąc,
42:04to w pewien sposób jednak nam pomogła.
42:07Tak?
42:08No tak.
42:09Uświadomiliśmy sobie,
42:10że całkiem dobrze nam
42:12w tym naszym małżeństwie.
42:15Jak się nikt do niego nie wtrąca.
42:16Dziękuję bardzo.
42:18No i skończyło się.
42:20No i po co było tak się pieklić?
42:32No i pięknie.
42:35Skończyło się,
42:36nie było się o co pieklić,
42:37nie ma się z kim napić
42:38i to jest moje życie.
42:46Z jednej tkaniny
42:48wszyscy jesteśmy.
42:52Co się wyciera,
42:55strzępi przez lata.
42:58Lecz jeśli chcemy,
43:00te wszystkie dziury
43:02miłością
43:06da się załatać.
43:08lecz jeśli chcemy,
43:22te wszystkie dziury
43:25miłością
43:28da się załatać.
43:32muzyka
43:34muzyka
43:35KONIEC
Be the first to comment