Skip to playerSkip to main content
  • 2 days ago

Category

😹
Fun
Transcript
00:00Kiedy ktoś kocha bardziej.
00:30Oczekajcie, zaraz wracam.
00:36Dobrze.
00:52Nie wiem, kim jest.
00:54Milcz, może powiadomimy policję.
00:56Nie, wykluczone. Zniszczymy sobie reputację.
01:00Bez zgody policji nie sprawdzimy monitoringu.
01:19Przecież nie zapadła się pod ziemię.
01:21Nie weszliśmy nawet do sypialni.
01:24Prost tak.
01:26Moje serce.
01:41Słucham.
01:42Leila, już jedziemy. Nie rób nic głupiego.
01:45Nie trzeba nic mi nie jest.
01:48Przyjadę.
01:50Rób co mówię.
01:51Dobrze.
01:58Nie zatrzymałeś jej?
02:02Mój Boże, jedź szybciej.
02:04Przecież jadę.
02:05Przecież jadę.
02:06Przez nią oszaleję.
02:09Przez nią oszaleję.
02:10Przez nią oszaleję.
02:11Mam coś dla Pana.
02:12Też...
02:13Wejdź.
02:14Mam coś dla Pana.
02:35Wejdź.
02:38Herbaty? Dziękuję.
02:44Nie próżnuje Pan.
02:51To nie tak.
02:53Słyszałeś, co zrobił Wejd?
02:56Zrobił to, wiedząc, że się nie zgodzę.
03:04Ja tak nie uważam.
03:07Może będzie się Pan musiał zgodzić.
03:10Dlaczego?
03:10Nie wiem, ale rozumiem, dlaczego Pański ojciec tego pragnął.
03:18Przypomina Pan matkę.
03:21Stąd pewnie taka jego decyzja.
03:26Nie rozumiem.
03:29Pani Żulidę stworzyła ród Ardziali.
03:36Była wizjonerką, ikoną.
03:39Wyprzedzała swoją epokę.
03:42Osiągnęła to, ponieważ, jak Pan, robiła, co uważała za słuszne.
03:47I Pański ojciec dostrzegł to w Panu.
03:53Pomylił się.
03:55Nikt mnie do niczego nie zmusi.
03:59Cała matka.
04:02Próbują trzymać fason, ale sytuacja firmy nie jest najlepsza.
04:07Ocerny jest powiew świeżości.
04:08Jest umut.
04:13On im godał.
04:27Niestety nie jestem w stanie Pana przekonać.
04:33Proszę.
04:34Dziękuję, Ilter.
04:41Pójdę już.
04:42Miałem to zrobić, ale odpłynąłem.
04:47Co?
04:48Chyba przyznałem.
04:49Tak.
05:08Miałem to zrobić, ale odpłynąłem.
05:10Co?
05:11Chyba przyznałem.
05:12Co?
05:13Chyba przyznałem.
05:14To jest chrzeb, które są dla Człowiców.
05:21Rozmawiamy.
05:23Pana.
05:24Dzień dobry.
05:54Dzień dobry.
06:24Jedźmy, Mert, ku naszej nieznanej przyszłości.
06:33To twój syn.
06:44Gdzie jesteś, Leila?
07:02Bądź czujny.
07:04Dobra.
07:06Dzień dobry.
07:18No dalej, odbierz.
07:25Tam jest. To oni.
07:28Nazywałem cię szwagrem, a okazałeś się drzaniem.
07:30Cholera.
07:35To dopiero.
07:37Rozwalajmy łwy.
07:39No chodź, szwagrze.
07:41Co jest?
07:42Kogo chcesz bić?
07:44Baryż do auta.
07:46No już, szybciej.
07:52W porządku?
07:56Chodź tutaj.
07:58Chodź.
08:00Chodź.
08:01Chodź.
08:02Chodź.
08:04Chodź.
08:06Chodź.
08:08Chodź.
08:10Chodź.
08:11Chodź.
08:12Chodź.
08:13Chodź.
08:14Chodź.
08:15Chodź.
08:16Chodź.
08:17Chodź.
08:18Chodź.
08:19Chodź.
08:20Chodź.
08:21Chodź.
08:22Chodź.
08:23Chodź.
08:24Chodź.
08:25Chodź.
08:27Yoruldum, yıktım, dağıttım, elimle kurudu mu?
08:34Bugün vazgeçti mi?
08:38Niye dünden sordu mu?
08:40Her olup biteni böyle kadere yorudu mu?
08:46Anladım, biraz utandım.
08:50Bittim benden bu kadar, akacak su durmaz akar.
08:59Söylendiğim kadar, benim aptallım.
09:04Yansın yanacak gemiler, dönmem çok uzak geriler.
09:11Kaçtım kendi yoluma, kalbim saklandım.
09:16Bir yol var ki dönülmez, gözyaşımda silinmez.
09:23Doğrusu hiç bilinmez, ne kadar yaşayacağım.
09:28Bir yol var ki dönülmez, gözyaşımda silinmez.
09:35Doğrusu hiç bilinmez, ne kadar yaşayacağım.
09:46Bir yol var ki dönülmez, ne kadar yaşayacağım.
09:54Bir yol var ki dönülmez, gözyaşımda silinmez.
09:57Bir yol var ki dönülmez, gözyaşımda silinmez.
10:00Powiedz ogrodnikowi, że wyskosił trawę i opryskał drzewa.
10:16Wygląda tu jak w dziczy.
10:20Przekażę.
10:22Dość tego, aj dost.
10:23Cierpienie na drodze do szczęścia jest święte.
10:34Nie stój tak, Mert. Powiedziałem coś.
10:37Już.
10:53Moje kolano.
11:11Gdzie ja jestem?
11:25Leyla.
11:26Dalej, Leyla.
11:27Udać się.
11:36Hadi kızım, yaparsz.
11:41Kim jesteś?
11:59Tarszywy los.
12:00Stój!
12:06Przejdę tam.
12:11Stój!
12:15Zejdź.
12:20Przepraszam.
12:21Nie jestem złodziejka.
12:23Może tak to wygląda, ale nie.
12:28Opowie to pani policji. Proszę zejść.
12:32Policja nie będzie potrzebna. Już schodzę.
12:35Proszę spojrzeć.
12:37Czy ja wyglądam na złodziejkę?
12:39Nigdy nie byłam notowana.
12:41Po nieporozumieniu.
12:46Proszę nie robić problemów.
12:50Wystraszyłam się psa.
12:53Nagle zaczął szczekać i dlatego uciekłam.
12:58Proszę mi wierzyć, nie jestem złodziejką.
13:02Dobrze, proszę pani. Proszę tędy.
13:05Naprawdę nie jestem złodziejką.
13:07Kiedy zaczęły szczekać, nie wiedziałam, co robić.
13:09Dość tego. Głowa mi pęka.
13:13Wilter, powiedz mu coś.
13:16Odczep się. W końcu mam dobrą zabawę.
13:19Zrobiłam tę szczepionkę z naturalnych kwiatów.
13:22Morder czyni kwiat.
13:23Z suszonych.
13:25Odejdź stąd.
13:28Nikomu się nie skarżę, milcząc nad sobą boleję.
13:31Drżę niczym łotr, patrząc w przyszłość mojej kipiele.
13:34Jak się pani miewa? Pani Czoplan? Dobrze?
13:42Ja wprost przeciwnie. Dziś miała przyjść nowa opiekunka.
13:45Wciąż mnie pani zbywa.
13:48Mówię, że nie jestem złodziejką.
13:51Żadnych wymówek.
13:53112?
13:53Kończę, pani Czolpan.
13:59Przysięgam, nie jestem złodziejką.
14:02Dlaczego mi nie wierzysz?
14:03Co się tam dzieje?
14:07Kim jest ta pani?
14:09Złapaliśmy ją w ogrodzie.
14:12Przysięgam, nie jestem złodziejką.
14:13Próbuję im to wytłumaczyć, ale nie słuchają.
14:15Pójdźcie ją.
14:18Proszę za mną.
14:23Naprawdę nie jestem złodziejką.
14:26Wiem, kim pani jest.
14:27Pani Czolpan mówiła, że pani przyjedzie, ale jej nie wierzyłem.
14:31Nie chcę nazywać jej kłamczuchą, ale często mija się z prawdą.
14:34W gniewie mógłbym powiedzieć wiele innych rzeczy, ale maniery mi nie pozwalają.
14:40Na panią też jestem zły.
14:42Miała pani być rano.
14:43Tak, tak.
14:45Ma pani pojęcie, ile mam lat?
14:48Jestem za stary na zajmowanie się trojgiem dzieci.
14:52Tak, dzieci.
14:54Pewnie pani zapomniała i dlatego nie przyszła.
14:57Ależ skąd?
15:00Praca jest dla mnie bardzo ważna.
15:02Ale gdy tu jechałam, taksówkarz źle się poczuł i odwiozłam go karetką do szpitala.
15:10Musiałam przy nim zostać, dopóki nie przyjechała jego rodzina.
15:13Nie mogłam tak po prostu go zostawić.
15:19Ważny powód.
15:20Proszę.
15:40Proszę.
15:40Dzieci poznajcie nową opiekunkę.
16:10A, w ten wiek. Jak ma pani na imię?
16:15Leila.
16:22Cześć.
16:23Cześć.
16:28Ilter, skoro mogłeś, dlaczego wcześniej nie znalazłeś nam tak pięknej opiekunki?
16:35Wciąż nie mamy pięknej opiekunki. Pani Czolpan nie wróci?
16:42Zapomniałaś, że serce jej wysiadło?
16:45Nie twierdzę, że mieliście w tym swój udział, ale już nie wróci.
16:50Dobrze.
16:50Poznajcie się.
16:54Jestem Leila.
16:55A ja Aydost. Miło mi, panienko.
16:59Mnie również pani Czu. A ty?
17:04Cześć, Leila. Adios, Leila.
17:06Beryt.
17:16Beryt.
17:17Jakie piękne imię.
17:19Chcesz poznać moje?
17:25Nie mówi.
17:27Dlaczego?
17:28Doznała szoku po śmierci rodziców.
17:35Kiedy?
17:37Miesiąc temu.
17:38Dlaczego zmarli?
17:40Nie miałem okazji ich zapytać.
17:42Pani Czolpan, nic pani nie mówiła?
17:45Ja mam to zrobić?
17:46Nie, wiem wszystko.
17:49Aydost!
17:49Aydost!
17:51Beryt, do łóżek!
17:52Idźcie, dzieci.
17:53Dzieci.
17:58Dzieci się kładą.
18:10Oczywiście już.
18:22Co?
18:23Dobranoc.
18:26Miałyśmy słaby start.
18:27Może zaczniemy od nowy?
18:33Co powiesz na to?
18:38Mogę ci w czymś pomóc przed spaniem?
18:42A może ja mogę pomóc?
18:45Proszę mówić.
18:48Dobrze.
18:50Słodkich snów.
18:52Wzajemnie.
18:55Mamo, to ty?
18:57Nie.
19:12Pewnie przyszła powiedzieć, że nie jesteście sami.
19:17Widzisz tam tasie gniazdo?
19:21Na pewno są w nim młode.
19:23Zdradzić ci sekret?
19:39Moja mama jest motywem.
19:42Zwykle noszę wisiorek z jej podobizną, ale go zgubiłam.
19:46Wiem jednak, że mama jest zawsze przy mnie.
19:58Czas spać.
19:59Dzieńуют.
20:00Koszkę.
20:00Ja tołam.
20:00Dobra noć.
20:01Dzień.
20:04Dzień dobry.
20:05SESZCZ.
20:05Dobranoc.
20:13Dobranoc.
20:32Przepraszam, zamyśliłam się i gdy nagle pana zobaczyłam, w tym domu to niewybaczalne.
20:40A to dron Ajdosta lata nad głową, a to Ilgas szuka powodu do kłótnie.
20:46Ostrzegam.
20:50Rozumiem.
20:52Pokażę pani jej pokój.
20:54Pewnie jest pani zmęczona.
20:56Bardzo.
20:58Jaki piękny i duży pokój.
21:12Przypuszczam, że wcześniej goszczono panią w piwnicach.
21:18Dobranoc.
21:20I geceler.
21:22Gniazdko.
21:24Gniazdko.
21:40Gniazdko.
21:42Gniazdko.
21:46To nie jest najlepszy pomysł.
22:00Świetny pomysł.
22:10Gniazdko.
22:12Zadni.
22:14Aby cUPła.
22:16Aby cipsła.
22:18To nie jest zgodnie.
22:20Gniazdko.
22:22To nie jest zgodna.
22:24Zrobię.
22:26Zabskam.
22:28Nie, nie, nie, nie.
22:30Zabskam.
22:32Bał to nie.
22:35Zasparłam.
22:51Niewierzę.
22:52Niewierzę.
23:08Meryem, mnie zabiję.
23:13Odbierz.
23:17Umierałam z niepokoju. Gdzie jesteś?
23:21Przez ciebie nie mogłam zmrużyć oka.
23:23W porządku?
23:24Tak, a u was?
23:26U nas?
23:28Gdybyś wiedziała, co nas spotkało.
23:30W pośpiechu opróżniliśmy magazyn.
23:33Nie wiedzieliśmy, jak uciec.
23:35Złapali Onura i Barysza.
23:37Par szywe dranie.
23:38Ledwo im się wymknęli.
23:40Uratowaliśmy złoto, ale wciąż nas ścigają.
23:45Co ty mówisz?
23:47Poczekaj, zaraz się wyszykuję i przyjadę.
23:50Nie.
23:51Zostań tam, gdzie jesteś.
23:56Muszę kończyć.
23:57Leila, sytuacja jest poważna.
24:00Błagam, nic nie rób, póki się nie odezwę.
24:03Dobrze.
24:04Dobrze.
24:15I co, jakieś wieści od Leili?
24:17Nie, wciąż nie odbieram.
24:19Rozmawiałam z kimś innym.
24:21Wie jak się ukryć.
24:23Czekasz się, spokojnie.
24:27Za kilka dni się pojawi.
24:29Już ja jej pokażę.
24:31Wszystko zniszczyła.
24:36Zaczniemy od nowa, jakoś sobie poradzimy.
24:39Skończcie jeść, a ja pójdę zapłacić rachunek.
24:46Weź też coś na wynos.
24:48Pewnie wezmę.
24:50W końcu to nie wypłacicie.
24:56Idź, kochany.
24:58Co u Leili?
24:59W porządku.
25:00Mówiła, że jest bezpieczna.
25:03To dobrze.
25:04Zabierzemy ją przy pierwszej okazji.
25:06Mert?
25:23Mert?
25:26Dobrze.
25:29Będę za dwie minuty.
25:36Zabierzemy się.
25:54Jak się tu znalazłeś?
26:06Chyba lubi pani długo spać.
26:26Od dwóch godzin czekam, żeby zacząć oprowadzanie.
26:30Byłam zmęczona.
26:31Poza tym wcale nie jest tak późno.
26:34Skoro się pani wyspała, proszę za mną.
26:40Już idę.
26:45Idę.
26:50Ilgas nie potrzebuje lekcji pianina.
26:52Chętnie skorzystałby z nich Eidos, ale jego talent jest dyskusyjny.
26:57Chłopak interesuje się prawie wszystkim, wciąż ma nowe pomysły.
27:01Proszę ich wysłuchać, ale nie traktować poważnie.
27:04A kochana Berit będzie potrzebowała pani wsparcia.
27:09Przepraszam, nie mogę.
27:13Ja i pianino.
27:16Świetnie.
27:17Lekcje indywidualne będzie pani dawała w pokojach dzieci, chociaż latem wolą być na dworze.
27:28O jakie lekcje chodzi?
27:30Ludzie francuski z angielskim nie mają kłopotów.
27:33Jednak francuski jest bardzo ważny.
27:36Aidos od niego stroni, ale Ilgas ma talent do języków.
27:40Berit znów będzie potrzebowała pomocy.
27:44Ale mniejsza o języki obce.
27:46Chciałbym usłyszeć, jak mówi cokolwiek.
27:49Przepraszam, nie mogę.
27:54Już po mnie.
27:55Ja nie mogę.
27:56Panienka Ilgas jest weganką i jest bardzo wrażliwa na kwestie praw zwierząt i klimatu.
28:13Proszę jej nawet nie proponować produktów zwierzęcych.
28:17Aidos uwielbia fast foody i tosty. Proszę na to uważać.
28:20Z kolei Berit?
28:23W porządku?
28:25Rozumiem, nie musi pan nic mówić.
28:28Dystans, proszę.
28:30Dobrze.
28:32Na razie to wszystko.
28:43Spójrz, przyjechała pani Fusun.
28:58Czy to prawda, że zarządzanie firmą powierzono Ateszowi Ardzely?
29:02Oczywiście, że Umutowi Ardzely.
29:05Nie powtarzajcie i nie publikujcie plotek.
29:08Nie ufajcie naszym wrogom.
29:13Będzie pani w zarządzie?
29:19Udam, że tego nie słyszałam.
29:22Proszę kolejne pytanie.
29:28Rozejść się, zgniecie cię Fusun Ardzely.
29:38Musi być dobrze.
29:41Musi być dobrze.
29:44Ardzely to coś więcej niż nazwisko.
29:49To misja, nie tylko firma.
29:55Obietnica złożona wam w chwili jej założenia.
29:58Mój ojciec...
29:59Mój ojciec...
30:09Umut?
30:11Jesteś gotowy?
30:12Wszyscy już są.
30:13USC
30:14Mału
30:23Choleś
30:25Tak
30:26Tak
30:28samurai
30:29KONIEC
30:59Nic się dla Ciebie nie liczy.
31:04Nie masz w życiu niczego, co jest dla Ciebie ważne?
31:08Czegoś, za co mógłbyś się poświęcić?
31:14Mert, zjedź na prawo.
31:29Musi pan jechać z nami do szpitala.
31:36Pańska żona, moje kondolencje.
31:40Tato, zabierzcie mnie do mamy.
31:52Kochany synu, wiem, że dawno Cię straciłem.
31:56Sądzisz, że zdradziłem Twoją mamę i przez to umarła.
32:01Tak, zakochałem się.
32:03Możesz to uznać za marną wymówkę,
32:05ale zrozumiesz mnie, kiedy sam się zakochasz.
32:10Ale nie dlatego Twoja matka umarła.
32:13Nigdy sobie nie wybaczę tego, co muszę Ci teraz wyznać
32:16i wiem, że mnie znienawidzisz.
32:18Chcę się uwolnić od tego ciężaru.
32:23Zostawiłem Ci firmę, bo to był świat Twojej matki.
32:27Próbowałem ją odsunąć, przygotowując fałszywe dokumenty.
32:36Gdyby żyła, chciałaby, żebyś tam był.
32:40Może to sprawi, że Julida nie wybaczy.
32:45Nie byłem dobrym ojcem dla Ciebie i Twojego brata,
32:48ale wiem, że ta decyzja będzie dla Was najlepsza.
32:51Dla Ciebie pragnę tego, czego nigdy nie mogliśmy Ci dać, rodziny.
32:58Wahid Arjali.
32:59W związku z rozwodem Wahid i Julida Arjali,
33:18zarząd jednogłośnie zdecydował, że stan psychiczny Julida Arjali
33:22wymaga odebrania jej wszystkich uprawnień w firmie
33:25i powierzenia opieki nad niepełnoletnim dzieckiem
33:28Ateszem Arjali i jego ojcu Wahidowi Arjali.
33:37Dzień jej śmierci.
33:38Panie Ataszu?
33:46W porządku?
33:47W porządku?
33:47Moi drodzy,
34:02Arjali to nie tylko marka,
34:07ale słowo dane Wam z chwilą jej powstania.
34:10To obietnica, że zawsze damy Wam to, co najlepsze.
34:22Nauczyłem się tego od ojca.
34:25Wahid Arjali.
34:28A możecie być pewni, że byłem pojętnym uczniem.
34:32Tak jak ojciec...
34:36Co to za wybór?
34:39Tak jak ojciec...
34:57A też...
34:58Co on tu robi?
35:12Przepraszam.
35:16Wrócił Pan do kraju?
35:18Jak widać.
35:19Braciszku?
35:21Co tu robisz?
35:22To, co zawsze.
35:24Problemy?
35:27Przepraszam.
35:28Mój brat, tate, Arjali.
35:35Ciociu?
35:37Przede wszystkim przepraszam za spóźnienie.
35:40Szczerze mówiąc,
35:40nie przepadam za takimi szopkami
35:43i nadętymi hasełkami typu
35:45jesteśmy tacy ważni,
35:46więc nas słuchajcie.
35:49Ale skoro już się tu zebraliście,
35:51szybko coś powiem.
35:53Zgodnie z wolą,
35:55Wahid Arjali obejmuje stanowisko
35:56prezesa zarządu holdingu Arjali.
36:13Życzę Wam powodzenia.
36:15Będzie zabawnie.
36:16Możemy prosić o szczegóły?
36:34Myślisz, że jesteś w stanie zarządzać firmą?
36:36I zająć się dziećmi?
36:40Nie rozśmieszaj mnie.
36:42Nie wiesz nawet, co znaczy rodzina.
36:45A Ty wiesz?
36:54Była naszą matką.
36:56Twoją też.
36:57Te podpisy ją zabiły.
37:05Miałem 10 lat.
37:08Mama umarła,
37:09a mnie posłali do szkoły z internatem.
37:13W jedną noc straciłem wszystko.
37:16Sądziłem, że po prostu milczałeś.
37:20Żebyś tylko tyle zawinił.
37:22Ale Ty się z nimi ugadałeś.
37:27Jak mogłeś?
37:29Śmierć mamy to był wypadek.
37:34To Wy ją zabiliście.
37:36Przestań to powtarzać.
37:38Zrozumiałbyś?
37:40Gdybym Ci o tym powiedział?
37:42Posłuchaj rady starszego brata.
37:44Świat to nie miejsce
37:47dla tych, którzy dźwigają
37:48traumy z dzieciństwa.
37:52Doroźnij.
37:58Zrozum.
38:00Musieliśmy chronić firmę.
38:02Jasne.
38:02Firmę.
38:05Odbieram Wam firmę,
38:07dla której poświęciliście wszystko.
38:09Teraz ja tu rządzę.
38:12Pogódźcie się z tym.
38:13Szczególnie.
38:16Ty.
38:17Nie zostawię Wam imperium,
38:18które wznieśliście na śmierci mamy,
38:20choćby nie wiem co.
38:26Naprawdę to zrobisz?
38:28Wejdziesz do tego domu?
38:30Mówiłem o Ateszu,
38:47ale chyba go nie obchodzimy.
38:54Ja też za nim nie przepadam.
38:59Mam tyle pomysłów.
39:01Może w coś by zainwestował.
39:03Jestem mały,
39:05ale mam szerokie horyzonty.
39:06Przez trzy miesiące będzie Pan opiekunem dzieci i prezesem zarządu firmy.
39:32Jeśli na koniec tego okresu odniesie Pan sukces,
39:38przejmie Pan zarządzanie firmą.
39:39To umut?
39:53To umut?
40:07Nie.
40:08Więc kto?
40:09A też przyjechał.
40:14No nie, to jakiś żart.
40:17Nie.
40:47Dlaczego tak stoi?
40:54Naprawdę to zrobisz?
40:56Wejdziesz do tego domu?
41:17Dlaczego tak stoi?
41:31Mamo?
41:39Musi pan jechać się z nami do szpitala.
41:42Pańska żona?
41:44Żyje?
41:45Moje kondolencje.
41:54Tato?
41:55Tato!
41:59Zabierzcie mnie do mamy, tato!
42:01Tato!
42:03Zabierz mnie, tato!
42:15Tato!
42:17Tato!
42:18Tato!
42:19Tato!
42:20Tato!
42:21Tato!
42:22Tato!
42:42Proszę jeszcze dziś uprzątnąć ogród.
42:44Tato!
42:45Tato pecz farms ago.
42:47Tato!
42:51Tato.
42:52Tato NHGYK
42:53Tato!
42:55Tato!
42:57Tato różnej kosmerνη!
42:58KONIEC
43:28Wersja polska TVN. Tekst Agnieszka Erdoğan. Czytał Paweł Bukrewicz.
43:58KONIEC
44:28KONIEC
44:32KONIEC
44:36KONIEC
44:40KONIEC
44:44KONIEC
44:46Dziękuje za uwagę.