- 2 days ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkaniny
00:30Te wszystkie dziury
00:33Miłością
00:36Da się załatać
00:55O niespodzianka
00:57Dzień dobry
00:59Właśnie miałem
01:01Ostrożnie czateczkę
01:02Miałem chwilkę
01:03Wolną
01:04Na kawę przyszedłem
01:05No to tradycyjnie
01:07Bardzo miło
01:09A kto pan tę
01:10Kawę zrobił?
01:12Dorotka
01:13Dorotka?
01:14Tak
01:15Niesamowite
01:16Świat się kończy
01:17Jak ja ją o coś proszę
01:18To zawsze mi mówi
01:19Że jest zajęta
01:20A bo do dzieci
01:21Trzeba podejście mieć
01:22Panie Jacku
01:23No, zapewne, zapewne.
01:25No tak, tak.
01:26Wie pan, to nawet komendant zauważył,
01:29że ja świetnie sobie radzę z dziećmi.
01:32Poważnie?
01:32Aha.
01:33Tak?
01:34Tak.
01:35Proszę bardzo, pan siadam.
01:36Kuratorium, wie pan, zwróciło się z prośbą,
01:38żeby cykl pogadanek w szkołach przeprowadzić.
01:40Mhm.
01:41O bezpieczeństwie, wie pan.
01:43No i jak pan uścili?
01:43Do kogo komendant się z tym zwrócił, co?
01:46Rozgaduję, że prosto do pana.
01:47Prosto.
01:47No, znaczy może nie prosto,
01:49bo Kawecki to jakimś tam śledztwem się wykręcił,
01:53a la buzga, że gardło go boli, że zapalenie ma,
01:55ale potem od razu do mnie, od razu.
01:57I pan się zgodził?
01:58Naturalnie.
01:59No to kamień z serca.
02:01A komendant dokład...
02:03No dokładnie to samo powiedział, słowo w słowo.
02:06No.
02:08Tak.
02:12Proszę, jak pan chce, to może pan tutaj usiąść, jasne.
02:15Bardzo dziękuję.
02:19Cześć, dziadku.
02:39Cześć, cześć, kochani.
02:41No.
02:42Jak tam w tej szkole rodzenia?
02:45Kuba paru najlepiej z całej grupy.
02:47No, to był żart przecież, co?
02:54Zresztą śmieszny w dodatku.
02:56Nie, no, Kubie, naprawdę świetnie szło.
02:59Właśnie.
03:00No, ty...
03:00No, może ja jestem zacofany.
03:04No, nie przeczę, ale...
03:05Nadal chyba to nie ojciec rodzi, tylko matka.
03:10No i co z tego?
03:11No i co z tego?
03:11No, co z tego?
03:12Co, ty masz przejść?
03:14Co to jest?
03:15Jakiś teatr japoński, czy co?
03:16A dlaczego japoński?
03:19Bo tam, majeczko, faceci grają rolę kobiet.
03:21Nie, dziadku.
03:22Tutaj chodzi o uczestnictwo.
03:25No, pukni się w głowę, no.
03:26Jak ty masz, przepraszam bardzo, uczestniczyć w tym, no?
03:30Trochę majka będzie rodzić, trochę ty?
03:32Ale nie chodzi o to, że będzie rodzić.
03:34Chodzi o to, żeby był przy mnie i w ten sposób mi pomagał.
03:37To od pomagania.
03:39Przecież jest lekarz i akuszerki.
03:42Takie akuszerki w dzisiejszych czasach, dziadku, to nazywają się położne.
03:46To wszystko jedno, naprawdę.
03:48Chodzi o kontakt, o bliskość.
03:51Żeby kobieta w tych trudnych chwilach nie czuła się sama.
03:54No tak, ale za moich czasów poród to była bardzo kobieca rzecz.
03:58Tabu, można powiedzieć.
03:59Twoja świętej pamięci babcia Kuba
04:02chyba by się ze wstydu spaliła, jak ja bym był przy porodzie.
04:06No to właśnie było głupie, no.
04:08Bo czego się miała wstydzić, że rodzi dziadka dziecko?
04:10Nie, nie, nie, no nie, nie, nie, nie, nie.
04:14Może, no.
04:17Nie irytuj się, Majeczko.
04:19Przecież i tak zrobicie, jak chcecie.
04:20No, tylko się martwię, żeby tam Kuba kłopotu nie narobił.
04:27I jakiego kłopotu?
04:28No, zemdlejesz na przykład i co?
04:32I będą się zajmowali tobą, a nie Majeczką?
04:34Ja nie zemdleję, bądź spokojny.
04:37To akurat się dopiero okaże, kochany.
04:42Położysz się?
04:45O, strasznie.
04:46No ale pomyślcie, kiedy tak naprawdę czujecie się zagrożeni?
05:02I tak matematyta zaczyna pytać.
05:04No, u mnie też jest wtedy najgorzej.
05:06O, nie chodzi o szkołę.
05:07No, tak życiowo.
05:09Życiowo.
05:09Kiedy czujecie się zagrożeni?
05:11Jak ciotka nie może i wujek idzie na wywiadówkę?
05:13O, no nie chodzi o szkołę.
05:16No, nie wiem.
05:17Po ulicy jak idziecie, albo w parku.
05:19Jak idziemy ulicą, to nie czujmy się zagrożeni.
05:22W parku tym bardziej.
05:23Tak?
05:24A jak nagle wyskoczy taki wielki facet, cały zarośnięty, z krzaków nagle wyskoczy, rzuci się na ciebie i co?
05:31To Wojtek da mu kopa w kolano, pójdziemy długo.
05:35A jak was dogoni?
05:37Jak dosłownie kopa w kolano, nie ma badek.
05:41No, z wami to takie gadanie.
05:46Naprawdę nie czujecie się zagrożeni?
05:49No nie no, jak mieszkaliśmy po wyznicach, to trochę czuliśmy się zagrożeni.
05:52Ale teraz, jak mieszkamy z wujkiem i siedzią, to czego mamy się bać?
05:58Zapewniam cię, że nie zemdleję. Przekonasz się?
06:01Kubuś, nawet jeżeli zemdlejesz, w sumie będzie to urocze.
06:05Nawet powiedziałabym męskie.
06:07Bardzo śmieszne, bardzo.
06:10Nie donerwuj się na dziadka.
06:11Jego teorie są tak samo stare jak on i tego już nic nie zmieni.
06:15Te teorie są znacznie starsze niż dziadek.
06:17Dziewiętnastowieczne przynajmniej.
06:20Poza tym o sobie wyobraża nie wiadomo co, a tutaj chodzi głównie o samo uczestnictwo.
06:24Kotku, uczestnictwo to jest najważniejsze, nie wiem, na olimpiadzie.
06:29Tutaj chodzi o poród.
06:31O to, żeby dziecko od początku wiedziało, że ma nie tylko matkę, ale i ojca.
06:36No ale rodzi jednak tylko matka.
06:38No musisz się z tym pogodzić.
06:39A ty już nie pamiętasz, co mówiła położna w szkole rodzenia?
06:42No.
06:44Że dobrze współpracujący ojciec to jest połowa sukcesu.
06:46Połowa?
06:47No a co wam miała powiedzieć?
06:49Musiała was jakoś zachęcić?
06:51No tak, a ty musisz mnie teraz zniechęcać.
06:53Dziękuję ci bardzo.
06:53Oj, Kubuś, no nie chodzi o to, że chce cię zniechęcać, tylko...
06:56No jednak w pierwszych miesiącach życia dziecka, to matka jest dla niego najważniejsza.
07:02To ona je rodzi, ona karmi i w ogóle.
07:06A ojciec to przepraszam bardzo co?
07:08Ma wyjść z jaskini i polować na mamuto?
07:13Słuchaj, dziadka teorie są dziewiętnastowieczne, za to twoje to wręcz prehistoryczne.
07:19I tak cię kocham.
07:21O!
07:26To przestańcie już, no.
07:30Już jestem, kochani.
07:31Dzięki za zastępstwo.
07:33Całe szczęście.
07:34Weź coś z nimi zrób, bo się szarpią bez przerwy.
07:36A o co im chodzi?
07:38Nie mam pojęcia.
07:39Proszę bardzo.
07:40Dla mnie to mięta.
07:44Panowie, co jest?
07:46Powiedział, że jestem głupi.
07:48Aha.
07:48A dlaczego ty uważasz, że kolega jest głupi?
07:50Bo on powiedział, że jestem debi.
07:53Brawo!
07:54Od kiedy wy się znacie, co?
07:55Od początku szkoły.
07:56Aha.
07:57I dzisiaj dopiero doszliście do wniosku, że jeden jest głupi, a drugi jest debilem, tak?
08:02Aha.
08:02A wcześniej tego nie zauważyliście?
08:06Jak myślicie, dlaczego?
08:09Ślepi jesteście?
08:12No.
08:12To ja wam powiem, dlaczego.
08:18Nie widzieliście, bo to jest nieprawda.
08:21Ty nie widziałeś, że kolega jest głupi, no bo po prostu nie jest, prawda?
08:24A ty z kolei nie widziałeś, że kolega jest debilem, no bo też nie jest.
08:28Chłopaki, no macie gorszy dzień, ale to nie jest powód, żeby od razu obrażać starego kumpla.
08:35Musicie nauczyć się panować nad emocjami.
08:37To jest podstawa.
08:39Rany, ty weź przestań, co?
08:41Dlaczego?
08:42Bo mówisz tak, że kartofle w piwnicy gniją.
08:45No i komputery się resetują normalnie.
08:48Spadałam.
08:57Widziałaś to?
08:59No, ale przynajmniej udało ci się ich pogodzić.
09:03Co?
09:05Więc w pewnym sensie odniosłeś sukces pedagogiczny.
09:11Majka.
09:25Pewnie, no jak prowadzę na radę, to oczywiście, że mówię do mnie.
09:28No, wie pan, trudno, żebym liczył jak kamień, nie?
09:30Ale mi nie o zebrania chodzi, o takie inne sytuacje.
09:34No, ale jakie, no?
09:35No, wyduść pan to wreszcie z siebie, no.
09:37No, o prelekcje na przykład chodzi.
09:39Prelekcje?
09:40A niby na jaki temat?
09:42No, nieważne na jaki temat, no po prostu chodzi o prelekcje.
09:45No, wygłaszał pan kiedyś?
09:47Prelekcje?
09:48No, co pan, jeszcze mnie nie pogięło.
09:50A, pan chce, żebym ja wygłosił prelekcje?
09:53A nie, nie, nie, właśnie na odwrót, ja muszę wygłosić.
09:55Ja muszę wygłosić, wie pan, no i dlatego do pana przyszedłem, żeby o radę spytać.
09:59Proszę pan, siedem.
10:00Bo wie pan, yy...
10:02Szczególnie chodzi mi o to, jak pan sobie z tremą radzi, bo ja...
10:05Ja im więcej o tym myślę, tym bardziej jestem zdenerwowany.
10:09O to chodź.
10:10No to rozumiem, rozumiem, rozumiem wreszcie.
10:13No właśnie, no właśnie.
10:14Jak pan ma coś do większej grupy ludzi powiedzieć, to...
10:16To się pan denerwuje?
10:17Niespecjalnie.
10:22A jak pan robi, że się pan nie denerwuje?
10:24Znaczy, no...
10:26Ja mam taki sposób.
10:30Ale on się panu nie przyda.
10:31A dlaczego?
10:34No nie przyda się już, no.
10:36No, no jeszcze pan nic nie powiedział, już pan wie, że się nie przyda.
10:38Skąd pan wie, że się nie przyda?
10:39Pan taki mądry jest, no.
10:40Do razu pan tak przesądza, ale pan wie, że się nie przyda, no.
10:43No bo wiesz pan, ja wtedy uświadamiam sobie,
10:46że większość ludzi na sali nie jest mądrzejsza ode mnie.
10:51A prawdę powiedziawszy, na ogół głupsza.
10:55No to nie ma tu się denerwować.
11:00I co, to jest ta pana rada dla mnie, tak?
11:03No mówiłem, że w pańskim przypadku się to nie przyda.
11:07Pan to naprawdę jest paniennubla.
11:09Bardzo panu dziękuję.
11:16No i kłopot na tym polega, że ja muszę wyjechać w delegację na trzy dni,
11:26a matka nie zdąży jeszcze wrócić.
11:28Jest klops.
11:29Ale dlaczego klops?
11:31Eliza jest, no i Michał.
11:32No Eliza jest Michał, ale Eliza jest tak zajęta studiajem i Michałem,
11:36że nie widzi świata poza tym.
11:38Zresztą prawdę mówiąc, wydaje mi się, że Elizie samej należy się jeszcze dyskretna opieka.
11:44Eliza jest kochana, ale ja też nie zostawiałabym dzieci na jej głowie.
11:47Zrobimy tak.
11:48Ja wprowadzę się do was na te trzy dni i wszystkiego dopilnuję.
11:52No ale Majeczko, ja nie wiem, czy to w twoim stanie jest dobry pomysł, no.
11:56Właśnie, mnie się też wydaje, że...
11:58Dlaczego?
11:59No i to dlaczego?
12:00No bo tyś musisz przede wszystkim sobą zajmować, a nie trójką dzieciaków.
12:04Albo piątką.
12:05Zależy jak liczyć.
12:06Nie ma sprawy, ja się wprowadzę.
12:10Majeczka z dziadkiem popilnują kawiarenki i spoko.
12:15Ty?
12:16O, widzi tato?
12:17Ona nie wierzy, że ja umiem sobie radzić z dziećmi.
12:20Koła, ja nie powiedziałem, że nie wierzę.
12:23Ale dajesz mi to do zrozumienia na każdym kroku, kochanie.
12:25Kotku, jesteś przewrażliwiony.
12:27Zaraz, zaraz, tato.
12:28Czy żona powiedziała ci kiedyś, że matka zajmuje się dzieckiem, a ojciec jest tylko dodatkiem?
12:34No, no, znaczy...
12:36Kuba, ja nigdy w życiu tak nie powiedziałam.
12:40Dobrze, dzieci.
12:42Majka, jeżeli Kubuś jest tak uprzejmy i się chce nimi zająć, to to jest najlepsze rozwiązanie.
12:47No, najlepsze rozstrzygnięcie.
12:49Bomba, Kubuś, dzięki.
12:50Wreszcie jakieś rozsądne słowa.
12:52Wiesz, wujek, wyjeżdża?
13:00Pewnie.
13:01A wiesz, kto będzie z nami mieszkał?
13:03Majka, a kto?
13:04A właśnie, że nie. Kuba.
13:07Poważnie?
13:07No.
13:09Kamil robi imprezę, bo jego starze wyjeżdżają.
13:11Wiesz, jaki jego siostra ma sprzęt?
13:13Kolumn normalnie większy ode mnie.
13:14Akurat cię puści.
13:16A kto mówi, że na imprezę?
13:17Do kolegi. Pójdę się uczyć, nie? Przecież.
13:20Taki rzadki kit chcesz sprzedać?
13:22No, Majka by tego nie kupiła. Ale Kuba.
13:25Myślisz, że Kuba da się nabrać?
13:27No jasne, że tak.
13:29To jest myśl.
13:33Dzień dobry.
13:35A witam, panie postarykowie. Witam. Jak tam przygotowania?
13:38No, jestem gotowy do próby generalnej.
13:42To znaczy?
13:43No, pomyślałem, że posadzę Filipa z dzieciakami.
13:45Najpierw do nich powiem, żeby zobaczyć, jak mi idzie.
13:48Aha.
13:48No, sprytnie.
13:49Tak, dzieci się zgodzą, to może to nie jest głupi pomysł.
13:52No, już się zgadziły. Zaraz tu będą.
13:54No, to świetnie.
13:55No.
13:59Ta...
14:00Co?
14:01No, bo ta próba to ma być tu.
14:04No i co z tego?
14:06No, jak ja mam się skupić?
14:08Jak mam się skoncentrować?
14:09Jak pan tu cały czas na boku będzie w tej torbie gmerał?
14:14Dobrze.
14:14Jak pan jest taki wrażliwy, proszę bardzo, ja się mogę spakować gdzie indziej.
14:20Tę kosmetyczkę jeszcze pan im dał.
14:22Proszę bardzo.
14:22Drogie dzieci!
14:33Muszę wam uświadomić, jakie niebezpieczeństwa czyhają na was w dzisiejszym świecie.
14:42Nie jest tego mało.
14:44Jest tego bardzo dużo.
14:47Można powiedzieć, człowiek opuszczając rodzinne gniazdo naraża się na niebezpieczeństwo.
14:53O, pan posterunkowy.
14:56Bezda z pan zaczął?
14:58To może już nie jesteśmy jednak potrzebni.
14:59Co, nie?
15:00Nie, skończ.
15:00Ja tylko się rozgrzewam.
15:02Siadajcie.
15:10Siadajcie.
15:10Co pan jest?
15:19Co, nie, nie, nie, nie, jakoś naprawdę się zdenerwowałem, no.
15:25Nami.
15:26Nie, nie, skądże, skądże, no tak po prostu, tak jakoś wyszło, nie wiem.
15:30Jak pan szybko zacznie, to już dalej pójdzie.
15:32O, tak jest, tak jest, szybko.
15:34Mili moi, drodzy, drodzy, dzieci, kochane, co to ja chciałem powiedzieć?
15:49No, policjantem pan jest.
15:51O, właśnie, ja jestem policjantem i znam się na tym.
15:57Nie jest dobrze, kiedy jest niedobrze, źle.
16:00Dobrze jest.
16:02Kiedy jest, dobrze jest.
16:05I ja jest, znaczy ja jest, ja po prostu pilnuję tego.
16:12Jestem właśnie po to, żeby tak było.
16:14Znaczy, dobrze, matko kochana, co ja mówię?
16:18Ale co panu jest?
16:20Nie wiem, no, nie wiem.
16:23Tak się zdenerwowałem, tak w środku, w płocach to to jakby proch taki,
16:27a w głowie wata.
16:30No, ale dlaczego?
16:31Nie wiem dlaczego, no, jak tylko was zobaczyłem, dla mnie, trach!
16:35Się zaczęło.
16:37Wie pan co?
16:38Niech pan pójdzie do dziadka, on da panu jakieś tabletki uspokajające i będzie dobrze, no.
16:42Masz rację.
16:43Słusznie, do dziadka.
16:45Pani pułkowniku!
16:56Pani pułkowniku!
16:59Pani pułkowniku!
17:01Czego pan się drzewa?
17:03Pani pułkowniku, musi mi pan pomóc.
17:06Ale w czym?
17:08Potrzebuję, potrzebuję zwolnienie lekarskie.
17:11A co panu dolega?
17:13Nie mogę mówić.
17:14No przecież słyszę, że pan mówi.
17:17A nie, no, prelekcje w szkole muszę wygłosić, wie pan.
17:20Ja jestem perfekcyjnie przygotowany, ale jak przychodzi co do czego, to, to, to, to mnie zatyka, proszę pana.
17:25Nawet zapominam, jak się nazywam.
17:27Chce pan się wymigać od roboty.
17:29Nie wiem, jakie wymigać, panie pułkowniku.
17:31No dobrze, jak się pan rozbiera.
17:33Ale po co?
17:34Muszę pana zbadać.
17:36Ale przecież powiedziałem panu, co mi dolega, to to nie można bez badania?
17:39Wykluczone!
17:41Dobra.
17:43Wykluczone, to wykluczone.
17:55Już!
18:05Mówię panu, w głowie kompletna wata.
18:09Kompletna.
18:10A w środku to taka galereta.
18:13Oddychać.
18:15Serce to mi, proszę pana, tak wali, że chyba, nie wiem, ze czterysta...
18:20Czterysta.
18:21No to byłby osobliwy wypadek, proszę pana.
18:24Nie oddychać!
18:25Jest pan zdrowy jak tur.
18:30Ale jest to zdrowy, no.
18:32Jaki zdrowy, no.
18:33Zdrowy może na ciele, no.
18:34Ale przecież ja tam w tej szkole rowów nie będę kopał, tylko ja prelekcje muszę wygłosić.
18:37Dobra, pigułki jakieś łagodne na uspokojenie panu zalecę, no.
18:41Ale jakie łagodne? Dlaczego łagodne?
18:42Ja najmocniejszych potrzebuję, no.
18:43Najlepiej do zastrzyków.
18:44No wtedy to pan zasnął i nie wygłosiłby pan prelekcji, no.
18:47Łagodne pigułki będą w sam raz, proszę pana.
18:49Tak.
18:49Niech tato uważa na siebie.
18:57Kowrakówuś, ty też oczywiście na siebie uważa i walnij go tam do kiełu.
19:01Dam sobie radę, naprawdę.
19:03Jakby coś się działo, to dzwoń, dobra?
19:05Jasne.
19:06Pa.
19:06Wszystkiego dobrego.
19:07Dzięki.
19:08Szerokiej drogi.
19:09Dzięki.
19:09Zadzwonię jak dojadę.
19:11To zostaliśmy sami.
19:35No i?
19:37I na pewno będzie bardzo fajnie.
19:39Pewnie tak.
19:39Ale najpierw musimy ustalić jakieś zasady.
19:44Jakie?
19:46No.
19:48Na przykład takie, że o godzinie 22 jest cisza nocna.
19:54No co ty, o 22?
19:56Popujek Jacek mówił, że właśnie tak ma być.
19:59Ale musimy już wtedy spać całkiem, czy tylko mamy leżeć w łóżkach?
20:04A co robisz w łóżku, jak mi śpisz?
20:05Gra w gęboja.
20:06No to wolałbym, żebyś nie grał w nocy w gęboja, czy game boja.
20:13Bez względu na to, co to jest.
20:15Jakieś jeszcze zasady?
20:17No, najpierw lekcje.
20:20A dopiero później przyjemności.
20:23Ty naprawdę nie masz dziecka?
20:25Nie.
20:26I nigdy nie miałeś?
20:27Nie, a co?
20:27Bo nudzisz, jakbyś miał z dziesięciorów.
20:40Proszę.
20:41Dziękuję.
20:42Zapłacisz później.
20:43Z tego, co pan mówi, to to są jakieś fobie.
20:50Fobie.
20:51Wszystko mi jedno, co to jest, ale...
20:52To jest potwory.
20:54Bo ja pomyślę, że...
20:55Stoję przed tym tłumem i...
20:58Wciskają mi w rękę...
21:00Mikrofon.
21:01Mikrofon.
21:03No leasz tak?
21:04O!
21:05Ja popro...
21:06Ja...
21:07Powiem...
21:08To jest tak...
21:09Jak...
21:10Kurde, no!
21:11Spokojnie.
21:12Tutaj nie ma ani tłumu, ani mikrofonu.
21:15Może ja Melisa przygotuję, dobrze?
21:17Mhm.
21:18Poproszę.
21:19Z cytrynką.
21:20Dobrze.
21:27Wszystko w porządku?
21:28Przecież dla mnie o to pytałaś.
21:29No, ale wiesz, mogło się coś zmienić.
21:32Ale nic się nie zmieniło.
21:40Lekcje odrobiłeś?
21:42Jeszcze nie.
21:43No to odrób.
21:45Ja później sprawdzę.
21:47A gdzie jest Dorotka?
21:49Poszła pograć piłkę.
21:51Na taką pogodę?
21:59Dorotka!
22:05Czyś ty oszalała?
22:06Ale co?
22:07Że dziewczyna igrała w piłkę?
22:08No nie, no na takie zimno
22:10ubrałaś się jak na majówkę.
22:11No tak, jesteś już oczywiście sposona.
22:13Czy ty się chcesz przeziębić?
22:14No pewnie, że nie.
22:16To ja cię bardzo proszę
22:16wracaj do domu
22:17i zajmij się jakąś inną zabawą.
22:20Lekcje odrobiłaś?
22:20Tak.
22:21Ja może sprawdzę.
22:23Nie trzeba, bo byłece.
22:24Do domu, już, chodź.
22:26No wiesz co?
22:30No ale jak ma niby być, no kotku?
22:33Oczywiście, że wszystko jest w porządku.
22:36Tylko bardzo cię proszę,
22:38nie monitoruj mnie.
22:40A jak mam to nazywać,
22:41skoro ty dzwonisz co 15 minut, no?
22:44No, na razie, pa.
22:47Co tam, Wojtuś?
22:48Chyba będą się do kolegi.
22:50A po co?
22:51Pouczyć się.
22:52A ty nie możesz się uczyć w domu?
22:53No mogę, tylko nie rozumiem.
22:55A Kamil jest najlepszy z klasy.
22:56Spokojnie, Wojty.
22:58Nie przejmuj się.
23:00Poradzimy sobie bez Kamila.
23:02No wujek Kuba też nie w ciemie bity, nie?
23:04Jaki to temat?
23:06Mitoza majozaj o kwasie dezoksyrybonukleinowym.
23:11No to frubaj do tego Kamila.
23:13Tylko nie siedź za długo.
23:14Dobra, jak wiesz, to zadzwonię.
23:17Nie zapomnij.
23:19Spoko.
23:21Dezo...
23:22Dezoksy rybonukleinowy.
23:30Dezoksy rybonukleinowy.
23:33Dezoksy rybonukleinowy.
23:33Bez sensu.
23:42Tak to się w życiu nie przeziębie.
23:44Najedz się z rowy zimniaków i popie zimną wodą.
23:47Zwariowałeś?
23:48Wiesz, jaka gorączka jest potem?
23:50A jak brzuch boli.
23:52Co ja ci poradzę?
23:53To ty nie chcesz iść na klasówkę.
23:54Ale nie chcę być tylko trochę chora.
23:57Tak, żeby Kuba mnie się nie czepiał.
23:59A nie, żeby od razu do szpitala.
24:00Nie rozumiem.
24:05Po co w ogóle nie masz być chora?
24:07Nie lepiej po prostu powiedzieć, że jesteś chora?
24:09No przecież się poznę.
24:11Ciocia by się poznała.
24:13Wujek by się poznał.
24:14Majka by się poznała.
24:16Ale Kuba nigdy.
24:17Tak myślisz?
24:18No jasne.
24:19Lecę.
24:21A to i prezyjał Kamila.
24:22Nie będzie, prezyjał.
24:25Starzy wcześniej wrócili.
24:26Dobra, na.
24:33Musi pan porozmawiać z Kubą.
24:35On się zna na fobiach.
24:37A skąd się zna?
24:39Nie wiem.
24:40Sam miał chyba kiedyś fobie na pająki.
24:42To się nazywa arachnofobia.
24:44A pająki?
24:45A to wydaje się panu, że bardziej racjonalne jest bać się grupy dzieci niż pająków, tak?
24:49Nie, no tak.
24:50Dziwię się tylko.
24:51A przeszło mu?
24:53Aż do przesady.
24:54Teraz jak widzi pająka, to bierze go na ręce i wynosi na dwór.
24:57A jak on zrobił, że mu przeszło?
25:00Nie wiem.
25:02Bo to było jeszcze wtedy, kiedy się nie znaliśmy.
25:03Ale znając Kubę, pewnie najpierw kupił stertę książek.
25:06Potem je wszystkie przeczytał.
25:07A potem sobie sam ułożył terapię.
25:09Nie, książki te...
25:12Ja to wolę podejście takie, takie, takie, takie bardziej praktyczne, wolę.
25:16No, ale to musi pan z nim porozmawiać.
25:17Na pewno coś poradzi.
25:19No, ale poczekam na niego.
25:20Ale nie, Kuba jest teraz u moich rodziców i tam będzie nocował, bo opiekuje się dziećmi.
25:25A, tak mówisz.
25:28No dobra.
25:30To pójdę.
25:34O, zobaczy.
25:39Tak, tak, Tato.
25:48Wszystko jest w porządku.
25:50A nie, nie.
25:52Skąd?
25:52Nikt nikogo nie denerwuje.
25:54No.
25:59Tak, wszyscy zdrowi.
26:02No dobrze.
26:03Jakby co, to przecież zadzwoni.
26:05No to na razie.
26:09Cześć.
26:13Dorotko, co jest?
26:17Nie wiem.
26:18Jakoś tak całe gardło mi boli.
26:20A no to pięknie.
26:23Super po prostu.
26:25No mówiłem.
26:25No mówiłem.
26:26No jak można grać w piłkę w taką pogodę?
26:29Przepraszam.
26:31Nie no, nie ma co przepraszać.
26:32Tutaj trzeba coś wymyślić.
26:36Chodź.
26:36Usiądź.
26:40I pokaż mi gardło.
26:43No ale szerzej.
26:46Szerzej, no.
26:48I to czerwone?
26:51No czy ja wiem, no.
26:52Gardło chyba zawsze jest trochę czerwone, nie?
26:55Wiem, no.
26:57Może pójdziemy do lekarza.
26:58Nie, no co to?
26:59To tylko było gardło.
27:00Aha.
27:03No a w takich sytuacjach ciocia to co roba?
27:06Nic takiego.
27:07Dzień czy dwa w łóżku i z bok.
27:10Mhm.
27:13Giem.
27:14Zmierzymy temperaturę.
27:16Ja poszukam termometru.
27:17Jest w kuchni.
27:18W pierwszej szafce od okna.
27:20Dzięki.
27:21A ty chodź.
27:22Sio do łóżka.
27:24Ja za chwilę przynoszę termometr.
27:25A co ty tutaj robisz?
27:45Przyszedłem sobie trochę pobrać.
27:47Byłem u kolegi, mieszka tu niedaleko.
27:49A Kuba o tym wie?
27:50No jasne.
27:51No dobrze.
27:52To usiądź przy tym staliku tutaj.
27:55Naprawdę sobie radzę.
28:14Zresztą ja nie mam do czynienia z bandą hunów, tylko z dwójką grzecznych dzieci.
28:21No, na razie.
28:21Tak, oczywiście dam znać.
28:24Pa.
28:25Oszaleć można.
28:28Pokaż ten termometr.
28:31No.
28:32Eee, 37.
28:34No nie jest tak źle.
28:36Poleżesz trochę w łóżku, to może ci przejdzie.
28:38A do szkoły?
28:40Nie wiem.
28:41Rano zobaczymy.
28:42Na razie spróbujemy domowych metod.
28:44Moja mama zawsze na gardło robiła kogiel-mogiel z cytryną.
28:50Może być.
28:50No.
28:51No.
28:52Która jest godzina?
28:54No.
28:56Kurczę, no dlaczego tego Wojtka jeszcze nie ma?
28:58Zadwończanie go na komórkę.
29:00O, to pewnie Wojtek.
29:04Z tego co pan mówi, to są klasyczne objawy glasofobii.
29:15Czego?
29:15Glasofobia to jest, proszę pana, lęk przed publicznymi wystąpieniami.
29:21No to super.
29:23To super.
29:23To ja mam tym bachorom powiedzieć, że nic im nie powiem, bo się ich boję, tak?
29:27Nie no, przecież nie dzieci pan się boi, tylko wystąpienia przed nimi.
29:31Niech pan pokręci.
29:33Tak, a ty?
29:35A ja jej zrobię, proszę pana, jeszcze mleka z miodem i masłem.
29:39Moja mama kiedyś mi to dawała.
29:40Spirytusu dobrze jest dodać do takiego koglamogla.
29:48Wtedy szybciej rozgrzewa i mgły tak i nie jest.
29:53Spirytusu?
29:53A?
29:54Dorotce?
29:55No jak, nie chcesz to nie, no.
29:58Ty słuchaj, co ja mam teraz zrobić?
30:01No nie wiem, proszę pana, tak szybko to się nic nie da zrobić.
30:04No bo nawet gdyby pan rozpoczął terapię jutro, to ona potrwa parę tygodni.
30:09A może nawet miesięcy.
30:11No toś mnie pocieszył.
30:12Amen.
30:28Smakowało?
30:30Pod koniec trochę mdłe.
30:32Dobrze, dobrze.
30:33Teraz, słuchaj, wypij mleko z miodem.
30:35A ja zadzwonię do mamy Michała.
30:39Po co?
30:40Wiesz, ona się zna na domowej medycynie.
30:46Dzień dobry, tato.
30:50Zdaje mi się, że tato dzwonił ze dwie godzinki temu.
30:55Tak, tak, u nas wszystko w porządku.
30:59Całkowicie, tak.
31:02Grzeczne.
31:03Lekcje odrobiły, tak.
31:05Mhm.
31:05W najlepszym.
31:06Pa.
31:20Wojtek, Kuba, naprawdę wie, że tutaj jesteś?
31:22Ja zawsze do niego zadzwonię.
31:25Chyba nie zadzwonię.
31:27Rozładowała się?
31:28Masz odbarkę?
31:29No do takiej akurat nie.
31:31Dobrze, ja do niego zadzwonię.
31:34Dobra.
31:41Proszę.
31:42To cię powinno postawić na nogi.
31:45Co to?
31:46Kanapka z czosniem.
31:48Nie cierpię czosnku.
31:49Dorotko, słuchaj.
31:50Czosnek zawiera naturalny antybiotyk.
31:53No, czy coś takiego.
31:54W każdym razie pomaga na...
31:55No, na prawie wszystko.
31:57Jedz i nie gadaj, no.
32:00Kurczę, wykończą mnie z tymi telefonami.
32:03O, tak majeczko.
32:06Wyobraź sobie, że dawno nikt mnie nie pytał, czy sobie radzę.
32:09No, chyba siedem minut minęło.
32:11Więc chcecie zapewnić, że u nas wszystko jest w najlepszym porządku.
32:15Dzieci żyją, ja też.
32:16A dom, wyobraź sobie, stoi dokładnie tam, gdzie stał.
32:18No, bo wszyscy mnie co chwilę pytają, czy sobie radzę.
32:22No, więc radzę sobie.
32:26Dorotka?
32:27No, leży sobie grzecznie w łóżku już.
32:31Mhm.
32:32A Wojtek odrabia biologię.
32:37Aha, czyli siedzi i biologię odrabia.
32:39No to świetnie.
32:42Bardzo się cieszę, że tak nad wszystkim panujesz.
32:46No, pa.
32:48To co?
32:49Mogę jeszcze pograć?
32:50No, w takiej sytuacji chyba tak.
32:59Kuba, co ja mam teraz zrobić, no?
33:01Przepraszam, panie posterunkowie, zupełnie o panu zapomniałem.
33:04Ale niech pan powie, co ja mam zrobić.
33:07Wojtek poszedł do kolegi i przepadł jak kamień w wodę.
33:11A, a zabrał komórkę?
33:13A widział pan współczesne dziecko bez komórki?
33:16Ale nie odbiera.
33:17No, wiedział.
33:18A, i to jest, i to jest coś dla mnie.
33:20Przynajmniej mnie nie dopadnie ta cała glas, gra, grafo, gra...
33:24Glassofobia.
33:25O, właśnie, glassofobia.
33:27Glassofobia.
33:27To słuchaj, Dorotka, to ja ci teraz zadam kilka pytań.
33:31Ale przecież pan nie jest lekarzem.
33:32Nie, no to wiadomo, że nie jestem, ale ja nie o chorobę będę cię pytał tylko o Wojtka.
33:37To tak, eee...
33:39Wiadomo, że Wojtek zaginął.
33:41Nie, poszedł do kolegi.
33:43No tak, no ale...
33:45Ale nie wiadomo, do którego.
33:46Wiadomo.
33:47Wiadomo.
33:48To... no ale nie wiadomo, gdzie ten kolega mieszka.
33:51Wiadomo.
33:52A co, ty to znasz adres?
33:54Pewnie.
33:55No to w takim razie to... to jesteśmy w domu.
34:00Pójdę do niego.
34:02Naprawdę byłby pan tak dobry?
34:03No pewnie, nie ma sprawy.
34:04Kurczę, dzięki, bo...
34:06No zostanie mi już na głowie tylko przeziębienie Dorotki.
34:09A, właśnie, słuchaj, zrobiłem syrop z cebuli, daję i mnie to zawsze pomagało.
34:16Yyy, Dorotko, ja cię bardzo proszę, żebyś ty nie marudziła.
34:20Nie.
34:21Jestem za ciebie odpowiedzialny i muszę zrobić wszystko, żebyś wyzdrowiała.
34:25Nie utrudniaj.
34:27No, no, no nie utrudniaj, Dorotka.
34:28Yyy, i adres, adres podaj.
34:46No, Wojtek, zamykamy. Wracasz do domu, odprowadzę cię.
34:49Po co, sam pójdę.
34:50Nie, krótki spacer dobrze mi zrobi.
34:52Poza tym muszę zobaczyć mi na Kubę, jak przyjdziemy razem.
34:55No, idziemy.
35:10Dorotka, wylepili ci?
35:13Nie.
35:13Już?
35:26Zwróciłaś wszystko?
35:26Jeszcze nie.
35:28O, matko kochana.
35:32No.
35:34Nie ma go tam.
35:36I jak to nie ma, no?
35:37Może pomylił pan adresy?
35:39Nie, no jak je pomylił?
35:40No, rozmawiałem z rodzicami tego chłopaka.
35:42No i co?
35:42No i był, ale tylko pół godziny.
35:45Nie, nie, nie, nie, to jest niemożliwe.
35:46Ale możliwe, możliwe, było dokładnie od osiemnastej dziesięć do osiemnastej czterdzieści.
35:50Ja zwariuję, ja normalnie z nimi zwariuję.
35:53O, znalazła się zguba.
35:56Wojtuś, dzięki Bogu.
35:58A gdzie jest ten drugi Wojtek?
36:00Jaki drugi?
36:01No ten, który siedzi i odrabia lekcje.
36:03Majka, bardzo cię proszę, no.
36:05No przecież miał u kolegi odrabiać, tak?
36:08Mnie wcale nie jest do śmiechu.
36:09Dorotka wymiotuje, ten zaginął.
36:11Jak to wymiotuje, po czym?
36:13Nie wiem, no, gardło ją bolało, może po tym.
36:15Wojtek, idź do pokoju.
36:16Dawałeś jej coś?
36:18No tak, takie, wiesz, domowe, no, środki, no.
36:20Kogiel-mogiel, mleko z masłem i miodem,
36:23sok z cebuli, no.
36:25I kanapkę z czosnikiem.
36:26Ale dawałeś jej to wszystko naraz?
36:28Nie, wszystko.
36:31Jedno po drugim.
36:33Matko, kochano.
36:35Wyjdźcie stąd.
36:37Biedne dziecko.
36:43Dorotka, jak się czujesz?
36:59Przerosło mnie to.
37:00Nie ma się co oszukiwać, po prostu przerosło.
37:02Oj, kłowa, nie histeresu.
37:03I kto to mówi?
37:05Może jakąś prelekcyjkę, co?
37:07Ty, ty, wiesz, bo ja...
37:08No...
37:09Kur...
37:10No, kurde, no...
37:10Przepraszam, przepraszam, to było nie fair.
37:13No, chyba trochę tak.
37:15Chyba tak.
37:20Matko, jak się czujesz?
37:22Nie mów do mnie, matko.
37:24Przepraszam, proszę bardzo.
37:25Mogę to wypić?
37:28To możesz.
37:30Ten twój mąż chciał mnie otruć normalnie.
37:33A ty go oszukałaś.
37:35Jak to?
37:36No normalnie, oglądałam jej gardło, nic jej nie jest.
37:39Chodziło o klasówkę z matematyki.
37:40No ludzie, to Kuba się denerwuje, skacze koło ciebie, koglem ogóle kręci, a ty...
37:45No, jeżeli za to parę pasów się nie należy, to ja normalnie...
37:47Wydaje mi się, że Dorotka została wystarczająco ukarana.
37:50No, sorry, Kuba.
37:52Ale daj spokój, nie ma sprawy.
37:54Ale trzeba było od razu powiedzieć.
37:56Raz, dwa byśmy to załatwili.
37:57No wiesz, na biologii to ja się może i nie znam, ale...
38:00Matematyka to czysta przyjemność.
38:05Co?
38:06Chodź, nauczymy się do tej klasówki.
38:09Jeszcze nie jest tak późno, chodź.
38:10Teraz? Oszalałeś?
38:12Majka, weź mu coś powiedz.
38:13No, kochana, nie zdążyłaś wcześniej, to musisz teraz.
38:16Was chyba pogięło.
38:18Nie mów tak, Dorotko.
38:19To jest nieładnie.
38:20Chodź, wujek Kuba, w dwie, trzy godzinki na pewno cię wszystkiego nauczy.
38:25To najwyżej trzy.
38:29Ja to, ja to myślę, że w dziesięć nawet nie nauczę.
38:42Cześć, kochani.
38:43Ojejku, co się stało? Coś tak cieszysz?
38:47A z tego się cieszę?
38:49Proszę bardzo, zobacz, zobacz.
38:50Mam sześć, ale co sześć?
38:52No tyle Dorotka dostała z klasówki z matematyki.
38:55Łał!
38:57Nauczycielka im od razu sprawdziła.
38:58Jesteś genialny.
39:00O, bez przesady, mam swoje ograniczenia.
39:03Ale przynajmniej trochę się zrehabilitowałem, co?
39:06No nie trochę, tylko całkowicie.
39:07Jak tata jej pomaga, to dostaje najwyżej czwórki.
39:09Miło to słyszeć, bardzo miło.
39:11Cześć.
39:12Dzień dobry.
39:13Dzień dobry.
39:13Dzień dobry.
39:20Dorotka dostała szóstkę.
39:23Aha.
39:24Jaką szóstkę?
39:27Z matematyki.
39:29Jaka Dorotka?
39:42To na uspokojenie.
39:45Dziadek mi przepisał.
39:52Matka, ile pan tego już wziął?
39:53Oj, nic, nic, nic, nic.
39:57One łagodne są.
39:59To ten, to, co tu, zawołajcie dzieci, próbę chciałem zrobić.
40:05O co chodzi?
40:06O próbę prelekcji.
40:10Dzieciaki, chodźcie na chwilę tutaj, bardzo was proszę.
40:12No, raz, raz, chodźcie.
40:18Świetnie, no tutaj się wstawcie.
40:21No, panie posterunkowy.
40:24Co?
40:24No, po gadankach.
40:28O bezpieczeństwie.
40:29No, tam.
40:33Kochane dzieci, uważajcie na siebie, bardzo was proszę.
40:39No i co dalej?
40:41Co, co, no?
40:42No co tu więcej można powiedzieć?
40:43Tak, no właśnie.
40:48To ja wam już dziękuję.
40:50Wracajcie do komputerów.
40:52Dzięki.
40:52He, panie posterunkowy, ja jestem pod wrażenie.
41:02Świetnie panu poszło, świetnie.
41:04Prawda?
41:05No i w ogóle się nie denerwowałem.
41:08Skąd, ani trochę.
41:09To może teraz byśmy poszli do dziadka?
41:14Po co?
41:15Wie pan to, starszy człowiek jest, sam siedzi, nudzi się pewnie.
41:21Ucieszy się, chodźmy.
41:22No tak, chodźmy.
41:22Chodźmy.
41:24No to ja sam pójdę.
41:25Co ty?
41:26Chory jestem, czy co?
41:28Sam pójdę, sam.
41:30Sam, sam.
41:32Kuba, pójdź za nim, bo jeszcze nie trafisz.
41:34Uff.
41:35Ała, łaa, łaa!
41:55Tylko bez histerii.
41:57Co?
41:58Co bez histerii?
41:58Co bez histerii?
42:00Wszystko przez te pana tabletki.
42:01Mało karku sobie nie skręci.
42:02Ił, em.
42:03Tutaj jest napisane.
42:05Dwie tabletki dziennie.
42:08Tak?
42:08A co ja będę czytał?
42:09Sam pan mówił, że łagodne.
42:13Ty słyszysz, co on gada?
42:14Słyszę.
42:15Złamana.
42:16I to w paru miejscach.
42:18Tylko zwichnięta.
42:20Zrobi się opatrunek, okład i będzie wszystko w porządku.
42:23No pięknie, pięknie.
42:24Nie dość, że jak kretyn przed tymi dzieciakami z nerwicą będę stał,
42:26to jeszcze z nogą jak bania całą w bandażach.
42:28Nie będzie pan stał przed żadnymi dzieciakami.
42:31Tak? A to niby czemu?
42:32Dlatego, że musi pan parę dni poleżeć.
42:34Dam panu zwolnienie.
42:36A zwolnienie.
42:36Po co mi teraz zwolni...
42:37A zwolnienie!
42:40Ha!
42:40Zbawcą, kochany, doktorze złoty!
42:44Mwah!
42:45Mwah!
42:45Geniuszu medyczny!
42:47Kocham pana!
42:49Kocham pa...
42:49Ał!
42:50Kocham mnie, słyszysz?
42:52No cóż, taki szczęśliwy pacjent
42:54to w dzisiejszych czasach dla lekarza skarb.
42:57O, osroż, osroż, osroż...
42:58O, u, u, u, u, u...
42:59Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy.
43:10Co się wyciera, strzępi przez lata
43:16Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury
43:22Miłością da się załatać
43:28Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy
43:33Co się wyciera, strzępi przez lata
43:39Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury
43:44Miłością da się załatać
Be the first to comment