- 2 hours ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkani my wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:35Dzień dobry.
00:44Dzień dobry.
00:45Siadaj, siadaj w Łodziu. No co tam? Na żonę czekasz, tak?
01:03Biedoku.
01:05No i ostatnio Krysi się ciasto nie udało, czy coś i dłużej dzisiaj zabawi. Muszę poczekać.
01:15W pracy przełożeni, w domu przełożeni. Ciężki los, prawda?
01:21Znaczy w pracy mam też podwładnych.
01:25No wiadomo, dyrektor. W Łodziu, a powiedz mi, bo ty pracujesz w administracji, to z posłami to chyba nie masz kontaktu za bardzo, co?
01:35O, bardzo często. Za często nawet.
01:39Tak?
01:40Oczywiście, mnóstwo spraw. Pomieszczenia, meble, wyposażenie, samochody. Ciągle czegoś ode mnie potrzebują.
01:47A oni potrzebują od ciebie, tak? To znaczy, że ich dobrze znasz.
01:53No, oczywiście, zwłaszcza tych najważniejszych, przewodniczących klubów, marszałka, wicemarszałków.
02:07Można powiedzieć, jesteśmy w permanentnym kontakcie.
02:10Aha, i ty im różne sprawy załatwiasz? To znaczy, że im zależy na tobie.
02:19No wiesz, Ulu, przepisy przepisami, a każdego można potraktować albo trochę gorzej, albo trochę lepiej, prawda?
02:27Ty mi tego nie mów.
02:29W końcu jestem urzędniczką.
02:31W Łodziu, bo wiesz co, w Sejmie leży taki projekt ustawy o MON-ie i bardzo mi zależy na tej ustawie.
02:40Tak? No jakoś nie zwróciłem uwagi.
02:45Nie no, to zrozumiałe, wiesz, tyle ustaw, tyle projektów, ale ja ci wszystko opowiem, wszystko ci wytłumaczę.
03:07Dzień dobry, pani Adziu.
03:09Ech, jaki on tam znowu dobry.
03:12A co, co, stało się coś?
03:14No pani powie, no jak policjantowi pani nie powie, to komu pani powie?
03:20Ja rozumiem, że kobieta w ciąży to zachcianki różne może mieć, no.
03:29Co?
03:30Jedna na kiszone ogórki chęć ciągle ma, drugi znowuż zapach palonej gumy podoba się.
03:37To?
03:38Trzecia nic, tylko filtr zmoczony wąchać chcę, różnie bywa, ale żeby codziennie, co z innego końca świata do jedzenia chcieć, to o takiej zachciance jeszcze nie słyszałam.
03:49A jak to z innego końca?
03:51No tak są.
03:52No tak są.
03:53Wczoraj ryby na surowo jadła, bo Japończycy podobnież tak robią.
03:59A dzisiaj kuchnię meksykańskiej jej się zachciało.
04:02Meksykańskiej? To znaczy jakiej?
04:04No, a skąd ja tu wjeździć mam? Jak światem żadnego meksykańczyka u nas we wsi nie było.
04:12To co pani teraz zrobi?
04:14No przepis, Alutka, wynalazła mi z tego internetu całego. Tortarilla czy jakoś tam.
04:25Tortarilla, to?
04:26Z mięsem.
04:27I z kiełbasą też. A to dobre w ogóle jest?
04:32A po mojemu to nie bardzo. No, naleśniki cienkie takie o.
04:39I jakby nadziewane. No ale w tym nadzieniu to więcej przypraw niż mięsa tego całego.
04:48I ostre, takie że aż pani.
04:55Co? Co się dzieje pani Jadziu? Co się dzieje?
05:00Wody!
05:02Wody?
05:03Wody!
05:04Wody!
05:05Wody!
05:07A siądźcie wy normalnie, przecież zupę będę podawać.
05:12Nie, nie, my dziękujemy za obiad.
05:14Jak to dziękujemy za obiad?
05:15Rozumiem.
05:16Bo my już jedliśmy coś na mieście, a poza tym mój wspaniały mąż zaprosił mnie dzisiaj na romantyczną kolację we włoskiej restauracji.
05:27W restauracji.
05:29W restauracji.
05:30W restauracji.
05:31Ciekawe co oni tam włożą.
05:32Mam nogarka w tej restauracji.
05:33Strujecie się tylko i tyle o.
05:34Nie strujemy, nie strujemy.
05:37Mój mąż, biorę tylko najlepsze restauracje.
05:40No dobrze.
05:41Proszę bardzo Majka, to masz tutaj krótnik na dwa dni nagotowany.
05:44Proszę.
05:45Super, dzięki.
05:46No dobrze.
05:47Wylecimy, co?
05:48Wylecicie już na kolację?
05:50Nie, jeszcze wcześniej pójdziemy do kina.
05:53No to...
05:55Pa.
05:56Pa.
05:57Widziałeś Majkę?
05:58Młodzi.
05:59Lecą, polecą, byle się tylko szybko obciskiwać.
06:06Co?
06:07Zazdrościsz?
06:08No, żeby dziadka wiedziała.
06:10Jestem zazdrosny.
06:11Nie, nie ma czego.
06:13Taki nasz los matek.
06:15Było miło, się skończyło.
06:17Teraz tylko praca, zmartwienie, zmartwienie, praca.
06:19O, tak na okrągło.
06:20Nie, nie zgadzam się.
06:21Ja jestem tylko trochę od niej starsza, więc...
06:23Kochana, co ty masz się zgadzać albo nie?
06:25No co się masz zgadzać?
06:26No im prędzej sobie uświadomisz tym lepiej.
06:28Żyć ci będzie na sercu, kochana.
06:30Na pewno nie.
06:31W życiu.
06:34Majka.
06:36Majka.
06:38Hmm.
06:39Trójki.
06:45Widzę, widzę, widzę.
06:47Mówię panu, panie pułkowniku, w życiu nie widziałem, żeby ktoś tyle wody naraz wypił, chyba ze cztery litry.
06:56No i bardzo dobrze, bo to jest jedyny sposób rozcieńczać i wypłukiwać, wypłukiwać i rozcieńczać.
07:02Pani Adziu, kochana, co pani strzeliło do głowy, żeby ten chili jeść łyżkami, no co?
07:09A bo ten tam zagadał mnie.
07:11Co, co ja?
07:13Trzeba było patrzeć na to, co się robi, ja.
07:15A no też prawda, no trzeba było, no.
07:17No dobrze, dobrze, dobrze.
07:19Niech pani dba o to swoje gardziołko, dobrze?
07:21Niech pani pije dużo wody, słabej herbaty, no i nic ostrego nie jeść, no.
07:27Chyba to pan Bóg pokarał mnie za to, że tak na alutki zachciankie wyrzekałam, no.
07:33Tak to jest, jako kobiecie w ciąży źle mówisz.
07:35Czujecie coś?
07:37Ja nie.
07:39No coś jakby się paliło, nie?
07:42Matko kochana, moja tortarylla.
07:49O, proszę.
07:53Wszystko wyrzucaj, Jana.
07:56Wszystko nowa robić trzeba, ale że ja nie zauważyłam, no.
08:00Normalnie to węch mam jak pies myśliwski.
08:02Oczywiście, to bardzo dziwne.
08:04A niech pani jadzie jeszcze raz połącha.
08:13Nic nie czuję.
08:14No jak nic, no przecież spaleni znowu w całej kuchni wali.
08:17A niech pani tego spróbuje trochę?
08:19Wszelki duch.
08:29Smaku nie czuję.
08:31To znaczy, że czyli poraziło pani i węch, i smak.
08:36Jeszcze alergia jakaś może?
08:38A przejdzie mi to?
08:40No przejdzie na pewno przejdzie, tylko nie wiadomo kiedy.
08:42No lepiej żeby szybko, bo jak Jędrula się zorientuje to będzie fora ze dwora, nie?
08:46A co pan za głupoty opowiada, panie posterulkowy?
08:48To znaczy, fora ze dwora.
08:50No jakie głupoty, no.
08:52Panie pułkowniku, no przecież Jędrula to jest człowiek interesu, a tacy na sentymentach to się nie znają, no.
08:56No a na co mu kucharka, co smaku nie czuje?
08:59No tu, no kochane, no.
09:01Rzeczywiście na co?
09:03A no na nic, no.
09:08Ale co ma do rzeczy jakaś definicja kadry kierowniczej?
09:11Przepraszam bardzo, ja nic z tego nie rozumiem.
09:13Słuchaj, bo oni ją absurdalnie zawięzili.
09:18I kadra kierownicza kończy się właśnie na wicedyrektorach.
09:24No a na kim miałaby się kończyć?
09:26No wiesz, na naczelnikach chyba.
09:29Na naczelnikach?
09:31Ty, wicedyrektor cwaniaczek.
09:35No oczywiście przecież naczelnicy to jest sól ziemi każdego urzędu, to jest istota.
09:41No cóż.
09:43Co cóż? Jakie cóż?
09:45Chcę sobie wyobrazić sytuację, że jakaś epidemia wymiotła wszystkich naczelników.
09:50I co z państwem?
09:51Państwo by się zawaliło, przestałoby funkcjonować.
09:53No ja mam wrażenie, że gdyby wymiotło dyrektorów i wicedyrektorów,
09:56to by państwo się prędzej rozleciało jednak.
10:01No co ty?
10:02Przecież wtedy by się awansowało właśnie naczelników i państwo by funkcjonowało lepiej.
10:08Niby dlaczego lepiej, przepraszam bardzo?
10:12Ej Włodek, zostawmy to lepiej, gorzej.
10:17Przecież chodzi o to tak naprawdę, żeby dopisać tylko te dwa słowa.
10:21Oraz naczelników.
10:23I co, ja miałbym je dopisać?
10:28Nie, no przecież znasz tych posłów.
10:31No to byś namówił jednego, żeby zgłosił popraweczkę na komisyjce,
10:36a dwóch by się namówiło, żeby go poparli.
10:39Ulu.
10:40Ulu, przepraszam bardzo.
10:43Urzędnik nie może wpływać na kształt ustawy.
10:48Sama najlepiej powinnaś to wiedzieć.
10:50Co ty powiesz?
10:52Ale jeżeli ustawa może być lepsza, to nie tylko może, ale musi.
10:56I to jest jego obowiązek wobec państwa.
10:58W Łodzinieżu.
11:00Czy mnie się wydaje, czy to jest zupełnie bez smaku?
11:14Smak ma tylko, że mdły.
11:17No właśnie, no.
11:19Podobało mi się zawsze, że wszystko można powiedzieć o kuchni meksykańskiej,
11:23ale nie to, że jest mdła, no.
11:26Nie, nie.
11:27Tylko, że w ogóle jeść nie da.
11:29No nie da się, nie da się.
11:31Tylko...
11:32Cholerka, żeby Jaćka nie zauważyła.
11:34A dlaczego?
11:35Słuch, jak wróciłem, miała podpuchnięte czerwone oczy, jakby płakała.
11:38Pytałem, co jest, nie chciała powiedzieć.
11:40Może ten Lesiu znowu coś wymyślił?
11:42Nie, nie.
11:43O Lesiu to by powiedziała.
11:45A ty jej czegoś przykrogu nie powiedziałaś czasem?
11:48No oczywiście, bo jak się coś złego dzieje, to od razu moja wina, prawda?
11:51Nawet od śniadania jej nie widziałam.
11:54No to co jest, no?
11:56No nie wiem.
11:57No może klimakterium, no.
12:00Wtedy podobno ma się takie zmiany nastrojów, depresję.
12:03No nie, nie, nie.
12:04Na klimakterium jest za mowa.
12:06A skąd ty wiesz, jak to u kobiet z ludu przebiega, no?
12:09Całe życie w surowych warunkach, skazana na łaskę przyrody,
12:16bez opieki lekarskiej, bez higieny, bez wygód.
12:21Ale Letka Jadzia nie mieszkała na Syberii, naprawdę, no.
12:24No wiesz, ale same takie prace polowe przyspieszają starzenie organizmu o połowę.
12:30Jakie prace polowe?
12:32No nie wiem, no w telewizji taki termin słyszałam i okropnie brzmiało.
12:38No faktycznie to, to nic przyjemnego.
12:41Mhm, widzisz.
12:42No tak, ty wziąży ona klimakter, nie no, to naprawdę pięknie, pięknie.
12:47Wiesz co, Jędrula?
12:49Ty się nad sobą nie użalaj, tylko lepiej zastanów się, co z tym zrobić.
12:54Bo ona nie może zobaczyć, że myśmy tego nie zjedli.
12:57No faktycznie, faktycznie, no.
12:59Wiesz co?
13:01Tak trudno mi, że idę do garażu, a to wywalę do śmietnika.
13:14Mhm.
13:15Ale muszę zobaczyć, jak będzie śmieci wyrzucała, to może lepiej zanieść do śmietnika kwiatkowskich.
13:25Wójtze, no nie możesz mi odmówić.
13:40Ale ulubno, proszę cię, to jest sprzeczne z pragmatyką służbową.
13:48Ale no co ty, przecież przy twoich stosunkach to wystarczy szepnąć, komu trzeba.
13:54Albo tak zręcznie zasugerować.
13:58I już.
13:59No młodzie, no nie odmawiaj mi.
14:02No, to już było takie, że wyjście.
14:10Co tu się dzieje?
14:11Akurat musiałaś wleźć wtedy, gdy już go prawie miałam.
14:15Słucham?
14:16Krystyna, zapewniam cię, że to nie jest tak, jak myślisz.
14:20Miałam go w sensie ustawowym.
14:24Proszę cię, no.
14:26Przepraszam bardzo, ja chyba czegoś nie rozumiem.
14:28To, co ja widzę na tej kanapie, to ma inny sens niż ja widzę?
14:31Tak.
14:32A ty myślałaś, że chodzi o seks?
14:35No krycha, no.
14:36Ja normalnie lobowałam.
14:39O, no, no.
14:53Jak ładnie.
14:55No, starałam się.
14:57A dziadek gdzie?
15:00Poszedł na brydża, ale wróci bardzo późno.
15:05Aha.
15:07A jak młody?
15:08Zasnął przed chwilą, no i pewnie prędko też się nie obudzi.
15:13Szkoda, myślałem, że jeszcze nie będzie spał.
15:15No ale dzięki temu będziemy mieli dużo czasu dla siebie, prawda?
15:19No.
15:20Wiesz co?
15:22Ja może zjem przy nim i trochę na niego popatrzę,
15:25bo strasznie się za nim stęskniłem przez cały dzień.
15:32Pięknie.
15:35Za synem się stęskniło, za mną wcale.
15:38To ja sobie tu za ścianą ręce po łokcie urabiam,
15:40a wy tu się migdalicie na kanapie?
15:43Ty chyba głucha jesteś.
15:45Przecież mówiłam, że to jest lobbing.
15:47Ty myślisz, Ulka, że ja jestem głupia? Tak?
15:49Myślisz, że jestem głupia?
15:50Myślisz, że ja nie wiem jak lobbing wygląda?
15:52To tak według ciebie lobbing wygląda?
15:54Każdy lobbuje jak może, wiesz?
15:57Nie mam kasy na łapówki, to ja tak.
15:59Tak, lobbing może różnie wyglądać.
16:01To jest kwestia nieuregulowana.
16:02Milcz, Włodek.
16:03A tobie powiem tak, Ulka, wiesz?
16:04Ja po każdym bym się tego spodziewała.
16:06To znaczy po każdej.
16:07Ale nie po tobie.
16:09Wiesz co?
16:10Puchnij się w ten swój durny czerep.
16:12Spójrz na swojego męża.
16:13No i co?
16:14No i co?
16:15Myślisz, że ja bym mogła z takim?
16:16Z nim?
16:17Właśnie.
16:18Ludzie dziwniejsze rzeczy robią.
16:21Kryśka, zrozum.
16:22On zna posłów.
16:23I chciałam, żeby dopisali do tej ustawy
16:26oraz naczelników.
16:28A on co?
16:29No ale Krysiu, co ja mogę?
16:31A poza tym to jest niezgodne z pragmatyką
16:33służbową.
16:35No widzisz, no musiałam lobbować.
16:38No nie, Włodek.
16:40Cały on.
16:41Czy ty chociaż raz, jak cię o coś proszę
16:42możesz to po prostu wziąć i załatwić?
16:44Widzisz, do czego Ula musi się przez ciebie posuwać?
16:46Nie, to już nie na wytrzymanie.
16:55Na rękologii my jestem,
16:57ale wydaje mi się, że jest lepiej.
16:59Boli?
17:01Już troszkę tylko.
17:03Ale smak nic a nic nie wrócił.
17:06Słoik wzięłam.
17:08Sprawdzić chciałam, czy cukier puder w środku,
17:10czy mąka.
17:12I nic.
17:13Wszystko jak piasek smakuje.
17:15No ja muszę poczytać o tych kubkach smakowych.
17:18Ile one się regenerują.
17:20Pan bułkownik poczytać może,
17:22ale jaki obiad dzisiaj zrobię, a?
17:24Dobry.
17:25No jak tam Pani Jadziu?
17:26Jędrula jeszcze Pani nie wywalił?
17:28Ciii.
17:29Iść wykraczę, bo jeszcze i wykraczę.
17:30Siada lepiej po sterunkowie.
17:32Ach, chętnie, chętnie.
17:34To co, kawki jeśli można?
17:35A nie można.
17:36Najpierw zapracować trzeba.
17:38Jak to zapracować?
17:39Zupę doprawić muszę.
17:40Pan Posterunkowie i Pan Funkownik
17:42pokosztują i powiedzą, czy doprawiona, czy nie.
17:46No.
17:47Chłodek?
17:49Chłodek, ja apeluję do ciebie.
17:51To jest jakiś absurd.
17:52Ona mnie źle zrozumiała.
17:54Ja po prostu nie jestem w stanie jej tego załatwić.
17:57Źle zrozumiała?
17:58Źle zrozumiała?
17:59A kto jej naopowiadał ilu to posłów nie zna?
18:03Jak to mu z ręki nie jedzą?
18:05Może trochę przesadziłem w ferworze dyskusji.
18:07Trochę?
18:08A przecież ona myśli, że ten minister i ci marszałcy to tylko ciebie o radę pytają.
18:14Tego to już naprawdę nie powiedziałam.
18:16Tak, ale ona właśnie to zrozumiała.
18:19Krysiu, na to co jej się wydaje, że zrozumiała, to ja już nie mam wpływu. Sama przyznasz.
18:24Najpierw naopowiadałeś jej nie wiadomo co, a teraz jakichś dwóch durnych słów nie chcesz zmienić w ustawie.
18:32No to ty mnie kompromitujesz.
18:34Ale jak to kompromituję?
18:36No przecież ona myśli, że za zupełnego nie dojdę wyszłam.
18:41Krystyna, naprawdę...
18:43Młodek! Masz to załatwić i koniec, kropka.
19:05No i co?
19:07Ogórkowa.
19:08Oje...
19:09No to znaczy, moim zdaniem trochę niedosolona.
19:12Dla mnie...
19:14Jak gdyby przesolona.
19:16Hmm...
19:17Jak naraz?
19:18Niedosolona i przesolona.
19:20Bo ja to w ogóle nie używam soli, ze względu na ciśnienie.
19:24No ja właśnie wszystko dosalam, bo ja lubię jak słona jest.
19:26Od pomoc!
19:27O...
19:28Co wy tu robicie?
19:30No na pewno nie oglądamy się za dziewczynami.
19:32Ja się pod tym nie podpisuję.
19:34Majka...
19:36Przecież ja...
19:38Ale Kuba przestań. Mamy mało czasu. Za pół godziny zaczyna się film.
19:42Jakie film?
19:43No ten, na który zabierasz mnie do kina.
19:44Ale...
19:45Ale nie ma żadnego ale. Dziadek zajmuje się Jasiem, Filip zostaje w kawiarence, a my spędzamy wspólny wieczór i radzę ci, żeby to był miły wieczór.
20:02Zaraz, zaraz, a kto teraz jest z Jaśkiem?
20:06Ej, zawpadł na chwilę.
20:08O...
20:10Sporą część rodziny udało ci się zatrudnić.
20:12No, żebyś wiedział.
20:14A teraz leź na górę i się przebrać.
20:16Dobrze, daj mi minutkę.
20:25Chciałeś coś powiedzieć?
20:27Nie, nie.
20:28Ale z przyjemnością ci pomogę.
20:30A...
20:32A...
20:33Wszyscy jesteście tata z wami, Filip.
20:41Czołem!
20:50Włodzio, Kryśka dzwoniła i mówiła, że cię przekonała i że wszystko załatwisz.
20:55Tak?
20:56Tak.
20:57Nawet nie wiesz, jak się cieszę, jaka ci jestem wdzięczna.
21:01Włodzio, daj pyska.
21:04Ale...
21:05Ja absolutnie...
21:06Włodek, ty jesteś taki sztywniak, ale w środku ty jesteś takim porządnym facetem.
21:15Ty mnie na pewno nie zrozumiesz, bo ty jesteś dyrektor, ale ja prosty naczelnik.
21:23Nikt to wiesz, ile to dla mnie znaczy.
21:25Ale...
21:26Tyle lat pracy i wyrzeczeń.
21:27Ale...
21:28Nie wiesz, jak od tego...
21:30Bardzo się proszę, tylko nie płacz.
21:32Proszę cię, nie płacz, bo ja...
21:34Kompletnie nie wiem jak się zachować, jak kobieta płacze.
21:37Nie musisz się zachowywać.
21:39Ja płaczę ze szczęścia.
21:41No...
21:51Widzę, że młody nie traci czasu.
21:53A ty co, chciałbyś być na jego miejscu?
21:55Ja? Skąd?
21:57Mnie jest dobrze tu, gdzie jestem.
21:59Tak, oczywiście.
22:00No bardzo.
22:01No idziemy?
22:02Chodź.
22:06Spokojnie, bez paniki, to jest mała awaria prądu.
22:09Ja zaraz przyniosę świeczki.
22:12Ale ja za to chwilę awaria prądu jest.
22:14No, będziesz miał szansę zaimponować swojej nowej dziewczyni.
22:17Zająć się tym.
22:18Naprawdę?
22:19Ja nawet nie wiem, gdzie są korki, wiesz?
22:21To się nauczysz czegoś.
22:23Halo?
22:24Tak, tak, dziadku.
22:25W tej, w kawiarence, tak.
22:27Co?
22:28Poczekaj, bo nie rozumiem.
22:30No dobrze, jak nie muszę rozumieć, no to nie muszę, no.
22:34Mhm.
22:35Tak, zaraz jej to przekażę.
22:41Cześć.
22:44Co masz mi przekazać?
22:46Otóż, Majeczko, dziadek jednak nie może zająć się Jasiem, bo będzie później.
22:53No a będzie później, bo, no...
22:56Sorry.
22:57Tak powiedział.
22:58Ale dlaczego?
23:00Bo musi próbować fajitas u cioci Jędzi.
23:05A to jest wasz jakiś spisek?
23:07Jakaś męska zmowa, czy co?
23:09No dobrze.
23:10No proszę bardzo, w takim razie od dzisiaj śpisz na kanapie, w salonie
23:13i będziesz miał dzięki temu bliżej do swojego kochanego dzieciusia.
23:16Proszę bardzo.
23:17Nie, nie, zaraz, Majeczko, ale...
23:19Nie!
23:20O matko kochana, Płodek, co ty tu robisz?
23:41Czekam na ciebie.
23:43Ale stało się coś?
23:45Tak.
23:46Co?
23:47Twoja szwagierka wpędzi mnie do grobu.
23:51Kochani.
23:52Ona nas wszystkich wpędzi do grobu, prędzej czy później.
23:56A ciebie w jaki sposób?
23:58Dopaka się ode mnie w protekcji, znaczy u posłów.
24:01Ha!
24:02Coś niesłychanego, no to powiedz jej po prostu, że nie możesz i koniec, no.
24:06No ale kiedy... ja nie mogę powiedzieć.
24:08A dlaczego?
24:10Bo ona myśli, że ja mogę.
24:12A dlaczego ona tak myśli?
24:14Dlaczego, dlaczego?
24:15Nie mogę i już.
24:17A, no to zmienia podstać rzeczy, rzeczywiście.
24:20A co ja mogę w tej sytuacji zrobić?
24:22No właśnie, wytłumacz jej to, że to jest po prostu nierealne.
24:26Nie, nie, Włodzio, jak moja szwagierka sobie coś wbije do głowy,
24:29to jeszcze mi się w życiu nie udało przekonać jej, że to jest nierealne.
24:32A było.
24:34Znaczy...
24:36Odmawiasz mi?
24:37Nie, nie, nie, skąd, spróbuję.
24:39Podobno najpiękniejszą rzeczą, jaką mężczyzna może w życiu zrobić, to podjąć wyzwanie nie do zrealizowania.
24:45Szkruje.
24:46Szkruje.
24:59No, no i jak?
25:01Mówią, że pyszne.
25:03No to sukces.
25:04A nie wiem, jacyś tacy zagrzeczni są.
25:08I to ma być powód do zmartwienia?
25:10A no, bo dzisiaj to pan postrunkowy, pan pułkownik wyratowali mnie, a jak dalej będzie?
25:15Nie mogę codziennie do pani wpadać, pani Jadziu, niż się pani martwi.
25:19A jak nie martwić się?
25:21Gotowanie to całe życie moje jest.
25:24Szkólnie kończyłam, ważna nie jestem, ale taką satysfakcję miałam, że jak ugotowałam, to każdemu smakowało.
25:34No, no widać powolanie moje takie jest.
25:37Ale co z tego powolania, jak smak mi od jawu, to na śmietnik ze mną, o i tyle.
25:45Pani Jadziu, po prostu nie mogę słuchać tych kłopot.
25:50Prawdę tylko mówię.
25:52A co ja mam powiedzieć?
25:54Były pułkownik, były lekarz i wszystko były.
25:58Ale pan pułkownik to co innego?
26:00Taki sam.
26:01Człowiek.
26:02Przecież kotlet nie może być ważniejszy od pani Jadziu.
26:09Tak.
26:10Może i prawdę.
26:11Pan pułkownik mówi, no.
26:14Najwyżej będę była kucharka, jak pan pułkownik.
26:19To ja lecę, pa pa.
26:31Ula, Ula, Ula, czekaj kochana.
26:33Chciałem jeszcze z tobą porozmawiać.
26:35O czym?
26:36Siadaj może, na chwileczkę.
26:38Na chwileczkę.
26:42Słuchaj, chciałem podjąć taką miszyny pasu.
26:45To znaczy nawet nie chciałem, co jestem zmuszony, jak mawia klasyk.
26:49Ale o co chodzi?
26:50No to, znaczy chodzi o to, że doszły mnie takie słuchy, że chcesz wymóc na biednym Włodku, żeby on pomógł wprowadzić pewne zmiany w pewnej ustawie.
27:03Biedny Włodek.
27:05Z pensją dwa razy wyższą od mojej.
27:07Nie, no ja nie, nie, nie w tym sensie.
27:09Nie, nie w tym sensie.
27:10Tylko, no wydaje mi się po prostu, że on tego nie może zrobić.
27:13No niby dlaczego?
27:15No nie wiem, no ja wiesz, w sejmie nie byłem nawet w życiu, więc nie wiem, no po prostu nie może, to nie może.
27:22On ci tak powiedział, tak?
27:23Znaczy, no powiedział, nie powiedział.
27:26No powiedzmy, że wiem to ze swoich własnych źródeł informacji.
27:30Wiesz co, swoje źródła informacji to możesz mieć wtedy, jak sobie postukasz kluczem francuskim w rurę.
27:38Powiedz temu Włodziowi, że jak tej prostej sprawy nie załatwi, to ma przeklepane u mnie i u Kryśki i na amen.
27:47Lecę. Pa.
27:56Cześć.
27:58Co się dzieje?
28:00Właściwie nic.
28:02Kubuś sobie śpi.
28:03No to widzę, ale co on tu robi?
28:05No właśnie nie bardzo rozumiem, nie bardzo wiem.
28:08Wydaje mi się Krysiu, że coraz bardziej dopada mnie starcza demencja.
28:13Bo tracę rozeznanie w tym, kto tu mieszka, a kto tylko wpada.
28:16Może go obudzimy?
28:18No, Kuba.
28:21Kubuś.
28:22O, cześć.
28:24Co wy to robicie?
28:26Krystyna, nie, nie zostawiaj mnie samego dobrze, bo się zaczynam gubić.
28:32Nie, nie, nie. Oczywiście, Jacku. O, kawę ci zrobię.
28:35Ja przepraszam, bo to przecież ja nie jestem u siebie.
28:39O, no. To kamień z serca. A skoro już to wyjaśniliśmy, to co ty tu robisz, Kuba?
28:45No, Majka mnie po prostu wyrzuciła z naszej sypialni.
28:50Do naszego salonu?
28:52Nie, no, no nie. Ona mnie wyrzuciła do salonu dziadka, ale tam jest niewygodnie.
28:58Mhm.
28:59No, poza tym dziadek potwornie chrapi, ja nie mogłem zasnąć. No, no, przyszedłem tutaj.
29:03Rozumiem. Ja nie chcę się mieszać do waszych spraw prywatnych, prawda?
29:07To mnie nic nie obchodzi, ale to jest w końcu moja kanapa.
29:10A dlaczego ona cię wyrzuciła?
29:12Tato mi pewnie nie uwierzy, ale ja nie mam pojęcia. Nic z tego nie rozumiem.
29:17Ja w to akurat uwierzę, no. Dwadzieścia parę lat jestem żonaty.
29:21No tak. Znaczy, chodzi o to, że Majka strasznie chciała iść do kina.
29:29A jak się później okazało, że jednak nie możemy iść do kina, a w dodatku dziadek musi próbować fajitas,
29:36to ona się strasznie obraziła.
29:39Fajitas? To jest slang młodzieżowy, tak?
29:42Nie, nie, to jest meksykańska potrawa, zresztą bardzo dobra, polecam.
29:45Aha, rozumiem.
29:47Znaczy, Majka się obraziła na ciebie za potrawę meksykańską, którą próbował dziadek.
29:51No.
29:53Trochę głupio dobrze winie, no ale jednak pa.
29:56Nie, no dlaczego głupio.
29:58Śpij, Kuba, śpij, pij.
30:04Jacek.
30:05Kuba.
30:06Kuba.
30:09Jacek.
30:10Jacek.
30:11Jacek.
30:12Jadziu, Jadzia otworzę okno.
30:25A czemu?
30:26No bo normalnie jest to jakiś smog.
30:29Nie czuję się od tej cebuli.
30:31A no przecież cebulę, no.
30:34Tak.
30:35Co?
30:37Jadzia nie czuje?
30:40A no to już prawdę Jędruli powiem.
30:45Nic nie czuję.
30:50Ale jak Jadzia płacze, to chyba Jadzia te cebulę czuje, tak?
30:55Jadzia cebuli.
30:58Jadzia z nieszczęścia.
31:01Nie da to.
31:08Ja uważam, że wcale tak nie musi być.
31:11Wcale nasze małżeństwo nie musi przypominać małżeństwa cioci Krysi i wujka Włodka.
31:16I nie mów mi, że to niemożliwe.
31:18I że im prędzej się z tym pogodzę, tym lepiej.
31:20Nie powiem.
31:21Tylko co?
31:23Będziesz mi tłumaczył, że dziecko wszystko zmienia, odpowiedzialność, praca i że nic się na to nie poradzi, tak?
31:29Nie, nie będę.
31:30No to co będziesz?
31:31Będę cię wspierał.
31:33Bo masz rację.
31:35Tylko co?
31:37No, nic właściwie.
31:40Dziecko oczywiście wiele zmienia, ale przecież to nie oznacza, że musicie być od razu Krysią i Włodkiem.
31:46No właśnie.
31:48No właśnie.
31:50A co Kuga no to?
31:52Nie no, on w ogóle nie widzi problemu.
31:54On wraca późno z pracy, chwilę się pobawi z dzieckiem i jest zadowolony.
31:58Nic do niego nie dociera.
32:00A mówiłaś mu o tym?
32:02A co sam się nie może domyślić?
32:04Nie wiem, no może akurat o tym nie myślał.
32:07To nie powiedziałaś mu, tak?
32:09No tak wprost, no nie, nie powiedziała.
32:13No właśnie, no to może mu powiedz, zamiast to wyrzucać na kanapę moją w dodatku.
32:18Ale on nie zrozumie, bo jemu jest dobrze tak jak jest.
32:21Nie no, tak dobrze to na tej kanapie mu nie było, to jest jasne.
32:26A poza tym jest rozsądnym, mądrym chłopakiem, mężczyzną i wiesz no, mężczyźnie właśnie trzeba czasami powiedzieć tak bardziej wyraźnie.
32:35Nie mamy waszej intuicji.
32:37Niestety.
32:38A no właśnie, niestety.
32:40A Kuba jest poza tym fajny gościem.
32:43Co?
32:47Będzie dobrze.
32:49Będzie dobrze.
32:51Będzie.
32:52Będzie.
32:53Będzie.
32:54A jak to, smak Jadzia straciła i węch.
33:06A no jak przez pomylkę, lyżkę chili zjadłem, to mi odjęło.
33:12Lyżkę chili, matko kochaną.
33:15A u lekarza Jadzia była?
33:17Pan pułkownik oglądał.
33:19I co mówił?
33:21Że to na zawsze?
33:23No podobnie, już ma przejść, ale kiedy?
33:25Nie wiadomo.
33:27A Jędruli kucharka co?
33:29Smaku ani węchu nie ma tu?
33:31No a nic.
33:33Spakuje się jutro.
33:35Tak!
33:37Nikt Jadzia nie opowiada głupot, dobrze?
33:39Nie będzie żadnego pakowania!
33:41Zawiozę Jadzie do najlepszych specjalistów
33:43i zobacząc jak wszystko będzie
33:45dobrze.
33:47A jak nie pomogą?
33:49Jak koszty tylko będą,
33:51a ze mnie furczą tego pożytku?
33:53Ale tylko tyle, że Jadzia z nami mieszka
33:55to jest pożytek nie do przecenienia!
33:59Gotowanie to jest dodatek.
34:01A jak?
34:03Dodatek?
34:05Bo Jadzia ważna jest,
34:07a nie te fajitasy różne, no.
34:11Niech Jadzia poczeka.
34:13Coś mi przyszło do głowy.
34:15O, Guś!
34:17Dobrze, że cię widzę kochany.
34:19Idź do tej swojej żony, dobrze?
34:21I porozmawiaj z nią jak człowiek.
34:23No tato, kiedy ona nie chce.
34:25Chce.
34:27Już chce. Już idź.
34:29Tak?
34:31Chce.
34:33No to, to dobra, to idę.
34:35Dobra, zostaw ja to już posprzątam.
34:37Niech moc będzie z tobą.
34:39Niech moc będzie z tobą.
34:41O!
34:43Tak, tak, tak, tak.
34:45Tak, tak.
34:47Tak, tak.
34:49Tak.
34:51Tak.
34:53Tak.
34:55Tak.
34:57Tak.
34:59Tak.
35:01Tak.
35:05Tragedia.
35:07To moje życie.
35:09Jaka tragedia, Włodek znowu?
35:11Uchwalili ustawę.
35:13Aha.
35:15No przepraszam, ale to już jest...
35:17Na to nic nie poradzimy.
35:19To trzeba uważać, kogo się wybiera.
35:21Ale ta ustawa, o którą ulicę chodziło.
35:24Już?
35:25Przecież ona kompletnie nie ma pojęcia o legislacji.
35:27To już drugie czytanie było, jak mi powiedziałam.
35:30Ja cię przepraszam, Włodek, ale ja w te klocki też nie jestem za mocny.
35:35Chodzi o to, że dzisiaj było ostateczne głosowanie.
35:38A to dobrze.
35:40To dobrze, to trzeba jej powiedzieć, że chciałeś, próbowałeś,
35:42tylko że ona za późno się obudziła z tym wszystkim.
35:45No tak, ale oni jak na złość właśnie w tym punkcie przegłosowali poprawkę.
35:50Znaczy w tej definicji kadry kierowniczej.
35:53Aha.
35:54Czyli Ula uzna, że jednak można było załatwić, zmienić.
35:59A jaka to jest poprawka?
36:01No dokładnie odwrotna niż ona chciała.
36:03Wyobrażasz sobie?
36:04Zawężająca.
36:06Wykreślili wicedyrektorów departamentów.
36:10Kiepsko.
36:11Czyli Ula dojdzie do wniosku, że jest raczej od kadry kierowniczej dalej niż bliżej.
36:16No właśnie.
36:18Nie no, Ulka mnie zabije.
36:22Krysia mnie zabije.
36:24Nie no, dramat.
36:25Tragedia.
36:26Tragedia.
36:27Tragedia, dramat.
36:28Mhm.
36:29No chłopie.
36:31Nie ma się co oszukiwać, jakby na to nie spojrzeć.
36:34Dramat.
36:36A to co?
36:49Ja tak pomyślałem, że jeżeli Jadzia ma się uczyć od nowa smaków, to wszystko musimy zacząć od początku.
36:57Chronologicznie.
37:01Pamiętaj, Jadzia z dzieciństwa?
37:05Kwas chlebowy.
37:07No pewnie.
37:09Przesmak największy.
37:11No.
37:12A właśnie tak się złożyło, że kierownik produkcji ostatnio podarował mi całą skrzynkę własnej produkcji.
37:18Akurat dostała mi jedna buteleczka.
37:21Niech Jadzia skosztuje.
37:23No co jak co.
37:24Ale taki smak z dzieciństwa, no to Jadzia musi poczuć.
37:43Dasz to nie żaden kwas chlebowy, tylko jędrowa whisky.
37:48To ja musiałem butelki pomylić.
37:50Nic Jędrula nie pomylił, specjalnie mi dał.
37:53No pewnie, że specjalnie.
37:55Ale smak whisky Jadzia poznała.
38:01Ano, poznałam.
38:05Sól!
38:15Sól!
38:17Sól!
38:18Smak czuję, no.
38:20Wróciło mi, no.
38:23Ujętulo, wróciło.
38:25A właśnie, Jadziu, ja tak sobie pomyślałem, że w najdelikatniejszych, elektronicznych urządzeniach czujniki czyści się czym?
38:34Alkohol.
38:36To z Jadzia musi być tak samo.
38:38Jędrula to bardzo mądry człowiek jest.
38:42Eee, mądry, doświadczony.
38:44To co, po maleńkim?
38:46Oj.
38:47Zajadzi ozdrowień, co?
38:48No.
38:49Niech mi ktoś powie, że to nie ma właściwości leczniczych.
38:54Kto?
39:01Dzień dobry.
39:02Dzień dobry.
39:03A gdzie jest dziedek?
39:04Eee, poszedł.
39:05Powiedział, że się kłócicie, on nie może na to patrzeć.
39:07Dał mi 20 zł, żebym go zastąpił i poszedł.
39:10Ale gdzie poszedł?
39:11Nie wiem gdzie poszedł, poszedł, no.
39:13Do baru jakiegoś poszedł, ale do jakiegoś to nie powiedział.
39:15Nie no, po prostu pięknie, no.
39:17To jest taka typowo męska recepta, na wszystko.
39:19Pójść do baru i koniec kłopotów, tak?
39:21Ty, ty, ty, ty, ty, ty, nie krzycz na mnie, ja nie jestem twoim mężem, ok?
39:24A ja w sensie krzyczę.
39:25Krzyczysz, krzyczysz.
39:26Krzyczysz, nie wierzysz, to ich zapytaj.
39:31No.
39:32Też coś.
39:33Dobrze, to przepraszam.
39:34Eee, to w takim razie pan pójdzie na górę i zajmie się Jaśkiem.
39:37Ja?
39:38No tak, no skoro pan zastępuje dziadka, no to pan zastępuje dziadka.
39:41No Kuba mnie zaprosił na kolację, no.
39:43Ale jak na kolację, przecież podobno jesteście pokłóceni.
39:45Nie, nie, już nie jesteśmy pokłóceni, bo ja mu wszystko wytłumaczyłam i on to wszystko zrozumiał.
39:49No i pan chyba rozumie, że w tej sytuacji, no to my musimy iść na te kolacje.
39:52No tak, ale jak ja pójdę na górę, to kto tutaj będzie siedział?
39:54No zaraz przyjdzie Filip i powiedział, że się zajmie kawiarenką.
39:57No to Filip niech może posiedzić z dzieciakiem, a ja będę siedział tutaj.
40:00Nie, to jest niemożliwe, bo on powiedział, że tutaj przyjdzie, bo i tak tutaj musi być.
40:03A niby dlaczego?
40:05No nie wiem, nie pytałam.
40:06No to nie wiem, to może, to może zapytaj, no.
40:09Ale to myślam cię dlaczego.
40:12Dzień dobry. Dzień dobry.
40:14Czy jest Filip?
40:15Jeśli chodzi o Filipa.
40:17Zaraz będzie.
40:18Super.
40:20Super.
40:22A nie moglibyście się umawiać dziś indziej?
40:24A dlaczego?
40:25No bo jak tutaj przychodzisz, to na brunt wysiada.
40:28Jakaś nieuziemiona jesteś, czy co?
40:30Dobrze, to zrobi pan coś dla naszego szczęścia rodzinnego?
40:35Ale najpierw, gdyby pan mógł jeszcze naprawić te korki, dobrze?
40:39Zaraz, zaraz, ale jak Filip ma tutaj siedzieć, to może niech on naprawia.
40:42Ale Filip nie może naprawiać korków, bo jak Filip zacznie naprawiać korki, to nie będzie światła w całej dzielnicy, tak? Pa!
40:47Pa!
40:48Pa!
40:49Pa!
40:50Pa!
40:51To co? To może kawki, herbatki?
40:55Nie, ja... ja tu więcej nie przyjdę, Jacek, no.
41:05Cię przepraszam bardzo, ale ja nie będę mogła Uli spojrzeć prosto w twarz.
41:08A ty dlaczego?
41:09Ze wstydu.
41:11Człowiek w życiu wykonuje różnych wyborów. Męża na przykład.
41:17Potem musi dźwigać, prawda, odpowiedzialność.
41:20Wiesz, przesadzasz, no naprawdę przesadzasz, no.
41:23Ula tradycyjnie domagała się czegoś niewykonalnego, no, więc nikt nie jest winny, ani ona, ani ty tym bardziej.
41:29Ona się domagała niemożliwego, ponieważ on jej powiedział, że to jest możliwe.
41:33Jak się puszczył przy tym jachbawco, to on nie może, kogo on nie zna, czego on nie załatwi.
41:36Władam cię, no władam cię, daj spokój, no. On za chwilę od Uli usłyszy to, co trzeba, więc już mu nie dokładaj, no.
41:42Ja mu nie dokładam, ja tylko mu mówię, w jakiej sytuacji on mnie postawił, w jakimś świetle.
41:46No to on już chyba to wie, no.
41:47Wątpię.
41:48Czołem.
41:49Nie, ona przyszła, ja tego nie wytrzymam, słuchajcie, ja nie wytrzymam tego.
41:52Czołem, Ula.
41:53Czołem.
41:54Czołem.
41:55Czołem.
41:56Czołem.
41:57Czołem.
41:58Czołem.
41:59A ty czego się nie odzywasz, co?
42:06Ulu, no, ty prawdopodobnie jeszcze nie wiesz, ale niestety ta ustawa...
42:14Wiem, wiem, wiem.
42:16Myślałam, że jest po pierwszym czytaniu, a dzisiaj ją zatwierdzili.
42:20Czemu mi nie powiedziałeś wczoraj, że jest za późno na interwencję, co?
42:24No tak, za późno.
42:25No tak, za późno jest.
42:27I z tej definicji kadry kierowniczej usunęli wicedyrektorów.
42:31No tak.
42:32Jakbyś zobaczył minę mojego bicedyrektora, jak się o tym dowiedział, warte każde pieniądze.
42:38A chyba!
42:39A chyba!
42:41A chyba!
42:42O, ha, ha, ha, ha...
43:04Z jednej tkani my wszyscy jesteśmy.
43:08Co się wyciera, strzępi przez lata
43:14Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury
43:20Miłością da się załatać
43:25Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury
43:42Miłością da się załatać
43:48Wszelkie prawa zastrzeżone
Be the first to comment