- 2 days ago
A Live Woman of Proven Fertility
Alan jest zadowolony z wizji ponownego małżeństwa Judith, ponieważ nie musiałby wtedy płacić alimentów. Alan prosi Charliego by przekonał Jake’a do nowego ojczyma.
Alan jest zadowolony z wizji ponownego małżeństwa Judith, ponieważ nie musiałby wtedy płacić alimentów. Alan prosi Charliego by przekonał Jake’a do nowego ojczyma.
Category
📺
TVTranscript
00:00Skoczymy na kolację? Kiedy pojedzie do matki?
00:04Nie mogę.
00:06Czemu? Masz randkę?
00:09Znał odpowiedź, ale przez grzeczność spytał.
00:12Nie mam randki, odpowiedział, a w myśli dodał, naskocz mi zapity bufonie.
00:18Więc jaki jest powód?
00:21Płacę alimenty dwóm kobietom. Nie stać mnie na jadanie w restauracji.
00:25W domu zresztą też.
00:27Uczę się przeżuwać myśli.
00:30Ja stawiam.
00:32I tak sporo cię kosztuje.
00:34Skąd?
00:35Tylko 26 082 dolary. Na razie.
00:41Właśnie. Muszę wziąć część ciężaru na siebie. Tracę na wadze, więc będzie mi łatwiej.
00:47Nie rozpliwiaj się nad sobą.
00:50Nie rozpliwiam się. Zjem loda i jajecznicę.
00:53Dobra. Na razie.
01:07Spytam ostatni raz.
01:08Ujdziesz ze mną na kolację?
01:11Zależy dokąd.
01:13Boże.
01:14To już nie mam prawa wybrać?
01:16Nie, bo zjesz za darmo.
01:18Dziewczynę byś spytał, dokąd chcę iść.
01:23Fakt.
01:23Na co masz ochotę, Kiciu?
01:29Bardzo śmieszne.
01:31Nie.
01:31Najpierw ci zaserwuję coś gorącego, a potem coś gorącego zjesz.
01:36Przestań.
01:37Ślicznie pachniesz.
01:39Zostanę tu i zjem loda.
01:41Postawię ci loda.
01:44Wybierasz restaurację.
01:46Dzięki.
01:46Sushi?
01:47Nie przepadam.
01:51Judith.
01:52Myśl dalej.
01:56Jake, mama.
02:00Ten nut omalmienie.
02:01Tak, już schodzi.
02:15Zabierz obytu.
02:20Cześć, mamo.
02:22Kochanie, zaczekaj w wodzie.
02:24Kto podpadł? Ja czy tata?
02:26Nikt.
02:27Ty.
02:27Judith, jeśli chcesz dobrać mi się do tyłka, to wiedz, że chowam go na jutrzejsze śniadanie.
02:37Spokojnie.
02:38Chciałam ci tylko powiedzieć, że...
02:41Trochę mi głupio.
02:43Pamiętasz, jak chodziłam z pediatrą, Jake'a?
02:46Tak, z Melnikiem.
02:48A co?
02:49Znów się ze sobą zeszliśmy.
02:51Na poważnie.
02:52Bardzo poważnie?
02:54Poprosił mnie o rękę, powiedziałam.
02:56Wiedziałam.
02:57Tak.
02:57Oh.
02:58Wow.
02:59I...
03:00I...
03:01I don't know what to say.
03:02Nie wiem, co powiedzieć.
03:04Moje gratulacje.
03:05Chciałam cię uprzedzić, nim Jake się dowie.
03:09Jestem ci za to wdzięczny.
03:11Ale trochę to dziwne.
03:12Tyle lat byliśmy razem i nagle będziesz żoną innego.
03:21Życzę ci szczęścia.
03:23Wiem.
03:24Dziękuję.
03:26No, bye.
03:27Pa.
03:28Bye.
03:38Five, six, seven, eight.
03:40No more...
03:40Koniec Alimentos.
03:42Koniec Alimentos.
03:43Zdjęcia i montaż
04:13A wiesz, co jest z sushi nie tak, poza spożywaniem ich z tobą?
04:17Są miękkie, flakowate i oślizgły. Mój język odbiera je jak coś nienaturalnego.
04:24Już wiem, czemu rozpadły ci się małżeństwo.
04:28Przestań.
04:30A skoro o małżeństwie mowa, to następnym razem ja znawiam, bo skoro Judith wychodzi za mąż, to...
04:38Koniec alimentów. Koniec alimentów.
04:46Cześć, tato. Co tu robisz? Jak wszedłeś?
04:50Rose mnie wpuściła. Cześć.
04:53Jak kolacja? Co tu robisz?
04:56Wiesz, dotrzymuję Jake'owi towarzystwa.
05:00Skoro go wpuściłaś, byłaś tu przed nim.
05:04Tak, ale gdyby się nie zjawił, już by mnie tu nie było.
05:09Czy to znaczy, że przychodzisz tu pod moją nieobecność?
05:13Nie zawsze. Czasem śpisz na górze.
05:15Jake, czemu nie jesteś u matki?
05:20Uciekłem.
05:22Czasem pod pysznicą.
05:24Rose, proszę, czemu uciekłeś?
05:27Bo mi tam źle.
05:28Chodzi o z rękowiny?
05:30To nie ma związku z moim dojrzewaniem.
05:34Mama wychodzi za mąż.
05:38Dciałem, że lubisz pana doktora.
05:40Kiedyś tak, ale teraz próbuję mi rozkazywać, choć nie jest moim ojcem.
05:44Zawsze olewałeś moje polecenia, ale mamie to wisi.
05:49Mogę wam przerwać?
05:51Trzy razy zmieniałem zamyk.
05:54Ale nie ślusarza.
05:58Mogę ci kogoś polecić.
06:02Dobranoc.
06:05Uzupełniam to, co zjadł.
06:06Mam w domu identycznie zaopatrzoną lodówkę.
06:11Dobranoc.
06:12Skończyły ci się lody.
06:14Dzwonię do matki, pewnie się zamartwiam.
06:18Pewnie siedzi w dżakuzji z melnikiem.
06:23Czym tu przyjechałeś? Ukradłeś samochód?
06:26Jak?
06:27Mam 12 lat.
06:29Dzisiejsza młodzież.
06:30Zero wyobraźni.
06:32Przyjechałem autobusem.
06:35W Los Angeles nocą bezpieczniej ukraść samochód.
06:38Jakie masz dalsze plany?
06:41Zatrzymam się tutaj.
06:42Nie możesz.
06:46Czemu?
06:47Ponieważ jesteś uciekinjerem, a uciekinier z definicji nigdzie nie zagrzewa miejsca.
06:53Ucieka się daleko stąd.
06:55Z akcentem na stąd.
06:58Czemu nie mogę z wami mieszkać?
07:01Wiesz jak przyzwoicie muszę się prowadzić, kiedy spędzasz tu weekendy?
07:06Przecież pijesz, grasz w karty, sprowadzasz panienki.
07:09Wpadnij w środę, to przeżyjesz szok.
07:14Jesteś z siebie dumny?
07:16Mama płacze.
07:17Super.
07:19Nie rób przykrości mamie.
07:22Ty swojej robisz, bo to twarda sztuka.
07:24To jej dodaje skrzydeł.
07:26Mam ci powiedzieć, że bardzo cię kocha i że nie weźmie ślubu z Melikiem,
07:32zanim się z planowaną zmianą nie oswoisz.
07:34No to nigdy za niego nie wyjdzie.
07:39Zamknij się.
07:47Myślałem, że ci zależy na szczęściu mamy.
07:52Ale nie życzę sobie, by jakiś fajansiarz udawał mojego tatę.
07:55Dlaczego?
07:57Bo już mam tatę.
07:59I to fajansiarza.
08:03Dobra.
08:03Zaraz poznasz nieprzyjemną prawdę.
08:07Jesteś dość duży, by ją zrozumieć.
08:11Masz w życiu większe szanse niż ja.
08:15O wiele większe.
08:16Ja nie mam tytułu lekarza, a doktor Melnik tak.
08:21No to co?
08:22Zarabia więcej.
08:23Stać go na lepsze prezenty.
08:26I trzyma w domu pieczątkę i bloczek recept.
08:32Może się źle poczuć albo się znudzić.
08:36Wystarczy mi jeden, tata.
08:38I będziesz miał tylko jednego.
08:39Ale przecież możesz mówić do niego, tato, a do mnie, Alan.
08:43My i tak będziemy wiedzieć swoje.
08:46Zaczynam się rozklejać.
08:49O, lewka, nigdy go nie polubię.
08:52Może przedstaw mu bardziej wymierne korzyści.
08:55Jake, ile dostajesz od mamy kieszonkowego?
09:0310 dolarów tygodniowo.
09:07Wypiszę tu kilka kwot.
09:12A ty mi powiesz, przy której pojawią się cieplejsze uczucia dla doktora Melnika.
09:17Tak się martwiłam. Nie rób tego więcej.
09:25Dzięki.
09:26Nie ma sprawy.
09:27Chcesz coś powiedzieć?
09:28Tak.
09:31Kocham pana, pana doktorze.
09:43Idź spać.
09:45I pro szkoła.
09:46Zaraz.
09:47Dobranoc, tato.
09:49Na razie, Alan.
09:52Cześć, stary.
09:53Rany, ale cię polubił.
09:56Nie zastanawialiście się nigdy nad leczeniem farmakologicznym?
10:01A co masz?
10:05Dlaczego?
10:07Raz mnie nienawidzi, raz kocha, to patologiczne.
10:11I nie, spokojnie.
10:13To nie ma podłoża emocjonalnego, tylko raczej...
10:16Przekupiliśmy go.
10:21Przekupiliśmy go.
10:22Co?
10:23Wyszło całkiem daniem.
10:25Ciesz się z tego, przekupnę dziecko łatwiej utrzymać w ryzach.
10:33A nierozgarnięte łatwiej zbajerować.
10:35Do dziesiątego roku życia myślał, że mieszadełko do koktajli to waluta.
10:41A skoro o koktajlach mowa, nie myśleliście o wypadzie do Las Vegas?
10:49Kojarzy się ze Szmirą, ale to miejsce z klasą.
10:52I naprawdę romantyczne.
10:54W niektórych pokojach są lustrzane ściany.
10:57Oglądasz ruchy swojego tytu, jak w imaksie.
11:04Myślę, że w tych sprawach lekko przystupujemy.
11:07Czemu przecież kochasz Judit?
11:09To wspaniała kobieta.
11:10A jak seks?
11:12To zbyt osobiste.
11:14Nie pytam, jak ją obracasz.
11:16Chodzi mi o kompatybilność.
11:19Nie ma żadnych problemów.
11:22Widzisz?
11:23To jednak ty.
11:24To ja.
11:30Pompa jednostronnie tłocząca.
11:34Słyszałem.
11:36Chyba jednak nie dorosłem do roli ojczyna.
11:39Skąd? Idealnie się nadajesz.
11:42Pełna lodówka i portfel, a mały odda za ciebie życie.
11:47Biedulek od razu zasnął.
11:50Kolejny plus.
11:51Śpi jak suseł.
11:52Nic go nie obudzi, a gościłem już mistrzynie krzyku.
11:57Chciałabym już iść spać.
12:00Idź.
12:01Ojcostwo to bułka z masłem.
12:03W dobie internetu dzieci wychowują się same.
12:05Alan?
12:07Połóż się, zaraz przyjdę.
12:10Muszę to jeszcze przemyśleć.
12:15Nie, Boże, broń.
12:17Ojcostwo to spadochroniarstwo.
12:19Trzeba skoczyć.
12:21I dostać śmigłem w łeb.
12:23Śmigłem miłości.
12:24Może pogadamy o tym przy piwku.
12:29Niestety jestem abstynentem.
12:33Nie szkodzi, ja też.
12:34No to chodźmy.
12:39Powiem tylko Judy.
12:40Ja to zrobię.
12:41Wychodzimy.
12:42Świetnie.
12:49Staraliśmy się z pierwszą żoną o dziecko, ale nie wyszło.
12:52Po jej chorobie i śmierci porzuciłem myśl o zakładaniu rodziny.
12:57Jakie to smutne.
12:59Które z Was strzelało ślepakami?
13:02To nie istotne.
13:03Chcę zacząć od nowa z Judy.
13:07Która żyje i jest płodna.
13:11A jeśli on ma tylko pistolet startowy?
13:15Badałem się.
13:17Widzisz?
13:17Jake może mieć braciszka.
13:19To byłby dopiero dar z niebios.
13:21Nie wiem, czy chcę mieć dzieci.
13:24No to zakładaj kondom.
13:26Jake się pogodził z losem jedynaka.
13:29Gdyby miał rodzeństwo, i tak by je już pożał.
13:34Nie tknąłeś piwa.
13:36Słabo mnie z piciem.
13:39Proponuję grę.
13:41Kiedy Alan rzuci mi oburzone spojrzenie, pijemy.
13:47Zaczynamy.
13:51Jesteście super.
13:56Kocham Was.
13:57Dlaczego?
13:58Bo jesteście super.
14:00Gdyby kobiety miały tak mocną głowę jak Ty.
14:10Proponuję wznieść Toast za Jake'a.
14:13Jake jest super.
14:14I za Judith.
14:15Josh jest super.
14:16I za Wasz ślub.
14:19Niech będzie.
14:25Wiecie, co mnie w życiu ominęło?
14:27Drugie piwo?
14:30Wieczór kawalerski.
14:32Mnie też.
14:33Zasługa braciszka.
14:35Pijemy.
14:36Niech więc, to będzie Twoim wieczorem kawalerskim.
14:43Ostatni wypad z kumplami przed ślubem, ale nie mam kumpli.
14:47A my?
14:48Masz w nas kumpli.
14:49Dobrze Ci życzymy.
14:51Dobrze.
14:53Co Ty na to?
14:55Co to za wieczór kawalerski bez striptease-erek?
14:59Załatwia.
15:18Będzie świetnym ojczynem.
15:21Nieważne.
15:24Nie płacąc alimentów, będę co dzień jadać w restauracji.
15:27I to po zmroku w otoczeniu ludzi w moim wieku.
15:38Masz w komórce kamerę?
15:40Tak, a co?
15:43Obserwuj.
15:45Co robisz?
15:47Gdyby zechciał wymigać się od ślubu.
15:49To szantaż.
15:51I co z tego?
15:52Podoba mi się.
15:54Hej, Herb!
15:57Brawo, Ty stary durno.
16:05O tej porze?
16:10Tak ja.
16:13A kogo się spodziewałaś?
16:18Boże, to jego telefon.
16:20Herb jest w łazience.
16:31Jemy sobie piwko.
16:33Chcemy się lepiej poznać.
16:36Wybacz, ale ja przed ślubem też nie piłem.
16:42Wypraszam sobie takie słownictwo.
16:44Nie słyszę.
16:48Ateria en wyowuje?
16:54Teria en douje?
16:58Pa, Judith.
17:02Kupiła to?
17:03Jeśli tak, to S.P.A.
17:06A.P.A.
17:10Przepraszam, koledzy.
17:12Spieniężycie mi czek?
17:14Po co?
17:15Chcę dać panią na piwę.
17:17Musisz wracać do domu.
17:19Po co, skoro za 300 dolców ekstra mogę mieć podróż dookoła świata?
17:25Puszcz na uwaga.
17:27Narzeczona się o Ciebie martwi.
17:29Ale się na mnie wchórzy.
17:37Spokojnie, nie musi wiedzieć.
17:39Słusznie.
17:41Pożyczycie 300 wy?
17:44Co robisz?
17:46Prezent ślubny.
17:48Musi wracać.
17:50No to go odwieź.
17:51A ty?
17:52Sam polecę na około świata.
17:55Uzbierałem sporo darmowych min.
17:56Herb?
18:02Herb?
18:04Herb?
18:06Charlie, pomożesz mi go odstawić do domu.
18:09Charlie?
18:09Charlie?
18:18Masz klucz? Skąd?
18:20Może on ma?
18:21Chcesz mu grzebać w kieszeniach?
18:23Nie bardzo.
18:24Połóżmy go, zadzwonimy i dajmy dyla.
18:27Nie jest psią kupą.
18:30Psią kupą był jej pierwszy mąż.
18:34Oburzone spojrzenie, gdzie piwo?
18:37Dobra, przejrzę mu kieszeniach.
18:42Ah, Judith.
18:46Co się tu wyprawia?
18:48O, mały włos.
18:57Co?
18:59Przyłapała nas na gorącym uczynku.
19:02Nieważne.
19:03Zabawa była przednia, facet ożeni się z Judith, a ja przestanę płacić alimenty.
19:08To prawda.
19:09Skasowałeś filmik z komórki?
19:18Byłbym kretynem, gdybym tego nie zrobił.
19:21Byłbyś.
19:25Herb?
19:28Brawo, stary dureń.
19:30Proszę, smacznego.
19:38Jedno piwo korzenne.
19:44I jedna oranżada.
19:46Wersja polska TVN.
20:05Tekst Elżbieta Gałązka-Salamon czytał Janusz Szydłowski.
20:09Wersja Polska TVN.
20:17Wersja Polska TVN.
Recommended
20:55
|
Up next
20:32
20:31
19:50
20:49
20:36
21:05
20:35
19:42
19:30
20:25
18:19
19:21
19:49
19:26
19:57
19:27
20:06
20:12
18:12
20:31
19:56
17:48
20:34
20:30