Skip to playerSkip to main content
  • 5 days ago

Category

📺
TV
Transcript
00:00:00Dziękuje za oglądanie.
00:00:30Dziękuje za oglądanie.
00:01:00Dziękuje za oglądanie.
00:01:30Dziękuje za oglądanie.
00:02:00Dziękuje za oglądanie.
00:02:30Dziękuje za oglądanie.
00:02:32Dziękuje za oglądanie.
00:02:36To robota, to pora.
00:02:38Może lepiej wrócić.
00:02:40Wracamy.
00:02:42Dziękuje za oglądanie.
00:02:44Za godzinę możesz być w Wierzchocku.
00:02:46Jazda.
00:02:48Dziękuje za oglądanie.
00:02:50Dziękuje za oglądanie.
00:02:52Dziękuje za oglądanie.
00:02:54Dziękuje za oglądanie.
00:02:56Dziękuje za oglądanie.
00:02:58Dziękuje za oglądanie.
00:03:00Dziękuje za oglądanie.
00:03:02Dziękuje za oglądanie.
00:03:04Dziękuje za oglądanie.
00:03:06Dziękuje za oglądanie.
00:03:08Dziękuje za oglądanie.
00:03:10Dziękuje za oglądanie.
00:03:12Dziękuje za oglądanie.
00:03:42Dziękuje za oglądanie.
00:03:58Kto tutaj starszy?
00:04:00Wy do kogo?
00:04:02Ja tak sobie.
00:04:04Z komendą chciałbym pogadać.
00:04:06Skąd jesteście?
00:04:08Trudno powiedzieć jednym słowem.
00:04:10Nie jasno się wyrażacie.
00:04:12Czy nie przyjeżdżacie czasem z powiatu, towarzyszu?
00:04:16Pewnie, że z powiatu.
00:04:18Milicja?
00:04:19Zgadza się.
00:04:20Co tam słychać, mój drogi?
00:04:22Chodźcie tu bliżej, prosimy.
00:04:27Pielewicz jestem.
00:04:28Pielewicz.
00:04:29A to moi ludzie.
00:04:30Poznajcie się, towarzysze.
00:04:35Dobra, żona jest.
00:04:36To dzwonić się do was nie można.
00:04:37Telefon pewno zerwany, co?
00:04:39Stworzyliśmy tu posterunek milicji i czekamy na instrukcję.
00:04:43Rozbierzcie się, towarzyszu.
00:04:45Przepraszam.
00:04:46Moje nazwisko Otryna.
00:04:48Jesteście z PPR?
00:04:54Dużo macie tych milicjantów?
00:04:56Halowcy?
00:04:57Wechowcy?
00:04:58Ulowcy.
00:04:59Jak?
00:05:00Ulowcy.
00:05:01Nie słyszałem jakoś.
00:05:03No Unia Ludowa.
00:05:04Taki jeszcze nie widziałem.
00:05:05No to teraz widzicie.
00:05:07A wy za kim?
00:05:10Przepraszam.
00:05:12Nie rozumiem pytania.
00:05:14Za Londynem czy za Lublinem?
00:05:16Moi drodzy.
00:05:18Nasza koncepcja, przynajmniej jak dotychczas, była koncepcją porozumienia.
00:05:23To jak?
00:05:24Za Londynem czy za Lublinem?
00:05:26Uznajemy PKWN?
00:05:28Uznajecie?
00:05:29No oczywiście.
00:05:30To wystarczy.
00:05:32Macie tutaj moje papiery.
00:05:42Wynikałoby z tego, że jesteście tu władzą, towarzyszu.
00:05:45Chyba.
00:05:46Bardzo się cieszę, bardzo.
00:05:47Czy każecie zrobić zbiórkę?
00:05:48Jasne.
00:05:49Chłopcy, ustawić się na dworze.
00:05:50Dziwne u was komendy.
00:05:52Małą budkę?
00:05:53Potem.
00:05:54Będziecie zadowoleni z posteru.
00:05:57Świetne chłopaki.
00:05:58Zresztą sami się przekonacie.
00:06:00Okazywałem z nimi ładnych rzeczy.
00:06:02A kto się zajmie sprawą tych zabitych Rosjan przy ciężarówce?
00:06:06Wie?
00:06:07Za Pecowem.
00:06:08Za Pecowem?
00:06:10Szykre, ale to nie nasz teren, towarzyszu.
00:06:13To, że się tak wyrażę, sprawa powiatu.
00:06:16Drużyna gotowa.
00:06:24Dzień dobry.
00:06:26Baroś!
00:06:27Do raportu, na prawo opatrz!
00:06:34Kapra Dunaj zmerduje drużyny do raportu.
00:06:36Stan 1 plus 9, obecnych 1 plus 9.
00:06:38Dajcie, spocznij.
00:06:39Baroś!
00:06:40Spocznij!
00:06:41No i o tym...
00:06:48Kazicie wystąpić temu ostatniemu.
00:06:50Czętnie!
00:06:51Wystąp!
00:06:52Ja was już gdzieś widziałem.
00:06:55Wasze nazwisko?
00:06:56Pátka.
00:06:57Co teraz?!
00:06:58Nic.
00:07:00Wrócicie na swój pagerunek, a ja się rozejrzę za noclegiem.
00:07:03Za noclegiem? Ależ towarzyszu.
00:07:05Dziękuję, obejrzę sobie miasteczko.
00:07:07Czy pozwolicie, że zaprosimy was przynajmniej na malinką kolacyjkę?
00:07:12Chcielibyśmy uczcić, wspólnie uczcić. Rozumiecie?
00:07:16A więc o szóstej, towarzysze.
00:07:21W tył! Rozej się!
00:07:35Tam nie ma nikogo, proszę pana. Ta pani wyjechała.
00:07:42Dokąd?
00:07:43Nie wiem. Miała straszne zmartwienie. Jej mąż umarł zastrzelony.
00:07:50Ja ciebie pamiętam. Ty nazywasz się Zosia, prawda?
00:07:53Nie, proszę pana, Lilka. Zosia też wyjechała.
00:07:56Lila!
00:08:05Zosia.
00:08:35Zosia.
00:08:49Poznajecie mnie?
00:08:50Ja ludzi nie zapominam.
00:08:52Zwłaszcza tych, którym dawaliście schronienie.
00:08:54Żadnych.
00:08:56Poszalałeś, niedźwiedziu.
00:08:58Byłem u wróbla. U cieślika i u ambroszki. I nikogo nie zastałem.
00:09:09I nikogo nie zastaniesz. Przyjechali tu jednej nocy i wszystkich zabrali.
00:09:14Myślę, że topór w tym maczał palce.
00:09:19Otwórz którąś puszkę, to ci podgrzeje.
00:09:27No dobrze, już dobrze. Co ci do tego ugotować?
00:09:32Nic. Ja mam dzisiaj proszoną kolację.
00:09:40A to co? Jeszcze go raz?
00:09:42A to co?
00:09:56Powiedzcie coś o tej waszej unii.
00:09:58Wedle rozkazu.
00:09:59Program jakiś mieliście?
00:10:01No cóż, jesteśmy organizacją demokratyczną, to znaczy...
00:10:16No...
00:10:17Demokratyczną.
00:10:19A tak coś bliżej.
00:10:21Co znaczy bliżej?
00:10:23Na przykład porozumieniem.
00:10:26Kogo z kim chcecie porozumiewać?
00:10:29Pan zobaczy.
00:10:31To moje zaświadczenie.
00:10:40Ja i bez tego wierzę. Morowe z was chłopaki.
00:10:43Morowe, prawda?
00:10:45Mówię wam, towarzyszu, z takimi to można spoza pruszyć brue świata.
00:10:50A co? Macie do czynienia z robotnikami?
00:10:52Że powiedziałem o brille?
00:10:53Jasne.
00:10:54Z robotnikami, z chłopami.
00:10:56Ja w ogóle jestem klasowy.
00:10:58Tak sobie też od razu pomyślałem.
00:11:00No a co klasowego myślicie dalej robić?
00:11:02Hej!
00:11:04Tak.
00:11:05Więc co myślicie robić?
00:11:08Dowodzić milicją?
00:11:09Znowu nie.
00:11:10Teraz to już wy, towarzyszu.
00:11:11Oddaję wam chłopaków.
00:11:12Dziesięciu ludzi z bronią to teraz jest coś, prawda?
00:11:15Prawda.
00:11:16Mnie się też tak zdawało.
00:11:17A wy sami?
00:11:18Jeszcze się nie zastanawiam.
00:11:20Tu teraz będzie ciężka orka.
00:11:22Odbudować życie na zgliszczach.
00:11:23Spaliło się coś?
00:11:24Powiedziałem w przenośni.
00:11:26Chodziło mi o gospodarkę w mieście.
00:11:28O handel i w ogóle.
00:11:30Pan wie, chleba nie ma od trzech dni.
00:11:33Burmistrz uciek?
00:11:34Skąd wiecie?
00:11:35Nie, ja tylko tak sobie.
00:11:36Uciek?
00:11:37Rzeczywiście.
00:11:38I miasto jest bez gospodarza.
00:11:40Chłopaki, zaśpiewajmy.
00:11:47No coś naszego, od serca.
00:11:49Stoiło on na pikiecie.
00:11:51A czerwony sztandar znacie?
00:11:53Znają, pewnie, że znają.
00:11:56A cześć wam, panowie magnaci?
00:12:02No to chłopaki, uwaga.
00:12:04Hej chłopcy, bagnet na broń.
00:12:07Długa droga, daleka przed nami i bój.
00:12:12Mocne serca, a w ręku karabin.
00:12:15Granaty w dłoni i bagnet na broń.
00:12:19Jasny siż się roztoczy, wiatr obieje nam oczy.
00:12:22I odetchnąć na płucom i rozgorzeć na krwi.
00:12:24I piosenkę jak tęczę przed nami.
00:12:26Roztoczy w równym rytmie marsz.
00:12:28I odetchnąć na płucom i rozgorzeć na krwi.
00:12:31I piosenkę jak tęczę przed nami.
00:12:33Roztoczy w równym rytmie marsz.
00:12:35Raz, dwa, trzy.
00:12:37Hej chłopcy, bagnet na broń.
00:12:39Długa droga, daleka przed nami i bój.
00:12:41Mocne serca, a w ręku karabin.
00:12:43Granaty w dłoni i bagnet na broń.
00:12:47Wiecie, matko, co to za piosenka?
00:12:49Wiem.
00:12:50A wiecie, kto ją śpiewał?
00:12:51Kiedyś wszyscy ją będą śpiewali.
00:12:53Melodię ma ładną.
00:12:54Ale teraz najem ją tylko niektórzy.
00:12:55Na przykład ty.
00:12:56Ja znałem tylko pierwsze słowa.
00:12:57I gdyby nie podchwycili jej.
00:12:59Rozumiem.
00:13:00A co z tego wynika?
00:13:01Że będę potrzebował pomocy.
00:13:03Teraz też? Kiedy rządzicie?
00:13:05Teraz jeszcze bardziej.
00:13:07Jakiej pomocy?
00:13:09Teraz jeszcze bardziej.
00:13:10Jakiej pomocy?
00:13:11Muszę coś wiedzieć.
00:13:12Nikt mi nie powie.
00:13:13Wszyscy boją się to pora.
00:13:14Ja też.
00:13:15Ale wasz strach jest inny.
00:13:16Czemu?
00:13:17Bo wy już nie macie nikogo prócz nas.
00:13:18Nikt mi nie powie.
00:13:19Wszyscy boją się to pora.
00:13:20Ja też.
00:13:21Ale wasz strach jest inny.
00:13:22Czemu?
00:13:23Bo wy już nie macie nikogo prócz nas.
00:13:26Co chcesz wiedzieć?
00:13:27Co chcesz wiedzieć?
00:13:28Kto to Pielewicz?
00:13:29Nie wiem.
00:13:30A Dunajec?
00:13:31Czy lednik piekarski.
00:13:32Który nie chce być piekarzem.
00:13:33I co jeszcze?
00:13:34Na razie nic.
00:13:35Możecie się dowiedzieć.
00:13:36To konieczne?
00:13:37Chyba tak.
00:13:38Chyba tak.
00:13:39Chyba tak.
00:13:40Chyba tak.
00:13:41Chyba tak.
00:13:42Chyba tak.
00:13:43Chyba tak.
00:13:44Chyba tak.
00:13:45Chyba tak.
00:13:46Chyba tak.
00:13:47Chyba tak.
00:13:48Chyba tak.
00:13:49Chyba tak.
00:13:50Chyba tak.
00:13:51Chyba tak.
00:13:52Chyba tak.
00:13:53Chyba tak.
00:13:54Chyba tak.
00:13:55Chyba tak.
00:13:56Chyba tak.
00:13:57Chyba tak.
00:13:58Chyba tak.
00:13:59Jestem z nimi sam.
00:14:01A co to znaczy?
00:14:03Myślę, że jutro będziesz musiał jechać do siebie na wieś.
00:14:08Przyda ci się dla twoich.
00:14:10Nigdzie się nie wybieram.
00:14:11Pojedziesz.
00:14:12Musisz mieć przy sobie kogoś, kto by nad tobą czuwał, jak zaśniesz.
00:14:24Prrr.
00:14:25Stój tu.
00:14:26Stój tu.
00:14:27Naczekaj.
00:14:28Kto tam?
00:14:29Prrrr! Stój! Stój tu!
00:14:37Naczekaj!
00:14:51Co tam?
00:14:52Łukasz!
00:14:53Łukasz! Łukasz!
00:14:56Zaraz, zaraz!
00:14:57Bo portki opadną!
00:14:59Boże, miły!
00:15:05A myźmy się przestraszyli, że topór.
00:15:08Twój koń?
00:15:09Nie, mój tatku, podwoda.
00:15:10No to niech sami odprowadzą w oleje.
00:15:12Chodzić!
00:15:16Dobry wieczór.
00:15:18Dobry wieczór.
00:15:19Łukasz, Łukasz!
00:15:34No, dobra, już.
00:15:37Mamo, mokry jestem i zimny.
00:15:39Nie trzeba.
00:15:39Gdzie uwiązać konia? Stajni nie macie?
00:15:45Pan Bóg nie laska, musieli mi się obejść bez konia.
00:15:48A może by razem z krówką?
00:15:50Owsa pewnie też nie macie.
00:15:51Jutro pożyczę.
00:15:52Tatko, zasłońcie okno.
00:15:55A bo co?
00:15:56Tatarczuk jest we wsi?
00:15:58Dobrze, żeś wrócił.
00:16:00Ja już na jesieni nie mogłem zaorać.
00:16:02Tato, o rządce pytałem.
00:16:06O burki też nie ruszałem.
00:16:08Może się weźmiesz?
00:16:09Wracam zaraz.
00:16:21Łukasz, Łukasz!
00:16:23Czego?
00:16:25Po co ci, Tatarczuk?
00:16:27To ojciec już zapomniał.
00:16:28Słuchaj, Łukasz, ty się nie mieszaj do tego.
00:16:31Ty wiesz, co Tatarczuk potrafi.
00:16:33Dopór stoi za nim.
00:16:35Dopór!
00:16:35Ludzi mi trzeba.
00:16:36Jak go nie złapię, nikt za mną nie pójdzie.
00:16:38A tych ci mało?
00:16:39Słuchaj,
00:16:43ja go niby nie ma,
00:16:46ale nocami zagląda do domu.
00:17:04To tutaj.
00:17:05Skocz przez płot.
00:17:11Zajdziesz go od tyłu.
00:17:12Tylko uważaj, żeby cię nie sprzątnął.
00:17:15Ej, by uciekał.
00:17:16Nie ganiaj go.
00:17:18Strzelasz dobrze?
00:17:18Nie zgorzej.
00:17:21Idź.
00:17:21Zajdź.
00:17:38Ojezu, panowie!
00:18:08Wstawaj!
00:18:24A? Jak stróweczko pana rządcy?
00:18:28Znasz się na opatrunkach?
00:18:30Opatrzyć go i ubrać. Będę go jeszcze potrzebował.
00:18:38Dzwonń!
00:18:53Dzwonń!
00:18:55No jak? Dzwonń go!
00:18:59Jak?
00:19:01Z zębami.
00:19:03Ty się przypadkiem otrona nie zapominasz.
00:19:07Jesteś we wsi sam. Masz jeszcze rodzinę.
00:19:10Dzwonisz?
00:19:19Nie tak dzwoniłeś co rano!
00:19:21Dzwonigne!
00:19:24Ciągnij!
00:19:26A nie doczekne się zębami!
00:19:29Dzwonnie.
00:19:31Dzwonnie.
00:19:33Muzyka
00:20:02Bliżej!
00:20:05Bliżej!
00:20:08Sąsiedzi!
00:20:11Za godzinę będzie wiec w pałacu.
00:20:17Powiedzcie wszystkim, żeby nikogo nie brakło.
00:20:21A kto nie przyjdzie, osobiście zaproszę. Jasne?
00:20:26A dziedzic Łukaszu, co dziedzic powie?
00:20:28Już wy się o niego nie martwcie.
00:20:29A więc za godzinę! Ściągnijcie ludzi ze wsi!
00:20:41Zwoleń!
00:20:42Jak się masz Łukaszu?
00:20:44Zwoleń, chodź za tutaj.
00:20:49Trzymaj się mnie, rozumiesz?
00:20:50Ja?
00:20:51Ty, będziesz mi potrzebny.
00:20:52Do czego?
00:20:52Zobaczysz.
00:21:10Przepraszam, słyszałam, że pan jedzie do miasta.
00:21:13Jadę.
00:21:13Czy ja mogłabym się zabrać z panem? Nie mam dużo rzeczy.
00:21:16Chwileczkę.
00:21:16No, sąsiedzi siadajcie.
00:21:21Fatka, pomóż obywatelom zająć miejsca.
00:21:24Śmiało, proszę siadać tu.
00:21:26No co jest, Piotrowski?
00:21:28Ciebie też mam zapraszać.
00:21:29Proszę, proszę, śmiało.
00:21:32Co ona od ciebie chciała?
00:21:34To?
00:21:35No, nasza nauczycielka.
00:21:38To ona?
00:21:39Nie poznałem jej.
00:21:40Chce jechać do miasta.
00:21:43O, popatrz.
00:21:45To ona naprawdę wyjeżdża.
00:21:49Nie poznałem pani.
00:21:51Chce pani wyjechać.
00:21:52Nie mam po co tu siedzieć.
00:21:54Szkoła spalona.
00:21:55Tylko tablica została.
00:21:57No, a kto tu będzie uczyć?
00:21:58A myśli pan, że tu ktoś wytrzyma?
00:22:00Od czterech lat nic, tylko ciągle się zabijają.
00:22:02Teraz będzie inaczej.
00:22:05Nie wierzy mi pani.
00:22:06A mnie nie chce zabrać.
00:22:09Chwileczkę.
00:22:10Może pani to przeczytać?
00:22:16Nie.
00:22:19Piotrowski!
00:22:23Chodźmy tutaj.
00:22:26Obywatele, chłopi, sąsiedzi.
00:22:29Zebraliśmy się tutaj.
00:22:31No, najpierw będzie przeczytany manifest.
00:22:34Tu wszystko jest, to trzeba.
00:22:36Masz, czytaj.
00:22:38Może ja.
00:22:39Piotrowski, czytaj.
00:22:48Do narodu polskiego.
00:22:50Polacy w kraju i na emigracji.
00:22:56Polacy w niewoli niemieckiej.
00:22:59Rodacy.
00:23:00Wybiła godzina wyzwolenia.
00:23:04Armia polska obok armii czerwonej przekroczyła Bóg.
00:23:10Sołnierz polski zbija się na naszej ziemi ojczyzną.
00:23:17Nadomęczoną polską objały słów, biało-cerwone skandary.
00:23:23Jednoczeni uchwale ojczyzny w jednym polsku polskim pod wspólnym dowództwem.
00:23:29No, żel mi Pana.
00:23:34Zamiast sobie wesoło powiecować, musi Pan siedzieć razem ze mną.
00:23:38Mało zabawne, prawda?
00:23:39Rodacy, aby przyświeczyć pod budowę kraju i zaspokoić oświeczny ten wogstwa polskiego do ziemi,
00:23:49polski polski wyzwolenia narodowego przystąpi natychmiast do urzeczywistnienia na terenach wyzwolonych szerokiej reformy rolnej.
00:24:02Ziemie skupione przez Fundusz Ziemi z wyjątkiem przeznaczonych na gospodarstwa wzorowe
00:24:10rozdzielone zostaną między chłopów malorolnych, średnio rolnych,
00:24:17obarconych licznymi rodzinami, rodnych wierdawców oraz robocników rolnych.
00:24:24Rodacy, w pierwszym najsilniejszym zadań polskiego komitetu wyzwolenia narodowego
00:24:32będzie na terenach odpowodowych odbudowa w rolnictwa
00:24:37niech żyje Polska wolna, silna, niepodległa,
00:24:56Niech żyje Polska wolna, silna, niepodległa, suwerenna i demokratyczna.
00:25:16No, a cóż wy sąsiedzi tak cichutko? Nie cieszycie się? Może co niejasne?
00:25:26Może zapytać chcecie o co?
00:25:56No, jakże to, obywatele? Władza daje wam dwór, ziemie niedługo zaczniemy dzielić, a wy nic.
00:26:06Leć po furmana, niech zajeżdża. Prędko!
00:26:12Leć po furmana, niech zajeżdża. Prędko!
00:26:14Leć po furmana, niech zajeżdża. Prędko!
00:26:26Jak idzie? Chciałem znieść panom patefon.
00:26:42Córki tu gdzieś miały, ale nie mogłem znaleźć. Plyty nawet są i szpilki.
00:26:48Obywatel wybiera się na polowanie.
00:26:50W przyszłości.
00:26:52Nie w przyszłości.
00:26:54Elko?
00:26:56Teraz, zaraz, obywatel opuści te strony.
00:26:58Co obywatel życzy sobie zabrać stąd?
00:27:00Ależ, kochany komendancie, dlaczego?
00:27:02O, świetnie. Widzę, że obywatel dziedzic już spakowany.
00:27:06Ty się zastanów o trenach.
00:27:08Co obywatel życzy sobie zabrać stąd?
00:27:10Ależ, kochany komendancie, dlaczego?
00:27:12O, świetnie. Widzę, że obywatel dziedzic już spakowany.
00:27:14Ty się zastanów o trenach.
00:27:16Jak ci radzę, ty się zastanów.
00:27:18Chodzka! Szybki!
00:27:20Szybki!
00:27:22Pomóżcie, obywatele!
00:27:24Pomóżcie, obywatele!
00:27:26Szybki!
00:27:28Pomóżcie, obywatele!
00:27:30O, świetnie!
00:27:32Widzę, że obywatel dziedzic już spakowany.
00:27:34Ty się zastanów, otryna!
00:27:36Jak ci radzę, ty się zastanów?
00:27:38Chodzka!
00:27:40Szybki!
00:27:48Pomóżcie, obywatele!
00:27:52Gwiazda, pomóż jaśnie panu!
00:27:54A ty, zwoleń, czego się gada?
00:27:56Bierz się za walizki!
00:27:58A ty, zwoleń, czego się gada?
00:28:00Bierz się za walizki!
00:28:22Chwileczkę!
00:28:34Podajcie jaśnie panu, bo zapomniał!
00:28:36Zdravotny miastnika!
00:28:42Sturałowa!
00:28:46Zdrało!
00:28:48Zdrało!
00:28:50Zdrało!
00:28:52Zdrało!
00:28:53Panie sierżercie, tutaj!
00:29:23Co tutaj?
00:29:27Tak jak pan kazał, przenieśliśmy posterunek.
00:29:29Do sklepu?
00:29:30Pan burmistrz wyznaczył.
00:29:32A co wrócił?
00:29:32To pan nie wie?
00:29:33Nasz pan Pielewicz był dzisiaj w powiecie.
00:29:35Dobra, dobra, nie fatyguj się.
00:29:42Panie sierżancie, kapral Dunaj zmelduje drużynę.
00:29:45Posterunek na rozkaz.
00:29:46Stan 1 plus 9, obecnych 1 plus 3.
00:29:49Reszta pełni służbę patrolową i wartowniczą.
00:29:51Na razie siatkujemy okna.
00:29:52Tylko parter?
00:29:53Nie starczy siatki.
00:29:55Folk zdoić?
00:29:56Uważaj.
00:29:57Niech pan pozwoli do środka.
00:29:59Sam się nim zajmę.
00:30:06Słuchaj, no gdzie to macie śpiżarkę albo jaką komórkę?
00:30:09Pan sierżant pozwoli.
00:30:10Niemcy.
00:30:20Niemcy.
00:30:21Pierwsi klienci.
00:30:22Chłopi ich złapali w lesie.
00:30:23Ten w kocu to oficer.
00:30:25Mundur zostawiliśmy dla pana.
00:30:27Zobaczy pan co za kamgarna.
00:30:29Dobra.
00:30:30Daj im trochę słomy, bo zamarzną.
00:30:32Kękartę ma Polską.
00:30:35Fałszywa?
00:30:36Pracował dla gestapo?
00:30:38Jazda do tej dziury z nim.
00:30:39A co to właściwie za jeden?
00:30:41To człowiek z NSZ-u od Topora.
00:30:43Dobrze go znają we wsi.
00:30:44Panie sierżantzie, mamy tu jeszcze wolną komórkę.
00:30:47A co?
00:30:47Nie chcecie pomieszać z Niemcami?
00:30:49Jazda!
00:30:49Rozpiąć się.
00:30:58Mówiłem rozpiąć się.
00:30:59Zostawcie go.
00:31:00Słucham?
00:31:01Mówię zostawcie go.
00:31:02On ma skaleczoną rękę.
00:31:19Zostawcie go.
00:31:49Zostałem tu Łukaszu jednego.
00:31:51Do najca?
00:31:52Nie.
00:31:52Tego w czarnym sweterku, co przyniósł drzewo.
00:31:55Gdzieś go spotkał?
00:31:57Pod narewką wujka.
00:31:58Przyszedł tam z jakimś wojskiem.
00:32:03Kiedy?
00:32:04Tak gdzieś we w niebowzięcie.
00:32:07A i co to było za wojsko?
00:32:09Nie wiem.
00:32:10Tyle, że ludowe to oni nie byli.
00:32:12Akowcy.
00:32:13A z baraż do jakich się liczył?
00:32:15Do tych samych.
00:32:16Wypada, że akowcy.
00:32:19Zmartwiłeś się?
00:32:21Zmęczony jestem.
00:32:24Gęślicką znasz?
00:32:26Wiesz, gdzie mam angiel?
00:32:26Każdy wie.
00:32:29Idź do niej.
00:32:30Niech będzie za godzinę w tartaku.
00:32:35Przygotowaliśmy tu na górze pokój dla pana sierżanta.
00:32:38Chce pan zobaczyć, to zaprowadzę.
00:32:40Nie trzeba.
00:32:41Trafię.
00:32:41Mamy tu coś dla pana.
00:32:53Chce pan zmierzyć?
00:32:55Dziękuję.
00:32:55Nie trzeba.
00:32:58Bo wie pan, ja myślę, że jak dwóch ludzi zajdzie się ze sobą,
00:33:02to jeden nie może od razu zrozumieć drugiego.
00:33:05Prawda?
00:33:09Człowiek to przecież nie szkło, żeby można zajrzeć, co ma w środku.
00:33:15Pan też tak myśli.
00:33:16Słuchaj, Dunajec.
00:33:17Może tobie trzeba w czym pomóc?
00:33:20Jest.
00:33:21O co chodzi?
00:33:22Kazałem sprowadzić lekarza.
00:33:25Chce pan z nim pójść do tego rannego?
00:33:28Nie.
00:33:29Obejdę po stronki.
00:33:30I wyśpij się.
00:33:39Całą noc stałeś.
00:33:43Słuchaj, ten więzień dostał śniadanie?
00:33:47Dostał.
00:33:53Czego?
00:33:54Panie z Dunajec?
00:33:55A bo co?
00:33:55Ktoś na pana czeka przy straganach.
00:33:57Kto?
00:33:57Nie wiem, niech pan idzie.
00:34:00Czego chcesz?
00:34:26Ja?
00:34:27No więc?
00:34:29Kiedyś byliśmy w jednym plutonii.
00:34:31Byliśmy, ale nie jesteśmy.
00:34:33W porządku.
00:34:34Mnie o ciebie nie chodzi.
00:34:36Dla mnie ty jesteś dezerter.
00:34:38Powinno się ciebie zwyczajnie stuknąć.
00:34:40Niech spróbują.
00:34:41Możliwe.
00:34:42Jak pójdziesz za daleko.
00:34:45Nie bój się.
00:34:45Pójdę.
00:34:54Na razie.
00:34:55Chodzi o coś zupełnie innego.
00:34:56Na przykład?
00:35:01Pilnuj się, Dunajec.
00:35:03Dobrze ci radzę, pilnuj się.
00:35:05Towarzysze, już cię obwąchują.
00:35:09Ten twój fornal zbiera informacje.
00:35:12Rozumiesz?
00:35:12Uczesz!
00:35:13Już znalazłem jeszcze kapusiów.
00:35:33Wiem kogo.
00:35:34Powiedzieć?
00:35:35Nie fatyguj się.
00:35:39Nie warto.
00:35:43No, to ładnie.
00:35:45Trzymaj się.
00:35:46Nie bądź wariat, Józek.
00:35:52Uważaj na starą gęśnicką.
00:36:03Nie wierzę w to.
00:36:04Terwierecki?
00:36:06Podpuszczają go.
00:36:06Słuchaj, on mnie nie okłamywał.
00:36:08Dużo możesz wiedzieć.
00:36:09Patka, on mówił prawdę.
00:36:10No, to chodźmy do sierżanta.
00:36:14Zwariowałeś?
00:36:15Niby dlaczego?
00:36:17Nie chcesz, to sam pójdę.
00:36:18Nie.
00:36:19Zapytam, czy to wszystko prawda?
00:36:20Nie, nie można.
00:36:22Czemu?
00:36:24Widzisz, ten idzie do spowiedzi, kto zgrzeszył.
00:36:28Jeżeli on nam nie wierzy, to na nic rozmowy.
00:36:31To co robić?
00:36:32Czekać.
00:36:33Nic więcej nie można, rozumiesz?
00:36:35Pojedno cię proszę.
00:36:37Nikomu o tym nie mów.
00:36:38Panie naczelniku,
00:36:46to za to wszystko, co ja straciłem w czasie okupacji,
00:36:49nie mam prawa sobie zatrzymać tych paru hitlerowskich worków?
00:36:52Panie naczelniku, to chociaż połowę, Panie naczelniku.
00:36:55Chociaż połowę.
00:36:56Więc jedziemy do jęczmienia.
00:37:08Ktoś do Pana przyniechał?
00:37:16Ktoś do Pana przyniechał?
00:37:16Skąd?
00:37:17Tam od Pana zepsi.
00:37:19Już idę.
00:37:22Zmielisz pierwsze dziesięć worków na pojutrze.
00:37:25A ukradnij choćby ziarenko.
00:37:34Dziękuję.
00:37:35Ej tam, ta wojna.
00:37:39Co to za wojna?
00:37:40A która była lepsza?
00:37:41Pierwsza?
00:37:42I, pierwsza.
00:37:44Japońska.
00:37:45To była wojna.
00:37:47Można?
00:37:49Do herbatki.
00:37:50Do herbatki.
00:37:54Panie sierżancie, niespodzianka.
00:37:57Gdzie wartownik?
00:38:05Tutaj, przy kieliszku?
00:38:07Ja tylko...
00:38:09Jak myślicie?
00:38:11To knajpa czy komisariat?
00:38:14Łukaszu, przecież my tylko tak, na ząbek.
00:38:21Co się stało?
00:38:23A zaraz musi się coś stać?
00:38:25Normalnie ojciec nie przyjeżdża.
00:38:28Chciałem obejrzeć, jak mieszkacie.
00:38:31To wszystko?
00:38:32Chyba nie.
00:38:34Dwór rozkradają.
00:38:36Jak to?
00:38:38Zwyczajnie.
00:38:39Przychodzą i wynoszą.
00:38:41Niedługo nic nie zostanie.
00:38:44Może byś odesłał zwolenia.
00:38:46Niech pilnuje.
00:38:48Nie.
00:38:55A jest tam jeszcze ta dziewczyna.
00:38:59Jaka?
00:39:00Nauczycielka.
00:39:01Co to chciała wyjechać?
00:39:04Ano jest.
00:39:05Papier i atramet.
00:39:06Dla mój cukartkę do sołtysa i do nauczycielki.
00:39:10Zróbcie szkołę we dworze.
00:39:11Jak będzie szkoła, to nie przyjdą.
00:39:12Proszę.
00:39:14Zaraz ojcu, wypisze i może ojciec jechać.
00:39:16Panie sierżancie, na noc?
00:39:18Tam już łóżko przygotowane.
00:39:19O, jak ojciec chce?
00:39:22Ano dobrze.
00:39:24Przenocuję.
00:39:33Chrwatka.
00:39:38Dobranoc.
00:39:49Urodziliście to?
00:40:19Moim zdaniem tutaj nie ma co myśleć.
00:40:27Trzeba brać manatki i do domu.
00:40:32Co znaczy do domu?
00:40:35Konkretnie w twoim wypadku znaczy do kopyta.
00:40:38Teraz za nami węszą, słyszałeś?
00:40:40A potem może być za późno.
00:40:43Panowie myślą, że nas tak po prostu puszczą.
00:40:46Na samo adieu.
00:40:47Nie będziemy pytać.
00:40:49Ja mam ciotkę w Ostrowcu.
00:40:54Mogę kogoś zabrać.
00:40:55To wam.
00:40:56Przecież sami wybraliśmy.
00:40:58Od tego zaczął się ten idiotyzm.
00:41:00Od wybierania.
00:41:02Że albo w te, albo we w te.
00:41:04Tak jakby pośrodku mało było miejsca.
00:41:06A może i pośrodku nie warto.
00:41:08Tylko gdzie?
00:41:09Tylko gdzie?
00:41:09Zostaw to.
00:41:11Zostaw to, słyszysz?
00:41:12Masz rację, Kielski.
00:41:17Mam rację.
00:41:18Powinienem to dawno zostawić.
00:41:21Późno już.
00:41:22Oczu szkoda.
00:41:24Kładźcie się.
00:41:25Zaraz wracam.
00:41:26Idziesz do niego?
00:41:38Przecież sam mówiłeś, że nie można.
00:41:39Mówiłem, tak.
00:41:41Mówiłem.
00:41:42A ty musiałeś się wygadać.
00:41:44Ja nie chcę, żebyśmy stąd odeszli.
00:41:51Długo jeszcze będziesz pisał?
00:41:55Nie jesteś śpiący?
00:42:01Dziwnie tu u was.
00:42:08Nie lubicie się.
00:42:11Jak wchodzisz wszyscy sztywnieją jak na mrozie.
00:42:13A ty do nich jak do psów?
00:42:15Dużo ojciec wie.
00:42:17Kryją się przede mną i kłamią.
00:42:19Ciągle kłamią.
00:42:22Ale ja im dam radę.
00:42:25Mam kogoś, kto wszystkiego się dowie.
00:42:28Pamięta ojciec tę starą gęśliczką?
00:42:30Dobierzemy się do nich.
00:42:40Nie rozmawiałeś z nim?
00:42:43Dlaczego?
00:42:43Dlaczego?
00:42:45Co będzie dalej?
00:42:49Pójdę jutro do Pielewicza.
00:42:51Ostatecznie on ubrał nas to wszystko.
00:42:53Nie wchodzić.
00:43:13Czy można do burmistrza?
00:43:15Absolutnie niemożliwe.
00:43:17A zresztą niech pan spróbuje.
00:43:26Jutro zaczynamy przemiał.
00:43:28Nie do mnie, towarzyszu Dunajec.
00:43:30Nie do mnie.
00:43:32Wszystkie sprawy związane z milicją
00:43:34zaolatwia teraz komenda powiatowa.
00:43:36I proszę mnie już w to nie mieszać.
00:43:38Bardzo pana przepraszam, ale wie pan, mamy teraz przykrości.
00:43:41Któż ich nie ma?
00:43:42Zadzwońcie, żeby przysłali po mnie samochód z województwa.
00:43:46Kochany, przecież powiedziałem wyraźnie.
00:43:48Niech pan się nie gniewa, ale przecież to pan nas, że tak powiem,
00:43:52angażował do tej władzy ludowej.
00:43:54Więc teraz, kiedy zaczyna się to całe idiotyczne śledztwo...
00:43:58Śledztwo?
00:44:01Jakie śledztwo?
00:44:02Chodzą za nami.
00:44:03Zbierają donosy.
00:44:04A w jakim celu?
00:44:05Nie wiem.
00:44:07I nie słyszeliście nic bliższego?
00:44:09Nie.
00:44:11Domyślamy się tylko, że chodzi o okupację.
00:44:14Pan chyba powiedział, komu trzeba, że my jesteśmy AK-owcy.
00:44:17Już wy się o to nie martwcie.
00:44:19A to śledztwo.
00:44:21Drobiazg.
00:44:22Przypuśćmy nawet, że małe pieskie nie wiedzą o was wszystkiego.
00:44:25Nie szkodzi.
00:44:26Wystarczy, że duże psy są poinformowane.
00:44:28Ale czy są?
00:44:29Mój złoty.
00:44:34Jutro, pojutrze, zostanę służbowo przeniesiony do województwa.
00:44:41Wydział handlu.
00:44:42Poważne stanowisko, rozumiecie?
00:44:44Będę mógł od góry dopilnować, żeby wszystko zostało załatwione należycie.
00:44:49A tymczasem szar.
00:44:51Nie bardzo pana rozumiem.
00:44:53To znaczy, że powinniśmy...
00:44:54Umowa, mój kochany.
00:44:57Niepisana umowa.
00:44:59Wy wiecie?
00:45:01Oni wiedzą?
00:45:02A, że tak powiem oficjalnie, jednym słowem byliście w Unii.
00:45:08To znaczy w Ulu.
00:45:11Umowa oficjalnie.
00:45:13A czy nie lepiej bez tego wszystkiego?
00:45:15Nie.
00:45:16Oni się muszą liczyć z charakterem tego waszego otryny.
00:45:19Ciasny facet.
00:45:21Nie pojąłby konieczności.
00:45:23Niestety.
00:45:23Więc na razie nic.
00:45:25Tylko czekać.
00:45:27Na razie tylko czekać.
00:45:29I jeżeli to możliwe, zamknąć gębę ten, kto puszcza u was plotki.
00:45:35Wiecie, kto was obszczekuje.
00:45:39To jedno wiemy.
00:45:41Halo?
00:45:41Pani Gęślicko, podobno bierze pani bieliznę do prania.
00:45:58Bierze pani czy nie?
00:46:00Ja mam magiel, ale koszulkę oczywiście mogę przeprać.
00:46:02Zostaw.
00:46:04Pani o nas nic nie wie.
00:46:06A co pani wie, to pani już zapomniała.
00:46:09Jasne?
00:46:09Będziemy pamiętać.
00:46:12Bo my nie lubimy niczego przypominać.
00:46:17A koszulę to upierzemy sami.
00:46:25To już załatwione.
00:46:31Ale jeszcze coś pozostało.
00:46:33Na przykład?
00:46:34Tatarczuk chce z tobą porozmawiać.
00:46:36Łukasz.
00:46:37Łukasz.
00:46:38Łukasz.
00:46:39Łukasz.
00:46:40Łukasz.
00:46:41Łukasz.
00:46:42Łukasz.
00:46:43Łukasz.
00:46:44Łukasz.
00:46:45Łukasz.
00:46:46Łukasz.
00:46:47Łukasz.
00:46:48Łukasz.
00:46:57Łukasz.
00:46:58Łukasz.
00:47:08No i jak?
00:47:10Byli dziś u mnie.
00:47:12Kto?
00:47:13Tu na jedzie migułku.
00:47:15Po co?
00:47:16Grozili mi.
00:47:17Wiedzą już?
00:47:19Ale skąd?
00:47:20Miasteczko małe, łatwo człowieka wyśledzić.
00:47:28A wy, mateczko, także coś wiecie?
00:47:39Niewiele. Byli kiedyś u zbaraża.
00:47:42A kiedy wstąpili do tego Ulu?
00:47:44Nie wiem. Nikt tu o żadnym Ulu nie słyszał.
00:47:47A kto ich nasłał?
00:47:49Mateczko, dowiecie się.
00:47:51Nie wszystko jedno. Mogliby gdzie chcieli.
00:47:54Ja tam na żadnych nie jestem cięty, ale po co kręcą?
00:47:58Mogę spróbować.
00:48:00Jutro jadę do powiatu. Muszą mi kogoś dać.
00:48:03Zobaczymy się po powrocie.
00:48:28Zajdź po pogrzebie do komitetu.
00:48:30Napiszesz o tej twojej rewolucji, uwej dworze.
00:48:33Jesteś narwany.
00:48:35Zajdź po pogrzebie do komitetu.
00:48:37Napiszesz o tej twojej rewolucji, uwej dworze.
00:48:39Jesteś narwany.
00:48:41Trudno ci.
00:48:43Domyślam się.
00:48:44Nam także.
00:48:45Potrzebujesz ludzi.
00:48:46Masz.
00:48:47Masz.
00:48:48W porządku nie trzeba.
00:48:49Kiedy wracasz do wierzchocka?
00:48:51Zaraz po pogrzebie.
00:48:52Zajdź po pogrzebie.
00:48:53A jak twój posterunek?
00:48:54Tak sobie.
00:48:55Napiszesz o tej twojej rewolucji, uwej dworze.
00:48:58Jesteś narwany.
00:49:03Trudno ci.
00:49:05Domyślam się.
00:49:07Nam także.
00:49:11Potrzebujesz ludzi.
00:49:13Masz.
00:49:15W porządku nie trzeba.
00:49:17Kiedy wracasz do wierzchocka?
00:49:19Zaraz po pogrzebie.
00:49:21A jak twój posterunek?
00:49:22Tak sobie.
00:49:24Tak.
00:49:38O co chodzi?
00:49:40Proszę, niech że pan wejdzie.
00:49:42Wam się zdaje, że przyszedłem tutaj na wizytę?
00:49:44Skądże?
00:49:46Chciałem tylko, żeby pan coś zobaczył.
00:49:53A co?
00:49:54Mamy dla was zamówić tapczan?
00:49:56Dla mnie?
00:49:58Pan mnie nie zrozumiał.
00:50:00Chciałem się tylko dowiedzieć, czy panu tu będzie wygodnie.
00:50:04Przecież za parę dni będziemy sublokatorani.
00:50:06Chwileczkę.
00:50:07Mam dla pana dwie propozycje.
00:50:09Mam dla pana dwie propozycje.
00:50:12Propozycja pierwsza.
00:50:13Pan spakuje swoje rzeczy, ja swoje i wyjdziemy stąd razem.
00:50:17Dokąd?
00:50:19Tam, gdzie się pan będzie mógł zrehabilitować jako Polak.
00:50:23Pańska odpowiedź.
00:50:24Nie skorzystam.
00:50:27Na drugą propozycję nie musi pan odpowiadać.
00:50:31Tym lepiej.
00:50:33Niech pan spędzi resztę dnia na grzew karty albo w szachy.
00:50:36Są ludzie, którzy chcieliby panu pomóc.
00:50:39Idzie o to, żeby pan im nie przeszkadzał.
00:50:41Obawiam się, że sprawię im zawód.
00:50:56Co tam macie?
00:50:58Szmaty.
00:50:59Wysypać.
00:51:05W porządku, idziemy dalej.
00:51:11Zaglądnijcie jeszcze o tych szopko o tartaku.
00:51:13Przemokłem, wiesz?
00:51:16A poza tym to mam to wszystko w dupie.
00:51:19Chodź.
00:51:21Zaglądnijcie jeszcze o tych szopko o tartaku.
00:51:24Przemokłem, wiesz?
00:51:26A poza tym to mam to wszystko w dupie.
00:51:29Chodź.
00:51:31Chodź.
00:51:41Chodź.
00:51:45Matko.
00:51:47Matko.
00:52:11decyzji.
00:52:15Chodź.
00:52:17Regaluj mowy.
00:52:18Dr.
00:52:19Prawit.
00:52:21Chodź.
00:52:23Chodź.
00:52:25Chodź.
00:52:27Chodź.
00:52:29Chodź.
00:52:31Chodź.
00:52:33Chodź.
00:52:35No.
00:52:37Chodź.
00:52:38Chodź.
00:52:39KONIEC
00:53:09KONIEC
00:53:11Biedna stara...
00:53:13Wiesz, padka, to już koniec...
00:53:15KONIEC czego? Wszystkiego.
00:53:19O czym myślisz?
00:53:21Zobaczysz sam.
00:53:28Widziałeś co?
00:53:29Kto to mógł zrobić?
00:53:30Nie wiem.
00:53:32O czym myślisz?
00:53:33Rano do najezby u Tatarczuka.
00:53:36Po co?
00:53:37Nie wiem.
00:53:38Długo rozmawiali.
00:53:39Trzeba z tym skończyć.
00:53:55Zmiana bielizny jest?
00:53:57Ręcznik?
00:53:58Mydło, przybory do golenia?
00:54:05Józek, zastanów się, co robisz.
00:54:09Zapnij się.
00:54:10Józek, mówię do ciebie!
00:54:13Zapiąć plecaki.
00:54:14Po ile macie amunicji?
00:54:15Nie wysyłaj nas, Józek.
00:54:17To się może się skończyć.
00:54:18On ma rację, rozumiesz?
00:54:19Ma rację.
00:54:20Ten nowy posterunek to Lipa.
00:54:22Chcą nas rozparcelować.
00:54:23Rozparcelować.
00:54:28Czy ludzie gotowi?
00:54:31Wóz czeka.
00:54:33Panie sierżancie, kapra Dunajs melduje wyznaczonych ludzi gotowych do drogi.
00:54:37Wychodzić.
00:54:38Mam nadzieję, że reszta drużyny zostanie już na miejscu.
00:55:03Bardzo by mi na tym zależało.
00:55:07Będę się starał, oczywiście.
00:55:12No idźcie się przespać.
00:55:13Wyglądacie jak zmora.
00:55:14Kto tam?
00:55:26Podbieraj bardzo.
00:55:29Zara, zara.
00:55:31Chwileczkę.
00:55:38O co się stało?
00:55:40Ukrywamy się.
00:55:41Masz przed sobą dezerterów.
00:55:43O co to znaczy?
00:55:43To co widzisz.
00:55:45Mamy mieć stały posterunek przy moście.
00:55:46Pan sierżant dał nam przeniesienie na drugi koniec gminy.
00:55:49Wam także?
00:55:50Razem to nie masz już nawet połowy oddziału.
00:55:54Spodziewałem się tego.
00:55:56No i co?
00:55:58Pan kapral ma zamiar dalej bawić się w demokrację?
00:56:01Słuchaj, czy Otryna zna twoje mieszkanie?
00:56:04Nigdy tam nie był.
00:56:05W porządku.
00:56:06Patka, ściągnijmy wygłki wszystkich, jak cię jeszcze zostawi.
00:56:10A ty od razu bierz do siebie Jakielskiego.
00:56:11Tutaj Otryna mógłby nas nakryć.
00:56:14Gdzie on jest?
00:56:15W piekarni.
00:56:16A ty co będziesz robił?
00:56:18Będę dzwonił po tych, których nasz fornal rozesłał.
00:56:20A posterunek?
00:56:21Sam zwolni zostanie?
00:56:22Dobra, dobra.
00:56:23No, panowie, czapki z głowy.
00:56:31Jeszcze pan nie próbował mojego chleba.
00:56:36Pańskie ręce, sierżancie.
00:56:37Chleb jak słoneczko.
00:56:40Już tydzień jak świeżego nie jadłem.
00:56:42Panie sierżancie, młyn rabują.
00:56:44Panie sierżancie, młyn rabują.
00:56:55Panie sierżancie, młyn rabują.
00:56:58Panie sierżancie, młyn rabują,
00:57:02Pardobnik!
00:57:20Pardobnik!
00:57:23Tunaiec!
00:57:26Tunaiec!
00:57:32Tunaiec!
00:57:48Tunaiec!
00:57:51Pardobnik!
00:57:57Tunaiec!
00:58:02KONIEC
00:58:32KONIEC
00:59:02KONIEC
00:59:32KONIEC
00:59:36Zwolej cholerą! Gdzieś się włóczył? Gdzieś się włóczył?
00:59:49Łukaszu! Łukaszu co się stało? Co tobie?
00:59:51Zboże! Zboże zrabowali! Gdzie ludzie?
00:59:54To gdzie Dunajec odpowiadaj!
00:59:55Wszyscy siedzą u migułki.
00:59:57Dunajec zciągną nawet tych z teredo.
00:59:58Po co?
01:00:00Siedzą z bronią i coś kombinują.
01:00:01Co to znaczy?
01:00:03Nie wiem. Ale ty bądź spokojny.
01:00:05Zadzwoniłem do powiatu.
01:00:07Pewnie mogłeś z tym przyjść do mnie.
01:00:09Nie wiedziałem, gdzie cię szukać.
01:00:10Ale nie martw się. Oni tu przyjadą.
01:00:13Przyjadą tutaj?
01:00:25Co się stało?
01:00:27Co chcecie robić?
01:00:28Macie tam jakiś dziedziniec?
01:00:29Mamy.
01:00:29Zrobimy przegląd broni. Będą musieli wyjąć zamki.
01:00:32A potem?
01:00:32Potem zabierzemy im broń.
01:00:33Nie chciałbym strzelaniny w miasteczku.
01:00:35Wcześniej czy później?
01:00:36Wolę później.
01:00:37Dobra, dobra. Siadajcie.
01:00:59Załóż to z powrotem.
01:01:06No, więc co?
01:01:08Ludzie, Jezus Maria, musicie się na coś zdecydować.
01:01:12Przecież nas tutaj zgnoją.
01:01:15Ja do lasu nie pójdę.
01:01:17Więc co chcesz robić?
01:01:19Józek, obudź się Józek.
01:01:21Opaty, jadą po was.
01:01:24Opaty, jadą po was.
01:01:51Wadka, migałko!
01:02:04Coś ty zrobił!
01:02:06Najedziemy razem, co?
01:02:08Spływaj!
01:02:08Gdzie mam spływać?
01:02:09Gdzie chcesz, byle nie z nami!
01:02:10Gdzie chcesz, byle nie z nami!
01:02:40Gdzie chcesz, byle nie z nami!
01:02:58Zniemy się!
01:03:00Lość, że właśnie filmie!
01:03:02Uciekają, tu nawet sprowadź ich do lasu.
01:03:17Prowadź.
01:03:32Prowadź.
01:03:51Patka! Patka, bracie!
01:04:02Prowadź.
01:04:12Prowadź.
01:04:14Prowadź.
01:04:32Prowadź.
01:04:38Ta avena.
01:04:43Prowadź.
01:04:47Uciek.
01:04:54Uciekta.
01:05:02Coś ty zrobił, człowieku.
01:05:08Coś ty zrobił.
01:05:22Mówił co?
01:05:24Niewiele.
01:05:25No i co?
01:05:26Zdaje się, że on jeden był w tym ulu.
01:05:29Sam go chyba założył.
01:05:32A tamci?
01:05:33Przyjął ich w dniu wyzwolenia.
01:05:35A potem zaczął tworzyć swoją władzę.
01:05:38Wiedział, że przyszli z AK?
01:05:40Twierdzi, że nie wiedział.
01:05:41Wiedział.
01:05:44Przemówileś nareszcie.
01:05:45Patka, popatrz na mnie.
01:05:55Jak to było?
01:05:56Moglibyście nas zostawić sami?
01:06:13Wstań.
01:06:20Patka.
01:06:23Zabiłeś człowieka.
01:06:24Panie sierżancie.
01:06:29Ja tego nie chciałem.
01:06:32I myśmy w ogóle tego wszystkiego nie chcieli.
01:06:34Słuchaj, umówmy się.
01:06:36Jak nie będziesz chciał, to nic nie mów.
01:06:38Ale nie kłam.
01:06:39A ja kłamie.
01:06:40Kłamiesz?
01:06:41Kręciliście wszyscy od początku.
01:06:43Nie.
01:06:43Nie.
01:06:46Nie od początku.
01:06:50To się zaczęło od tej starej Gęślickiej.
01:06:54A to, to trzeba chyba zdjąć.
01:07:10Pewnie, że trzeba zdjąć.
01:07:13Nie wiadomo, jak teraz ze świętymi.
01:07:15hy, hy, hy, hy, hy.
01:07:31Ho, ho, co za niespodzianka.
01:07:34Że też Łukasz o wszystkim pamiętał.
01:07:36A gdzie on sam poszedł do matki?
01:07:38Pan sierżant musiał zostać.
01:07:41Ale prosił, żeby nam udzielić noclegu.
01:07:43No to prosimy, prosimy.
01:07:45Mamy gości.
01:07:49Bal szykujecie?
01:07:51To panowie nie wiedzą?
01:07:54Przecież jutro rozpoczęcie roku.
01:07:56Trzeba wystawić warty.
01:08:03Wystaw.
01:08:06Obstaw drogę ze wsi.
01:08:08Za godzinę będzie zmiana.
01:08:10No rozgośćcie się.
01:08:18Herbatki u nas nie ma, ale za...
01:08:19Dziękujemy. Może jutro.
01:08:21To zabrać?
01:08:22Nie, nie, niech pan zostawi.
01:08:23Dobrze?
01:08:24Co?
01:08:26Rozwiązałem zadanie.
01:08:31Rzeczywiście.
01:08:33Gdyby pan był moim uczniem,
01:08:35dałabym panu piątkę.
01:08:36Och, to miałbym pierwszą w życiu.
01:08:37To, a co pijemy?
01:08:46Za pani jutrzejsze święto.
01:08:47A pani się z nami nie napije?
01:08:49O, proszę się nie gniewać,
01:08:50ale już jest bardzo późno.
01:08:51Tylko posprzątajcie po sobie.
01:08:53O ósmej będą to już dzieci i rodzice.
01:08:55Będę wcześnie rano.
01:08:56Dobranoc panom.
01:08:57Dobranoc.
01:08:59Odprowadzę panią.
01:09:00Ach, nie.
01:09:02Dziękuję panu.
01:09:05Nigdzie nie pójdziesz.
01:09:06Pani trafi sama, prawda?
01:09:09No, oczywiście.
01:09:17A dokąd oni poszli?
01:09:20Panie sierżancie,
01:09:22ja już wszystko wiem,
01:09:24wszystko rozumiem,
01:09:26ale niech pan tego nie wymaga.
01:09:28Ja nie mogę ich sypać.
01:09:34Nie mogę.
01:09:34Nie bój się.
01:09:37Ja do nich nie z wojskiem.
01:09:40Ja do nich sam.
01:09:43Ja tobie przysięgam, patka.
01:09:48Przysięgam.
01:09:48Ten, co nam przysłał wiadomość,
01:09:54umówił się z Dunajcem.
01:09:56Gdzie?
01:09:59U was.
01:10:01Na wsi.
01:10:03W pałacu.
01:10:04Panie sierżancie.
01:10:23Panie sierżancie.
01:10:25Nie bój się, patka.
01:10:28Pamiętam.
01:10:29Kierowca.
01:10:44A wy dokąd?
01:10:46Zaraz wrócę.
01:10:48Otryna.
01:10:49Tylko bez głupstwa.
01:10:50Sam nigdzie nie pojedziesz.
01:10:52To moja sprawa.
01:10:54Tylko ja mogę pojechać.
01:10:55Ja sam.
01:10:56Nikt inny.
01:10:59Stój, kto tam?
01:11:12Kapitan Zbaraż.
01:11:13Kapitan Zbaraż?
01:11:15Rany boskie, pan kapitan.
01:11:17Poznaj mnie, pan panie kapitanie.
01:11:18Poznaję cię, Jasiu.
01:11:19Poznaję.
01:11:21Tu najec jest?
01:11:22Czeka z chłopakami we dworze.
01:11:29Wasze zdrowie.
01:11:41Pokażę się, Józef.
01:11:45Wyglądasz jak struty.
01:11:47O, głowa do góry.
01:11:49Wszystko da się jeszcze naprawić.
01:11:50Naprawić?
01:11:51Ja im tak wszystko przedstawię, że przestaną się czepiać.
01:11:54Oficerskie słowo.
01:11:56Im?
01:11:57Jasne.
01:11:58I nie ma o czym mówić.
01:11:59Niech oni sobie myślą, że ja cię wszystko wypaliłem tak, jak mi kazali.
01:12:03A my tak między sobą, rozumiesz?
01:12:06Ani słowa więcej.
01:12:08Przeskrobałeś, naprawisz.
01:12:10Wytropka.
01:12:11Teraz dajcie się tegoś napić.
01:12:16A ty co?
01:12:19Nic.
01:12:20Po prostu wolno myślę.
01:12:24Dobranoc.
01:12:25Nigdzie nie pójdziesz.
01:12:26Zostaw go.
01:12:27Nie mam ludzi do pilnowania.
01:12:32Ty nie masz?
01:12:36A ty już zdrow?
01:12:38Wyrwałeś zęba?
01:12:39To pan jeszcze pamięta.
01:12:41Człowieku, poszedł, wyrwałem.
01:12:43Czego pan kapitan chce od nas?
01:12:44A ty co taki urzędowy?
01:12:46Niech pan powie, czego pan chce.
01:12:49Ja?
01:12:50Właściwie nic.
01:12:51Mnie dali do innej roboty.
01:12:54Wczelem się z wami zobaczyć.
01:12:55I po to pan nas tutaj ściągnął?
01:12:59Jak chcesz, możemy urzędowo.
01:13:01Kapitan z Baraszk, porucznik Tatar, oficer łącznikowy obwodów.
01:13:13Jak się pan ma, panie kapralu?
01:13:22Skumaliście się z toporem.
01:13:24Mój kochany.
01:13:25Panie kapitanie, tak czy nie?
01:13:26Józiu, to nie są sprawy moje, ani twoje.
01:13:29Pan się myli.
01:13:30One są moje.
01:13:31Sytuacja wiersz zrobiła się parszywa.
01:13:32I stary nakazał pełną konsolidację oddziałów.
01:13:35A ty zachowuj się przyzwoicie.
01:13:36Ja?
01:13:37Panie kapitanie, niech się pan nie gniewa, ale...
01:13:38Ja do tego nie wejdę.
01:13:41Co?
01:13:42Józek, czyś ty oszalał?
01:13:43Przecież i tak jesteś w lesie.
01:13:45I tak będziesz bił komunę.
01:13:47Przecież bez pomocy zginiecie.
01:13:48A kto was ostrzegł?
01:13:50Moi ludzie.
01:13:50Zapamiętaj to sobie.
01:13:51Czy sprawę można uważać za załatwioną?
01:13:55Pan porucznik wybaczy, ale to skutki szoku.
01:13:58Oni mają za sobą ciężkie chwile.
01:14:00Niech pan o tym zapomni.
01:14:01Osobiście pana proszę.
01:14:03W takim razie przejdźmy do zadań.
01:14:08Nie szkodzi.
01:14:09Nie wiem.
01:14:09To się pan przekona.
01:14:11Pan kapitan zapoznał chłopców z zadaniem?
01:14:15Nie?
01:14:16Pan kapitan pozwoli.
01:14:18O świcie drużyna przystąpi do pacyfikacji wsi.
01:14:20Do czego?
01:14:21Do pacyfikacji wsi.
01:14:24Listu osób, które zostaną ukarane za zdradę narodu podam panom przed wymarszem.
01:14:29Proszę wydać rozkaz udania się na spoczynek.
01:14:37Panie kapitanie, ja pana zawsze bardzo pan wie, ale my z NSZ-em, my z tą całą kołotą nie pójdziemy.
01:14:45Bóg za siebie!
01:14:46Stól pysk!
01:14:49A co to za lista osób?
01:14:51I niby co ma się z nimi zrobić?
01:14:53Panie kapitanie, ten oddział przywykł, zdaje się, do wiecowania.
01:14:58Ale ja jednak wolałbym wiedzieć.
01:15:02Wolałbyś?
01:15:03Naprawdę?
01:15:08Tu są takie osoby, co sypią ludzi przed bezpieką.
01:15:12A kogoś ten stary sypnął? Wolno wiedzieć?
01:15:17Choćby mnie. Wystarczy?
01:15:20Ładnych ma pan kolegów.
01:15:21Niech pan się nie wtrąca.
01:15:23Jak pan chce.
01:15:24Ale ja mogę powiedzieć, od kogo on to wie.
01:15:26Nieprawda.
01:15:27Moi ludzie mogą pić, zabijać, ale nie donoszą.
01:15:31Niech pan porozmawia z tym panem.
01:15:33Idźcie do domu.
01:15:43Przenocuje pan tutaj, na górze.
01:15:53Józek!
01:15:53A my co robimy?
01:16:00Nic. Kładźcie się spać.
01:16:02Każdy sam decyduje.
01:16:23Nie trzeba było ich zostawiać z rządcą.
01:16:32To niedobry człowiek.
01:16:34Ja już im nic nie pomogę.
01:16:36Muszą wybrać sami.
01:16:40A pan?
01:16:42Zostanę tutaj.
01:16:44Oni mogą ulec.
01:16:46A wtedy ta tarczuk rozpocznie naszą rehabilitację od pana.
01:16:53Trzy kilometry od tego skrzyżowania na wschód,
01:16:58w miejscu, które nazywamy Wzgórze Wysokie,
01:17:00spotkamy się z grupą Czarnego.
01:17:09Niech będzie pochwalony.
01:17:11Dobry wieczór.
01:17:15A pan żonca.
01:17:20Zrobiłem latki.
01:17:22Nauczycielka prosiła.
01:17:23Nie będę przeszkadzał.
01:17:25Zaczekać!
01:17:28A dziś nam nic nie przeczytasz?
01:17:31Odprowadzimy was.
01:17:36No.
01:17:37Ty zostań.
01:17:43Tylko sami.
01:17:48W porządku.
01:17:49Co pan teraz zrobi?
01:18:04Nic.
01:18:06Coś pan musi zrobić.
01:18:09Nie wiem.
01:18:10Dlatego, że się pan zaplątał?
01:18:12Nie.
01:18:14Dlatego, że ich zaplątałem.
01:18:15Więc na co pan czeka?
01:18:20Na to, co oni postanowią.
01:18:22No.
01:18:22Dzięki za oglądanie!
01:18:52Dzięki za oglądanie!
01:19:22Uczekli, gównaże!
01:19:52Dzięki za oglądanie!
01:20:22Dzięki za oglądanie!
01:20:52Dzięki za oglądanie!
01:21:22Dzięki za oglądanie!
01:21:52Dzięki za oglądanie!
01:22:22Dzięki za oglądanie!
01:22:26Dzięki za oglądanie!
01:22:28Dzięki za oglądanie!
01:22:30Dzięki za oglądanie!
01:22:32Dzięki za oglądanie!
01:22:34Dzięki za oglądanie!
01:22:36Dzięki za oglądanie!
01:22:38Dzięki za oglądanie!
01:22:40Dzięki za oglądanie!
01:22:42Dzięki za oglądanie!
01:22:44Dzięki za oglądanie!
01:22:46Dzięki za oglądanie!
01:22:48Dzięki za oglądanie!
01:22:50Dzięki za oglądanie!
01:22:54Dzięki za oglądanie!
01:22:56Dzięki za oglądanie!
01:22:58Dzięki za oglądanie!
01:23:00Dzięki za oglądanie!
01:23:02Dzięki za oglądanie!
01:23:06Dzięki za oglądanie!
01:23:08Z reformy coś dadzą? Sam mówiłeś, będzie tego ze dwa hektary, co?
01:23:14Ja ich muszę odnaleźć.
01:23:18Łukasz, gdzie ich będziesz szukał? Tu takie lasy.
01:23:24Z największego lasu można znaleźć drogę do domu.
01:23:38KONIEC
01:24:08Z podróżu.
01:24:13Podróżu z powrotem z powrotem z powrotem.
01:24:18Z dließlich nie masz wrogę.
01:24:22Z wrogę, jak wrogę.
01:24:26Wrogę.
01:24:28Z dłużah.
Be the first to comment
Add your comment