- 4 months ago
Category
📺
TVTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:30KONIEC
02:00KONIEC
02:30KONIEC
02:36KONIEC
02:38KONIEC
02:44KONIEC
02:50KONIEC
02:56KONIEC
02:58A znam rad od więzienia. Widzi Jank, ja muszę studiować ten żarwą złodziejską, żeby moja powieść była z życia.
03:04Ale jedźmy dalej, niech Jan słucha.
03:07Tymczasem w gabinecie leżał trup bankiera.
03:10Proszę panienki, ja doprawdy teraz nie mogę. Jaś nie pan prosi panienka.
03:16Nie mam teraz czasu dla tatusia. Zaraz, zaraz, znaczy myśmy to stanęli.
03:19Aha, w gabinecie leżał trup bankiera. Niech Jan posłucha, jaka to ciekawa zagadka kryminalna.
03:26To trzeba dokładnie objaśnić.
03:31Przypuśćmy, że Jan jest w tej chwili trupem bankiera.
03:34Kto Jan zabił, nie wiadomo. Na razie, bo pokój był zamknięty, a w drugim pokoju...
03:39Zaraz, zaraz, zrobimy plan.
03:42Tu jest nasz dwór Witowo. Tu droga prowadzi do Kościkłapek.
03:49Chodź.
03:51Tu jest gabine.
03:53I daty są ważne. Przypuśćmy, czwartek.
04:00Tu ma się odbyć już z filiungiem, czyli kradziem.
04:03A tutaj Jan.
04:04Niech Jan cię kladzie.
04:06Jan jest trupem bankiera, no niech Jan cię kladzie.
04:08Ależ, ależ panienki...
04:09Cicho, trup nie mówi, trup może tylko słuchać.
04:12Nagle do pokoju zakrada się groźny bandyta.
04:15Staje w drzwiach, wzrok dziki, oblędny, wyciąga ręce i woła.
04:21Irenu!
04:22Nie, papciu, on woła granda!
04:24Irena? Co to znaczy, Janie?
04:27To nie jest Jan, to jest trup bankiera.
04:30A papciu jest wlamywaczem i właśnie przyknajał z Witrychem na juchce.
04:33Jorka!
04:34Jorka!
04:35Ja już mam tego wszystkiego dosyć.
04:37Janie, niech Jan w tej chwili stanie.
04:40Janie, słyszę, że ktoś przyjechał.
04:42Prędzej! Ruszać się!
04:43Jadna!
04:44Czemu to jest?
04:45Papciu mi czysto psuje.
04:47Ja sobie tego nie życzę.
04:49Rozumiesz?
04:50Nie będziesz ze mnie bandyty robila.
04:52Styd, hańba.
04:54I to dorosła panna na wydaniu.
04:56A co sobie Barą Dobkiewicz pomyśli, co?
05:00Dosyć mam już tego pisania.
05:01Dosyć mam tego złodziejskiego gadania.
05:04Papciu się nie zna na literaturze.
05:05I nie chcesz się znać.
05:07Jorka?
05:09To się musi skończyć.
05:10To się musi skończyć, bo ja ci tak zaświerguję.
05:13Taką ci juchtę z świlingiem.
05:16Już, już mnie ta zaraza ugarnęła.
05:21Przepraszam, panego...
05:25Moje uszanowanie.
05:26Pan z Warszawy przywiozłem coś do chińskiej.
05:30Nie!
05:31No dobra, wycinuję.
05:34Teraz na to właśnie.
05:36Panie, do różniliwości.
05:40No, no, cudownie.
05:44XIV wiek, dziękuję.
05:47Dziękuję, serdecznie dziękuję.
05:49Za to.
05:50No za tę niespodziankę.
05:53Mnie taka niespodzianka.
05:55No waza, waza.
05:56To prawda, prawda.
05:59Zupełnie zapomniałem, że już sobie przypomniałem.
06:02Pan mnie czasami zawodzi.
06:04Nic nie szkodzi.
06:05Nic nie szkodzi.
06:07Rozpagnienie świadczy o wielkiej inteligencji.
06:10A, pięknie, pięknie.
06:14Cóż to?
06:15Żeby zapamiętać tę piękną sentencję, którą pan powiedział.
06:18O, pan mnie pan nie wzrusza.
06:21Ja nie.
06:22Ja nie muszę zawiadomić panienkę, że przyjechał.
06:29Panie, ja się pan prosi.
06:31Pan baron Dobkiewicz przyjechał.
06:33Nie ma czasu.
06:35Ja nie.
06:36Proszę mi powiedzieć.
06:38Ależ, czy Jan siedział kiedyś w więzieniu?
06:41Ja?
06:42Skądże?
06:42Nikt.
06:43Skoda.
06:44Ja tam nie żałuję.
06:46Niestety, Jan nie ma w sobie nic zbrodniczego.
06:49Mam nadzieję.
06:50A może Jan zna kogoś, kto siedział w więzieniu.
06:53Muszę z takim kimś wić.
06:54To mi jest potrzebne do mojej powieści.
06:55Ja nie mam.
06:56Czy tu w policji nie ma jakiegoś więzienia?
06:58Nie, nie ma.
06:59Jest na aresztę.
07:02Przepraszam.
07:03Nie.
07:03Nie.
07:04Krawat był do sprzedania.
07:06No, no, no.
07:07No więc chciałbym, żeby pan w troszeczkę bardzo ładny do twarzy.
07:11Chyba do kołnierzyka.
07:13Proszę.
07:13Tak, naturalnie do kołnierzyka.
07:17Proszę, niech pan popatrzy.
07:18Bardzo przepraszam.
07:19Niech pan nie przepraszy.
07:20Nie, ale jakie dzięki niech pan spojrzy.
07:22Paseczki mam.
07:24Kropki.
07:25Krak.
07:25Kwiatki.
07:26Kwiatki też mam, proszę.
07:27A w groszki?
07:29W groszki też są.
07:30Kóreczka?
07:30W kóreczka też są, proszę bardzo.
07:32A w ząbki?
07:32Przepraszam.
07:36Nie szkodzi, nie obraziłem się.
07:38Ty frajerze w konfekcję męską szarpany.
07:41Cały świat przyniosł sprzedażanie tego krawata.
07:44Tak się przydaje.
07:45Proszę.
07:46Tylko tuwne krawaty.
07:48Za gotówkę i na raty.
07:49I braci się stało jak stawiało.
07:51Krawaty za gotówkę i na raty.
07:53Wszystko jedwabne, nowe i zgrabne.
07:55Towar wyborowy prosto od krowy.
07:57Raz się zawiązuje, a nosi się w dzień i w nocy nieprzywa snu.
08:00Raz taki krawacik założy.
08:02Nie bym chciał zdjąć ani świątek, ani piątek.
08:04Chyba na Wielkanoc, żeby się ją myć.
08:06Cudowne, rypsowe, tanie i zgne i zdrowe.
08:09Pago na go, pigo, pago, repetiu.
08:12Cnia.
08:12Proszę, proszę, brać do miodu miodu.
08:15Tak się da, ja nie?
08:17Przepraszam.
08:18Pomorski, przepraszam i proszę.
08:22Brawo, brawo.
08:23Jestem zachwycony.
08:25Tak, teraz widzę, że handlu to talentu nie mam.
08:29Być fachowcem, proszę pana.
08:30A pan te fachowie?
08:31Dedykowany handlowiec.
08:33Handlowiec.
08:34A krawata głupiego nie umiem sprzedać.
08:37Uczyłem się akademię skończą.
08:39To pański blond.
08:40Żebyś pan nie skończył, to byś pan krawacik umiał.
08:42A pan dzisiaj dużo krawatów sprzedał?
08:45Tyle, co i pan.
08:47No widzi pan.
08:48U pani okolica straszna.
08:49No kto tu krawat kupi, zobacz pan.
08:51No to...
08:53Panie, panie, panie, panie.
08:54Poźdzę pana.
08:56Co?
08:57To u pana tak źle?
08:58A?
08:59Pan ma częściej apetyt do obiadu niż obiad do apetytu.
09:01Coś w tym bez neru.
09:02Bez neru, kolego.
09:04Siadaj pan, coś winujemy.
09:07Żeby tak spółkę.
09:09Pan ze mną?
09:10No, ja z panem, czy pan ze mną?
09:12Co?
09:13Bo ja wiem.
09:14No siup, Robert.
09:17Bertrand.
09:17Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
09:19Tak.
09:19To bez nerw, dobrze?
09:21Byś pan wiedział, że nie bogactwo daje szczęście, ale gotówka.
09:25No rozkrochmal, że się panuje.
09:29Panie, nauczę pana dobrej sztuki.
09:31Słuchaj, z biciem w mordę.
09:32Za co?
09:33Do pucu.
09:34Aha, do pucu.
09:35Uderzę pan w kolana.
09:36Raz i ręce.
09:38Dwa.
09:39A teraz...
09:39To jest bardzo ładne.
09:42To jest niby, wygląda, że się bijemy, a się nie bijem.
09:44Uważaj.
09:44Raz i pan mnie wpy.
09:46O, a jak?
09:47Teraz raz i pan chlebę ja pana wpy.
09:50I teraz prędzej.
09:51Raz pan mnie.
09:52O, raz, ja...
09:53Raz, dwa.
09:54Raz, dwa.
09:55Raz, dwa.
09:56Raz, dwa, dwa.
09:57A, o, wygląda jak byśmy się bieli, a nic.
09:59Każdy człowiek jest margotny, gdy prawda samotny, gdy się nie ma z kim posmucić, a nie pośpiać, nie ma z kim.
10:11Wtedy szuka i wybiera kolegę, partenera.
10:14Nie czypechczy się, weseli, wszystko dzieli razem z nim.
10:18Razem w górze, razem w dół.
10:20Wszystko, bracie, pół na pół.
10:23Zakładamy spółkę dziś, o, werty, werpran.
10:26Kołowy dwie, a jedna myśl.
10:28Robert i Bertrand.
10:30Dobry będzie los czy zmy?
10:32Robert i Bertrand.
10:34Ja za ciebie, za mnie ty.
10:36Robert i Bertrand.
10:37Czy mróz, czy maj, poleko rękę daj.
10:41Czy śmiech, czy łzy.
10:43Gdzie ty, tam ja, gdzie ja tam ty.
10:44I z prądem, bracie, czy pod prą?
10:47Robert i Bertrand.
10:48Jak to mówią, wspólny prąd?
10:50Robert i Bertrand.
10:52Forza nie jest prajdą żadną, za piorą, ukradną.
10:55Forza płynie, forza ginie, choćbyś półny trzor.
10:59Coś całkiem inne, bądź wszystko to z boską w los.
11:03Taka przyjaźń to jest wstą.
11:04To, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to, to.
11:25Lotny pono.
11:27Znaczymy.
11:30A to się grzudzi.
11:35A to się grzbo, co?
11:36Aż się zobacz SLINE §
11:37NCH35 ACH fantastic.
11:39Gdzieś miałem. Byłem klucznikiem w prawdziwym wielkim więzieniu. To były czasy. Za mnie pięćdziesiąt osób. Ja krygowałem, a oni śpiewali.
11:57Góra luchyć i nie żal. Podchodzi od strona i czysty.
12:09To były, tam był chór, tam byli zługieje, proszę Pana, dzieje.
12:14Dzisiejszy dzień się o poznicy nie znają.
12:27Góra luchyć i nie żal.
12:32Góra luchyć i nie żal.
12:37Góra luchyć i nie żal.
12:40Góra luchyć i nie żal.
12:43Góra luchyć i nie żal.
12:45Góra luchyć i nie żal.
12:48Czołem z połem. Wszystkiego najlepszego zdrowia, szczęścia, życia długiego.
12:52A wy tu cegujcie?
12:54A właśnie mamy piękne krawaty, tanie, dwa wnętrz i skrawne.
12:57Tak jest, prawda?
12:58U nas dzisiaj weselisko.
12:59No to zaczynamy, na co czekamy? Siu!
13:01No może jakieś krawaty?
13:02Oczych nam nie puszcza.
13:03Bądź pędziaki!
13:17Nie było nic, kolego. Bez nerw. Będziesz ja. Siu!
13:21No, tak jest!
13:23Chodaję!
13:25Chodaję!
13:29Czekaj się, czekaj się raz, czekaj się.
13:55A żeby się dzieciaki cudnie zdrowo chowały.
13:59Obcy z niego najlepszego.
14:02Z wamięli pan młody.
14:05Z wamięli pana młodego.
14:17Z wamięli pan młody.
14:19Do wajca.
14:21Do wajca.
14:25Z wamią.
14:28Znowu jo.
14:31Z wamią.
14:34KONIEC
15:04KONIEC
15:34KONIEC
15:36ZLAŁT
15:54KONIEC
15:56Złodziejem siedziałem.
15:57Tak? Gwantuję, że nie byli zadowoleni?
15:59Tak.
16:11To niby taki frajer, a jaka umna głowa.
16:13Ty, he, he.
16:14Ja co?
16:20Tak jest życie złodziejskie.
16:21Ciekawe.
16:22Ale ciężkie.
16:24Szkoda pani dla takiego fachu.
16:26Pani jeszcze taka włosokna zacząć.
16:31Dlaczego pan tak na mnie patrzy?
16:33Boi się pani?
16:37Nie, skąd znowu?
16:39Zawodam tylko do tego, żeby mnie przeniósł do innej celi.
16:43Nie spływ.
16:48Ale wyszedł.
16:50No i co teraz będzie?
16:51Zaczekamy na niego.
16:54A tymczasem opowiem pani Jerzymu historię, jaką pani lubi.
16:59O dziwnym.
17:00Ale o takim dziwnym złodzieju.
17:03Zakochany złodziej, ten zakochany skradał niebo z gwiazd.
17:11Rabował Słońsk, a wszystko Roma werce skraść.
17:17Nie mógł z rady dać.
17:20Nie mógł z rady dać.
17:22Bo kolega prakter był.
17:24Lub damie serce grać.
17:28Harcza być idiotą.
17:30Pardon, czas wykazać się.
17:32To rób się inaczej.
17:34Bez kot tak ja.
17:36Pardon, przydać.
17:38I da wam serca.
17:41Boże i chlaść na kochach.
17:46A mi ja.
17:47Co mocego robi się?
17:49Sławił i głupiu jaka mu.
17:53Bo ty złodziej promienie słońców rad.
17:59I nie bał się i szedł i śmiało szedł przesiał.
18:04Aż potknął się miłość i musiał tak paść.
18:09Dlatego, że chciał serce skraść.
18:12Tak.
18:13Tak.
18:14Tak.
18:15Bardzo ładnie śpiwacie.
18:19Zrobimy chórę.
18:20Bawki, kapki.
18:21Co jeszcze?
18:22Teraz proszę panu, mamy sobie.
18:24Co?
18:25Kuracze ci nie daje.
18:27Dobra.
18:28Uwaga.
18:29Cztery.
18:30Za uczyni nie żał,
18:36Co chwalić o sprawach żyć,
18:43Świerkowy chłopak.
18:51Co?
18:52Co?
18:53Co?
18:54Co?
18:55Przepraszam panu, panu.
18:57Aha.
18:58Teraz panowie mi wybaczą.
19:00Przez zostawimy.
19:01Na chwilę to już tak.
19:03Paragrafka, że przepraszam bardzo.
19:05Przepraszam.
19:07Tak.
19:08Tak.
19:09Tak.
19:10Tak.
19:11Tak.
19:12Tak.
19:13Tak.
19:14Tak.
19:15Tak.
19:16Tak.
19:17Tak.
19:18Tak.
19:19Tak.
19:20Tak.
19:21Tak.
19:22Tak.
19:23Tak.
19:24Tak.
19:25Tak.
19:26Tak.
19:27Tak.
19:28Tak.
19:29Tak.
19:30Tak.
19:31Tak.
19:32Tak.
19:33Tak.
19:34Tak.
19:35Tak.
19:36Tak.
19:37Tak.
19:38Tak.
19:39Tak.
19:40Tak.
19:41Tak.
19:42Tak.
19:43Tak.
19:44Tak.
19:45Tak.
19:46Tak.
19:47Tak.
19:48Tak.
19:49Tak.
19:50Tak.
19:51Tak.
19:52Tak.
19:53Tak.
19:54Tak.
19:55Tak.
19:56Tak.
19:57Tak.
19:58Tak.
19:59Tak.
20:00Tak.
20:01Tak.
20:02Tak.
20:03Tak.
20:04Tak.
20:05Tak.
20:06Tak.
20:07Tak.
20:08Tak.
20:09Tak.
20:10Tak.
20:11Tak.
20:12Ja mam dzisiaj czasu, więc muszę jej szukać, jazda do celi.
20:17Tak, nie zmieram. Zmaram spać.
20:19No nie gniewaj, gniewaj się, papeczku.
20:21Nie będziesz dumny za twojej córki znanej powieści o Sarki?
20:25Nie, nie będę gniewać, nie.
20:27Czekam się nauczyć. Dwa, dwa, dwa, trzy, cztery. Dwa, dwa, dwa.
20:33Z łodzieckimi kawałami spakujesz w jutro do warki.
20:36Ja wpisałem do ciotki.
20:42Dwa, dwa, dwa, trzy, cztery.
20:47Nie, to się przyciec można.
20:51He, he, he, he, he.
20:54Dwa, dwa, dwa, dwa.
20:58Dwa, dwa, dwa.
21:00Nieźle Janu Bawa, święty kawał.
21:04Nie, nie.
21:06Święty kawał.
21:08Nie, co, raz, dwa, trzy, cztery.
21:11Dobra, a ma kiedy ja chodzę, nie, nie, jak ja, to, to ja tak, jak ja tak, to, i ja, i, a pani, jak ja tak, to ja tak, a ja, i nie wychodzę.
21:23Ja bym nam to pokazywała, znaczy, a, pan barun, panie baronie, panie baronie, panie baronie, świetny kamal, panie, świetny kamal, to zwyczaj.
21:31Ja was zaraz nauczę, zaraz, to radny i pójdzie, czekajcie, panie baronie, niech pan barun tak, a jak ja tak, to pan barun tak, i, i potem w twarz, no, dobra, no, próbujcie, no, dobra, dobra, dobra.
21:41Dobrze, raz, raz, dwa, i twarz, i twarz, o, to boli, to się nie zgadzam, to nie powinno bolieć, panie, tu coś nie w porządku, na baronie, my z baronem, my z baronem, my z baronem, my z baronem, baronem, uwaraj, uwaraj, uwaraj, jak ja tak, to barun tak, jak barun tak, to ja tak, o, no, i tak tam, raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, boli?
22:07Słuchaj, ja za wszelką cenę muszę się stąd wydostać, spokój się, tobie z baronem, słuchaj, tobie z baronem,
22:13nie, zaraz, jak ona mi to pokazywa, aha, już, już, jazdę, już, już, maria, tylko uwaraj, nie, jak ja tak, to baron tak, jak baron tak, to ja tak, o, raz, dwa, raz, dwa, boli?
22:27Słuchaj, ja za wszelką cenę muszę się stąd wydostać, spokój się, tobie z baronem, słuchaj, ja to wylamuję kraty, ja, ja stymuluję całą cenę tutaj.
22:40Tolego, przestań, bez dopadę przez ciebie, nastąp wyleją, za mną, mężką, prajer, źle się tu, czy co, lepiej ci nie będzie, uciekać mu się zachciało, jeszcze głowę nie upadnąłem.
22:49Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
22:53Co tu się dzieje?
22:57Ni z dzieje, chudu.
22:58Ani mi się chnie na głowę nie upadły.
23:00No, ale...
23:03No, ale...
23:05Ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha!
23:07UciekJem nic, ja was nauczę, ja wam brakze!
23:11Ja was nauczę, bandy, ci nie, nie.
23:15Nie! Ciuciu babkę się będą bawić, a złodzieje bawić.
23:21A wy złodzieje! A wy złodzieje!
23:25A wy się panego będziecie za mną bawić?
23:28Trzymaj! Trzymaj złodzieja!
23:32Pa, pa!
23:44Poczekaj, zobaczcie, czy to tutaj.
23:56To tak, to ten to.
24:02Poczekaj!
24:22Przeszkociliśmy w robocie.
24:24Co wy tu robicie?
24:26Bez nerw, koleżanko.
24:28Co to ma znaczyć?
24:30Tam jedno.
24:32Ja nie!
24:34Uj, śliczna wierudalinka!
24:36Proszę mnie puścić!
24:38Proszę mnie puścić!
24:40Ja! Już!
24:42Nie, nie, nie.
24:44Mieli oj!
24:46Przeszkocz mnie puścić!
24:50Przeszkocz mnie puścić!
24:52Nie, nie, nie, nie, nie, nie!
24:54Przeszkocz mnie puścić!
24:56Co to znaczy? Co wy tu robicie?
25:04Co? Przyszliśmy na jucht z filungiem. Tak samo jak pani.
25:08O, proszę. Planik był gotów.
25:10A więc wy sądzicie?
25:13My nie sądzimy. Na pani szczęście my nie jesteśmy sądy.
25:15A to cię chęca?
25:26I przyszliście mi robić konkurencję, tak?
25:30Tak złodzieje nie robią. To jest nieuczciwe.
25:34Ciekam.
25:35Pieszą?
25:35A co na to idziemy czekać?
25:36Co to mamy?
25:37Czy pani oszalała? Jak to?
25:39To pani chce auto ukraść gdzieś? Znowu pani będzie siedziała.
25:42Eee, dam sobie jakoś radę. A co?
25:44Siadajcie? Pojadę.
25:45No to się...
25:46Tu już jesteście bezpieczni. Dalej możecie iść pieszo.
25:58A pani? A pani tymczasem chce się pozbyć i samochódciko nawalić.
26:02A gdyby nawet, to i co?
26:04No, samochód to nie biżuteria. Tak do kieszeni się nie schowa.
26:08Niech się pan nie boli. Jakoś to będzie.
26:11Już nie jedną maszynkę opyliłam.
26:13Łysy Góry, co? On wszystkie te lewe rzeczy kup...
26:17To? Gdzie?
26:18Niech no koleżanka nie robi frajera. Dobrze.
26:20Łysy Kuba, zielona sześć. Niby koleżanka nie zna tej meliny.
26:24Tak, naturalnie.
26:26No, tam cała ferrajna się zlazi, to pewnie i koleżanka przychodzi.
26:29Ma się rozumieć, że przychodzę?
26:31No tak, ale tego auta pani nie ukradnie.
26:35Ach tak, bo pan chce ukraść.
26:37Nie, nikt nie ukradnie. Wracamy z powrotem, odstawiamy auto do garażu.
26:40Tak, ale...
26:41Nie, we, we żadnego ale. Już.
26:42Auto będziemy krali.
26:44Zdaje się, że starter nawalił.
26:46Co?
26:46Musicie popnąć auto.
26:48No to już. Raz, dwa.
26:50Chodź.
26:54No, o co?
26:55Ej, op!
26:56Ej, op!
26:57Polerę!
26:58Was!
26:59No, trzeba być.
27:00Przedzicie do rzutka, teraz ujście się.
27:03Oczekajcie na mnie, a ja też.
27:04Do kasy i zadaję bilet.
27:06Dobra, do kasy.
27:06Dobra, do kasy.
27:07Dobra, do kasy.
27:08Dobra, do kasy.
27:08Dobra, do kasy.
27:09Dobra, do kasy.
27:10Trzydzieści dwa bilety wycieczkowe, to warzany.
27:13Proszę, ruszaj.
27:14Panu laska.
27:17Proszę.
27:17Dobra, do kasy.
27:19Dobra, do kasy.
27:20A no, wy do pociągu, do pociągu, do pociągu, do pociągu.
27:22Przecież spóźnijcie na przód pociąg zarazę.
27:24Nie można.
27:24Już.
27:25Wy do pociągu spójrzcie.
27:27Proszę.
27:27Nie.
27:28Nie.
27:29Nie.
27:31Nie.
27:31Nie.
27:32No do puszczy są.
27:32Nie.
27:32No.
27:33To.
27:33Kvala Bogu.
27:42Panie profesorze, mogę...
27:45...taję.
27:46Nie, nie.
27:47Nie, nie.
27:48Nie, nie, dziękuję.
27:49Dzień dobry.
27:57Pacz, pacz, pacz, pacz.
28:00Zalam upadł.
28:01No to co?
28:02Co?
28:03Usypiać, kakolej upadł.
28:04Nie wnoszę.
28:19Pszty, to bardzo dobrze.
28:21Patrz, i spójnie.
28:23Zalam, kolego, przed tym musimy zobaczyć, kto się zastręci.
28:28Chodźmy.
28:32Muszę na chwilę wrócić do przyciało.
28:34Niech pan na mnie zaczeka w agonierestauracyjnym.
28:36Zaraz tam przyjdę, dobrze?
28:37Proszę bardzo, proszę.
28:42Przujesz?
28:43Ty.
28:44A jeszcze co?
28:46Nic.
28:47O, zgadza cię.
28:48Widzisz, to nic, to jest przeciw.
28:49Tak, żeby nie można było posnać.
28:51Czemu panowie sobie dużyczą?
28:52My sobie?
28:53Wszystkiego najlepszego.
28:54Tak.
28:55Przeszkodziliśmy, co?
28:56Muszę stąd widzieć.
28:57Aha.
28:58Żeby pani tutaj sama została z tym świącym królewiczym, tak?
29:01My też mamy do niego interes.
29:02Siadaj, Robert.
29:03Pogadamy.
29:04Cicho, usiągnijcie.
29:05Chodźcie, chodźcie, chodźcie.
29:07Chodźcie.
29:11Muszę świsnąć.
29:12Czas dość konkurencyjna.
29:14Może wolałby pan ją sam zabrać, tak?
29:16Wolałbym.
29:17Podoba się panu?
29:19Proszę.
29:20Wobec czego może pan dostać z niej papierosa?
29:23Proszę.
29:24Papierosa, nie papierosnice.
29:27Proszę.
29:28A papierosnica zostanie przy mnie.
29:34Nie wiadomo.
29:35Proszę.
29:36To wariata nie nazywa frajerów.
29:37Wadzie się, kolego.
29:38Masz teraz co innego do zrobić.
29:39A czas pomyśleć o urlopie.
29:41Po co?
29:42Po co?
29:43Po co?
29:44Po co?
29:45Po co?
29:46Po co?
29:47Po co?
29:48Po co?
29:49Po co?
29:50Po co?
29:51Po co?
29:52Po co?
29:53Po co?
29:54Po co?
29:55Po co?
29:56Po co?
29:57Po co?
29:58Po co?
29:59Po co?
30:00Po co?
30:01Po co?
30:02Po co?
30:03Po co?
30:04Po co?
30:05Po co?
30:06Po co?
30:07Po co?
30:08Żeby się zastanowić czy nie dosyć takiego...
30:09Proszę o pilety.
30:10Proszę bardzo.
30:11A panu pilety?
30:12My mamy pilety?
30:13My mamy pilety.
30:15Mamy pilety.
30:16No to ja pójdę z panem.
30:18Proszę.
30:19Proszę.
30:20Proszę.
30:21Tak jest.
30:27A teraz makareczka.
30:30Dzień dobry.
30:32Gdzie jest moja papierośnica?
30:33Gdzie jest panna Irena?
30:35No przecież wyszła.
30:36Z kim?
30:37No z panem.
30:38Dokąd?
30:39Co do wagonu restauracyjnego?
30:40Kto?
30:41No Irena.
30:42Panna Irena.
30:43Aha.
30:44Czego papie żuka?
30:45Papie rośnicy.
30:46Gdzie mi się papie rośnicy?
30:47Tak, teraz mam ją przy sobie i papie żuka.
30:49Półkrad.
30:50Co ty mówisz?
30:51Papierośnicę ukradziono.
30:52Proszę pana, gdzie są ci dwaj, których pan zatrzymał?
30:55Uciekli mi.
30:56Wyskoczyli z pociągu.
30:57Nie mieli biletów.
31:00Tego się po nim nie spodziewałam.
31:09Zaraz, zaraz.
31:10Według mnie człowiek do tej Warszawy przyjechał, już mu żyć nie daje.
31:13To głucha ciotka.
31:14Tęskniła się za panem.
31:15Nawet przynajmniej człowiek trochę od niej odpoczął.
31:17Zaraz, zaraz.
31:19Niech pan na Marysia to do końca.
31:21Słyszę proszę, jaśnie pan.
31:34Nareszcie.
31:35Czego na śniadanie?
31:36Jaśnie pan przy swojej porcelanie się krząta.
31:38Co?
31:39Kokoje sprząta?
31:41Ale ja nie pytam o Jana, tylko o pana.
31:45No co to?
31:46Jan coraz gorzej słyszy.
31:47Pan jest przy porcelanie.
31:49A no właśnie na śniadanie.
31:52Nareszcie Janu słyszał.
31:54Jan powinien się leczyć, bo to nie dobrze tak nic nie słyszę.
31:59O bardzo nie dobrze.
32:01To wszystko zakurzone, takie to wszystko zaniedbane.
32:07Jak mnie tu nie ma, ta twoja ciocia to paliuszkiem nie pnie nawet.
32:13Boi się, żeby sobie porąbię wody.
32:16Kiroś.
32:17Ej kochanie, ten wagon to tam w rogu stoi.
32:20Sam muszę pracować, sam.
32:22Daj, daj, daj, daj, daj.
32:24Daj tu równa mój.
32:25Już.
32:26Jegoś, czegoś to taka smutna.
32:29Taki płyżczek smutny, no.
32:32Widzicie, no moja.
32:33Swita skradziona, papioryśni?
32:34Tak.
32:35Tak.
32:36Bardzo się zawiodłam.
32:37Załamkę między złodziejami są też porządni ludzie.
32:40Nie, to tylko w powieściach, zwłaszcza w twoich.
32:43Ale w życiu to złodzieje przeważnie kradną.
32:46Nie będę pisała tej powieści.
32:48Traciłam do niej serce.
32:50I do złodziei także.
32:51Brawo, brawo, Jezus, brawo.
32:54Nareszcie zmontrzałać.
32:56No w polsku, niech się podda.
32:57Mojemu szanowanie.
32:58Niech się podda.
32:59A, pan baron.
33:00Pan, ja już wiecie.
33:02Maszcie, ja.
33:03Jakże się cieszę.
33:04Dopiero ja.
33:05Panie baronie, ten tak już iść.
33:07To muszę być.
33:08Panie baronie,
33:10panie już prezent dla mnie, panie baronie.
33:13Takie sprawy.
33:14On nie bzuje, panie baronie.
33:16No wciąż zęto wam.
33:17Ja czas będę okopem taki.
33:19Spodzianka, Mirek.
33:21Chwilę do teatru.
33:22Takie święte.
33:23Mam nadzieję, że odmówisz, pan baronie.
33:24Prawda?
33:25Bardzo, panie baronie.
33:26Najpiękniejszy śpiew.
33:27Łącka papisa wzięła w mój trzech.
33:29Do pani z nimi.
33:30To ciekawe.
33:31A na łagonie wisiał obok lasza papi?
33:35Jak?
33:36Nie, baronie.
33:38Rozmyśliłam się.
33:39Nie idzę do teatru.
33:40Wracam do Polski.
33:41Swoje ręce.
33:45Znowił się kto?
33:46Ja znaz to.
33:48Pani znajomy?
33:49Wileczkę.
33:50Rok cię pozwól, że ja to zaladzę.
33:52Proszę przyjść.
33:53Czy mogę kolegę poprosić na parę słówek?
34:01Proszę bardzo.
34:03Ja się boję o niego.
34:04Bez nerw, koleżan.
34:06Dzień dobry.
34:11Ja coś chciałbym.
34:13W planie chciałem pana szyjnej poprosić, żeby pan był tak laska na przyszłość.
34:22Daj się.
34:23Nie lupa panu.
34:24Przyjeczorem.
34:27Zostaw.
34:36Zostaw.
35:06Zostaw.
35:08Zostaw.
35:09Zostaw.
35:10KONIEC
35:40KONIEC
36:10KONIEC
36:40KONIEC
36:42KONIEC
36:44KONIEC
36:46KONIEC
36:48KONIEC
36:50KONIEC
36:52KONIEC
36:54KONIEC
36:56KONIEC
36:58KONIEC
37:00KONIEC
37:02KONIEC
37:04KONIEC
37:06KONIEC
37:08Może iść spać. Dobranoc. Dobrze. Idę spać.
37:14Bardzo proszę. Zaproponuj na Juch z Wilumbiem.
37:17Może i kolacja z Włamaniem.
37:20Kolacja z Włamaniem. Spajam do piekła.
37:22Pozwolisz, Robercie, że do piekła z panią to ja pójdę.
37:25Proszę bardzo, przesłyszę przyjmie.
37:27Dziękuję, dziękuję.
37:29Dziście my na Włamanie, na Włamanie dziś idziemy.
37:37Dziście my na Włamanie, na Włamanie dziś idziemy na Włamanie.
37:44Dziś idziemy na Włamanie, na Włamanie.
38:07Dziś idziemy.
38:09Dziś idziemy.
38:10Dziś idziemy.
38:12Dziś idziemy.
38:14Dzięki za oglądanie.
38:44Aha, tuż się zaczyna z mażeń.
38:48A połamuj się, proszę bardzo, ja śmie.
38:53W porządku, świą.
39:14Dzięki za oglądanie.
39:21Dzięki za oglądanie.
39:28Na oglądanie.
39:30��le.
39:32Dzięki za oglądanie.
39:34Dzięki za oglądanie.
39:39A po co wytryczície ten drzwi otwartek?
39:44To jest miście!
39:46To jest miście!
39:48To jest miście!
40:09Moje uszanowane konkursy!
40:12Witam koledzy w Łabewacze!
40:15Panowie tu nie są zaproszeni! Proszę wyjść!
40:18Co to rozbudzisz!
40:20Chodząc!
40:21Nasza jedno i...
40:23Szytwe!
40:24Owszem!
40:25Pod warunkiem, żeby było wesoło!
40:28Szytwa na wesoło!
40:30Czy muzyk jedni się pracuje?
40:39Chodząc!
40:41Chodząc!
40:42Chodząc!
40:43Chodząc!
40:44Chodząc!
40:45Chodząc!
40:46Chodząc!
40:47O, ktoś dzwoni!
40:48Pójdął może policja?
40:50Nie fatyguj się!
40:51Tu jest lokaj.
40:53Chodząc!
40:57Czego ta stara?
40:59Po nocy dzwoni!
41:00A dzwoni sobie!
41:02Ja tam śpię!
41:06Rozumiem.
41:07Wtedy jej się z nami nie udało, bo ona teraz pewnie sama przyszła, że...
41:11Z tym baronem do spółki.
41:12I coś podobnego.
41:14Jak by tu przeszkolić?
41:16Trzeba by się długo tu dostać, ale jak?
41:25Strasznie późno, bo wszyscy czekają.
41:27Proszę.
41:27Jutro po nabiwek. Już, już.
41:29Chodź, już.
41:29Już.
41:30No co?
41:34Zaczekajcie.
41:36Będzie nabiwek.
41:37Dziękuję.
41:57Dytów wyrwał mi rewolwer z ręki.
42:00Trzeba było wzywać pomocy.
42:01A w niotach, tak to było w niocy.
42:04Jak krzyczałam, chodziło im o tę brylantową kolię.
42:10O, strasznie krzyczałam, ale cóż, kompletnie dmuchy, no jak pień.
42:16Ej, Jurenko, zobacz, no czym śpią.
42:19Proszę Państwa.
42:21O, to są właśnie te moje skromne, smynne dmiory.
42:26Jakieś.
42:27Jakieś.
42:28Jakieś.
42:29Jakieś.
42:30Jakieś.
42:31Jakieś.
42:32Proszę Państwa, tu porcelan.
42:33O, to zbiór porcelany z okresu dynastii miękkiej.
42:38O, taki piękny wagon japończyk.
42:46Chiński, panie, chińczyk.
42:48Przecież to od razu widać, nie?
42:49A teraz pokażę Państwu.
42:50Pociera wielkiego mandaryna w kół z Pekinu.
42:52Chińczyka, panie, któremu zawdzięczam najpiękniejsze obrazy w moich zbiorach.
42:58Oryginalna, co?
42:59A.
43:01Jego ekscelencja, pan Binting Chung Chung Chung, jego sekretarz, doktor Bertram.
43:26Ale.
43:33Panowie.
43:35Chińczym, chę, chę, chę, chę, chę, chę, chę.
43:38To właśnie Mandaryn chę, chę, chę, chę, chę, chę powiedzieć, że wita słońce tego domu.
43:46Słońce, że schodzi się, o słońce, słońca.
43:48A nie, on ma na myśli gospodarza.
43:50Aaaa...
43:51Tak, to właśnie ja jestem słońcem.
43:53Chciałem być gospodarzem tego domu.
43:55Nie tyle fu fu, ile wu wu.
44:01Ja to w tej chwili przesumaczę.
44:04Otóż mandaryn Cięg Ciąg Ciąg przywozi najserdeczniejsze pozdrowienia od mandaryna wu wu.
44:10Mandaryna wu wu, mojego serdecznego przyjaciela.
44:15Mandaryn Ciąg chce zaznaczyć, że jest zbyt marnym robakiem, że nie jest nawet godzin ucalować stopy.
44:24No czyż ty ze mnie robaka robisz, każesz mi stopy, cało wasz.
44:28Pysk? Uuu, to mandaryn mówi po polsku.
44:31Nie, skupk mandaryn, oprzeb nauczyłem go troszeczkę po polsku.
44:35To nie, to nie.
44:37Bardzo się cieszę, bardzo mi miło witać przyjaciół, mojego serdecznego przyjaciela.
44:42Nam również jest coś.
44:43Proszę panu, panie mandarynie, panie sekretarzyszu, panie doktorze, bardzo proszę, bardzo proszę.
44:49Pozwól, moja droga, jego ekscelencja, mandaryn Ciąg Ciąg Ciąg Ciąg, a to jego staż pan, doktor Bartrang.
44:56I ciągą po ciągą, ciąg po brące ciąg.
44:59Tak, to jest, mandaryn Ciąg Ciąg mówi, że jest marnym robakiem, to jest, tak jest, właśnie, marnym robakiem i w charakterze takiego robaka ma zaszczyt powitać piękny kwiat lotosu.
45:13O!
45:14Co ci panowie mówią?
45:16Mówi, że jesteś kwiatem lotosu.
45:19Lotosu!
45:20Kwiat, kwiat...
45:21Zółty jak wytryna.
45:22Nie, nie zblat, tylko kwiat, kwiat, rozumiesz?
45:26Ach, tak.
45:29No, witam panów.
45:31Witam, proszę, dajcie.
45:33A, nie, przepraszam dla tak miłego chińskiego gościa.
45:37Ja mam specjalnie chiński...
45:39Ja!
45:44Wygodnie?
45:47Zbawiam panów towarzyskim.
45:55Piaat lotosu mieć piękna brylanta!
45:58A, tak.
45:59To na synek, pan.
46:02Spójnijcie, rynek, jak się grąda.
46:04Kąd ja pana znam?
46:08Wie pan, mam krótką pamięć i ledwo znowu, że coś spamiętaj, zaraz zapominam.
46:14Odpoczę, co ja mówisz, pan się myć.
46:18Dlaczego się mylę?
46:20Niestety, nie mogłam przecież związać swego żyć z życiem młodziejem.
46:24Jurek, Jureczko, ty znowu szesz, a da się czekają.
46:29Jeszcze tylko ten rozdział skończy, papie.
46:31Irena, wyobraź sobie, że przyjechał w Chinc.
46:34Niech nic, będę go sprawdził.
46:36Ta powieść rozwija mi się coraz cieszy.
46:38Stanęłam przez bardzo trudne problemy.
46:40Irena, nie kompromituj mnie.
46:43Chinc przyjechał.
46:45Zastanów, siatrzy.
46:50Wieka?
46:51Tak, guzik, guzika, tak.
46:54Jakby do osób uważać za brylata?
47:00A naszą wysokość interesuje mu naszynnik.
47:04Tu złodzieja.
47:06Ja nie rozumiem poświęc.
47:08Nie rozumiem poświęc.
47:09Ciągłam.
47:17Już pierdo.
47:18Co?
47:19Już sobie przypomniałem, że pana skąci znam.
47:21Tylko zapomniałem skąd.
47:22Z Bombaju, panie.
47:23Oczywiście, z Bombaju.
47:25Dziwne.
47:27Nigdy tam nie byłem.
47:43Grylanty są bezpieczne.
47:44Gdzie są?
47:55Dobrymu panu, ślapki.
47:56Chodź, nie.
47:57Skąd, skąd, skąd, skąd, skąd, skąd, skąd.
48:00Z domu.
48:01Ta, ta, ta, ta bardzo mi wesoła jest.
48:03Przepraszam.
48:04Proszę.
48:25Co to jest?
48:30Słuchaj, szakownemu panu stał.
48:36Wrak, wrak, wrak mnie ukryli.
48:39A temu ja pojczykowi kot był.
48:42Ale kto?
48:43Tak jeden baly i tak jeden duży.
48:46Mariem, brudko, pomóż mi panu wojenom.
48:49Kolej, czy zdajach weźmą?
48:55To jest dobry pani ja.
49:05A...
49:07Wasza exterencja pozwoli, że mu przedstawię.
49:10Córka.
49:12Jak to tu u nasz państwo córku?
49:14Bertrand! Bertrand!
49:16Nie rozumiem, pan mówi po polsku?
49:18Pewnie, że po polsku, a co, po chińsku będę do pana gadał?
49:22Gdzie moja kolia? Moja kolia! Ukradli mi kolia!
49:27Oni ukradli mi flak!
49:52Proszę jasnie pana, sekretarz Mandaryna wręczył mi tę paczkę i prosił, żebym ją trzymał aż do końca bań.
50:00Czekajcie!
50:03Ale ja rozumiem. Obawiam się, że ja ukradzę.
50:11Zadrwila sobie z nas.
50:13Bogata panda.
50:15Bez nerw, kolego!
50:18Synek nie mówił, że panowie mają do mnie jakiś interes.
50:23A tak, bo wyjeżdżamy.
50:26Na letnisko, do pensjonatu.
50:28Nieappedam.
50:29Ja, droga się życi nie znał.
50:37O drogi, co strom i wyjeżdż z.
50:43O lasu w świergu pijakal,
50:49Lidwy choroby pustryj żysty.
50:56Góralu, czy ci nie wal!
51:03Góralu, wracaj, dochaj!
51:11Śpiewacy, moi kochani, wróciliście!
51:16Właśnie, bardzo przepraszamy Pana za naszą ucieczkę.
51:20Resztę z przyjemnością odsiedzimy z nami.
51:22Nie, już nie potrzeba. Prawdziwy złodziej już dawno siedzi zamknięty.
51:25A to źle, to bardzo źle. Co będzie z nami?
51:28Nam było tak dobrze tutaj.
51:30Bez nerw, kolego, chwileczka.
51:32A przecież za ucieczkę należy się odsiadka.
51:34Naturalnie.
51:35Może się i należy. Może jest taki paragraf.
51:38Pewno.
51:39No to posiedzicie, a ja zrobię konferancję z wójtem.
51:44Góralu, czy ci nie wal!
51:50Góralu, wracaj, dochaj!
52:04Gór civilizm
52:16Górand
52:20Muzyka
52:50Muzyka
53:07What up, mister?
53:09Help!
53:10Ha, ha, ha!
53:15Co to je? Co tam šestnoty?
53:20To je?
53:22To je?
53:24Přesnář, přesnář, přesnář.
53:26Přesnář?
53:27Ne obraziłem si.
53:28Přesnář
53:40Přesnář
53:41Přesnář
53:52Poてřene
53:53wertáku
53:58Pokud, to nie biżuteria. Tak do kieszeni się nie schowa.
54:16Jaśnie pan przy swojej porcelanie się krząta.
54:19Co? O pokoje sprząta? Ale ja nie pytam o Jana, tylko o pana.
54:25No co, to Jan coraz gorzej słyszy.
54:28Pan jest przy porcelanie.
54:30A no właśnie, na śniadanie. No, nareszcie Janu słyszał.
54:35Jan powinien się leczyć, bo to niedobrze tak nic nie słyszę.
54:40To bardzo niedobrze.
54:44
|
Up next
1:00:44
Recommended
7:53
21:43
7:56
47:42
15:30
1:28:09
1:21:18
1:27:58
1:28:28
20:49
1:27:54
1:36:23
1:38:38
1:42:34
1:25:00
1:23:23
1:13:43
59:19
1:45:35
1:17:47
1:32:48
5:35
1:18:44
1:18:03
1:25:05
14:52
1:45:11
1:24:08
1:15:39
1:11:48
Be the first to comment