Skip to playerSkip to main content
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00Zwali go Symmetry.
00:00:25W pozosta艂ych rolach.
00:00:55Zwali go Symmetry.
00:01:25Scenariusz.
00:01:40Muzyka.
00:01:43Zdj臋cia.
00:01:49Re偶yseria.
00:01:59Jad膮. Przeje偶d偶aj膮 przez prze艂臋cz.
00:02:10Jeszcze godzin臋.
00:02:12Czeka艂em na nich pi臋tna艣cie d艂ugich lat.
00:02:20Pedro?
00:02:21Chico?
00:02:23Si, senior?
00:02:24D艂ugo jeszcze b臋dziecie siod艂a膰 te konie?
00:02:28Mo偶e i ca艂膮 wieczno艣膰.
00:02:29Macie by膰 w mie艣cie przed Billy Jonesem.
00:02:33Niech moi synowie wracaj膮 na 艣wie偶ych koniach.
00:02:37To nie konie, to jakie艣 diab艂y.
00:02:40Jak ch艂opcy przyjad膮, poskromi膮 je jedn膮 r臋k膮.
00:02:47Ruszajcie.
00:02:48Ja powo偶臋.
00:02:52Nie, ja.
00:02:53Zawsze ty.
00:02:54Jak ich rozpoznamy, senior?
00:02:57Maj膮 b艂臋kitne oczy i szerokie ramiona.
00:03:01S膮 pot臋偶ni, niczym irlandzkie d臋by.
00:03:04Przetr膮ciliby koniu karki, jakby by艂 藕d藕b艂em trawy.
00:03:07S膮 pot臋偶ni, czy s膮 pot臋偶ni, czy s膮 pot臋偶ni.
00:03:37Nie zajmuj膮 si臋 duszami, ja tylko cia艂ami.
00:03:41Jad臋 do Arlington przej膮膰 interes przyjaciela.
00:03:44Zbi艂 krocie zaledwie w dwa lata i odchodzi na emerytur臋.
00:03:47Czy aby Arlington nie dotkn臋艂a epidemia?
00:03:51Owszem, i oby trwa艂a jak najd艂u偶ej.
00:03:54D偶uma?
00:03:55Nie, co艣 znacznie gorszego.
00:03:56Kolt.
00:04:00Nie p艂acz ju偶, prawie jeste艣my.
00:04:02Mama da ci smoka.
00:04:08To dobrze, tak.
00:04:10Rozejrzyj si臋, John.
00:04:26Wszyscy uzbrojeni.
00:04:28My艣la艂em, 偶e wojna ju偶 si臋 sko艅czy艂a.
00:04:31Wy nie nosicie broni?
00:04:33Wykluczone.
00:04:35Chyba tylko my.
00:04:36Tak, nie ufam tej nowej technologii.
00:04:43Nale偶a艂 do mojego m臋偶a.
00:04:45Niech spoczywa w pokoju.
00:04:54Kiedy艣 strzela艂am lepiej, ale wzrok ju偶 nie ten i r臋ka mi troch臋 dr偶y.
00:05:00Co do diab艂贸w.
00:05:02Opanuj si臋, babciu, bo pomy艣l膮, 偶e mamy z艂e zamiary.
00:05:05Daleko jeszcze?
00:05:0710 minut.
00:05:08Zmienimy konie i ruszamy dalej.
00:05:10Im szybciej, tym lepiej dla ka偶dego.
00:05:12W 艣ciek妞峚,
00:05:35Arlington. 10 minut na rozprostowanie n贸g.
00:05:51To chyba te d臋by. S膮 pot臋偶ni. Idziemy.
00:06:13Nazywam si臋 Pedro, a to m贸j brat Chico. Pracujemy u seniora McIntyre'a.
00:06:17U kogo? Z drogi.
00:06:21Nie tego si臋 spodziewa艂em, ale...
00:06:34Id藕 podziwia膰 widoki gdzie indziej.
00:06:40Ty! Pu艣膰 mnie, John. Dam temu prostakowi nauczk臋.
00:06:45Nie mamy tyle czasu. Ja si臋 tym zajm臋.
00:06:47To jest pewna opcja, ch艂opak.
00:06:49Przepraszam.
00:06:54Dobre maniery nie s膮 pana mocn膮 stron膮, ale na nauk臋 nigdy za p贸藕no.
00:06:59S膮 dwie metody. Na pana zadzia艂a lepiej ta bezpo艣rednia.
00:07:03No wi臋c?
00:07:15S艂uchaj, Pi臋knisiu. Nie wiem, sk膮d 偶e艣 si臋 urwa艂, ale tutaj za艂atwiamy sprawy inaczej.
00:07:23Daj im spok贸j. Nie widzisz, 偶e nie maj膮 broni? Ale j臋zory maj膮 d艂ugie.
00:07:29Po偶ycz im Colta, dam im nauczk臋.
00:07:31Momencik.
00:07:33W Bostonie d偶entelmenowi nie wypada walczy膰 z dzikusem.
00:07:36Nie jeste艣my w Bostonie.
00:07:37Panie, przeszkadzasz pan w pojedynku.
00:07:43Na bok.
00:07:45Powiedzia艂em na bok.
00:07:48Kolejny prostak.
00:07:48G艂uchy艣? Odwr贸膰 si臋.
00:08:05Nie ujdzie ci to na sucho.
00:08:12Musisz si臋 ze mn膮 zmierzy膰.
00:08:15Widz臋, 偶e masz czym.
00:08:16Drugiego pojedynku mi nie zepsujesz.
00:08:46Prosz臋 pana, mog臋 co艣 powiedzie膰?
00:09:14Nazywam si臋 John McIntyre, a to m贸j brat George.
00:09:21Pedro.
00:09:22To te dwa irlandzkie d臋by.
00:09:25Zachowa艂 si臋 pan nieuprzejmie.
00:09:30Nie jeste艣my panu w 偶aden spos贸b wdzi臋czni.
00:09:36Seniores, nazywam si臋 Pedro, a to m贸j brat Chico.
00:09:39Pracujemy u waszego ojca.
00:09:42Podeskortujemy was na ranczo.
00:09:46Baga偶e s膮 na dylizansie, Pedro.
00:09:48Mamy dla was niespodziank臋.
00:09:58Chryste, co to za miejsce?
00:10:01Co my艣licie? Pi臋kne, prawda?
00:10:04Dzi臋kuj臋, Chico. Mo偶e innym razem.
00:10:07To prezent od waszego ojca.
00:10:09Rozumiem, Chico. Dzi臋kuj臋.
00:10:10Dzie艅 dobry, Pedro.
00:10:21Wszyscy maj膮 tu bzika.
00:10:25Chyba nie poka偶esz si臋 tak ojcu.
00:10:28Racja, to by艂by nie tak.
00:10:32Zaprowad藕 nas do hotelu.
00:10:33Do hotelu?
00:10:35Wiesz, co to hotel?
00:10:36Ale ojciec czeka.
00:10:37Do hotelu, Pedro.
00:10:40Dobrze, zaczekajcie tu.
00:10:48To 偶adne d臋by, tylko jakie艣 trepy.
00:10:57Won mi st膮d.
00:11:00Zaraz do was przyjd臋, ch艂opcy.
00:11:03I nie wracaj bez pieni臋dzy.
00:11:07Co艣 mi m贸wi, 偶e kto艣 tu oszukuje.
00:11:22Jak przy艂api臋 kanciarza,
00:11:24odstrzel臋 mu dobre oko.
00:11:27Nazywasz mnie pan oszustem?
00:11:29Jeszcze si臋 wstrzymam.
00:11:32Co poda膰?
00:11:35Dwa piwa.
00:11:37Dwa piwa.
00:11:40Jedno?
00:11:44Pr贸bujesz odwr贸ci膰 moj膮 uwag臋?
00:11:46Wszyscy jeste艣cie w zmowie.
00:11:48Koniec gry.
00:11:56Och艂o艅cie, wracajcie do gry.
00:11:59Przesta艅cie, albo si臋 zdenerwuj臋.
00:12:01Od艂贸偶 krzes艂o.
00:12:13Pot艂uk臋 ci...
00:12:16Mo偶e i nie znaj膮 zasad fair play,
00:12:19ale zapa艂u im nie brak.
00:12:21A co tam si臋 dzieje?
00:12:23Nie mo偶esz mnie wyrzuci膰,
00:12:34to m贸j lokal.
00:12:40Lepiej si臋 zbierajmy.
00:12:42Na rancho d艂uga droga.
00:12:44Racja, poza tym barman jest zaj臋ty.
00:12:46Ojciec, tylko bez sentyment贸w, ch艂opcy.
00:13:15Tak si臋 ciesz臋, 偶e w ko艅cu jeste艣my razem.
00:13:24Sam m贸wi艂e艣 bez sentyment贸w.
00:13:28Ona te偶 by si臋 ucieszy艂a.
00:13:32Pami臋tasz j膮, John?
00:13:34Ledwo.
00:13:35Odesz艂a, nim nauczy艂e艣 si臋 chodzi膰, George.
00:13:41Chcia艂a, 偶eby艣cie uczyli si臋
00:13:42i dorastali w innym 艣wiecie.
00:13:45I chocia偶 bardzo za wami t臋sknili艣my,
00:13:47to by艂a dobra decyzja.
00:13:51Chico, kwiaty.
00:13:55Dzi臋kuj臋.
00:13:55Tam te偶 z艂贸偶 kilka.
00:14:12Kim oni byli?
00:14:15Kilka lat temu pewn膮 rodzin臋 osadnik贸w
00:14:17napadli bandyci.
00:14:18Zabili kobiet臋 i dw贸jk臋 dzieci.
00:14:21Jej m臋偶a ci臋偶ko ranili.
00:14:23Wasza matka zawsze sk艂ada艂a na ich grobach kwiaty.
00:14:27Co si臋 z nim sta艂o?
00:14:29Zaj臋li艣my si臋 nim,
00:14:31a kiedy wydobrza艂, odszed艂.
00:14:33Utraci艂 wiar臋 w cz艂owieka.
00:14:36M贸wi膮, 偶e sta艂 si臋 najgro藕niejszym rewolwerowcem w okolicy.
00:14:40P贸藕no ju偶, chod藕my.
00:14:41Chc臋, 偶eby艣cie poznali naszych s膮siad贸w.
00:14:44To mili ludzie.
00:15:11Wszyscy nosz膮 bro艅.
00:15:40Daj膮 dzieciom naboje do ssania
00:15:42i ci膮gle kto艣 si臋 t艂ucze.
00:15:44Nasza podr贸偶 by艂a pe艂na wra偶e艅.
00:15:47Mo偶e to nie Boston,
00:15:49ale znajd膮 si臋 tu te偶 mili ludzie.
00:15:52Senior!
00:15:56Gringo przyjecha艂 po pieni膮dze.
00:16:07Sk膮d ta konsternacja?
00:16:09P贸藕niej wyt艂umacz臋.
00:16:11Donnie, a Carmen, prosz臋 i艣膰 na g贸r臋.
00:16:14Ty te偶.
00:16:20Ch艂opcy, cokolwiek si臋 nie wydarzy,
00:16:22zachowajcie spok贸j.
00:16:25Dobry wiecz贸r.
00:16:26Prosz臋 ze mn膮.
00:16:50Ja te偶 p贸jd臋.
00:16:51Nie chc臋 go widzie膰 drugi raz.
00:17:04Pedro?
00:17:05Ojciec wam p贸藕niej wyt艂umaczy.
00:17:08Co to za cz艂owiek?
00:17:09C贸偶, ojciec nie chcia艂 wam m贸wi膰, ale...
00:17:15To przez tych gringo jest kalek膮.
00:17:19Napadli na waszego ojca.
00:17:21Dlaczego, Pedro?
00:17:22Ja jestem ch艂opcy, senor.
00:17:32St贸j, gnido.
00:17:33Do mnie m贸wisz, ch艂opcze?
00:17:39Nie jestem ch艂opcem.
00:17:42Dobrze.
00:17:43Ma艂y cz艂owieczku.
00:17:46M贸wi艂e艣 co艣?
00:17:47To moi synowie.
00:17:49Dopiero co przyjechali ze wschodu.
00:17:51O niczym nie wiedz膮.
00:17:52I dobrze.
00:17:57Bynajmniej.
00:17:58呕膮damy wyja艣nie艅.
00:18:00S艂ysza艂 pan?
00:18:03Mam wam wyja艣ni膰?
00:18:07Z przyjemno艣ci膮.
00:18:09Nie jeste艣my na wschodzie.
00:18:13Tutaj kraj jest dziki.
00:18:15呕eby przetrwa膰 w jednym kawa艂ku,
00:18:18trzeba by膰 bystrym, jak wasz tato.
00:18:20Nigdy nie wiadomo, kiedy ukradn膮 wam byd艂o,
00:18:24zatruj膮 studnie, czy podpal膮 dom.
00:18:28Mog膮 was nawet zastrzeli膰.
00:18:31Na szcz臋艣cie za drobn膮 op艂at膮 pracujemy dzie艅 i noc,
00:18:35偶eby trzyma膰 tych bandyt贸w z daleka.
00:18:37Przeka偶 pan szefowi, 偶e przyj臋cie sko艅czone.
00:18:55Ale ze mnie fajt 艂apa.
00:18:59Po偶a艂ujesz tego.
00:19:02Wyrzu膰cie go.
00:19:03T臋dy, senior.
00:19:10Przepraszam, co艣 si臋 dzisiaj ze mn膮 dzieje.
00:19:17Dobra robota, ch艂opaki.
00:19:21Ojcze, nie pozwol臋, 偶eby ci臋 upokarzano.
00:19:25Ty nie mo偶esz walczy膰, ale my, owszem, w porz膮dku, synu.
00:19:28McIntyre'owie b臋d膮 walczy膰.
00:19:37William Tolland.
00:19:39Oby nie st贸偶y艂 jak reszta.
00:19:41Podobno Tolland jest inny.
00:19:43Przekonajmy si臋.
00:19:43Przyjechali po Haracz.
00:19:58Szybko, mo偶e zd膮偶ymy.
00:19:59Przysy艂a dw贸ch 偶贸艂todziob贸w i to bez bro艅?
00:20:25Tym razem ten 艂apserdak si臋 przeliczy艂.
00:20:27Nie jeste艣my bandytami.
00:20:31Jeste艣my synami Reda McIntyre'a.
00:20:35Wy wyrzucili艣cie tego wyzyskiwacza?
00:20:38Tak.
00:20:39B艂膮d.
00:20:40Trzeba go by艂o zastrzeli膰.
00:20:43Ju偶 dobrze, wracajcie do pracy.
00:20:48Chcemy sprawiedliwo艣ci dla rancher贸w, ale doj艣膰 do niej trzeba drog膮 prawn膮, a nie bezsensownej przemocy.
00:20:55Bez sensu jest prosi膰 mnie o pomoc.
00:20:57W tych stronach jest tylko jeden spos贸b na 偶ycie w spokoju.
00:21:01Chce pan sp臋dzi膰 reszt臋 偶ycia z broni膮 w r臋ku?
00:21:05B贸g pomaga tym, kt贸rzy sami sobie pomagaj膮.
00:21:09Do mnie te偶 przys艂ali wyzyskiwacza.
00:21:12Tam le偶臋.
00:21:14Op艂aci艂o si臋.
00:21:15Zostawili mnie w spokoju.
00:21:16Tutaj liczy si臋 tylko prawo Kolta.
00:21:22Staram si臋 jak mog臋, prosz臋 s臋dziego, ale dobrze nie jest.
00:21:25Nie jestem jeden, a ich jest ze trzydziestu.
00:21:28Jeste艣my z panem szeryfie.
00:21:29Odwa偶ne s艂owa nie za艂atwi膮 sprawy.
00:21:34Ca艂e miasto dr偶y ze strachu.
00:21:37Trzeba przekona膰 ludzi, 偶eby walczyli razem, zjednoczeni.
00:21:41Kiedy to bandyci zaczn膮 si臋 ba膰, sko艅czy si臋 zabijanie.
00:21:46Nie s膮dz臋, ale spr贸bowa膰 warto.
00:21:49Morderc贸w trzeba ukara膰.
00:21:53Przyprowad藕cie mi winnych, a b臋d臋 nieugi臋ty.
00:21:57Dorwiemy ich, cho膰by艣my mieli przeczesa膰 ca艂y kraj.
00:22:00Rozmawiali艣my ju偶 z ka偶dym.
00:22:03Wszyscy zamykaj膮 nam drzwi przed nosem.
00:22:06I pokazuj膮 nam jakie艣 znaki.
00:22:08Jakie znaki?
00:22:13Jak wszyscy.
00:22:16S膮 przera偶eni z wyj膮tkiem Tolanda.
00:22:20B臋dziemy musieli zrobi膰 to sami.
00:22:30Mam pomys艂.
00:22:38Pierwszy raz w 偶yciu.
00:22:40Sied藕 cicho.
00:22:42Zamiast chodzi膰 po ludziach, znajd藕my naszego wyzyskiwacza.
00:22:46Racja.
00:22:47Zmusimy go do gadania.
00:22:50Po ostatnim razie, od tak go do nas nie przy艣l膮.
00:22:53Mnie szukacie?
00:23:00Spokojnie.
00:23:01Nie przyjecha艂em tu po pieni膮dze, tylko wyr贸wna膰 osobiste rachunki.
00:23:06Ostrzega艂em ci臋, McIntyre.
00:23:10Zabierze ci臋 rzeka i nikt ju偶 wi臋cej ci臋 nie zobaczy.
00:23:16Lubi臋 dobrze i po cichu wykonan膮 robot臋.
00:23:18Wychodzicie, czy mamy po膰wiczy膰 celno艣膰?
00:23:42Chwila.
00:23:46Ty, na bia艂ym koniu.
00:23:48Ja?
00:23:51A konia masz bia艂ego?
00:23:54Z艂a藕.
00:24:00Odepnij pas.
00:24:01Pas?
00:24:07Odpinaj.
00:24:14Sta艅 obok reszty.
00:24:18Wy艂a藕cie z wody.
00:24:30Do艂膮czysz do naszego pikniku?
00:24:32Ch臋tnie.
00:24:34Komu zawdzi臋czam zaproszenie?
00:24:37Gospodarz powinien si臋 przedstawi膰.
00:24:39To bez znaczenia.
00:24:40Pytam, bo chc臋 wiedzie膰, co napisa膰 na nagrobku.
00:24:44Gor膮co dzi艣.
00:24:57Je艣li trudno ci m贸wi膰, to mo偶e nie pr贸buj.
00:25:04Ja to powiem i to z przyjemno艣ci膮.
00:25:08Moim obowi膮zkiem jest podzi臋kowa膰, ale pa艅skich metod nie pochwalam.
00:25:14Chyba zapomnieli艣cie, gdzie jeste艣cie.
00:25:16Pozw贸lcie, 偶e dam wam rad臋.
00:25:18Na waszym miejscu nie lata艂bym nago, bo jeszcze si臋 przezi臋bicie.
00:25:22Na amen.
00:25:35Mo偶e ma racj臋.
00:25:37Mo偶e powinni艣my si臋 uzbroi膰.
00:25:41Nie jeste艣my mordercami.
00:25:44Czy kto艣, kto dzia艂a w obronie w艂asnej, jest morderc膮?
00:25:47By艂 szybki jak b艂yskawica, niebezpieczny jak lew.
00:25:52Podszed艂em wprost do niego i m贸wi臋,
00:25:55Jazz, przejd藕 przez te drzwi, je艣li masz odwag臋.
00:26:17A on na to...
00:26:25We藕 t臋 walizk臋.
00:26:30Ja?
00:26:32I zanie艣 j膮 do mojego pokoju.
00:26:37Prosz臋.
00:26:38Ja prosz臋.
00:26:42Skoro pan prosi.
00:26:47Mi艂o z jego strony.
00:26:56Pok贸j ju偶 gotowy?
00:26:57Tak.
00:26:59Prosz臋 nala膰 mu drinka, jak zejdzie,
00:27:01a mi przynie艣膰 butelk臋 whisky do tamtego stolika.
00:27:15O szklank臋 nie prosi艂em.
00:27:17Pi臋kny przedmiot.
00:27:28To jedyne, co zosta艂o mi po ojcu.
00:27:33By艂 arystokrat膮, chyba.
00:27:36Nigdy go nie pozna艂em.
00:27:37Matka z kolei by艂a dziwk膮.
00:27:41Wda艂em si臋 bardziej w ni膮.
00:27:42Carl, daj nam butelk臋 whisky i tali臋 kart.
00:27:58Widzicie gdzie艣 wolny stolik?
00:28:00Tam.
00:28:03Pozwoli pan, 偶e oskubi臋 tych g艂膮b贸w przy pana stoliku?
00:28:06Pana te偶 mog臋 oskuba膰.
00:28:14Tak to jest, jak cz艂owiek staje si臋 niewolnikiem butelki.
00:28:21Siadamy, nawet nie zauwa偶y.
00:28:25Bo strac臋 cierpliwo艣膰.
00:28:28A mam ochot臋 zagra膰.
00:28:30Sam pan chcia艂e艣.
00:28:44Pane by艂 po arombres.
00:28:45emprenderific Nazywunk贸w.
00:28:46OK.
00:28:46Pozwoli pan szanery.
00:29:03secrets ruszy drzwi dream贸w.
00:29:05Radzie life.
00:29:06Nast臋pczy baszy.
00:29:06Te偶 marka, ze ch臋c rede quarum,
00:29:08pot臋 co没tew.
00:29:09DZI臉KI ZA OBSERWACIE
00:29:39DZI臉KI ZA OBSERWACIE
00:30:09Mam zadanie do wykonania, a klient ma zawsze pierwsze艅stwo, to druga zasada.
00:30:15Sam wyjed藕.
00:30:17Te偶 mam tu robot臋.
00:30:21Wiesz jak jest.
00:30:24Pola膰?
00:30:25Tak.
00:30:27Klient ma zawsze pierwsze艅stwo.
00:30:29Nie mamy wyboru.
00:30:34呕adnego.
00:30:40Opu艣膰 r臋k臋.
00:30:41Nie.
00:30:43Pozw贸l, 偶e ja zap艂ac臋.
00:30:46Wykluczone.
00:30:47Niech b臋dzie na koszt firmy, panowie.
00:30:49Prosz臋 da膰 zna膰, jak sprawuje si臋 amunicja.
00:30:59B臋d膮 panowie zachwyceni.
00:31:01Do zobaczenia.
00:31:07Gdzie to si臋 wsadza?
00:31:08DZI臉KI ZA OBSERWACIE
00:31:38Dwa piwa prosz臋.
00:31:47Dobrze.
00:31:49Ale im szybciej je wypijecie, tym lepiej dla nas wszystkich.
00:31:53Nie mamy z艂ych zamiar贸w.
00:31:56Boi si臋 nas pan?
00:31:58A mo偶e przyja藕ni si臋 pan z bandytami?
00:32:00Przyja藕ni臋 si臋 z ka偶dym, tylko nie z bandytami.
00:32:04Ci臋偶ko pracuj臋 i potrafi臋 trzyma膰 j臋zyk za z臋bami.
00:32:07Ci臋偶ko pracuj膮co.
00:32:09Z rugbymu...
00:32:22Dzi臋ki za ogl膮danie!
00:32:52Dzi臋ki za ogl膮danie!
00:33:22Dzi臋ki za ogl膮danie!
00:33:52Dzi臋ki za ogl膮danie!
00:34:22Nie mog臋 czeka膰, a偶 podrosn膮.
00:34:26Przeciwnie, Duke.
00:34:30Maj膮 prawo dorosn膮膰.
00:34:33To ju偶 za wzg贸rzem.
00:34:35Oby艣my nie marnowali czasu.
00:34:37Manuel to brat kuzyna 偶ony ojca chrzestnego Pedro.
00:34:41Zna艂 tego wyzyskiwacza.
00:34:43Nie, jest kuzynem chrze艣niaka siostry 偶ony.
00:34:45Widzieli ci臋?
00:34:59Si, senior.
00:35:00艢wietnie, schod藕.
00:35:03Pozw贸lcie mi wr贸ci膰 do domu.
00:35:05Nic nie zrobi艂em.
00:35:06P贸藕niej si臋 nim zajmiemy.
00:35:09P贸藕niej si臋 nim zajmiemy.
00:35:17Jak podjad膮 do drzewa, strzelamy.
00:35:21Co jest?
00:35:30Strzela膰!
00:35:31Strzela膰!
00:35:32Prosz臋 pana, chcia艂em...
00:35:56Chcieli艣my...
00:35:57Co?
00:36:01Podzi臋kowa膰 panu za ocalenie 偶ycia i u艣wiadomienie, 偶e nie powinni艣my w tych stronach chodzi膰 nago.
00:36:11I 偶e walczycie o przegran膮 spraw臋?
00:36:13Si, senior.
00:36:16Nie odpu艣cicie?
00:36:17Nigdy.
00:36:19Prawie przyp艂acili艣cie to 偶yciem.
00:36:21Co艣 jeszcze?
00:36:24Niech nauczy nas pan strzela膰.
00:36:26Inaczej sobie nie poradzimy.
00:36:29Wiemy, 偶e bandyci nic panu nie zrobili, ale...
00:36:33Nie m贸w za cz艂owieka, kt贸rego nie znasz.
00:36:36Chcia艂em, nie b臋d臋 powtarza艂.
00:36:42Zgoda.
00:36:43Ale pod jednym warunkiem.
00:36:45Nikt ma o tym nie wiedzie膰.
00:36:52B膮d藕 szybki i celuj dok艂adnie.
00:36:56Opu艣膰cie pas.
00:37:00Kolba powinna by膰 na wysoko艣ci d艂oni.
00:37:03Rozumiem.
00:37:04Mog臋 艂yka kawy?
00:37:05Nie podczas treningu.
00:37:07B臋dziesz zbyt nerwowy.
00:37:09Zasada druga.
00:37:11Nigdy nie strzelaj pod s艂o艅ce.
00:37:14Manewruj tak, 偶eby mie膰 je za sob膮.
00:37:16Spr贸bujcie.
00:37:17Musi ci si臋 bardziej postara膰.
00:37:25Przeciwnik nie umrze przed wami ze strachu.
00:37:30Rewolwer jest jak motyl.
00:37:33艢ci艣nij go zbyt mocno, a go udusisz.
00:37:35Zbyt lekko, a odleci.
00:37:38A teraz dobywanie.
00:37:41Wyci膮gaj膮c, odci膮gacie kurek, celujecie i strzelacie.
00:37:44Wyci膮gacie kurek, a potem wyci膮gacie i strzelacie w jednym motu.
00:37:58Wasza kolej.
00:38:07Za wolno.
00:38:09Nikt nie b臋dzie na was czeka艂.
00:38:12A ty, George, nie popisuj si臋 jak przed dziewczyn膮.
00:38:17Widzicie puszk臋 po 艣rodku?
00:38:21Powiedzmy, 偶e to cz艂owiek i 偶e teraz wa偶膮 si臋 wasze losy.
00:38:26Zasada trzecia.
00:38:27Nie stawaj do pojedynku przepe艂niony nienawi艣ci膮.
00:38:31Chcesz tylko strzeli膰 szybciej.
00:38:33Szlachetnie.
00:38:34Nic w tym szlachetnego.
00:38:36To pragmatyzm.
00:38:37Nienawi艣膰 upo艣ledza refleks.
00:38:41Wygrywa ten, kt贸ry my艣li.
00:38:44Maj膮c czysty umys艂, r臋ka b臋dzie szybsza.
00:38:47Widzicie?
00:39:04To proste.
00:39:06Proste.
00:39:08膯wiczcie, 膰wiczcie i jeszcze raz 膰wiczcie.
00:39:11Wasza kolej.
00:39:20Pedro.
00:39:21Widzisz tarcz臋?
00:39:23Ja widz臋.
00:39:26Traf w 艣rodek.
00:39:28Powiedz kiedy.
00:39:29Kiedy?
00:39:34Nie zamykajcie oczu.
00:39:37Rewolwery nie s膮 dla nas.
00:39:41Du偶o lepiej idzie nam z no偶ami.
00:39:59A Pedro jest jeszcze lepszy.
00:40:02Pan zobaczy.
00:40:03Nie trzeba.
00:40:05Z rewolweru te偶 musicie umie膰 strzela膰.
00:40:09Wolimy strzelby.
00:40:10Robi膮 wi臋ksze dziury.
00:40:14Umiecie si臋 nimi pos艂ugiwa膰?
00:40:22Poka偶臋 wam powoli, jak to si臋 robi.
00:40:31Za艂apali艣cie?
00:40:33Za艂apa艂e艣?
00:40:35Muzyka
00:40:40KONIEC
00:41:10Wype艂nia mnie specjalnym prochem.
00:41:19Tak s艂ysza艂em. Oby to by艂a prawda.
00:41:22Jecha艂em po niej 600 kilometr贸w.
00:41:25Prosz臋 mu dobrze doradzi膰. Zna si臋 na swoim fachu.
00:41:32Cobra Ramirez. Ace.
00:41:35Saludos.
00:41:37Przyjecha艂e艣 do pracy? Na zakupy.
00:41:43Co o nich s膮dzisz? Porz膮dne.
00:41:47Chc臋 je wypr贸bowa膰. Chyba nie na mnie.
00:41:51Trzeba mie膰 szcz臋艣cie i pecha, 偶eby by膰 moim przyjacielem.
00:41:57Prawdziwy z ciebie zawodowiec. Jeden z najlepszych.
00:42:01Opowiada艂em o tobie i twoich trofeach w salunie.
00:42:06Co s膮? Skalpy?
00:42:08To skalpy?
00:42:10Co艣 w ten desem.
00:42:12M贸wi艂em, 偶e odcinasz ofiarom kosmyk w艂os贸w, 偶eby nie pogubi膰 si臋 w rachunkach.
00:42:16Wtedy kto艣 krzykn膮艂, powinien by膰 fryzjerem, a nie rewolwerowcem.
00:42:20Kto?
00:42:22Daj spok贸j, zazdro艣ci ci.
00:42:24M贸w, kto tak powiedzia艂.
00:42:26To ty powiedzia艂e艣?
00:42:38Odpowiedz.
00:42:40Pytam ostatni raz.
00:42:46Tak czy nie?
00:42:50Nie.
00:42:52I nie obchodzi mnie, co robi膮 moi koledzy.
00:42:56Chc臋 doko艅czy膰 whisky w spokoju. Bywaj.
00:43:00艢winia.
00:43:02M贸g艂by艣 mi pra膰 gacie.
00:43:04Mo偶liwe.
00:43:06Pytam ostatni raz.
00:43:08Posu艅 si臋.
00:43:10Chc臋 sprawdzi膰, czy jeszcze tam stoi.
00:43:14Wstawaj, skurczy syna.
00:43:18Zna艂e艣 j膮?
00:43:22Wstawaj zanim si臋 zdenerwuj臋.
00:43:24Ok.
00:43:32Trafi艂e艣 w czu艂y punkt.
00:43:40Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
00:43:45Napijesz si臋 ostatniego drinka?
00:43:47Nie.
00:43:49Gdzie chcesz to zrobi膰?
00:43:50Bez znaczenia.
00:43:54A wi臋c tam.
00:43:58Strzelamy na pi臋膰.
00:44:14Jeszcze troch臋.
00:44:24Nie wiem.
00:44:28Wystarczy.
00:44:34Zaczynaj.
00:44:35Raz.
00:44:37Dwa.
00:44:38Trzy.
00:44:39Czaj.
00:44:40Znania.
00:44:53Gdzie Ace?
00:45:06Pojecha艂.
00:45:12Parszywy skurczy.
00:45:16A je艣li jeste艣my spokrewnieni?
00:45:23Traci艂em w sam 艣rodek.
00:45:43Co ty gadasz? Ja trafi艂em.
00:45:48Mo偶emy jeszcze raz?
00:45:54Gracias!
00:45:56Gracias!
00:45:58Uwaga!
00:46:05Uwaga!
00:46:28Dzie艅 dobry.
00:46:58Dzie艅 dobry.
00:47:28Nikogo nie zastrzeli Ci臋. Jedziemy spotka膰 si臋 z Waszym szefem.
00:47:33Dzie艅 dobry.
00:47:34Dzie艅 dobry.
00:47:35Dzie艅 dobry.
00:47:36Dzie艅 dobry.
00:47:37Dzie艅 dobry.
00:47:38Dzie艅 dobry.
00:47:39Dzie艅 dobry.
00:47:40Dzie艅 dobry.
00:47:41Dzie艅 dobry.
00:47:42Dzie艅 dobry.
00:47:43Dzie艅 dobry.
00:47:44Dzie艅 dobry.
00:47:45Dzie艅 dobry.
00:47:46Dzie艅 dobry.
00:47:47Dzie艅 dobry.
00:47:48Dzie艅 dobry.
00:47:49Dzie艅 dobry.
00:47:50Dzie艅 dobry.
00:47:51Dzie艅 dobry.
00:47:52Dzie艅 dobry.
00:47:53Dzie艅 dobry.
00:47:54Dzie艅 dobry.
00:47:55Dzie艅 dobry.
00:47:56Dzie艅 dobry.
00:47:57Dzie艅 dobry.
00:47:58Dzie艅 dobry.
00:47:59Dzie艅 dobry.
00:48:00Dzie艅 dobry.
00:48:01Dzie艅 dobry.
00:48:02Dzie艅 dobry.
00:48:03Dzie艅 dobry.
00:48:04Dzie艅 dobry.
00:48:05Dzie艅 dobry.
00:48:06Dzie艅 dobry.
00:48:07Dzie艅 dobry.
00:48:08Dzie艅 dobry.
00:48:09Dzie艅 dobry.
00:48:10Dzie艅 dobry.
00:48:11Dzie艅 dobry.
00:48:12Dzie艅 dobry.
00:48:13Dzie艅 dobry.
00:48:14Dzie艅 dobry.
00:48:15Dzie艅 dobry.
00:48:16Dzie艅 dobry.
00:48:17Dzie艅 dobry.
00:48:18Dzie艅 dobry.
00:48:19Dzie艅 dobry.
00:48:20Dzie艅 dobry.
00:48:21Dzie艅 dobry.
00:48:22Dzie艅 dobry.
00:48:23Dzie艅 dobry.
00:48:24Dzie艅 dobry.
00:48:25Dzie艅 dobry.
00:48:26Dzie艅 dobry.
00:48:27Dzie艅 dobry.
00:48:28Dzie艅 dobry.
00:48:29Dzie艅 dobry.
00:48:30St贸j!
00:48:36Zna si臋 na rzeczy i nigdy nie zdradzi艂 klienta.
00:48:39To po co przyjecha艂? Co艣 kombinuj臋.
00:48:42Za du偶o gadasz, Duke.
00:48:45Zrobi z ciebie g艂upca.
00:48:47I tak b臋dziesz musia艂 wr贸ci膰 do mnie.
00:48:50A to ci臋 b臋dzie kosztowa膰.
00:48:52Nie jestem byle z艂odziejem.
00:49:00Skr贸ci膰 po bokach?
00:49:06Mo偶esz jecha膰, Duke.
00:49:08Zostajesz?
00:49:10Powiedzia艂, 偶e zap艂aci potr贸jnie.
00:49:18Poczu艂 si臋 ura偶ony.
00:49:20Do diab艂a z nim.
00:49:22To z tob膮 chc臋 negocjowa膰.
00:49:24Zgoda, ale chc臋 zobaczy膰 twarz klienta.
00:49:26To niejako gwarancja zap艂aty.
00:49:29Brzmi rozs膮dnie.
00:49:39Zap艂acisz mi za to.
00:49:49Szcz臋艣liwie Chico was widzia艂.
00:49:51Te偶 mi szcz臋艣cie.
00:49:53W sam膮 por臋, co?
00:49:55Jeszcze sekunda i...
00:49:57Nie chc臋 by膰 trupem.
00:49:59Dowiedzia艂bym si臋, kto jest szefem gangu wyzyskiwaczy.
00:50:05Pr贸bujemy tylko pom贸c.
00:50:07Wi臋c przesta艅cie.
00:50:09Mam do艣膰 nia艅czenia was.
00:50:11艢wiat wymy艣lono na d艂ugo, zanim go ujrzeli艣cie.
00:50:17Nawet je艣li jest pod艂y, nie wy go macie naprawia膰.
00:50:19Dzi臋ki, panie rewolwerowcu.
00:50:21Poradzimy sobie bez pana.
00:50:23Poradzimy sobie bez pana.
00:50:25Idzie.
00:50:37Idzie.
00:50:39Idzie.
00:50:41Idzie.
00:50:43Idzie.
00:50:45Idzie.
00:50:47Idzie.
00:50:49Idzie.
00:51:19Idzie.
00:51:49Idzie.
00:51:55Koniec gry.
00:51:57Idzie.
00:52:27Nie ma potrzeby robi膰 ich na wymiar.
00:52:29Najwy偶szy z ca艂ej tr贸jki zmie艣ci si臋 idealnie.
00:52:33Mo偶e chcieliby co艣 bardziej stylowego.
00:52:35S膮dz臋, 偶e to dla nich bez znaczenia.
00:52:37Nie ma potrzeby robi膰 ich na wymiar.
00:52:39Najwy偶szy z ca艂ej tr贸jki zmie艣ci si臋 idealnie.
00:52:43Mo偶e chcieliby co艣 bardziej stylowego.
00:52:45S膮dz臋, 偶e to dla nich bez znaczenia.
00:52:47Nie ma potrzeby robi膰 ich na wymiar.
00:52:54Najwy偶szy z ca艂ej tr贸jki zmie艣ci si臋 idealnie.
00:52:57Mo偶e chcieliby co艣 bardziej stylowego.
00:53:00S膮dz臋, 偶e to dla nich bez znaczenia.
00:53:10Cemetery.
00:53:12Tak nazywa ci臋 teraz ca艂e miasto.
00:53:14Gratulacje.
00:53:15Wzajemnie.
00:53:17Teraz tw贸j szef si臋 bez ciebie nie ob臋dzie.
00:53:21Dzi臋ki, 偶e wczoraj wsp贸艂pracowa艂e艣.
00:53:24To ty pomog艂e艣 mnie.
00:53:27Na rynku zosta艂em tylko ja.
00:53:30Mo偶esz dyktowa膰 ceny.
00:53:34Ranczerzy zwo艂uj膮 w salonie na rad臋.
00:53:37Ace, mog臋 ci臋 prosi膰 o przys艂ug臋?
00:53:40Przys艂ug臋?
00:53:43Wyjed藕 z miasta.
00:53:44Ju偶 si臋 zabawi艂e艣.
00:53:47Fina艂 zostaw mnie.
00:53:51P艂ac膮 ci tyle, 偶e musisz zosta膰 do ko艅ca.
00:53:55Kiedy nadejdzie czas, nie b臋d臋 zwa偶a艂 na innych.
00:53:58Mam zadanie do wykonania.
00:53:59Wiem, ale sprawi臋, 偶e b臋dziesz si臋 musia艂 jeszcze sporo napocie膰.
00:54:04Cisza.
00:54:10Cisza.
00:54:12G艂os ma John McIntyre.
00:54:12Nie do艣膰 sprawi艂 k艂opot贸w?
00:54:17Odk膮d McIntyre'owie sprzeciwili si臋 bandytom, ci nas rujnuj膮.
00:54:22Mnie zatruli studnie.
00:54:24Mnie zabili 10 sztuk byd艂a.
00:54:28Przesta艅cie biadoli膰.
00:54:30Bandyci wydoili ju偶 od nas przesz艂o 100 tysi臋cy.
00:54:34Czemu winni s膮 McIntyre'owie?
00:54:36Temu, 偶e maj膮 odwag臋 si臋 sprzeciwi膰?
00:54:38Chcesz, 偶eby nas wszystkich pozabijali?
00:54:42Cisza.
00:54:45Panowie.
00:54:49Przyszli艣my tu podj膮膰 jak膮艣 decyzj臋, a nie walczy膰 mi臋dzy sob膮.
00:54:54Prosz臋, pan Toland.
00:54:57Sam chcia艂e艣 tego spotkania, Toland.
00:55:04Jestem pe艂en podziwu dla odwagi tych dw贸ch m艂odzie艅c贸w.
00:55:08Te偶 mia艂em kiedy艣 odwag臋 i dok膮d mnie ona zaprowadzi艂a?
00:55:13Bandyci my艣l膮, 偶e wsp贸艂pracuj臋 z McIntyre'ami.
00:55:20Pos艂uchajcie, ch艂opcy, i ty te偶, Red.
00:55:23Zawsze by艂em zwolennikiem rozwi膮za艅 si艂owych,
00:55:26ale nigdy nie miesza艂em w to innych.
00:55:30Moi synowie dzia艂ali dla dobra nas wszystkich.
00:55:33I teraz za to p艂acimy.
00:55:34Toland, bandyci podpalili twoje pole.
00:55:40Pr贸bowa艂em ich 艣ciga膰, ale...
00:55:43Pr贸bowa艂 szeryf?
00:55:44Nic tylko szeryf pr贸buje.
00:55:46Mam da膰 si臋 nafaszerowa膰 o艂owiem?
00:55:51Za dwa dolary dziennie nie warto.
00:55:54Rezygnuj臋.
00:55:56Nikt w szeryfa nie w膮tpi.
00:55:59Co si臋 sta艂o?
00:56:00Zobaczy艂em dym, wi臋c pojecha艂em to sprawdzi膰.
00:56:04Chcia艂em odci膮膰 bandytom drog臋, ale by艂o ich wi臋cej.
00:56:08Przy ranczu McIntyre'贸w znikn臋li.
00:56:10Co szeryf insynuuje?
00:56:12Spokojnie, synu.
00:56:14M贸wi臋 tylko, co widzia艂em.
00:56:16Zgubi艂em ich przy waszym ranczu, ale tam nic si臋 nie sta艂o.
00:56:19Im nic si臋 nie przytrafia.
00:56:22Czy to nie dziwne?
00:56:23Prosz臋 odwo艂a膰 te s艂owa.
00:56:29Nie boj臋 si臋 was.
00:56:33A przy bandytach trz臋siesz pan portkami.
00:56:36S艂yszeli艣cie smarkacza?
00:56:47Zgubi艂em si臋.
00:56:48Zgubi艂em si臋.
00:56:48Nie zapraszaj si臋.
00:56:49Zgubi艂em si臋.
00:56:50Zgubi艂em si臋.
00:56:50Zgubi艂em si臋.
00:56:51Zgubi艂em si臋.
00:56:53Bij膮 si臋.
00:57:00Chod藕my.
00:57:03Do 艣rodka.
00:57:05Nie zostawimy tak naszych patron贸w.
00:57:10A ty dok膮d?
00:57:12Dezerterujesz?
00:57:18Kto za to wszystko zap艂aci?
00:57:23A ten tu sk膮d?
00:57:26Nie wiem.
00:57:26Na zewn膮trz z nim.
00:57:29Tylko nie krzes艂ami.
00:57:39Won mi z baru.
00:57:42Jest tw贸j.
00:57:43Nie chc臋.
00:57:46Przestrzegajmy procedur.
00:57:47Bardzo przepraszam.
00:57:48Dzi臋ki, tato.
00:58:08Dzi臋ki, tato.
00:58:08na 偶yciu.
00:58:30Dnie艣膰.
00:58:31To twoja kula?
00:58:42Tak. I laska te偶.
00:59:01Dzi臋kuj臋, Wysoki S膮dzie.
00:59:31Wysoki S膮dzie.
01:00:01Co ty robisz, Pedro?
01:00:17Moja g艂owa, co mnie uderzy艂o?
01:00:22Gringo, ale da艂em mu nauczk臋.
01:00:31Tak, szeryf ma pi臋kne siod艂o.
01:00:35Nic ci nie jest?
01:00:38Dzi臋ki, Chico.
01:00:39Pedro?
01:00:41Ile kosztuje takie siod艂o?
01:00:44Chod藕my po ojca i wracajmy do domu.
01:00:46Nie rozumiesz.
01:00:49Ile, Chico?
01:00:52Przynajmniej 400 dolar贸w.
01:00:56George, jeste艣 dobry w rachunkach.
01:00:58Je艣li kto艣 zarabia 2 dolary dziennie, jak d艂ugo zbiera艂by na siod艂o?
01:01:03Kto zarabia 2 dolary dziennie?
01:01:09Dobranoc, szeryfie.
01:01:11Czego chcesz?
01:01:14Obudzi艂e艣 mnie, 偶eby powiedzie膰 mi dobranoc?
01:01:16Wiesz, kt贸ra godzina?
01:01:18Id藕 do domu.
01:01:19Zastanawiali艣my si臋, ty i kto?
01:01:22Do rzeczy.
01:01:24Sk膮d ma pan takie...
01:01:26Takie co?
01:01:28Dwa dolary to niewiele.
01:01:31Co chcesz przez to powiedzie膰?
01:01:34W艂a艣nie to, 偶e to bez sensu.
01:01:41Porozmawiamy kiedy indziej.
01:01:43Pomy艣la艂em, 偶e pan i bandyci...
01:01:48...pracujecie razem.
01:01:49To twoja teoria?
01:01:56Tak, tylko moja.
01:01:58I przyszed艂e艣 tu sam i tak p贸藕no, 偶eby mi o niej powiedzie膰?
01:02:02Zgadza si臋.
01:02:05Wejd藕, prosz臋.
01:02:07Napijemy si臋 i opowiesz mi o tym wi臋cej.
01:02:11Pan przodem.
01:02:12Ale偶 prosz臋.
01:02:13Odbi艂o ci, bracie?
01:02:37Jeszcze jeden taki cios i mi odbije.
01:02:43Zapomnia艂e艣, kim jeste艣?
01:02:45Chcia艂e艣 wej艣膰 do 艣rodka przed gringo?
01:02:47Co艣cie mu zrobili?
01:03:04Rozwi膮偶cie mnie.
01:03:06Do艣膰 ju偶 tortur.
01:03:07Oszaleli艣cie?
01:03:10Jestem tylko biednym peonem, ale wystarczy, 偶e spojrz臋 cz艂owiekowi w oczy, 偶ebym wiedzia艂, co czuj臋 w sercu.
01:03:17Przysi臋gam, 偶e ten gringo chcia艂 mnie zabi膰.
01:03:19K艂amstwo.
01:03:20Nie m贸g艂 zastrzeli膰 mnie na 艣rodku ulicy, wi臋c zaprosi艂 mnie do 艣rodka.
01:03:25Mnie, zwyk艂ego peona.
01:03:29Uwierzysz tej szumowinie?
01:03:32Boi si臋.
01:03:33Niech oni si臋 nim zajm膮.
01:03:34Albo si臋 przyzna, albo poder偶n臋 mu gard艂o.
01:03:40Pozwolicie tym dziku som zar偶n膮膰 Amerykanina?
01:03:44Jest wasz.
01:03:45Irlandzkie 艣cierwo.
01:03:46Jeszcze splun臋 na wasz gr贸b.
01:03:49Niech szeryf s艂ucha.
01:03:53Mam cztery takie no偶e.
01:03:56B臋d臋 je bra艂 po kolei, liczy艂 do pi臋ciu i rzuca艂.
01:04:00Jeden z nich ma rys臋.
01:04:06I w艂a艣nie ten po艣le szeryfa na spotkanie ze stw贸rc膮.
01:04:10Je艣li szcz臋艣cie dopisz臋, prze偶yj臋 szeryf cztery rzuty.
01:04:15Je艣li nie, zginie po pierwszym.
01:04:19Przysi臋gam, zabij臋 was.
01:04:23Oczywi艣cie.
01:04:24Dla pieni臋dzy zrobi szeryf wszystko.
01:04:27Jakich pieni臋dzy?
01:04:28Tych, kt贸re ukrad艂 szeryf mojemu ojcu i innym rancherom.
01:04:33Gdzie one s膮?
01:04:34Nic nie wiem.
01:04:35Skoro tak...
01:04:35Skoro tak...
01:04:37Chico?
01:04:47Raz.
01:04:48Dwa.
01:04:50Trzy.
01:04:52Nie pozw贸lcie mu.
01:04:59Masz szcz臋艣cie.
01:05:00Raz.
01:05:09Dwa.
01:05:10Trzy.
01:05:12To jak b臋dzie?
01:05:15Nic nie wiem.
01:05:18Albo to cud, albo szcz臋艣cie.
01:05:22Jeszcze trzy rzuty.
01:05:24Tak.
01:05:26Pomaga艂em bandytom.
01:05:27Nie mia艂em wyboru.
01:05:28Nie chcia艂em umiera膰 za dwa dolary dziennie.
01:05:35Nie jestem bohaterem.
01:05:37Musi szeryf wyzna膰 ca艂膮 prawd臋.
01:05:40Je艣li to zrobi臋, zabij膮 mnie.
01:05:43Co za r贸偶nica, czy oni, czy Chico?
01:05:48Zacznij si臋 modli膰.
01:05:52Nie chc臋 umiera膰.
01:05:54Nie wiem, gdzie s膮 pieni膮dze.
01:05:56Tylko szef to wie.
01:05:58Nie rzucaj.
01:06:02Powiem wam.
01:06:04Skoro wiesz, to jeste艣 szefem.
01:06:06Gdzie pieni膮dze, 艣winiu?
01:06:10Pewnie ju偶 mnie szukaj膮.
01:06:13Nie oci膮gaj si臋.
01:06:21Nie macie z nimi szans.
01:06:23呕wawo, albo zrobimy z ciebie sals臋.
01:06:32B膮d藕my rozs膮dni.
01:06:34Zaprowadzi艂em was do pieni臋dzy, wi臋c mo偶ecie mnie pu艣ci膰.
01:06:39Nie rozumiem, szeryf, 偶e nie powinien sk艂ada膰 ofert?
01:06:42Gdzie one s膮?
01:06:59Na g贸rze.
01:07:00Chico, nie spuszczaj z niego oczu.
01:07:11Spokojnie, zajm臋 si臋 nim.
01:07:16Drabina.
01:07:17Ostro偶nie, senior.
01:07:30Chwy膰 moj膮 r臋k臋.
01:07:32Uda艂o nam si臋.
01:07:43Chico, znale藕li艣my je.
01:07:45Chico, znale藕li艣my je.
01:07:59Przechytrzy艂 nas.
01:08:00Zabroni艂em ci tu przyje偶d偶a膰.
01:08:21Mamy k艂opoty.
01:08:23McIntyre'owie o wszystkim wiedz膮.
01:08:25Torturowali mnie.
01:08:27Och艂o艅, napij si臋.
01:08:30Gdzie oni s膮?
01:08:32W ruinach misji.
01:08:35Zaprowadzi艂e艣 ich tam?
01:08:37Zmusili mnie.
01:08:38Ale s膮 uwi臋zieni.
01:08:40Razem z pieni臋dzmi?
01:08:41Nigdzie nie uciekn膮.
01:08:44Trzeba teraz tam jecha膰 i raz na zawsze si臋 ich pozby膰.
01:08:48Niech Duke powstrzyma Ace'a, a b臋dzie dobrze.
01:08:51A propos Duke'a.
01:08:53Zrobi艂em wi臋cej ni偶 on, 偶eby powstrzyma膰 McIntyre'贸w.
01:08:57Nale偶y mi si臋 jaka艣 nagroda.
01:08:58Pewnie.
01:09:09Nie podoba mi si臋 to.
01:09:13Martwi str贸偶e prawa?
01:09:15To zalatuj臋 bandyterk膮.
01:09:17Nie b臋dzie mnie poucza艂 morderca.
01:09:19Ja si臋 nim urodzi艂em.
01:09:22Ty si臋 nim sta艂e艣.
01:09:24Nie chc臋 si臋 k艂贸ci膰.
01:09:25Potrzebuj臋 ci臋.
01:09:27Tym razem ja ustalam cen臋.
01:09:32Pi臋膰 tysi臋cy.
01:09:33Tylko zatrzymaj Ace'a.
01:09:35Zgoda.
01:09:35Na godzin臋.
01:09:36Na godzin臋?
01:09:37Trudno go b臋dzie w og贸le zatrzyma膰.
01:09:42Z艂odziej.
01:09:43Jestem profesjonalist膮.
01:09:47Zap艂ac臋 dziesi臋膰 tysi臋cy.
01:09:49Zatrzymaj go do wschodu s艂o艅ca.
01:09:51Pi臋tna艣cie tysi臋cy.
01:09:53Dziesi臋膰 to moje ostatnie s艂owo.
01:09:56Na co ci pieni膮dze w grobie?
01:09:57Pi臋tna艣cie.
01:09:58Zgoda.
01:10:02Ruszajmy.
01:10:04Z g贸ry, poprosz臋.
01:10:07Co艣 mi m贸wi, 偶e po robocie zwiejesz do Meksyku,
01:10:10bo chyba nie wr贸cisz do miasta si臋 wyt艂umaczy膰.
01:10:19My艣licie, 偶e tu przyjad膮?
01:10:21Bez w膮tpienia.
01:10:23Szeryf na pewno da艂 im zna膰.
01:10:28Obronimy si臋.
01:10:31Gdyby tylko Ace tu by艂.
01:10:33Powinni艣my pr贸bowa膰 uciec pieszo.
01:10:37I tak by nas znale藕li.
01:10:38A tutaj przynajmniej jeste艣my os艂oni臋ci.
01:10:41Co z Chico?
01:10:43Je艣li go zostawimy, zabij膮 go.
01:10:45Jak nas wszystkich.
01:10:49Chico, przesta艅 szcz臋ka膰 z臋bami.
01:10:53Chc臋 mi si臋 pi膰.
01:10:55Marz臋 o 艂yku wody.
01:10:58Boisz si臋?
01:11:03Nie.
01:11:04Wiem, 偶e Ace si臋 zjawi艂.
01:11:06Sk膮d pewno艣膰?
01:11:07Zawsze si臋 zjawia艂.
01:11:09Tym razem nikt go nie uprzedzi艂.
01:11:11Zawsze zjawia si臋, kiedy trzeba.
01:11:13Nikt go nie powstrzyma.
01:11:14Duk, witaj Ace.
01:11:32Musz臋 jecha膰.
01:11:32Tym razem nikt go nie uprzedzi艂.
01:11:34News zjawia si臋 zna膰.
01:11:34Tym razem nikt go nie uprzedzi艂.
01:11:36Duk, witaj, Ace. Musz臋 jecha膰, interesy wzywaj膮.
01:11:46Nigdzie si臋 nie wybierasz.
01:11:50Przykro mi, ale musz臋.
01:11:53Nie s艂ysz臋 ci臋. Przeczy艣ci膰 ci uszy?
01:12:03Ni w z膮b nie s艂ysz臋.
01:12:06Dzie艅 dobry.
01:12:36S艂ysza艂e艣?
01:12:50Tak, id藕 sprawdzi膰.
01:12:53Ja?
01:12:54Nie, m贸j wujek. No id藕.
01:13:06Kr臋艣a.
01:13:17Kr臋艣a.
01:13:21Id藕.
01:13:33Dalej, rozwali膰 ich
01:13:52To na nic, s膮 dobrze chronieni
01:13:55Wykurzymy ich
01:14:03Trafi艂em go, John
01:14:33P Twoja
01:14:51KONIEC
01:15:21Jeszcze raz wy艣ciubisz nos, to ci go odstrzelam.
01:15:51KONIEC
01:16:09John, masz amunicj臋?
01:16:11Nie, zosta艂y mi trzy kule.
01:16:13Chico amunicja, to wszystko co mam.
01:16:23KONIEC
01:16:35Jeste艣 tam?
01:16:49Tak, dobrze.
01:16:51W ko艅cu jeste艣 grzeczny, jak anio艂.
01:16:55Anio艂 str贸偶.
01:16:57KONIEC
01:17:01KONIEC
01:17:03KONIEC
01:17:05KONIEC
01:17:07KONIEC
01:17:09KONIEC
01:17:11KONIEC
01:17:13KONIEC
01:17:15KONIEC
01:17:17KONIEC
01:17:19KONIEC
01:17:23KONIEC
01:17:29KONIEC
01:17:31Mog臋 ju偶 jecha膰?
01:17:35Droga wolna.
01:17:38Mia艂em ci臋 zatrzyma膰 do 艣witu.
01:17:48Pora zaatakowa膰.
01:17:51Ko艅czy im si臋 amunicja.
01:17:53Otworzymy ogie艅 jednocze艣nie i podejdziemy ich.
01:17:55Daj zna膰 innym.
01:18:01Daj zna膰 innym.
01:18:31Daj zna膰 innym.
01:19:01Daj zna膰 innym.
01:19:31Daj zna膰 innym.
01:19:36George, John, s膮 Wasi.
01:19:39To Tolland.
01:19:48Nie mo偶e uciec.
01:19:50Daj zna膰 innym.
01:19:59Daj zna膰 innym.
01:20:01Daj zna膰 innym.
01:20:02Daj zna膰 innym.
01:20:04Daj zna膰 innym.
01:20:06Daj zna膰 innym.
01:20:07Daj zna膰 innym.
01:20:09Daj zna膰 innym.
01:20:10Daj zna膰 innym.
01:20:11Daj zna膰 innym.
01:20:12Daj zna膰 innym.
01:20:14Zaczekaj, Chico.
01:20:22Dzi艣 jest tw贸j dzie艅, Amigo. M贸j?
01:20:39Za tob膮, George.
01:20:41Dobry strza艂.
01:20:45Gdzie Ace?
01:20:50Toland nie 偶yje.
01:20:52Uda艂o si臋, Chico. Wygrali艣my. Gdzie Ace?
01:20:55Tam.
01:21:01Gratulacje.
01:21:03Nale偶膮 si臋 panu, panie Ace, Symetry, czy kim pan tam jest.
01:21:07Bo zawsze zjawia si臋 pan we w艂a艣ciwym momencie.
01:21:14Mam ju偶 do艣膰 waszych komplement贸w.
01:21:17Jeste艣cie jak wrzut na ty艂ku.
01:21:19Zje偶d偶a膰 mi st膮d.
01:21:21Ale pieni膮dze rancher贸w, wiem.
01:21:24Zatrzymam je za fatyg臋.
01:21:25Ryzykowali艣my za nie 偶ycie.
01:21:33Nie pozwolimy ich panu zabra膰.
01:21:36No to mamy problem.
01:21:43To by艂a wasza ostatnia lekcja.
01:21:46Macie minut臋 na objazd.
01:21:48I nie zatrzymujcie si臋, p贸ki nie dojedziecie do domu.
01:22:11Zatrzymujcie si臋.
01:22:41Mi艂o z twojej strony, ale nie s膮 takie ci臋偶kie.
01:22:46Owszem, s膮.
01:22:48Wa偶膮 dwa razy wi臋cej ni偶 ci si臋 nale偶y.
01:22:51Toland nie 偶yje.
01:22:54Nie masz o czyjej interesy walczy膰.
01:22:58Walcz臋 o swoje interesy.
01:23:01Pieni膮dze s膮 moje.
01:23:11Zatrzymaj sobie drug膮 torb臋.
01:23:15Jedna mi wystarczy.
01:23:17Te pieni膮dze kosztowa艂y mnie wi臋cej potu ni偶 ci si臋 wydaje.
01:23:20Nie chc臋 si臋 k艂贸ci膰, ale skoro nalegasz...
01:23:38Uparty jeste艣.
01:23:40A ty chciwy.
01:23:42Nie wystarcz膮 ci pieni膮dze, Tolanda?
01:23:46Mam zbyt wiele drogich nawyk贸w.
01:23:49Naucz si臋 samokontroli.
01:23:56Nie marnuj czasu.
01:23:59Wielu pr贸bowa艂o i wielu zgin臋艂o.
01:24:02Ostatnie 偶yczenie?
01:24:13Sko艅czy艂y mi si臋 cygara.
01:24:15Srebrne czy z艂ote uchwyty?
01:24:34Na trumnie?
01:24:36Zas艂ugujesz na pogrzeb z klas膮, jak przysta艂o na zawodowca.
01:24:39Kiedy si臋 zatrzyma?
01:24:51Zgoda.
01:24:52Niech prze偶yje lepszy.
01:24:54呕egnaj.
01:24:54Zgoda.
01:24:56Zgoda.
01:24:57Zgoda.
01:24:58Zgoda.
01:24:59Zgoda.
01:25:00Zgoda.
01:25:01Zgoda.
01:25:02Zgoda.
01:25:03Zgoda.
01:25:04Zgoda.
01:25:05Zgoda.
01:25:06Zgoda.
01:25:07Zgoda.
01:25:34Przysi膮g艂bym, 偶e go nie widzia艂e艣.
01:25:37M贸g艂bym przysi膮c to samo.
01:25:45Kiedy艣 b臋dziemy musieli przekona膰 si臋, kto jest szybszy.
01:25:52Oby艣my walczyli wtedy o co艣 wi臋cej ni偶 o kamienie.
01:25:56Kamienie?
01:25:58Gdzie ulicha?
01:26:00Kaza艂 mi je schowa膰 i milcze膰.
01:26:13Po艣pieszmy si臋.
01:26:15Duke mo偶e nas 艣ciga膰.
01:26:18A my wzi臋li艣my go za bandyt臋.
01:26:21Powinni mianowa膰 go szeryfem albo senatorem albo gubernatorem.
01:26:24Niemo偶liwe.
01:26:30Gubernatorzy to z艂odzieje.
01:26:35Okrada膰 koleg臋 po fachu przez g艂upie sentymenty.
01:26:38Ha艅bisz nasz zaw贸d.
01:26:42McIntyre ocali艂 mi kiedy艣 偶ycie.
01:26:46Ryzykowa膰 g艂ow臋 dla takiego g艂upstwa.
01:26:50Dok膮d jedziesz?
01:26:52Jak my艣lisz?
01:26:54Musz臋 jako艣 zarobi膰 na chleb.
01:26:55W Abilene szukaj膮 rewolwerowc贸w.
01:26:59Rancherzy chc膮 da膰 nauczk臋 pewnym z艂odziejom.
01:27:04Jedziesz tam?
01:27:06Rzuc臋 okiem.
01:27:08Abilene jest na p贸艂noc, tak?
01:27:11Mhm.
01:27:12Mhm.
01:27:22Duke, tam jest po艂udnie.
01:27:25Tak jest, bracie.
01:27:27Skoro ty jedziesz na p贸艂noc, jak chcesz.
01:27:31Ale 偶eby od razu bracie?
01:27:33Jeste艣 takim samym skurczy synem jak ja.
01:27:42Koniec.
01:27:46Tekst polski Szymon Leociak.
01:27:48Czyta艂 Maciej Wi艅skowski.
Be the first to comment
Add your comment

Recommended