Skip to playerSkip to main content
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00Muzyka
00:00:30Muzyka
00:01:00Muzyka
00:01:30Muzyka
00:02:00Marsz, marsz, z ochot膮 idziemy dal, po porce szumi膮 ulaz i b艂yszczy na rupa star. Naszym szabrom podwarta wsz臋dzie droga, tam gdzie w贸dz, tam i wy, 偶o艂nierzka bra膰.
00:02:15Muzyka
00:02:45We wszystkich okrach, panie porucziku, zakwit艂y ju偶 pelargonie, a w tym to ju偶 chyba najpi臋kniejsze, a pachnie to, to, 偶e...
00:02:58Koperek, konia mi wpierw nakarmi膰.
00:03:09Uwa偶am, panie porucziku.
00:03:15Muzyka
00:03:27Jak to si臋 stroi, moja go艂膮beczka. Do cna chce oczarowa膰 naszych go艣ci.
00:03:34O, du偶o dbam o nich.
00:03:36Nawet o tego, co w艂a艣nie wr贸ci艂 z podjazdu?
00:03:39Nawet o tego.
00:03:40A ju偶 ci. Zatrzyma艂a mu ten sam walkierzyk, co go zajmowa艂 przed odjazdem.
00:03:46Psujesz go. Got贸w B贸g wie, co pomy艣le膰.
00:03:48Wart starania, bo zacny kawaler i oficer naschwa艂.
00:03:52No, ale chod藕 mi, Kasienko, bo tam 偶o艂nierze nie chc膮 je艣膰 bez swego widoku.
00:03:55Za chwil臋, tylko sprawdz臋, czy jest...
00:03:57Ciszej! Ciszej do milion, kro膰set kartaczy!
00:04:24Je艣膰 chcemy!
00:04:26Ch艂odni艣my!
00:04:27O, czep! Po pr贸偶niactwie, bo jeszcze m贸wi膮, 偶e 偶o艂nierze.
00:04:32Pod Frydlandem pi臋膰 dni nic si臋 nie mia艂o w g臋bie, a to ju偶 dobrze by艂o.
00:04:37Ale jak kt贸ry 偶o艂nierz popatrza艂 na markietank臋 komarow膮, to mu si臋 zaraz je艣膰 odechcia艂o.
00:04:44Chanka! Magda! Rusza膰 si臋!
00:04:49Czemu nie jesz, smyku? Musz臋 chwil臋 odzapn膮膰.
00:04:53Jedz, jedz! 呕o艂nierz musi je艣膰 na zapas, bo nie wiadomo, co jutro b臋dzie.
00:04:58Jutro? Jutro ryba, bo post!
00:05:01Magda! Podawa膰!
00:05:03Dzie艅 dobry!
00:05:28Wi臋c widzia艂e艣, ba膰 pan ich przednie stra偶e. Piechota? Jazda?
00:05:32Huzarzy, panie pu艂kowniku. A na wprost Nowego Dworu Austriackich Saper贸w widzia艂em przy zbijaniu ponton贸w.
00:05:39Aha, aha. No tak te偶 my艣la艂em. Spr贸buj膮 przerzuci膰 si臋 wy偶ej.
00:05:46Majorze, przygotowa膰 raport do g艂贸wnej kwatery. A wa膰 pan odpocznij. B臋dziesz mi potem potrzebny.
00:05:52Uwa偶am, panie pu艂kowniku.
00:06:02Za dobra, wr贸ci艂e艣. Chod藕 na nas. Mamy pysznego w臋brzyna. Chod藕, chod藕, chod藕.
00:06:18O, nie spodziewa艂em si臋 takiego powitania. Dzi臋kuj臋.
00:06:25Za co? Za kwiaty? Bo ber偶y pod gwiazd膮, to w ka偶dej izbie go艣cinnej znajdziesz
00:06:31wasz mu艣 kwiaty. Przepraszam. My艣la艂em, 偶e to co艣 oznacza.
00:06:37Nic innego jak to, 偶e mam o swych go艣ci staranie.
00:06:40Czy o wszystkich jednakie?
00:06:44Panie poruczniku...
00:06:45Panie poruczniku melduj臋, 偶e konie ju偶 opatrzone.
00:06:49S艂uchaj, drabie. Ile razem ci m贸wi艂, 偶e do izby bez pukania si臋 nie wchodzi.
00:07:04To nie stajnia.
00:07:05Chcia艂em zapuka膰, panie poruczniku.
00:07:07Ale drzwi by艂o otwarte, znaczy mo偶na.
00:07:10No ju偶 dobrze, dobrze.
00:07:12Panie poruczniku, rajska kwatera.
00:07:14呕y膰 i owiera膰.
00:07:16Obroku takiego nigdzie nie dostanie.
00:07:19殴r膮 u koniska, a偶 im si臋 uszy trz臋s膮.
00:07:21Tobie te偶.
00:07:22Nie, ja se te偶 nie krzywduj臋.
00:07:26Sk膮d tam masz?
00:07:27Co?
00:07:28Kwiaty.
00:07:28A kwiatki?
00:07:30To na przywitanie od anio艂a z kuchni.
00:07:33Okrutnie we mnie rozmi艂owana, panie poruczniku.
00:07:36Kwiaty nie dowodz膮 mi艂o艣ci.
00:07:38Tu jeno taki zwyczaj.
00:07:39A w臋dzonka to te偶 zwyczaj?
00:07:45Nie, panie poruczniku, to od serca.
00:07:47Dziewczyna jak kocha, to pierwsz膮 rzecz膮 dba o 偶o艂膮dek kawalera.
00:07:52Koperek.
00:07:53Spenetrujesz, czy we wszystkich izbach s膮 kwiaty.
00:07:55Rozumiesz?
00:07:59Rozumie膰 nie rozumiem, ale spenetruj臋.
00:08:01Zabijcie.
00:08:01Zabijcie.
00:08:05Nie, nie, nie, nie, nie, nie!
00:08:07Czara, bezbo偶a!
00:08:08Nie, nie, w mojemu bezbo偶a!
00:08:12Pr贸buj mu szkanki!
00:08:13Nie, nie, nie, nie!
00:08:16Nie, nie, nie!
00:08:17Czara, czara, czara, czara!
00:08:21Tego si臋 kapisz, misk臋 baksza.
00:08:24Zabijcie.
00:08:26Co, spana m臋ga, przebitasz?
00:08:28Co?
00:08:29Co to tutaj?
00:08:30O艣ci Kozupski, a Polinie nasz, a mo偶e by艣 tak ruszy艂 do Atakwas?
00:08:44Twoim w膮sikom pono膰 偶adna si臋 nie oprze.
00:08:47Ot贸偶 mam tu kiedy...
00:08:48Kiedy rekuza pewna.
00:08:52Przysiad.
00:08:53Tandem wtedy jej zdrowie wznosz臋 wasz mo艣ciowie.
00:08:56I艂a! I艂a!
00:08:57殴ryj, 藕ryj, chudziaku.
00:09:02Tyle twojego co na 藕le.
00:09:05I no patrze膰 jak ci臋 na wojnie ubij膮.
00:09:08I po wszystkim.
00:09:10Jak si臋 macie, chomarzysko?
00:09:12O, pan porucznik, dobrodziej.
00:09:16Witam.
00:09:17Przyszed艂em opatrzy na dosz艂o.
00:09:19Panie poruczniku, obca dosta艂 podw贸jn膮 rad臋.
00:09:23Prawda, Gniady, krzywd臋 nie masz, co?
00:09:26Dzi臋ki, sier偶ancie, bo Mukarek tylko go pewnie rozsiod艂a艂 i w te p臋dy do kuchni zrejterowa艂.
00:09:32O, w艂a艣nie.
00:09:34Ten wasz mo艣ci koperek to jedna do kapusty kwaszenia zdatnej.
00:09:38Taki to ten dzisiejszy 偶o艂nierz.
00:09:40O, to nie to, co to my.
00:09:43He, he.
00:09:44Marengo, Frydland, Mantua.
00:09:47To nic, stary.
00:09:48Jeszcze i my poka偶emy, co potrafimy.
00:09:50Pan porucznik to tam poka偶臋, bo zacn臋 z wasz mo艣ci 偶o艂nierz, aby jeno si臋 babom nie da膰 zawojowa膰.
00:10:00A kt贸ra by mnie tam chcia艂a?
00:10:03A ju偶 ci.
00:10:04Znam ja tak膮, co a偶 piszczy do pana porucznika.
00:10:08Hmm, zacno艣ci i 艣liczno艣ci niewiasta, ale zawsze baba.
00:10:15A z babami trzeba kr贸tko.
00:10:17U, 偶ebym ja tak mojej baby twardo nie trzyma w r臋ce.
00:10:22To, to 艣ci膮g.
00:10:26Ty, te klunia, rozmawiamy sobie.
00:10:29Cicho.
00:10:30艢niadanie narz膮dzone.
00:10:33Chod藕my, panie poruczniku, bo tam Kasienka za panem oczki wypatruje.
00:10:36Gdzie za艣? Bardzo jako艣 na mnie nie laska艂a.
00:10:39No, du偶a si臋 wa偶no艣膰 na tym zna.
00:10:42M贸wi, 偶e nie chce, a w serduszku a偶 piszczy.
00:10:45Takie ju偶 jeste艣my my kobiety.
00:10:47No, chod藕my, panie poruczniku.
00:10:49Panie poruczniku, melduj臋, 偶e we wszystkich izbach s膮 kwiaty.
00:10:55Nie wiecie, 偶e tak jak powiedz膮.
00:11:00Cicho.
00:11:14Pozw贸l, Kasienko, ju偶 na ich obs艂u偶臋.
00:11:18Dla takiej g臋busi to cz艂owiek i fajki by si臋 wy偶臋.
00:11:22Cicho, trudnie.
00:11:24Nie dla psa kielbasa.
00:11:25Co ba膰 pan zje艣膰 na 艣niadanie?
00:11:31Jest polewka piwnas膮 zrazy.
00:11:33Dzi臋ki, nieglodnym.
00:11:34Nie mo偶na tak.
00:11:36Wasz mu艣膰, uschniesz bez jad艂a, jak kwiatuszek bez wody.
00:11:39Ju偶 b膮d藕 tych kwiatuszk贸w ba膰 panna, nie wspominaj.
00:11:42A uschn膮膰, tak chyba uschn臋.
00:11:46To niby przeze mnie, prawda?
00:11:48P贸ki 偶yje, nikt mnie tak nie sekowa艂.
00:11:52A przecie偶 ja.
00:11:54Co?
00:11:55Co?
00:11:56Te偶 spud艂oj臋.
00:11:58Polu lew, bohater.
00:12:00Ale do niebias, fujara.
00:12:03To wasz mu艣膰 藕le艣 my艣la艂.
00:12:05Nie rozumiem.
00:12:06O w艂a艣nie.
00:12:08Ale trudno wasz mu艣膰 t艂umaczy膰 przy ludziach.
00:12:10Wi臋c gdzie?
00:12:15Jak si臋 wszyscy rozejd膮, przyjd藕 wasz mu艣膰.
00:12:17Porozmawiamy.
00:12:18Mo偶e zrozumiesz.
00:12:24Smakuje?
00:12:26Co nie ma smakowa膰?
00:12:28Osobliwie z takich r膮czek.
00:12:29Delicja.
00:12:32A mo偶e mojej roboty sama piek艂am?
00:12:36Niech nie kula bija.
00:12:37Pana.
00:12:38P贸ki mrzyp takiej g臋si nie widzia艂em.
00:12:43Wiem ci臋, ptara jak wr贸belka.
00:12:46Taki ju偶 jestem.
00:12:48Mo偶e by膰 dobrze, aby by艂o du偶o.
00:12:50A co to dziewczot?
00:12:52Masz asante samo, Maksymy?
00:12:53No pewnie.
00:12:54Lubi臋 ogromnie, jak si臋 bij膮 o mnie.
00:13:06O szwikadora.
00:13:07W艂a艣nie wasz.
00:13:10Filne disko do sztabu zawiedziesz na tych miastach.
00:13:12Uwa偶a艅, pu艂kownik贸w.
00:13:14Ani chwili czasu do stracenia.
00:13:15Wiesz, konia i orzeczki.
00:13:16Zabudzujesz si臋 osobi艣cie do przyj臋cia mistra.
00:13:19I powiem.
00:13:19Sokolnicki odpar艂 Austriak贸w dwukrotnie przy pr贸bach sforsowania Wis艂y.
00:13:46Czy widzia艂e艣 wasz mo艣膰 jakie艣 nowe ich przygotowania?
00:13:53Nie wasza ksi臋偶臋ca mo艣膰, ale ich stra偶e przednie posuwaj膮 si臋 szybko z biegiem Wis艂y ku g贸rze.
00:13:59Aha.
00:14:00Ku g贸rze.
00:14:02Suponuj臋, 偶e nie odst膮pi膮 od planu i osza艅cuj膮 si臋 gdzie艣 dalej.
00:14:09Co prawda Sokolnicki ma ich na oku.
00:14:12Ba, ale ze swoj膮 garstk膮 nie da rady.
00:14:14Pod ods艂on膮 artylerii Sza艅ca gotowi przerzuci膰 si臋 przez Wis艂臋 na kontonach.
00:14:18S艂u偶nie?
00:14:20S艂u偶nie.
00:14:22Sokolnickiego wesprze blumer ze swoj膮 grob膮 z Sorocka.
00:14:30Koperek.
00:14:32Uwa偶am prosz臋 jej mo艣ci.
00:14:33Nie widzieli艣cie gdzie pana porucznika?
00:14:35Obiadem go widzia艂em.
00:14:37By艂 czego艣 bardzo markotny.
00:14:40A teraz gdzie jest?
00:14:41Dokumentnie nie wiem, ale tak sobie miarkuj臋.
00:14:44Poszed艂 si臋 gdzie艣 pocieszy膰.
00:14:46Co te偶 koperek bajdu偶y.
00:14:48A ju偶 ci bajdu偶y.
00:14:50Jej mo艣膰 my艣li, 偶e艣 jedna na 艣wiecie.
00:14:52M贸j pan jeno palcem ci wnie.
00:14:54A najpi臋kniejsze za nim polec膮.
00:15:16Bo偶yli艣cie znowu, ch臋tno jako st膮d.
00:15:21Na 偶o艂nierza domem w coraz inny k膮t.
00:15:25M臋k艂o chwil臋 p艂yn膮, znowu pa艂贸wka gra.
00:15:29呕egnaj mi dziewczyno, wr贸c臋 jak si臋 ma.
00:15:32Dzisiaj tu, jutro znowu tam.
00:15:36Dzisiaj przy dziewczynie, jutro znowu stan.
00:15:39Marsz, marsz, marsz, wzywa pr膮d i g艂os.
00:15:43Po偶oniewska bora, po偶oniewski roz.
00:15:46K艂ego zemnienia!
00:15:49Wracajcie rychlo, wasz mo艣ciowie.
00:15:51Ca艂ym sercem b臋d臋 wam rada.
00:15:54Do widzenia!
00:15:55Do widzenia!
00:15:57Do widzenia!
00:15:58Szcz臋艣liwej drogi!
00:16:00Do widzenia!
00:16:01Do widzenia!
00:16:02Do widzenia!
00:16:02Do widzenia!
00:16:03Do widzenia!
00:16:03Do widzenia!
00:16:04Do widzenia!
00:16:04Do widzenia!
00:16:05Do widzenia!
00:16:06Do widzenia!
00:16:06Do widzenia!
00:16:07Do widzenia!
00:16:08Do widzenia!
00:16:08Chcia艂em te偶 podzi臋kowa膰.
00:16:17Nie wiem, jak to si臋 m贸wi, ale by艂o mi tu bardzo dobrze.
00:16:22Szkoda, 偶e wa偶no艣膰 wyje偶d偶asz.
00:16:25Szkoda!
00:16:27Nie mia艂em nawet okazji powiedzie膰 wszystkiego tego...
00:16:30Wszystkiego?
00:16:31Do widzenia!
00:16:38Muzyka
00:16:40KONIEC
00:17:10KONIEC
00:17:40Ej, panie poruczniku,
00:17:44wolej by nie jednemu z nas za prac膮 chodzi膰 ni偶 za wsparciem.
00:17:50No wi臋c czemu偶 nie chodzicie?
00:17:52Ale jak tu chodzi膰, kiedy co nie jednemu to si臋 r臋ce albo nogi w bitwie zawieruszy艂y?
00:17:59Bardzo wam wsp贸艂czujemy, ale skarb ma teraz pilniejsze wydatki.
00:18:04Wybacz waszmo艣膰, panie poruczniku,
00:18:06ale to musia艂bym od samego ksi臋cia wodza us艂ysze膰.
00:18:11Wys艂ali mnie tu towarzysze inwalidzi.
00:18:14Nie po ja艂mu偶ne przyszed艂em,
00:18:17ale po inwalidzk膮 zas艂u偶on膮 rent臋.
00:18:21Ksi膮偶y Minter nie ma czasu na takie sprawy.
00:18:24Panie poruczniku, ja musz臋...
00:18:26Nic tego, ksi膮偶e, was nie przyjm臋.
00:18:28Byli 艣wiadkami.
00:18:32Generale, uksz艂o膰!
00:18:36O! Ksi膮偶e wyje偶d偶a!
00:18:52Ksi膮偶e nas opuszcza?
00:18:53O, a na d艂ugo?
00:18:55Nas na pewno nudy.
00:18:56Jestem niepo...
00:18:57Ale s艂u偶ba nie dru偶ba.
00:19:00Teraz dopiero rozumiem ca艂y tragizm tych s艂贸w.
00:19:02A la girl, come a la girl.
00:19:04Panie, na d艂ugo?
00:19:05Tylko na dwudniow膮 inspekcj臋.
00:19:08A wi臋c to mi dam.
00:19:09Do widzenia.
00:19:10Do widzenia.
00:19:10Tam do licha.
00:19:33I je偶eli tak dalej p贸jdzie,
00:19:37to chyba z nud贸w skonam w kwiecie lat.
00:19:41Lugosz nas b臋d膮 trzyma膰 w tej zabaw艂ej dziurze?
00:19:45Dziura, bo dziura.
00:19:47Ju偶 ci.
00:19:48W Sarocku pod Gwiazd膮 lepiej si臋 kwaterowa艂o.
00:19:52Ale cz艂owiek mo偶e do wszystkiego si臋 przyzwyczai膰.
00:19:56Eee, do stu par, diab艂贸w.
00:19:58Teraz dopiero widz臋, jak nam dobrze by艂o u panny Kasi, co?
00:20:02Jak w niebie.
00:20:03I jad艂o smaczne, i winko, a tu?
00:20:07A tu kapusta i serwatka.
00:20:12C贸偶 znacz膮 nasze t臋sknoty za gospod膮 wobec cierpie艅 Andrzeja?
00:20:19Dawi, spok贸j z t膮 gospod膮.
00:20:21Wsz臋dzie dobrze, gdzie nas nie ma.
00:20:23Ale serce czyje艣 tam zosta艂o.
00:20:26Czy tw贸j koperek ju偶 wr贸ci艂 ze wsi?
00:20:32O, no s艂yszysz przecie偶, 偶e wr贸ci艂.
00:20:38O, nie.
00:20:39Panie poruczniku, melduj臋 pos艂usznie.
00:20:42Ca艂膮 wie艣 zlata艂em.
00:20:43Wszystko spowaszowane.
00:20:45Nie no, te jajka zosta艂y.
00:20:47O.
00:20:47Nie, a i na nie te偶 musia艂em d艂ugo czeka膰.
00:20:50Bo to kurze nie powie.
00:20:51Siadaj, a偶ka pan porucznik czeka.
00:20:54C贸偶 to?
00:20:55Tymi trzema jajkami chcesz nas wszystkich nakarmi膰?
00:20:57I zaraz u pitrasimy jajecznica, anielka mi pomo偶e.
00:21:01Wiesz co?
00:21:01Jak zostan臋 genera艂, wezm臋 ci臋 za kucharza.
00:21:04Lepiej ro偶nem obracasz, ani偶eli pa艂aszem.
00:21:08Nie dziwota, panie poruczniku.
00:21:10Z jedzeniem obeznany jestem od dziecka.
00:21:12A z wojaczk膮 dopiero od roku.
00:21:16Niech ci臋 kule bij膮.
00:21:17Chod藕 z nimi klopotu i prac臋 co niemiara.
00:21:40To jednak smutno, 偶e po艣li.
00:21:42Saperlot.
00:21:44Tydem 艣wiata zjechala jako marketanka.
00:21:47U偶ycia mi zesz艂o w marszach, obozach, bitwach.
00:21:51Przywyk艂am do nich.
00:21:52I dzi艣 jeszcze, cho膰 stare lata, posz艂abym z nimi sakreble.
00:21:57To Komarunia zostawi艂aby mnie sam膮?
00:22:01Nigdy bym Komarowej nie pu艣ci艂a.
00:22:03Co to 藕le wam u mnie?
00:22:04Chyba i w niebie tak mi nie b臋dzie.
00:22:06Ale wola pana domu o tym postanowi.
00:22:09Przecie偶 Andrzej wam laska.
00:22:11Traktuje Komarowa, gdyby艣cie byli moj膮 matk膮.
00:22:14Zacny kawaler.
00:22:15Wart takiej 偶ony.
00:22:29Co to?
00:22:31Go艣cie?
00:22:33O tej porze?
00:22:34Znana.
00:22:35O tej porze?
00:22:36Znana?
00:22:37Znana.
00:22:38Znana?
00:22:38Znana?
00:22:39Znana?
00:22:39KONIEC
00:23:09KONIEC
00:23:13KONIEC
00:23:15KONIEC
00:23:17KCHA艁Y
00:23:26Chcieliby艣my pokrzepi膰 si臋 i zamocowa膰.
00:23:29Ano暖 czemchata bogata! Prosz暖
00:23:32Kuba, Pranek, wstawa膰 duchem!
00:23:59Id藕 spa膰, Kasie艅ko, sama i koksa.
00:24:02Wasza c贸rka?
00:24:08Nie, jej mo艣cianka jest gosposi膮.
00:24:20Mi艂o mi powita膰 pi臋kn膮 gosposi臋 i przeprosi膰 j膮 za tak p贸藕ny najazd.
00:24:27Nie ma za co, u nas zwyk艂a rzecz.
00:24:29Ale ekscytowa膰 Pannie natura nie posk膮pi艂a.
00:24:32Dawa膰 Panu 艂atwych s艂贸wek.
00:24:37Do艣膰 w to oczka spojrze膰, aby...
00:24:39Aby lada co baja膰.
00:24:43Chyba urodewa膰 Panny nie ja pierwszy s艂awi臋.
00:24:47Tak na tarczywie i bez ogr贸dek to wasz mo艣膰 pierwszy.
00:24:50Z not膮 rycerskiego stanu jest cze艣膰 i uwielbienie dla ci pi臋knej, a s艂abej.
00:24:58Tego mi jeszcze nikt tak kszta艂tnie nie wy艂o偶y艂 jak wasz mo艣膰, panie...
00:25:03Major Rze艅ski do us艂ug.
00:25:14By艂am zaskoczona, bo dobiejstwem Pana Majora do Ksi臋cia Wodza.
00:25:17A, istotnie.
00:25:20Jestem do niego troch臋 podobny.
00:25:22To bada膰 Panna.
00:25:25Sk膮d偶e by?
00:25:27Ale mam jego konterfekt.
00:25:29My go tu wszyscy bardzo kochamy.
00:25:30O, kochacie nawet.
00:25:33I to okrutnie.
00:25:35Czy to prawda, Panie Majorze, 偶e Ksi膮偶臋 Zamlot by艂 strasznie balamutny?
00:25:39Poniewa偶 偶adnej pory mniejszej nie darowa艂.
00:25:42Nawet u was o tym m贸wi膮.
00:25:44No, no.
00:25:49M贸wi艂a艣, b艂a膰 pan, zamlod膮.
00:25:51Pi臋膰 si臋 chyba ju偶 ustatkowo.
00:25:53Bo i zestarza艂 si臋.
00:25:55I zbrzyd艂.
00:25:56Co?
00:25:57Ksi膮偶臋 zbrzyd艂?
00:25:58No, mo偶e nie tak barb.
00:26:00Podobny przecie偶 do mnie.
00:26:06Ju偶 dziesi膮ta
00:26:08na zra偶臋
00:26:11Czastie 艣wiat艂a
00:26:14Gospodarze
00:26:17Ju偶 dziesi膮ta
00:26:26na zra偶臋
00:26:29A pan Major si臋 nie posili?
00:26:32Nie, dzi臋kuj臋.
00:26:34Wina si臋 jeszcze troch臋 napij
00:26:36i dobranoc.
00:26:38Prosz臋.
00:26:39Niech si臋 ba膰, panowie nie inkomoduj膮.
00:26:42Dobranoc, Vasa.
00:26:43Panie Majorze.
00:26:45Dobrej nocy.
00:26:46Trzeba by my si臋 tu wszyscy pomie艣cimy.
00:27:13Nie zabraknie izb w gospodzie?
00:27:15Niech si臋 pan Major
00:27:16spieszy, bo gotowi
00:27:18wszystkie zaj膮膰.
00:27:22I c贸偶 ja w贸wczas poczn臋?
00:27:26Kt贸偶 mnie przygarnie?
00:27:28M贸wi艂a艣 mi, A艣膰ka,
00:27:40偶e masz kontrefekt ksi臋cia J贸zefa.
00:27:43A rad艂bym go obejrze膰.
00:27:44No, no, no, no.
00:28:01Nie, nie, nie, nie.
00:28:02Nie, nie, nie, nie, nie.
00:28:07Gleby korytarza po prawej stronie.
00:28:13A po czym je poznam.
00:28:14Zdj臋cia i monta偶
00:28:44Ale dopiero za godzin臋, jak wszyscy usn膮
00:28:56Dobrej nocy, panie majorze
00:29:14Eee, tam nalicha te rozmowy po nocy
00:29:19Komaruniu, nie by艂abym niewiast膮, gdybym nie lubi艂a s艂ucha膰 doser贸w
00:29:23A nie by艂abym sob膮, gdybym nie splata艂a mu figla
00:29:25Czyli warte zachodu
00:29:27A ozbyt w sobie zadufany
00:29:28My艣l臋, 偶e na karczmark臋 to do艣膰 kimn膮膰
00:29:30Uch, tam ja mu nauczk臋
00:29:32Zdj臋cia i monta偶
00:30:02Zdj臋cia i monta偶
00:30:32Czy wasza ksi膮偶臋ca mo艣ci raczy wyda膰 jeszcze jakie艣 rozkazy?
00:30:39Nie, nie, nie
00:30:40Mo偶esz wasz mo艣ci uda膰 si臋 na spoczyny
00:30:42Ja tu jeszcze zostan臋
00:30:44Czuj臋, 偶e niewiasty
00:30:46Chc膮 mi jakiego艣 figla sp艂ata膰
00:30:48Musz臋 to spenetrowa膰
00:30:49Dobra, dobra, dobra, wasza ksi膮偶臋ca mo艣ci
00:30:52KONIEC!
00:30:56KONIEC
00:31:26KONIEC
00:31:32KONIEC
00:31:36Czego?
00:31:38Pacierza za grzeszn膮 dusz臋.
00:31:40Z bere藕niki.
00:31:56KONIEC
00:32:00KONIEC
00:32:04KONIEC
00:32:06KONIEC
00:32:08KONIEC
00:32:10KONIEC
00:32:12Anzeju!
00:32:18艢pionku zatracony!
00:32:20Wstawaj!
00:32:22Waj na dworze!
00:32:24Miesi膮c zakochanych! Tw贸j miesi膮c!
00:32:36Powiadam wam, powietrze jak w balce. Wsz臋dzie pachnie wiosn膮.
00:32:39I obor膮. To ju偶 mija tydzie艅 naszego czekania.
00:32:42Dopiero pierwszy tydzie艅. Dow贸dztwo jako艣 o nas zupe艂nie zapomnia艂o.
00:32:47No, co si臋 sta艂o? Co si臋 sta艂o?
00:32:54Nic nie powiem, zanim nie odsapn臋.
00:32:57No gadaj, 偶e...
00:33:01Komar, pocz ci wina. Niech mu zima lekk膮 b臋dzie.
00:33:05Co? Komar?
00:33:07Prost przeciwnie. Przyjecha艂.
00:33:10O, co na specja艂y.
00:33:16No, nareszcie sko艅czy艂 si臋 g艂贸d.
00:33:18O, kie艂baska. A czy b贸deczka jest?
00:33:21Milcz serce.
00:33:23O, komarzysko!
00:33:25Witam nowa oficer贸w.
00:33:28Medytuj臋 si臋 z transportem amunicji 偶o艂膮dkowej.
00:33:32Sk膮d 偶e艣cie si臋 tak rano wzi臋li?
00:33:37Ano, ca艂膮 noc jecha艂em, aby dowa膰 pan贸w ze 艣niadaniem zd膮偶y膰.
00:33:43Te frykasy to od gospodyni. Pi臋knie pozdrawia wasz mo艣ci贸w i o pi臋膰 prosi.
00:33:50A, dzi臋kuj臋.
00:33:51A c贸偶 poza tym nowego w gospodzie?
00:33:53Nuda, panie poruczniku. Strasznie艣my si臋 ju偶 st臋sknili.
00:33:58A co tu jest?
00:34:01Serce!
00:34:04Zostaw, bo to pewnie tylko dla porucznika. Od panny Kasi.
00:34:09Z ramonem, panie poruczniku.
00:34:12A ta, ta baba to od mojej baby.
00:34:15A ode mnie to ten gosiorek. Komar贸wka.
00:34:20Ja j膮 tak nazwa艂em. W艂asnego wymys艂u. Bo to po wypiciu wszystkie komary od cz艂owieka uciekaj膮 jak kuchnie.
00:34:31Nie no, to dobra jest. Tylko czy nie za ma艂o? Bo tu du偶o komar贸w.
00:34:37A dla mnie Magda nie przys艂a艂a tych, takich uk艂on贸w.
00:34:44A m贸wi艂a, m贸wi艂a, 偶e艣cie jej obiecali jakowe艣 pachnid艂a.
00:34:49Co?
00:34:50Poj臋cie jej, 偶e ju偶 pisa艂em do samego sultana. Ale mi hunc pod foganin nie przys艂a艂.
00:34:56No to Komaruniu, siadajcie z nami do puczty.
00:35:02No no, si膮艣膰 mog臋. Ale na chwil臋 jeno. Bo chcia艂bym przed wieczorem by膰 w domu, bo tam...
00:35:11Bo pewnie baba wam przykaza艂a.
00:35:13Baba mnie? Co baba? Kto by si臋 tam baby ba艂?
00:35:19Do stu tysi臋cy kartaczy! Sakreble! Dlaczego do tej pory izba niesprz膮tni臋ta? Magda, rusza膰 si臋!
00:35:28Pokracha na Polita艅ska!
00:35:49A gdzie gosposia?
00:35:51艢pij jeszcze.
00:35:53Chc臋 po偶egna膰 i podzi臋kowa膰 gosposi za go艣cin臋.
00:35:56Nie ma za co. To膰 gospoda.
00:35:59Ale gosposia, gosposia!
00:36:04Dajcie jej to na pawion i sp艂ata艂a.
00:36:06Sp艂ywajcie.
00:36:08PYR呕膭CIE
00:36:12D膭DU
00:36:18Dzie艅 dobry.
00:36:48A to mo偶e by艣cie tak nas...
00:36:53Ja jak nie pij臋, to mog臋 rok nie pi膰.
00:37:03Ale jak ju偶 zaczn臋, to musz臋.
00:37:08A la w贸d za kreml臋.
00:37:18Dobra, dobra budzia.
00:37:24A sk膮d to w臋drujecie?
00:37:29Nie mowa.
00:37:34Ja go wylecz臋.
00:37:36Jak si臋 mojej komar贸wki napij臋, to mu si臋 zaraz j臋zyk rozwi膮偶e.
00:37:46A czy przypadkiem nie do Serocka jedziecie?
00:37:50Ju偶 ci, do Serocka.
00:37:52No to mo偶e by艣cie nas podwie藕li.
00:37:54I t臋 flach臋 podwioz臋.
00:37:58Niewiele tam ju偶 tego zosta艂o.
00:38:01Ale mo偶e dojedziemy.
00:38:04No, to...
00:38:06A na w膮, jedziemy.
00:38:08We czw贸rk臋 b臋dzie nam za przera藕niej.
00:38:12Tam mojej babie si臋 pewnie ju偶 cnizam.
00:38:14Przeka ty tego.
00:38:17Siada膰, siada膰.
00:38:20Siada膰 i jedziemy.
00:38:22I teraz...
00:38:25Prosto.
00:38:27Nie wiem.
00:38:28Dobra.
00:38:28Dobra.
00:38:33Zapowiedzia艂a mu, 偶eby...
00:38:34Ju偶.
00:38:38Ty kluniu skarbie uwa偶asz, by艂bym na czas wr贸ci艂 do domu, ale spotka艂em.
00:38:52Powiadam ci, zacne ch艂opy.
00:38:54Do miasteczka by艂o jeszcze szmat drogi, wi臋c my艣l臋 sobie.
00:38:59Do miasteczka by艂o jeszcze szmat drogi.
00:39:02A ten w dodatku kaleka...
00:39:04Gdzie ty, mordem, bo...
00:39:07Wyprzesz najpierw konie i marsz do stajni.
00:39:10Moczy g臋ba?
00:39:15Jaki mi genera艂?
00:39:18Moczy g臋ba.
00:39:20Ja na twoje rozkazy...
00:39:24Rozumiesz?
00:39:27Robi臋 zawsze to, co ja chc臋.
00:39:30Ka偶esz mi do stajni?
00:39:33Id臋 do stajni, bo tak mi si臋 podoba.
00:39:37Prosz臋 obudzi膰 nas o wschodzie s艂o艅ca.
00:39:52Czego艣 mi si臋 ci dwaj nie podobaj膮.
00:39:56Chytrze ze...
00:39:57I tam nie mowa.
00:39:58Oj, co wa艂ko Maruniu po g艂owie chodzi.
00:40:01Ma艂o do nas rozmaitego luda zaje偶d偶a.
00:40:03No ju偶 p贸藕no, czas spa膰.
00:40:05To si臋 uk艂a膰.
00:40:06Ja tu jeszcze posprz膮tam i fajeczki pokurz臋.
00:40:10Dobranoc, panileczko.
00:40:11Dobrej n...
00:40:12No, pychaj bracie.
00:40:23Bo dla ciebie owiec to tak jak dla mnie go 偶a艂ka.
00:40:27To te偶 ci go nie 偶a艂uj臋.
00:40:30A moja tekla mi 偶a艂uje.
00:40:33I czemu to?
00:40:36Co?
00:40:39Czemu?
00:40:41Czemu?
00:40:43Wiadomo mu.
00:40:47Bo j膮...
00:40:47Bo j膮 rozpu艣ci艂em jak dziada Skibicz.
00:40:52A z babami trzeba ostro.
00:40:55Rozka偶 to ma by膰 ani... ani muru-muru.
00:41:02Lebu艣 mafam za period.
00:41:05...
00:41:10Boassing.
00:41:11Bo偶e daj Light.
00:41:17Mam.
00:41:21Bo啪e.
00:41:23Bo臒a.
00:41:24Bo偶e.
00:41:25Bo偶e.
00:41:26Bo偶e.
00:41:28Bo偶e.
00:41:29Bo偶e.
00:41:31Bo偶e.
00:41:33Bo偶e.
00:41:34Dzie艅 dobry.
00:42:04Dzie艅 dobry.
00:42:34Dzie艅 dobry.
00:43:04Dzie艅 dobry.
00:43:34Dzie艅 dobry.
00:44:04Dzie艅 dobry.
00:44:34Pami臋tam, raz pod Marengo czekali艣my w艂a艣nie.
00:44:40To wie艣cie go pojmali?
00:44:41Tak jest, ksi膮偶e generale.
00:44:44Dzi臋kuj臋 ci, ministra.
00:44:45Dzie艅 dobry.
00:44:53Dzie艅 dobry.
00:44:54A jak zacyni strzela膰, to wszystkie szyby powypadali.
00:45:04Takie one s膮.
00:45:05Takie to to zawzi臋te i m艣ciwe.
00:45:08To to teraz we藕miecie ten 艂owiec, czy insem razem?
00:45:14A ja jak jezdem, to niech to ta b臋dzie tak, jak m贸wicie.
00:45:19Dzie艅 dobry.
00:45:21Dzie艅 dobry.
00:45:22Dzie艅 dobry.
00:45:23Dzie艅 dobry.
00:45:24Dzie艅 dobry.
00:45:26Dzie艅 dobry.
00:45:27Dzie艅 dobry.
00:45:28Dzie艅 dobry.
00:45:29Dzie艅 dobry.
00:45:30Dzie艅 dobry.
00:45:31Dzie艅 dobry.
00:45:32anydo ksi臋cia.
00:45:33To thus drog gospody b臋dzie prowadzi膰.
00:45:35Ale nie wiem mo偶e jas strab behzyje.
00:45:42Cho膰 miarkuje 偶e nie ma nowe dzi.
00:45:44Agio tward pod excheli艂.
00:45:47Gospolarzu.
00:45:51Chod藕cie na d贸艂.
00:45:52Co, co opowiadacie?
00:45:54Austri incumbiv臋 po roczniku w Sorocko na gospo do nadleg du偶y.
00:45:59M贸wili艣cie o gospodyni?
00:46:00Co z ni膮?
00:46:01Nie wiem, czy wyzyje, jak on wyjezdowa艂, wymieraj膮ca.
00:46:05Kto? Stara? Komorawa?
00:46:06Nie, m艂odo, panno Katarzyna.
00:46:16Czy jest pan Kukownik?
00:46:17Nie ma pany poruczniku. Pojecha艂 z parami oficjerami do dworu na podwieczorem.
00:46:20Jak to wszyscy pojechali?
00:46:22Wszyscy pany poruczniku.
00:46:31Wszelkie prawa zastrze偶one.
00:47:01Kasyu! Kasyenko!
00:47:20Kasyu! Kasyenko!
00:47:23Co si臋 sta艂o?
00:47:30Andrzej!
00:47:34Co si臋 sta艂o?
00:47:36My艣la艂em, 偶e przyb臋d臋 za p贸藕no.
00:47:39By艂a艣 przecie偶 umieraj膮ca.
00:47:42Umieraj膮ca? Ja?
00:47:45Wi臋c nic ci si臋 nie sta艂o.
00:47:49Przestraszy艂e艣 mnie tylko.
00:47:51No a szpiedzy!
00:47:54O!
00:47:57Nigdy ci臋 ju偶 nie opuszcz臋.
00:47:59B臋d臋 zawsze przede wszystkim.
00:48:00B臋d臋 twoim.
00:48:01Nie 艣miem i nie umiem o wi臋cej prosi膰.
00:48:04Cho膰 kocham ci臋 nad 偶yciem.
00:48:14Jedziesz pewnie z rozkazem i wst膮pi艂e艣 po drodze.
00:48:17Nie. Przyby艂em z rozkazu w艂asnego serca.
00:48:20Jak to? Tak samowolnie oddali艂e艣 si臋 z kwatery?
00:48:23Przecie偶 tam od tygodnia nic si臋 nie dzieje, Kasienko.
00:48:26M煤sica
00:48:32M煤sica
00:48:36M煤sica
00:48:38KONIEC
00:49:08Hej, dziewczyno moja mi艂a,
00:49:26tak i w sercu 偶al,
00:49:29偶e nas dola roz艂膮czy艂a,
00:49:33偶e nas dzisiaj rozdzieli艂a dal.
00:49:38Hej, zaszumia艂 wiatr po lesie
00:49:42i po polach gmaniech,
00:49:47piosenk臋 m膮 zaniesie tam,
00:49:51gdzie czeka mi艂a ma,
00:49:56moja mi艂a,
00:50:00wczorajszym 偶yje dniem,
00:50:03dni s膮 smutkiem,
00:50:07a noc powiesnem.
00:50:13KONIEC
00:50:18KONIEC
00:50:22KONIEC
00:50:26KONIEC
00:50:31KONIEC
00:50:37KONIEC
00:50:39KONIEC
00:50:41KONIEC
00:51:11KONIEC
00:51:13KONIEC
00:51:15KONIEC
00:51:17KONIEC
00:51:19KOPEREK
00:51:20KOPEREK
00:51:21GOR膭CO TAM BY艁O
00:51:24U呕 TEN KTORAZ PAN POR脫CZYK NIE POWIE, 呕E PUSTA GOWA
00:51:27KUL臉 MAM W臉艁UJ臉
00:51:29KONIEC
00:51:31KONIEC
00:51:33KONIEC
00:51:35KONIEC
00:51:37KONIEC
00:51:39KONIEC
00:51:41KONIEC
00:51:43KONIEC
00:51:45KONIEC
00:51:47KONIEC
00:51:49KONIEC
00:51:51KONIEC
00:51:53KONIEC
00:51:55KONIEC
00:51:57Muzyka
00:52:27Muzyka
00:52:57Panie pu艂kowniku. Prosz臋 o chwil臋 rozmowy.
00:53:17Prosz臋.
00:53:19Panie pu艂kowniku, o co go oskar偶acie? Andrzej jest niewinny. Przysi臋ga.
00:53:23Nie wyszy艂a, bo 艣cianka uspokoi.
00:53:25To艣 s膮du jeszcze nie by艂o.
00:53:34Czy za samowolne oddalenie si臋 od kwatery Gruziarz, kara 艣mierci?
00:53:39Ja si臋 pokoi艂? Nie. Ale to wojna. Wtedy s膮 wszelkie pozory dezercji.
00:53:44Ale on nic nie wiedzia艂 o rozkazie.
00:53:47Zezna艂, 偶e uczyni艂 to z premedytacj膮.
00:53:49To niemo偶liwe.
00:53:50Znam Andrzeja od dziecka.
00:53:53Nigdy bym go o tak ha艅bi膮cy krok nie pos膮pi艂.
00:53:57Ale wobec przyznania si臋 do winy i odm贸wienia wszelkich wyja艣nie艅, co go do tego sk艂oni艂o.
00:54:06Panie pu艂kowniku, porucznik Andrzej tej nocy by艂 u mnie.
00:54:11Gdyby przewidzia艂 wymarsz, to ci by si臋 nie oddali艂.
00:54:20Jak偶e go broni膰, skoro sam si臋 osar偶am.
00:54:24Je艣li honor nakazuje mu pokry膰 pewne fakty milczeniem,
00:54:30ja jego tajemnic臋 musz臋 uszanowa膰.
00:54:32Sam wyda艂 wyrok na siebie.
00:54:37Szkoda.
00:54:39Od wyroku by艂oby jeszcze odwo艂anie do 艂aski ksi臋cia wodza.
00:54:45Ale niestety ksi膮偶臋 dla dezerter贸w jest nieub艂agany.
00:54:50Honor 偶o艂nierski nade wszystko stawia.
00:54:54A czemu to acan nie jest?
00:54:57Takie specja艂y.
00:54:58Posili艂by si臋 acan.
00:55:00Gdzie mi tam jad艂o w g艂owie?
00:55:02Pewnie kula do kucza.
00:55:04A ju偶 ci kula.
00:55:06Kule dla 偶o艂nierza znie艣膰, co dla kury jajko.
00:55:10O pana porucznika si臋 frasuje.
00:55:13Wolej by mi jeszcze dziesi臋膰 kul we obie mie膰, jak ten jeden frasunek.
00:55:18A prawda偶 to, 偶e zdezerterowa艂?
00:55:21A wyplu艅, 偶e to s艂owo.
00:55:23Taki 偶o艂nierz, taki bohater zdezerterowa艂.
00:55:27Nie, to jaka艣 inna kozera jest.
00:55:30Ale jaka?
00:55:35Twoje uporczywe mnie z g贸ry przes膮dza wyrok.
00:55:41Ca艂y pu艂k odkryjesz nies艂aw膮.
00:55:44Jako dow贸dca, jako...
00:55:46Jako 艣wi臋ty pami臋ci ojca Twego, kolega i przyjaciel, zaklinam Ci臋.
00:55:56Wyznaj prawd臋.
00:55:59Zreszt膮 i tak wiem, gdzie byle艣 tej nocy.
00:56:03Gospodzie.
00:56:08Panie pu艂kowniku, z艂o偶y艂em ju偶 zeznania i prosz臋 mnie zwolni膰 od dalszych pyta艅.
00:56:13Rozumiem.
00:56:15Chcesz po艣wi臋ci膰 偶ycie w obronie czcini niewie艣ciej.
00:56:19Zaprawd臋 to bardzo rycerskie.
00:56:22Ale pami臋taj, 偶e giniesz 艣mierci膮 zdrajcy, nie bohatera.
00:56:28A mo偶e pu艂kownik Lyszkiewicz u艂atwi膰 audiencj臋?
00:56:56Zawsze mia艂 Ci臋 w wielkim zachowaniu.
00:56:58Wej艣膰!
00:57:01Czego acan tak wedrwiwalisz?
00:57:03Pan porucznik przykaza艂 stuka膰 zawsze, to膰 nie stajnia.
00:57:07No i co, pan pu艂kownik pozwoli艂 jecha膰?
00:57:09Nie by za艣 odm贸wi艂, przecie mnie ob贸stwia.
00:57:13Jed藕, powiada, bohaterze m贸j powiada, do ksi臋cia powiada.
00:57:17I pom贸偶, powiada, tej bidnej niewie艣cie powiada.
00:57:20Ty艣, powiada, w palacu sw贸j cz艂owiek powiada.
00:57:24Sam ksi膮偶臋 okrutnie Ci臋 mi艂uje, powiada.
00:57:26Nie daczmy czasu, jed藕my, jed藕my.
00:57:28Konie ju偶 zaprz臋偶one, mo偶emy jecha膰.
00:57:30Co si臋 sta艂o?
00:57:51Nic nie rozumiem.
00:57:52Ciu, ale dlaczego nie weszli艣my bram膮 tylko przez p艂ot?
00:57:58To taki zwyczaj, kto pierwszy raz usi przez p艂ot.
00:58:02Jakie艣 dziwy.
00:58:04A dlaczego si臋 ch艂amy?
00:58:06Bo tego s艂ugusa nie znam.
00:58:09Za moich czas贸w nie s艂ysz臋.
00:58:11Drugi dzieci.
00:58:13Czina zajedzie.
00:58:14Tam panie Zi贸艂kowskie.
00:58:14To jest Zi贸艂kowski.
00:58:19On, p贸jd臋, zagadam go i odwiod臋 od wej艣cia.
00:58:24A wasz o艣cianka wtedy, ruszaj 艣mia艂o.
00:58:26Dobrze.
00:58:27Dobrze.
00:58:34Co艂em mo艣ci, Zi贸艂kowski?
00:58:36Co?
00:58:36A sam czego tu szuka?
00:58:38Kto je za czy?
00:58:38Zi贸艂kosiu, nie poznajecie?
00:58:40To ci wasz krewnia.
00:58:42Moja siostra i wasza siostra.
00:58:45Nigdym siostry nie mia艂.
00:58:46Nie, to jest chcia艂em rzec.
00:58:48Wasz brat i m贸j stry.
00:58:49Ci臋 diabe艂, to ci brata nie mam.
00:58:52Co艣 mi tu acan, cyganisz.
00:58:54M贸w prawd臋, czego tu szukasz?
00:58:56Panie kuchmistrzu, to jest panie ochni偶su.
00:58:59W艂a艣ciwie chodzi o to.
00:59:02By艂em doczelany, bo tam moja narzeczona w s艂u偶bie jest.
00:59:05Patrz臋, a tu z艂odzieja艣ki z piwnicy wino wynosz膮.
00:59:10Co?
00:59:10Gdzie?
00:59:10On, panie Zi贸艂kowski, biegnijmy.
00:59:12Nie zawsze mo偶na wiosn臋 mie膰.
00:59:39Przemija ka偶dy jasny dzie艅.
00:59:43Przemija i zapada w dzie艅.
00:59:48Id藕 dzionku, przesz艂o艣膰 id藕.
00:59:52Tak ju偶 musi by膰.
00:59:55Ach, jak biegnu dni, wiosenne mluci.
01:00:06Ach, jak p艂ynie czas, beznane zjud膮c nas.
01:00:14I nawet s艂aby blask rozwieje si臋 jak dym.
01:00:22Ach, jak p艂ynie czas i trzeba p艂yn膮膰 z nich.
01:00:30Dzi臋ki, Medan.
01:00:47Bardzo to 艂adna piosneczka.
01:00:49Szkoda jeno, 偶e o staro艣ci przypomina i melancholi臋 budzi.
01:00:53Zaist臋 pi臋kna, ale na zbyt sm臋tna.
01:00:57A m艂odzie偶 rada, by weso艂o艣ci pota艅czy膰 ma ochot臋.
01:01:01A, pota艅czy膰.
01:01:03Gdyby ksi膮偶e raczy艂 zezwoli膰.
01:01:06Prosimy, prosimy.
01:01:08To膰 czas wojny.
01:01:10Mieli艣my skromnie pomuzykowa膰, powieczerza膰, a tu...
01:01:13Prosimy, mo艣ci ksi臋偶e.
01:01:16Prosimy, mo艣ci ksi臋偶e.
01:01:17To si臋 okazja jest.
01:01:19Wczorajsza Wiktoria pod g贸r膮, jutrzejszy odjazd ksi臋cia.
01:01:24Ach, wtedy ulegam.
01:01:27Ta艅szcie pa艅stwo, je艣li ochota.
01:01:29Dzi臋ki, dzi臋kuj臋.
01:01:41Meno, meno, meno.
01:01:42Meno, m 韥达拷
01:02:08Rozumierej艣cie.
01:02:09Mademoiselle, permettez-moi que je vous pr茅sente M. le G茅n茅ral Putant.
01:02:14Nie wie tam, nie, nie.
01:02:16Qu'est-ce qu'elle a dit?
01:02:17C'est ce que je sais, mais les yeux.
01:02:19Ah, c'est vrai, les yeux.
01:02:21Ziem? Nie.
01:02:23Dzi臋kuj臋 bardzo, ja nie jestem g艂owy.
01:02:25Ja ju偶 jad艂am.
01:02:26Je dis mnie, oh, ci, ci, ci, ci.
01:02:29Czy, czy co, czy co?
01:02:31Qu'est-ce veut dire, czy co?
01:02:33Oh, oh, cela je comprends, d茅j脿.
01:02:35Oh, quoi?
01:02:36Ah, sale.
01:02:37Je ne sais pas, madame.
01:02:39Je ne sais pas.
01:02:40Merci, merci, merci, merci.
01:02:59On commence.
01:03:00Vous permettez, madame?
01:03:02On commence, vous permettez, madame?
01:03:04C'est votre faute, mon g茅n茅ral, ch猫re G茅n茅rale, adieu.
01:03:07C'est votre faute, mon g茅n茅ral, ch猫re G茅n茅rale.
01:03:09Au revoir, ch猫re G茅n茅rale.
01:03:12Au revoir, ch猫re G茅n茅rale.
01:03:14Au revoir, ch猫re G茅n茅rale.
01:03:15Mo偶liwe.
01:03:16Alors, vous permettez, madame?
01:03:18Alors, vous permettez, madame?
01:03:19Oh, excusez, monsieur. Madame est venu voir le prince ministre.
01:03:24Pas de chance. Pas de chance.
01:03:27C'est votre cher comte.
01:03:29C'est votre faute, mon g茅n茅ral.
01:03:31Cher comte, cher g茅n茅ral, adieu.
01:03:34Au revoir, cher comte.
01:03:36Au revoir, cher comte.
01:03:43Zbyszku, pozw贸l.
01:03:45Zata艅czysz z pani膮, ja jestem na s艂u偶bie.
01:03:48Wszyscy na miejscach, lancier, prosz臋.
01:04:15...
01:04:18...
01:04:21...
01:04:24...
01:04:25KONIEC
01:04:55KONIEC
01:05:25KONIEC
01:05:27KONIEC
01:05:28KONIEC
01:05:29KONIEC
01:05:30KONIEC
01:05:31KONIEC
01:05:32KONIEC
01:05:33KONIEC
01:05:34KONIEC
01:05:38KONIEC
01:05:40KONIEC
01:05:42KONIEC
01:05:43KONIEC
01:05:44Wasza, wasza ksi膮偶臋camo艣膰.
01:05:50Madame, monsieur, prosz臋 ta艅czy膰 dalej.
01:05:53Co to ju偶 pani staro艣cina m贸wi, w remontu si臋 zawsze tak...
01:06:04Wiek wcale go nie zmie艅, to 藕le...
01:06:23Je艣li sprawa urz臋dowa, to rozpatrzy膰 j膮 mog臋 tylko u siebie, w gabinecie.
01:06:32I 偶eby wa膰 panna nie zb艂膮dzi艂a, umieszcz臋...
01:06:37...znak na drzwiach.
01:06:46To ja艣nie, ksi膮偶臋 jest majorem?
01:06:48Nie, to raczej major jest ksi臋ciem.
01:06:53O Bo偶e!
01:07:03Miejmo艣 do艣膰 obce sob膮 sobie poczyna.
01:07:06I to tak choram publico!
01:07:15Czy za to ma gin膮膰?
01:07:17Wasza ksi膮偶臋ca m贸j zna sw贸j 偶onierz.
01:07:19Czy mo偶na ich o tch贸rzostwo pos膮dza膰?
01:07:23Afekt go za艣lepi艂.
01:07:25A honor ka偶e mu milczy膰.
01:07:27Wasza ksi膮偶臋ca m贸j si臋 z tego honoru wzorem uwierzy.
01:07:31Uspok贸j si臋, uspok贸j si臋, A艣膰ka.
01:07:33Zrozumia艂em wszystko i bardzo ci wsp贸艂czuj臋.
01:07:37Jutro b臋d臋 w serocku, zbadam t臋 spraw臋 i zobacz臋.
01:07:41Ratuj go, panie!
01:07:43G艂owa do g贸ry.
01:07:45Kochasz go przecie.
01:07:47A mi艂o艣膰?
01:07:49Mi艂o艣膰 czyni w cudach.
01:07:51G艂owa do g贸ry.
01:07:53G艂owa do g贸ry.
01:07:55G艂owa do g贸ry.
01:07:57Muzyka
01:07:59Porucznik Andrzej Zadora
01:08:18za pozostawienie w potrzebie
01:08:20powierzonego mu oddzia艂u
01:08:22i za opuszczenie szeregu
01:08:23staje przed s膮dem
01:08:25pod zarzutem dezercji.
01:08:29Otwieram przew贸d s膮du polowego.
01:08:33Co oskar偶ony ma na swoje
01:08:35ustawie dziedzinie?
01:08:37Nie mam nic
01:08:39do powiedzenia.
01:08:56Antoni Koperek
01:08:57jest!
01:08:59U艂an Antoni Koperek
01:09:07ordynant oskar偶onego.
01:09:10Tak jest, panie
01:09:12pu艂kowniku.
01:09:14Co mo偶esz, Pudory?
01:09:15Nie by艂o w potyczce pod g贸r膮.
01:09:17Bo...
01:09:17Bo akuratnie by艂 nieobecny.
01:09:23A ty by艂e艣 w tej potyczce.
01:09:27No jak偶eby, panie pu艂kowniku.
01:09:29W艂a艣nie mi zakarbowali na obie.
01:09:32Ale nie dali rady.
01:09:34A gdzie by艂 w贸wczas porucznik Zadora?
01:09:36A, bo to melduje do raportu by艂o tak.
01:09:41Mia艂em przeprowadzi膰 porucznikowego kasztana, 偶eby si臋 nie zasta艂.
01:09:47A, a 偶e wa艂ko nie jestem, wtedy zapomnia艂em.
01:09:52Pan porucznik, co robi?
01:09:54Dawaj sam oprowadza膰 kasztan.
01:09:57Ale co to ma wsp贸lnego ze spraw膮?
01:09:59A, a jako, 偶e kasztan narowista i jucha, brykn膮艂 panu porucznikowi w pole.
01:10:06Pan porucznik za nim.
01:10:08A tu pow贸dka, wymar艂 i ani pana porucznika, ani kasztana.
01:10:13I wychodzi na to, 偶e to moja najgorsza wina.
01:10:17To jest tylko twoja supozycja.
01:10:19Ja, ja.
01:10:20Tak jest, panie pu艂kowniku.
01:10:22Tylko moja su...
01:10:23su...
01:10:25supozycja.
01:10:26I dlatego dopraszam si臋 surowej kary.
01:10:29Nie p艂acz, nie desperuj, s艂oneczko moje.
01:10:36Wszystko ku dobremu si臋 obr贸ci.
01:10:39Ale zanim co, gotowi go rozstrzela膰.
01:10:41Rety byle nie wym贸wi膰.
01:10:43Ani sobie do g艂owy nie dopuszczaj.
01:10:45Pomy艣l, ksi膮偶臋 ci powiedzia艂, w贸dz naczelny.
01:10:48Zeznania 艣wiadk贸w nie dale ani jednego szczeg贸lu,
01:11:01lagodz膮cego win臋.
01:11:03Zreszt膮 przyznanie si臋 oskar偶onego
01:11:05usuwa wszelkie w膮tpliwo艣ci.
01:11:07Jest tak.
01:11:09Andrzej Zadora,
01:11:10porucznik drugiego pu艂kuanu
01:11:12winien 3 na 4 maja
01:11:14roku pa艅skiego...
01:11:16Dzi臋kuje.
01:11:31Musz臋 wyj艣膰, musz臋!
01:11:33Co?
01:11:34艢wi膮偶e genera艂, bud藕 naczelny!
01:11:36Dzi臋kuje.
01:12:06Siadajcie, wasz m贸j panowie.
01:12:16Czy艅cie swoj膮 powinno艣膰.
01:12:23Za czyny tak uw艂aczaj膮ce godno艣ci oficerskiej,
01:12:27za uchylenie si臋 od spe艂nienia rozkaz贸w
01:12:29czasu wojny,
01:12:31czasu starcia z wrogiem,
01:12:33s膮d polowy ma jedn膮 tylko kar臋.
01:12:36kary 艣mierci.
01:12:39I tej si臋 domaga.
01:12:44Udzielam g艂osu obro艅cy.
01:12:52Mi艂o艣ciwi panowie s臋dziowie.
01:12:57W艂a艣nie porucznik Zadora,
01:13:00porucznik Zadora,
01:13:03dali B贸g.
01:13:04Mi艂o艣ciwi panowie s臋dziowie,
01:13:06to jest niemo偶liwe.
01:13:10Teraz porucznik Zadora,
01:13:14mi艂o艣ciwi panowie s臋dziowie,
01:13:17serce na d艂oni.
01:13:19Kawalerska fantazja.
01:13:21I got贸w jestem...
01:13:22Siadaj, siadaj, siadaj, wasz mo艣膰.
01:13:25Zna膰 latwi膰 i szabl膮 szermowa膰.
01:13:28Postaram si臋 zast膮pi膰 ci臋 godnie.
01:13:30Powierzony mi zosta艂 honor wojska,
01:13:39kt贸remu przewodz臋
01:13:39i w obronie tego honoru
01:13:41przemawia膰 chc臋, wasz mo艣ciowie.
01:13:43Haniebna to rzecz dezercja i nie masz na ni膮 pardonu.
01:13:49Zanim wydacie na niego wyrok,
01:13:55zwa偶cie, wasz mo艣ciowie, w swoich sumieniach,
01:13:57mo偶na pi臋tno infamii.
01:13:58Przy moim boku walczy艂 dzielnie pod Raszynem.
01:14:02Znam go.
01:14:03I wy go znacie jako rycerza bez trwogi i skazy.
01:14:07Nie, wasz mo艣膰 panowie.
01:14:09Nie mog艂o tch贸rzostwo by膰 przyczyn膮 jego post臋pu.
01:14:12Inna to musia艂a by膰 przyczyna.
01:14:14Przypadkowo znam j膮, wasz mo艣ciowie.
01:14:17Porucznik Andrzej Zadora
01:14:19m贸g艂by jednym s艂owem odeprzy膰 ha艅bi膮cy zarzut.
01:14:22Dr偶y jednak, aby cie艅 nie pad艂 na inn膮 osob臋.
01:14:26Wasz mo艣ciowie,
01:14:27ca艂e wasze do mnie zaufanie stawiam w obronie.
01:14:31Wiecie, 偶e w moim otoczeniu nie zni贸s艂bym zdrajcy.
01:14:35Je艣li win膮 jest m艂odo艣膰,
01:14:37gor膮co艣膰 serca,
01:14:39to one tu zawini艂y.
01:14:41Zlej intencji, atoli.
01:14:44I macie na to m贸j parol.
01:14:47A teraz s膮d藕cie go, wasz mo艣ciowie.
01:14:50S膮d polowy.
01:15:06Daj臋 porucznika drugiego pu艂ku U艂an贸w,
01:15:09Andrzeja Zador臋,
01:15:10winnym samowolnego oddalenia si臋 od swego oddzia艂u
01:15:14i skazuje go na miesi膮c twierdzy,
01:15:18zawi臋tego wyroku,
01:15:19a偶 do zako艅czenia dzia艂a艅 wojennych.
01:15:22Mia艂e艣 wasz mo艣膰 nie lada or臋downik贸w.
01:15:26呕e艣 ich wstawiennictwa wart,
01:15:28dowie藕膰 tego masz nie lada okazj臋.
01:15:33Za chwil臋 wasz mo艣ciowie wyruszamy
01:15:35na prz贸d ku Galicji.
01:15:37Zechci pu艂kowniku wyda膰 rozkaz.
01:15:39Chodz臋 panowie.
01:16:09Zdj臋my, 偶e w
01:16:31Zdj臋my.
01:16:32Zdj臋my.
01:16:34KONIEC
01:17:04KONIEC
01:17:34KONIEC
01:18:04KONIEC
01:18:34KONIEC
01:19:04KONIEC
Be the first to comment
Add your comment

Recommended

1:40:36
Up next