#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:00:34KONIEC
00:00:36KONIEC
00:00:38KONIEC
00:00:42KONIEC
00:00:44KONIEC
00:00:46KONIEC
00:00:48Dzień dobry.
00:00:50Pod jakim chaszczą?
00:00:52Szczęść.
00:00:54Teraz zobacz.
00:00:58Cześć.
00:01:00KONIEC
00:01:02KONIEC
00:01:04Proszę.
00:01:06Nareszcie.
00:01:08O Boże.
00:01:10Gratuluję.
00:01:12Dziękuję.
00:01:14Dzień dobry.
00:01:16Dzień dobry.
00:01:18A dzisiaj jest to?
00:01:20Dla fawodki, prawda?
00:01:22Są doniem Fawodka.
00:01:24Jak pani pamięta?
00:01:26Niestety ich nie ma.
00:01:30Nie ma?
00:01:31No to jutro będzie na pewno.
00:01:33Niech Pani uważa.
00:01:35Od jutra mnie to nie będzie.
00:01:37Przez tam i leczą.
00:01:38A dlaczego?
00:01:40Wjeżdżam na Urlę.
00:01:42Właściwie od dziś.
00:01:43Za dwie minuty.
00:01:45No to, to władam Panią.
00:01:46Niechże Pani poleci swoje zastąpki,
00:01:48żeby uważala na listy.
00:01:50Właśnie listy dla charost.
00:01:52O, na pewno będzie uważała.
00:01:54Dziękuję Pani serdecznie.
00:01:56Nie ma.
00:02:26KONIEC
00:02:56Dzień dobry.
00:02:58Dzień dobry panu.
00:03:00No, co moje kłonko powie?
00:03:04Kłonko przyszło, gdzie pożegnę.
00:03:06Jak to?
00:03:08A dziś mam urlopkę.
00:03:10A, to bardzo wielkie szczęście.
00:03:12To bardzo przyjemne.
00:03:14No i gdzie pani się wybiera?
00:03:16Nigdzie.
00:03:18A tak bym chciała.
00:03:20Ale pani jest jeszcze młoda.
00:03:24A młodość to znaczy,
00:03:26że wszystko jeszcze może być.
00:03:28Nie ma się czego martwić.
00:03:30Tak.
00:03:32Pani się nie martwię.
00:03:34Będę chodziła na plaże,
00:03:36będę chodziła na spastery,
00:03:38czytała książki,
00:03:40a nierazje nie w stany 60.
00:03:42No, no dobrze.
00:03:44O, kwiatuszki.
00:03:46To dla pana, proszę.
00:03:48Dziękuję bardzo.
00:03:50Ci dziękuję.
00:03:52Ale już muszę iść.
00:03:54Pani się tak spieszy.
00:03:56Idę do swojego opiekuna.
00:03:57Muszę zameldować o urlopie.
00:03:59Opiekuna?
00:04:00Młady, co?
00:04:02Dziecko.
00:04:03Pewnie stary.
00:04:04Właściwie taki jak pan.
00:04:06Do widzenia.
00:04:08Do widzenia.
00:04:10Do widzenia.
00:04:12Od mnie.
00:04:13Już się.
00:04:14Tymי�hy.
00:04:15Do widzenia.
00:04:16Do widzenia.
00:04:17Do widzenia.
00:04:18O siakość, brakuje mi kaka paska. Musiał się odkleić.
00:04:38Wysłać mój wagon salonowy przez Wiedeń do Budapesztu. Stop.
00:04:42Jutro jadę ze Smithem do Dalmacji podpisać umowę. Wysłać młodą, przystojną, dobrze ubraną sekretarkę. Dobrze, zgadza się, zgadza się.
00:05:12Halo. Proszę pana kontrolera.
00:05:35Panie, niech pan tu przychodzi do mnie napięknie.
00:05:37Panie dyrektorze, co się stało?
00:05:59Po której odchodzi podpiesny do Wiednia.
00:06:02Podpiesny do Wiednia?
00:06:04Odczytaj pan.
00:06:07Halo. Nie mam czasu. Później proszę.
00:06:11No.
00:06:13Chciał pan coś podobnego.
00:06:15Tak.
00:06:16Sekretarkę.
00:06:19Pan zapomniał pewno, że nieboszczyk Olszewicz rozszedł się z żoną na skutek intryz pewnej młodej sekretarki właśnie.
00:06:27I w testamencie, rozumie pan, w testamencie zabronił używania peksu i używania sekretarek.
00:06:33Aż tu nagle?
00:06:34Nagle?
00:06:36Już wiem.
00:06:37Co pan wie?
00:06:39Czy Smith żonaty?
00:06:41Nie wiem.
00:06:42Proszę.
00:06:43Co proszę?
00:06:44Smith chytry, niebezpieczny konkurent.
00:06:47A sekretarka ma być młoda, piękna, eregancka, babi dla Smitha.
00:06:53Oho.
00:06:54Hefunio ma głowę na karku.
00:06:57Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.
00:07:01A wie pan?
00:07:02Wie pan, że to możliwe?
00:07:06Wie pan, że pan to mądrze bym nie skończył?
00:07:09No.
00:07:10Wie pan, że pan nie wygląda na panie wniosek.
00:07:15Co?
00:07:16Panie dyrektorze, wypraszam sobie.
00:07:18Ja nie wyglądam na mądrego, tak?
00:07:20No to do widzenia.
00:07:21Czekaj pan, gdzie pan leci?
00:07:23W ciągu pięciu minut przygotuje nas salonowy wagon na dworu.
00:07:27Czekaj pan, taka sekretarka.
00:07:30Skąd my wniemy sekretarki?
00:07:32Nie my wyczaśniemy, tylko pan dyrektor wyczaśnie.
00:07:36Młodą, przystojną, dobrze umną, to już jest kwestia państwnej zręczności, panie dyrektorze.
00:07:44Nie mój.
00:07:45Dzień dobry, co za gorąco.
00:08:00Dzień dobry.
00:08:01Dzień dobry.
00:08:02Nie wyszysz kawał?
00:08:03Kawał, kawał, kawał, kawał, kawał.
00:08:06Dzień dobry.
00:08:07Może pan zajęty?
00:08:08Co?
00:08:09Nie.
00:08:10Nie, siadaj, kawał.
00:08:11Siadaj, siadaj.
00:08:12Słucham panu.
00:08:14Świetnie wygląda.
00:08:16Świetnie wygląda.
00:08:18Halo?
00:08:18Która pana?
00:08:20No, przystał do tego, jak pracę.
00:08:22Odstał.
00:08:23Siadaj, siadaj, kawał.
00:08:26Zupełnie słusznie, że meldujesz wszystko opiekunowi, bo tak należy robić.
00:08:32To wszystko meldować.
00:08:34No, a co do tego?
00:08:35To, no to zaręczyłeś się może?
00:08:37Nie.
00:08:38To zakochałaś się?
00:08:39Nie.
00:08:39To może za on wychodzi?
00:08:40Boże, boże, zaczęło właśnie urlą.
00:08:45O czwartej.
00:08:46Nie o czwartej.
00:08:48Nie, nie.
00:08:48Dzisiaj.
00:08:49Nie, ja wiem, że nie o czwartej.
00:08:50A wyjeżdżasz mnie?
00:08:52Nie, chyba nie.
00:08:54Aha.
00:08:55Jak już chyba nie, to już rozumiem.
00:08:58Słuchaj, ty musisz wyjechać, ty bardzo mizernie wyglądasz.
00:09:03No, przecież pan przy chwili opowiedział, że świetnie wyglądasz.
00:09:06Świetnie.
00:09:07Mówiłem świetnie, to znaczy, że ładnie.
00:09:10Ale bardzo mi żemnając.
00:09:12Jeżeli, no, o to chodzi, to ja hej.
00:09:15Nie, proszę tego nie robić.
00:09:16Oj, moje dziecko, zwrócisz mi w najwyższej życiu.
00:09:19Pan tak dużo dla mnie zrobił dobrego.
00:09:21Błagam, ja nic nie przyjmę.
00:09:25Panie dyrektorze.
00:09:27Już?
00:09:29Sekretarka?
00:09:29Co?
00:09:30Co?
00:09:31Co to co?
00:09:32Co?
00:09:34Ach, to co?
00:09:36My co?
00:09:37Urodz, miesiąc, wyjazd?
00:09:41Proszę pani, zostanie pani sekretarką osobistą, pana Olszewica.
00:09:46Wyjedzie pani w podróż do Dalmaty.
00:09:48Do Dalmaty?
00:09:49Tak, spędzia pięćset złotych miesięcznie płatne z góry.
00:09:52Pięćset złotych?
00:09:53No, no, no.
00:09:54Chodź, tylko niech pani jempleje, bo nie mamy na to czasu.
00:09:58Musimy naszą sekretarkę wyciągnąć, nie obraz.
00:10:01Marysia, słuchaj, w Wiedniu wagon będzie wtać trzy godziny,
00:10:22więc idź na główną pocztę i odbierzesz tam korespondencję dla pana Olszewicza, rozumiesz?
00:10:29A ten, a w Budapeszcie zameldzyłem się u pana Olszewicza w hotelu Gellert, rozumiesz?
00:10:52Dobrze, dobrze.
00:10:53No.
00:10:59Dobrze, dobrze.
00:11:29Dzień dobry.
00:11:59Uważala by, uważala by,
00:12:02Dziś się, nie chodź.
00:12:06Ach, jak trudno, jak глudno,
00:12:12Polny.
00:12:29Jak kość.
00:12:33Jak kość.
00:12:36Przecież muszę jechać.
00:12:38No więc właśnie jedzie.
00:12:40Właśnie, właśnie.
00:12:41Ale po co ten młody Olszewicz?
00:12:43Po co?
00:12:44To przecież to nasz wspólnik.
00:12:46Wspólnik?
00:12:48Stary Olszewicz był wspólnikiem,
00:12:51bo starego nie można było wyrzucić.
00:12:53Ale ten młody, ten smyk,
00:12:56w dodatku ma więcej akcji.
00:12:59Proszę, by się można było
00:13:01do niego o coś przyczepić,
00:13:04o, pomógł go jechać.
00:13:07No, no, no.
00:13:09Dobranoc, dobranoc.
00:13:11Dobranoc, dobranoc.
00:13:12Już patrz.
00:13:13Dobranoc, dobranoc.
00:13:14Dobranoc, dobranoc.
00:13:15Nie, nie, nie.
00:13:16W ręce nie trzeba całować.
00:13:17Dobranoc.
00:13:18Dobranoc, dobranoc, dobranoc, dobranoc.
00:13:21Nie, nie, już nie całujcie w ręce.
00:13:23Dobranoc, dobranoc.
00:13:24Niech tak zaspać,
00:13:26chociaż jest zaszраютką.
00:13:27Niech tak zaspać,
00:13:28chociaż jest zaszраютką.
00:13:54Niech ...
00:13:56…
00:13:57...
00:13:58...
00:14:00...
00:14:04...
00:14:09Zdjęcia i montaż
00:14:39Zdjęcia i montaż
00:15:09Pan powinien był przewidzieć, że to pomyłka
00:15:13Daryza bronił sekretarki, tak?
00:15:16A skąd?
00:15:18Do czego?
00:15:19Na walik dla ślita
00:15:22Tymczasem ja przypominam sobie, że ślić żonarty w parnie
00:15:26No ale przecież to nie moja winna
00:15:29Pana!
00:15:30Pan powinien być mądrzejszy!
00:15:32Pan dyrektor znowu zaczyna!
00:15:34I co teraz zrobić?
00:15:39Co teraz zrobić?
00:15:42Dawaj pan to jeszcze raz
00:15:43Wtórej wysłałem depesze
00:15:49Wysłać mój wagon salonowy przez Wiedeń do Budapeszcu
00:15:52Stop!
00:15:53Kontrolera Zaktani oraz służącego i kucharza
00:15:58Służącego i kucharza
00:16:01Tak, tak, tak, tak, tak
00:16:02Dziś wyjeżdżam na kilka godzin do Wiednia
00:16:06Czemu brak odpowiedzi?
00:16:08Stop!
00:16:09Skandal wytrzyknik?
00:16:11Olszewicz!
00:16:11Kroska!
00:16:12Kapuściany łeb!
00:16:15Znowu!
00:16:20Co rano?
00:16:22Co rano?
00:16:22Dzisiaj wyjeżdżam do Wiednia
00:16:28Którego się da?
00:16:32Bóg!
00:16:33Zapów?
00:16:34No pierwca!
00:16:34No to mów pan, że pierwca!
00:16:36Może jeszcze nie przyjechał
00:16:38Halo!
00:16:43Tu mówi numer 10
00:16:4525
00:16:4650
00:16:47Proszę Budapesz
00:16:49Hotel Gellert
00:16:50Tak jest
00:16:51Rozmawę szybką
00:16:53Błyska liczną
00:16:54Natychmiastową
00:16:55Może go jeszcze złapiemy w hotelu
00:16:58Doskonały pomysł
00:17:00Panie, panie, panie, panie
00:17:02Co pan sobie myśli?
00:17:04Doskonał tak?
00:17:05E!
00:17:06Naturalnie!
00:17:06Znowu!
00:17:08Znowu!
00:17:09Ale, panie!
00:17:10Panie, panie!
00:17:11Panie, panie!
00:17:12Halo!
00:17:13Rozę!
00:17:14Ura!
00:17:15Pobełka!
00:17:29Halo!
00:17:30Halo!
00:17:31Halo!
00:17:32Budapest!
00:17:33Tu portier hotelu Schangeler
00:17:36Tutaj mówią zakłady Olszewicza
00:17:39Czy hotel Gellert?
00:17:40Tak jest!
00:17:41Halo!
00:17:42Zaraz, zaraz!
00:17:43Nie przerywać!
00:17:44Mówicie!
00:17:45W tej chwili przechodził przez holt!
00:17:47Każdy go poprosić!
00:17:48Co takiego?
00:17:49Nie ma go?
00:17:50Nie ma go!
00:17:51Nie ma go!
00:17:52Nie ma go!
00:17:53Nie ma go!
00:17:54Nie ma go!
00:17:55Halo!
00:17:56Halo!
00:17:57Panie!
00:17:58Musi być!
00:17:59Słyszy pan?
00:18:00Co takiego?
00:18:01Z wody?
00:18:02To może być z wody!
00:18:03Nie ma go!
00:18:04Nie ma go!
00:18:05Nie ma go!
00:18:06Nie ma go!
00:18:07Nie ma go!
00:18:08Halo!
00:18:09Panie!
00:18:10Musi być!
00:18:11Słyszy pan?
00:18:12Co takiego?
00:18:13Z wody?
00:18:14To może być z wody!
00:18:15To może być z wody!
00:18:17To może być z wody!
00:18:26Słuchają!
00:18:27Jeszcze nie wjechał!
00:18:28Co?
00:18:29To dobrze!
00:18:30A myślę, że dobrze!
00:18:31Dobrze!
00:18:32Trzeba mieć głowę na karku, Panie!
00:18:34Dobrze!
00:18:35Piotr!
00:18:45Prosto do biednia!
00:18:47Rozkaż panie przewiecie!
00:18:53Dlaczego?
00:18:54W tej chwili wjechał do biednia?
00:18:56Czemu go pan nie zatrzymał?
00:18:59Panie!
00:19:00Zatrzymać go proszę!
00:19:01Złapać go!
00:19:02Co?
00:19:03Kto?
00:19:04Jak go wam złapać?
00:19:06To bezczyny!
00:19:08To wziął pan coś podobnego!
00:19:11W tej chwili wjechał!
00:19:12Trzeba mieć głowę!
00:19:14Na karku!
00:19:16Poradzili panu, żeby go pan sam gonił!
00:19:19Prawda?
00:19:20Że co?
00:19:21A że ja!
00:19:23A tak!
00:19:24Żebym ja go gonił!
00:19:25I wejdziemy!
00:19:26Gonili!
00:19:27Nie jego, tylko stalowczy!
00:19:28Kto?
00:19:29Kto?
00:19:30Pan!
00:19:31Ja?
00:19:32Tak!
00:19:33Ja z aeroplanem!
00:19:34Specjalnie wynajętym!
00:19:35Do Wiednia!
00:19:36Nie, nie, nie!
00:19:37Do Wiednia możemy nie zdążyć!
00:19:38Do Budapesztu!
00:19:39Do Budapesztu!
00:19:40Do Budapesztu!
00:19:41Do Budapesztu!
00:19:42Niech pan zamówi samolot i przyśle kucharza!
00:19:45Ach!
00:19:46Nie lubię samolotów!
00:19:48Tylko prędzej!
00:19:49Panie, prędzej!
00:19:50Panie, prędzej!
00:19:51Pokojnie!
00:19:52Pokojnie!
00:19:53Pokojnie!
00:19:54Pokojnie!
00:19:55Prędzej!
00:20:01Może się udać się wszystko naprawić.
00:20:03Panie, prędzej!
00:20:19Pan woł?
00:20:20Szał!
00:20:21Za pół godziny musi pan być gotów za drogi.
00:20:24Poleci pan razem z kontrolerem.
00:20:26Za pół godziny nie może.
00:20:29Dlaczego pan nie może?
00:20:31Samolot zamówiony.
00:20:33Możemy leczyć.
00:20:35Więc samolot zamówiony?
00:20:37Akta gotowa, a pan nie może.
00:20:39Dlaczego?
00:20:40Coś pan zwariował?
00:20:42Czego panu brak?
00:20:43No!
00:20:44Bo tylu muszę kupić.
00:20:45Kupak dwie, trzy, cztery.
00:20:47Tylko na miłość, bo pojedźcie.
00:20:49No chodź pan, chodź pan, jedziemy.
00:20:51Puszczaj się pan troszkę, no!
00:20:53Ale, panie!
00:20:59Dziewczyny od razu do warszawy.
00:21:01Dobrze, a tylko proszę panie.
00:21:03Delikatnie.
00:21:05Rozumie.
00:21:06Chodź, chodź panie!
00:21:10Wiedna pani s***a.
00:21:23Prawda.
00:21:25No!
00:21:26Prawda.
00:21:27estructurów um epidemii prefer Syner�
00:21:42KONIEC
00:22:12KONIEC
00:22:42KONIEC
00:23:12KONIEC
00:23:42KONIEC
00:23:54KONIEC
00:23:56KONIEC
00:24:00KONIEC
00:24:02KONIEC
00:24:04Co pan mnie zrozumiałe? Chodzi mi o jakiś notes, albo notatnik.
00:24:09Proszę bardzo. Ma to być coś eleganckiego?
00:24:12Tak, proszę.
00:24:13Proszę bardzo. Może takiego.
00:24:18Albo to, bardzo praktyczne.
00:24:22Albo coś specjalnego, ładnego.
00:24:25Dobrze, może być to.
00:24:27Proszę bardzo.
00:24:28Ile kosztują?
00:24:29Zaraz.
00:24:30Zaraz mi, popieram, proszę panie, osiemu ślindzi.
00:24:34Tanio, wodlaro dacie.
00:24:36Dobrze.
00:24:37Wiec i te ja. Proszę bardzo.
00:24:45Dłużę panią.
00:24:47Osiem ślindzi, tak?
00:24:48Tak jest. Dziękuję bardzo. Proszę.
00:24:52Proszę.
00:24:53Zajeronki.
00:24:55Dzień dobry.
00:24:56Dzień dobry.
00:24:57Pani.
00:25:07Nie może pani uwaga przychodząc.
00:25:09Dziękuję pani.
00:25:10Sama sobie dam radę.
00:25:11Dzień dobry.
00:25:19Jak się dzieje? Do zobaczenia?
00:25:21Tak.
00:25:22Tak.
00:25:23Tak.
00:25:24Tak.
00:25:25Tak.
00:25:26Tak.
00:25:27Tak.
00:25:28Tak.
00:25:29Tak.
00:25:30Tak.
00:25:31Tak.
00:25:32Tak.
00:25:33Tak.
00:25:34Tak.
00:25:35Tak.
00:25:38Tak.
00:25:40Tak.
00:25:457.
00:25:47Tak.
00:25:49Tak.
00:25:50Tak.
00:25:51Tak.
00:25:52Tak.
00:26:02昇 parte!
00:26:04Ok.
00:26:05Ok.
00:26:06Ok.
00:26:06Ok.
00:26:07Ok.
00:26:08Zabrę.
00:26:16Zabrę.
00:26:19Zabrę.
00:26:33Czapre, Borun, Borun.
00:26:35Ja co ty dwa Boruny odszedłem?
00:26:37Ponieważ idzie przez zarze, pań?
00:26:41Pan?
00:26:43Co pan tu robi?
00:26:44Przesiadła pa mnie na ulicy?
00:26:46A zaraz najbeździelniej wlazł pan do mojego wagonu.
00:26:49Proszę stąd wyjść.
00:26:50Przepraszam, ale co pani robi w moim wagonie?
00:26:52Pani? Jakim prawem?
00:26:54Takim prawem, że nazywam się Olszewicz. Jestem u siebie w swoim wagonie.
00:26:59Jak to?
00:27:01A...
00:27:03A ten pan?
00:27:04Co?
00:27:06To my nieboczykajcie.
00:27:13Proszę wybaczyć, panie prezesie.
00:27:16Przypuszczaliśmy, że pan przycięcie dopiero z Budapest.
00:27:20Przypuszczaliśmy?
00:27:21Kto?
00:27:22Kto jest?
00:27:28Secretarbu, pana prezesa!
00:27:29Secretarbu?
00:27:31Mój?
00:27:32No i moją?
00:27:48A więc?
00:27:50No to stawię panicki depeci.
00:27:52Zostanę, że odgorzyła na przystanę do Brzyńskiego.
00:27:55Stawię depeci?
00:27:57Stenogramy, a potokowy, a kucha.
00:28:02No ma pani stenogramy? Ma pani? No, dali pani?
00:28:05Nic nie wiem.
00:28:07A co pani dali?
00:28:09Cuknię mi dali.
00:28:13Tak, kapelucer mi dali.
00:28:16Wielki Boże, chanuj.
00:28:19Cuknię mi dali, kapelucer i dali cukrę damskich,
00:28:22ludzie wypuścili mi na smysła.
00:28:24Koniec! Zbiegniemy ten bandyta.
00:28:32Kogo pan woła?
00:28:38Służącego też nie przyspali.
00:28:40Naturalnie.
00:28:42Który bym chociaż mógł z tych notatek
00:28:52zekonstruować protokurzy.
00:28:54Czyli mogłabym panu dopomóc.
00:28:57A co pani umie?
00:28:59Powinę synografować,
00:29:02pisać na maszynie, znane języki.
00:29:04Nie ma niczego.
00:29:06Dokonane w ubiegu mi się stało.
00:29:08Nie ma niczego.
00:29:10To nie ma niczego.
00:29:13Nie ma niczego.
00:29:15Nie ma ich się żadnych.
00:29:33Dokonane w ubiegłym roku
00:29:34przegrupowania udziałów z bułki.
00:29:41Już mam.
00:29:45Niech Pani da jakiś nocy.
00:30:01No i tak.
00:30:03Dokonane w ubiegłym roku
00:30:05przegrupowanie udziałów z bułki.
00:30:07Już mam.
00:30:11Sprowadziły niespodziewaną zmianę kierunku.
00:30:15W
00:30:28Cień 15.
00:30:29Nie ma.
00:30:30Chodźmy.
00:30:35Po mojej podobałeś.
00:30:37Do widzenia.
00:30:38Chodźmy.
00:30:39Nic nie widzę.
00:31:09No, i co się stało?
00:31:11Nic nie stało.
00:31:12Staronka poszła krótszą drogą w przeżarze do Sarajowa.
00:31:15Aha.
00:31:16No i gdzie my ją znajdziem?
00:31:18Sarajowie.
00:31:19Jeżeli panowie jutro zamiast polecicie samolotem, to tam zostaniecie.
00:31:22Znowu samolotem.
00:31:24Ja by mnie wezmą tego, kto wymyślił samolot.
00:31:27Nie jadę.
00:31:29No, co jutro, co jutro.
00:31:31A teraz to my musimy jeść.
00:31:33Znowu zjeść.
00:31:35A gdzież by tu można najlepiej zjeść?
00:31:38Znowu zjeść.
00:31:39Znowu zjeść.
00:31:40Kaku.
00:31:41Kaku.
00:31:42Kaku.
00:31:43Kaku.
00:31:44Kaku.
00:32:08Kaku.
00:32:09Kaku.
00:32:10Kaku.
00:32:11Kaku.
00:32:12Kaku.
00:32:13Kaku.
00:32:14Kaku.
00:32:15Kaku.
00:32:16Kaku.
00:32:17Kaku.
00:32:18Kaku.
00:32:19Kaku.
00:32:20Kaku.
00:32:21Kaku.
00:32:22Kaku.
00:32:23Kaku.
00:32:25Kaku.
00:32:27Dan.
00:32:28Kaku.
00:32:29Kaku.
00:32:35Kaku.
00:32:36Zobaczmy.
00:32:42Zabaczmy.
00:32:43Zabaczmy.
00:32:44Zabaczmy.
00:32:45Tak, tak, tak, tak.
00:32:52Góra!
00:32:56Papriką!
00:32:57Dobrze, papriką!
00:32:58No, nic, nie?
00:33:00No, wybrnąłem!
00:33:06Niecy!
00:33:07I to nieC
00:33:07Nie!
00:33:08Nie, ja!
00:33:09Nie!
00:33:10Nie, ja!
00:33:11Nie, ja!
00:33:12Nie!
00:33:13Nie, ja!
00:33:14Nie ma...
00:33:16Nie, ja!
00:33:17Nie, ja!
00:33:25Nie, ja!
00:33:29Nie wożooooல человек
00:33:35KONIEC
00:34:05KONIEC
00:34:35KONIEC
00:34:37KONIEC
00:34:39KONIEC
00:34:41KONIEC
00:34:43KONIEC
00:34:45KONIEC
00:34:47KONIEC
00:34:49KONIEC
00:34:51KONIEC
00:34:53KONIEC
00:34:55KONIEC
00:34:57KONIEC
00:34:59KONIEC
00:35:01KONIEC
00:35:03Ja jest, nascu i do trefors, proszę.
00:35:06Bra noc, panie.
00:35:33KONIEC
00:36:03KONIEC
00:36:34KONIEC
00:36:40KONIEC
00:36:42KONIEC
00:36:48KONIEC
00:37:03KONIEC
00:37:33KONIEC
00:38:03KONIEC
00:38:33KONIEC
00:39:03KONIEC
00:39:05KONIEC
00:39:07KONIEC
00:39:09KONIEC
00:39:11KONIEC
00:39:13KONIEC
00:39:15KONIEC
00:39:17KONIEC
00:39:19KONIEC
00:39:21KONIEC
00:39:23KONIEC
00:39:25KONIEC
00:39:27KONIEC
00:39:29KONIEC
00:39:31Wielniejszych świat, więc kochasz się, bo przecież miłość do całej siebie.
00:39:52To już brat? Za chwilę zobaczymy się ze Smithem.
00:40:01Dzień dobry.
00:40:07Dzień dobry, panie Smith. Witam pana, panie Inderso.
00:40:12Dzień dobry, dzień dobry.
00:40:19O, o. To za niespodzianka.
00:40:24Mr. Olszewicz, proszę przedstawić mnie państwu.
00:40:27Ależ naturalnie. Proszę.
00:40:31Domyśliłem się od razu, że to pańska żona.
00:40:40Ależ dobry biznesmen powinien być pystrym obserwatorem.
00:40:45Młoda, piękna kobieta, sam na sam, przystojmy na szczytach, takich, że tak powiem, kartonierze na półkach, daleka od kraju nie może nie być żoną.
00:41:00Szybka orientacja i nic więcej.
00:41:04Prawda, Joe?
00:41:05O, przepraszam panią bardzo. To jest mister Inderso, moja prawa ręka.
00:41:13Ależ, panie Smith, ja nie...
00:41:16Kochanie, zajmij się śniadaniem. Panowie prawdopodobnie głodzi.
00:41:24Może panowie pozwolą teraz do mojego przedziału? Proszę bardzo.
00:41:27Jak pan śmiał. Zabranie panu nazywanie mnie swoją żoną.
00:41:35Pani należy do roli sekretarki.
00:41:41Bardzo panią przepraszam, ale naprawdę nie miałem innego być.
00:41:44To nie jest jego żona.
00:41:48Nie jest?
00:41:49Nasza agencja wywiadowcza mi spodem nie wie, że pan Olszewicz jest żonacy.
00:41:57To dlaczego mówią, że to żona?
00:41:59On tego nie mówił, to ja mówiłem.
00:42:01No niech pan się zgodził dawać swoją żonę, no chociaż do najbliższych starych.
00:42:05Do Sarajewa.
00:42:07Widzimy pani, w Sarajewie, w miejscu, w celu, przejdą od swojego przedziału.
00:42:11W tymczas będzie pani obrad.
00:42:12Wdech się iść i pojechać powrotu do Warszawy.
00:42:15No...
00:42:16Powiem im, że...
00:42:18że przyszła nagradę tę szarstw, która zbywa moją żonę...
00:42:22No...
00:42:23Przepraszam, że jest panią.
00:42:25To...
00:42:26Powratu do Warszawy.
00:42:27Teraz będę zwlekał podpitaniem.
00:42:30Dzięki jego kłampu może uda mi się go łatwiej wyrzucić.
00:42:34Zobaczmy.
00:42:36Zobaczmy.
00:43:04KONIEC
00:43:34KONIEC
00:43:38KONIEC
00:43:40KONIEC
00:43:42KONIEC
00:43:48KONIEC
00:43:50KONIEC
00:43:52Nie, przepraszam pana. Gdzie jest Bank of? Bank of, bank of, bank, nierozumie.
00:43:58Pach, pach, pach, pach, pach...
00:44:01Bóg zdał?
00:44:03Czerzny czas!
00:44:04O, tamo!
00:44:06Tamo, tamo, tamo, tamo!
00:44:08Nie rozumiem?
00:44:09Tamo!
00:44:09Dziękuję!
00:44:28Odjechał, no.
00:44:41Spóźniliśmy się.
00:44:42I to wszystko przez pana patelnię przy akwerty.
00:44:46No i co teraz robić?
00:44:48Trzeba coś znieść.
00:44:50Znieść, znowu znieść.
00:44:52Potrzeba najpierw poszukać samochodu i gonić.
00:44:55Rozumiesz pan?
00:44:55No tak.
00:44:56Tak, tak, tak.
00:44:58Tak, tak.
00:45:28KONIEC
00:45:29KONIEC
00:45:32KONIEC
00:46:02KONIEC
00:46:33KONIEC
00:46:34Jest.
00:46:35A może porwaty?
00:46:36Nie, to...
00:46:37...mogą pan...
00:46:38...mogą pan...
00:46:39...mogą pan...
00:46:40...mogą pan...
00:46:41...prosić o...
00:46:42...te...
00:46:43...o...
00:46:44...szyszkankę wody.
00:46:45Proszę...
00:46:46A może porwaty?
00:46:47Nie...
00:46:48...nie...
00:47:01...pat, pat, pat, pat, pat, pat, pat.
00:47:05Widział pan?
00:47:06Widział pan tego kucharza?
00:47:08To był pan prezes.
00:47:10Prezes on dobry, ale...
00:47:12...kucharze tu nie jest.
00:47:13Dlaczego?
00:47:14Pożyta skorupki.
00:47:15Haha.
00:47:16Mógłby złożyć ich na...
00:47:18...da jajek paszarowanych...
00:47:19...sot pikanski.
00:47:20Tak.
00:47:21Tak, da jajek paszarowanych...
00:47:22...sot pikanski...
00:47:23...i paternia.
00:47:24A tu znowu zapuszczą.
00:47:26Co tu robić?
00:47:28Jedźmy na statki.
00:47:31Może uda mi się zatelefonować do szefa.
00:47:33...mać to...
00:47:34...mać to...
00:47:35...mać to...
00:47:36...mać to...
00:47:37...mać to...
00:47:38...mać to...
00:47:39...mać to...
00:47:40...mać to...
00:47:41...mać to...
00:47:42...mać to...
00:47:43...mać to...
00:47:44...mać to...
00:47:45...mać to...
00:47:46...mać to...
00:47:47...mać to...
00:47:48...mać to...
00:47:49...mać to...
00:47:50...mać to...
00:47:51...mać to...
00:47:52...mać to...
00:47:53...mać to...
00:47:54...mać to...
00:47:55...mać to...
00:47:56...mać to...
00:47:57...mać to...
00:47:58...mać to...
00:47:59...mać to...
00:48:00...mać to...
00:48:01...mać to...
00:48:02...mać to...
00:48:03...mać to...
00:48:04...mać to...
00:48:05...tam w pociągu...
00:48:06...mać to...
00:48:07...mać to...
00:48:08...mać...
00:48:09...mać...
00:48:10...tam...
00:48:11...w...
00:48:12...w...
00:48:13...m...
00:48:14Przedziały cypialne, prawda?
00:48:16Tak.
00:48:17Co, ja i lindertor doskonale zmieścimy się w jednym, prawda?
00:48:21Co?
00:48:22Naturalnie, bo...
00:48:24Ja chodzę pana tutaj, panie.
00:48:26Nie, nie, nie, nie, kontyczną.
00:48:28Nie zajmujcie się więc innymi nami.
00:48:31Niech się spać.
00:48:33Niech się spać.
00:48:37Życzę wam dobrej noci.
00:48:39Dobrej noci.
00:48:41Dobre rano.
00:48:43Dobre rano.
00:48:45Dobre rano.
00:48:46Dobre rano.
00:48:47Dobre rano.
00:48:58Co pani robi?
00:49:00Patrz, przypuszcza, że zgodzę się nasować, panie z jednej cypialni?
00:49:03Wysara na najbliższej stawki.
00:49:05Nie, teraz w nocy nie, że pani się opamięta.
00:49:07Niech pani tego nie robi.
00:49:09Pójdę do siebie, a ja pójdę spać na wodę do starodniku, a pani może tutaj zostać.
00:49:14Niech, że spać nie robi kół.
00:49:27Spać, spać, John.
00:49:28Tekę zostawi mi na mój.
00:49:30Good night.
00:49:31Good night.
00:49:32Good night.
00:49:33Niech pan zobaczy, może on już poszedł.
00:49:34Niech pan zobaczy, może on już poszedł.
00:49:35Gaze.
00:49:36Ale który mu się teraz zachciało?
00:49:38Gaze.
00:49:39Gaze.
00:49:40Ale który mu się teraz zachciało?
00:49:42Gaze.
00:49:43Gaze.
00:49:44Ale który mu się teraz zachciało?
00:49:47Gaze.
00:49:48Gaze.
00:49:49Gaze.
00:49:50Gaze.
00:49:51Gaze.
00:49:52Gaze.
00:49:53Ale który mu się teraz zachciało?
00:50:23KONIEC
00:50:53Widać, że był górki i doszcie usiadł kuszko z drzwiami i zasnął.
00:51:02John, John, John!
00:51:06Strajk zdej się! Strajk zdej się!
00:51:09Hmm? No to co?
00:51:12Aha, drodze.
00:51:15Jeszcze pani nie denerwuje.
00:51:21Ktoś się pójdę do łazienki i tam za się spadam.
00:51:24Coś znowu?
00:51:26Pajdzie panie, jeśli idę, to samo w noc pod prysznicę.
00:51:29Niech pan wsiadę.
00:51:31Dziękuję.
00:51:35Może pan tu jeszcze?
00:51:41Nie tu tylko tam.
00:51:45Nie miła? Okropna.
00:51:57To za straszny człowiek.
00:51:59To ja?
00:52:00Nie. Mówię o kisie.
00:52:03No dobrze.
00:52:05To dobrze.
00:52:06Że nie o mnie.
00:52:08Niech pani się postarał, zawsze.
00:52:10Samy nie jestem śpiąca.
00:52:12Jeżeli pan chce spać, to proszę bardzo.
00:52:14Dziękuję.
00:52:15Nie jestem śpiąca.
00:52:16Nie jestem śpiąca.
00:52:17Jeszcze nie jestem śpiąca.
00:52:19Nie jestem śpiąca.
00:52:20Nie jestem śpiąca.
00:52:21Nie jestem śpiąca.
00:52:22Jeszcze nie jestem śpiąca.
00:52:23Jeżeli pan chce spać, to proszę bardzo.
00:52:24Dziękuję.
00:52:25Nie jestem śpiąca.
00:52:26To nie jestem szczęśliwy.
00:52:56To nie jestem szczęśliwy.
00:53:26To nie jestem szczęśliwy.
00:53:56ZAŃSKA
00:54:26KONIEC
00:54:56KONIEC
00:55:26KONIEC
00:55:56KONIEC
00:55:58KONIEC
00:56:00KONIEC
00:56:02KONIEC
00:56:04KONIEC
00:56:06KONIEC
00:56:08KONIEC
00:56:10KONIEC
00:56:12KONIEC
00:56:14KONIEC
00:56:16KONIEC
00:56:18KONIEC
00:56:20KONIEC
00:56:22KONIEC
00:56:24A czy nie mógłbym od twojej własnej żony żądać czegoś bardziej gorącego?
00:56:28Na przykład!
00:56:30Na przykład wody do golenia.
00:56:32No, zaraz.
00:56:40Dziękuję.
00:56:42Dzień dobry.
00:57:12Gdyby radość życia uśmieć, szczęścia dostań z pomarzeniem znów.
00:57:20Gdyby szczęście przyszło dziś.
00:57:26Wilnowałabym, uważałabym, gdyby szczęście przyszło dziś.
00:57:35A ja zimna, zimna to my.
00:57:45Niepłyszedłem.
00:57:51Ci dziewczyny.
00:57:52Zmniejsza się domyli.
00:57:54Zmienił się.
00:57:55Na dokładnie.
00:57:58Nie zapomnij się.
00:57:59Kiedyś w latach.
00:58:01Kiedyś w latach, która staje się czekną.
00:58:03Zmienił się do słowa.
00:58:05Tu i potsknij się w latach.
00:58:07Uważyj się.
00:58:09Właśni.
00:58:11Jesteśmy.
00:58:12Dzień dobry.
00:58:15Dziękuję.
00:58:18Normalnie.
00:58:31Mówię.
00:58:40Dobrze.
00:58:42Do mnie, do niego.
00:58:45Gorszewicza?
00:58:47Dzius mi zdań tam, spłuchają.
00:58:50Jestem.
00:58:51To teraz, Bendy.
00:58:53Żadam przeczyta mój nazwisko.
00:58:56Proszę Państwa.
00:58:58Ja zaraz wrócę.
00:59:01Paszport nulim?
00:59:04Pan pozwoli ze mną.
00:59:06Paszport ma w balizce.
00:59:12Psiakre.
00:59:18Halo?
00:59:19Halo.
00:59:20Pan prezes?
00:59:21Pan prezes?
00:59:23Nie.
00:59:24Schmit mówi.
00:59:25Tu kontroler mówi.
00:59:27Kontroler, tak, tak.
00:59:28Pan Olszewicz nie mógł podejść.
00:59:33Pan Olszewicz będzie u mnie na jachcie.
00:59:36Na jachcie.
00:59:38Niech Pan będzie w Dubrowniku o piątej, wie Pan gdzie, w kawiarni miejskiej.
00:59:48Tak.
00:59:49Grafka Kafana.
00:59:51Nie, nie, nie, nie.
00:59:53Ja będę tam.
00:59:55Tak.
00:59:56Aha.
00:59:57Ach, jak się poznamy?
01:00:00Niech Pan o piątej w kawiarni głośno krzyknie Mr. Smith.
01:00:06Tak.
01:00:07Smith.
01:00:08Tak, tak.
01:00:09Ja podejdę.
01:00:11Dobrze?
01:00:12Tak.
01:00:13Dobrze.
01:00:14Do widzenia.
01:00:16Do...
01:00:17Co?
01:00:18Tak.
01:00:19Do widzenia.
01:00:20Do widzenia.
01:00:21Do widzenia.
01:00:26To...
01:00:27Mam toplarnic.
01:00:28Do widzenia.
01:00:30Do widzenia.
01:00:31Do widzenia.
01:00:32Do widzenia.
01:00:33Jak to?
01:00:38Do widzenia.
01:00:41Do widzenia.
01:00:42Do widzenia.
01:00:43Tak.
01:00:45Więc idziemy obejrzeć tereny kopalń.
01:00:47W tej chwili otrzymałem telefoniczną wiadomość, że muszę natychmiast wracać do Dubrownika.
01:00:54Jakieś niemiłe wiadomości.
01:00:57Tak, niemiłe, ale niedotyczące mnie.
01:01:02Dobrze. A wtóż z umową?
01:01:06Korzystam z tego, że będę miał tam niedaleko żonę i jeszcze się z nią poradzę. Dobrze?
01:01:13Tak.
01:01:15To może wobec tego obejrzenie terenów kopalnianych również odnożymy do czasu aprobaty Państwiej szanownej małżonki.
01:01:24Nie, niech Państwo obejrzą sami.
01:01:28A potem uroczyście zapraszam na mój jach w Dubrowniku, gdzie podpiszemy umowę i tam może będę mógł choć w części zrewanżować się za okazaną mi gość.
01:01:43Kto?
01:01:45Kto?
01:01:46Kto?
01:01:47Kto?
01:01:48Kto?
01:01:49To skarze, pójdźcie.
01:01:50Panie, pójdźcie.
01:01:52Pamuje się?
01:01:53Mamu się hafkowała?
01:01:55Pano, mamu się hafkowała.
01:01:56Mamy się hafkowała, mamu się hafkowała.
01:01:57No to ja oczekuję, panny, panny.
01:02:01No, to ja oczekuję, tanie.
01:02:31Muzyka
01:03:01Podoba się banie?
01:03:25Mhm.
01:03:27Chcieliście zabezpieć?
01:03:29Tak.
01:03:31Ja też jestem dzisiaj szczęśliwy.
01:03:35Właśnie dzisiaj.
01:03:37Nic? Dlaczego?
01:03:39Dlaczego?
01:03:41Bo dzisiaj, Ranno.
01:03:43Coś...
01:03:45Chodźmy.
01:03:47Chodźmy.
01:03:49Chodźmy.
01:03:51Chodźmy.
01:03:53Chodźmy.
01:03:55Chodźmy.
01:03:57Chodźmy.
01:03:59Chodźmy.
01:04:01Chodźmy.
01:04:03Chodźmy.
01:04:05Chodźmy.
01:04:07Chodźmy.
01:04:09Chodźmy.
01:04:11Chodźmy.
01:04:13Chodźmy.
01:04:15Chodźmy.
01:04:17Chodźmy.
01:04:19Chodźmy.
01:04:21Chodźmy.
01:04:23Chodźmy.
01:04:25Chodźmy.
01:04:27Chodźmy.
01:04:29Chodźmy.
01:04:31Chodźmy.
01:04:33KONIEC
01:05:03KONIEC
01:05:05KONIEC
01:05:07KONIEC
01:05:33KONIEC
01:05:35KONIEC
01:05:37KONIEC
01:05:39KONIEC
01:05:41KONIEC
01:05:43KONIEC
01:05:45KONIEC
01:05:47KONIEC
01:05:49KONIEC
01:05:51KONIEC
01:05:53Proszę pana, przepytał tu ktoś o pana Smitha.
01:05:57Owszem, owszem. O piątych w kawarniach było aż jedenastu panów Smithów,
01:06:02A żaden, którego potrzebowały.
01:06:03A gdzie jest ten pan, który się pytał?
01:06:05Nie jeden, a dwóch panów już wyszli.
01:06:08Ach gaddem.
01:06:11Gdyby wrócili, proszę im powiedzieć, ale koniecznie, że znajdą mnie na jachcie My Boy.
01:06:17Dobrze będzie pan pamiętał?
01:06:19I ja panu zapiszę na wszelki wypadek.
01:06:22Może pan ma...
01:06:23Proszę, dwóch panów My Boy.
01:06:28My Boy, tak mało nie opowiadałeś o tej Olszewiczowej.
01:06:32Jeszcze ci się nie podoba.
01:06:34Nie jest ładna?
01:06:36Nie wiem.
01:06:37Wiesz przecież, że nie podnoszę oczu na żadną kobietę.
01:06:41Poza tobą oczywiście.
01:06:43Wiem o tym, że podnosisz.
01:06:46Na próżno, ale podnosisz.
01:06:48No więc czy ładna?
01:06:50Taka jak w tej pięknej poliśni?
01:06:51Niedługo sama zobaczysz.
01:06:58Już jadą.
01:07:01A czapka ci, a?
01:07:02Dzień dobry.
01:07:07Dzień dobry.
01:07:08Sam?
01:07:08Proszę bardzo.
01:07:11Proszę.
01:07:19Witam państwa.
01:07:21Pozwoli, że ci przedstawię panią i pana Olszewiczów.
01:07:26Bardzo mi się mnie poznać.
01:07:28Ja już słyszałam wiele o kobietach, o...
01:07:33Polskich.
01:07:34No o polskich oczywiście.
01:07:35O kobietach polskich, tak naprawdę.
01:07:38Ale wtedy wszystkie państwo zechcą się u nas oraz gościć.
01:07:41Mój mąż tak się cieszył z waszego przyjazdu, żeby was noręcznie przygotował dla państwa najpiękniejszą karwinę.
01:07:48Może nie będzie bardzo wygodnie.
01:07:50Proszę o dotarcie.
01:07:52Proszę.
01:07:54Dzień dobry.
01:07:55A jaka ona miła.
01:08:01A czy wiesz, że oni nie są mężem i żoną?
01:08:05Jak ci nie wstyd mówić coś podobnego?
01:08:08Wyjaśni nam to kontroler Olszewicza, który przyjedzie tu na jacht.
01:08:12To mówię z nim, zanim zobaczy się z Olszewiczem.
01:08:15Żebyś ty choć raz przespał widzieć w każdym człowieku oszusta.
01:08:25Kochasz mnie?
01:08:26Mhm.
01:08:29Masz mnie.
01:08:29Ale gdyby nic, nic, to żeśmy nie kochali.
01:08:39Nie myśl teraz o nim.
01:08:41Tak się czegoś boję.
01:08:43Mi się wydaje, że on wie o wszystkim, że nie jesteśmy małżeński.
01:08:47A i pewnie kontrolera się pytał o to przez tydecy.
01:08:50Tak myślisz?
01:08:51Chcesz by jemu szło.
01:08:53Może chce nas przyłapać na tym, żeśmy kłamali?
01:08:56I poróżnić się z tobą?
01:08:58By umowy nie podpisać?
01:08:59Nie podpisać.
01:09:29Dobrze, Maly?
01:09:34Bardzo?
01:09:36Częściwa?
01:09:39Patrz, kontroler!
01:09:43Rychłost!
01:09:45Rychłost!
01:09:47Rychłost!
01:09:49Rychłost!
01:09:51Rychłost!
01:09:53Rychłost!
01:09:55Rychłost!
01:09:57Rychłost!
01:09:59Rychłost!
01:10:01Rychłost!
01:10:03Rychłost!
01:10:05Rychłost!
01:10:07Rychłost!
01:10:09Rychłost!
01:10:11Rychłost!
01:10:13Rychłost!
01:10:15Rychłost!
01:10:17Rychłost!
01:10:19Rychłost!
01:10:21Rychłost!
01:10:23Rychłost!
01:10:25Rychłost!
01:10:27Nazywam się Pękalski.
01:10:36Jestem kontrolerem zakładów Olszewicza w Warszawie.
01:10:41Bardzo mi się.
01:10:45Nieważne.
01:10:47No idź pan, idź pan.
01:10:49No jadza, jadza.
01:10:52Proszę bardzo.
01:10:54Proszę pan poproszę.
01:10:54A?
01:10:56Proszę, proszę.
01:10:57To jest pan Ingerthor, a to jest minister Exquizmi, jak?
01:11:13Pękalski.
01:11:14Aha.
01:11:15Zechce pan usiąść, panie, jestem.
01:11:18Pękalski?
01:11:19Tak, właśnie Pękalski.
01:11:20Chciałem się zobaczyć, szefem.
01:11:22Młoda para jest u siebie.
01:11:24Jaka młoda para?
01:11:26No, ta dama, która przebywa w ministeru Olszewicza.
01:11:30Ta dama?
01:11:31To jest zupełnie obca.
01:11:33To sekretarka.
01:11:34Aha.
01:11:34Dziękuję panu, panie.
01:11:36Przepraszam, ciągle zapominam.
01:11:38Pękalski!
01:11:39Nikt nie rozumiem.
01:11:41Gdzie jest prezes Olszewicz?
01:11:42Dowiadujemy się, że znany przemysłowiec pan Olszewicz, który przyjechał z Warszawy dla przeprowadzenia interesów z grupą poważnych ziemian,
01:11:56prowadził do towarzystwa dżentelmenów i ich rodzin pewną tajemniczą damę jako swoją żonę,
01:12:02kompromisując z tym samym wyższe stery towarzystwa oraz wywołując zgorszenie.
01:12:08Zachowanie pana Olszewicza zjednało mu tak wielu wrogów, że grozi to zachwianiem zamierzonego interesu.
01:12:14Dobrze.
01:12:14Teraz tytuł.
01:12:17Tytuł damy...
01:12:19Lekkomyślność.
01:12:20Nie, lepiej...
01:12:22Karygodna Lekkomyślność Młodego Przemysłowa.
01:12:26Oste tak było, otaczce.
01:12:28A co my z tym zrobimy?
01:12:30Pojedziesz z tym zaraz do miasta.
01:12:32Ta notatka musi natychmiast ukazać się w prasie, we wszystkich pismach, za wszelką senę.
01:12:38Miesz?
01:12:38Tak było, otaczce.
01:12:39Tak było.
01:12:41Szukamy się w tej budzie, chcemy się iść do stołu.
01:12:44Przyjemnością, ale pozwoli, że jeszcze przed tym zamienię kilka słów z panem Olszewic.
01:12:50Słucham, pan.
01:12:51No, słysza bardzo, tylko pod śmieszkiem się panem wie.
01:12:58To nie, że pan siada, pani Olszewic.
01:13:00Otóż nie, dziękuję.
01:13:05Nie dziękuję, ja nie dziękuję.
01:13:06M. Olszewicz, otrzymałem dziś radiową wiadomość o bolesnym ataku, jaki szykuje na pana tutejsza praca.
01:13:19To?
01:13:20Jest to kraj zacofany.
01:13:23To naprawdę przykro mi z panem o tym mówić.
01:13:26Pańskie postępowanie, to znaczy fikcyjność pańskiego małżeństwa wywołała tu ogólne zgorszenie.
01:13:36Co?
01:13:37Tak.
01:13:38No, pan rozumie, że w tych warunkach nasz interes przedstawia pewne ryzyko.
01:13:46Rozumiem.
01:13:48A każde ryzyko kosztuje.
01:13:52Prawda, John?
01:13:54Tak, pan.
01:13:56Zegnam panów.
01:14:01Co?
01:14:06Maj boy, czy wiesz?
01:14:08Och, jak romantyczny, jak cudowny.
01:14:11Maj boy, wyobraź sobie, że państwo oczelicowie wzięli dzisiaj ślub na mąru.
01:14:17Co?
01:14:19Co?
01:14:20Przyszysz, że?
01:14:21Na mąru?
01:14:22Jak to?
01:14:24Co?
01:14:24Co?
01:14:24Myśle prawa morskiego udzielił nam ślubu pański kapitan.
01:14:29Mój kapitan?
01:14:31Nie miał prawa.
01:14:32Aby mieć prawo, wyjechał pańską lodzią na pełne morze.
01:14:37Ach tak?
01:14:39Dobrze.
01:14:40Mój kapitan wyleci we służby jeszcze gdzieś.
01:14:42Co ty gadasz?
01:14:44Czyż to szana?
01:14:45No jemu, typu.
01:14:46Nie.
01:14:47Ale mi wystarczy, że pan kłamał dwa dni.
01:14:52Straciłem do pana załupania.
01:14:56Bądź spokojna.
01:14:58O nie.
01:14:59Zadna siła nie zmusi mnie teraz, mój kter Olszewicz, a żebym panem ten interes teraz...
01:15:06Żebym panem ten interes odrzucił.
01:15:14Podpiszę.
01:15:15Co mu się stało?
01:15:23W fabrykach twajk.
01:15:26Konieczność podwyczajania płat o 33% w dyrekcjach.
01:15:30Co to z naszy?
01:15:31U nas twajk?
01:15:32Ach tak.
01:15:34Rozumiem.
01:15:36Teraz pan podpisze.
01:15:38Teraz pan odstąpi swoje udziały.
01:15:41Nie udało się panu, panie smidze.
01:15:43Prawda, Joe?
01:15:44Tak, bol.
01:15:45Tak, bol.
01:15:47Pytu się, smidze.
01:15:48A ja się ukazał, smidze.
01:15:50Do kogo należy ten jasł?
01:15:52No, chodź smidze.
01:15:54Nie, nie mać, boli.
01:15:56Nie, jest tu dom, mój boli.
01:16:00Chodź, bo nie macie w domu, nie?
01:16:02Co pani?
01:16:04Nie, proszę teraz, gdybyście dostali na jasłkę, bo nijestaj.
01:16:07A kacica mi nie wymęci, bo jasłki jest mój, czy siaty tam jest mój.
01:16:14Pójdzie się pani nauczyć?
01:16:16Na szczyznę należy trzymać ludzko.
01:16:19Tak, ile?
01:16:19No, nareczkę.
01:16:27Witam pana prożysa.
01:16:29Panie prożysie, tu są afta, doło z kucha, a to, to, to, to, to mylka.
01:16:36O, wysiałbamy, jazda.
01:16:38Jazda do baryna wyjrza.
01:16:39No, no, no, no, no.
01:16:40To moja żona.
01:16:43Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
01:17:13Daj mię, dę mięgo presentu.
01:17:15Daj mięgo presentu.
01:17:17Daj mięgo presentu.
01:17:19Daj.
01:17:23Daj.
01:17:25Daj.
01:17:43Daj.
01:17:45Daj.
01:17:47Daj.
01:17:49Daj.
01:17:51Daj.
01:17:53Daj.
01:17:54KONIEC
Recommended
1:00:44
|
Up next
1:19:38
1:40:40
1:40:36
1:21:25
21:33
1:04:10
1:51:14
1:47:36
14:58
1:25:03
1:56:39
1:41:22
1:18:18
1:28:24
1:12:41
1:12:22
1:08:21
1:25:45
1:29:31
1:28:24
49:29
1:10:22
1:30:55
Be the first to comment