Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
Transcript
00:00Wielki księdze, która jest kroniką pogotowia, zapisane są wszystkie wyprawy ratownicze od pierwszej aż po dzisiejszy dzień.
00:30O najtrudniejszej z tych wypraw opowiada nasz film.
01:00Dziękuje za oglądanie.
01:30KONIEC
02:00KONIEC
02:30KONIEC
03:00KONIEC
03:30KONIEC
03:32KONIEC
03:36KONIEC
03:40KONIEC
03:42KONIEC
03:44KONIEC
03:48KONIEC
03:50KONIEC
03:53Było to w lutym roku 1945.
03:551545. Podhalę przeżywało pierwsze dni wolności. Niepewna to była jeszcze wolność. O kilkanaście kilometrów stąd na Słowacji trzymały się jeszcze duże siły niemieckie. W Zakopanem znajdowały się tylko nieliczne, luźne patrole wojsk radzieckich.
04:25Wtedy właśnie dotarł do Zakopanego Słowacki lekarz doktor Juraj.
04:35Dajemski komandier.
04:41Misha, Misha, Misha, jak ona, jak ona. Jak słyszysz mnie? Jak słyszysz mnie? Przyjął.
04:51Jest Misha, towarzyszy komandier.
04:55Na prośbę doktora Juraja wezwano tutaj najstarszych górali ratowników z pogotowia tatrzańskiego. Tam w głębi Tatr, po niemieckiej stronie, w partyzanckim szpitalu leżą ciężko ranni.
05:25Trzeba ich natychmiast ratować. Grozi im śmierć. Jeśli nie od niemieckiej kuli, to z ram. Trzeba ich ratować.
05:34Najstarszym z ratowników wiekiem i doświadczeniem był Stanisław z lasa. Od jego zdania zależało wiele.
05:40Chlopcy musimy tam iść.
05:48Tam do mojego szpitala. Szpital. Czy wy wiecie, co to za szpital? Czy wy wiecie, co to za ludzie ci ranni?
05:56Wartę pełni Jano Cholesza, partyzant słowacki. Oddział odchodząc zostawił go dla ochrony.
06:04On jeden może pełnić wartę. I pełni ją dzień i noc. Inni w ogóle nie wychodzą z szałasu.
06:11Rę piszczak. Po ciężkim postrzale. Sztywna noga.
06:23Rę piszczak. Po ciężkim postrzale. Sztywna noga.
06:37Maksym Olejnikow, Rosjanin. Spadochroniarz. Oficer łącznikowy. Odmrożenie trzeciego stopnia. Obie nogi.
06:51Bożenka, moja wychowannica. Jest naszą sanitariuszką. No i Siediakow, Tichon, też Rosjanin.
07:01Trzy lata w partyzantce. Postrzał płuca. Pluje krwią od miesiąca.
07:06Od koniec grudnia Cholesza, jak zwykle, stał na warcie.
07:36Wyglądało na to, że Niemcy na dobre instalowali się w dolinie. Zakładali placówkę na przeciwległym zboczu. Od tego dnia zostaliśmy odcięci od świata.
07:46Ogiń można było palić tylko nocą. Każdego dnia mógł nas odkryć byle przypadkowy patron. Byliśmy bezradni.
07:56Mogliśmy tylko czekać pomocy. Tylko czekać.
08:06Tak zostały nas święta. Urządziliśmy, jak się dało, partyzancką gwiazdkę.
08:20Współpraca
08:22Współpraca
08:24Współpraca
08:26Współpraca
08:28Współpraca
08:29Współpraca
08:30Współpraca
08:31Współpraca
08:32Współpraca
08:33Współpraca
08:34Współpraca
08:35Współpraca
08:36Współpraca
08:37Współpraca
08:38Współpraca
08:39Współpraca
08:40Współpraca
08:41Współpraca
08:42Współpraca
08:43Współpraca
08:44Współpraca
08:45Współpraca
08:46Współpraca
08:47Zdjęcia i montaż
09:17Maksyma niepokoi mnie coraz bardziej
09:19Już od dłuższego czasu
09:21Z lękiem czekałem
09:22Czy nie wda się gangrena
09:24Trzeba by operować
09:26Amputować palce
09:47Zakrojcie jej
09:51Cholodno
09:53Tego dnia zdecydowałem się
09:59Jedyna szansa ratunków amputacji palców
10:04A jedyne lekarstwo jakie zostało w szpitalu
10:07Jodyna
10:08No
10:36Maksim
10:37Ja gotowa
10:40Zdjęcia i montaż
10:43Zdjęcia i montaż
10:47Zdjęcia i montaż
10:49Zdjęcia i montaż
10:52Zdjęcia i montaż
10:54KONIEC
11:24KONIEC
11:54KONIEC
12:24KONIEC
12:28KONIEC
12:30KONIEC
12:32KONIEC
12:34KONIEC
12:36KONIEC
12:38KONIEC
12:40KONIEC
12:42KONIEC
12:44KONIEC
12:46KONIEC
12:48KONIEC
12:50KONIEC
12:52Zdjęcia i montaż
13:22Stanisław Byrcyn od pół wieku chodził po Tatrach, ale po raz pierwszy szykował się do takiej wyprawy.
13:52Zdjęcia i montaż
14:22Błękitny krzyż na obasce to symbol pogotowia, to odznaka ratownika.
14:32Stanisław Byrcyn ma za sobą pięćdziesiąt lat w służbie Błękitnego krzyża.
14:36Zdjęcia i montaż
14:38Błękitny krzyż na obasce.
14:40Zdjęcia i montaż
14:43Błękitny krzyż na obasce.
14:46Błękitny krzyż na obasce.
14:48Błękitny krzyż na obasce.
14:52Szybę wybrania.
14:56Do łudy! Do łudy was!
15:01Dobry rano!
15:03Witajcie!
15:08Kuna mójku! Kuna!
15:11W kronice pogotowia tatrzańskiego pod datą luty 1945 sprawozdanie z tej wyprawy zaczyna się w ten sposób.
15:21Pierwszą część drogi odbyliśmy na Saniach.
15:23Wzięliśmy trzy tobogany, dziesięć par nart, ekwipunek dla nas i dla tamtych rannych.
15:29W pierwszych saniach z doktorem Jurajem jechał stary Józek i Tadek, specjalista od zimowych przejść.
15:39W drugich Stanisław z lasa, Staszek Marusasz z rąkiem.
15:46Was! Pocz tu! Pocz!
15:48Pocz tu was! Pocz tu! Pocz tu!
15:53Pocz!
15:56Pocz!
15:57KONIEC
16:27Tędy prowadzi droga na Słowację.
16:47Przez dwa pasma gór i przez jedną linię frontu.
16:52Stąd trzeba było iść z piechotą na nartach jak się da.
16:57Trasę ustalił z Jurajem Józek.
17:13On prowadził wyprawę.
17:15Tylko on mógł tędy przeprowadzić.
17:18Droga, którą mieliśmy przebyć, należała do ciężkich, nawet w normalnych, spokojnych czasach.
17:23Prowadziła przez lawiniaste zbocza, a w styczniu spadły duże śniegi.
17:29Teraz każdy krok zbliżał nas do wojny.
17:33KONIEC
17:35KONIEC
17:37KONIEC
17:39KONIEC
17:41KONIEC
17:43KONIEC
17:45KONIEC
17:47KONIEC
17:49KONIEC
17:51KONIEC
17:53KONIEC
17:55KONIEC
17:57KONIEC
17:59KONIEC
18:03Dziękuje za oglądanie.
18:33Dziękuje za oglądanie.
19:03Dziękuje za oglądanie.
19:33Dziękuje za oglądanie.
20:03Dziękuje za oglądanie.
20:33Dziękuje za oglądanie.
21:03Dziękuje za oglądanie.
21:33Dziękuje za oglądanie.
22:03Dziękuje za oglądanie.
22:33Dziękuje za oglądanie.
23:03Dziękuje za oglądanie.
23:05Dziękuje za oglądanie.
23:07Dziękuje za oglądanie.
23:09Dziękuje za oglądanie.
23:11Dziękuje za oglądanie.
23:13Dziękuje za oglądanie.
23:15Dziękuje za oglądanie.
23:17Dziękuje za oglądanie.
23:19Dziękuje za oglądanie.
23:21Dziękuje za oglądanie.
23:23Dziękuje za oglądanie.
23:25Dziękuje za oglądanie.
23:27Dziękuje za oglądanie.
23:29Dziękuje za oglądanie.
23:31Dcékuje za oglądanie.
23:33D Tian.
23:35D
23:55Ostatni w tej części gór posterunek radziecki spotkaliśmy o godzinie piątej po południu
24:23na szczycie drugiego pasła.
24:53Trzeba było zmienić dalszą trasę, żeby nie wpaść pod ogień własnego karabinu maszynowego.
25:00Dolinę miały pod obstrzałem radzieckie posterunki. Po tamtej stronie już swobodnie patrolowali Niemcy.
25:11Na dnie doliny był taki mostek, niby granica, za nim tereny opanowane przez hitlerowców.
25:19Muzyka
25:30Muzyka
25:36Muzyka
25:42Muzyka
26:09Dalsza droga prowadziła przez las stromem zboczem.
26:13Dla Staszka z lasa wyprała była szczególnie ciężka.
26:17Sześćdziesiąt lat, a jednak poszedł.
26:21Tu trzeba było zostawić narty.
26:34Bas też musiał zostać.
26:37Mógłby jeszcze obszczekać Niemców.
26:39Muzyka
26:40Nie chcieliśmy zostawiać śladów na bardziej uczęszczanych szlakach
27:04i szliśmy przez zupełne bezdroża.
27:08Lepsze to niż spotkanie z hitlerowskim patrolem.
27:12O powrozie tą drogą z rannymi oczywiście nie było mowy.
27:16Zmęczenie dawało się już wszystkim we znaki.
27:20Byliśmy w drodze czternaście godzin.
27:22Gdy wszyscy wreszcie dotarli na wyznaczony punkt,
27:30Józek nie mógł się doliczyć.
27:31Tadek jest.
27:35Romek jest.
27:39Byrcyn.
27:42Juraj.
27:42Wawrytko.
27:46Józek.
27:49Marusarz.
27:54Staszek.
27:55Tak.
27:57Staszek z lasa został gdzieś z tyłu.
27:59Na poszukiwanie poszedł Tadeusz.
28:01Zostało nas o dwóch mniej.
28:06Ale czekać nie można było.
28:31Zostało nas o dwóch mniej.
28:33Zostało nas o dwóch mniej.
28:34Zostało nas o dwóch mniej.
28:35Zostało nas o dwóch mniej.
28:36Zostało nas o dwóch mniej.
28:37Zostało nas o dwóch mniej.
28:38Zostało nas o dwóch mniej.
28:39Zostało nas o dwóch mniej.
28:40Zostało nas o dwóch mniej.
28:41Zostało nas o dwóch mniej.
28:42Zostało nas o dwóch mniej.
28:43Zostało nas o dwóch mniej.
28:44Zostało nas o dwóch mniej.
28:45Zostało nas o dwóch mniej.
28:46Zostało nas o dwóch mniej.
28:47Zostało nas o dwóch mniej.
28:48Zostało nas o dwóch mniej.
28:49Zostało nas o dwóch mniej.
28:50Zdjęcia i montaż
29:20Zdjęcia i montaż
29:50Zdjęcia i montaż
30:20Zdjęcia i montaż
30:50Zdjęcia i montaż
31:20Zdjęcia i montaż
31:50Zdjęcia i montaż
32:02Zdjęcia i montaż
32:32Podchodziliśmy urwistym zboczem
32:34Byle z dala od niemieckiej placówki
32:37Zbliżała się północ
32:40Muzyka
32:46Muzyka
32:56Zdjęcia i montaż
33:06Zdjęcia i montaż
33:16Zdjęcia i montaż
33:26Zdjęcia i montaż
33:36Zdjęcia i montaż
33:38Zdjęcia i montaż
33:48Zdjęcia i montaż
33:52Zdjęcia i montaż
33:54Zdjęcia i montaż
33:58Zdjęcia i montaż
34:00Zdjęcia i montaż
34:02Zdjęcia i montaż
34:10Zdjęcia i montaż
34:14Dziękuje za uwagę.
34:44Dziękuje za uwagę.
35:14Dziękuje za uwagę.
35:44Dziękuje za uwagę.
36:14Dziękuje za uwagę.
36:44Dziękuje za uwagę.
37:44Z drogą powrotną wyruszyliśmy o wczesnym świcie.
37:49Teraz to pierwsze przejście w tę stronę wydawało się łatwe.
37:52Na jednym to boganie Maksym, na drugim Tichon, trzeci w zapasie dla Repiszczaka, który tymczasem kuśtykał piechotą.
38:11W szpitalu ugasiliśmy resztki ognia.
38:29Tak, niemiecki żałaz, a tędy jedyne przejście możliwe dla toboganów.
38:38Dziękuje za uwagę.
38:40Dziękuje za uwagę.
38:42Dziękuje za uwagę.
38:44Dziękuje za uwagę.
38:46Dziękuje za uwagę.
38:48Dziękuje za uwagę.
38:50Dziękuje za uwagę.
38:52Dziękuje za uwagę.
39:22Dziękuje za uwagę.
39:52Dziękuje za uwagę.
40:22Po trzech godzinach podejścia weszliśmy na polanę.
40:25O trzy godziny pozostawiliśmy wreszcie za sobą niemiecką placówkę w dolinie.
40:30Mogliśmy iść swobodniej.
40:32Wracaliśmy trasą łatwiejszą i krótszą, tylko że od tego miejsca całe odcinki były zupełnie odsłonięte.
40:51Widoczne na kilometry dookoła.
40:53Dziękuje za uwagę.
40:55Dziękuje za uwagę.
40:57Dziękuje za uwagę.
40:59Dziękuje za uwagę.
41:03Dziękuje za uwagę.
41:05Dziękuje za uwagę.
41:07Dziękuje za uwagę.
41:09Dziękuje za uwagę.
41:13Zbawne!
41:15Czekaj!
41:17Wlewaj!
41:19Musi spły!
41:21Zbawne!
41:23Zbawne!
41:25Zbawne!
41:27Zbawne!
41:31Zbawne!
41:43KONIEC
42:13KONIEC
42:43KONIEC
43:09KONIEC
43:13Skrybuj się!
43:24Dobra, autonat! Doktoru pomagaj!
43:43KONIEC
44:13KONIEC
44:43KONIEC
45:13KONIEC
45:43Byliśmy na dnie doliny. Stąd zaczynało się ostatnie podejście. Przez mostek prowadził przetarty ślad, łatwiejszy dla Toboganów. Ale nad tym mostku trzeba zatrzymać Niemców. Inaczej nikt z nas nie wróci.
46:13KONIEC
46:15KONIEC
46:17KONIEC
46:19KONIEC
46:21Zostało więc znów dwóch, Byrcyn i Cholesza, aby inni mogli iść dalej.
46:27KONIEC
46:29KONIEC
46:31KONIEC
46:33KONIEC
46:35KONIEC
46:37KONIEC
46:39KONIEC
46:41KONIEC
46:43KONIEC
46:45KONIEC
46:47KONIEC
46:49KONIEC
46:51KONIEC
46:53KONIEC
46:55KONIEC
46:57KONIEC
46:59KONIEC
47:01KONIEC
47:31Doszliśmy wreszcie na miejsce, gdzie poprzedniego dnia pozostawiliśmy narty.
48:01KONIEC
48:11Muzyka
48:13Pirlo nie byli 물론ей!
48:24Niemcy wzywali swoje patrola. Rakieta wskazała kierunek.
48:54Waleza.
49:09Bercyn.
49:24KONIEC!
49:54KONIEC!
50:24KONIEC!
50:54KONIEC!
51:24KONIEC!
51:54KONIEC!
52:24KONIEC!
52:26KONIEC!
52:28KONIEC!
52:30KONIEC!
52:32KONIEC!
52:34KONIEC!
52:36KONIEC!
52:38KONIEC!
52:40KONIEC!
52:42KONIEC!
52:44KONIEC!
52:46KONIEC!
52:48KONIEC!
52:50KONIEC!
52:52KONIEC
53:22KONIEC
53:52KONIEC
54:22KONIEC
54:52I to już koniec naszej prawdziwej opowieści o pewnym małym epizodzie uschyłku Wielkiej Wojny.
55:03Większość tych ludzi nie nosiła mundurów, nie wymienił ich przed frontem żaden rozkaz dzienny.
55:10Zapisano tylko ich nazwiskę i tę historię w kronice Błękitnego Krzyża, zwykłym piórem, na papierze, który dzisiaj już trochę porzuł.
55:22KONIEC