Skip to playerSkip to main content
  • 23 hours ago

Category

😹
Fun
Transcript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
00:12Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:35Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
01:05Nie mało niestety. Dobry węczór, panie Pasterunkowie.
01:08Pasterunkowie, ja nie wiem, pan ma jakiś radar czy co?
01:12A o co jest z tym radarem chodziło?
01:14Nie wiem, kochany, nie wiem, nie znam się. Kto nadąży za młodyni?
01:17No ta, gracja.
01:19A, kanapeczki widzę.
01:21A no właśnie, może pan się poczęstuje, proszę bardzo.
01:23A skoro pan... Ale nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, jednak nie, dziękuję bardzo.
01:28A co, to pan chory jest?
01:29Nie, nie, tylko zaraz idę na otwarcie nowej knajpy na rogu, słyszał pan.
01:32A, nie.
01:33Yyy, nazywa się Banga, Bangogo, Bangkakak, Bang, Bangkak, Bangkok, Bangkok, no.
01:41No to ja myślę, że na otwarcie to jakieś jedzenie dadzą, nie?
01:45No, z pewnością.
01:46Liza!
01:47Coś tu?
01:48Liska nie kroj więcej dobrze, bo pan Pasterunkowie jest zaproszony na otwarcie restauracji.
01:53No to super. To ja lecę, pa.
01:55Pa.
01:55Pa, pa.
01:55Czyli co, gustuje pan w jedzeniu tajlandzkim?
02:03A skąd pan wie, jakie tam jest jedzenie, jak pan mówił, że pan nie wie?
02:07Proszę pana, o ile mnie pamięć nie myli, to Bangkok jest stolicą Tajlandii.
02:11Więc jakiego pan się jedzenia spodziewa? Holenderskiego?
02:13A tak, tak, oczywiście.
02:17A, bystrzaczek z pana, tak, tak sobie pan tu siedzi, jak gdyby nigdy nic i czasem nagle pach.
02:25Pach.
02:25Czy jest pan zaproszony na otwarcie restauracji?
02:29No tam zaraz zaproszony.
02:30Ja tam zaproszenia nie potrzebuję, no sam postanowiłem zajrzeć.
02:34W końcu to moja dzielnica, no muszę mieć oko na wszystko, nie?
02:39Dobrze, ja sobie.
02:40Zwłaszcza na bufet.
02:41Tak, no na bufet, na bufet też.
02:43Jak na wszystko, to na wszystko, panie Jacku.
02:46Mhm.
02:47No dobrze, to życzę smacznego, a ja, jeśli pan pozwoli, to sobie skromnie kanaweczkę.
02:52Tak.
02:52Jasne, no jak człowieka nigdzie nie zapraszają, to musi w domciu kanapeczkę.
03:05Cholerka, mówię ci, gdyby to wszystko wyszło, to już bym był całkiem ustawiony.
03:12Ale Ludka, czy ty mnie słuchasz?
03:14No oczywiście, tylko ja w przeciwieństwie do ciebie mam podzielność uwagi, no.
03:18Cholerka, gdyby mi to wszystko wyszło, to już bym był całkiem ustawiony, no.
03:22Ładnie?
03:23Pięknie, pięknie.
03:24O, he, he, he.
03:26A co wyszło, Jędrula?
03:28A przecież przed minutą mówiłem, no, pilot serialu.
03:32A to ja nie rozumiem, czym ty tak się podniecesz, no.
03:35Wiesz, pilot to jest tylko jeden odcinek, prawda?
03:38Ale wiesz, jak, jak wyjdzie, chwyci, to może być 100 odcinków, 500, 1500, no.
03:44No to zrób tak, żeby chwyciło, no.
03:48W końcu po tylu latach pracy w telewizji, znasz chyba te pożal się, Boże, gusta publiczności.
03:54Ale to nie jest taka prosta sprawa, bo tekst jest niezły, rozumiesz, ale problem może być z obsadą.
04:00Ładne?
04:01Piękne, piękne.
04:04Ale jaki problem, Jędrula, no.
04:06W końcu są setki bezrobotnych aktorów, którzy szukają pracy.
04:11No, ale z zawodowymi aktorami nie ma problemu, ale widzisz, tekst opiera się na małym dziecku, chłopcu.
04:18I teraz, jak on dobrze zagra, no to pociągnie serial, a jak nie, to kiszka.
04:22To casting zrób.
04:24No pewnie, że zrobię, jasne, że zrobię, ale taki casting to jest jak szukanie złota w strumieniu, rozumiesz?
04:31Albo zostanie ci na sicie samorodek.
04:36Albo nie.
04:39Matko kochana.
04:43Jędrula.
04:44Co?
04:47Ty użyłeś figury stylistycznej.
04:50I do tego metafory.
04:54Może te lata obcowania ze mną zaczęły wreszcie przynosić jakieś owoce, no.
05:01No tak się cieszę, Jędrula, naprawdę tak się cieszę.
05:06Widać, jak musi być, że nas cieszą i martwią zupełnie różne rzeczy.
05:15Szalutka.
05:16To i jak, no.
05:20Panie posterujkowie, co się dzieje, co się stało?
05:24O matko, ale dłoży.
05:25Ale co się stało, boli pana coś?
05:27O, boli to mało powiedziane.
05:29Rwie gniecie, pali żywym ogniem.
05:32No to dlaczego pan do nas nie zaszedł?
05:34No dałbym panu jakieś krople na żołądy, miętowe, coś takiego.
05:37Nie, nie, nie, sam nie dałbym rady.
05:39Masz naszy?
05:40No, no to chodź pan.
05:43U, no, no.
05:46To co, może do lekarza trzeba z tym pójść?
05:49Nie, nie, nie, nie, nie, nie do lekarza.
05:51Przecież komendant by mi po premii poleciał dla niego każde zwolnienie to bumelka.
05:55Mhm, rozumiem.
05:56A od czego to się panu tak zrobiło?
05:58Cholerny bankok.
05:59A, restauracja, tak?
06:01No, żeby był jasny szlak.
06:03Ale co, pan tam zjadł coś, tak?
06:05Bo, ba.
06:10Co to jest?
06:11Menu.
06:12Menu, tak?
06:14A dlaczego to takie poskreślane tutaj?
06:17A to tak sobie odznaczałem, żeby dwa razy jednego nie jeść.
06:22No ale tu wszystko jest odznaczone.
06:25No właśnie.
06:26Aha, red curry, fish fillet, dzung zima, koła.
06:33Dla ludu.
06:35Latriowa.
06:35Ja wiem, tak, tak.
06:36Dobra, to idziemy powolutku, powolutku.
06:38Idzie wszystko dobrze.
06:39Śmiej jak chodzi.
06:40Mhm.
06:42Dobra, dobra, idziemy, idziemy.
06:48Cześć.
06:49Cześć.
06:53A...
06:54Coś się stało?
06:57Nic.
07:00Jędrula, po pierwsze widzę, że coś się stało.
07:03O, po drugie, tysiąc razy prosiłam cię, żebyś nie przynosił tej złej energii z pracy do domu, ponieważ to szkodzi i mnie, i dziecku.
07:13Ludka, powiem tak.
07:15Wracam z castingu do roli Felusia.
07:18Kogo?
07:20Do tego dzieciaka do pilota w serialu.
07:22No, ale mu imię dali, no.
07:25Naprawdę, jak ktoś musiał nad tym długo myśleć.
07:28Imię jak imię, to... to nie jest problem.
07:31A co jest problemem?
07:35Dzieci?
07:35A, dzieciaki, to też nie problem.
07:38Wiesz, jak rozrabiają, to się wrzaśnie i spokój, ale...
07:40Niestety one przyszły z rodzicami.
07:43Psiakrew.
07:44Każde.
07:46A ty sobie co wyobrażałeś, że takie małe dzieci same przyjdą?
07:49Nie, ale nie wyobrażałem sobie, że każdy rodzic to wariat, który uważa, że przyprowadził...
07:53Yyy... genialne dziecko.
07:57Ha.
07:58No rzeczywiście, no.
07:59Rodzice czasami...
08:00Bywają trochę mało obiektywni.
08:03A Ludka...
08:05Oni mi grozili.
08:07Wstraszyli mnie.
08:09Szantażowali.
08:10A co trzeci rodzic, którego dziecko odpadło,
08:13odchodził do mnie
08:14i mówił mi, że mnie wykończy.
08:16Na amen!
08:18To niebezpieczne, no.
08:20A... a mogą to zrobić?
08:22A ja nie wiem, co mogą.
08:23Przecież ja nie znam tych rodziców, ja nie wiem, co oni mogą.
08:29Niby casting dla dzieci, ale to jest jak...
08:31spacer po polu minowym.
08:38A jak tam nasz przejedzony pan postawunkowy?
08:41Bez zmiany.
08:43Dobra, ja lecę.
08:44Dobra.
08:46Panie postawunkowy.
08:48Halo.
08:48Eee...
08:50No może jednak wezwę lekarza, co?
08:54Nie, nie, nie.
08:55Mnie tu już nic nie pomoże, panie Jacku.
08:58Nic.
08:58Ale takie płukanie żołądka mogłoby pomóc, wydaje mi się.
09:01Jakie płukanie żołądka oszalał pan?
09:03Jakie płukanie żołądka?
09:05Wrzucają taką rurę do brzucha,
09:06potem pompują, płuczą i...
09:08jak basen normalnie jakiś.
09:10No ale jak pana tak boli?
09:12No ale nie aż tak boli, no...
09:14Znaczy boli strasznie, ale nie aż tak.
09:16Ciut mniej o włos.
09:18No dobrze, to jak pana będzie o włos bardziej bolało,
09:21to niech pan da znać.
09:22Niech pan leży, niech pan nie wstaje, jak pana tak boli, no.
09:24No ale jak leży, to wcale nie boli mnie.
09:26Nie wiem, spróbuj rozchodzić, czy co?
09:28Nie wiem, na pewno pamiętam pana syna, tak.
09:49Taki mały rudy, tak.
09:51Oczywiście, oczywiście.
09:52Średniego wzrostu i kasztanowe włosy.
09:54Przepraszam, źle się wyraziłem.
09:58A skąd pan ma mój numer telefonu?
10:02Ja wiem, że to nie jest najważniejsze, ale...
10:05Ja wiem, pana syn jest niewątpliwie bardzo uzdolniony, tak.
10:10Ale ja nie jestem reżyserem, proszę pana.
10:13Nie, nie mogę, nie mogę podać panu numeru telefonu reżysera,
10:17bo on ma telefon zastrzeżony.
10:19No a po co pan chce z nim rozmawiać w ogóle?
10:23Jak to zapłacić?
10:25Ale to jest łapówka!
10:26Ja panu oprzedzam, ta rozmowa jest nagrywana...
10:34Nie oszaleję.
10:37Normalnie oszaleję.
10:38Ja oszaleję.
10:39Tak, słucham.
10:53Tak, słucham.
10:57Stefan...
10:59O, jak to miło, że dzwonisz.
11:01Ja już myślałem, że...
11:02Taki zwariowany rodzic.
11:04Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
11:07Mniejsza oto, mniejsza oto.
11:08No co tam, Sefciu?
11:10Kupy lat, no.
11:11Co słychać?
11:12Tak.
11:13Siostrzeniec.
11:14No.
11:15Syn twojej ukochanej siostry.
11:21I w dodatku twój chrześniak.
11:24Stefciu.
11:26To ja zobaczę, co da się zrobić.
11:27Jasne?
11:28No.
11:29No.
11:31To ściskam cię.
11:42O, witam.
11:43Wody.
11:44Wody, wody, wody, wody, wody.
11:46Już.
11:52Uuu.
11:53To aż tak na bogato było.
11:56Nic nie było.
11:57O ile przecież na służbie jest.
12:00Ale coś jednak jakby suszy.
12:07Dobrze, jest to chmiejszy żarcie.
12:11Kuba, jak człowieka otrują, to od razu korkuje, czy...
12:16Czy są takie trucizny, co później działają, tak po dwóch, trzy dniach?
12:19Oczywiście, że są. A co?
12:21Kurka siła.
12:23To czegoś mi zadali, na pewno mi zadali.
12:25Ale kto?
12:28Aha.
12:29No kto, kto, no?
12:31Ci Tajczycy, no.
12:33Czy Tajlandczycy, albo Tajowie?
12:35Oj tam...
12:36Nichowie, którzy, przecież ja ich nie rozróżniam, no.
12:38A niby czemu chcieliby pana otruć?
12:44Czemu, czemu?
12:46Zobaczyli mundur, spanikowali i czegoś dosypali, no.
12:53A że niby co pan wie?
12:54A co, co, co? Skąd ja mam wiedzieć, przecież to? To oni wiedzą, nie?
12:59Aha.
13:00A nie, no zaraz, ale jadł pan z tych samych półmisków, co wszyscy?
13:04No tak, no z jakich, Kuba? No oczywiście.
13:07Tak.
13:08Przecież oni musieliby wszystko zatruć.
13:11A myśli pan, że chcieliby wykończyć wszystkich gości, żeby pana jednego dopaść?
13:16Takie kilkadziesiąt pogrzebów jednak rzuca się w oczy.
13:20To, to, jasne. Co głupie to było, no.
13:24No ale to...
13:26Kuba, no.
13:28To może nie wiem, to jakiś taki ichniejszy wirus był, no wiesz, taka zemsta faraona.
13:32A to raczej w Egipcie, bo w Tajlandii faraonów nie było.
13:35Kuba, zwało, jak zwało.
13:38Ja czuję, że ja już się z tego nie wygrzebię.
13:47Ej, to ty już jesteś?
13:50Owszem, kochanie.
13:53No...
13:54Widzę, że nie jestem zdenerwowany.
13:56Nie mam najmniejszych powodów, Walutka.
13:59A casting?
14:00Casting?
14:02Zakończony sukcesem.
14:04Naprawdę?
14:06To wspaniale.
14:07Słuchaj, znalazłem fantastycznego chłopaka, normalnie.
14:10Młody De Niro.
14:11Jak zagra, tak.
14:12Jak zagrał na próbach, serial mam w kieszeni.
14:15To wspaniale, no.
14:16Poprosiłem kierownika produkcji, żeby przygotował sprytny kontrakci.
14:19Sprytny kontrakcik na wyłączność.
14:21Mucha nie siaba.
14:23Ehe.
14:25A dlaczego na wyłączność?
14:27Alutka, co ty myślisz?
14:28Ja będę odkrywał talenty, żeby potem jakiś, nie wiem, podsiadło albo martyniak na nich kasę trzepał.
14:34Bo nie, nie, nie.
14:35Ten chłopaczek jest mój.
14:38No tak, no ale...
14:40Jeśli on będzie chciał się rozwijać.
14:43Jeśli dostanie na przykład jakąś ciekawą artystycznie propozycję z teatru albo z ambitnego filmu.
14:50Alutka, jak on będzie chciał się artystycznie rozwijać, to niech się zapisze do kółka plastycznego.
14:58Proszę, proszę.
15:00Tak, Jureczku. Pa.
15:04Eee...
15:06Napisałeś tę umowę tak jak prosiłem?
15:08Tak to prawie.
15:10No to wpisz stawkę standard.
15:13Co, ojciec nie chce się zgodzić? A skąd on wie ile płacą na mieście, co?
15:18Aha.
15:19Dobra, dobra. To zapłać mu tyle ile tamci i koniec.
15:27Jak to nie chce się zgodzić?
15:29Słuchaj.
15:31Co on sobie wyobraża? Zaczyna karierę od żądania podwyżki?
15:35Ty, ty, to nie jest agent Dustina Hoffmana, tylko ojciec Maciusia Pastusiaka.
15:42Nie, ani grosza więcej.
15:44Ojej.
15:50To znaczy, że nie masz obsady?
15:56O!
15:58O, no jasne!
16:00A co jest jasne?
16:02Wszystko się zgadza.
16:05Biegunka, nudności, pieczenie i jeszcze takie rwanie.
16:11Czerwony smok!
16:12Co?
16:14Choroba taka czy wirus, wszystko jedno.
16:17Przyjdzie jeszcze wysypka, a potem to już...
16:19Kicha normalnie.
16:21Jak to kicha?
16:23No mogiła, koniec, zgon!
16:26Nie, niemożliwe.
16:28Tak niemożliwe, no!
16:32Zaraz, zaraz.
16:33Ale, panie posterunkowy, to jest strona z dowcipami o Tajlandii.
16:37I co z tego, że z dowcipami?
16:38Jakby była strona z dowcipami o dżumnie, to co?
16:39To, że nie należy się dżumą przejmować, tak?
16:42Co? Nie, nie, nie, no ale...
16:43Ale, ale jakie, ale Kuba, przecież wszystko się zgadza, wszystko!
16:47Panie posterunkowy, a może by pan wstąpił na chwilę na górę do dziadka, co?
16:52Na górę do dziadka, co?
16:53A po co mi lekarz? Jak tu napisali, że... że to jest nieuleczalne, no!
16:57Tak, na wszelki wypadek. Co panu szkodzi?
17:01Bo ja nie będę ostatnich godzin swego życia marnował na bieganie po lekarzach.
17:04Rozumiesz?
17:14Boże, potem ci przejdzie.
17:17Nie przejdzie.
17:19Oj...
17:21Jędrula, naprawdę, nie zachowuj się jak dziecko.
17:25A?
17:27A...
17:28A Luzka?
17:31A ty wiesz jaka to jest szansa?
17:34No to...
17:36To może zapłać mu tyle, ile chce.
17:39Nie, nie, nie.
17:40Ja tego nie mogę zrobić.
17:42No ale dlaczego, skoro to jest taka szansa, no to może to się opłaci?
17:46Dla zasady, rozumiesz?
17:48A w życiu trzeba mieć zasady.
17:49Zasada jest taka, że jak on zobaczy, że ja mogę mu płacić tyle, jak on zechce, to co miesiąc będzie chciał więcej.
17:55I ja zamiast na nim zarobić, to jeszcze do tego będę musiał dołożyć.
17:59O...
18:00To mówiłeś, że takie tłumy chłopców się zgłosiły, to...
18:06Może po prostu wybierz kogoś innego.
18:09Tłumy bez talent, no to wiesz?
18:11Ja nie mogę ryzykować.
18:12Czekaj, czekaj, Jędrula.
18:13A ty mówiłeś, że ten Feluś ma osiem lat?
18:18Osiem, dziewięć, no jakoś tak, no.
18:20No to może ty weź któregoś z tych bliźniaków od Kwiatkowskich.
18:25No to może ty weź któregoś z tych bliźniaków od Kwiatkowskich.
18:32Bliźniaki?
18:33No to są miłe, rezolutne dzieci.
18:36Na pewno któryś się nada.
18:38No może, kto wie, no.
18:40Kto wie, wiesz, ja zapytam pana, ja...
18:44Malutko.
18:47Malutko.
18:52Przycie.
18:53No...
18:56Bo ja twoją żoną jestem, no.
19:09To znowu coś nawaliło?
19:11A, i tam...
19:12No tradycyjnie coś, tu kapukę hałasuję, no próbuję coś znaleźć.
19:16Sąsiedzie kochany, ja nie będę owijał w bawełnę.
19:19Potrzebuję dzieciaka do filmu i tak sobie pomyślałem o bliźniakach.
19:25Uuu.
19:26No, może im się spodoba.
19:28No, im się spodoba, niewątpliwie, ale mnie nie za bardzo.
19:32Dlaczego nie?
19:33Nie, drula kochany, no. Ja mam panu tłumaczyć co telewizja robi z ludźmi, no. Dorosły człowiek parę razy się pokazuje w telewizji i dostaje małpiego rozumu. A co dziecko? A co dopiero dziecko?
19:42Tak, tak. No to prawda, że im się od tego wszystkie owełba przewraca, ale...
19:49Od czego mają pana?
19:51Pani Jacku, najgroźniejsi dla dzieci są rodzice, co tracą rozum, może mi pan wierzyć. Jak rodzic przytomny, nic złego się nie dzieje.
20:00No ma pan rację, ma pan rację, tak. Ale myśli pan, że oni się nadają do tego?
20:04To znaczy, mnie jest tylko jeden potrzebny. Tylko muszę sprawdzić, który lepszy. To jak?
20:10No nie wiem. No niech pan z nimi pogada.
20:14Wielkie dzięki. Ja przypilnuję, że im soduwa do głowy nie wydarzyła.
20:20Trzymam za słowo.
20:34Słuchajcie, to jest historia o chłopcu, który pomaga innym ludziom. Tu są scenariusze. Na pomarańczowo zaznaczone są wasze kwestie.
20:49Co?
20:51To jest napisane.
20:52Nie wyzywaj mnie, bo to jest bardzo nieładnie.
20:55A co w tym śmiesznego?
20:56No przecież nikt normalny tak nie powie.
20:59Ale tego nie mówisz ty. Tylko to mówi Feluś. A Feluś jest inny.
21:07No ale to ja mam być Felusiem. Dlaczego akurat ty?
21:11Spokojnie, spokojnie.
21:15Na razie obaj jesteście Felusiem.
21:18To niemożliwe.
21:20Nauczycie się tekstu, spróbujemy i wtedy zobaczymy.
21:23Czyli jeden dostaje rolę, a drugi nic.
21:27No niestety, Feluś jest tylko jeden.
21:35Ja bardzo pana przepraszam pani posterunkowa, ale jak pan się aż tak źle czuje, to może pan by się położył tam w salonie na kanapie, co?
21:41Wygodniej.
21:43A ja mam sprawdzian z chemii, to może bym się pouczył trochę, co?
21:47Sprawdzian z chemii też kiedyś zakuwałem dom. I na co to wszystko? Na co?
21:51Wiesz co to jest?
21:57Nie, nie wiem.
21:58Mój testament.
22:00No ale to tam nic nie jest napisane przecież.
22:02No właśnie.
22:04Okazało się, że ja nic wartościowego nie mam. Tyle lat ciężkiej choroby, rozumiesz? I nic nie mam.
22:10Kolekcję, etykiet, zapałek mam.
22:12I to też niedużą ze czterdzieści sztuk, bo jak zacząłem zbierać to potem szybko mi się odechciało. I większość podarta.
22:21No tak, tak.
22:27No nie pomyślał pan o tym, że skoro pan już ostatnie tygodnie zostały to...
22:31Dni.
22:34Dobra, ostatnie dni. To może by pan je na czymś przyjemnym spędził, co?
22:38Ale, że co?
22:40No nie wiem, jakiejś by pan swoje marzenia zrealizował, na które nigdy nie było czasu albo okazji.
22:47W sumie...
22:49Tak. Kiedy jak nie teraz, nie?
22:51No właśnie.
22:53Co pan sobie będzie żałował?
22:54Mianec.
22:56Do widzenia.
23:00Do widzenia.
23:04Do widzenia.
23:08Graz beznadziejnie!
23:09Ty graz beznadziejnie!
23:11Nie umiesz grać!
23:12Ty nie umiesz grać!
23:14Tak się, papa.
23:16No może trochę spokojniej panowie.
23:18Delikatniej.
23:20Jakiś problem, tak?
23:21Tak.
23:22Niech wujek powie, kto jest lepszy.
23:24Właśnie.
23:25Piotrek z matematyki, Paweł z WF-u.
23:28Fujek.
23:29Ale tu nie chodzi o szkołę.
23:30Tylko o rolę.
23:32Aha.
23:33No ale na tym to ja się nie znam.
23:35Jego feluś jest beznadziejny.
23:37A twój za to nudny.
23:38Jaki feluś?
23:40No ta postać!
23:42Panowie, o jakiego felusia wy się kłócicie? Przepraszam.
23:45Nie o felusia, tylko o to, kto go lepiej zagra.
23:49Tak?
23:50Takie dziwne wrażenie, że wy się nie kłócicie, kto lepiej zagra, tylko kto w ogóle zagra.
23:55Czy wam wizja tej kariery na mózg się rzuciła, co?
23:58Jakby dla wujka była rola, to by wujek inaczej mówił.
24:01Tak uważasz?
24:02A nie?
24:03A nie, a właśnie, że nie.
24:04A właśnie, że nie.
24:06Pan Jędrula po prostu wybierze tego, który mu się bardziej podoba.
24:09I koniec.
24:10Ja na to nie mam żadnego wpływu.
24:11I nie będę miał.
24:13No chyba, że zawalicie szkołę pod wpływem tego serialu.
24:15Jak szkoła pójdzie w kąt, no to w ogóle nie ma mowy o tym, żebyście w tym występowali.
24:20I będzie koniec opowiadania.
24:21Do widzenia.
24:22Proszę iść sprawdzić, czy lekcje odrobione i spać.
24:24Ale?
24:25Nie ma żadnego, ale.
24:26Nie będę rozmawiał o żadnym idiotycznym felusiu, bo i bez tego mam pełno kłopotów.
24:30Do widzenia.
24:31Pa.
24:32Pa.
24:33Pa.
25:00Nie.
25:01Ten samochód jest nieprzepisowo zaparkowany.
25:08No przecież wysiadłem tylko po to, żeby bramę zamknąć.
25:13No i zatarzała Pan przejazd, Panie Kierowco.
25:17Pan do mnie, panie kierowco.
25:20A co, Panie rowerzysto? Dokumenciki poproszę.
25:22Panie.
25:24Idź Pan stąd, bo jak ja się zdenerwuję.
25:28O, jeszcze groźby karalne, no nie w tej sytuacji.
25:32To ja chyba muszę wezwać posiłki.
25:35Dzień dobry.
25:35A cześć.
25:36Co się dzieje?
25:37No całkiem mu rozum zlasowało, rozumiesz?
25:39On wypisuje mi mandat, bo poszedłem zamknąć bramę, no.
25:42Nie no, panie posterunkowy, panu Jędruli, mandat.
25:45No tak, no sam mówiłeś, żeby realizować swoje marzenia.
25:48No to realizuję dokumenciki, panie kierowco.
25:50No, no, co, co?
25:53Spokojnie, spokojnie, panie posterunkowy, co pan wyprawia?
25:56Co, co? No, spełniłem swoje marzenia, tak jak mówiłeś, nie?
25:59A potem jeszcze pójdę do komendanta i powiem, co o nim myślę.
26:02Słowo w słowo.
26:03Ha, ha, zabawa będzie, że hej.
26:05Nie, no wie pan, ale mi coś o coś innego chodziło.
26:07Wie pan, żeby pan coś zrobił fajnego, coś pozytywnego.
26:10No co robię przecież, nie?
26:13No wie pan co?
26:14Ja myślałem, że w obliczu wieczności będzie pan miał więcej zrozumienia dla ludzi.
26:17Naprawdę nie miał pan żadnych pozytywnych marzeń?
26:20No, no...
26:20Nie wiem, nie chciał pan nigdy skoczyć na spadochronie albo zobaczyć żubra na wolności?
26:24No nie wiem, co pan by chciał najbardziej?
26:26Och, najbardziej tam...
26:28No?
26:29No, najbardziej tam bym chciał się umówić taką super dziewczyną, żeby wszystkim cymbałom z komisariatu ze szczęki opadły.
26:35No ale to jest niemożliwe, bo ja nie mam szczęścia do dziewczyn, więc...
26:38Chociaż Jędruli mandat wypisze.
26:41Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, zaraz, zaraz.
26:44Ja to panu załatwię.
26:46A niby ja?
26:46Nie wiem jeszcze jak, ale jakoś załatwię, obiecuję.
26:50Tylko ten mandat to niech pan sobie daruje i tego komendanta też, przede wszystkim, dobra?
26:55Załatwisz słowo?
26:57Słowo.
26:59No, dobra.
27:03No, ma pan szczęście tym razem, panie kierowco, że obywatel wstawił się za panem.
27:07Mandatu tym razem nie będzie, będzie tylko pouczenie, ale...
27:10Żeby mi to było ostatni raz, tak?
27:29Jak tam szkole?
27:30Dobrze.
27:33Paweł?
27:34No przecież się mówi, że dobrze.
27:37No to przecież ja słyszę.
27:38Tylko nie jesteście chyba jedną osobą, prawda?
27:41Zwłaszcza jak się spojrzy na wasze stopnie.
27:43Więc?
27:44Spoko.
27:45No jak ci powiedziała, że możesz się poprawić, to nie ma się o co martwić.
27:50To musisz mieć zawsze taki długi wzor.
27:52Ja tylko nie chcę, żebyś się przejmował.
27:55Panowie, ja się dowiem o co chodzi.
27:57Co? Paweł?
27:58No dobra, dobra.
28:00O tabliczkę mnożenia.
28:01Nie umiesz?
28:03Wałkowaliśmy przez cały tydzień.
28:04No już się nauczyłem, tylko już nie pamiętam.
28:06Ja to nie pamiętam, chłopie.
28:09Człowiek się tabliczki mnożenia uczy raz na całe życie.
28:11Dlatego to ja nie wiedziałem.
28:13A na tył się drugi raz.
28:15I tak łatwiej niż Piotrek ortografii.
28:19A dlaczego Piotrek ortografii?
28:22E tam, takie no dyktando mi trochę nie poszło.
28:25Trochę to znaczy jak?
28:27Co dostałeś?
28:28No jedynkę, ale poprawa jest pojutrze.
28:33Ech, no to pięknie.
28:36Pięknie panowie, naprawdę pięknie jestem zachwycony.
28:38W tej sytuacji muszę panów poinformować,
28:43że wasza kariera filmowa, moim zdaniem,
28:46stoi pod dużym znakiem zapytania.
28:55Cześć, jest Michał?
28:57Nie ma jak widać.
28:58Tak się tylko upewni.
29:02Nie mam kasy, nawet nie próbuj.
29:05Nie chodzi o kasy.
29:06Nie, to nowość.
29:12A o co chodzi?
29:13No wiesz, no posterunkowy ma taki mały problem.
29:16A, czyli jednak nie nowościowa.
29:19Chciałaby pójść na imprezę
29:20z jakąś wystrzałową laską, rozumiesz?
29:23Mhm, no obawiam się,
29:25że to jest jedno z tych marzeń,
29:27które nigdy się nie spełni.
29:30No, tak naprawdę to chciałem cię prosić,
29:33żebyś ty z nim poszła.
29:34Zwariowałeś?
29:37Liska, to jest jego ostatnie życzenie,
29:38daj spokój.
29:39Ostatnie życzenie?
29:40Dlaczego ostatnie życzenie?
29:41Bo on myśli, że umiera.
29:43Umiera?
29:44A co mu jest?
29:45Nic mu nie jest,
29:46ale tego mu nie przetłumaczysz.
29:48Ale jak ktoś jest pewny swojej śmierci,
29:50no to chyba ma prawo
29:50do ostatniego życzenia, prawda?
29:52Nic nie rozumiem.
29:54Zrozumienie tego człowieka
29:55nie jest takie proste.
29:56Mhm.
29:58No, ale ja mu chcę pomóc, rozumiesz?
30:00Ty.
30:01Jeżeli dobrze słyszałem,
30:02to ja mam mu pomóc.
30:03No, razem mu pomożemy,
30:04tylko musisz się zgodzić.
30:06A na co konkretnie?
30:08No.
30:09Jego kolega robi imieniny.
30:10I po prostu on chce zaszpanować
30:12i przyjść z jakąś super laską,
30:13rozumiesz?
30:14Pójdziesz tam,
30:15pobawisz się troszeczkę.
30:17Tam będą sami policjanci,
30:18więc nic ci nie grozi.
30:19No, a co powie Michałowi?
30:21Nic.
30:22Widzisz, ja już tu sprawdziłem
30:24i tego dnia
30:25twój kochany mężuś
30:26ma jakiś wieczór kawalerski
30:28czy coś.
30:31Wieczór kawalerski,
30:33powiadasz.
30:35Wujku,
30:36jeżeli ciocia się tak na ciebie
30:38zdenerwowała,
30:39to znaczy, że cię kocha.
30:40Ty naprawdę tego nie rozumiesz?
30:43To dlaczego wyprowadziła się z domu?
30:45Żeby wzbudzić twoją zazdrość.
30:47Ty, Piotrek, odwróć się.
30:48Ja jestem Piotrek.
30:49Znaczy Paweł,
30:50odwróć się.
30:51Ale dlaczego?
30:52No, bo go rozpraszasz.
30:53A jak przyjdzie twoja kolej,
30:54to zobaczymy, jaki jesteś, De Niro.
30:56Kto?
30:57No, mniejsza oto.
30:59Dobra,
31:00jedziemy z tym koksem.
31:02O, cholerka.
31:04Tak, słucham.
31:07A,
31:08witam pana prezesa.
31:11Ale oczywiście ja wiem,
31:12że pański syn był u nas na castingu, tak?
31:14Tak, bardzo utalentowany.
31:15Nie wiem, świetny, świetny.
31:17Tylko, ile on ma lat?
31:1815, tak?
31:19No, właśnie tak myślałem.
31:20To jest rola dla ośmiolatka, panie prezesie.
31:24Młodo wygląda.
31:25Jasne, jasne.
31:27Dobrze, ja przejrzę jeszcze raz ty taśmi, tak?
31:33Ja, ja wiem, że nie będę żałował.
31:36Tak, ja nigdy nie żałowałem interesów z panem prezesem.
31:40Do usłyszenia.
31:42Tak, tak.
31:42To nie mamy tej roli.
31:46Znaczy,
31:47to znaczy,
31:48jeden z was ma.
31:50Ale pan pojechał, ten pan...
31:51Ten pan zwariował.
31:53On przysyła mi prawie dorosłego faceta
31:55i chce, żeby zagrał dziecko.
31:58Młodo wygląda.
31:59Pod warunkiem, że się ogoli.
32:03Dobra, jedziemy dalej, jedziemy.
32:05No, daj.
32:17Tak, radź, jakbyś się miał zaraz rozpłakać.
32:19Ja, baba.
32:20A ty, jakbyś na akademię redzytował.
32:22W ogóle nie rozumiesz tekstu.
32:24Sto razy lepiej od ciebie rozumiem,
32:25typu płaczko.
32:27Akurat, nic nie kuma.
32:28Gadasz jak papuga.
32:29Show business.
32:30Chciałem wam coś powiedzieć.
32:42Zachowujecie się paskudnie,
32:43obrzydliwie i skandalicznie.
32:46Obaj.
32:46Ale co ja zrobiłem?
32:48Albo ja...
32:49Donosicie na siebie.
32:50Wzajemnie się oskarżacie.
32:52Jeden drugiemu dokopuje,
32:53jak tylko jest okazja.
32:55Było takie hasło.
32:56Prawda?
32:58Pamiętacie?
32:58Jeden za dwóch, dwóch za jednego.
33:00I co się stało?
33:01Skończyło się?
33:02Jeżeli macie osiem lat,
33:04jeden drugiego sprzedaje
33:05dla kariery w telewizji,
33:06to co będzie potem?
33:09Pytam!
33:10Co?
33:15Wstydni teraz.
33:23Córki.
33:24No, ja też.
33:26Tam jakaś telewizja.
33:27Bez sensu, nie?
33:28Znaczy, że można zagrać,
33:31ale nie ma się o co kłócić.
33:32Właśnie.
33:33Niech sobie biorą kogo chcą.
33:35Strzałka?
33:36Strzałka.
33:36Wie pan co?
33:50To to nawet dobrze, że pana widzę.
33:53Korzystaj, korzystaj, bo już niewiele zostało.
33:56Niech oś lepiej pan wygląda.
33:57Tak, lepiej.
33:59Twardy jestem, to nie daję po sobie poznać.
34:01Wiesz, jak mnie zgaga męczy?
34:02Wiesz, jaką mam zgagę normalnie?
34:05Ile razy to jeszcze do was na kawę wpadnę?
34:07Pięć?
34:08Dziesięć?
34:09Najwyżej?
34:10Potem...
34:11Dobra, panie posterunkowe.
34:12Eliza się zgodziła.
34:14Co?
34:15Eliza się zgodziła.
34:17Nie!
34:18Tak!
34:18Poważnie?
34:19Poważnie!
34:20No to przecież jak z nią wejdę na komisariat,
34:22to normalnie chłopaki glebę zaliczą, no!
34:25No, z ciastrzeniczka mi się udała.
34:27No, udała, udała!
34:29Tylko powiedz jej, żeby się ubrała, wiesz.
34:33Panie posterunkowe, panie posterunkowe.
34:35No, to, to, to, tak tylko mówię, wiesz, na wszelki wypadek, nie?
34:38No, normalnie stolarski, jak zobaczę, to orła wywinie, no!
34:43Joje, to jest lepsze od wypisywania mandatów?
34:45Łeet, no, nie ma o czym mówić, nie?
34:51Aha!
34:52Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, kurczę.
34:56Siła przyzwyczajenia, nie?
35:05Moim zdaniem, ty powinieneś zagrać.
35:09Wcale nie, bo ty jesteś lepszy.
35:13Nieprawda, sam powiedziałeś, że jestem ciepły kluchy.
35:15No bo Feluś jest właśnie taki ciepło kluchowaty.
35:18Pasujesz lepiej niż ja.
35:20A ja myślę, że fajnie by było, gdyby Feluś był taki bardziej wiesz.
35:24Czy ja wiem?
35:25A poza tym tam jest taka jedna scena, gdzie Feluś pływa w basenie.
35:29Przecież ja nie umiem pływać.
35:30No to zatrudnią zastępcę.
35:33Doty, nie wiesz, jak to w filmach się robi.
35:36Ty!
35:39Co?
35:40Przecież możemy się podzielić.
35:42W jelen dziennik będziesz grał ty, a w drugi ja.
35:45A jak zauważą?
35:46Uczyszczemy się jednakowo i w ogóle.
35:48To nic nie zauważą.
35:50Wszystkie kluchowate sceny będę grał ja, a resztę ty.
35:53To nawet dla roli będzie lepiej, nie?
36:00Dzień dobry.
36:03Witam, witam sąsiedzi.
36:04Witam, panie Jędrula.
36:07Problem jest.
36:10Bardzo sąsiad.
36:12Życie mężczyzny to same problemy.
36:14No chyba ma pan rację.
36:16Coś w tym jest.
36:18Proszę pana.
36:20No nie wiem, głupio mi strasznie,
36:21bo wiem, że...
36:22że się zgodziłem.
36:25Paniacku, kawa na ławę.
36:27Bez ceregieliń.
36:28Znamy się tyle lat.
36:28Proszę pana.
36:30Chciałbym jednak, żeby chłopcy nie występowali.
36:34Dziękuję.
36:34W tym serialu.
36:37Ani jeden?
36:39No ani jeden, ani drugi.
36:42Wie pan, coś niedobrego się dzieje.
36:43Znaczy wiedziałem, że to może
36:44jakieś złe rezultaty dać,
36:47ale no nie do tego stopnia.
36:49Kłócą się, wie pan,
36:50tłuką się, skarżą na siebie.
36:52Jeden na drugiego donosi.
36:53No za chwilę się znienawidzą.
36:54O, zresztą to jest normalne w tym środowisku.
36:57Wie pan to...
36:57No być może w środowisku,
36:59ale dla mnie to jest nienormalne.
37:01Zdecydowanie nienormalne.
37:03Tak, tak.
37:04Pewnie tak.
37:05No mam nadzieję,
37:06że pan sobie jakoś poradzi.
37:08Rzegna nie ma.
37:10Nie mam innego wyjścia.
37:12Chorze.
37:12Przypominam ci, że zaraz idziesz na randkę z posterunkowym.
37:23Nie na randkę, tylko na imieniny.
37:25Dobra, jak zwał, tak zwał.
37:26Przygotuj się.
37:28Ale ja jestem gotowa.
37:30Jak to?
37:30Jak to ty jesteś...
37:32Ty chyba żartujesz.
37:32Ty jesteś gotowa, tak?
37:33Chcesz iść?
37:34Przepraszam bardzo.
37:35Coś ci się nie podoba?
37:36Słuchaj, posterunkowy
37:38chce się uchwalić swoim kolegą
37:40wystrzałową laską, dobrze?
37:41Więc bądź tak dobra
37:42i się przygotuj, dobrze?
37:44O ubraniu nic nie było mowy.
37:46No bo to się rozumie samo przez się.
37:48Odczep się już, co?
37:49Liska, czy ty wiesz, jak on się ucieszył,
37:53kiedy się dowiedział, że się zgadzasz?
37:54Czy ty wiesz, jak on się ucieszył?
37:55On zapomniał o śmierci, rozumiesz?
37:57Ale jemu nic nie jest.
38:00No bo nie jest.
38:01Ale ja cię proszę, żebyś ty się tak przygotowała,
38:03żeby te wszystkie żony tych policjantów
38:05cię od progu znienawidziły,
38:06a ich mężowie odwrotnie, dobrze?
38:08Pięknie, pięknie.
38:09Jakby się Michał o tym dowiedział.
38:11Na szczęście Michałek jest na wieczorze kawalerskim
38:14i jest na pewno bardzo zadowolony.
38:17Ty...
38:17Słyszysz?
38:18On tam jest.
38:18On na ciebie czeka.
38:19On na ciebie czeka, dziewczyno.
38:20To jak mam się przebrać,
38:21może byś stąd wyszedł.
38:23No.
38:24I nie zapomnij o makijażu, wiesz?
38:26Tak im bardziej...
38:26Wy nocha!
38:35To ty?
38:37Co się dziwisz?
38:38Mieszkam tutaj.
38:39Zapomniałem klucze.
38:41No ale miałeś iść do jakiegoś kumpla.
38:43Dlatego potrzebuję kluczy,
38:44by was nie budzić w nocy.
38:45To powiedz, gdzie masz,
38:46to ja ci przyniosę.
38:47Sam sobie przyniosę.
38:48No ale szybciej będzie.
38:49Nie śpiesz mi się tak bardzo.
38:51Poza tym chyba nie chcesz,
38:52żebyś mi grzebał w kieszeniach.
38:53Puścisz mnie czy nie?
38:54No.
38:55Może tak być czy...
38:56A co ty tutaj robisz?
39:00Mam ciekawsze pytanie.
39:01Wybierasz się gdzieś, kochanie?
39:02To znaczy...
39:04W pewnym sensie.
39:07Ciekawe nic mi nie mówiłaś.
39:08Ja ci to wszystko wytłumaczę.
39:10Eliza robi dobry uczynek.
39:12Ona na wszystko wygląda,
39:13tylko nie na dobry uczynek.
39:15Przepraszam cię bardzo.
39:16O co masz pretensje?
39:18Sam sobie wychodzisz,
39:19mnie zostawiasz to...
39:20Przypominam ci,
39:20że idę do kolegi,
39:21gdzie będą tylko i wyłącznie inni koledzy,
39:23poza tym nie idę pół goły.
39:24O nie, nie, nie.
39:25Eliza nie jest goła,
39:26tylko modna.
39:26A zresztą to ja ją poprosiłem,
39:28żeby pomogła pewnemu człowiekowi
39:29w krytycznej sytuacji.
39:31Jakiemu człowiekowi?
39:37Dobrze?
39:39Aha.
39:41No to chyba rzeczywiście jest dobry uczynek.
39:48Ale o co chodzi?
39:50Jego tutaj miało?
39:51Nie ma ci, nie?
39:53No już.
39:56Siadajcie, siadajcie.
40:05Wezwałem was tutaj,
40:06bo zaszły pewne zmiany.
40:09No, my też chcieliśmy panu coś powiedzieć.
40:11Tak?
40:12A to ciekawe.
40:13Właściwie to zapytać,
40:15czy by pan się nie zgodził.
40:17Na co?
40:18Na to, żebyśmy grali razem.
40:20No niemożliwe.
40:21W Feruś jest tylko jeden.
40:23No tak, ale my byśmy grali razem,
40:24ale oddzielnie.
40:26Raz ja, raz Paweł.
40:28Tak by było sprawiedliwie.
40:30Takie grające bliźniaki?
40:31Nie, nie, nie.
40:32To się nie uda.
40:33No ale nikt nas nie rozróżni.
40:35Przekona się pan.
40:37No coś takiego, no.
40:39Może jakby was trochę podcharakteryzować,
40:41no kto wie.
40:42No wszystko będzie okej.
40:44Zobaczy pan.
40:45Znaczy, nie będzie.
40:48Nie tym razem.
40:49Felusia nie ma.
40:51Jak to?
40:53Będzie Marysia.
40:54Kto?
40:56Telewizja życzyła sobie zmiany,
40:58więc trzeba by ją zrobić.
41:00No ale myśmy wszystko wymyślili.
41:02No właśnie.
41:04Ale co ja będę wam mówił?
41:05No show biznes taki jest.
41:08Brutalny i bezwzględny.
41:10Będzie Marysia
41:12i kropka.
41:23O, zdaje się, że znowu czegoś nie wiem.
41:26Panie Jacku, no normalnie,
41:28normalnie to, to, to jak jakieś telekamery było,
41:31czy inne rozdanie Oscarów.
41:33Takie gały wszyscy mieli.
41:34Takie gały.
41:36Stolarski, proszę pana, wstał.
41:38Tak.
41:39Wstał, gębę rozdziawił,
41:41potem znowu usiadł
41:42i przez godzinę słowa nie powiedział.
41:45A, no to wspaniale.
41:47A o czym mówimy?
41:48No, kolega z komisariatu imieniny miał
41:50i Filip mi załatwił,
41:52że Eliska ze mną poszła
41:53jako moje ostatnie życzenie.
41:55Aha.
41:57Eliska, proszę cię, powiedz coś,
41:58bo jak pan do mnie mówi,
42:00to mi się w mózg coś robi.
42:01No.
42:03Pan jest rąkowy
42:04chciał iść na imieniny kolegi
42:06z dziewczyną,
42:06której wszyscy będą mu zazdrościć,
42:08jakie miał marzenie.
42:09I poszedł z tobą, tak?
42:10No.
42:12A co, przepraszam,
42:12bo jak uważasz,
42:13że ja się do tego nie nadaję?
42:14Nie.
42:15Nie, ale spokojnie,
42:17spokojnie, panieśku,
42:17to jest wszystko moja wina,
42:18bo ja na tego wirusa schodzę, nie?
42:20I zawsze chciałem,
42:21żeby mi w końcu czegoś zazdrościli.
42:23Strasznie chciałem.
42:24No i tak się udało,
42:25panie Jacku, kochany,
42:26ty moja...
42:26Strasznie się udało.
42:28Proszę pana,
42:28pan się przeżarł po prostu,
42:30na nic pan nie schodzi,
42:31daj pan swój.
42:31Nie, nie, nie, niemożliwe,
42:32niemożliwe, schodzę.
42:33Jak to niemożliwe,
42:34proszę pana,
42:34pan jest w euforii,
42:35tryska pan zdrowiem, energią,
42:36no gdzie?
42:36To otruty człowiek
42:37tak się nie zachowuje,
42:38że...
42:39No gdzie?
42:39Wie pan co?
42:43Bo faktycznie z gagi nie czuję.
42:47Co?
42:49Co, co, co, co?
42:50No stało się!
42:52Pozamiatane, no.
42:53Teraz będę miał opinię,
42:57że takie laski wyrywam.
42:59I będę musiał jakoś z tym żyć.
43:06Z jednej tkaniny
43:09Wszyscy jesteśmy
43:12Co się wyciera
43:15Strzępi przez lata
43:17Lecz jeśli chcemy
43:21Te wszystkie dziury
43:23Miłością
43:26Da się załatać
43:29Lecz jeśli chcemy
43:43Te wszystkie dziury
43:46Miłością
43:49Da się załatać
43:52Wszelkie prawa zastrzeżone
43:54Wszelkie prawa zastrzeżone
43:55Wszelkie prawa zastrzeżone
43:57Wszelkie prawa zastrzeżone
43:58Wszelkie prawa zastrzeżone
Be the first to comment
Add your comment

Recommended