Skip to playerSkip to main content
  • 3 hours ago
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:30KONIEC
01:32KONIEC
01:34KONIEC
01:36KONIEC
01:38KONIEC
01:40KONIEC
01:42KONIEC
01:44KONIEC
01:46KONIEC
01:48KONIEC
01:50KONIEC
01:52KONIEC
01:54KONIEC
01:56KONIEC
01:58Zwrota nie spłała całą noc.
01:58Bardzo Państwa przepraszam, tym bardziej, że nic nie załatwiłem.
02:02Jak to?
02:03Czy Pani wie, co się dzieje?
02:06Ja jestem w Polsce prawie miesiąc.
02:09Przyjechałem, zrobiłem te wszystkie swoje badania.
02:13Lekarze przysłali mnie tutaj.
02:15Pani wie, jak żyję.
02:17Lupa na oku spokoju, prawie nie wychodzę.
02:19Ja wszystko rozumiem, że jest kryzys, że wszystko podrożało.
02:23Ale to się, proszę Pani, nie trzyma kupy.
02:25Czy Pani wie, ile teraz żądają za gram złota?
02:28No, nie wiem.
02:29Siedem tysięcy, proszę Pani.
02:31Siedem tysięcy.
02:32Jak to?
02:34Tak nie może być.
02:36Niech on kosztuje nawet piętnaście, ale nie może być tak, żeby na gram złota
02:39człowiek musiał pracować cały miesiąc.
02:42Dla mnie to koniec.
02:44Dlaczego, Panie Jacku?
02:46Podwyższy Pan swoje ceny?
02:47Nie, nie, jest pewna granica.
02:51Przed moim wyjazdem, na przykład,
02:53ciastka były po dwa złote, prawda?
02:55Teraz są po dziesięć.
02:56Dwadzieścia?
02:57No właśnie, tyle to jeszcze każdy ma w kieszeni, to jeszcze jakoś można wytrzymać.
03:01Czy Pani wie, ile ja powinienem dzisiaj wziąć za ten naszyjnik?
03:05Milion dwieście.
03:08A wie Pani, ile mi dają?
03:10Siedemset góra, osiemset tysięcy.
03:13Tylko, że on jeszcze nie jest gotowy.
03:15No i co, ja mam teraz siedzieć nad tym miesiąc, dwa po to tylko, żeby potem stracić pół miliona złotych?
03:20Dziękuję.
03:21Sama, nie wiem, co mam Panu radzić.
03:25Widziałem tutaj, w rabce jest jubiler.
03:28Po prostu sprzedam mu ten naszyjnik na złą.
03:31Jak uczciwy to da.
03:33Pięćset może, sześćset tysięcy.
03:35To znajomy mojego męża.
03:37Możemy z nim porozmawiać, jeśli Pan chce.
03:39Nie bardzo proszę nikomu o tym jeszcze nie mówić.
03:41Muszę to wszystko jeszcze przemyśleć.
03:45Niech to będzie na razie tajemnicą.
03:47No cóż.
03:50Dorobię to zapięcie i zobaczymy.
03:52Chodź na chęć.
04:19Powiedz maja, że nie jestem głodny.
04:20Nie wiesz, dlaczego mama taka zdemerwowana?
04:24Każdy ma jakieś zmartwienia.
04:27Ponieważ się mam, nie?
04:29Mam dużo pracy.
04:30Gdzie oni jadą?
04:49Strasznie jesteś niezgrabna.
05:05I cycki ci jeszcze nie urosły?
05:08Świnia!
05:09Zostaw mnie!
05:11Świnio, świnio, świnio, świnio!
05:13Puść mnie!
05:14Nie, szarp!
05:19Świnio, pedoł!
05:22Ty wiesz, kim jesteś?
05:24Impotent!
05:25Masz szmola, ale ci nie zdaje.
05:28Musisz się leczyć.
05:30Ale już nie w tym domu.
05:31Wsperewnij się wtrzymaj.
05:33Dziękuję.
06:04Proszę.
06:07Panie Jacku?
06:08Proszę, proszę. Zaraz skończę.
06:12Zobaczyłam, że się świeci u pana. Pomyślałam, że pan jeszcze nie śpi.
06:19Jedną chwilę. Już tak.
06:23Tak.
06:25O. Już.
06:33Słucham państwa.
06:35Zdecydowaliśmy z mężem, że kupimy to od pana.
06:38Chcemy panu jakoś pomóc.
06:40Co prawda nie mamy jeszcze całej sumy, no ale jakoś.
06:44A jaką sumę mają państwo na myśli?
06:48Pięćset tysięcy i przybijamy.
06:55Chcą państwo kupić ćwierć kilograma złota za pół miliona.
07:00No ale przecież taką sumę podawał pan jeszcze dzisiaj.
07:02Ale pan nie jest zdecydowany, rozumiem to.
07:06To ja już...
07:08Siadaj z łaski swojej.
07:16Chyba jednak sprzedam to temu jubilerowi.
07:22Ja sam jestem trochę zaskoczony pani propozycją.
07:26Widzi pani, sprzedając jubilerowi za taką niską cenę jako jubiler,
07:31mam prawo oczekiwać jakiegoś rewanżu.
07:33Dlatego cena jubilerska jest taka niska.
07:37Ja czuję się bardzo zobowiązany wobec państwa, ale tego się nie da przełożyć na pieniądze.
07:45Państwo oczywiście mają pierwszeństwo w zakupie tego drobiazgu, ale...
07:49No warunki sprzedaży musimy jeszcze omówić.
07:54A...
07:56Co pan proponuje?
07:58Iść spać.
08:00Jutro też jest dzień.
08:02Święte słowo to...
08:04Święte słowo.
08:06Dobranoc.
08:07Dobranoc pan.
08:08Dobranoc pan.
08:20Niepotrzebnie narobiłam tyle zamieszania.
08:23Ja też czuję się niezręcznie w tej sytuacji.
08:26Pani Aniono, dlaczego pani nie powiedziała mi wcześniej?
08:28Prosiłem panią o dyskrecję.
08:31Panie Jacku...
08:34Inaczej.
08:36Sprzeda mi pan ten naszyjnik?
08:38Oczywiście.
08:40Za ile?
08:41Pani zna wartość tego przedmiotu.
08:43Chcę panu jakoś pomóc.
08:45Jutro, dobrze?
08:47Pani powie mi swoją cenę, ja swoją.
08:49Może się zgodzę.
08:50Zgodzę.
08:52Zgoda.
08:55Dobranoc.
08:57Dobranoc.
09:20Dobranoc.
09:21Dobranoc.
09:22Dobranoc.
09:23Dobranoc.
09:24Dobranoc.
09:25Dobranoc.
09:26Dobranoc.
09:27Dobranoc.
09:28Dobranoc.
09:29Dobranoc.
09:30Dobranoc.
09:32Panie Jacku...
09:34Już jedenasta.
09:36Życie pan prześlał.
09:37Proszę.
09:38Dzień dobry.
09:39Dzień dobry.
09:41Dziękuję bardzo.
09:43Niepotrzebnie robiła pani sobie tyle kłopotu.
09:50Proszę to przeliczyć, powinno być pół miliona.
09:56Wolałbym przeliczyć całą sumę.
09:59Słucham.
10:00Nie rozumiem, niech pan powtórzy.
10:03Nie pozwoliła mi się pani jeszcze zastanowić.
10:05Dopiero wstałem.
10:08Proszę.
10:10Proszę.
10:13Niech pan to obejrzy.
10:15Może to pana zainteresuje jako reszta należności.
10:26Nie poganiam pana, panie Jacku, ale czy w tym czasie mogłabym...
10:30Ależ tak, oczywiście, proszę.
10:36Proszę bardzo.
10:41Nie zrobił pan tego zapięcia?
10:42No wie pani, jakoś nie zdążyłem.
10:50No i co?
10:53Chyba się zdecyduję.
10:56Chyba je wiazmę.
10:58No, ale musi pan wybrać jeden z nich, bo...
11:01To są brylanty, panie Figlarzu.
11:05Widzę.
11:06Ale chciałbym się jeszcze zastanowić.
11:14Dobrze.
11:15Nie poganiam pana.
11:17Zostawiam pana samego.
11:18Smacznego.
11:19Dziękuję.
11:20Zostawiam pana.
11:22KONIEC
11:23To są to po prostu, coś nic, nie ma.
11:24Zostawiam pana małe.
11:25Zostawiam pana.
11:26Nie zmężyłem pana na konie odwiedliwę.
11:27Zostawiam pana.
11:28Zostawiam pana ośmi.
11:29Zostawiam pana.
11:30Tostawiam pana.
11:31Zostawiam pana na warstwie.
11:33Zostawiam pana.
11:34KONIEC
12:04Zrobi mi pan do tego jakieś mocne zapięcie?
12:30To po mojej matce.
12:34A tak na pańskie oko, ile to może być warte?
12:40To imitacja. Zupełnie bez wartości.
12:44Zczernieje pani po kilku miesiącach.
12:49Przedwczoraj złożyła pani doniesienie o wyłudzeniu na sumę 500 tysięcy.
12:54Tak. Pan przyjechał specjalnie z Warszawy?
12:59Czy to był dwój kolega?
13:01Tak. To znaczy nie. Dorotko. Idź zawołaj ojca.
13:07Pośpiesz się.
13:11Córka wprowadziła nas w błąd.
13:15Ale przyznała się, że poznała go kilka dni temu tutaj, w rabce.
13:19Widziałem ten naszyjnik.
13:21Gdyby on był ze złota, byłby warty dużo więcej.
13:25To miała być okazja. Rozumie pan.
13:29O! Mój mąż, pan milicjant z Warszawy.
13:33Dzień dobry. Dzień dobry.
13:35Marek.
13:37Oczywiście pan też nigdy przedtem nie widział tego człowieka.
13:41Nie, ale wszystko jest w porządku.
13:45Był dzisiaj u mnie w zakładzie jakiś mężczyzna i przyniósł mi te pieniądze.
13:51Kto? Znowu pan?
13:53Nie, proszę pana. Zostałmy. To jest moja prywatna sprawa.
13:59Od chwili, kiedy państwo zgłosiliście ją na milicji, nie jest to państwa prywatna sprawa.
14:03Jesteście państwo ofiarą człowieka, który jeszcze nikomu nic nie oddał.
14:07Zdarzył się wyjątek.
14:09Złożył pan takie oświadczenie na piśmie?
14:17Proszę pana, nie interesuje mnie pańskie dochody.
14:19To się tak mówi.
14:23Niech się pan dobrze zastanowi.
14:25A teraz chciałbym porozmawiać z córką państwa.
14:28Proszę bardzo.
14:39KONIEC
14:43KONIEC
14:45KONIEC
15:09Ktoś znalazła się, niech całem się, niech całem, niech
15:15Biegła, Biegła, Biegła, Biegła, Biegła, Jajajajajaa
15:21KONIEC!
15:51No i jak ty wyszedłeś z tego morza?
15:57Normalnie, w slipach.
15:59Nie wybłupiaj się.
16:01No poważnie.
16:03Nie, było tak.
16:04Któregoś dnia po prostu wyszedłem z morza i pomyślałem sobie, że dalej tak nie może być.
16:10To znaczy jak?
16:12Widzisz, kiedyś morze żywiło ludzi.
16:17Ludzie się bogacili, a teraz powiedziało wała.
16:20Radźcie sobie sami.
16:22Byłeś rybacia?
16:26Uważaj.
16:28No więc wyszedłem z tego morza, zacząłem się trochę rozglądać.
16:33Znalazłem w końcu faceta, który wyrabia biżuterię.
16:37Wszedłem do spółki.
16:39On wyrabia, ja jeżdżę po kraju, organizuję zbyt.
16:43Czasem trzeba nam trochę dolców, złoto, jakieś kamienie.
16:48Wszystko ja załatwiam.
16:49Dużo zarabiasz?
16:51Sporo.
16:52Ile?
16:53No jak dobry miesiąc, to stówę wyciągam.
16:56Sto tysięcy?
16:58To kupasz szmalu!
17:00Wcale nie tak dużo.
17:03Jak się dobrze zastanowisz, to człowiek cały czas siedzi na walizkach.
17:09Jak jest zbyt, to charujesz dzień i noc.
17:11Przeważnie w noc.
17:15A ta wasza spółka, to taka zupełnie legalna?
17:18No pewnie, że legalna.
17:20Nie czepiają się was?
17:21No, czepiać to się czepiają.
17:23Jak zarabiasz więcej niż normalnie, to zawsze się czepiają.
17:27Jurek, nie odpowiedziałeś mi na pytanie.
17:32Aniu, kochasz mnie?
17:39Co robiłeś na morzu?
17:42No nie!
17:43Chodź.
17:49Chodź.
17:50Chodź.
17:51Chodź.
17:52Chodź.
17:53Chodź.
17:54Chodź.
17:56Chodź.
17:57Chodź.
17:58Chodź.
17:59Chodź.
18:00Chodź.
18:01Chodź.
18:02Chodź.
18:05Posłuchaj, Aniu.
18:06W handlu złotem obraca się wielkimi pieniędzmi.
18:13Milionami.
18:15Ludzie na widok takiej forsy głupieją.
18:18Gotowi się nawet pozabijać.
18:20Kocham cię.
18:21Musisz mi coś obiecać.
18:26Wszystko.
18:27Kocham cię.
18:29Kocham cię.
18:37Nie mogę cię narażać.
18:40Dlatego nie pytaj mi już o nic.
18:45Obiecaj mi to.
18:53Wszystko jest bez sensu.
18:56Ciekłam z domu, łażę za tobą jak kocmołu.
18:59Teraz jesteś.
19:01Kocmuchów się nie kocha.
19:03Kocmuchy się skubię.
19:05A ja w ciebie inwestuję.
19:15Co robisz?
19:20Inwestuję.
19:23Zamknij oczy.
19:25Zamknij.
19:29A ja w ciebie zainwestowałem.
19:30A ja w ciebie zainwestowałem.
19:31A teraz rozumiem.
19:32A ja w ciebie zainwestowałem.
19:34A teraz rozumiem.
19:36A ja w ciebie zainwestowałem.
19:37A teraz rozumiem.
19:38A ja w ciebie zainwestowałem.
19:39A teraz rozumiem.
19:40A ja w ciebie zainwestowałem.
19:41A w ciebie zainwestowałem.
19:42A w ciebie zainwestowałem.
19:43A teraz rozumiem.
19:44Nie rozumiem.
19:50Patrz, jaka śmieszna dziewczyna.
19:53O, to właśnie jest kocmow.
19:56Dziewczyna śmierci.
19:58Za ciuch, za buty pójdzie za tobą wszędzie.
20:01Rzuci dom, rodzinę, wszystko.
20:03Skąd wiesz, że ona taka jest?
20:06Sprawdź.
20:08Idź i pogadaj z nią.
20:14Cześć.
20:26Cześć.
20:28Jak masz na imię?
20:30Małe. A ty?
20:34Ania jestem.
20:36Tam jest mój brat.
20:40Fajne buty ma.
20:44Bardzo mu się podobasz.
20:46Chciałbym cię poznać.
20:48Ale w tym roboty.
20:50Jurek!
21:00Hej.
21:01To jest Mary.
21:02Jurek, fajna jesteś, wiesz?
21:04Chciałbyś ze mną pochodzić?
21:10Ustawić się możemy.
21:12Z chodzeniem się zobaczy.
21:14Lubisz disco?
21:16No, lubię.
21:18Dobra, to bądź o szóstej podmynami.
21:21Okej?
21:22Okej.
21:24No.
21:26To do wieczora.
21:28Cześć.
21:30Cześć Mary.
21:32Ty, przeprowadzić ci mena?
21:36Co?
21:37Mena!
21:38Dobra, dobra, o szóstej.
21:40Hej.
21:42Hej.
21:57Nie ma jej.
21:58Jest.
21:59Nie, nie.
22:00Nie ma.
22:01Na pewno jest.
22:06Musi być.
22:07Założymy się?
22:08Dobra.
22:09No to zobacz.
22:11Dobra.
22:12Hej.
22:13Cześć.
22:14Cześć.
22:15Słuchaj, musimy jechać do Warszawy.
22:18Masz tu forsę na disco.
22:19Jednij Warszaw?
22:20Nie ma sprawy.
22:22Możemy jechać razem.
22:23A szkoda?
22:24Słuchaj, musimy jechać do Warszawy.
22:28Masz tu forse na disco.
22:32Jedni w Warszawie?
22:34Nie ma sprawy.
22:36Możemy jechać razem.
22:37A szkoła?
22:38Szkoła.
22:39Szkoła, oleje.
22:40Poza tym powiedz mu, że mogę z nim chodzić.
22:51No i co?
22:52Jezus Maria chciała jechać z nami.
22:55Trzeba ją było zabrać.
22:57No wiesz?
23:19Co się z Panem działo, Panie Zbyszku?
23:22A wie Panie, mamy taką rozgrzebaną budowę w Iraku.
23:27Ja nie wiem kiedy to się skończy, ledwo przyjechałem już karą wracać.
23:31Niech Pan nie narzeka, bo Pana wyślę w kolejkę po mięso.
23:36Przywiózł Pan coś?
23:38Tak.
23:39Niech Pani poda moją saszetkę.
23:40Pani otworzy ten zamek z tyłu.
23:51No i proszę przymierzyć.
23:57Bardzo ładne.
23:58A z cichów nic?
23:59No wie Pani, jakoś nic.
24:00No, jak?
24:01Śliczne.
24:02Bardzo drogie?
24:03No jak dla kogo?
24:04Ach.
24:05A co dla siebie by Pani wzięła?
24:07Zanim ja się zdecyduję, to już któraś z klientek weźmie. Tak jest ze wszystkim, co Pan przywozi.
24:12Mogę mieć dla Pani propozycję, nie do odrzucenia.
24:13Pani Uleńko, nie mogę dzisiaj. Może jutro kochana, strasznie przepraszam.
24:14Zaraz sprawdzę.
24:15Zobaczymy, co ja tu mam już.
24:16I to jest bardzo drogie.
24:17I to jest bardzo drogie.
24:18I to jest bardzo drogie.
24:19No jak dla kogo?
24:20A co dla siebie by Pani wzięła?
24:21Zanim ja się zdecyduję, to już któraś z klientek weźmie. Tak jest ze wszystkim, co Pan przywozi.
24:27Mogę mieć dla Pani propozycję, nie do odrzucenia.
24:32Pani Uleńko, nie mogę dzisiaj. Może jutro kochana, strasznie przepraszam.
24:37Zaraz sprawdzę.
24:38Zobaczymy, co ja tu mam już.
24:41Jutro rano o dziesiąta.
24:44Świetnie, jutro o dziesiątej. A to co? Nowy nabytek?
24:48Są do sprzedania.
24:50A śliczne. Tylko, że klipsy, mój Boże, tyle już tego nagubiłam.
24:58Ładne są, no ładne.
25:02Wolałaby Pani kolczyki?
25:04Wolałabym, wolałabym.
25:08Mam podobne.
25:10Pan Zbyszek zaopatruje mnie od czasu do czasu w coś takiego.
25:15Może mógłby Pan jutro rano? Będę tutaj u Pani Uli.
25:18Dzisiaj, wolałbym dzisiaj.
25:22Dzisiaj?
25:24Proszę, niech Pan do mnie wpadnie.
25:27Szósta, siódma.
25:29Szósta.
25:31Doskonale.
25:32Całuję.
25:33Klipsik.
25:34No widzi Pani.
25:41Kto to jest?
25:42Pani Nina.
25:43Podoba się Panu?
25:44Co ty zrobiłeś z włosami?
25:45Ludzie oceniają cię po wyglądzie, a ja reprezentuję poważną firmę.
25:53Akropne.
25:54No wiesz.
25:55Dziękuje Ci.
25:56Dziękuje Ci.
25:57Zrób sobie śniadanie.
25:58Zakupy są w kuchni.
25:59Musisz już lecieć.
26:00Poczekaj.
26:01Poczekaj.
26:02A?
26:03No...
26:04Czekaj.
26:05Dziękuje Ci.
26:06Zrób sobie śniadanie.
26:07Zakupy są w kuchni.
26:08Musisz już lecieć.
26:09Czekaj.
26:10Czekaj.
26:11Czekaj.
26:12Czekaj.
26:13Czekaj.
26:16Czekaj.
26:18Czekaj.
26:19Czekaj.
26:20Czekaj.
26:21Czekaj.
26:22Czekaj.
26:23Czekaj.
26:25Czekaj.
26:26Czekaj.
26:27Czekaj.
26:30Czekaj.
26:31Czyje to mieszkanie?
26:36Zawsze wynajmuję jak jestem w Warszawie.
26:39Nie podoba ci się?
26:41Takie sobie.
26:44Jak ci się nie podoba, to możemy zmienić.
26:47Zobacz, powracającemu z zagranicy wynajemy mieszkanie.
26:57Kiedy wrócisz?
26:59Trudno powiedzieć.
27:01Zostaw mi kluczek.
27:03Nie chcę tu siedzieć do nocy jak idiotka.
27:06Ale będziesz!
27:10Zazdrosny jesteś?
27:19Może.
27:21Dzień dobry, jestem umówiony z panią Niną na szóstą.
27:30Niech pan wejdzie.
27:31Dzień dobry.
27:46Tam.
27:56Dzień dobry.
27:58Ach to pan.
28:00Proszę, proszę.
28:01Nie przestawiłem się. Nowakowski, Zbyszek.
28:05Ona tam jeszcze jest?
28:07Tak.
28:08Proszę siadać.
28:09Zaraz będzie herbata.
28:10Ruziu!
28:11Ruziu!
28:12Ruziu!
28:13Ruziu!
28:14Ruziu!
28:15Ruziu!
28:16Ruziu!
28:17Ruziu!
28:18Ruziu!
28:19Ruziu!
28:20Ruziu!
28:21Ruziu!
28:22Ruziu!
28:23Ruziu!
28:24Ruziu!
28:25Ruziu!
28:26Ruziu!
28:27Ruziu!
28:28Ruziu!
28:29Ruziu!
28:30Ruziu!
28:31Ruziu!
28:32Ruziu!
28:33Ruziu!
28:34Ruziu!
28:35Och, polera wiedziałam.
28:36Przepraszam pana bardzo, herbaty nie będzie.
28:38Przychodzi coś takiego na 4 godziny, gdzie mnie bierze pensje ministra.
28:42Wymyśliła wczoraj, że powinnam jej dawać samochód na zakupy, że ona przed wojną też miała służącą.
28:46Co pan na to.
28:48No ale do rzeczy.
28:49Proszę pokazać, co mi pan przyniósł.
29:03Proszę.
29:06Ale te klipsy były zupełnie inne.
29:09No tak, troszeczkę, ale...
29:12Powiedzmy...
29:13O!
29:14Te.
29:18Te mnie nie interesują.
29:22Muszę już wyjść, przepraszam pana.
29:26Nie zrozumieliśmy się.
29:33No tak, rzeczywiście.
29:35Zabrałem pani niepotrzebnie trochę czasu.
29:37Może...
29:43Mógłbym panią gdzieś zaprosić.
29:46Gdzie na przykład?
29:48No powiedzmy...
29:50Na jakiegoś drinka.
29:52No wie pan.
29:54Niech pan sobie tego aż tak nie bierze do serca.
30:02Czego się pan napije?
30:06Balantaina proszę.
30:07Może być bez lodu.
30:08Budowa dwa.
30:09Druga kabina.
30:10Druga kabina.
30:11Halo?
30:12Halo tatuś?
30:14To ja Ania.
30:16Tatusiu.
30:17Tato po czekaj.
30:18Tato po czekaj.
30:19Tato po czekaj.
30:20Jurek.
30:21Jurek.
30:22Halo, tatuś?
30:24To ja, Ania.
30:27Tatusiu!
30:32Tato, poczekaj!
30:48Jurek...
30:52Co ty ty robisz?
30:58Drzwi się zatrzasnęły.
31:16Gdzie byłaś?
31:17Nie chciało mi się tu samej siedzieć.
31:19Pytam się, gdzie byłaś?
31:23Ty chamie!
31:25Ty chamie!
31:29Nie bij mnie, ty chamie!
31:33Gdzie byłaś?
31:35Byłam na poczcie.
31:37Dzwoniłam do domu.
31:39Wiedzą, że jesteś ze mną?
31:41Ojciec nie chciał ze mną rozmawiać.
31:45Powiedział, że jak wrócę do domu, to on...
31:47to mi nogi z dupy powyrywa.
31:49Co jeszcze?
31:50I co jeszcze?
31:51Że jestem suka!
31:52Zdjęcia!
31:54Zdjęcia!
31:56Zdjęcia!
31:58Zdjęcia!
32:00Zdjęcia!
32:02Zdjęcia!
32:04Zdjęcia!
32:06Zdjęcia!
32:07Zdjęcia!
32:08Zdjęcia!
32:09Zdjęcia!
32:10Zdjęcia!
32:30Nie wolno mnie bić!
32:32Bić!
32:36Nikomu nie wolno mnie bić!
32:44Odpowiadam za ciebie.
32:48Nie znasz Warszawy.
32:50To jest pełno cwaniaków, którzy nie przepuszczą
32:52żadnej lepiej ubrony dziewczynie.
32:56Ani się obejrzysz jak cię, które zapyli.
33:02Nikt z mnie nie zapyli.
33:06Wszystko jesteście takie mamy.
33:10Jestem z tobą wciąż.
33:32Przepraszam Cię.
33:34Przepraszam Cię.
33:38...
33:40...
33:42...
33:44...
33:46Przepraszam Cię.
33:50...
33:52...
33:54...
33:56Czujesz już coś?
34:09Nie.
34:11Tylko bez przerwy chce mi się rzekać.
34:26Jurek?
34:30Tak? Już zaraz.
34:41Kiedy ty zakupiłaś?
34:50Ktoś nie śpi, żeby spać mu ktoś.
34:56Jak w prędowatej.
35:03Muszę lecieć.
35:26Muszę leć.
35:29KONIEC
35:59Nie wyjechał pan?
36:01No jakoś nie.
36:03Obiecałem pani nie pokazać parę drobiazgów.
36:05No ale...
36:07Chyba nie teraz, do cholery, no.
36:09Nie, nie, nie, oczywiście.
36:11Zostawię to tutaj i wpadnę za jakiś czas.
36:13Ceny są na opakowaniach.
36:15Co z moją propozycją? Nie do odrzucenia.
36:26Ile to może potrwać?
36:28Zaczekałbym tu niedaleko.
36:30Dwie. Dwie i pół godziny.
36:32Pani Ulu, no!
36:34Dziękuję, przepraszam.
36:48Proszę bardzo.
36:49Dwieście czterdzieści złotych.
36:51Och, pani Uleczko, co ja bym bez pani zrobiła?
36:54Bardzo to pani dobrze robi.
36:56A kupiła pani wtedy te buty?
36:58Tamte szare takie?
36:59No.
37:00Nie, nie kupiłam. Niedobre były, za małe.
37:01Za małe?
37:02Tak, wzięłam do domu, przymierzyłam i za małe były.
37:04Ale pasowały do tego płaszczo.
37:06No, kolor miały bardzo fajny.
37:08Ale kupiłam sobie czarne.
37:09Czarny też mi pasuje.
37:10Tak? A co ten sam fasol?
37:12Bardzo podobny, troszeczkę inny.
37:14Ale dobre były, bo takie drapowane.
37:16No tak, ale za małe niestety.
37:18Modę nam wymyślili na drapowane.
37:21No właśnie.
37:28Na mnie pan czeka?
37:29Pieniądze zostawiłam u pani Uli.
37:31Jestem pani Winiędrinka.
37:32Tak?
37:33Uparł się pan.
37:34Niech pan siada.
37:36Teraz nie mogę.
37:37Wieczorem.
37:38Wieczorem jestem zajęta.
37:40oro rodzaj söylen fény nie otwila.
37:45Rểu сним faire.
37:47W loijal.
37:48LOL
37:50Coś, coś, coś, coś, coś.
37:51Coś, coś.
37:53Coś, coś, coś, coś.
37:55Kamś, k
38:00KONIEC
38:30KONIEC
39:00KONIEC
39:30KONIEC
40:00KONIEC
40:02KONIEC
40:04KONIEC
40:06KONIEC
40:08KONIEC
40:10KONIEC
40:12KONIEC
40:14KONIEC
40:16KONIEC
40:18KONIEC
40:20KONIEC
40:22KONIEC
40:24KONIEC
40:26KONIEC
40:28Łęczyk.
40:36Zakochał się pan Reninie.
40:41Od pierwszego wejrzenia.
40:58Od pierwszego wejrzenia.
41:28Od pierwszego wejrzenia.
41:58Od pierwszego wejrzenia.
42:28Od pierwszego wejrzenia.
42:34Zbysze.
42:36Od pierwszego wejrzenia.
42:44Od pierwszego wejrzenia.
42:54Szukałeś czegoś?
42:58Zginęła mi zapalniczka.
43:02No i?
43:04Nie wiem.
43:05Ksiąkła.
43:06Musisz się zaprzyjaźnić z moją służącą.
43:10Ona mi co dzień przeszukuje całe mieszkanie.
43:14Kradnie?
43:16Próbuję.
43:18Kiedyś mnie okradli.
43:20Od tego czasu nic nie trzymam w domu.
43:22Nawet biżuterię mamu mamy.
43:24Ta idiotka o tym nie wie i szuka już od dwóch lat.
43:30Jeszcze nigdy nie miałam.
43:32Jeszcze nigdy nie miałam tak dobrze posprzątanego mieszkania.
43:36To sprycnie.
43:38Teraz wszyscy kradną.
43:42To też można wykorzystać.
43:44No...
43:46No...
43:48No...
43:50Żal mi go.
43:52Chyba nigdy się nie pogodzą.
43:54Co jest?
43:56Póź mnie.
43:58Ojej, no musiałbym wypić. To są sprawy zawodowe.
44:00Do wódki się przyzwyczaiłam.
44:01Czuć od Ciebie perfumy jakiejś baby.
44:02Nie pobądź, bo straszasz robaki.
44:03Be quiet!
44:04A!
44:05A!
44:06A!
44:07A!
44:08A!
44:09A!
44:10A!
44:11A!
44:12A!
44:13A!
44:14A!
44:15A!
44:16A!
44:17A!
44:18A!
44:19A!
44:20A!
44:21A!
44:22A!
44:23A!
44:24A!
44:25A!
44:26A!
44:28A!
44:29A!
44:30A!
44:31A!
44:32A!
44:33A!
44:34Mary.
44:35On siedzimy za co jest.
44:36On zawsze siedzimy za co.
44:37O!
44:38O!
44:39O!
44:40O!
44:41O!
44:42O!
44:43O!
44:44O!
44:45O!
44:46O!
44:47O!
44:48O!
44:49O!
44:50O!
44:51O!
44:52O!
44:53O!
44:54O!
44:55Halo? Nina? Zbyszek. Dzień dobry. Spałaś?
45:21Dzwoni tak wcześnie, bo sobie jutro lisy do odebrania.
45:24Gdyby cię to interesowało oczywiście.
45:25Ma okazja po dziesięć tysięcy eksportowe.
45:29Co? Ale trzeba by przed dziesiątą wyjechać.
45:33Jutro.
45:35To co, mam przyjechać do ciebie?
45:38No to fajnie, to jesteśmy mówieni, dobra?
45:41No, ja też.
45:44No to do jutra. Tak? Hej.
45:46Dzień dobry.
45:47Dzień dobry.
45:48Dzień dobry.
45:49Dzień dobry.
45:51Dzień dobry.
45:52Dzień dobry.
45:53Dzień dobry.
45:54Dzień dobry.
45:55Dzień dobry.
45:56Dzień dobry.
45:57Dzień dobry.
45:58Dzień dobry.
45:59Dzień dobry.
46:00Dzień dobry.
46:01Dzień dobry.
46:02Cóż za malowniczy zakątek.
46:24Dzień dobry.
46:31A wiesz, całą drogę o tym myślałam.
46:44Byłam pewna, że mnie okradniesz.
46:46Nie wiedziałam tylko, jak to zrobisz.
46:57Cały czas.
46:58Jestem ci w niędrinka.
47:02Jak elegancko.
47:06Nawet kryształy.
47:15Wiesz, ja mam dziwną słabość do złodzień.
47:21Szkoda mi was.
47:24Wszystkich was tak szybko łapią.
47:28Wypijmy za twoją przyszłość.
47:33Eee, panie Kolczyk.
47:38Niech pan się nie obraża.
47:43Zostaw mi chociaż butelkę.
47:45Ty!
47:46Auto znajdziesz pod domem.
48:03Dzięki.
48:04To nic, że w głosie smutku nuta.
48:10To nic, że w głosie smutku nuta.
48:14To nic, że w głosie smutku nuta.
48:17Na sercu niewidzialna obręż.
48:30To nic, że w głosie smutku nuta.
48:36Na sercu niewidzialna obręż.
48:42Nie jestem w końcu taka głupia.
48:48Nie mówcie mi, co dla mnie dobre.
48:55Sweet, sweet tulipan.
48:59Ja wstykam w grudzień trzymaj.
49:03Sweet, sweet tulipan.
49:06Bez pytań wróć.
49:08Adres znasz.
49:11A gdybyś chciał widzieć moje łzy.
49:18Lepiej iść do mnie film.
49:24Tu każdy pies godzi prosto w serce.
49:32Tylko skłam powiem ci.
49:36Zamknij mój żart i drzwi.
49:44Miłość jak kwiatek w gry zakwita.
50:05Czuję, że nadejść musi koniec.
50:12Czy to jest wina ogrodnika?
50:18Że tulipany tchną w wazonie.
50:25Sweet, sweet tulipan.
50:28Ja wstykam w grudzień trzymaj.
50:32Sweet, sweet tulipan.
50:36Bez pytań wróć.
50:38Adres znasz.
50:42A gdybyś chciał widzieć moje łzy.
50:48Lepiej iść do mnie film.
50:56Tu każdy gest godzi prosto w serce.
51:03Tylko skłam powiem ci.
51:08Zamknij mój żart i drzwi.
51:16Nie przyszedł...
51:19Dzień do mnie.
51:21Dzień do mnie.
51:23KONIEC
Be the first to comment
Add your comment

Recommended