Skip to playerSkip to main content
  • 2 hours ago

Category

😹
Fun
Transcript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez lata.
00:13Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:23Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
00:47Jasio!
00:49Faceci, z ojcowskich obowiązków najlepiej wychodzi wam robienie zdjęć.
00:57Wiesz, kochanie, to jest dokumentacja na całe życie.
01:00Swoim wnukom będzie pokazywał, jak wyglądał dziadek, kiedy był malutki, co?
01:05Wnuki z pewnością będą zachwycone.
01:07No tak, tak, tak, bo to jest prawda czasu dla przyszłości.
01:10Ciekawe tylko ile musiałeś kasę wydać na te przyszłości.
01:13Czy my wygraliśmy na jakiejś loterii, czy coś?
01:15No, niestety nie wygraliśmy, ale dostałem bardzo korzystny kredyt na sprzęt fotograficzny. Jasio!
01:23Kredyt? Kuba, jest kryzys, a ty bierzesz kredyt. Przecież jesteś ojcem rodziny.
01:27No, właśnie dlatego inwestuję w rodzinę.
01:30To znaczy w sprzęt, który dokumentuje rodzinę. To chyba logiczne, co, Jasio?
01:35Lepiej przewiń Jaśka. Zrób coś dla rodziny, zamiast wydawać pieniądze w dodatku nieswoje.
01:41No dobrze, dobrze. Chodź, kochany, tatuś cię przewinie.
01:44Dzi, dzi, dzi, dzi.
01:46O kurcze, Majka.
01:48Majka, sprawa jest poważna, bo on się jakby tu powiedzieć, no...
01:53On się tak jakby tu powiedzieć przynajmniej dwa razy dziennie. Podejmij chusteczki.
01:58Ty.
02:02Dzwonił Michał, powiedział, że wpadnie za jakąś godzinę i przyniesie nam ciasto, które upiekła jego mama.
02:08Ale my nie lubimy ciasta, co?
02:10Ale cały szczęście dzianek lubi.
02:12Aha.
02:21A, tu jest musim drula.
02:23Tu, tu.
02:24Musimy wymienić meble w pokoju gościnnym.
02:28Tam jest teraz jak w hotelu, bardzo nieprzytulnie.
02:31Ale po co? Tam jest wszystko, co potrzeba.
02:33Łóżko, stolik, szafka, łazienka blisko.
02:36Wszystko, żeby wygodnie przenocować.
02:38No właśnie, właśnie, przenocować, no ale mieszkać to się tam nie da.
02:41No bo on nie służy do mieszkania, z samej definicji można powiedzieć.
02:46No do tej pory nie służył.
02:49A od tej pory co?
02:50No przecież mówiłam ci wczoraj.
02:52A Ludka, ja wczoraj wróciłem bardzo późno, już spałaś.
02:54Oczywiście, bo zawsze tak jest, że jak ja mam coś ważnego mojemu mężowi do powiedzenia, to ja go nigdy nie mam w domu.
03:02Przepraszam.
03:04Teraz powiedz, teraz jestem.
03:07Niedługo urodzi nam się dziecko, tak?
03:11I wtedy zamieszka z nami moja mamusia, tak?
03:14O, a to dla was.
03:28A, słynny posztet cioci, super.
03:30A też, też mam dla cioci.
03:33I dla państwa indrurów.
03:35Proszę, mama, upiekła, proszę.
03:39Ale to dla dzieciaczków zostaw lepiej.
03:41A dla dzieciaczków są jeszcze dwie brotwanki.
03:43Trzecia dla mejki Kuby, czwarta dla państwa jędrurów.
03:46Mama, jak piesze, to pieczę przemysłowo.
03:48A, jak wszystkim smakuje, to upiec to, czy ugotować, to sama przyjemność, no.
03:53No podziękuj mamie swojej, no podziękuj.
03:56Może herbatę cioci się napiję?
03:58Akurat świeże zapożyłem.
03:59A, jak jest akurat, to i nie odmówię.
04:05Jadę niedługo akurat w te ci strony.
04:07Mamy jakieś testy psychologiczne przeprowadzać.
04:10W ramach programu o okresach Unii.
04:13A gdzież to jedzie, a?
04:15A gdzieś za Białystok?
04:17Przy granicy.
04:18A, to do Chachlów.
04:20A ciocia nie stamtąd?
04:22No, gdzież?
04:23Jest pod Włodawę przecież.
04:25A, pod Włodawę.
04:27U nich tam na północy to zupełnie co innego niż u nas.
04:31Bimber tylko i szmugiel, o.
04:35A u cioci nie pędzą?
04:37No pędzą, no.
04:38I przez granicę przenoszą też, no.
04:41Ale u Chachlów więcej.
04:43Ciekawe.
04:44Rozpytam się na miejscu, może coś ciekawego z tego wyjdzie?
04:48Szmuglować chcesz?
04:51Nie, nie.
04:52Miałem na myśli, że może jakiś artykuł o tym napiszę.
04:55Ale tak za bardzo to ty się nie rozpytuj.
04:59Bo i biedy sobie jeszcze napytasz.
05:01U nich to tam łatwo oberwać.
05:03Ale już u Chachlów to zwłaszcza.
05:05Dobrze, będę uważał.
05:07A jak pod Włodawę jechać będziesz, to daj znak.
05:10No tam krewniaków mam.
05:12To pomogo.
05:13A jak trzeba to i...
05:15Obronię.
05:17Mhm.
05:18Witne chłopaki.
05:19Halutka, ja bardzo,
05:21ale bardzo cię proszę.
05:23Pomyślmy spokojnie i rozsądnie.
05:25Po jaką cholerę?
05:27To znaczy po co twoja mamusia ma mieszkać u nas?
05:31Przecież ona może w każdej chwili przyjechać,
05:33jeżeli odczuje taką potrzebę.
05:34Taksówkę po nią mogę wysłać.
05:36O, tramwaje może wygodnie przyjechać,
05:38a z racji na wiek nie musi nawet kasować za bilet.
05:41Jędrula, mamusia zawsze kasuje bilet w tramwaju.
05:44A to czemu?
05:45Bo mówi, że nie kasowanie ją postarza.
05:47O, cała mamusia.
05:49No nic, ja mogę zapłacić i za taksówkę i za bilet.
05:51Matko, jak ty nic nie rozumiesz, no.
05:54Jędrula, kiedy córka staje się matką,
05:57to to jest...
05:59to jest wielka przemiana.
06:01To jest magiczny moment.
06:03Być może, że jest to największa przemiana w jej życiu.
06:07No to niech ona u nas przebywa, jeżeli musi.
06:10No trudno, ale niech mieszka u siebie na litość.
06:13Ale chodzi o pełną obecność.
06:16O współuczestnictwo.
06:17Że tobie takie najprostsze rzeczy trzeba tłumaczyć.
06:20No przecież to jest odwieczna tradycja.
06:22No, kiedy córka rodzi, matka jest córką.
06:24Malutka, ale przecież ty rodzisz w szpitalu.
06:27O, to niech mama zamieszka w szpitalu.
06:29Ja nawet zapłacę za nią za izolatkę.
06:31Błagam cię Jędrula, nie utrudniaj.
06:34A Musia przez pewien czas zamieszka z nami.
06:38I to jest absolutnie poza dyskusją.
06:41Przez pewien czas to znaczy...
06:44Ile?
06:45No...
06:46Rok co najmniej.
06:48Matko kochana!
06:51No to...
06:54Fantastycznie.
06:57Cześć.
06:58To ciasto przy nas.
06:59Wiem, że nie lubicie, ale mamie się nie wytłumaczy.
07:01Spokojnie, dziadek zje wszystko.
07:03Ty, ale sprzęt piękny.
07:06Cześć Michał.
07:07Cześć Majka.
07:08Dzięki, wierzę.
07:09Nie mogę byle czym swojego syna fotografować, nie?
07:11Absolutnie.
07:12No jasne, z miłości do dziecka kupił sobie.
07:14Dlaczego nie?
07:16Logiczne.
07:17No jasne, jasne.
07:19Kuba...
07:20No?
07:21Jest interes do zrobienia.
07:22Ale nie, Kuba nie robi żadnych interesów, bo po prostu nie ma do tego głowy.
07:25A jeszcze nie powiedziałem jaki to jest interes.
07:27Ale Kuba nie robi żadnych interesów, bo nie ma do tego głowy.
07:31A widzisz?
07:32Kochanie moje słodkie.
07:34Oj Majka.
07:35Brak zaufania w małżeństwie to jest bardzo zły prognostyk.
07:38Wizja bankructwa jeszcze gorsza.
07:40Słuchaj, jakbym ja tym aparatem
07:43załóżmy fotoreporta strzasnął.
07:45A o czym?
07:46O przemytnikach na wschodniej granicy, co?
07:49Informację bym zdobył, machnąłabyś jakiś tekścik i puściła w tej swojej gazecie.
07:53No wiesz, jak zdjęcia by były dobre, a informacje ciekawe, to...
07:56Dostaniesz towar prima sort.
07:58Nie, zaraz, zaraz.
08:00To ty chcesz jechać z moim aparatem?
08:03No najwyżej na trzy dni.
08:05Nie bój się, nic się nie stanie.
08:07No i oczywiście jedna trzecia kasy za zdjęcia dla ciebie.
08:11A proszę.
08:12Pierwsza inwestycja mojego męża, która ma szansę się zwrócić.
08:15Uśmiechnijcie, kochanie.
08:18O, witam. Przepraszam, że w ten sposób.
08:27A co się stało, pani Rula, kochany?
08:32Pani Alutka coś wymyśliła nowego z domu?
08:34Jak się dziecko urodzi?
08:36Mamusię sprowadza.
08:38Na stałe?
08:40Przynajmniej na rok.
08:41No to czeka pana w domu niezły Sajgon.
08:44Sajgon, panie Jacku, jeśli chodzi o moją teściową, to jest delikatnie powiedziane.
08:48Panie Jędrula, kochanie.
08:50No cóż, no ale z drugiej strony jednak wielopokoleniowe rodziny funkcjonują jakoś.
08:55Nie, tu nie ma drugiej strony, panie Jacku.
08:57Ja tego nie wytrzymam.
08:59Nie, no ja rozumiem.
09:01Chętnie bym pomógł, ale kompletnie nie mam pomysłu.
09:03To znaczy, wie pan, jak świat światem, nikt sposobu na teściową nie wymyślił.
09:07Bywały różne próby, ale w najlepszym wypadku kończyły się...
09:10Wieloletnim odosobnieniem.
09:12A pan myśli, że ja nie rozważałem różnych możliwości?
09:16No i co?
09:18I...
09:20Siak, ryb.
09:21W sumie nie mam za delikatne.
09:23A pan wrażliwym człowiekiem jest po prostu.
09:26Ale wie pan co, można by do dziadka pójść.
09:29On mógłby coś zaordynować.
09:31Myśli pan o truciźnie?
09:35Nie, nie, nie, bez przesady.
09:37O jakimś legalnym sposobie myślałem.
09:39Po sobie myślałem w sensie konceptu.
09:41No w końcu wie pan, dorośli człowiek, doświadczony, co coś wymyśli.
09:49Cześć kochanie.
09:50Cześć.
09:51Misiek, ty kupiłeś aparat?
09:53Nie kupiłem, nie kupiłem, tylko pożyczyłem.
09:56No przecież się umówiliśmy, że jak robimy większe zakupy, to to razem ustalamy, tak?
10:01Żeby mi się uda zrobić parę reportaży, zarabią mnóstwo kas i będziemy bogaci.
10:07Byłoby dobrze.
10:08Słuchaj, sprawdzam możliwości tego sprzętu.
10:10Sad łóżko.
10:12Następna zabawka dla dużych chłopców.
10:15Zabawka, tylko narzędzie pracy.
10:17Chodź, zrobię ci parę zdjęć.
10:18Nie, Misiek, nie chcę.
10:19Przestań.
10:20No chyba muszę się oswoić ze sprzętem, tak?
10:21Proszę, muzyczka.
10:26No, proszę.
10:27Słuchaj, rozłożę, chcę?
10:30Ładnie.
10:31Idź obrócić może, co?
10:32Właśnie, dobrze.
10:34Naradź.
10:36Dobrze.
10:38Pani Jędrula.
10:41Powiem wprost, wobec teściowych medycyna jest bezradna.
10:47To niech pan wyda jakieś zaświadczenie, taki medyczny zakaz, że chodzi o aseptykę, czy tam normy sanitarne, sanepid, czy coś, ale...
10:55No niech pan mi pomoże.
10:57Tak, no ja tak po ludzku to pana doskonale rozumiem, no.
11:02Ale takie zaświadczenie to nic nie da. Ja jeszcze zrobię z siebie idiotę, no.
11:08No to pod te troski.
11:17A może pan by spróbował porozmawiać z panią Alutką, no.
11:22Wytłumaczyć jakoś, no, w końcu z inteligentną osobą. Zrozumie może.
11:27Pan myśli, że ja nie rozmawiałem? Rozmawiałem, tłumaczyłem, błagałem, prosiem, ale jak ona się uprze...
11:31Nie, nie, nie, ale ja mam na myśli rozmowę pani Alutki z panem pułkownikiem.
11:35No w końcu lekarz, stateczny człowiek, prawda, oficer, autorytet.
11:40No bardzo bym prosił, może, może to coś da...
11:43No tutaj...
11:44No dobrze, ja, ja spróbuję, ale ja czego twórcą, to ja nie jestem, no.
11:48Proszę wpaść do nas jutro, najlepiej w porze obiadu, tak.
11:52Niespodziewanie i spontanicznie, no, koło 16.
11:56Tak jest, spontanicznie, niespodziewanie o 16.
12:00Tak jest, z gospodarką wizytą.
12:02Tak jest.
12:11No dobra, gotowe.
12:12Leć, kochanie, bo się spóźnisz.
12:14Właśnie, kurczę.
12:17Poczekaj.
12:21Leć nową kurtkę, musisz jakoś wyglądać na tym wyjeździe.
12:29Hej.
12:32Przechodziłem właśnie przypadkowo tędy, pomyślałem sobie, no, jestem tutaj, to odwiedzę i dowiem się, jak się czuje nasza ciężarna.
12:42To bardzo miłe. Proszę bardzo.
12:45Dziękuję.
12:47Tylko błagam.
12:48Tak.
12:49Niech pan nie używa słowa ciężarna. Jest okropny, jak jakaś żeńska odmiana ciężarowca.
12:55Tak, oczywiście, to niedobre słowo. Bardzo przepraszam.
12:58Coraz częściej zastanawiam się, jak to będzie, jak się dzidziusiu rodzi.
13:03Liczę tutaj na doświadczenie mojej mamy.
13:06Tak, ja byłbym bardzo ostrożny.
13:08Stary generał, to na przykład nie ma pojęcia o wojnie. Tak się mówi, prawda?
13:15Ja nie rozumiem.
13:16Znaczy, cały świat ciągle idzie naprzód.
13:20No i wiedza się starzeje.
13:23Jasne. Mama pewnie zatrzymała się na gotowaniu pieluch i na szklanych butelkach.
13:29Mamusia szybko się uczy.
13:31Tak, oczywiście. Zresztą teraz komunikacja jest całkiem niezła i mamusia może często przyjeżdżać.
13:39Nie. Mamusia będzie mieszkać z nami.
13:42Zamieszka. A czy to nie będzie krępujące?
13:47Bardzo krępujące. No jakby tak głębiej się zastanowić. To nawet jest niemoralne.
13:53Ale ty się tak głębiej nie zastanawiaj.
13:56Mamy kościnny pokój na górze, za dzielną łazienką.
14:00Na górze, to znaczy piętro, tak? No to nieraz to jest bardzo niebezpieczne, prawda?
14:05Ze względu na wiek, prawda?
14:07Schody, schody spaść można, prawda? I dla serca nie najlepiej.
14:12Ale przecież mamusia mieszka na drugim piętrze bez windy. Do schodów jest przyzwyczajona.
14:17Tak, tak, tak. Ale szanowna mamusia powinna zrobić badania.
14:22Dzieci bardzo często się zarażają i te zarazki to przenoszą dorośli.
14:26A nie ma problemu. Mamusia właśnie wróciła z sanatorium i ma pełen komplet badań.
14:32Tak, no to świetnie, tak.
14:34Ale pan ma rację. Dlatego chciałam pana poprosić, żeby pan wypisał skierowanie na badania dla Jędruli.
14:43On się latami nie badał. A skoro mamy mieć dziecko, no to to jest zupełnie nieodpowiedzialne.
14:50No, tak. No, oczywiście. Wypiszę, wypiszę oczywiście.
14:56Dzień dobry.
15:09Dzień dobry.
15:11A, witam panie posunkowie. Czemu zawdzięczamy taką poranną wizytę?
15:15Pan Jacek Kwiatkowski?
15:17Panie posunkowie, ze względu na obecność dzieci nie powiem tego, co mi się ciśnie na usta, dobrze?
15:21Ale to jest idiotyczne pytanie.
15:23No ja tu służbowa jestem, panie Jacku, no niestety takie są procedury, rozumiem?
15:27Mhm. Czyli kawy nie proponuję, prawda?
15:29Dlaczego?
15:30No, bo procedury tego nie przewidują.
15:32Tak? Ano tak. Faktycznie. Nie przewidują.
15:36Czy zna pan niejakiego Michała Kercza?
15:40To jest kolejne kiepskie pytanie, panie posunkowie.
15:43No, to przecież mąż Lizy.
15:45Cicho, cicho, cicho, cicho. Przecież ja wiem, że to jest mąż Lizy, tylko że po prostu taki jest przepis, żeby zapytać, no.
15:52Panie, siadaj pan, mów pan o co chodzi, no.
15:54Dobrze.
15:56Już mówię.
15:58Otóż tak. Gdzie my tu mamy? O.
16:03Osobnik podający się za Michała Kercza został ujęty na granicy z jednym z państw...
16:10Ościennych, dziwne słowo, to tak jak... takie... tak z rybami się trochę kojarzy, nie?
16:15Nie miał przy sobie dokumentów, tylko wysokiej klasy spr... sprzęt szpiegowski.
16:21Przez kogo został ujęty?
16:23Przez wspólny patrol, nasz i jednego z tych państw, tych ościennych.
16:29Matko kochana, no. On rzeczywiście pojechał w tamte strony, ale w celach psychologicznych, a nie szpiegowskich, o ile mi wiadomo.
16:35Jo! I Michał siedzi?
16:38No, siedzi, siedzi, siedzi. W areszcie siedzi.
16:40Wow! Ale super!
16:42Proszę pana, to musimy pójść do Elizy i wyjaśnić tę bzdurę, bo on, no nie wiem, być może przekroczył gdzieś granicę w jakimś miejscu. To jest roztrzepany człowiek, jak to psycholog, no wie pan.
16:51No właśnie, rzecz w tym wie pan, że on nie przekroczył i tu jest problem.
16:55Jak to problem? No to chyba dobrze, że nie przekroczył.
16:57No właśnie niedobrze. Właśnie niedobrze, bo gdyby on te zdjęcia robił po tamtej stronie, to znaczy, że nasz szpieg, tak?
17:03Eee... salutujemy, puszczamy, tak? Ale problem w tym, że on robił te zdjęcia po naszej stronie. To czyli to szpieg? Przepraszam bardzo.
17:11Przepraszam bardzo. Puknij się pan w głowę, dobrze? Proszę bardzo, idziemy do wizji. Kończcie śniadanie. Idziemy.
17:17Nie ma nikogo. No ale to chyba jeszcze nie przestępstwo jest, prawda? Nie no.
17:36No właśnie, zadzwonimy. Wszystkiego się dowiemy, proszę pana. I będziemy wiedzieli, no.
17:43Mhm. Co?
17:47Zdaje się, że... że się jednak nie dowiemy. No tak, zostawił proszę pana i komórkę.
17:55Mówię? I dokumenty, także nie dowiemy się.
17:59No tak, to by wiele tłumaczyło. Skoro dokumenty są tu, to nie mogą być tam.
18:04Mhm, brawo. No pan Jacku, to nie jest takie proste. Nie mamy pewności, czy osobnik podający się za pańskiego zdjęcia to faktycznie Michał.
18:12To co pan proponuje w tej sytuacji, no?
18:16Sporządzę protokół, że osobnik tu mieszka, jest znany i że wysoce prawdopodobne, że on to on.
18:23No ale co to znaczy wysoce prawdopodobne? No człowiek zapomniał dokumentów, telefonu, no to się zdarza w tym wieku.
18:28Panie Jacku, ja panu zasadniczo wierzę, ale to jest sprawa międzynarodowa, tak? Spokojnie. Siądę w salonie sporządzę protokół i jeszcze dzisiaj dam do podpisu.
18:35No to proszę bardzo, idź pan, pisz pan. Przecież człowiek jest w mamze, trzeba go stamtąd wydostać.
18:39Spoko, panie Jacku, komendant będzie dopiero za dwie godziny.
18:42Spoko, panie Jacku.
18:44Spoko, panie Jacku.
18:46Spoko, panie Jacku.
18:48Spoko, panie Jacku.
18:50Spoko, panie Jacku.
18:52Spoko, panie Jacku.
18:55I sam pan Widzial, nic nie dało się zrobić.
18:57No widziałem, wzięłem, ale...
18:58Dziękuję bardzo, dziękuję.
18:59Zaraz to tylko powróz i nadrzek.
19:01Panie drogarza niech się pan uspokoi.
19:05Zaraz to tylko powróz i nadrzek.
19:08Panie Jędrula, niech się pan uspokoi.
19:11Są większe tragedie niż mieszkanie z teściową.
19:15Cunami.
19:17Przepisałem panu pigułki.
19:21Jakie pigułki?
19:23Ziołowe, żeby pan był spokojniejszy.
19:25I co? Polubię teściową?
19:27Panie Jędrula, ja mogę tylko trochę ukoić ból.
19:31Natomiast jeśli chodzi o cuda, to musi się pan zwracać wyżej.
19:37Do szefa.
19:39Do szefa.
19:41Idę do apteki.
20:01Halo?
20:09A, mamusia.
20:12Dzień dobry.
20:14Nie, nie, nie.
20:14A Ludka wyszła, ale ja jej wszystko powtórzę.
20:19A wiem.
20:21Wiem, że mama ma u nas zamieszkać i bardzo się cieszę.
20:24Naprawdę bardzo.
20:25Ale nie, no skąd?
20:26Nie udaję.
20:27Naprawdę się cieszę, no.
20:28A jak je upokoi na górze?
20:35Typa kamery?
20:37A, nie, no.
20:38To tak się mówi tylko gościnno, ale tak naprawdę to jest chowek na szczotki, no.
20:44A tam się klaustrofobii można nabawić, mamo.
20:48Nie, wiele się nie da zrobić, bo grzyb na ścianie, ale to go zamaluje.
20:51Mamo, bo to jest taki gatunek grzyba, który jest niewidoczny.
20:59Strasznie zjadliwy jest.
21:02Nie, nie, nie, nie, nie, nie.
21:04No, tam jest zimą zimno, bo daleko od kotłowy.
21:08Latem gorąco, bo na poddaszu.
21:09I taki grzyb ma idealne warunki do rozwoju.
21:14Nie, ale tam żadnego mebla się nie wstawi.
21:17A, skoro mama tak zdeterminowana, to...
21:23A dlaczego na seledyn?
21:25A, rozumiem.
21:27Bo mama lubi.
21:29A, dobrze.
21:30Będzie pomalowane na seledyn.
21:33Pa!
21:37Ale ja nie rozumiem.
21:38Nie może pan po prostu zadzwonić i powiedzieć, żeby go wypuścili?
21:42Panie Jacku, po pierwsze, to tam nie ma zasięgu, bo to koniec świata jest.
21:45Po drugie, żeby go wypuścili, to musi być zgoda na piśmie.
21:48A po trzecie, proszę pana, to niech pan sam przeczyta.
21:58Profesjonalny sprzęt szpiegorski?
22:01Co to za bzdury są?
22:02Jaki on mógł mieć profesjonalny sprzęt szpiegorski?
22:06Proszę pana, jak pana na granicy zatrzymają, to nawet długopis można zaliczyć do sprzętu szpiegorskiego.
22:12A to co będzie?
22:13No co będzie? No, przedłożę protokół do zatwierdzenia, prześlę go do aresztu, a tam już podejmą decyzję.
22:20Ale jaką to już, proszę pana, nie mam na to żadnego wpływu.
22:22Sorry.
22:23No to pięknie.
22:24Pięknie, naprawdę pięknie.
22:30Dobry?
22:31Tak, dzień dobry.
22:31A co pan skwaszony taki? Stało się coś, panie Jędrula?
22:40Stało, stało.
22:41A, kłopoty jakieś? Kontrola? Prokurator?
22:46Gorzej.
22:47Gorzej to co? CBA?
22:48Ale jakie CBA?
22:49Teściowa.
22:51Teściowa.
22:52Co teściowa?
22:55Teściowa ma się wprowadzić. Wyobrażasz pan to sobie?
22:57Ja tam teściowa.
22:59Dopiero...
22:59A co, miałeś pan kiedyś teściową?
23:02Co, no nie, nie miałem.
23:05No to nie wiesz pan, o czym pan mówisz.
23:06Pani Jędrula, niestety na bycie teściową nie ma paragrafu, ja panu niestety nie pomogę.
23:11Sorry bardzo, do widzenia, pa.
23:12Czekaj, czekaj pan!
23:15A może mi pan możesz pomóc?
23:17Tylko wie pan, ja nie bardzo mogę, bo ja pilny raport mam.
23:20Czy ja mówię, że za darmo?
23:23Chodź pan i słuchaj.
23:30Dzień dobry!
23:32Powiemy jej.
23:33Lepiej niech wujek sam powie, bo zaraz zacznie płakać i w ogóle.
23:37Fakt, kobiety się przejmują.
23:39No!
23:41Cześć, ty.
23:42Co, moje widulki, kochane, we mnie głodni jesteście?
23:46Co, czyciałam zaraz, że widosz uch nie ma?
23:48Nie ma, w pracy są albo na uczelni.
23:50Albo w więzieniu.
23:53W więzieniu?
23:54Dziecko, co tam powiedzą?
23:56Włowi tak się tylko powiedziało, a jeśli nawet w więzieniu, to co?
24:00Nie tak.
24:00No, to jest dla ludzi.
24:02Dzieci.
24:03Dzieci, co wy mówicie?
24:05Bo dzisiaj rano przyszedł ten nasz policjant.
24:08No, i powiedział, że Michał siedzi w więzieniu, gdzieś przy granicy.
24:14Za szpiegostwo.
24:17Żarty sobie stroicie?
24:19A czy to jest temat do żartów?
24:22Gdzie jest wujek Jacek?
24:24W pracy, mówiliśmy.
24:27Muszę zadzwonić.
24:29Natychmiast muszę zadzwonić.
24:30Gdzie jest telefon?
24:31Teraz, gdzie jest?
24:32W pokoju.
24:34Na ładowarce.
24:35W zasadzie nic jej nie dowiedzieliśmy.
24:40No, sama się domyśliła.
24:43Przepisy meldunkowe, o których pan mówi, to jest jakiś relikt dawnej epoki.
24:48Relikt, nie relikt, ale osobę zameldować trzeba, jak przebywa dłużej niż trzy dni.
24:52Nie trzeba, nie trzeba do gminy, tylko trzeba zgłosić, a reszta nie ma znaczenia.
24:57Wszystko ma znaczenie, proszę pani, wszystko.
25:01Nie ma znaczenia, bo jak trzeba będzie, to Jędrula mamusię tutaj na stałe zamelduje.
25:06No jak na stałe, no jak na stałe, no co pani mówi, a jeżeli nie będzie chciała się potem wymeldować?
25:12Panie posterunkowy, pan o mojej mamusi mówi, a nie o jakimś dzikim lokatorze.
25:16Ale jeśli chodzi o nieruchomości czy pieniądze, to nawet po najbliższej rodzinie nie wiadomo, czego można się spodziewać.
25:20Wypraszam sobie, tutaj chodzi o moją matkę.
25:26Okej, okej, okej, ja tylko tak po prostu z dobrego serca chciałem przypomnieć, nie?
25:32Dobre policyjne serce.
25:34Wie pan co, niech pani lepiej już idzie, dobrze?
25:38Tak?
25:41Do widzenia.
25:43Do widzenia.
25:46Jakie więzienie, pogięło was?
25:47Za co?
25:48To ty powinnaś wiedzieć za co, to twój mąż.
25:50Jak do Michała dzwonisz, to jego komórka jest u was w pokoju.
26:01Jak to w pokoju?
26:02No bo zostawił mnie razem z dokumentami.
26:05Matko, kochana, co ja mam teraz zrobić, co ja mam teraz zrobić?
26:08Najlepiej nic, wujek zaraz będzie.
26:11Lepiej pilnuj, żeby ciutia Krysia nic nie zrobiła.
26:14Ciutia Krysia?
26:16Gdzie ona teraz jest?
26:17W pokoju, płaczę i dzwonisz od godziny.
26:19Matko, kochana.
26:25Mamo, co się dzieje? Czy to prawda, że Michał...
26:27Tak, pozwalasz mu jeździć samemu i takie są skutki.
26:30Ja nigdy się na to nie zgadzam.
26:32Nie no, mamo, ale Michał jest dorosły.
26:34Mój droga, mężczyźni nigdy nie dorastają.
26:38Nie no, bez przesady, bez przesady, mamo, tak?
26:40A czy dorosła osoba pojechała bez komórki, bez dokumentów?
26:43Może i coś w tym jest, ale...
26:45Ale to jest jakaś pomyłka wielka, jakieś nieporozumienie, to się przecież wszystko wyjaśni, tak?
26:49Tak, ale zanim się nie wyjaśni, moje dziecko zgnije w więzieniu.
26:53No nie w więzieniu, bo więzieniu jest dopiero po wyroku, a Michał jest w areszcie na razie.
26:59Wielka mi różnica, areszcie w więzieniu.
27:01Ja się zapotrzę, co po prostu, no cała się trzęsam.
27:03Gdzie ten Włodek w ogóle jest?
27:05Zobacz, czy Jacek nie ma tam jakiegoś koniaczku.
27:09Sprawdzę.
27:10Taki jest los polskich kobiet.
27:15Wszystkie pokolenia miały swoich więźniów.
27:18I matki.
27:19I żony, które czekały.
27:22Powrotu.
27:23Z Syberii, z internowania.
27:26Z kazamatów.
27:28Masz ten koniak, czy nie?
27:29No ile koniak można?
27:30Niosę, już niosę.
27:32Przecież sama się trzęsę po prostu, tak serce tu mimo mamu nie wyskoczy.
27:36Ciśnienie to takie mam, że nie wiem.
27:37Dwieście już, nawet więcej.
27:38No Włodek, Włodek, gdzie ty jesteś, no?
27:42Korki straszne.
27:43Korki.
27:44Dziecko w kazamatach gnije.
27:46Ja ten korków nie umie ominąć.
27:48Jedź natychmiast i przywieź mi moje dziecko.
27:50Ale jak jedź?
27:51No, no, praca przecież.
27:53No to zadzwonisz z drogi, poprosisz o urlop.
27:55Jedź natychmiast.
27:56Ale, a...
27:57To ale.
27:58Pojedziesz do banku i weździesz pieniędzy.
28:00Ile się da?
28:01A czemu pieniądze?
28:02Nie, ja tego nie wytrzymam.
28:04No wszystko trzeba tłumaczyć.
28:05Jak dziecku, no?
28:06No trzeba będzie kogoś przekupić.
28:07Nie wiem, na adwokata.
28:08Aha, jadę.
28:10Jedź!
28:11Przywieź mi moje dziecko!
28:13Sobie też nalej.
28:15Matki...
28:15i żony skazańców
28:18zawsze cierpiały razem.
28:26Krzyś?
28:28Krzysiu!
28:29Ty podobno planujesz jakąś produkcję w Afryce, to prawda?
28:34No jak wygryźć, człowieku?
28:36Wręcz przeciwnie, wręcz przeciwnie.
28:38No, nie w Afryce, a gdzie?
28:43Na Islandii.
28:44A, to nawet lepiej, bo upałów nie ma.
28:47A powiedz, długo będziecie kręcić?
28:50Pół roku.
28:51A, wiesz.
28:52To byłoby coś.
28:53No, słuchaj, ja mam taką prośbę.
28:55Nie zatrudniłbyś mnie jako kierownika produkcji.
28:58Ach, już zatrudniłeś.
29:00No to nie wiem, może drugi reżyser, o.
29:03Drugi reżyser byłby w porządku.
29:06Co?
29:07Co ty, całą ekipę już masz?
29:08No, niech to szlak.
29:11Nie, no bo wiesz, ja muszę wyjechać z kraju najlepiej daleko i przynajmniej na rok, no.
29:19Ale jakie podatki?
29:20Człowieku, jakie podatki?
29:22No, to sprawa rodzinna, można powiedzieć, no.
29:27A powiedz mi, robisz coś gdzieś jeszcze?
29:33A nie, nie, nie.
29:36Praga, północ to za blisko.
29:38Cześć.
29:52A coż to za piegułki Jędrula bierze? Głowa go boli?
30:03Wszystko mnie boli od tych pomysłów, a ludki, a piegułki na uspokojenie są.
30:08A czegoż to się Jędrula uspokajać tak musi, a?
30:13Teściowa się tu sprowadza.
30:16O, matuchno przy naświętrze.
30:19Dasz to nieszczęście prawdziwe.
30:20O tego to mi Jadzia mówić nie musi.
30:23Ona we wszystko będzie się wtrącać, komentować, narzekać, zdrzędzić i marudzić i mówić, mówić, mówić, mówić.
30:30I co się ugotuje, to niedobre.
30:32Makaro za miękki, mięso za twarde, przyprawione źle.
30:36Jak ostatnio na obiedzie u nas była, to trzy razy Valerianę brałam.
30:39Aż tyle pij się we mnie wszystko, jak sobie przypomnę.
30:43Właśnie.
30:44I teraz tak będzie stale.
30:47Przynajmniej przez rok.
30:50Przez rok?
30:53O, matuchno, kochane.
30:58Ja Jędruli jedno powiem.
31:01To całkiem nie do pomyślenia jest.
31:03O.
31:04I Aludce z głowy to wybić trzeba.
31:06Bo inaczej to sznur brać i drzewa suchego sobie szukać.
31:11To tego drzewa od razu możemy sobie szukać.
31:13Bo ja, Aludce w żaden sposób wybić tego z głowy nie potrafię.
31:18No, no ja wiem, że Jędruli najtrudniej, no.
31:22Ale może mnie Jędrula spróbować pozwoli?
31:25Czasem obce mu łatwiej.
31:27Ale Jadziu, jaka z Jadzi obca osoba?
31:30Jadzia jest jak najbliższa rodzina przecież, no.
31:33Ale dobrze, jeżeli Jadzia chce, proszę bardzo.
31:37Może Jadzia spróbować.
31:40Trzymam kciuki.
31:40Dobry wieczór.
31:47O, święto widę jakieś.
31:50Na mózg panu padło?
31:52Dziecko w kazamatach gnie.
31:54W czym?
31:55Uche pan jest?
31:56W kazamatach, powiedziałam.
31:57Taki więzienie jest, wie pan, bardzo ciężkie.
31:59Jakie ciężkie?
32:01Dlaczego zaraz ciężkie?
32:02Pryczkę wygodne odostanie, kocyk pod uszeczkę.
32:05Akurat.
32:06A poza tym to już niedługo.
32:08Raport podpisany, telefonogram wysłany.
32:09Dobrze będzie.
32:11Ten koniaczek dobry jest.
32:13Panie Postorunkowie, a pan jest chyba na służbie, prawda?
32:15Oj, tam na służbie, zaraz na służbie.
32:17Nalej mu dziecko, nalej.
32:19Może jeszcze policji interwencja będzie nam potrzebna.
32:21No właśnie, bardzo możliwe.
32:23Ja sobie sam poradzę.
32:26Poradzę sobie.
32:30O, jeszcze salatki.
32:32Tak, dziękuję bardzo.
32:34Smakuje.
32:35Pyszne, Jadziu.
32:36Pyszne.
32:39No to ja chciałam powiedzieć, że chociaż mi się u Jędrólów dobrze pracuje, to ja wymówienie złożyć muszę.
32:55Jak Alutka urodzi i wróci ze szpitala z dzidziusiem, to mnie już tu nie będzie.
33:03Ale jak to, Jadziu?
33:04Jak to przecież?
33:06Właśnie wtedy Jadzia będzie miała największą rolę do spełnienia.
33:10No, ja też tak myślałam.
33:14Ale jak mamusia Alutki wprowadza się, to ja tu po nic.
33:18Jak to mówią, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.
33:22O.
33:23Ale jak jest coś kucharek?
33:24O, Jadziu, Jadziu, Jadziu.
33:29No przecież mamusia nie będzie gotować.
33:31No, u nas zawsze to robiła gosposia.
33:33A to ciekawe.
33:35Bo to, co u nas je, to wszystko krytykuje, tak jakby w Paryżu najlepszą restaurację prowadziła.
33:40Oj, nie krytykuje, Jędrula, nie krytykuje, tylko doradza, o.
33:46No to teraz będzie miała okazję sprawdzić się w praktyce.
33:49Kto wie, może odkryje w sobie jakiś wielki talent.
33:56Nie wydaje mi się.
34:01Władek, co oni?
34:02O, chociaż raz się pośpieszył, no.
34:05Chyba nie, bo mnie pyta, gdzie w końcu ma jechać.
34:08Mój ciucia mu tylko powiedziała, że na wschód.
34:10No nie, no, Jadziu nie wie gdzie.
34:11Dawaj to, damy, że tak, dziecko, no.
34:13Władek!
34:14Powiedziałam, że na wschód!
34:16No, na kartce masz!
34:19No!
34:28Jadziu?
34:28Z tym odejściem to Jadzia żartowała, prawda?
34:33A gdzież tam żartowała?
34:36Mnie nie do żartów.
34:38Jak starsza pani tutaj się sprowadzi,
34:41to dla mnie miejsca nie będzie.
34:43No, Jadziu, ale przecież mamusia nie będzie się wtrącać do prowadzenia gospodarstwa,
34:47tylko zajmie się dzidziusiem.
34:49Aha, akurat.
34:50Co to ja starszej pani nie znam?
34:53Nie mówię nic zlego.
34:55O, po prostu dwie gospodynie w domu,
34:58to nic tylko wojna.
34:59A mnie po co wojna?
35:01Rzeczywiście muszę, Jadzi, przyznać rację.
35:05Mamusia ma nie najłatwiejszy charakter.
35:08Zgadzam się, należy się Jadzi podwyżka.
35:1120%.
35:12Tu nie o pieniądze się rozchodzi.
35:1550%.
35:16100%.
35:19Jadziu.
35:23Dla mnie zdrowie i spokój ważniejsze.
35:26Jak tego nie ma, to i żadne pieniądze nie pomogą.
35:35Proszę bardzo.
35:39Cześć.
35:41Cześć, Klesiu, co to źle się czujesz?
35:43Jak ja mam się dobrze czuć,
35:44moje dziecko w zimnejcewie trzymają w kaza matach głobami.
35:48Z tego zmartwienia pęka po prostu.
35:51No ze zmartwienia często się chce pić, rano zwłaszcza.
35:54Ale to moja herbata była.
35:56Cicho bądź.
35:58Schorowanej ciotce żałuję.
35:59Herbaty drugo sobie zrobić.
36:01O, no dobra, no winę.
36:03Przepraszam.
36:04A, to miło.
36:05Dzwonili, że go wypuszczają.
36:06No, nareszcie, kiedy wraca?
36:08No to trudno powiedzieć kiedy,
36:09bo to kawał drogi z przysiadkami,
36:10ale najważniejsze, że go wypuszczają, nie?
36:11To gratuluję, gratuluję i dziękuję za udalą interwencję.
36:16Nie no, kamień z serca,
36:17no nie macie pojęcia, jak mi użyło.
36:19No, mnie też, mnie też.
36:22Wuje.
36:22No dobrze, zrobię zaraz świeżej herbaty.
36:25Super.
36:26Wuje.
36:27A kto będzie robił śniadania,
36:33jak się Jadzia od nas wyprowadzi?
36:38Mamusia?
36:41Mamusia?
36:43Mamusia jest nocnym markiem,
36:45długo sypia.
36:48I sam będziesz sobie robił.
36:50Aha.
36:51Czyli obiady i kolację będzie robiła?
36:55Czy ty musisz bez przerwy mówić o jedzeniu?
36:58Nie, nie.
36:59Nie tylko, ale jest jeszcze
37:01prasowanie,
37:04pranie,
37:05robienie zakupów.
37:07Zwłaszcza jak jest takie małe dziecko w domu,
37:09to jest mnóstwo rzeczy do zrobienia.
37:11Uwziąłeś się na mnie dzisiaj od rana, tak?
37:13Nie, nie.
37:14Nie uwziąłem się,
37:15tylko zastanawiam się,
37:16czy my za bardzo nie będziemy
37:18tej naszej mamusi wykorzystywać.
37:22Mamusia wykorzystywać się nie da.
37:23Możesz być o to spokojny.
37:25No to kto to wszystko będzie robił?
37:29Ty?
37:31Ja?
37:34Jędrula, ja to będę zajęta
37:36macierzyństwem.
37:41No właśnie.
37:46Właśnie.
37:46Ile mnie to wszystko zdrowia kosztowało,
37:58ile nerwów.
38:00Mamy najważniejsze,
38:01że go wypuścili w końcu.
38:03Tak, tak, tak, oczywiście najważniejsze,
38:04najważniejsze.
38:05Taki jest los matki.
38:08Nikt się jej zdrowiem nie przejmuje.
38:09Dla nikogo to nie jest ważne.
38:11Teraz mamy dłoni.
38:12Tak, mam siły
38:14odbierać się.
38:22O, to tata Włodek.
38:23Powiedz mu,
38:25że mnie głowa boli.
38:27Przekaże.
38:28Cześć tato, co tam?
38:31Ale jak to?
38:32W areszcie, przecież
38:33Michał już wypuścili.
38:36Tata siedzi w areszcie?
38:37Co?
38:38Pisa zamknęła?
38:39Nie.
38:39Ale za co?
38:40No, ja rozumiem,
38:43że za nieporozumienie,
38:44ale jak duże, no.
38:47No, to faktycznie spore.
38:50Matko Chana, dobra, cześć, pa.
38:52No, no, no, czemu mi nie dałaś, no?
38:55Chciałam się dowiedzieć.
38:56No, ale ojciec się rozłączył,
38:57bo go na przesłuchanie brań.
38:59No, jakie znowu przesłuchanie?
39:00Policjant miał wrażenie,
39:02że tata próbuje go przekupić,
39:04więc go przymknął.
39:05Nie, nie, ja tego nie wytrzymałem.
39:07Jeden dał się zamknąć za
39:08łapowlownictwo,
39:10drugi za szpiegostwo, no.
39:12Czy oni nic nie potrafią zrobić,
39:13żeby nieszczęścia z tego nie było?
39:17Nalej mi cię sobie jeszcze tego koniaczku.
39:20Boże co, wczoraj?
39:23Taki jest właśnie los matki.
39:25Cześć.
39:31Mm, cześć.
39:37Tak się zastanawiam, Jędrula,
39:42czy nie miałeś odrobiny racji.
39:44O, to w jakiej sprawie?
39:47No, czystą przeprowadzką mamusi
39:52to jest dobry pomysł.
39:54O, ale ona już wie,
39:57cieszy się na...
39:57Jak to odkręcić?
39:59Mm, ale może jednak
40:02warto spróbować?
40:08Przynieś mi telefon, co?
40:10Halo?
40:31Mamusia?
40:32No, wiem, że mamusia się cieszy.
40:36Ja też się cieszę, no.
40:38I cieszę się, że mamusia się cieszy.
40:42No, jak to?
40:48Aha, nie, no, przykro mi, przykro.
40:52No, no to pa, mamusiu.
40:56Pa.
40:57Zdecydowała, że nie może przyjechać,
41:06ponieważ nie może zostawić samego tatusia,
41:11bo tatuś nie dałby sobie rad.
41:14Jest to chyba najlepsza wiadomość od czasu,
41:16kiedy dowiedzieliśmy się, że jesteś w ciąży.
41:18Shanghai!
41:24I właśnie takie jest całe moje życie z nim.
41:26Kłopoty, kłopoty, kłopoty
41:27i tylko kłopoty.
41:28No, czy ja mam nerwy ze stali,
41:29żeby to wszystko znosić,
41:30że to człowiek może jakieś choroby serca
41:31i wtedy cały organizm może wysiąść na listę.
41:33A z czego wyıyorą się te choroby?
41:34No, powiedz mi z czego,
41:35ze stresów i ze...
41:36Hey, herbaty, Krysiu, jeszcze może?
41:37Tak, nie, nie, herbaty mi się odechciały z tego wszystko.
41:43Michaś, Włodzio, uciekliście?
41:45Co? Nie, wypuścili mnie.
41:47Ale ja cię, wiesz, jak ja się o ciebie matrwiłam?
41:50No, co dopiero ja? Za pało mało nie dostałam.
41:52Ale za to, jakie ja mam zdjęcia. No i w tym areszcie,
41:55w tym imieniu opowiadali, że mają co na trzy artykuły wystarczy.
41:57Także Liza zwróci nam się normalnie dziesięć razy.
42:00No tak, jestem ciekawa, kto mnie za moje nerwy zszargane wróci.
42:03Włodzio, ale jak tobie się udało? No, że taki zarzut przekupstwa to jest poważna sprawa.
42:07No tak. No, no niedobrze to wyglądało, muszę przyznać.
42:12Istotnie, na początku zasugerowałem, może trochę niezręcznie,
42:16że chętnie wezmę wszelkie koszty na siebie i w ogóle.
42:21I oni uznali to za próbę przekupstwa.
42:23Na imię, przymknęli.
42:26Ale jak musiałem wszystko oddać przed wejściem do celi, to to prawda mi pomogło.
42:30Jak to pomogło?
42:31No bo z tego pośpiechu zapomniałem pojechać do banku, tak jak Krysia kazała,
42:35i miałem przy sobie tylko piętnaście złotych.
42:37Co zawsze bierę na obiad w pracy, prawda?
42:39No i ten oficer uznał, że nawet dla nich to nie jest suma,
42:41za którą można kogoś przekupić i, prawda, uznali to za nieporozumienie.
42:45No tak, a ty masz niebywałe szczęście.
42:47No tak, tak.
42:48Tak, tak, tak, tak, oczywiście wszystko ma im kosztem.
42:50Ale dlaczego mamy kosztem?
42:52Latami będzie teraz opowiadał, że raz w życiu mnie nie posłuchał i to pozwoliło mu uniknąć ciężkiego więzienia.
42:58Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy, co się wyciera, strzępi przez loto.
43:16Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
43:27Lepiej jeśli chcemy te wszystkie dziury miłością, da się załatać.
43:51KONIEC
Be the first to comment
Add your comment

Recommended