Skip to playerSkip to main content
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00Gdzieś niezwykły człek, w powiecie gdzie się inny w ścieku wszedł.
00:00:11Było to, że dożył chęć jak to, rąbiły rąby na głos, chwila piękna jak śmierć i ulotna jak ser.
00:00:30Gdzieś niezapomniany.
00:00:41Gdzieś niezapomniany.
00:01:11Gdzieś niezapomniany.
00:01:18Gdzieś niezapomniany.
00:01:25Gdzieś niezapomniany.
00:01:32Gdzieś niezapomniany.
00:01:39Gdzieś niezapomniany.
00:01:46Gdzieś niezapomniany.
00:01:53Gdzieś niezapomniany.
00:02:00Gdzieś niezapomniany.
00:02:01Gdzieś niezapomniany.
00:02:02Gdzieś niezapomniany.
00:02:03Gdzieś niezapomniany.
00:02:04Gdzieś niezapomniany.
00:02:05Gdzieś niezapomniany.
00:02:06Gdzieś niezapomniany.
00:02:07Gdzieś niezapomniany.
00:02:08Gdzieś niezapomniany.
00:02:09Gdzieś niezapomniany.
00:02:10Gdzieś niezapomniany.
00:02:11Gdzieś niezapomniany.
00:02:12Gdzieś niezapomniany.
00:02:15Gdzieś niezapomniany.
00:02:17Między nas, wiej już miał, to Wenia ma
00:02:21Między nas, kiedy masz, kiedy masz, kiedy masz, kiedy masz, ręce z jej wody wstrywa
00:02:28Między nas, kiedy masz, kiedy masz, cały samostwaj miała ją zna
00:02:35Jeśli chcesz, to iść, gdzie chcesz, możesz stać, gdzie chcesz, daj
00:02:43Chcemy, były konsy chickens, jeśli chcesz, to iść, prawda
00:03:13To ja zaleczkujcie wreszcie, jeśli nie chcesz, ujaźdźcie wreszcie.
00:03:21Nikogo nie ma!
00:03:24Wszyscy pojechali na pogrzeb, wie pan.
00:03:27A to ja poczekam.
00:03:29Ja tu jestem tylko galnerką od wszystkiego.
00:03:32Pomogę pana zrobić kawy albo herbaty.
00:03:35Ja?
00:03:36Ja jestem z Warszawy.
00:03:38To nic nie szkodzi.
00:03:40Niech pan mi poda rękę.
00:03:46No.
00:03:53To co, przynieś panu tę kawę?
00:03:55Ja wie pani, ja tu jestem po raz pierwszy. To jest moja pierwsza praca.
00:03:59Podoba się panu ta praca?
00:04:00Tak.
00:04:01Dlatego przyjechali i chciałem tego doświadczyć.
00:04:03Mnie się moja praca nie podoba.
00:04:06To nie jest pozycja dla mnie.
00:04:08Ścierać kurze, podawać byle jakie napoje byle jakim klientom.
00:04:12A jednak pracuje pani.
00:04:13No.
00:04:14Muszę.
00:04:15A ja przyjechałem, żeby to wszystko rozgryźć.
00:04:17Co pan musi rozgryźć?
00:04:19No...
00:04:20No to wszystko, pani Tosiu.
00:04:21Szczególnie chodzi mi o młodzież, bo...
00:04:23Ja jestem dziennikarzem.
00:04:25Rozumiewanie?
00:04:26Ale tutaj nie ma co rozgryzać.
00:04:28To jest spokojne miasteczko.
00:04:29Choćby dziś wszyscy pojechali na pogrzeb.
00:04:34A może pan przyjechał w związku z tym pogrzebem?
00:04:36Nie, nie.
00:04:37To znaczy...
00:04:38Chyba tak.
00:04:39No tak, skoro akurat...
00:04:40Akurat do dniemnego przyjazdu jest ten pogrzeb.
00:04:42Tak.
00:04:43Co ciekawe.
00:04:46O...
00:04:48Idzie pan Mietek.
00:04:50Przyniosę tę kawę.
00:04:55Kaczuszka.
00:04:56Dzień dobry.
00:04:57Dzień dobry, dzień dobry.
00:04:58Witamy, witamy.
00:04:59Ja do pana przyjechałem się z Warszawy.
00:05:00Chciałem się zameldować,
00:05:01a tu mam właśnie wszystkie papiery.
00:05:02Kaczuszo...
00:05:03Dośćmy jakiś pokoj jednosobowy z łazienką.
00:05:05Gdzieś na tydzień, wie panu.
00:05:06Mówiłeś coś?
00:05:08Pokoj...
00:05:09Mówiłeś coś?
00:05:10Nie, chyba mój duch Ciebie wołał.
00:05:12Kaczkaj.
00:05:13Kaczkaj.
00:05:14Kaczkaj.
00:05:15Kaczkaj.
00:05:16Coś ty zwariowała, Ładzikusko?
00:05:18Wydawało mi się, że twój duch usiedzi na twarzy.
00:05:21Słucham pana, a nie jednego wolnego łóżka.
00:05:23Jak to?
00:05:24Lada chwila przyjeżdżają specjaliści.
00:05:27Ale ja jestem z Warszawy, rozumiem pan?
00:05:30Aaa, z Warszawy.
00:05:33Aaa, no to pan da sobie radę.
00:05:35Warszawiaty to bardzo sprytnie ludzie.
00:05:37A nasi specjaliści przyjeżdżają z Italii.
00:05:40A gdzie ten jakiś hotel?
00:05:42Zaraz, zaraz, zaraz, żeby pana nie okłamać.
00:05:44Chyba w Krakowie?
00:05:46Nie ma tu innego hotelu.
00:05:48Musi pan szukać na własną rękę.
00:05:50Mhm.
00:05:56Ziemia mu obrzydła, więc rozłożył skrzydła
00:06:01No i w chmurach.
00:06:07To jest od 47 roku, jak zastrzelili sekretarza PPR.
00:06:16Drugie u nas w mieście zabójstwo.
00:06:19Nie licząc tych przejechanych przez samochody.
00:06:21Nie licząc tych drugie.
00:06:23Niedobrze, panie.
00:06:25Niedobrze.
00:06:26Niedobrze.
00:06:27Pan znał tego, co tu leży?
00:06:29A pan go nie znał?
00:06:31Nie.
00:06:34Nikt go, panie, nie znał.
00:06:36Nikt.
00:06:37A on znał się na takich rozmaitych dźwiękach, jak jaki...
00:06:40Mozart albo Bonzo.
00:06:42Był stroicielem fortepiano.
00:06:44No i patrzcie, ile był jak wóch.
00:06:48Przez tego, panie, pewnie...
00:06:50Wszyscy w mieście lubili.
00:06:52A to patrz, pan.
00:06:54Śmierć jak w kinie.
00:06:56Strach pomyśleć.
00:07:00Ciekawe tylko, kto go zabił.
00:07:03Jak to zrobił, panie?
00:07:05No, ale chyba ktoś prowadzi jakieś śledztwo.
00:07:08Ha, ha, ha, śledztwo.
00:07:11Śledztwo to skomplikowana sprawa.
00:07:14A prawda?
00:07:16Nie oliwa sprawiedliwa, co na wierzchu pływa.
00:07:19Prawda jest jak ryba.
00:07:22Śliska jak węgoszpan.
00:07:25O wampirach, pan słyszał?
00:07:28O wampirach jak w bajce.
00:07:31Nie.
00:07:32O tym w Krakowie albo w Katowicach.
00:07:34A, tu może zachodzić podobna struktura.
00:07:38Śledzi się śledzia.
00:07:40A rękiny burszują na wolności.
00:07:42No a jednak łapią przestępców.
00:07:44Przestępców.
00:07:45Przestępców.
00:07:46Kto może wiedzieć, kto jest przestępcą?
00:07:47Dowiedzieć się można.
00:07:48Aha.
00:07:49A jakie są na to dowody?
00:07:50Weź pan, panie, rzeźnika.
00:07:51Albo wojnę.
00:07:52Albo tego wampira.
00:07:53Zawsze znajdzie się jakieś inne, ważniejsze racje.
00:07:57O zbierze.
00:07:58O zbierze.
00:07:59Wiesz pan, panie, rzeźnika.
00:08:02Albo wojnę.
00:08:04Albo tego wampira.
00:08:07Zawsze znajdzie się jakieś inne, ważniejsze racje.
00:08:12O zbierze.
00:08:14Nie, panie, ja jestem tylko nieuczonym grabarzem.
00:08:19Skromnym posługaczem tej całej ceremonii.
00:08:25Więc powinien pan znać całą powagę śmierci i smutego leścia.
00:08:29To jest, panie, płynna sprawa.
00:08:33Ja panu mogę tylko powiedzieć, kto stuknął tego ostrojczyla.
00:08:55Czusiu.
00:08:57Ty też chcesz dostać?
00:08:59Ja nie.
00:09:00Nie chciałbym.
00:09:01Znaczy tak wszyscy do ciebie mówią.
00:09:02Źle mówią.
00:09:03Na imię mam Halina.
00:09:04Czekaj.
00:09:05A ja Jacek.
00:09:06Wiesz, oni, znaczy ci tam wygonili mnie.
00:09:08Rozumiesz?
00:09:09Oni postanowili, że są dorośli.
00:09:11Rozumiesz mnie.
00:09:12I każdy z nich ma swoją dziewczynę.
00:09:14Tylko ja nie.
00:09:15Nie chcesz mieć czy...
00:09:17Nie rozumiesz.
00:09:18Chcę mieć.
00:09:19Muszę mieć, bo chcę być taki jak oni.
00:09:20Z nimi chcę być.
00:09:21A poza tym chcę.
00:09:22Czemu nie?
00:09:23Aha.
00:09:24Wiem o co ci chodzi.
00:09:26Trzeba ci znaleźć jakiś towar.
00:09:27A czy ty nie mogłabyś...
00:09:28Ja?
00:09:29Coś ty.
00:09:32Dlaczego ja?
00:09:33Nie wiem jak ci powiedzieć.
00:09:35Podobasz mi się.
00:09:37Masz fajną pracę.
00:09:38To ja ci się podobam?
00:09:39Czy moja praca?
00:09:40To i to.
00:09:41No co?
00:09:42Będziesz ze mną chodzić?
00:09:43Czekaj.
00:09:44Niech ci się przyjrze.
00:09:48A gdzie będziemy chodzić?
00:09:49Wszędzie.
00:09:50Dokąd zachcesz.
00:09:51Na przykład?
00:09:52Nie wiem.
00:09:53Możemy iść albo do mnie do domu?
00:09:56Albo do kawiarni?
00:09:57No.
00:09:58Zastanowisz.
00:09:59Zobaczymy.
00:10:00Zobaczymy.
00:10:30Wynajęci.
00:10:31Za rozprzestrzenianie fałszywych plotek o morderstwie na stroicielu fortepianu oraz za inne twoje podłe poczynania.
00:10:45Wynajęci.
00:10:46Roboty.
00:10:47Czekaj.
00:10:48Nie będziesz nigdy karał głups.
00:10:49Będę.
00:10:50Nie będziesz nigdy stał na mojej drodze.
00:10:51Będę.
00:10:52Czekaj.
00:10:53Czekaj.
00:10:54Nie będziesz nigdy karał głups.
00:10:55Będę.
00:10:56Nie będziesz nigdy stał na mojej drodze.
00:10:57Będę.
00:10:58Nie będziesz nigdy zaczepiał naszych dziewcząt.
00:11:03Będę.
00:11:06Nie będziesz nigdy zaczepiał naszych dziewcząt.
00:11:13Będę.
00:11:15Nie będziesz nigdy zwalał swojej winy na nas.
00:11:19Nie będę.
00:11:21Sprawiedliwości stało się zadość. Ma ktoś coś przeciwko?
00:11:27Ja!
00:11:32Ja mam!
00:11:36Co to za rozwój?
00:11:37Co?
00:11:51No i widzi pani? Chciał wszystkich pozabijać?
00:11:59Władek dzwoń na milicję!
00:12:01Chyba odwrotnie, to on jest pobity.
00:12:04Władek jest zabity, dzwoń na milicję!
00:12:08Nic mu się nie stało, jest zdrowi cały i nie trzeba dzwonić.
00:12:11Władek, to nie dzwoń na milicję!
00:12:15Okularny.
00:12:18Tutaj są.
00:12:23To znaczy były.
00:12:26No i co pan najlepszego zrobił?
00:12:29Co? Co się stało?
00:12:32Został pan w głowę, bo się pan wtrącał w nie swoje sprawy.
00:12:36Jak to w nie swoje sprawy, to także są moje sprawy!
00:12:39Oj dobrze, dobrze. Przyjdzie czas, to pan zrozumie.
00:12:43A teraz...
00:12:45Po... Po co ja idę?
00:12:48Gdzie ja idę?
00:12:50Co idę? Co idę? Co?
00:12:53Ten z recepcji powiedział mi, że nie ma miejsc.
00:12:57Chociaż wiem, że są na pewno.
00:13:00Co pan rada?
00:13:02Co?
00:13:03Ci specjaliści naprawdę przyjechali.
00:13:06To jest kościół?
00:13:11Nie, plewania. No to co?
00:13:15Ja tu nie wejdę.
00:13:16Co się stało?
00:13:17Ja jestem niewierzący.
00:13:18Ja też.
00:13:19Tak?
00:13:20Niemożne.
00:13:21A co się stało z tą figurą?
00:13:24Pękła podczas burzy i...
00:13:27Rany polskie!
00:13:28Giąd!
00:13:35Jestem stryjem tej panny.
00:13:37A synem pana.
00:13:39Ma się tę rodzinę.
00:13:41Mówiliście o rzeźwie.
00:13:43Pogrochotana.
00:13:48Tak jak pan.
00:13:49Ja się tylko uderzyłem.
00:13:50No ja to zauważyłem.
00:13:52Widzi pan, to są portrety fundatorów.
00:13:56A to...
00:13:59Miał być Franciszek z Asyżu.
00:14:01Stała pozycja stryja.
00:14:04Rzeźwił go miejscowy artysta,
00:14:06ale nie wiedział jak wyglądał Franciszek
00:14:08i dlatego wyrzeźwił go na obraz i podobieństwo pana.
00:14:12Nie wiedział jak wygląda Franciszek.
00:14:14A skąd wiedział jak wygląda Bóg?
00:14:16A to już jest inna sprawa.
00:14:18Widzi pan miejscowy proboszcz,
00:14:19który tutaj był 150 lat temu,
00:14:21opisał pana Boga bardzo szczególowo.
00:14:24To był podobno bardzo piękny poemat.
00:14:27Niestety zaginął w czasie okupacji jak wszystko inne.
00:14:30Oj stryju, czy stryj musi zawsze wszystko objaśniać
00:14:33i wyjaśniać każdemu i...
00:14:34Bardzo cię przepraszam.
00:14:35Mają moździ powinni wiedzieć dużo.
00:14:38Dużo więcej niż my.
00:14:41W każdym razie.
00:14:43Teraz o gołębiach.
00:14:44Gołębie odrapują mi wieżę.
00:14:46Muszę ją czyścić.
00:14:47Widzisz?
00:14:48Chociaż żal mi ptaków.
00:14:53Tu mam mieszkać?
00:14:54Nie tu.
00:14:55Mieszkał będzie pan.
00:14:56To znaczy...
00:14:57To znaczy, to znaczy, to znaczy...
00:14:58Tadeusz Rusin, przepraszam.
00:15:00Kartarzyna.
00:15:01Tutaj jest twoje miejsce.
00:15:02Wszystko potrzebne znajdziesz na górze.
00:15:04No bo ja nie jestem całkowicie z Warszawy.
00:15:07Ja studiowałem tylko,
00:15:08a pochodzę także z małego miasteczka,
00:15:10tak jak i ty.
00:15:11No i tutaj muszę.
00:15:13To znaczy chcę doprowadzić całe to nieporozumienie
00:15:15z młodzieżą do jakiegoś ładu, do...
00:15:17Wiem wszystko.
00:15:18Jak to wszystko?
00:15:19No wiesz o tym twoim spotkaniu z młodzieżą.
00:15:21Wiesz...
00:15:22To jest małe miasteczko.
00:15:23Tej ściany mają uszy,
00:15:25drzewa mają oczy,
00:15:26kamień posiadają węg.
00:15:27Ale ja bym chciał to wszystko sam poświadczyć.
00:15:30No i do tego zebrania muszę się jakoś przygotować.
00:15:33Nie no... Rozumiem, rozumiem.
00:15:39Śmieszne to.
00:15:40Śmieszne.
00:15:41Ale najpierw kąpiel,
00:15:42potem pozaklejamy te głowy,
00:15:43a potem spać.
00:15:45Dlaczego no?
00:15:47Dlaczego i...
00:15:48Dlaczego i ja?
00:15:49Dlaczego ja tu jestem?
00:15:50No czym zwróciłem twoją uwagę?
00:15:51Czym możesz mi powiedzieć?
00:15:52Czym?
00:15:53A może to jest moja tajemnica?
00:15:55Odwagą.
00:15:58Odwagą?
00:15:59Ja największy z gór świata.
00:16:00Oj...
00:16:01Nie lubię, jak człowiek mówi o sobie.
00:16:03Człowiek niech myśli o swoim człowieczeństwie.
00:16:07Jesteśmy...
00:16:09zwierzętami.
00:16:24Dzień dobry.
00:16:25To właśnie ja jestem...
00:16:26Tak, wiem, ale mówię panu.
00:16:28Myślę, że nikt na to spotkanie nie przyjdzie.
00:16:30Rozplakatowane to jest.
00:16:32Komunikaty w radio węźle idą,
00:16:33ale tu nikogo takie rzeczy nie interesują.
00:16:36Ach...
00:16:37Może przyjdzie kilku starszych młodzi,
00:16:39bo przychodzą tylko na badańcówki.
00:16:41Popić w kącie, potem się pobić.
00:16:43A po co oni się tak biją?
00:16:44A nie wiem.
00:16:45Dla draki chyba nie,
00:16:46albo żeby wszystko popsuć też chyba nie.
00:16:48Może z ludu?
00:16:49Mnie nie zaczerpiają,
00:16:51bo ja staram się nic nie robić, co ich drażni.
00:16:53Ale był to taki mój poprzednik.
00:16:55To został tak koszmarne wady.
00:16:57Więc...
00:16:58Przez raz na zawsze mu się odechciało działalności społecznej.
00:17:01Oni tu wszystkich tłuką,
00:17:02jak im się coś nie spodoba.
00:17:03To został tak koszmarne wady.
00:17:05Więc...
00:17:06Przez raz na zawsze mu się odechciało działalności społecznej.
00:17:09Oni tu wszystkich tłuką,
00:17:11jak im się coś nie spodoba.
00:17:12Kto oni?
00:17:14No jak to kto?
00:17:15Motorowcy.
00:17:16Tak ich tu nazywają.
00:17:18A oni nazywają się pięć i pół bladego Józka.
00:17:22Mhm.
00:17:23Niech pan zobaczy, co my tu mamy.
00:17:25Tak, to bardzo piękne.
00:17:27Tu się nic nie chce kleić.
00:17:29Jak się raz coś zrobi,
00:17:30to zaraz się rozpada,
00:17:31bo nikt to nie lwa.
00:17:32Pięć i pół bladego Józka.
00:17:34Ja tam się na tym nie znam.
00:17:36Będę tu tylko dopóki kogoś nie przyślę na moje miejsce.
00:17:39A wracając do sprawy tych młodych, bladych Józków?
00:17:42Bo w gruncie rzeczy to ja jestem zootechnikiem.
00:17:45Piszę prace o wpływie koloru i innych czynników
00:17:49u krowy na zachowanie się byków.
00:17:51Dlaczego niech mi pani powie,
00:17:52nie udało się stworzyć czegoś
00:17:54w rodzaju grupy aktywu?
00:17:56Czemu nie nawiązano z nimi kontaktów jakichś?
00:17:58Może... może... może...
00:18:00może oni chcą wszystko zrobić za jednym zamachem?
00:18:04U nas wszystkich prześladuje niecierpliwość,
00:18:06jak już to już na całego.
00:18:08Idealna praca, idealne warunki,
00:18:10a ludzie to nie masa plastyczna,
00:18:13z której się formuje mi się.
00:18:15No te kupy żelazstwa.
00:18:25Widzisz?
00:18:29Chodźmy temu, chciałbym z nimi porozmawiać...
00:18:31Po co?
00:18:33Sama mogę ci odpowiedzieć na wszystko.
00:18:35Wszystko?
00:18:37No dobra, będę się pytał o ciebie,
00:18:39tak jakbym się ich pytał.
00:18:41Dobra.
00:18:43Na przykład...
00:18:45Gdzie pracujesz stary i po co?
00:18:47Pracuję na budowie stary.
00:18:49A... a po co?
00:18:51Tak.
00:18:53Bo lubię budować, wiem, że tak trzeba, nie?
00:18:55Tak.
00:18:57A czy należysz do jakiegoś związku, do jakiejś organizacji?
00:18:59Nie, no...
00:19:01Na razie mam bardzo dużo różnych obowiązków.
00:19:03I to jest bardzo poważna decyzja, nie?
00:19:05No, no...
00:19:07A co sądzisz o życiu stary?
00:19:09Życie...
00:19:11Życie to jest życie.
00:19:13To jest piękna i cenna rzecz.
00:19:15I...
00:19:17I trzeba jeść.
00:19:19No, no...
00:19:21A co sądzisz o życiu stary?
00:19:23Życie...
00:19:25Życie to jest życie.
00:19:27I...
00:19:29I trzeba je...
00:19:30Szanować, no...
00:19:31Można powiedzieć, jak forse, nie stary?
00:19:33Nie, no...
00:19:34Co ty wygardujesz?
00:19:35Chodź na jakieś krpiny żartujesz?
00:19:36Ja?
00:19:37No co?
00:19:38Ja żartuję.
00:19:39Mnie się pytasz?
00:19:40Przecież mówisz stary, bracie...
00:19:41Stary mówi ja.
00:19:42Nie, no dobra.
00:19:43Jedźmy dalej.
00:19:44A co sądzisz o miłości?
00:19:47Ja?
00:19:48Tak.
00:19:49Nie, nie...
00:19:50Nie ty, oni.
00:19:51Aha...
00:19:52Mmm...
00:19:53Miłość to jest poezja.
00:19:55A poezja?
00:19:56Ehm...
00:19:58Poezja?
00:19:59Tak?
00:20:00To są książki...
00:20:01Książki!
00:20:04Nie, no to ja już nie wiem, gdzie ja jestem.
00:20:06To?
00:20:07Jesteśmy w lokomatywie.
00:20:09Tak.
00:20:10Jak chcesz możemy pojechać.
00:20:11Pojechać?
00:20:12Ja?
00:20:13Hmm...
00:20:14Jak nie chcesz, to ja sama pojadę.
00:20:15Nie no zwariowała.
00:20:17Hmm...
00:20:18No dobrze.
00:20:19Możemy jechać.
00:20:20Ale po co?
00:20:21Nie wiem.
00:20:22Tak.
00:20:23To samo jest.
00:20:24Zastanów się.
00:20:26Zastanów się.
00:20:40A to co kolego ma znaczyć?
00:20:47Czy byśmy się umawiali?
00:20:48No...
00:20:50Motor.
00:20:51Co motor?
00:20:52Jak to co?
00:20:53Harley motor.
00:20:55Faktycznie.
00:20:56Jest to motor.
00:20:58Ta...
00:20:59To jest to o czym wszyscy marzymy.
00:21:01Ajajajajaj.
00:21:02Panowie.
00:21:03Ale to jest maszyna.
00:21:05Nic takiego.
00:21:06Znalazłem grata na wsi w stodole u dziadka.
00:21:09Siedział tam pod sianem.
00:21:11I marzył.
00:21:12Ty.
00:21:13Czy maszyna może marzyć?
00:21:16Chyba tak.
00:21:17Myślę, że tak.
00:21:19Jasne, że marzy.
00:21:21Bo na serce maszyny nawinięte są wstęgi wszystkich...
00:21:24w szos.
00:21:26W tym zęk, panowie.
00:21:28Że nasze motory najczęściej o tym marzą.
00:21:31Nieraz się trzeba przez tydzień po łokciu urobić, żeby się raz przez miasto przejechać.
00:21:36Dobra, dobra.
00:21:37A maszynę masz w porządku.
00:21:39Popracujesz jeszcze trochę i będziesz nie do pobicia.
00:21:43Ale, ale...
00:21:45Gdzie jest ta dziewczyna, o której mówisz pół miasta?
00:21:47Ciii...
00:21:49Właśnie tu jest i czeka.
00:21:51Haina!
00:21:55No i co mi się tak przyglądać?
00:22:05Pierwszy raz się widzimy, czy jak?
00:22:06Powiedziałbym, że obie maszyny są na miejscu.
00:22:10Tak myślicie?
00:22:12Coś mnie tu jednak martwi.
00:22:14Na początek weźcie te brudne łapy.
00:22:18Tyle młodzieży przyszła jak na potańcówkę.
00:22:20To bardzo dobrze, doskonale.
00:22:22No ja nie wiem, czy to jest tak dobrze.
00:22:26Dzień dobry.
00:22:28Dzień dobry.
00:22:30Dzień dobry.
00:22:32Dzień dobry.
00:22:34Dzień dobry.
00:22:36Dzień dobry.
00:22:38Dzień dobry.
00:22:40Dzień dobry.
00:22:42Dzień dobry.
00:22:44Dzień dobry.
00:22:46Dzień dobry.
00:22:48Dzień dobry.
00:22:50Dzień dobry.
00:22:52Dzień dobry.
00:22:54Dzień dobry.
00:22:56Dzień dobry.
00:22:58Dzień dobry.
00:23:00Dzień dobry.
00:23:01Dzień dobry.
00:23:02Dzień dobry.
00:23:03Dzień dobry.
00:23:04Dzień dobry.
00:23:05Dzień dobry.
00:23:06Dzień dobry.
00:23:07Dzień dobry.
00:23:08Dzień dobry.
00:23:09Dzień dobry.
00:23:10W moim artykule na podstawie listów od mieszkańców poruszyłem niektóre problemy nurtujące tutejsze środowisko, a szczególnie środowisko młodych, więc może zaczniemy od tego, że opowiecie mi szerzej o tym, co was nurtuje, co wam się nie podoba, co chcielibyście zmienić. Tylko proszę śmiało, czekam na pytania.
00:23:28Ja też poproszę małą kawę.
00:23:31No więc, czy są jakieś pytania?
00:23:41Czy są jakieś pytania? Słucham.
00:23:51Co? Proszę.
00:23:54Jakie są nazwiska tych, co pisali te listy?
00:23:59To są nazwiska znanej redakcji. Żadnych anonimów nie uwzględniamy.
00:24:03Czy są jeszcze jakieś pytania?
00:24:05Dzieńczę chcę mówić.
00:24:07Chcemy wiedzieć, kto pana tak urządził.
00:24:10Siadaj!
00:24:12To pytanie uważam za nie istotne.
00:24:15A ponieważ nie ma żadnych innych pytań, może zapoznamy się z moim artykułem.
00:24:19Czy ktoś czytał to, co napisałem w Trybunie Młodych?
00:24:22Nikt!
00:24:24Nikt!
00:24:25Nikt!
00:24:26Wy, say!
00:24:27Nikt!
00:24:28Ja!
00:24:29Ja!
00:24:30Trzeba!
00:24:31Sami umiemy czytać!
00:24:33Sami umiemy to co się powodzysz!
00:24:34To co się powodzysz!
00:24:35On nie czyta!
00:24:37Kamienica jest gnasteczki w trzech błonach!
00:24:39Nikt nie gada!
00:24:40Człowiek chce mówić…
00:24:43Przerwać!
00:24:45Daktorze, chciałbym zapytać, czy oni dorośli do dyskusji?
00:24:51Co to taki ważny?
00:24:52I o co im właściwie chodzi?
00:24:54Pan to wie?
00:24:55Wiemy o co nam chodzi, nie?
00:24:57Nie trzeba na teorii, mamy jej dość.
00:24:59Chcemy wiedzieć, co jest co i kto jest kto.
00:25:01Tak jest.
00:25:02Nie będziemy wzdychali i patrzyli, jak inni rozbijają się samochodami.
00:25:06Owychają się.
00:25:08I piją.
00:25:09I mają wszystko i wszystkich gdzieś.
00:25:11Niech wszyscy pracują, a nie...
00:25:12Kiko!
00:25:13Właśnie, na pewne kieszenie trzeba też zaprasować.
00:25:15To nie wolna!
00:25:16Cicho, ciwo!
00:25:18Proszę o głos.
00:25:21A co wyście z Markacza zrobili dla tego kraju, poza tym, żeby się urodzić?
00:25:27Bo co domowo uczymy się od starszych?
00:25:29No jasne!
00:25:32Ja wolę biembarki samochodu, bo to stoi kraju!
00:25:35Stary, dobro!
00:25:36Proszę o spokół!
00:25:36Ja nie chcę czekać starości po uczciwym życiu.
00:25:39Ja wolę spokół!
00:25:40Zagocz rękawy i do roboty.
00:25:41Chwileczkę, chwileczkę, proszę pana!
00:25:45Proszę, o spokół!
00:25:46Proszę, o spokół!
00:25:47Proszę, o spokół!
00:25:47Uporządkujmy jaką dyskusję!
00:25:49Powódź!
00:25:50Proszę, pan, o spokół!
00:25:52Proszę, pan, o spokół!
00:25:53Całe szczęście, nic się nie stało.
00:26:05Myślałam, że będzie gorzej.
00:26:06Czułem, że jesteście w porządku, więc kiedy to światło...
00:26:08Ale mam nadzieję, że Mawar już dość.
00:26:10Nie.
00:26:11Nie będę miał dość.
00:26:12Daję mi się, że powinniście może porozmawiać z towarzyszem Czerkałą w powiatowym komitecie.
00:26:16Może on coś pomoże.
00:26:17Zatem rzekł sam, są czeluściom oślą kupę.
00:26:30Kupę.
00:26:31Jedne albo dwie kupy.
00:26:34A czeluściom ośleń zabiłem tysiąc mężów.
00:26:38Uważaj.
00:26:39Ty czytasz Biblię.
00:26:40Tak.
00:26:41To jest najkrwawsza opowieść ludzkości.
00:26:44Niech Józef zgasi światło i zamknie zakryski.
00:26:48Nasunęło mi się pewne pytanie.
00:26:49Nie podchalono.
00:26:50Na jej.
00:26:56Czy...
00:26:57Przepraszam.
00:26:58Czy ksiądz na tych młodych ludzi na motorach?
00:27:00No, czy ich znam.
00:27:01Trudno powiedzieć tak i trudno powiedzieć nie.
00:27:03W każdym razie wiem, że ich religia nie jest podobna do żadnej z tych, które znam.
00:27:08Jak to religia? Czy to jakaś sektę?
00:27:09Nie, broń Boże.
00:27:10To są ludzi, ludzie pełni niepokoju, którzy nieraz blązą i to nieraz bardzo.
00:27:16No właśnie, chciałbym trafić do nich, do ich serc.
00:27:19Szukam drogi, proszę księdza.
00:27:20No, jaka by to nie była droga, musisz być mocny.
00:27:24O!
00:27:25Katarzyna wie o tym więcej.
00:27:27Wiem.
00:27:33No właśnie.
00:27:37A ciebie co łączy z tą bandą?
00:27:40Po pierwsze to nie jest żadna banda, a o drugim nie chce mi się mówić.
00:27:46W porządku, zgadzam się.
00:27:48To nie jest banda.
00:27:49To są źli ludzie.
00:27:50Robią co chcą, jeżdżą gdzie im się podoba, wymierzają kary, komu uważają, nie słuchają nikogo i niczego, terroryzują miasteczko.
00:27:59No w końcu ktoś pisał te listy do redakcji, prawda?
00:28:02Oczywiście wszyscy powariowali.
00:28:04Dlaczego ty musisz mówić, że kilku ludzi, trochę inaczej ubranych, inaczej myślących i inaczej postępujących to już banda, musisz tak mówić?
00:28:11Nie, nie muszę, ale to jest coś w tym rodzaju.
00:28:13Dlaczego wy...
00:28:14Dlaczego, jeżeli ktoś inaczej chodzi, mówicie kulawy, inaczej śpiewa, mówicie wyjej, inaczej tańczy, mówicie paralityk, ma inne włosy, mówicie brudna małpa?
00:28:24Dlaczego dla was człowiek to kapelusz i garnitur?
00:28:26Dlaczego każdy problem zaczyna się od okupacji i jest nie do rozwiązania?
00:28:32I dlaczego my musimy patrzeć na to wszystko?
00:28:34Gabarzyno, kto to jest to twoje my, wy...
00:28:38Kto?
00:28:42W tej chwili ty i ja.
00:28:44Przepraszam, szukam towarzysza Czekały.
00:28:50Czy pan mógłby...
00:28:51Czekała?
00:28:52Tak.
00:28:53Zaraz, zaraz.
00:28:55On jest tam wysoko.
00:29:01To już Czekała?
00:29:02Nie, mało lepiej.
00:29:03No właśnie, szukam towarzysza Czekały.
00:29:05On jest tam wyżej.
00:29:07Dziękuję.
00:29:11Gdzie jest Czekała?
00:29:13Ty tu pracuje?
00:29:14Niemożliwe.
00:29:15Co niemożliwe?
00:29:16Co niemożliwe?
00:29:17W praktykę tu odbywam towarzyszu dziennikarzu.
00:29:19Szukam towarzysza Czekały.
00:29:22On jest na samej górze.
00:29:23Najwyżej.
00:29:23Zobaczysza Czekały.
00:29:25Zobaczysza Czekały.
00:29:26Zobaczysza Czekały.
00:29:27Niemożliwe.
00:29:28Zobaczysza Czekały.
00:29:29Zobaczysza Czekały.
00:29:30Zobaczysza Czekały.
00:29:31Zobaczysza Czekały.
00:29:32Zobaczysza Czekały.
00:29:33Zobaczysza Czekały.
00:29:34Zobaczysza Czekały.
00:29:35Zobaczysza Czekały.
00:29:36Well...
00:29:37It's impressive.
00:29:39And the burning rummenies are.
00:29:42It's the less you are the born.
00:29:43You're taking the approach and decisions.
00:29:46Well yes.
00:29:47It's the use to raise so much money.
00:29:49I guess why you're here.
00:29:51I see.
00:29:52Let's use me.
00:29:53I suppose...
00:29:54I won't be destroyed yet.
00:29:56I'm from the press.
00:29:56I to like-
00:29:57What paper are you from?
00:29:59Wy唱 Czeka NES.
00:30:00Ha, ta w Note sci vớiής des Cor rápent rBlack still Arnold.
00:30:02Zarec będę z Panem rozmawiał.
00:30:04Pożegnam tych ludzi.
00:30:05Well, thank you very much. That's all.
00:30:08Tak jest. Ja wiem, rozumiem, że to nie jest ani łatwe, ani takie proste.
00:30:15Patrzę na was i przypominam sobie moje początki.
00:30:18To dopiero była tutaj kołomyjka.
00:30:21Ja nie chcę im dawać recept na życie, nie o to chodzi.
00:30:24Przyjechałem tutaj i zostałem zaskoczony, ale...
00:30:27Dajcie radę. Przyzwyczailiście się myśleć o nas.
00:30:32A, głucha prowincja. Ale te motory, te stroje, te ubiory i w ogóle cała ta afera.
00:30:38Nic nie rozumiała co wpisać.
00:30:40Tak, różnie ludzie na to patrzą. Jedni robią włosy z głowy, inni się śmieją.
00:30:46Młodzieżowe organizacje milczą. Mówi się, że to zjawisko nietypowe, marginesowe.
00:30:52A ja myślę, że motor i te inne rekwizycje działają, ja wiem, jak narkotyk.
00:30:59Tak, jak parę lat temu gitara elektryczna.
00:31:02Naoglądają się filmów, czasopism, usiłują coś zrobić.
00:31:06Łucha prowincja, macie rację.
00:31:08Ja mam, ale oni, jakie mają rację?
00:31:11Na pewno młodych trzeba próbować zrozumieć.
00:31:14Nie sądzę, by działali bezmyślnie.
00:31:16Są momenty w życiu ludzi, że każdy bunt przeciwko czemuś uznanemu jest cenny.
00:31:20W tym są jakieś odruchy sprzeciwu przeciwko starym nawykom.
00:31:25Staram się dotrzeć do źródeł tego pomieszania.
00:31:29Wiecie co redaktorze, przyznam się wam tak całkiem prywatnie,
00:31:33że czasami zazdrożczę dziennikarzom.
00:31:37Diennikarzom.
00:31:38Nie bardzo rozumiem.
00:31:42No nic, taka słabość.
00:31:45Ale życie powodzenia.
00:31:47Kiedy jeszcze raz będziecie pisali o naszym mieście,
00:31:49nie zapomnijcie o tych młodych, którzy są chlupą naszego kombinatu.
00:31:53Nie, nie zapomnę. Jak by to wyglądało?
00:31:55Do widzenia.
00:31:56Powoli rozumieć, o co tu chodzi.
00:32:08Tak.
00:32:09Na pewno sam tego chciałem, a nawet...
00:32:11Nawet byłem dumny, że to mnie przypadła taka praca.
00:32:14Takie zadanie.
00:32:16Na dumy jeszcze masz czas.
00:32:18Przyjeździe do tego zakichanego miasteczka,
00:32:20które modernizuje się na gwałt,
00:32:22gdzie jednocześnie dawne tradycje są mocno zakorzenione,
00:32:25Poczułem się tak, jak ktoś w śliskich butach na pojedynczej krze,
00:32:32rwącej po nieznanej, burzliwej rzece.
00:32:35Jak zawsze przesadzasz.
00:32:37Nie jeden raz przyjdzie jeszcze mi stanąć przed czymś,
00:32:40czego nie będę znał.
00:32:42Nie będę wiedział, z której strony i jak to ugryźć.
00:32:45Ale czuję.
00:32:47Czuję, że nie mogę wycofać się z całej tej afery.
00:32:50Gdybyś przestał być papierowy.
00:32:52Niech mnie stąd wywiozą karetką pogotow,
00:32:54ja sam nie wycofam się.
00:32:56Boję się.
00:32:57To prawda.
00:32:58Ale nie mogę stchurzyć po prostu dlatego,
00:33:00że kilku młodocianych popisuje się przed miasteczkiem,
00:33:03korzystając prawie zupełnie z bezkarności z jednej
00:33:06i obojętności z drugiej strony.
00:33:08Cześć obywatelów!
00:33:10Pan pozwoli, że znajdziecie na wycieczkę.
00:33:12Dobra, zapewnimy atrakcję. Siadaj!
00:33:14Cześć obywatelów!
00:33:16Pan pozwoli, że znajdziecie na wycieczkę.
00:33:18Dobra, zapewnimy atrakcję. Siadaj!
00:33:20Dobra, zapewnimy atrakcję. Siadaj!
00:33:22Do...
00:33:24...
00:33:30...
00:33:46...
00:33:50KONIEC
00:34:20Poznaję Cię
00:34:22KONIEC
00:34:32Słuch
00:34:34KONIEC
00:34:36KONIEC
00:34:38KONIEC
00:34:40KONIEC
00:34:42KONIEC
00:34:46KONIEC
00:34:48Ja tego nie lubię, to pierwsze.
00:34:50A po drugie?
00:34:51Taki wóz mają.
00:34:52Zamknij się.
00:34:53To w takiej sytuacji sobie poradzą.
00:34:55A po drugie, mówiłam wam koteczki, że ten pan jest pod moją opieką.
00:34:58Mam wam to inaczej tłumaczyć?
00:35:00Nic się stało.
00:35:02Niewinne zabawy.
00:35:04Zamknij się.
00:35:05No.
00:35:06To co?
00:35:07Gówniarze.
00:35:12No co się gapisz?
00:35:13Wsiadaj.
00:35:18Wy panienki.
00:35:21Do wozu.
00:35:22Dziękuję pani.
00:35:24Czuję się okropnie.
00:35:25Cicho baj.
00:35:48Nie gap się.
00:35:49Pokradzisz.
00:35:50Napiłem się tej benzynie przy spuszczaniu.
00:35:51Słyszałaś?
00:35:52Tak.
00:35:53Słuchaj.
00:35:54Tadeusz.
00:35:55Tadeusz.
00:35:56Czuję go słuchać.
00:35:57Coś z motorem?
00:35:58Nie.
00:35:59Napiłem się tej benzyny przy spuszczaniu.
00:36:17Słyszałaś?
00:36:19Tak.
00:36:21Słuchaj.
00:36:22Tadeusz.
00:36:24Czyżę go słuchać? Coś z motorem?
00:36:25Nie. Czy byłeś kiedyś zakochany?
00:36:29Mów głośniej. Nic nie słyszę.
00:36:31Czy byłeś kiedyś zakochany?
00:36:33Nie wiem.
00:36:36Chyba nie.
00:36:41No więc?
00:36:43Panowie, no nie mogę. Normalne przedstawienie.
00:36:46Oni tam jak zwykle nic nie wiedzą.
00:36:47Pytali o coś?
00:36:49Pytali. Co robiłem? Jak robiłem?
00:36:51Kiedy robiłem? Z kim robiłem?
00:36:53Co jadłem? Co piłem?
00:36:56W kółko i w kółko.
00:36:58Ja mam kołowaciznę, ty masz kołowaciznę, on ma kołowaciznę, my mamy kołowaciznę.
00:37:04Ale do rzeczy. Konkretnie. O co chodziło?
00:37:08O ile w ogóle mogłem się domyślać w tej powodzie pytań, to o co?
00:37:12O, wczorajszą chęcę na szosie?
00:37:14Nie.
00:37:15Temat?
00:37:16Stroiciel fortepianów i jego ponura śmierć.
00:37:20Sprawa ponura.
00:37:21Nie szkodzi.
00:37:23Pytano o to już nas wszystkich.
00:37:25Więc nic groźnego.
00:37:43Niezła dzisiaj pogoda.
00:37:45Nieprawdaż?
00:37:46Wspaniała mamusiu. Jak się czuje ten twój model, ten wynalazek pod twoją opieką?
00:37:51Ty chyba żartowałeś z tą opieką.
00:37:53Lepszego dziwaka trudno znaleźć.
00:37:56Jest to ubiór naszych czasów.
00:37:58Wiecie co wam powiem?
00:38:01Jesteście bandwem niedorostków do tego idiotów.
00:38:05Wydaje wam się, że jak przyjdziecie przez miasto na tych swoich pierdziałkach, to już świat jest wasz.
00:38:09A ten model, jak go nazywacie, pokaże wam jeszcze co potrafi.
00:38:16Zresztą już wam pokazał.
00:38:17A cóż nam on mianowicie takiego pokazał?
00:38:20Że się was nie boi.
00:38:21Mało?
00:38:22A reszta?
00:38:24Należy się reszta.
00:38:25Że się niczego nie boi, rozumiesz baranie?
00:38:29Nie wyjdziesz ze mną na podwórko, bo jesteś zwykły wieśniak i zrobiłabym z ciebie kotlet.
00:38:32No a on?
00:38:34On?
00:38:35On może zrobić skok, o jakim wam się nie śniło.
00:38:38Nawet, nawet w biały dzieje.
00:38:40To są sprośne żarty, droga mamusiu.
00:38:44Czekaj.
00:38:47Niech zrobi.
00:38:51Trzymam zakład.
00:38:56Również trzymam to trzymadło.
00:39:02To będzie skok, o jakim się nikomu nie śni.
00:39:11Czekam. Cały jestem w nerwach.
00:39:13Skok w sam środek bo obrazi.
00:39:15Co mam robić?
00:39:17Najpierw ja podejdę do strażnika i zajmę go wyleczeniem.
00:39:24Zimno? Jak diabli, nie?
00:39:26Aha, tak jest. Jak diabli, panienko.
00:39:31Zapali pan?
00:39:31Aha.
00:39:35Sporta, panienko.
00:39:40Tymczasem ty musisz wejść na podwórko.
00:39:43Pali się?
00:39:44Mhm.
00:39:46Po drabince, po bsyni się, po konstrukcji, po czym się zdarzy, dostaniesz się do okna.
00:39:52Tylko nie oglądaj się.
00:39:55A ten parabin strzela.
00:39:57Tak jest. Jak armata, panienko.
00:39:59Panienko.
00:40:00Okno jest otwarte.
00:40:02Tylko musisz w to uwierzyć mocno.
00:40:04I nie wygłupiaj się.
00:40:07Płaś jak trzecia płaś.
00:40:09Merdeli.
00:40:10Robi, robi co chce, ale on tylko pozuje.
00:40:13Zakład jednakowoż wygrać może.
00:40:16W środku możesz sobie robić, co ci się żywnie spodoba.
00:40:21I nie przejmuj się tymi...
00:40:23I nie przejmuj się, że to nieprawda, że to tylko heca.
00:40:34Myślę jednak, że nie powinieneś przyciągać strony.
00:40:37Jeśli ludzie patrzą, to nic nie szkodzi, niech patrzą.
00:40:45Jeśli ty mocno uwierzysz w to, co robisz, oni uwierzą tak samo.
00:40:49Był tu czy nie był?
00:41:00No jak jest, to chyba był.
00:41:03Co za porządki, nawet mu butów nie włożyli?
00:41:0520 minut pozowania.
00:41:09Każdy by to zrobił.
00:41:10Trzymam za słowo.
00:41:12Zrobisz?
00:41:13Jak zechce.
00:41:14O, to jest duszko reklama.
00:41:17Reklama jest wszystko.
00:41:19Ciekawy, ciekawe.
00:41:21Uważajcie, sam to raz wykombinuje.
00:41:24Panie!
00:41:25Panie!
00:41:28Panie!
00:41:30Złodziej!
00:41:31Złodziej!
00:41:32Przyskuj się, nie stary, co ci się wygłupiasz.
00:41:35Pewnie, że.
00:41:51No i co?
00:41:51Żeby mieć nieograniczoną wyobraźnię, trzeba mieć, jak się okazuje, stalowe nerwy.
00:42:08Tak myślisz?
00:42:10Patrz, co ja zrobię.
00:42:11Ale egzemplarz.
00:42:29Co on wyprawia?
00:42:31Zaraz tamtąd zleci, jak nieposłuszny anioł.
00:42:33Ty, mamusiu, powiedz mu lepiej, że w tym domu są schody i winda.
00:42:36Ja mu powiem.
00:42:37Ty!
00:42:39Na miłość boską!
00:42:40Cicho!
00:42:41Przecież to nie lunat.
00:42:50Wietrzy się skubany.
00:42:51Czysty wygłup.
00:43:15Każdy może.
00:43:16Wzledzę dziesięć razy wyżej, jak zechcę.
00:43:18To właśnie.
00:43:20No, ja nic takiego pod ręką.
00:43:24Jak wygłupują, możesz mi przypomnieć.
00:43:26O, Basio.
00:43:42O, Basio, o, Basio.
00:43:46Weź skalp!
00:43:48Co za skór szybiek, jak błaga noga?
00:43:51A co za...
00:43:52Paskudny kawał by cięł. Ty byś na to nie wpadł.
00:43:55Ja?
00:43:56Bracie, jak ja wam pokażę popis, to siwiejecie panowie.
00:43:59Albo cię stentegujecie panowie.
00:44:01Pokaż.
00:44:03Nie teraz.
00:44:04Teraz jak go złapię,
00:44:07to go pszenicuję.
00:44:10Tak mi grona nerwa,
00:44:12że nie ręczę na siebie.
00:44:21Tak mi grona.
00:44:31Krzyb nagły blask,
00:44:36okean,
00:44:41słońca przad.
00:44:45Ja!
00:44:46Mija detektory.
00:44:50Następnie.
00:44:51Czemu ty to zrobiłeś?
00:44:53Musiałem coś zrobić.
00:44:54No musiałem.
00:44:55Nie lubię takich wygłupów, ale tudę co innego.
00:44:58Wiedziałam, że to nieprawda, ale...
00:45:00Przeraziłeś mnie do gań z wytrzymałości.
00:45:02Serce padło mi do wódka.
00:45:04Ha, ha, ha!
00:45:05Efekt był piorunujący, nie?
00:45:06Ale ty jesteś jeszcze dziecinny.
00:45:08Tak samo jak oni.
00:45:10Tak samo?
00:45:12Goni mnie!
00:45:16GąsteĄ,
00:45:19Gonia jak tam.
00:45:24Si HASTA
00:45:26Opowiem
00:45:27TRUS
00:45:29G右
00:45:31Chat
00:45:32D dunia
00:45:36ZA ULIE
00:45:38On
00:45:40Signorar
00:45:41Rozmocny kuczyk, kuczyk, nami napadu, jak żał, za zalotny dzień.
00:45:53O, daj mi na nie, mi drodzy chcę.
00:46:02Przepraszam.
00:46:28Przepraszam.
00:46:30Przepraszam, to znaczy posłać komuś blachy?
00:46:34To jest takie uderzenie. A skądś to przyszedł do głowy?
00:46:38A zaprawić kogoś bykiem?
00:46:40Skąd ty to wziąłeś?
00:46:42Znam jeszcze wierzę takich innych, określę.
00:46:44A o co chodzi?
00:46:46Nie, stało się tylko piękne.
00:46:50Wiesz co?
00:46:52Wytłumaczyć to, jak będziemy razem w domu.
00:46:56I jedno, pod jednym warunkiem.
00:46:58Żeby tłumaczyć mi skąd takie zainteresowanie tymi sprawami.
00:47:02A wiesz, pamiętasz tę prywatkę?
00:47:04Znalazłem tam właśnie taki zeszyt, w którym były różne określenia.
00:47:10Między innymi pisało, zaprawić kogoś bykiem.
00:47:14To znaczy kogoś dając mu do potrzymania coś, co zajmie mu ręce.
00:47:20Na przykład walizka.
00:47:22I wtedy ma zajęte ręce, nam przyśmiast zaprawić go bykiem.
00:47:24I pozwoli wstać, uważać na prawą rękę.
00:47:28A to jest właśnie ten zeszyt.
00:47:30Pamiętnik malaturzysty.
00:47:32Tak tu jest napisane.
00:47:44To jest to, o co pytałeś.
00:47:46To jest blacha w czoło.
00:47:50Trzymaj.
00:47:52Co jeszcze?
00:47:54To jest big.
00:47:56To jest waga.
00:47:58To jest strzelec.
00:48:00To jest rak.
00:48:02A to jest panna wodna.
00:48:04To jest jak się ktoś kogoś boi.
00:48:06To nie jestem trochę zaskoczony.
00:48:08Uważaj, bo się rozpłaczesz.
00:48:10Balce, a to jest walka.
00:48:12Dać się zaskoczyć to najgorszy błąd.
00:48:14Ale to ostatni raz.
00:48:16Ostatni?
00:48:18Przysięgam, że ostatni.
00:48:20Ja się tego się nauczę.
00:48:22Dobra, rozwieraj się.
00:48:24Punkt pierwszy twojego pamiętnika.
00:48:26Jak bić mniejszego?
00:48:28Uwaga, mogą być sprytni i złośliwi.
00:48:30Nie, to nas nie interesuje.
00:48:32Punkt drugi.
00:48:34Balka nogą.
00:48:36A więc uważaj.
00:48:38Musisz patrzeć przeciwnikowi prosto w oczy,
00:48:40ze względu na to, co się będzie działo.
00:48:42No, broń się, nie uciekaj.
00:48:44Za nogę, tak.
00:48:46Pod chwilę lewą ręką.
00:48:48A teraz tak.
00:48:50W ten sposób.
00:48:52Prawa nakładka, teraz skręt i gwałtowne pociągnięcie do góry.
00:48:54Trzy, cztery.
00:48:56No tak.
00:48:58A teraz zaginij nogę i za głos.
00:49:00Proste?
00:49:02Niby proste.
00:49:04Ale to nie musi wejść w krew.
00:49:06Dobra.
00:49:08A teraz uważaj.
00:49:10O!
00:49:14Uczysz się niezwykle szybko.
00:49:16Dobrze.
00:49:18Dobrze.
00:49:20Nie spuszczaj mnie z oczu.
00:49:26Teraz jest mi głupio, jak ja to tak znowu.
00:49:28Niech ci będzie jak chce, żebyś tylko to dobrze robił.
00:49:30Dobrze, dobrze.
00:49:32Tylko trzeba młodyć do wieku częściej i schodzić z linii ciosu.
00:49:36Rozumiem, rozumiem.
00:49:38O!
00:49:40O!
00:49:41O!
00:49:42O!
00:49:43O!
00:49:44O!
00:49:45O!
00:49:46O!
00:49:47O!
00:49:48No!
00:49:49Na dzisiaj dość.
00:49:50O!
00:49:51O!
00:49:52O!
00:49:53O!
00:49:54O!
00:49:55O!
00:49:56O!
00:49:58O!
00:49:59O!
00:50:00O!
00:50:02O!
00:50:03O!
00:50:04O!
00:50:05O!
00:50:06O!
00:50:07O!
00:50:08O!
00:50:09A!
00:50:10O!
00:50:11O!
00:50:12KONIEC!
00:50:42Czarna nos, obłędna nos
00:51:03Ty, po coś tu przyjecha?
00:51:05Nie wierzę, mówiłem po co.
00:51:07Zajdek we kłopo.
00:51:08Ale by ci się nie chce wróciło w głowie, to dostaniesz na uczkę.
00:51:11Basior, nie wysilaj się.
00:51:13Ty, Basior, teraz nie warto, zostawmy go na pocet.
00:51:16Nie, zauważmy go teraz.
00:51:19Gdyby nie ona, to byś tu nie zdzierżył.
00:51:23Trzymajcie tego idiotę.
00:51:24Czy byście się zupełnie powariowali?
00:51:26Czy już wam na niczym nie zależy?
00:51:30Jak nie dotykać?
00:51:32Tak, nie dotykaj, co?
00:51:34Broń się!
00:51:35Ty, ty, poskukaj!
00:51:37I ty, i ty!
00:51:39Ja nie mam widy tego, tego szlampa!
00:51:41Muszka!
00:51:42Gdyby nie ona, to byś tu nie wytrzymali godziny.
00:51:44Dobra.
00:51:45Nie, bracie, nie wyjedzie.
00:51:46Ja zdrowie, że to będzie ucieczka!
00:51:49Nie wiara, sobie nie ucieknę!
00:51:50Zostanę!
00:51:51Złap go raninę!
00:51:52Złap go sam!
00:51:53Basior!
00:51:55Zostaw go w spokoju.
00:51:56Stój, ty też?
00:51:57Ja też.
00:51:58Tateusz!
00:51:59Tateusz, nie bój się!
00:52:00On się ciebie boi!
00:52:01Bij jak cię uczyłam!
00:52:02No!
00:52:03Chciałem cię dowodzić!
00:52:04No, to!
00:52:09Ale, ale ci udowodniłem!
00:52:11Chcesz się?
00:52:12Patrz, czy przejdzie!
00:52:17Może mi przejdzie!
00:52:20Ale ja nie potrzebowałem skoków na sklepy!
00:52:28Ani kukieł spadających z drachu!
00:52:30No i kim ty jesteś?
00:52:32Basiak!
00:52:34Zostaw to raz i na zawsze!
00:52:36Nie będziesz szefem!
00:52:37Macie dość?
00:52:38Tak, o tym fajna dość.
00:52:39Jeszcze dzisiaj tąd wyjadę.
00:52:42Też wyjadę.
00:52:43Tylko coś przedtem załatwię.
00:52:47E, bijesz szefa?
00:52:49Gdy nie jesteś?
00:52:50Gdy nie jesteś!
00:52:51Myśle jest users!
00:52:52Gdy nie jesteś!
00:52:53Jak ja...
00:53:16Możesz oczywiście, jeśli chcesz!
00:53:18Prostajcie i pilnować tego bałaganu.
00:53:20Mogę.
00:53:48Nie wierzyłem, że przyjdziesz.
00:54:10Ale jestem?
00:54:11Tak.
00:54:12To było postawieństwo.
00:54:18Wyjechać by stąd.
00:54:40Gdzie wyjechać?
00:54:42Gdzie wyjechać?
00:54:44Gdzie w świat?
00:54:46Byłoby to piękne szaleństwo.
00:54:48Są na pewno na świecie wspaniałe budowle.
00:54:52Alkohole.
00:54:54Kolorowe ptaki.
00:54:56Jak brazylijska flaga.
00:54:58Jak co? Dlaczego tak powiedziałaś?
00:55:00Nie wiem, tak sobie.
00:55:02Że to jest kolorowe?
00:55:04No może jeszcze twoje oczy.
00:55:06Może się zdarzyć, że mnie ta przeklęta zima to wyjadł.
00:55:08Ja też na rany Chrystusa.
00:55:10Tak, tylko że na sto pierwszym kilometrze wysiądzie ten twój grad.
00:55:14Ta twoja maszyna.
00:55:16To fakt.
00:55:18I co zrobisz?
00:55:20Będę czekał.
00:55:22Będę czekał.
00:55:24Będę czekał aż minie mróz.
00:55:26Będę czekał na lepszą maszynę.
00:55:28Psia krew.
00:55:34Na fortepianie.
00:55:36Jeżeli to się nazywa fortepian, to dobra.
00:55:38Muszę ci powiedzieć, że mnie znowu zaskoczyłeś.
00:55:40I znowu błąd.
00:55:42Tak, błąd, ale miło.
00:55:44Służę teraz uważnie.
00:55:46Pytałeś kiedyś, co mnie łączy z tą bandą?
00:55:50Na razie wiem, co cię nie łączy.
00:55:52Hmm.
00:55:54Zawsze, to znaczy od dawna, marzyłam o tym, żeby być chłopcem.
00:55:57Ja wiem, że jednak było to niemożliwe.
00:55:59Za wszelką cenę szukałam ich towarzystwa.
00:56:01Chciałam im dorównać.
00:56:03No nie wiem, jak to się stało, że...
00:56:05Że mnie uznali.
00:56:07Przez pewien czas byłam nawet ich szefem.
00:56:09Ale to była tylko taka...
00:56:11Dziecienna zabawa.
00:56:13Teraz nasze drogi jakby się trochę rozeszły.
00:56:16To tyle.
00:56:33A teraz...
00:56:35Teraz ja ci zadam jedno pytanie.
00:56:39Głupie pytanie.
00:56:45Czy ty...
00:56:47Czy ty myślałeś kiedy o mnie?
00:56:50Tak, myślałem oczywiście.
00:56:52Ale...
00:56:54Ale...
00:56:56Ale czy myślałeś o mnie...
00:56:58Tak...
00:56:59Tak, tak...
00:57:00No wiesz...
00:57:01Tak...
00:57:02Tak jak się myśli o kobiecie.
00:57:05Tak...
00:57:06Czy ja wiem, no...
00:57:08Tak i byłem zajęty tymi swoimi sprawami...
00:57:10Teraz.
00:57:12Ale...
00:57:13Czy ja ci się podoba?
00:57:14No powiedz.
00:57:15Tak.
00:57:16Bardzo.
00:57:17Zwłaszcza kiedy pokazywałaś mi te sztuczki...
00:57:19Teraz...
00:57:20Też.
00:57:21A powiedz mi jeszcze...
00:57:22Czy widziałeś kiedyś...
00:57:23Dziewczynę...
00:57:24Taką jaką...
00:57:25Taką...
00:57:26Jaka jest...
00:57:27Jest naprawdę...
00:57:28Całą.
00:57:29Nie.
00:57:30Nie.
00:57:31Nie.
00:57:32W ogóle nie.
00:57:33No...
00:57:34A ty?
00:57:35Nie?
00:57:36Nie?
00:57:38Nie?
00:57:39Też nie widziałem.
00:57:40Taką, jaka jest, jest naprawdę całą.
00:57:46Nie.
00:57:47W ogóle nie.
00:57:50No a ty?
00:57:52Nie? Nie?
00:57:54Też nie widziałem.
00:57:59A chcesz?
00:58:02Ja?
00:58:04Tak.
00:58:06A ty?
00:58:08A ty?
00:58:10Tak.
00:58:12Tak.
00:58:13Tak.
00:58:14Tak.
00:58:15Iż co?
00:58:20Zróbuj to rád.
00:58:27Róbuj to co ije.
00:58:40Musisz patrzeć tylko na mnie.
00:58:49Zapomnić o wszystkim.
00:59:08I być tylko wzrokiem i dotykiem.
00:59:23I być tylko wzrokiem i dotykiem.
00:59:37Nie wiedziałam, że to jest takie piękne.
00:59:43Czy nie wstydzisz się tam w środku?
00:59:46Nie.
00:59:47Nie mam miejsca na wstyd.
00:59:50Cała...
00:59:51Cała jestem przepełniona wzruszeniem.
00:59:53A ty?
00:59:54Nie wiem.
00:59:55Nie wiem.
00:59:56Ale dzieje się ze mną coś...
00:59:58Coś dziwnego, czego nie potrafię wytłumaczyć.
01:00:01Czy ty...
01:00:03Czy ty jesteś...
01:00:04Zimna czy...
01:00:07Twarz...
01:00:09Wieczy mnie od ciepła.
01:00:12Nie jesteśmy...
01:00:14Zwierzętami.
01:00:17Nie jesteśmy.
01:00:22To ja to powiedziałam?
01:00:24Czy to?
01:00:25To?
01:00:26Powiedziałaś to ty.
01:00:30Dziwne i śmieszne.
01:00:33Powiedziałam słowa...
01:00:35A...
01:00:36Już nie rozumiem ich sensu.
01:00:39Jesteśmy blisko szczęścia.
01:00:43Tak blisko.
01:00:46Zerwaj z mieszczaństwa.
01:00:48I bylibyśmy zupełnie wolni.
01:00:51To też jeszcze nic nie znaczy.
01:00:54Wiesz...
01:00:56Gdyby ktoś dał mi jakąś szansę...
01:00:58To patrz.
01:01:01Tymi...
01:01:02Najzwyklejszymi rękami...
01:01:04Zbudowałbym...
01:01:05Raj naokoło.
01:01:07Dla Ciebie.
01:01:10A dla innych?
01:01:13Dla innych innym razem.
01:01:15Dziś mam chyba prawo...
01:01:17Coś zrobić dla siebie.
01:01:19Sądy, że...
01:01:20Każdy ma raz w życiu takie prawo.
01:01:21A jeśli ktoś chce mu je odebrać...
01:01:23To...
01:01:24To wtedy może nawet zabić...
01:01:25I powinno mu być wybaczony.
01:01:27Przepraszam.
01:01:32Podzywało się w Tobie coś bardzo dalekiego.
01:01:35Poznaję Cię jaka jesteś coraz bardziej.
01:01:37Jaka jestem?
01:01:42Przepiękna.
01:01:45Ciepła...
01:01:46I dzika jak łąka.
01:01:50Jak teraz?
01:01:51Tu...
01:01:54Jeżeli bym szedł albo...
01:01:56Albo jechał...
01:01:58To byłyby...
01:01:59Góry...
01:02:00I w nich niebieskie jeziora...
01:02:03Zimne źródła...
01:02:06Przewłomy...
01:02:08Zagamały...
01:02:11Rozległość...
01:02:12Między...
01:02:15Między...
01:02:16Między...
01:02:17Między...
01:02:18łąkami twoich z górków...
01:02:20Pojawiła by się...
01:02:21Stęga wisru rzeki...
01:02:22Wpłynął bym wraz z nią aż do...
01:02:26Zagubienia...
01:02:27Do Wdańska...
01:02:29do Bdańska.
01:02:33Spłynąłbym krwią, żeby się,
01:02:35żeby
01:02:37zacząć żyć od nowa.
01:02:40Żeby
01:02:41się stać.
01:02:43I stajesz się z każdą chwilą
01:02:45przy tobie.
01:02:49Chociaż jesteś słabszy, czuję się bezpieczna.
01:02:53Po raz pierwszy od wielu dni
01:02:55bezpieczna.
01:02:59Pragnę być
01:03:01z tobą zawsze.
01:03:03I blisko.
01:03:29To kredyństwo.
01:03:31Robią mnie w koniach.
01:03:33No jestem
01:03:35wnerwiony jak do krewnia zalewa.
01:03:37Wyglądasz raczej jak szef bandy.
01:03:39O ja nie chcę. Rozumiesz?
01:03:41Nie! Nie chcę! Nie!
01:03:43Nie chcę! Nie! Nie!
01:03:45Mam motor. Mam ciebie.
01:03:47Mnie masz. Nie przeszkadzaj.
01:03:49Każą mi pilnować tego
01:03:51bałaganu jak dziecku.
01:03:53Ja to robię idiota.
01:03:55Ale ty jesteś dziecinny.
01:03:57Uważasz?
01:03:59Chciałbym ci opowiedzieć wiele rzeczy niezwykle pięknych.
01:04:17A czuję tylko pustkę jak tu dookoła.
01:04:19To dobre miejsce żeby wyobrazić sobie koniec wszystkiego.
01:04:25Przejdźmy się.
01:04:38Co ty zabierzasz?
01:04:40No chodź.
01:04:49Chcę ci ofiarować jeden piękny kwiat płonący.
01:05:10Czy to masz?
01:05:13Ch boys?
01:05:14Chciaahh rozumiem?
01:05:15CycyENNIK?
01:05:17Chciał gorsę?
01:05:18Chciał gorsą fatalizm się.
01:05:20No chcę Claro.
01:05:21Chciał gorsęsın z przeszłą łącą.
01:05:23No chcę zrobić takie sül czy fightingowe do co ostat sert cervical sharka.
01:05:25Tak, tak tak markete.
01:05:28Chciał gors Billie Eye bay.
01:05:31Chciał gorsę.
01:05:32Chciał gorsę.
01:05:33Chciał gorsą gorsą pł ze sie burden z r удraż 속ą.
01:05:35Chciał gorsę w YEJкого do ś influencer kayarsą.
01:05:37Chulta jak iциż gra Jennifer groupa chciał gorszty.
01:05:39Chciał gorsam jatorio.
01:05:39I czym my teraz wrócimy?
01:05:43I czym? I dokąd?
01:05:54Wężysz?
01:05:57Wężysz?
01:05:58Człowieku?
01:06:00Nic nie wywężysz.
01:06:05Nie zburzysz spokoju wiecznego.
01:06:08Zenobiuszu!
01:06:10Zenobiuszu!
01:06:11O Boże, dlaczego ja się go tak boję?
01:06:15Zenobiuszu!
01:06:17Coś tu czuć?
01:06:18Jak zabaw palonej gumy.
01:06:20Siadaj, jedz i pij, Zenobiuszu.
01:06:23Wszak to jest ostatnia wieczerza,
01:06:25po której czeka cię długa droga.
01:06:28A, nigdzie nie idę.
01:06:30Dziś o świcie pojawił się stroiciel fortepianów.
01:06:34Stał i patrzył przed siebie w twoją stronę.
01:06:38Nieprawda.
01:06:39Syn diabła.
01:06:40Nieprawda ja.
01:06:42Ja widziałem w jego oczach śmierć taką.
01:06:44Cholera, ale widziałem jak duch jego wyszedł z niego.
01:06:47Ja widziałem to wszystko wtedy o świcie.
01:06:50A ty mu zadałeś śmierć.
01:06:52Syn diabła i czarownicy.
01:06:53Nie, nie, nie.
01:06:54Nieprawda, nie ja.
01:06:55Nie, nie.
01:06:56Nie.
01:06:57Nie.
01:06:58Nie.
01:06:59Nie.
01:07:00Nie.
01:07:01Nie idź.
01:07:02Dokąd wam iść?
01:07:03Po swemu przeznaczeniu.
01:07:05Pi.
01:07:06Pi.
01:07:07Pi.
01:07:08Pi.
01:07:09Pi.
01:07:10Pi.
01:07:11Pi.
01:07:12Pi.
01:07:13Pi.
01:07:14Pi.
01:07:15Pi.
01:07:16Pi.
01:07:17Pi.
01:07:18Muzyka
01:07:48Muzyka
01:08:06Ale kiedy zaś świeciło słońce, mi od strachu idą tam lęk, to to nigdy stało się najdroższe i odszedłą drogą między.
01:08:15Muzyka
01:08:22Proszę Państwa, chwileczkę. Przepraszam. Prosimy o chwileczkę uwagi. Orkiestra tuż.
01:08:33Teraz zabierze głos redaktor Pisma Młodzieżowego Trybuna Młodych, Pan Tadeusz Usi. Prosimy Panie Tadeusz.
01:08:39Chciałbym wręczyć nagrodę naszemu zasłużonemu działaczowi młodzieżowemu, koledze Jerzemu Szyszkowskiemu.
01:08:49Dziękujemy.
01:08:51Dziękujemy.
01:08:53Dziękujemy.
01:08:55Dziękujemy.
01:08:56Dziękujemy.
01:08:58Dziękujemy koledzy. Ja nie umiem ładnie mówić, ale...
01:09:02Dziękujemy.
01:09:04Dziękujemy.
01:09:06Dziękujemy.
01:09:08organikacha.
01:09:09Dziękujemy.
01:09:10Dczę tanto.
01:09:11Dziękujemy.
01:09:12Dziękujemy.
01:09:13Dziękujemy.
01:09:14Dziękujemy.
01:09:16Dziękujemy.
01:09:17Uwaga, ten...
01:09:18Ten...
01:09:19Ten...
01:09:20Nie, nie, nie, to są nasi.
01:09:21Jednak ten wychowanek mamusi, mimo że się napił benzyny,
01:09:24niczego się nie nauczył.
01:09:26Patrzcie, dlaczego doszło.
01:09:28Przyjeżdża facet, który chce potrzymać na nim światem,
01:09:31a stać go jedynie na to, żeby sobie urządzić zabawę z jajami.
01:09:34Dobrze, dobrze.
01:09:35A ty czego chcesz?
01:09:36Jakie są twoje propozycje, co?
01:09:39Nie, nie.
01:09:40Jeszcze tego nie wiem.
01:09:42Ale wiem, że jak wsiądę na motor, to mnie nie obchodzą takie bzdury.
01:09:45Obawiam się, że to jest mniej.
01:09:47Jeszcze mniej, znacznie mniej.
01:09:48On przynajmniej wie, czego chce.
01:09:50A tutaj potrzebny byłby kataklizm.
01:09:53Mam tego dość.
01:09:55Chodźcie, panowie, pokażę wam prawdziwą zabawę.
01:10:00No pójdź, narodzie mój.
01:10:02No pójdź.
01:10:03I tak wyprowadził Mojżesz ludzi z Syk Zegiptu.
01:10:12No i dziecię, no pójdź.
01:10:15Czy widziałeś śmierć, Zarobiuszu?
01:10:20Widziałem.
01:10:21No chodź.
01:10:22No chodź.
01:10:24No chodź.
01:10:25No chodź.
01:10:26No chodź.
01:10:27No chodź.
01:10:28No chodź.
01:10:29No chodź.
01:10:31No chodź.
01:10:32No chodź.
01:10:36Oto ona.
01:10:45Czujesz ją?
01:10:46Czujesz jaka? Ona długa? Jaka śmiertelna?
01:10:52Czujesz ją w serwiuszu?
01:11:09Opowiedz jedną prostą rzecz
01:11:13Ktokolwiek zechce wiew żyć mi chcesz
01:11:21Posłuchaj mnie
01:11:24Czas spamiętnić
01:11:30Ludzie! Ludzie młodzi!
01:11:33Po kazakim!
01:11:35Pożar, dla który czekałem
01:11:38Palić się! Palić się ludzie!
01:11:41Palić się!
01:11:43Widziałem!
01:11:44Czasem złożył się do nieba!
01:11:46Ptaki spadały zwęglone!
01:11:48To ja go wznieciłem!
01:11:50Złapią mnie i powieszą!
01:11:52Jak powieszonego!
01:11:53Którego odniesiłem!
01:11:55Ludzie młodzi!
01:11:56To jest wariawa!
01:11:57Ktoś się podniesił!
01:11:58Ale się pał!
01:11:59Szymon!
01:12:00Raduj się!
01:12:01Raduj!
01:12:02Raduj!
01:12:07Po raz pierwszy w tej zimy mamy ciepło
01:12:10Pożar!
01:12:12Pożar!
01:12:13Jeszcze, jeszcze trochę
01:12:14Lopada!
01:12:15Co ty rbiesz?
01:12:16Pożar!
01:12:17Pożar!
01:12:18Pożar!
01:12:19Pożar!
01:12:20Pożar!
01:12:21Pożar!
01:12:22Coś ryczy straszliwia macie
01:12:24Dzień dobry.
01:12:54Dziń dobry.
01:12:59Nie pozwuję.
01:13:00Nie pozwoleniasz.
01:13:05Mamy Polisir przed na biertelację.
01:13:09Bardzo!
01:13:12Bardzo!
01:13:14Dziń dobry.
01:13:24Ognia wskoczyło pięciu, a wyskoczyło czterech tylko.
01:13:29Zawsze muszą.
01:13:31Dawajcie motory, no!
01:13:36No maszynie, no maszynie przeskoczył, bo chcesz ogień.
01:13:41Ognia wskoczyło pięciu, a wyskoczyło czterech tyńków.
01:13:44Zawsze muszą.
01:13:46Dawajcie motory, no!
01:13:48Dawajcie motory, no!
01:13:50Dawajcie motory!
01:13:52Wiem, tylko dziwi się, co my tu jeszcze robimy.
01:13:55Oglądamy przecież ogień Macieju.
01:13:58Kadeusz, Kadeusz, Kadeusz, nie zmagaj!
01:14:01Nie chcieli ratować swojego towarzysza Mateufu i narobili w spodnie?
01:14:08Nie chcieli ratować swojego towarzysza Mateufu i narobili w spodnie?
01:14:22Kadeusz!
01:14:24Kadeusz!
01:14:26Kadeusz!
01:14:28Kadeusz!
01:14:29Kadeusz!
01:14:53Jest, chłopaki!
01:14:59Nie mało!
01:15:01Uwaga!
01:15:02Wszystkie!
01:15:03Dobra!
01:15:04Wreszlo!
01:15:06Wreszlo!
01:15:09Wstylko!
01:15:10Wstylko!
01:15:11Wstylko!
01:15:12Wstylko!
01:15:13Wstylko!
01:15:14Wstylko!
01:15:17Wstylko!
01:15:26Tak było nieало.
01:15:28Panie kościelnej powiesi się, on się powiesił!
01:15:30O Jezus Maria!
01:15:32Jakiś Pan się powiesił!
01:15:34O Jezus!
01:15:44Odbrućcie się!
01:15:46No już, już, już!
01:15:48Albo zasłońcie oczy!
01:15:50Ciekawe, kto to taki?
01:15:52On ma buty grabarza!
01:15:56Kto go teraz pogrzebie?
01:15:58Czas morał!
01:16:02Przyszedłem.
01:16:04To znaczy, że przyszedłem do Ciebie, żeby pogadać.
01:16:06Wiem.
01:16:08Ale o czym?
01:16:10Ja nie jestem taki, za jakiego odmieniu Marcin.
01:16:14Chciałem mówić, no wiesz.
01:16:16Aha.
01:16:18O życiu,
01:16:20o sobie, o...
01:16:22o miłości, o wszystkim.
01:16:24Tak?
01:16:26No więc będziesz mówił.
01:16:28Tyle, ile trzeba wiedzieć o tym całym bałaganie, to sam wiem.
01:16:30Tak.
01:16:31Cześć.
01:16:32Chwileczkę.
01:16:33Powiedz mi, co Ciebie, Lizzie.
01:16:34Czekaj.
01:16:35Mam do Ciebie interes.
01:16:36Ja też.
01:16:37Domyśliłem się.
01:16:38Ja też mam kilka pytań.
01:16:40Musimy Ci podziękować.
01:16:42Musicie?
01:16:43Czy...
01:16:44Czy...
01:16:45No, musimy.
01:16:46Nie słuchaj go.
01:16:47Zgrywa się jak zawsze.
01:16:49Niczego się nie nauczył.
01:16:50Nikt z nas nie jest czysty.
01:16:52To brzmi śmiesznie, ale dziękujemy za harcerza.
01:16:55Rozumiesz nas?
01:16:56Rozumiem.
01:16:58To tyle, co macie mi do powiedzenia?
01:17:01Nie.
01:17:02Na początek zerwaliśmy z całym tym basioryzmem.
01:17:06To znaczy ja za niego nie ręczę.
01:17:14Mówicie to wszystko poważnie?
01:17:16My tak.
01:17:17A Ty?
01:17:18Nareszcie widzę Was wyraźnie.
01:17:20Za parę miesięcy albo lat rzucicie te... te Wasze motory.
01:17:26I co wart jest ten Wasz cały bunt?
01:17:28No powiedz, co jest wart.
01:17:30Ciekawe, co Ty powiesz.
01:17:32Słuchajcie, co powie ten profesor od ideologii.
01:17:35Widzę Was.
01:17:36W garniturach, z grzecznymi brzuszkami, z łysinami.
01:17:40A Twój świat jest pełen nieprzeczytanych gazów.
01:17:45A Wasz świat widzę czyściutki jak ubikacja w nowoczesnym klasztorze.
01:17:50Świat pełen lodówek albo tranzystorów, robotów, mikserów.
01:17:58Pełen zdrowów, samochodów, urzędu, uśmiechów i pełen kaca po niespełnionych marzeniach.
01:18:04Co chcesz, jacy mamy być?
01:18:07Ja nie jestem aptekarz ani ksiądz.
01:18:10Ja nie mam gotowych recept.
01:18:14Ale myślę, że wariatom i filozofom jednakowo dobrze zrobi zimna kąpie.
01:18:23I taki jest morał.
01:18:25Kadeusz!
01:18:26Kadeusz!
01:18:27Kadeusz!
01:18:28Kadeusz!
01:18:29Kadeusz!
01:18:30Kadeusz!
01:18:31Kadeusz!
01:18:32Kadeusz!
01:18:34Kadeusz!
01:18:35Kadeusz!
01:18:36Kadeusz!
01:18:37Kadeusz!
01:18:38Kadeusz!
01:18:39Kadeusz!
01:18:40Kadeusz!
01:18:41Kadeusz!
01:18:42Kadeusz!
01:18:43Kadeusz!
01:18:44Kadeusz!
01:18:45Kadeusz!
01:18:46Kadeusz!
01:18:47Kadeusz!
01:18:48Kadeusz!
01:18:49Kadeusz!
01:18:50Kadeusz!
01:18:51Kadeusz!
01:18:52Kadeusz!
01:18:53Kadeusz!
01:18:54Kadeusz!
01:18:55Kadeusz!
01:18:56Kadeusz!
01:18:57Kadeusz!
01:18:58To mój ser, te warne pras
01:19:05To ta żyno!
01:19:12Ja czekam!
01:19:14Przyjadę!
01:19:16Spotkamy się tam, gdzie zawsze!
01:19:19I chcecie zobaczyć, jak kiedyś!
01:19:24Ja nie znam na ruchu daleka
01:19:31Przewrotny los skupicze
01:19:35Słucen gniew jak żarty
01:19:39Czekają za nami
01:19:42Podejdźmy na ten
01:19:46I znący szereg
01:19:50To w końcu
01:19:52To na prawo
01:19:57A nie tak
01:19:58No chcę
01:20:00To na prawo
01:20:01Nie tak
01:20:02No chcę
01:20:03To w końcu
01:20:04To na prawo
01:20:05I to na prawo
01:20:07Dzięki za oglądanie!
Be the first to comment
Add your comment

Recommended