Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00Spokojnego
00:30Spokojnego
01:00Spokojnego
01:30Spokojnego
01:32Spokojnego
01:34Spokojnego
01:36Spokojnego
01:38Spokojnego
01:40Spokojnego
01:42Spokojnego
01:44Spokojnego
01:46Spokojnego
01:48Spokojnego
01:50Spokojnego
01:52Spokojnego
01:54Spokojnego
01:56Spokojnego
01:58JELC 316!
02:04JELC 315!
02:07I...
02:093 piątki!
02:12Szkoda!
02:18JELC
02:22Mamo, a on jakim jeździ?
02:28JELC 316!
02:33Nigdy nie zostanę kierowcą.
02:36Przecież marzyłeś zawsze o tym.
02:39Zdawało ci się.
02:45Na świecie można jeszcze sporo zmienić.
02:50Znowu zaczynasz te swoje rewolucyjne pomysły.
02:52Bo gdyby kwiaty rosły na chmurach, to deszcz by padał z ziemi do nieba.
03:00Prosto w nogawki.
03:02Lepiej nie przeprowadzaj tych reform. To nic nie polepsza.
03:06Tylko mnie ma być gorzej?
03:07Nie ma być gorzej?
03:28Po co mi to?
03:30Żebyś pamiętał.
03:32Na razie nie mam sklerozy.
03:40Nie chcę tego.
03:41Nie marudź, to są twoje rzeczy.
03:43On pomyśli, że jestem babą z jarmarku.
03:47Zależy ci na tym, co on pomyśli.
03:49A pani wciąż jeszcze czeka.
03:53A długo tu będziemy jeszcze siedzieć?
03:55Aż do końca.
03:56A potem?
04:14Panewki stukają.
04:16Panewki stukają.
04:18Pan się zna na maszynach, ale do szycia.
04:26Panewki stukają.
04:46Co się stało?
04:48Co, nie dostałeś alimentów?
04:50Musisz go zabrać.
04:52Nie rozumiem.
04:54Ale dlaczego nigdy nie chciałaś?
04:57A kiedy?
04:58Teraz, zaraz.
04:59Nie, to niemożliwe.
05:00Ale musisz.
05:01Ale to konieczne.
05:02A ile razy cię prosiłem, żeby trochę ze mną pobył?
05:05Że na urlop go wezmę?
05:07A teraz sama widzi, co się dzieje.
05:09Jutro nas wysyłają na akcję przeciwpowodziową.
05:12Jest twoja matka.
05:13Nie ma sanatorium.
05:16To pech.
05:18No wszystko się pokrzyżowało.
05:20To na przelód niewyjątkowy.
05:22U mnie też.
05:23A co się stało?
05:25Dziś jeszcze idę do szpitala.
05:28Co ci jest?
05:31Operacja!
05:32Naprawdę nie miałam go z kim zostawić.
05:46No jak to, a ten?
05:49Co to za operacja?
05:51To moja sprawa i lekarzy.
05:56Jego rzeczy.
05:57Na jarmark chodzi z tym koszykiem?
05:59On tak samo nie chciał tu przyjść jak ja.
06:00A po co mi to mówisz?
06:02Wiem, że przez całe życie buntujesz jego przeciwko mnie.
06:07Czy zawsze musimy ze sobą tak rozmawiać?
06:11Sprawny?
06:12W porządku.
06:13Jutro 6 rano lecicie konwojem Poworki do Centralnego Magazynu Powodziowego,
06:16potem na Wyszogrót.
06:18Wolałbym jakiś lokalny kurs.
06:19Nie ma wolał, nie wolał.
06:20Jest mobilizacja.
06:21Macie delegację do końca powodzi.
06:22DZIĘKI ZA OBSERWACIE
06:51Michasiek?
06:55No co, ogłuchłeś stary?
06:56Nie nazywam się Michasiek.
06:58To jak mama na ciebie woła?
06:59Różnie.
07:01A jak lubisz najbardziej?
07:02Nie pamiętam.
07:05A jak wujek na ciebie woła?
07:07Na razie nie mam żadnego wujka.
07:10No jak to, a ten co mieszka z wami w Sanoku?
07:15Każe na siebie mówić tatusiu, co?
07:20No co, obraziłeś się stary?
07:23Ilu można mieć tatusiów?
07:26To był inżynier od nafty, jak kopali blisko.
07:30A skąd on był miejscowy?
07:32Przyjezdny.
07:33Jak wieczyli to dwa razy na tydzień,
07:35a jak ich przenieśli pod ropienkę, to był raz na dwa tygodnie.
07:39A ostatnio?
07:40Na razie wcale.
07:42A mamusia bardzo się zmartwiła?
07:45Ona mu sama powiedziała, że prace zlecone to może sobie brać gdzie indziej.
07:51I miała rację.
07:54A o mnie mówiła coś?
08:00Sam się jej spytaj.
08:15A będzie powiedzieć, że jest to dobrze.
08:17Zatrzymamy się, że nie ma już nic go.
08:18Nie ma już nic było, że nie ma już nic.
08:21Dlajdźmy was pitamy indziej.
08:23Ongiwałeś się, że zlecimy, że nie ma już się nic nie BazęLet.
08:27Dzień dobry.
08:57Nie.
08:57A nie chcecie się spać?
08:58Nie.
08:59Nie?
09:00No to czemuś nic nie mówisz.
09:02Myślę.
09:03A o czym?
09:05Co by tak było, gdyby kwiaty rosły na chmurach?
09:10Tak ja nie wiem.
09:11Nie wiesz?
09:13Deszcz by padał z ziemi do nieba.
09:16Słuchaj, stary, może cię czapeczka tam ugniata, co?
09:20A może masz dosyć tej jazdy?
09:22Na razie mogę tak sto razy dłużej jechać.
09:27A pojechałbyś kiedyś ze mną gdzieś tak daleko.
09:33Co to znaczy daleko?
09:35Jumbo Jet leci z Ameryki do Afryki dwie godziny.
09:39A jakbym leciał rakietą gdzieś na jakąś gwiazdę, to co nie?
09:42Dlaczego?
09:43Dotrzeć do jakiejś planety na to trzeba sto siedemdziesiąt lat.
09:47To znaczy ten, kto wyrusza na Marsa, musiałby po drodze się ożenić i mieć dzieci.
09:54Dopiero one by doleciały.
10:01Musieliby ze sobą wziąć księdza.
10:04Po co?
10:06No na ślub.
10:07Można i czywilny.
10:11Można też i wcale.
10:12Można i czystą.
10:18Można i czystą?
10:31Ja, ja, ja.
10:34Można i czystą?
10:36Zostań tu.
10:49Pójdę z tobą.
11:03Do pełna syp.
11:06To jest twój wóz?
11:14Mój.
11:15To co wy tu robicie, co?
11:16Co?
11:16Przecież tam wiecz.
11:18Tam jest moc zagrożony.
11:19A wy się tu chcianicie z zasypywaniem jakiejś dziury.
11:22Tu ukazali przywieźć i tu zdać.
11:24Ty odpowiesz, jak most pójdzie.
11:25Ja tam jadę.
11:27Ale zaraz, czym, czym?
11:28Moim?
11:29Twoim jedź.
11:30Wszyscy odpowiecie, tak?
11:32Cała Polska się dowie.
11:33Jak się dowie?
11:34I władza się dowie.
11:36Michał.
11:44Michał.
11:46Michał.
11:47Gdzie te władzy?
11:57Gdzie władzy?
11:58Uwiera.
11:59Te władzy?
12:00Wismo wheels...
12:02...
12:02...
12:04Zdaj mi się tak, bo ty, założysz to?
12:24Nie.
12:27Mój się znowu się, że absolutnie.
12:29Nie.
12:34Zdaj się, że musimy zanić.
12:40Na pierwsze piętro.
12:41Buty, buty.
12:42Dobra, a ty byliście na niej?
12:44Zabierzcie to.
12:48Wykorzystaj swoją szansę, ostatni myszący.
12:58Jeszcze jedną i porwam.
13:01Jeszcze jedną.
13:04Dzień dobry.
13:10Jak się nazywasz dziewczynko?
13:13Michał Wąsowski.
13:15Uwaga, chłopaki.
13:17Czerwony kapturek na inspekcję przyszedł.
13:19Cześć.
13:23A co masz w tym koszyczku, dziewczynko?
13:31Gówno.
13:32Czego tu szukasz?
13:36Będę tu spał.
13:38Tu nie przedszkole.
13:41Ale za to stajnia.
13:44Co to za sierota?
13:46Żadna sierota, żadna sierota.
13:48To mój syn.
13:49Co?
13:50Co?
13:50Nic.
13:51Po pierwsze, primo, to jest dziewczynka pod tytułem Czerwony Kapturek.
13:54A po drugie, primo, jak to może być twój syn, kiedy się nazywa Wąsowski, a ty jesteś Szygułano?
13:59Wytłumacz mnie te zagadki.
14:00Tak, zastanów się, Marian, czy rzeczywiście jesteś jego ojcem.
14:04Może masz kawałek chleba?
14:06Chleba?
14:07Bamskiego.
14:08To weź go ze sobą.
14:09Jak cię, to w powietrzu z głodu umrzesz.
14:12Michał.
14:18Michał.
14:19Michał.
14:19Pani milicjanci, zgubiłem się rodzicom.
14:41Niech mnie, niech mnie pan odeśle do Warszawy.
14:43A ty...
14:46Gdzie ty łazisz?
14:47Gdzie ty łazisz?
14:48A pani by kto?
14:49Ojciec.
14:51I wcale nie niby.
14:59Towarzyszu, na co czekasz?
15:02Most trzeba ratować w pierwszej kolejności.
15:03Dwa przęsła są już zagrożone, no.
15:07Jakie wózce.
15:08A, dobra, zawierajcie do buty.
15:10To chcecie czekać, aż most pójdzie, tak?
15:12Dobra, słucham.
15:13To ja po to w 45 roku podnosiłem ten morze, by teraz się poszło.
15:15Uspokójcie się, towarzyszu Czerniak.
15:17Dlaczego tak głośno przyjrzycie?
15:18No to ktoś musi być w sumie, tak?
15:20Halo, dobra, dobra, nie denerwujcie się.
15:22Ja tam zaraz wszystko wysyłam.
15:23W porządku, cześć.
15:23Już trzy do wy to robicie.
15:27Czas iść spać.
15:29Ja?
15:29Ja bym miał teraz zasnąć, tak?
15:32To ja podał w 39 roku ocaliłem ten most przed wybuszeniem, żebym teraz sobie poszedł, tak?
15:37O, jest jeden z tych drani, co im wszystko wisi.
15:41Miał walki z cementem, ale nie chciał mu się pod mont zajechać, to je zwalił byle gdzie.
15:44Robię, co każą.
15:45No tak.
15:46Stamy wyjątkowe.
15:47Gdybyśmy robili tylko to, co każą, to byśmy sobie teraz mogli na smontażu w karty grać.
15:51Ale dosyć, no.
15:51Jak każdy robi, co do niego należy, wtedy będzie dobrze.
15:58A wy to czego szukacie, co?
16:01Chcielibyśmy gdzieś spać.
16:02Tam są wolne łóżka.
16:03Nie, my nie możemy.
16:05Przyjechać, na wciasy rodzinne.
16:07To jest stan wyjątkowy.
16:09U mnie też jest stan wyjątkowy.
16:12Macie tu skierowanie na kwadere.
16:14Tam jest adres.
16:15Dziękuję.
16:16Dziękuję.
16:21Masz i przełóż z tego śmiesznego koszyka te wszystkie rzeczy do tej torby.
16:44Nie.
16:45Dlaczego nie?
16:47Bo nie.
16:48Wyrosłeś z tego paltka.
16:54Trzeba ci kupić nowe.
16:56Wystarczy mi to.
16:59Dzień dobry.
17:00Dzień dobry.
17:20Pan...
17:25Pan do kogo?
17:27Do pani.
17:29Do mnie?
17:29To niemożliwe.
17:32Ja mam przydział na pokój.
17:35Pan się pomylił.
17:38To jest dom państwa Lewandowskich, tak?
17:41Tak.
17:42No właśnie.
17:43Ale...
17:43Ale to pomyłka.
17:45Na pewno.
17:47Proszę stąd iść.
17:48Kochanie...
17:50Dzień dobry.
17:51Słucham.
17:52Mam przydział na pokój.
17:54Ach, panów dwóch.
17:56Tak.
17:56Tak.
17:57Znaczy półtora.
17:58Panowie z powodzi.
18:00Nie, nie, nie.
18:00Ja jestem delegowany.
18:02Na akcję przeciwpowodziową z Warszawy.
18:04Ja z Sanoka.
18:06Mamo.
18:07Co to ma znaczyć?
18:08Kto to jest?
18:09Co tu się dzieje?
18:11Uspokój się.
18:13Uspokój się, Majka.
18:14Ja ci to później wytłumaczę.
18:16Proszę.
18:17Ten pokój należy do panów.
18:22O, jaki ty masz piękny koszyk.
18:25Tatoś ci kupił, co?
18:27Mama.
18:30A mama nie bała się wysyłać cię w taką drogę?
18:33Musiałeś w szpitalu.
18:38No.
18:39Daj mi płaszczyk.
19:03Tu te masz piękny koszyk.
19:17A tavalla kocha teraz przy budowaniu.
19:27Kale się wyświę supporting.
19:28Już neck postaw jestока.
19:31Zdjęcia i montaż
20:01Zdjęcia i montaż
20:31Zdjęcia i montaż
21:01Zdjęcia i montaż
21:31Po co?
21:35Pani mi nie przeszkadza
21:36Absolutnie
21:38Do widzenia
21:40Do widzenia
21:42Wiesz u jedlinków ta mała strasznie spuchła
21:52Otuchasz potąd
21:54Jedlinkowa nie wie co to jest
21:56Może to zakaźne
21:57Dzień dobry
21:59Dzień dobry
22:00Tatuś poszedł już
22:03Na razie wcale o niego nie pytały
22:09Zdjęcia i montaż
22:39Zdjęcia i montaż
23:09Zdjęcia i montaż
23:12Zdjęcia i montaż
23:42Zdjęcia i montaż
24:12Zdjęcia i montaż
24:42Zdjęcia i montaż
25:12Zdjęcia i montaż
25:42Ty umiesz grać w zabicie pchłe?
25:49Nie
25:49A w kanastę
25:50A co to jest?
25:51Zdjęcia i montaż
25:52Zdjęcia i montaż
25:53Zdjęcia i montaż
26:54Po co to?
27:01Po co to?
27:02Na altankę
27:03Zdjęcia i montaż
27:04Zdjęcia i montaż
27:05Zdjęcia i montaż
27:06Zdjęcia i montaż
27:07To po co?
27:08To po co im pomagasz
27:09Oni to są wariaci?
27:10Mój tato mówi
27:11Zdjęcia i montaż
27:12Zdjęcia i montaż
27:13Zdjęcia i montaż
27:14Zdjęcia i montaż
27:15Zdjęcia i montaż
27:22Zdjęcia i montaż
27:23Zdjęcia i montaż
27:24Ty umiesz
27:25Zdjęcia i montaż
27:26Zdjęcia i montaż
27:27Przecież sama mówiłeś
27:28Zdjęcia i montaż
27:29Mówiłaś
27:30Zdjęcia i montaż
27:32A ty skąd jesteś?
27:34To to są rzeczywiście sami wariaci.
27:37Zmiataj.
27:44Ojej.
27:48Nie wychodzi mi to.
27:55Nie.
27:56Ja nie wiem.
27:57Nie wiem jak to.
27:59Idź.
28:01Dziękuję, pani doktor.
28:13Nie mów tak do mnie.
28:16Dlaczego?
28:17Przecież pani jest doktor.
28:19Ja też będę doktor.
28:23Tak.
28:24Ty może będziesz.
28:27Ale ja nie.
28:29A dlaczego?
28:31Wiesz co, Michał?
28:35Mama mówi na mnie linek.
28:37Dlaczego pani nie chce być doktor?
28:40Linek.
28:44Ty na pewno robisz znaczki, co?
28:46Na razie niech mi pani powie, dlaczego pani nie chce być doktorką.
28:49I daje.
28:53Przepraszam.
28:54Przepraszam.
28:55Przepraszam.
28:56Przepraszam.
28:56Przepraszam.
28:57Dobra.
29:00Płędnie.
29:01Płędnie.
29:06Zaraz wrócę.
29:07Towarzyszu Czerniak
29:17Macie tam u ciebie zadekowane 500 worków
29:21Mam przyjść z milicją odebrać, czy co?
29:23Bydam, bydam, ale tylko na most
29:25Dobra, ale szybko
29:26No jasno, siadajcie do wozu
29:28Czym pan będzie się przejmował, jak powódź przejdzie?
29:40Panie, ja w 39 roku ten most ratowałem
29:42A w 45 roku odbudowałem tymi turenkoma, panie
29:45Powiedziałem sobie, ciebie nie będzie, a most zostanie
29:48Na szczęście dla pana może być odwrotnie
29:51Co pan gada?
29:52Że na szczęście dla pana może być odwrotnie
29:54Panie, wypluj pan to słowo, dla was to wszystko
29:56Żeby tylko jeszcze jedną nagrodę załapać
29:58A do nas ten most jest wszystkim
30:00Kto tych ludzi uratuje, jak most popłynie?
30:03To jest jedyna droga do miasta, do szpitala, panie
30:26Nie, nie, nie, nie, nie
30:31Stój czy nie
30:32Cześć
30:33Cześć
30:37Cześć
30:38Cześć
30:39No to chłopaki
30:41Zalaz, zaraz
30:44Pan przepraszam
30:45A nie przepraszaj, panie
30:47Pan zlej swego niedonoska, panie
30:49Bo jak ja go zrobię, cholera
30:51To kości do gipsu, panie
30:53Bokset
30:53Niech mi przestanie kury dusić
30:57Jeszcze jeden wariat przybył mi przez...
31:00Dobra, dobra, dziadek, kurki trzeba było sprzedać
31:02A
31:02Ładny teraz komplet, u Lewandowski
31:06Stary, co kury dusi, curunia
31:09Dokturka, co ludzi do bozi wysyła
31:12A był pan czy tym?
31:13To, no dzięki Bogu nie, panie
31:16Ale jak by ją wtedy do mnie zawezwali
31:18To już bym z panem nie rozmawiał, panie
31:20Dobrą opiekę znalazł pan, ten chłopaki
31:23Nie ma co, panie
31:25Cholera
31:26Dobra
31:27Sama ma świera, cholera
31:29Co?
31:31Co jest?
31:32No a teraz pan
31:33Co pan?
31:34No Luliu, Luliu, pan
31:35Co, co, co, co
31:36Po co pan się do pana
31:36Spokojnie, spokojnie
31:38Spokojnie, spokojnie
31:39Iść pan, iść pan, iść pan, iść pan
31:40No iść pan, no już
31:40Ciechowa?
31:46Dawno znasz doktorkę?
31:50No, od powodzi
31:51Do domu
31:52Jeździłem z nią
31:53Pogotowił pół roku temu
31:55Coś z nią nie tak?
31:58Jeden wyjazd i wszystko jej się odwróciło
32:00Pod szefką do góry
32:01Medycyna to delikatny fakt
32:03Jej wina?
32:06A
32:06Jak powiem tak, to znaczy, że nie ma na świecie niewinnych
32:13Taki fakt
32:14Równocześnie dwa wezwania
32:16Jedno groźne, chory ze stanem kardiogennym
32:19Drugie, ulgowe, kolka wątrobowa
32:21Ale za to u kogoś ważnego
32:24Pewnie się przeżarł
32:26Doktorka mówi, lecimy do sfercowego
32:28A kierownik dał polecenie najpierw do wątrobiarza
32:30Bo to ważne
32:31No i polecieliśmy na sygnale
32:33Żeby dać mu terpichol
32:35No, podnieśmy
32:36A ten drugi?
32:44O te dziesięć minut byliśmy do tyłu
32:47Tyle, co u wątrobiarza nam zeszło
32:49Doktorka z pół godziny go ratowała
32:51Masaż serca, usta usta
32:53Sama była bliska
32:55Zawału mokra
32:56Na oczy prawie nie widziała
32:57Ale wyciągnęła go
32:58No, przechylmy za życie pozagrobowe
33:02Proszę proszę
33:23Nie chciał spać, póki ojciec nie wróci
33:25Dziękuję
33:30Pani doktor
33:32Kupił pan Linkowi za ostryscy zaryk
33:42Jakiemu Linkowi?
33:46Michał Michalinek
33:47Tak go nazywa matka
33:48Trzeba było zrobić opatrunek
33:50Dziękuję, dziękuję pani doktor
33:53Zaraz
33:54Ja przepraszam bardzo, że jestem
33:57Musiałem, musiałem
33:59Tyle, co się napatrzyłem w szpitalu
34:03Lekarze urobieni potrząc, lecąc z nóg
34:09Później już
34:10Albo
34:10Pod Augustowem
34:12Miałem
34:13Chowanie
34:14Wywrotkę
34:15No, goleć
34:17Łyse opony pośląc
34:18Po co mi pan to wszystko opowiada?
34:20I facet, który nadjechał
34:22Wyciągnął mnie z tej blachy
34:24A mało tego, że mnie wyciągnął
34:27To jeszcze mi dał
34:28Swoją krew
34:29Ja mam grupę zero
34:32A jak wyszedłem ze szpitala
34:34To ten facet
34:35Wsać mnie do wozu
34:37Powiedział
34:38Jedź
34:39Przełam
34:40Strach
34:40Bo inaczej całe życie ręce będą ci latały
34:42I miał rację
34:45Absolutnie
34:46Źle pani doktor robi
34:49Nie można uciec od życia
34:52Absolutnie
34:53Każda decyzja to ryzyko
34:56Nieważne, czy jest się lekarzem, czy kierowcą
34:59Naprawdę?
35:00Naprawdę za późno już na filozofowanie
35:02Musi pani iść do pracy
35:04Absolutnie
35:05Musi pani iść do pracy
35:08Absolutnie
35:12Wstać!
35:25Wstać!
35:26No zatrzymaj się pan!
35:31No co, dacie mu ugrzeć?
35:33Przecież sam go stamtąd na rękach nie wyniosę
35:34Ja nie pogotowię
35:37Jak nie pogotowię?
35:38I tak na mnie to nie jedzie
35:39Przecież za chwilę będzie za późno
35:40Ja może wy hekkan też ściągnąć, co?
35:42No ten czerniak, kolejasz, wysiada, no
35:46Ma atak serca
35:47Przez chwilę wyleszałem po pomoc
35:49No ludzie na miłość boską
35:52Przecież mówię, sam jeden nie poradza
35:54On tam sam jak palec
35:55A młoda się ciągle podnosi
35:56No to na co czeka się?
35:57Na lepszą pogodę
35:58Jedź!
35:59Jedź!
35:59Chceś się utopić?
36:01Razem ze skorupą?
36:02Coś ty!
36:03No ale pani, przecież tam człowiek
36:03Przekniemy się jakoś, co?
36:12Wyłaź!
36:17Pojadę twoim
36:18Ugrzeźniesz na wieki
36:19A czego nie chcesz jechać twoim?
36:20Bo ty jesteś pustym, a ja mam pełno ludzi
36:22A kto ci sięka, że tam charki?
36:24Wysiadać!
36:31Już?
36:32Tak
36:32Mieliśmy dalej jechać
36:35Przecież mówię, wysiadać
36:36Wysiadać!
36:41Jak to wysiadać?
36:42No przecież pomogię
36:43Rogi panie usłopan
36:44No jakże to mogę?
36:46No już, już, już
36:47Nie, nie wysiadać
36:47Wysiadaj
36:54Nie
36:55Powiedziałem wysiadaj
36:57Nie chcę, ja pojadę z tobą
36:59Ile razy mam cię powtarzać, co?
37:02Gotowe, możemy jechać
37:03Dobra, to siadaj do tyłu
37:05A wejdź ze sobą jeszcze dwóch
37:07Tak, tak
37:07Dobra, to siadaj do tyłu
37:37Tak, tak
37:59Tak
38:01Tak
38:02KONIEC
38:32KONIEC
38:39KONIEC
38:43KONIEC
38:44KONIEC
38:53KONIEC
38:54Podawaj cegły
38:56Może panu pomóc?
39:03Nie, nie, nie trzeba.
39:17Dawaj, dawaj, szybko, szybko.
39:26Pami, dawaj.
39:28Słyszymy, jak i opaniem!
39:34Ostatnie.
39:36Tym.
39:37Zatrzymaj się na krzykłach.
39:38Dlaczego?
39:41Zatrzymaj się.
39:42I tak ardu los z WHAT Albo!
39:45Zatrzymaj się w unpackie.
39:48Zatrzymaj się w unpackie.
39:51Zatrzymają się.
39:51Zatrzymaj się jako i tak.
39:52Zatrzymaj się w jego wędę.
39:54KONIEC
40:24KONIEC
40:28Cześć tu, czekaj.
40:40Nie wychodź!
40:42KONIEC
40:44KONIEC
40:46KONIEC
40:48KONIEC
40:50Wyjmuj drzwi.
40:55KONIEC
40:56Do szpitala. Nie da rady.
41:10Objazd 20 kilometrów.
41:12Ale człowiek nieprzytomny, bez lekarza koniec.
41:15Nie da rady most zagrożony.
41:17No ale nie wytrzyma.
41:19Nie da rady?
41:20Nie da rady.
41:34Chodź!
41:35Chodź, wypadek!
41:39Patrz!
41:40Patrz!
42:09Patrz!
42:09Patrz!
42:10Patrz!
42:11Człowiek umiera.
42:41Pomogę ci.
42:48Dziękuję.
42:50A co? Przemokliśmy troszkę, co?
42:52Trochę.
42:53Ale schniemy.
42:55No.
42:57Nie oddychać.
43:03Proszę głęboko oddychać.
43:09Niech pan usiądzie.
43:10Głęboko oddychać.
43:24Może się pan położyć.
43:25Ty go wyleczysz, prawda?
43:39Bo ja nie chcę, żeby on poszedł do szpitala.
43:42Ja nie.
43:43Absolutnie.
43:48Uciekaj, uciekaj, uciekaj.
43:49Spójn, bo się zarasisz.
43:53Może ja też chcę mieć grypę.
43:59Dlaczego się z nią nie ożeniłeś?
44:02Skąd wiesz, żeby ona chciała?
44:03O kim ty myślisz?
44:12A ty?
44:13O mamie.
44:17Nie chciała.
44:19Trzeba było się do mnie zwrócić.
44:21Absolutnie.
44:22Byłeś wtedy jeszcze bardzo mały.
44:24Skąd wiesz?
44:26Ty wtedy do nas nigdy nie zaglądałeś.
44:27Co, matka ci o tym powiedziała, tak?
44:30Pamiętaj, nigdy nie wiesz kobietom.
44:33O, oprócz swojej matki.
44:37Przyjedziesz kiedyś do Sanoka?
44:41Bo niektórzy nie wierzą, że ja mam ojca.
44:44Już trzy razy musiałem dać już dziób.
44:47Ale bić się to nieładnie.
44:52Zależy o co.
44:57Klinek.
44:59Klinek, skończ do apteki.
45:02Masz receptę.
45:04Wiesz przecież, gdzie to jest.
45:13Michał, gdzie idziesz?
45:15Do apteki.
45:15Poczekaj, to ci coś powiem.
45:19Czego?
45:20To twój tato jeszcze żyje?
45:23No, a twój?
45:24Mój nie choruje.
45:25Bo siedzi ciągle w kurniku zamiast przy powodzi i kury maca.
45:31Idź lepiej po prawdziwego lekarza.
45:33Po co?
45:34Na razie prawdziwy jest na miejscu.
45:36Ona?
45:37Czego szeptam mówisz?
45:39Tato mnie kazał z tobą rozmawiać.
45:41No i ma rację, bo bzdury mówisz.
45:43Jeszcze oberwiesz za te wasze kury.
45:45To nie twoja sprawa.
45:49Ale poczekaj.
45:51Przysięgnij, że nie będziesz pomagać Lewandowskiemu.
45:54To ci coś powiem.
45:55Na razie nie jestem ciekaw.
45:56O twoim tatusie i o niej.
45:58No przysięgnij.
45:59Lewandowski sam nie da rady.
46:00Jest za stary.
46:01Wcale nie jest za stary.
46:03Tylko był ranny na wojnie.
46:05Ona i twój tatuś.
46:07Ale najpierw przysięgnij.
46:10Tu się ramię.
46:11Zgina.
46:11Tu dziób pingwina.
46:13No to ci powiem.
46:15Ona chce być narzeczonego.
46:16I dlatego tak długo trzyma twojego tatę w łóżku.
46:19Jesteś głupio wariotka.
46:23Wiesz?
46:25Nawzajem.
46:26Borka, chodź do domu.
46:30Z kim się zadajesz ty?
46:31Z kim się zadajesz?
47:01Dziękuję pani.
47:17Proszę bardzo.
47:18Nigdzie mi się tak dobrze nie chorowało jak u pani.
47:20Dzięki pana chorobie.
47:21Ona wyzdrowiała.
47:23O.
47:24No jak tam pacjent numer jeden?
47:26Nie wiem.
47:27Dziś nie wpuścili.
47:27W szpitalu grypa.
47:30A pacjent numer dwa?
47:31A no co tu dużo ukrywać.
47:33Wolałbym, żeby pani była gorszym lekarzem.
47:36Po prostu wtedy dłużej mógłby sobie pochorować.
47:40Wreszcie wiem, co to znaczy mieć dom.
47:44Tak.
47:45Człowiek zawsze kocha dom, kiedy jest chory.
47:47Żeby mieć dom, trzeba mieć rodzinę.
47:51Prawdziwą.
47:52Taką jak wasza.
47:53Ja widzę to po Michałku, jak on się tu czuje.
47:57Tak.
47:57Lino go opowiadał mi.
47:58Opowiadał, jak to macie pięknie urządzone mieszkanie, jak chodzicie we trójkę na lody.
48:03Poniedziela do zoo.
48:04Na chłopak fantazję.
48:10To chyba po mnie.
48:12Kłamie.
48:13Marzyciel.
48:15Wie pani, ja ostatni raz widziałem swoją, jego matkę.
48:22Trzy lata temu.
48:24A dlaczego on musi mieć to wszystko tylko w marzeniach?
48:27Właściwie to ona podjęła tę decyzję.
48:33Nie, ja tu nie chcę robić siebie anioła.
48:36Bo wiadomo, mężczyzna drań, almenciarz.
48:43Ale ja od razu nie chciałem mieć tego dziecka.
48:47Wtedy dziecko jest ważniejsze.
48:49A mężczyźni tego nie lubią, prawda?
48:52Absolutnie.
48:53Mężczyzna to jest sam jak dziecko.
48:56Dopóki nie ma swojego.
48:57Nie, nie, nie.
49:01Ja już potem chciałem.
49:02I poważnie porozmawiać z ją i dziecko.
49:05Odwróciła się plecami na całe życie.
49:08O, ona jest taka ambitna.
49:12Prędzej się zadręczy, niż przebaczy.
49:15Absolutnie.
49:16Absolutnie.
49:17Jest pan przekonany.
49:19O, oczywiście.
49:23O, linek.
49:27Kiedy pojedziemy do Warszawy?
49:35No, jak się powódź skończy.
49:39Ja tu już nie chcę być.
49:44Chyba ci tu dobrze, nie?
49:47Źle.
49:54Dziękuję.
49:55Może je potrzymam.
50:07O, malo.
50:08Bylo by się wylalo.
50:16Dziękuję.
50:16Dziękuję.
50:16Ty to wiesz, kiedy zachorować.
50:22Gdzie i z kim?
50:23No.
50:25Słuchajcie sobie.
50:26Gdybym ja miał takie warunki,
50:28też bym się rozłożył na całego.
50:30Mogłeś wtedy ruszyć po tego kolejarzu.
50:32Tak, ja bym teraz czeryści stopni Celsjusza
50:35i leża w trzydziestooosobowej sali.
50:37Dziękuję.
50:38To znaczy spasiba.
50:38Marianek to co innego.
50:42Sam na sam.
50:43W malżeńskim lożu.
50:47Sam na sam z synem.
50:56A wiesz,
50:58Janicki jeździł na twoim wozie.
51:00A to z jakiej racji?
51:02Moczy wysypały.
51:04Satylity poszły.
51:06Nie dają szczęścia w tej powozi.
51:08Co jaką ładniejszą uratowałem,
51:11okazuje się mężatka.
51:13Marianek, ten to ma fart.
51:15Pan też żonaty.
51:16Ale na delegacji.
51:18A zna fajny dowcip.
51:19Do gabinetu lekarskiego wchodzi kobieta.
51:21Lekarz się pyta.
51:24Słyszałem komunikat.
51:26Woda opada.
51:29Na twoim miejscu mszałował.
51:38No chodźmy już.
51:45Zaraz, zaraz, zaraz.
51:47Zaraz.
51:47Co, nie idziesz?
52:12Nie, koszula fatalnie wyprasowana.
52:14A dlaczego ty pracujesz?
52:17No, bo jestem sam.
52:18Sam, absolutnie.
52:19Absolutnie.
52:22Ale dlaczego?
52:32Zapnij guzik.
52:33A ja bym chciał wynaleźć wynalazek.
52:50Ja już wiem jaki.
52:52Na pewno, żeby deszcz padał z dołu do nieba, co?
52:55Wcale nie.
52:56A jaki?
52:56Żeby ludzie mogli wiedzieć, co drudzy sobie myślą.
52:59O, bracie, to byś nerozrabiał.
53:02Totalna kołomyja.
53:05Może nie każdemu byłoby to na rękę.
53:10No zgoda, wiesz.
53:12Ja na dzisiaj kupuję twój.
53:13Paten tylko pod warunkiem, że mama też będzie go znała.
53:17No?
53:18Idziesz na to?
53:21No dobra.
53:22No.
53:22No.
53:22No.
53:22No.
53:29No co?
53:33Jak, Klinek?
53:35W porządku?
53:37Zobaczymy.
53:42No nieźle.
53:45To idziemy.
53:46Weź kwiaty, paczkę.
53:49I idziemy.
53:59espacio-telewiz.
54:00Punkt.
54:03Poczymy.
54:10Mam easily wy Карli, paczkę.
54:14Jestem.
54:14rel
54:19Deus älysmę.
54:21Po peścu.
54:22Jedz алę.
54:23Pu過去.
54:23PuT Commerce.
54:24Tato! Tato! Tato, gdzie idziesz?
54:35No chodź! No chodź! Ja cię proszę!
54:40No tato! No chodź! No chodź!
54:44Chodź!
54:47No chodź! Chodź!
54:54Chodź!

Recommended