#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:01:32KONIEC
00:01:34KONIEC
00:01:36KONIEC
00:01:38KONIEC
00:01:40KONIEC
00:01:42KONIEC
00:01:44KONIEC
00:01:46KONIEC
00:01:48Proszę. Proszę.
00:01:55Melduję się posłusznie, panie dyrektorze.
00:01:57Wybiera się pan na urlop. Tak jest.
00:02:01Na rybki. Na rybki.
00:02:03Ja mam tu dla pana małą niespodziankę.
00:02:07Zna pan to?
00:02:13Korpus delicti.
00:02:15Kostiumy kąpielowe.
00:02:17Wiem, wiem.
00:02:19Dwa tysiące sztuk zniknęło ze składnicy centralnej w Paryżewie.
00:02:23Musimy teraz płacić oszkodowanie.
00:02:25W wysokości jeden milion sześćset osiemdziesiąt pięć tysięcy czterysta cztery złote i siedemdziesiąt groszy.
00:02:35Doskonale. To jest jedyny okazowy egzemplarz dołączony do akt.
00:02:40Kochany kolego.
00:02:42Na urlopie będziecie mieli dużo wolnego czasu.
00:02:46Przyjrzyjcie te akt.
00:02:48O, tu na pewno kryje się zagadka zniknięcia całego transportu.
00:02:56O, aha.
00:02:58Mam tu jeszcze dla pana delegację do Paryżewa.
00:03:02Rozejrzy się pan na miejscu.
00:03:04To nie zajmie panu więcej czasu jak dwa dni.
00:03:08A zresztą świeżego powietrza można zażywać tak dobrze tam jak i gdzie indziej.
00:03:14Przepraszam, sorry.
00:03:26Bo myślałem, że pańska żona to też jest moja familie, you know?
00:03:42A nie szkodzi, nie szkodzi.
00:03:44W takim zamieszaniu wszystko się może zdarzyć.
00:03:46O, jeszcze.
00:03:47O, jeszcze raz.
00:03:49Ale rodzinę to pan ma dużo, dużo.
00:03:51O, jest.
00:03:52Si, wiecie pan jak jechałem do Amalki.
00:03:55To miałem brata i syster, you know.
00:03:58Syster, you know.
00:03:59A teraz tyle tego.
00:04:01Jak wy to robicie?
00:04:02A no tak.
00:04:03I tu jeszcze nie wszystko.
00:04:06Teraz traweluję do Grębolina.
00:04:08Ile tam zastanę, nie wiem.
00:04:10O, przepraszam pana.
00:04:13O, proszę.
00:04:14Ale drogi to wy macie very bad man.
00:04:17Dlatego wziąłem sleeping.
00:04:18Aha.
00:04:19A pan ma własny samochód tutaj?
00:04:21Sure, dyplomat.
00:04:22O, muszę prosić sleepingmana żeby mnie obudził rajd przed Grębolinem.
00:04:26O rajd ja pana obudzę.
00:04:28O, o które jest w Grębolinie?
00:04:30O 3.25.
00:04:31No to ja pana obudzę o 3.00.
00:04:33Punktualnie jak w zegarku.
00:04:35Ja, ja nie śpię w pociągu.
00:04:37O, to może pan chce pygos na sen.
00:04:39A dziękuję, nie.
00:04:40Żadne pigu, bo ja się wyśpię na urlopie.
00:04:43Ja nie używam narkotyków.
00:04:45A ja wezmę.
00:04:46Bo mnie od tej waszej, tej naszej polskiej gościnności,
00:04:50od tych drinków, od tej wódki, to mi się w głowie kręci.
00:04:54Mam chetko, you know.
00:04:56Chetko, you know.
00:04:58Thank you very much.
00:04:59Ok.
00:05:00Sure.
00:05:01Good night.
00:05:03Pani, Grębolin.
00:05:18Grębolin.
00:05:20Grębolin.
00:05:21Grębolin.
00:05:22Grębolin.
00:05:23My luggage.
00:05:24My luggage.
00:05:25My luggage.
00:05:26Czekaj!
00:05:28Eee!
00:05:30Gremolny, gremolny, gremolny
00:05:36Maj lakas, mój
00:05:42Gremolny my lakas
00:05:44My lakas
00:05:46My lakas
00:05:48My lakas
00:05:50Makaś
00:05:52Makaś
00:05:54M MICHAELA
00:05:56Bagaż! Bagaż!
00:06:03Halo! Rodaku!
00:06:06Senguwer, mać! Rodaku, wstawaj!
00:06:12Ubranie!
00:06:14Gdzie moje?
00:06:16Gdzie moje?
00:06:18To nie moje!
00:06:20Gdzie moje ubranie?
00:06:22Gdzie moje ubranie?
00:06:24Gdzie moje?
00:06:26Zabawaj!
00:06:28Pani, Pani!
00:06:30Zabawaj!
00:06:32Zabawaj!
00:06:34Zabawaj!
00:06:36Zabawaj!
00:06:38Zabawaj!
00:06:40Pani!
00:06:42Halo!
00:06:44Halo!
00:06:45Halo!
00:06:46Zabawaj!
00:06:47Zabawaj!
00:06:49Halo!
00:06:51Pani!
00:06:52On wziął moje ubranie i zostawił mi tylko się.
00:06:54Zatrzymaj panie ubranie.
00:06:55Władam pana!
00:06:56To nic!
00:06:57To nic!
00:06:58To nic!
00:06:59Bierze pan jego ubranie!
00:07:00Ale ja to jego ubranie!
00:07:01To jest hamulec!
00:07:02Hamulec!
00:07:03Panie!
00:07:09Budziłem przepisowo!
00:07:11Ale co przepisowo?
00:07:12Panie, on wziął moje ubranie!
00:07:14Niech pan zatrzyma pociąg!
00:07:16Władam, niech pan zatrzyma!
00:07:17Proszę iść do kierownika!
00:07:18Proszę iść do diabła!
00:07:20Co?
00:07:21On?
00:07:22Cóż iść do diabła!
00:07:23Nie?
00:07:24A?
00:07:25Niech pan OAAP!
00:07:26Teraz to wpadło!
00:07:28No!
00:07:30Nie!
00:07:30Nie!
00:07:31Nie!
00:07:32Nie!
00:07:34Nie!
00:07:35Nie!
00:07:36Nie!
00:07:37Nie!
00:07:38Nie!
00:07:39Nie!
00:07:40Nie!
00:07:41Nie!
00:07:42Panie!
00:07:43Nie!
00:07:44Daj!
00:07:45Dzień dobry.
00:08:15Widział pan przecież, że przedział zarezerwowany.
00:08:20No to...
00:08:21Sure.
00:08:23Goodbye very much.
00:08:25Ok.
00:08:27Please.
00:08:30Cudzoziemiec.
00:08:31Rodak z zagranicy.
00:08:34Prosimy bardzo do nas.
00:08:35Prosimy.
00:08:36Pewnie z wizytą do rodziny, co?
00:08:37Tyle o ile.
00:08:39Do Paryżewa jadę.
00:08:41No to świetnie.
00:08:42No to pojedziemy razem.
00:08:44Interesy, co?
00:08:46USA.
00:08:47Anglia.
00:08:49Kanada.
00:08:50Kanada.
00:08:52Pan pozwoli, że się przedstawię.
00:08:54Profesor nadzwyczajny i redaktor nieodpowiedzialny Apollo Goddard.
00:08:57Nowe rodzi się w bólach.
00:08:59Odcinamy pępowinę przeszłości, łącząc się z embrionami postępów.
00:09:02Pan ginekolog?
00:09:03Kulturalny.
00:09:04Działacz kulturalny.
00:09:06A to jest mój zespół.
00:09:07Proszę bardzo.
00:09:07Znana śpiewaczka scen krajowych.
00:09:12Jak się pani nazywa?
00:09:13Barbara Kwaśniewska.
00:09:15Pozwoli pan.
00:09:16Karuzelli.
00:09:17Światowej sławy tenor i virtuos.
00:09:19Mi, mi, mi, mi, mi, mi.
00:09:21Kowalski.
00:09:22Proszę.
00:09:22Kwaśniewska.
00:09:24Proszę ma, to tutejsza.
00:09:26Słaby głosik.
00:09:27Ale element w naszym turnie raczej przypadkowy.
00:09:29No raz może ze mną zaśpiewać, ale nie więcej.
00:09:32Panie kolego, ja tu jednak jestem siłą kierowniczą.
00:09:36Pan pozwoli, doskonały konik fenomenalny.
00:09:38Nie warto, panie, nie warto.
00:09:40I tak klimat się zmienia.
00:09:42Wybuchy na słońcu, atomy, sputniki, łubudu.
00:09:46I koniec.
00:09:47O!
00:09:48A!
00:09:49Teraz co?
00:09:50Przepraszam.
00:09:51Przepraszam, skąd pan to wziął?
00:09:53A co?
00:09:54W pańskiej kieszeni.
00:09:55Z mojej kieszeni?
00:09:57A!
00:09:58Jaki piękny kostium!
00:09:59Teraz chwileczkę, przepraszam bardzo.
00:10:01Chwileczkę.
00:10:03Pana interesują kostiumy kąpielowe?
00:10:07Rozumiem, rozumiem.
00:10:11Nie no, raczej opakowanie.
00:10:14Pana interesuje zawartość, co?
00:10:16Łowca gwiazd?
00:10:17Film artyst?
00:10:19Nie, kabłyn.
00:10:20Panie, nie mógł pan lepiej trafić.
00:10:22Ja właśnie organizuję konkurs piękności w Paryżewie.
00:10:26Panie, ćwiga się tę kulturę, podnosi się, proszę.
00:10:29O!
00:10:29To są finalistki moich poprzednich etapów.
00:10:32Mis Mława, mis Sochaczew, mis Bełchaty.
00:10:36Co?
00:10:37Rodaku!
00:10:39Genialna myśl.
00:10:40A gdyby rodak zasiadł za stołem jako przewodniczący konkursu?
00:10:44Co?
00:10:44Genialne.
00:10:45Pan Manosa, łowca gwiazd.
00:10:47Robimy mały zespolik i jedziemy w turnę.
00:10:50Proszę pana, karuzeli, takie litery i zasuwamy USA, Kanada, Wenezuela, Caracas, taka forza.
00:10:57Nie warto.
00:10:58I tak klimat się zmienia.
00:11:01Ubuduj i koniec.
00:11:02Zabnolok!
00:11:27Zabnolok!
00:11:28Zabnolok!
00:11:30Obywateli, rewolucja kulturalna, która płomień ogarnia cały kraj, dotarła i do waszego pięknego miasta.
00:11:58Nowe rodzi się w bóla, a odcinając tę nić łączącą embriony przeszłości z pępoliną przyszłości, znosimy wysoko kaganiec kultury i sztuki i pełną piersią wołamy, nasi sławni artyści niech żyją!
00:12:28A wraz z nimi niech żyje nasz drogi rodacz z Kanady, przedstawiciel amerykańskiego koncernu filmowego i honorowy członek, czyli konkursu na mistr Paryfena, Mr. Kowalewski!
00:12:48Panowie! Panowie! Panowie! No bez takiego barbarzyńskiego entuzjatu! Gość nieprzyzwyczajony! Może do samochodu pan pochodzić? Prosimy pana bardzo! Prosimy!
00:13:09Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie! Panowie
00:13:39Przepraszam, ale ja bym chciał z paną Wasią.
00:13:42A, uratuj, uratuj.
00:13:48Baśka, wpadnij do nas na eliminację.
00:13:50Wiesz gdzie? Nie możemy dopuścić dyskanu.
00:13:51Musimy przeforsować nasze kandydatki.
00:13:53To sprawa prestiżu.
00:13:54Z autorytetu naszej organizacji.
00:13:56Baśka, pamiętaj.
00:13:57Baśka, pamiętaj.
00:13:58Buello, buello, przychoczach promieniec te gwiazdy zubimy.
00:14:09Co to ma znaczyć?
00:14:11Panienka z dobrego domu nie włóczy się po dworcach.
00:14:14I to jeszcze rzuca w dodatku obcym mężczyznom kwiaty pod nogi.
00:14:18Czy ty wiesz, że twoja matka z domu jest zielencińska?
00:14:21Wiem, ale ja chciałem oddać hołd.
00:14:22Porządni ludzie nic nikomu nie oddają.
00:14:25Masz tej chwili do domu.
00:14:39Właśnie tu jest apartament Pana.
00:14:43Mister, pan pozwoli?
00:14:45André.
00:14:47André.
00:14:49Bardzo przepraszam.
00:14:51Ja z panem Basią.
00:14:54Kilka słów tylko, dobrze?
00:14:55Panie drodze, prosimy bardzo.
00:14:57Bardzo prosimy.
00:14:59Może tak?
00:15:00Nie, pani pozwoli.
00:15:03A pan, no wie w jakiej sprawie?
00:15:07Proszę.
00:15:08Proszę.
00:15:09Proszę, proszę.
00:15:10Proszę, proszę bardzo.
00:15:11Proszę, niech się panowie nie krępują.
00:15:13Proszę bardzo, ale jeżeli panowie by sobie czegoś potrzebowali.
00:15:18Niech panowie...
00:15:19O, niech pani popatrzy, na co narażeni są w naszym kraju turyści zagraniczni.
00:15:30O, wszystkie jak guziki poszły.
00:15:35I noga mnie strasznie boli.
00:15:37Widocznie ktoś mnie w tym tłumie kopnął.
00:15:42O, przepraszam bardzo.
00:15:48Bardzo panu współczuję.
00:15:50Ale o co właściwie chodzi?
00:15:54Panno Basino, mam dla pani, mam do pani wielkie zaufanie.
00:16:01Kto mi pan mówił?
00:16:03Kto mi panu mówił?
00:16:04Ja jestem uczciwy człowiek, naprawdę.
00:16:07To też słyszałam.
00:16:10To jest taka, jakaś zawitłana sprawa.
00:16:14Pani musi mi pomóc.
00:16:16Panno Basinku, pani musi.
00:16:17A to co?
00:16:22Skąd się pani tu wzięła?
00:16:24Ja w sprawie angażmału do filmu.
00:16:27W talii sześćdziesiąt trzy, w biodrach dziewięćdziesiąt pięć, w biuście sto dwa.
00:16:49A w głowie?
00:16:50Proszę natychmiast wyjść.
00:16:53Proszę natychmiast wyjść.
00:16:55Proszę wyjść.
00:17:04Panno Basinu, chwileczkę.
00:17:07Panno Basinu, niech pani chwileczkę pójść.
00:17:10I to jest dzisiejsza młodzież.
00:17:12Drogi rodaku, przepraszam za ten incydent.
00:17:15Czy takie coś potrafi się dziś zachować?
00:17:17Właśnie.
00:17:18Demoralizacja i zepsucie, proszę pana rodaka.
00:17:21I takie coś myśli, że może reprezentować nasze obywatelsko w stolicy,
00:17:25albo i za granicą.
00:17:25Tak, tak.
00:17:26Ale na to trzeba coś więcej.
00:17:29Trochę tak tu skromności.
00:17:32Dobrego urodzenia.
00:17:34Pan pozwoli.
00:17:35W Cielencińska jestem z domu.
00:17:37Mi z Paryżewa z roku 1935.
00:17:40Ale jeśli pan rodak pozwoli, to ja mogę jeszcze idzić.
00:17:44Cię proszę.
00:17:46Ale co, co, co się tu dzieje?
00:17:52Proszę wyjść.
00:17:54Co ty tu robisz?
00:17:56Ja chcę do filmu.
00:17:58Aaaa, depravator.
00:18:00Borgieł żądza w hotelu.
00:18:02Ale proszę pani.
00:18:02Dziecko, ja nie zwiecłabym.
00:18:04Jak ci potrafisz?
00:18:05Mamo, ja chcę do filmu.
00:18:06Do filmu, do domu.
00:18:08Ja ci wybiję z głowy.
00:18:09Marsz.
00:18:10Depravator na milicję pójde.
00:18:40Dzień dobry.
00:19:10Dzień dobry.
00:19:40Widzisz, to tu dobra się poszedł.
00:19:43O, chcę.
00:19:47Co, panierka z dobrego domu włóczy się po piwnicach?
00:19:50Ja w twoim wieku nigdy nie chodziłam do piwnicy.
00:19:52Mama tego nie rozumie.
00:19:53Nie rozumie.
00:19:54Ja nie rozumiem.
00:19:55Nie rozumiem.
00:19:57Smarka.
00:19:57Coś podobnego.
00:19:58Ja nie rozumiem.
00:20:02Aaaa, co za bezczelność.
00:20:04Goń nas.
00:20:05Nie, mnie mama nie kompromituje.
00:20:07Aaaa.
00:20:10Gdzie on się poszedł?
00:20:12Od siebie się zabawki, co?
00:20:14Te piwnice to jak im raz na zawsze wywiezł z głowy.
00:20:17Pójdę tam do nich i wszystko im wygarnę.
00:20:20Panienka z dobrego domu tak się nie zachowuje.
00:20:27Czekaj.
00:20:28On tu gdzieś musi być.
00:20:30Aaaa.
00:20:33Aaaa.
00:20:36Aaaa.
00:20:36Cieszę.
00:20:37Cieszę.
00:20:38Cieszę.
00:20:39Cieszę.
00:20:41KONIEC
00:21:11KONIEC
00:21:24F Patty
00:21:29.
00:21:31Jak ja wam mogę pomóc?
00:21:33A co ja mam zbólnego z tą samą impreaminą?
00:21:37Po prostu Gododź zobaczył mnie w naszym teatrze studenckim.
00:21:39Zobaczył mnie w naszym teatrze studenckim,
00:21:41dowiedział się, że jestem z Paryżewa
00:21:43no i zaangażował mnie za parę groszy.
00:21:45A przy okazji zobaczę mamę.
00:21:49Wiadomo, że jesteś tłumaczką tego, Amerykanina.
00:21:53Tłumaczką, właśnie od paru godzin nie mogę go zrozumieć.
00:21:56Właśnie.
00:22:00Właśnie bo ja tu do panny Basi.
00:22:09Hello, mister!
00:22:17Comencez!
00:22:20Silence!
00:22:21Silence!
00:22:22Fotel! Fotel dla rodaka!
00:22:26Sit down, messie, miss.
00:22:30Petite prezentation.
00:22:33W imieniu naszego klubu 44 litery
00:22:38łączącego najwspanialsze tradycje naszego narodu
00:22:45z nowoczesną treścią
00:22:47I am in honor, czyli mam honor
00:22:50powitać Cię, drogi rodaku.
00:22:55Buongiorno, tristessa!
00:22:59Korzystając ze szczęśliwego trafu
00:23:01chcieliśmy przedstawić w ramach eliminacji
00:23:03pewne nasze dezideraty, które Pana
00:23:05jako wybitnego eksperta i wielkiego
00:23:07kolegę powinny zbulwersować.
00:23:10Chodzi o nasze babstul dysk
00:23:12A więc niech przemówią fakty.
00:23:18Sit down.
00:23:20Wszyscy na plan!
00:23:21Wszyscy na plan!
00:23:22KAMELA LAPLAN!
00:23:24KAMELA LAPLAN!
00:23:27KAMELA LAPLAN!
00:23:28KAMELA LAPLAN!
00:23:31Exposición de Jupiter.
00:23:36Chcia-toi la plana.
00:23:40Camerę na plana.
00:23:43Juntie obiectwem wlewa.
00:23:45Juntie obiectwem wlewa.
00:23:51Playback, ready?
00:23:55Playback.
00:23:56Yes, playback.
00:24:01Cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza!
00:24:08Claps a plan?
00:24:09Anderland!
00:24:19Góle?
00:24:21Coś, znowu szafa?
00:24:25To adekwatna i równoległa interpretacja Afanasyjowa.
00:24:31Człowiek z szafą jako relikt epoki diluvialnej.
00:24:34Łączy i nie libido.
00:24:36Determinis paliatywny w kategoriach absolutów,
00:24:39antycypując za percepcjach respektów retrospektywnych.
00:24:42Entry.
00:24:44Spiralna budowa łączy.
00:24:47Spiralna budowa łączyć teIA' zijn.
00:24:47Spol Hetclink.
00:24:48Sp 얼굴.
00:24:57Ok, jedziemy dalej.
00:25:01Rytmizacja kadru
00:25:13Wewnątrzkadrowy montaż pionu
00:25:23Adekwatna dramatyzacja detalu?
00:25:31Czyli mówiąc prościej babki klasa, nie?
00:25:35Co? Pan się dziwi skąd się tak zna zagadnienia pracy w filmie, co?
00:25:41No cóż, jest się absolwentem kursów korespondencyjnych wiedzy tajemnej o wszechbycie i sztuce
00:25:49Profesora nadzwyczajnego jazzo, radio, tele, patolofilmografomanologii Gerwazego Pajacykiewicza
00:25:59W razie potrzeby, to ja mogę bezwzględnie uczestniczyć w ramach kooprodukcji
00:26:05Niech się Rodak zdeklaruje!
00:26:08No prosimy, Rodak się deklaruje!
00:26:11Nie, nie, no prosimy! Rodak się deklaruje!
00:26:14Aaaa, adekwatnie, dywualnie telepatolo, perikolozos porgersi interpedes non sputare nella caros
00:26:33No Basiu, niech mnie pani ratuje
00:26:35Wie pan nie krępuje! Mów pan po angielsku!
00:26:38No tłumacz, Baśka, tłumacz.
00:26:41Mr. Kowalski mówi, że jest poważnym człowiekiem i obdarza was zaufaniem.
00:26:49Musimy stąd wyjść.
00:26:51Obiecuje poparcie w wyborze kandydatek i pozdrawia was w imieniu rodaków za oceanu.
00:27:00Bo Basiu, może by pani ze mną poszła na kolację.
00:27:04I zaprasza wszystkich na kolację.
00:27:08Nie, nie, nieporozumienie.
00:27:14Nie, nie, nieporozumienie.
00:27:17Nie, nie, nieporozumienie.
00:27:19Nie.
00:27:28To może śledzić, Karol.
00:27:29Nie, nie, nie.
00:27:30Może coś do picia dla pana?
00:27:33Ja bardzo do picia.
00:27:35Co do picia?
00:27:36Wódeczka eksportowa, kraso, koniak, bleblerik.
00:27:38Ale nie, nie, ja tylko piję sok.
00:27:40Nie.
00:27:41A propos, a propos jaki soczek teraz najmodniejszy na zachodzie to?
00:27:45No, bananasowy, eukaliptusowy, oranżowy, juicowy.
00:27:51Ale najbardziej lubię sok ogórkowy.
00:27:55Z piszonych ogórków polecam.
00:27:58Proszę państwa, to są szczyty perwersji intelektualnej.
00:28:03Sok ogórkowy.
00:28:05Wszyscy pijemy sok ogórkowy.
00:28:06Pijemy!
00:28:07Proszę państwa, ostatnio na zachodzie, obok hulahok,
00:28:11Największy, największy szałkowie sok ogórkowego.
00:28:15Sok i hulahok, sok i hulahok, sok i hulahok, sok i hulahok, sok i hulahok.
00:28:24Pani siedzi ten Amerykana.
00:28:28Musisz to zająć.
00:28:29Cholera ciężko będzie.
00:28:31Gość z Paryża.
00:28:33Pano Nobasiu, Pano Nobasiu, Pani jest tutejsza.
00:28:36Pani mi musi powiedzieć o...
00:28:38O Paryże, nie?
00:28:40Taki.
00:28:41Chwileczkę, chłopaki!
00:28:43Ale nie, nie, pan Nobasiu...
00:28:44Soczek ogórkowy.
00:28:45Cholera...
00:28:51Dzień dobry!
00:29:15Jeden zbiera znaczki lub żetony
00:29:18Drugi marzy przy dźwięku okary
00:29:22Jeden z życia jest zadowolony
00:29:26Drugi ważny chce być jak mandaryn
00:29:31Jeden pragnie zdobyć górską perć winnym
00:29:35Może tkwi poety ćwierć
00:29:37Każdy ma odmienny jakiś dryk i bzik
00:29:43I ja mam swoje małe hobby też
00:29:47Miasteczko w którym wiecznie pada deszcz
00:29:53Parasol ty i ja codziennie
00:29:59Parasol ty i ja niezmiennie
00:30:03Idziemy tak we troje
00:30:09Po najśmieszniejszym z miast
00:30:11I patrzę w oczy twoje
00:30:13I czytam z nich jak z gwiazd
00:30:15Wiast z tą samą ciągle trasą codziennie
00:30:20Już zawsze bym tak z tobą szła niezmiennie
00:30:24Nasz stary druh parasol
00:30:27A pod nim ty i ja
00:30:30Parasol ty i ja
00:30:33Parasol ty i ja
00:30:35Parasol ty i ja
00:30:38Parasol ty i ja
00:30:44Parasol ty i grease
00:30:45Wylewa nad pianolą
00:30:48Jedną cieszy światek i maleńki
00:30:51Druga pragnie brygidą być lolą
00:30:56Jedna jest ek i libryską eks
00:30:59Jedna u mnie zrobić pyszny keks
00:31:02Każda ma odmienny jakiś dryk i brzik
00:31:09I ja mam w swoim malecowi też
00:31:13Miasteczko, w którym wiecznie pada
00:31:16Albo siurka, ciurka
00:31:19Siąpi, kapie, drobi, kropi, mrzy lub chlapie deszcz
00:31:24Parasol, ty i ja, codziennie
00:31:28Parasol, ty i ja, niezmiennie
00:31:33Idziemy tak do mnie
00:31:37I patrzę, czy twoje
00:31:42Proszę pana, może pan mi puszcz
00:31:44Ja z tą samą ciągle trasą
00:31:46Co by tutaj...
00:31:48Zobacz
00:31:50Zaraz, mileczkę
00:31:53Nasz stary druh Parasol
00:31:55A pod nim ty i ja
00:31:57Proszę pana, to może na początek pieczereczki
00:32:00A w takim razie dwa razy
00:32:02Służę uprzejmie
00:32:03Co to?
00:32:04Soczek z oboru
00:32:05I i ja
00:32:07I i ja
00:32:09No
00:32:13Cześć
00:32:15Co ja idę?
00:32:17Do widzenia
00:32:18Do widzenia
00:32:19Pan Obasiu
00:32:20Pan Obasiu
00:32:21Muszę odwiedzić rodzicę
00:32:22Ale nie pan Obasiu
00:32:23Anady, Anator Kowalski
00:32:25Anator Kowalski z Kanady? Z jakiej Kanady?
00:32:27Zameldował się na dowód osobista, nie paszko?
00:32:29Wystanie paszko
00:32:30Licho wie co za facet
00:32:32Zaczepił jakąś nieletnią
00:32:33Matka skarżyła się na komisariacie
00:32:35To zamknąć go i koniec
00:32:36To nie takie proste
00:32:38Mamy swoje metody
00:32:39Dedukcja
00:32:40Żelazna logika
00:32:42Sam wpadnie w potrzas i...
00:32:46Ooo, jak na sezon ogórkowy można powiedzieć, że wesoło
00:32:50Że wesoło
00:32:51Znamy się i nie znamy się
00:32:53Nie znamy, ale Kowalski jestem bardzo...
00:32:54Bączkiewicz, profesor nadzwyczajny
00:32:57A znałem jednego Kowalskiego
00:32:59Wysokiego wzrostu
00:33:00Takiej bez prawej ręki
00:33:01No ale mniemam, że to nie pan
00:33:03Ano nie...
00:33:04Chyba nie ja
00:33:05Ale żeby nie znajomi stali się znajomymi
00:33:08To należy się zapoznać, że tak naukowo się wyrażę
00:33:11Soczek
00:33:12Soczek?
00:33:13Tak
00:33:15Martini
00:33:20Że tak pozwolę się sobie zainterpelować
00:33:22Rodak z Kanady, słyszałem
00:33:24No to jest różnie
00:33:26Aha, antyki
00:33:28Obrazy mistrzów renesansu
00:33:30Tak?
00:33:31A co? A pan historyk sztuki?
00:33:32No historyk jak historyk
00:33:33No ale transakcję uskutecznić może być
00:33:36No nie słyszę
00:33:37A może by pan na gwiazdę reflektował?
00:33:39Ale na jaką by?
00:33:41No jaką by filmował
00:33:43Oto moje obecne aktualia, że się tak wyrażę
00:33:58Lola, przedstaw się
00:34:00My żentelmeny z fakultetami
00:34:02Zawsze znajdziemy wspólne aktualia, że się tak wyrażę
00:34:05Pan mnie wołał
00:34:06A tak, tak, tak
00:34:07Bardzo proszę
00:34:08Do widzenia
00:34:09Papućka
00:34:10Podachuneczek proszę
00:34:1421 stówek osiemdziesiąt groszy
00:34:1621 czego?
00:34:182100 złotych osiemdziesiąt groszy
00:34:20To ja podpiszę
00:34:24Gotóweczka panie Rodak
00:34:26Ale nie no, przyślą mi jutro
00:34:28Z Kanady, z Kanady
00:34:29Z Kanady
00:34:30Z Kanady
00:34:31A to co?
00:34:32Co?
00:34:36Koniaczek
00:34:37Ale nie, panie
00:34:38Nie było żadnego koniaczku
00:34:45Halo
00:34:46Halo, Warszawa?
00:34:49Maniuśka?
00:34:51Co, nie słychać?
00:34:53Tu Anatol
00:34:55Twój mąż
00:34:57Tak, Maniuśka
00:34:59Przyszli mi natychmiast telegraficznie
00:35:013 tysiące złotych
00:35:03Słownie 3 tysiące złotych
00:35:06No, miałem wydatki
00:35:09No tak, no
00:35:10Kolacja
00:35:12W Paryżewie
00:35:14Jestem na tropie
00:35:17Szajkę mam już w garści
00:35:20W garści, w garści
00:35:21Ale koszta rosną przez jedną dziewczynę
00:35:25Co?
00:35:26W czym towarzystwie byłem?
00:35:29Chwileczkę
00:35:30Chwileczkę
00:35:40Co, co, co pani tu robi?
00:35:43Co to jest?
00:35:45To nic łabędzie
00:35:46To nic łabędzie
00:35:48Tu, tu nie sadzawka
00:35:50Proszę stąd wyjść
00:35:59Halo?
00:36:00Maniuśka?
00:36:01W porządku
00:36:02Już, już
00:36:04Chwileczkę
00:36:05Przepraszam
00:36:06Przepraszam, jeszcze adapter
00:36:13Halo?
00:36:15Tam, no
00:36:16Była
00:36:17Tu jedna łabędzica
00:36:18Ale ją
00:36:19Wyniosł
00:36:20Wyrzuciłem je
00:36:22Halo?
00:36:24Halo?
00:36:25Maniś
00:36:26Maniś
00:36:28Maniśka
00:36:30Maniś
00:36:31Maniś
00:36:35Dzień dobry Państwu
00:36:36Tu, radiowając
00:36:38Centralny w Paryżowie
00:36:39Nadajemy koncert życzeń
00:36:41Wielkiemu rodakowi z Kanady
00:36:44Panu Anatolowi Kowalskiemu
00:36:46Wyrazy sympatii i uznania
00:36:48Wraz z wiązanką z własnego obrótka
00:36:51Zasyła ta, która myśli
00:36:54Do życzeń wszystkiego, co szczęściem się zwie
00:36:57Dowąca się Leokadia Kuraś
00:36:59Ukrywająca się pod pseudonimem
00:37:02Cichej Wielwicielki
00:37:05Oraz myla, pyla i lila
00:37:09Bukwa Subny
00:37:11A także wygłaszająca niniejsze życzenia
00:37:15A także żyją się aż wstyd
00:37:18Pomazają się miejsca zora
00:37:19Oraz różnych innych ryn
00:37:21Wymieraj, nis
00:37:23Niech żyje nasz rodak z Kanady
00:37:26Wymieraj, nis
00:37:34Wymieraj, nis
00:37:36Przez ludne wasze wice
00:37:38Wymieraj, nis
00:37:39Szabotę zawsze wice
00:37:42Wemieraj, nis
00:37:43Wymieraj, nis
00:37:45Wymieraj, nis
00:37:47Wymieraj
00:37:48Wymieraj
00:37:49Wymieraj
00:37:50Wymieraj
00:37:51Wymieraj
00:37:52Wymieraj
00:37:53Wymieraj
00:37:54Wymieraj
00:37:55Wymieraj
00:37:56Wymieraj
00:37:57Wymieraj
00:37:58Wymieraj
00:37:59Wymieraj
00:38:00Wymieraj
00:38:01Wymieraj
00:38:02Wymieraj
00:38:03Wymieraj
00:38:04Wymieraj
00:38:05Wymieraj
00:38:06Wymieraj
00:38:07Wymieraj
00:38:08Wymieraj
00:38:09Wymieraj
00:38:10Wymieraj
00:38:11Wymieraj
00:38:12Ostości, pomodar!
00:38:17I znowu listopada!
00:38:21Ujemienie!
00:38:25Ujemienie!
00:38:27Ujemienie!
00:38:29Ujemienie!
00:38:34Ujemienie!
00:38:36Oto?
00:38:37Cześć!
00:38:38Gdzie jest miska?
00:38:41Mówiłem panu, biedny kraj. Nowa rodzi się w bólach.
00:38:51O, dobrze, ale...
00:38:56Co?
00:38:57Ale niech by dali troszeczkę wody, no. Woda mi nie cieknie.
00:39:01No u mnie też nie cieknie.
00:39:02Co to? Co to jest? Co to za hotel?
00:39:15Boże, kuchy.
00:39:20Halo?
00:39:22Boy?
00:39:26Kelner?
00:39:27Zaraz, chwileczkę. Co, proszę? Co, co, o co? O co chodzi?
00:39:34Proszę pani, co, co to znaczy?
00:39:37Może pani...
00:39:38Pokaż ci.
00:39:57Halo?
00:40:08Tak, ja.
00:40:10Co?
00:40:12W ekspresie polskim?
00:40:15Chwileczkę.
00:40:17My?
00:40:18Ja?
00:40:21Coś kazałem?
00:40:22Proszę pani, zaraz to wyjaśnię.
00:40:28Aha.
00:40:42Co?
00:40:43Obywatelu majorzy, telefonogram z Paryżewa.
00:40:45Podejrzenie o handel żywym towarem.
00:40:50Słucham.
00:40:50Tak, tak, tak.
00:40:53A ja mam więcej jeszcze wiadomości.
00:40:55Tak, pan Anatol znowu narozrabiał coś.
00:40:58Będziemy się musieli tym zająć.
00:41:01Tak, tak, tak.
00:41:02Do widzenia.
00:41:03Tymَn
00:41:09Z eleven pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół pół półes
00:41:21O, panu Basiu, dzień dobry.
00:41:44Ja od razu wiedziałem, że pani nie ma nic wspólnego z tymi...
00:41:48Z godociem?
00:41:50O, właśnie.
00:41:53Panu Basiu, jak mi pani powie, co oni mają wspólnego z tymi kostiumami?
00:41:57Z jakimi kostiumami?
00:41:58Jak to? Przecież w Paryżewie zginął cały transport, dwa tysiące sztuk.
00:42:02Cała Polska o tym wie. Kryminalna historia.
00:42:05A co z tym wspólnego ma zespół Godocia?
00:42:07Jak to, co? No przecież wciąż gadają o tym kostiumach, o kostiumach, o kostiumach, na własne oruszy, słyszałem.
00:42:16Urządzają konkurs piękności.
00:42:17A jak pan sobie wyobraża? W czym mają wystąpić dziewczęta? W kostiumach.
00:42:22Ach tak.
00:42:33Ładnie mnie pani urządziła wczoraj z tą kulacją.
00:42:36Co ja teraz robię? Zamienili mi ubranie w pociągu, walizkę.
00:42:40Zamiast na urlop przyjechałem tutaj.
00:42:42Co ja teraz robię? Nawet nie mam pieniędzy, żeby wrócić z powiaty.
00:42:47I dlatego chce pan sprzedać ten kostium w komisie.
00:42:50Jaki kostium?
00:42:52Kompionowy, ten, który pan pokazywał w pociągu.
00:42:54Mój kostium w komisie?
00:42:56Tak.
00:42:57Panu Nobasiu, niech pani ze mną pobiegnie tam, dobrze?
00:43:00Niech pani to zostawi.
00:43:01No, dobra.
00:43:02Nie, nie, proszę.
00:43:05Nie, nie, o to!
00:43:14Mój, mój kostium.
00:43:17Niech pani wejdzie ze mną.
00:43:18Niech pani zaświadczy.
00:43:20Panu Basiu, panu Basiu, panu Basiu, ja pani pozwoli.
00:43:22Dzień dobry, panu Basiu, to mój kostium.
00:43:24Panie, panie, co pan robi?
00:43:25Co, co, ale proszę, proszę pana.
00:43:28To jest mój korpus delikty, proszę pana.
00:43:31Załącznik urzędowy, ja to mogę udowodnić, ta pani zaświadczy.
00:43:34No tak.
00:43:35Zatwierdzisz, to pański kostium?
00:43:36No nam na gronie, że twierdzę.
00:43:38A to doskonale, skomunikujemy się z kim trzeba.
00:43:41I pan tak łaskaw za godzinkę.
00:43:43Ale co za godzinę, panie?
00:43:45Przepraszam, proszę, ja to mogę udowodnić, ja się mogę wylegitomować.
00:43:49Ja mam do niego pierwszeństwo.
00:43:52Co?
00:43:53To ten, kup mi go natychmiast.
00:43:55Co, ten obiek?
00:43:56Tak.
00:43:56Tu do nabycia?
00:43:57Słuchaj, trzeba mieć do tego podejście logiczno-życiowe.
00:44:00Nie kupisz, jedyny model w całym parę żywia, ty nie kupisz.
00:44:03Ale spokojnie, spokojnie, no, złudzenie optyczne, no.
00:44:06Przyjdzie taki czas, że będziesz pioła takich dwa tysiące.
00:44:07Dwa tysiące, dwa tysiące.
00:44:09No cicho, przepraszam, przepraszam.
00:44:11To już nie do sprzedaży.
00:44:13Rodak, ten pan jest zainteresowany.
00:44:16Ja, ja zainteresowany?
00:44:19Ja wcale nie jestem zainteresowany.
00:44:22Jeżeli pan się interesuje, to proszę.
00:44:24A nie, no, nie chciałbym przuć.
00:44:26Rodak ma pierwszy iść.
00:44:27A ja dziękuję, ja detalicznie, pojedynczo nie konweniuję.
00:44:33Aha, Rodak hurtowi.
00:44:35No, względem masy towarowej, to owszem, goodbye.
00:44:41Sure, sure, sure.
00:44:43Powiedz, reflektuje pan?
00:44:44Ja nie.
00:44:46A pan?
00:44:47No ja też nie.
00:44:48Ale za godzinę przyjdzie pan.
00:44:49Ale to za godzinę, sure, sure, sure.
00:44:51Do widzenia, sure.
00:44:54Dalej jeszcze?
00:45:03Po tych wertepach będzie jeszcze z pół godziny.
00:45:07Znaczy się Rodak pokłada zainteresowanie nie tylko w damskiej branży filmowej.
00:45:14Tak, pokładam.
00:45:16Myślałem nawet o takim palecie na świeżym powietrzu.
00:45:21Gdyby tak tysiąc albo więcej tancerek, gersy, wystawa, wszystkie ubrane jednakowo.
00:45:30W kostiumy kąpielowe.
00:45:32W kostiumy kąpielowe.
00:45:33O właśnie, widziałem ten kostium w komisie.
00:45:36On mi się całkiem, całkiem goodbye.
00:45:39Gdyby tak tysiąc albo dwa tysiące sztuk, to ja bardzo chętnie...
00:45:44Przepraszam, że zainterpeluję komercjalnie.
00:45:47A forza?
00:45:49No, sure, sure, okay, jest.
00:45:53A gdyby tak wymienić, że tak powiem remanenty, tak towar za towar.
00:45:57Towar, to znaczy, nie rozumiem.
00:46:01Na rzecz ona na kadilaka mi choruje.
00:46:05I co, na prześwietleniu była?
00:46:08Nie, nie, nie. Choruje na kadilaka.
00:46:10A że na kadil... Aha, rozumiem.
00:46:12No ja mam kadilaka.
00:46:13Jutro przyjeżdża mój szofer.
00:46:16I lokaj w jednej osobie.
00:46:19Billi.
00:46:20Kadilak?
00:46:21Billi.
00:46:22Kadilak.
00:46:23A że kadilakiem Billi przyjedzie, tak?
00:46:26Tak, tak.
00:46:26Zdaje się, że go kupił.
00:46:30Musimy zacząć działać.
00:46:32Rączka.
00:46:33Rączka.
00:46:34Wygrałeś rodak. Jest dwa tysiące kostiumów.
00:46:36O dwa tysiące, zgadnę się.
00:46:38Aha, jazda. Idziemy.
00:46:40Idziemy.
00:46:40Zobaczyś rodak na własne oczy za pomocą tak zwanej autopsji.
00:46:45Ale...
00:46:46Nie, no tak jak dziś widziałem.
00:46:50Nie, nie, nie. To, to, to niemożliwe.
00:46:53Niemożliwe. Chodźmy, chodźmy.
00:46:54Chodźmy.
00:46:56Co ty wygadujesz ze Swarkulo?
00:47:06Czy wiesz, jak się nazywa twoja matka z domu?
00:47:09Cielencińska.
00:47:09No właśnie, powinnaś się z tym liczyć.
00:47:11O, co jeszcze?
00:47:14Ciekawe.
00:47:15Takie małe miasteczko, a taki duży teatr.
00:47:18A tak, można powiedzieć, wybudowany w stylu narodowym, czyli tam, gdzie nie trzeba.
00:47:21Tak, ale czy jest to odpowiednio wykorzystanie?
00:47:24A jeszcze jak na odcinku produkcji ubocznej.
00:47:26Ja to jestem w charakterze pełnącego obowiązki administratora.
00:47:30Tak.
00:47:31Chodzi o mieszkanku.
00:47:32Aha, ty szanowny pan.
00:47:33Tak, starałem się.
00:47:35A tu co zapała?
00:47:49A tu są intelektualistki.
00:47:51Cztery książki nie podraste gdzieś na komisji.
00:47:54Tempo, tempo, pięt, tempo.
00:47:56To znaczy, to niech oni teraz przyśladenie.
00:47:57Proszę jeszcze raz, życie, no i pioderkami, pioderkami, dźwięk, no proszę, proszę, o, proszę.
00:48:13Przepraszam, pana, na chwileczkę, zaraz pokażę panu swoją próbkę.
00:48:17Nadam ten prób, tęko, tęko, tęko, mówię tęko, to znaczy szybko, prawda?
00:48:22Panie Nobasiu, panu Nobasiu, panu Nobasiu, złapałem, złapałem ptaszka, błagam, niech pani biegnie po milicie.
00:48:45Po milicie?
00:48:46Tak, wszystko pani później wytłumaczę, błagam, niech pani biegnie.
00:48:50Dobrze.
00:48:52Proszę, panu, proszę, wszyscy, wszyscy.
00:49:09Prosimy, prosimy bardzo.
00:49:11Proszę, dostać.
00:49:12Proszę, proszę.
00:49:14Ja nie wiem czy ja pana po domu ich występach blaskali.
00:49:19Proszę pana, la, la, la, la, la, la, farączka taka zimna, pozwólę pani ogrzać ją.
00:49:29Dwadzieścia cztery bisy i szesnaście koszów.
00:49:32A, kwiatów.
00:49:34Skąd pan wie?
00:49:36Zresztą nieważne, i tak klimat się zmienia, ziemia się spłaszcza.
00:49:42Jeszcze jeden sputnik łobudu i koniec.
00:49:49Już są, byli pod teatrem, niech pan idzie do nich.
00:50:01Takich dwa tysiące.
00:50:02Zgadza się, dziękuję, za chwileczkę.
00:50:14Jesteście aresztowani.
00:50:17Co proszę?
00:50:17Spokój.
00:50:18Proszę?
00:50:22Panowie, pośpieszcie się, błagam.
00:50:25Instynkt kobiety mówi mi, że stało się tam coś strasznego.
00:50:29Tak, tak.
00:50:30Mój instynkt mówi mi, że minęła pora obiadu.
00:50:38A więc uwaga.
00:50:43Więc obywatel nazywa się Kowalski.
00:50:48Sto razy mówiłem.
00:50:54Żonaty?
00:50:56Sto razy.
00:50:57Sto razy.
00:50:58Co sto razy?
00:50:59Że żonaty.
00:51:01Że żonaty i głodny.
00:51:03Od wczoraj nic nie jadłem.
00:51:05Rozumie pan głodny?
00:51:06Pan wie, pan wie, kto ja jestem?
00:51:08Pan wie, kto ja jestem?
00:51:10Proszę mnie natychmiast puścić.
00:51:13Słyszy pan?
00:51:15Jestem na tropie olbrzymiej afery.
00:51:17Miałem już w ręku przestępcę.
00:51:20A milicja przeszkodziła.
00:51:21Spokój.
00:51:23A teraz niech go obywatel powie, gdzie schował swoje dolary.
00:51:31Tu.
00:51:32Tu, tu, tu, tu, tu mam swoje dolary.
00:51:37Nie mam żadnych dolarów.
00:51:39Jestem uczciwy człowiek.
00:51:41Proszę, to jest moja delegacja służbowa.
00:51:44Na pierwszy rzut oka widać, że fałszywa.
00:51:48Żaden normalny człowiek tak się nie podpisuje.
00:51:51A cóż dopiero dyrektor.
00:51:54A teraz uwaga.
00:51:57W jakim celu udawaliście milionera z Kanady?
00:52:07Udawaliśmy.
00:52:09Wy lepiej mi poszukajcie tego Amerykanina z moją garderobą.
00:52:13I w jakim celu deprawowaliście ludność żeńską i męską?
00:52:20Co ty pijesz?
00:52:22Sok ogórkowy.
00:52:23Sok ogórkowy?
00:52:24Już ja ci dam sok ogórkowy.
00:52:25Nie, nie, nie.
00:52:26To się piją.
00:52:30Co wy jeździć nie umiecie?
00:52:32Rądych ludzi przejeżdżacie.
00:52:36Maryska.
00:52:37Chylomena?
00:52:38A co to jest to chylomena?
00:52:40Musisz zajechać do mnie.
00:52:44Strasznie się cieszę kochana.
00:52:46Ale wiesz, wolałabym naprzód do hotelu.
00:52:48Nie, nie do mnie Maryska.
00:52:50Chylela.
00:52:51Więc obywatel jest szpiegiem.
00:52:54Jestem.
00:52:58Od rana szpieguję gdzie by co zjeść.
00:53:01Aha.
00:53:04To znaczy u nas panuje głód.
00:53:07Co?
00:53:08Nie panuje.
00:53:10Ja jestem głodny.
00:53:12Ja.
00:53:13Głodny jestem.
00:53:15Głodny, głodny, głodny, głodny, głodny, głodny, głodny, głodny.
00:53:18Głodny jestem.
00:53:19Ale nielegalny handel z żywym towarem uprawiacie.
00:53:25Uprawiamy, uprawiamy.
00:53:27Żywym i martwym.
00:53:29Niech mnie pan puści.
00:53:31Słyszy pan?
00:53:32Odkryłem przestępstwo.
00:53:34Aferę ubezpieczeniową.
00:53:36Na 1 milion 685 tysięcy 404 złote.
00:53:41I 70 groszy.
00:53:44Uwaga.
00:53:44Dokąd obywatel organizuje przerzuty żywego towaru?
00:53:51Do Argentyny.
00:53:52Do Argentyny.
00:53:54Prokocimia, Raciborza, Konstantynopola i na biegun południowy, Przakrę.
00:54:01Jeźdź mi się chce.
00:54:03Którędy?
00:54:04Tędy.
00:54:05Nie, te przerzuty.
00:54:07A, wykopałem sobie tunel pod kanałem La Manche.
00:54:13A teraz uwaga.
00:54:14Skąd obywatel to ma?
00:54:17Gdzie transport?
00:54:18A detalicznie 2 tysiące sztuk takowych.
00:54:20A, mój kostium.
00:54:23Numer 7485.
00:54:27Proszę.
00:54:28Aha.
00:54:29Zgadza się.
00:54:30Zgadza się.
00:54:30Pisać.
00:54:31Pisać, zgadza się.
00:54:35Przyznał się, ptaszek.
00:54:36Przyznał się, ptaszek.
00:54:38Milicja zdobyła korpus delikty.
00:54:41Oddała do komisu na wawika.
00:54:43Łączyć z prokuratorem.
00:54:48Przyjechał inspektor z Warszawy.
00:54:51Panie inspektorze, melduję.
00:54:52Adoptowany Anatol Kowalski, rodem z Warszawy, podający się za obcokrajowca, zamieszany w nielegalny handel żywym towarem i podziemną robotę tunelową, oskarżony o kradzież, o kradzież transportu 2 tysięcy kostiumów.
00:55:07Kto?
00:55:08No i ma fałszywą delegację służbową.
00:55:11Tak podpisuje się analfabeta.
00:55:12A delegację pani ma?
00:55:23Nie, nie ma.
00:55:24Ale jestem jego żoną.
00:55:25Nie ma już więcej żadnych żon.
00:55:27Bierze pani osobny pokój.
00:55:29Proszę.
00:55:29Mam jeszcze wolny numer trzynasty.
00:55:31Nie, no przecież...
00:55:31Tylko prędko, bo się mogę rozmyślić.
00:55:33Jeszcze raz panu powtarzam, że jestem jego żoną.
00:55:36Rozumie panu?
00:55:37Nie, rozumiem, rozumiem.
00:55:38Coś podobnego.
00:55:39I wszystko popsuł mi ten milicjant.
00:55:41Aresztował mnie, mnie, mnie.
00:55:45Ładny mam urlop.
00:55:46Chciałem jak najlepiej.
00:55:48To ten Bródka.
00:55:48Pamięta panie inspektorze?
00:55:50Ten od kapelusza.
00:55:51On mnie nie poznał, ale ja jego...
00:55:54Już mi miał pokazać wszystko.
00:55:56A to tymczasem ten milicjant...
00:55:58Dobrze, dobrze, dobrze.
00:56:00No niechże pan tę sprawę prowadzi dalej.
00:56:04No prowadzi, ale ja mu nałgałem takich nieprawdopodobnych historii,
00:56:09że musi być w sypach.
00:56:12A niech mi pan powie, co mu pan nałgał.
00:56:16Tak, tak.
00:56:18Będzie pan odpowiadał przed komisją dyscyplinarną.
00:56:23Panie Drogi.
00:56:24Zapłacił pan za kolację dwa tysiące.
00:56:26Wiem wszystko.
00:56:27Ale nie zapłaciłem, jestem winiem.
00:56:30Proszę bardzo, pan będzie łaskał po uczynić, panie dyrektorze.
00:56:33Proszę.
00:56:34Jeszcze raz zapewniam pana dyrektora,
00:56:36że to zbieg okoliczności.
00:56:38A co ja na to poradzę?
00:56:40Ile razy zajrzę do szafy?
00:56:43Proszę.
00:56:45No proszę bardzo.
00:56:46No.
00:56:48O.
00:56:50O proszę wychodzić.
00:56:51Panienki, proszę wychodzić.
00:56:53Wszystkie jak tu jest.
00:56:54Wsteście proszę.
00:56:55No wyjątkowo nie.
00:56:57Proszę pani.
00:56:58Proszę pani.
00:56:59Pani będzie łaskawą.
00:57:02Tak.
00:57:03Proszę się ustawić w rządek.
00:57:05Grzecznie.
00:57:06Tak.
00:57:07Powiedzieć panu dyrektorowi dobrej nocy.
00:57:10I proszę wyjść.
00:57:11Bo ja mam konferencję na najwyższym szczeblu.
00:57:15Dobranoc.
00:57:16Dobranoc.
00:57:16Dobranoc.
00:57:17Proszę wyjść.
00:57:18Nie.
00:57:19A pan dyrektor mi nie bierze.
00:57:22Proszę pana.
00:57:23Nie.
00:57:23Ja już mam tego dosyć.
00:57:24Ja się wyprowadzam z tego pokoju.
00:57:27Panie dyrektorze.
00:57:29Ja się wyprowadzę.
00:57:31Ja mam tego polskiego.
00:57:32Dosyć.
00:57:35O.
00:57:36No proszę.
00:57:37No proszę się pożegnać i proszę wyjść.
00:57:40Proszę w tej chwili wyjść.
00:57:42Proszę.
00:57:43Ja się wyprowadzę.
00:57:45Panie kolego.
00:57:47Słucham pana dyrektora.
00:57:48To może ja bym się wprowadził do tego pokoju.
00:57:55Jak pan się nie boi to mogę panu polecić pokój numer trzynaście.
00:57:59Bez kpin.
00:58:00Proszę się liczyć.
00:58:02Ja mam tego wszystkiego tych dziewczyn dość.
00:58:05Ja jestem poważny.
00:58:06Żonaty człowiek.
00:58:07Rozumie panu?
00:58:07Jak pan jest żonaty to idź pan po trzynastkę.
00:58:09A dobrze.
00:58:10Niech będzie trzynastka.
00:58:18Co?
00:58:26Znowu?
00:58:27Co? Znowu? Ja sobie wypraszam. Proszę wyjść z mego pogoju.
00:58:46Ale proszę w tej chwili wyjść z mego pogoju. Ja sobie wypraszam.
00:58:49Ja sobie raz na zawsze wypraszam. Proszę wyjść.
00:58:53Już. Ach tak? No to dobrze.
00:58:59Maniśka! Maniśka! Przebacz, Maniśka!
00:59:23Maniśka! Maniśka!
00:59:37Maniśka!
00:59:39A nie słowa.
00:59:39A nie Packć sometimes!
01:00:02Monik! Monik!
01:00:04Monik! Bożera!
01:00:08A więc tak postępuje nasz rodak z Kanady.
01:00:25Kto ma zostać mizbaryzora?
01:00:27Kto pana przekupił?
01:00:29Komu wyzał pan poparcie?
01:00:30Panowie, litość. Ja biegłem za żoną.
01:00:34Przegupstwo!
01:00:36Zbrana!
01:00:38Obiecał pan w knajpie poparcie dla tego faceta, dla jego...
01:00:44Jego wymoczka.
01:00:46Albinosa.
01:00:47Panowie, ja nic nie rozumiem. O co chodzi?
01:00:51Spokój!
01:00:53Znowu zaczynają się protekcyjki, siuchty.
01:00:56Kliki? Wybory mają być wolne, rozumie pan?
01:00:59I demokratyczne.
01:01:01Nasza kandydatka ma być miss Paryżewa.
01:01:04Tutaj jest nazwisko.
01:01:06Inaczej biada, znajdziemy pana wszędzie.
01:01:12I tak urządzimy, że no.
01:01:15No, no, no, no. Będzie poparcie.
01:01:18Co będzie?
01:01:19Co będzie?
01:01:19Co będzie?
01:01:20Co będzie?
01:01:20Niech będzie demokratycznie.
01:01:24Ja chcę do filmu amerykańskiego.
01:01:27Spać! W tej chwili spać!
01:01:30Moja złota!
01:01:33Co się tutaj dzieje?
01:01:35Wszyscy poszaleli!
01:01:38Za dawnych czasów było nie do pomyślenia, żeby panienka z dobrego domu do filmu rozpusta!
01:01:45A propos, mówisz, że twój mąż w tutejszym hotelu?
01:01:50To straszne!
01:01:50No moja droga!
01:01:52O, ja na twoim miejscu to bym takiego chłopa!
01:02:00Maniuśka!
01:02:02Wejdź!
01:02:03Proszę!
01:02:05Dzień dobry, jaśnie panu!
01:02:07Przypuszczam, że jaśnie pan dobrze spał.
01:02:10Że co?
01:02:11Przywiozłem wszystko zgodnie z życzeniem jaśnie pana.
01:02:13No dobrze, ale ja nie...
01:02:14Że jaśnie pan już dziś śniadał?
01:02:16Nie śniadał.
01:02:17Proszę śniadanie.
01:02:19No dobrze, ale ja nic nie robię z tym.
01:02:21Samochód już zajechał.
01:02:24A dealach?
01:02:25Pomarańczowy.
01:02:38Dzień dobry.
01:02:41Dzień dobry.
01:02:42Dzień dobry.
01:02:43Pan pozwoli, że przedstawię.
01:02:45Mój współpracownik, porucznik Stanisław Zaremba.
01:02:49A!
01:02:52Rozumiem.
01:02:53Rozumiem.
01:02:54Panie Majorze, czy pan nie wie, co się stało z moją żoną?
01:02:57A co się stało?
01:02:58A pan nie spędził nocy z żoną?
01:03:00Nie, nie.
01:03:02Nie spędziłem.
01:03:03Nie wiem, co się z nią...
01:03:06Halo!
01:03:06Maniuśka?
01:03:08Rodak?
01:03:10Puścili?
01:03:12Tak.
01:03:14Nieporozumienie.
01:03:17U nich tak zawsze.
01:03:21A kadilak jest?
01:03:22Tak, kadilak.
01:03:25Co, jaki?
01:03:26No, ten pomarańczowy.
01:03:31Tak, wszystko w porządku.
01:03:33Tak.
01:03:35Propozycja moja w teatrze.
01:03:38Za gulisami.
01:03:41Na konkursie?
01:03:42Tak.
01:03:45O, good boy.
01:03:47Doskonale.
01:03:48Doskonale.
01:03:49No tak, no ale ja w dalszym ciągu będę udawał tego wariata
01:03:52i siedział za stołem jako ten członek żury.
01:03:57Koniecznie musimy mieć pełny materiał dowodowy.
01:04:00Zgoda.
01:04:02Ale wy poszukacie moje ubranie u tego Amerykanina.
01:04:06Dobrze.
01:04:06I moją Maniuśkę.
01:04:07No mówiłem panu, jak Boga kocham rewolucja kulturalna.
01:04:15No niech pan wyjrzy przez okno.
01:04:16Ludzie walą do teatru jak do kościoła.
01:04:19Ja przepraszam, ja do moich dziecków.
01:04:20A proszę panu.
01:04:23No, nareszcie.
01:04:25No, nareszcie.
01:04:26A kadilak jest?
01:04:28A no naturalnie, jest to i przed teatrem.
01:04:30Aha.
01:04:34O, widzę, że nawet wybór jest.
01:04:37Gdzie ja, jaki bym?
01:04:40O, rzeczywiście, no nawet nie zauważyłem.
01:04:44O, dobra, teraz pokażę panu mój towar.
01:04:47O, strasznie proszę, za mną.
01:04:50I chwileczkę proszę, za to radzie.
01:04:52Dobrze.
01:04:53O, świetnie.
01:04:55Bardzo pana przepraszam za tę historię z milicją, ale chyba oni mnie nie zrozumieli.
01:04:58Zawsze uważałam, że jest pan uczciwym człowiekiem i darzyłam pana zaufanie.
01:05:03A dziękuję bardzo panu mój.
01:05:04A teraz mała niespodzianka.
01:05:06Proszę.
01:05:08No, z lapalem pana.
01:05:10Dzień dobry.
01:05:12Wszystkie papiery są w porządku.
01:05:13Tak.
01:05:14Proszę, proszę, jest nioruszone.
01:05:16A ubraneczko co przyjmę?
01:05:17A ubraneczko też jest.
01:05:19Dziękuję bardzo.
01:05:20To my możemy od razu...
01:05:22Tak, nie zamykamy.
01:05:23Panie moje oddaje.
01:05:24Dobrze.
01:05:24Bardzo panu dziękuję.
01:05:26Zaraz, chwileczkę, co?
01:05:27Przepraszam bardzo.
01:05:28Znaczy się naukowo, co mi teraz uprzytomniłem, jaką firmę Rodak reprezentuje.
01:05:32Moje uszanowanie.
01:05:33Ale zaraz.
01:05:34A te, a kostiumy?
01:05:35Jakie kostiumy?
01:05:36Co na szalda się Rodak nie znasz, no.
01:05:38Moje uszanowanie.
01:05:39Ale widerci, no.
01:05:40Ale zaraz, chwileczkę, Rodaku.
01:05:43Pan będzie, o, zaraz.
01:05:44Co jest?
01:05:46Panowie, błagam do komisji sędziowskiej.
01:05:49Wszyscy już czekają.
01:05:50Przepraszam, a pan?
01:05:51A to Rodak zamyk.
01:05:52Zamykaj z nieba, pan mi spadł.
01:05:53Panie, brak mi jednego, jednego sędziego do komitecia.
01:05:56Bardzo pana proszę.
01:05:57Panie, no błagam.
01:05:58Ale czekaj.
01:05:59Ale czekaj.
01:05:59Ale walizka moja.
01:06:00Nie można, panie.
01:06:01Błagam, naprawdę, przecież już za chwilę musimy zaczynać.
01:06:05Tu jest, tu jest właśnie całe prezydium, śmietanka Paryżowa.
01:06:09Proszę bardzo.
01:06:11O, chwileczkę, tu już nie mam.
01:06:12Proszę zrobić miejsce zagranicznicy.
01:06:15Proszę bardzo, panowie, będę łaskawiał.
01:06:17Proszę bardzo.
01:06:17O, o, i świetnie, i proszę, i zmieściliśmy się, prawda?
01:06:25I teraz tylko wyśmiechem.
01:06:26Błagam, że śmiechem, bo w juzach.
01:06:28He, he, he, panienki, zaczynamy.
01:06:31Proszę na miejsca.
01:06:32Już, już, już, już.
01:06:43Szanowni państwo.
01:06:45Za chwilę będziecie świadkami poczęcia nowego.
01:06:49To, co tu zobaczycie, świadczy o tym, że podnosimy się...
01:06:53Cały teatr obstawiony.
01:07:01Był telefonogram z centrali.
01:07:03Wszystkie dane się zgadzają.
01:07:04Doskonale.
01:07:05Poczekamy do końca tego przedstawienia.
01:07:07Kochani, za chwilę będę miał zaszczyt przedstawić wam
01:07:12najwyższy trybunał naszego konkursu,
01:07:15w którym zasiadają między innymi
01:07:17wybitni przedstawiciele
01:07:19Międzynarodowego Ruchu Kultu Piękności.
01:07:25Kurtyna.
01:07:27Kurtyna.
01:07:27A oto wybitny tenor Carruzzelli,
01:07:41który stanie na gwiazd tej, co powiedziane.
01:07:46Duże brawko dla mistrza, proszę.
01:07:47Duże brawko dla mistrza.
01:07:49A oto wybitny tenor Carruzzelli.
01:08:20Wedle gustu i humoru.
01:08:23Och, do wyboru.
01:08:25Och, do koloru.
01:08:26Wybieraj mis.
01:08:28Już trzęsą się ekrany.
01:08:30Wybieraj mis.
01:08:31Świat podekscytowany.
01:08:34Jeden, dwa i trzy i cztery.
01:08:36Wszystko dobre są numery.
01:08:39Wybieraj mis.
01:08:41Jeszcze wynik nie jest z nami.
01:08:44Lecz czekają mis od wczoraj.
01:08:47Różne szachy, alikany denerwują się aż wstyd.
01:08:52Kto ma zająć miejsce soraj oraz różnych innych ryt.
01:08:55Wybieraj mis.
01:08:57Przecudno masz dziewice.
01:08:59Wybieraj mis.
01:09:00A potem tak, że widzę.
01:09:03Wedle gustu i humoru.
01:09:06Och, do wyboru.
01:09:08Och, do koloru.
01:09:10Wybieraj mis.
01:09:11Już trzęsą się ekrany.
01:09:13Wybieraj mis.
01:09:14Świat podekscytowany.
01:09:17Jeden, dwa i trzy i cztery.
01:09:19Wszystko dobre są numery.
01:09:22Wybieraj mis.
01:09:23Ona tu musi gdzieś być.
01:09:24Nie jest.
01:09:25Wypaścili go.
01:09:42Popatrz, to te zboczenie, co się wuczył za moim maleństwem.
01:09:47Amatol.
01:09:47Serdecznie dziękujemy za brawka.
01:09:58A teraz nastąpi eksplozja nerwów.
01:10:03Zaparcie oddechu.
01:10:04Zupełne wtajemniczenie w najwyższe arkana sztuki jogów tybetańskich.
01:10:09Kompletne napięcie, 100 tysięcy volt energii, czyli absolutna elektryzacja.
01:10:15Wrażliwsze osoby mogą wyjść ze sali, bowiem za chwilę się ukaże słynny magik, transformista, iluzjonista, prestigitator, manipulator, fenomenali.
01:10:28Dobrze powiedziane, co?
01:10:30Małe brawko dla mistrza.
01:10:33Prosimy bardzo.
01:10:45Dobrze.
01:10:47KONIEC
01:11:17KONIEC
01:11:47KONIEC
01:12:17KONIEC
01:12:47KONIEC
01:13:17KONIEC!
01:13:47KONIEC!
01:14:17KONIEC!
01:14:47KONIEC!
01:15:17KONIEC!
01:15:47KONIEC!
01:15:51KONIEC!
01:15:56KONIEC!
01:16:07KONIEC!
01:16:17Stary znajomy, zmienił się pan nie do poznania.
01:16:32No cóż, trudno, jestem za ofiarę naukowego systemu.
01:16:36Panie inspektorze, 1 milion 685 tysięcy 404 złota 70 groszy uratowany.
01:16:45Sukces! Gigantyczny sukces!
01:16:50Proszę, wszyscy na scenie, wszyscy na scenie.
01:17:15Mi chcemy do filmu! Mi chcemy do filmu! Mi chcemy do filmu!
01:17:28No, to już koniec.
Be the first to comment