Skip to playerSkip to main content
  • 3 hours ago

Category

📺
TV
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:00:41Dzień dobry panu, pani WSI
00:00:44To pan znowu?
00:00:46Zprawidził pan?
00:00:48Tak, mój przyjaciel mówi, że można panu zaufać
00:00:51No to OK, ufam panu
00:00:54Może Mihala?
00:00:56I do rady, nie mogę panu pomóc
00:00:58Widzicie pan, akurat w tej sprawie, którą pana interesuje,
00:01:01mój patron skądinąd kawał drania jest czysty jak łza.
00:01:08Mówi pan to z taką pewnością, że zaczynam wątpić w fakty.
00:01:12Przecież nie przypadkiem zwróciłem się do pana w tej sprawie.
00:01:15Wiem, kto w 1953 podczas wojny w Indochina...
00:01:18O, la, la, stare dzieje. Kosztowało mnie to osiem lat przerwy w pracy.
00:01:23W lataniu. Ale w porządku. Od tej pory nie zmieniłem swoich poglądów.
00:01:28Widzicie pan, gdy miał chociaż cień podejrzenia, że Cézanne sprzedaje broń burzynom,
00:01:33żeby się mogli nawzajem powyrzynać, rzuciłby te prace.
00:01:37Nie wiem, czy pan się orientuje, że w czasie wojny w Kongo
00:01:55pański patron był zwykłym najemnikiem Cząbego.
00:01:58Potem widziano go w Biawsze, w Sudanie i w Etiopii.
00:02:01Wszędzie tam miał interes, gdzie toczyła się wojna domowa.
00:02:04Czy tak trudno domyśleć się, czym handlował?
00:02:07Ja nie wiem, co było przedtem.
00:02:09W każdym razie, do Republiki Górnego Wybrzeża
00:02:11wozimy części maszyn rolniczych.
00:02:14No jak tam?
00:02:16W porządku.
00:02:21I te maszyny wozicie akurat teraz, kiedy secesjoniści wszczeli rebelię,
00:02:26aby oderwać bogate południe od reszty kraju.
00:02:29Rebelia rebelią, a na plantacjach pracują traktory,
00:02:32które często psują się w tamtym klimacie.
00:02:34Nie wiem, może Cezanne zarobił swoje miliony na broni,
00:02:38ale ja w tego nigdy nie pracował.
00:02:40A i teraz chciałbym iść spokój.
00:02:43O, widzi pan, mój mechanik.
00:02:45Ja rozmawiałem z nim o tym po pierwszym pańskim wizycie u nas.
00:02:48Zgadza się ze mną całkowicie.
00:02:50François, chodź tutaj teraz, chodź.
00:03:01Poznajcie się, to jest właśnie ten gości, o którym cię...
00:03:05A, czytałem, czytałem wiele o pana braworowych akcjach.
00:03:09Podziwiam pana.
00:03:10Może chciałby pan zajrzeć do której skrzyni, co?
00:03:13Co tyle do żaka?
00:03:14A proszę bardzo, proszę.
00:03:15Hej, poniedź tu!
00:03:17Wie pan, nasi sylnicy każdorazom robią odprawę ładu.
00:03:22Nie pozwoliliby nam przecież uzbrajać przeciwników rządu,
00:03:26uznały ku za zaprzyjaźnią.
00:03:29Wiem na pewno, że na konto pańskiego szefa
00:03:32wpłynęła ostatnio pokaźna suma.
00:03:36Wystawcą czeku jest niejaki doktor Gebhardt.
00:03:40Jeżeli pan czyta o moich akcjach...
00:03:42Otwierać.
00:03:44To to nazwisko nie jest panu obce.
00:03:46A, oczywiście.
00:03:48Założyłem siebie pan nawet z jednym z moich przyjaciół.
00:03:50Kto kogo, pan jego, czy on pana.
00:03:53Ja stawiam na pana, wie pan?
00:03:55No i co? Widził pan, że to nie jest żaden karabin maszynowy.
00:03:58Tak, widzę.
00:04:00Mam do pana prośbę.
00:04:04Gdyby pan zobaczył coś, co wydałoby się panu podejrzane,
00:04:07proszę się ze mną skontaktować.
00:04:09Zostawię panu mój dokładny adres.
00:04:11Pansjonat Magnolię?
00:04:21Obiecuję, ale proszę się wiele nie spodziewać.
00:04:26Dziękuję.
00:04:28Dziękuję.
00:04:58KONIEC!
00:04:59KONIEC!
00:05:00KONIEC!
00:05:01KONIEC!
00:05:02KONIEC!
00:05:04KONIEC!
00:05:08ZOD precresporus!
00:05:10KONIEC!
00:05:11KONIEC!
00:05:12KONIEC!
00:05:13KRONIEC!
00:05:15ZOD CIO
00:05:17KONIEC!
00:05:18lol
00:05:19w
00:05:27KONIEC
00:05:57KONIEC
00:06:27KONIEC
00:06:29KONIEC
00:06:31KONIEC
00:06:33KONIEC
00:06:37KONIEC
00:06:39KONIEC
00:06:41KONIEC
00:06:43KONIEC
00:06:45Pan do kogo?
00:06:48Jestem umówiony z panem Cezanne. Nazywam się Maj.
00:06:51W porządku. Proszę chwileczkę poczekać.
00:06:57Przyszedł mu pan Maj.
00:07:01Proszę.
00:07:04Pan pozwoli.
00:07:08Nie ma mnie teraz dla nikogo.
00:07:13Niech pan siada. Proszę.
00:07:22Czego się pan napije?
00:07:27KONIEC
00:07:31KONIEC
00:07:31Dzień dobry.
00:08:01I dla jednego pytania sławny Maj fatyguje się do mnie osobiście?
00:08:08No, miło mi pana poznać, ale przecież wystarczyło to pytanie zadać przez telefon. O co chodzi?
00:08:12Czy to pan dostarcza broni secesjonistom w Republice Górnego Wybrzeża?
00:08:17Przecież pan wie, że nie.
00:08:20A jednak jestem przekonany, że tak. I nie jestem odosobniony w tym przekonaniu.
00:08:25Czytałem pewien artykuł w tunezyjskiej, że na Frick. Czytał pan?
00:08:29Żałuję, ale prowadząc interes nie mam czasu na czytanie całej pracy. Ja naprawdę jestem człowiekiem zapracowanym.
00:08:39Właściwie to ja mógłbym uznać naszą rozmowę za skończoną.
00:08:44Ale teraz ja chcę się zabawić w dziennikarza i zadać panu kilka pytań.
00:08:54Kogo pan właściwie reprezentuje, panie Maj?
00:08:57Siebie.
00:08:59A to wiele przyznaję.
00:09:02Ale czy to wystarczy, żeby wtrącać się w cudze sprawy?
00:09:06Spodziewałem się pana wizyty.
00:09:09Pański dzisiejszy telefon mnie nie zaskoczył.
00:09:12Pan już od dłuższego czasu węszy wokół mnie.
00:09:16Dwukrotnie rozmawiał pan z jednym z moich pilotów.
00:09:20Przedtem nachodził pan ludzi, którzy znali mnie z czasów kongijskich.
00:09:22A przecież wystarczy jeden mój telefon, żeby policja zainteresowała się cudzoziemcem,
00:09:30który przeszkadza uczciwym ludziom w pracy.
00:09:33Ale pan przecież dobrze wie, że tutejsza policja została powiadomiona
00:09:37o moim zadaniu zleconym mi przez Komisję do Spraw Obserwacji Pokoju przy ONZ.
00:09:42A więc jednak niezupełnie siebie pan reprezentuje, panie Maj.
00:09:52Pani muszą wam chyba kiepsko płacić, co?
00:09:57Ależ ja nie zamierzam zostać milionerem.
00:10:00Nie lubię się przepracowywać.
00:10:02Panie Maj.
00:10:04Rzeczywiście wiele spraw się panu udaje.
00:10:07Ale któraś w końcu może się nie udać.
00:10:11Właśnie tak?
00:10:11Jeżeli tak panu zależy na tym, żeby wykazać się przed tymi panami z ONZ,
00:10:21to ja mogę panu nawet pomóc.
00:10:25Ja znam paru facetów handlujących bronią.
00:10:30Ale mnie interesuje szczególnie pan.
00:10:33Ten tunezyjski dziennikarz pisał o pewnym czeku.
00:10:36Teraz pan rozumie, dlaczego właśnie panu zawracam głowę.
00:10:42A tak.
00:10:44Teraz sobie przypominam.
00:10:46Rzeczywiście jakiś dziennikarz wspominał o czeku.
00:10:49A więc jednak znalazł pan czas na przeczytanie tego artykułu.
00:10:54A co się stało z tym dziennikarzem?
00:10:57Nic szczególnego.
00:10:59Po prostu został przejechany przez ciężarówkę.
00:11:02Pańskie informacje są niezbyt ścisłe.
00:11:05On został potrącony przez samochód.
00:11:09A umarł w szpitalu.
00:11:10I to zupełnie z innej przyczyny.
00:11:13Skorpion go ukąsił.
00:11:18Mimo, że zadałem panu tylko jedno pytanie,
00:11:20nie zdołał pan jeszcze na nie odpowiedzieć.
00:11:23Ma pan jeszcze czas, panie Maji.
00:11:25Ja daję panu szansę.
00:11:27Pan stracił już swoją szansę,
00:11:28rozpoczynając współpracę z organizacją W.
00:11:32Kiedy to się stało?
00:11:33Już w Kongo, czy dopiero w Sudanie?
00:11:36Zmusza mnie pan do tego, żebym był niegościnny.
00:11:40Ja radzę panu zastanowić się nad przypadkiem
00:11:42pańskiego tunezyjskiego kolegi.
00:11:45Ciekawość pana zawodzie jest cnotą,
00:11:47ale nadmiar ciekawości
00:11:50bywa niekiedy szkodliwy dla zdrowia.
00:11:52Kiedy?
00:11:57Około 300 kilometrów.
00:12:03Przed wieczorem został żywy.
00:12:12Przed wieczorem został żywy.
00:12:26O merdz!
00:12:30Co się stało?
00:12:33Spada ciśnienie oleju w prawym silniku.
00:12:35Słuchaj.
00:12:36To przestaje być zabawne.
00:12:37Dosłownie spada w oczach.
00:12:38Jak byśmy kupili olej?
00:12:40Najpóźniej za pięć minut będziemy na zerze.
00:12:41Dołączam silnik.
00:12:45Najpóźniej za pięć minut będziemy na zerze.
00:12:52Dołączam silnik.
00:13:15Najbliższczyłek nisko.
00:13:18Fort Cligny, jakieś 180 km pokoń drasty.
00:13:25Na jednym silniku, przy tym obciążenie, nie dolecimy.
00:13:31Słuchaj, jakieś 15 km stąd, na wschód.
00:13:36O ile dobrze pamiętam, Amerykanie w czasie fajnej mieli swoje lotnisko polowe.
00:13:40Może zostało coś tam z pasą stopową.
00:13:42Jeżeli zdążymy dolecieć, to spróbujemy siadać.
00:13:46Nawiązły łączność.
00:13:50Alo, Cligny?
00:13:52Alo, Cligny?
00:13:53Alo, Cligny?
00:13:55Foxcroft, Sierra, Charlie.
00:13:58Juliet, Charlie.
00:14:00Zobaczam z trasy.
00:14:02Awaria.
00:14:03Próbujemy siadać. Over.
00:14:09Radio telegrafista pewnie śpi.
00:14:12Nie odpowiada.
00:14:16Nadam na fali alarmowej.
00:14:19Mayday!
00:14:20Mayday! Mayday!
00:14:22Alo, Cligny?
00:14:23Alo, Cligny?
00:14:24Alo, Cligny?
00:14:26Foxcroft, Sierra, Charlie.
00:14:29Juliet, Charlie.
00:14:31Zobaczam z trasy.
00:14:32Awaria.
00:14:33Próbujemy siadać over.
00:14:34Awaria. Próbujemy siadać over.
00:14:46Ja wracę, to chyba masz z kartą.
00:14:49Siadamy.
00:14:50Tędy.
00:14:53Jeden.
00:14:54Wrocławiam.
00:14:56Jeden.
00:14:57Dędy.
00:14:59Jeden.
00:15:01Jeden.
00:15:02Dziękuje za uwagę.
00:15:32Gdyby pan jeszcze kiedyś przyjechał, proszę zatelegrafować.
00:15:38Zawsze będzie na pana czekał najlepszy pokój.
00:15:41Z tarasem.
00:15:43Dziękuję, madam. Mam do pani jeszcze jedną prośbę.
00:15:46Prawdopodobnie będzie tu mnie pytał niejaki pan buassant.
00:15:49Proszę mu dać mój bilet.
00:15:52Tu jest mój adres warszawski.
00:15:54O, więc pan już wraca. Do kraju.
00:15:59Polecę jeszcze na parę dni do Nowego Jorku i potem będę w Warszawie.
00:16:01Do widzenia pani.
00:16:02Do widzenia.
00:16:04Dziękuję.
00:16:04Może wystarczy?
00:16:32Nie. Musimy zostawić wszystkie.
00:16:41Cholernie krótki pas. Te beczki też.
00:16:45Chodź, pomóż mi, bo już grzbiety nie czuję. No co tam było?
00:16:48No nic, w porządku.
00:16:52Już zrobiłem, teraz tylko olej.
00:16:53Ja zajmę się olejem, a ty popracuj trochę.
00:16:58Zostawaj.
00:17:01Nie.
00:17:02Zostaw.
00:17:27Chodź, podtrzymaj wiatro.
00:17:32Co za cholera.
00:17:49Oleju cholernie mało, a beczka ciężka jak przedtem.
00:17:52Trzeba będzie otworyć inne beczki.
00:17:55Powinne wystarczyć.
00:17:57I tak mieliśmy szczęście.
00:18:02Co ty robisz?
00:18:05Nie rób tego.
00:18:07Stary, proszę cię, nie rób tego.
00:18:09Muszę sprawdzić, co tam jest.
00:18:11Proszę cię.
00:18:15Zostaw to.
00:18:17Wiedziałeś o tym.
00:18:18Ten Polak miał rację.
00:18:20Wiedziałeś o tym.
00:18:23Ten Polak miał rację.
00:18:25Wiedziałem.
00:18:26A ciebie uprzedzałem, żebyś nie otwierał i teraz ty też wiedziałeś.
00:18:40A nie powinieneś.
00:18:41Chyba do mnie nie będziesz strzelał.
00:18:42Chyba do mnie nie będziesz strzelał.
00:18:43Właśnie się wacham.
00:18:44Nie powiem, że przyjdzie mi to łatwo, bo cię naprawdę lubię, ale taki mam rozkaz.
00:18:47Zresztą co za różnicę, jak nie ja, to rozwalą cię ludzie z Zeneta. Jak nie tu, to popowiem cię do Francji. On nie lubi takich, którzy wiedzą za dużo.
00:19:00A zresztą, al diabli, nie rozwalę cię. Powiem z Zenetowi, że otworzyłem beczkę przypadkowo. Ale pamiętaj, będzie dobrze.
00:19:29Będziesz trzymał gębę na kłódkę i to zostanie między nami.
00:19:32No, nareszcie zmundrzałeś.
00:19:41Dobra, możemy zamykać.
00:19:43Okej.
00:19:59W porządku, spróbujemy startować.
00:20:04Jeszcze mi nie przyrzekłeś.
00:20:06Co ty, znowu zaczynasz swoje głupoty?
00:20:08Odstrzegam cię. Nie podchodź.
00:20:11Durniu, przecież sam nie wystartujesz tego pasa.
00:20:13Jakoś sobie poradzę.
00:20:14Wyłajrzak.
00:20:15Nie uciekniesz mi.
00:20:19Wyłajrzak.
00:20:20Wyłajrzak.
00:20:21Nie uciekniesz mi.
00:20:23Wyłajrzak.
00:20:24Wyłajrzak.
00:20:25Wyłajrzak.
00:20:26Wyłajrzak.
00:20:27Wyłajrzak.
00:20:28Wyłajrzak.
00:20:29Wyłajrzak.
00:20:30Wyłajrzak.
00:20:31Wyłajrzak.
00:20:32Wyłajrzak.
00:20:33Nie uciekniesz mi!
00:20:43Wyłaź, Zak!
00:20:49Wyłaź!
00:20:51Wyłaź!
00:21:01Wstałem, François.
00:21:16Chodź na tamtym lotniskom będą mieli syrowice.
00:21:21Niech pan wejdzie. Chory chce z panem mówić.
00:21:43Jest jeszcze jakaś szansa?
00:21:45Za późno.
00:21:51Trzymaj się, stary. Jeszcze wyjdziesz z tego.
00:21:57Słuchaj, w mojej torbie jest mapa, na którą trajeszłem. Gdzieśmy zostawili te beczki. Daj to agentowi z Zeneta w tym mieście. Obiecaj.
00:22:09Inaczej on cię za...
00:22:11François!
00:22:13François!
00:22:15François!
00:22:17François!
00:22:19François!
00:22:21François!
00:22:22François!
00:22:23Inaczej on cię za...
00:22:24François!
00:22:25François!
00:22:26François!
00:22:27François!
00:22:28François!
00:22:29François!
00:22:30François!
00:22:31Branca 인�τι迫átor
00:22:41Tr foam
00:22:43Stare
00:22:45Branca
00:22:48François.
00:22:50Wszystkie prawa zastrzeżone.
00:23:20Wszystkie prawa zastrzeżone.
00:23:50Dlaczego nie zgłosił pan agentowi miejsca składowania ładunku?
00:23:55Mieliśmy awarię, a potem Bernier umarł.
00:23:57To wszystko wiemy, ale powinien pan pójść do agenta i przekazać mu mapę.
00:24:01Jaką mapę?
00:24:02Niech pan nie robi ze mnie głupca bułasa.
00:24:07Nikt nie mógł wyjąć mapy z mapnika Berniera, tylko pan.
00:24:13Pojedzie pan ze mną do szefa.
00:24:15A jak nie pojadę?
00:24:18Może pana spotkać coś przykrego?
00:24:19Jeden taki zagrośniał, to już nie żyje...
00:24:23Zdjęcia
00:24:25Zdjęcia
00:24:27Zdjęcia
00:24:29Zdjęcia
00:24:31Zdjęcia
00:24:33Zdjęcia
00:24:35Zdjęcia
00:24:37Zdjęcia
00:24:39Pan Maj pojechał najpierw do Nowego Jorku,
00:25:06Ale jutro lub pojutrze znajdzie go pan w Warszawie.
00:25:11Proszę bardzo.
00:25:11Dziękuję bardzo, dziękuję.
00:25:36Zaraz, chwileczkę, nie pali się.
00:25:55Halo?
00:25:57Żak, nareszcie, niepokoiłam się o ciebie.
00:25:59Miałam nawet straszny sen, opowiadałam Żampolowi, ale on mnie wyśmiał.
00:26:02Czy Żampol jest w domu?
00:26:04Dzwonisz z lotniska? Dlaczego nie wracasz do domu?
00:26:07Dobrze, dobrze, Matyldo. Powiedz mi, czy Żampol jest w domu? Muszę się koniecznie z nim zobaczyć.
00:26:12Nie wiem, no. Wyszedł wcześniej rano i zapowiedział, że nie wróci na kolację.
00:26:16Wiesz, zdaje się, że poznał znowu jakąś dziewczynę.
00:26:20Wracaj szybko. Pewnie jesteś zmęczony.
00:26:23Przygotuję ci gorącą kąpiel, coś do zjedzenia.
00:26:25Słuchaj, Matyldo. Gdyby Żampol dzwonił, powiedz mu, żeby natychmiast wracał do domu.
00:26:29Daj mu moją książeczkę czekową. Jest w moim pokoju w górnej szufladzie w biurku. Słuchaj.
00:26:35Niech czeka na mój telefon. Powiem mu, gdzie mam ją przynieść.
00:26:39Nie rozumiem. Czy nie prosi, gdybyś przyjechał do domu i wziął ją sobie sam?
00:26:44Nie, nie, no nie mogę teraz przyjechać. Ja później ci wszystko wytłumaczę.
00:26:47Słuchaj, a nie wiesz, gdzie mieszka ta nowa dziewczyna Żampola? Może on jest u niej?
00:26:51Nie mam pojęcia. Ach, wiesz, a może on pojechał z nią na tę studencką plażę.
00:26:56A przecież ma kapie. Żak!
00:27:01Panie Siziony, te czarnuchy żyć mi nie dają, rozumie pan?
00:27:06Ja rozumiem, doktorze Gebhard. No za kilka tygodni, kiedy załatwię niezbędne formalności, pośle nowy transport.
00:27:12Za parę tygodni. Oni mi siedzą na głowie.
00:27:14Tak, ja wiem, że ten ładunek nie dotarł do adresata, ale towar jest już w Afryce. To najważniejsze.
00:27:22A pilot wrócił?
00:27:24Tak, tak, tak. Pilot już przyleciał, już nie po niego pojechał.
00:27:28Proszę załatwić to jak najszybciej.
00:27:30Dobrze, postaram się jak najszybciej. No przecież pan wie, doktorze, że mnie na tym zależy tak samo jak panu.
00:27:35Do roboty, Sisane.
00:27:37Do usłyszenia, doktorze.
00:27:38O, jesteś.
00:27:46Przyleciał?
00:27:47Tak, boję się, że będą kłopoty.
00:27:50Co? Nie dał ci tej mapy?
00:27:53Gorzej. Zdział mi, kiedy chciałem go leciutko postraszyć.
00:27:59Powiedział mi rzecz zastanawiającą, że taki jeden, co go postraszył, to już nie żyje.
00:28:05Bernier.
00:28:05A jeżeli Bernier go przestraszył, to znaczy, że Błasam wie, co było w beczkach.
00:28:16Zrobił pan błąd, zatrudniając tego faceta.
00:28:20A co ty myślisz, że teraz tak łatwo u pilotów?
00:28:22Za takie marne pieniądze?
00:28:25Ty sobie za dużo nie pozwalaj, Orsini.
00:28:28Zapominasz, że ja byłem majorem, kiedy ty byłeś sierżantem.
00:28:31Pamiętam, pamiętam.
00:28:32No.
00:28:35A dzwonił pan do doktora?
00:28:38On dzwonił do mnie.
00:28:41Nie lubię tych szwabów.
00:28:44A tu nie chodzi o miłość, tylko o interes.
00:28:47Pewnie nie był zadowolony.
00:28:50To kwadrat stona, sto kilometrów.
00:28:53Posłałem Telex agentowi, żeby spróbowali znaleźć to miejsce przymusowego lądowania.
00:28:59Ale to by im zajęło, że dwa tygodnie mogliby nie zdążyć przed porą deszczową.
00:29:05Igła w stogu siana.
00:29:08A co z Błasantem?
00:29:11A twój doktor nie nauczył cię, co się robi w takich wypadkach?
00:29:14Nauczył, nauczył.
00:29:15No.
00:29:16Ale to musi kosztować.
00:29:17No masz ludzi, to daj im po kilka franków.
00:29:20Dobra, dobra.
00:29:28A to sknerstwo, to kiedyś pana zgubi.
00:29:32Przepraszam, znacie może Jean-Paul Błasanta z socjologii z trzeciego roku?
00:29:50Błasant?
00:29:51Nie, nie znam.
00:29:52Mariette! Mariette!
00:29:54Ta dziewczyna jest z socjologii. Może ona go zna.
00:29:56Jean-Paul Błasant.
00:29:57Jean-Paul?
00:29:58Był na plaży z tą Polką z Christine.
00:30:00Wie pan, jak się tam idzie?
00:30:03O tędy prosto, a potem na lewo.
00:30:05Dziękuję bardzo.
00:30:06Ale niech pan zajrzy najpierw do bistro, to po drodze.
00:30:09Może, może poszli tam coś zjeść.
00:30:12Dobrze, dziękuję bardzo.
00:30:28Masz go?
00:30:29Zniknął.
00:30:30Jak igła w stogu siana, już to słyszałem.
00:30:33Może byś tak ruszył głową, co?
00:30:34Halo?
00:30:40Czy to mieszkanie pana Błasa?
00:30:56Tak.
00:30:58Mówisz ci ze Anny?
00:31:00Czy ja mówię z panią Buszy?
00:31:02Tak. Dzień dobry panu. Bardzo mnie miło.
00:31:05Czy ja zostałem pani brata?
00:31:07Niestety nie. Dzwonił przed chwilą. A może jeszcze zadzwoni?
00:31:11Proszę pani, a czy pani nie wie, gdzie on może być w tej chwili?
00:31:13Ja mam do niego bardzo pilną sprawę.
00:31:16Nie mam pojęcia. Ach, pytał o syna.
00:31:18Wie pan, może pojechał na tę studencką plażę?
00:31:21A, do klubu Ondin, tak?
00:31:24Ale pewna nie jestem.
00:31:27Dziękuję pani uprzejmie.
00:31:30Poczekaj.
00:31:32Słuchaj, masz tu adres tego pensionatu, który mi się zatrzymał, Maj.
00:31:36Może tam się czegoś dowiesz.
00:31:37Poczekaj.
00:31:39Poczekaj.
00:31:41Poczekaj.
00:31:43Poczekaj.
00:31:44Poczekaj.
00:31:45Poczekaj.
00:31:46Poczekaj.
00:31:47Poczekaj.
00:31:48Poczekaj.
00:31:49Poczekaj.
00:31:50Poczekaj.
00:31:51Poczekaj.
00:31:52Poczekaj.
00:31:53Poczekaj.
00:31:54Poczekaj.
00:31:55Poczekaj.
00:31:56Poczekaj.
00:31:57Poczekaj.
00:31:58Poczekaj.
00:31:59Poczekaj.
00:32:00Poczekaj.
00:32:01Poczekaj.
00:32:02Poczekaj.
00:32:03Poczekaj.
00:32:04Poczekaj.
00:32:05Poczekaj.
00:32:06Poczekaj.
00:32:07Poczekaj.
00:32:08Poczekaj.
00:32:09Poczekaj.
00:32:10Poczekaj.
00:32:11Poczekaj.
00:32:12Poczekaj.
00:32:13Poczekaj.
00:32:14Poczekaj.
00:32:15Poczekaj.
00:32:17Poczekaj.
00:32:19Poczekaj.
00:32:21Poczekaj.
00:32:25Nossa.
00:32:26Dzień dobry.
00:32:27Dzień dobry.
00:32:28Dzień dobry.
00:32:29Pani je znała?
00:32:30Tak.
00:32:30Przez rewn ta u nich.
00:32:32Byłam kiedyś u państwa.
00:32:33No właśnie.
00:32:34Szukam go.
00:32:35Podobno miała tutaj być na plaży.
00:32:36Nie wiem.
00:32:37Dopiero tam ugo.
00:32:38Ale chyba jest gdzieś tutaj.
00:32:41Bo przed godziną widziałam jego samochód.
00:32:44Samochód gdzie?
00:32:46To dość trudno trafić.
00:32:48Zaprowadzę trochę.
00:32:49Bardzo dziękuję.
00:32:50Proszę bardzo.
00:33:08Jedź w lewo.
00:33:25To tu, to tu pani.
00:33:27Tam mieszka pierabierz.
00:33:28Pan go przecież zna.
00:33:29No tak, tak.
00:33:30To przyjaciel żołkoda.
00:33:31Tak, tak. Dzięki bardzo.
00:33:32Do widzenia.
00:33:38Dzięki.
00:34:08Dzięki.
00:34:38No, mam cię, bratku.
00:34:49Przepraszam.
00:34:50Przepraszam, panie własam.
00:34:52Myślałem, że to żałkoda.
00:34:53Nic, nie szkodzi, nie szkodzi.
00:34:54Ja właśnie szukam go.
00:34:55Nie wiesz, co się z nim dzieje.
00:34:56Szukam go od kilku godzin.
00:34:58A, oszalał dla pięknej blondynki.
00:35:00Pozwól na chwileczkę pierabia.
00:35:02Poczekaj chwileczkę, Madlen.
00:35:03Słuchaj, gdybyś go spotkał,
00:35:05każ mu natychmiast wracać do domu.
00:35:06Niech czeka na mój telefon.
00:35:09A na wypadek, gdyby się ze mną coś stało,
00:35:13to powiedzmy, żeby natychmiast jechał do Polski
00:35:16i odszukał dziennikarza o nazwisku Maj.
00:35:19To jest jego adres.
00:35:20Nie zgubisz?
00:35:22Nie, nie, nie, nie.
00:35:22Tak, tak.
00:35:23I niech mu zawiezie słownik francusko-angielski
00:35:26i niech powie, że to jest...
00:35:27Słownik francusko-angielski.
00:35:28Tak, tak.
00:35:28I niech powie, że to jest z mojego policynia.
00:35:30Nie zapomnisz?
00:35:31Dobrze, dobrze. Będę pamiętał.
00:35:34Ale, panie własam,
00:35:35może ja w czymś mogę panu pomóc?
00:35:38Nie, nie, nie, nie.
00:35:41Gdzie tutaj telefon?
00:35:42Tam, w bistro.
00:35:43Mogę z panem iść.
00:35:44Nie, nie, lepiej, żeby nas nie widzieli razem.
00:35:46Zresztą ktoś na ciebie czeka.
00:35:47Bądź zdrowy.
00:35:48Ale, panie...
00:35:48Kier, chodź już.
00:35:51Jest, szefie, jedzie w stronę bistra.
00:36:19Dziękuje.
00:36:20Dziękuje.
00:36:21Dziękuje.
00:36:22KONIEC
00:36:52Muzyka
00:37:18Słuchaj Matyldo. Gdybyś zadzwonił, każ mi natychmiast wracać do domu.
00:37:22Ja za telefonem opuślałem.
00:37:24Dzwonił, Sizany?
00:37:26Czegoś, o co mu powiedziałeś?
00:37:50Co się stało?
00:37:51Co się stało?
00:38:21Co się stało?
00:38:22Dlaczego chcesz mnie opuścić?
00:38:30Ach, Jean-Paul, co ty wygadujesz?
00:38:32Przecież to tylko jeden miesiąc.
00:38:44Zapomnisz o mnie.
00:38:45Nie bój się, głupi taś, nie zapomnę.
00:38:52Nie pojedziesz.
00:39:16Jak to nie pojadać? Przecież ja muszę jechać.
00:39:18Obiecałam rodzicom.
00:39:20No nie rozumiesz, czekają na mnie.
00:39:21Teraz nie pojedziesz, zepsuł się staruszek.
00:39:24Ach, z tym twoim samochodem.
00:39:27Zabieraj rzeczy, pojedziemy czym innym.
00:39:28Dobrze.
00:39:32Ale pośpiesz się, no.
00:39:34Już idę, już.
00:39:42Rower, rower!
00:39:44Stop, stop, stop!
00:39:45Czekaj, pojedziemy z tobą, dobra?
00:39:54Dobra.
00:39:54Dobra.
00:39:54A, nie bądź taki uparty.
00:40:18Chcesz jeszcze trochę?
00:40:18Dobra, nie.
00:40:22Przeszukaliśmy wszystko.
00:40:24Nic nie ma.
00:40:24A właścicielka pensjonatu powiedziała, że dała mu wizytówkę, Maja.
00:40:27Nie ma żadnej wizytówki.
00:40:29Więc widział się z kimś.
00:40:31A może dorwał tego swojego szczeniaka, co?
00:40:32Żan, twój ojciec czegoś się bał.
00:40:52Bał się, bo...
00:40:53Ja też tak myślę.
00:40:56Mój brat nigdy się tak nie zachowywał.
00:41:00Raz tylko.
00:41:01Po śmierci twojej matki.
00:41:06To było w Oranie.
00:41:07Jean-Paul był wtedy malutki.
00:41:11Ach, biedna Sophie.
00:41:12Zupełnie przypadkowo znalazła się wtedy na tym wiecu.
00:41:15O, a Sowscy ją śmiertelnie ranili wtedy.
00:41:17Przeszuk, przecież pierzna to wszystko.
00:41:19Daj spokój.
00:41:27Co mówi policja?
00:41:28Komisarz Lerów nie chce nic powiedzieć.
00:41:32Jak to nie chce nic powiedzieć?
00:41:33Toczy się śledztwo i tyle.
00:41:35No tak.
00:41:37Ojca znaleźli w basenie portowym.
00:41:43Komisarz pytał mnie, czy...
00:41:45Ojciec miał na ciele jakieś poparzenia.
00:41:50Nic z tego nie rozumiem.
00:42:04Co chcesz teraz zrobić?
00:42:06Pojadę do Polski.
00:42:12Skąd ojciec wziął się w porcie?
00:42:14Przecież jego Peugeot stoi u nas w Londynie.
00:42:16Słuchaj, Jean.
00:42:25Żałuję, że nie mogę z tobą pojechać,
00:42:26ale mam tę praktykę.
00:42:27Rozumiesz?
00:42:28Muszę być.
00:42:31No ale przecież nie będziesz sam.
00:42:32Ta Krystyna to bardzo fajna dziewczyna.
00:42:35Będzie ci z nią raźniej.
00:42:38Sympatyczna?
00:42:43Dziękuję.
00:42:44Dziękuję.
00:42:46Tylko nie zapomnij,
00:42:49co ci mówiłem o tym słowniku dla Polaka.
00:42:51Pamiętam, pamiętam.
00:42:53Muszę poszukać w książkach, ojca.
00:42:56Sądzisz, że ten maj może coś pomóc?
00:43:01Życia ojcu nie zwróci.
00:43:05Ale jeśli się dowiem, że to było morderstwo...
00:43:07Ach, Jean-Paul.
00:43:09Byłabym zapomniała, jak zwykle.
00:43:11Dzwonił pan Cezanet.
00:43:14Czego chciałem?
00:43:14Mówił, że serdecznie nam współczuje.
00:43:18Prosił, żeby przysłać wszystkie rachunki za pogrzeb.
00:43:20Firma pokryje koszty.
00:43:22Tak, są jeszcze porządni ludzie na tym świecie.
00:43:25Tak, tak, tak, tak. Szukać dalej.
00:43:30Rozumiecie?
00:43:32Szukać dalej.
00:43:40Przepatrują burz z helikoptera,
00:43:43ale niewiele sobie po tym obiecują.
00:43:44No tak, Orsini.
00:43:52Zatłukłeś faceta, a to to ty potrafisz.
00:43:56A teraz on już zamilkł na dobre.
00:43:59Słowa ci nie powiedział.
00:44:00Słuchaj.
00:44:09Kto był przy nim, jak on umierał?
00:44:12Armaury, nie?
00:44:14Są tutaj?
00:44:15Jest tylko Armaury.
00:44:16Dawaj go.
00:44:16Armaury.
00:44:24Armaury.
00:44:26Armaury.
00:44:32Słuchaj.
00:44:34Czy Boisson?
00:44:35To mówił coś, zanim umarł?
00:44:39No coś tam był kotał.
00:44:41Ale co?
00:44:43No był całkiem nieprzytomny.
00:44:48Ale coś...
00:44:50Tak...
00:44:52Jean Paul?
00:44:54No i co jeszcze?
00:44:55Przypomnij sobie na...
00:44:57No...
00:44:58Chyba mówił coś o słowniku.
00:45:03O słowniku?
00:45:05Na pewno?
00:45:08Przypomnij sobie.
00:45:11Tak.
00:45:13Teraz wiem na pewno.
00:45:14Mówił...
00:45:15Jean Paul...
00:45:17Słownik...
00:45:18Pamiętaj.
00:45:27Cześć.
00:45:29No, nie miłaj się.
00:45:31Spóźniłam się troszkę.
00:45:32Chcesz kawy?
00:45:33Nie, nie, nie chcę.
00:45:35Zjedz coś.
00:45:37Najbliższy postój w Strasburgu.
00:45:39Nie, nie jestem głodna.
00:45:41Na co załatwiłaś?
00:45:43Wszystko.
00:45:44Nie musimy jechać do Paryża,
00:45:46bo konsul powiedział,
00:45:47że będzie na ciebie czekała wiedza na granicy.
00:45:49Wspaniale.
00:45:50Zyskaliśmy jeden dzień.
00:45:52To co?
00:45:53Jedziemy?
00:45:53Tak, jedziemy.
00:45:54Tak, jedziemy.
00:45:54Gdzie twoja blaszanka?
00:46:17Stoi tam, gdzie stała, Wondin.
00:46:19Czym pojedziemy?
00:46:21Pani będzie uprzejma, proszę bardzo.
00:46:22Ojej, skąd taki wóz?
00:46:25Ojca.
00:46:26Szukałem właśnie słownika francusko-angielskiego,
00:46:29a znalazłem drugie kluczyki od Peugeota.
00:46:34Po co ci ten słownik?
00:46:37Ojciec prosił, żebym go zawiósł Majowi.
00:46:43Musiałem nowy kupić.
00:46:45Ja miałam taki sam, ale gdzieś mi się zachodził.
00:46:49Siadaj.
00:46:51Tym będzie szybciej.
00:46:52Wcześniej zobaczysz swoich rodziców,
00:46:55za którymi tak tęsknisz.
00:46:57Przedstawisz mnie im?
00:46:58Po co?
00:47:00Żeby myśleli, że zamierzam za ciebie wyjść za mąż?
00:47:02Tak?
00:47:03A co, nie zamierzasz?
00:47:04Pani jest jeszcze strączaka?
00:47:17Pani jest siostrą Żaka?
00:47:34Matylda, prawda?
00:47:35Tak
00:47:35Och mój Boże, co za nieszczęście
00:47:39Żak często mówił mi o pani, o żałpolu
00:47:47Za parę dni mieliśmy się poznać, no a teraz?
00:47:51Boże, Matyldo, Matyldo
00:47:53Kim pani jest?
00:47:59Nie domyśla się pani, Żak nic nie mówił
00:48:04Jestem Weronik
00:48:05Żak zwykle był tajemniczy, ale o Boże
00:48:12Proszę, proszę, niech pani wejdzie, Weronik
00:48:16Żak istotnie nie był skłonny do zwierzeń
00:48:20Niestety, zna go pani
00:48:22Poznaliśmy się prawie rok temu
00:48:25Ja właśnie rozstałam się z mężem, a Żak
00:48:28Wie pani, dwoje ludzi zawsze znajdzie ze sobą wspólny język
00:48:33Jak to samotny
00:48:33Oczywiście
00:48:34Ale Żak ostatnio wspominał o ślubie
00:48:36Dlatego przypuszczałam, że pani wie
00:48:38Nie, nic nie wiem, proszę bardzo
00:48:40Ojej
00:48:40Przepraszam za ten nieporządek
00:48:43Mój bratanek wyjeżdżał
00:48:45Wie pani, szukał czegoś, zostawił taki balagan
00:48:49Mogę pani pomóc?
00:48:51Nie, nie, dziękuję bardzo
00:48:52To żałpol wyjechał?
00:48:55Jaka szkoda, tak chciałam go poznać
00:48:57A dokąd wyjechał?
00:48:59Do Warszawy, do Polski
00:49:01Do Warszawy
00:49:03Och, to na pewno odwiedzi pana Maja
00:49:06O, to pani go zna?
00:49:10To nasz wspólny przyjaciel, mój i Żaka
00:49:12Spędziliśmy ze sobą wiele przyjemnych chwil
00:49:15A, czego to żał tak gwałtownie szukał?
00:49:20Nie wiem, jakiegoś słownika czy coś takiego
00:49:22Nie mam pojęcia
00:49:24I znalazł?
00:49:26Wie pani, że zupełnie nie wiem
00:49:27Nie powiedział, kiedy wyjeżdżał
00:49:29Proszę bardzo, niech pani usiądzi
00:49:32Nie dziękuję bardzo, droga Matyldo
00:49:36A może kawy?
00:49:38Nie, nie, nie, dziękuję
00:49:38Nie będę już pani przeszkadzała
00:49:41To odprowadzę pani
00:49:44Ja przepraszam za to niespodziewane najście
00:49:48Pozwolę sobie panią jeszcze odwiedzić
00:49:50Ależ bardzo proszę
00:49:52A, jeszcze jedno
00:49:55Czy po ostatnim powrocie z Afryki
00:49:57Żak nie zostawił pani jakieś mapy?
00:49:59Wie pani, moi kuzyni mieszkają w Republice Górnego Wybrzeża
00:50:03Prosiłam Żaka, żeby ustalił miejsce
00:50:06Wie pani, oni tam prowadzą jakąś stację doświadczalną ochrony roślin tropikalnych
00:50:09Na zupełnym odludziu i nic nie zostawił?
00:50:13Nie, nic nie zostawił
00:50:15Po ostatnim powrociem
00:50:16Nie, nie, nie, nic nie zostawił
00:50:19A obiecał
00:50:21Ale gdyby pani znalazła tę mapę
00:50:25To proszę się ze mną skontaktować
00:50:26Ja niestety nie mam telefonu w domu
00:50:30Ale mój brat prowadzi kawiarnię
00:50:31Tu jest numer
00:50:33Proszę zawołać Rolanda i powiedzieć, że ma pani wiadomość dla Weronik
00:50:36Ja wtedy przyjdę do pani
00:50:37Dobrze
00:50:38Droga Matyldo
00:50:40Tak się cieszę, że panią poznałam
00:50:42Chociaż wolałabym, żeby nasze spotkanie odbyło się w mniej tragicznym momencie
00:50:47Panie doktorze
00:50:55Panie doktorze
00:51:00Panie doktorze
00:51:01Telefon z Marsylii
00:51:04Odłóż nam słuchawkę
00:51:05Tak
00:51:06Gebhardt
00:51:07Tu stuź zany
00:51:09Muszę prośc pana o pomoc doktorze
00:51:11Przed dwiema godzinami
00:51:12Wyjechał w kierunku polskiej granicy
00:51:15Biały Peugeot
00:51:16Numer rejestracyjny
00:51:1896
00:51:2041
00:51:22TF
00:51:2438
00:51:26Chwileczkę
00:51:27Dietrich, zanotuj
00:51:2996
00:51:3141
00:51:32TF
00:51:3338
00:51:34Ta
00:51:35Jedzie w nim niejaki Jean-Paul Boisson
00:51:37Boisson?
00:51:38Jakiś krewny tamtego?
00:51:40Tak, syn tego pilota
00:51:41Szym?
00:51:42Prawdopodobnie chce się skontaktować z Majem
00:51:45Ma jego adres i jakiś słownik
00:51:48W którym jest chyba to, czego szukamy
00:51:50Przeoczył pan ten wyjazd i teraz prosi pan o pomoc
00:51:53Obywateli Austriacy nie potrzebują wiz do Polski
00:51:56A ponadto wy macie znacznie bliżej
00:51:58Zawsze to łatwiej swalić kłopot na cudzą głowę
00:52:01Przekroczy granicę prawdopodobnie w okolicy słubic
00:52:05Znowu ja
00:52:07Zawsze ja, kiedy ktoś spartoli robotę
00:52:09No dobra, zajmę się tą sprawą
00:52:12Znowu ten Maj
00:52:16Dietrich
00:52:18Twój Ford i kempingowy Volkswagen
00:52:30Tak jest
00:52:31Trzech chłopców
00:52:32Tak jest
00:52:33Pojedziecie na małą wycieczkę do Polski
00:52:35Pięć prosto
00:52:36To powinno być gdzieś tutaj
00:52:50Zwoni
00:52:52Zwoni
00:52:53Spróbujemy zaparkować
00:52:58Najlepiej po prawej
00:53:00Będziemy mieli lepszy punkt obserwacji
00:53:02Ulica Jana Matej
00:53:17W porządku
00:53:18Będziemy teraz na zmianę czekać za tego Peugeotę
00:53:20Idź się przesłać
00:53:22Ja pójdę, Wiejska 9, sprawdzić, upewnić się
00:53:32Zastadale
00:53:42Zastadanie
00:53:44Mazwa
00:53:45placowa
00:53:46Beworth
00:53:47W porządku jeździ.
00:54:17Można jechać.
00:54:22Szerokiej drogi.
00:54:23Dziękuję bardzo.
00:54:24Jedziemy.
00:54:54Szerokiej drogi.
00:55:02Maj, słucham.
00:55:05Tak.
00:55:07Halo, halo?
00:55:08Bożer, madame.
00:55:09Bożer, monsieur Maj.
00:55:11Będzie mówił pan ambasador Republiki Górnego Wybrzeża.
00:55:13Dziękuję.
00:55:18Warto by trochę odpocząć, co, Sherry?
00:55:21No, jeszcze trochę szampon.
00:55:22Nie zasypiaj.
00:55:27Już niedaleko do Leśniczówki.
00:55:30A Leśniczy jest przyjacielem mojego ojca i będzie mógł tam zanocować.
00:55:33Ale lepiej niż w hotelu, no co?
00:55:38Wyobrażasz sobie, w samym środku lasu.
00:55:42No, abudź się już.
00:55:48Zatrzymaj się, to chyba widnie.
00:55:52Zamknięte jest późno, na pewno już śpią.
00:56:11Poczekaj chwila, ja pójdę i go przeprowadzę, dobrze?
00:56:13Weź latarkę.
00:56:17Nie, nie, nie chcę.
00:56:18Czekaj, jest chłodno.
00:56:20Weź moją kurtkę.
00:56:22Mam iść z tobą?
00:56:23Nie, nie trzeba, zaraz wracę.
00:56:25Panie Pogorzelski!
00:56:51Panie Pogorzelski!
00:57:01Panie Pogorzelski!
00:57:27Panie Pogorzelski!
00:57:31Mamy pycha, Jean-Paul. Leśniczówka zamknięta. Nie wiem, co się stało.
00:57:53A co ty śpisz? Obudź się. Obudź się, śpiochu.
00:57:58Na kurtce, którą Pani miała na sobie, znaleziono krew.
00:58:16Krew tę miała Pani także na rękach i na twarzy.
00:58:21Myśli Pan, że to ja go zabiłam?
00:58:26Że ja zabiłam Jean-Paul'a? Przecież ja go kochałam.
00:58:32Między zakochanymi zdarzają się sprzeczki.
00:58:37Podczas takiej sprzeczki może dojść do...
00:58:41Znalazły ją dzieci idące do szkoły.
00:58:43To moja torebka.
00:58:49Dobra.
00:58:50Proszę, niech Pani siada.
00:59:03Może Pani opisze zawartość torebki?
00:59:10Mój paszport wielokrotny.
00:59:13Portmonetka. Około trzystu franków.
00:59:17Długopis, chusteczka do nosa, kalendarzyk, puderniczka.
00:59:24Pojedzie Pani do Warszawy.
00:59:29Komenda główna nawiązała kontakt z redaktorem Majem.
00:59:33Ja osobiście nie znam żadnego człowieka o nazwisku Jean-Paul Boisson.
00:59:38Ale znam pilota, który nazywa się Jacques Boisson. Lata do Afryki.
00:59:42Latał. To jego ojciec.
00:59:45Z zeznań Krystyny Budzisz wynika, że człowiek ten został zamordowany w tajemniczych okolicznościach.
00:59:51Zamordowany?
00:59:52Tak. A przed śmiercią prosił syna, żeby skontaktował się z Panem i dostarczył Panu jakiś słownik.
01:00:00Czy może Pan coś bliższego na ten temat powiedzieć?
01:00:06Niestety nie. I w ogóle nic z tego nie rozumiem.
01:00:11Krystyny.
01:00:13Machery.
01:00:18Odkrypał się. Poznał mnie?
01:00:24No, mówiłem, że wszystko będzie dobrze.
01:00:27Pasażerów odlakujących samolety w niebieskich im.
01:00:32Dlaczego?
01:00:33Trzymać.
01:00:34Rejestr 347 do Franclu.
01:00:37Uprzejmie prosimy o załatwianie formalności paszportowych.
01:00:40Pasażerów odlokujących samolety niebieskich im.
01:00:44Dlaczego?
01:00:45Dzień dobry Pani.
01:01:01Dzień dobry. Pan z policji? Znowu?
01:01:05Nie proszę Pani.
01:01:06Przepraszam. Czego Pan sobie życzy?
01:01:10Nazywam się Maj. Jestem Polakiem.
01:01:12Pani brat chciał się ze mną widzieć. Niestety nie zdążył.
01:01:15Boże, Pan Maj. Jak się cieszę. Więc Jean-Paul dotarł do Pana.
01:01:20Wie Pan, nie przysłał mi żadnej kartki. Tak się niepokoiłam o niego. Kiedy on wraca?
01:01:24Niech się Pani nic nie denerwuje. Jean-Paul miał wypadek, ale na szczęście nie groźny.
01:01:28Nic się nie stało. Za kilka dni dostanie Pani od niego kartkę.
01:01:32Bogu dzięki. Zawsze mu mówiłam, jecie ostrożnie, ale on jak wariat, wie Pan.
01:01:37Bardzo Pana przepraszam Panie Maj, że w ten sposób Pana przyjęłam, ale nie wiedziałam.
01:01:42Pan pozwoli. Proszę. Proszę. Proszę bardzo.
01:01:45Oj przepraszam, ale po tym włamaniu to...
01:01:48O jakim włamaniu?
01:01:49No jak to? W nocy ktoś wtarnął do mieszkania. Niech Pan patrzy. Zostawił taki nieporządek.
01:01:55Jak to? I Pani nic nie słyszała?
01:01:57Ja biorę proszki nasenne. Bardzo mocno śpię. Od rana męczy mnie policja.
01:02:02Proszę Pana, nie pozwolili nic ruszyć. Nie mogę zrobić porządku.
01:02:05O, przed chwilą nawet telefonował komisarz Leru i chciał złożyć mi wizytę znowu.
01:02:10A, to bardzo dobrze się składa. Chętnie porozmawiam z komisarzem Leru.
01:02:14Ale najpierw chciałbym porozmawiać z Panią.
01:02:16Proszę. Proszę bardzo.
01:02:19A co Pan sobie wyobraża, Cisane? Że skradłem Panu tę mapę?
01:02:23Słownik był pusty.
01:02:24Diabli wiedzą, gdzie on mógł to zostawić.
01:02:26A nie wiem, może gdzieś leży u niego w mieszkaniu i śmieje się z Pana.
01:02:30Nie, w mieszkaniu nie.
01:02:31Jest Pan tego pewien? No to w Afryce.
01:02:33Poszukiwania w Afryce też nie odniosły skutku.
01:02:35To przestaje być zabawne, Cisane.
01:02:37No cóż ja mogę poradzić?
01:02:39A nie wiem, to Pańska sprawa.
01:02:41To się źle skończy, jeżeli w ciągu paru dni nie dostanę jakiejś pozytywnej wiadomości.
01:02:46Dobrze.
01:02:48Żegnam, doktorze. Oczywiście zawiadamy, jeżeli tylko będę coś wiedział.
01:03:00Ściekły.
01:03:01Żak wprawdzie nie był zbyt gadatliwy, ale nie wyobrażam sobie, żeby nie powiedział, że zamierza powtórnie się ożenić.
01:03:09I ta Weronik dała Pani telefon jakiegoś Rolanda, tak? Ma Pani ten numer?
01:03:14A tak. Zaraz go Panu dam.
01:03:23O, proszę. To jest ta karteczka.
01:03:26Była bardzo ciekawa, wie Pan, czy Żak nie zostawił jakiejś mapy.
01:03:30Omal się nie wygadałam, że Żak wtedy w ogóle nie wstąpił do domu.
01:03:34Uniknąłaby Pani przynajmniej tego włamania. Czy coś zginęło?
01:03:37Nie mam pojęcia. Trudno się zorientować w takim malaganie.
01:03:41Dzień dobry Państwu.
01:03:42A, witam komisarzu.
01:03:44To za niespodzianka. Cieszę się, że Pana widzę Pani Maja. Myślałem, że Pan dawno w Polsce.
01:03:48Wróciłem.
01:03:53Mogę zatrzymać tę kartkę?
01:03:54Oczywiście.
01:03:55Mam do Pani prośbę.
01:03:57Słucham.
01:03:58Niech Pani na razie nic komisarzowi nie wspomina o sprawie Weronika.
01:04:03Kobieta w moim wieku ma prawo zapomnieć.
01:04:07Proszę bardzo, słucham Pana.
01:04:08Położę kawę.
01:04:09Gdzie tu jest telefon?
01:04:10Tam proszę Pana, prosto i na lewo.
01:04:13Proszę bardzo, słucham Pana.
01:04:14Położę kawę.
01:04:15Gdzie tu jest telefon?
01:04:16Tam proszę Pana, prosto i na lewo.
01:04:20Proszę bardzo, słucham Pana.
01:04:21Położę kawę.
01:04:22Położę kawę.
01:04:23Gdzie tu jest telefon?
01:04:24Tam proszę Pana, prosto i na lewo.
01:04:26Dzień dobry.
01:04:27Dzień dobry.
01:04:28Pana, prosto i na lewo.
01:04:29Pana, prosto i na lewo.
01:04:31Poproszę pana Rolanda.
01:05:01Poproszę pana Rolanda.
01:05:31Halo, halo.
01:05:37Halo.
01:05:43Góruat, proszę.
01:05:47Dziękuję.
01:05:51Kawa dla pana.
01:05:53Proszę.
01:05:58Halo?
01:06:00To do ciebie.
01:06:03Tak, słucham.
01:06:06Dobra, jedziemy.
01:06:09Roland się odezwał.
01:06:10Dzień dobry.
01:06:26Dzień dobry.
01:06:30Dzień dobry.
01:06:31Hej.
01:06:32Hej.
01:06:41Poproś Rolanda.
01:06:42Dobrze, już idę.
01:06:44O, ten.
01:06:58O, ten.
01:07:12Nazywa się Roland Fabre.
01:07:14Karany za sutenerstwo.
01:07:16Kilkakrotnie za zakłócanie porządku publicznego.
01:07:19W jego rejonowym komisariacie twierdzą, że ostatnio się ustatkował.
01:07:24A ten drugi to Orsini.
01:07:27Byłbym panu niesłychanie zobowiązany za dostarczenie mi jego adresu.
01:07:35Poszukujemy go od siedmiu lat.
01:07:37Oczywiście, jeżeli coś ustalę.
01:07:40Markotyki?
01:07:41Zamieszany w zabójstwo.
01:07:42To dawne sprawki.
01:07:44On tu jest bardzo zmieniony na tej fotografii,
01:07:46w stosunku do tego, co mamy w naszym archiwum.
01:07:50Był szczupły, kiedyś nosił błąsy.
01:07:53Ale agent, który zetknął się z nim osobiście, przysięga, że to właśnie on.
01:07:56Widocznie i niedawno wrócił do Francji.
01:07:59Dziękuję, Bonnet.
01:08:05Czym jeszcze mogę panu pomóc?
01:08:11Hej.
01:08:15No, dobrze, że jestem.
01:08:16Mam sprawę do dzisiaj.
01:08:21Myślę, że za kilka dni powinien wyjść ze szpitala.
01:08:24Ale kto to zrobił i dlaczego?
01:08:27Nic nie rozumiem.
01:08:29Pierre, pozwól na chwilę.
01:08:32Przepraszam pana Mawiciela.
01:08:33Proszę bardzo.
01:08:35Proszę.
01:09:02Proszę, proszę.
01:09:03Nie, nie, nie, nie, nie.
01:09:05Podaj, podaj, podaj.
01:09:20Halo, Roland Fabrain?
01:09:22Tak.
01:09:23No i co? Rozmawiał pan już z Orsilim? Wie pan już?
01:09:28Kazali mi zapytać, co to za książka.
01:09:29To chyba oczywiste. Słownik angielsku-francuski.
01:09:33No tak, ale coś jest w niej i w środku.
01:09:36Jak zwykle, to co w słowniku, słowa.
01:09:41A poza tym jest jeszcze coś, co będzie was kosztować 100 tysięcy franków.
01:09:45Niech się pan porozumie z przyjaciółmi.
01:09:46Niech się pan dowie, czy ta cena im odpowiada.
01:09:49Niech pan zostawi swój numer telefonu, ja nadzwonię do pana.
01:09:52Nie, nie, nie, Roland, nie zostawię panu mojego numeru.
01:09:55Zadzwonię wkrótce.
01:10:01Przepraszam, że pan czekał.
01:10:02Miałem ważną sprawę.
01:10:03Jak ma na imię?
01:10:05Kto?
01:10:06Sprawa.
01:10:07A, Madeleine.
01:10:12Gdzie pan spotkał ojca Żampola?
01:10:16Koło mojego domku.
01:10:20Wyglądało tak, jakby czegoś szukał w samochodzie.
01:10:24W Peugeotcie?
01:10:25Nie, nie, nie.
01:10:26Peugeot, którym Żampol pojechał do Polski, należał do ojca.
01:10:30A to stara blaszanka Żampola.
01:10:34Gdzie to jest?
01:10:35Ten samochod?
01:10:36No tam, gdzie stał, gdzie się zepsuł.
01:10:40Idziemy.
01:10:45To tutaj.
01:10:48No więc jak to było?
01:10:51Zaraz.
01:10:51Pan Błasan siedział tutaj.
01:10:54Niech pan siądzie może.
01:10:57Tak?
01:10:58No i czegoś szukał.
01:11:00Nie, nie, nie, nie tam.
01:11:01Tutaj.
01:11:02Z tej strony.
01:11:04Tak, no i potem wysiadł.
01:11:05Tak, tak, tak.
01:11:06Ja zrobiłem coś takiego.
01:11:09On się odwrócił i dopiero zobaczyłem, że to nie Żampol, tylko jego ojciec.
01:11:13Tak, tak, tak, tak, tak, tak.
01:11:44Chyba ten?
01:11:46Roland, jaka decyzja?
01:11:49Ach, to pan.
01:11:51Moi znajomi skłonni są zapłacić 50 tysięcy.
01:11:54Pod warunkiem, że pan bliżej określi, co jest w tej książce.
01:11:59Karta numer 16 z Atlacu Afryki.
01:12:01Na niejaki znaki naniesione flamastrem wystarczy?
01:12:04Jaki region zakreślony?
01:12:06Nie bądź głupio, Roland.
01:12:07Tawie zakosztuje i to nie 50 tysięcy, ale 100 tysięcy franków.
01:12:10Chwileczkę.
01:12:11Zgadza się, liczbiera się przy 100 tysiącach.
01:12:14Co robić?
01:12:15Umów się z nim na szosie gdzieś w pobliżu portu.
01:12:17Zgadzaj się na każdą sumę.
01:12:20W porządku, czekam na pana jutro przed starym portem.
01:12:22Nie, nie, Roland, nie.
01:12:23Ja nie dam się przejechać przez jakąś ciężarówkę.
01:12:25Dzisiaj o 17.00 na tarasie kawiarnik odda z biur.
01:12:29Jeśli nie przyniesiesz pieniędzy, znajdę innego kupca.
01:12:31I bez kawału.
01:12:32Będę z obstawu.
01:12:34Halo?
01:12:34Halo?
01:12:34Masz tu bóz?
01:12:41Na parkingu.
01:12:42Jedziemy do komisarza Leru zrobić fotokopię.
01:12:44Dobra.
01:12:44Zgadza Leru zrobić fotokopię.
01:13:14Zgadza Leru.
01:13:44Zgadza Leru.
01:14:14Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię Roland.
01:14:16Jeżeli nas oszukasz, też cię potrafimy znaleźć.
01:14:19Zgadza Leru.
01:14:21Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię Roland.
01:14:23Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię Roland.
01:14:41Jeżeli nas oszukasz, też cię potrafimy znaleźć.
01:14:46No to w porządku.
01:14:48Dowiliśmy targu.
01:14:50Gdy wychodzicie pierwszy.
01:14:52Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię?
01:14:53Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię.
01:14:54W porządku?
01:14:55Tak.
01:14:56Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię.
01:14:57W porządku?
01:14:58Tak.
01:14:59Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię.
01:15:00Gdyby się coś nie zgadzało, znajdę cię.
01:15:01W porządku?
01:15:02Tak.
01:15:03Gratuluję Orsini.
01:15:04Pan zawsze składa gratulacje.
01:15:05Zamiast gratyfikacji.
01:15:07Nie śpiesz się tak.
01:15:08W porządku?
01:15:09Tak.
01:15:10Gratuluję Orsini.
01:15:11Pan zawsze składa gratulacje.
01:15:12Zamiast gratyfikacji.
01:15:13Nie śpiesz się tak.
01:15:14Wydaliśmy, jakby nie było, sto kawałków.
01:15:15No a teraz zamów rozmowę do Gebhardta
01:15:16i do tych naszych przyjaciół Czarnuchów.
01:15:17Niech pani sprawdzi, kiedy jest najbliższy odlot do Tangeru.
01:15:20I jaki jest najbliższy odlot do Tangeru.
01:15:21I jaki jest najbliższy odlot do Tangeru.
01:15:22W porządku?
01:15:23W porządku?
01:15:24Tak.
01:15:25Gratuluję Orsini.
01:15:26Pan zawsze składa gratulacje.
01:15:27Zamiast gratyfikacji.
01:15:28Nie śpiesz się tak.
01:15:29Niech pani sprawdzi, kiedy jest najbliższy odlot do Tangeru.
01:15:35I jakie jest później połączenie do stolicy Republiki Górnego Wybrzeża.
01:15:40Tak. Czekam przy aparacie.
01:15:41Jestem bardzo szczęśliwy, panie Maj.
01:15:44Fotokopię mapy przekazałem do stolicy.
01:15:46Skonfiskują te broń.
01:15:48Mam do pana jedną prośbę, ambasadorze.
01:15:50Może pan żądać wszystkiego.
01:15:52Proszę.
01:15:53Przed tym jednak chce panu przekazać 100 tysięcy tanków.
01:15:55To ciekawe.
01:15:59To powinno być gdzieś tutaj, w pobliżu.
01:16:29Szefie.
01:16:30Czy nie będzie tam przed nami?
01:16:33Po lewej stronie?
01:16:36Jest, szefie.
01:16:38Nie mówiłem?
01:16:43No.
01:16:44Brawo, Orsini.
01:16:46Trafiłeś w dziesiątkę.
01:16:48Trzeba szybko załadować, żeby zdążyli.
01:16:50Trzeba szybko załadować, żeby zdążyli.
01:16:51Przed nocą.
01:16:53Trzeba szybko załadować, żeby zdążyć przed nocą.
01:17:00Trzeba szybko załadować, żeby zdążyć przed nocą.
01:17:03Trzeba szybko załadować, żeby zdążyć przed nocą.
01:17:07Odłożyć groń.
01:17:08Trzeba szybko załadować, żeby zdążyć przed nocą.
01:17:09Trzeba szybko załadować, żeby zdążyć przed nocą.
01:17:14Trzeba szybko załadować, żeby zdążyć przed nocą.
01:17:32Odłożyć groń.
01:17:33Trzeba szybko załadować.
01:18:03Dina.
01:18:04Trzeba się drugi.
01:18:05Trzeba szybko załadować, żeby zdążyć.
01:18:07Trzeba szybko załadować, żeby zdążyli.
01:18:09Lepiej w promu.
01:18:10Trzeba szybko załadować, żeby zdążyliła.
01:18:12Trzeba czy załad人民 z nimi.
01:18:14Trzeba słowo, że wyod зачем przeładamy.
01:18:16Trzeba szkoda załadamy!
01:18:17Trzeba się pewien.
01:18:18Trzeba mnie, trzeba się stoiło.
01:18:19Trzeba sobie załadować, żeby zdążyli.
01:18:20Trzeba się oz, żeby zdążyli.
01:18:22Trzeba się dokonać.
01:18:23Trzeba się do 103.
01:18:25Trzeba się.
01:18:26Trzeba się nią.
01:18:27Trzeba się oz.
01:18:28KONIEC
01:18:58KONIEC
01:19:28KONIEC
Be the first to comment
Add your comment