#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:02:00KONIEC
00:02:30KONIEC
00:03:00KONIEC
00:03:02KONIEC
00:03:04KONIEC
00:03:06KONIEC
00:03:08KONIEC
00:03:10KONIEC
00:03:12KONIEC
00:03:20KONIEC
00:03:21Pan doktor już nie przyjmuje.
00:03:23Ale mnie przyjmie.
00:03:24Tak.
00:03:31Panie doktorze, jeszcze jeden pacjent.
00:03:33I to ktoś zapowiedziany?
00:03:34Ja tego pana nie znam.
00:03:35Niech wejdzie.
00:03:36Proszę.
00:03:49Proszę spocząć.
00:03:54A kto pan?
00:03:58Pan się chyba domyśla po co tu przyszedłem.
00:04:00Nie.
00:04:01Przyszedłem po Dorotę.
00:04:03Nie rozumiem.
00:04:05Postanowiliśmy przecież z Dorotą, że...
00:04:10Postanowiliśmy przecież...
00:04:14Pan nie wie o niczym?
00:04:17Słucham pana.
00:04:21Dorota wraca do mnie.
00:04:23Pan tak zadecydował.
00:04:25Decyzja jest wspólna.
00:04:26Zresztą to można łatwo sprawdzić.
00:04:29Niech pan ją tu poprosi.
00:04:32Niestety.
00:04:34Doroty tutaj nie ma.
00:04:35Pan znowu tchurzy, doktorze.
00:04:38Dorota przed tygodniem wyjechała na urlop.
00:04:40Na urlop.
00:04:40Już raz to słyszałem.
00:04:47Pan jej przede mną nie ukryje.
00:04:48Nigdy nie zamierzałam ukrywać Doroty przed panem.
00:04:54Ale ona do pana nie wróci.
00:04:55Nie wróci.
00:04:56Jest pan tego pewien?
00:04:58Jestem tego pewien, panie Michale.
00:05:00Powinien pan zostawić ją w spokoju.
00:05:01To już moja rzecz.
00:05:03Czy pan nie rozumie, że ona nie chce więcej widzieć pana?
00:05:06Nie chce, słyszy pan?
00:05:07A ja panu nie wierzę.
00:05:08Muszę zobaczyć Dorotę.
00:05:10Po co?
00:05:11Usłyszy pan to samo.
00:05:12To się okaże.
00:05:12Dostanę jej adres?
00:05:30Nie.
00:05:32Pan jest śmieszny, panie doktorze.
00:05:36Myśli pan, że w Polsce nie ma innego sposobu
00:05:38na zdobycie czyjegoś adresu?
00:05:41Odnajdę Dorotę bez pana pomocy.
00:05:45Dobrze.
00:05:51Przekonam pana, jak nierozsądny był pański upór.
00:05:55Zawiozę pana do mojej żony.
00:06:11Przekonam pana, jak nierozsądny był pan.
00:06:20DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:06:50DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:07:20DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:07:50DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:07:52DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:07:54DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:07:56DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:07:58DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:00DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:02DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:04DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:06DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:08DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:10DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:12DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:14DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:16DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:18DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:08:20No
00:08:24Albo nie wracaj
00:08:25jeśli się da namulić na spacer
00:08:27Dobrze
00:08:28Moja droga daj mi papierosznicę
00:08:30Mógłbyś nie palić po zastrzyku
00:08:32Wypij
00:08:38To gdzie mam panią podwieźć?
00:08:40Do szpitala jeśli łaska
00:08:42A inne ciekawsze miejsca wyklucone?
00:08:50Pani Doroto, zapomniała Pani.
00:09:03Co zapomniała?
00:09:04Zapomniała mi Pani powiedzieć, gdzie się jutro spotkamy.
00:09:08Nie, nigdzie się nie spotkamy. Do widzenia Pan.
00:09:20Dzień dobry.
00:09:30Dzień dobry.
00:09:32Pani Doroto.
00:09:35Czy coś się stało?
00:09:36Tak.
00:09:37Komu? Dyrektorowi?
00:09:38Mnie.
00:09:50Dzień dobry.
00:10:20Kocham Cię.
00:10:34Kocham Cię.
00:10:50Nie. Nie, Michał.
00:11:12Jak chcesz.
00:11:13Nie teraz. Jeszcze nie.
00:11:22Trzeba by najpierw...
00:11:23Co najpierw?
00:11:27Chwilami wydaje mi się, że coś przede mną ukrywasz.
00:11:30Może.
00:11:32Ale wszystko będzie dobrze. Zobaczysz.
00:11:41No chodźmy, już jedźmy.
00:11:42Nie chciałabym się spóźnić na dyżur.
00:11:47Pojedźmy.
00:12:06Dziękuję.
00:12:07Dziękuję. Zmykam.
00:12:07Życzę spokojnej noc.
00:12:09Dobranoc.
00:12:09Dobranoc.
00:12:12Coś ostatnio posmutnie o nasz doktorek nie uważasz?
00:12:24Nie uważasz?
00:12:25Zamknij, że okno, to nie lato.
00:12:42I przy zabiegu skrzyczał Zośkę.
00:12:46Coś mu tam podobno za późno podała.
00:12:50Zośka, rozumiesz?
00:12:52Ona jest przecież jak zegarek.
00:12:55Aż się spłakała.
00:12:58Założyłabym się, że coś mu dolega.
00:13:01On ma jakiegoś robaka, ja to widzę.
00:13:03I pali więcej zauważyłaś?
00:13:14Ciekawam, czy to nie będzie coś sercowego.
00:13:17Po prostu dajesz mu za dużo kawy.
00:13:18Moja kawa mu szkodzi, też coś.
00:13:23A może to czyjeś pochy mu szkodzą?
00:13:30Znałam kiedyś taką jedną.
00:13:32Ta też wybierała, przebierała, czekała na królewicza.
00:13:35A teraz nikt na nią nie leci.
00:14:05Bardzo pięknie, ładnie, ale dość tego.
00:14:35Hałasujecie, jakbyście urządzali bal karnawałowy.
00:14:39Bal sztywny.
00:14:42Opiekunko nasza.
00:14:45W każdym razie ogłaszam koniec zabawy.
00:14:48Może tu komu potrzebne kompresy na głowę, co?
00:14:51Sami nie śpicie, innym spać nie pozwalacie.
00:14:54Siostrzyczko, proszę się nie gniewać.
00:14:55Chcieliśmy rozweselić naszego staruszka.
00:14:58No właśnie.
00:14:58To ta pogoda, siostro.
00:15:00Ręka rwie jak cholera.
00:15:02Powisz sobie do tysiąca, to cierwać przestanie.
00:15:04A dziadkowi wasze hałasy nie pomogą.
00:15:11Dobranoc.
00:15:12Dobranoc.
00:15:13Dobranoc.
00:15:13Może ty mi powiesz, co to jest?
00:15:20Trzy czwarte tortu.
00:15:24Na ile liter?
00:15:25Na trzy.
00:15:25Chyba tortu.
00:15:30Rzeczywiście.
00:15:31Zgadza się, brawo.
00:15:34W takim razie może powiesz mi jeszcze,
00:15:37co to jest, jeśli ktoś nie ma czasu dla kogoś,
00:15:40dla kogo przed tym miał go bardzo wiele?
00:15:44To przecież bardzo proste.
00:15:45Pomyśl sam.
00:15:46Ktoś inny korzysta z tego czasu, tak?
00:15:55Na jaką literę?
00:15:57Na M.
00:15:59Może powinnam była sama to powiedzieć?
00:16:03Może nie.
00:16:04Zresztą przypuszczałam, że sam się tego domyślisz.
00:16:07Już dobrze.
00:16:12Rozumiem.
00:16:12Zresztą przypuszczam.
00:16:30Zresztą przypuszczam.
00:16:32DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:17:02Dobry Vietur
00:17:32Dobry Vietur
00:17:37Dobry Vietur
00:17:38To był właśnie Michał
00:17:47Michał i kierowca, co?
00:17:50Technik
00:17:50Zabawne
00:17:52A mi się zdawało, że na M to musi być
00:17:54Nikolaj
00:17:55Zabawne
00:17:57Zabawne
00:18:02W każdym razie dziękuję panu dyrektorze,
00:18:31że pan osobiście interweniował.
00:18:34Ja doprawdy już nie miałem sił.
00:18:36Człowieku, przecież ty masz pełnomocnictwa.
00:18:39A kogo ty się ciągle oglądasz?
00:18:40Ja tu nie mogę codziennie przyjeżdżać.
00:18:42Sam musisz sobie radzić.
00:18:43No nie nosisz już koszuli w zębach.
00:18:45Z warkowami nie należy się patyczkować.
00:18:47No a innych trzeba umieć sobie pozyskać.
00:18:49Trzeba jakoś z ludźmi umieć żyć.
00:18:51Więc jak to pan sądzi, że ja nie...
00:18:52Dobrze, dobrze, dobrze.
00:18:53Na razie jest wszystko w porządku.
00:18:54Mogą być gorzej.
00:18:56Podrzucisz jutro inżynierowi plany.
00:18:57Przejrzyjcie je dokładnie.
00:18:58A szczególnie te miejsca za żywem.
00:19:00Jeżeli coś będzie nowego,
00:19:02proszę dzwonić do mnie.
00:19:03W porządku.
00:19:04Raz jeszcze pan...
00:19:05Dzięki.
00:19:06Cześć.
00:19:07Kto teraz prowadzi?
00:19:08No nie wiem, może ja.
00:19:09Pan dyrektor na pewno zmęczony.
00:19:11E, tam zmęczony.
00:19:12Ale jak chcesz, to zasuwaj.
00:19:13Mówiąc szczerze, panie dyrektorze, to nie miałem wielkiej nadziei, że uda się panu to wszystko uziemić.
00:19:40Ja też nie.
00:19:41A jednak...
00:19:43Zaimponował mi pan.
00:19:45Zresztą nie pierwszy raz.
00:19:47Przesadzasz.
00:19:48Trochę doświadczenia, trochę znajomości ludzi.
00:19:50Trochę.
00:19:51Napije się pan kawy?
00:19:54Dorota przygotowała na drogę.
00:19:55Dawaj, spróbujemy.
00:19:56To świetna.
00:20:13Prawdziwy szator.
00:20:14To będzie skarb, nie żona.
00:20:16Kiedyś lub Michał?
00:20:17Jeszcze się o tym nie mówiło.
00:20:18No to pomówcie i nie odkladajcie, nie warto.
00:20:24Romanzik, dobra rzecz, ale udane małżeństwo jeszcze lepsze, wierz mi Michał.
00:20:29Przyjrzałem się Dorocie.
00:20:31No oko same plusy.
00:20:32Potwierdza się?
00:20:33Na 102.
00:20:34A powiedz Michał, trzyma cię krótko?
00:20:37Czy ja wiem, jakoś cugli nie czuję.
00:20:39To dlatego, że Dorota ma lekko rękę.
00:20:41Robi zastrzyk pewnie i pacjent nawet nie wie, co się z nim dzieje.
00:20:45No nie?
00:20:45Fakt.
00:20:49Jednak to uciemianie cholernie mnie zmęczyło.
00:20:52Boże, teraz szybko do łóżka.
00:20:55Ciepła butelka w rogach.
00:21:06Dostań się zarobić!
00:21:15KONIEC!
00:21:16KONIEC!
00:21:17KONIEC!
00:21:18KONIEC!
00:21:18KONIEC!
00:21:19Muzyka
00:21:48Panie doktorze, przywieźmy radę.
00:22:01Pewnie się znowu pobili w jakiejś knajpie.
00:22:18Szybciej, szybciej.
00:22:40Szybciej, szybciej.
00:22:45Tutaj, zamknę, tętnie.
00:22:47Świetnie, szybko.
00:22:50Uważaj za schody.
00:22:55Podnieś tam wyżyj się.
00:22:58Nie zatrzymyj się.
00:23:00Michał, Michał!
00:23:02Dali poszło?
00:23:09Tak, tak, za mną, do sali.
00:23:11Nie spadzajcie na ziemi.
00:23:20Wracaj na oddział.
00:23:22Siostra Maria mi wystarczy.
00:23:24Co? Muszę?
00:23:25Uspokój się.
00:23:27Najważniejsze, że żyją.
00:23:32Szybciej.
00:23:33Szybciej.
00:23:34Szybciej.
00:23:35Szybciej.
00:23:36Szybciej.
00:23:37Szybciej.
00:23:38Szybciej.
00:23:39Szybciej.
00:23:40Szybciej.
00:23:41Szybciej.
00:23:42Szybciej.
00:23:43Szybciej.
00:23:44Szybciej.
00:23:45Szybciej.
00:23:46Szybciej.
00:23:47Szybciej.
00:23:48Szybciej.
00:23:49Szybciej.
00:23:50Szybciej.
00:23:51Szybciej.
00:23:52Szybciej.
00:23:53Szybciej.
00:23:54Szybciej.
00:23:55Szybciej.
00:23:56Szybciej.
00:23:57Szybciej.
00:23:58Szybciej.
00:23:59Szybciej.
00:24:02KONIEC
00:24:32KONIEC
00:25:02KONIEC
00:25:08KONIEC
00:25:10KONIEC
00:25:12Przynieś lewofet na piątkę, tętno zanika.
00:25:32Znalazłaś?
00:25:38Tak
00:25:38Więcej nie ma?
00:25:42Nie, tylko to jedna
00:25:42Tylko jedna, a nie ma drugiego pudełka?
00:25:44Jakiego drugiego?
00:25:45No drugiego
00:25:45Jedna ampułka dla dwóch nie wystarczy
00:25:50Wobec tego przygotuj to jedno
00:25:58Ja tymczasem połączę się ze świdnicą
00:26:01Może będą mogli przysłać
00:26:02Krew także potrzebna
00:26:05Idź, przyjdę tam zaraz
00:26:07Halo? Niech mi pani połączy ze szpitalem świdnicy
00:26:14Tylko możliwie szybko
00:26:16Tak?
00:26:18Dobrze, czekam
00:26:31Przenosłaś? Tak
00:26:43Krew już zeszła
00:26:45Kropówki idą
00:26:46Wszystko gotowe
00:27:05Idę na jedynkę
00:27:07Proszę
00:27:07Wstęczno?
00:27:10Slabo wyczuwalne
00:27:11Sześćdziesiąt
00:27:40Ami, Jau
00:27:42Ami, Jau
00:27:42Sześćdziesiąt
00:27:44Sześćdziesiąt
00:27:45Sześćdziesiąt
00:27:46Nitkowaty
00:27:48Nitkowaty
00:27:52Nitkowaty
00:28:04Nitkowaty
00:28:08Nitkowaty
00:28:12Nitkowaty
00:28:13Lewowat przygotowany, tak?
00:28:24Tak
00:28:24Więc komu?
00:28:48Stanowu jest graźny
00:28:50Lewowat
00:28:54Lewowat i krew będą dopiero za godzinę
00:28:56Daj po połowie
00:29:02Panie doktorze
00:29:05Z tym staruszkiem na ósęce jest bardzo źle
00:29:07Zdaje się, że...
00:29:08Już idę
00:29:08Podaję Lewowat do obu krokluwek
00:29:18Zdjęcia
00:29:20Zdjęcia
00:29:22Zdjęcia
00:29:24Zdjęcia
00:29:26Zdjęcia
00:29:28Zdjęcia
00:29:30Zdjęcia
00:29:32Zdjęcia
00:29:34Zdjęcia
00:29:36Zdjęcia
00:29:38Zdjęcia
00:29:39Zdjęcia
00:29:40Zdjęcia
00:29:41Zdjęcia
00:29:42Zdjęcia
00:29:43Zdjęcia
00:29:44Zdjęcia
00:29:45Zdjęcia
00:29:46Zdjęcia
00:29:47Zdjęcia
00:29:48Zdjęcia
00:29:49Zdjęcia
00:29:50Zdjęcia
00:29:51Zdjęcia
00:29:52Zdjęcia
00:29:53Zdjęcia
00:29:54Zdjęcia
00:29:55Zdjęcia
00:29:56Zdjęcia
00:29:57Dziękuję.
00:30:27Dziękuję.
00:30:57Dziękuję.
00:31:27Dziękuję.
00:31:29No dziadziu, już jest wszystko dobrze.
00:31:31Bardzo dziękuję.
00:31:33Proszę na niego uważać, atak może się powtórzyć.
00:31:49Panie doktorze, to pani dyrektorowa Górska-Malecki.
00:31:54Poinformowałem panią, że już po operacji, ale w tej chwili nie może jeszcze widzieć męża.
00:31:58Panie doktorze...
00:31:59Mamy wszystko, co w naszej mocy niestety stanie ścieżki.
00:32:01Może trzeba zdobyć jakieś specjalne lekarstwo, jakieś zastrzyki, no nie wiem. Mogę się wystarać.
00:32:06Mamy wszystko, co potrzeba dla chorego, ale rozumie pani tak poważne obrażenia w tym wieku.
00:32:12Czy mogę tu pozostać?
00:32:14Lepiej, gdyby udała się pani do domu, ale...
00:32:17Dobrze? Proszę. Proszę czekać.
00:32:24Dzwonił Krzysiak ze Świdnicy. Wysłali już. Wcześniej, jak za półtorej godziny nie przyjadą.
00:32:32Z Ladymka.
00:32:33Tak. Może kolega uprzedzie portiera. Jak tylko przywiozą, dajcie zaraz do piątki.
00:32:38Podałaś?
00:32:52Tak.
00:32:53Na godzinę półtorej połowa dawki powinna wystarczyć.
00:32:57Półtorej godziny?
00:32:59Szybciej nie mogą.
00:33:01Powiedz, ostrzymali, żeby nie przyniosła strofantyny.
00:33:06Pani Doroto, czy pani jest przy nich?
00:33:20Pani Doroto, czy pani jest przy nich?
00:33:34Tak.
00:33:35To dobrze, to bardzo dobrze. Jestem spokojniejsza. Zupełnie jakby sama się nim opiekowała.
00:33:41Czy małusz mi odzyskał przytomność?
00:33:47Jeszcze nie. Jeszcze nie odzyskał.
00:33:51KONIEC
00:33:55KONIEC
00:33:58KONIEC
00:33:59KONIEC
00:34:05KONIEC
00:34:07Ten młody to na pewno przetrzymał.
00:34:25Marecki prosił, żebyś mu przyniosła strofantynę. Na piątkę.
00:34:29Dobrze.
00:34:37Przyglądnęłam się temu młodemu dobrze.
00:34:42Kawał chłopa. Co ty mówiłaś?
00:34:45Mówię, że przyglądnęłam mu się.
00:34:47Szkoda by było, żeby się taki przejechał.
00:35:07Kawał chłopa.
00:35:26Proszę Państwa, jest w tej chwili 23.10.
00:35:30Muzyka
00:35:55KONIEC
00:36:25KONIEC
00:36:30Ze świdnici? Tak.
00:36:36A pokytowanie?
00:36:43Przywieźli.
00:36:55Przygotuj dwa centymetry dla juridicza.
00:37:13KONIEC
00:37:32Dałaś Michałowi całą ampułkę?
00:37:39Tak.
00:37:43jumelę
00:37:53Buixo
00:38:00działamy
00:38:02KONIEC
00:38:06ślub
00:38:09Niestety.
00:38:39A Michał?
00:38:43Już jest tam ciężki.
00:38:56Czy mogłabym zobaczyć mojego węża?
00:39:04Dobrze.
00:39:09W szpitalu ciągle ktoś umiera.
00:39:13Nie, nie, nie.
00:39:16Nie, nie, nie, nie.
00:39:18Nie, nie, nie, nie.
00:39:22W szpitalu ciągle ktoś umiera.
00:39:27W szpitalu ciągle ktoś umiera.
00:39:39Ale Górski umarł przeze mnie.
00:39:41I tak nie miał wielkiej szansy.
00:39:43Nawet gdybyśmy mieli wtedy lewofet.
00:39:45To nie ma w tej chwili żadnego znaczenia.
00:39:48Nie mogę tu pozostać.
00:39:49Czy...
00:39:52Jak mogę ci pomóc?
00:39:55Czy chcesz pomóc?
00:39:59Nie wiem, nie.
00:40:01Chcę odejść.
00:40:04Ale nikt o niczym nie wie.
00:40:06I nikt nie będzie wiedział.
00:40:08Byłoby mi lżej gdyby wszyscy wiedzieli.
00:40:10Tak.
00:40:13I nie zmienisz swego postanowienia?
00:40:16Czy można?
00:40:20Panie doktorze, niech pan spojrzy.
00:40:22Nowe mundurki dla naszych sióstr.
00:40:24Odrzuć się z oka.
00:40:26Jakie śliczne, prawda?
00:40:27Z tyłu szelki.
00:40:28Rzeczywiście, ładnie.
00:40:30A czepek?
00:40:30Czy czepek też będzie inny?
00:40:32Nie, panie doktorze.
00:40:33Czepek zostaje taki sam.
00:40:34Z tyłu szelki.
00:40:35Z tyłu szelki.
00:40:41KONIEC
00:41:11Jestem panu bardzo wdzięczny, panie doktorze.
00:41:21Oddychać.
00:41:23W proszku nas tu chyba przywieźli.
00:41:26Proszę oddychać.
00:41:29Musiał mnie pan za uszy wyciągać z tamtego świata, co?
00:41:32W porządku.
00:41:34Za kilka dni zacznie pan stawać.
00:41:37Bardzo dziękuję, panie doktorze.
00:41:41Szczęśliwy facet z ciebie.
00:41:47Gnaty sobie takie po lami.
00:41:50Leży nieprzytomny jak kloda.
00:41:53Nie, tu okladzik.
00:41:55Tam kompresik, zastrzyki.
00:41:57Rączka na pulsie.
00:42:00Jedna siostra przy nogach, druga siostra przy głowie.
00:42:04Jak kiepurę za uszy ciągnęli.
00:42:07Ze mną to się nikt nie patyczkuje.
00:42:11Formalności załatwione?
00:42:24Tak jest, panie doktorze.
00:42:26Mam nadzieję, że teraz szybko powróci pan do formy.
00:42:28Ja już czuję się świetnie.
00:42:32Szkoda tylko, że wychodzę stąd bez dyrektora.
00:42:34Cholernie mi do żar.
00:42:40Jeszcze raz bardzo panu dziękuję.
00:42:43Ja też panu dziękuję, panie doktorze.
00:42:45Nie przesadzajmy.
00:42:47Było przeszło.
00:42:49Bądźcie zdrowi i szczęśliwi.
00:42:51Bądźcie zdrowi i szczęśliwi.
00:43:21Ja chyba jestem w czepku urodzony.
00:43:28Co ty robisz?
00:43:50Projektuje nasz domek.
00:43:58Skąd takie zdolności?
00:44:00No.
00:44:03Tylko co na to powie gospodyni?
00:44:06Uchwali, ona nas lubi.
00:44:08Ładna z was para powiedziała.
00:44:19Bardzo mi się to podoba, wiesz?
00:44:25Tylko okna.
00:44:28Nie będą takie krzywe?
00:44:29Co chcesz?
00:44:29Lewą ręką rysować nie można.
00:44:32Ale w Urzędzie Stanu Cywilnego
00:44:34podpis złożony lewą ręką
00:44:36podobno bardzo szczęśliwy.
00:44:38Tak?
00:44:38Po co to wszystko kupowałeś?
00:44:48Głodem jeszcze nie przymieram.
00:44:50Nie brzęczeć.
00:44:51Siadać i jeść.
00:44:53Załatwiłaś coś?
00:44:54Chwilowo nie mają etatów.
00:44:56Wyjedźmy stąd, Michał.
00:45:04Co cię znowu ugryzło?
00:45:07Najpierw rzucasz pracę, którą lubiłaś
00:45:09teraz znowu wyjedźmy stąd dokąd.
00:45:10Po co?
00:45:12Nie chcesz pracować w szpitalu?
00:45:13Znajdziemy coś innego?
00:45:14Ale po co od razu wyjeżdżać?
00:45:21Kochana.
00:45:24Co ci właściwie jest?
00:45:26Nic.
00:45:30Nic mi nie jest.
00:45:34Do dawno nie byłam w fryzjerem.
00:45:36No to dlaczego nie pójdziesz?
00:45:43Wiem.
00:45:45Jesteś ambitna.
00:45:46Chcesz pracować.
00:45:47Wrażni ciebie ta bezczynność.
00:45:50Rozumiem.
00:45:51Dobra.
00:45:52Nie dziś to jutro na pewno coś znajdziesz.
00:45:56Wiesz, trzeba by pójść do Górskiej.
00:45:59Ona nam pomoże, zna tutaj ludzi.
00:46:02Musimy tam iść?
00:46:03Koniecznie.
00:46:05A poza tym
00:46:06i tak powinniśmy ją odwiedzić.
00:46:08Nie za słaba herbatka, panie Doroto.
00:46:19Nie, nie.
00:46:19Świetna.
00:46:20Jeszcze ta, którą Zygmunt przywiózł z Gruzji.
00:46:23No a co u was?
00:46:27Pewnie już po ślubie.
00:46:28I nawet nie zawiadomiliście.
00:46:30Ale skądże, pani dyrektorowa?
00:46:32Po prostu nie było jeszcze ślubu.
00:46:34Ale chyba już niedługo panią zaprosimy.
00:46:38Prawda, Dorota?
00:46:38Prawda, gdy przyniemam w domu czegoś do odkręcenia.
00:46:49Nie mogę się dobrać do tej oprawki.
00:46:51Powinno tu być coś takiego.
00:47:04Poszukaj sam.
00:47:06Albo lepiej odluść to wszystko.
00:47:08Dokończysz innym razem.
00:47:10Herbata ci wystygnie.
00:47:11Zaraz kończę.
00:47:14Pamiętasz, dostał to na swój jubileusz.
00:47:17Tak.
00:47:19Przepraszam, kochani.
00:47:21Chodźmy już.
00:47:29Muszę i to naprawić.
00:47:33Dlaczego chcesz uciekać?
00:47:35Posiedźmy jeszcze trochę.
00:47:38Pamiętasz?
00:47:40Tutaj zobaczyliśmy się pierwszy raz.
00:47:42Chodźmy już, Michał.
00:47:44Co ci się stało?
00:47:46Proszę cię.
00:47:48Znowu te same klopocy z urzędem.
00:47:50Rozumiecie, samotna kobieta w tak dużym mieszkaniu.
00:47:54A wolałabym przyjąć kogoś bliskiego.
00:48:00Weź to.
00:48:02Weź.
00:48:03Na pamiątkę.
00:48:04Dziękuję.
00:48:07Nie, nie, nie.
00:48:23Nie krzycz tak.
00:48:25Tutaj wszystko słychać przez ścianę.
00:48:27Masz jeszcze jeden powód, żeby się stąd wyprowadzić.
00:48:31Ale nie do Górskiej.
00:48:32Dlaczego, dziewczyno?
00:48:35Znajdzę wreszcie jakiś rozsądny argument.
00:48:37Przecież nie można brać poważnie tego, co mówisz.
00:48:39W każdym mieszkaniu ktoś kiedyś umiera, ale przez to domy nie stoją puste.
00:48:42A poza tym Górski umarł w szpitalu, a nie w domu.
00:48:51Myślisz, że mnie jest lekko, kiedy go wspominam?
00:48:54Kto wtedy siedział za kierownicą?
00:48:56Niby nie ma w tym mojej winy, że ja żyję, a on nie.
00:48:59Ale przecież jest mi jakoś głupio i dlatego z radością nie pcham się do ich mieszkania.
00:49:03Ale po pierwsze, to wyjątkowa okazja.
00:49:06A po drugie, po drugie, wydaje mi się, że mam wobec Górskiej jakiś dług.
00:49:12No nie wiem, jak ci to powiedzieć.
00:49:15Czuję, że powinniśmy być blisko niej i powinniśmy się nią zaopiekować.
00:49:22Ustąp mi.
00:49:24Ustąp mi raz i jeden tylko dlatego, że cię o to proszę.
00:49:27Zrób to.
00:49:28Dobrze, ale nie w tym wypadku. To za poważna sprawa.
00:49:31Proszę cię, Michal.
00:49:32Nie. To zwykła wapska histeria i tutaj nie ustąpię. Koniec, kropka.
00:49:36A nie krzycz tego, Boże. Nie krzycz.
00:49:44Chodź tutaj.
00:50:01Połóż się.
00:50:02Kochani moje, żyjesz.
00:50:15Żyję.
00:50:15To te ręce mnie uratowały.
00:50:28Dorota.
00:50:40Dzień dobry.
00:50:40Dzień dobry.
00:50:41Jest Dorotka?
00:50:42To pan nic nie wie.
00:50:44A co mam wiedzieć?
00:50:45Panna Dorota wyprowadziła się.
00:50:47Jak to wyprowadziła się?
00:50:55Jak to wyprowadziła się?
00:51:04Dokąd?
00:51:05Nie wiem.
00:51:06Nic nie mówiła.
00:51:07Wyprowadziła się i koniec.
00:51:08Dzień dobry.
00:51:22Dzień dobry.
00:51:22Dzień dobry.
00:51:23Zdjęcia i montaż
00:51:53KONIEC
00:52:23KONIEC
00:52:27KONIEC
00:52:29KONIEC
00:52:31KONIEC
00:52:33KONIEC
00:52:35KONIEC
00:52:37KONIEC
00:52:47KONIEC
00:52:49KONIEC
00:52:51KONIEC
00:52:53KONIEC
00:52:55KONIEC
00:52:57Jestem kalinerką. Za 900 zł miesięcznie plus łaskawe napiwki.
00:53:02KONIEC
00:53:05KONIEC
00:53:07KONIEC
00:53:09KONIEC
00:53:10KONIEC
00:53:11KONIEC
00:53:13KONIEC
00:53:15KONIEC
00:53:17KONIEC
00:53:19KONIEC
00:53:21KONIEC
00:53:23KONIEC
00:53:25KONIEC
00:53:27KONIEC
00:53:29KONIEC
00:53:31Jak to się stało?
00:53:33KONIEC
00:53:35KONIEC
00:53:36KONIEC
00:53:37KONIEC
00:53:38KONIEC
00:53:38KONIEC
00:53:39KONIEC
00:53:40Czy mamy sobie coś szczególnego do powiedzenia?
00:54:10Boję się, czy nie złapałam grypy.
00:54:31Zajemnie.
00:54:32Czy nie za duża doza jak na lekarstwo?
00:54:37O ile pamiętam, dawniej nie piłaś wcale.
00:54:40Och, dawniej, dawniej. Dawniej się nie liczy.
00:54:44Szkoda.
00:54:45Czego szkoda?
00:54:47Tego, co było dawniej dobre.
00:54:49Tego było mało i krótko.
00:54:58Patrzysz na mnie jak na wroga. Masz do mnie jakiś żal.
00:55:01Do ciebie?
00:55:02Do siebie mam żal.
00:55:04Do siebie samej.
00:55:06Słucham pana.
00:55:07Proszę jeszcze dwie szanki herbaty.
00:55:09Proszę bardzo.
00:55:13Może mogę ci w czymś pomóc?
00:55:15Dziękuję ci.
00:55:16Raz mi już pomogłeś.
00:55:18I do dziś nie mogę się pozbierać.
00:55:20Nie wiem o czym mówisz, nie rozumiem.
00:55:22Nie rozumiem.
00:55:23Ach, nie rozumiesz, nie rozumiesz.
00:55:24Jesteś czysty jak łza.
00:55:25Róż ci się umyło, wszystkim zapomniało i spokój, prawda?
00:55:28Mylisz się, o niczym nie zapomniałem.
00:55:31Teraz wiem, że nie powinienem bucie sami wtedy z nimi zostawiać.
00:55:35To była wielka lekkomyślność z mojej strony.
00:55:37Powinienem się był domyśleć, że to właśnie był mój udział.
00:55:45Chociaż w ostatecznym rozrachunku okazało się, że w ten sposób dałem ci szansę wyboru.
00:55:52Michał czy ja?
00:55:55Wybrałaś Michała.
00:55:58Mylisz się, wybrałam Michała jeszcze wcześniej.
00:56:04A co do twojej odpowiedzialności za śmierć Górskiego, to wydaje mi się, że dzielisz włos na czworo.
00:56:12Nie sądzę.
00:56:14Nie powinienem bucie sami zostawiać, a zostawiłem.
00:56:18Może ja tego podświadomie pragnąłem?
00:56:21Może bałem się, że znienawidzisz mnie, jeśli zostawię dla nich obu jednakową szansę śmierci.
00:56:33Proszę.
00:56:34Dziękuję bardzo.
00:56:42Nie kosztowała cię drogo ta odpowiedzialność.
00:56:44Ale też niewiele zyskałem.
00:56:46Ty przynajmniej masz Michała.
00:56:49Zerwałam z Michałem.
00:56:53Zerwałaś z Michałem?
00:56:57On wie dlaczego?
00:57:01Nie, nie wie o niczym.
00:57:03W takim razie, Doroto, nie mogę tylko zrozumieć.
00:57:15Myślałam, że się przemogę.
00:57:17Może jakoś to będzie, ale...
00:57:19Ale nic z tego nie wychodziło.
00:57:23Ani na jedną chwilę nie mogłam zapomnieć, jaką cenę zapłaciłam za jego życie.
00:57:27Patrzyłam na twarz Michała.
00:57:29Widziałam twarz tamtego i...
00:57:31To ciągłe pytania.
00:57:33Co ci jest? Dlaczego jesteś smutna?
00:57:35Dlaczego nie chcesz mieszkać u Górskiej?
00:57:37A ja przecież nie mogłam mu nic powiedzieć.
00:57:43Wydawałoby się, że wszystko jest takie proste.
00:57:45Zrobiło się coś złego.
00:57:47Trzeba to odcierpieć.
00:57:49Samotnie.
00:57:51Ale chwilami strach mnie ogarnia.
00:57:53On mnie szuka.
00:57:55Boję się, jeżeli mnie znajdzie i znowu zapyta Doroto co ci jest.
00:57:59Zwariuję.
00:58:04Zadręczasz się dziewczyno.
00:58:05Wcale nie chcę się zadręczać.
00:58:07Chcę żyć spokojnie jak inny.
00:58:11Tylko żeby jakoś nie pamiętać.
00:58:14Posłuchaj mnie.
00:58:17Mówiłem ci już.
00:58:19Ja także opuszczam nasz szpital.
00:58:21I w gruncie rzeczy chyba z tego samego powodu.
00:58:25Więc czy
00:58:29nie uważa, że tamto nas jakoś łączy?
00:58:32Bardzo okrutnie, ale łączy.
00:58:35Oboje pamiętamy. Oboje wiemy.
00:58:37Razem bierzemy odpowiedzialność.
00:58:43Jedź ze mną Doroto.
00:58:45Przenoszę się takiego małego miasteczka, gdzie nikt nas nie znajdzie.
00:58:47Gdzie będzie praca?
00:58:49Dużo pracy dla nas obojga.
00:58:53Jedź ze mną.
00:58:55Nie mów nie.
00:58:57Pomyśl.
00:58:59Pomyśl.
00:59:01Pomyśl.
00:59:02Pomyśl.
00:59:03Pomyśl.
00:59:04Pomyśl.
00:59:05Pomyśl.
00:59:06Pomyśl.
00:59:07Pomyśl.
00:59:08Pomyśl.
00:59:09Pomyśl.
00:59:10Pomyśl.
00:59:11Pomyśl.
00:59:12Pomyśl.
00:59:13Pomyśl.
00:59:14Pomyśl.
00:59:15Pomyśl.
00:59:16Pomyśl.
00:59:17Pomyśl.
00:59:18Pomyśl.
00:59:19Pomyśl.
00:59:20Pomyśl.
00:59:21Pomyśl.
00:59:22Pomyśl.
00:59:23Pomyśl.
00:59:24Pomyśl.
00:59:25Pomyśl.
00:59:26Pomyśl.
00:59:27Pomyśl.
00:59:28Pomyśl.
00:59:29Pomyśl.
00:59:30Pomyśl.
00:59:31Pomyśl.
00:59:32Pomyśl.
00:59:33Pomyśl.
00:59:34Pomyśl.
00:59:35Pomyśl.
00:59:36Pomyśl.
00:59:37Pomyśl.
00:59:38Pomyśl.
00:59:39Pomyśl.
00:59:40Pomyśl.
00:59:41Pomyśl.
00:59:42Pomyśl.
00:59:43Pomyśl.
00:59:44Pomyśl.
00:59:45Pomyśl.
00:59:46Pomyśl.
00:59:47Pomyśl.
00:59:48Pomyśl.
00:59:49Pomyśl.
00:59:50Pomyśl.
00:59:51Pomyśl.
00:59:52Pomyśl.
00:59:53Pomyśl.
00:59:54Pomyśl.
00:59:55Pomyśl.
00:59:56Pomyśl.
00:59:57Pomyśl.
00:59:58Pomyśl.
00:59:59Pomyśl.
01:00:00Pomyśl.
01:00:01Pomyśl.
01:00:02Pomyśl.
01:00:03Pomyśl.
01:00:04Pomyśl.
01:00:05Panie doktorze, proszę przyjąć ten skromny prezent od swojej żony.
01:00:33Dziękuję Ci, kochanie.
01:00:35Na urodziny męża żona powinna całować go tyle razy, ile on sobie liczy lat.
01:00:4142, trochę za dużo całowania.
01:00:43Całowania nigdy nie jest za dużo.
01:00:45Dobrze rozłożę to na raty.
01:00:48Jedz, jedz, jedz, ja odbiorę.
01:00:54Halo?
01:00:56Kto?
01:00:59Halo, wada słuchacza.
01:01:00Dla ciężko chorego dziecka poszukuje się lekarstwa o nazwie Sigmamycyna w kapsułkach.
01:01:07Kokolwiek posiadałby ten lek, proszony jest o zgłoszenie się do tego.
01:01:11Tak, to co robię, będzie najwygodniej, teraz przyszły ten.
01:01:13Dzwonił Martyniak.
01:01:19Prosił, żebyś do niego wstąpił.
01:01:20Żona znowu chora.
01:01:21Dobrze, wstąpię.
01:01:23Proszę, panie ja wyjść.
01:01:24Już pójdę, zjałem w szpitalu.
01:01:26Załatwić coś?
01:01:26Masz wszystko na wieczór?
01:01:28Może są gdzieś cytryny.
01:01:29Zobacz w spółdzielni.
01:01:31Albo nie, zresztą nie szukaj.
01:01:32I tak będę jeszcze musiała wyjść.
01:01:34Do widzenia.
01:01:49Pa, kochani.
01:01:50Panie doktorze, po co ten lek?
01:02:20Żona przecież nie chorowała na plucach.
01:02:22Strzeżonego pan bóg szerze, panie Martyniak.
01:02:23Oczywiście, to nic groźnego.
01:02:25Niech pan przyjdzie z żoną do mnie pojutrze.
01:02:28Nie, w poniedziałek.
01:02:29Ale to nie są suchoty.
01:02:30To niemożliwe, żeby to były suchoty.
01:02:32Tego nie powiedziałem.
01:02:33A więc w poniedziałek z samego rana, tak?
01:02:36Tak, dziękuję.
01:02:50Kabel od świecy.
01:03:16A, jak zwykle.
01:03:25Pan?
01:03:27Co pan tu robi?
01:03:28Jak to się mówi służbowo, panie doktorze?
01:03:30Cieszę się, że pana spotykam.
01:03:33Ja nie.
01:03:34Mamy z sobą do pogadania.
01:03:35Pewne rzeczy trzeba wyjaśnić.
01:03:38Zdaje mi się, że wszystko jest jasne.
01:03:39Zabrał mi pan Dorotę.
01:03:41Dorota nie należy do kobiet, które dają się zabierać.
01:03:43Tak myślałem.
01:03:44Ale teraz nie wierzę w to.
01:03:50Niech mi pan pozwoli z nią porozmawiać.
01:03:53Nie mam nic do pozwalania.
01:03:54Dorota nie jest moją niewolnicą.
01:03:58Zresztą Doroty tutaj nie ma.
01:04:00Wyjechała na cali miesiące.
01:04:02To nieprawda.
01:04:03Dlaczego Dorota?
01:04:25Dlaczego odeszłaś?
01:04:32Przecież to nie miało sensu.
01:04:34Sama teraz widzisz, że to nie miało sensu.
01:04:36Umówiliśmy się, że nie będziesz pytał.
01:04:38Dobrze.
01:04:40Dzisiaj nie będę, ale nie wiem czy...
01:04:42Jutro pojutrze to nie powróci.
01:04:44Niech choler nie dręczy mi, rozumiesz tego.
01:04:53Popatrz.
01:04:55Jakie cienie układają się na suficie.
01:04:59Od czego to?
01:05:00Szukałam ciebie.
01:05:01Jak pies po całym kraju.
01:05:04Czułem.
01:05:05Wiedziałem, że to co zrobiłaś to było jakieś nieporozumienie.
01:05:07Co zrobiła?
01:05:10Co było nieporozumieniem?
01:05:12To, że związałaś się z Maleckim.
01:05:16Jak to się stało na litość boską?
01:05:22Dzisiaj spotkałem twojego męża.
01:05:25Powiedział, że wyjechałaś na urlop.
01:05:27Skłamał.
01:05:29Dlaczego skłamał?
01:05:31Tłuszcz.
01:05:33On mnie kocha.
01:05:34Ale nie mówmy o nim.
01:05:40Dobrze.
01:05:43Mówmy o nas.
01:05:45Ja ciebie kocham, ty mnie kochasz, prawda?
01:05:48Tak.
01:05:49Teraz wróciłaś już do mnie na zawsze.
01:05:53Nasze życie będzie proste.
01:05:55Jak przedtem.
01:05:57Myślisz?
01:05:58Na pewno.
01:06:00Tu się coś poplętało, ja tego nie rozumiem.
01:06:04Ale zapomnę.
01:06:07Na amen zapomnę o wszystkim, jeśli będziesz przy mnie.
01:06:11Dlaczego ja sobie nie mogę znaleźć miejsca, Michał?
01:06:15Źle ci jest ze mną?
01:06:17Dobrze.
01:06:20Najlepiej.
01:06:21Wyjedziesz stąd?
01:06:23Tak.
01:06:23Tak.
01:06:29Co ty powiedziałaś?
01:06:32Powiedziałam tak.
01:06:34Powiedz, wyjedziemy stąd.
01:06:39Wyjedziemy stąd.
01:06:42Powiedz, nie wrócę do domu.
01:06:47Nie mogę.
01:06:48Muszę wrócić.
01:06:50Tam to trzeba doprowadzić do końca.
01:06:53Jutro wyjeżdżam do Wrocławia.
01:06:55Znajdę jakiś kąt i natychmiast wracam po ciebie.
01:06:59Tak?
01:06:59Tak.
01:07:01Tak.
01:07:03Mówisz to bez entuzjazmu.
01:07:06Ale się cieszę.
01:07:07Na pewno?
01:07:09Tak.
01:07:11Cieszę się.
01:07:12Mówisz to bez niebę.
01:07:14Mówisz to bez niską.
01:07:16Mówisz to bez duchu.
01:07:17Mówisz to bez niską.
01:07:18Znajdę sam.
01:07:18Dlen länger, jak to ten�.
01:07:19Mówisz to bez niską.
01:07:22Tak.
01:07:26Tadzia sam.
01:07:27Im z niską.
01:07:28Mówisz to bez niskie.
01:07:28No obie.
01:07:30Dlaczego?
01:07:30Trzeba się.
01:07:31Mówisz to bez niskie.
01:07:31Mówisz to bez niską.
01:07:32No więc proszę Państwa, abyśmy zdrowi byli.
01:07:44A ja piję permanentnie zdrowie Pani Doroto.
01:07:49Panią musiał spotkać dzisiaj coś bardzo przyjemnego, Pani Doroto.
01:07:53Po prostu miłe towarzystwo.
01:07:55Można.
01:07:58No dziękuję Pan.
01:08:02Może nie pij już więcej, Doroto?
01:08:05Ależ dlaczego?
01:08:07Tak doskonały trunek nikomu zaszkodzić nie może.
01:08:10Zwłaszcza, że dawki są homeopatyczne.
01:08:14No a teraz ja wzniosę to, Astro.
01:08:17Za szczęśliwy pobyt doktorostwa w naszym miasteczku.
01:08:20Żebyście się Państwo dobrze u nas czuli.
01:08:23Uch, to absolutnie nierealne.
01:08:24W takiej dziurze jestem tu dopiero pół roku, a już umieram z nudów.
01:08:29A po roku Pani się przyzwyczai.
01:08:30Trzeba się tylko zaklimatyzować.
01:08:33Ja bym się stąd nie ruszył za żadne skarby.
01:08:35A tak.
01:08:36Życie w wielkim mieście jest zbyt halaśliwe.
01:08:38Zbyt nerwowe.
01:08:40Niszczy organizm.
01:08:41Otóż ja, stary farmaceuta, mówię Wam.
01:08:44Nie ma szczęścia bez dobrego trawienia.
01:08:47Piję za dobre trawienie.
01:08:48Zakładam protest.
01:08:50Ładne pojęcie miałaby u nas Pani Dorota.
01:08:52Piję za niestrawność.
01:08:54Ha, ha, ha, ha.
01:08:55Nie, nie.
01:08:56Ja tylko w sensie metaforycznym.
01:08:58Nie chodzi o młodość, o odwagę.
01:09:00Pan tu propaguje jakiś bezrów, jak u tego Buddy.
01:09:03Siedzi i trawi.
01:09:04A ja propaguję walkę.
01:09:05Pokonywanie trudności.
01:09:07Trzeba mieć pragnienia i trzeba, trzeba je realizować.
01:09:10Czy nie mam racji Pani Doroto?
01:09:12Zdrowie młodości.
01:09:14Zdrowie młodości, która z niczego nie rezygnuje.
01:09:17Czasem trzeba zrezygnować.
01:09:18Nigdy.
01:09:20A jeśli jest coś, co zmusza do rezygnacji?
01:09:22Co na przykład?
01:09:24Niedobre wspomnienie.
01:09:27Trzeba umieć zapominać.
01:09:29Może Państwo napijcie się kawę?
01:09:31Ja proszę.
01:09:32I ja?
01:09:32Bardzo chętnie.
01:09:36A jeżeli czegoś nie można zapomnieć?
01:09:38To tylko kwestia czasu.
01:09:39Czas leczy wszystkie rady.
01:09:41Broniłem kiedyś klienta, który zabił swoją żonę.
01:09:44Podejrzewał ją o zdradę.
01:09:45Niezbitych dowodów zdrady nie było tylko plotki po szlaku.
01:09:48Dlatego groziło mu dożywocie.
01:09:50Ostatecznie wywojowałem dla niego dziesięć lat.
01:09:52Mało.
01:09:53Ale tych dziesięć lat wystarczyło, aby o wszystkim zapomniał.
01:09:56Na początku więzieniu rozpaczał, chciał się wieszać.
01:09:59Potem się uspokoił.
01:10:01Widziałem go niedawno.
01:10:02Wiecie o czym rozmawialiśmy przez całą godzinę?
01:10:04O filatelistyce.
01:10:06Ani śladów wspomnieć.
01:10:08I pan wierzy mecenasie, że on rzeczywiście o niczym nie pamięta?
01:10:11Że trawi dobrze?
01:10:12No bo cóż, ma pamiętać.
01:10:14Odpokutował za swoje i teraz może spokojnie kolekcjonować swoje znackie.
01:10:18Ja to nie wiem.
01:10:20Jeśli jest nie.
01:10:21Też.
01:10:21Nie wiem.
01:10:23Nie wiem.
01:10:27Nie wiem.
01:10:28Nie wiem.
01:10:29Nie wiem.
01:10:30Wiem, że coś się stało, Doroto.
01:10:56Co?
01:10:57Nie ukrywaj, powiedz.
01:11:00Widziałam się z Michałem.
01:11:13Jednak...
01:11:15Czego bałem się najbardziej?
01:11:22Co dalej?
01:11:26Czy nie uważasz, że trzeba z tym jakoś skończyć?
01:11:29Trzeba, Piotrze.
01:11:31Tylko jak?
01:11:32Powiedzmy mu całą prawdę.
01:11:33Nigdy się na to nie zdobeli.
01:11:34To ja mu powiem.
01:11:36Nie masz prawa.
01:11:37On nie jest niczemu winien.
01:11:40Jak chcesz.
01:11:45Myślę, że byłoby najrosolniej, gdybyś wyjechała na parę tygodni.
01:11:50Na przykład do mojej siostry w góry.
01:11:51Bardzo chcę odpocząć.
01:11:55Nie myśleć o niczym.
01:11:57Więc pojedziesz?
01:11:58Pojadę.
01:11:59Jedź od razu jutro.
01:12:01Rano masz najlepsze połączenie.
01:12:04Zaraz wyślę depesze do Marty.
01:12:05Dobrze, wyślij depesze.
01:12:11A z Michałem?
01:12:15Z Michałem już się więcej nie zobaczę.
01:12:17Już nigdy.
01:12:26Bardzo Ciebie kocham, Dorota.
01:12:28Jesteś dla mnie bardzo dobry.
01:12:42Dziękuję Ci.
01:12:46Za wszystko.
01:12:58Muzyka
01:13:18Muzyka
01:13:23Muzyka
01:13:26Zdjęcia i montaż
01:13:56Zdjęcia i montaż
01:14:26Skąd wie, że zmieniła zamiar?
01:14:27Bo tak właśnie pisała, że chciała
01:14:29Ale że jej się to nie układa
01:14:30I że chyba wyjedzie gdzie indziej
01:14:32Dokąd?
01:14:33Tego to już ja nie wiem
01:14:34Nawet przyznam się, że byłam trochę urażona
01:14:36Daj mi ten list
01:14:41Przepraszam, czy mogę oprosić o wrzątek?
01:14:46Już idę
01:14:46Co się stało?
01:14:49Piotrze?
01:14:51Nic się nie stało
01:14:52Wszystko w porządku
01:14:56Co wszystko w porządku?
01:15:09Z kogo pan robi wariata uboga ojca?
01:15:12O jaką cholerę pan mnie tu przywiózł?
01:15:14Co to za komedia?
01:15:15Niestety to nie jest komedia
01:15:16Niczego tutaj nie układałem
01:15:18Dorota po prostu
01:15:21Opuściła mnie
01:15:22Nie wierzę panu
01:15:24A jednak to prawda
01:15:25Panie, jeśli to prawda
01:15:26Jeśli to ma być prawda
01:15:29To dlaczego pan od razu tego nie powiedział?
01:15:32O cholerę pan mnie daszył te zasmarkane góry
01:15:34Człowieku, przecież ja sam o tym się dopiero tutaj dowiedziałem
01:15:37A więc jednak odeszła od pana
01:15:42To ja teraz wszystko rozumiem
01:15:46I to jest w porządku
01:15:48Odeszła od nas
01:15:49Nie, od pana odeszła, do mnie wróciła
01:15:52Dorota pojechała do mnie do Wrocławia
01:15:54Przecież Dorota wyjechała kiedyś temu
01:15:56Mogła gdzie się zatrzymać po drodze
01:15:58Nie
01:15:59Dorota do pana nie wróci
01:16:01Obiecała mi
01:16:02I mnie obiecała
01:16:03Te fakty się dopełniają
01:16:06Co się znowu dopełnia?
01:16:09Jak te rzeczy muszę panu tłumaczyć jak dziecku?
01:16:13Dorota obiecała panu, że mnie opuści
01:16:15Tak
01:16:15I opuściła mnie
01:16:17Tak
01:16:17Nie obiecała, że do pana nie wróci
01:16:20Nie wróciła
01:16:21Miała dość nas obu
01:16:24Oto cała prawda
01:16:27Zdura nieprawda
01:16:28Tylko wtedy, kiedy mnie nie ma pan jest górą
01:16:31Ale kiedy jesteśmy razem
01:16:34Ja zawsze zwyciężam
01:16:36Wie pan co?
01:16:40Dorota była u mnie w hotelu
01:16:42Zostawiła to
01:16:44Ja oddam jej to sam
01:16:48Znajdę ją
01:16:49Nie myślałem, że pan jest tak uparty
01:16:59Tak niepotrzebnie uparty
01:17:01Chciałem pana oszczędzić
01:17:03Ale nie mogę pozwolić, aby pański upór doprowadzi ją do szaleństwa
01:17:06O czym pan znowu?
01:17:11O tym, o czym pan nie wie
01:17:12O czym wiedząc
01:17:14Zaprzestałby pan swoich poszukiwań
01:17:16Czy pan wie, że to Dorota uratowała panu życie?
01:17:20I czy pan wie, jakim kosztem to uczyniła?
01:17:23Wtedy, tamtej nocy w szpitalu
01:17:25Była tylko jedna dawka lekarstwa
01:17:27Konieczna dla pana i dla Górskiego
01:17:29Może bardziej dla Górskiego
01:17:32A nie on dostał
01:17:35Tak
01:17:36Ratując pana, zabiła Górskiego
01:18:05Myśli pan, że Dorota
01:18:15Znajdzie spokój poza nami?
01:18:22Tak myślę
01:18:23To jest jej ostatnia szansa
01:18:28Przyniosłam ten list
01:18:35Dlaczego się nie rozbieracie?
01:18:40Może napijecie się herbaty?
01:18:42Nie
01:18:42Zaraz jedziemy
01:18:46A co z Dorotą?
01:18:52Znajdziemy
01:18:54Znajdziemy
01:18:56Znajdziemy
01:18:58KONIEC
01:19:28KONIEC
Recommended
1:12:41
|
Up next
13:52
39:57
1:11:42
1:26:50
1:00
1:28:23
10:09
21:33
1:37:48
14:58
1:21:37
48:01
1:14:09
1:19:23
1:17:13
1:21:00
1:23:09
1:15:39
Be the first to comment