Skip to playerSkip to main content
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:02:00KONIEC
00:02:02KONIEC
00:02:04KONIEC
00:02:06Weź to.
00:02:07Plagon.
00:02:09Letera.
00:02:12List.
00:02:13Rzuć.
00:02:15Rzuć do skrzyńki.
00:02:18Polonia.
00:02:30KONIEC
00:03:00KONIEC
00:03:30Czy pan weźmie listy dla całej Dolinki, panie Miller?
00:03:45A no jak zawsze.
00:03:46Dziś macie list nawet samej Brazylii.
00:03:49To dla...
00:03:59Dla Marysi Żurkowli.
00:04:14Jódemko!
00:04:15A?
00:04:16Jest, jest, jódemka.
00:04:18A jakże.
00:04:21To ci chłop ma szczęście.
00:04:23Policia, kobieta rajno-dzieska potrzeba.
00:04:28A na zapowiedzi, kolek?
00:04:32Jeszcze nie.
00:04:34Dodaj, żebyś dziewczynie wstydnie zrobił.
00:04:37Co mówisz, kumie, co?
00:04:40Nic nie rozumiał.
00:04:42Mówiłeś się jak...
00:04:43Jak panem.
00:04:46Miller.
00:04:47Naś na kredy.
00:04:49KONIEC
00:04:52O
00:04:53KONIEC
00:04:53Mówiłeś!
00:04:54H
00:05:09KONIEC!
00:05:39KONIEC!
00:05:47Późno już. Gospodyni nie skrzyczy.
00:05:49Mało to się przez cały tydzień nacharujemy.
00:05:52Nie jest jeszcze tak późno.
00:05:56Jak to ślicznie gra.
00:05:58Po dziadku.
00:05:59Całe życie mogłabym tego słuchać.
00:06:02Nie trzeba, Walusi. Nie trzeba.
00:06:05Bo co taka biedna dziewczyna jak ja ma prócz uczciwości?
00:06:09No sam powiedz.
00:06:10Maryś, jak tylko trochę grosza odłożymy, zaraz damy na zapowiedzi.
00:06:15I z czego tu odkładać?
00:06:18Pójdę już.
00:06:35KONIEC!
00:06:37MŋKU!
00:06:39NAPIS!
00:06:41KONIEC
00:07:11KONIEC
00:07:23KONIEC
00:07:29Chora się już od walka ty łodziewasz. Tylko nie u mnie, bo razem z Benkartem wódzę.
00:07:34A!
00:07:39U mnie, u mnie do domu, do domu, nie ma ludzi, nie ma ludzi, spójrz go, spójrz go, spójrz go, spójrz go, spójrz go, ja znaję, znaję, znaję.
00:07:51Już, już, już, już, wynosi.
00:08:04Muzyka
00:08:09Muzyka
00:08:14Muzyka
00:08:19Muzyka
00:08:21Muzyka
00:08:27Muzyka
00:08:37Muzyka
00:08:38Muzyka
00:08:39Muzyka
00:08:56Muzyka
00:09:00Muzyka
00:09:04Muzyka
00:09:14Muzyka
00:09:18Moja Maryś jest bardzo dobrze.
00:09:26Dobrze.
00:09:27Franka.
00:09:31No, panie Miler, zobacz no pan, czy te charaktery są dobrze podrobione, nie? Co?
00:09:46To samo, panie Miler.
00:09:52To samo.
00:09:53A, jesteś Maryska.
00:10:03Posłuchaliście po mnie.
00:10:05A no?
00:10:06Jaki znowu list?
00:10:07A no jest, list, list jest.
00:10:10Do ciebie.
00:10:12A gdzież to?
00:10:14Gdzież ja go tu schowałem, no?
00:10:17A no ma, ma, widzisz? O, jest list, a jakże.
00:10:22No masz, hehe.
00:10:24U starego Milena to nic nie zginie.
00:10:36Droga Maryś, w pierwszych słowach mojego listu...
00:10:40Franka!
00:10:42Franka!
00:10:47Fermę niby taki nasz folwark mam.
00:10:50A jakże?
00:10:53Także sześć koni.
00:10:55O, dziesięć krów i męża.
00:10:58W niedzielę w kapeluszu do kościoła chodzę.
00:11:02O rety, w kapeluszu! Słyszeliście?
00:11:05Jakbyś tu do mnie, Maryś, przyjechała, to bym ci pomogła.
00:11:18Jakbym pojechała do Hameryki, to by mi pomogła.
00:11:21Miller, słyszeliście?
00:11:22Nie wierzycie?
00:11:23No zobaczcie sami w kapeluszu.
00:11:25No pokaż, pokaż, no.
00:11:27Aha.
00:11:28No, no, to dopiero.
00:11:32Prawda, prawda?
00:11:34Prawda, prawda?
00:11:37A ja ci mówię, dziewczyno.
00:11:39Ty swego szczęścia nie prześlep.
00:11:41Nie prześlep.
00:11:42Taka rzecz tylko raz jeden w życiu trafić się może.
00:11:45A Walek?
00:11:46Co Walek? Cóż ty myślisz, że siostra byśmy go na utrzymanie?
00:11:49A pieniądze na drogę?
00:11:50Ja bez niego nie mogę, ja go kocham.
00:11:53A no to niedobrze.
00:11:55No niedobrze, żeś sobie tym walkiem głowę zaproszy na...
00:12:01A no widzisz, tak to już będziesz już...
00:12:05Już całe życie charowała, a?
00:12:08Eeej, powiadam ci, że...
00:12:11Że żal mi ciebie, Maryśka.
00:12:14Żal mi ciebie.
00:12:16Po prawdzie mówiąc to...
00:12:19To ja nawet mam w Warszawie takiego jednego...
00:12:23Krewniarka.
00:12:25No tak, tak.
00:12:26To on by ci nawet pożyczył pieniędzy na te...
00:12:30No widzisz już, no.
00:12:32Naszy w karpie.
00:12:33Aha.
00:12:34No alpim walkiem rozstać się nie możesz, no tu.
00:12:37No trudno.
00:12:40Ma kapelusz.
00:12:43Wlasny polwar i dziesięć krów.
00:12:48Marija, pójdź na to.
00:12:51Jde.
00:12:52Spadajcie, gospodarstwo.
00:12:53No, przewaj.
00:12:54Pójdź na to.
00:12:55Jde.
00:13:04Spadajcie, gospodarstwo.
00:13:05No, przewaj.
00:13:24DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:13:54Jędruś się pokrwawił, a zamiast dzieciaka pilnować, to na woli z walkiem się grzyć.
00:14:00Tego już nie mówcie. Cały dzień pracuję, gospodyni. Ręce mam po łokcie urobione.
00:14:04Gorzej od tego bydlęcia haruję.
00:14:06A co? Za darmo chciałabyś weź? Widzita ją. Gorzej od bydlęcia.
00:14:13Te łezki strawy nie warta jest za taką pracę.
00:14:16Bóg was ukaże za mnie, gospodyni, że taką sierotą...
00:14:18Pary boskiej na mnie wzywasz?
00:14:20Poza to, że rodzona siostra o tobie nie pamiętała. A ja!
00:14:25Kary boskiej!
00:14:29Że ci dawałam nakiecki, to co?
00:14:33Popamiętasz ty mnie.
00:14:34Waluś, jadę do chameryki.
00:14:44Wiedziałam ja, Maryś, że coś złego się szykuje.
00:14:48Od czasu, jak dostałaś ten list od Franki, chodzisz jak uroczona.
00:14:53O tak.
00:14:55Jak uroczona chodzę.
00:14:57Ciągle jedno tylko tę chamerykę widzę.
00:14:59Bo pomyśl sam, takie bogactwo.
00:15:03Dziesięć krów, sześć koni.
00:15:06Waluś, ale jak się wzbogacę, to wrócę po ciebie.
00:15:10Zobaczysz, będziemy bogaci.
00:15:12Maryś, nie jedź.
00:15:14Takie bogactwo.
00:15:17A tu co?
00:15:18Gorzy mi od bydlęcia.
00:15:22Już Miller dostał list z Warszawy, że mi tam na drogę pożyczą.
00:15:24Żal mnie cię opuszczać, Waluś.
00:15:31Ale muszę.
00:15:33Maryśka, wiem, biedny jestem.
00:15:37Samu obcych służy.
00:15:39Ale to ci powiadam.
00:15:40Jak pojedziesz, to cię znać nie chcę.
00:15:43Waluś!
00:15:50Muszę, Waluś.
00:15:53Muszę.
00:15:54Muszę.
00:15:55Muszę.
00:15:56KONIEC
00:16:26KONIEC
00:16:56KONIEC
00:17:02KONIEC
00:17:11KONIEC
00:17:14KONIEC
00:17:18Mariusz!
00:17:48Mariusz!
00:17:50Sama w świat!
00:17:52Czy ty wierzca cię tam spotkać może?
00:17:54Mariusz! Zaklinam cię!
00:17:56A wszystkie świętości nie jem cię!
00:17:58Bóg ci zapleć, drogie dziecko!
00:18:19Obyś nigdy tak ciężko nie pracowała jak ja!
00:18:23Bóg zapleć, Bóg zapleć!
00:18:28Waluś, pamiętasz ty o mnie?
00:18:39Ja? Ale ty?
00:18:43Swoja, Waluś, będę. Albo niczyję.
00:18:51Weź to, Mariusz, abyś pamiętał i o tych naszych ludziach.
00:18:58Dzień dobry!
00:19:00Dzień dobry!
00:19:01Dzień dobry!
00:19:03Dzień dobry!
00:19:05Dzień dobry!
00:19:07Dzień dobry!
00:19:09Dzień dobry!
00:19:11DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:19:41DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:20:11DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:20:41DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:11DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:41ZA OBSERWACIE
00:21:43DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:45DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:47DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:49DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:51DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:53DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:55DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:57DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:59DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:01DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:03DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:05DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:07DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:09DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:11DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:13DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:15DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:17DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:19DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:21DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:23DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:25DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:27DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:29DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:31DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:33DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:35DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:22:37KONIEC
00:23:07KONIEC
00:23:37KONIEC
00:23:41KONIEC
00:23:43KONIEC
00:23:45KONIEC
00:23:47KONIEC
00:23:49KONIEC
00:23:51KONIEC
00:23:53KONIEC
00:23:55KONIEC
00:23:57KONIEC
00:23:59KONIEC
00:24:01KONIEC
00:24:03KONIEC
00:24:05z Was mi się spotkać.
00:24:06Na pewno ja postaram się spotkać.
00:24:08Ale ja to na pewno ja.
00:24:11Rzeczywiście nie.
00:24:12Tak bym chciała, żeby z mojej szkoły
00:24:13wyszły wielkie, taneczki gwiazdy.
00:24:16Róża,
00:24:17Stenia,
00:24:20Poli,
00:24:21Zosia,
00:24:26Lili,
00:24:27Jadzia i Ena.
00:24:29Przygotujcie solówki.
00:24:31A moja?
00:24:33Ty się jeszcze musisz uczyć.
00:24:35Tylko dziewczynki,
00:24:37pamiętajcie bez tremy.
00:24:41Raz.
00:24:44Raz, zaraz.
00:24:44Tak niedobrze, mój pierdolet.
00:24:46Czekaj.
00:24:48Wolno?
00:24:49Obie nóżki wyprostowane.
00:24:54Proszę to podkurzyć.
00:24:55Ech, co jest troszeczkę to coś?
00:24:58Co ma pani dyrektorka?
00:25:00Proszę powtórzyć rumbę z paniami.
00:25:05Panie, proszę, na miejsca.
00:25:06Panie, proszę, na lubię, to ciężko.
00:25:08Nie, proszę, na to jest troszeczkę.
00:25:19Ktoś się śmieje?
00:25:24Ktoś się śmieje?
00:25:48Czy nikt Was już nie widział?
00:25:50Nie, weszliśmy w tylnym wejście.
00:25:52O, ładna, bardzo ładna.
00:25:57Dobra, dobra.
00:25:58Kto to taki?
00:25:59Nie warto o tym mówić.
00:26:00Naszego?
00:26:01To córka bogatych ortodoksów z małego miasteczka.
00:26:04Nie zdecyduje się zerwać z rodzicami dla kariery.
00:26:07Ma rację, dziewczyna z takiego środowiska powinna uczciwie być.
00:26:11Zamorz.
00:26:12Cóż to?
00:26:13Chcesz zostać może z watem?
00:26:15Jakbyś zgadła.
00:26:17A on będzie jej mężem.
00:26:19Nie no, dajcie spokój.
00:26:20Znowu mężem?
00:26:21A cóż to Tobie szkodzi?
00:26:22Jedna żona, więcej, jedna mniej.
00:26:24Oj, kochacie.
00:26:25A zresztą ponsa, nie?
00:26:27A wiecie, macie rację.
00:26:29Poza tym ta mala jest zupełnie do rzadki.
00:26:31Bardzo dobrze, Pan Norużon.
00:26:39Więcej tego i więcej biogra.
00:26:42Dlaczego Pani nie...
00:26:51Sam będę dachką, Pani Oła.
00:26:57Aha, to od dziś Pan sam gra.
00:26:59Proszę.
00:27:02Proszę.
00:27:02Wszystkie Pani tańczy.
00:27:09Powiedziałem, wszystkie Pani tańczy.
00:27:11Ja też.
00:27:13Więcej wdzięku.
00:27:15Śmierdzi.
00:27:18Lekkości.
00:27:19Tak.
00:27:25Na dzisiaj dosyć.
00:27:26Żeby się tak podobać temu dyrektorowi.
00:27:36Nie badać głupstw.
00:27:37Nie widział piękniejszych odnach.
00:27:39A to prawda.
00:27:40A może jednak...
00:27:41Słuchajcie, ta też zaczęła z niczego.
00:27:42A dzisiaj?
00:27:43Ameryka i Francja rozwijają się o nią.
00:27:45Mój Boże, żeby chociaż jeden dzień być taką sławną.
00:27:48Potem to nawet warto umrzeć z radości.
00:27:50Tak, dobrze, bo wy nie macie do zwalczenia takich trudności jak ja.
00:27:54Dlaczego?
00:27:54No moja matka nawet nie wie o tym, że tutaj tańczy.
00:27:57Mówi, że to nie wypada dla dziewczyny z dobrej rodziny.
00:28:00Przesaga.
00:28:01Alistokratyczne przesady.
00:28:02No, to jest wielka przesada.
00:28:04Koniec lekcji.
00:28:11Teraz możecie je obejrzeć.
00:28:15A co, już gotowe?
00:28:17Gotowe.
00:28:18No, zobaczymy.
00:28:27No, jak tam?
00:28:29Świetnie.
00:28:30Dziewczyny, pierwsza klasa.
00:28:32Lora, jesteś genialna.
00:28:38Ta jest róża.
00:28:41Tak?
00:28:43Ale będę miał śliczną żoneczkę.
00:28:57Taki pewien jesteś, że się w tobie zapocha.
00:29:00A tak.
00:29:00Jaki pewny siebie.
00:29:05Jak ma takiego dżentermena, to masz za dużo temperamentu.
00:29:10Dziwię się kobietom, które coś w nim widzą.
00:29:13Ty na przykład.
00:29:15No to co innego?
00:29:18Idź już.
00:29:19Jeżeli nie chcesz, żeby cię tu zastanę.
00:29:21Może tu ktoś wejść.
00:29:22Do widzenia.
00:29:26Do widzenia.
00:29:36Ale to roztrosz mnie.
00:29:38On może tu wrócić.
00:29:40I tak mam wrażenie, że nas podejrzewa.
00:29:42Ach, wszystko nie.
00:29:43Ja już tak dużo nie mogę.
00:29:45Przecież przyrzekłeś mi, że stąd uciekniemy.
00:29:47Wierzę ci, bo cię kocham.
00:29:48Wydaje się, że spoko.
00:29:49Te twoje sentymenty teraz jeszcze kiedy zgubią.
00:29:52Wiem, wiem.
00:29:52To może i grubię.
00:29:54Ale ja się nie mogę do tego przyzwyczaić.
00:29:57Ja tych kobietów nie mogę.
00:30:00Nie mogę.
00:30:01To jest zbyt straszne.
00:30:03Trzeba było zostać siostrą Miłosierdzia.
00:30:06W czasy, kiedy ciebie pokochają, coś się we mnie zmieniło.
00:30:13Te dziewczyny, które są traktowane, boże niż bydlęta.
00:30:16Staramy się wmówić ludziom, że to dobrowolna emigracja dziewcząt upadłych.
00:30:22Ale my przecież wiemy najlepiej, ile wśród nich jest takich,
00:30:25które się niczego nawet nie domyślają.
00:30:27Nie domyślają się, że są skazane na okropną śmierć.
00:30:33Tłum bezymiennych mężczyzn.
00:30:36Dzień i noc.
00:30:38Dzień i noc.
00:30:41Ja nie chwilę odpoczynam.
00:30:42A przecież i one gdzieś tam w swoim kraju mają swoich bliskich.
00:30:52Teraz mnie kochają.
00:30:56Nigdy cię jeszcze takiej nie widziała.
00:30:59Widzisz.
00:31:01Przecież i ja jestem tylko kobietą.
00:31:05Przecież i ja byłam inna, zanim ten lotr nie oszukał mnie.
00:31:09Nie wciągnął do tego bagna.
00:31:11Kiedy się to wreszcie skończy, Artur? Kiedy?
00:31:14Tyle razy ci mówiłem, że to już ostatni to.
00:31:17Naprawdę?
00:31:18Bruna czy w Londyn, co?
00:31:19A nie daj się, bo panie chce.
00:31:21Puszcz się, no pokaż.
00:31:23Puszcz mnie, oj.
00:31:25Boże, bierdne dziecko.
00:31:26Panno Różo, proszę mi pomóc.
00:31:30Czy bardzo boli?
00:31:31Nie, drobiazg.
00:31:33Bo to ja przechodziłam koło gabinetu
00:31:34i popchnięto mnie na drzwi.
00:31:36Zaraz zrobi się okład zimnej wody.
00:31:37Przepraszam.
00:31:45Pani się boleśnie uderzyła.
00:31:48Ale z nim.
00:31:49To ja się boleśnie uderzyłam, proszę pana.
00:31:51Pani musiała się bardzo przestraszyć.
00:31:53To ja się przestraszyłam.
00:31:55Po takim wstrząsie pani nie powinna sama wracać do domu.
00:31:58Ale to przecież mnie wstrząsnęło.
00:32:00Pani pozwoli, że ją odwiozę swoim autem?
00:32:02A mnie?
00:32:10Więc to już tutaj?
00:32:12Szkoda.
00:32:13Dziękuję panu.
00:32:14Samego mnie pani zostawia?
00:32:16Zaprosiłabym pana.
00:32:17Ale mieszkam tu u krewnych,
00:32:18którzy akurat teraz wyjechali na parę dni.
00:32:21I sama pani zostaje w mieszkaniu?
00:32:22Tak.
00:32:23O, to zbyt niebezpieczne.
00:32:25Ja się na to nigdy nie mogę zgodzić.
00:32:26Po czym z pana kolacją?
00:32:31Ale od paru dni nie mam skuwały.
00:32:33A szkoda.
00:32:34Bo jestem głodny jak wilk.
00:32:36No a może znajdzie się coś do jedzenia?
00:32:37No naturalnie znajdzie się.
00:32:39Znajdzie się?
00:32:39Ale wszystko jest w takim nieladzie.
00:32:41Głodzwo.
00:32:42Przepraszam.
00:32:43Zaraz zobaczę.
00:32:56O, słuchaj jak w sercu.
00:33:14Coś dzwoni, coś mowa.
00:33:16Wiesz co oznacza ten głos?
00:33:21W tym głosie brzmi kota.
00:33:24W tym głosie brzmi pragnę.
00:33:26Z losem w tym, co łączyć w swój rąk.
00:33:31Jeżeli chcesz słońce, dziś skradnę.
00:33:36I razem z nim do nóg ci padnę.
00:33:39Bo nikt najmilsza ma.
00:33:41Nie kochał cię jak ja.
00:33:47Jedź ze mną razem, a świat będzie nasz.
00:33:51Ja dam ci wszystko, ty serce mi daj.
00:33:56Znajdziemy domek w dusz nad Rionegro.
00:34:00Złowany pośród rusz nad Rionegro.
00:34:05Zamkniemy w nim wszystkie pokna i drzwi.
00:34:11Miłość wypełnij nam w nocy i dni.
00:34:16Stworzymy własny siebie na Rionegro.
00:34:20Tam na Rionegro.
00:34:21Rionegro w malym domku wśród rów.
00:34:26Ładne, co?
00:34:27Bardzo ładne.
00:34:28To jest przebój z mojego misi-holu Ameryce.
00:34:31Bo my w Ameryce, proszę pani, chcąc być milionerami.
00:34:34Albo od czyszczenia błotów, albo od przedawania zapadek,
00:34:38albo od zmywania talerzy, jak ja teraz.
00:34:41Złowem w tym mam koniecznie doznać milionera.
00:34:43A tak?
00:34:45Ale nie ma pani jeszcze więcej talerzy, szkoda.
00:34:48Proszę.
00:34:49Proszę.
00:34:50Dziękuję bardzo.
00:34:52Na razie wystarczy.
00:34:52Teraz idziemy smarzyć.
00:34:54Proszę.
00:34:57Ta Rionegro w malym domku wśród rów.
00:35:04Ale przed tym musi panienka uzyskać pozwolenie
00:35:07u kierowniczki policji kobiecej.
00:35:09Dobrze się twoje siostrze w Ameryce powodzi.
00:35:13Ale ja ciebie jednak nie puszczę,
00:35:15dopóki tego osobiście nie sprawdzimy.
00:35:17Jakże to?
00:35:19Widzisz moje dziecko, wszystko to może być prawda.
00:35:21A może i nie.
00:35:23Nieprawda?
00:35:25Franka by mi nieprawdę pisała?
00:35:27Nie no, to nie, ale...
00:35:30Widzisz moje dziecko, w naturze już widziałam.
00:35:32Poczekasz kilka tygodni, a wtedy...
00:35:35Jezus Maria, kilka tygodni...
00:35:37Tak na mnie czeka.
00:35:37Ale twój Walek poczeka.
00:35:41I powiedziała, że mnie nie puści,
00:35:42dokąd tego wszystkiego z Franką nie sprawdzi.
00:35:45I zatrzymała list Franki?
00:35:47O, psie.
00:35:48A ty?
00:35:49A nie pytała się, skąd masz pieniądze na drogę?
00:35:51Pytała.
00:35:52A ty co?
00:35:53Ja napowiedziałam, że sobie uzbierałam.
00:35:54No więc jakże to będzie teraz, proszę pana?
00:35:57Walek nie będzie chciał na mnie tak długo czekać.
00:35:59Ja muszę jechać i wracać.
00:36:01Nie bój się dziecko, pojedziesz do Ameryki, pojedziesz.
00:36:07Nie będziemy czekać.
00:36:10O Jezu, całe życie będę wam wdzięczna.
00:36:13Ja tak myślę, dziewczyno.
00:36:15Coraz trudniej wywozić towar.
00:36:23Policja kobieca zatrzymała nam w tym miesiącu dnie dziewczynki.
00:36:27Nie, przegranie warta świeczki.
00:36:32Gdybym to ja powiedział, ale ty...
00:36:34Co ja? Mało jeszcze ze mnie wyciągasz.
00:36:36Przecież nie wiem ile zarabiasz.
00:36:37Setki tysięcy.
00:36:38Nie, setki tysięcy.
00:36:40Tak, setki tysięcy, setki tysięcy.
00:36:43Dziewczyna ci przynosi dwa do trzech tysięcy miesięcznie.
00:36:46To rocznie wynosi dwadzieścia cztery tysiące.
00:36:48Jedna tylko sztuka.
00:36:49Nie, nie, taka sztuka po pięciu latach jest nie do użycia.
00:36:52Tak, tak, a potem ją sprzedajesz dalej.
00:36:54I pomyśleć, że ja zarabiam głupie dwa, trzy tysiące od jednej sztuki.
00:36:58Nie no, moja dusza, to jest zwykła konie rzeczy.
00:37:00Ja ryzykuję kapital, rozumiesz?
00:37:02Kapital, a ty co? Nic, tylko pracę.
00:37:04Tak, a moja skóra to nic.
00:37:06Tak, skóra, to wszyscy ryzykujemy.
00:37:08Ej, głupce, co tam.
00:37:10Najważniejsze to to, że cały transport już sobie płynie
00:37:12za fałszywymi pasportami.
00:37:22Maria Żółkowna?
00:37:48Tak, to ja.
00:37:50Ja znać holak.
00:37:52Chodźcie.
00:38:08Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
00:38:12Nie, nie, nie.
00:38:14Nie.
00:38:15Sajnora, sajnora.
00:38:20Was na zastrzeżę.
00:38:20A, viene, viene.
00:38:24Franca.
00:38:46Franca.
00:38:47Wracaj.
00:38:51Wracaj.
00:38:56Idą, Marysi.
00:38:58Idą.
00:38:59Podjadłam serzetelnie.
00:39:01A teraz chcielabym do siostry.
00:39:02Siostra, a pani przyjechać tu?
00:39:04Panienki, zaczekać.
00:39:06Zaczekać.
00:39:06To mnie się wszystko nie podoba.
00:39:15E, tam.
00:39:26Nie podoba mi się to wszystko.
00:39:28Co się dzieje?
00:39:41Marysi.
00:39:42Marysi.
00:39:43Puść, puść.
00:39:44Puść.
00:39:44Puść.
00:39:45Puść.
00:39:45Puść.
00:39:45Puść.
00:39:46Henolina.
00:39:46Puść.
00:39:47Puść.
00:39:47Rapuz.
00:39:48Puść.
00:39:48Puść.
00:39:48Puść.
00:39:49Puść.
00:39:50Puść.
00:39:50Puść.
00:39:50Puść.
00:39:50Puść.
00:39:53Marysi.
00:39:54Te tutaj.
00:39:56Rany wąskie.
00:39:59Pisałam ludzi, żebyś mnie ratowała.
00:40:05Obrzea.
00:40:06Obrzea.
00:40:06Obrzea.
00:40:07Obrzea.
00:40:07Oszukani.
00:40:09Uciekaj.
00:40:11O, uciekaj.
00:40:16O, o, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a, a jak tam u nas naci.
00:40:26Na liniece.
00:40:28Może na to ci obrozi miła.
00:40:35Dzień dobry.
00:41:05Dzień dobry.
00:41:35Dzień dobry.
00:42:03Dzień dobry.
00:42:33Dzień dobry.
00:42:35Dzień dobry.
00:43:05Dzień dobry.
00:43:07Dzień dobry.
00:43:11Dzień dobry.
00:43:13Dzień dobry.
00:43:15Dzień dobry.
00:43:17Dzień dobry.
00:43:21Dzień dobry.
00:43:23Dzień dobry.
00:43:25Panno Poli, tam do pani ktoś przyszedł. Tylko proszę się pospieszyć.
00:43:29Dzień dobry.
00:43:31Dzień dobry.
00:43:33Dzień dobry.
00:43:35Dzień dobry.
00:43:37Dzień dobry.
00:43:39Dzień dobry.
00:43:41Dzień dobry.
00:43:43Dzień dobry.
00:43:45Dzień dobry.
00:43:47Dzień dobry.
00:43:49Dzień dobry.
00:43:51Dzień dobry.
00:43:53Dzień dobry.
00:43:55Ja dla ciebie tak haruję.
00:43:59Dzień i noc.
00:44:00Dzień i noc.
00:44:02I po co?
00:44:04Po to, żeby moje dziecko,
00:44:07moje rodzone dziecko
00:44:08poszło na ulicę.
00:44:11Żeby mnie każdy tak,
00:44:13jak to.
00:44:15Ja przecież wiem,
00:44:16czym ty zapłaciłaś za to wszystko.
00:44:19Mamo!
00:44:22Pani się myli, droga pani.
00:44:25Pani córka ma talent.
00:44:28Wielki talent.
00:44:30I dlatego zaopiekowałam się nią bezplatnie.
00:44:41Bóg zapłać, pani.
00:44:44Olu, wrócisz niedługo do domu?
00:44:47Tak, mamo.
00:44:49Do widzenia.
00:44:55Czemu ja się pani odwdzięczę?
00:45:00Czemu?
00:45:01To nic, to nic.
00:45:03To głupstwo moje dziecko.
00:45:06Kto wie,
00:45:07może się spodobasz dyrektorowi.
00:45:09Może za chwilę wygrasz swój wielki los.
00:45:11Co się tam stało?
00:45:37Nic, przeslano po mnie służąco.
00:45:39Zdjęcia.
00:45:41Zdjęcia.
00:45:42Zdjęcia.
00:45:43Zdjęcia.
00:45:44Zdjęcia.
00:45:45Zdjęcia.
00:45:46Zdjęcia.
00:45:47Zdjęcia.
00:45:48Zdjęcia.
00:45:49Zdjęcia.
00:45:50Zdjęcia.
00:45:51Zdjęcia.
00:45:52Zdjęcia.
00:45:53Zdjęcia.
00:45:54Zdjęcia.
00:45:55Zdjęcia.
00:45:56Zdjęcia.
00:45:57Zdjęcia.
00:45:58Zdjęcia.
00:45:59Zdjęcia.
00:46:00Zdjęcia.
00:46:02Zdjęcia.
00:46:03Zdjęcia.
00:46:04Zdjęcia.
00:46:05Zdjęcia.
00:46:06Zdjęcia.
00:46:07Zdjęcia.
00:46:08Zdjęcia.
00:46:09Zdjęcia.
00:46:10Zdjęcia.
00:46:11Kilka uczennik pani zaangażuje.
00:46:16Dziewczynki!
00:46:18Pan dyrektor zdecydował się zaangażować kilka z Was do swojego music-hodu.
00:46:23Na pewno mnie nieprawdaż, panie dyrektorze.
00:46:29No zobaczymy.
00:46:32Tymczasem poproszę panią, panią, panią, panią, panią i panią.
00:46:40Proszę za mną na chwilkę.
00:46:47To jakiś dziwny typek.
00:46:49Ogląda kobiety jak jakiś handlarz z żywym towarem.
00:46:55Handel z żywym towarem? Przecież w to dzisiaj nikt nie wierzy.
00:46:59To są bajki dla dzieci, brukowe sensacje.
00:47:02No tak, ale on mi się jednak nie podoba.
00:47:03A, bo pan jest zazdrosny o panią dyrektorkę.
00:47:06Ja? Zazdrosny?
00:47:11Chociaż, chociaż rzeczy jest.
00:47:14Ona ma, ona ma coś.
00:47:16Właściwie to jesteście do niczego.
00:47:19Świadłbym, żeby to angażment pozostało w ścisłej tajemnicy.
00:47:25Gdyby się o tym dowiedziano na mieście, to setki, co ja mówię, tysiące dziewcząt
00:47:29chciałoby się zaangażować w nowego Music Hallu.
00:47:32Paszporty zagraniczne, koszta podróży, biorę na siebie.
00:47:36Ale nawet wdowo, proszę o tym nie wspominać.
00:47:39Jeśli by się to rozniosło, zrywam kontrakty.
00:47:42No nie, nie, proszę o tym, ja nic się nie dowie.
00:47:45Wobec tego możemy przystąpić do spisania umów.
00:47:47No się nie.
00:47:59Bioręć, postrzelę!
00:48:01Pani?
00:48:04Co pani to robi?
00:48:05Bo ja tak chciałam...
00:48:07Tak chciałam, żeby pan mnie zaangażował.
00:48:10Co i dlatego?
00:48:11No właśnie. A potem, kiedy się już schowałam w aucie,
00:48:15nagle zlękam się tego, co zrobiła.
00:48:17Należy się pani w gminę, panią wywieźć z miasto i zostawić tam samo.
00:48:20Ale pan tego nie zrobi.
00:48:22Tym razem nie.
00:48:24Odwiozę panią do domu.
00:48:25Myślałam, że ta moja przygoda skończy się bardziej emocjonująco.
00:48:29Cia.
00:48:29Sama nie wiem.
00:48:31Jeszcze nigdy w życiu nie miałam takiej przygody.
00:48:34Racja.
00:48:35No więc dobrze.
00:48:37Zabiorę panią gdzieś na kielisze gmina.
00:48:39Co za przygoda.
00:48:41Tylko czy wypada, że pan kilka dni przed ślubem
00:48:44pokazywał się w towarzystwie innej kobiety?
00:48:47Mam skrupu.
00:48:48Ja też.
00:48:49Zabiorę panią gdzieś na kielisze gmina.
00:49:02Ja już więcej nie będę piła.
00:49:19Wiem pana jako swego dyrektora.
00:49:21Ale wszyscy popękają.
00:49:22A Sroniczny!
00:49:24Ja, ja, ja, ja.
00:49:25Ja, ja, ja.
00:49:28Ja, ja, ja.
00:49:29KONIEC
00:49:59KONIEC
00:50:29KONIEC
00:50:31KONIEC
00:50:33KONIEC
00:50:35KONIEC
00:50:37KONIEC
00:50:39KONIEC
00:50:41KONIEC
00:50:43KONIEC
00:50:45KONIEC
00:50:47KONIEC
00:50:49KONIEC
00:50:51KONIEC
00:50:53KONIEC
00:50:55KONIEC
00:50:57Kto to jest ten pan?
00:51:03Tam!
00:51:05To dyrektor Marczyk, znany i bogactw.
00:51:27Od tej dane?
00:51:41Tak.
00:51:43Nie mogłem się od tej małej odczepić.
00:51:45Wszystko w porządku.
00:51:48Zaangażowałem cztery najladniejsze.
00:51:50Jak to cztery? Pięć?
00:51:52Tak.
00:51:52A tutaj?
00:51:57Odwiozę pana swoim wozem.
00:52:01Dziękuję, pojadę taksówką.
00:52:02Do widzenia.
00:52:03Do widzenia.
00:52:03Marcyk, ani wolak i nie są notowani.
00:52:29Porozumiem się jeszcze z zagranicznym wywiadem.
00:52:31Ale przecież jednak ten Marcyk ukrywa, że zna się dobrze z klugiem.
00:52:36Anga przez kluga dziewczą.
00:52:37O, to za mało, a żeby być pewnym, że to handlarze żywym powarem.
00:52:41Starania o paszkoty zagraniczne jeszcze nie robią.
00:52:44Kiedy ci klugka wyjazdł?
00:52:46W przyszłym tygodniu.
00:52:47Pręd.
00:52:49Tak?
00:52:50To bardzo podejrzane.
00:52:52Jak może i ta biedna żurkówna.
00:52:55Trzeba będzie obsadzić dworzec.
00:52:56Ale przecież można by dzisiaj zlikwidować całą bandę.
00:52:59Na co czekamy?
00:53:00Na dowody.
00:53:01Przecież dowody już są.
00:53:03Nie, nie ma ich.
00:53:04Teraz jeszcze mogliby się wykręcić sianem.
00:53:07Gdybyśmy wiedzieli, że fabrykują fałszywe paszporty,
00:53:10gdybyśmy je mieli, wtedy...
00:53:12Posłuchaj.
00:53:13Powiesz klugowi, że rodzina cię nie puszcza,
00:53:15że nie dostaniesz paszportu.
00:53:17I wówczas dostanę paszport od kluga.
00:53:19A wtedy?
00:53:20Wtedy tak.
00:53:21Wtedy będziemy mieli ich w ręku.
00:53:23Widzisz, powierzyłam ci tę pracę,
00:53:25nie przypuszczając,
00:53:26że trafisz naprawdę na gniazdo handlarzy,
00:53:28żebym nie podobała mi się.
00:53:30Dlatego kazałam ci się zapisać do jej szkoły
00:53:31na wszelki wypadek.
00:53:33Ale widzisz, dziecko, przecież to twój debil.
00:53:36Obawiam się, że nie podołasz.
00:53:38Lękam się o ciebie.
00:53:39To niebezpieczna robota.
00:53:41Dziękuję, pani kierowniczko.
00:53:42Dam sobie radę.
00:53:43Nie zawiodę pani zaufania.
00:53:45Zobaczy pani.
00:53:45No, no, no.
00:53:46Nie bądź tylko lekkomyślna.
00:53:48Nie zapominaj o rezerwie z policji
00:53:50i zawiadamiaj nas zawsze, dokąd idziesz.
00:53:52Rozkaz, pani kierowniczko.
00:53:53Powiedzieli mi w biurze adresowym,
00:53:55że tu mieszka Marysia Żurkówna.
00:53:56A no, mieszkała, mieszkała,
00:53:58ale już nie mieszka.
00:53:59A gdzie teraz mieszka?
00:54:00A czy ja wiem, gdzie?
00:54:02Ciągle się tylko pytają, gdzie i gdzie.
00:54:04Przed tym teraz ich paniusie w mundurach,
00:54:06teraz nowy ten.
00:54:07A skąd ją mogę wiedzieć?
00:54:08Była, zapłaciła i poszła.
00:54:10To gdzie ja ją mam teraz szukać?
00:54:11A no, to może te paniusie z policji wiedzą.
00:54:13Przyszliście za późno.
00:54:17Jakżeż to tak, proszę łaski, pani?
00:54:19Jakżeż to tak za późno?
00:54:21Marysie wywieziono za morze,
00:54:23za fałszywym paszportem.
00:54:25Oszukali ją źli ludzie.
00:54:27Jej siostra nie ma tam żadnej fermy.
00:54:29Tak?
00:54:30Sprawdziliśmy.
00:54:33No, ale zrobimy wszystko,
00:54:35żeby ją odnaleźć.
00:54:37Oszukali.
00:54:43Wywieźli.
00:54:44I tak, niestety.
00:54:46Wracacie na wieś?
00:54:47Ja muszę do Ameryki.
00:54:49Po Marysie.
00:54:50Ależ człowieku,
00:54:51przecież nawet nie wiecie,
00:54:52gdzie ona jest.
00:54:53Jakże ją znajdziecie?
00:54:55W Warszawie trudno człowieka odnaleźć,
00:54:57a cóż dopiero tam.
00:54:59Ja muszę do Ameryki.
00:55:01Ja muszę po Marysie.
00:55:03Ja ją odnajdę.
00:55:04Ależ na to potrzeba dużo pieniędzy.
00:55:07Będę harował.
00:55:09Będę żebrał.
00:55:10Będę...
00:55:11Atalawie.
00:55:14Zaczekajcie.
00:55:19Dam wam list do kapitanatu portu w Gdyni.
00:55:23Tam wam pomogę.
00:55:25Bóg zapłaci.
00:55:31Jutro mam się spotkać z Izą
00:55:33i dać jej paszport.
00:55:34Namówilem ją.
00:55:36Jedziemy.
00:55:38Jak ty to robisz?
00:55:40Co się stało?
00:55:41Dlaczego pan nie puka?
00:55:43Muszę z panią zaraz pomówić.
00:55:47O co chodzi?
00:55:49Przecież widzi pan, że jestem zajęta.
00:55:50Proszę przyjść później.
00:55:51Muszę z panią zaraz pomówić.
00:56:00Służę panu.
00:56:01Co się stało?
00:56:16To szpicer.
00:56:19Pokazał jej znaczek policyjny.
00:56:22Wieszałem swoje palto.
00:56:25Podnoszę je.
00:56:26I naraz...
00:56:27widzę to.
00:56:33Dziwne.
00:56:35Palcie uczynicy?
00:56:37Właśnie.
00:56:38Mnie też to się wydalo dziwne.
00:56:40Czyje to było palto?
00:56:42Nie wiem.
00:56:43Wizi samego brzegu.
00:56:44Po całej tej historii ani słowa.
00:56:46Rozumie pan?
00:56:46To nie przecież to kompromitacja.
00:56:49Włoży pan to z powrotem,
00:56:50tak żebym wiedziała,
00:56:51czyj to jest płaszcz.
00:56:52Tylko prędzej.
00:56:52Zaraz koniec lekcji.
00:57:06Uciekajmy.
00:57:06Jak to mamy teraz zostawić ją samą?
00:57:10Teraz?
00:57:11Gdy ją mogą zaaresztować?
00:57:12I tak jej nie pomożemy.
00:57:13Zobaczymy.
00:57:15Będzie musiała tutaj wrócić po okrycie.
00:57:16To pomyłka, Jadiu.
00:57:24To mój plak.
00:57:25A co się tak się śpieszy?
00:57:36O, czemu oni tam tak długo mówią?
00:57:45Wszystko stracą.
00:57:45Bysotem.
00:57:46To nie on, to Iza.
00:57:48To nie ja.
00:57:49Iza?
00:57:50Niemożliwe.
00:57:52To dlatego ustawię.
00:57:53Jutro mamy wywieźć stąd Różę
00:57:56i tych pary dziewcząt.
00:57:57I nagle mielibyśmy rzucić to wszystko?
00:58:00Nie chcę pnić kryminalem.
00:58:02Nie czekam ani chwili dłużjanich
00:58:03i rozumiem...
00:58:04Cicho, Artur, cicho.
00:58:05Więc jutro spotkasz się z inną
00:58:07w sprawie paszportu.
00:58:10Oni czekają na dowody.
00:58:11Przedtem nas nie ruszą.
00:58:12Mogli to przecież już dawno zrobić, gdyby chcieli.
00:58:15Więc jutro zraż się z nią
00:58:16i powiesz, że paszport jest do odebrania u wolaka.
00:58:20Nie.
00:58:21Ja tego nie zrobię.
00:58:22Ona od razu pozna, że wiemy o wszystkim.
00:58:24Nikt mnie nie może do tego zmusić.
00:58:26Słuchaj, dłużo.
00:58:28Jeśli nie będziesz posłuszny,
00:58:29to ja już...
00:58:31No.
00:58:33Więc jutro spotkasz się z nią.
00:58:37Ma pan dla mnie papiery?
00:58:40Niestety jeszcze nie.
00:58:43Będą trochę później.
00:58:45Nie zdążę przygotować.
00:58:47Kto taki?
00:58:49A jest taki człowiek.
00:58:54Śnił mi się pan tej nocy.
00:59:00Tak?
00:59:02To pani musi dużo myśleć o mnie,
00:59:03jeżeli się pani przyśniła.
00:59:05O, tak.
00:59:06Ale nie zasługuje pan na to.
00:59:08Dlaczego?
00:59:09Bo pan mnie nie kocha, ani trochę.
00:59:10Nie dowierza mi pan.
00:59:12Tak pan ukrywa przede mną,
00:59:13kto im ma dać paszport,
00:59:14jakbym była co najmniej agentką.
00:59:17O, idziemy po paszport.
00:59:20Teraz? Świetnie.
00:59:21Tylko zadzwonię do mojej przyjaciółki.
00:59:23No to pani stamtąd zadzwonię.
00:59:24Mnie to bardzo pilny interes.
00:59:26Bardzo pilny interes.
00:59:27Bardzo.
00:59:28A czy ta przyjaciółka nie jest
00:59:30tabi przyjacielem?
00:59:32Zazdrosny?
00:59:33Szalenie.
00:59:34W takim razie zadzwonię.
00:59:36Panie Arturze, co ludzie powiedzą?
00:59:45Jak wisz, że na ludzi?
00:59:46Chcę być sama.
00:59:47Więc jednak przyjaciel.
00:59:49A gdyby?
00:59:50No, wtedy z wyjazdu do Ameryki nici.
00:59:52Jest pan nieznośny.
00:59:54Ale szarujący.
00:59:55To jakiejś?
01:00:01A nie, zdawałem się.
01:00:04Tu Iza!
01:00:05Przepraszam cię, kochanie, że nie przyniosłam nut.
01:00:07Jakie nuty?
01:00:09Co za nuty?
01:00:10Tu Kimer, skład ubrania.
01:00:12Kogo pani przesyła?
01:00:14Medchowena?
01:00:15Nie płacę!
01:00:16Nie gniewaj się, kochanie.
01:00:17Bardzo cię przepraszam.
01:00:19Pa, pa.
01:00:20Zła jest na mnie.
01:00:22Co?
01:00:23A mi się zdawało, że streszałem męski głos.
01:00:25A bo biedaczka ma chrypkę, co?
01:00:28Co?
01:00:29Idziemy.
01:00:34Proszę, chłop.
01:00:39Dzień dobry, panie.
01:00:41Dzień dobry.
01:00:41Dzień dobry.
01:00:45Poznaje panią.
01:00:47Poznaje.
01:00:47Jak to? Pan mnie zna?
01:00:49A ja.
01:00:50I z fotografii do paszportu.
01:00:53A skąd dla pani gotowy?
01:00:54Gotowy, gotowy.
01:00:56Wszystko gotowe.
01:00:57Niech pan teraz tam popiluje przed sklepem,
01:01:01bo tam szpiców wszędzie dużo się kręci.
01:01:04Przepraszam.
01:01:06Polują szpice na starego, biednego wolaka.
01:01:13Polują.
01:01:14Ale do tych czas jeszcze żaden go nie przydywał.
01:01:20Nie panince zaraz paszport przyniósł.
01:01:27niec.
01:01:44Pod Vanessań.
01:01:46KONIEC!
01:02:16KONIEC!
01:02:18KONIEC!
01:02:20KONIEC!
01:02:22KONIEC!
01:02:24KONIEC!
01:02:26KONIEC!
01:02:28Ładnie się pan urządził.
01:02:30Marcyk powinien panu być za to wdzięczny.
01:02:34Ech, Marcyk...
01:02:36Jego wdzięczność.
01:02:38My pracujemy,
01:02:40a Marcyk się bogaci.
01:02:42O, właśnie.
01:02:44KONIEC!
01:02:46Panie Wolak!
01:02:48A dobrze byłoby takiego forsą podzielić?
01:02:50Co?
01:02:52A Marcyk?
01:02:54He...
01:02:56Marcyk jest nieostrożny.
01:02:58Policja mogłaby łatwo wpaść na jego kroku.
01:03:02KONIEC!
01:03:04Masza, jeżeli...
01:03:06dopomóc...
01:03:08Co?
01:03:1030 tysięcy złotych.
01:03:14A nie jakieś tam marną chłapy,
01:03:16że one nam z łaski to skąpią.
01:03:1830 tysięcy złotych?
01:03:20A co pan żartujesz pan sobie panie Kruk?
01:03:22A Fentana o niej pan zapomniałeś?
01:03:24A Fentana o niej pan zapomniałeś?
01:03:26Ja jej nie znam,
01:03:28ale ona się nigdy na to nie zgodzi,
01:03:30a przecież bez nic nie można zrobić.
01:03:32Fentana?
01:03:34Lora?
01:03:36Z nią mogę zrobić od co?
01:03:38Jak to z Lorą?
01:03:40A pan z nią niby coś tego co?
01:03:42Już od roku przyprawiam rogi temu staremu idiocie.
01:03:46Ona go tak samo nienawidzi jak i ja.
01:03:50Śmieszny stary bałwan co?
01:03:54Od roku mu przyprawia Cierowi.
01:03:56Od roku co?
01:03:58Chłopak.
01:03:59Ha, ha, ha, ha, ha.
01:04:03Ha, ha, ha, ha, ha, ha.
01:04:09A jak już będzie z tymi pieniędzmi?
01:04:13Jak pan się z nią załatwi?
01:04:15Zostaw mi pan swoje auto.
01:04:18Wywiozę ją za miasto i tam na szynach.
01:04:22Będą myśleć, że to nieszczęśliwy wypadek
01:04:26Na najbliższej stacji
01:04:29wsiądę do waszego ekspresu.
01:04:31Świetnie.
01:04:33No teraz trzeba uczucić
01:04:35tę panienkę,
01:04:37bo nam się jeszcze przyda.
01:04:43Halo?
01:04:45No?
01:04:46Co tam słychać?
01:04:48Na dobrej drodze, pani kierowniczko.
01:04:52Chciałam pani zameldować,
01:04:53że paszport dostanę
01:04:55dopiero za kilka dni.
01:04:58Odłożyli swój wyjazd.
01:05:00Muszę teraz jechać za miasto.
01:05:02Doskonale.
01:05:03Będziesz tylko stale ze mną w kontakcie.
01:05:08Rozkaz, pani kierowniczko.
01:05:16Samolotem zdążyłoby się ich jeszcze dogolić.
01:05:19Ja o tym myślałam.
01:05:21Ale ty w każdym razie
01:05:22ścigać ich nie będziesz.
01:05:24Tak cudem się uratowałaś.
01:05:25Ledwo się na nogach trzymasz.
01:05:27Pani kierowniczko,
01:05:28ja tak o tym marzyłam.
01:05:29Sama dałam się wciągnąć za sackę.
01:05:31Niech, że mi pani pozwoli się zrehabilitować.
01:05:33Pani kierowniczko.
01:05:34Pani kierowniczki.
01:05:35Jestem na lotnisku.
01:06:05Proszę natychmiast wyjechać autami.
01:06:07Rozkaz.
01:06:27A kto zna naprawdę, że młodzi ludzie w podróży poślubnej nie lubią towarzystwa?
01:06:32Ależ przeciwnie.
01:06:33Nie, jak mówię.
01:06:35Co innego, tacy starzy przyjechać, jak my.
01:06:38Prawda, Loro?
01:06:38A to bardzo dobrze, że pani pilnuje swojego męża.
01:07:04Gdyby był sam, to łatwo mogłoby mu się stać coś znego.
01:07:10Coś złego?
01:07:11Mhm.
01:07:12Na przykład, mogłaby się w nim zakochać jakaś piękna młoda kobieta.
01:07:17Loro, prawda?
01:07:18A ta piękna kobieta mogłaby mieć brzydkiego przyjaciela, który by się chciał zemścić na jej kocham.
01:07:24Ależ pan ma fantazję.
01:07:26I cóż dalej?
01:07:27Dali.
01:07:27Dali.
01:07:28Dali.
01:07:29Dali.
01:07:30Dali.
01:07:31Dali.
01:07:32Dali.
01:07:33Dali.
01:07:34Dali.
01:07:35Dali.
01:07:36Dali.
01:07:37Dali.
01:07:38Dali.
01:07:39Dali.
01:07:40Dali.
01:07:41Dali.
01:07:42Dali.
01:07:43Dali.
01:07:44Dali.
01:07:45Dali.
01:07:46Dali.
01:07:47Dali.
01:07:48Dali.
01:07:49Dali.
01:07:50Dali.
01:07:51Dali.
01:07:52Dali.
01:07:53Dali.
01:07:54Dali.
01:07:55Dali.
01:07:56Dali.
01:07:57Dali.
01:07:58Dali.
01:07:59Dali.
01:08:00Dali.
01:08:01Dali.
01:08:02Dali.
01:08:03Dali.
01:08:04Dali.
01:08:05No co według pani zrobi stary, brzydki zazdrośnik, gdyby się przekonała, że ma piękny amant sprzątnął sprzed nosa kuchanka?
01:08:13Będzie się maskował.
01:08:14Zaczeka, aż przyjdzie dogodna chwila.
01:08:16I wówczas krwawo się zemrzy na okupowie.
01:08:19Tak to pani mądrze wymyśliła.
01:08:21Dość! Dość!
01:08:23Nie pozwolę się dłużej torturować!
01:08:25Ty handlarz już żywym tolarem!
01:08:26Tak, tak, to handlarz!
01:08:35Artur, co to wszystko znaczy?
01:08:38Więc ty, Jura, więc to wszystko prawda?
01:08:49Nie zmyć się, mała, żeś go straciła.
01:08:55To bardzo zły człowiek.
01:09:02Ale ja go...
01:09:05Naprawdę...
01:09:07Chala!
01:09:08A.
01:09:10A.
01:09:19A.
01:09:19A.
01:09:21A.
01:09:28A.
01:09:29A.
01:09:30A.
01:09:31A.
01:09:31A.
01:09:32A.
01:09:33A.
01:09:33A.
01:09:33A.
01:09:34A.
01:09:35A.
01:09:35A.
01:09:35A.
01:09:35Kuba! Zastąp nogą!
01:09:47Ech, choroba helagra!
01:09:50Od razu ci mówiłem, że to nie dla ciebie praca.
01:09:53Nie wytrzymasz.
01:09:54Wytrzymam.
01:09:57Przeschrobałeś coś w kraju, co?
01:10:01Dziewczyna.
01:10:03I do tego jadę.
01:10:05Bo jak jej nie odnajdę...
01:10:07Odnajdziesz!
01:10:08Choćbyśmy mieli całą Amerykę do góry nogami wywrócić.
01:10:12Odnajdziesz!
01:10:13Kuba!
01:10:14Co?
01:10:14Jak myślisz?
01:10:16A?
01:10:16Aha!
01:10:21Jak ty być dobra, to nie być tu źle.
01:10:23Kuba!
01:10:28Kuba!
01:10:29Kuba!
01:10:29Kuba!
01:10:29Kuba!
01:10:29Głowa do góry! Jeszcze nie wszystko stracone!
01:10:59Trzy dni!
01:11:01Czekaj, gdzie ja tu mam plan miasta? Jest!
01:11:03Tu byliśmy, tu byliśmy i tu byliśmy.
01:11:08No to jeszcze ostatnie dwie knajpy zostały.
01:11:11A jak oni ją jeszcze gdzieś dali, wywieźli?
01:11:14Nie kradź się, ty tępa głowę!
01:11:17Od jas, chłopcy, idziemy dalej!
01:11:23Błanoś...
01:11:29Dlaczego się opierasz?
01:11:33Maresiu!
01:11:35Dlaczego się opierasz?
01:11:37Dlaczego się opierasz?
01:11:39Maresiu!
01:11:41Dlaczego się opierasz?
01:11:47Maresiu!
01:11:49Dlaczego się opierasz?
01:11:51Maresiu!
01:11:53Dlaczego się opierasz?
01:11:55Dlaczego się opierasz?
01:12:07Jest!
01:12:08Ale zegarek mam, Waluś.
01:12:15Nie zgubiłam go.
01:12:23Do czego płaczesz?
01:12:26Nie bójdź.
01:12:27Nie bójdź, baba.
01:12:33Teraz wszystko będzie dobrze.
01:12:36Pojedziemy do domu.
01:12:37Trzeba ją ratować.
01:12:38Wyprowadzić ją i basta.
01:12:40Wyprowadzić i basta.
01:12:42A jak nie puszczą?
01:12:43To niech by inu nie puszczyli to.
01:12:46Zastaw, że to mięso.
01:12:49Inteligencja.
01:12:49Zastaw...
01:12:54KONIEC
01:13:24KONIEC
01:13:54KONIEC
01:14:24KONIEC
01:14:50KONIEC
01:14:54Tak, bracio.
01:14:55A idzie ty.
01:14:56Walek powiedział, że ja u niego będę chrzestnym.
01:14:58Niby dlaczego ty, a nie ja?
01:15:00Bo ty masz cały rozum tutaj.
01:15:02A żeby być chrzestnym, to trzeba mieć o, tu.
01:15:06Inteligencja.
01:15:07Co, inteligencja?
01:15:09O tu, bracio.
01:15:24KONIEC
01:15:54Dzięki za oglądanie!
Be the first to comment
Add your comment

Recommended