Skip to playerSkip to main content
  • 2 months ago
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
00:34KONIEC
00:36KONIEC
00:38KONIEC
00:40KONIEC
00:42KONIEC
00:44KONIEC
00:46KONIEC
00:48KONIEC
00:50Kobieta za labą.
00:52KONIEC
00:54KONIEC
00:56Odcinek 8 sierpień.
01:00Opowieść o dwóch kasierkach
01:04Dzień dobry
01:19Dzień dobry
01:20Dzień dobry
01:22Dzień dobry
01:26Życzę pięknego dnia
01:31Żeby pan wiedział jak mnie bolą te korzonki
01:34Całą noc oka nie zmurzyłam
01:36A jeszcze tu męcz się człowieku cały dzień
01:38Dzień dobry
01:39Dzień dobry Sonieczko
01:41Dzień dobry pani młynarzowa
01:43Wyglądacie tak graźnie jakby to nie było w pół do szóstej rano
01:46Myśmy już były na basenie
01:48Poranna kąpiel to wspaniała rzecz
01:50Ja to bym w ogóle nie mogła z tym moim ishiasem
01:55Dzień dobry
01:55Zauważyłaś jakie one zawiedzą
01:59Żoneczka daje mu popalić
02:01Dzień dobry
02:01Ciekawe czy ma ze sobą drugie śniadanie
02:06A może liczy na swoje lepkie rączki
02:09Kotku nie zapomnij odgrzeć chonankowi obiadu
02:13Skocz do pralni i potem przyjdz po mnie
02:15To trzymanie za buzię niewiele pomoże
02:18On ci i tak bryknie
02:20Dlaczego pani tak nie śnią?
02:21O czemu to patrzy?
02:23Za rogiem inna wsiądzie mu do auta
02:25Wieczorne oczekiwanie zamieniło się w poranne odprowadzanie
02:32Ta cholubowa złapała kogoś, no nie?
02:38Takie niby nieprzystępne to największe mistrzynie
02:41Gdzie tam do niej takie olinie?
02:43Może się pobiorą?
02:46Wątpię, baba z dwojgiem dzieci to żadna partia
02:49Napijemy się kawki?
02:51Bardzo chętnie
02:52Kto do nas dołączy?
02:54Te kawki to zdrowo uderzają po kieszeni
02:56Jak się policzy tak za cały miesiąc to wyjdą dwie deski modrzewiowe
03:00My wolne dziewczyny możemy sobie na to pozwolić, prawda Sania?
03:04Mnie też jeszcze stać na kawę
03:05Dziewczyny, jutro jadę na urlop
03:08Żebyście tu nie narozrabiały
03:11Co roku przed urlopem taka sama gadka
03:14Jaka gadka?
03:16Tutaj człowiek nie ma prawa usta tworzyć, prawda Saniu?
03:19Ja w ogóle nic nie powiem
03:20Bo by się pan zdenerwował
03:21Ja się nigdy nie denerwuję
03:23Zawsze mnie zdenerwuje ktoś inny
03:24Najwyższy czas na urlop
03:25Z którego wróci pan dopiero zdenerwowany
03:27Botelki były?
03:31Nie było
03:3273,60
03:3474,80
03:3520,100
03:36Dziękuję
03:5149,80
03:59Samie nie myślę, że chcecie pouczać
04:05Ale ułatwiaj sobie to mnożone
04:06Jak ktoś na przykład bierze 7 sztuk po 6 koron 70
04:11To na kasie wystukujesz 2 sztuki
04:13Żeby ci zostało 5
04:14Te 5 mnożysz przez 10
04:16I dzielisz przez 2
04:17To jest szybciej
04:1910 razy 6,70
04:21To 67 podzielony przez 2
04:2333,50
04:24Wtedy się nie pomyślisz
04:254,80
04:26Ta kawa powinna być już gotowa
04:29Skoczę panią
04:30Ja skoczę, jestem wolna
04:31To dla mnie dwie łyżeczki
04:33Sądzisz, że nie pamiętam?
04:35W takim razie nie doceniasz mnie
04:37Panią na pewno doceniam
04:39Dlaczego właściwie ciągle mi mówisz pan?
04:42Chyba sprzyzwyczaję mnie
04:43Wiesz co?
04:44Jak przyniosę tę kawę to wypijemy brudzia
04:46Dobra
04:51Mam 3 króle, które nie należą do najzimniejszych
04:535,70
04:55Te 30 halerzy schowam do pamiętnika
05:11Proszę się już przestać chmurzyć
05:14No widzi pani?
05:17Ile jeszcze pani zostało do końca zmiany?
05:197,5 godziny
05:20To znaczy, że pół godziny ma już pani za sobą
05:22I to ten najgorszy
05:24Reszta jakoś już poleci
05:26Przyjdę o drugiej zobaczyć, czy jeszcze się pani chmurzy
05:29Na mnie?
05:32Więc o drugiej pędzę tutaj w Stokonie
05:34Ciał
05:35Kto to był? Znasz go?
05:40Nie
05:40Czego chciał?
05:42Mówił, że Coca-Cola nie jest zimna
05:44Powinniśmy jeszcze dawać do Coca-Coli worek lody
05:48Posłodziłam się
05:50Dziękuję pani
05:51Dziękuję ci
05:54Więc dziękuję ci
05:57A wieczorem wypuścimy się do Kina
06:02Jest jakiś film z Finesem
06:04Wolałabym pójść do ogrodu Ledeburskiego
06:08Tam dają wieczór Trzech Króli
06:10To na mnie ucieknie
06:11Będzie przez trzy tygodnie
06:13Do widzenia, do widzenia
06:15Ty nic nie będziesz miał z tego urlopu
06:19Przecież umówiliśmy się, że będziesz nad wodą
06:21I że przyjdziesz dopiero wieczorem
06:23Nie udało się, dlaczego?
06:24Położyłem się na kocu i już o niczym innym nie mogłem myśleć jak tylko o tym, kiedy przyjadę po ciebie
06:29No to jedź już
06:31Ten pan zwariował
06:35Halo, proszę pani, jestem tutaj
06:38Dzień dobry
06:39A dlaczego pan tutaj jest?
06:41Przecież obiecałem, że przyjadę zobaczyć, czy się pani chmurzy
06:44I po to pan przyjechał?
06:45I jeszcze po to, żeby pani zaproponować przejażdżkę i wozić panią tak długo, aż się pani zachce śpiewać
06:51Mnie niezbyt często chce się śpiewać
06:53Mnie też, ale kiedy odjeżdżałem, to zdałem sobie sprawę z tego, że bliżdżę
06:56Pani też?
06:57Ja nie, nie umiem widać
06:58Niech pani wsiada, będę panią woził, a pani mi będzie opowiadać o czym, o rany boskie o czym
07:03Przecież o sobie
07:04Niech mnie pani nie przepędza
07:06Przyjechałem z bardzo daleka i popełniłem chyba 50 wykroczeń drogowych, żeby zdążyć na czas
07:11Tutaj coś się naprawdę dzieje
07:16To nie tylko od tak sobie
07:18Czy wy nie przykładacie do wszystkiego zbyt wielkiej wagi?
07:22Kto my?
07:24Podejrzewam, że masz na myśli kobiety
07:26Coś w tym style
07:27To już gdzieś słyszałam
07:29Chcesz bym się powtarzał?
07:31Nie od ciebie, to mi mówił mój były mąż
07:34Zaczynam cząć sympatię do tego człowieka
07:38Jeszcze mi tego brakowało
07:40I tak kiedyś się z nim spotkam
07:48Dlaczego mielibyście się spotkać?
07:56Takie jest życie
07:57A dzieci będą mnie osądzać też tylko według niego
08:01Chyba masz rację
08:05Powiedziałaś to tak, jakbyś się bała
08:08Ja też mam się tego obawiać?
08:11W ogóle nie
08:12Wcale nie, dlaczego?
08:15Bo ja z nim przegram u dzieci
08:17Pomóż mi
08:22On po prostu wspaniale umie z nimi postępować
08:25Umie się z nimi bawić
08:27Umie je do czegoś zachęcić nawet do zupełnego głupstwa
08:30Ma taką
08:31Iskrę
08:33Chyba tak to można nazwać
08:35A ja nie mam takiej iskry
08:37Masz
08:39Na szczęście zupełnie inną
08:40Nie taką jaskrawą
08:42Przecież ty jesteś zupełnie inny
08:45Właśnie za to cię kocham
08:47Kto to jest?
08:54Nic nie rozumiem
08:55Przecież klucze od mieszkania ma tylko Michasia
08:57Kto tam?
08:59Ja?
08:59Aleś się zdziwiła
09:01Skąd się tutaj wzięłaś?
09:03Przyjechałam dzień wcześniej
09:05A Michasia dała mi klucze
09:06Żebym ci mogła przynieść jagody
09:08Wspaniały jesteś
09:09Ale proszę cię teraz nie wchodź
09:11Dlaczego?
09:12No bo
09:13Właściwie to już możesz
09:15I tak muszę to zanieść do kuchni
09:18To tam się spotkamy
09:20Co wy na to?
09:22W porządku
09:23Dobry wieczór
09:29Dobry wieczór
09:32Serdecznie was u nas
09:38Witam
09:38To znaczy właściwie
09:39Wy witacie mnie
09:40Mamo to jest Karol
09:44Papyżowa
09:45Bardzo mi miło
09:47Co robią dzieci?
09:49A co mają robić?
09:50Piotr szaleje na rowerze jak wariata Michasia
09:52Znowu się zakochała
09:53Co takiego?
09:55Znowu?
09:55Co się tak dziwisz?
09:57Ty o ile pamiętam
09:58Zakochiwałaś się na każdych wakacjach
09:59Chyba nie na każdych
10:01Ja takich nie pamiętam
10:03Jesteś głodna?
10:04Chcesz się czegoś napić?
10:05Jestem głodna jak wilk
10:06A ponieważ widzę tu pustą kuchnię
10:08To pędzę do domu
10:09Za minutkę będzie kolacja
10:12Zjesz z nami?
10:14W żadnym razie
10:14To miała być kolacja dla dwojga
10:18Ja nie będę przy tym asystować
10:20Zresztą nieważne
10:23Najlepsze jest takie jedzenie
10:24Którego człowiek nie musi sobie sam przygotowywać
10:27Kawę wypijemy tam
10:29Nie, nie
10:31Kawę wypij już w domu
10:33Wypijesz z nami
10:34Bo chcemy z tobą porozmawiać
10:36O ile wiem
10:37Zawsze zasięgałaś moich rad
10:38Kiedy już było po wszystkim
10:39No to powiedzmy
10:42Że Karol chce z tobą porozmawiać
10:43No chyba, że tak
10:45To w porządku
10:46Chodzi o to, że zdecydowaliśmy się
10:52Żeby mnie Anna poznała z dziećmi
10:55No to spadł mój kamie z serca
10:58Myślałem, że chodzi o coś o wiele gorszego
11:02Na to gorsze też przyjdzie czas
11:04Jeśli ma pani na myśli to samo co ja
11:06Moment
11:07Teraz się zgubiłam
11:08Czy obydwoje mówimy o ślubie?
11:12Mamo, proszę Cię
11:13Owszem, mówimy
11:15Ale teraz boimy się tego spotkania
11:18Ania chyba bardziej niż ja
11:20Był tam Jurek
11:23Kiedy?
11:27Przed wczoraj
11:28Przywiozł jakieś prezenty
11:31Więcej niż setka nie kosztowały
11:33Ale on potrafi każde głupstwo
11:35Tak ofiarować
11:35Jakby to był był wiejaki skarb
11:37Mogłoby się wydawać
11:43Że weźmie na to tylko tego małego
11:45Ale widziałam, że i Michasia była zachwycona
11:49No cóż, łobuziak z niego
11:53Ale ma iskrę
11:56Tak
11:58Właśnie coś takiego
12:00To mu trzeba przyznać
12:02Cześć rodzinko
12:06Co wy ciągle robicie, że nic nie robicie
12:08Ten handelek cierpi ostatnio na suchoty
12:12Przywiozłam wam to, czym mnie zasypywali czterej Włosi
12:16Zanim pobili się do krwi
12:17Reszty dokonały ich prawowite małżonki
12:20Niech nie przeciw, myśmy pobyli do krwi
12:22A co nie zchylili oni
12:23Tak to za nie doradzili ich małżonki
12:25Ach, czekaj
12:26A dla ciebie też coś mam
12:28Dziękuję, Olimko
12:29Podrażnia nos
12:31Zwraca uwagę
12:32Niech każdy zobaczy gość
12:34Że jesteś śliczna jak na złość
12:35Dziękuję
12:36Dziadku
12:37A co?
12:38Są takie słabe, że powinien pan palić dwa naraz
12:42I do tego wąchać malichłanę
12:43Dziękuję
12:43Oskarku
12:45Tu jest kawałek gryzaczka dla niemowlaczka
12:49Tylko mi nie mów, że wcale się go nie spodziewasz
12:52Co byś tu beze mnie poczuł?
12:56Babciu
12:57Dla pani też coś przywiozłam
12:59Ale proszę uważać przy otwieraniu
13:00Tu jest potwornie nieprzyzwoite
13:02Ja sama nie odważyłabym się obejrzeć
13:05To skąd wiesz?
13:07Opowiadali mi
13:08Panie kierowniku
13:11To na premier
13:13A kiedy będzie pan je wypisywać
13:16Proszę nie zapomnieć, że moje nazwisko brzmi szkarapesowa
13:19Na razie
13:21Na mnie
13:23Kobieta bez strachu i nie kłamie
13:25Cześć
13:26Cześć
13:26Jak się bawiłaś?
13:27Ile serc rozdarłaś?
13:29Zostaną mi tylko wspomnienia
13:30Czy małżeństwa i jedno Alfa Romeo na brzegu morza rozbite w puch?
13:34Ale ty mam nadzieję przeżyłaś bez szwanku
13:36Ja? Czeskie dziewcze?
13:38Jak szwedzka stal wytrzymam wszystko
13:39Przepraszam
13:40Przywiozłam coś z bielizny dla panny młody
13:43Dla jakiej panny młodyj?
13:49No przecież dla ciebie
13:50Nie mów mi, że życie nie idzie naprzód
13:52Jesteś okropny
13:55I noga już w nogawce, jak nawiają konicy w telewizji
14:00Ojej, nasze kasjerkowe bliźniaki nie idą pod rękę?
14:07Cóż za dramat tu się rozegrał?
14:09Nawet nie wiem
14:10Zadanie w sam raz dla mnie
14:13Muszę to zbadać
14:15Proszę cię, nie gniewaj się za wczoraj, ale przyjechała siostra z dwojgiem dzieci i nie chciałam zostawiać ich samych
14:23Przyjechali tylko na jeden dzień
14:26Wystarczyło podnieść słuchawkę i nakręcić numer
14:29Dzwoniłam, ale nie odbierałaś
14:31Widocznie już byłem w drodze
14:35Chyba tak
14:36Ja się ich w ogóle nie spodziewałam
14:41A jakim cudem złapali cię jeszcze w domu?
14:46Wpadliśmy na siebie akurat na schodach
14:48Nie szkodzi
14:49Wziąłam bilety na dzisiaj
14:52Ale ja dzisiaj też nie mogę
14:55A tym razem przez kogo?
15:00No właśnie ze względu na nich
15:01Przecież mówiłaś, że przyjechali na jeden dzień
15:04Ale przedłużyli sobie pobyt
15:07Ach tak
15:08Ale ja bym mogła wykorzystać te bilety
15:12A to w jaki sposób?
15:16Poszłabym z siostrą
15:17A co zrobicie z dziećmi?
15:21Sąsiadka by je zabrała
15:23No to masz
15:26No to masz
15:39Dziękuję
15:41Miłe damy, witam was po urlopie
15:45Jestem przesolona jak makrela
15:47Pozwoliłam sobie przywieźć wam miły upominek
15:50Z nadmorza śródziemnego
15:51Każdej po jednym sznurku na szczęście
15:54O kurcze, mam tylko jeden
16:01To nic, jutro przyniosę następne
16:03Mam ich pełną walizę
16:04Na razie się podzielicie
16:06Błaznuję
16:15Chciałabym ci zwrócić za te bilety
16:18Daj spokój
16:20Następnym razem ty kupisz
16:21Tam się coś dzieje
16:24Zdążyłaś się zorientować przez pół minuty?
16:27No jasne
16:27Sonia jest jakaś inna
16:29Twoje zmęczone oczy tego nie widzą
16:31Ale ja?
16:33Kiedy ty właściwie jedziesz?
16:35Pojutrze, ale tylko na dwa tygodnie
16:37Z nim?
16:38Zupełnie zwariowałaś
16:39Jadę do dzieci
16:40Co z tego?
16:42Pojedźcie tam razem
16:43Kochane dzieci
16:45Przywiozłam wam wujeszka
16:46A jak będziecie grzeczne
16:47To może i przyszłego tatusia
16:49To wcale nie jest takiego wcipa
16:51Jak ci się wydaje
16:52Albo poczekaj
16:53Wspaniały numer
16:54On tam przyjedzie
16:56Gdzieś zakwateruje się
16:57U jakiejś miejscowej wdowy
16:59Ale starszej
16:59Żeby nie było komplikacji
17:00I będziecie się
17:02Jak gdyby nigdy nic spotykać
17:04Towaraj się ten obwodą
17:05I będzie się
17:06Uważaj do ciebie zalecać
17:08I przez micha się
17:09I potra posyłać ci wiadomości
17:10I liściki
17:11Jesteś stuknięty
17:15Idź kroić drożdże
17:17Czekaj
17:18To jeszcze nie wszystko
17:20To trzeba tak zorganizować
17:22Żeby cię dzieci namawiały
17:23Na randkę z tym panem
17:25Rozumiesz?
17:26Nie rozumiem
17:27To mnie dopuść do niego
17:29On z pewnością zrozumie
17:30Wątpię
17:31Idź coś robić
17:33Masz
17:34A potem ludzkość się dziwi
17:38Jak to możliwe
17:38Żeby było tylu
17:39Niezrozumianych geniuszy
17:41Wczoraj sobie zrobiłem
17:46Rozkład dnia
17:47Na czas twojego wjazdu
17:48Taki plan
17:49Żeby mieć pracę w głowie
17:51Ale ty ostatnie dwa dni
17:52Chyba przesiedzę na dworcu
17:54A nóż przyjedzie cię wcześniej
17:56Ja znam jak mógłbyś
17:58Spędzić te dwa dni
17:59A gdybyś tak przyjechał do nas
18:02I to spotkanie z dziećmi
18:03Zorganizujemy tam na wsi
18:05Przed tym miałbym tlenie
18:07Przecież ja je przygotuję
18:09Przestraszyłeś się
18:12Boisz się, że coś źle wyliczyłam
18:16I że coś się zmieni
18:17A co może stanąć na przeszkodie
18:21Deszcze, burze
18:22I huragany
18:25I trzęsienie ziemi
18:26Nie, ziemia się nie zatrzęsie
18:30Tylko chyba
18:30Ja troszeczkę
18:32Co mam im przywieźć
18:39Ty ciągle o tym myślisz
18:40Nic, proszę cię
18:42A jeżeli chciałbym, żeby to było coś
18:45Czego twoje dzieci bardzo chcą
18:46Przywieź samego siebie
18:48A ja będę się z tego strasznie cieszyć
18:50Ale nic mi nie doradziłaś
18:52Dawidzie, proszę cię
19:07Dalej już nie
19:08Dlaczego nie?
19:09Bardzo bym nie chciała, żeby
19:10Żeby nas ktoś zobaczył
19:12A ja bym najchętniej wynajął
19:14Miejskie megafony
19:15I krzyczał o tym na całą prawie
19:16Ja wiem, ale u nas są ludzie
19:18Którym mi się to nie podobało
19:19Coś ci powiem, Sonia
19:26Dawniej miałem zawsze mnóstwo dziewczyn
19:29To była moja specjalność
19:31Wjechać gdzieś w boszną uliczkę
19:35Wbiec dwa piętra
19:36Zadzwonić i po dwóch godzinach
19:37Jechać na poszukiwanie dalszego
19:39I wszystko, co zaczynało wyglądać poważnie
19:45Natychmiast zakończyć
19:47Ale teraz nie chcę tego zakończyć
19:49I nie zakończę
19:51Teraz chcę być z tobą we dnie i w nocy
19:54Teraz ja to traktuję poważnie
19:57I ty mnie nie powstrzymuj
19:58Ja cię nie powstrzymuję
20:00Ja się boję
20:00Czego?
20:01Że jutro ci się odmieni
20:03Nie odmieni się
20:04I ty mnie nie odmieni
20:06Ja na pewno będę się ciebie trwała
20:10Ja se cię držim
20:10Ja się to trzymaj
20:19Dziękuję.
20:49Dziękuję.
20:54No i jak było w kinie?
20:57Bardzo fajnie. A jak się podobało siostrze?
21:00Też bardzo.
21:15Kochacie się z siostrą, prawda?
21:17My?
21:19No wy dwie.
21:21Kochamy.
21:22A bo co?
21:23Bo tak właśnie pomyślałam, kiedyście się cały czas trzymały za ręce.
21:29Ty tam byłaś?
21:30A jakże, bo ja bardzo nie lubię, jak ktoś robi mnie w konie.
21:47Ahoj, ahoj.
21:52Wybacz, że ci nie powiedziałam prawdę.
21:55Nie ma co wybaczać, nie jestem twoją nienką.
21:57Ale przecież przeze mnie straciłaś wieczór, a ja cię ukłamałam.
22:01Nie mówmy o tym.
22:04Ja tylko mogę się dziwić i właśnie się dziwię.
22:10Dlaczego?
22:12Bo nie wiedziałam, że tak daleko zajdziesz.
22:15Jak to? Dokąd zajdę?
22:19Dać się poderwać pierwszemu lepszemu taksowkarzowi?
22:22I dać się wykorzystać w ciągu jednej doby.
22:24To w stylu Oliny.
22:25Ale ty?
22:27Poderwać i wykorzystać?
22:28Dlaczego tak mówisz?
22:30Bo tak jest.
22:32Tak już z tobą źle, że nie możesz wytrzymać?
22:35Ale ja go kocham.
22:37On ciebie z pewnością też.
22:38On mnie też.
22:40Opowiadaj mi, jak cię ten kasano wasz, ale nie kocha.
22:43Opowiadaj ze szczegółami.
22:45W zeszłym roku twój chłopak dał ci kopa, a w tym znowu sobie szykujesz taką zabawę.
22:51Ale to z futura rozprzykawujesz zas.
22:58KONIEC
23:28KONIEC
23:58KONIEC
24:00KONIEC
24:02KONIEC
24:04KONIEC
24:06KONIEC
24:08KONIEC
24:10KONIEC
24:12KONIEC
24:14KONIEC
24:15Cześć!
24:16Ty jesteś Piotrek, prawda?
24:18Co to puszczasz na tej wielkiej wodzie?
24:20Statek.
24:22Fantastyczny.
24:24Nigdy w życiu takiego nie widziałem.
24:26Można go kupić za 22 korony.
24:30No to naprawdę statek jak smog.
24:34Pan szuka mamusi?
24:39Jak to zgadłeś?
24:41Mamusia mówiła, że pan przyjedzie.
24:44Wasza mama jest dobra, prawda?
24:46Dla kogo?
24:48No przecież dla ciebie i Michaliny.
24:50Mama z Michalą już od dwóch dni ze sobą nie rozmawiają.
24:54To nic wielkiego. My mężczyźni nic sobie nie robimy z takich rzeczy.
25:00Musi pan objechać tam dookoła.
25:04Musi pan objechać tam dookoła.
25:12Mamo, ten pan przyjechał.
25:14Mnie się jakieś paczki, jest dziwny.
25:16Co w nim dziwnego?
25:18Ciągle się śmieje i krzyczy.
25:20Nie pomyliłeś się? Może to jakiś inny pan.
25:22Chodź zobaczyć.
25:24Witam pana.
25:42To bardzo miło, że pan do nas przyjechał.
25:46Dzień dobry.
25:48Cieszę się, że znowu panią widzę.
25:50Ślicznie to była ta okolica.
25:54Te lasy, ten potoczek.
25:56Żyjecie tu jak w raju.
25:58Pan nie zna moich dzieci.
26:00To jest Piotr.
26:02Jego właściwie już pan zna.
26:04Piotrze.
26:06Jestem Karol.
26:08Jestem Karol.
26:10I coś ci przywiozłem.
26:12Jeżeli można.
26:14To jest Mercedes-Benz 450 SE.
26:16To jest Mercedes-Benz 450 SE.
26:18Podoba ci się?
26:20A pan naprawdę mi to da?
26:22Oczywiście.
26:24Od tej chwili to auto mówi do ciebie panie.
26:26Ale...
26:28Ale...
26:30To jest Mercedes-Benz 450 SE.
26:32Podoba ci się?
26:34A pan naprawdę mi to da?
26:36Oczywiście.
26:38Od tej chwili to auto mówi do ciebie panie.
26:40Ale pan...
26:42Naprawdę to bardzo droga zabawka.
26:44A to jest Michalina.
26:46Miło mi Karol.
26:48Miło mi Karol.
26:50Pani lubi fotografikę?
26:52Skąd pan wie?
26:54Tak mi wpadło do głowy.
26:56I pozwoliłem sobie kupić dla pani...
26:58Dzień dobry.
26:59Nie wiem.
27:00I pozwoliłem sobie kupić dla pani...
27:02Dzień dobry.
27:03Tak.
27:04Miło mi Karol.
27:05Dzień dobry.
27:07Pani lubi fotografikę?
27:09Jak to wie?
27:11Tak mi wpadło do głowy.
27:15I pozwoliłem sobie kupić dla pani...
27:17Dzień dobry.
27:18Dzień dobry.
27:19Dzień dobry.
27:20Dzień dobry.
27:21Dzień dobry.
27:22Dzień dobry.
27:23Dzień dobry.
27:24Dzień dobry.
27:25Dzień dobry.
27:26Mówirkę.
27:41Dzień dobry.
27:42Dzień dobry.
27:43Dzień dobry.
27:46Dzień dobry.
27:48Weserzyś.
27:51Nie jesteś, ależ jestem.
27:54Chcę odgrywać światowca z iskrą.
27:59Przecież nic takiego się nie stało.
28:02Stało się.
28:05Najważniejsze jest pierwsze wrażenie.
28:07Do mnie na ogół ludzie muszą się przyzwyczajać.
28:10Robię fatalne pierwsze wrażenie.
28:13A jeszcze nie dałem prezentu tobie.
28:16Zauważyłem, że trzeci pakunek trzymasz za plecami.
28:19Bo już po prostu nie odważyłem się przy dzieciach.
28:22Wszystko da się naprawić.
28:24Skoro ja potrafiłam pokonać to straszne pierwsze wrażenie,
28:28to dzieci też potrafią.
28:40Jesteś dla mnie bardzo dobra i za to cię kocham.
28:44Ja cię kocham za wiele rzeczy.
28:51Dobranoc.
28:52Szerokiej drogi.
29:01Nie dasz mi tego prezentu?
29:05Ale to jest okropne.
29:07I ja jestem okropnie ciekawa, co mogłeś kupić tak okropnego.
29:12Ale tego naprawdę nie da się tutaj nosić.
29:15Jeżeli to coś niesłychanie strojnego.
29:18Ale to jest coś niesłychanie strojnego.
29:18No.
29:25Ale to jest coś niesłychanie.
29:25Ale to jest coś niesłychanie.
29:25Ale to jest coś niesłychanie.
29:26No.
29:26KONIEC
29:56KONIEC
30:00No to jest prześliczne, ale nosić tego rzeczywiście się nie da.
30:12Cześć Ilonko, cześć Milonko.
30:14Dzień dobry panie kierowniku.
30:16Dobry den, co wychowano?
30:18Cześć Olinko, mam do Ciebie wielką prośbę.
30:22Cześć Soniu, dla Ciebie wszystko.
30:24Proszę Cię przygotuj na jutro tak z pięćdziesiąt kanapek, pięć butelek wina tego francuskiego,
30:28tak ze dwadzieścia pięć kawałków ciasta i ćwierć albo pół kilo kawy.
30:31Coś się tak rozdokazywała, ani słowa nikomu.
30:36Zaręczymy.
30:38O rany, to Ty w domu będziesz urządzać takie wystawne zaręczymy?
30:41W domu będzie zupełnie inaczej.
30:43Ale Dawid sobie życzy, żebym to zrobiła dla dziewczyn w sklepie.
30:47Dziewczyny, gdzie jesteście?
30:50Panienko, chciałabym dwadzieścia deko sałatki włoskiej.
30:54Oczywiście olina jest świeża.
30:55Momencik.
30:56Jaki momencik?
30:57Muszę ją przynieść.
30:58Przecież tu jest.
30:59Lecę po świeżutką.
31:02Najnowsza wiadomość.
31:04Pani młynarzowa, jutro tu obchodzimy uroczyście, zaręczymy sałatki.
31:09Nie wygłupię się.
31:10Dwa dni przed wypłatą to nie jest najlepszy pomysł.
31:14Pomyłka, nie ma żadnej zrzutki.
31:16Przyjęcie jest proszone, eleganckie i wszystko już zapłacone.
31:20Ja się nie dziwię, że ładuję pieniądze w tak wątpliwy interes.
31:23Co Pani rozumie przez wątpliwy interes?
31:25To co powiedziałam, a dlaczego to jest wątpliwe?
31:27Każde zaręczenie, po których nie będzie ślubu są wątpliwe.
31:30Dlaczego ma nie być ślubem?
31:33Bo Pani młynarzowa tak sobie rzeczy?
31:35Bo gdyby doszło do tego ślubu, to ona by jedyna została tutaj na lodzie, a to jest dla niej dość przykre.
31:41Jeszcze zobaczymy kto zostanie na lodzie.
31:44Sonia?
31:45Sonia?
31:46Moje uznanie.
31:47Doskonały wyczyn.
31:49A tych kanatek zamów sto.
31:55Mamy księdza.
31:56Dziewczyny.
31:57Zupełnie zgłupiałe.
31:59Ja, jako stary małżonek, ty raczej jesteś nowo małżony.
32:13Nie przerywaj dorosły.
32:15No więc ja, jako stary małżonek, myślę, że taka instytucja jak Zaręczyna to bardzo pożyteczna rzecz i że powinna trwać aż do nadejścia emerytury.
32:25Nie słuchaj go, on już nie wie co mówi.
32:27On bardzo dobrze wie, bo mówi takie rzeczy, o których bałby się mówić w domu.
32:37Niech żyją zaręczeni narzeczeni.
32:42Miła samoobsługa, to wstrętna nazwa, prawda? No więc jeżeli pozwolicie, drogie przyjaciółki.
32:50Ja nie chcę być jego przyjaciółką.
32:52Drogie przyjaciółki, szanowny przyjacielu.
32:54Tak może być, proszę.
32:56Jestem szczęśliwy, że znalazłem ten sklep, tylko sklep, a w nim tę kasjerkę.
33:02Od tej pory nie pozwolę powiedzieć złego słowa na sklepy samoobsługowe.
33:06A na kasjerkę? Ani na kasjerkę.
33:10A ja wierzę, że to nie jest ani pierwszy, ani ostatni bankiet i że niedługo spotkamy się na bankiecie weselnym.
33:16A to przy traktacji Rize z Watemu!
33:20Zamkniesz za mną?
33:21Iście!
33:27Pani nie bierze udziału w uroczystości?
33:33Zbawiam.
33:34Zegnam, do widzenia.
33:47Wpuszczała Pani kogoś do środka?
33:49Nie, Pani Młynarzowa wychodziła.
34:11Więc Pani generałowa Młynarzowa nie wytrzymała nerwowo i opuściła pole metwie.
34:15To ta, o której mi mówiłaś?
34:17Tak.
34:18Zaczekaj chwileczkę.
34:19Chcesz Panią wyjść?
34:20Przecież nie mogę pozwolić, żeby Cię tak traktowała.
34:23Dawidzie, ja bym wolała.
34:24Nie bój się, zacznę po dobraniu.
34:42Może Pani wsiądzie?
34:43Nie.
34:44Nie wsiądę.
34:49Bardzo Panią o to proszę.
34:50Dzisiaj mam takie święto, że nikt nie może mi niczego odmówić.
34:55Jeśli nie może, to nie może.
34:57Co tu się dzieje, Panie kierowcy?
35:01Biznes to biznes.
35:02Już odjeżdżam.
35:03Jechać, jechać.
35:04Może mi Pani powiedzieć, co się właściwie stało? A cóż się miało stać?
35:19Czy Sonia Panią obraziła?
35:21Dlaczego miała by mnie obrażać?
35:23Albo czymś Panią dotknęła?
35:26Nie ma o czym mówić.
35:28No to dlaczego Pani na nią tak naskakuje?
35:30Ja? A jak?
35:32Dlaczego Pani nie zostawi jej w spokoju?
35:34Nieważne, kto mi to powiedział.
35:37Przecież Pani sama dobrze wie, że to wrażliwa dziewczyna, a ja nikomu nie pozwolę, żeby była u lekarza z tą swoją wrażliwością?
35:47U jakiego lekarza?
35:49Ja Pana pytam, czy ona była u lekarza z tą swoją wrażliwością?
35:54W zeszłym roku jej to zalecono.
35:57Kto?
35:59Po tym ataku.
36:00Po jakim ataku?
36:02Niewiele Pan wie o swojej narzeczonej.
36:05Proszę ją zapytać.
36:07Kiedy w zeszłym roku odszedł od niej ten nauczyciel, było z nią kiepsko.
36:12To bardzo ładnie z Pana strony, że się Pan za nią ujął.
36:18No, dziękuję za podwiezienie. Już tutaj mam przystanek.
36:25Życzę Wam szczęścia, do widzenia.
36:44Cześć tato.
36:48To ładnie, że przyszedłeś.
36:51Witam Cię w Pradze.
36:57Ja jestem holu.
36:59Jerzy holu, brosz miło.
37:01Cześć Piotrze. Dzień dobry Michalini.
37:04Dzień dobry.
37:05No, ceremonię powitalną mamy za sobą. Możemy ruszać.
37:11Dziękuję.
37:15Ale sytuacja, co?
37:17Rzeczywiście.
37:18Dzieci pojedziemy tym samochodem.
37:22Ja bym chciał jechać z tatą. Już powiedziała.
37:25Właściwie przejeżdżam obok was, więc mogą jechać ze mną.
37:30No tak dobrze.
37:31Dobrze.
37:33No tak dobrze.
37:34Dobrze.
37:36No tak dobrze.
37:37Dobrze.
37:38Dzień dobry.
37:39Dzień dobry.
37:40Dobrze.
37:41Dobrze.
37:46Dzień dobry.
37:47Dzień dobry.
37:48No tak dobrze.
37:50Dobrze.
37:51Dobrze.
37:53Dobrze.
37:54Dobrze.
37:55Dobrze.
38:02Bitwa o dzieci zakończona.
38:04Przeciwnik wygrał na całej dni.
38:08To nie była żadna bitwa.
38:10Wszystko jeszcze przed nami.
38:12Czołem dziadku.
38:13Dzień dobry.
38:14Jakim pięknym samochodem Cię przywiezięło.
38:16Codziennie rano przed moją winą stoi ich co najmniej tuźnie. Dzisiaj akurat miałam ochotę na Fiata 128 Sport Coupe.
38:25A ile to kosztuje, jeśli wolno spytać? Nie znam ceny detalicznej, ale ten acztyfikant prosił mnie o pozwolenie pocałowania ręki, a to już mi wygląda zbyt dobro.
38:46Sani, ty płaczesz? Co ci jest? Słyszysz? Ktoś ci coś zrobił? Dawid? To dziwne. No to młynarzowa. Mogłam się tego spodziewać. Ona mu powiedziała, że jestem nerwowo chora. Komu? Dawid, dawid.
39:12Dawidowi. Skąd mi to przyszło do głowy? No, że miałam w zeszłym roku ten szok, kiedy mnie Sanio zostawił. Ale to przecież nie było nic takiego. Dali mi tylko jakieś lekarstwo. Wyspała mi się i wszystko było w porządku. Pamiętasz? No jasne. A co on na to? Nie i uwierzył czy tobie? Powiedział, że nie wierzę, ale że muszę się zbadać. Że to może tylko przewrażliwienie.
39:38Bałwa. To już koniec. To już absolutny koniec. Diabło tam koniec. On mnie zostawił. Czemu miałby cię zostawić? Pójdziesz się zbadać i wszystko będzie w porządku.
39:52Inna sprawa to to, co zrobimy z młynarką. To wszystko na nic.
40:00Sanio też najpierw mówił, że jestem przewrażliwiona, a potem, że nie odważy się ze mną ożenić.
40:06Proszę cię, wykichaj się na Sanie i myśl o sobie. To już nie ma znaczenia.
40:11Ma i to wielkie.
40:14Wsiądziesz teraz w kasi i będziesz kasować. I to z uśmiechem.
40:19Ponieważ nikt nie może zobaczyć, zwłaszcza ta brunchina, że jesteś rozstrojona.
40:25Ja nie potrafię.
40:26To się zmuś, bo inaczej zostaniesz starą panną.
40:31Co prawda niezupełną panienką, ale na jedno wychodzi.
40:34A co dalej?
40:37Dalej z takim samym uśmiechem pojedziesz do lekarza, tak jak sobie życzy ten twój skarb
40:42i obojgu udowodnisz, że jeżeli ty jesteś przewrażliwiona,
40:46to już na tym świecie przewrażliwiony jest każdy z nas.
40:50A teraz chodź.
40:51A co z młynarzową?
40:53Mam z nią rozmawiać?
40:55Oczywiście, tak jak gdyby nigdy nic.
40:57Przyjdę do ciebie na kontrolę.
41:00No to trzymaj za mnie kciuki.
41:02Jasne, wszystkie cztery.
41:05Gdzie pani się podziewa? Wszyscy już są na miejscach, a pani nie ma.
41:08Otwieramy.
41:09Już idziemy, pani pod szefie.
41:18Dzień dobry, wszystkim.
41:20Idziemy dalej.
41:29Otwieramy.
41:30Otwieramy.
41:32Otwieramy.
41:38Panienko, chciałabym coś zamówić.
41:39Proszę.
41:41Ale zapytać możemy.
41:42Pytanie nikt nie kosztuje, prawda?
41:44Oczywiście.
41:46Pani sobie nie zapiszy?
41:47Nie, ja zapamiętam.
41:49No tak.
41:50To oczywiście nie będzie na właściwą ucztę weselną.
41:53Tam urządzimy w Interkomponentalu.
41:55To będzie tylko takie małe gminy przed objazdem na uroczystość, rozumie panie całkowicie.
42:00No więc najpierw aperitif.
42:02Maciej Cinzanowiter mamy, a koniak mamy.
42:05Francuski?
42:06Mamy trzy francuskie.
42:07Jakie?
42:08Chce pani znać markę czy cenę?
42:10No oczywiście martię.
42:11Martę, porwoznie i Napoleon Brandy.
42:13A cena?
42:15340, 250 i 120.
42:17To breby.
42:19Myślę, że wystarczyłoby to za 250, prawda?
42:21Mnie też się tak wydaje.
42:24Dzień dobry, Soniu.
42:25Dzień dobry.
42:31To byłoby chyba wszystko.
42:35Więc jednak panie coś sobie wybrało.
42:37Chciałabym za to zapłacić teraz, a popołudniu Norbert by po to przyjechał.
42:41Proszę bardzo, jak pani sobie życzy.
42:43Dziękuję.
42:43Nierówność, nie proszę o nas znowu odwiedzić.
42:47Małka na dębę.
42:48Co to słyszy?
42:50Co to słyszy?
42:51Cześć, Anonu, konie.
42:53Nareszcie jesteś.
42:55Już mi się to handlowanie zupełnie nie podoba.
42:58Widzę, że koniec wakacji wszystkich jakoś rozłożył.
43:01Sonia wygląda jak chorą.
43:02Jak ci opowiem, co się z Sonią dzieje, to ci oczy staną w słuch.
43:09Gdzie panie mają koszyk?
43:11Myśmy nie kupowały do koszyka, ale na rachunek.
43:13Na jaki rachunek?
43:15Zostawiłyśmy tutaj towar.
43:16Teraz zapłacimy i przyjedziemy po niego po południu.
43:19W takim razie, gdzie jest kostek koszyk?
43:21Przecież pani mówi, że idę tylko zapłacić.
43:23Daj spokój, nie rozmawiaj z nią.
43:25Z kim?
43:26Ze mną?
43:27Nie przedłużajmy tego.
43:28Widzi pani, że nic nie mamy.
43:28Koszyk trzeba wziąć zawsze, zaraz przy wejściu.
43:31Moja złocitka, po co mamy go brać, skoro już z góry wiemy, że tego nie uniesiemy, bo to są zakupy na poczęstunek wesele.
43:37Pani chyba nie wie, ile to jest towaru.
43:39Widać, że pani nigdy jeszcze nie miała wesele.
43:41Ma pani tutaj ten swój koszyk, skoro bez niego pani żyć nie może.
43:44Mam w nosie ten pani ślub.
43:46Proszę dać mi ten rachunek.
44:00Może go pani zapłacić u mnie.
44:05Sonieczko, że też ty się tym przejmujesz.
44:09Możesz się na to wypiąć.
44:11Wcale ci się nie dziwię, że tak na nie usiadłaś.
44:14Ja też miałam na to ochotę.
44:16Już nie płacz.
44:22Co się tutaj dzieje?
44:24Taka mała niedyspozycja.
44:26Pięknie dziękuję, cały sklep do góry nogami.
44:28Niech Sonia natychmiast idzie przeprosić tę panią, bo się poskarżą na nas i będą nas za to ciągać do dyrekcji.
44:35W dyrekcji sami to jakoś wytłumaczymy.
44:36Ona teraz musi być spokój.
44:39To niech idzie do lekarza zakładowego, bo inaczej nikt jej tego nie uzna.
44:42Uznanie powinniśmy tutaj znaleźć.
44:44Jeden u drugiego.
44:45Po panu jako kierowniku bym się tego spodziewała.
44:47Ja muszę się zajmować handłem.
44:49To niech pan się zajmuje i nie trzyma w czasie największego ruchu tylko dwóch czynnych kas.
44:53Pani nie będzie mnie połaczać, to mam robić.
44:56W delikatesach na przykład teraz jest zupełnie pusto.
45:02Ono mnie zostawi.
45:03Na pewno zostawi.
45:04Dlaczego miałby cię zostawić?
45:07Jeśli ty tak cię nenechal.
45:08Ja tu wiem, że chcę nenechal.
45:13Jeśli ty się go nie wyrzekniesz, to on cię nie zostawił.
45:17To i tak wszystko na nic.
45:19On i tak odejdzie.
45:20Od takiej zaryczanej kroży każdy by uciekłuje.
45:24Czemu mnie bijesz i wymyślasz?
45:28Chcesz jeszcze raz?
45:28Tylko uważam.
45:29Ja się to z tobą cackam, a ty potrafisz tylko ryczeć.
45:32To ja się na ciebie też wypnę.
45:34To co mam robić?
45:36Po pierwsze musisz to załatwić z młynarzową.
45:39Jak załatwić?
45:39Ostro.
45:42Zrobisz to?
45:43Ja.
45:44Zrobię.
45:45Tak ja rób ją.
45:47Teraz?
45:48A ty myślałaś, że kiedy?
45:49Przywlokaj ją tutaj i gotowe.
45:50A co ja jej właściwie mam powiedzieć?
45:53Na twoim miejscu tak wiele to bym rozmawiałam.
45:56Sonia chciałaby z panią porozmawiać.
45:57Co chce ode mnie?
45:58Wszaknie się pani u mnie.
46:00Nie mogę wyjść od kasy.
46:01Ja panią zastąpi.
46:03Przecież nie ma takiego pośpiechu.
46:05Chyba się pani nie boli.
46:09Ponoć chciałaś ze mną rozmawiać.
46:18Tak.
46:24No słuchaj.
46:26Czy mogłabyś mi powtórzyć, co o mnie powiedziałaś Dawidowi?
46:29A co o tobie mówiło?
46:31O tym moim przewrażliwieniu, o zeszłym rocznym ataku,
46:35o tym co mi lekarz polecił, mogłabyś mi to powtórzyć?
46:37Co mam powtórzyć?
46:39Bóg raczy wiedzieć, co on ci nagadał.
46:41Więc on to sobie wszystko wymyśli.
46:43Więc on jest po prostu kłamcą.
46:54Dzień dobry.
46:55Dzień dobry.
46:56Nie wie pani, gdzie mogę znaleźć sonię?
46:58Załatwia coś w szatni.
47:00Albo pan będzie musiał zająć się kasą,
47:02albo pójść tam do niej.
47:04Wolałbym to drugi, jeśli pani się nie pogniema.
47:06Nawet nie, ja pana odprowadzę.
47:09Mam tam taki stykniak.
47:10Bo też mam tam interes, ale do koleżanki.
47:15Cześć.
47:16Jak się masz?
47:17Ciało.
47:17Cześć, na niej jest to nic.
47:26Rany boskie, co jej się stało?
47:27My już do tego jesteśmy przyzwyczajeni.
47:30Ona dzień w dzień chodzi do psychiatry.
47:32Co takiego?
47:33Nie wiedział pan?
47:33Proszę dalej.
47:35Cześć, Dawidzie.
47:37Możemy od razu iść do tego lekarza,
47:39jeśli sobie życzysz.
47:46Widzę, że miałaś pełne ręce roboty.
47:48Jak tak patrzę, to myślę sobie,
47:50że chyba otworzę poradnię dla zwaśnionych kochanków,
47:52narzeczonych i małżeństw.
47:57Nie potrzebujesz jakiejś interwencji u siebie?
48:00Chyba nie.
48:02No tak.
48:03U ciebie wszystko przebiega tak spokojnie
48:05i bez problemów.
48:06Dziękuje za oglądanie.
48:36Dziękuje za oglądanie.
49:06Dziękuje za oglądanie.
49:36Dziękuje za oglądanie.
49:38Dziękuje za oglądanie.
50:08Dziękuje za oglądanie.
50:10Dziękuje za oglądanie.
50:12Dziękuje za oglądanie.
50:14Dziękuje za oglądanie.
50:16Dziękuje za oglądanie.
50:18Dziękuje za oglądanie.
50:20Dziękuje za oglądanie.
50:22Dziękuje za oglądanie.
50:24Dziękuje za oglądanie.
50:26Dziękuje za oglądanie.
Be the first to comment
Add your comment

Recommended

53:19
Up next