Skip to playerSkip to main content
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:30KONIEC
01:36KONIEC
01:38Chwileczkę, proszę pani, musiała zajść jakaś pomyłka.
01:42Ależ jaka pomyłka, przecież ja byłam na dzisiaj umówiona z panią Angeliką.
01:46Angeliko, pani do ciebie.
01:48Podobno jest umówiona na tę godzinę.
01:50Właśnie, zaraz sprawdzę.
01:55Pani jest zapisana na sobotę, a dzisiaj jest piątek.
01:58Piątek?
01:59O, proszę.
02:00Proszę, mi? Proszę.
02:11Dużo ma pani pracy, Angeliko, prawda?
02:15Nie.
02:17Jak zwykle. Nie czuje się pani zmęczona?
02:21Czasami.
02:22Ale inni bywają bardziej zmęczeni.
02:27Muszę pani powiedzieć, że...
02:29Jestem zadowolona z życia i nie chciałabym żadnej zmiany.
02:34Trudno uwierzyć.
02:35Żadnej zmiany.
02:37Telefon do ciebie.
02:39Przepraszam bardzo.
02:45Ona mi powiedziała pani Aniu, że jest zadowolona z życia
02:48i nie pragnie żadnej zmiany.
02:52Ja tam nie mogłabym żyć bez jakichś pragnień.
02:56Bo człowiek musi mieć zawsze możliwość jakiejś odmiany.
02:59Ja na przykład już jestem...
03:01Ja na przykład już jestem...
03:03Proszę bardzo.
03:10Wie pani dzwoniła pani Najimska.
03:13Przyjdzie jutro.
03:14Klara?
03:14Przychodzi do mnie.
03:17Ona ma jubileusz.
03:20Zastarzała się.
03:22Skądże?
03:24Znam ją od kilku lat.
03:26Wygląda bardzo dobrze.
03:27To świetna aktorka.
03:30Nie znam się na tym.
03:33Ale wygląda wspaniale.
03:35Uwaga!
03:52Za 10 minut zaczynamy.
03:55Dziękuję.
03:56Dziękuję.
03:56Proszę.
04:14Za winyłem.
04:16Co się stało?
04:19Nawet nie wiesz jak bardzo.
04:20Co takiego?
04:24No mów, że...
04:27Zasługuję na karę i dozgonne potępienie.
04:31Nie na dłuższe.
04:33Może nawet.
04:35I to przez ciebie, Klaro.
04:37Świetnie wyglądasz.
04:39Mógłbyś sobie to darować.
04:41Poważnie.
04:41Cóż to za winę?
04:44I nie odwracaj oczu.
04:46Widzisz,
04:48to jest przewinienie człowieka
04:49spragnionego sławy.
04:52Maloduszność.
04:54Potrzeba ogrzania się w cudzym słońcu.
04:56O czym ty bredzisz?
04:58O sobie.
05:03Dzisiaj rano, jak tylko zjawiłem się w teatrze,
05:06dopadł mnie jakiś dziennikarz.
05:09Bardzo chciał rozmawiać.
05:10I co z tego?
05:12Chciał rozmawiać ze mną
05:14o tobie, Klaro.
05:18Skarżył się, że nie odpowiadasz na jego telefony.
05:22Że go po prostu unikasz.
05:25No i mówił, że bardzo chce coś napisać o tobie.
05:29Bo taki jubileusz to wielkie teatralne święto.
05:32Daj spokój.
05:33Wpadł więc na pomysł, żeby porozmawiać z ludźmi,
05:37którzy cię dobrze znają.
05:38I zgodziłeś się?
05:42Tak.
05:43Opowiadałem mu o naszej znajomości,
05:45a potem...
05:46A potem zrobiło ci się wstyd.
05:49Właśnie.
05:50Przyszedłem więc do ciebie
05:53prosić cię o przebaczenie.
05:57Ten dziennikarz na pewno i tak wszystko poprzekręca.
05:59Powiedz mi...
06:05Dlaczego my właściwie jesteśmy tak maloodporni?
06:09My...
06:11Ludzie, którzy nigdy nie zaznali prawdziwej sławy...
06:14Takie jak twoje.
06:18Nie przesadzaj.
06:20Jestem świetnym aktorem.
06:23Być może.
06:26W życiu.
06:28Ale nie na scenie.
06:30Próba pięćdziesiąta szóstka.
06:35O, o, o, o.
06:40Panie dyrektorze.
06:41O, pan znowu.
06:42Przecież, proszę pana, ja zaraz zaczynam próbę.
06:44No nie mogę pani Neimskiej namawiać na rozmowę.
06:46Myślałem jednak, że...
06:48No to źle pan myślał.
06:49Panie, to jubileusz i premiera.
06:52A dostał pan zaproszenie?
06:53Tak, dostałem.
06:54No to i dobrze, no.
06:57No jak ja będę w tym wyglądała?
06:58No poczekaj chwileczkę.
07:02To jest bardzo ważne, jak cię tam będą oglądać.
07:05Ale w tym przedstawieniu, moja droga, przynajmniej przez kilka wieczorów,
07:09my będziemy raczej w cieniu.
07:11Jak to? Co pani przez to rozumie?
07:12No po prostu ją będą oglądać.
07:13To taka mała kanonizacja.
07:15W tym przedstawieniu liczy się tylko Klara,
07:18czyli Tekla Bełska, lat...
07:20Andrzej, jak podnieś godną, to powiesz.
07:23W rzeczywistości, Neimska ma sześćdziesiąt.
07:26Lecimy całość, panie dyrektorze?
07:29Tak, tak, tak, tak, całość.
07:31Tylko chcę skontrolować jedną scenę.
07:35Klary nie ma, tak?
07:37Panie dyrektorze, może pan to obejrzy.
07:38Przysłali właśnie z drukarni.
07:39No, moi drogi, czy to nie przesada?
07:50Co takiego?
07:51No, wybijać takimi dużymi literami?
07:53Jubileusz.
07:54No, jubileusz, jubileusz, ale trzeba do diabła zachować jakiś umiar.
07:58Przecież nie mogę na życzenie każdej aktorki zmieniać liternictwa.
08:01Pani Klara tego nie widziała.
08:03No dobrze, to i tak nie można nic zmienić.
08:05Aaaa, pięknie wyglądasz dzisiaj, Klaro.
08:11Tylko mogłabyś się nie spóźniać.
08:16Miałam kiepską noc.
08:18Żebyś wiedziała, jak mnie bardzo poligłował samego rana.
08:21Och, i ja nie zmrużyłam oka.
08:23Możesz mi wierzyć.
08:24Zaczynamy.
08:26Scena piąta.
08:28Babka Julia Tekla.
08:30Proszę.
08:30Od mojej kwestii?
08:31Tak.
08:32Światło.
08:32Joanna i Róża są razem w jadalni i zaraz tu do babci przyjdą.
08:56Zofio Duszko, złapasz mi ziółek.
08:59Prosiłem, żebyś to mówiła głośniej.
09:01A tak, zagapiłam się zupełnie.
09:04Zofio, Zofio Duszko, zabasz mi ziółek.
09:13Przecież przeżyła z tym swoim mężem całe 20 lat.
09:17Jej córka żyje.
09:20Joanna wzięła od życia wszystko, co jej się należało.
09:26Cóż to?
09:28Myślała, że będzie zawsze żył.
09:29Co też ty mówisz, Teklo?
09:37Strach pomyśleć, ile to jest po świecie tych niepotrzebnych kobiet, jak my.
09:41Klaro, przecież to scena piąta.
09:50Tak, przepraszam.
09:52Więc co, możemy?
09:52Co też ty mówisz, Teklo?
10:00Mówię o Joannie.
10:03Każda z nich tutaj uważa siebie za najnieszczęśliwszą.
10:07A nie pomyśli, o ile gorszy los mógł ją spotkać.
10:10Nie widzi cierpienia innych.
10:13Nie wie, że mogą być gorsze cierpienia.
10:14Bez les, bez ataków nerwowych, bez niespokojnych snów.
10:22Twój los był ciężki, to prawda, droga Teklo, ale przecież tak nie mów.
10:29I ty nie wiesz, co dzieje się w ludzkiej duszy.
10:33I nie masz na to żadnej miary.
10:37KONIEC!
11:07Co pan tu robi?
11:37Czekam.
11:42Ale kto pana wpuścił?
11:43Panik, proszę pani.
11:50Próbowałem najpierw się dozwonić.
11:52Nigdy nie mogłem pani zastać.
11:54A może telefon był włączony.
11:57Pisałem także listy, ale nie otrzymałem odpowiedzi.
12:00A muszę zrobić film.
12:04Nie będziemy robili żadnego filmu.
12:05Przynajmniej na razie, proszę pana.
12:07Tak, tak, oczywiście, nie w tej chwili.
12:11Ale musimy ustalić wszystkie terminy.
12:14Pani jest teraz taka zajęta.
12:17Takie wielkie święto.
12:19Wszyscy chcą panią widzieć, rozmawiać, podziwiać.
12:24Proszę mi zostawić swój telefon.
12:28Zadzwonię do pana.
12:29Na pewno?
12:34Ja zawsze stawiam na swoim.
12:36Mnie trudno się pokazać.
12:37O, tu jest takie duże oczko.
12:45Czy mogę panią prosić?
12:47Proszę bardzo, ale na środę, proszę panie.
12:49A nie można wcześniej?
12:51Nie, proszę pani, nie dam radu.
12:52Można na poniedziałek?
12:54Niech pani zajrzy we wtorek.
12:56No dobrze, ile płacę?
12:59Siedem złotych.
13:01Proszę.
13:02Przepraszam cię.
13:09Nie mogłem się wcześniej wybrać z sobą.
13:11To nie był dobry pomysł.
13:13Jaki?
13:14Z tą rolą.
13:16To nie jest rola dla mnie.
13:18Zła, nieszczęśliwa osła kobieta.
13:21A może właśnie jest?
13:25Przecież sama ją wybrałaś.
13:28Raczej nie protestowałam.
13:32Jubileusz.
13:39Właśnie wtedy, kiedy człowiek zaczyna wątpić w siebie
13:41o znaczeniu aktorstwa teatru.
13:45Wszystko nieprawda.
13:51Darny.
13:51A co z twoimi nerwami?
13:55Jak ty to znosisz?
13:57Ja?
13:58Jakoś postaram się znieść.
14:00Położył ten magnez pod takim zaradnym autkiem.
14:09Tak.
14:09To drugim kierował.
14:11Przylepił do takiego magnezu.
14:13Ale jak...
14:13Jakieś cieskanie było.
14:16I jak ten pan porusał,
14:17to to autko w kółko jeździło.
14:22Będę się musiała opanować.
14:25Mówisz tak, jakby to miało być twój pierwszy występ.
14:28Dasz sobie z nimi doskonale radę.
14:30Właśnie.
14:31A ja, panie mecenasie, nie dam sobie z nimi rady.
14:34Z kim?
14:35Z nimi.
14:36Telefony się urywają, kiedy jestem sama w domu.
14:40Powinna pani wyłączyć telefon.
14:42To nie trzeba mówić,
14:44że pani będzie dzwonić kiedy
14:45i o której ma być obiad.
14:49A do domu też przychodzą.
14:50Zawsze proszę opowiadać, że pani nie ma.
14:52Że jest teatrze w mieście.
14:54Nie najęłam się, żeby kłamać
14:56i żeby się opędzać przed takimi.
15:01No i co teraz?
15:03Nic.
15:05Za kilka dni to wszystko przejdzie.
15:08Humor też się poprawi.
15:11Muszę do zespołu.
15:13Wpadnę po ciebie do teatru.
15:14Muzyka
15:26KONIEC
15:56Moja szanowna droga pani, wiemy, że nie ma nikogo w domu.
16:03Bo nie ma, bo nie ma, mówię, że nie ma.
16:05Ale widzi pani, że przychodzimy już trzeci raz.
16:08Ale powiedziałam, że nie ma w domu.
16:10Nie rozumie pan.
16:12Ja muszę porozmawiać z panią Klaną.
16:16Nie chciałbym być natrętny.
16:18Ale wybrał pan zawód.
16:19Który niestety zmusza do naprzekrzania się ludziom.
16:24Pani pozwoli.
16:26Jutro przecież pani jubileusz.
16:39Nasza niedzielna kronika kulturalna nie może się obejść bez pani.
16:43Powiem więcej.
16:44Właściwie cała kolumna będzie poświęcona pani jubileuszowi.
16:47Może jednak umówimy się na inny termin.
16:50Nie jestem przygotowana.
16:52O to właśnie chodzi.
16:53To musi być naturalne, a nie z góry przygotowane.
16:56W naszym archiwum mam pani stare, dawne zdjęcia.
17:00Stare?
17:02Nie no, z pani dawnych ról.
17:04E, kiepskie światło.
17:14Bardzo tego nie lubię, proszę pana.
17:16Czego?
17:17Ten błysk światła.
17:18Mnie to wcale nie przeszkadza.
17:22Jeszcze parę słów.
17:24Proszę, niech pan pyta.
17:25Jak się zaczęła pani wielka kariera teatralna?
17:29Albo...
17:30Jaka jest pani najlubiejsza rola?
17:32A więc...
17:49Jak się zaczęło?
17:51Jak się zaczęło?
17:52Tak się zaczęło, że...
17:55Za młodu bardzo chciałam zostać pianistką.
17:58Uczyłam się muzyki.
18:00A wie pan, gdzie to było?
18:02No...
18:03Nie.
18:04W Innsbrucku.
18:05W Innsbrucku.
18:07To jest coś.
18:10Można by napisać?
18:11Tak.
18:13Stolica Zimowej Olimpiady 76
18:15stała się pierwszym miejscem studiów artystycznych
18:18naszej wielkiej i nieocenionej.
18:20Początek kariery muzyka.
18:22Nieoczekiwanie przychodzi wielkie natchnienie.
18:24Właściwa droga.
18:25Scena.
18:26No i tak dalej, i tak dalej.
18:28I tak dalej, i tak dalej.
18:31Dlaczego pani wybrała tę sztukę na swój jubileusz?
18:35Z wielu przyczyn.
18:37Pan ją zna oczywiście.
18:39Oczywiście.
18:41Więc tam jest taka scena babki z teklą.
18:45Babka, cokolwiek może zbyt wygimnastykowana umysłowo,
18:49jak na swoje pokolenie, mówi tam.
18:52I ty nie wiesz, co się dzieje w ludzkiej duszy.
18:56Nie masz na to żadnej miary.
19:00Między człowiekiem, a człowiekiem jest ciemność.
19:03I to jest właśnie ta przyczyna.
19:07Jedna z przyczyn.
19:08No właściwie od tego trzeba było zacząć naszą rozmowę.
19:13No to już jest pańska sprawa.
19:21Jakbym wiedziała, że tu taka zarwańska ulica,
19:23to bym się tu nigdy nie zgodziła.
19:25Przyszli z telewizji.
19:26Jak to, nie telefonowali przedtem?
19:28Sami przyszli?
19:29Ja im przychodzić nie kazałam.
19:30Pani powiedziała, żeby przyjąć telefon.
19:32Zgłopieć można.
19:33Przepraszam.
19:39Nie chciałbym być natrętny, ale...
19:41Nie uprzydził mnie pan.
19:43Dzwoniłem kilka razy.
19:45Zaleźmy na dwóch dniach.
19:46No, dwa dni po kilka godzin.
19:48O jakich znów dwóch dniach pan mówi?
19:51O dwóch dniach zdjęciowych.
19:53A to być reportaż telewizyjny.
19:55Pani rozumie.
19:56Już był ktoś u mnie.
20:02Umówiłam się na później.
20:04A, to nie odnos, nie odnos.
20:06Chciałbym ustalić z panią wszystkie szczegóły.
20:10Proszę pana, ja wychodzę na próbę.
20:13Muszę się przebrać.
20:14To ja zaczekam.
20:15Podwiozę panią.
20:22Proszę pana.
20:26Całe życie nic innego nie robię.
20:29Tylko się pokazuję.
20:32Zostawcie mi chociaż trochę życia osobistego.
20:37Ludzie chcą widzieć swoich wielkich rodaków także w ich domowym życiu.
20:44Tylko telewizja może to pokazać.
20:48Pani przecież wie, kim pan jest dla wszystkich.
20:50Najbardziej kochana, czczona, szanowana.
20:54Szanowana?
20:56Tak, właśnie szanowana.
21:00Sztuka nie chce być szanowana.
21:02Słucham?
21:05Sztuka nie chce być szanowana.
21:08Publiczność kocha panią.
21:10Dla wszystkich jest pani...
21:11A, zaraz dla wszystkich.
21:17Aktorzy tacy jak ja znani są tylko tym, którzy chodzą do teatru.
21:23Dla mnie ważny jest tylko teatr.
21:24A film, telewizja, radio?
21:30Tam to wszystko odstrasza mnie.
21:32Nie lubię.
21:33Trzeba ten lęk przełamać.
21:35Tak pan sądzi.
21:36To nie jest lęk.
21:41Aktorką czuję się jedynie na scenie.
21:44Zresztą w moim wieku...
21:47Jak pani może mówić o wieku?
21:51Pani jest wiecznie młoda.
21:57Przypomniano mi w tych dniach bardzo dokładnie mój wiek.
22:01Wygląda pani piękniej niż kiedykolwiek.
22:06Cóż z tego.
22:08Kochano nas, kiedy byliśmy brzydcy i młodzi.
22:23Czy ma pani drobne dla listonosza?
22:25Bo ja wiem.
22:26Tam są, w portmonezce na stoliku.
22:29Nie, nie na tym.
22:31Na tamtym koło tapczanu.
22:32Trzeba bym od razu powieść, że koło tapczanu.
22:34Nie ma.
22:35Nie myśli do tailowania.
22:36Trochę.
22:36LAN.
22:38Ma.
22:38Choć przytania i j smashing.
22:40KONIEC
23:10Nie mam już sił. Stać mnie jeszcze tylko na pracę w teatrze. Na nic więcej.
23:17Rozumiem. Zmęczona. Powodzeniem.
23:22Chodźmy.
23:40Jaka już wiosna.
24:10To co? Pozwoli pani, że za tydzień się do pani zgłoszę?
24:31Pozwolę, jeżeli doczekam.
24:33No, niech pani tak nie mówi. Pani będzie żyła sto lat.
24:36Tyle osób życzy mi odczoraj stu lat, że to byłby cud, gdyby te wszystkie życzenia się spełniły.
24:42To nie byłby żaden cud. Naprawdę. Naprawdę pan jest młodszy od siebie sam.
24:47Pan jest młodszy.
25:06Dzieci, wnuki, wszyscy są gdzieś daleko. Wszyscy wystarczają sobie.
25:13Wciąż się o tych dzieciach mówi, wciąż się za nimi tęskni, ale one tu nie przyjeżdżają.
25:20Ich tu nie ma.
25:22Tu są tylko same stare kobiety.
25:26Kobiety niepotrzebne.
25:27No ja wcale nie jestem stara, wujenko. Wcale nie uważam, żebym była stara.
25:34Ale jesteś niepotrzebna.
25:36Przepraszam. Muszę jednak przerwać.
25:39Klaro, ciągle nie możemy się porozumieć na temat tej rozmowy.
25:43Przecież jednak, no musisz rozgrywać to trochę ostrzej, no bo inaczej nie ma konfliktu na scenie.
25:51Prawdopodobnie masz rację. No to co mam według ciebie robić?
25:53Obgadywaliśmy to nieraz. Jesteś podobno świetną odtąką.
25:59To jest po prostu niedobry tekst. Bardzo dawno oglądałam to na scenie.
26:08Byłam wtedy w Pani Wieku. To było rzeczywiście bardzo dawno.
26:13Wtedy ta sztuka wydawała mi się coś warta.
26:15Ależ, Klaro...
26:16Wiem co mówię. Czy na jubileusz nie można wybrać sztuki, w której stara kobieta nie musi grać według starego schematu?
26:22Klaro. Przecież sama wybrałaś tę sztukę.
26:27Powiedzmy, że sama.
26:29Ach tak.
26:34Jesteś świetna i tekst nie jest najgorszy. To tylko zmęczenie, moja droga.
26:47Koniec. Nie próbuję tego nic.
26:49KONIEC
27:01Dzięki za oglądanie!
27:31Dzięki za oglądanie!
28:01Dzięki za oglądanie!
28:31Dzięki za oglądanie!
29:01Można wiedzieć o czymś, a jednak nie wiedzieć, nie móc zrozumieć.
29:08I tu właśnie, jak myślę, zaczyna się dramat.
29:14Zawsze starałam się to widzieć w teatrze.
29:18Ciemność między człowiekiem a człowiekiem, polegająca na niewiedzy.
29:26Tak samo jak ciemność między człowiekiem a wszechświatem, może nie być żadnym dramatem.
29:33Może być tylko fazą.
29:36Fazą podtrzymywaną w chęci uniknięcia dramatu.
29:40Właśnie takie intencje przykładem jest stara biblijna legenda o zakazie spożywania owoców z drzewa wiadomości.
29:51To wszystko.
30:01Nie powiem nic więcej.
30:05Przepraszam.
30:17Ale zrozum moją sytuację.
30:21Ja nie chciałem, no wiesz, przecież...
30:28To nie jest rozmowa na telefon.
30:34Przyjdź, proszę cię.
30:35Dziękuję bardzo.
30:50Do widzenia, pan.
30:50Dziękuję.
30:51Kto włączył telefon?
31:01Szału można dostać.
31:03Halo?
31:04Czy może wystąpić w tele-echu?
31:09Jutro?
31:10Nie, proszę pani.
31:12Przecież pani chyba dobrze wie, że ma dzisiaj premierę.
31:15Będzie zbyt zmęczona.
31:16Pojutrze?
31:19Mowy nie ma.
31:21Kiedy można zadzwonić?
31:23Za tydzień.
31:24O której?
31:26O pierwszej minut siedem i pół.
31:28Do widzenia.
31:30Kto włączył telefon?
31:33Ja wyłączyłam.
31:34Ale pani się gniewa, że przychodzą bez telefonu.
31:37No to włączyłam, ja już naprawdę nie wiem.
31:40Ja teraz powinnam, proszę pana mecenasa, być u doktora.
31:44Mam bardzo złą analizę.
31:46A muszę tutaj sterczeć.
31:48Jeszcze hałas dostaję.
31:50Proszę nie włączać przed piątą.
31:52Żyć tej kobieci nie dają.
31:54Prawda?
31:55Sam pan mecenas widzi.
31:56Żyć nie dają.
32:05Odpocznij.
32:05Dobrze ci mówić.
32:09Ciągle ktoś się kręci.
32:10I jeszcze ta pachulska.
32:18Jak to się stało?
32:20Co?
32:22No to wszystko.
32:24Ten jubileusz niechciany, nieproszony.
32:27To wszystko stało się gdzieś poza mną.
32:30I w końcu wtargnęło aż tutaj, do domu.
32:32Jak powódź przez źle strzeżoną damę.
32:43Nie spodziewałaś tego?
32:45Czegoś się spodziewałam, ale nie tego.
32:52Nie tego szturmu do najbardziej osobistych spraw.
33:00Jak powódź przez źle strzeżoną damę pojawiłeś.
33:05No bo przecież tak się dzieje.
33:07No tak.
33:10Twoją walką jest scena.
33:12Reszta natomiast ma być spokojem.
33:15Choć bywa piekłem.
33:17I domem wariatów.
33:20Wychodzisz gdzieś?
33:21Muszę zrobić manikur.
33:22Spacer dobrze mi zrobi.
33:23Ma przyjść po mnie Leon.
33:25Aha.
33:26Aha.
33:37Jesteśmy delegacją z rodzinnego miasta pani Naimskiej.
33:45Nie z Warszawy?
33:46Nie.
33:48Trzeba buty wytrzeć.
33:55Przyjechali jacyś z pani rodzinnego miasta.
34:07Jakże się cieszę.
34:13Jakie piękne kwiaty.
34:15Proszę.
34:24Stajemy tu przed najsłynniejszą córą naszego miasta.
34:27Ale dlaczego stajecie?
34:28Siadajcie państwo.
34:37Stajemy więc przed najsłynniejszą córą naszego miasta.
34:45W dniu szczególnie dla niej i dla nas uroczystym.
34:49Dla nas to znaczy dla mieszkańców tego grodu,
34:53który nas tu dziś do pani wysłał.
34:59Ale ja, Mnior.
35:02Ten pan z teatru.
35:05Przepraszam bardzo.
35:07Naszej najczcigodniejszej,
35:15najbardziej uwielbianej koleżance.
35:18Nie wygłupiaj się, Leon.
35:19Oszalałeś?
35:20Nie, to nie ja, to dyrektor.
35:21I to znaczy nie oszalał,
35:22tylko przesyła ci przeze mnie kwiaty.
35:26Bo sam, jak powiada,
35:27nie ośmieliłby się
35:28zakluczać twojego spokoju
35:30przed premierą.
35:32Ale za to ośmielił się
35:34obsadzić cię w roli posłańca.
35:36O, nareszcie mogę coś zagrać.
35:39Idziemy?
35:49Kto to jest?
35:50Delegacja z rodzinnego miasta.
35:54O.
35:56Błagam cię, ratuj.
35:57Napij się z nimi herbaty.
36:00O, świetnie.
36:01Nareszcie dowiem się czegoś
36:02o rodzinnym mieście
36:03naszej sławnej koleżanki.
36:05Naimska.
36:11A to do wielkiego ta
36:14naimska,
36:15że się pokazuje w teatrze
36:17i dlatego ja mam nie iść do doktora.
36:23Pani tu idzie,
36:24a ja do pani szłam.
36:25Proszę podać herbatę.
36:27Ci państwo napiją się herbaty
36:29i zaraz sobie pójdą.
36:30Ile?
36:31Co ile?
36:32No ile tych herbat ma być?
36:34Cztery.
36:36I jakieś ciasto.
36:37I dlatego ja mam nie iść do doktora.
36:39Ja się na tym nie znam,
36:50ale jedna moja znajoma
36:51przeczytała i mówiła,
36:53że ja mam pięć leukocytów w nerkach.
36:55Pięć.
36:56To jakaś ciężka choroba.
36:59Ja z tym muszę zaraz
37:00iść do doktora.
37:03To doskonała analiza.
37:05Śmiało można z tym poczekać do jutra.
37:08Jakoś to jutro urządzimy.
37:09Jakoś.
37:11Przecie pisze,
37:12że pięć leukocytów.
37:15To naprawdę nic groźnego.
37:16Niech pani będzie spokojna.
37:21Spokojna.
37:39Zazdroszczę jej.
37:52Tej dziewczynie,
37:54kobiecie,
37:54do której teraz idę.
37:56Nawet nie wiem,
37:57jak się nazywa.
37:58Mówią na nią
37:59Angelika.
38:01Pani Angelika jest kimś,
38:04kto
38:05umie korzystać z luksusu bycia sobą
38:08i nie lubi,
38:10żeby jej w tym byciu sobą przeszkadzano.
38:13Loda?
38:15Tak.
38:16Chociaż robi mi paznokcie
38:17już od dziesięciu lat.
38:19I wiesz,
38:20przez cały ten czas
38:21nie powiedziała mi nic o mojej grze.
38:24Żadnego komplementu.
38:25Dobrze się czuję
38:27w tej atmosferze obojętności.
38:32No.
38:34Biegaj, biegaj.
38:37Dlaczego o niej mówisz?
38:40Bo przyglądam się jej
38:42i czasem myślę,
38:43że w ciągu życia tyle
38:46oklasków, tyle sukcesów.
38:50Powinna być szczęśliwa.
38:52A nie jesteś?
38:55Powinna być szczęśliwa.
38:57Przecież to jest szczyt.
38:59To wszystko, co może być aktor.
39:02Dla aktora nie ma potomności.
39:04Cała jego wielkość i sława
39:05ginie razem z nim.
39:07Pozostaje tylko...
39:09Wątłe echo
39:10w teatralnych dokumentach epoki.
39:14Powinnam się cieszyć.
39:16A chciałabym skryć się pod ziemią,
39:17rozumiesz?
39:19Jać, gdzie pieprz rośnie.
39:21Jać, jać.
39:23To z bardzo dobrej roli.
39:25Nieprawda.
39:29Zresztą chodźmy.
39:31Albo dalej pójdę sama.
39:32Zobaczymy się w teatrze.
39:33zresztą chodźmy.
39:37Zresztą chodźmy.
39:38Spóźniłam się, ale chciałam się trochę przejść.
40:07Tylko kilka minut. Cieszę się, że pani przyszła. Udało mi się dostać dwa bilety do teatru na dzisiaj.
40:17Trzeba było powiedzieć. Sama by mnie pani załatwiła.
40:20Dziękuję. Ostatnio częściej robi pani sobie paznokcie.
40:25Jakoś ciągle są takie okazje, że trzeba.
40:28Wyobrażam sobie, jak muszą męczyć panią te wywiady, fotosy, w ogóle.
40:33Męczą. Ja wie pani, poza sceną lubię tylko właściwie spokojne, domowe życie.
40:41Lubię spokój. A tu wciąż trzeba się uśmiechać.
40:46Na coś odpowiadać. Ciągle zawracają głowy.
40:48Ja również tego nie cierpię.
40:52Prawda?
40:53Tak.
40:55Mnie też ciągle tak męczą.
40:57Ja na przykład nie znoszę upałów i urlop biorę sobie zawsze zimą.
41:02A klientki, jak jest ich kilkaset na miesiąc, każda musi mnie zapytać, czy byłam już na urlopie, kiedy jadę na urlop, dlaczego zimą, a nie latem, czy jadę w góry.
41:14A ja najczęściej nigdzie nie wyjeżdżam, bo ja lubię w czasie urlopu siedzieć w domu.
41:19A te panie tak w kółku.
41:22Co roku.
41:22Masz tobie.
41:25A ja niedawno też panią o to pytałam.
41:28Żeby pani jedna, to jeszcze.
41:31Ale wszystkie?
41:33Nieraz jak widzę klientkę, to aż mi się gorąco robi, że zaraz usłyszę to pytanie.
41:38Nie gniewa się pani Angeliku.
41:40Nie.
41:42Jak mnie się znudzi, to dla kawału każdy odpowiadam co innego.
41:48Ale nie zawsze ma się humor do takiej zabawy.
41:50Ludzie nie rozumieją, że człowiek nie lubi, aby go ciągle tak wypytywać.
41:57To z sympatii, z życzliwości.
42:00Pani jest mistrzynią, my się o panią dobijamy.
42:03Tak, ja umiem to robić i lubię moje zajęcie.
42:10A my lubimy taką wyborną robotę.
42:14To trudno, pani jest popularna.
42:16Klientki za panią przepadają.
42:18Mhm.
42:20Przepadają?
42:23Pani jest bardzo miła.
42:26Okazują to, jak umieją.
42:28Chyba nie chciałaby pani, żeby się panią nie interesowały.
42:31Bo ja wiem.
42:33Jedna pani, też z artystów, ona na skrzypcach gra.
42:37To ona na mnie mówi.
42:39Nasza sławna pani Angelika.
42:41To ona mnie tak nazwała.
42:43Może Angelika?
42:45Nie, dlaczego.
42:45Nie naprawdę na imię Aniela.
42:47Tylko to wybytywanie jest takie...
42:55Niedyskretne.
42:57Cieszę się, że pani też tego nie lubi.
42:59No cóż.
43:03Żyjemy w takiej epoce.
43:04Każdy chce o każdym wszystko wiedzieć.
43:07I to pomaga taki rozgłos.
43:09Klientek ma pani coraz więcej.
43:12Tak to prawda.
43:15Ale ja nie uznaję ciekawości.
43:18Sama nigdy nikogo o nic nie pytam.
43:24Nawet bliskich.
43:30Ta Emalia ma bardzo dobry kolor.
43:33Wystarczy raz.
43:34Taki jak lubię. Dziękuję.
43:38Nikt by nie powiedział, że ma pani te 60 lat.
43:42Po co to rozgłosili?
43:43Nie dałabym pani więcej jak 50.
43:51Rzeczywiście?
43:55Jak ja pani zastroszczę, Angeliko.
43:59Czego?
44:02Tylko, że pani jest naprawdę tą, którą pani jest.
44:05I pani wie o tym.
44:06A ja uchodzę za coś.
44:11Czym nie jestem.
44:12Cześć.
44:14Dziękuję.
44:44Dziękuję.
45:14Dziękuję.
45:44Dziękuję.
Be the first to comment
Add your comment

Recommended