Skip to playerSkip to main content
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
00:32Zegary stoją
00:36Lekarza słoneczna
00:40Miną takie
00:44A ja mogę proszę pana dziurkować tyle razy, ile mi się podoba
00:48Wiesień
00:50Ja wiem
00:52Znowu grzech się jest
00:56A tu
01:00Ta smutna
01:02Plaża
01:06Ja znam
01:08Nasze marzenia
01:10Dziś powiem
01:12Że teraz
01:14Będzie
01:16Trwać
01:18Ta cisza
01:20Znowu
01:22Na naszej
01:24Plaży
01:26KONIEC
01:28Jeżeli
01:32To
01:34To
01:36To
01:38To
01:40To
01:42To
01:44To
01:46To
01:48To
01:50To
01:52To
01:53To
01:54KONIEC
02:24KONIEC
02:54KONIEC
03:24O proszę, tam za tym lasem będzie pierwsze ujęcie wody. Od południa woda podejdzie aż do szosy.
03:28Jak to do szosy, proszę pana? Szosę też zaleje.
03:30O nie, nie, nie, bo pan mnie słucha, panie inspektorze. On nie wie, co mówi.
03:32Jak to nie wie, co mówi? O tutaj kanał, z tym, że koty zaznaczone na planie, po prostu prowizorycznie.
03:38Panowie, panowie, skończcie wreszcie z tą prowizorką.
03:41Tak, prowizorium.
03:46Prowizorium! Prowizorium!
03:54No i co, nie przyjechał?
04:03Musi on tam mieć jakąś.
04:05Baśka go widziała, jak na poczcie rozmowę zamawiał.
04:08Wie pani, że podobno teraz warszawski pociąg będzie się u nas zatrzymywał?
04:18Kazałaś mi włożyć kapelusz, teraz taki upał.
04:20Wygląda w nim jak jaka głupia.
04:22W walizce by się na pewno pogniótł, kochanie.
04:25Poczekała na pogoda, by nie musiał się kąpać.
04:27Tak to lubisz, kochanie.
04:52Poczekał na pogoda.
04:54KONIEC
05:24Dzień dobry. Dzień dobry.
05:43Panie, może chciałby pan popływać kajakiem?
05:47Pół godziny, dziesięć złotych. Ostatnia okazja, ostatni dzień lata.
05:50Niestety śpieszę się bardzo, a poza tym nie posiadam karty pływackiej.
05:54Tam panu kajak bez tej karty.
05:56Pływanie bez karty pływackie jest zabronione.
05:58Kto tu zabronia? Ja czy pan?
06:01Chodzi o zasadę, proszę pana.
06:15No i po co, i po co się tak męczysz?
06:18Ach, mam swoje zasady.
06:20Codziennie, dwa razy przez jezioro.
06:24Tam i z powrotem.
06:27Jeszcze mnie usłyszą.
06:29Potrenuję, do wiosny i zobaczysz.
06:34Popatrzcie tylko, co ona wyrabia.
06:39Taki mężczyzna. Co on w niej widzi?
06:43A ona robi z niego tart. Albo muchomora.
06:47Czy państwo widzieli?
06:59O, panna Zuzanna, moje uszanowanie.
07:02Czy jest tu gdzieś w pobliżu ratownik?
07:04Bo tam chyba ktoś się utopił.
07:07Widzę części garderoby.
07:08Ja jestem ratownikiem. O co chodzi?
07:10No właśnie mówisz, że chyba się ktoś utopił.
07:12Wiem o tym.
07:13Nic się nie dało zrobić.
07:15Jestem jeszcze mokry.
07:17Misiu, przestań.
07:19On tak zawsze.
07:21No to kamień sparz mi z serca, bo już myślałem.
07:28Cieszę się, że panią spotkałem i to już pierwszego dnia.
07:34No to ja się pożegnam.
07:51A więc, proszę pana, tutaj będzie teren budowy.
07:53Trzeba dopóty wburzyć.
07:55Tu nie ma miejsca na żadne domki.
07:57Na żadne wycieczki.
07:59Chciałbym zacząć coś z tego.
08:13Panowie, dochodni dzieci. Przecież tam już byliśmy.
08:15A, słuchaj. Najważniejsze.
08:20Była mu Dzięciołowski.
08:22I ona mówi, że im więcej osób mieszka, tym większe potem odszkodowanie.
08:26A jeżeli pensjonat jest jeszcze czynny, to już może być suma.
08:30Dzięciołowska mówiła. Znaczy tak jest?
08:32W Radzie Narodowej mówili, że 1 października ma chodzić komisja i sprawdzać co i jak.
08:38Co ma sprawdzać?
08:39Wszystko, moja droga. Jak komisja sprawdza, to już wszystko.
08:42To można szarlotkę upiec.
08:44Wszędzie teraz jest szarlotka.
08:46Takiego urodzaju najstarsze jabłka.
08:48Nie pamiętają.
08:50Ty i ja.
08:52To dwie osoby zameldowane.
08:56A wiesz, lala.
08:58Ten wiceklistonosz to powiedział, że pan Staszek to taki mistrz pływacki, co to było dawno i nieprawda.
09:04Pan Staszek zawsze będzie mistrzem, choć teraz pracuje jako ratownik.
09:07Ten wicek to mu Zuzi zazdrościł, jak ją raz zobaczył rozebraną w zbożu, to coś mu się w głowie pokręciło.
09:15Pojechał rowerem nad jezioro, wszystkie listy pootwierał i pobrzucał do wody.
09:21A potem to się tymi kawałkami papieru nasze kaczki podłabiły.
09:26Słuchaj, a co z dyrektorem?
09:29Z tego co widzę, to dyrektor na mur zostaje do pierwszego.
09:33A pan Staszek z Zuzią nie będą dziś na podwieczorku?
09:36Nie, pan Staszek dzisiaj trenuje na jeziorze.
09:39Zuzannę można by namówić, ale jak? Przecież ma swój dom.
09:43Moja droga, czy ty nie masz oczu? A może wprowadzi się tu z własnej ochoty?
09:49Zobaczymy. Jak robaczywe, to znaczy, że pan Staszek się nie liczy.
09:56Zgniłe od spodu.
09:58Ale nie robaczywe.
09:59No nie robaczywe, ale zgniłe.
10:01Znaczy się pan Staszek niepewny.
10:04Pan Pullman skleba nam spadł.
10:21No, niech pan powie, czy paradis podoba się panu tak jak dawniej?
10:24Przecież pani wie, jakie ten dom ma dla mnie znaczenie.
10:28To miejsce tak na mnie działa, że aż wszystko burzy się we mnie.
10:33Nie chciałbym gdzieś pędzić, zakochać się.
10:36A że nie udało mi się to dawniej.
10:38Przyjechał pan, jak zwykle, z punktualnością zegarka.
10:41Proszę pana, ludzie czekają. Suflet stygnie.
10:45O, zaraz oklapnie. A jak oklapnie, to do niczego.
10:51Niewiele brakowało, abym się spóźnił.
10:53Po ostatniej chwili przysłano nowe faktury do sprawozdań,
10:55jakieś nowe zestawienia, procentowe upytki masy towarowej.
11:00Ale po co ja to państwu wszystko opowiadam?
11:02O, male w los, abym nie przyjechał.
11:05Tego by nam pan nie zrobił, panie Pullman. Pan jest naszym ostatnim gościem.
11:08Po pańskim wyjeździe zamykamy drzwi aż do wielkiej nocy.
11:11Pan jest księciem sezonu, według którego układa się kalendarz.
11:16Znakomity suflet.
11:19Suflet lubię najbardziej.
11:22A ja najbardziej lubię porządek.
11:25Za nic na przykład nie zostawiłbym nie zaścielonego łóżka.
11:28W niedzielę kiedy wstanę i posprzątam lubię usiąść w fotelu i czekać.
11:33A na kogo pan tak czeka?
11:35Na narzeczoną.
11:36A co?
11:37Ma pan narzeczoną?
11:38Jeszcze nie.
11:39Ale w moim pokoju zawsze jest czysto.
11:42A czy pan wie, że pan jest perlą?
11:44Ja.
11:45Perlą jest Zuzanna.
11:48Eee, pan znowu swoje. Zuzanna ma już narzeczonego.
11:54Nie słyszał pan?
11:57Zuzanna ma już narzeczonego.
12:00Mistrz pływacki.
12:05Musi pan wiedzieć dyrektorze, że pan Pullman jest obdarzony podwójnym słuchem.
12:10Słyszy tylko dobre.
12:12Nie rozumiem.
12:14Pan Pullman jest głuchy jak pień na złe wiadomości.
12:17Odbijają się od niego jak grochot ściany.
12:23Pożegnalny pod wieczorem.
12:24Dlaczego pożegnalny? A gdzie jest?
12:27Pakuje się. Jutro wyjeżdża, ma spotkanie z trenerem reprezentacji.
12:31Nie pojedzie, nie pojedzie, już ja go namówię.
12:33Pojutrze zrobimy indyczkę.
12:36Dzisiaj jest świetny program w telewizji, wie pan?
12:39To interesujące. Chociaż ja z zasady nie oglądam telewizji.
12:44Ale skoro pani twierdzi, że to dobre, obejrzę.
12:47Ja chciałam kiedyś wystąpić w telewizji.
12:49W teleturnieju.
12:50Dwadzieścia pytań.
12:53Nawet wysłałam zgłoszenie.
12:55Ale nie odpisali.
12:57A przygotowywałam się chyba z miesiąc.
13:01Z encyklopedii.
13:03Tam w Warszawie trzeba mieć plec.
13:06A zdjęcie pani poslala?
13:07Nie.
13:08I to był błąd.
13:10Teraz wszędzie żądają podania ze zdjęciem.
13:13A wiecie, ja to najbardziej lubię oglądać w telewizji stare, dobre filmy.
13:17I piłkę nożną.
13:19Ach, jak ten Lubański idzie na bramkę, to mnie tak aż coś ugorzał ściska.
13:24Z antyk直duje.
13:25Z antykownicą.
13:26Odwioso co, nie trzymaj mnie.
13:27Podniemy człowiek.
13:29O, jak ten Lubański!
13:30Obserwować się, że zabij.
13:31I rozmawiam, które przewietrze��도za są wiesz,
13:32do odwiedzenia wstyd USB.
13:33Nie.
13:34Nie.
13:35Nie wiem, ale jest.
13:36Nie.
13:37Nie.
13:38Nie.
13:39Nie.
13:40Nie.
13:41Nie.
13:42Nie.
13:43Nie.
13:44Nie.
13:45Nie.
13:46Nie.
13:47Nie.
13:48Nie.
13:49Nie.
13:50Nie.
13:51Nie.
13:53Nie.
13:54Daję słowo
14:02Teraz taka pogoda, że się człowiek w mieście dusi
14:05No
14:06Nie wszędzie dusi się tak samo
14:08Weselej jak pan jest
14:11Mógłby pan u nas zostać do pierwszego
14:13Jak sułtan same kobiety
14:16No przecież jest jeszcze
14:18Ten pan, co przyjechał
14:21Co to za mężczyzna
14:23Taniej policzyny
14:25Bo to po sezonie
14:26Zuzanna ma u nas zamieszkać
14:29Wie pan?
14:36Rozumiem, już rozumiem
14:38I tak by zamieszkała
14:41Urlop ma przymusowy
14:42Bo właśnie kino w remoncie
14:53No to ja już pójdę
14:54Zaczekaj chwilkę moja droga
14:57Zobacz co mi tu w kartach wychodzi
14:59Król pikowy
15:01Prosto po skosie do damy kierowej
15:03Coś mi się wydaje, że masz przed sobą życiową szansę
15:07Ja i tak wyjadę z tej dziury, żeby nie wiem co
15:09Na potop nie będę czekać
15:11Eta, wyjeżdżasz, wyjeżdżasz i wyjechać nie możesz
15:13Przecież bywam już raz
15:15Każdemu w życiu może się nie udać
15:17Ja ci coś powiem
15:18Przytrzymaj go przez parę dni
15:20To dobry chłopak
15:22Na pewno się w tobie lekko podkochuje
15:24Ale sam tego jeszcze nie wiem
15:25Mężczyźni dochodzą do tego bardzo wolno
15:28Przecież możesz tutaj zamieszkać
15:31A to zawsze wiesz
15:34Nawet losowi czasem trzeba pomóc
15:36Lala, lala
15:38No i co?
15:39A co u ciebie?
15:41Król pikowy
15:41Wychodzi na to, że zostanie
15:43Gdzie największy wstań to można zawsze na nich liczyć
15:54Pomoc przy żliwach w BGR Jasień na pomyszu koszamińskim
15:57Tam gdzie stale odczuwa się brak akutników
15:59I gdzie bezcenna jest każda para rąk do pracy
16:02Nawet takich miejskich wymagilowany
16:04Chciałoby się, żeby i plony były wszędzie równie dorodne
16:12Jak też i wiatry
16:13Oczywiście nie twierdzimy, że studenci w Jasieniu
16:24Nic tylko pracują społecznie od rana do nocy
16:26Akademicki obóz wypoczynkowy
16:28Mieści się tuż nad brzegiem jezioda
16:31Ten fakt geograficzny jest więc
16:32Wszechstronnie wykorzystywany
16:34Przemysł mleczarski należał również do rybich trucicieli
16:40Mleko jest smaczne i zdrowie
16:42Mój kochany Humphrey
16:44Pamiętasz go lala w Casablance z Ingrid Bergman?
16:47Taka gidia, nie podobała mi się
16:49Ale Humphrey
16:51Ingrid Bergman wchodzi do jego gabinetu
16:55A on heroinka, kofeinka i jest natycką komendantem miasta
17:00I ona go prosi, żeby uwolni jej kochanka
17:03A on jej na to mówi
17:05No
17:07Wtedy ona wyjmuje z takiej pięknej torebki taki mały rewolwer
17:11Ale Humphrey jest spokojny
17:13Nalewa sobie whisky do szklanki
17:15Uśmiewa się i mówi
17:18Ły
17:20Znaczy strzelaj
17:22Tu jest bardzo przyjemny smękarz
17:26Och Boże
17:27Ja to najbardziej lubię filmy o miłości
17:29Kiedy to właśnie było o miłości?
17:31Ale nie takie
17:32Żeby się całowali, jeździli takimi dużymi powozami
17:35Żeby były długie suknie
17:37E tam na takich to ja z miejsca zasypiam
17:39Wiecie jaki jest naprawdę dobry film?
17:41Gwizdzący dan
17:42Pasek
17:43Jeździ sobie od miasta do miasta
17:45Po prostu jest rozrywany przez kobiety
17:48I gwizdze sobie na wszystko
17:50A kiedy zabijają mu konia
17:53Przepraszam młody człowieku, ale istnieją różne upodobania
17:56Ja także podobnie jak panna Zuzanna
17:59Lubię filmy spokojne i o miłości
18:02Samo życie
18:03Niech mi pan nie przerywa
18:05Na przykład las
18:07Samotna stacja meteorologiczna
18:11Gdzieś ukryta na odludziu
18:14I mieszka tam młode małżeństwo
18:16On starszy już mężczyzna
18:18W okularach, ale bardzo przystojny
18:20I ona przepiękna kobieta
18:22Z takimi włosami
18:24A las szuj, szuj
18:26I przyjeżdża do nich
18:28W odwiedziny
18:29Taki jeden fizyk
18:30Od razu widocz, że nic dobrego
18:32O, zaporę pokazują
18:33Te co po drugiej stronie budują
18:35Nie ciekawe to raczej
18:38Tu zdaje się też coś budują
18:43A tam pokręcą się pokręcą i przestaną
18:46Elektrownia tu będzie
18:48Wodna
18:49Skąd pan wierze elektrownia?
18:51I po co elektrownia jak tu już jest prąd?
18:54Ludzie wszystko wymyślą i gadają bez sensu
18:57Dobry wieczór
18:58Właśnie pozwoliłem sobie zaprosić na telewizję
19:01Państwo pozwolą?
19:03Moja kuzynka
19:04Którą spotkałem przypadkowo zresztą
19:06Jadziu
19:07Przedstaw się
19:08Jadwiga
19:09Ależ prosimy
19:10My już nie oglądamy, ale proszę
19:12Ale teraz będzie film
19:13To ja nie chcę przeszkadzać
19:15Może my pójdziemy?
19:17Ależ proszę siadać
19:18Bardzo proszę
19:19Zaraz podamy
19:20Tak
19:21Ciasteczka
19:22Ależ po co tyle zachodni
19:32Aczczarlotka udała się nadzwyczaj
19:35Dawajcie jedno P i dwa K
19:38Już wam wieziemy koledzy
19:40Płyniemy na tamten trzech
19:45Na górę, na górę dawaj
19:47Dobra, dobra
19:48Brunko, brunko ustawiaj
19:50No
19:51Szymaj to
19:52Płyniemy
19:53Płyniemy
19:54Płyniemy
19:55Płyniemy
19:56Dobra
19:57Dzieńmy
19:58Dzieńmy
19:59Na górę do ruchu
20:00Muzyka
20:06Muzyka
20:08Muzyka
20:10Muzyka
20:14Muzyka
20:18Muzyka
20:22No od góry do dołu.
20:28Lala!
20:29Jakiś panowie przyszli?
20:31Co się stało?
20:34Co się stało?
20:35Moje szanowanie pani, to my
20:37przyszliśmy tu pomierzyć.
20:40A zmierzcie sobie panowie, zmierzcie.
20:42Jak trzeba, mówi się trudno.
20:44Tylko mi jabłek nie postrącajcie tymi tyczkami.
20:48Dwanaście, czternaście,
20:50lewo, lewo, lewo, jeszcze lewo.
20:51Jeszcze w lewo, lewo, lewo, jeszcze lewo.
20:53Osiemnaście, dwadzieścia.
20:55Co ty mówisz?
20:56Dziesięć koma cztery.
21:18Powiedz mi, czy ci się podoba?
21:20Tak, kocham.
21:21Podobają ci się moje ramiona?
21:23Tak.
21:24Moje plecy?
21:25Tak.
21:26Moje nogi?
21:27Tak.
21:28Mój nos?
21:29Nos też mi się podoba.
21:31Wszystko, wszystko mi się podoba.
21:33W takim razie, ty chyba mnie kochasz.
21:37A co?
21:38Kochasz mnie?
21:39Kochasz mnie?
21:40Kocham?
21:41Naprawdę.
21:42A ty?
21:43Nie wiedziałem, że można zakochać się po sezonie.
21:47No ratownik kocha tylko latem.
21:49Jaki tam z ciebie ratownik?
21:51Wiesz, kupię motor i pojedziemy nim do Casablanca.
22:01Misiu, jakiś ty śmieszny.
22:03To ja przyszłam ze śniadaniem.
22:05A prosimy, prosimy.
22:07Wstajemy, już dzień.
22:09No Zuzanko, trzeba wstawać, nie wstydź się.
22:11Trzeba zjeść śniadanie.
22:13Śniadanie zjeść trzeba.
22:15Śniadanie zjeść trzeba.
22:17Przecież ja rozumiem młodych.
22:19Skoro się kochacie.
22:21Zuzanko, hmm.
22:23Przyszłam tu z pewną misją.
22:25Proszę, ja rozumiem młodych.
22:27Skoro się kochacie.
22:29Zuzanko, hmm.
22:31Przyszłam tu z pewną misją.
22:33Proszę, proszę.
22:35Zuzanko, hmm.
22:37Zuzanko, hmm.
22:39Przyszłam tu z pewną misją.
22:41Proszoną mnie.
22:43On tam stoi na dole.
22:45Kto taki? Czego chce?
22:47Nasz stały gość, pan Pullman.
22:51Zaprasza Zuzię na przejażdżkę łódką
22:53i powiedział, że będzie stał tak długo,
22:55dopóki się nie zgodzisz.
22:57Jak mu pani powie, żeby się poszedł zważyć?
22:59A co to znaczy?
23:01Żeby się wypchał sianem.
23:03Zuzanko, jak ty się wyrażasz?
23:05A poza tym, co ci to szkodzi, że przejedziesz się trochę łódką?
23:07No właściwie to prawda.
23:09I tu siedzi nudno mu.
23:11Trochę popływasz, a ja sobie w tym czasie skożę załatwić coś w miasteczku.
23:13Już ja wiem, po co ty tam chodzisz, Miśku.
23:17Kotku, kotku.
23:19Tylko to jedno ci w głowie.
23:23Hop, hop, hop.
23:25Załatwione. Zuzanka będzie za godzinę.
23:27Na przystani.
23:29Do ula.
23:31Ale już, już.
23:33Złe.
23:35Bo będziemy ule przenosić.
23:37Należy się za trzecią godzinę pływania.
23:39Nie wpływanie pływania.
23:42Zaskoczajmy wątpię sobie.
23:45Do ula.
23:46Ale już.
23:47Już.
23:48Cóż, złe, bo będziemy ule przenosić.
23:53Należy się za trzecią godzinę pływania.
23:59Że też panu opłaci się tak czekać.
24:03Mnie się opłaci.
24:05A na kogo pan tak czeka? Na narzeczoną?
24:06Możliwe.
24:07A panu to nie nudno, tak samemu nad wodą?
24:09Nie, nie nudno.
24:10W kwietniu co on się zaczyna, to ja gazety zbieram.
24:14Jak to zostawi, to ja cap i nakupkę.
24:18I tak przez całe lato.
24:20A jak uzbieram, teraz siedzę i czytam.
24:23Eee, tak.
24:24Ile to w kwietniu ciekawych rzeczy się podziela.
24:26Wie pan, ja mieszkam w Warszawie.
24:30Mam posadę, dobrą posadę.
24:32I całe życie czekałem na tego drugiego człowieka.
24:35Na partnera na całe życie.
24:37Ale myślałem, że mam jeszcze czas,
24:38że to przyjdzie samo.
24:40Zakochaj się pan od pierwszego spojrzenia.
24:43Mam mieszkanie nieduże, bo to kawalerka.
24:46Wie pan, ale jest takie.
24:47O, tu jest wejście, tu lazienka, tu wnęka kuchenna,
24:51z kuchenką dwupalnikową.
24:53Dalej pokój, stół, tapczan, telewizor, szafa w ścianie.
24:57To proszę pana na dwie osoby jest wymarzone gniazdko.
25:01I do tego jeszcze w Warszawie, wie pan.
25:04Otóż najbardziej człowieka zżera samotność.
25:06A wy dwoje to zawsze i przyjemniej i lepiej.
25:09Na przykład ja czekam, ona wchodzi.
25:11ekspris.
25:29Toaliczony.
25:30Dominic?
25:30No, no.
25:40Aleś ty się zmienił.
25:43Co to włos?
25:47To twoja wina!
25:51A z tym facetem to ja się osobno będę liczył!
25:53Osobno!
25:54Maniak!
26:00Zobaczcie!
26:28No jestem! Długo pan czekał?
26:29Długo pan czekał?
26:30Nie, doprawdy chwileczkę.
26:31Już nawet trochę powiosłowałem sobie.
26:34No to popływamy.
26:41Może panu pomóc?
26:42Nie, nie, ja sam.
26:59Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
27:29Nie, nie, nie, nie, nie, nie.
28:00Tam gdzie zawsze!
28:03Albo nie, to ja już lepiej napiszę list.
28:05Dobran.
28:14Sosądna!
28:19Wracaj!
28:21Celanna, zwracaj!
28:36Panie, wie pan, co się niewyraźni.
28:40Najpierw podawał się za jej narzeczonego, a potem ciągnął mnie do Warszawy.
28:44Goń o nas, goń o! Zrobimy mu kawał, płyńmy na tamten brzeg.
28:55Niech pan wiosł je dalej.
28:58Szybciej, szybciej!
29:14W lewo!
29:23W lewo!
29:28Czekajcie, ja wam przebuję do rozrzułu.
29:36No dobra, walimy w nim.
29:39O! Mamy wtaszka!
29:41Nowisiu, proszę cię, tylko bez żadnych numerów.
29:45Wsiadaj.
29:46Panie, należy się za czwartą godzinę pływania.
29:49Za placek skończę pływać.
29:51Ja doprawdy nie rozumiem pana...
29:53Gdybym chciał, to bym panu pokazał.
29:56Gdybym chciał, to bym pana wrzucił do wody.
29:58Albo zatopił łódkę.
29:59To moja łódka.
30:01Ach, chyba, że tak.
30:02No dobra, wracamy.
30:03Przegadzamy.
30:04Lala!
30:05Boisz się Boga? Co ty robisz?
30:09Lala, bój się Boga, co ty robisz? Wyłącz to, wyłącz to.
30:35To pana Pullmana. Zawsze byłam ciekawa, jak mężczyźni to robią. Bardzo przyjemne uczucie.
30:41Ale przecież będzie ci rosła broda i wąsy.
30:44Zobacz, co tam leży na stole.
30:54Szanowna i zacna pani, tyle jest słów, które chciałbym wypowiedzieć, jest tyle rzeczy, z których chciałbym się pani zwiężyć.
31:05Przez cały rok miałem pani wizerunek przed oczami.
31:11Jak ci mówiłam, to nie chciałaś wierzyć. Dwa asy obok siebie i ten palet dzwonkowy.
31:35Ach, pan też do łazienki?
31:48Tak.
31:49Bo ja właśnie napuściłam wodę do wanny.
31:53Zlapali nas tuż przy brzegu.
31:55Jeszcze kawalek i bylibyśmy im uciekli.
31:57Zobaczy pan, jeszcze kiedyś uciekniemy razem.
31:58Duże, takie duże.
32:16Niewaludkie.
32:17Wenecja.
32:29Ponte di Rialto.
32:30Zgasz światło.
32:46A dlaczego kot?
32:47Widziałaś kot tam na schodach?
32:50Pod łazienką?
32:50Panie Kulman!
33:03Łazienka wolna!
33:05Mogę wpaść i umyć panu plecki.
33:06Miesiu, gdzie jest...
33:21Co?
33:25Co panu jest? Ma pan takie mętne oczy?
33:27Ja mam od dzieciństwa takie mętne oczy.
33:29Niech pani tu pobędzie ze mną.
33:31Nie wiem, czy to wypada być sam na sam zamknięta z mężczyzną w łaziencu.
33:36Muszę to pani w końcu powiedzieć.
33:41Ja...
33:41Lepiej niech pan nic nie mówi.
33:46Niech pan się teraz wy...
33:48Kąpie, wyśpie.
33:50Po tym wiosłowaniu strasznie pani zmęczony.
33:54A jutro wszystko będzie dobrze.
33:56Zobaczy pan.
34:06Wszystko będzie dobrze.
34:15Wiesz, Stefan, potwierdza się wszystko.
34:17Wczoraj komisja była u Stubińskiej.
34:19Wszystko sprawdzali od A do Z.
34:22Ile osób Mieszka zapisywali?
34:24Wszystko jak najdokładnie.
34:26I nawet, że dom lekko zagrzybiony.
34:28A pan Pólman to jest król Karo czy Kier?
34:31Bo coś tu się szykuje?
34:33Karo.
34:34Podobno tam, gdzie stoi domek Stubiński, to ma być przepławka wodna.
34:38Boże, a co to jest przepławka?
34:40Stubińska też nie wie, ale mówi, że w związku z tą przepławką, to ona wystąpi o większe odszkodowanie.
34:45A na naszym miejscu co ma być?
34:48Woda.
34:48Jak to? Zwykła woda?
34:50A tak, moja droga.
34:52Takie szczupaki będą pływać w salonie.
34:55U, dwa asy obok siebie.
34:57Coś mi się tu nie podoba.
35:02Przepraszam, czy jestem upiorem, żeby się mnie bać?
35:06Co prawda do tej porze jestem już zwykle w łóżku.
35:08Ale wszedł pan tak cicho jak duch.
35:11Bo też sprowadza mnie duchowa sprawa.
35:13Powiem krótko.
35:14Zakochalem się.
35:15I to chyba w Zuzannie.
35:17Teraz po nocy?
35:19Niech pan siada i się uspokoi.
35:21Ja nie chcę się uspokoić.
35:23Ja nie chcę być spokojny.
35:24Ja byłem zbyt długo spokojny.
35:25Dosyć koniec skończyło się.
35:31To był spokój pozorny.
35:33Cisza przed burzą.
35:34Ależ panie Stefanie, chyba się pan spóźnił.
35:37Oni mają się ku sobie.
35:39No, nawet więcej.
35:40Co więcej, co więcej.
35:41Właśnie to chciałbym wiedzieć, czy to poważna sprawa.
35:43No, mają się pobrać.
35:44A tak, tak.
35:46On wyjeżdża, potem ona do mnie.
35:48To była największa puszczalska w całej okolicy.
35:55To była największa puszczalska w całej okolicy.
36:11Trzy razy dorzucano ją ze szkoły.
36:13Sprzedaję bilety bez kolejki.
36:16No masz, znowu nic nie słyszał?
36:19To jest prawdziwy cud natury.
36:29Co pan tu robi?
36:30Gdyby pan wiedział, co ja zostawiłem w tych ścianach, w tych sprzętach, ten pokój widział moje szczęście.
36:42Przez cały rok wierzyłem, że kiedy żona wróci, że kiedy ja tu przyjadę, ona przyjedzie także.
36:49Że nagle otworzą się drzwi, ona wejdzie i rzuci mi się na szyję.
36:54Jak ja na nią czekałem.
37:02Ale któregoś dnia może wróci.
37:09Może przyjedzie.
37:12Jak pan myśli?
37:14Przyjedzie.
37:16Na pewno.
37:18Będę czekał.
37:19Widzi pan, ja także czekałem na swoją miłość i doczekałem się.
37:25Dziękuję panu bardzo.
37:28I proszę mi wybaczyć.
37:30Zdjęcia.
37:31Zdjęcia.
37:32Zdjęcia.
37:33Zdjęcia.
37:34Zdjęcia.
37:35Zdjęcia.
37:36Zdjęcia.
37:37Zdjęcia.
37:38Zdjęcia.
37:39Zdjęcia.
37:40Zdjęcia.
37:41Zdjęcia.
37:42Zdjęcia.
37:43Zdjęcia.
37:44Zdjęcia.
37:45Zdjęcia.
37:46Zdjęcia.
37:47Zdjęcia.
37:48Zdjęcia.
37:49Zdjęcia.
37:50Zdjęcia.
37:51Zdjęcia.
37:52Zdjęcia.
37:53Zdjęcia.
37:54Zdjęcia.
37:55Zdjęcia.
37:56Zdjęcia.
37:57Zdjęcia.
37:58Zdjęcia.
37:59Zdjęcia.
38:00Zdjęcia.
38:01Zdjęcia.
38:02Chwila.
38:03Zdjęcia.
38:04Zdjęcia.
38:05Lala.
38:06Lala zobacz co się dzieje.
38:07Stefa!
38:08W kurdo?
38:09Wkładaj buty i ja mu odetnę drogę od to rów.
38:12Przecież on nie może wyjechać.
38:13Pierwszego ma chodzić komisja.
38:14Ja mu zabieram walizkę.
38:16Ty usiądź na nim.
38:17Ty usiądź czy jesteś...
38:19Halo panie Stefanie?
38:21Pan回uć.
38:23Panie Stefanie.
38:24Ale wracamy.
38:25Proszę mnie puszczysz.
38:27Nic nie wracamy.
38:28Przecież panie sami mówimy, że oni mają się pobrać.
38:31Ale to się tak mówiła, że ona będzie miała z nim za życie, latem to on jeszcze coś tam zarobi, ratownie, ale zimą?
38:38To się zimą u nas stoi.
38:40Właśnie, panie Stefanie, mężczyzna z pańską aparycją, samodzielnym, z mieszkaniem.
38:45Przecież pan ma mieszkanie, prawda?
38:47W kawalerce.
38:48No właśnie.
38:49To co robi prawdziwy mężczyzna, kiedy jest zachochany w kobiecie?
38:52On jest mężczyzną i pan jest mężczyzną.
38:55Prawdziwy mężczyzna zostaje i walczy.
39:01Sto kobiet znam i przyznawam, że przytki nie znam żadnej.
39:11Wszystko są bardzo ładne, stwierdziłem sam.
39:15Lecz mimo to dam wszystkie sto, zamian za moją jedną, przy której tamte wle dną i tylko cieniem jej swój.
39:54Skoro masz takie śliczne niebieskie oczka?
39:57A pierścianę?
39:59A czego się napijesz, kochanie?
40:02Wszystko jedno.
40:04Kawka, jarzębiaczek, miętówka, ajer koniak.
40:08Może być miętówka.
40:10Miętówka to nie jest wszystko jedno.
40:12Pamiętam, wierzaliśmy raz dwun na wieżę.
40:15Urwał się w pewnym momencie i nakrył kościelnego.
40:18Co kolega powie.
40:19Potem to nawet własna żona nie mogła go poznać.
40:22Dzwoniłem do centrali.
40:24Na R i H jest największe zapotrzebowanie.
40:27Powiedzieli, że już nie przyszli.
40:29To co my zrobimy?
40:31Napis musi być.
40:32Coś ułożyć trzeba.
40:34Mój dziewczyny jest na imię Pierczynia.
40:38Mój jedynie, mój pierczynie,
40:41Miej ci kochać chcę.
40:43To tu wszystko wchodzi w gra.
40:45Dzięki urok jej i linia.
40:47Więc zupajam nie jak mi ok.
40:50Pierczynia ma.
41:04Który?
41:20Co cicho?
41:22Ja mu się popatrzę.
41:24Ja nie jestem spokojny.
41:27To kto tu jest spokojny?
41:29Misiu, kompromitujesz mnie.
41:31Ja cię kompromituję?
41:33To on cię kompromituje.
41:43Czy mnie się zdaje? Czy panu się coś wydaje?
41:46Niech pan przestanie to jeść?
41:48Przestanę jak będę chciał.
41:50To niech pan zechce.
41:52Pan wybacze, ale jestem tu w towarzystwie.
41:54Towarzystwo?
41:56Może pan pozwoli mi skonsumować?
42:03Misiu, przestań.
42:05Przestań?
42:06Przestanę jak skończę z tym panem.
42:16Zostaw go.
42:17Na kogo się rzucasz?
42:19To tak bronisz tego twojego narzeczonego.
42:21Jak go tu zaraz?
42:23Ożalałeś?
42:24Taki narzeczony jaka narzeczona.
42:25Przestań?
42:26Nie wręcaj się.
42:27Jeszcze mnie nie zaciągnęłaś do ołtarza.
42:29Ja ciebie?
42:30Ach, ty mistrzu od płuczenia talerzy.
42:33Tarzę dla ubogich.
42:35Żadnego rekordu już nie pobijesz i sam wiesz o tym.
42:45Dobrze.
42:46Tę Cię, trzeba się zakończyć.
42:47Sama tego chciałaś.
42:52...
42:56Misiu.
42:58...
42:59...
43:00...
43:07...
43:09...
43:10...
43:11...
43:13...
43:15Kochanie, zaczekaj.
43:23Przebacz mnie.
43:25Nie wyjeżdżam.
43:39Suzanno.
43:42Suzanno.
43:43A pan czego tu znowu?
43:45Tyle czasu czekam, aby wyznać pani jedno słowo.
43:49Kocham.
43:50Kocham panią do szaleństwa.
43:52Niech pani zapomni o tym człowieku.
43:54Nie żądam niczego w zamian, ale niech mi pani zostawi iskierkę nadziei.
43:58Nadziei na co?
43:59Że zostanie pani moją żoną.
44:02Ja pańską żoną.
44:05Niech pan na siebie spojrzy.
44:08Pan jest wariat, panie Pullman.
44:10Nikt panu jeszcze tego nie powiedział?
44:11Niech pan idzie i się powiesi.
44:15To jest najlepszy uczynek, jaki pan może jeszcze zrobić.
44:17Nie, nie, nie.
44:23Nie, nie, nie.
44:32Nie, nie, nie.
44:34Nie, nie, nie.
44:34Ale czemu nie mam taką?
44:51Lubisz lody?
44:53Jakie mogisz?
44:57Czekoladowe czy bakaliowe?
44:59Z lodów to ja najbardziej lubię bewsztyk.
45:03A kochasz mnie?
45:06Kocham.
45:07Naprawdę kochasz?
45:08Naprawdę kocham.
45:11Co to, zimno ci?
45:13Nie, tylko mnie dreszcz przeszedł na wspomnienie tego, co było wczoraj.
45:16Tego, jak się pan pulman powiesił w ogródku?
45:23Proszę.
45:31Może pan coś zje?
45:33Trochę rosołu, a może kleik?
45:36Jak się pan czuje? Lepiej.
45:45Niech mi pan wybaczy.
45:48Kto by pomyślał?
45:50Powiedziałam tak sobie w złości.
45:51Jak pomyślę, że przeze mnie.
45:54O mało się pan nie powiesił.
46:01Nie wiedziałam, że pan jest taki.
46:06Chwileczkę.
46:09Tak.
46:11Proszę.
46:12Proszę.
46:13Proszę.
46:14O to.
46:15I to.
46:16I to.
46:17Wą do diabła koszula za szafę.
46:20Tu.
46:20No to jest.
46:23Jego kalendarz.
46:26Po co mi kalendarz?
46:28O.
46:28I to.
46:28Wą.
46:29I to.
46:30I to także.
46:32O proszę.
46:33I to.
46:34I to.
46:35To także.
46:42Proszę.
46:43Ja wcale nie jestem taki porządny.
46:44Ja wcale nie jestem taki pedantyczny.
46:46Ja też lubię się spóźniać.
46:48Ja też jestem balagamiarz.
46:51Zuzanno.
46:52Czy mogę teraz mieć jakąś nadzieję?
46:56Ja mogę czekać jeszcze przez cały rok.
46:57Gdyby w pani życiu miała zajść jakaś zmiana, to ja będę...
47:00Pan jest nawet sympatyczny.
47:03Zuzanno.
47:05Niech pan przyjedzie za rok.
47:07Niech pan jest.
47:09Tak.
47:09Tak.
47:10Tak.
47:10Tak.
47:11Tak.
47:11Tak.
47:11Tak.
47:11Jeszcze, jeszcze, na mną.
47:26Dobra, opuszczam.
47:29Na dół.
47:30Dobra, to dobrze.
47:33Gdybym ja wtedy wiedziała, po co oni tak mierzą, to za skarby bym ich za tłotnie wpuściła.
47:41Elektrobudowa.
47:46I kto mi teraz uwierzy, jak tutaj było pięknie, jakim cudem świata był nasz paradis.
47:52Ja zawsze będę pamiętał.
47:54Dla mnie to miejsce zawsze zostanie takie samo.
47:56Ten dom i pani, jesteście moimi powiernikami.
48:00I zawsze będę tu przyjeżdżał.
48:02Jak teraz, jak każdego.
48:03Ja życzę panu szczęścia, ale przeczucie mi mówi, że coś zostało stracone, coś się skończyło.
48:11Dobra, minął drzewo, dobra.
48:24Poproszę, pierwsze piętro.
48:27Jak zburzymy pierwsze piętro, będziemy mieli lepszą widoczność panu.
48:30Ja do zburzu też i parter.
48:32Proszę bardzo, przyślamy buldożery.
48:33Ale koniecznie ze spychaczami, kolego.
48:35Nie do proszę panu.
48:37O, dobrze, że idziesz.
49:06Twoja mama mi przysłała, żebyś zaraz wracała do domu.
49:08Już zabrałam i zapakowałam wszystko.
49:11A gdzie pani Lala?
49:12Na strychu. Komisja przyszła i będą pierunokrą zakładać.
49:15No i co, mówili coś? Kiedy woda zaleje?
49:18Jaka woda?
49:19Kazali tylko nową gaśnicę kupić i uziemienię do radia założyć.
49:26Bądź tu mądry.
49:36Jeszcze raz! Jeszcze!
49:48Tam na czubku wiszą najładniejsze.
49:51I osobno na kompot, osobno do sprzedania.
49:55A gdzie mają to sztuczne jezioro robić?
49:56A tam, za górkami. Wcale nie u nas.
50:06Do widzenia, do widzenia.
50:28O, plany przekażemy w przyszłym kwartale.
50:30Zobaczymy się przy melioracji. Do widzenia.
50:32Do widzenia.
50:33Do widzenia.
50:50No tak, właściwie to...
50:52Prześlemy trochę do zatwierdzenia.
50:55Tak, do widzenia.
50:57Prześlemy.
51:27KONIEC
51:57KONIEC
52:03Już wiem, zegary stoją
52:10Na czas słoneczny
52:15Moje ptaki lecą
52:20Wysień na więznowy brzesień jest
52:31A tu ta smutna plaża
52:39Ja znam nasze marzenia
52:45Dziś powiem, że teraz
52:49Teraz będzie trwać
52:53Ta cisza
52:56Rozmów na naszej plaży
53:00KONIEC
53:02LATKA
Be the first to comment
Add your comment

Recommended