- 2 days ago
Category
😹
FunTranscript
00:00Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy
00:30Miłością da się załatać
01:00Która właściwie jest godzina?
01:02Pół do pierwszej
01:04Matko
01:06A Filip dał znać?
01:08Anka Filip jest na wycieczce w Krakowie
01:10Niech się wychowawca o niego martwi
01:12Zresztą przysłał smsa, że są już w hotelu i idzie z matki
01:16No tak
01:18Wyjdź spać, ja poczekam na nią
01:22Nie, ale przecież ja nie zasnę
01:24Dobrze o tym wiesz
01:26Tylko nie krzycz na nią za bardzo jak wróci
01:28Na co nie należy się?
01:30Należy się
01:32Ale przez takich nocnych kłótni
01:34Nigdy nic dobrego nie wynika
01:36Ale wstępnie jej muszę powiedzieć
01:38Co o tym myślę, bo mnie szlak trafi
01:40Dobrze
01:42To wstępnie powiedz mnie
01:44Dobrze? Rozładujesz się
01:46Bo przecież jak zaczniesz
01:48Z nią rozmawiać to się tak łatwo
01:50I szybko nie skończy
01:52No dobrze, to ty jej powiedz, ja się w ogóle mogę nie odzywać
01:54No ale coś jej trzeba powiedzieć
01:56No dobra, to ja jej powiem
01:58A ty idź spać
01:59No i tak nie usnę przyjem
02:00O gówniara jedna
02:02Matko
02:04Muzyka
02:06Muzyka
02:08Muzyka
02:10Muzyka
02:14Muzyka
02:16Muzyka
02:34Muzyka
02:36Jędrula, czy ja jestem bezproduktywna?
02:42Matko, kochana, ty chcesz, żebym ja zawałoby ostało.
02:46Odpowiedz mi.
02:47Ale na co?
02:48Czy ja jestem bezproduktywna?
02:51Ale, Ludka, skąd ci to przyszło do głowy, kochana?
02:54Sen taki miałam.
02:57Dzwon mi się przyśnił.
02:59Potężny.
03:01Spiżowy.
03:03Dzwon?
03:04Tak.
03:06Tak się kołysał.
03:08Kołysał.
03:09Ogromny był.
03:11I nie wydawał żadnego dźwięku.
03:13Ale co to ma wspólnego z tym, że ty jesteś bezproduktywna?
03:19No jak to co?
03:20Jak to co?
03:20No to chyba oczywiste jest, prawda?
03:23Matko, kochana, no.
03:25Jakieś podstawy ogłady literackiej mógłbyś jednak mieć.
03:29No Hemingway, no komu bije?
03:31Zwolno.
03:32Nie pytaj, komu bije, bo wiadomo, komu bije.
03:34No tobie bije, no.
03:35Ale ten twój nie bił.
03:40No właśnie.
03:45Nie rozumiesz, prawda?
03:47No.
03:49Nie za bardzo.
03:49Jędru, Ty sobie nawet nie zdajesz sprawy, jak trudno jest żyć z kimś, kto w ogóle nie posiada sfery duchowej.
04:03Tak?
04:07A Ty sobie nie wyobrażasz, jak ciężko żyć z kimś, kto żyje tylko w sferze duchowej.
04:15Nie no, ja wiem, ja wiem, że to dla Ciebie może być trudne, no.
04:19Ale ja mam gorzej, Jędrula, bo ja Ciebie zawsze rozumiem.
04:23A Ty mnie nikt.
04:25Tak?
04:26No to zrozumie, że teraz muszę pójść spać.
04:29Bo jutro mam bardzo ciężki dzień.
04:36Ale ja świetnie rozumiem.
04:39Ja niczego innego się nie spodziewałam, no.
04:41Matko, kochana, jaki ty przewidywalny jesteś, no.
04:51No, wróciła, panierka.
04:56Ja tak pamiętam, ale ja mówię.
04:59Tak?
04:59Tak.
05:00Proszę bardzo, dobrze.
05:11Cześć, a Wy jeszcze nie śpicie?
05:19Nie, nie śpimy.
05:21Czekaliśmy na Ciebie.
05:23Ale po co?
05:25Nie po co, tylko dlaczego.
05:27Przecież dobrze wiesz, że się okropnie denerwujemy, jak tak późno po nocy wracasz.
05:31Ciocio, ale dobrze wiesz, że Mateusz odwozi mnie pod samą bramę.
05:35Wiem, ale i tak się denerwujemy.
05:38Dobrze, rozumiem.
05:39Ale wiecie co?
05:41Musicie coś zrobić z tymi nerwami, bo to bez sensu się tak nie wyzywać.
05:45Naprawdę.
05:46Dobrej nocy życzę.
05:51Ty słyszałeś, Jacek?
05:53Ty słyszałeś to?
05:54My musimy coś zrobić.
05:56No, słyszałem.
05:57Jak jej wygarnęłaś też słyszałem.
05:59A w pięty poszło.
06:01No to wiesz co, bo mnie kompletnie zaskoczyła.
06:04Ani przepraszam, ani się tłumaczy.
06:05Tylko dała nam radę i poszła sobie spać.
06:07Anusi, ja będę jutro przy tej rozmowie, dobrze?
06:09I nie będę milczał.
06:10Dobrze.
06:12To jutro po południu porozmawiamy z nią i teraz idziemy spać.
06:17No jak dziecko tak poradziło, to co mamy zrobić?
06:19A Liotka to chyba nie wyspała się dzisiaj.
06:32No nie bardzo no.
06:35Bo sen taki miałam.
06:37Obudziłam się długo, o tym myślałam, bo potem jak chciałam zasnąć, to Jędrula tak strasznie zaczął chrapać.
06:43To nie moja wina.
06:44To nie moja wina, ja mam krzywą przegrodę nosową, nic na to nie poradzę.
06:47A może moja wina?
06:49A co Alutce śniło się?
06:53Dzwon.
06:55A jaki?
06:56Taki wielki.
07:00Spiżowy.
07:01Bo najlepiej jak pożarowy dzwon śni się, że bije.
07:06No to w ten czas długie i szczęśliwe życie to oznacza.
07:09Ta?
07:11Ten mój tak kołysał się, kołysał, ale nie bił.
07:17No jak nie bił, jak kołysał się.
07:19Jak kołysał się, to musiał bić.
07:20No nie wiem jak, ale kołysał się, kołysał, a dźwięku nie było słychać.
07:24No co, Jadzia myśli, że ja oszukuję?
07:27Nie, nie, nie, tylko tak zdziwiłam się.
07:31Bo jak dzwon widzi się, a nie słyszy.
07:35To nie wiem, co to oznacza.
07:39Myślę, że to jest taka literacka metafora wewnętrznego poczucia,
07:45że powinnam więcej z siebie dać.
07:48Komu?
07:49Ludziom.
07:51Ludzkości, światu.
07:53Znaczy do pracy, a ludka zamiaruje iść.
07:56Co za absurdalny pomysł, Jadziu.
08:00Tutaj raczej chodzi o misję, o powołanie.
08:04Klasztor może?
08:05No naprawdę, bardzo śmieszne.
08:11Wiesz co, Jędrula, ty powinieneś orzędzić się z prostszą kobietą,
08:14żeby doceniła to twoje plebejskie poczucie humoru.
08:17No pewnie, że powinienem, nawet na pewno powinienem,
08:19tylko wiesz, wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem.
08:22No dzieciaczki, kuchane moje, jedzcie,
08:39bo spóźnicie się do szkoły.
08:40Kurczę, blany, wiecie co, już nie wiem, co mam na obiad ugotować.
08:45Pomysłu nie mam żadnego.
08:48Barsz z łóżkami, co Ci na święcia zrobiła?
08:50Barsz z łóżkami, no.
08:53I gąbki pyszne były.
08:55Tak?
08:55Ale słuchajcie, mi nie chodzi o pomysł,
08:57jak spędzić cały dzień w kuchni,
08:59tylko taki szybki obiad, jaki zrobić.
09:02Szybki i prosty.
09:03Dzień dobry.
09:08A dzieciaczki jeszcze nie w szkole?
09:11A dzisiaj mają na trzecią lekcję.
09:13Proszę wejść, Pani Alutko, proszę.
09:15Może Pani usiądzie, zrobię kawy, tak?
09:17A, proszę.
09:23Co tam w szkole?
09:26Słuchajcie, proszę Was, nie wzruszajcie ramionami,
09:30jak Pani Alutka o coś pyta.
09:32Tylko normalnie odpowiedzcie.
09:33Dobrze, bo to nie jest grzeczne.
09:35No, ale jakie pytanie to...
09:37Wojtek.
09:38Przepraszam bardzo.
09:39A co jest złego w tym pytaniu?
09:41Bo Pani nie pyta, żeby się o dowiedzieć,
09:44tylko tak sobie, żeby spytać.
09:46Dorotka, ja Cię proszę.
09:49Pani Aniu.
09:51Pani Aniu, ma rację.
09:52Ja tak odruchowo spytam.
09:55Jak Ty właściwie, dziewczynko, masz na nim więcej?
09:57Albo nie pamiętam.
09:58Dorotka.
10:00Dorotka.
10:02No.
10:02Dorotko, od razu wyczułaś konwencjonalność mojego pytania.
10:09Pani Aniu, takie małe dziecko i takie wyczucie formy?
10:13Wie Pani, oni po prostu nie lubią, jak się ich pyta o szkołę,
10:17bo tam strasznie je męczą.
10:19Naprawdę.
10:20Za naszych czasów to jakoś mniej zadawali,
10:23a teraz te programy są tak przeładowane
10:25i każdemu nauczycielowi wydaje się,
10:28że jego przedmiot jest najważniejszy na świecie.
10:31A wie Pani, co tak naprawdę znaczy,
10:33jak dziecko w ich wieku ma dobre stopnie?
10:35Nie.
10:36Że ma mu kto w domu pomóc.
10:38Albo że nawet część rzeczy robi za niego.
10:41A jeżeli rodzice nie potrafią albo nie mogą pomóc,
10:46no to wtedy dziecko ledwo przechodzi z klasy do klasy.
10:48Teraz to w podcawówce stopnie dostają rodzice, a nie dzieci.
10:54Fascynujące.
10:55O nie wiem, ja to bym użyła jakiegoś ostrzejszego określenia.
10:59Nie to, Pani Aniu, nie to fascynujące,
11:04że wreszcie zrozumiałam, co ten dzwon oznaczał.
11:11Jaki dzwon?
11:14Nie zdążyłam powiedzieć, a ja sen miałam, wstrzącający sen.
11:18Taki, który skłaniał mnie, pchał do działania.
11:24Pani Aniu, ja się zajmę edukacją.
11:26Matko, słucham?
11:28Tak, tak ja czuję.
11:29Czuję, że to jest, że to jest to.
11:32Czuję, że to jest to.
11:34No, dzieci po szkole niech przychodzą do mnie.
11:38Będziemy razem, będziemy razem odrabiać lekcje.
11:41No, a obiad?
11:43A obiad u mnie, u mnie zjedzą.
11:45No, no, Jadzia i tak narzeka, że zawsze wszystko zostaje.
11:49Pani Aniu, błagam, no niech się Pani zgodzi, no.
11:53Nie wiem.
11:55Ciecia Jadzia super gotuje.
11:57No.
11:57Ale, Pani Alutko, zaraz, ja nie wiem, czy mogę Panią tak obciążać.
12:03Ale jak je tam obciążać?
12:04To, to nie jest żadne obciążenie, no Pani Aniu, ja, ja czuję, ja czuję, że, że muszę, no.
12:13No, skoro Pani musi.
12:15No, dziękuję, dziękuję Pani bardzo.
12:20Dzieciaczki, Dorotka i...
12:24Jak ty właściwie, chłopczyku, masz na imię, co, bo nie pamiętam.
12:27Wojtek i Wojtek, zaraz po szkole przychodzicie do mnie.
12:35No.
12:37Po lecę już sobie.
12:39Dziękuję.
12:40Tak się cieszę, no.
12:45Pa.
12:45Pa.
12:46Pa.
12:49Pa.
12:50Pa.
12:51Pa.
12:52Pa.
12:53Pa.
12:54Pa.
12:56Pa.
12:57Pa.
12:58Pa.
12:59Pa.
13:00Pa.
13:01Pa.
13:02Pa.
13:03Pa.
13:04Pa.
13:05Pa.
13:06Pa.
13:07Pa.
13:08Pa.
13:09Pa.
13:10Pa.
13:11Pa.
13:12Pa.
13:13Pa.
13:14Pa.
13:15Pa.
13:16Pa.
13:17Pa.
13:18Pa.
13:19Pa.
13:20Pa.
13:21Pa.
13:22Pa.
13:23Pa.
13:24Pa.
13:25Pa.
13:26Ciociu, no bardzo przepraszam, ale ja cię nie broniłam spać.
13:31Ale doskonale wiesz, że jeżeli któryś z was długo nie wraca, to się z wujkiem denerwujemy.
13:37Cioć, ale to jest bez sensu.
13:39Ale poczekajmy. Jak wróci wujek, to wtedy sobie porozmawiamy.
13:42On na pewno będzie miał ci też coś do powiedzenia.
13:45A teraz proszę, idź do kuchni, zjedz obiad, dopóki ciepły.
13:48Dobrze.
13:56Super, bo aż z uszkami.
14:06Do cioci waszej, a kuzynki mojej Ani zadzwoniłam, żeby dowiedzieć się, co lubicie najbardziej.
14:15Bo ja na gotowaniu dla dzieci to za bardzo się nie znam.
14:18Ale piechota, jeszcze lepsze niż ciotki.
14:20Ano, to się cieszę.
14:21Tylko cioci Ani z ciocianiem mówi, żeby jej przykro nie było.
14:24Ano, pewno, że nie powiem.
14:26No, że wasza ciocia ma mniej czasu na gotowanie.
14:28A dla mnie to zawód zrobił się, że tak powiem.
14:32Na drugie gołąbki będą.
14:33Super.
14:35No może już dosyć o tej gastronomii.
14:38Co macie na jutro za dane?
14:41No też niech zjedzą najpierw.
14:43Spoko, cioci Ania też przyobiedzi, pyta.
14:46No, widzi Adzia.
14:50To co macie za dane?
14:52Polaka wypracowanie mam napisać.
14:54Staś, chłopiec czy dorosły.
14:59Jaki Staś?
15:00No, z pusztynie i puszczy.
15:02A, no.
15:03To klasyka.
15:05A ty...
15:06Dorotka.
15:07Właśnie.
15:08Napisz, którą baść Andersena lubisz najbardziej i wyjaśnij dlaczego.
15:12Świetnie.
15:14To jak, jak zjecie, to napiszecie, a potem razem usiądziemy i poprawimy wasze prace.
15:23Nie do rady.
15:25Dlaczego?
15:25Bo ja muszę matno odrobić i muszę przeczytać jakichś durnych chłopców z klasu broni.
15:30A ja muszę zrobić rysunek na plastykę i przeczytać dzieci z jakiejś bulby czy skądś tam.
15:37Z bulerbym.
15:38No.
15:39No, ale te wypracowania też musicie napisać.
15:43Kiedy?
15:44Ha?
15:45No, wiedziałutka, że czasu nie mają.
15:48No, ale chyba tyle im zadają, żeby mogli to zrobić.
15:51Akurat.
15:52Nieraz o tyle na raz zadadzą, że ja siedzę z ciocią z bójkiem, jeszcze Filip albo Eliza pomagają.
15:57No to absurd jakiś jest.
15:59To szkoła, ciaciu.
16:01To, to co to? Ja mam za was te wypracowania napisać?
16:04No, jakby ciacia chciała tak naprawdę pomóc.
16:07A no pewnie.
16:08Dla ludki to tyle co nic.
16:10A, a dzieciaczki w ten czas resztę spokojnie zrobią sobie.
16:13No, szczerze mówiąc nieco inaczej wyobrażałam sobie tę pomoc.
16:21Inaczej się nie da, ciociu.
16:24Ale jak to dzieci się uczą u Alutki?
16:27No nie wiem, wiesz, jakieś poczucie misji nagle panią Alutkę napadło, czy coś takiego.
16:33W każdym razie zażądała, żeby dzieci po szkole przychodziły do nich na obiady i na odrabianie lekcji.
16:40No wiesz, gdyby ona w tym postanowieniu wytrzymała chociaż parę dni, to szczerze mówiąc,
16:43nie miałabym nic przeciwko temu, bo Jacek, ja mam dwa artykuły do zrobienia.
16:48No to bardzo dobrze, bardzo się cieszę.
16:50A to miło z jej strony, co?
16:51No pewnie.
16:53A Eliza jest w domu?
16:56No to chyba trzeba wziąć byka za rogi.
16:59Ja co, niutko, spokojnie, a nie proszę, spokojnie.
17:02Ja jestem uosobieniem spokoju.
17:04Eliza!
17:05O, jak mnie wołał?
17:07No wołał.
17:08Nie było słychać? Siadaj.
17:13Słuchaj, kochanie.
17:17Ja jestem bardzo zaniepokojony tym, że ty zaczęłaś o tak późnej porze wracać do domu wieczorami.
17:28Ja rozumiem, że miłość, prawda i tak dalej, że chcesz być jak najdłużej ze swoim chłopcem.
17:32My z matką nic nie mamy przeciwko Mateuszowi, ale jednak w twoim wieku no są pewne granice.
17:37Wujku, ale ja jestem dorosła.
17:40Proszę?
17:41To, że pięć minut temu skończyłaś osiemnaście lat nie oznacza, że jesteś dorosła.
17:45Jacek?
17:46Ja jestem spokojny.
17:47Wujku, skończyłam osiemnaście lat i jestem dorosła i wujek nic na to nie poradzi.
17:52Jak ja bym tego kretyna, który wyznaczył tę granicę pełnoletności spotkał, to bym mu nogi powyrywał.
18:01Wujku, to jest w konstytucji.
18:03Zresztą mniejsza o to.
18:05Ciocia już mi wyjaśniła, że się denerwujecie i nie możecie spać, kiedy tak późno wracam.
18:09No to bardzo ci dobrze wyjaśniła.
18:11Dzięki.
18:12No to jest bez sensu, zwłaszcza, że musicie się opiekować jeszcze teraz Dorotką i Wojtusiem.
18:18Dobrze ci idzie, mów dalej.
18:19No więc spadłam chyba na najrozsądniejszy pomysł.
18:23Ja się do Mateusza po prostu wyprowadzę.
18:26No, on ma kawalerkę po babci.
18:30No jak to do Mateusza?
18:32Co?
18:33No co?
18:34A jego rodzice, przepraszam?
18:37Anka, ja muszę...
18:38Kochanie, mówię do ciebie.
18:40Nie, ale ty lepiej nic do mnie nie mów.
18:42Ja cię proszę, ty nic nie mów do mnie.
18:44Ale ty za dużo ode mnie wymagasz.
18:46Nic Jacek do mnie nie mów.
18:47Słuchaj, Eliza, no przecież my się z wujkiem absolutnie na to nie zgadzamy,
18:52przecież to w ogóle nie jest dobra decyzja.
18:54Ale dlaczego, ciociu?
18:56Jak ja bym się wy...
18:57Słuchaj.
18:58Jak ja ci teraz zacznę tłumaczyć dlaczego,
19:01to to się nieuchronnie skończy straszną awanturą.
19:04A ja jestem przeciwna wychowywaniu dzieci przed awantury.
19:07Dlatego ty się nigdzie nie wyprowadzasz,
19:11a my z wujkiem spokojnie zastanowimy się, jak ci to wytłumaczyć.
19:15A teraz, kochanie, idź szybciutko do swojego pokoju.
19:18Bo moja cierpliwość i wujka cierpliwość jest święta,
19:23ale ma granice jednak.
19:25No, skończyłam z tym nieszczęsnym Stasiem.
19:53Dzięki, ciociu, bardzo.
19:54Mam nadzieję, że się będzie podobać,
19:56bo starałam się używać prostych słów.
19:59I co, ciocia, tyle?
20:02A chciałam wyczerpać temat.
20:05I co, ja mam to do rana z zeszytu przepisywać?
20:07A co, za dużo?
20:09Dwie kartki w zeszycie to maks.
20:11A ciocia normalnie książkę napisała.
20:13Hmm, nie myślałam, że można coś napisać za dobrze.
20:18No pewnie, że można.
20:19Tylko wtedy dostaje się laskę za niesamodzielną pracę.
20:22No ładnie.
20:24Jeszcze dziecko dwójkę przez elutkę dostanie.
20:27Dwójka to jest bardzo dobra ocena.
20:29A laska to jedynka.
20:30To co, mam to skrócić?
20:35Ciocia, jedna kartka, a cztery to maks.
20:38Nie, no tego tak się skrócić nie da.
20:41To znaczy, że muszę to wypracowanie pisać od początku.
20:46A jeszcze mi zostało wypracowanie dla...
20:49Drodki.
20:51Właśnie.
20:53Przecież nie mogę was tutaj trzymać do północy.
20:56Spoko.
20:57Jutro przyjdziemy po te wypracowania.
20:58Jak będziemy się do szkoły?
21:00A kiedy przepiszecie?
21:01Są przerwy, nie?
21:03No ciociu, tylko dla mnie nie więcej niż jedną stronę,
21:07bo ja jestem w trzeciej klasie.
21:08A co?
21:09W trzeciej nie można więcej niż stronę?
21:13Można, ale ja wolniej przepisuję.
21:19Jacusiu, tylko spokojnie.
21:24Słuchaj, na zachodzie czy w Ameryce
21:26to jest zupełnie normalne.
21:27Dziecko kończy 18 lat, wyprowadza się z domu.
21:31No być może, no.
21:33Ale Anusiu, ja się słabo czuję jakoś Amerykaninem.
21:35Oczywiście.
21:36Ale to młode pokolenie
21:39naoglądało się tych głupot na MTV
21:41i oni nie widzą różnicy.
21:45Ja Elizę traktuję jak córkę.
21:48Jeżeli dziecko mówi mi takie rzeczy,
21:50to co ja powinienem zrobić jako ojciec?
21:52W łeb sobie strzelić chyba.
21:53O, matko, już proszę cię, przestań z tym strzelaniem.
21:57Przecież jestem też zdenerwowana.
21:59Słuchaj, ona myśli, że jest dojrzała.
22:02Ale wiemy, że tak nie jest, prawda?
22:03Tak, więc bądź logiczny i nie traktuj tego,
22:06co ona mówi do końca poważnie,
22:08tylko jako przejaw niedojrzałości.
22:14No, to jest bardzo logiczne, co ty mówisz.
22:17Mam nadzieję.
22:20Ja nie wiem, co ja bym bez ciebie zrobił z tym towarzystwem.
22:22Naprawdę, ty jesteś skarbem.
22:26No masz, no.
22:27No tak mi się wydaje.
22:27No tak mi się wydaje.
22:28No tak mi się wydaje.
22:33Naprawdę, pisać jak dziesięciolatek to jest bardzo ciekawe.
22:38Doświadczenie stylistyczne, ale okropnie męczące.
22:42Ludka, ty nie przesadzasz z tą pomocą, co?
22:48Z pomocą nie można przesadzać.
22:50Albo się pomaga skutecznie, albo się w ogóle nie pomaga.
22:53No wiesz, ale żeby lekcje za dzieci odrabiać.
22:56Ale kiedy właśnie teraz na tym polega,
22:58to nauczanie w tej podstawówce,
23:00no tyle im zadają, że rodzice muszą za nich lekcje odrabiać.
23:03No ale to przecież nonsens jest, prawda?
23:06A to jest jedyny non-sens w tym kraju?
23:10No nie, nie.
23:11No, to co się dziwisz?
23:15Ale jak z matematyki będą mieli tyle zadane,
23:20to ja tego nie będę robiła.
23:23Mnie się żaden dzwon nie śnił.
23:25Ale mnie się śnił taki duży,
23:28że starczy dla nas obojga.
23:30A poza tym, u mnie te dwa pociągi się nigdy nie spotkały.
23:35Kondka, przepraszam, czy mogłabyś mówić tak,
23:37żebym miał szansę zrozumieć, jakie pociągi?
23:42No, co ten jeden wyrusza z punktu A z jedną prędkością,
23:47a drugi z punktu B z drugą.
23:49A takie pociągi?
23:50Nie, słuchaj, to jest proste równanie z jedną niewiadomą.
23:54To proszę Ciebie, o tak, o.
23:57No.
23:59To poradzisz sobie.
24:01Dzieci, jak było u Pani Aludki?
24:07Super.
24:08I szarlotka pyszna była.
24:10Tak?
24:11No, jak od Jadzi wracacie, to nawet...
24:13Nie pytam, czy jesteście głodne,
24:15ale co byście zrobiły już lekcje,
24:16że tak sobie gracie?
24:18No już dawno.
24:19No.
24:20Wiecie co, że Pani Aludka ma większy talent
24:22pedagogiczny niż przypuszczałam.
24:25No, fajne jest.
24:26Cieszę się.
24:27Trochę ukłamaliśmy, ciocie.
24:31Co, to tego wszystkiego i nie powiedzieliśmy.
24:34To co innego?
24:42No, widzę, że po środki wspomagające sięgnąłeś.
24:45No.
24:47Co?
24:48Wymyśliłaś coś?
24:50Nic na co można wymyślić nam.
24:52Zakażę jej i już.
24:53Ta, ona ma silny charakter.
24:55Jak my się uprzemy i jej zakażemy,
24:57to ona też się uprze.
24:58No to co, z papuje się wyprowadzi się?
25:01Nie wiem.
25:01A jak tak, to co zrobimy?
25:04Przecież ona jest pełnoletnia.
25:05No właśnie, co to za kretyństwo
25:07z tą pełnoletnością w tym wieku jest?
25:09Najzmogły.
25:09To jest absurd jakiś.
25:11No.
25:11No to z dawnych czasów zostało,
25:13kiedy ludzie szybciej dojrzewali.
25:15A teraz wszyscy wiedzą,
25:16że okres inkubacji się wydłużył
25:17i dzieciaki dojrzewają później.
25:20Ale ta absurdalna granica.
25:21osiemnastu lat została.
25:24Wiesz co?
25:26A może ja z nią sama pogadam?
25:27Tak po bawsku, tak miękko.
25:29Napiłabym się też, prawda?
25:32Proszę bardzo.
25:34No porozmawiaj sobie z nią.
25:35Proszę uprzejmie.
25:37Ale jak ci się nie uda,
25:38to ja z nią porozmawiam po męsku.
25:41Dobra.
25:42Ale za ciebie będę trzymał kciuki.
25:45Dobra.
25:45To za zmartwionych ojców.
25:54Co zmartwione mamy?
26:03Dobry, dobry.
26:04O, już jesteście?
26:07Tak wcześnie?
26:08A w sam raz.
26:10Zupa już dochodzi.
26:12A co się stało?
26:14Coś z wypracowaniem, nie tak?
26:17Wypracowanie ok,
26:18tylko polonistka oszalała.
26:20To znaczy?
26:22No, klasa gadała trochę
26:23i się na nas wciekła
26:24i powiedziała,
26:25że za każdym razem,
26:26jak będzie musiała uciszać,
26:27to nowe wypracowanie zada.
26:29A ile razy was uciszała?
26:32Sześć.
26:39Sześć.
26:42Ale to nieprawdopodobne.
26:44Kto słyszał,
26:44żeby zasady odpowiedzialności zbiorowej
26:46w XXI wieku stosować?
26:50Przygody Tomka Sojera?
26:52Chłopcy z placu broni?
26:54Hmm.
26:56Przygody Odyseusza?
26:58Nasza szkapałusek z pokładu idy?
27:00Historia żółtej ci rzemki.
27:03Przez ile wy to macie napisać?
27:05Przez miesiąc?
27:06No jutro musimy oddać.
27:08To niemożliwe jest.
27:10No, też dziecko nie zmyśliłoby przecież.
27:13No, pisaczki do stołu.
27:15A Wójtuś, nie martw się.
27:16Ciocia Ludka zaraz
27:16wszystko ci pięknie napisze.
27:18Ale to nie wszystko.
27:20Zmatne i powtórzenie
27:20mamy całego działu.
27:2240 zadań.
27:23No coś nieprawdopodobnego.
27:25Szkoła to jest naprawdę
27:26jakaś represyjna instytucja.
27:28Dzień dobry, dzień dobry.
27:30No nie wiem, czy to jaki dobry.
27:31Jędrula 40...
27:32zadań trzeba zrobić.
27:34Co?
27:35No, no wy się oszaleli.
27:37Ja, ja mam robotę.
27:40A ja karmniki muszę zrobić dla ptaków,
27:42bo sama nie umiem.
27:44A jak wójcie z ciocią nie pomoże,
27:45to trudno.
27:46Najwyżej nas wybalą ze szkoły.
27:48No.
27:49Ale nikt was wyrzucać nie będzie.
27:52Jędrula obiad zje
27:53i zaraz do roboty się weźmie.
27:55To znaczy...
27:57Karmnik, tak?
27:59Karmniki trzy.
28:01Trzy!
28:02Jasne.
28:04Przepraszam.
28:05No dobrze, dobrze.
28:07Dobrze, dobrze, dobrze.
28:09Będziesz miała te swoje...
28:12trzy karmniki.
28:15A ja to zadanie?
28:16Też.
28:27Eliska, wracając do tych twoich pomysłów,
28:30to...
28:32ta wyprowadzka
28:33to jest absurdalny pomysł.
28:35Dlaczego?
28:36Z kilku ważnych powodów,
28:37ale przede wszystkim
28:38z powodu szkoły.
28:39Przecież za parę miesięcy
28:41zdajesz maturę.
28:42i chcesz zaczynać
28:44dorosłe życie.
28:46Przecież obie wiemy,
28:47że w tej sytuacji
28:48książki pójdą w kąt.
28:50I w ogóle
28:51z żadnej nauki
28:52nic nie będzie.
28:53Ciociu.
28:54Przeciwnie.
28:56To jest najlepsza rzecz,
28:57jaką ja mogę zrobić,
28:58żeby teraz więcej się uczyć.
29:02Ciekawa jestem,
29:03jakim cudem.
29:03No normalnie.
29:05Bo ja wychodzę w tej chwili
29:06tylko po to,
29:07żeby spotykać się z Mateuszem.
29:09No jakbyśmy zamieszkali razem,
29:11to cały czas
29:13spędzalibyśmy
29:14ze sobą.
29:15No i miałabym
29:16mnóstwo czasu na naukę.
29:17Mhm.
29:18Już to widzę.
29:19No oczywiście.
29:21Posłuchaj mnie.
29:23To jest niemoralne,
29:25żeby dziewczynka
29:26w twoim wieku
29:27mieszkała z chłopcem.
29:29Ciocia,
29:29ja w tym wieku
29:30wyjść za mąż mogę,
29:31a mieszkać z chłopakiem
29:32to już nie?
29:33Ale jest chyba
29:34jakaś różnica,
29:35czy nie ma?
29:36Ciocia,
29:36ale ja go kocham.
29:38Aha.
29:41Znaczy, że jak
29:42wyszłabym za niego,
29:43to wszystko byłoby okej, tak?
29:44Słuchaj, mi nie chodzi o to,
29:46żebyś ty zaraz wychodziła za mąż.
29:47Ale wiesz,
29:48jak dla ciebie byłoby okej,
29:50no to nie ma problemu.
29:51Ja mogę porozmawiać z Mateuszem.
29:52Nie, dla mnie to nie będzie okej.
29:54I nie rozmawiaj.
29:55O tym z Mateuszem,
29:57matko kochana,
29:58ja po prostu nie wiem,
29:59co mam zrobić,
30:00żeby to dotarło do ciebie.
30:02Ciocio,
30:02moim zdaniem
30:03to wy z wujkiem
30:05nie jesteście w stanie
30:06pogodzić się z faktem,
30:07że już dorosłam.
30:08I to jest wasz problem.
30:09I żadnego innego problemu
30:11nie widzisz?
30:12No nie.
30:14I to właśnie jest problem.
30:17Cześć!
30:18Cześć!
30:19Cześć!
30:19No i jak?
30:20Lekcje odrobione?
30:22Spoko,
30:23chrześcija.
30:24Ja nie wiem.
30:25Wy tam trzy razy szybciej
30:27te lekcje odrabiacie
30:28niż w domu.
30:29Bo się skupiamy.
30:30Aha.
30:31Co to mi jeszcze
30:49zostało?
30:55Dobra pani
30:56i historia żółtej ci rzemki.
31:01Ja się zabiję.
31:04A skąd ja mam pamiętać
31:05o co z tą ciszę mało?
31:07Masiu.
31:07A sza chulę!
31:10A sza chulę!
31:12Co się stało?
31:13Dziś kadziła?
31:14Wśbi już dawno.
31:16Tak się uderzyłem w palec,
31:18że chyba go złamałem.
31:20Przynieś mi
31:21wody utlenionej
31:23i bandaż.
31:24Woda utleniona
31:26i bandaż na złamanie?
31:28Ale przy okazji
31:28rozsiąłem skórę,
31:29krew,
31:30wysika na wszystkie strony,
31:31no ludka,
31:32no proszę cię.
31:33No, to jaki histeryk.
31:35No idę już.
31:39Karszynich,
31:40jule.
31:43Tak powiedziała,
31:45że się wyprowadza,
31:46żeby mieć więcej czasu
31:47na naukę?
31:48Tak.
31:49No coś nieprawda,
31:50porównaj.
31:50Ona powiedziała,
31:54że go kocha.
31:55I jak wolimy,
31:57to może wyjść za niego za mąż.
32:01Za mąż teraz?
32:02No super.
32:03Naprawdę fantastycznie.
32:05Sześciorodziec,
32:05niech jeszcze urodzi przed maturą,
32:07będzie.
32:07Jest bardzo zdeterminowana.
32:09No, ale ja też jestem zdeterminowany trochę,
32:11tak mi się wydaje.
32:12A mi się wydaje,
32:13że jak
32:13będziemy mocno chcieli postawić na swoim,
32:17to stracimy z nią kontakty.
32:18Ale jak się wyprowadzi,
32:20to też stracimy z nią kontakt.
32:21Oj, Jacek,
32:23no przecież wiesz,
32:23o czym mówię.
32:24Majka?
32:26O!
32:27Że wcześniej mi to nie wpadło do głowy.
32:29No to Majka niech z nią porozmawia.
32:31Majka?
32:31No.
32:32Faktycznie.
32:33Wiesz, że ona ma autorytet, Majka.
32:36No szkoda, że Majka,
32:37tylko ma autorytet.
32:38Matko,
32:39o tej porze to ja odbiorę,
32:41no bo co będziesz wstawał?
32:42Tak.
32:47Słucham.
32:49Pani Alutko,
32:50dobry wieczór.
32:53Słucham?
32:53Nie.
32:55Ale to nie jest dobry pomysł.
32:56Nie zgadzam się.
32:59To proszę rano przyjść do mnie.
33:01Dobrze?
33:02Przed tym,
33:02żeby pani przyszła do mnie.
33:04Bardzo proszę.
33:07Dobranoc.
33:09Nie, matko kochana.
33:14Wiesz co?
33:16Dzwoniła bardzo zdenerwowana
33:18pani Alutka.
33:20I powiedziała,
33:21że jutro rano
33:22pójdzie z awanturą
33:23do dyrektora szkoły
33:24Dorotki i Wojtka.
33:26Pozwie tę szkołę do sądu
33:28i wystąpi do Rzecznika Praw Obywatelskich.
33:31Daryka jest nie sprawie.
33:32A tego nie powiedziała.
33:34Ale obiecała,
33:35że zanim to zrobi,
33:36przedtem przyjdzie do mnie.
33:38Aha.
33:40A, ten piękny dzień
33:41się zapowiadając go.
33:50Powiedziałam pani Ani,
33:51co zrobię.
33:54No i bardzo dobrze.
33:58Łatku,
33:59po drugie już.
34:02Dużo ci to stało?
34:03Muszę,
34:04muszę jeszcze o tej
34:06żółtej ci rzęce napisać.
34:11A tobie?
34:14Piętnaście zadań.
34:17Pomyśleć, że ludzie
34:18z własnej, nieprzymuszonej woli
34:19decydują się na dzieci.
34:21No przecież to jest jakiś koszmar.
34:22Kompletny koszmar.
34:23No.
34:24No.
34:26To jest koszmar.
34:27Muszę iść do komputera.
34:33A po co?
34:35Sprawdzę,
34:36o co
34:36z tą żółtą
34:37ci rzemką chodziło.
34:42Jędrula.
34:43Tak?
34:46Piękne ty karmniki
34:48zrobiłeś, wiesz?
34:51Dzięki.
34:52Gratuluję ci, naprawdę.
34:54Dziękuję.
34:57A tego ministra oświaty,
35:05to do trybunału po to.
35:08Do trybunału go podamy.
35:10Do trybunału, dobrze.
35:11Dzień dobry pani Alukko.
35:12Dzień dobry.
35:14A dzień dobry pani Aniu.
35:16Ja tak sobie
35:17wewnętrznie dyskutowałam
35:19i zapomniałam, że pani
35:20w początku moich myśli
35:21nie słyszała.
35:22Znaczy ja w ogóle
35:23nic nie słyszałam.
35:24Proszę sobie usiąść
35:25i wszystko mi opowiedzieć
35:26po kolei kawy?
35:28Kawy, kawy.
35:29Do czwartej rano
35:30te wypracowania pisałam.
35:32Jakie wypracowania?
35:33O, teo.
35:38Wszystkie?
35:39Wszystkie.
35:40Dziś rano oddałam.
35:42A Jędrula jeszcze
35:42trzy karmniki
35:43i czterdzieści zadań zrobił.
35:45Matko kochana pani Alutko,
35:47ja wiem, że w szkole
35:48absurdalnie dużo zadają,
35:50ale...
35:50ale nie po sześć wypracowań.
35:53Karmnik też tylko jeden.
35:56A pani, Aniu, pani myśli,
35:58że myśmy z Jędrulą
36:00przez całą noc
36:01dla przyjemności
36:02nad tym się dzieli?
36:03Nie, ale coś mi się tutaj
36:04nie zgadza.
36:05Nie zgadza się.
36:07I ja dyrektorowi
36:08tej szkoły to
36:09wygarnę.
36:10A tak mu wygarnę,
36:11jak mu jeszcze
36:12nigdy w życiu
36:13nie wygarną.
36:14A ministra oświaty
36:15to do Trybunału podam.
36:18Albo do Strasburga chociaż.
36:20No to ostatnie
36:21to mi się podoba,
36:22ale wie pani,
36:22co pójdę jednak
36:23do szkoły sprawdzić,
36:24bo po prostu
36:25nie mogę w to uwierzyć.
36:27To ja pójdę z panią.
36:29Nie.
36:30Pani jest zmęczona,
36:31proszę iść do domu,
36:32sobie odpocząć,
36:33a jeżeli ten absurd
36:34się potwierdzi,
36:35to wtedy daję pani
36:36wolną rękę.
36:38Dobrze.
36:39I niech pani powie
36:40temu dyrektorowi,
36:42że będziemy mieli
36:43najlepszych prawników
36:44w całej Polsce.
36:45bo Jędrula
36:46tak o ten palec
36:47się wkurzył,
36:48że powiedział,
36:49że na to pieniędzy
36:49nie pożałuje.
36:51Ale o jaki palec?
36:53No ten,
36:53co sobie go
36:54o mało nie złamał,
36:55jak te karmniki robił, no.
36:58Nie, ja idę do szkoły
36:59zaraz.
37:00Tak będzie najlepiej.
37:03No.
37:04Kawał, kawał.
37:05Uff.
37:08Hmm.
37:11A.
37:15Dzień dobry, dzień dobry.
37:18O, dzień dobry, dzieciaczki.
37:20Cześć,
37:20Jatsun,
37:21jak dobrze,
37:22że jesteś,
37:22czekałam na ciebie.
37:23Tak, coś miłego,
37:25na pewno.
37:26Wręcz przeciwnie,
37:27niestety.
37:29Czy ty wiesz,
37:30co te nasze
37:31kochane,
37:32małe dzieciaczki
37:34zrobiły?
37:34Nie, kochanie,
37:36wiesz, że nie wiem,
37:36kochanie, nie.
37:37To ja ci powiem.
37:38Nie dość,
37:39że wytłumaczyły
37:40panie Aludce
37:41i panu Jędruli,
37:43że powinni odrobić
37:44za nich wszystkie lekcje,
37:45bo my zawsze
37:46za nich odrabiamy lekcje,
37:48to jeszcze zatrudnili ich
37:49do odrabiania lekcji
37:51za inne dzieci.
37:52Masz pojęcie?
37:53Mhm.
37:55No, a to spryknie.
37:57Całkiem.
37:58No, żeby za nich
38:00lekcje odrobić,
38:00to rozumiem,
38:01ale dlaczego
38:02za tamte inne dzieci?
38:03Proszę, wytłumaczcie,
38:04wójkowi.
38:05Proszę bardzo.
38:06No, na PlayStation
38:08zbieraliśmy.
38:10Na PlayStation, tak.
38:12To znaczy,
38:13co, byście te lekcje
38:14sprzedawali?
38:15Ale niedrogo.
38:17No, to chwała Bogu.
38:18A po ile tak z ciekawości?
38:20Po pięć złotych
38:21za wypracowanie,
38:22a po złotych za zadania.
38:24A za karmniki?
38:25Po duchu.
38:27No, wiesz,
38:27mogli dumpingowe ceny
38:28stosować,
38:29bo koszty wytwarzania
38:30mieli niskie, więc...
38:31Tak, tylko, że to nie jest
38:33wcale zabawne, Jacek.
38:34A ja wiem, że nie jest zabawne.
38:36Nawet bardzo nie jest zabawne,
38:38a będzie dopiero straszne,
38:39jak się pani Alutka
38:40i pan Jędrula
38:41o wszystkim dowiedzą.
38:43To może im nie mówmy.
38:44Mhm.
38:45Nie, no właśnie,
38:46raczej może mówmy.
38:48Ile tych prac było?
38:49Sześć wypracowań,
38:51czterdzieści zadań,
38:52trzy karmniki.
38:55Proszę bardzo,
38:55cała kasa zarobiona na stół.
39:02Co do grosza?
39:10To jest wszystko na pewno, tak?
39:12Dwa zadania źle były.
39:13Musiałem kasę oddać.
39:14Mhm.
39:15Dobrze, to teraz dzieci
39:16zbiorą te pieniążki,
39:20pójdą do kwiaciarni
39:21i za wszystko,
39:22co do grosza,
39:23kupią piękne kwiaty
39:24dla pani Alutki,
39:25a później pójdziemy
39:26przeprosić.
39:27To my już lepiej
39:28sobie sami pójdziemy.
39:29Nie, nie, nie.
39:30Pójdę z wami, Wojtek.
39:32Dla ochrony.
39:34Bo jak pani Jędrula
39:34i pani Alutka
39:35dowie się,
39:36jaki to był przekren,
39:37to obawiam się,
39:37że wasza nietykalność
39:38cielesna
39:39może być poważnie zagrożona,
39:40ale...
39:48Pięć złotych
39:50za moje wypracowanie?
39:52Tylko pięć złotych?
39:54Ale zaraz, Alutka,
39:55no, wiesz,
39:57pięć złotych
39:57w tym wieku
39:58to nie w kij dmuchał, no.
40:00A właśnie,
40:01Wojtek,
40:01dlaczego tylko pięć złotych?
40:03Kas ludzi więcej nie mają.
40:04A widzisz, widzisz,
40:06dawali za twoje wypracowanie
40:07wszystko, co mieli, no.
40:08Wyższej stawki nie ma.
40:12Tak myślisz?
40:13Nie, ja nie myślę,
40:14a wiem, no.
40:15Od dwudziestu lat
40:15płacę honoraria przecież.
40:17No,
40:18to może masz rację, no.
40:20No i co?
40:23No i bardzo przepraszamy.
40:26No, wujek mówił,
40:27że to było w Renne.
40:28Trochę było.
40:29No, ale skoro
40:32dawali wszystko,
40:33co mieli,
40:34to może...
40:34Może nie aż tak bardzo, no.
40:37Państwo macie złote serca,
40:38po prostu.
40:39Szczelo złote.
40:42Kapitaliści do domu.
40:46Przepraszam jeszcze raz bardzo,
40:47naprawdę serdecznie przepraszam.
40:49Ale nie ma za co,
40:50panie inżynierze,
40:51nie ma za co.
40:52A tego Wojtka,
40:53a jak tylko zrobi maturę
40:54od razu na marketing?
40:55Bo wie pan to,
40:56że Filip ze swoją głową
40:57zarobi kupę kasy,
40:58od razu wiedziałem.
40:59Ale ten zarobi pięć razy tyle,
41:02co Filip.
41:03Pan masz po prostu
41:04zgodną rękę do dzieci.
41:07Ja mam, proszę pana,
41:08zgryzatej problemy
41:10z tymi dziećmi.
41:11To tylko z bliska,
41:12tak widać z perspektywy.
41:14Pani jesteś geniusz,
41:15nie ojciec.
41:16Tak.
41:19Do widzenia.
41:20Do widzenia.
41:21Dziękuję bardzo.
41:22Dziękuję za kwiaty.
41:25Pa!
41:39Wiesz co,
41:40mi się wydaje,
41:41że ona jest bardzo fajna.
41:43No, w sumie.
41:43No.
41:46No i co?
41:48No,
41:49państwo Jędrólowie,
41:50a Rutka,
41:51pan Jędrula,
41:52to są jak coś naprawdę
41:53niezwykli ludzie.
41:55Nawet ich nie pobili.
41:58O, Eliza.
42:01Tak?
42:04Posłuchaj dziecko.
42:07W tym domu
42:08konstytucję uchwalają
42:11dwie osoby.
42:13Ciocia ja,
42:14a nie Sejm.
42:15Dla nas dorosły człowiek
42:17to jest taki człowiek,
42:18który pomyślnie przechodzi
42:19przez pierwszy rok studiów
42:21albo podejmuje
42:22stałą pracę.
42:23Do tego czasu
42:24taki człowiek
42:25nie wyprowadza się z domu,
42:27a powraca do domu
42:28na ogół
42:29przed północą.
42:31To jest jasne?
42:31Ale wujku.
42:33A właśnie nie.
42:34Nie ma żadnego ale.
42:35Przed chwilą
42:36pan Jędrula powiedział mi,
42:38że jestem
42:38geniuszem
42:39jako ojciec.
42:41Jesteś innego stania?
42:42W sumie to nie.
42:46No, tak myślę.
42:48Bo mam genialne dzieci,
42:49które świadczą o mnie.
42:50Macko.
42:51No.
42:51Z jednej tkani my
43:04wszyscy jesteśmy,
43:08co się wyciera
43:10strzępi przez lata.
43:13Lecz jeśli chcemy
43:15te wszystkie dziury
43:18miłością
43:22da się załatać.
43:25Z jednej tkani my
43:27wszyscy jesteśmy,
43:31co się wyciera
43:33strzępi przez lata.
43:37Lecz jeśli chcemy
43:38te wszystkie dziury
43:41który miłością
43:44da się załatać.
Recommended
44:00
|
Up next
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
44:00
1:52:57
1:40:54
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
1:59:35
1:51:11
1:46:03
1:31:44
1:40:18
1:53:13
Be the first to comment