Skip to main content
  • 3 months ago
Transcript
00:00W drodze do szkoły Czestimirowi przydarzyła się niesamowita przygoda.
00:28Wchłonął go meteoryt i chłopiec trafił na planetę kwiatów.
00:35Niestety spóźnił się na lekcje.
00:37Nauczycielka oczywiście nie uwierzyła w historyjkę Czestimira i wezwała do szkoły jego tatę.
00:42Z planety kwiatów Czestimir zabrał na pamiątkę nasiona dwóch roślin, dzięki którym mógł latać i stawać się dorosłym.
00:48A ponieważ wszystkie jego ciotki zawsze mawiały, że Czestimir to wykapany tata,
00:52teraz w miejsce chłopca nagle pojawia się jego ojciec, dozorca Instytutu Pan Trnka.
00:57Podobieństwo jest niemal doskonałe i dzięki temu Czestimir przybywa do szkoły jako własny tata.
01:05Nauczycielka zabiera Czestimirowi aparat umożliwiający podsłuch, ale chłopiec przylatuje po niego w nocy.
01:11Okno pokoju nauczycielskiego było akurat otwarte i Czestimir odzyskał zarekwirowany przedmiot.
01:16Jednak o kradzież aparatu pokryjomu wypożyczonego z Instytutu Naukowego oskarżono ulubionego nauczyciela Czestimira Filipa Jantę.
01:24Po naradzie z przyjaciółmi chłopiec przyznaje się do wszystkiego.
01:29Jednak jego oświadczenie, że do pokoju nauczycielskiego wleciał oknem, brzmi dość niewiarygodnie,
01:34zwłaszcza, że Czestimir zataił istnienie cudownych kwiatów, bojąc się, by mu ich nie zabrano.
01:39Sytuacja nauczyciela wcale się przy tym nie polepsza, a Czestimira czeka kara za kłamstwa i zmyślanie.
01:48Odcinek drugi, sześć doniczek.
01:51Trynkowie snigaj.
01:52Państwo trynkowie przy śniadaniu.
02:02No to cześć, siadaj.
02:05To jeszcze nie wszystko.
02:06Tato, czeka na mnie Dawid.
02:10Świat się przez to nie zawali.
02:12Nie będę świecił w szkole oczami przez to, że kłamisz i zmyślasz.
02:15Masz miesiąc aresztu domowego.
02:19Aż cały miesiąc?
02:20Cały.
02:21A teraz zmykaj.
02:26Czestimir biegnie do szkoły, gdzie czeka już na niego dwójka przyjaciół.
02:31Gdzie się podziewałeś?
02:33Słuchajcie, mamy do wyboru Clifford Pogromca Piratów albo Namiętność w Twoich oczach.
02:40Głosuję za tym drugim.
02:42Akurat.
02:43Idziemy na piratów, prawda?
02:44Ja nie mogę.
02:48Mam areszt domowy.
02:52Od czego więc masz te kwiaty?
02:55Nie da rady.
02:56Obiecałeś nam.
02:58Totalna porażka.
02:59Piraci to mogła być niezła akcja.
03:01Namiętność pewnie też.
03:03W gabinecie dyrektora szkoły.
03:05Koleżanka klepaczowa twierdzi, że zabrał pan ten przedmiot z jej biurka i zmusił ucznia trynkę, by wziął winę na siebie.
03:11Nonsense.
03:11Oczywiście, sama w to nie wierzę.
03:14Dzieci pana lubią i chciały jakoś pomóc.
03:18Czy to wszystko?
03:20Niestety nie.
03:21Jutro pańskim przypadkiem zajmie się komisja dyscyplinarna.
03:25Koleżanka klepaczowa się uparła.
03:29Filip Janda prowadzi lekcję WF-u.
03:31Karny.
03:38Cześć, Mir.
03:38Cześć, Mir.
03:41Wiem, że być może chciałeś dobrze, ale cóż to za głupotę wymyśliłeś?
03:44Jaką głupotę?
03:46Jak to jaką?
03:46Że przyleciałeś przez okno.
03:49Ależ to prawda.
03:51Czasem coś zmyślam, ale nie tym razem.
03:54Ale teď sem ważnie nelhal.
03:57Świetnie.
03:58Ale ja mam przez ciebie dyscyplinarkę.
04:01Gotowi?
04:02Cześć, Mir wraca ze szkoły do domu.
04:11Cześć, tato.
04:13Masz się uczyć i ani kroku z domu.
04:16I powiedz mamie, że nie będzie mnie na obiedzie.
04:18Idę do Wydziału Budownictwa.
04:25Zdejmując tornister, Cześć, Mir zauważa wierzących przed pokoju fartuch ojca.
04:30Zabiera go do swojego pokoju.
04:32Pod postacią ojca, Cześć, Mir wchodzi do kuchni.
04:49Wróciłeś jakoś wcześniej.
04:51Ale Cześć, Mir znowu gdzieś się włóczy.
04:54Czemu nie siadasz na swoim miejscu?
04:56Już.
04:57Chciałem tylko sprawdzić to krzesło.
04:59Masz jakiś dziwny głos.
05:00To przeziębienie.
05:02A z tym aresztem domowym to był chyba błąd.
05:08Słucham?
05:10Powinien jednak czasem wychodzić.
05:12Pozwól mu.
05:12I daj jakieś kieszonkowe.
05:22Własne muszą mnie, wierzę.
05:24Rano zrobiłeś taką scenę.
05:26Cześć.
05:27Co się stało?
05:28Wyobraź sobie, że tata wszystko Cześć, Mirowi zobaczył.
05:31W dodatku mam go wypuścić na dwór i jeszcze dać kieszonkowe.
05:34A kiedy niby ma się uczyć, skoro całe popołudnie będzie się włóczył?
05:39Kiedy?
05:42Dzisiaj jest wtorek.
05:44Zuzko, dzisiejsze popołudnie masz wolne, prawda?
05:46Bo co?
05:47Mogłabyś czasem odrobić lekcję za braciszka.
05:49Chyba żartujesz.
05:50Cisza.
05:51To moje polecenie.
05:52Ja dotrzymuję słowa.
05:58Wieczorem idziemy do kina.
06:00To ja, Barcio.
06:02Powąchałem, ale tylko troszkę.
06:04Za chwilkę przestanie działać.
06:10Cześć, Mir wraca do swojej postaci.
06:12Widzisz, już minęło.
06:14Cześć, Mir wróciłeś?
06:16Później się umówimy.
06:17Cześć.
06:19Chodź na obiad.
06:21Przecież masz zakaz.
06:22Zabierania telefonu do pokoju.
06:24Otwórz.
06:24Nie mogę.
06:26A to niby dlaczego?
06:28Bo nie mogę dotknąć klamki.
06:30Jest naelektryzowana i strasznie kopnie.
06:41Ciekawe, że ja tego nie czuję.
06:44Masz szczęście.
06:45Pewnie mam większą przewodność.
06:48Akurat.
06:49Nie przewodność, tylko fantazję.
06:51I proszę raz, dwa do kuchni.
06:52Znowu musiałam wszystko odgrzewać.
06:57Już jadłem.
06:58Kiedy?
06:59Kiedy?
07:00Właściwie to nie, ale nie jestem głodny.
07:02Nie marudź.
07:06Posłuchaj, tatuś był tak dobry.
07:10Nawet bardzo, że odpuścił ci karę.
07:14Kiedy zjesz, możesz wyjść.
07:15Ale fajnie.
07:19Tata jest super.
07:20Tata jest strasznie hodny.
07:22Tady masz.
07:24Masz tu kieszonkowy.
07:25Kup sobie coś.
07:26Dziękuję.
07:27Zuzanko?
07:28No, co jest?
07:29Co jest?
07:29Braciszku, jeśli masz lekcje do odrobienia, daj mi.
07:41Mamusiu, ależ mam dobrą siostrę.
07:43Nie gadaj, dawaj te zeszyty.
07:45O trzeciej przychodzi po mnie Filip.
07:48Filip Janda udziela korepetycji Oscarowi i patrzy na zegarek.
08:0084 podzielić przez 57.
08:05Nie wiem.
08:07Co znaczy nie wiem?
08:09Słuchaj mnie, kiedy ci to wyjaśniam.
08:12I zostaw tego lizaka.
08:13Ale po co?
08:15Tata powiedział, że i tak muszę zdać, bo inaczej byłby to dla pana wstyd.
08:31Sprytny ten mój tata, co?
08:36Chce pan?
08:38Ostatnio, kiedy dostałem z pracy domowej czwórkę, tato kupił mi aż dziesięć.
08:42Teraz pracę domowe przepisuje ode mnie franta.
08:46Musi mnie za to nazywać wielkim wezyrem.
08:49I kłaniaj się.
08:51Fajnie, co?
08:51Mieszkanie trynków.
08:56Co też tacie strzeliło do głowy?
08:58Najpierw go każe, a za chwilę się z tego wycofuje.
09:00Kurczę, liczę to już dzisiaj po raz drugi.
09:11Powinieneś znaleźć porządne mieszkanie i wynieść się od blechów.
09:14Czego to ja bym nie chciał?
09:29Słuchaj.
09:30Ten twój braciszek to dla mnie diabelnie tajemnicza sprawa.
09:34Szef Instytutu, profesor Langmeier, gra w tenisa ze starostą Wagnerem.
09:50A jeśli zabraknie biletów?
09:52Spoko, pójdziemy je kupić zaraz po meczu.
09:55Silny serwis profesora trafia Wagnera w nos.
10:01Przepraszam, panie Wagner.
10:04Celny serwis.
10:06Wyglądało to jak zamach na urzędnika państwowego.
10:09Myślę, że na dzisiaj mi wystarczy.
10:10Uwaga, już idzie.
10:12Nadchodzi gwiazda miejscowego tenisa.
10:15Moje gratulacje, doktorzy.
10:18To nic nadzwyczajnego.
10:19Chwileczkę.
10:21Nie co dzień zdobywa się Mistrzostwo Województwa.
10:23To wielki zaszczyt dla naszego miasta.
10:25Pracownicy Instytutu Bion, brawo.
10:29A profesor z przerażeniem obserwuje nadchodzące właśnie dwie starsze panie.
10:34Otakarku, idziemy po ciebie.
10:37Mówiłam ci, żebyś nie siadał, kiedy jesteś spocony.
10:40Za karę po kolacji nie dostaniesz pudingu.
10:43Tak, tak.
10:45Jak ty wyglądasz?
10:47Mówiłyśmy ci, żebyś poszedł do fryzjera.
10:52Ależ dziewczęta, proszę.
10:53Nie tutaj.
10:56Przepraszam.
10:58Jutro z powodu Filipa zbiera się komisja dyscyplinarna.
11:01Naprawdę?
11:04A jeśli przez nas wyrzucą go ze szkoły?
11:06Chyba wiem, jak go uratować.
11:13Filip Janda kupuje bilety do kina.
11:16Zauważa Cześć Timira i jego przyjaciół.
11:18Cześć.
11:24Dzień dobry.
11:25Pozwól na chwilkę.
11:27Jak to jest?
11:28Ty się tu obijasz, a twoja siostra odrabia za ciebie lekcje?
11:30Słucham?
11:31Jeśli chodzi o tę komisję dyscyplinarną, nie musi się pan bać.
11:36Załatwię to.
11:36Tylko nie to.
11:39Znowu wymyślisz jakąś niestworzoną historię.
11:41Kuchnia państwa trynków.
11:45Mogę?
11:46Idziesz z woźnym na szach?
11:49Oczywiście.
11:50Ja idę do kina, Filip kupił bilety.
11:53Na jaki film?
11:54Clifford Pogromca Piratów.
11:55Jakoś tak.
11:56Brzmiam litnie.
11:58I co z tego?
12:01Wydawało mi się, że myślący ludzie nie oglądają takich bzdur.
12:07Jak Cześć Timir?
12:08Uczył się?
12:09Zawołaj go.
12:13Przecież wyszedł na dwór.
12:16Co takiego?
12:20Wyraźnie powiedziałem, że ma zostać w domu i nie ruszać się na krok.
12:25Nic podobnego.
12:27Powiedziałeś, żebym puściła go na dwór i jeszcze dała mu kieszonkowe.
12:30Prawda?
12:31Pewnie.
12:31A mnie kazałeś odrobić za niego lekcje.
12:34Już wrócił.
12:35Cześć Timir?
12:40Chyba naprawdę zwariowałem.
12:43Nie wiem co mówię.
12:45Mam halucynacje.
12:46Niedobrze ze mną.
12:47Ja jestem upłynie wyrzizony człowiek.
12:51Dobry wieczór.
12:52Dobry wieczór.
12:53Ahoj.
12:54Cześć.
12:54Cześć Timir.
13:04Zapamiętaj.
13:05Twój areszt domowy jest aktualny.
13:10Nawet gdybym osobiście kazał ci wyjść na dwór, zostajesz w domu.
13:16Albo gdybyśmy z mamusią z płaczem włagali się na kolanach, żebyś wyszedł.
13:20Nie dasz się nabrać i zostaniesz w domu.
13:23Zrozumiano?
13:23Cześć Timir potakuje.
13:29Cześć Timir szykuje sobie ubranie ojca.
13:32Wsuwa je pod łóżko i kładzie się.
13:34Cześć Timir.
13:43Śpisz?
13:51Mama siada na łóżku Cześć Timira.
13:57Posłuchaj, Cześć Timirku.
14:00Musimy być teraz dla tatusia bardzo dobrzy.
14:04Jest chory.
14:06Nie można go denerwować.
14:08Mnie też jest bardzo szkoda, taty.
14:13Biedak.
14:15Naprawdę, bardzo mi go szkoda.
14:19Mój kochany syneczek.
14:21Śpij, dobranoc.
14:24Mama gasi światło i wychodzi.
14:34Kiedy tylko zamykają się drzwi, Cześć Timir wyciąga ubranie.
14:38W kinie.
14:45W kinie.
14:49Dobry wieczór.
14:54Zobacz.
14:55Mam wrażenie, że to mój tata.
14:58Jest tu nasza trójka w swoich dorosłych postaciach.
15:02I co z tego?
15:03W domu mówił, że idzie grać w szachy.
15:05Ciekawe, co to za ludzie.
15:16Usiądź już.
15:17Pójdę po lody.
15:17Jest tu Filip z waszą Zuzanną.
15:26Widzieli mnie?
15:27Chyba tak.
15:28Patrzyli w tę stronę.
15:30Skąd może wiedzieć, że jesteś Cześć Timirem?
15:33Myśli, że widziała swojego tatę.
15:35Właśnie.
15:36Tata znów pomyśli, że zwariował.
15:38Lepiej stąd chodźmy.
15:39Następnym razem musisz mieć maskę i sztuczne wąsy.
15:42Filip obserwuje trójkę przyjaciół.
15:45Po seansie odprowadza Zuzannę do domu.
16:01Całują się, a Zuzanna przytula się do Filipa.
16:05Filip spogląda w niebo i widzi lecącą postać.
16:09Pod postacią ojca Cześć Timirem wlatuje do swojego pokoju.
16:21Obserwuje go zdumiony Filip.
16:23Nie myśl o tej komisji.
16:24Na pewno będzie dobrze.
16:27Co tam?
16:30Nic.
16:33Który pokój zajmuje Cześć Timirem?
16:35Na samej górze, obok tego, gdzie się świeci.
16:38Czemu?
16:39Tak, tylko pytam.
16:43Myślę, że twój braciszek to niezłe ziółko.
16:48Ale okazuje się, że nie kłamał.
16:50Trynkowie przy śniadaniu.
16:53Wyobraź sobie, że wczoraj wieczorem trzy razy pokonałem szachy woźnego.
16:57Widzisz, jaki jesteś zdolny?
17:01Tato, możesz mi powiedzieć, jak mogłeś wczoraj obrać woźnego,
17:04skoro z Filipem widzieliśmy cię w kinie na piratach?
17:06W kinie na tych piratach?
17:08Na jakich piratach?
17:11W jakim znowu kinie?
17:16Możesz to jakoś wyjaśnić?
17:17Że niby wczoraj wieczorem byłem w kinie?
17:22Była tam jeszcze jakaś pani i pan.
17:25Co to za ludzie?
17:27Rane boskie, byłem przecież u blachy.
17:30Przysięgam, ma może widzieliśmy go w kinie.
17:35Boże, czy ja naprawdę zwariowałem?
17:37Czesimir, ten chłopak chyba jeszcze śpi.
17:42Wstawaj!
17:44Czesimir idzie po ścianie, goniąc papugę.
17:48Czesimir!
17:50Czesimir!
17:51Co tam robisz?
17:54Uciekła mi.
17:55Potrafi sama otworzyć klatkę.
17:57Nie jestem normalny.
18:04Niestety, zwariowałem.
18:06Pan Trynka u doktora.
18:08Przecież jeden nie może się równać dwa.
18:11Proszę się uspokoić.
18:12Taki bałkot nic mi nie mówi.
18:13Jeszcze raz.
18:15Najpierw zobaczyłem siebie w szafie.
18:18Siedziałem pod płaszczem,
18:19a przy tym miałem beznadziejnie zawiązany krawat.
18:21Potem poszedłem na partyjkę szachów do woźnego blachy,
18:28ale w tym samym czasie córka widziała mnie w kinie.
18:31A przed chwilą widziałem własnego syna,
18:33jak chodził po ścianie.
18:35Kolego, to ten pan,
18:37który w nocy siedział na szafie u państwa pelców.
18:42W klasie.
18:44Dzisiaj narysujemy piratów.
18:47Widzieliście już zapewne piratów na obrazku.
18:49Niektórzy czytali książki przygodowe
18:51i nie oglądali filmy o piratach.
18:56Oczywiście ten, kto widział taki film,
18:58ma nieco lepiej.
19:00Cestimir, wiesz coś o piratach?
19:02Tak.
19:03Jasne.
19:04Bartakowa też zapewne dużo wie.
19:07I przypuszczalnie pelc.
19:09Wyjmijcie kredki i rysujcie.
19:11Poznał nas w kinie.
19:21Ale jak to możliwe?
19:24Wyglądaliśmy przecież zupełnie inaczej.
19:25Proszę nie rozmawiać.
19:27Powiecie sobie wszystko na przerwie.
19:30Zaczynajmy.
19:33Szkolny korytarz podczas przerwy.
19:35Chodźcie tu.
19:43To jak, moi drodzy?
19:45Nie chcecie się do czegoś przyznać?
19:49Do czego?
19:53Nie wiesz?
19:54Jak było z tym kinem?
19:57Przepraszam.
19:57Komisja dyscyplinarna zbierze się o 14.
20:02Proszę o punktualność.
20:03Co tu robicie?
20:04Już po przerwie.
20:05Do klasy.
20:10Filip wszystko wie.
20:14Szklarnia instytutu.
20:16Ale jak do tego doszło?
20:18Pan Padewiet robi co chce.
20:21To półkówek, panie profesorze.
20:24Zawsze kiedy wychodzi do domu, zakręca wodę.
20:26Ale światło zostawia włączone.
20:27Słucham, panie profesorze.
20:33Jeśli nie będzie pan słuchał pani Zuzanny, ktoś będzie musiał pana zastąpić.
20:38Panie profesorze.
20:41Przyjechał docent Tiuchyk.
20:43Tylko tego mi tu jeszcze brakowało.
20:45Dzwoniła pani do fryzjera?
20:46Tak.
20:48Zakład fryzjerski.
20:52Panie Krzepelka.
20:54Dla pana to pół godziny roboty, a my będziemy mieli sprawną kuchenkę.
20:57No, no tak wynikiem.
21:01Mamo, mamo.
21:04Wieczorem pan Krzepelka przyjdzie rzucić okiem na kuchenkę.
21:06Jaki pan miły, panie Krzepelka.
21:09Chodź, wyniesiesz miednicę.
21:12Co tu robisz, Oskarze?
21:13Czemu nie poszedłeś prosto do domu?
21:20Zgubiłem klucze.
21:21Znowu zgubiłeś klucze?
21:23Ty, Gamoniu.
21:24Połóż tornister w kącie.
21:26Pomożesz mamusi.
21:30Zapchał się odpływ.
21:31Nie chciałby pan na to spojrzeć?
21:34Zgadł pan.
21:36Straszny ze mnie człowiek.
21:37Daje mi pan palec, a ja chciałbym od razu całą rękę.
21:40Instytut.
21:43Docent Schubert, proszę.
21:45Niech pan sobie wyobrazi, że pan docent przywiózł notatki świętej pamięci profesora Periszota.
21:54Są tam genialne pomysły.
21:57Proszę spojrzeć.
21:58To niesamowite.
22:00A ta krzywa?
22:01Fascynujące.
22:02Moglibyśmy to wykorzystać do naszych celów.
22:08A jak myślicie, po co wam to przywiozłem?
22:12Macie w rękach unikat.
22:14Jedyny egzemplarz.
22:18I tylko od was zależy, jak to wykorzystacie.
22:21Na ten pański reumatyzm najlepsze są okłady cynamonowe.
22:33Ciepłe czy zimne?
22:34Lodowate.
22:36Proszę wybaczyć, ale to co pan radzi to absolutny nonsens.
22:41Ciekawe, dlaczego tylu ludziom pomogło.
22:44Ma dyplom.
22:46Geniusz.
22:47A ja według niego jestem zerem.
22:52Frajer.
22:54Kto następny?
22:55Oskarę!
22:57Dobry dzień.
22:57Dzień dobry.
22:58Chodź, chodź, chodź.
22:59Chodź do mnie.
23:03O co chodzi?
23:04Wylejesz to do ścieków.
23:07Widać, już było odrosty.
23:09Nie wyglądało zbyt ładnie.
23:12Słyszała pani o tym, że w nocy u pelców znaleziono na szafie pana trnkę?
23:16Dzień dobry, profesorze.
23:19Dobry dzień, panie profesorze.
23:20Dobry dzień, panie profesorze.
23:22Proszę, pana czas jest droższy, profesorze.
23:25Dziękuję, poczekam.
23:27Mam bardzo interesującą lekturę.
23:31Oskar wynosi miskę z czarną farbą do włosów, potyka się i wylewa farbę na cenne notatki profesora.
23:39Różo?
23:41Szybko, ręcznik.
23:42To nie ja, to Oskar.
23:44Prędko, trzeba wysuszyć profesora.
23:46Może gorącą wodą?
23:50Jedyny egzemplarz.
23:54Ten rozdział jest kompletnie zniszczony.
23:57Zobaczcie, powierzono mi unikat na skalę światową, a ja to zniszczyłem.
24:02Nie pan, tylko ten fryzjer, profesorze.
24:08Pokój Czestimira.
24:09Która jest?
24:11Za pięć druga.
24:12Powoli się szykuj.
24:14Chyba nie byłoby dobrze, gdybyś pojawił się tam za wcześnie.
24:19Może uda mi się wylądować akurat wtedy, kiedy będzie mówiła nasza...
24:23kochana pani klepaczowa.
24:28Gabinet pani dyrektor.
24:29Jeśli dobrze zrozumiałem, zarekwirowany przedmiot zniknął z szuflady pani biurka, a do kradzieży przyznał się uczeń czwartej B, Czestimir Trnka.
24:39Chłopiec twierdzi, że wleciał do szkoły przez okno.
24:43Wymyślił to, żeby kryć obecnego tu pana Jandy.
24:45Jeszcze raz oświadczam, że nic nie wziąłem z pani szuflady.
24:51A widział pan kiedyś, żeby uczeń czwartej B wdział do szkoły przez okno?
24:55Ależ ja go właśnie widzę.
25:00To przecież Trnka.
25:07To on.
25:08Co to ma znaczyć?
25:18Chciałem wam tylko pokazać, jak wtedy przyleciałem.
25:25Niesamowite.
25:26Trzeba się temu przyjrzeć.
25:28Jak to możliwe, że on lata?
25:31Pokój Czestimira.
25:34Już leci.
25:35Filip uratowany.
25:36Ale Klepaczka chce wiedzieć, dlaczego lazam.
25:40No to koniec.
25:42Pokażemy im kwiatek, a oni nam go zabiorą.
25:47Czestimir, jesteś tam?
25:49O co chodzi?
25:50O nic, tylko sprawdzam.
25:55Co robimy?
25:58Może by...
25:59Pokazać im kwiatek, ale załatwić to tak, żeby nie mogli go nam zabrać.
26:03Aby nami nie mogli wziąć.
26:04Nie można przecież pozwolić, aby dzieci od tak sobie latały.
26:09A dlaczego nie?
26:12Żeby dzieci latały, a my nie?
26:16Dzieci potrafią wiele rzeczy, których my już nie potrafimy.
26:20Musimy przynajmniej dowiedzieć się, jak to robią.
26:23Jeśli przypadkiem nie kryje się za tym coś nieuczciwego.
26:28Pelc?
26:29Pelc?
26:30Bartakowa?
26:31Już taki.
26:32Wy też?
26:33Przylecieliśmy powiedzieć, jak to robimy.
26:36Ale powiemy to tylko jednej osobie.
26:39Komu?
26:39Komu?
26:40No powiedz.
26:41Komu?
26:41Pani dyrektor.
26:44Ale naszej tajemnicy nie może nikomu zdradzić.
26:47Nic z tego.
26:48Nie ma żadnej tajemnicy.
26:50Koleżanko, pani nigdy nie miała żadnej tajemnicy?
26:54Przepraszam.
26:55A co panu do tego?
26:57Proszę.
26:58Okazuje się, że pani też ma.
27:00Czemu dzieci nie mają prawa do swoich tajemnic?
27:03Dajcie spokój.
27:04Dzieci?
27:05Dobrze.
27:08Obiecuję.
27:11Mów.
27:14Chcielibyśmy zostać z panią sami.
27:21Bądźcie tak mili i zostawcie nas samych.
27:24Proszę.
27:24Oczywiście.
27:27To niesłychane, na co pozwalają sobie teraz dzieciaki.
27:30i mogą dowolić.
27:34Dawid, krzesło.
27:35Baro, daj kwiatek.
27:39Proszę usiąść.
27:41Dobrze, dziękuję.
27:45A teraz proszę powąchać, pani dyrektor.
27:48Czemu nie?
27:49A teraz proszę spróbować latać.
27:54Pani dyrektor unosi się do góry.
27:56Dzieci, to wspaniałe.
28:01Pracownia profesora.
28:04Dobrze byłoby wymyślić teraz coś nowego.
28:07Profesorze, na pewno pan coś wymyśli.
28:10Za oknem leci dyrektorka szkoły.
28:14Dzień dobry profesorze.
28:15To po prostu cudowne.
28:17Pa, pa.
28:21Pa, pa.
28:22Mam wrażenie, że pani dyrektor fruwa.
28:32Pani dyrektor lata.
28:34Panie profesorze.
28:35Profesorze.
28:38Profesor wbiega do szkoły,
28:39próbuje ominąć woźnego
28:40i przewraca wiadro z wodą.
28:45Przepraszam.
28:45Jasny gwint.
28:55Niestety, panie profesorze,
28:57nie mogę nic zdradzić.
28:58Dałam słowo.
28:59W tej sytuacji można zrobić wyjątek
29:01w imię nauki.
29:03Jak ważne dla ludzkości byłoby latanie.
29:06Myślę, że nie byłby pan tak zachwycony,
29:07gdyby wiedział, co by to faktycznie przyniosło.
29:10Od razu można by zlikwidować
29:11płoty, ogrodzenia i ogrody.
29:13Na porządku dziennym byłyby włamania,
29:15i kradzieże.
29:17Weźmy przykład trynki.
29:20Latanie umożliwiło mu
29:22włamanie się do mojego biurka.
29:24Nonsense.
29:25Trynka przecież nie zamierza
29:27uczynić żadnej szkody.
29:29Mimo to żądam, żeby dzieciom
29:30zakazano latania
29:31i pozbawiono je mocy,
29:32która im to umożliwia.
29:37Sądzę, że jeśli dzieci
29:38pragną latać,
29:39to nie po to, żeby kraść.
29:41Sądzę, że pozostawimy im
29:43tę cudowną możliwość.
29:45Ma pan może kartkę?
29:51Chciałbym coś zanotować.
29:54Nigdy nie przyszło mi do głowy,
29:56że między nami
29:57a dziećmi
29:58jest tak szokująca różnica.
30:01W gospodzie.
30:05Nie będzie pan dzisiaj grał?
30:07Muszę wracać do pracy.
30:10Podkręcił pan wodę?
30:11Wodę?
30:12Jasne, wodę.
30:13Jeszcze to sprawdzę.
30:16A z głodu dostaję już zeza.
30:18To byłoby piękne,
30:21latający człowiek.
30:22Rozumie pan?
30:25Były pewne problemy,
30:26ale mam już trochę
30:28ciekawych notatek.
30:32Wchodzi fryzjer Blecha.
30:33Cześć, chłopaki.
30:40Panie Blecha, nie wie pan,
30:41gdzie jest krzepelka?
30:42U nas.
30:44Naprawia kuchenkę.
30:46Cztery razy gulasz,
30:47a dzbanek do pełna.
30:48I jedno piwo na miejscu.
30:50Właśnie przyszło z drukarni.
30:54Redaktor pokazuje plakat.
30:56Wybieramy człowieka roku.
30:58A pan redaktorze kogo typuje?
31:00Będzie to pewnie ktoś,
31:01kto ma na koncie wyjątkowe osiągnięcie.
31:04Klebiscyt dopiero się rozpoczął,
31:05ale według mnie zasłużył na to
31:07doktor Fogel.
31:11Ten cienki frajer?
31:17Coś panu powiem.
31:20Doktor Fogel zdobył
31:22Mistrzostwo Województwa,
31:24a pan za przeproszeniem
31:25czym się może pochwalić?
31:27Potrafi tylko golić.
31:29Panowie, gramy.
31:32Blecha zdmuchuje pianę z pila.
31:36Przepraszam, panie profesorze.
31:38Robi pan to celowo?
31:41Ogród w instytucie.
31:44Czestimir mówił,
31:44że kwiaty z tego kamienia
31:45chcą ludziom pomóc.
31:46Gdybyśmy znaleźli ten kamień,
31:50kłopoty profesora by się skończyły.
31:53Myślisz czasem o kimś innym
31:55niż tylko o swoim profesorze?
31:58Nikogo takiego dotąd jeszcze nie spotkałam.
32:00Zuzanna dostrzega kamień
32:05promieniujący niebieskim światłem.
32:07Filip, zobacz.
32:09Co?
32:10Nie widzisz tego?
32:11Filip podnosi kamień.
32:39Przecież to kamień.
32:40Kiedy kamień ponownie zaczyna promieniować,
32:48Filip kładzie go na ziemię.
32:51Wtedy kamień zamienia się w meteoryt.
33:00Nieznana siła zaczyna wciągać Filipa do meteorytu.
33:03Filip znika w środku.
33:21Fryzjer Blecha wychodzi z gospodu.
33:24Zuzanna czeka przed meteorytem.
33:42Blecha obserwuje Zuzannę.
33:44Meteoryt ponownie zaczyna świecić na niebiesko.
34:04Z kamienia wyłania się Filip.
34:06Z kamienia wyłania się Filip.
34:12Filip!
34:13Masz brodę.
34:15Jak to się stało?
34:16Nie było mnie prawie rok.
34:19Czas płynie tam inaczej.
34:21Tak się o ciebie bałam.
34:22Nic mi nie groziło.
34:25Żyją tam bardzo łagodne i szlachetne istoty.
34:30Otrzymałem od nich wszystkie najważniejsze nasionka.
34:33Kiedy te kwiaty urosną, ludzie będą mądrzejsi, zdrowsi i lepsi.
34:36Świat zupełnie się zmieni.
34:40Wiesz co?
34:41Od razu je posadzimy.
34:43Tak, pójdź.
34:44Chodź.
34:48Blecha podąża za Zuzanną i Filipem aż do szklarni instytutu.
34:57Ile ich masz?
34:59Sześć.
35:00Ale są zupełnie inne niż te, które miał Czestimir.
35:04Czemu tam się świeci?
35:06Padewiet znowu zapomniał zgasić.
35:08Chodź.
35:28Zuzanna sadzi nasiona do specjalnie oznaczonych doniczek.
35:36Uważaj.
35:37Musisz wiedzieć, jakie mają działanie.
35:40To kwiat zdrowia?
35:43A to mądrości.
35:45Ten zwielokrotnia siłę i sprawność ciała.
35:48Co jest kwiat słuchu?
35:51Ten odpowiada za dobroć.
35:54Trzeba uważać, zakwitnie już jutro.
35:57A ten kwiat wącha się w nagrodę.
36:00Odmładza.
36:01Krótko mówiąc, żyjesz od nowa.
36:06Blecha uważnie nasłuchuje.
36:07To nadzwyczajne.
36:11Czemu to tak cicho?
36:15Woda.
36:17Ach, ten sklerotyk padewiet.
36:19Światło zostawia, a wodę zakręca.
36:25Idziemy?
36:25Te nasionka mogą całkowicie odmienić ludzkie życie.
36:31Poeta powiedziałby, że nadchodzą chwile wielkiego szczęścia dla całej ludzkości.
36:42Do diabła jeszcze się przeziębie.
36:46Przemoczony Blecha niesie doniczki, wpada na profesora i rozbija jedną z nich.
36:50Znowu pan?
36:56Robi pan to specjalnie.
36:58Przepraszam, panie profesorze.
36:59To już przechodzi ludzkie pojęcie.
37:02To był wręcz zamach.
37:05Proszę się uspokoić, panie profesorze.
37:07Chodźmy.
37:09Pan Blecha nie zrobił tego specjalnie.
37:20W doniczce miał być kwiat, który wącha się w nagrodę.
37:26Ile?
37:27Nie gryź tego ołówka.
37:29Weź do ręki i pisz.
37:32Kolacja.
37:33Wracaj.
37:36Pomóż mnie.
37:37A gdzie masz kolację?
37:39Co ty ciągle z tym jedzeniem?
37:41Torba.
37:43Blecha pakuje doniczki ze szczypiorkiem, które wyglądają identycznie jak te z instytutu.
37:47Co się stało?
37:50Przecież od tygodnia nie padam.
37:51Czemu jesteś taki mokry?
37:53Zaraz się przebiorę.
37:54Czemu zabierasz mi szczypiorek?
37:56Nic się nie bój.
37:58Zaraz będzie kolacja i piwo.
38:00Szybko, papier.
38:02To mój zeszyt.
38:03Dawaj.
38:04I czerwoną kredkę.
38:06I chodź ze mną.
38:08Narysujesz mi ucho i hantlę.
38:09Szybko.
38:11Chyba zwariował.
38:15Widzę, że macie tu wesoło.
38:17Blecha wraca do szklarni.
38:39Stawia na stole doniczki, które przeniósł z domu.
38:42Słyszy kroki i chowa się.
38:53Tak myślałem.
38:55Światła jak na balu, a woda zakręcona.
38:58Cholerny padewiet.
39:01Pan trnka odkręca wodę i znajduje naczynia z gulaszem.
39:05Jeszcze ciepłe.
39:11Proszę.
39:14Gulasz.
39:17Poczekaj, padewiet.
39:20Trochę się zdziwisz, kiedy zobaczysz puste garnki.
39:26Całkiem dobre.
39:27Na ulicy.
39:32Czuję, że teraz nie jestem w stanie wymyślić nic nowego.
39:36Trzeba będzie zrezygnować.
39:38Pośpiech nie jest wskazany.
39:41To znowu on.
39:45Słyszy pan, jak mu chlupie w butach?
39:46Ten człowiek jest nienormalny.
39:52I dlaczego ciągle chodzi w mokrym ubraniu?
39:56Mieszkanie profesora.
39:58Gdzie tak długo się włóczyłeś?
40:00Nie jesteś już najmłodszy.
40:01Za karę nie dostaniesz deseru.
40:04Dajcie mi święty spokój.
40:08Mam ważniejsze problemy.
40:12Co to ma znaczyć?
40:15Jak ty rozmawiasz ze starszymi siostrami?
40:19Co by na to powiedzieli rodzice?
40:23Zrozum, Cecilio.
40:25Chcę zrezygnować z prowadzenia instytutu.
40:27Byłoby cudownie.
40:31Zostaniesz w domu.
40:32Będziesz się bawił kamyczkami.
40:35A może od razu zadzwonimy do docenta Atiuchyka?
40:41Otakarku, ktoś do ciebie.
40:44Przychodzi Zuzanna.
40:45Nie mogła pani zaczekać do rana?
40:47Dobry wieczór.
40:49Pan docent Tiuhyk?
40:50Docent Tiuhyk?
40:51Dzień dobry.
40:53Langmayerowa.
40:54Panie docencie, nieważne która.
40:57Chcę panu powiedzieć, że mój brat rezygnuje z funkcji.
41:02Nie, nie rezygnuję.
41:03Cóż to za zachowanie?
41:05Rezygnuję.
41:07Mam poważne powody, żeby tak się zachowywać.
41:09Panie profesorze.
41:10Jakie powody?
41:11Mam dobrą wiadomość.
41:13Pod pana kierownictwem instytut zdobędzie światową renomę.
41:16To absurd.
41:19Rezygnuję.
41:21Nie rezygnuję.
41:22Rezygnuję.
41:23Nie rezygnuję.
41:25W ciągu 48 godzin dokona pan odkrycia o wielkim znaczeniu dla ludzkości.
41:30A dowody?
41:31To nie jakiś głupi kawał?
41:33Panie docencie.
41:35Co się stało?
41:37Odłożył słuchawkę.
41:38Gbur.
41:39Właśnie.
41:40A dowody?
41:41Jutro rano przekażę panu fundamenty pańskich przyszłych sukcesów.
41:46A co to będzie?
41:47Mianowicie?
41:49Sześć doniczek.
41:52Mieszkanie państwa Blechów.
41:54Wreszcie.
41:58Znowu jesteś mokry.
41:59Jak pan to robi?
42:01Hurra, kolacja.
42:03Uważaj, wylejesz.
42:04Wylejesz to.
42:06Tam nic nie ma.
42:08Zjadłeś naszą kolację.
42:10Nic podobnego.
42:11Byłem w trzech restauracjach.
42:12Nie mieli już nic ciepłego.
42:14Zjemy chleb z masłem.
42:16Co to?
42:17To nie.
42:17Idę do domu.
42:18A kiedy pan skończy?
42:20Jutro rano.
42:21Ale po śniadaniu.
42:22Na głodniaka nie pracuję.
42:25Wtedy się rozliczymy.
42:27Jestem głodny.
42:28Dajcie mi jeść.
42:29Chcę kolację.
42:31Dajcie mi coś do jedzenia.
42:32Ja mam laks.
42:33Ja chcę meczerzy.
42:35Chłopak rośnie i musi jeść.
42:38Wyjaśni mi, co to wszystko ma znaczyć.
42:40To nie takie proste.
42:43Ale zapewniam cię, że to wszystko bardzo nam się opłaci.
42:50Koniec odcinka drugiego.
42:54Scenariusz.
42:55Wystam piękny.
43:01Na zemi zbývaj, jen mu zna widzieć.
43:07Sto tysięckrát o tom snil każdý z nás.
43:13A pać se stal dospělým, jak szal čas.
43:20Ale zbędný.
43:22Zbędný.
43:23Zbędný.
43:24Zbędný.
43:25Zbędný.
43:26Zbędný.
43:27Zbędný.
43:28Zbędný.
43:29Zbędný.
43:30Zbędný.
43:31Zbędný.
43:32Zbędný.
43:33Zbędný.
43:34Zbędný.
43:35Zbędný.
43:36Zbędný.
43:37Zbędný.
43:38Zbędný.
43:39Zbędný.
43:40Zbędný.
43:41Zbędný.
43:42Zbędný.
43:43Zbędný.
43:44Zbędný.
43:45Zbędný.
43:46Zbędný.
43:47Zbędný.
43:48Zbędný.
43:49Zbędný.
43:50Zbędný.
43:51Zbędný.
43:52Zbędný.
43:53Zbędný.
43:54Zbędný.
43:55Zbędný.
43:56Zbędný.
43:57Zbędný.
43:58Zbędný.
43:59Zbędný.
44:00Zbędný.
44:01Reżyseria Wacław Worliczyk
44:03Opracowanie Telewizja Polska
44:07Tekst Maja i Jerzy Piotrowscy
44:09Czytali Kacper Kaliszewski i Paweł Straszewski
Be the first to comment
Add your comment

Recommended