Skip to playerSkip to main content
  • 2 months ago

Category

📺
TV
Transcript
00:00:00www.astronarium.pl
00:00:30Po to wezwałeś mnie do Genewy, żeby mi pokazać serię makabrycznych zdjęć?
00:00:38Wszystkich tych panów łączył przerzut narkotyków do Stanów Zjednoczonych.
00:00:42To są hurtownicy, nie sposób im czegokolwiek udowodnić, wiesz.
00:00:45Konkurencyjny gang?
00:00:47To nie jest takie proste.
00:00:53W ciągu ostatnich sześciu tygodni podaż narkotyków w Stanach Zjednoczonych spadła o 65%.
00:00:59Sukces.
00:01:01Tam.
00:01:02Tylko, że nie policji.
00:01:05Ktoś przechwytuje przerzuty narkotyków.
00:01:09Chce zmonopolizować handel narkotykami.
00:01:12No i nieposłusznych.
00:01:16Likwiduję.
00:01:17Powiedz mi, dlaczego akurat mnie wezwałeś?
00:01:21Mam do ci zaufania, nie tylko ja.
00:01:23Komisja Narkotyków przy anzecie też.
00:01:26Rozpracowałeś Springfielda?
00:01:28Nie, nie, nie. Nie przesadzajmy.
00:01:30Springfielda sam rozpracowałeś.
00:01:34A policje Interpol uważają, że tylko potężna organizacja może zmonopolizować handel narkotykami.
00:01:40To jest najciekawsze z tego wszystkiego.
00:01:47Harald Plattner.
00:01:50Kawaler, 55 lat, archeolog, wydawca broszurki wśród grobowców na Bliskim Wschodzie.
00:01:58A przed 15 lat uposzukiwany jako groźny przestępca w Stanach Zjednoczonych występował tam pod nazwiskiem Buck State.
00:02:05Ale to się okazało dopiero po morderstwie.
00:02:07Hurtownik?
00:02:08Mhm.
00:02:10Zastrzelono go z bliska.
00:02:12Śmierć nastąpiła natychmiast.
00:02:15Nie znaleźliśmy przy nim niczego.
00:02:18Oprócz tej...
00:02:21O.
00:02:24Wizytówki.
00:02:28Doktor Erwin Gebhardt?
00:02:30Mhm.
00:02:32Ten Gebhardt dzisiaj albo jutro wraca z Ameryki Południowej.
00:02:36Przesłucha go Policja Wiedeńska.
00:02:40A Plattner został zastrzelony na klatce schodowej kamienicy, w której mieszkał.
00:02:45Przed śmiercią odwiedził biuro niejakiego Emila Merana.
00:02:49Chcesz posłuchać, co mówi sekretarka Merana?
00:02:52Tak, tak.
00:02:53Panna Lang.
00:02:54To tak?
00:02:56Mhm.
00:02:59Zaanonsowałam jego przybycie szefowi.
00:03:01Rozmawiali około pół godziny.
00:03:03Nie wiem o czym.
00:03:03Ja nigdy nie podsłuchuję, proszę pana.
00:03:05Wyszedł, a po jakichś trzech kwadransach odebrałam telefon.
00:03:09Męski głos nie wymienił nazwiska.
00:03:11Połączyłam z szefem i położyłam słuchawkę.
00:03:14Rozmowa trwała krótko.
00:03:15Potem pan Meran natychmiast opuścił biuro i wtedy widziałam go po raz ostatni.
00:03:20No i co się stało z tym Meranem?
00:03:24Nie wiem, zniknął.
00:03:25Motywy są niejasne.
00:03:27W każdym razie morderstwa udowodnić mu nie można, bo z biura wyszedł pół godziny po śmierci Platnera.
00:03:32A to jest żona Merana, z domu Fajning.
00:03:37Posłuchaj, co mówi.
00:03:38Nie mam pojęcia, co się z nim stało.
00:03:41Wrócił z długiej podróży, był w Czechosłowacji i Polsce, a po czterech dniach przemadł.
00:03:47Owszem, wziął walizkę, ale mnie nie było w domu.
00:03:49Zostałam w jego pokoju nieprawdopodobny bałagan.
00:03:52Nie zostawił kartki, nie telefonował.
00:03:54O Haraldzie Platnerze nie słyszałam.
00:03:57Wiem, że mąż miał ostatnio jakieś kłopoty pieniężne.
00:04:00Nawet rozmawiał z ojcem.
00:04:03Będzie mówił jej ojciec.
00:04:04Pan Fajning.
00:04:05Przedsiębiorca budowlany.
00:04:08W handlu obrabiarkami jest pewien zastój.
00:04:10Trzeba ruszać głową.
00:04:12Emin jest z pochodzenia Francuzem.
00:04:13Brak mu solidności, wytrwałości.
00:04:16Nie, nazwiska Platner nigdy nie słyszałam.
00:04:20To wszystko?
00:04:22Tak.
00:04:24Masz zdjęcie tego Marana?
00:04:26A co tam, nie ma w tych zdjęciach?
00:04:28Nie.
00:04:36To jest on.
00:04:42No i co?
00:04:44Wiesz coś jeszcze?
00:04:45Wiesz, gdzie mógł się ukryć?
00:04:47Nic konkretnego.
00:04:49Ani w biurze,
00:04:50ani w domu nie znaleźliśmy nic.
00:04:53Sprócz takiej notatki sprzed miesiąca w kalendarzu.
00:04:56Plegał.
00:04:57Hotel pod złotą podkową i FR.
00:05:01Dwie literki, kropka.
00:05:03Plegał.
00:05:04FR.
00:05:07FR to może być
00:05:08na przykład
00:05:09Franz albo Fritz.
00:05:12albo zupełnie coś innego.
00:05:17A kto to jest?
00:05:28To chyba nie jego żona.
00:05:29Ła, ła, ła, ła, ła, ła.
00:05:39Niezłe przełuczenie.
00:05:42Ładno.
00:05:44Meran też jest przystojny.
00:05:49Podobny do ciebie, mi?
00:05:50Słuchaj, zarezerwuj mi bilet
00:05:56na najbliższy lot do Wiednia.
00:05:58Aha, jeszcze będę musiał zatelefonować
00:06:00do Paryża po Anny i do Warszawy.
00:06:07Błyskawicznie.
00:06:07Błyskawicznie.
00:06:37KONIEC
00:07:07KONIEC
00:07:37KONIEC
00:07:39KONIEC
00:07:41KONIEC
00:07:43KONIEC
00:07:45KONIEC
00:07:47Dzień dobry.
00:07:50Dzień dobry.
00:07:51Czy pani Berta Lang?
00:07:52Tak, słucham pana.
00:07:56To pani jest na tym zdjęciu, prawda?
00:07:58Tak.
00:08:06Pan z policji?
00:08:07Chciałbym pani zadać parę pytań.
00:08:18Słucham pana.
00:08:22Jak dawno pani pracuje u Merana?
00:08:24Już prawie cztery miesiące.
00:08:25Mówiłam przecież.
00:08:26Tak, tak.
00:08:30A dlaczego pani teraz urzęduje?
00:08:32Przecież szefa nie ma.
00:08:33Płaci mi z góry, proszę pana.
00:08:36A.
00:08:36A kto panią polecił Meranowi?
00:08:47Pan radca Feining, proszę pana.
00:08:54To jego teść?
00:08:55Tak.
00:08:56Często tu przychodził?
00:09:00Dosyć często.
00:09:04A czy po powrocie pana Merana z Polski był tutaj?
00:09:07Nie, ale był pan Hunter, wspólnik pana Feininga.
00:09:12Hunter.
00:09:14On teraz jest w Wiedniu?
00:09:16Nie wiem.
00:09:17Miał jechać do Polski.
00:09:18Aha.
00:09:19I pojechał.
00:09:20Chyba tak.
00:09:21Co to znaczy chyba?
00:09:22Skąd pani ma takie wiadomości?
00:09:23Proszę pana, ja nigdy nie posłuchuję, ale wtedy po powrocie szefa z Polski, kiedy pan Hunter przyszedł do niego, nie zamknęli drzwi.
00:09:34I słyszałam, jak szef dużo dobrego mówił o Polsce.
00:09:37Tak, i o tej Polsce.
00:09:39Tak, ale pan Hunter obiecał, że nie zdradzi szefa.
00:09:43Rozmawiali, żartowali, śmieli się.
00:09:45Żartowali.
00:09:47A pani nie mówiła nic o tym zdjęciu Feiningowi?
00:09:51Proszę pana, niedyskrecja nie popłaca.
00:09:54Słusznie.
00:09:54A żona szefa tutaj nie przychodziła?
00:09:57Nie, nigdy.
00:10:06Mam jeszcze jedno pytanie.
00:10:09Czy po zniknięciu Merana pytał ktoś jeszcze o niego?
00:10:11Owszem.
00:10:12Było parę telefonów.
00:10:14Mówiłam, że szefa nie ma i nie wiem, kiedy będzie.
00:10:17Było również paru panów.
00:10:19Pytali, mówiłam to samo.
00:10:21Rozumiem.
00:10:23Dziękuję.
00:10:24Bardzo nam pani pomogła.
00:10:27Może panią jeszcze odwiedzę.
00:10:31Do widzenia.
00:10:32Do widzenia.
00:10:42Twój Protegoran jest amatorem.
00:10:45I działa na własną rękę.
00:10:47I robi wiele dobrego.
00:10:49Teraz działa na zlecenie Komisji Narkotyków ONZ.
00:10:53Nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło zgodę.
00:10:56Z czego on właściwie żyje?
00:10:58A, zawodowa podejrzliwość.
00:11:01Sporo pisuje do gazet.
00:11:03Kończy go zlikwidują.
00:11:04Dodą kiszoteria.
00:11:05To wszystko bardzo interesujące, co mówisz, ale...
00:11:11Jest zręczny.
00:11:13Jest w nim wytrwałość, pasja.
00:11:15Znam go od wielu lat.
00:11:17Niech będzie jeden taki ma i na świecie.
00:11:21Więc o co znowu chodzi tym razem?
00:11:24O dane dotyczące pobytu niejakiego Merana w Polsce.
00:11:29Nie mam żadnych podstaw.
00:11:35Pomyśl.
00:11:37Jak długo potrwa, zanim zwróci się do Ciebie oficjalnie Komisja Narkotyków albo Austriacka Policja?
00:11:43No dobra, ale bardzo dyskretnie.
00:11:51Pan Szmit?
00:12:15Tak, telefonowałem do Pana.
00:12:17Wiem.
00:12:19Bardzo się cieszę.
00:12:20Nazywam się Price.
00:12:22Jestem współzałożycielem tego wszystkiego tu złotej podkowy.
00:12:26Proszę Pana do recepcji.
00:12:28Pozwoli Pan.
00:12:29Pomogę Panu.
00:12:30Dziękuję.
00:12:30Wygląda Pan na świetnego jeźdźca.
00:12:36Znam się na tym.
00:12:37Wie Pan, dawno już nie jeździłem.
00:12:39Trochę się boję.
00:12:41Franz, to jest Pan Szmit.
00:12:43Jaki pokój mamy dla Pana?
00:12:45Tak, jak było powiedziane.
00:12:4634.
00:12:4734? Świetnie.
00:12:49Będzie się Pan czuł znakomicie.
00:12:51Czego się Pan napije?
00:12:52Może whisky z jedną kostką lodu.
00:12:55Doskonale.
00:12:55Zechce Pan się wpisać.
00:12:57Proszę uprzejmie.
00:13:00Panie Franz, nazywam się Hans Szmit.
00:13:06Dziękuję. Słucham.
00:13:07Gdyby ktoś o mnie pytał, to oczywiście proszę kierować do mnie do pokoju.
00:13:12A gdyby ktoś pytał o Emila Merana, zapamięta Pan?
00:13:15Oczywiście.
00:13:15Emila Merana, to proszę go również do mnie do pokoju kierować, a już będę udzielał informacji.
00:13:20Dobrze, proszę Pana.
00:13:23Dziękuję.
00:13:24Wszystko gotowe.
00:13:26Bardzo Pana proszę.
00:13:27Franz, proszę odnieść walizkę Pana do pokoju.
00:13:29Dobrze, proszę Pana.
00:13:30Bardzo proszę.
00:13:31Kostium do jazdy przygotujemy dla Pana na jutro, oczywiście.
00:13:35Buty, jaki ostrożny.
00:13:37Wszystko.
00:13:38Bardzo proszę.
00:13:42No to jazda.
00:13:47Zajmijsze stworzenia świata.
00:13:49Za konie.
00:13:50O, prawo. Za konie.
00:13:52A więc jutro rano o siódmej.
00:13:59O, przepraszam, jest Pan zmęczony prawdopodobnie, będzie Pan chciał odpocząć.
00:14:03Śniadanie otrzyma Pan do pokoju.
00:14:04Punktualnie o ósmej przed stajną.
00:14:07Zgoda?
00:14:07No, trudno się z Panem nie zgodzić.
00:14:10Proszę się nie gniewać, ale muszę Pana teraz zostawić.
00:14:19Muszę zajrzeć jeszcze tu i tam.
00:14:21Inga, proszę się zaopiekować Panem.
00:14:24Dziękuję.
00:14:24Tak, jest tu. Już proszę.
00:14:28Panie Price, do Pana.
00:14:31Halo.
00:14:32Tak, tak.
00:14:34A, to Ty, Fritz.
00:14:37Zadzwonię później.
00:14:38Dobrze?
00:14:41Do jutra.
00:14:54Chciałam rozmawiać z Panią Meran.
00:15:22Co mam powiedzieć, Pani?
00:15:24To prywatna sprawa.
00:15:27Chodzi o Pana Emila.
00:15:30O Pana Emila?
00:15:35Jakaś panienka do Pani.
00:15:36Chodzi o Pana Emila.
00:15:50Pani chciała ze mną mówić?
00:15:54Kim Pani jest?
00:15:58Moje nazwisko Pani nic nie powie.
00:16:01Przypuszczam.
00:16:02Nazywam się Jeanne Trizier.
00:16:04Francuska?
00:16:06Tak, przysłał mnie Pani mąż.
00:16:07O, proszę bardzo.
00:16:17Proszę, niech Pani siada.
00:16:19A więc raczył się odezwać i osądził, że najwłaściwsze będzie przysłać do mnie dziewczynę.
00:16:30Pani jest jego kochanką?
00:16:33Jak to się mówi we Francji?
00:16:35Impetitami?
00:16:38Niech się Pani nie krępuje ze mną, można szczerze.
00:16:41Nie jestem jego kochanką, po prostu dawno się znamy.
00:16:44Dawno? Jeszcze z czasów paryskich Emila?
00:16:47Dziwny.
00:16:50A więc gdzie on jest?
00:16:52W tajemnicę?
00:16:55No dobrze.
00:16:57Zasunę kotarę, ale
00:16:59uprzedzam Pani, że nie mam żadnych przed ojcem tajemni.
00:17:03Emil zresztą o tym wie.
00:17:04Słucham.
00:17:12Pan Emil jest w trudnej sytuacji.
00:17:16On na ogół bywa w trudnych sytuacjach.
00:17:18Z miejscowości plegał w hotelu pod Złotą Podkową, pokój numer 34.
00:17:21Prosi, żeby Pani do niego przyjechała.
00:17:24Prosi, żebym do niego przyjechała?
00:17:26O, to już zupełnie dziwne.
00:17:32Czego on się spodziewa?
00:17:34Bo jeśli chodzi o pieniądze...
00:17:42Nie, nie chodzi o pieniądze.
00:17:46A więc o co chodzi?
00:17:48Pani oczywiście wie.
00:17:50Należą mi się chyba jakieś wyjaśnienia.
00:17:53Spełniam tylko prośbę Pana Emila.
00:18:02Więc co się z nim dzieje?
00:18:03Jest ranny?
00:18:05Może chory?
00:18:06Z pewnością doskonale się czuje, prawda?
00:18:10Pani się z nim zobaczy?
00:18:11Nie.
00:18:13A Pani postąpi jak zechce.
00:18:14A gdybym zawiadomiła policję?
00:18:25Chciała go przesłuchać.
00:18:28Z pewnością zechciałaby jej panią.
00:18:34Postąpi Pani jak Pani zechce.
00:18:35No dobrze.
00:18:40Proszę już iść.
00:18:42I proszę się nie bać niezawiadomiej policji.
00:18:46To w końcu mój mąż.
00:18:48Panna Lizzie, mój ojciec.
00:18:51Może pozwolisz, żebym zamienił parę słów z tą młodą osobą?
00:18:55Wszystko co miałam do powiedzenia przekazałam już Pani Meran.
00:18:57Wybacz mi dziecko, ale usłyszałem ostatnie dwa zdania.
00:19:03Panna Lizzie...
00:19:04Przepraszam.
00:19:06Pan Hunter, mój wspólnik.
00:19:09Do którego mam pełne zaufanie.
00:19:10Kiedy Pani widziała Merana?
00:19:14Wczoraj.
00:19:16Czy ktokolwiek oprócz Pani i nas tutaj zna jeszcze jego miejsce pobytu?
00:19:20Nie wiem. Przekazałam jego prośbę.
00:19:23Tato, dajmy już spokój.
00:19:26Ja pojadę do niego.
00:19:27Do widzenia.
00:19:28Nic nie rozumiem.
00:19:29Zupełnie nic.
00:19:31Czy Pani jest pewna, że Meran kazał jej tu przyjść?
00:19:34No tak, oczywiście.
00:19:36I nie bała się Pani?
00:19:37A czego się miałam bać?
00:19:38Myślałam, że chodzi o zwykłe sprawy.
00:19:40Jakie?
00:19:41Małżeńskie.
00:19:42Przepraszam bardzo, że wtrącam się do rozmowy.
00:19:45To Pan Meran jest na pewno legał?
00:19:48Proszę, żeby przyjechała Pani Marta.
00:19:50Do widzenia.
00:20:02Klobet, jesteś coraz piękniejsza.
00:20:05Jak Ty to robisz?
00:20:06Nie opowiadaj głups, Kornel.
00:20:08Przepraszam, że to nie oprzydziłam.
00:20:11Drobiazg.
00:20:11Masz szczęście.
00:20:12Wasz łoku jest wolny.
00:20:13Erwin przyjedzie wieczorem.
00:20:15To już się skończyło.
00:20:17Co Ty mówisz, Klobet?
00:20:19No cóż, tak bywa.
00:20:21Panu Gebhardtowi odmienił się gust.
00:20:23To przykre.
00:20:27Szkoda, lubiłem Was razem.
00:20:29Ja też.
00:20:31A ten Jaguar, którym przyjechałaś, to Twój?
00:20:33Mój.
00:20:34Wspaniały.
00:20:35Klobet, uśmiechnij się.
00:20:37Życie jest piękne.
00:20:40I pośpiesz się.
00:20:41Konie czekają.
00:20:49Co jeszcze mogłabym Panu powiedzieć?
00:20:51Aha, Meran w Warszawie był dłużej niż przewidywały rozmowy handlowe.
00:20:58O, aż tak podobała mu się Polska.
00:21:00O, tak bardzo.
00:21:03Przedsiębiorstwo nasze zorganizowało wyjazd do Gdańska, do Zakopanego.
00:21:09No i wie Pan, ale to jest normalne.
00:21:13A Pani spotykała się z nim często?
00:21:16No, kilka razy, ale nigdy na gruncie towarzyskim.
00:21:20Zresztą miał towarzyski.
00:21:23I właśnie to mnie interesuje.
00:21:27Proszę, niech Pan siada.
00:21:34Nie chciałabym być plotkarką, ale muszę Panu powiedzieć, że jest Pan już drugą osobą,
00:21:38którą to interesuje.
00:21:40Tak.
00:21:40Przedsiębiorstwo nasze w czasie pobytu Merana miało kłopoty z tłumaczami.
00:21:46Wie Pan, mało ludzi, dużo jest gości z zagranicy,
00:21:49więc zaangażowaliśmy dodatkowo o, oczywiście, nie no, etat,
00:21:53studentkę germanistyki, Teresę Woźniak.
00:21:57I ona towarzyszyła Meranowi w czasie jego podróży po Polsce.
00:22:02Dziękuję, Pani bardzo.
00:22:04No i oni zaprzyjaźnili się.
00:22:08Blondynka o miłym uśmiechu.
00:22:10I z lekko zadartym nosem.
00:22:12Jest Pan dobrze poinformowany.
00:22:16Czy mogę dostać od Pani jej adres?
00:22:19A to już sekretarka Pani załatwi.
00:22:21I jeszcze jedno.
00:22:23Pani wspominała o tym,
00:22:26kto był tym pierwszym, który pytał również o Merana i o jego znajomą.
00:22:31A właśnie, również handlowiec z Austrii.
00:22:34On potraktował także z Cokopem.
00:22:38Nazywa się, staje się zaraz już Panu powiem...
00:22:42Durke.
00:22:45Hans Durke.
00:22:48Przyjechał parę dni po wyjeździe Merana.
00:22:51Podobno się z nim bardzo przyjaźni.
00:22:54Prosił o adres dziewczyny, którą Meran poznał w Polsce.
00:22:59I Pani dała mu ten adres?
00:23:02Naturalnie.
00:23:03Podobno chciał jej coś przekazać.
00:23:05Tak bywa.
00:23:07A tak, istotnie tak bywa.
00:23:10Bili, sprawdź popręgi.
00:23:11Dzień dobry.
00:23:22Chyba się nie spóźniłem.
00:23:23Dzień dobry.
00:23:23Dobrze się spało?
00:23:24Bardzo dobrze.
00:23:25Klodet, pozwól Pan.
00:23:26Emil Hans Schmidt.
00:23:27Miło mi.
00:23:28Proszę mi mówić Klodet.
00:23:30O, widzę, że przyjaźni od pierwszego wejrzenia.
00:23:33No proszę, proszę.
00:23:34Konie czekają.
00:23:35Chodźmy.
00:23:41Kodet, świetnie siedzisz.
00:23:57Jakbyś nie miała żadnej przerwy.
00:23:59Prawda, Pani Schmidt?
00:24:00Ślicznie.
00:24:02Jesteście mili.
00:24:04Dokąd jedziemy?
00:24:05Panie Preiss!
00:24:06Panie Preiss!
00:24:10Telefon do Pana.
00:24:12Od Pana Fritz'a.
00:24:13Podobno bardzo filmy.
00:24:14Dziękuję.
00:24:16No cóż, proszę Państwa,
00:24:17w szkółik ma swoje prawa.
00:24:18Bawcie się dobrze, ale uważajcie.
00:24:21Do zobaczenia.
00:24:22Do zobaczenia.
00:24:25Pan nazywa się Schmidt?
00:24:28Tak, Hans Schmidt.
00:24:29Wydawało mi się, że Pan mówił
00:24:31Emil Hans Schmidt.
00:24:32Tak się właśnie nazywam.
00:24:35Ze wszystkich nazwisk świata
00:24:38nazwisko Schmidt
00:24:39wydaje mi się
00:24:40najmniej prawdopodobne.
00:24:43No dobrze, więc jak do Pana mówić?
00:24:44Emil czy Hans?
00:24:45Jak Pani woli.
00:24:49Jedziemy.
00:24:56Co się dzieje?
00:24:58Boi się Pan?
00:24:59Przepraszam, ale dawno nie jeździłem.
00:25:02A tak wspaniale Pan wygląda.
00:25:08Podobam się Panu?
00:25:09Nic się Pani nie sta...
00:25:23Nic się Pani nie sta...
00:25:37O!
00:25:38Nie.
00:25:41A Panu?
00:25:45Dzień dobry.
00:25:46Dzień dobry.
00:25:46Słucham Panią.
00:25:47Chciałabym rozmawiać z Panem,
00:25:48który zatrzymał się pod numerem 34.
00:25:52O!
00:25:52Zapewne jest u siebie,
00:25:53Szanowna Pani.
00:25:54Pozwoli Pani, że wskaże drogę.
00:25:55To w sąsiednim budynku.
00:25:57I proszę dla mnie przygotować pokój.
00:25:59Duży, z widokiem na wzgórza.
00:26:01Franz 35.
00:26:03To wspaniały pokój.
00:26:04Oto klucz.
00:26:05Czy Szanowna Pani zechciałaby...
00:26:07Potem, potem, Franz.
00:26:09Pozwoli Pani spytać,
00:26:10gdzie jej bagaż?
00:26:11W taksówce.
00:26:12Pomogę Pani.
00:26:14Jestem Price.
00:26:15Jestem współwłaścicielem.
00:26:16Marta Meran.
00:26:33Czy łaskawa Pani jeździ konno?
00:26:35A jak on sądzi?
00:26:36O, jestem przekonany, że tak.
00:26:39Proponuję przejażdżkę po obiedzie.
00:26:41Nie obiecuję Pani Price.
00:26:43O!
00:26:46Bardzo Pani poproszę.
00:26:53To właśnie jest Pani pokój.
00:26:57A naprzeciw Pana Szmita.
00:26:59Wiem Pani Price.
00:27:01O, przepraszam.
00:27:01Dziękuję.
00:27:13Zawsze do usług.
00:27:14Proszę.
00:27:38Kim pan jest?
00:27:46Gdzie jest mój mąż?
00:27:48Proszę, niech pani wejdzie.
00:27:52Uprzedzam, że jeżeli to podstęp albo szantaż,
00:27:55natychmiast wezły policję.
00:27:57Zacznę krzyczeć.
00:27:59Dobrze, ale przedtem proszę łaskawie usiąść.
00:28:08Pani przyjazd tutaj potwierdził moje przypuszczenia,
00:28:19że nie wie pani, gdzie jest Emil Meran.
00:28:22No i że pani trochę zależy na tym, żeby go odnaleźć.
00:28:25Wyraża się pan niesłychanie kunsztownie.
00:28:28Proszę prościej.
00:28:31O co chodzi?
00:28:33Kim pan jest i gdzie jest Emil?
00:28:35Jestem tu, zresztą podobnie jak pani,
00:28:37czymś w rodzaju przynęty.
00:28:39Nie rozumiem.
00:28:40Pani mąż ukrywa się nie przed policją.
00:28:43Chciałbym, żeby ci ludzie, którzy go szukają,
00:28:46dotarli tutaj.
00:28:48I wzięli pana za Emila.
00:28:50Nonsense.
00:28:51Przecież mogą go znać.
00:28:53A poza tym, dlaczego?
00:28:55Nie, nie sądzę, żeby go znali osobiście.
00:28:58Pan jest z policji?
00:28:59Nie, proszę pani.
00:29:01Dlaczego ja mam panu wierzyć?
00:29:02Niech mnie pani posłucha.
00:29:04Meran boi się, że spotka go los Haralda Plattnera.
00:29:10Plattnera?
00:29:13Policja pytała mnie już o to nazwisko.
00:29:16Co łączy mojego męża z tym panem?
00:29:17Nie wiem.
00:29:18Muszę pani powiedzieć, że ja w ogóle niewiele wiem.
00:29:21Szukam ludzi, którzy zabili Plattnera.
00:29:23Właściwie jest to jedyna informacja, jaki mogę pani udzielić.
00:29:27Poza tym proponuje pani wspólną grę.
00:29:29Pani niczym nie ryzykuje.
00:29:30Jeszcze nie wiem, czy nie ryzykuje.
00:29:33Przyzna pan, że sytuacja jest dość dziwna.
00:29:36Widzę pana po raz pierwszy w życiu.
00:29:38Nic o panu nie wiem.
00:29:39A wszystko to, co pan mówi, jest bardzo podejrzane.
00:29:44Nie mam powodu, żeby panu wierzyć.
00:29:47Chce pan na siebie ściągnąć niebezpieczeństwo,
00:29:50które rzekomo zagraża mojemu mężowi.
00:29:53Dlaczego?
00:29:53Dlaczego?
00:29:56Czy może mi pan powiedzieć coś więcej o sobie?
00:29:58Nie.
00:29:59To przynajmniej jasna odpowiedź.
00:30:02A czego pan chce ode mnie?
00:30:03Niewiele.
00:30:05Chcę, żeby została pani tutaj jedną dobę
00:30:07i żeby zachowywała się pani tak, jakbym był pani mężem.
00:30:11I potwierdziła tym pana tożsamość.
00:30:14Tak.
00:30:14Ryzyko niewielkie.
00:30:16A może się zdarzyć, że ja, a nie Meran,
00:30:19zetknę się z ludźmi, którzy mogą być niebezpieczni.
00:30:23I pan sobie poradzi.
00:30:24A Emil by sobie nie poradził.
00:30:27Powiedz mi.
00:30:28A skąd przekonanie, że mnie w ogóle zależy na Emilu?
00:30:34Co pan o mnie wie?
00:30:35Nic.
00:30:36Jak się pan właściwie nazywa?
00:30:38Tutaj Hans Schmidt.
00:30:41Pan chciał, żeby nikt tego nie traktował poważnie.
00:30:45Czy panu się nie wydaje, że cały ten plan jest zbyt naiwny?
00:30:48Być może.
00:30:49Ale wie pani, czasem takie naiwne plany kończą się sukcesem.
00:30:53Pan jest rzeczywiście trochę podobny do Emila.
00:30:57Ale to podobieństwo
00:30:58na zasadzie negacji.
00:31:02Jest pan wszystkim tym,
00:31:03czym Emil nigdy być nie mógł.
00:31:08Może mi pan dać papierosę?
00:31:11Proszę.
00:31:11Więc dobrze.
00:31:25Zgadzam się.
00:31:28Co mam robić?
00:31:30Chciałabym się wpisać.
00:31:50Proszę bardzo.
00:31:52Szanowna pani.
00:31:56Marta Meran.
00:32:00I proszę przenieść moje rzeczy do pokoju trzydzieści cztery.
00:32:03Dobrze, proszę pani.
00:32:03Trzydzieści pięć będzie mi już niepotrzebna.
00:32:05Rozumiem.
00:32:18Napijesz się czegoś?
00:32:20Już znajoma?
00:32:22Widzę, że korzystałeś z mojej nieobecności.
00:32:25Ależ Marto.
00:32:28Nie znam jej.
00:32:30Zamów coś wreszcie pani czeka.
00:32:33Martini?
00:32:35Ciągle pytasz i pytasz.
00:32:37Troszkę samodzielności.
00:32:38Wiesz co lubię.
00:32:40Martini i whisky proszę.
00:32:45Pozwolisz?
00:32:48Czy moglibyśmy zaprosić państwa do nas?
00:32:51Bylibyśmy naprawdę bardzo szczęśliwi.
00:32:52Marto, pozwól panu.
00:32:53My się już z panem świetnie znamy.
00:32:54Z przyjemnością poznam pana uroczą towarzyszkę.
00:33:04Pozwolą panie pani Claudette Plesser.
00:33:07Marta Meran.
00:33:10Czy mój mąż nie zanudził państwa na śmierć?
00:33:12Ależ nie.
00:33:14Pan Schmidt, to jest chciałam powiedzieć, pani mąż, prawie uratował mi dzisiaj życie.
00:33:21On?
00:33:22To straszne, że nasze panie nas niedoceniają.
00:33:25A co z naszą wdzięczką popołudniową?
00:33:31Ja chętnie.
00:33:33Przepraszam państwa.
00:33:34Przed chwilą był tu ktoś i pytał o pana.
00:33:36To jest o pana Merana.
00:33:38Skierowałem go tutaj, ale on zajrzał tylko i zaraz wyszedł.
00:33:41Powiedział, że zaczeka na pana w samochodzie.
00:33:42Dziękuję.
00:33:44Przepraszam państwa na chwilę.
00:33:47Zgoda, panie Price.
00:33:48Chętnie przejadę się komu.
00:33:51Mam pani tyle do powiedzenia.
00:33:53Ja pani także.
00:34:19No i co?
00:34:20Widziałam ją niedawno.
00:34:21Świetnie wygląda.
00:34:22Tak?
00:34:22Tak młodo.
00:34:24Ale rzeczywiście uprzedzaliśmy go, że konie jest ostry.
00:34:27Po chwili znalazł się pod koniem.
00:34:29Nie miał do nas pretensji i to była w końcu jego wina.
00:34:32A Clodet, Clodet jeździ od dziecka.
00:34:35To wspaniała dziewczyna, ale nie ma szczęścia do mężczyzn, pani Szum.
00:34:41Piękne panie, a teraz kusem.
00:34:45Kusem, proszę.
00:34:46Jeszcze jeszcze raz.
00:34:47A potem, u mnie.
00:34:50Kusem.
00:34:50Bmut� mężczyzn.
00:34:52Hydraj stopta.
00:34:56Kieszę.
00:34:58Do przy귀ioć tam od tegovaluation.
00:35:03Chapecch.
00:35:04Chciałabym mówić z doktorem Gebhardtem.
00:35:30To ja jestem.
00:35:32Dzień dobry.
00:35:34Dzień dobry, proszę.
00:35:35Nazywam się Jeanette Lisie.
00:35:38To też... to skomplikowane...
00:35:41Proszę, tędy.
00:35:43Nie wiem jak zacząć.
00:35:47No tak.
00:35:48Niech pani siada.
00:35:50Czym mogę pani służyć?
00:35:53No więc tak.
00:35:54Współpracowałam z archeologiem panem Haraldem Plattnerem.
00:35:58Plattner?
00:36:00Nie przełowinam sobie.
00:36:02Napiły się pani whisky?
00:36:03Nie, dziękuję.
00:36:04No i przyjechałam do Wiednia, żeby się z nim spotkać.
00:36:06Ale on...
00:36:07Wie pan, to okropne.
00:36:08On został zamordowany.
00:36:13Przepraszam.
00:36:15To przykre.
00:36:17Ale nie rozumiem, co ja mogę mieć z tym wspólnego.
00:36:21No jak to?
00:36:22Przecież parę miesięcy temu w Turcji dostałam od niego pana nazwisko i pana adres, żeby się z panem skontaktować, jeżeli go nie zastanę.
00:36:30Zabawne.
00:36:32No niestety, nie będę pani mógł pomóc.
00:36:39Może istnieje jakiś inny doktor?
00:36:42Gebhard?
00:36:44No tak.
00:36:46To ja już pójdę.
00:36:47No nie, nie, nie.
00:36:48Niech pani tak nie ucieka.
00:36:49Może jednak będę mógł przydać się pani na coś.
00:36:55Pani jest francuską?
00:36:57Tak.
00:36:58Pierwszy raz w Wiedniu?
00:36:59Tak.
00:37:00No może się jednak pani napije.
00:37:02Dżinu z sokiem.
00:37:03Tak.
00:37:07Czy ma pani jakichś znajomych czy przyjaciół w Wiedniu?
00:37:13Tak.
00:37:14Jeszcze w Paryżu poznałam pana Emila Merana.
00:37:17Meran.
00:37:18Mhm.
00:37:19Doszły mu jakieś plotki, że gdzieś podobno zniknął w związku z jakimś morderstwem.
00:37:32Nie spotkała go pani w Wiedniu?
00:37:34Nie, nie.
00:37:35W Wiedniu nie.
00:37:36Wplegał.
00:37:37To taka urocza miejscowość niedaleko Grazu.
00:37:39Pan znaplegał?
00:37:41Nie.
00:37:42Nigdy tam nie byłem.
00:37:45To bardzo dziwne.
00:37:52Dlaczego pani do mnie z tym przyszła?
00:37:57Już panu mówiłam.
00:38:00Ach, tak.
00:38:01Przepraszam.
00:38:02Widzi pani pewne sprawy natury osobistej skłaniają mnie do podejrzliwości.
00:38:14Mogę coś pani poradzić?
00:38:16Tak, słucham.
00:38:18Niech pani uważa.
00:38:21Jest pani po raz pierwszy w Wiedniu, a Meran jest zamieszany w jakieś kłopotliwe sprawy.
00:38:32Ach, tak?
00:38:33Czy zna pani żonę Merana?
00:38:35Spotkałam ją kiedyś.
00:38:37Myślę, że ona jest albo będzie wplegał.
00:38:40A dlaczego mi pani o tym mówi?
00:38:42Bo pan pytał.
00:38:44Aha.
00:38:45To ja już pójdę. Dziękuję panu. Do widzenia.
00:38:50Do widzenia.
00:38:51Do widzenia.
00:38:52Czy dobrze gram swoją rolę?
00:39:06Bardzo dobrze.
00:39:08Może nawet zbyt dobrze.
00:39:25A, pytałem cię o Claudette.
00:39:27Widziałam ją po raz pierwszy w życiu.
00:39:31O czym rozmawiałeście?
00:39:36O wszystkim, mój drogi.
00:39:38Nawet o pogodzie.
00:39:43Że jest kapryśna, raz słońca, raz deszcz.
00:39:50Czy ty naprawdę, kiedy jesteś ze mną sam na sam, marzysz tylko o tym, żeby mnie przesłuchiwać?
00:39:54Zrozum, że teraz każdy, nawet najdrobniejszy szczegół może mieć ogromne znaczenie.
00:39:59Jak chcesz.
00:40:02A więc ja mieszkam w Wiedniu i ona mieszka w Wiedniu.
00:40:06Czy macie jakichś wspólnych znajomych?
00:40:08O tak.
00:40:10Jednego.
00:40:11Jak się nazywa?
00:40:12Nazwisko ci nic nie powie.
00:40:14Czy widywałaś Claudette w Wiedniu?
00:40:18Przecież ci już raz mówiłam.
00:40:20Ale tak, przepraszam.
00:40:22Nie bądź taki sztywny.
00:40:31Chodź tu, usiądź.
00:40:32Wiesz, to bardzo smutne grać rolę Emila na rana.
00:40:44Parę lat temu, kiedy go poznałam, wydawało się, że jest to człowiek, który wiele w życiu osiągnie.
00:40:57Ale produkował jedynie złudzenia.
00:41:01To wszystko, co potrafił.
00:41:02Nic mu się w życiu nie udało.
00:41:08A dlaczego mówisz o nim w czasie przeszły?
00:41:13Może nie miał szczęścia.
00:41:15Ale szczęście kojarzyło mu się jedynie z pieniędzmi.
00:41:21Był bardzo nieszczęśliwy, bo nie umiał ich zdobywać, tak jak mój ojciec.
00:41:25Ojciec jest twardy.
00:41:30I ty masz coś z ojca.
00:41:33Ale jednocześnie i z Emila.
00:41:36Jesteś odważny i boisz się.
00:41:39Czego?
00:41:40Nieprzemyślanego gestu.
00:41:44Sytuacji, której nie przewidziałeś.
00:41:50Spontaniczności.
00:41:53Jesteś za mało spontaniczny, Emila.
00:42:05Tak, słucham.
00:42:06Pana Emil Mera, tak?
00:42:08Nazywam się Hans Schmidt.
00:42:10Niech się pan nie wygłupia.
00:42:12Pozdrowienia od Franca.
00:42:13Proszę.
00:42:14No to świetnie.
00:42:16Mieliśmy trochę kłopotów z odnalezieniem pana.
00:42:19Jutro o dwunastej będzie pan na darasie kawiarni Dwie Róże.
00:42:22To jest trochę za miastem.
00:42:24Proszę wziąć ze sobą Wider Zeitung.
00:42:27Zrozumiały, będę.
00:42:29No i co?
00:42:32Ci, którzy szukali Emila Merana, znaleźli go.
00:42:36Prześpię się na fotelu.
00:42:41Emil, jesteś bardzo uprzejmy, ale po co udajesz?
00:42:47O co udajesz?
00:42:56Proszę.
00:42:58Dzień dobry.
00:42:59Dzień dobry.
00:43:00Czy pani Teresa Woźniak?
00:43:01Tak.
00:43:02O co chodzi?
00:43:09Proszę, niech pan wyjdzie.
00:43:10Dziękuję.
00:43:12Chodzi o Emila Merana.
00:43:15O Emila? Co się stało?
00:43:16Nie, nic się nie stało.
00:43:17Chciałem od pani uzyskać parę informacji.
00:43:20Pani poznała go nieco bliżej.
00:43:22A nasza rozmowa nie ma charakteru ściśle urzędowego.
00:43:26Proszę, niech pan siada.
00:43:27Dziękuję.
00:43:30Jutro rano odlatuje do Wiednia.
00:43:33Tak?
00:43:34I zobaczy się pani z nim?
00:43:36Oczywiście.
00:43:38Co w tym złego?
00:43:40To wspaniały człowiek.
00:43:42Rozumiem.
00:43:43Czego właściwie wy od niego chcecie?
00:43:47Był zachwycony Polską.
00:43:49Tak się złożyło, że otrzymałam stypendium do Austrii.
00:43:53Wcześniej nie mogłam pojechać z Emilem, więc umówiliśmy się.
00:43:57Proszę pani, czy pan Meran jest żonaty?
00:44:00Żonaty?
00:44:02Skądże.
00:44:04Właściwie ma zamiar opuścić Austrię, ale to są już moje prywatne sprawy.
00:44:08A tak, ja nie interesuję się nimi.
00:44:10Widzi pani, pan Meran złożył skargę, że okradziono go w hotelu.
00:44:15No i niestety nie mieliśmy czasu skontaktować się z nimi.
00:44:19Nic mi o tym nie wiadomo.
00:44:21Aha, przypominam sobie.
00:44:23Była zdaje się jakaś awantura z portierem w hotelu.
00:44:27Czy coś mam mu przekazać?
00:44:29A czy pani zobaczy go na pewno?
00:44:32No wie pan.
00:44:34Trzy dni temu otrzymałam telegram.
00:44:35Wynajął pokój w hotelu Eden na Kellenbergu.
00:44:46Nawet się dziwiłam, dlaczego nie w śródmieściu.
00:44:49Może nie było miejsca.
00:44:50Czy coś jeszcze?
00:44:54Tak.
00:44:56Czy przypadkiem nie zjawił się u pani niejaki pan Durke?
00:45:01Tak, a skąd pan wie?
00:45:04To jego przyjaciel.
00:45:06Przed tego samego dnia, kiedy pokazałam mu telegram, bardzo się ucieszył, że wszystko się tak ułożyło.
00:45:11A skąd on miał pani adres?
00:45:15Jak to skąd?
00:45:17Dał mu Emil.
00:45:19Dlaczego chcesz koniecznie, żebym wyjechała?
00:45:21Jest taka piękna pogoda, poczekam na ciebie.
00:45:24Musisz być jednio, musisz powiedzieć, że widziałaś męża.
00:45:27Komu mam powiedzieć?
00:45:29Pozwól mi zostać, pojadę wieczorem pociągiem.
00:45:31Wolę poczekać, aż wrócisz z tego spotkania.
00:45:34Boję się, że to może być jakaś pułapka.
00:45:36Musisz jechać.
00:45:38Jesteś zawsze taki twardy dla kobiet?
00:45:41Musisz powiedzieć ojcu i Hunterowi, że byłaś tu z mężem.
00:45:45Jakie to może mieć znaczenie?
00:45:47Nie wiem. Może mieć.
00:45:49A może Emil już nie żyje?
00:45:52A może ja wiem, że Emil nie żyje?
00:45:54Nie przyszło ci do głowy, że możesz być nabierany?
00:45:57Przyszło.
00:45:59Ale teraz to już się nie liczy w tej grze.
00:46:01Ja się nie liczę w tej grze.
00:46:03Zresztą nie liczyłam się ani przez chwilę.
00:46:05Przymęta.
00:46:10Przykro mi, Marto.
00:46:14Przykro ci.
00:46:16To daj mi telefon.
00:46:35Erwin?
00:46:45Przyjedź proszę po mnie zaraz.
00:46:48Tak, zaraz.
00:46:50Meran?
00:47:03Przychodzę od Franza.
00:47:05W porządku.
00:47:07Nazywam się Otto. Koniak?
00:47:09Dwa koniaki poproszę. Francuskie.
00:47:13Proszę bardzo.
00:47:17Po co sprowadziłeś tu swoją żonę?
00:47:20Żebyście mnie mogli łatwiej znaleźć.
00:47:21My bardzo nie lubimy żartów.
00:47:24Powiedz prawdę, koło ty się boisz policji?
00:47:28Masz przejeżdżali w sprawie Plattnera.
00:47:31A może nas?
00:47:33Nami tak nie zwiejesz.
00:47:36Więc dlaczego uciekłeś?
00:47:38Proszę bardzo.
00:47:39Ja ci powiem dlaczego.
00:47:43Bo się boisz wspólników Plattnera.
00:47:46Bo oni po tym wszystkim co się stało
00:47:49mogą być nieprzyjemni.
00:47:52A ty udajesz, że nie wiesz gdzie ich szukać.
00:47:55A może nie chcesz powiedzieć?
00:47:59Franz uważał, że nie jesteś z nami zupełnie szczery, no.
00:48:03A dlaczego Franz nie przyszedł?
00:48:05Przecież powiedział ci, że przyjdzie ktoś inny.
00:48:07Tak, no ale...
00:48:08Co się z nim dzieje?
00:48:09To nie twoja sprawa.
00:48:10Pilnuj swojego nosa.
00:48:12Ty się kogoś boisz.
00:48:14Ale go kryjesz.
00:48:16Tylko głupiec tak postępuje.
00:48:17Kto cię skontaktował z Plattnerem?
00:48:19Mówiłem już Franzowi.
00:48:21Ty, jak będziesz nam ciągle opowiadał tę historyjkę
00:48:23o przypadkowym poznaniem w samolocie,
00:48:24to oni cię wykończą.
00:48:25Musisz nam pomóc ich znaleźć.
00:48:29Zajmiemy się nimi dla twojego dobra.
00:48:32A nie przyszło ci do głowy,
00:48:33że to co powiedziałem Franzowi o samolocie
00:48:35i o tym, że nie znam wspólników Plattnera było prawdą?
00:48:37Ale się ich boisz.
00:48:39Tak, bo wiem, że są.
00:48:41Ale nie wiem kto to jest.
00:48:42Po co sprowadziłeś tu żonę?
00:48:44Nie miałem forsy. Co miałem?
00:48:49To zaliczka dla ciebie.
00:48:52A teraz do rzeczy. Maszyny już są?
00:48:55Powinny już być.
00:48:58Musisz natychmiast to sprawdzić.
00:49:00Jak długo możesz się przetrzymać?
00:49:03Ja wiem jakieś parę tygodni.
00:49:06Co to znaczy parę tygodni?
00:49:08Tylko nie próbuj nas oszukiwać.
00:49:11Wiesz przecież, że muszę z wami grać uczciwie.
00:49:13Chociażbym nie chciał.
00:49:14No ja też tak myślę.
00:49:17Będzie z tobą rozmawiał ktoś ważny od nas.
00:49:21Jedź do Wiednia.
00:49:23Ustal co z maszynami i wracaj tutaj. Jasne?
00:49:26Jasne.
00:49:27A teraz posiedź tu parę minut.
00:49:34Zapłać i znikaj.
00:49:35I znikaj.
00:49:36Co to za samotne spacery? A gdzie ukochana żona?
00:49:37Muszę dla niej coś załatwić w mieście na poście. Podwiezie mnie pani?
00:49:51Proszę.
00:49:52Proszę.
00:49:53Dziękuję.
00:49:55Dziękuję.
00:49:57Co to za samotne spacery? A gdzie ukochana żona?
00:50:01Muszę dla niej coś załatwić w mieście na poście. Podwiezie mnie pani?
00:50:04Proszę.
00:50:06Dziękuję.
00:50:21Boisz się?
00:50:27Tak.
00:50:30Jesteś przynajmniej szczery. Mężczyźni na ogół nie przyznają się do strachu.
00:50:35Nie lubię brawury.
00:50:36A co lubisz?
00:50:38Wygodne, spokojne życie, tak?
00:50:40Tak. Proszę cię...
00:50:42Cześć.
00:50:43Jedź ostrożnie.
00:50:45Nie gra.
00:50:46Wyglądasz jak ktoś kto...
00:50:48Wygrywa wyścigi samochodowe i nie boi się wejść do dzielnicy portowej w Hamburgu.
00:50:54Lubisz ten gatunek ludzi?
00:50:56Może sama do niego należy?
00:50:58Nie, nie sądzę.
00:51:00Jesteś po prostu dziewczyną, która ciągle szuka czegoś niezwykłego i nie znajduje.
00:51:05Znajduje. Choćby ten samochód.
00:51:11Wiesz, pracowałam kiedyś na Haupstrasse w Wiedniu i sprzedawałam damską bieliznę.
00:51:18Mieszkałam w Noże, niedaleko autostrady na Graz.
00:51:23I znudziłam się.
00:51:25I co, nie sprzedajesz bielizny?
00:51:27Nie mój drogi, podobnie jak ty nie handlujesz już obrawiarkami.
00:51:33Jesteś zdziwiony.
00:51:35Tak. Proszę Cię, nie strachowałem.
00:51:40Ciągle się boisz.
00:51:41Ale nie bał się pan, panie Schmidt, sprowadzać tu żonę, która wcale nie nazywa się Schmidt.
00:51:48Po co mi to mówisz?
00:51:52Czy wszystko musi mieć jakiś powód?
00:51:57Jesteś bardzo zakochany w swojej żonie.
00:52:00Prawda?
00:52:01Wiem, wiem. I wcale się nie dziwię.
00:52:04To bardzo piękna kobieta.
00:52:06Widziałam ją parę razy w Wiedniu, ale nigdy w towarzystwie swojego męża.
00:52:11Tak więc dopiero teraz poznaliśmy się.
00:52:14Przykro mi.
00:52:16Przykro Ci, ale wiesz chyba, że Cię zdradza Twoja piękna żona.
00:52:19Tak, wiem.
00:52:20I co, przyjmujesz to tak spokojnie?
00:52:25Słuchaj, Claudette, ja wiem, że ona odbiła Ci partnera, ale ona z nikim długo nie wytrzyma.
00:52:33Chcesz mnie pocieszyć za bardzo.
00:52:36Słuchaj, jak on się nazywa?
00:52:37A co, masz zamian go zabić?
00:52:40Zapytaj ją o to.
00:52:42Dlaczego mnie nie lubisz, Claudette?
00:52:45Błagam Cię, jedź wolniej.
00:52:47Zawiązaj Cię teraz na pocztę, załatwisz co trzeba dla swojej pięknej, ukochanej żony i dobrze Cię radzę.
00:52:56Nie wracaj więcej do złotej podkowy.
00:52:59Dlaczego?
00:53:01Bo jesteś pantoflerz i tchórz.
00:53:05I właściwie zupełnie nie wiem, dlaczego mi się tak podobasz.
00:53:11Tak, tak. Durkę.
00:53:14I zanotuj.
00:53:17Hotel Eden, na Kallenbergu.
00:53:22Dziewczyna nazywa się Teresa Woźniak.
00:53:26Tak, tak.
00:53:30Powodzenia maj.
00:53:31Słuchaj, co interfaces.
00:53:32DoHS.
00:53:33Dość.
00:53:34Dość.
00:53:35Dość.
00:53:36Dość.
00:53:38Dość.
00:53:39KONIEC
00:54:09Pańska żona wyjechała?
00:54:16Tak, wiem.
00:54:18Czy zna pan francuski?
00:54:20Znam.
00:54:20Doskonale. Mam wielką prośbę do pana.
00:54:23Mój wspólnik nie daje mi spokoju.
00:54:25Muszę pojechać coś załatwić.
00:54:26Claudette obiecała mnie podwieźć.
00:54:28A tymczasem taka sytuacja.
00:54:29Przyjechała francuska. Bez zapowiedzenia.
00:54:31Gada i gada jak najęta.
00:54:33Nie ma pojęcia o koniach, a gwałtownie chce jeździć.
00:54:35Jest teraz na ląży.
00:54:36Niech pan się nią chwilę zajmie. Błagam pana.
00:54:38Dobrze.
00:54:39Ale tylko chwilę.
00:54:40A, dziękuję. Bardzo dziękuję.
00:54:43Kornel, pośpiesz się. Czekam.
00:54:58No. Ojejno.
00:55:00Wszystko mnie boli, no.
00:55:02Pan Price prosił, żebym się zajął tą panią.
00:55:04Bardzo dobrze, proszę pana.
00:55:06Ona bardzo dużo mówi, tylko ja nic nie rozumiem.
00:55:08Może pan mówi wreszcie po francusku.
00:55:10Nie.
00:55:11Po co tu przyjechałaś?
00:55:13Cześć Maj.
00:55:14Jak tam pani Marta?
00:55:15Miałaś czekać w Wiedniu na wiadomość ode mnie.
00:55:18Jesteś podły.
00:55:19Była tu całą noc i cały dzień.
00:55:22Chcę zsiąść.
00:55:23Jedź.
00:55:23Widziała cię?
00:55:24Nie, nie.
00:55:25Gephardt był i pytał o nią w recepcji.
00:55:28Ale to nie jest ten Gephardt.
00:55:29Wiem, już ją zabrał.
00:55:31Chcesz siąść?
00:55:32Pomóż mi.
00:55:33Jesteś wstrętny rogacz.
00:55:35Co powiedziałaś?
00:55:36Jesteś wstrętny rogacz.
00:55:37A ty zwariowana francuska.
00:55:39Chcesz siąść?
00:55:40Pomóż mi, no.
00:55:45Przyjechałaś pociągiem?
00:55:53Nie.
00:55:53Samochód jest na parkingu.
00:55:55Bardzo dobrze, przyda się.
00:55:56Wszystko mi wali.
00:55:57Domówce było w Wiedniu.
00:56:27Wiedniu.
00:56:57Chwileczkę.
00:57:09Pan sobie życzy?
00:57:11Czekam tu na przyjaciela.
00:57:13Whisky proszę.
00:57:13Proszę bardzo.
00:57:15Cudzoziemka?
00:57:15Tak, tak, tak.
00:57:16Ta panna to Polka.
00:57:18Najpierw myślałem, że to francuska.
00:57:19Jeszcze żadna Polka u mnie nie mieszkała.
00:57:22Czy ktoś zamówił dla niej pokój?
00:57:24Tak, oczywiście.
00:57:25Ktoś dzwonił.
00:57:26Ale mam jeszcze wolne pokoje.
00:57:29Czy życzy pan sobie?
00:57:30Dziękuję.
00:57:31Na razie.
00:57:32Proszę.
00:57:56No witam cię, drogi przyjacielu.
00:58:11Przysyła mnie Francja.
00:58:13Niech pan idzie ze mną do stolika i zachowuje się normalnie.
00:58:15Cieszę się, że się widzę.
00:58:16Nie tutaj nie.
00:58:17Jeszcze jedno whisky proszę.
00:58:18Niech pan siada.
00:58:24Jak mnie znaleźliście?
00:58:26No, tu nie było takie trudne.
00:58:27Nazywam się Otto.
00:58:29Zrobię co chcecie.
00:58:31Tylko tu dajcie mi spokój.
00:58:32Dajcie mi spokój.
00:58:32Ciszej.
00:58:32Dziękuję.
00:58:40Dlaczego zniknąłeś?
00:58:46Przecież wiedziałeś, że będziemy cię potrzebowali.
00:58:48No.
00:58:50Ja ci powiem dlaczego.
00:58:51Uciekłeś przed nami albo przed zemstą wspólników Plattnera.
00:58:55Sprzedałeś go Francowi.
00:58:57Ale już wtedy kłamałeś.
00:58:58Czego ty chcesz ode mnie?
00:59:00Nie poznałeś Plattnera w samolocie.
00:59:03Wiesz dobrze, kto jest jego wspólnikiem.
00:59:05I kto cię z nim skontaktował.
00:59:08Powiedziałem prawdę.
00:59:09Nie.
00:59:10Rozmawiałem z swoją żoną.
00:59:12Wiele mi wyjaśniła.
00:59:13Moja żona?
00:59:14Ona nic nie wie.
00:59:17Ukrywałeś przed nią wizyty jej ojca w twoim biurze.
00:59:21No.
00:59:21Nie, nie oszukasz, Meran.
00:59:24To Feining skontaktował cię z Plattnerem.
00:59:29Nie mogłeś przecież odmówić teściowi.
00:59:38Jaki był podział ról między Feiningiem a Plattnerem?
00:59:41No.
00:59:42Plattner był szefem.
00:59:45Feining miał zorganizować transport.
00:59:48Znalazł sposób wiesz jaki.
00:59:50Dlatego ja mu byłem potrzebny.
00:59:51i kazał mnie
00:59:54kontaktować się z Plattnerem.
00:59:57Dlatego wpadliście na mój ślad, bo
00:59:58Franz śledził Plattnera,
01:00:01a on przychodził do mnie.
01:00:03Franz zagroził,
01:00:04że zawiadomi policję
01:00:07o mojej zmowie z Plattnerem.
01:00:11Co miałem robić?
01:00:13Rozumiem.
01:00:14I powiedziałeś Franzowi wszystko o Plattnerze
01:00:16i nic o Feiningu.
01:00:17Chciałeś ratować teścia.
01:00:21Może i żonę.
01:00:23Ona coś wiedziała?
01:00:25Nie.
01:00:25Teraz boisz się Feininga,
01:00:28bo cię podejrzewa,
01:00:29że sprzedałeś Plattnera
01:00:30i pracujesz dla kogo innego.
01:00:32Znasz doktora Gebhardta?
01:00:34Tak.
01:00:35To kochanek mojej żony.
01:00:39Maszyny już są?
01:00:41Są.
01:00:43W moim składzie.
01:00:45Na Leipzigerstrasse.
01:00:48Magazynier nazywa się Belicz.
01:00:50Kiedy nadeszły?
01:00:52Trzy dni.
01:00:53Po śmierci Plattnera.
01:00:54Jak długo możesz się przetrzymać?
01:00:57Przecież mówiłem Franzowi.
01:00:59Maksimum cztery tygodnie.
01:01:00Taka była umowa z Plattnerem.
01:01:02Tak.
01:01:05Feining wie coś na ten temat?
01:01:08Nie.
01:01:08Ale co mu z tego?
01:01:11Przecież nie ma towaru.
01:01:12Wy macie.
01:01:14Odszedł tylko jeden transport.
01:01:17Teraz jestem.
01:01:18Bez forsy.
01:01:21No.
01:01:22To zdrowie.
01:01:24Masz tu zaliczkę.
01:01:31Schowaj.
01:01:35Czy mogę już iść?
01:01:36Nie.
01:01:37Gdzie się ukrywasz?
01:01:39W rozmaitych hotelikach.
01:01:42Najczęściej na przedmieściach.
01:01:43Tu już mieszkałeś?
01:01:44Nie.
01:01:44Ale słyszałem o tym hoteliku, że jest bardzo spokojny.
01:01:48Dobrze.
01:01:48Kontaktowałeś się z żoną?
01:01:50Nie.
01:01:50To kto to jest ta dziewczyna, do której tu przyjechałeś?
01:01:54Dajcie jej spokój.
01:02:00Ona nie ma z tym nic wspólnego.
01:02:02To wspaniała dziewczyna.
01:02:03To ty jej daj spokój.
01:02:05Fajning już wie, że mieszkasz albo, że będziesz mieszkał w Edenie.
01:02:09Musisz stąd zniknąć.
01:02:10Więcej się tu nie pokazuj.
01:02:12Za trzy dni o tej samej porze, pamiętaj, dokładnie za trzy dni,
01:02:15spotykamy się na Zitbanhof.
01:02:16Może wtedy pozwalę Ci się z nią zobaczyć.
01:02:43Emil Meran?
01:02:45Ratham Schmidt.
01:02:46Nie ma co zaprzeczać.
01:02:48Pozwoli Pan z nami.
01:02:49Ratham Schmidt.
01:02:51Ratham Schmidt.
01:02:53Ratham Schmidt.
01:02:55Ratham Schmidt.
01:02:57Ratham Schmidt.
01:02:59Ratham Schmidt.
01:03:01Ratham Schmidt.
01:03:03Ratham Schmidt.
01:03:05Ratham Schmidt.
01:03:07Ratham Schmidt.
01:03:09Ratham Schmidt.
01:03:11Ratham Schmidt.
01:03:13Ratham Schmidt.
01:03:15Ratham Schmidt.
01:03:17Ratham Schmidt.
01:03:19Ratham Schmidt.
01:03:21Ratham Schmidt.
01:03:23Ratham Schmidt.
01:03:25Ratham Schmidt.
01:03:27Ratham Schmidt.
01:03:29Ratham Schmidt.
01:03:31Ratham Schmidt.
01:03:33Ratham Schmidt.
01:03:35Ratham Schmidt.
01:03:36Ratham Schmidt.
01:03:37Ratham Schmidt.
01:03:39Ratham Schmidt.
01:03:40Ratham Schmidt.
01:03:41Ratham Schmidt.
01:03:42Ratham Schmidt.
01:03:43Ratham Schmidt.
01:03:44Ratham Schmidt.
01:03:45Ratham Schmidt.
01:03:46Ratham Schmidt.
01:03:47Ratham Schmidt.
01:03:48Ratham Schmidt.
01:03:49Ratham Schmidt.
01:03:50Ratham Schmidt.
01:03:51Ratham Schmidt.
01:03:52Ratham Schmidt.
01:03:53Ratham Schmidt.
01:03:54Ratham Schmidt.
01:03:55Ratham Schmidt.
01:03:56Ratham Schmidt.
01:03:57Ratham Schmidt.
01:03:58Ratham Schmidt.
01:03:59Ratham Schmidt.
01:04:00Ratham Schmidt.
01:04:01Ratham Schmidt.
01:04:02Ratham Schmidt.
01:04:03Ratham Schmidt.
01:04:04Ratham Schmidt.
01:04:05Ratham Schmidt.
01:04:06Ratham Schmidt.
01:04:07Ratham Schmidt.
01:04:08Ratham Schmidt.
01:04:09Ratham Schmidt.
01:04:10Ratham Schmidt.
01:04:11Ratham Schmidt.
01:04:12Ratham Schmidt.
01:04:13Ratham Schmidt.
01:04:14Proszę się położyć, proszę nie przeszkadzać.
01:04:16Panie inspektorze.
01:04:22Turner.
01:04:31Tak.
01:04:34Pośpieszcie się z sekcją.
01:04:35Dobrze, panie inspektorze.
01:04:41Proszę się, przepuśćcie.
01:04:43Niech się pani cofie.
01:04:45Pobyt stypendialny.
01:04:47Proszę się cofie.
01:04:51No niech się pani uspokojnie.
01:04:54Proszę powiedzieć, jak to było?
01:04:57Poszłam kupić coś do jedzenia
01:04:59i umówiliśmy się, że Emil będzie tu na mnie czekał.
01:05:03Wracam, otwieram drzwi i widzę,
01:05:04że leży na podłodze cały we krwi.
01:05:08Pani poznała Emila Merana w Polsce.
01:05:10Czy mieliście jakieś plany?
01:05:15Tak.
01:05:18A wiedziała pani, że jest żonaty?
01:05:20Powiedział mi o tym dzisiaj.
01:05:23Był nieszczęśliwy.
01:05:25Nie cierpiał żony i teścia.
01:05:26Nienawidził ich chciwości na pieniądze.
01:05:28Mówił pani, że się ukrywa?
01:05:33Nie.
01:05:34Powiedział tylko, że
01:05:36nie chce wracać do domu.
01:05:39Że
01:05:40porzucił swoje przedsiębiorstwo.
01:05:43Postanowiliśmy razem wyjechać.
01:05:45A dokąd?
01:05:48Do Polski, proszę pana.
01:05:50Muszę się przyznać, że byłam
01:05:52trochę rozczarowana, że nie do Francji,
01:05:54bo Emil był z pochodzenia Francuzem.
01:05:56Ale on powiedział, że właśnie w Polsce
01:05:57się najlepiej czuje.
01:06:00Dziękuję pani.
01:06:03Wolf?
01:06:06Odprowadźcie panią.
01:06:09Proszę.
01:06:10Tourner.
01:06:31Bliżej, bliżej.
01:06:37Więc...
01:06:38Nic pan nie widział?
01:06:40Tak jak mówiłem, panie inspektorze.
01:06:43Te dwie panie spod
01:06:45trójki zeszły na dół.
01:06:47No, przygotowały mi miajecznice,
01:06:49bo były głodne.
01:06:51Potrwało to kilka minut.
01:06:52No, właśnie może w tym czasie
01:06:54ktoś wszedł na górę.
01:06:55A może po obiedzie,
01:06:57kiedy się trochę zdrzemnąłem.
01:07:02Zdrzemnął się pan.
01:07:02Tak.
01:07:04I nic pan nie słyszał?
01:07:05Nie, nic nie słyszałem, panie inspektorze.
01:07:10Torner.
01:07:15Znamy się nie od dzisiaj.
01:07:17Nikt nie pytał o dziewczynę?
01:07:22Ani o Merana?
01:07:23Już mówiłem, panie inspektorze.
01:07:25Tylko ten jeden facet,
01:07:27który z nim rozmawiał,
01:07:28a zresztą bardzo do niego podobny.
01:07:32Potem...
01:07:32Potem Meran wyszedł pierwszy.
01:07:36Ten facet, ten podobny za nim.
01:07:38Aha!
01:07:39Tak.
01:07:40Ten za nim wyszedł.
01:07:42Po dziesięciu, może piętnastu minutach
01:07:44ten facet Meran wrócił,
01:07:47spytał o tę Polkę
01:07:48i pożegł na górę.
01:07:50To wszystko, panie inspektorze.
01:07:51KONIECZĄ likelihood postrzega po
01:08:10KONIECZĄ
01:08:11KONIEC
01:08:41KONIEC
01:09:11KONIEC
01:09:41KONIEC
01:09:43KONIEC
01:09:44No.
01:09:47Myślę, że się dogadamy, panie Meran.
01:09:57Proszę mówić.
01:09:59A o czym?
01:10:01O wszystkim.
01:10:04Najpierw po co ta maskalada?
01:10:08Bałem się.
01:10:11To dobrze, Meran, że jesteś szczery.
01:10:18My lubimy tchórzy.
01:10:22Czego się bałeś?
01:10:25Wierzycieli.
01:10:26Kogo?
01:10:28Wierzycieli.
01:10:29Ludzi, którym byłem winien pieniądze.
01:10:32Meran.
01:10:34Ty nas jeszcze nie znasz.
01:10:37Nie wiesz, co z tobą zrobimy, jeśli będziesz kłamać.
01:10:39Zacznijmy od Plattnera.
01:10:44Byłem mu winien pieniądze.
01:10:46I kiedy go zabili, to...
01:10:48Bałem się, że policja będzie mnie podejrzewać.
01:10:51On miał mój weksem.
01:10:52W każdej chwili mógł je ktoś przynieść.
01:11:00Meran, nie wyprowadzaj mnie z równowagi.
01:11:02Kiedy ja naprawdę?
01:11:03Kto zamordował Plattnera?
01:11:04Nie wiem.
01:11:05Kto to jest Franz?
01:11:06Franz...
01:11:07Franz Rozeman.
01:11:08Znałem takiego handlowiec.
01:11:10Sprzedaje swetry.
01:11:12Kto to jest Otto?
01:11:13Otto...
01:11:14Także popularne imia.
01:11:16Znam wielu.
01:11:17Nie wiem, o którego chodzi.
01:11:18Panowie, czego wy chcecie ode mnie?
01:11:30Dlaczego tak patrzycie?
01:11:36Hans?
01:11:36No.
01:12:00Chcesz jeszcze?
01:12:02Już wystarczy.
01:12:03Fasec się sprawdził.
01:12:09Wybacz, Meran, ale to było konieczne.
01:12:12Nie możemy zacząć poważnej rozmowy,
01:12:14zanim nie przekonamy się,
01:12:15czy gość, z którym mamy do czynienia,
01:12:17umie trzymać język za zębami.
01:12:19Mhm.
01:12:22W porządku.
01:12:26Ale zanim zaczniemy poważną rozmowę,
01:12:29muszę jeszcze coś załatwić.
01:12:30O co chodzi?
01:12:30Meran, nie pozwala się...
01:12:33Wstać!
01:12:47Zachował się pan całkiem nieźle, Meran.
01:12:50Lepiej niż przypuszczałem.
01:12:53Proszę do mnie.
01:12:54Przyszli nam kawę o to.
01:13:02Niech pan siada.
01:13:29Moi ludzie nie poznali się na panu.
01:13:37Nawet mój wspólnik.
01:13:40Jak pan sądzi?
01:13:43Milczy pan.
01:13:44Chciałbym najpierw dowiedzieć się, o co chodzi.
01:13:47Wiemy o panu wszystko.
01:13:48Albo prawie wszystko.
01:13:56Należy pan do ludzi, którzy przegrywali.
01:13:59We Francji bankrutował pan dwa razy,
01:14:01z Algerii pana wyrzucono,
01:14:02próbował pan szczęścia.
01:14:04W Argentynie, także bez rezultatów,
01:14:07wreszcie w Wiedniu znalazł pan bogatą żonę.
01:14:10Ale ta mańska firma nie bardzo się panu udała.
01:14:12Co panie Meran?
01:14:13Czego o panu nie wiemy?
01:14:21Nie wiemy, w jaki sposób trafił do pana Plattner.
01:14:26Być może mówił pan prawdę o tym samolocie.
01:14:30Tak czy inaczej, zbyt potrzebne były panu pieniądze,
01:14:33ażeby odrzucić jego propozycję.
01:14:35Zresztą ten pomysł heroiny w maszynach
01:14:39należy uznać za całkiem niezły.
01:14:42Wtedy my zajęliśmy się panem,
01:14:44a teraz okazało się, że nie jest pan tchórzem.
01:14:46To dobrze.
01:14:48To bardzo dobrze.
01:14:50Tak.
01:14:57Znacie się, prawda?
01:15:02Telefonował Osborne.
01:15:04Dobrze, dobrze, po tym.
01:15:05Tak, pan już nie ma powrotu,
01:15:14a my potrzebujemy ludzi.
01:15:15To się dobrze składa, prawda?
01:15:18Przepraszam, ale nie wszystko rozumiem.
01:15:21Powiedział pan my.
01:15:22To znaczy kto?
01:15:24Jestem tylko jednym z szeregowych dowódców
01:15:26wielkiej organizacji.
01:15:29Działamy na całym świecie.
01:15:32Prawie na całym świecie.
01:15:33Mamy do czynienia z wielkimi sprawami.
01:15:35A każda wielka sprawa
01:15:38dzieli się na tysiące drobniejszych, panie Melan.
01:15:41Włączam pana do grupy zajmującej się przejęciem przemytu narkotyków.
01:15:48Symbol W5.
01:15:49Przejmujemy dotychczasowe kanały i przejmujemy dostawy.
01:15:57Nie rozumiem.
01:15:58Nie rozumiem.
01:15:59W jaki sposób?
01:16:01Nie musi pan wszystkiego rozumieć.
01:16:05Ale rozumie pan chyba, jaką siłą rozporządzać będzie ten,
01:16:10kto skupi w swoim ręku handel narkotykami.
01:16:13Tak.
01:16:16To interesujące, co pan mówi.
01:16:19Co mam robić?
01:16:20Proszę się napić.
01:16:25Nieposłusznych likwidujemy jak Plattnera.
01:16:28Będzie pan współpracował bezpośrednio z Francem.
01:16:31Pan go zna, prawda?
01:16:33Powinien jutro wrócić ze Stanów.
01:16:34Skontaktuję pana z doktorem Gebhardtem, który będzie pana szefem.
01:16:42Doktora Gebhardta znam z Wiednia.
01:16:45Wiem, że pan zna.
01:16:47Nazwisko Gebhardt nie jest w pewnym sensie nieznane.
01:16:52Dlatego postanowiliśmy zwrócić uwagę policji na tego pana z Wiednia.
01:16:55Nie ma z nami nic wspólnego.
01:16:57Pański szef to zupełnie inny doktor Gebhardt.
01:17:01Tak.
01:17:02Teraz złożę pan przysięgę i podpiszę odpowiednie zobowiązanie.
01:17:06Proszę wstać.
01:17:14Jeżeli krzykniesz, zginiesz.
01:17:20Kim jesteś?
01:17:22Nazwisko?
01:17:23Bone.
01:17:25Pan Fritz.
01:17:28Współwaciciel Złotej Podkowy, tak?
01:17:29Gadaj, dla kogo ta cała heca z narkotykami, co?
01:17:33Nie powiem.
01:17:35Nie ruszaj się i milcz.
01:17:36Czeka z Borna.
01:18:03To ten, który do Ciebie telefonował.
01:18:07Gdzie jest Gebhardt?
01:18:13Masz dziesięć sekund.
01:18:15Raz, dwa, trzy.
01:18:19No, gdzie jest Gebhardt?
01:18:20Cztery, pięć.
01:18:22Nie wiem.
01:18:23Posłałeś mnie do niego.
01:18:24Sześć, siedem.
01:18:26Miałem otrzymać wskazówki.
01:18:28Osiem, dziewięć.
01:18:29Dziewięć.
01:18:30Nie, nie!
01:18:39Uczyta!
01:18:40Dziękuję ci, Szarl, że przyjechałeś.
01:18:57Ten inspektor nie lubi ani prywatnych detektywów, ani dziennikarzy.
01:19:01Myślałem, że mnie zamknie.
01:19:02Jak ja wyglądam?
01:19:07Całą noc nie spałam.
01:19:10Mam cię powyżej dziurek od nosa.
01:19:12Kiedy się to wreszcie skończy?
01:19:14Przestańcie tej ciężkiej cholery.
01:19:16Chcę to wreszcie skończyć.
01:19:18I co ci z tego przyjdzie?
01:19:20Nagadał, nagadał, a najważniejszego o Meranowi nie powiedział.
01:19:23Przepraszam państwa, że to tak długo trwało, ale mam parę nowych informacji.
01:19:39Pierwsza.
01:19:41Na broń, z której pan strzelał, znaleziono tylko pańskie odciski palców.
01:19:46Inne musiał pan starannie zatrzeć.
01:19:51Tak samo z czekiem.
01:19:56Proszę.
01:19:58Mówił pan, że będzie panu potrzebny.
01:20:02Po drugie.
01:20:05Przesłuchano pana Corneliusa Price'a.
01:20:09Drugim współwłaścicielem hotelu pod Złotą Podkową wplegał.
01:20:13Jest niejaki Fryderyk Brückmann, zamieszkany w Wiedniu przy Maria Hilferstrasse nr 31.
01:20:23Przesłuchano go.
01:20:26Ma niezbite alibi na cały wczorajszy dzień.
01:20:28Leżał w domu chory.
01:20:31A poza tym, jego rysopis zupełnie się nie zgadza z wyglądem tego...
01:20:35tego Bonne, którego pan opisał.
01:20:38Fritz Bonne, osobnik tego nazwiska, nie mieszka na terenie Austrii.
01:20:51Przepraszam.
01:20:55Słucham? Tak.
01:20:56Tak, rozumiem.
01:21:03No ale spróbujcie zabezpieczyć, co się da.
01:21:05Tak, tak, czekam.
01:21:11Miał pan rację, Maj.
01:21:13Tak jak pan przewidywał, nie znaleziono żadnych śladów.
01:21:15Bila została spalona.
01:21:18Gaszenie jest utrudnione, ponieważ pożar podsycają...
01:21:21ciągłe eksplozje.
01:21:23Tam musiano nagromadzić duże ilości materiałów wybuchowych.
01:21:27Ludzie nie znaleziono żadnych, ani żywych, ani martwych.
01:21:30Ale poszukiwania trwają.
01:21:32A co z Gebhardem, panie inspektorze?
01:21:34No, inżynier Erwin Gebhardt ma pełne alibi.
01:21:37Zarówno w sprawie zabójstwa Plattnera, jak i Merana.
01:21:40A czy pańscy ludzie już byli?
01:21:42W magazynach Merana?
01:21:45Tak.
01:21:49Przesłuchano magazyniera Belicza.
01:21:51Maszyny były przeznaczone do wysyłki
01:21:54dla firmy Stone i spółka w Detroit.
01:22:02No to będziesz się musiał porozumieć z Interpolem.
01:22:10Myślę, że to było tak.
01:22:15Plattner wpadł na świetny pomysł.
01:22:19Założył w Detroit tę firmę,
01:22:21i wysyłał Meranowi maszyny.
01:22:25Meran stwierdzał, że pewna ich część
01:22:27nie odpowiada zamówieniom
01:22:29i obrabiarki wracały do Stanów.
01:22:32Oczywiście z heroiną w schowkach.
01:22:35Ale odszedł tylko jeden transport,
01:22:37bo organizacja WU
01:22:38przejęła Merana.
01:22:40A rzeczywistym wspólnikiem Plattnera
01:22:42był Feining.
01:22:42Traktował Merana jako narzędzie,
01:22:44ale Meran usamodzielnił się
01:22:46i Feining musiał go zlikwidować.
01:22:51Meran znał przecież jego powiązania z Plattnerem
01:22:54i był podwójnie niebezpieczny.
01:22:56Po pierwsze działał na zlecenie morderców Plattnera,
01:22:59a po drugie w razie wpadki
01:23:00natychmiast wszystko wyśpiewałby policji.
01:23:03Był zwykłym tchórzem.
01:23:04No to bardzo interesujące,
01:23:05ale jak to udowodnić?
01:23:08O tym, że Meran zjawi się w hotelu Eden
01:23:10wiedziała tylko Teresa Woźniak.
01:23:12Powiedziała o tym niejakiemu panu Durkę,
01:23:14rzekomemu przyjacielowi Merana.
01:23:16Tego Durkę łatwo zidentyfikować.
01:23:19Sekretarka Merana opowiedziała mi przecież,
01:23:21że jej szef rozmawiał o Teresie z Hunterem,
01:23:26wspólnikiem Feininga.
01:23:29Niech pan skonfrontuje
01:23:31Teresę Woźniak z Hunterem.
01:23:32Myślę, że ona rozpozna w nim pana Durkę.
01:23:34Sprawdzimy.
01:23:37No cóż, panie inspektorze.
01:23:39Myślę, że nie będziemy panu potrzebni, prawda?
01:23:44Nie.
01:23:49Dziękuję państwu.
01:23:51Dziękuję.
01:23:54Mamy dla pana pewną propozycję.
01:23:56A może byśmy tak we trzech odwiedzili
01:23:57pana prezesa Osbona?
01:24:01Niestety, jak pan wie, ma mnóstwo zajęć.
01:24:03Niestety.
01:24:04No nie będę mógł.
01:24:06Szkoda.
01:24:12Proszę.
01:24:13Proszę bardzo.
01:24:14Proszę bardzo.
01:24:15Proszę bardzo.
01:24:15co sprowadza do mnie przedstawicieli komisji narkotyków
01:24:27naszej znakomitej międzynarodowej organizacji.
01:24:30Proszę, niech panowie siadają.
01:24:31Wyski?
01:24:35Martini?
01:24:37Dziękujemy.
01:24:38W czym mógłbym panom pomóc?
01:24:52To pański czek?
01:24:57Tak, mój czek.
01:25:01Obiewa na dość pokaźną sumę.
01:25:03A istnieją jakieś zakazy ograniczające wysokość wystawianych sum.
01:25:09Panie prezesie, czy mógłby nam pan powiedzieć, komu dał pan ten czek?
01:25:18Czek jest na okaziciela, prawda?
01:25:21No tak.
01:25:23Wobec tego nie mógłbym powiedzieć.
01:25:25Być może dałem go ładnej młodej kobiecie, a co ona z nim zrobiła, naprawdę nie wiem.
01:25:29Ten czek odebrano groźnemu przestępcym.
01:25:33O, bardzo mi przykro, że ładne kobiety mają zły gust.
01:25:39Panie prezesie, groźna szajka przestępców usiłowała zmanopolizować przemyt narkotyków do Stanów.
01:25:47Nie działała na własny rachunek.
01:25:50Działała na zlecenie.
01:25:51Naprawdę?
01:25:52I panowie przyczyli tutaj podejrzewając, że to ja.
01:25:59Jestem zaskoczony.
01:26:03Czy naprawdę mogło przyjść komuś do głowy, że mnie można cokolwiek udowodnić?
01:26:09Z jakiego księżyca spadli panowie do Wiednia?
01:26:22Może wreszcie coś powiesz?
01:26:29Co ci ma powiedzieć?
01:26:33Parę gorzkich prawd, które znasz równie dobrze jak ja?
01:26:59Z jakiego księżyca spadli panowie do Wiednia?
01:27:02Z jakiego księżyca spadli z
01:27:18KONIEC
Be the first to comment
Add your comment