- 2 months ago
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00KONIEC
00:30Kobieta za ladą.
00:54KONIEC
00:58Odcinek dwunasty. Grudzień.
01:04Boże Narodzenie Anny Cholubowej.
01:13Halo, koszyk.
01:15Koszyk.
01:17Halo.
01:19My jesteśmy z branży.
01:24Dzień dobry, gdzie możemy znaleźć pana kierownika?
01:33Za rogiem, trzecie drzwi.
01:37Nie wie pan, czego zastaliśmy?
01:40Jakoś mi się ostatnio nie zwierzę.
01:43Jeśli chodzi o szefa, to człowiek zawsze powinien wiedzieć, czy jest.
01:47Chodźcie, dziewczyny.
01:51Proszę.
01:52Dzień dobry.
01:57Witaj młodzieży.
01:58Z czym przychodzicie?
02:00Panie kierowniku, jesteśmy.
02:02To bardzo ładnie. A o co chodzi?
02:05My jesteśmy tymi uczniami.
02:07Jakimi uczniami?
02:08Tymi, co panu napisali, że przyjdą na praktykę.
02:11Pisał ktoś do nas?
02:12Nie było pisma z dyrekcji.
02:13Ani słowa.
02:14To co mamy teraz zrobić?
02:17Musicie to załatwić z nimi.
02:19Chyba to pismo przyjdzie z popołudniową pocztą.
02:22Skoro już jesteście, to proszę.
02:24Serdecznie was tutaj witam i od razu się dogadamy, co byście chcieli obejrzeć i czym się zająć.
02:28Dzień dobry, dzień dobry.
02:36Niech pani sobie wyobrazi, że mam dostać nagrodę.
02:41Za wzorową pracę. Gratuluję.
02:44Ale ja myślałam, że to pani powinna dostać.
02:50W żadnym wypadku. Przecież ty zrobiłaś z tego działu cacko.
02:54Cieszę się, że to docenili.
02:57Ja też.
02:59Ale myślałam, że pani przykro i smutno z tego powodu.
03:05Przecież ja nie jestem smutna.
03:08Tak ci się tylko wydaje.
03:10Anulko, akurat jest mi pani potrzebna.
03:12Dzień dobry, co się stało?
03:13Nic takiego. Przysłali nam czworo uczniów na praktykę.
03:15To znaczy ucznia tylko jednego, reszta to dziewczyny.
03:18A pan chce, żebym jedno z nich wzięła do siebie.
03:20Wolałbym, żeby całą czwórkę.
03:21Do delikatesów? Nie, pod skrzydła.
03:24Żeby im pani zrobiła harmonogram prac, a przede wszystkim przyjrzała im się.
03:27Może z któregoś z nich udałoby się zrobić kogoś takiego jak Zuzanna.
03:32To o to panu chodzi. Nie tylko o to.
03:34Głównie o tego ucznia.
03:35To byłoby świetnie, bo chłopców jak na lekarstwo.
03:40Dziewczyna to też człowiek.
03:42Ja to gdzieś słyszałem.
03:43Ale na własne oczy się pan nie przekonał.
03:46Do pani przyjścia nigdy.
03:48No więc dogadaliśmy się?
03:50Idźcie do stoiska delikatesowego.
03:52Ona się wami zajmie.
03:58Pan ich wszystkich dał do dyspozycji holubowej?
04:00Tak.
04:03Czy to dobrze?
04:04Pod każdym względem.
04:06Halo, koszyk.
04:14Ja tylko po cytryny.
04:16Na nie też potrzebny jest koszyk.
04:21A więc przychodzicie obejrzeć miejsce, gdzie chcielibyście spędzić resztę życia?
04:25Oczywiście.
04:26A co chcecie robić?
04:27Ja wszystko byle nie przy mięsie.
04:28Ja wszystko byle nie przy warzywach.
04:30A ja bym chciała w delikatesach.
04:32A ty?
04:32Ja będę kierownikiem.
04:35O kurcze.
04:36I z pewnością przynajmniej w takim wielkim sklepie jak ten.
04:39Jeżeli nie będzie większego.
04:42Cześć Aniu.
04:44Przedstawiam ci trzy przyszłe koleżanki jednego przyszłego generalnego dyrektora.
04:48Dzień dobry.
04:51Poproszę kilo cytryn.
04:52Bo jej przed chwilą sprzedałam ostatnie.
04:56Nie ma pani choć trochę w magazynie?
04:58Nie mam.
04:59Dopiero jutro.
05:00Dzisiaj już nie dowiazą.
05:04Jutro będzie za późno.
05:05Muszę iść do łóżka i się wypocić.
05:08Tak mi przykro.
05:09Mnie też.
05:10Do widzenia.
05:11Do widzenia.
05:14Na szczęście odłożyłam sobie kilka.
05:16Jutro też mogą mnie przywieźć.
05:20Niech mi pani da trzy.
05:22Dla pani nie, dla niego.
05:23Jeżinko, pani zwariowała.
05:27Jemu są potrzebne.
05:29Kto nie w sobie poszuka gdzie indziej?
05:30Co pani robi?
05:33Halo, proszę pana.
05:43Znalazły się dwie.
05:43Ile jestem dłużny?
05:47Jak pan dostanie więcej?
05:53Będę grał w hokeja w klubie.
05:55Będę grał w hokeja w klubie.
05:57Nie drzij się.
05:58Za godzinę mam próbę generalną.
06:00Będę grał w hokeja w klubie.
06:02Mamo, będę grał w hokeja w klubie.
06:04Cześć Piotrusiu.
06:05Cześć mamo, będę grał w hokeja w klubie.
06:07To wspaniale.
06:08A w jakim klubie?
06:08W hokejowym.
06:10Ale jak się nazywa?
06:11Nie wiem.
06:13Przyszedł jeden pan i powiedział,
06:15żeby wszyscy, którzy potrafią jeździć na łyżwach,
06:17przyszli na stadion, a tam nas sobie wybiorą.
06:19Mamo, prawda, że mnie wybiorą?
06:21Nie wiem.
06:23Jeśli się postarasz, to na pewno cię przyjmą.
06:27Ale musisz mnie tam zawieść.
06:29Oni powiedzieli, żeby rodzice też przyszli.
06:32Tylko mamusia nie,
06:33bo by się chłopcy ze mnie śmiali.
06:36Dziękuję za szczerość.
06:38Pewnie, że cię zawiozę.
06:39Kiedy to ma być?
06:41Dzisiaj o szóstej.
06:43Dzisiaj o szóstej?
06:46I mówisz tak późno?
06:47Ten pan przyszedł dopiero na ostatnią lekcję.
06:50Dzisiaj nie mogę.
06:51Masz jakieś sprawy?
06:55Chcę iść z Micha się na próbę.
06:58Tato, proszę cię, jedź tam ze mną.
07:02Myślałam, że pójdziemy dopiero jutro na przedstawienie.
07:05Oczywiście, że pójdziemy na przedstawienie.
07:07Ale ja chcę także iść na tę próbę.
07:08Może mógłbym jej jeszcze coś doradzić.
07:11No jasne.
07:12No więc kto mnie zawiezie?
07:13Nie zawracaj głowy.
07:15Ja się muszę skupić.
07:17Nikt mnie nie zawiezie.
07:18A sam nie dam rady.
07:20A ja byłem grzeczny i wyczyściłem sobie buty.
07:22Czy naprawdę nie możesz?
07:26Naprawdę.
07:27Przecież tam od Micha się już blisko.
07:29No dobrze, zawiozę go.
07:31Ale co będzie z powrotem?
07:33Zajedziesz po niego.
07:34Przecież już dawno będzie po próbie.
07:35Nie musisz być na lodowisku.
07:40No dobrze.
07:41Ura!
07:42Ura!
07:43Tutaj absolutnie nie może powstawać prawdziwa sztuka.
07:57Tato, boisz się?
07:58Nie, dlaczego?
07:59To dobrze, ja też nie.
08:01Piotrek, zmień buty i poczekaj to na mnie.
08:17Poczekaj na mnie, o!
08:27Przepraszam, czy pan nie wie, jak to długo potrwa?
08:31Proszę was, panie, nie wiecie, jak to tady będzie probihać.
08:34Myslím, czasowie.
08:36Tego nikt nie wie.
08:37To będzie straszna robota z taką ilością dzieciaków.
08:41A pan sądzi, że jak długo?
08:43Nie mam pojęcia, ale z pewnością umieć ze dwie godziny.
08:47Dziękuję panu.
08:55Piotrek, mam fantastyczny plan.
08:57Jaki?
08:58Słuchaj mnie uważnie.
09:00Wyobraź sobie, że mógłbyś jak dorosły hokeista zupełnie sam wrócić do domu.
09:08Ale ja nie trafię.
09:10Wszystko ci wytłumaczę.
09:11Dam ci bilet na tramwaj, a ty sobie wspaniale dasz radę.
09:16A ty dokąd pójdziesz?
09:17Chciałbym iść na tę próbę.
09:22Ale jeśli się boisz i uważasz, że jesteś malutki, to przyjadę po ciebie.
09:27No więc, jesteś mały czy duży?
09:30Duży.
09:31No.
09:32Misiu, co ty tu robisz?
09:40Nie gniewaj się, mamo.
09:41Zapomniałam kluczy.
09:43Nic się nie stało, ale dlaczego tak wcześnie?
09:46Wyrzucili nas za drzwi.
09:47Każdy w stanie gadka, jak trzeba pomagać młodzieży, a potem mają nas w nosie.
09:51Chłopcy kazali sobie dać pisemne potwierdzenie, że mogą tam robić próby, a ten szef gospody zrobił nas w konia.
09:56Nie dziw się.
09:57On też musi mieć jakiś utarg.
09:59Utarg.
09:59Im chodzi tylko o pieniądze.
10:01Czy to jest socjalistyczny styl życia?
10:04Ojciec cię przywiózł, czy przyjechałaś sama?
10:06Sama.
10:07Daj spokój.
10:08Gdyby tata to widział, to by im nawymyślał.
10:12Chyba został z Piotrusiem.
10:26A czy nie mógłbym przyjść sam, że niby...
10:41Następnym razem, Piotrze.
10:42Teraz muszę porozmawiać z tatusiem.
10:44Ale nie powie pan, że płakałem?
10:48Cześć, braciszku.
10:50Cześć.
10:50Dobry wieczór.
10:51Czy mogę rozmawiać z panem Holubem?
10:53Taty nie ma w domu.
10:54A z mamą?
10:55Proszę.
10:56Mamo.
10:58Piotrze.
10:59Mamusiu, ja zbłądziłem.
11:00Dobry wieczór.
11:01Co się stało?
11:02Znaleźliśmy go na ostatnim przystanku w Braniku.
11:05Pomylił tramwaje i nie wiedział, co dalej robić.
11:07Jechałeś sam?
11:07Właśnie dlatego tu przyszedłem.
11:09Proszę tego nie robić, zwłaszcza wieczorem.
11:12Ale gdzie tatuś?
11:14Dlaczego na niego nie poczekałeś?
11:16Nie miałem na niego czekać.
11:17Jak to?
11:17Nie zmyślaj.
11:18On powiedział, że już jestem duży i że potrafię sam.
11:22Co potrafisz sam?
11:23Przyjechać do domu.
11:24Ja tylko pomyliłem numer tramwaju, a tak to jechałem zupełnie dobrze.
11:30Ale ja nie płakałem.
11:33Prawda, że nie płakałem?
11:35Proszę wybaczyć, że sprawiliśmy tyle kłopotu.
11:38Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
11:41Mamy o wiele gorsze przypadki.
11:42Do widzenia.
11:43Cześć, Patrzę.
11:45Do widzenia.
11:52Rozumiesz coś z tego?
11:54Nie.
11:54A ty?
11:54Ja też nie.
11:56Dobry wieczór.
12:21Dobry wieczór.
12:21Dobry wieczór.
12:22Dobry wieczór.
12:34Dobry wieczór.
12:35Dobry wieczór.
12:47Piotrek w domu?
12:48Tak, jest w domu, ale znakomicie.
12:54Przeprowadziłem z nim taki mały eksperyment.
12:57Już najwyższy czas, żeby się chłopak usamodzielniał.
13:02Przywiozła go milicja.
13:04Piotrek zbłądził?
13:14W końcu w Pradze człowiek nie może się zgubić, prawda?
13:21Ale ty dzisiaj wspaniale recytowałaś.
13:24Słucham?
13:24Słyszałem już kiedyś, że profesjonaliści mówią, zła próba generała to dobra premiera.
13:31A sądząc po tej waszej próbie, będziecie mieli fantastyczne powodzenie.
13:37Ależ tato, ty tam przecież...
13:39Myślisz, że nie byłem?
13:44Wcisnąłem się w kącik, żebyś mnie nie zauważyła, bo inaczej miałabyś jeszcze większą trenę.
13:50Ta próba się nie odbyła.
13:54No dobrze.
14:11Chciałem cię zdopingować, żebyś się jutro lepiej czuła.
14:17Nie mogłem przyjść, ale ty tego nie zrozumiesz.
14:24Nic sobie z tego nie rób.
14:40Mamo, mogę cię o coś zapytać?
15:04Dlaczego nie zapytasz go, gdzie był przez cały wieczór?
15:11To nie ma znaczenia, Misiu.
15:14Dla mnie ma.
15:17Michasiu.
15:17Tato, czy mogę ci zadać jedno pytanie?
15:37Ty mi możesz zadać i sto pytań.
15:39Gdzie byłeś przez cały wieczór?
15:47Mama cię przysłała?
15:49Sama przyszłam.
15:52Wierzę ci.
15:54Zawsze ci wierzyłem i chciałbym, żebyś mi również odpłaciła zaufaniem.
15:58Pojechałem do pracy.
16:06Była awaria.
16:08Jeden z moich kolegów miał kłopoty i trzeba było mu pomóc.
16:13Dostał wypowiedzenie.
16:15Dlaczego nie powiedziałeś tego mamie?
16:24Ona by mi nie uwierzyła.
16:26Po tym, co między nami zaszło, mogę to zrozumieć.
16:30Dlatego raczej nie mówię o takich sprawach.
16:34To dlaczego chociaż mnie nie powiedziałeś?
16:36Bałem się, że ci będzie przykro, że nie będę na tej próbie.
16:39Było.
16:41Byłoby.
16:42No więc widzisz.
16:45A jak cię poinformowali?
16:51Co?
16:51O czym?
16:52O tej awarii.
16:56Przesłuchujesz mnie?
16:58No nic takiego.
16:59Telefonowali do mnie.
17:00Telefonem, telefonowali mi.
17:04Nie.
17:06Jak to?
17:07Bo ja całe popołudnie przesiedziałam przy telefonie.
17:12Czekałam na wiadomość o tej próbie.
17:13Nie, nikt nie telefonował ani do mnie, ani do ciebie.
17:16Dzwonili do mnie, nie.
17:18Dzwonili do mnie, nie.
17:19Wiesz o tym tak samo dobrze jak ja.
17:21Nie wydaje ci się, że twoje zachowanie w stosunku do mnie jest trochę nieodpowiednie?
17:26Jeżeli nie będziesz rozmawiać ze mną innym tonem, nie odpowiem więcej na żadne pytanie.
17:31Ja już nie chcę słuchać twoich odpowiedzi.
17:33Michasiu!
17:47Mamusiu, nie gniewaj się, że się wtrącałam w twoje sprawy.
17:51Już nigdy więcej tego nie zrobię.
17:53Nie płacz, dziecko.
18:15Nie warto, słyszysz?
18:18Naprawdę musiałaś napuszczać ją na mnie?
18:33To nic, misiu.
18:35To nic.
18:36Męska wizyta, powstań, spocznij, siadajcie.
19:01Jak wiecie, w tej szatni schodzimy się wszyscy dwa razy do roku.
19:07Pierwszy raz przed Wielkanocą, a drugi przed Bożym Narodzeniem.
19:10Oprócz tych momentów, kiedy przychodzi pan to za mną.
19:13To nie mów, to nasze prywatne sprawy.
19:15No więc przed Bożym Narodzeniem.
19:18Zostało parę dni do świąt i wiem, że wiele z was uważa, że ten dom wariatów już dawno powinien się skończyć.
19:24Ja też tak czasem myślę, ale trudno.
19:26Czeka nas taka nawałnica, że nasz sklep ledwo to przetrzyma.
19:30Dlatego chciałem was prosić, żebyście przygotowały się, zebrały siły i uzbroiły się w cierpliwość.
19:35A pan w premier?
19:36Przede wszystkim w premier.
19:38To oczywiste.
19:40Życzyłbym sobie, żeby każdy klient miał wrażenie, że go obsługuje człowiek, który naprawdę chce sprawić piękne i wesołe święta.
19:47To żadna sztuka.
19:51Mamy mnóstwo dobrych towarów i klienci mają pełne prawo dostać za swoje pieniądze to, czego sobie życzą.
19:57Może się zdarzyć, że będziemy musieli wprowadzić jakieś zmiany, albo że ktoś będzie musiał przejąć cudze obowiązki.
20:04Ale w takim kolektywie jak nasz, to z pewnością nie odgrywa żadnej roli.
20:10Pozwolę sobie przypomnieć, że Boże Narodzenie zaczyna się u nas w sklepie.
20:14Nie w Wigilii, ale już parę dni wcześniej, właśnie przy naszych ladach.
20:19Więc życzę wam, skręćcie kark.
20:21Aniu, powiedz też coś w naszym imieniu. Sama przemów, nie bój się.
20:28Ja się nie boję.
20:34Szanowny panie kierowniku, bardzo dziękujemy za wszystkie miłe słowa.
20:40No proszę, już mam łzy w oczach.
20:42I obiecuję, że dla każdej baby będę tak grzeczna, że aż się zdziwią.
20:50A wszystkie skrawki z emmentalera będę zanościć mężowi do domu.
20:54Ale teraz poważnie.
20:56Wiemy, że to jest nasz sklep i niczyj inny, tylko nasz wstyd, gdyby się coś komuś przydarzyło.
21:02Dziękuję wam bardzo.
21:06Sądzę, że wszyscy tak myślimy i życzę raz jeszcze skręćcie kark, a zakład was za to pobłogosławi.
21:11W dzieciach i premii.
21:19Zmiany na razie zostają po staremu.
21:21Uczniów damy do pomocy tam, gdzie będą największe trudności.
21:24Olinko, przemówiłaś jak z książki, prawda? Sama się dziwię.
21:35Czy ja się tu nie marnuję, ale ponieważ jednego generalnego już mamy, zostanę z tobą.
21:41Zostań, co ja bym bez ciebie poczęła.
21:45Proszę, czym mogę służyć?
21:48Chciałabym cztery ciastka z bitą śmietaną, ale tylko jeżeli są świeże.
21:52Oczywiście, proszę pani, świeżotkie.
21:55Właśnie nam przywieźli.
22:00Czy coś jeszcze? Dziękuję bardzo. Polecamy się.
22:03Dziękuję, parocimsem.
22:04Mireczku.
22:05Mireczku.
22:07Skąd ci to przyszło do głowy, że te ciastka są świeże?
22:10Nie przeniesam, ale muszę tak powiedzieć.
22:13Musisz?
22:14Przecież im powiem, że są wczorajsze.
22:16Ja wiem, że tak się robi, tylko widzisz,
22:18Ty za tydzień albo za miesiąc odejdziesz, a my tutaj zostaniemy.
22:24A z nami zostanie opinia, że stary towar sprzedajemy jako świeży.
22:28Przecież ona się na tym nie pozna.
22:30Nie doceniasz jej.
22:31Ona zna się na gotowaniu i pieczeniu na pewno tak samo jak my.
22:34I kiedyś przyjdzie, żeby z tobą wyrównać rachunki.
22:37Kto?
22:38Jakaś inna do niej podobna.
22:39Chyba, że tak szybko się będzie wspinać na ten dyrektorski fotel,
22:42że nigdzie miejsce nie zagrzeje.
22:44No nie sztorcuj go już, bo się rozpłacze, a ja razem z nim.
22:53A na zgodę strzelimy sobie po wspaniałym ekiarku.
22:58Ja stawiam.
22:58Soniu, wybij mi to.
23:01Są absolutnie świeże.
23:03Właśnie je przywieźli.
23:04Piotrusiu, nie będziesz już grać.
23:18To nie jest żaden hokej.
23:19No a jak ci poszło w tym klubie?
23:21Źle, tata powiedział, że mnie nie będzie woził.
23:23Że jak chcesz, żebym grał, to sama masz mnie wozić.
23:26Będziesz mnie wozić?
23:29Jasne, że będę.
23:30Chodź.
23:32Cześć, Michasiu.
23:33Cześć.
23:33Powiedz tacie, że będziemy jeść.
23:40On nie chce.
23:42Jak to nie chce?
23:45Przyszedł tutaj, odwrócił się i wyszedł.
23:48I co powiedział?
23:50Nic.
23:52Nie pytałaś go?
23:54Pytałam.
23:56On ze mną nie rozmawia.
23:59A kiedy się z nim witam, udaje, że mnie nie widzi.
24:01W ogóle traktuje mnie jak powietrze.
24:05Mamo, jestem strasznie głodny.
24:10Poczekajcie chwilę, zaraz wracam.
24:11Dobry wieczór.
24:21Dobry wieczór.
24:23Cześć.
24:31Nie będziesz z nami jeść kolacji?
24:33Jeżeli jest ta Michasia, to nie.
24:37Co ci zrobiła?
24:40Dopóki nie będzie w stosunku do mnie grzeczna, nie będę z nią rozmawiał.
24:43Co ci zrobiła?
24:44Już najwyższy czas, żeby ją ktoś poskromił.
24:47Pytam się, co ci zrobiła.
24:50Zawiązałyście przeciwko mnie spisek.
24:52Możecie tego pożałować.
24:57Wychodzisz?
24:59Jak widzisz.
25:02Kiedy wrócisz?
25:07Nie wiem.
25:10Dobrze.
25:10Dobrze.
25:11Chodźcie na kolację.
25:24Sami zjemy.
25:34Chodźcie na kolację.
25:36Chodźcie na kolację.
25:41Zastąp mnie.
25:43Idę do lodówki po Emmentaler.
25:45Tak, proszę bardzo.
25:47Pół kilo sałatki.
25:48Przywieźli ją dzisiaj?
25:49Nie wczoraj, ale od razu wstawiliśmy do lodówki.
25:52No dobrze.
25:53Dzisiaj i tak już nie przywiozą.
25:55Dzisiaj nie.
25:56Jeden kawior.
26:00Proszę.
26:00Czy coś jeszcze?
26:05Co to za idiotyzmy z tą sałatką?
26:08Czy to była zanyskowskim osiakiem?
26:11To prawda, proszę pana.
26:12Jaka prawda.
26:13Sałatka jest świeża.
26:14Dzisiejsza właśnie przed chwilą przywieźli.
26:17Mamy jej 80 kilo.
26:19W ten sposób nie sprzedamy nawet połowy, ale nic już nie chcę słyszeć.
26:26Co się stało?
26:28Słyszał, co mówiłem jednemu panu o sałatce i ochrzanił mnie.
26:32A co mówiłeś?
26:33Że przywieźli ją wczoraj wieczorem, ale od razu poszła do lodówki i jest dobra.
26:39I mów tak nadal.
26:43A jeśli on znowu usłyszy, to ja z nim porozmawiam.
26:47Dzień dobry, chce pan cytryny?
26:56Cytrony!
26:57Jakie tam cytryny? Już jestem zdrow.
26:59Tylko się zastanawiałem, jak się pani odwdzięczyć.
27:03No i zdecydowałem się, że dam pani to.
27:05To nie, to jest śliczne.
27:11To nie ma mowy, to jest strasznie drogie.
27:17Wcale nie, sam to zrobimy.
27:19Bardzo proszę, niech pani to przyjmie.
27:21Nie mogę na rady, dlaczego nie?
27:23No do czego to podobne?
27:25Człowiek nie wie, w co najpierw ręce włożyć, a oni tutaj bawią się prezencikami.
27:28Niech pani położy go sobie pod choinkę i nie każe ludziom pracy czekać.
27:33Nie mogę, przepraszam.
27:35Niech się pan nie gniewa. Proszę mi wybaczyć.
27:55Przykro mi, przepraszam.
27:56Proszę, dwa kilo jabłek, tych zielonych, na strutle.
28:17Nie, wczoraj, ale od razu poszła do lodówki i jest bardzo dobra.
28:29Proszę usunąć tego chłopaka od lady.
28:32Dlaczego?
28:34Nie będzie ze mnie strugał wariata.
28:37To ja mu powiedziałam o tej sałatce.
28:39A on pani powiedział, co mu przedtem poleciłem?
28:43Oczywiście.
28:44A pani?
28:45Chyba pan słyszał.
28:48Czy pani ma prawo zmieniać moje polecenia?
28:51Ci uczniowie są pod moją opieką.
28:53Ale jeśli sałatka nie zostanie, to też pani ją wykupi?
28:57Zobaczymy, czy zostanie.
28:58Nie mam czasu na głupie rozmowy.
29:00Ja też.
29:01Proszę na tych nas przysłać go do mnie i wrócić za ladę.
29:03Idź do kancelarii, ja cię tu zastąpię.
29:15Wiem, to ta sałatka.
29:21Mirek, wracaj.
29:25Zwariowała pani, czy co?
29:26Mówię, wracaj.
29:28Niech pani ze mną nie zaczyna.
29:29Ja za nich odpowiadam i będę nimi kierowała tak, jak uważam za stosowne.
29:33Więc pani myśli, że nie obowiązują jej polecenia?
29:36Niech pan nie krzyczy, to na mnie nie działa.
29:38Ja pani pokażę, co na panią podziała.
29:46Proszę wybaczyć, ale chciałabym tego wysłuchać,
29:48aby móc skorygować ewentualne niedokładności.
29:51Anulko, co pani wyczynia?
29:53Musimy wykonywać polecenia.
29:54Oczywiście, ale mnie chodzi o tego chłopca.
29:56Mnie też.
29:57On przecież nie może myśleć, że tu rządzi każdy, kto zechce.
30:00Mirek przyszedł tutaj z wyobrażeniem już z góry ukształtowanym,
30:05że handel to same kłamstwa i oszustwa.
30:07I my go w tym otwierdzamy.
30:10Ja muszę to sprzedać tak samo jak pani.
30:14Oczywiście, ale nie za wszelką cenę.
30:16Kiedy usłyszą, że to wczorajszy towar, to już nie uwierzą, że jest świeży.
30:20I każdy pójdzie gdzie indziej, gdzie sałatka jest tak samo stara.
30:23Mnie nie chodzi o tę sałatkę.
30:25Czy pan tego nie może zrozumieć?
30:26Tego właśnie nie rozumiem.
30:28Ciągle krzyczymy, że jesteśmy tak samo ważni jak fabryka albo rolnictwo.
30:32A sami mało cenimy swoje rzemiosło.
30:35Przecież traktujemy ten fach jak starzy sklepikarze.
30:38Tego chłopca uczą w szkole uczciwego handlu.
30:40A my zaraz potem go uczymy, jakby tu coś sprytnie wyszachrować.
30:46Mamy sklepy, o jakich nam się nie śniło.
30:49A przynosimy do nich złe przyzwyczajenia.
30:52I tych młodych, którzy jeszcze tego nie potrafią, szybko przyuczamy.
30:56To są wszystko piękne słówka, ale dzięki nim nie sprzedamy tej sałatki.
31:00Skoro nie umiemy obliczyć, ile można sprzedać, a potem chcemy ludziom wciskać stary towar,
31:05to tu nikt nie jest na właściwym miejscu.
31:08Czyli, że ja tu nie jestem na właściwym miejscu.
31:11To dotyczy nas wszystkich.
31:13Chciałbym powiedzieć tylko tyle.
31:23Albo ona stąd odejdzie, albo ja.
31:25Dzień dobry.
31:52Dzień dobry.
31:53Proszę wejść.
31:53Ania i dzieci są w domu?
31:56Nikogo nie ma.
31:57Jak to?
31:58Prawdę mówiąc nie wiem.
32:01Jest w pracy?
32:02Chyba tak.
32:04A Michasia?
32:05Nie wiem.
32:07Przecież to już ferie.
32:08Nie mam pojęcia.
32:10Może ma znowu jakieś recytacje?
32:13Nic mi o tym nie wiadomo.
32:14A Piotruś?
32:16Chyba jest na dworze.
32:18Proszę się rozgościć.
32:19Chciałbym coś doczytać do końca, jeśli pani pozwoli.
32:22Oczywiście, czytaj sobie.
32:26Ja przez ten czas schowam te paczuszki.
32:28Czasami nogi.
32:30Chciałbym ch swayć.
32:31Jeszcze.
32:31Czy, czy.
32:33Czy, czy.
32:46Czy.
32:47Czy, czy są cześć.
32:47Czy.
32:48Cześć babciu, co mi przyniosłaś?
33:12Piotrze, ty oberwiesz.
33:14Czołem.
33:15Mama, jak się dostałaś do środka?
33:18Przecież on jest w domu.
33:20Babcia mi kupiła gumę z Donaldem.
33:23Że też kupujesz takie głupstwa.
33:27Przyniosłam prezenty pod choinkę.
33:29Wsunęłam pod tapczem.
33:30Zrób z tym potem porządek.
33:33Jak to nie będziesz z nami?
33:35Mam dyżur, moja kochana.
33:37Nic się nie da zrobić.
33:39To ja idę.
33:41Przyjdź do mnie, kiedy wrócisz.
33:42Muszę z tobą porozmawiać.
33:43Oczywiście, do widzenia.
33:47Dokąd idzie?
33:49Nie wiem.
33:52W tym domu nikt nic nie wie.
33:54Wiesz przynajmniej, o czym chcesz z nim rozmawiać?
33:57Tak.
34:01Żeby się wyprowadził.
34:04Żeby co?
34:06Żeby się wyprowadził.
34:08Myślałam, że wszystko jest w najlepszym porządku.
34:13Ja też, mamo.
34:18Znowu za jakąś poleciał?
34:23Od razu, jak się przekonał, że znowu ma tu wikt i opierunek.
34:27Czy nie powinnaś przeczekać, wytrzymać?
34:48Nie powinnam.
34:51Nawet ze względu na dzieci?
34:53Właśnie ze względu na nie.
34:58Przecież dlatego przyjęłaś go z powrotem.
35:02Wiem, że to dziwnie wygląda, skoro teraz robię zupełnie coś innego,
35:06ale za pierwszym razem mogły sobie pomyśleć, że to robię ze względu na siebie.
35:10Teraz wiedzą, że to przez niego.
35:12To nie tyle chodzi o Piotrka, on jeszcze niewiele z tego rozumie.
35:20Ale o Michasie.
35:23Żebyś jej nie utraciła.
35:28Właśnie dlatego, żebym jej nie utraciła.
35:35I razem to uzgodniliście?
35:38Z kim?
35:38Z Karolem?
35:45Mamo, ty mi w ogóle nie wierzysz.
35:49Jak to? To nie jesteście razem?
35:53Od dawna, od dwóch miesięcy.
35:55To już stracone.
35:56Dziewczyno, nie boisz się, że zostaniesz zupełnie sama?
36:22Nie zostanę.
36:28Ja jestem sama.
36:29Dobry wieczór.
36:45Dobry wieczór.
36:47Mam nadzieję, że nie przyszedłem zbyt późno.
36:50Nie, nie.
36:51Chcesz też?
36:52Michasi też jeszcze nie ma w domu.
37:00Pojechała recytować do zakładowego klubu w Roudnicy.
37:04Aż do Roudnicy.
37:05Biedactwo.
37:12Dziękuję.
37:13Dziękuję.
37:13Dziękuję.
37:19Chcecie o coś poprosić?
37:20Dlaczego tak urzędowo?
37:25Chcecie poprosić, żebyś się wyprowadził?
37:29Z twojego pokoju?
37:32Z mieszkania.
37:35Ach tak.
37:36To zupełnie inna sprawa.
37:39Po prostu rozejście.
37:41Właśnie.
37:43Któremu oczywiście ja jestem winien.
37:46Cóż to ma teraz zaznaczenie, kto zawinił?
37:48Dla mnie ma.
37:49Dla mnie nie.
37:49Boisz się, jakby się to mogło skończyć?
37:53Ja się w ogóle niczego nie boję.
37:57Nawet tego, co na to powiedzą dzieci?
38:00Nie strasz mnie moimi własnymi dziećmi.
38:03Mówię to tylko dlatego, że twoje własne dzieci zmusiły cię do tego, żebyś mnie przyjęła z powrotem.
38:08Tylko, że ty je zawiodłeś.
38:10Ciebie czy ich?
38:13I mnie i ich.
38:14Rozumiem, chodzi ci o to, że nie rozmawiam z Michasią.
38:20Otóż zapewniam cię, że wystarczy mi pięć minut, żeby ona znowu była po mojej stronie.
38:26Nie wątpię.
38:27Ale mnie przez pięć minut nie przekonasz.
38:31Zrozumiałam to ostatecznie, że my dwoje nie możemy żyć razem.
38:34Nie chcę.
38:36Ale dlaczego?
38:39Powiedz mi, albo lepiej powiedz dzieciom.
38:42Czy ja im mam co powiedzieć?
38:44Powiem im, ty z pewnością też.
38:48Prawdopodobnie każde z nas powie co innego.
38:51Ale to i tak nie zmieni faktu, że musisz stąd odejść.
38:58A jeżeli wszystko się ułoży tak, że to ty będziesz musiała stąd odejść.
39:06To nie jest groźba.
39:08To jest ostrzeżenie.
39:09Proszę cię, wyjdź stąd.
39:30Więc wyganiasz mnie po nocy.
39:34Michasiu, czy ty to słyszysz?
39:37Tato, proszę cię, daj spokój i idź.
39:39O, damy pograły ze mną w kotkę i myszkę.
39:44Żebyście tego nie pożałowały.
40:09Bałam się, że nie zdobędziesz się na to.
40:30Muzyka
40:31Muzyka
40:32Muzyka
40:33Muzyka
40:37Muzyka
40:38Muzyka
40:39Muzyka
40:40Muzyka
40:41Muzyka
41:10Muzyka
41:11Muzyka
41:40Muzyka
41:41Muzyka
41:42Muzyka
41:43Muzyka
41:47Muzyka
41:48Muzyka
41:49No i jak wam poszło?
42:04Jakoś poszło.
42:07Wiesz, jak podziwiam, zwłaszcza kobiety,
42:10skąd w nich tyle sił zadają radę takiej robocie.
42:16Więc mogę ci tylko zazdrościć.
42:19Tak, to możesz.
42:22Szefie, niech pan odtrąbi odwrót, bo padniemy.
42:26Oczywiście oskarzę, już idę.
42:35Franciszku, zostaw to już i idź się umyć.
42:37Ale skąd przecież nie zostawię tu na święta bałaganu?
42:40Tak, to już idziemy.
42:51To są trówberowcy.
42:52Babciu, tu są klucze.
43:13Proszę wypuszczać ludzi ze sklepu.
43:15Święta, święta nadchodzą.
43:19Aniu, pakujemy się.
43:22Chwała, chwała.
43:30Mam dla pani propozycję.
43:32Dla mnie?
43:37Od nowego roku może pani spokojnie stąd odejść.
43:41Mam dla pani miejsce, co najmniej tak dobre jak tutaj.
43:46Dlaczego pan dla mnie szuka pracy?
43:52Powiem otwarcie.
44:02Pani mi tutaj podrywa autorytet.
44:05A przy tym nie chce się tu z panią wypłócać.
44:08Jesteśmy dorosłymi, rozsądnymi ludźmi, możemy się dogadać.
44:12Więc ja po prostu powiem, przed rokiem chyba bym się na to zgodziła.
44:15Ale dzisiaj już tego sklepu na inny nie zamienię.
44:17Ale dlaczego? Sklep jak sklep.
44:21A wie pan, że nie?
44:23Już się tutaj przyzwyczaiłam.
44:25A chyba nawet więcej niż przyzwyczaiłam.
44:28Takich dziewcząt jak tutaj nigdzie nie znajdę.
44:30A wreszcie takiego szefa też nie.
44:32Co ci chciał?
44:32Czego on chciał?
44:33Zaproponował mi zmianę miejsca pracy.
44:36Gdzieś indziej?
44:36Żebyś wiedziała.
44:38A co ty na to?
44:39Że nie mogę, bo bym tęskniła za tobą.
44:45Poważnie?
44:49Całkiem poważnie.
44:52Anioł, dałaś mi najpiękniejszy prezent pod choinkę.
44:58Gdzie jest ten despota?
45:00Przyszpilę go zatrutym gwoździem do drzwi komórki.
45:09Nie będę was długo trzymał, ale po świętach to już by nie było to samo.
45:15Chciałbym wam bardzo podziękować za to wszystko, co uczyniliście dla swoich bliźnich.
45:22A to było maksimum.
45:24Był to tak godny szacunku kawał roboty, że kto choć trochę zna się na handlu, nie może tego nie docenić.
45:30Spotkaliśmy się w tym sklepie całkiem przypadkowo.
45:33Nie znaliśmy się i poznaliśmy się dopiero teraz.
45:36Przy pracy.
45:37Przy codziennym rozwiązywaniu tych problemów, których nam tu nie brak.
45:42Przyjrzymy się.
46:12Praca rzeczywiście uszlachetnia.
46:13Teraz rozejdziemy się do domów, zrobimy to, czego jeszcze nie zdążyliśmy zrobić przed świętami,
46:18a ja Wam z całego serca życzę wesołych świąt, wielu prezentów, dobrych mężów, dzieci, teściowych i teściów.
46:28Po prostu zdrowych i wesołych świąt. Dziękuję.
46:32Jeszcze chwileczkę.
46:35Szanowni i mili panowie kierownicy,
46:37Ogromnie Wam dziękujemy za życzenia i życzymy Wam tego samego, czego Wy nam.
46:45A jeszcze do tego cały kolektyw działu delikatesowego przygotował dla Was mały prezencik.
46:50Malutki, ale z serca płynący.
46:55Co to jest?
46:56To są dwie ostatnie pięciodekowe porcje sałatki włoskiej, jakie nam zostały.
47:01Ale nie musicie się obawiać, jest świeża.
47:04Właśnie nam przywieźli.
47:07I mamy do Was jeszcze jedną prośbę.
47:12Chcielibyśmy na przyszłe święta spotkać się w identycznym składzie osobowym.
47:17A dlaczego nie mielibyśmy się spotkać?
47:19Bo jeden z Was dwóch oznajmia niektórym naszym koleżankom,
47:23nie będę mówiła komu, ponieważ chodzi o Anulkę Holubową,
47:27że powinny zmienić miejsce pracy.
47:31Ty wiesz coś o tym?
47:33Potem to wytłumaczę.
47:37Może Pan nam coś na to odpowiedzieć, zanim się rozejdziemy?
47:43Oczywiście.
47:45Nie widzę powodu, abyśmy nie mieli się spotkać w tym samym składzie,
47:48w jakim się dzisiaj rozchodzimy.
47:50Chyba, że ktoś sam będzie chciał odejść.
47:52Aniu, życzę Ci, żebyś dostała pod choinkę pięknego, dobrego męża.
48:20A ja Tobie też, chociaż już to masz.
48:30Wszystkiego najlepszego i obiecuję, że już Wam nie będę psuł opinii.
48:33Dziękuję Ci bardzo.
48:34A tej opinii będziemy strzec wspólnie.
48:36Co Ty na to?
48:36Szczęśliwych i wesołych.
48:45Muszę Pani powiedzieć, dlaczego Wilemek złożył taką propozycję.
48:48Wszystko jedna, wesołych świąt.
48:51Przecież jednak naważyła Pani piwa.
48:52Teraz je trzeba wypić.
48:54Jakiego piwa?
48:56No słuchaj.
48:57On mi przyłożył nóż do gardła.
48:59Ja albo ona.
49:00To chyba niemożliwe.
49:01Tak.
49:02I ja się zgodziłem.
49:06A jednak.
49:08Oczywiście, że tak.
49:09Jeśli chce, niech odchodzi.
49:11Ale Pani musi zostać moim zastępcą.
49:15Ja mam zostać zastępcą kierownika?
49:18Czy ja nie zasługuję na zaufanie?
49:19Tylko czy ja zasługuję na zaufanie takiego kierownika?
49:22Muszę się nad tym zastanowić.
49:24Więc proszę się zastanowić i powiedzieć tak.
49:26A Pan się nie boi?
49:27Nie, nie boję.
49:28Z Panią nie bałbym się kierować nawet całym bazarem.
49:31Wszystkiego najlepszego.
49:34Wszystkiego najlepszego.
49:35Cześć.
49:36Wesołych świąt.
49:36Szczęśliwy.
49:37Szczęśliwy.
49:53Iżinko, jeżeli wszystkim życzę, to przede wszystkim Tobie,
49:58żebyś była szczęśliwa i zadowolona i żebyś nie była sama.
50:01Dziękuję Pani.
50:05Ale nie mogę obiecać, że mi się to uda.
50:10Zwłaszcza to ostatnie.
50:11Poslednie.
50:24Potrzebuję...
50:25Chce Pan cytryny?
50:26Cytrony!
50:27Nie, nie, nie, nie chcę.
50:34Dobry wieczór.
50:37Dobry wieczór.
50:38Przyszedłem...
50:41Szczęsny i weselny.
50:46Szczęsny.
50:54Przyszedłem do Pani.
50:55Znowu to wyszlifowałem.
50:59Nie chce Pani tego obejrzeć?
51:00Znowu to wyszczonosz.
51:01Znowu to wyszczonosz.
51:06Kinga.
51:09Hoje ty, čedrý večere!
51:11Ty tajemný svátku!
51:13Cože komu dobrého neseš na tom?
51:15Hospodářiště drobků!
51:18Kraván po výslušce,
51:19Kohoutovi česneku!
51:22Hrachu jeho družce!
51:24Ohocnému stromový!
51:25Zostiń!
51:27Zostiń!
51:29A zlatoucha na stienu
51:31Tomu, kdo se postiń!
51:33Hurra!
51:43Ile prezentów?
51:45Co to jest?
51:55Mamo, ale święta!
51:57No to rozpakuj prezenty!
52:11Zaraz, zaraz!
52:13Mam się ubierać młodzieżowo!
52:17Ty jesteś młoda! Ja wiem!
52:19Im dalej, tym młodsza!
52:21To jest ode mnie!
52:23No Piotrze, nareszcie ktoś mi podarował
52:25porządny tłuczek!
52:27Bardzo Ci dziękuję!
52:33No, to jest wspaniałe!
52:35To na pewno od babci!
52:37Kochana babulka!
52:39Będzie nam ciepło!
52:43I jeszcze coś!
52:51A co to jest? Muszelka!
52:53Skąd?
52:55Z nad morza!
52:57Ktoś tam był i wziął ją na szczęście!
53:01A teraz Tobie przysyła!
53:03Proć!
53:07Proszę!
53:09Misiu!
53:11Misiu, dlaczego to zrobiłaś?
53:13Przecież to ja go wygoniłam!
53:17Więc musiałam to naprawić!
53:19Co mam z Tobą zrobić?
53:21Co ja mam z Tobą zrobić?
53:23Co z nim zrobisz?
53:25Jak to z nim?
53:27Przecież on czeka na dole!
53:29On nie chce przyjść na górę!
53:31Nie wierzę, że może!
53:33Niech nie przychodzi!
53:35Dlaczego?
53:37Ja muszę iść do Niego!
53:39Ja muszę iść do Niego!
53:51Wesołych Świąt!
53:53Zdrowych i szczęśliwych!
53:55To moje pierwsze święta od kiedy jestem sama!
53:59Inaczej już nie będzie!
54:03Niech Pani w to nie wierzy!
54:05Ja przed rokiem tak samo myślałam!
54:12Ale gdzie tam przed rokiem, przed godziną?
54:14Dobry wieczór!
54:36Dobry wieczór!
54:38Dobry wieczór!
54:40Dobry wieczór!
54:42koniec...
54:44to cieka WEG
54:52Zabragem się z tego...
54:55K повadzili operację Pani.
54:56Tak!
54:57Potrzebuję do zaistowań!
54:59Podlinko!
55:00Po skrakty!
55:02Opt funds!
55:07Administranium do dolnej kaki!
55:10Zaraz,초,czarzy...
55:11Zdjęcia i montaż
55:41KONIEC
56:11KONIEC
56:15KONIEC
56:19KONIEC
56:23KONIEC
56:25KONIEC
56:29KONIEC
56:31KONIEC
56:35KONIEC
56:37KONIEC
56:41KONIEC
56:43KONIEC
56:45KONIEC
56:49KONIEC
56:51KONIEC
56:53KONIEC
56:55KONIEC
56:57KONIEC
57:01KONIEC
57:03KONIEC
57:05KONIEC
57:07KONIEC
57:09KONIEC
57:11KONIEC
57:15KONIEC
57:17KONIEC
57:19KONIEC
57:21KONIEC
57:23KONIEC
57:25KONIEC
57:27KONIEC
57:29KONIEC
57:31KONIEC
57:33KONIEC
57:35KONIEC
57:37KONIEC
57:39KONIEC
57:41KONIEC
57:43KONIEC
57:45KONIEC
57:47KONIEC
57:49KONIEC
57:51KONIEC
57:53KONIEC
57:55KONIEC
57:57KONIEC
57:59KONIEC
58:01KONIEC
58:03KONIEC
58:05KONIEC
58:07KONIEC
58:09KONIEC
58:11KONIEC
58:13KONIEC
58:15KONIEC
Recommended
47:36
|
Up next
47:41
49:15
55:03
44:15
51:41
48:39
55:29
44:30
44:49
46:36
47:01
45:17
52:02
1:23:08
1:33:50
Be the first to comment