Skip to playerSkip to main content
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:01W czerwcu 2003 roku w narodowym referendum 73% Polaków opowiedziało się przeciwko przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
00:00:12Tego samego roku, latem, zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie, a nad Warszawą widywano mogiłę i krzyż ognisty w obłokach.
00:00:24A w kwietniu 2007 roku dla prezydenta RP wybrany został Bartłomiej Czop.
00:00:34Jak to się mogło stać?
00:00:39Głos sprzątaczki znaczy tyle samo, co głos profesora.
00:00:43Czyli mimo wszystko sukces. Demokracja działa.
00:00:48Ale co zrobiliśmy nie tak, że aż do tego stopni?
00:00:52Większość parlamentarna żąda teraz jeszcze to nieszczęście.
00:00:59Cyli, panie prezydencie, jak się zachowujemy?
00:01:03Wyniążle?
00:01:05Nie wiem, zupełnie nie wiem.
00:01:08Wydawało mi się, że cywilizowanie ma sens.
00:01:11Puszczenie w obieg, pudrowanie buntownika.
00:01:15Mam nadzieję, że pan pamięta, że ja się z panem nie zgadzałam, panie prezydencie.
00:01:20Nie? Nie.
00:01:22To w takim razie co pani proponuje?
00:01:24To co zawsze.
00:01:26Wziąć grubyki, potężną pałę i póki jeszcze nie jest za późno.
00:01:30Już jest za późno.
00:01:32Zresztą nie ma pani racji.
00:01:34W końcu głosowało na niego 18 milionów.
00:01:36To jest 65% uprawnionych.
00:01:40Bo była ładna pogoda.
00:01:41Nie, nie. Wszystko będzie dobrze.
00:01:44Tak coś czuję.
00:01:44Jak się człowiek z człowiekiem spotka, oko w oko, kiedy nastąpi bezpośrednia relacja, to perspektywa ulega zmianie.
00:01:54Chciałabym, żeby pan miał rację, panie prezydencie.
00:01:57Ja bym mu nie przekazywała tego godła wolności.
00:02:00To tak jakby dawać złodziejowi kluczki do samochodu razem z autokaską.
00:02:04Mimo wszystko złodziejem on jeszcze nie jest.
00:02:07No tak.
00:02:07Ale jeżeli pani ma lepszy pomysł na powitanie, to ja chętnie posłucham.
00:02:11Tak, wsiądź potężną pałę.
00:02:14Może by mu nie podawać ręki, panie prezydencie.
00:02:24Dzień dobry.
00:02:26Szymon Napierzak, sekretarz pana prezydenta.
00:02:29Co tak sujecie państwo?
00:02:31Siadajcie, siadajcie, proszę bardzo.
00:02:37Szanowni państwo, prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, Bartłomiej, czop.
00:02:42Niech mi będzie wolno, panie prezydencie, osobiście przekazać panu symbol prezydentury Rzeczpospolitej.
00:02:48Dobra, dobra, dobra, dobra. Mieliście czas się nagiadać przez pięć lat.
00:02:52Sią mnie teraz stąd, wynówę stąd.
00:02:53Jednak istniejąca procedura przewiduje...
00:02:56Co jest, uszy panu zatchała woskowina, czy po polsku pan nie rozumie?
00:03:00Do widzenia się z państwem, teraz to jest mój gabinet.
00:03:02Nie zapraszamy was tutaj.
00:03:04Szymek Wygonik, jak państwo słyszeliście, prezydent stwierdził, że za chwilę nie będzie miał czasu.
00:03:09No, nie zdążyliśmy poznać się osobiście.
00:03:11Ja chciałem uścisnąć dłoń, pogratulować.
00:03:13Chyba rzeczywiście woskowina.
00:03:16Nie słyszę ni za nic, Szymek.
00:03:18Wygonik są powie...
00:03:18Mógłby pan mnie przerywać i posłuchać, co starszy i mądrzejszy człowiek ma do powiedzenia panu?
00:03:27Kobieto! To pani mi przerywa!
00:03:30Opamiętaj się, kobieto!
00:03:32Nie przerywa się prezydentowi Rzeczypospolitej, wybranemu przez naród!
00:03:37A nie jest źle wychowana!
00:03:39Wsztydziłabyś się, kobieto!
00:03:40Pan prezydent chce tylko przekazać władzę swemu następcym.
00:03:45Po pierwsze, były prezydent.
00:03:49Po drugie, łaski nie potrzebuje, bo władzę od narodu wziąłem sobie sam.
00:03:54Wyno... wynochać.
00:03:57Kadencja się skończyła!
00:03:59Koryto się urwało!
00:04:02Wynochać!
00:04:03Tak pan...
00:04:04Śmietrocy car!
00:04:06Co? Co?
00:04:07Arcz! Arcz! Arcz!
00:04:10Figurkę zostaw!
00:04:12Nie się należy i moim wyborcom za to, że pogonili złodziei z pałacu.
00:04:16Tak, że dojdzie poszedłem.
00:04:18Życzę państwu miłego dnia.
00:04:20Jeszcze podobać.
00:04:21Wiali się, a cygary pozostawiali.
00:04:38Jak za leszczyka.
00:04:41Szymek, wywal mi tego kopcia i daj mi jakiegoś drinka, bo się uduszę.
00:04:45Przejmujesz się czymś, Szymek?
00:04:50Nie, panie prezydencie.
00:04:53No, nie martw się, nie martw się, to jest dopiero nasz pierwszy dzień.
00:04:58Nie martw się, panie prezydencie.
00:05:00No, to nie chciałbym, żebyś się mnie tutaj za miesiąc wykończył, wiesz?
00:05:07Nie, tylko trochę jakoś tak zrobiło mi się żal tego starego.
00:05:11Żal?
00:05:16Żal?
00:05:18A przypomnij sobie, co oni tu przez pięć lat ma wyprawiali.
00:05:22No jasne, jasne, panie prezydencie, jako polityk dostał za swoje.
00:05:25Ale człowieka mi żal.
00:05:29Szymek, tylko się mnie tutaj nie rozklejaj, rozumiesz?
00:05:33Kto ma miętkie serce, musi mieć twardą dupę.
00:05:38O tym se czasem pomyśl, Szymek.
00:05:40Jasne, jasne, panie prezydencie.
00:05:41Przepraszam, to się więcej nie powtórzy.
00:05:43Bo oczywiście czas męszejski tu nie wróci.
00:05:47Mam nadzieję.
00:05:52Szymek, kogo ta diabli nadali.
00:05:53To pan premier.
00:06:04Wpuścić?
00:06:06No pewnie, że wpuści.
00:06:08Przecież to jest nasz premier.
00:06:12Panie prezydencie, prezes Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:06:18Moje uszanowanie, panie prezydencie.
00:06:19Panie prezydencie, panie prezydencie, panie prezydencie, w imieniu rządu, swoim własnym i małżonki.
00:06:38No, no co ty się wygłupiasz, Pranek, no.
00:06:41Co ty, co ty zapomniałeś, jak ja mam na imię, co?
00:06:45Przecież tu nikogo nie ma, tylko Szymek, no.
00:06:48Nie zapomniałem, ale jednak jakoś tak, prezydent to jednak prezydent.
00:06:53Pramuś, dla siebie byłem, jestem Bartosz.
00:06:57Powiedz, witaj, Bartosz.
00:06:59No.
00:06:59Witaj, Bartosz.
00:07:00I bardzo dobrze.
00:07:04A teraz powiedz, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:09No może jednak nie.
00:07:10To jednak prezydent.
00:07:11Były, ale zawsze.
00:07:14Co ci zależy?
00:07:15No to powiedz, pan były prezydent, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:19Nie wiem, czy to wypada.
00:07:20On mnie mianował w końcu.
00:07:21Nikomu łaski nie robił.
00:07:23Wygraliśmy wtedy wybory.
00:07:25No powiedz, pan były prezydent, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:27Nie gniewaj się, Bartosz, ale jeśli można, wolałbym nie.
00:07:30Może kiedy indziej.
00:07:35Miętki, miętki jesteś, Franuś.
00:07:39A trzeba być twardym.
00:07:42Jak Szymy.
00:07:43Szymych, mów.
00:07:45Słucham?
00:07:45Nie słucham, tylko mów, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:48A proszę bardzo.
00:07:50Czech Meszyński jest dupa.
00:07:52No.
00:07:53Przepraszam ci, Bartosz, ale taka niebiegórka złapała, jak nigdy.
00:08:00To z nerwów chyba.
00:08:02Zesrał się ze strachu, jak żebym go wianował szefem kancelarii.
00:08:06No to co?
00:08:13Teraz mamy kumplet, co?
00:08:16Premier, parlament, prezydent.
00:08:18Trójca Przemiejświeczna.
00:08:20Sraczka, sraczku, ale ambasador Niemiec czeka w przedpokoju.
00:08:25A w jakiej sprawie, bo nie zamawiałem?
00:08:32No znaczy, że złożyć chod i coś w sprawie umowy bileteralnej dotyczącej wyspy.
00:08:40O, wyspy.
00:08:44No wszystko jedno.
00:08:46A to mam dobre.
00:09:06Szkończe kapotuj, nie pod czwiami, aż go łaskawie wpuszczę.
00:09:10Tak jest, trzeba ścimać przy mordzie, krótko.
00:09:15Na pewno chcesz go przyjąć, panie prezydencie?
00:09:19A na mi chłopaki na kanapy.
00:09:22Nie wiem, czy mamy czas.
00:09:24Branuziak, ja prezydent mogę, to ty pramiate.
00:09:28A na mi tu.
00:09:29I ty byłaże kacelista i ty się megsekretarz.
00:09:32Co wy krucania rozumiecie, że to my teraz kręcimy tutaj te lody?
00:09:35To jest polecenie służbowe jazda na kanapy.
00:09:52Frajda, co?
00:09:53Frajda, frajda.
00:09:55Frajda, panie prezydent.
00:09:56Frajda, jaka frajda.
00:09:57No, Brazyden wie, co to frajda.
00:10:02Ładze, ile w tym krzyżach tam czeka.
00:10:05A z pół godziny.
00:10:11A nie aż taka faszystna.
00:10:15Chłopaki?
00:10:17Siadasz.
00:10:23Frajda, a może by tak ogłosić stan wyjątkowy, co?
00:10:30Rozwiązać parlament, co myślicie, co?
00:10:33Przyby.
00:10:34To się nie opłaca, Bartosz.
00:10:38Panie prezydencie, mamy przewagę w parlamencie.
00:10:41Poza tym ludzie raczej chcieliby pozytywnych wiadomości raczej.
00:10:45Ludzie czekają, że pan zaprowadzi porządek.
00:10:48Ja zaprowadzę, zaprowadzę porządek, ład, spokój.
00:10:52Bardzo ważne sprawy są.
00:10:53Ja zlikwiduję bezrobocie przestępczość, ja podniesę emeryturję na wszystko, mam pomysł i ja to niedługo wykona.
00:11:00Tak.
00:11:00Chodziłoby mi o to, żeby dać na początek coś takiego, no, takiego efektownego.
00:11:09To może jakiś akt łaski?
00:11:11Co ty, Szymek, akt łaski w życiu?
00:11:14Dla przestępców będę bezwzględny.
00:11:18Chcecie poznać mój plan walki z bandytyzmem?
00:11:21Tak, w zarysie.
00:11:22Tak, mów pan już, panie prezydencie, mów.
00:11:24No, to tylko wiecie, zależy ile na dzisiaj mamy tych przestępców.
00:11:30Jeden telefon, wszystko wiemy.
00:11:31Ma on dzwonić?
00:11:32No, potem Szymek, no, z kilkanaście tysięcy na ban.
00:11:35Chodzi mi o takich bandytów, takich, takich najbardziej niebezpiecznych, no, takich w rodzaju, nie wiem, no, morderca z premedytacją, no, takich, co to kiedyś by się, w łędy by się dało, spokój.
00:11:48No, no, tysiąc, no, paręset osób by się uzbierało.
00:11:54Ale, od paruset można zacząć, choćby jutro.
00:11:58A co, co, co masz na myśli, co pan panie prezydencie ma na myśli?
00:12:03Słuchajcie, bierzemy 500 najbardziej zagorzałych i bezbożnych bandytów, wsadzamy ich, powiedzmy, do, no, do dwóch autobusów.
00:12:14Do dwóch? To by się nie zmieścili, trzech byłoby trzeba i to chyba kętrowych.
00:12:17Szymek, no, to do trzech, no, i wjeziemy ich tymi piętrowymi autobusami w wycieczkę nad morze, w ramach resocjalizacji.
00:12:27Bardzo humanitarne.
00:12:29No i wjeziemy ich nad to morze, że tam niby, wiecie, te powietrze świeże i ten jod i takie, no, te pierdolne takie zdrowotne, no.
00:12:41I tak cyklujemy chłopaki, żeby przejeżdżać koło poligonu w Drawsku.
00:12:48W Drawsku, w Drawsku.
00:12:49W Drawsku, tak jest, ale akurat w czasie manewru.
00:12:52Logistycznie to by się dało zgrać.
00:12:54I koło tego Drawska autobusy robią sobie postój na przyjęcie prowiantu, a dowódca poligonu będzie umówiony i przyładuje w tych bandziurów ze trzy SS-20.
00:13:06SS-20 nie mamy już na wyposażeniu.
00:13:14No to, no, nie wiem, no, ze skudem, na Pershingiem, no co tam jest pod ręką, no.
00:13:19Ważne jest, że znika problem bandziurów, nie trzeba ich, prawda, leczyć, resocjalizować, karmić, no.
00:13:27No, a jak się dowódca poligonu nie zgodzi?
00:13:30Jak się nie zgodzi?
00:13:31No co ty, Błażej, musi?
00:13:32No przecież zgodnie, zaraz, poczekaj.
00:13:35Zgodnie z rozdziałem piątym, artykuł 134, paragraf 1 Konstytucji, jako najwyższy zwierzchnik sił zbrojnych RP, wydam mu rozkaz.
00:13:45A, ale co na to, opinia międzynarodowa, prawa człowieka i takie tam pierdy, no.
00:13:52No przecież powie się, no ojej, to był wypadek, że rakieta, ojej, miała polecieć tam, ojej, poleciała tam.
00:13:59No, że bardzo nam przykro, wypadek przypadczy, tych chłopaków, u ruskich ciągle się tak dzieje.
00:14:05Friendly fire.
00:14:06No, może być fajer, no.
00:14:08Ważne jest, że pozbywamy się pięciu cent.
00:14:11Złodziei, zbocieńców, bandytów, pedałów.
00:14:15Zresztą, o, pedalizm powinien być karany.
00:14:19Tak myślisz, Bartysz?
00:14:20Ale pedalizm, to znaczy homoseksualizm, nie jest przestępstwem.
00:14:25Nie jest? Pedalstwo?
00:14:27Nie, nie, nie, nie.
00:14:29Ale będzie.
00:14:30Ja to obiecałem tysiącom zdrowych polskich rodzin.
00:14:34I ja słowa do Ciema.
00:14:36No, ale, ale panowie, o tym potem.
00:14:38Ja się was zapytuję.
00:14:41Jak się wam podoba mój plan walki z bandytyzmem, co?
00:14:44Mogą być problemy z akceptacją przez parlament.
00:14:47Nie no, Franek, no.
00:14:48Premier, ty mnie chyba nie słuchałeś.
00:14:50Jaki parlament, no.
00:14:51Przecież to jest ściśle tajne, no.
00:14:53Co ty, humanitarna wycieczka, która się zakończyła tragedią,
00:14:56no, fatalny zbieg okoliczności, no.
00:14:58No, oczywiście, wszystko można.
00:15:01A co z kierowcami?
00:15:03Z kim?
00:15:03No, przecież autobusy musieliby prowadzić,
00:15:05a tacyś kierowcy poświęci się ich.
00:15:09A jeszcze jest, Kriusz Arciuszyme, wiesz co?
00:15:11No, przecież kierowcy będą wiedzieli, o co chodzi,
00:15:14no i wyjdą sobie w odpowiednim momencie na siku albo kupę.
00:15:17No, przecież ludziom pracy włos z głowy spać nie można.
00:15:22No, no, odetchnąłem.
00:15:23Tylko trzeba pamiętać, żeby ci kierowcy, jak wyjdą z autobusów,
00:15:26to żeby za sobą zamknęli drzwi na klucz, tak żeby tamci nie mogli wyjść.
00:15:29No, no, przecież to, o jasne, no.
00:15:33No i co?
00:15:34Ale plan, co?
00:15:36Podoba się?
00:15:38A!
00:15:39Co, co z tym ambasadorem?
00:15:41Prosić?
00:15:43Dobra, proś go.
00:15:45Zaraz mu tu zrobię hołd pruski.
00:15:48No, to ja będę leciał.
00:15:50Bardzo tu u ciebie fajnie, Bartosz.
00:15:52Panie prezydencie.
00:15:52A będzie jeszcze fajniej.
00:15:54W przyszłym tygodniu sprowadzę panu prezydentowi bilardom.
00:15:58A?
00:15:58Ja nie chcę bilarda.
00:16:00Ja chcę piłkarzyki.
00:16:02Moje uszanowanie i dziękuję za przyjęcie mnie dziś.
00:16:07Widzisz, panuś?
00:16:09Widzisz, do czego to stryjmy?
00:16:12No i muszę ci powiedzieć, że to całkiem nieźle wygląda.
00:16:15Pan premier wychodzi od pana prezydenta po poważnej naradzie
00:16:19i wtedy pan prezydent przyjmuje ambasadora sąsiedzkiego państwa.
00:16:24No przecież ten ambasador, on jest za głupi na to,
00:16:28żeby pomyśleć, że my tu głównie po kanapach skakali.
00:16:32A do głowy by mu to nie skupiło.
00:16:34To fakt.
00:16:35A i wpadło.
00:16:37Zaraz.
00:16:40A jak my się z nim dogadamy?
00:16:42Kto umie po szwabsku?
00:16:43O, musi gadać po naszemu.
00:16:46Od czego on jest ambasador?
00:16:48Dawaj go tu.
00:16:52Przyjmie go pan tak bez marynarki?
00:16:55W kapciach?
00:16:57Bez.
00:16:58I w kapciach.
00:16:59Żeby mu pokazać brak szacunku.
00:17:13Ja gratuluję.
00:17:19Niebywałej sukces, herr prezydent.
00:17:22Ja gratuluję.
00:17:23Dziękuję.
00:17:36Nazywam się Klaus von Katamaran.
00:17:38Jestem ambasador Republiki Wielkowalnej Niemiec.
00:17:41A co mi pan to mówi?
00:17:43Przecież ja wiem.
00:17:45Inaczej bym pana nie wpuścił.
00:17:47Naturalnie.
00:17:48Chciałem przedstawić się, bo tego pana znam, ale ten pan nieznanym jest.
00:17:53Co?
00:17:54To jest tylko mój sekretarz, Szymon Napierzak.
00:17:57Twój chłop.
00:18:00Pan Katamaran?
00:18:01Szymon Napierzak.
00:18:04No to co, jak się wszyscy znają, to co?
00:18:06Siadamy.
00:18:06Oprócz gratulacji jest sprowadzane sprawa natury biznesowej.
00:18:12Nazywa się Wyspa Uznań.
00:18:13Szanowny pan kanclerz Republiki Wielkowalnej Niemiec prosi mnie, żebym się dowiedział.
00:18:19On oficjalnie ma się rozumieć, jakie jest stanowisko pan prezydent w ta sprawa.
00:18:23Bo z wypowiedzi w czasie kampanii wyborczy nie można zrozumieć, nie wynika,
00:18:29a zanepokaja, że różne mówi się o tym.
00:18:36Dobra.
00:18:39Co chcesz wiedzieć, Klaus?
00:18:41Poprzedni pan prezydent praktycznie Wyspę Uznań sprzedał nam,
00:18:49której tak większej części należy do nas.
00:18:52Tylko kontrakt zapomniał podpisać.
00:18:57Chcemy tam kurłot urządzić, luksuzowy, taki jak majwzieli na Morze Północne,
00:19:03a polska strona będzie czerpać część zyski.
00:19:06Brakuje tylko podpis pana prezydent.
00:19:09Moje pytanie następujące jest, kiedy pan prezydent podpisać chce?
00:19:14Mój podpis?
00:19:16To Drobiawska.
00:19:18Pięknie?
00:19:19Drobiawska?
00:19:20Drobiawska.
00:19:21Ja mam krótkie nazwisko.
00:19:23Drobiawska.
00:19:24Drobiawska.
00:19:25Drobiawska.
00:19:26Drobiawska.
00:19:27Drobiawska.
00:19:28Bo różne ludzie mówią o tym.
00:19:29Ale ja mam jeden warunek.
00:19:30A ja wiem, ja wiem.
00:19:31Projekt musi być zrobiony Polska Siła Robocza Polskie oboknych,
00:19:35ale to już, już.
00:19:36Nic pan nie wies.
00:19:37Nie wiem.
00:19:38Słowem.
00:19:39Słowem.
00:19:40Jesteśmy sojusznikami.
00:19:41Tak?
00:19:42No naturalnie.
00:19:45Sojusznikami.
00:19:46Bardzo.
00:19:47Dwa to.
00:19:48Przyjaciółmi?
00:19:49Przyjaciółmi.
00:19:50Sąsiadami.
00:19:51Freunde.
00:19:52Bardzo.
00:19:53Na śmierć i życie?
00:19:54No i jeżeli przyjaciel, sąsiad zrobi drugiemu coś bardzo brzydkiego.
00:20:01Przyjaciel brzydkiego.
00:20:02Chyba nie chcący.
00:20:04No powiedzmy, że nie chcący.
00:20:07No to co powinien zrobić?
00:20:10Przeprosić?
00:20:12Tak jest. Przeprosić.
00:20:15I co jeszcze?
00:20:17Naprawić winę?
00:20:18Tak.
00:20:19Naprawić winę albo szkodę.
00:20:21A jak szybko powinien naprawić tę szkodę?
00:20:25Jak?
00:20:26Yyy.
00:20:27Najszybszy się da.
00:20:29Na tymiast?
00:20:30Ja.
00:20:31Za wolno.
00:20:32Na tymiast.
00:20:33Bardzo.
00:20:34Dziękuję.
00:20:38Deklas.
00:20:41Na co ty jeszcze czekasz?
00:20:43Ach.
00:20:44Post.
00:20:45Deklas.
00:20:46Mój przyjacielu zna to,
00:20:48który wyrządziłeś mi krzywdę.
00:20:51Na co ty jeszcze czekasz?
00:20:53Nie rozumiem.
00:20:54Kiedy zamierzasz odbudować nam Warszawę?
00:20:59Wy...
00:21:00Co proszę?
00:21:01A to, że twoi koledzy swego czasu zburzyli nam Warszawę.
00:21:06Moi koledzy zburzyli Warszawę?
00:21:09A co?
00:21:10Moi?
00:21:11Nie no, to to...
00:21:12Tak.
00:21:13Nie tak?
00:21:14A jak?
00:21:15Sama się rozleciała?
00:21:16Co...
00:21:17Co pan prezydent?
00:21:18Ja z tym nie mam nic spójnego.
00:21:19Ja się urodził w 45 roku.
00:21:20To bardzo dobrze.
00:21:21Czyli jesteś w pełni sił i masz bardzo dobry powód, żeby ją odbudować.
00:21:23Inaczej z koncepcji wyspa uznam.
00:21:24Nidzi.
00:21:25A Willy Brandt przeprosił.
00:21:26W latach 60-68 my płaciliśmy 100 milionów marek, a teraz też płacimy odszkodowania.
00:21:29Odszkodowania?
00:21:302,5 tysiąca euro za pocztowca gdańskiego?
00:21:33No bez jaj, Klaus. Nie rozśmieszaj mnie.
00:21:352,5 tysiąca euro za pocztowca gdańskiego?
00:21:372,5 tysiąca euro za pocztowca gdańskiego?
00:21:38No bez jaj, Klaus. Nie rozśmieszaj mnie.
00:21:392,5 tysiąca euro, tak?
00:21:40To znaczy, że jak ja nie będę ci miał wydać 3 tysięcy, to co?
00:21:43To ci zastrzelę dziadka, tak? Albo psa.
00:21:46Ty się zastanów, Klaus.
00:21:48Od czego, że pański Dymarsz nosi znamiona obraza międzynahodowa?
00:21:51Ja muszę zawiaromić na następnie Berlin?
00:21:54Na Kancelarię Rzeszy, tak?
00:21:55To jest pewne wywoje.
00:21:56I to, jak ja nie będę ci miał wydać 3 tysiąca euro za pocztowca gdańskiego?
00:21:58To znaczy, że jak ja nie będę ci miał wydać 3 tysięcy, to co?
00:22:00To ci zastrzelę dziadka, tak?
00:22:01Albo psa.
00:22:02Ty się zastanów, Klaus.
00:22:03Od czego, że pański Dymarsz nosi znamiona obraza międzynahodowa?
00:22:08Ja muszę zawiaromić na takwiat Berlin?
00:22:10Na Kancelarię Rzeszy, tak?
00:22:13To jest węg.
00:22:15Auf Wiedersehen, Herr Przezydent!
00:22:18A jedno!
00:22:28Chadeś mu powiedział, Bartol.
00:22:31A co? A niech wie, że ja to nie Czech meszyński koniec.
00:22:34Lizaniem dupy nie będzie Niemiec pluł nam w twarz.
00:22:39A ruski?
00:22:40Co ruski?
00:22:42No bo ruski ambasador też czeka.
00:22:44Ruski też nie będzie pluł.
00:22:46A zaraz, a co z Amerykańcami?
00:22:48Czemu one nie przeszły z kałdeli?
00:22:50No bo właśnie zmienili ambasadora i nawet nie zdążył przylecieć.
00:22:53Bo ja myślałem, że się obrazili.
00:22:55Co ty, Bartosz?
00:22:57Oni się nie obrażają.
00:22:59Kultura u nich taka, atlantycka.
00:23:01To co z tym kacapem? Dawać go?
00:23:03A dawaj go za burce.
00:23:05Póki jestem rozgrzany, dawaj go.
00:23:07Tylko może...
00:23:09Co?
00:23:11No może pan prezydent by tak bardziej trochę oględniej,
00:23:14żeby nie drażnić niedźwiedzia.
00:23:16Szemek, pamiętaj, że to jest niedźwiedź na glinianych nogach.
00:23:21Zaborca w mordę kopany dawaj go.
00:23:25No, Bartosz!
00:23:34Młodziec!
00:23:36Czemu starsza, mów szybko o co ci chodzi, bo nie mam czasu.
00:23:39Oj, niechoroszy Bartosz. A ja podarok tebie przyniosłem.
00:23:43Widzimy druzia, da, czy nie?
00:23:46Może i druzia.
00:23:48No i co z tego?
00:23:49No to, co ty, te pier prezydent, ja przyzioł tebie złożyć poklon.
00:23:54No to składaj poklon.
00:23:56O, wot tak.
00:23:58No i co dalej?
00:24:00No, Bartosz, no wypiją za drużbą.
00:24:03Gorzałkiewicz, przynosisz.
00:24:05Chcesz spić prezydenta Najświętszej Rzeczypospolitej na służbie?
00:24:09No na służbie, no i co?
00:24:11Na służbie narodu, Sasza.
00:24:13Streszczę się i zapamiętaj sobie, nigdy nie piję wódki.
00:24:17Okej.
00:24:20Jeśli ty tak, za mną, no ja przyzioł, żeby pan prezydent dał pomagę na ten korytarz, co obieszczał.
00:24:29Jaki korytarz?
00:24:30Sam żeś obieszczał korytarz, o co ci chodzi, Sasza?
00:24:33No, umowa była ta.
00:24:35Degawory!
00:24:36Staniesz prezydentom, na koridor pozwolisz z Kaliningrada, przez Polszę.
00:24:41Jaka umowa, Degawory?
00:24:43No my pieniądze dali na twoją kampanią.
00:24:46Byliście winni, to dobrze, że oddaliście.
00:24:48Iż to my wam nie byli winni!
00:24:49Byliście winni!
00:24:52Za całą naszą historię! Za trzysta lat!
00:24:56Za Lwów, za Wilno, za Katyń, za powstania, za zabory, co nie?
00:25:00Dzięki dali za koridor, taki Degawory był.
00:25:03Nie dam ci żadnego koridora, ty kacapie jeden, ty.
00:25:06Hitler już chciał koridora i nie dostał, to co ja tobie go dam?
00:25:09No, dobrze.
00:25:11Tylko przyznaję, że mój prezydent, on będzie bardzo niezadowolony.
00:25:16Twój prezydent może mnie teraz w dupę pocałować, jesteśmy w NATO.
00:25:19Tak się nie robi, Bartosz.
00:25:24Nie robi się?
00:25:26A 17 września?
00:25:29A nóż w plecy?
00:25:31To co?
00:25:33To było fajne, co?
00:25:35Tak się robi, co?
00:25:37To był Sowiec, a my teraz Rosja.
00:25:40Sasza, do widzenia się z tobą i nie na, chodź mnie tu więcej!
00:25:43No, bardzo dobrze, mój prezydent.
00:25:48To praktycznie zrywały nasze społeczeństwo.
00:25:51Nie, zrywały!
00:25:53Ty wiesz, jak się mój naród ucieczysz?
00:25:56Bardzo dziękuję, mój prezydent.
00:25:59Bardzo dziękuję.
00:26:01Aleś mu dowalił Bartosz.
00:26:14Jak ja lubię być tym prezydentem.
00:26:18To wszystko przez media.
00:26:20Traktowały go za poważnie, z zachwytem jak gwiazdę futbolową.
00:26:24To trzeba go było aresztować przy pierwszym złamaniu prawa.
00:26:28To już z pierwszego dnia urzędowania obraził ambasadorów Niemiec i Rosji.
00:26:31A ten rakietowy atak pod Drawskim to niby wypadek, tak?
00:26:35W sumie sprytnie.
00:26:37Pozbyć się 846 najcięszych przestępców za jednym zamachem.
00:26:41No nie, Patryk, na miłość, bo skąd to w końcu byli ludzie?
00:26:45Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że sądy się nie pomyliły.
00:26:48Że to byli rzeczywiście bardzo niebezpieczni zbrodniarzy.
00:26:52Ale wy serio mówicie, że w Drawsku to?
00:26:54Nie no.
00:26:56Ja nigdy w to nie uwierzę.
00:26:58Taki cwany to on jednak nie jest.
00:27:00Przepraszam, ale nie braście stary.
00:27:03Ty jesteś Stefan, tak? Ty Bogdan?
00:27:05Stefan Dziadul.
00:27:07No tak, bo nigdy nie mogę was odróżnić.
00:27:10Nawet jak jesteście razem.
00:27:12Mój brat, Bogdan Dziadul jest chory.
00:27:14A no tak, jak Bogdan jest chory, to ty jesteś Stefan.
00:27:17I co na to powie Europa?
00:27:18Europa jeszcze do dziś nie może dojść do siebie po tym, jak się na nią wypięliśmy.
00:27:22I bardzo dobrze.
00:27:24Chcieli nas wykorzystać i figa z magii.
00:27:26Kto kogo chciał wykorzystać?
00:27:28Chce było się cieszyć, że się na nas nie poznali i nas chcą.
00:27:32Ale takie barany jak wygłosowali przeciw.
00:27:34Przeciwko Europie nihilistów.
00:27:36No i jak my możemy coś razem zdziałać, Bogdan?
00:27:40Stefan.
00:27:42Słuchajcie, chodzą plotki, że stoją za nim Ruscy.
00:27:46Sfinansowali jego kampanię wyborczą.
00:27:48Ale jak Ruscy, co przyjedzie o was wejście osiem lat w Chicago?
00:27:51Jak mogli do niego dotrzeć?
00:27:52Przez swoją agenturę w Chicago.
00:27:55Przecież jakby ściągnęli go tutaj prosto z Moskwy, to wszystko byłoby jasne.
00:27:59Myślisz, że się nie boi nikogo, bo ma za sobą Rosję,
00:28:02ale przecież Rosja dzisiaj nic nie może.
00:28:04Ho, ho, ho!
00:28:05Proszę państwa, wyluzujmy się, to jest tylko Polska.
00:28:08To nic nigdy nie będzie do końca udane i dobre.
00:28:12Ale na sensie z tego samego powodu nic nie będzie do końca złe.
00:28:16Oby on nie był pierwszy, który coś wreszcie zrobi do końca.
00:28:21Trzeba go sprowokować.
00:28:27Przepraszam, czy wartość, ale ma goście.
00:28:30Panie prezydencie, ma pan gościa.
00:28:32Nie teraz, kochany.
00:28:33Teraz nie mogę, bo wygrzywam.
00:28:35Jest.
00:28:36Remis sielem sielem.
00:28:37Nie liczy się.
00:28:38Nie liczy się, bo mnie zagadał, że w kancelarii.
00:28:40Jak to się nie liczy, uczciwy kolpat, jest remis.
00:28:42Nie liczy się, poza tym podkręcałeś.
00:28:45To, to, to, to dawać tę dupę laseczkę czy nie?
00:28:49To jest kobita?
00:28:51No, można powiedzieć, że dziewczyna nawet.
00:28:55Ładna?
00:28:56No, to można powiedzieć, że tak.
00:29:00No to dawaj ją.
00:29:02A my się dokończymy mecza później.
00:29:04Odstanów 7-7.
00:29:06Odstanów 7-6 dla prezydenta.
00:29:10Gol patł prawidłowo.
00:29:11Cicho mnie to!
00:29:13Dawaj ją tu.
00:29:36Dzień dobry.
00:29:41Dzień dobry.
00:29:44Dziękuję.
00:29:52Coście się tak porozsiadali?
00:29:54To jest rozmowa pomiędzy mną, a panią...
00:29:57Karolina Brzezińska.
00:30:01Właśnie, Brzezińsko. Tak się to pani nazywa.
00:30:04Dziękuję wam.
00:30:07Jak będę potrzebował, zatelefonuję.
00:30:11Co panią do mnie sprowadza?
00:30:16Słuchacze mojego radia chcieliby poznać pańskie odpowiedzi na kilka pytań.
00:30:20Słuchacze waszego radia mają szczęście, że reprezentują ich takie nogi.
00:30:26Z takimi nogami to ja chętnie porozmawiam.
00:30:30Takie nogi mają szczęście. Zadać panu pierwsze pytanie.
00:30:36O, słucham.
00:30:40Słucham, słucham.
00:30:42A czy to prawda, że chciałby pan przywrócić karę śmierci?
00:30:45Nie tylko ja.
00:30:4675% Polaków tego pragnie.
00:30:49Ja im to umożliwię i to niedługo.
00:30:52Od siebie mogę rodakom dodać, że będzie to kara śmierci publiczna.
00:30:56Ma pan na myśli publiczne egzekucje?
00:30:58A co?
00:30:59Niech wszyscy widzą.
00:31:01No ale chce pan zawijać ludzi na oczach widzów?
00:31:03Nie ludzi, proszę pani, tylko przestępców.
00:31:06Ja lubię przejrzystość w działaniu oczywiście, że będą jeszcze transmisje w telewizji.
00:31:11No ale wie pani, to nie to samo co?
00:31:13Osobisty udział.
00:31:15Nie rozumiem.
00:31:16Ma pan na myśli telewizyjną transmisję z wykonywania kary śmierci?
00:31:19Tak.
00:31:20Ja rozmawiałem już z prezesem telewizji i jest bardzo duże zainteresowanie pomysłem.
00:31:25Bardzo duże.
00:31:27Nie wierzę.
00:31:29Uważa pani, że prezydent kłamie?
00:31:31Nie.
00:31:32Chciałam powiedzieć, że trudno w to uwierzyć.
00:31:35Wszystkim się tak wydaje, a reklamodawcy już się nie mogą doczekać, proszę pani.
00:31:40Już zrobiono te...
00:31:45Przepraszam.
00:31:46Telemetryczne badania rynku.
00:31:48Te egzekucje pójdą w najlepszym czasie antenowym. To będzie hit.
00:31:54Czy pan jest chrześcijaninem?
00:31:57Katolikiem. Cała moja rodzina.
00:32:00Od trzech tysięcy lat jest katolicka.
00:32:03No to jak pan to godzi w swoim katolickim sumieniu?
00:32:06Na co tu godzić? No co? Że zło się napiętnuje?
00:32:09No zresztą to jest bardzo po chrześcijańsku, proszę pani.
00:32:11Oko za oko, ząb ząb.
00:32:14Dobrze, porozmawiajmy o czymś innym.
00:32:16Co z trzydziestoprocentowym bezrobociem?
00:32:18Mam taką ideję, żeby wszystkich bezrobotnych zatrudnić przy budowie.
00:32:25A przy budowie czego, jeżeli mogę zapytać?
00:32:28Muru.
00:32:30Muru?
00:32:31Hmm. A gdzie? Może w Berlinie?
00:32:34Mój pomysł jest całkiem realny i dotyczy wybudowania muru na całej naszej wschodniej granicy.
00:32:41To jest taki żart, tak?
00:32:43Żart. A widziała pani taki żart wysoki na cztery metry i długi na...
00:32:49Przepraszam.
00:32:50Tysiąc dwieście pięćdziesiąt osiem kilometrów.
00:32:53Tysiąc dwieście pięćdziesiąt osiem kilometrów.
00:32:56Nie, proszę pana.
00:32:58Ale myślę, że to będzie niezawomniany widok.
00:33:01To będzie jedyny oprócz chińskiego mur widzialny z księżyca.
00:33:05Rozumiem.
00:33:08Przepraszam.
00:33:10Czyli zupełnie na serio mówi pan o tym, żeby zatrudnić prawie sześć milionów niewychwalifikowanych bezrobotnych do budowy muru, żeby można go było zobaczyć z księżyca, tak?
00:33:22Muru, który położy tamę barbarzyńcom ze wschodu.
00:33:26Nie trzeba się znać na murarstwie, żeby wiedzieć, że to jest w praktyce niewykonalne.
00:33:30To pani się tylko tak wydaje.
00:33:32Ciekawa jestem, wie pan, kto zapłaci temu murarskiemu pospolitemu ruszeniu?
00:33:37Kto? No Unia Europejska.
00:33:39Chcieli nas do Europy pod warunkiem uszczelnienia naszej wschodniej granicy, no to niech płacą.
00:33:44Sądzę, że Europa raczej nie zapłaci.
00:33:47Nie?
00:33:48No zobaczymy, czy nie zapłaci, jak im co godzinę będziemy przerzucać przez naszą zachodnią granicę uchodźców z Afganistanu, kurtów, dziadów z Bangladeszu czy z Kosowem. Zobaczymy, czy nie zapłaci.
00:34:01No to temat bezrobocie mamy odfajkowany.
00:34:05A jeśli chodzi o bezpieczeństwo publiczne, służby zdrowia, korupcja, aborcja, ja rozumiem, że pan ma też takie spektakularne idee na rozwiązanie tych problemów, tak?
00:34:15No ja już pani mówiłem, że ja znam odpowiedź na wszystkie pytania.
00:34:19Proszę bardzo. Stolica Malezji.
00:34:24Kpinkica. Ale to akurat wiem. Skrzyżówki, proszę pani.
00:34:29Koala Lumpur.
00:34:32Dobrze, wróćmy na chwilę do kraju. Niektórzy podejrzewają, że pod Drawskiem to nie był wypadek.
00:34:43No cóż, proszę pani, ja nie mam wpływu na złe języki, które z tej bądź co bądź tragedii chcą wytoczyć wodę na swój młyn.
00:34:51Z mojej strony obiecuję, że to się więcej nie powtórzy, bo więcej przestępców nie będzie.
00:34:55A może mi pan powiedzieć dlaczego? Uchylić rąbkę tajemnicy?
00:35:02Ponieważ podoba mi się pani jako kobieta. No to ja uchylę najpierw rąbek, no a potem kto wie co?
00:35:14Proszę bardzo. Proszę. Proszę. Proszę.
00:35:21Proszę.
00:35:22Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Dziękuje.
00:35:41Dziękuję.
00:35:44Szemek. Zobacz no, czy cię nie ma w korytarzu?
00:35:48Przepraszam.
00:35:56Przepraszam.
00:36:04No więc łapie policja jakiegoś draba typu słonina albo kaszana.
00:36:12Jest sprawa w sądzie, zanosi się na długi, ciągnący się latami proces za pieniądze obywateli.
00:36:22No bo jak sprawa jest prosta, no to tak jak już mówiłem, proszę pani,
00:36:28transmisja z egzekucji w telewizji, no i śluz, no.
00:36:32Ale jeżeli sprawa jest nieprosta, no to wtedy stosujemy wariant o kryptonimie Rodudu.
00:36:39Rodudu, słodki kryptonim, zupełnie jak ten francuski koziołek.
00:36:44No z aresztu eskortuje policja Bandziora na salę rozpraw i dajmy na to na schodach jeden z nich,
00:36:52no i wyładowuje cały magazynek kałacha w danego przestępcę.
00:36:57To jeśli dobrze zrozumiałam, zabijać z zimną krwią, tak?
00:37:00Tak, od razu z zimną krwią. Wypadek przy pracy, proszę pani, no.
00:37:07Policjant mówi bardzo, przepraszam, ojojoj, ale świeżo pastowane było i poślizłem się, czy coś takiego.
00:37:15No przecież nawet można upomnienie dać funkcjonariusiowi, słuchajcie, no Filipiak, żebyście mi więcej tutaj takich hec nie robili w sądzie, bo posprzątane jest, no.
00:37:24A on na to, ooo, panie generale, przepraszam bardzo, ten problem się nie powtórzy, no a problem sobie już leży, prawda, w kostnicy.
00:37:32Tak, to rzeczywiście genialne, tylko zdaje się dobry na raz, bo jakby się tak temu Filipiakowi te poślizgnięcia powtarzały, no to mogłoby to wzbudzić podejrzenia.
00:37:48Ale przecież nie zawsze się będzie używało Filipiaka, no Filipiak będzie już się relaksował na zasłużonym wypuczynku emerytalnym, no proszę panio, są tysiące funkcjonariuszy spragnionych sprawiedliwości.
00:38:01Mhm, rozumiem. No i następny problem rozwiązany, prawda?
00:38:05A proszę mi powiedzieć, co pan ma w zanadrzu, jeśli chodzi o haniebny poziom szkolnictwa?
00:38:10No co, no to zniesie się obowiązek powszechnego nauczania, oczywiście oprócz religii katolickiej.
00:38:17Po co nam wykształcenie obywatele, prawda?
00:38:19Nie, jeżeli ktoś się będzie chciał uczyć, to, wie pani, zabraniać się nie będzie, no ale wtedy trzeba będzie samemu płacić za nauczycieli.
00:38:28No tak, to zrozumiałe, tylko, że to znowu daje przewagę ludziom dobrze sytuowanym.
00:38:32No a jeżeli biedny będzie się chciał uczyć, no to bogaty będzie musiał za niego wyłożyć.
00:38:38Ale z jakiego to powodu?
00:38:40No bo biedny skąd ma wziąć pieniądze?
00:38:42Co jest bardziej?
00:38:44Bob dzwoni.
00:38:46Jaki Bob? Z Zakopanego?
00:38:48Nie, Bob z Camp David, prezydent Stanów Zjednoczonych.
00:38:52Pani mnie wybaczy, wie pani, gościu, niby z Ameryki, ale, wie pani, żyć beze mnie nie można. Przepraszam.
00:39:02No to weźmy tutaj tę gorącą linię. Który tam dzisiaj tłumaczysz? Sebe? No siemasz Sebek, no tylko mnie tu z Biglem tłumacz, dobra?
00:39:20A co on znowu dzwoni, ten Bob? Jak to chodzi o McDonaldy? No przecież myśmy sobie z Bobem już tę sprawę wyjaśnialiśmy, no.
00:39:30Słuchaj, Sebe, ja nie wiem jak ty mu tę sprawę przedstawiłeś, ale on taki jakiś ciągle niekułatny.
00:39:37Sebe, powiedz mu tak. Bob, Polska to bidny kraj, którego nie stać na odprowadzanie pieniędzy do Ameryki.
00:39:47No, powiedziałaś mu? No i co on ma tu? Że to ich pieniądze? No i co z tego, że ich, no ale zarobione u was, no.
00:39:58Powiedz mu sebe tak. McDonaldy należą do was, ale stoją na polskiej ziemi, przesiąkniętej krwią i potem naszych ojców.
00:40:08I dlatego strona polska będzie z nich czerpać korzyści i zyski. No i im szybciej się do tego z tym pogodzi, tym lepiej.
00:40:16No i niech pozdrowi swoją żonę Lucy ode mnie. Co? Jak to nie przyjmuje do wiadomości, no co?
00:40:24Jak on tego nie traktuje tak emocjnie? No niech że się z tym prześpi, no. Wszystko można znieść.
00:40:31Jak oni nas strzelali w Jałcie i następne 60 lat mieliśmy przesrane, no. Jakoś żeśmy to znieśli, no.
00:40:37Sebek, powiedz mu, żeby nie da ryja i żeby nie histeryzował, bo to nawet nie wypada prezydentowi Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, no.
00:40:47Nie aż smrozić mnie tu tymi papierami! Co powiesz ja? Jak to rzucił słuchawkę?
00:40:54No popatrz Sebek, no popatrz jaki to jest cham, no. Słuchaj, obraził mnie. Nie łącz mnie z nim więcej, jakby dzwonił jeszcze raz. Cześć.
00:41:04Przecież prosiłem, żeby nie palić.
00:41:10Prosił pan? Ja słyszałam tylko, że ktoś coś zaryczał o smrodzeniu. Nie bardzo zrozumiałam.
00:41:15A ty, stary przyjacielu, możesz sobie już stąd pójść. Mam do porozmawiania się z panią.
00:41:34Pan nigdy nie palił? Uuu, jak ja paliłem. Ale rzuciłem.
00:41:40Bo było panu żal zdrowia. To też. Ale wie pani, ja się zadumałem nad sprawą bardziej zasadniczą.
00:41:48Czy mąż Stanów może być uzależniony? I wydumał pan, że nie może?
00:41:53Wydumałem, że tak. A niby dlaczego?
00:41:56No niech by mnie złapali Niemcy. I chcieli, żebym zdradził towarzyszy. No to przecież, proszę pani, za papieroska to ja bym wszystko wyśpiewał.
00:42:06Tak, tylko z Niemcami jesteśmy teraz po tej samej stronie barykady.
00:42:09Oj, no to ruski albo taliby. No przecież to chodziło mi o przykład.
00:42:14A teraz, proszę pani, z moją silną wolą, to jak niszczę na wszelkie tortury.
00:42:21A gdyby tortury wyglądały inaczej? Gdyby na przykład wyrywali panu paznokcie albo podłączyli członka do prądu?
00:42:34Jak człona do prądu? Dokróca jego, ale co? Co mnie pani tutaj takie świństwa opowiada, co?
00:42:44Nie świństwa, proszę pana, tylko techniki rządzenia.
00:42:46No wie pani, no, dziewczyna niby wykształcona, no, że mnie podkusiło na ten wywiad z panią, no...
00:42:55Mam nadzieję, że magnetofon jest wyłączony, co?
00:42:58To co? Możemy wracać do wywiadu?
00:43:05Wie pani, chciałbym jeszcze z panią porozmawiać prywatnie, nie jako prezydent, tylko jako Bartosz.
00:43:17I co by pan chciał mi powiedzieć jako Bartosz?
00:43:19Że mi się pani bardzo podobała jako płeć piękna.
00:43:24Dziękuję, zrozumiałem komplement.
00:43:29I w związku z tym chciałbym panią poznać.
00:43:34No, ale już się poznaliśmy.
00:43:36No, ale nie w tym sensie.
00:43:39W jakim sensie?
00:43:40Biblijnym.
00:43:45Chciałby mnie pan poznać w sensie biblijnym?
00:43:47No to co, zgadza się pani?
00:43:49A co, będę z tego miała?
00:43:51Bardzo dużą przyjemność.
00:43:54No, ale potem będzie się pan przechwalał w kuluarach, żeby mnie przeleciał?
00:43:58No co pani, no co pani, no...
00:44:01Nikomu nie powiem, zresztą to ja bardziej ryzykuję.
00:44:03Mogłaby pani wysmażyć niezły pasztecik do różnych kolorowych pism.
00:44:07Przez myśl mi nie przeszło, że z pana prezydenta, to znaczy...
00:44:12Z ciebie, Bartosz, taki ogier.
00:44:17No i co ty na to, Karolinka?
00:44:23No...
00:44:24Doprawdy nie wiem, co mam powiedzieć.
00:44:29Jesteś młodą, ale wyglądasz na taką, co człona lubi.
00:44:36Przepraszam, co lubi?
00:44:38No nie wydaje mi się, żeby poznała zbyt wielu mężczyzn z najnowszej edycji
00:44:43kto jest kim w Polsce.
00:44:45A tutaj sam number one proponuje ci współżycie.
00:44:48No, kto to wie, Karolinka, to może być początek bardzo romantycznej historii.
00:44:53Wow, number one, a co na to pani prezydentowa?
00:44:56Matka jest na gospodarstwie trzysta kilometrów stąd.
00:45:01Nie zaskoczy nas tutaj?
00:45:03Nie, dopiero na Wielkanoc.
00:45:06A co mówisz o tym przykazanie?
00:45:09Nie zabijaj, nie kradnij.
00:45:12Nie cudzombrze.
00:45:22Ale za idzie ukonaj. Zapsuła pani wszystko.
00:45:25To ja pani daję dyskretnie do zrozumienia, że ja jestem pod wrażenie.
00:45:31A pani mnie wali w łeb żoną i przykazaniami.
00:45:34Nie.
00:45:35Przepraszam.
00:45:36Ale to ten gabinet, tutaj jest za dużo światła. Trochę mnie to nie śmiela.
00:45:39No to, Karolinka, możemy przejść do przepastnych apartamentów prezydenckich wraz z sypialnią.
00:45:50Ale zrobimy to po ciemku, dobrze, Bartosz?
00:45:52Jak sobie życzysz, Karolinkę.
00:45:54Powiesz, Bartosz, 72% społeczeństwa w tym kraju nie widziało swojego partnera seksualnego nago.
00:46:01Wiesz, ja z moją starą to ja muszę po ciemku, bo inaczej bym nie dał rady.
00:46:04No ale na ciebie to ja bym sobie czasem zerknął.
00:46:07Wiesz, ja jestem wzrokowiec.
00:46:08Bartosz?
00:46:09A czy ty masz przynajmniej prezerwatywę?
00:46:12No wiesz co, no przecież to jest bilenek.
00:46:15No nie, no bez prezerwatywy to jest niemożliwe.
00:46:18No mogę zamówić, ale to chwilę potrwa.
00:46:23Ile potrwa?
00:46:24Wiesz co?
00:46:25Może ja mam.
00:46:26Karolinka, Karolinka, ale ty jesteś wyekwipowana.
00:46:38Ja tylko żartowałam.
00:46:41No puszczaj.
00:46:42Ty, nie baw się ze mną.
00:46:44Wspuszczaj myszkę, co?
00:46:45Puszczaj zwierzaku, no.
00:46:46Co ci zależy, żebym zakościł na chwilę w twoim organizmie?
00:46:48A!
00:46:49A!
00:46:50A!
00:46:51Ratunku!
00:46:52Na pomoc!
00:46:53Ratunku!
00:46:54A!
00:46:55A!
00:46:56A!
00:46:57A!
00:46:58Zarestować ją!
00:46:59O!
00:47:00Rzuciła się na mnie z kondomem i chciała mnie zwałcić!
00:47:03Kto on chciał mnie zwałcić?
00:47:04Prezydent, pan dowód na taśmie!
00:47:08Jaki dowód?
00:47:10Panie prezydencie, ona miała bronię.
00:47:12Chciała pana zabić.
00:47:13Chciałabym, żebyś zdechował moje największe marzenie!
00:47:16Ty wściekła krowo ze świńskim rejem!
00:47:21Przyznała się do zamachu na prezydenta!
00:47:25Niepotrzebne to było.
00:47:28Przypominam, że to był twój pomysł.
00:47:31Nie, ja wtedy byłem chory.
00:47:35To był pomysł Stefka.
00:47:37Pomysł był wspólny.
00:47:39I wspólna jest odpowiedzialność, żeśmy Karolin od tego nie odwiedli.
00:47:44Gdzie ją zmają?
00:47:46Na Rakowieckim.
00:47:48A pod jakim zarzutem?
00:47:49Przecież ten knur się na nią rzucił.
00:47:52Kancelaria prezydencka przedstawiła to jako morestowanie seksualne ze strony mediów,
00:47:57które zamieniło się w próbę zamachu na życie głowy państwa.
00:48:01Że też coś takiego nazywa się głową państwa.
00:48:04Korzystali to, że Karolina przez kilka lat pracowała w Playboyu.
00:48:08Ale w księgowości.
00:48:10Zamagnozycie no cyn.
00:48:12Mikrofony?
00:48:13Znaleźli w torebce broń.
00:48:15Kurczę, może byście chociaż inaczej się ubierali?
00:48:19Co to był za pomysł, żeby razem iść do polityki?
00:48:23Nie czujecie, że to ludzi wkurza?
00:48:26Jak się wkurzi?
00:48:28Pewnie mamusia obierała was w te same capecki, śliniacki.
00:48:32To zdecyfisty może wkurwiać!
00:48:34Wkurwiać? Dlaczego? Dlaczego?
00:48:37Oraz przywrócenie wszystkich umów międzynarodowych, w tym także handlowych.
00:48:44Bo jak nie, to co?
00:48:46To pan prezydent USA zrezygnuje z tradycyjnej przyjaźni pomiędzy naszymi narodami.
00:48:52Bob zrezygnuje z przyjaźni?
00:48:54Z żalem, ale zrezygnuje.
00:48:56Akurat.
00:48:58Bob nie ma jaj.
00:49:00Obawiam się, że jednak ma panie prezydencie.
00:49:02A ja wiem, że nie ma.
00:49:04Chyba jednak ma.
00:49:06Ma, nie ma, nieważne.
00:49:08To wszystko.
00:49:10Ciekam na odpowiedź.
00:49:12Zadzwonię jak się namyślę.
00:49:14Potrzebuję odpowiedź na...
00:49:16Powiedziałem jak się namyślę.
00:49:18Bardzo mi przykro panie prezydencie, ale nie wyjdę, dopóki nie będę miała odpowiedź.
00:49:24Uważaj, żeby ich wynieśtają.
00:49:28Ale to amerykański ambasador, a w dodatku kobieta.
00:49:31To dobrze. Wygląda na lekko.
00:49:34Wynieśta panią ambasadorową.
00:49:40Okej, jedna tylko drobna uwaga.
00:49:43Brak odpowiedzi pan prezydent of the United States of America
00:49:47potraktuje jako akt agresji przeciwko naszemu krajowi.
00:49:52Co to znaczy w praktyce?
00:49:53Deklaration of war.
00:49:55Wypowiedzenie wojny.
00:49:58Janki go on!
00:50:00Wy no amerykańce!
00:50:02God bless you.
00:50:03Panie prezydencie.
00:50:10Bartosz!
00:50:13Co będzie jak oni zaczną tę wojnę?
00:50:15To się cały świat dowie jacy to agresarzy.
00:50:18Patrząc politycznie to niezbyt zachęcająca perspektywa.
00:50:21Pranek nie martw się, oni nie mają jaja.
00:50:24A co jak mają?
00:50:25O tobie chciałeś zapytać?
00:50:27Czy amerykańcy mają jaja? O tobie chciałeś zapytać, co?
00:50:30Bartosz, nie jest dobrze.
00:50:32Wszyscy czekają na jakiś pozytywny twój ruch.
00:50:36Jacy wszyscy?
00:50:37No nie wiem, ludzie wszyscy.
00:50:39Rząd, parlament, zagranica, te sprawy.
00:50:42Rząd, parlament, zagranica to są dla ciebie ludzie, tak?
00:50:45Ludzie to są nasi bliźni na ulicach, w miastach, na wszach.
00:50:49To są ludzie.
00:50:50I oni są mi aktualnie wdzięczni za moje posunięcia.
00:50:53Jasne, jasne.
00:50:54Chciałem powiedzieć, że koledzy, towarzystwo czeka.
00:50:58Ruscy zaczęli manewry na wschodniej granicy.
00:51:00Ażej, od kiedy ty się ruskimi przejmujesz, co?
00:51:03Amerykanie wprowadzili na Bałtyk lotniskowie z Enterprise.
00:51:06Manewry NATO, Franek, nie pękaj.
00:51:08Tylko, że tym razem nas nie zaprosili, Bartosz.
00:51:11A w Pradze wylądowała 101 Dywizja Powietrzno-Desantowa.
00:51:14Bob chce nas trochę wystraszyć, rozumiesz?
00:51:17On nie wie, że jest za chudy w uszach.
00:51:20Co?
00:51:21Trzecią światówkę wywoła w serce Europy?
00:51:24W umęczowej Polsce?
00:51:26Opozycja w parlamencie, Bartosz też podnosi głowę.
00:51:29Poparcie dla Krzechmaszyńskiego skoczyło do 26%.
00:51:33A ile ja mam?
00:51:34Ciągle 78.
00:51:36Jak ciągle 78?
00:51:38Razem jest 104.
00:51:41Kto oszukuje, my czy oni?
00:51:43Nie, to jasne, że oni.
00:51:44Poza tym, ten wypadek w Drawsku,
00:51:46do tej pory nie mogą dojść do siebie tam w końcu.
00:51:49Jednak zginęło 800 osób.
00:51:51Bo to rodziny bruzdzą, rozumiecie?
00:51:53Nie przejmujcie cię ty.
00:51:55W końcu to byli bandyci, to przysknie.
00:51:57Przecież rocznie więcej ludzi ginie w wypadkach drogowych,
00:52:00szpitalach, pożarach lasu.
00:52:02Setki osób zamarza, z głodówcza siedzimy.
00:52:04I co? To jest w porządku, tak?
00:52:06A jeden mały wypadek na poligonie od razu urasta do wymiaru.
00:52:10Ale Amnesty, Internacional i Komisja Praw Człowieka
00:52:14uważają, że to nie był wypadek.
00:52:16Kurwa!
00:52:17Kurwa!
00:52:22A o tym nie myślicie braciszkowie?
00:52:24O tysiącach nagle zadowolonych, że mają pracę w budowie muru,
00:52:27że przestępcy praktycznie znikli z ulicy w obawie przed rakietowym odwetem.
00:52:31Popalcie społeczne też jest ważne.
00:52:33Teraz?
00:52:34Tylko to się liczy, Franuś.
00:52:36Tylko to się liczy, premier!
00:52:38Ja widzę, że przyda się tu w końcu jakiś zdecynowany ruch.
00:52:42Bartosz, oni się obawiają, że nie masz żadnych zasad.
00:52:47Wszystkie odrzucasz.
00:52:48Wiecie, czego nam potrzeba?
00:52:51Za czym wszyscy tęskną?
00:52:54Za czym, Panie Prezydencie?
00:52:58Za oświeconą dyktaturą.
00:53:04Dobrze mówię?
00:53:06Oświeconą dyktaturą?
00:53:12Dajcie mi jeszcze kilka tygodni,
00:53:15a wszyscy będą błagać o jakieś rozwiązania,
00:53:19o silnego człowieka.
00:53:21Mają błagać o dyktatora?
00:53:24Siadajcie, chłopaki.
00:53:29Siadajcie!
00:53:30Siadajcie!
00:53:31Nie martwcie się.
00:53:32Nie przestaną się tu do mnie przychodzić tacy zdenerwowani,
00:53:35bo jak mnie się to udzieli, to naprawdę może być źle.
00:53:39Boję się, Janek.
00:53:41Co ty, Janek?
00:53:42Założyłeś garnitur i zacząłeś się bać.
00:53:43Co ty przestałeś wierzyć w swojego kuma, prezydenta?
00:53:45Wierzę w Pana, Panie Prezydencie. Wierzę.
00:53:46Ty też pękasz?
00:53:47No co ty, Bartosz? Ja nigdy nie pękam. Ruski się boję.
00:53:52Kacapów można olać.
00:53:54Samoloty same u nich spadają, okręty same toną. Nie ma ducha w narodzie.
00:54:01Wierzę w Pana, Panie Prezydencie. Wierzę.
00:54:04Ty też pękasz?
00:54:06No co ty, Bartosz? Ja nigdy nie pękam. Ruski się boję.
00:54:12Kacapów można olać.
00:54:14Samoloty same u nich spadają, okręty same toną.
00:54:18Nie ma ducha w narodzie.
00:54:20Jedyne, co u nich działa, to jest mafia.
00:54:23A mafia na wojnę nie pójdzie.
00:54:26No to kto nam zostaje?
00:54:28Ja!
00:54:30Zaufajcie mi.
00:54:32Jakoś się nigdy na mnie nie zawiedliście.
00:54:58Kto tu?
00:55:10Skull.
00:55:11Twoje zdrowie, Bartosz.
00:55:13My się znamy?
00:55:15Jeszcze jak?
00:55:17To ty!
00:55:19Aleś mnie przestraszył, wiesz.
00:55:21Wołałeś mnie, to jestem.
00:55:23Witaj, Maridus.
00:55:25Wiesz, tyle roboty, że na śmierć zapomniałem.
00:55:29Masz słabe straże, Bartosz.
00:55:31Kto chce, może tu wejść, kiedy chce.
00:55:33Dobra, dobra. Słuchaj, siadaj i słuchaj.
00:55:35To znaczy słuchaj.
00:55:37To o czym ci mówiłem, wtedy trzeba zrobić teraz.
00:55:39Kiedy teraz?
00:55:40A teraz, teraz, natychmiast teraz.
00:55:42Czyli mam mieć mało czasu, czyli ty masz mieć dużo pieniędzy.
00:55:46O pieniądze to ty się nie martw. A kiedy będziesz gotowy?
00:55:50Ja zawsze jestem gotowy.
00:55:52A co do roboty?
00:55:5450% należy się z góry.
00:55:56A 50% to ile?
00:55:58Tyle, co poprzednie 100%.
00:56:00Dlaczego dwa razy tyle?
00:56:01Dziś to zlecenie od prezydent, nie?
00:56:03Ale skąd ja się prywatnie, proszę Marijnus, jak stary przyjacie?
00:56:06Czyli tyle, co poprzednie 100%, plus 22% VAT, plus współczynnik inflacji, plus bonus.
00:56:21Bonus?
00:56:23Zawsze biorę bonus.
00:56:25To taki obyczaj w moim kraju.
00:56:27Chyba tyle nie mam przy sobie.
00:56:30Za wcześnie mnie wezwałeś, prezydent Czop.
00:56:33Dobra, może coś tam znajdę.
00:56:35Ale reszta po robocie na konto, dobra?
00:56:39Tylko cash.
00:56:51Gdzie jest godło wolności?
00:57:05Co?
00:57:06No taka statuetka cała ze złota z czerwonymi kawykami. Gdzie jest?
00:57:09Ptak?
00:57:10No ptak, orzeł, gdzie jest?
00:57:11No to jest właśnie bonus.
00:57:13Nie, Mariluz, bonus, bonus to może być złote pióro od prezydenta Białorusi albo kinjał z Afganistanu, ale nie ptak, orzeł z robinami na piersi, to jest pamiątka z wyborów.
00:57:27Dobra.
00:57:32No dawaj te inne fantyny.
00:57:36A reszty jest pazerny, Mariluz.
00:57:39Jakbym był pazerny, to poszedłbym do twoich wrogów.
00:57:42Gdybyś był pazerny i zdrajca.
00:57:50I wiesz, naprawdę zrób coś z tą twoją ochroną, bo to wstyd.
00:57:57Każdy może tu wejść.
00:58:00Halo, Mariluz.
00:58:03No?
00:58:04Nie zapytałeś mnie, kiedy to ma być?
00:58:06No to kiedy to ma być?
00:58:08Jutro.
00:58:10Punkt 17.
00:58:11W zaistniałych okolicznościach, kiedy nienawiść zaślepiła ludzi złych i nieuczciwych Polaków, jeśli w ogóle Polaków, i kazała im dokonać tej barbarzyńskiej zbrodni, którą właśnie dziś dokonali,
00:58:28w tej sytuacji jestem zmuszony rozwiązać parlament, by wytrącić im z rąk demokrację, na którą nie zasłużyli.
00:58:46Demokrację, którą traktowali swawolnie i obłudnie.
00:58:51Jestem przekonany, że większość naszych uczciwych, zapracowanych obywateli odetchnie z ulgą, kiedy skończy się warcholstwo tych bezbożników.
00:59:02Jak długo ma trwać to rozkradanie polskiej załapówki, mizdrzenie się do niedawnych zaborców, kiedy skończy się ta wieczna niesprawiedliwość?
00:59:15Otóż odpowiadam wam, ta niesprawiedliwość skończy się dzisiaj.
00:59:20Stop, na razie tyle, potem za to zmontujecie.
00:59:23Szymek, zobacz, czy już przyszli.
00:59:25O, przejdźcie, przejdźcie państwo, proszę.
00:59:27Już są.
00:59:28Co ty mnie tu przecież, no, dawaj mi tu ich.
00:59:31Nie tu ich.
00:59:48Witam.
00:59:49Witam wszystkich państwa bardzo serdecznie.
00:59:53I panią też.
00:59:55Dziękuję za zaproszenie, panie prezydencie, w imieniu całego mojego obozu, któremu drogie jest Dobro Polski.
01:00:02Nie ma zarca. Naprawdę nie ma zarca.
01:00:05Witam, witam, witam.
01:00:07No, uważaj, Simech, dołączcie do rodzinnego zdjęcia.
01:00:17No, dobra, zostawcie nas samych. Sią mnie teraz, sią.
01:00:20Wiecie panowie, dlaczego was tu wyzwałem? Zaprosiłem panią też.
01:00:27No, myślę, że chodzi o pojednanie, zapewne.
01:00:30To też, ale przede wszystkim chodzi mi o Płasek, naszą starą polską tradycję.
01:00:37A to bardzo miło.
01:00:39No.
01:00:40Stał się pan ostatnio znowu popularny, co nie?
01:00:42Ach, no to poniekąd.
01:00:44Pańska zasługa.
01:00:46Wie pan, drobiazg, nie ma o czym mówić.
01:00:48No więc, skoro pańskie poparcie rośnie tak szybko, to sobie pomyślałem, że może by połączyć pańską popularność i moją.
01:00:54Wie pan, co dwie popularności i poparcia, to nie jedno, prawda?
01:00:58No, siadajcie panowie, panie też. Proszę bardzo.
01:01:13Błażej, nalej opozycji.
01:01:17Trochę kultury błażej. Zacznij od pani doradcy.
01:01:28Panowie i pani też, sytuacja w kraju jest alarmująca i woła o najwyższy wysiłek i ofiarę.
01:01:40Ja jestem gotów do tej ofiary pod warunkiem, że wy weźmiecie na siebie wysiłek.
01:01:45Bardzo się cieszę. Naprawdę bardzo się cieszę, że jesteście tutaj dzisiaj ze mną.
01:01:51A czemu zawdzięczamy to nieoczekiwane zaproszenie?
01:01:55Zaprosiłem was tutaj, bo czuję, że wszystkim nam zależy na dobrze Polski.
01:02:05Niech żyje Polska!
01:02:07Niech żyje Polska.
01:02:08Niech żyje Polska.
01:02:09Niech żyje Polska.
01:02:12Błażej nalej na drugą nóżkę.
01:02:20Prawdę mówiąc, nie oczekiwaliśmy takiego obrotu sprawy.
01:02:23Sprawił nam pan niespodziankę, panie prezydencie.
01:02:26Wiem, że mnie nie docenialiście.
01:02:29No ale potrafimy się porozumieć ponad podziałami.
01:02:32A dobra kraju.
01:02:33A dobra kraju.
01:02:34I to jest bardzo ważne.
01:02:36Niech żyje Polska!
01:02:37Niech żyje Polska.
01:02:38Niech żyje Polska.
01:02:39Niech żyje Polska.
01:02:46No teraz najpilniejszym jest przekonać cały demokratyczny świat, że przemiany jakie nasz kraj jako pierwszy przeprowadził w naszej części Europy są trwałe i nic im nie zagraża.
01:02:58I to jest bardzo ważne.
01:03:00I zdementować plotki o ataku w Drawsku.
01:03:04Dziś wieczorem wygłoszę orędzie, w którym powiem jakie mam zamiary.
01:03:09Ja mówicie.
01:03:11Mam zamiar powiedzieć mniej więcej tak.
01:03:19Drodzy cudzoziemcy w gościnnej Polsce.
01:03:22Macie 30 dni, żeby się spakować i wyjechać do siebie.
01:03:26Koniec wyciągania pieniędzy z tego widnego kraju.
01:03:30Koniec dojenia tych chudych krowy, którą my Polacy karmimy.
01:03:35Słyszycie?
01:03:36Obywatele tego kraju przejmą tylko to, co im się od dawna należy.
01:03:40A co dziś do nich należy.
01:03:42A nie obywatele, do widzenia, adieu, au revoir, goodbye, choose.
01:03:49Jak to choose? Co pan chce przez to powiedzieć?
01:03:52Że mają przestać nas okradać i wyjechać na zawsze.
01:03:55Świetnie sobie damy radę bez nich.
01:03:57Ale pan chyba nie mówi tego serio.
01:03:59A dlaczego nie?
01:04:02Dlaczego nie serio?
01:04:05Przecież od razu odżyjemy.
01:04:07W dwa miesiące staniemy na nogi.
01:04:10Widzicie panowie jakie to jest proste?
01:04:12Tylko to trzeba być geniuszem, żeby na to wpaść.
01:04:16Nie będzie pan jednak pierwszy.
01:04:18Nie pierwszy, a kto był pierwszy jak nie ja?
01:04:21Fidel Castro.
01:04:23A potem niejaki generał Amin Zugandy.
01:04:26W 1971 bodajże.
01:04:29Sprytne chłopaki.
01:04:31Jaki generał?
01:04:33Wiliam Dada.
01:04:34Tylko bez wyzwisk, dobra?
01:04:36Ja ci nie wymyślałem od Czarnochów.
01:04:38Ty.
01:04:39Rasista.
01:04:40Nieładnie i niesprawiedliwie.
01:04:43Żebyś ty wiedział, dziadolu jeden z drugim, że ja rasistów, to ja nawet bardziej nienawidzę niż asfaltów.
01:04:53Tak z drugiej strony to zawsze mnie ciekawiło, dlaczego razem poszliście do polityki?
01:04:58Co, nie było innego pomysłu na życie?
01:05:01Akurat mieliśmy podobne zainteresowania.
01:05:03Jakby brat został ginekologiem albo żywą torpedą, to co?
01:05:06Drugi też by został ginekologiem albo żywą torpedą?
01:05:09Trochę i tak, tu panowie.
01:05:11Co wy myślicie, że jeden taki jak wy, to co?
01:05:14Ludziom nie wystarczy?
01:05:15Potem im wystarczy.
01:05:16Pozwolimy sobie mieć inny pogląd.
01:05:19Śmieśni jesteście i tyle, no.
01:05:21Jeżeli pan liczył na moje poparcie, to się pan pomylił.
01:05:26Niepotrzebnie nas po tu zaprosił.
01:05:28Potrzebnie.
01:05:30Jesteście rosnącą w siłę opozycji.
01:05:33Zrobimy wszystko, żeby panu przeszkodzić.
01:05:40Chciałem dobrze.
01:05:42Chciałem pozbyć się bezkrwawo wrogich elementów cudzoziemskich.
01:05:47Oczyścić polskie.
01:05:49Ale skoro co powiem, to się wam nie podoba,
01:05:52to ja już naprawdę zaczynam tracić serce do tego interesu.
01:05:55Dobra chłopaki, pani też.
01:05:57Zrobimy tak.
01:05:58Zaraz mam w telewizji bożonarodzeniowe orędzie do narodu.
01:06:01Przy okazji tego orędzia zrzeknę się władzy prezydenckiej.
01:06:04Naprawdę zrezygnowałby pan z władzy?
01:06:15Oczywiście stać by było pana na taki szlachetny gest.
01:06:19Jaki szlachetny gest?
01:06:21To, że zrzuca na nas to wszystko, co tutaj napsał?
01:06:24Całe to szambo.
01:06:25Zdecydujcie się państwo.
01:06:27Nie, oczywiście, oczywiście.
01:06:29Zgadzamy się na pańskie warunki.
01:06:32Jeśli pan ustąpi.
01:06:34Powiedziałem, że ustąpię, to ustąpię.
01:06:38No, no dzięki.
01:06:40Nie naprawdę, dzięki.
01:06:45Tak, Franuś, no. Cześć, premier.
01:06:48Co takiego?
01:06:50Co takiego? Jak to, żeby nie robić paniki?
01:06:53Co ty, nie rozumiesz, jaka to jest kulecko ważna sprawa?
01:06:56Że u nas w Europie, w środku miasta, pali się parlament?
01:06:59Budynek demokratycznie wybranego sejmu?
01:07:02No to rób coś, Franuś, no.
01:07:05To jest wasza żydowska sprawka.
01:07:08Sam podpaliłeś, bydlaku.
01:07:10Uspokój się, kobieto, i panowie też.
01:07:12Zresztą dojdziecie do władzy, to że zrobicie śledztwo, co, gdzie, kiedy, jak.
01:07:15Ale właśnie taki był pewnie plan.
01:07:17Zwalić na nas to podpalenie.
01:07:19Ale sam wypijesz, co nawarzyłeś, bydlaku.
01:07:21To już nie chcecie, żebym ustąpił?
01:07:23Dobrze nam tak.
01:07:24Samiśmy się o to prosili.
01:07:26Nie trzeba było iść prezydencie na układy z tym śmieciem.
01:07:29Co mam powiedzieć narodowi?
01:07:31Chyba nie masz racji, Marysiu.
01:07:33W zaistniałej sytuacji prezydent nie może ustępować.
01:07:36Ale oczywiście, gdybyśmy teraz przejęli władzę, byłoby jeszcze gorzej.
01:07:39Wszystko skróciłoby się na nas.
01:07:41To znaczy, że co?
01:07:43Zostaję prezydentem?
01:07:45Żeby w tej trudnej sytuacji uratować, co się da z narodowy substancji?
01:07:53Zrób to ku chwale ojczyzny.
01:07:56To wy mnie musicie poprosić.
01:08:11Prosimy cię.
01:08:12Bardziej.
01:08:13Błagamy cię?
01:08:14Błagamy.
01:08:15To mi się podoba.
01:08:17No dobrze, niech będzie.
01:08:19Błagamy cię.
01:08:20A może na kolana?
01:08:22Dobrze robię to dla Polski.
01:08:26Panie prezydencie.
01:08:27Niech się pan nie poniża.
01:08:28Nie, Marysiu.
01:08:29A trzeba.
01:08:30Błagamy cię.
01:08:31Wodzu.
01:08:32Wodzu.
01:08:33Dlaczego uginacie się przed tą kupą gówna?
01:08:35Spokój się, zła kobieto.
01:08:37A ty wstań, star czesciwy.
01:08:40Twoja prośba będzie wysłuchana.
01:08:43He he.
01:08:44Dlaczego uginacie się przed tą kupą gówna?
01:08:47Spokój się, zła kobieto.
01:08:49A ty wstań, star czesciwy.
01:08:52Twoja prośba będzie wysłuchana.
01:08:55He he he.
01:08:57He he he.
01:08:58He he he.
01:08:59He he he.
01:09:00He he he.
01:09:01He he he.
01:09:02No chodź ta.
01:09:03Chodź ta tu do mnie poskakaćce do rędzien.
01:09:05No.
01:09:06Taką wolność się czuję.
01:09:08No.
01:09:09To jest warunek.
01:09:14Inaczej się zrzekam prezydentury.
01:09:17A kurczka.
01:09:18Teraz kosznie śmił.
01:09:20To jest mi wszystko jedno.
01:09:22Patryk, zejdź.
01:09:24He he he he.
01:09:26He he he.
01:09:27Prezydencie, nie.
01:09:29Tylko nie Pan.
01:09:30Pan jest nasz idol.
01:09:32Tylko nie Pan.
01:09:33Nie patrz Marysiu, no no.
01:09:35Robię to na Rzeczpospolitej.
01:09:37Co na to powiedzą Pana dzieci?
01:09:39Pana wnuki?
01:09:41Osądzi mnie Bóg i historia.
01:09:44Dzień dobry.
01:09:45Dzień dobry.
01:09:46Dzień dobry.
01:09:47Dzień dobry.
01:09:48Dzień dobry.
01:09:49Dzień dobry.
01:09:50Dzień dobry.
01:09:51Dzień dobry.
01:09:52Dzień dobry.
01:09:53Dzień dobry.
01:09:54Dzień dobry.
01:09:55Dzień dobry.
01:09:57Dzień dobry.
01:09:58Dzień dobry.
01:09:59Dzień dobry.
01:10:01Dzień dobry.
01:10:02Dzień dobry.
01:10:32Dzień dobry.
01:10:33Dzień dobry.
01:10:34Dzień dobry.
01:10:35Dzień dobry.
01:10:37Tutaj trzeba wziąć długie, ostry nóż i podzielić to na dwie w miarę równe części. Proszę.
01:10:43To mnie zręcznie, co powie Europa. Nowe rozbiory, nowe okupacje, to już było.
01:10:50Abbasador Germanii praw, za czym mamy to wszystko?
01:10:54Gentlemen, jakie zabory? To będzie terytorium wpływów, a z czasem zrobi się ograniczoną autonomię.
01:11:02To może Amerykanek sobie weźmie, niech pani przekona swój pozydent.
01:11:06Ale pan jest lunatyk. Gdzie Nowy Jork? Gdzie Nowy Sącz? Ile to kilometrów?
01:11:10Nowy Jork do Warszawy bliżej niż do Hawaj.
01:11:13Ambasador Germanii prawa. Ameryka weźmie od Polszu, jak 51 zjedyniony sztat.
01:11:19No way. My mamy dość kłopotów z Polonią tam na miejscu. No.
01:11:23Możesz zostawić tak, jak jest. Taka wyciachaczka do nóg na połogu Azja.
01:11:26Nie może w środku Europy być państwa, co to ani zdechnąć, ani narodzić się nie potrafi.
01:11:32Nie. Panowie, przestańcie się wymikiwać. No. Jako sąsiedzi macie najbliżej.
01:11:38Please. Trzeba tę sprawę załatwić po męsku.
01:11:41Po męsku. Pan Hierow pierwszy.
01:11:43Nie, nie, nie, nie. Gaspadin von Katamaran pierwszy, proszę.
01:11:46Nie, nie, nie. Ja wezmę to, co zostanie. Niech pan Hierow pierwszy.
01:11:49For Christ's sake, panowie, bądźcie choć trochę European. Chociaż wy. No. Proszę się częstować.
01:11:56Może pani coś zazugeruje.
01:11:58Ok. I got it. Gentlemen. Tak się szczęśliwie składa, że przez środek Polski przechodzi dziewiętnasty południk. Right?
01:12:13I robimy tak. Wszystko, co jest po tej stronie. To znaczy Suwałki, Olsztyn, Łódź, Warszawa, Kraków, Częstochowa. Wszystko to idzie do Rosji.
01:12:30A tu? Wszystko to, co po tej stronie. To znaczy Gdańsk, Poznań, Wrocław. Stettin?
01:12:38Of course. Stettin, Katowice. Wszystko to idzie do Niemiec.
01:12:48Gentlemen, deal. Ja unutoczna.
01:12:53A co zrobimy z her prezydentem Czop? No, no, co z nim?
01:12:58Oh. Don't worry about Czop. He's gonna be fine.
01:13:02Mamy dla niego takie małe gospodarstwo rolne. Będzie mu tam dobrze.
01:13:08To bardzo dobrze. A gdzież ja na to gospodarstwo?
01:13:11Na Wyspie. Na Wyspie? Chyba nie na Uznań?
01:13:14No, no, no. My musimy go mieć na oku.
01:13:18Damy mu takie małe poletko Pana Boga w bazie Guantanamo na Kubie.
01:13:23Na Kubie!
01:13:25Blac! Znowu jemu powiezłeś.
01:13:30muzyka
01:13:36KONIEC
01:14:06KONIEC
Be the first to comment
Add your comment

Recommended