- 8/5/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00Muzyka
00:00:30Muzyka
00:01:00Muzyka
00:01:30Muzyka
00:01:42Muzyka
00:01:54Muzyka
00:02:06Muzyka
00:02:18Muzyka
00:02:30Muzyka
00:02:42Dobry wieczór, może pomóc.
00:03:04Muzyka
00:03:14Muzyka
00:03:24Nie sądzę. Kładź się.
00:03:32Ja tylko dzierżawię ziemię od pana Sandina.
00:03:36Ale możesz wygadać, co tu widziałeś.
00:03:39Muzyka
00:03:49Podejdźcie tu.
00:03:51Co z nami zrobisz?
00:03:53Zabiorę was do Rendado.
00:03:57To już lepiej nas wypuść.
00:04:01W Rendado panuje bezprawie.
00:04:03Stary szeryf odchodzi i nikt nie jest na tyle głupi, by zająć jego miejsce.
00:04:09To dla ciebie, młody.
00:04:12Nie mogę, panie Tyndel.
00:04:16Nie mogę, panie Tyndel.
00:04:18Bzdura, Kirby.
00:04:19Schwytałeś złodziei bydła panoszących się tu od pół roku.
00:04:22Kto bardziej się nada?
00:04:24Mój osioł na zewnątrz.
00:04:26Milcz, Harold.
00:04:28Twoje zdanie już od dawna się nie liczy.
00:04:31Może któraś z nich zostanie szeryfem.
00:04:34Znają się na rzeczy.
00:04:36Nie chcę tego słuchać.
00:04:39Gdyby Kirby nie schwytał tych złodziejaszków, musiałbym wysłuchiwać twojej pijackiej gadki przez kolejne pół roku.
00:04:45Trzeba zaczekać na Dana Herrera.
00:04:47Pół życia na niego czekamy.
00:04:52To chyba kiepski pomysł.
00:04:55A skądże?
00:04:56A mój przyszły zięć powinien być kimś więcej niż farmerem.
00:05:00Tendal?
00:05:02Co tu robicie, gdy połowa hrabstwa szuka złodziei?
00:05:07Panie Sandin, to prywatne spotkanie.
00:05:12Mam to gdzieś.
00:05:15Ty i ta żałosna podróbka stróża prawa mieliście jedno zadanie.
00:05:19Złapać typów kradnących moje bydło.
00:05:22Gdybyś się na chwilę przymknął, dowiedziałbyś się, że są w więzieniu.
00:05:26W więzieniu?
00:05:28Złapano ich w nocy.
00:05:30Co to za jedni?
00:05:32Dwaj Meksykanie.
00:05:34Czegoś się spodziewał.
00:05:40No.
00:05:42A niech mnie.
00:05:44Nie sądziłem, że dasz radę.
00:05:46To nie Harold ich złapał, ale nasz nowy zastępca szeryfa.
00:05:52Fry, nowym zastępcą?
00:05:54Mamy taką nadzieję.
00:05:56Ostatni raz widziałem cię, gdy mój ojciec sprzedał ci ten nędzny kawałek ziemi.
00:06:02Co ci odbiło z tym szeryfowaniem?
00:06:06Chyba kombinowaniem.
00:06:08Dosyć, Harold.
00:06:10Byłeś szeryfem od 20 lat i co?
00:06:12Jesteś bezczelny, nieudolny, niedomyty i wyglądasz jak złodziej bydła.
00:06:18Jak ja?
00:06:20Szeryf Danaher.
00:06:28Ty pewnie jesteś fraj.
00:06:30Tak.
00:06:32Dostałem telegram, Stedman.
00:06:34Co tu się dzieje?
00:06:36My cztery, jako przedstawiciele Rady Miasta, uważamy, że Harold nie powinien już być szeryfem.
00:06:42Szeryfie, Rendado się rozwija, a Harold stoi w miejscu.
00:06:56George ma rację.
00:06:58Potrzebny jest ktoś, kto dopasuje się do miasta.
00:07:02Kirby'ego znamy od dziecka i uważamy, że będzie rozwijał się wraz z miastem.
00:07:08Ty jesteś synem Vala Sandina.
00:07:12Tak jest.
00:07:16Ponoć kiepsko z nim.
00:07:18Przekaż mu pozdrowienia.
00:07:20Więc złapałeś tych dwóch złodziei?
00:07:24Tak.
00:07:26Jak rozumiem, to głównie zasługa szczęścia.
00:07:28Tak.
00:07:30Obawiam się, że twoje szczęście właśnie się skończyło.
00:07:40Jak się macie?
00:07:44Co z nami będzie?
00:07:46Jak się macie?
00:07:48Co z nami będzie?
00:07:50Jak się macie?
00:07:52Co z nami będzie?
00:07:54Jak się macie?
00:07:56Co z nami będzie?
00:07:58Za kradzież bydła grozi stryczek.
00:08:02Sheriff Danaher zabierze was do Tucson.
00:08:06Ile to potrwa?
00:08:08Trzy, cztery dni.
00:08:10Zrobisz coś dla mnie?
00:08:14Postaram się.
00:08:16Oddasz mojej żonie list?
00:08:18Gdzie ona jest?
00:08:20W La Noria.
00:08:21Dobrze.
00:08:22A on?
00:08:36Możesz tu zostać dzień lub dwa, jeżeli to pomoże.
00:08:39Do powrotu Danahera mnie tu nie będzie.
00:08:43Przykra sprawa z tą radą.
00:08:45Do diabła z radą.
00:08:47I z tobą.
00:09:05Zaczniecie zachowywać się jak faceci, czy dacie Danaherowi decydowek za was?
00:09:10Rozumiemy cię, ale to kiepski pomysł.
00:09:14Nie chcemy, by miasto przepadło.
00:09:17A ja nie chcę, by wpadło w ręce żałosnego farmera.
00:09:21Prawo ma chronić właścicieli, a nie kryminalistów.
00:09:25Zadziałałoby, gdyby nie Fry i Danaher.
00:09:28Twoje prawo?
00:09:29Właśnie, że tak.
00:09:31Mój ojciec zbudował to miasto.
00:09:34Nie narzekałeś, gdy powstrzymał Indian przed spaleniem twojej knajpy.
00:09:40Nie jesteś swoim ojcem.
00:09:42Muszę dbać o swoje bydło.
00:09:44Odkąd pamiętam, stryczek był słuszną karą.
00:09:47W końcu gadasz z sensem, Earl.
00:09:50Sąd jest 200 kilometrów stąd, a granica tylko 8.
00:09:53Mogą znowu wkraść się tu niezauważeni.
00:09:56Właśnie.
00:09:57Wiedzą, że się wywiną.
00:10:00Sędzia tu nie mieszka.
00:10:02Racja.
00:10:03Wiemy, co było z trzema Meksykańcami, którzy obrobowali mój bank.
00:10:08Nikt nie kazał ci osiedlać się na pograniczu.
00:10:10Za późno na zażalenia.
00:10:12Ale nie za późno, by dać im nauczkę.
00:10:15Wystarczy.
00:10:16Kłótnie do niczego nie prowadzą.
00:10:19Też mam dość Danahera, ale nie może dojść do samosądu.
00:10:24Racja.
00:10:25Danaher powiesiłby nas z tymi Meksykanami.
00:10:29Niech idzie do diabła.
00:10:32Taki gość nie ma dziś racji bytu.
00:10:36Jego trzeba powiesić.
00:10:38Zastanawiamy.
00:10:40Zastanawiamy.
00:10:41KONIEC
00:11:11Chyba nie martwi cię twój los w Fort Wachooka.
00:11:16Nic mi nie będzie. Jestem cennym zwiadowcą.
00:11:20Porucznika Davisa nie obchodzi, że odciąłem nos kobiecie, która mnie zdradziła.
00:11:25To tradycja z epoki Kojota.
00:11:28Czyli ktoś cię zastąpił.
00:11:31Nazywa się Dandy Jim. Nie wytrzyma długo.
00:11:35Nie wytrzymał. Skąd wiedziałeś?
00:11:41Potrafię wytrzymać bez wody wiele dni.
00:11:46No tak. Rozumiem.
00:11:51Też bym chciał.
00:11:57To najlepszy pomysł, jaki słyszałem.
00:12:01Wybierzemy prokuratora i sędziego i sami ustanowimy prawo.
00:12:05Kirby będzie je egzekwował. To niezawodny plan.
00:12:08Musi tak być, zważywszy na jego wykonawców.
00:12:12Jak masz lepszy plan, to chętnie posłuchamy.
00:12:14Coś nie tak z tym, który uzgodniliśmy trzy godziny temu?
00:12:18Niech nasz szeryf egzekwuje prawo.
00:12:20Cudzołóstwa nie ruszy.
00:12:23Spokojnie, Haig.
00:12:26Ma rację.
00:12:27Może trochę pośpieszyliśmy się z Kerbim, bo tak bardzo chcieliśmy się pozbyć Harolda.
00:12:34Nie wierzę. Znam go odkąd był dzieckiem.
00:12:37Nie mówię, że to zły dzieciak, tylko może nie powinniśmy wybierać go na szeryfa.
00:12:41Może ktoś inny by się nadał.
00:12:45Na przykład Sandin?
00:12:47Przynajmniej zrobiłbym, co do mnie należy.
00:12:54Tato?
00:12:56Sprawy Rady Miasta.
00:12:58Jakie?
00:12:59Mają coś wspólnego z wyjazdem Kirby'ego?
00:13:04Kirby nie będzie do tego potrzebny.
00:13:07Earl Baudry będzie prokuratorem, a ja sędzią.
00:13:10W jakiej sprawie?
00:13:12A jak myślisz?
00:13:14Rozumiem. Co z Radą Przysięgłych?
00:13:16Sandin się tym zajmie.
00:13:18Co z Kerbim i Dana Harem?
00:13:22On już tu nie rządzi. To nowy początek w Rendado.
00:13:29KONIEC!
00:13:30KONIEC!
00:13:59Dundee Jim, do kogo strzelamy?
00:14:10Do kawalerii.
00:14:13Co jest grane, Jim? Myślałem, że jesteś zwiadowcą.
00:14:15Bo jestem.
00:14:16To czemu cię ścigają? Jestem Indianinem.
00:14:18Generał kazał mi zastąpić innego zwiadowcę.
00:14:20Co jest grane, Jim? Myślałem, że jesteś zwiadowcą.
00:14:22Bo jestem.
00:14:23To czemu cię ścigają?
00:14:25Jestem Indianinem.
00:14:26Generał kazał mi zastąpić innego zwiadowcę.
00:14:29Chyba zawaliłem.
00:14:30Wymienimy się strzelbami?
00:14:32Ramie mnie boli.
00:14:33Nie, dzięki.
00:14:34Ale powiedz im, kim jestem i przestaną, jeśli pójdziesz ze mną po dobroci.
00:14:38Dokąd?
00:14:39Do więzienia w Rendado.
00:14:41Dali mi nową pracę, gdy zobaczyli mnie w akcji.
00:14:44Świetnie.
00:14:45Czemu niby wydostanie się stąd miałoby ci pójść łatwiej niż mi?
00:14:48Obiecujesz, że w Rendado sam się zgłosisz?
00:14:52Słowo Indianina jest święte.
00:14:54Jeśli się wymienimy, skąd będą wiedzieli, że to ja?
00:15:18Wstrzymać ogień!
00:15:32Nie ma go tu!
00:15:34Jak to?
00:15:36Uciekł, jestem sam!
00:15:41Wyłaź z rękami nad głową!
00:15:43Coś za jeden!
00:16:10Nowy zastępca, szeryf, Arendado.
00:16:14Aresztowałem waszego człowieka.
00:16:16Czemu uznałeś, że możesz odebrać armii jeńca?
00:16:22Uznałem, że jest do wzięcia.
00:16:23Przekał, przyjechać do wzięcia.
00:16:26Nie próbowało się.
00:16:28KONIEC
00:16:29KONIEC
00:16:59W końcu się postawiłeś. Jestem z ciebie dumna.
00:17:14Bez powodu. Wręcz przeciwnie.
00:17:18Prawo ma chronić właścicieli, nie przestępców. Brzmi znajomo.
00:17:24Nie jęcz, załatw to.
00:17:26Można ziemniaki?
00:17:29Wracam do pracy. Tak, zrób.
00:17:35Coś taki skwaszony. Oni też muszą jeść.
00:17:40Indianie chyba też mają prawo odczuwać głód.
00:17:44On też.
00:17:50Otwierać!
00:17:51Ktoś ty. To K5 kawaleria.
00:18:01Nie wzywałem kawalerii.
00:18:03Chcę się oddać w ręce władz.
00:18:05Żartujesz sobie.
00:18:06Szybko udowodniliście im winę.
00:18:27Nie robię się młodszy.
00:18:37Gdzie byłeś?
00:18:39Wysłałem telegram na wszelki wypadek.
00:18:42Zaczynacie pękać?
00:18:44Bierzmy się do roboty.
00:18:45Gdzie Hensein z kluczami miał być na miejscu?
00:18:48Co z Haroldem?
00:18:49A co ma być?
00:18:50Kiepską noc wybrałeś na bycie przykładu.
00:19:20Jednym obywatelem.
00:19:21Co jest?
00:19:22A jak myślisz?
00:19:25Proszę pana.
00:19:28Gdzie zastępca szeryfa?
00:19:31Harold mówi Robert Tyndall.
00:19:33W imieniu nowej komisji sądowniczej nakazuje ci otwierać.
00:19:37Nie utrudniaj tego, Harold.
00:19:40Podobno Hensein miał przyjść z kluczami.
00:19:43Może nie może znaleźć.
00:19:44Przyjdzie.
00:19:45Harold mówi Phil Sandin.
00:19:47Otwieraj.
00:19:48George, poszukaj Hega.
00:19:49Nie trzeba.
00:19:50Gdzie byłeś?
00:19:52Obserwowałem ten cyrk z naprzeciwka.
00:19:54Nie czas na wyrzuty sumienia.
00:19:56Ktoś mógłby je w końcu mieć.
00:20:00Wiemy, jaki jest twój problem i to niesumienie.
00:20:02Klucze.
00:20:03Digo, odbierz mu klucze.
00:20:06To nie jest konieczne.
00:20:07On nie jest tu wrogiem.
00:20:09Puść go, Digo.
00:20:09Nie stawaj na drodze machinie sprawiedliwości, bo cię rozjedzie.
00:20:17Otwierać.
00:20:18Co ty wyprawiasz?
00:20:23Co ty wyprawiasz?
00:20:25Bronię mojego domu.
00:20:28Przemyśl to starcze.
00:20:29Digo.
00:20:30Digo.
00:20:30Digo.
00:20:31DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:21:01Myśleliście, że możecie okradać fila Sandina?
00:21:05Wynocha!
00:21:08Nie, błagam pana.
00:21:11Chwila, przecież nie.
00:21:13Milcz, Ardi.
00:21:17Co z tobą?
00:21:19Milcz, bo cię odstrzelę.
00:21:20Opanujcie się.
00:21:22Ardi ma rację.
00:21:23Mieliśmy ich powiesić, a nie mordować.
00:21:25Cisza.
00:21:26Wieszamy ich czy nie?
00:21:28Wyprowadzić ich.
00:21:31Złaź stamtąd.
00:21:46Idź do diabła.
00:21:47Digo, wsadź ich na wóz.
00:21:51Za kogo ty się masz?
00:21:53Robię to, z czym inni nie dają rady.
00:21:55Chyba wiesz.
00:21:56Słuchajcie.
00:22:03Niech tych dwóch będzie przykładem, co grozi za łamanie prawa.
00:22:08Co wy na to, by Haig nie był już w radzie?
00:22:12Tak.
00:22:14To nie obowiązki dla niego.
00:22:17Lepiej wróć do szykowania jedzenia, starczy.
00:22:20Wieszamy ich czy nie?
00:22:26Nieźle wpadłeś, co młody?
00:22:30Będzie jeszcze gorzej, bo zaraz odstrzelicie indiański zwiadowca.
00:22:34Chyba nie wiecie, kim jestem.
00:22:36Chyba wiemy.
00:22:39Szeryfem, który zgubił odznakę.
00:22:41Co czynicie zwykłym gościem?
00:22:46Nie strzelać.
00:22:47Czego tu chcesz?
00:22:52Kubka kawy.
00:22:54To źle trafiłeś.
00:22:57Tak, widzę.
00:23:00Co zrobił?
00:23:02Wtykał nos w sprawy piątej kawalerii.
00:23:05Nie lubię na to patrzeć.
00:23:08Możemy załatwić dwóch zamiast jednego.
00:23:12Albo żadnego.
00:23:14W Fort Wachuka jest specjalne miejsce dla takich jak ty.
00:23:19Nie jadę w tym kierunku.
00:23:24Puść go.
00:23:28Idź do diabła.
00:23:29Coś za jeden.
00:23:46Wrócę.
00:23:47Chodź z nami.
00:24:04To Indianin.
00:24:05Wtyuda dotyczy.
00:24:26Przynieść twoje siodło?
00:24:39Nie zostaję.
00:24:43Tak, nie przypodobasz się kawalerii.
00:24:48Nie planowałem dołączyć.
00:24:56Za prawo i porządek.
00:25:05Znalazłem to tam.
00:25:07Skąd wiesz, że moja?
00:25:10Kawalerzyści ich nie noszą.
00:25:15Dokąd jedziesz?
00:25:18Do Rendado.
00:25:20Mam tam robotę.
00:25:21Chcesz się osiedlić?
00:25:23Zdrać chociaż, jak się nazywasz.
00:25:31Jordan.
00:25:32Clay Jordan.
00:25:34Kirby Fry.
00:25:35Kirby Fry.
00:25:36Jesteś okrutnikiem, Johnny Danaherze.
00:25:52Z twoich ust to chyba komplement.
00:25:55Myślisz tylko o sobie, co?
00:25:58Przynajmniej nie nazwałeś mnie bladą twarzą.
00:26:00Myślę o innych.
00:26:04Dbam, by tacy jak ty nie mordowali innych,
00:26:06bo taką mają ochotę.
00:26:11To była suka, a nie żona.
00:26:17Dbam o praworządnych obywateli,
00:26:19chcących uczciwie żyć.
00:26:23Dbam też o tych, którzy próbują mi pomóc.
00:26:26Tych dwóch, z którymi cię widziałem,
00:26:34lepiej odpuść.
00:26:37Nigdy nie odpuszczam.
00:26:38Dbam.
00:26:40Króliczek na śniadanie?
00:27:10Chodzisz za cicho jak na białego.
00:27:14Może ty za bardzo hałasujesz jak na Indianina?
00:27:19Zebrałeś drewno na ognisko.
00:27:23Emerytura chyba jeszcze poczeka.
00:27:28Myślałem o tym.
00:27:31Dobra forsa, kawałek ziemi przy Prescott.
00:27:38Ożeniłbym się.
00:27:40Przestał ścigać takich jak ty.
00:27:44Brzmi dobrze.
00:27:47Też o tym myślałem.
00:27:48Kirby, skąd wiedziałaś?
00:27:53Kirby, skąd wiedziałaś?
00:28:08Nie wiedziałam.
00:28:09To mógł być każdy.
00:28:11Co się stało?
00:28:17Spadłem z konia.
00:28:18Nie byłeś jeszcze w mieście?
00:28:20Czemu coś się stało?
00:28:21Coś to mógł?
00:28:23Coś to mógł się?
00:28:23Coś to mógł się, cześć.
00:28:24Coś to mógł się święci?
00:28:27Jak oni mogli, Harold? Łatwo im to przyszło.
00:28:57Jim przyszedł? Twój indiański kolega? Śpi na tyłach.
00:29:03Lekarz mówi, że wyjdzie z tego.
00:29:05Gdzie pan Tyndall?
00:29:08Wszyscy są u Spina. Byli tam całą noc.
00:29:12Marnujesz czas.
00:29:15Posłuchaj kogoś, kto zmarnował go mnóstwo.
00:29:18To moja praca.
00:29:20Twoja praca to robienie, co ci każą.
00:29:23Im szybciej to zaakceptujesz, tym lepiej.
00:29:27Jak się sprawa.
00:29:28Chyba organy ścigania to nie moja bajka.
00:29:56Mam podobne odczucia.
00:29:58Bardzo boli?
00:30:04Przeżyję.
00:30:08Oddasz mnie do Fort Łaczuka?
00:30:10Nie.
00:30:12Tak nie przypodobasz się kawalerii.
00:30:15I tak nie chciałem dołączyć.
00:30:24Znam mieszkańców miasta od dziecka.
00:30:26Może oni znają cię lepiej niż ty ich.
00:30:30Za Spainów jeszcze jedna kolejka.
00:30:48Kirby, chyba nie wiesz, co się wczoraj stało.
00:30:55Chyba wiem.
00:30:58Jak mógł pan to zrobić?
00:31:00Tobie czy Meksykańcom?
00:31:01Danacher miał rację.
00:31:06Mamy w dupie, co myśli.
00:31:09Nie miałbyś, gdyby tu stało.
00:31:12Mylisz się.
00:31:13Mamy teraz wrenda do własne władze sądownicze.
00:31:16To chyba nielegalne.
00:31:21Korzystamy z władzy danej nam od Boga.
00:31:23Co w tym złego?
00:31:25Nic, R.D.
00:31:27Coś ci wyjaśnię, chłopcze.
00:31:29Gdy tu przybyłem, to miasto nie istniało.
00:31:32Zbudowałem je z jego ojcem i paroma innymi.
00:31:35Wiem.
00:31:35Trzeba było mieć jaja.
00:31:38Mój ojciec też tu był.
00:31:39Tak, dzięki ludziom takim jak R.D. i Haig.
00:31:43Tacy jak twój ojciec mogli się tu osiedlić.
00:31:46Bez banku Georgia nie kupilibyście ziemi od starego wala, co?
00:31:52Nie.
00:31:57Wiele wam zawdzięczam.
00:32:00Ale nie puszczę płazem tego, co zrobiliście.
00:32:03Nie mogę pracować jednocześnie dla was i dla Danahera.
00:32:08Teraz chyba nie możesz pracować dla nikogo.
00:32:13Jesteś durnym farmerem, który już nim pozostanie.
00:32:18Śmiało.
00:32:19Nie ma nic strasznego w byciu tchórzem.
00:32:25Chyba, że chcesz ją odzyskać.
00:32:28Nie, dzięki.
00:32:28Czyli już nie strzeżesz prawa w R.D.A.D.O.?
00:32:34W R.D.A.D.O. nie ma prawa.
00:32:36Cześć, skarbie.
00:32:59Zrób tak jeszcze raz, a dostaniesz pogrzebaczem tam, gdzie byś nie chciał.
00:33:08Obiecujesz?
00:33:09Jak tu wszedłeś?
00:33:19Przez okno w sypialni.
00:33:22Myślałam, że nim tylko wychodzisz.
00:33:25Sprawdzę, co z żarciem.
00:33:28Muszę pracować.
00:33:30Jeśli chodzi o kasę, to masz.
00:33:36Od nich więcej nie dostaniesz.
00:33:41Gdzie moje żarcie?
00:33:44Nie będzie, Merle.
00:33:45Zamknięte.
00:33:46Przepraszam, panie Sandin.
00:33:47Liczyłem, że już cię nie zobaczę.
00:34:06Może masz przywidzenia.
00:34:10Nie jesteś jak Bimber, lecz jak zły sen.
00:34:12A jaka jest różnica?
00:34:18Z kacem sobie poradzę.
00:34:22Myślałem, że tu spędzają czas byli stróże prawa w R.D.A.D.O.
00:34:26Zmiataj stąd.
00:34:27Najpierw odpowiesz na dwa pytania.
00:34:29Jakie?
00:34:31Czego się dowiedziałeś, marnując pół roku na ściganie złodziei?
00:34:34Marnując?
00:34:36Przecież ich nie złapałeś.
00:34:37Nie musiałem.
00:34:38Bo wiedziałeś, gdzie są.
00:34:40Następne pytanie.
00:34:45Jak udało ci się być szeryfem 20 lat, a ja nie utrzymałem się nawet jeden dzień?
00:34:51Może jestem twardszy niż myślisz?
00:34:53I mądrzejszy?
00:34:54I przystojniejszy?
00:34:55Oto to.
00:35:00Phil Sandin będzie najważniejszym człowiekiem w Dolinie San Rafael.
00:35:05A ja nie jestem Johnem Donaherem.
00:35:08Tu się mylisz.
00:35:10Powinieneś nim być, jak ja.
00:35:16Przez tych zrady jestem tu, gdzie jestem.
00:35:21Nie.
00:35:23Oni dali ci zadanie.
00:35:26A Donahere odznakę.
00:35:28Ja jestem pani Alvarez.
00:35:48Mówisz po angielsku?
00:35:50Tak.
00:35:50Mam wieści o Chłakinie.
00:35:56Co z nim?
00:36:09On nie... przykro mi.
00:36:11Skąd masz ten list?
00:36:22Byłem szeryfem w Rendado.
00:36:27Pisał, że to była tylko jedna krowa.
00:36:33Jedna krowa?
00:36:34Tak.
00:36:39Dlatego Chłakin był przekonany, że Manolito miał rację.
00:36:43Brakowałoby im tylko jednej.
00:36:47Czyli twój mąż wiedział, że ktoś inny kradni krowy?
00:36:51Nie, ale Manolito wiedział.
00:37:03Mówiłeś, że byłeś tam szeryfem, ale nie wyglądasz na kogoś, kto zrobiłby to mojemu mężowi.
00:37:11Nie.
00:37:12Ale nie było mnie tam też, by to powstrzymać.
00:37:18A co z moimi dziećmi?
00:37:22Jesteśmy sami.
00:37:27Większość życia jestem sam.
00:37:31Poradzą sobie.
00:37:33Jak ja.
00:37:42Przybym.
00:37:45KONIEC
00:38:15Haig!
00:38:29No i?
00:38:31To mój mąż.
00:38:34Na razie.
00:38:40Co ty na to, by zostać panią rancha Sandinów?
00:38:45Chyba nie mówisz poważnie.
00:38:51Podoba ci się bycie żoną kupioną przez pocztę?
00:38:56Przynajmniej tym razem mój mąż dokładnie obejrzał towar.
00:39:01Już nigdy nie zaufa poczcie.
00:39:05A tobie mogę ufać?
00:39:15Zastanawiałem się, kiedy wrócisz.
00:39:37Z Tedmanowi dobrze szło.
00:39:40Wcale nie.
00:39:47Fry!
00:39:49Szukasz pługa?
00:39:54Powinieneś wiedzieć, co będzie, jeśli tu wrócisz.
00:39:57Chcę odznakę.
00:40:01Chyba ustaliliśmy, że nie masz jaj, by ją nosić.
00:40:04Może.
00:40:06Ale człowiek, który mi ją dał, nie chciałby, byś ty ją miał.
00:40:12To chyba nie jest warte zachodu.
00:40:14Co myślisz?
00:40:15Raczej, że za dużo z tym zachodu.
00:40:24Jordan!
00:40:27Cześć, Kirby.
00:40:28Więc to jest ta robota, która tu na ciebie czeka.
00:40:33Mówiłeś, że wszystko legalnie.
00:40:36Jordan to twój człowiek?
00:40:37Jaki spostrzegawczy.
00:40:40Pan Jordan mnie chroni.
00:40:45Dawaj odznakę.
00:40:47Kirby, myślałem, że się dogadaliśmy.
00:40:50Tak to nazywasz?
00:40:52Przez to tylko komuś stanie się krzywda.
00:40:54Chyba już się stała.
00:40:57Chodziło mi o porządnych ludzi.
00:40:59Uciekaj, póki możesz.
00:41:01Nie, miał swoją szansę.
00:41:03To nie jest konieczne, Phil.
00:41:07Jeśli jeszcze raz zobaczę cię w mieście,
00:41:29mój człowiek cię zabije.
00:41:30Tak, Piotr.
00:41:44Nie, miałbym.
00:41:51Nie, miałbym!
00:41:54Zobaczcie.
00:42:13Polej mi.
00:42:17Gdzieś ty był?
00:42:19Nie pytaj.
00:42:21Nigdy nie pijesz o tej porze.
00:42:26Masz minę, jakbyś się dowiedział, że otruto całe miasto.
00:42:30Może tak było.
00:42:32Słyszałam, że Phil chciał mu tylko dać nauczkę.
00:42:35Nie dziwi mnie to.
00:42:37Bo to z tobą skonsultował?
00:42:41Mocno oberwał?
00:42:44Gdyby był w moim wieku, to już by nie żył.
00:42:48Musiał zrobić coś głupiego.
00:42:50Ależ zrobił.
00:42:52Chciał bronić prawa w tym zasranym mieście.
00:42:59A co z tobą i resztą?
00:43:01Co z nami?
00:43:03Wolałabyś, żebym to był ja?
00:43:05Nie chcę, by coś ci się stało.
00:43:07Małe szanse.
00:43:09Nie ma żadnej szanse.
00:43:10Nie ma żadnej szanse.
00:43:11Moj to, co zatem.
00:43:13Ech się gdzieś odbrać.
00:43:14Małe a zan sensu.
00:43:15Moj to zacy.
00:43:16Nie grać szanse.
00:43:17Na weißマ clever praság.
00:43:18Kaleć
00:43:22na nie.
00:43:23A przejoyAG Pod w tym wysodszu.
00:43:25KONIEC
00:43:55Nie dajesz mi zarabiać.
00:44:11Daję duże napiwki.
00:44:15Słyszałam, że cię stać.
00:44:19A ja, że forsa ci niepotrzebna.
00:44:23Wiem, co myślisz, ale odkąd opuściłam Prescott, nie jestem niczyją własnością.
00:44:29Nawet męża?
00:44:31Sprowadził mnie tu pośrednik małżeński, a nie handlarz niewolników.
00:44:35A jest różnica?
00:44:38I kto to mówi?
00:44:40Ty też masz swoją cenę.
00:44:43Stawiam granice częściej niż myślisz.
00:44:46W tym świecie sukces można odnieść na dwa sposoby.
00:44:50Zrozumiałam, że do tej pory wybierałam ten trudniejszy.
00:44:53Zrozumiałaś?
00:44:56Czasem zastanawiasz się nad rzeczami, które myślałeś, że już wiesz.
00:45:09Chyba nasze powody, dla których bierzemy kasę, wcale się nie różnią.
00:45:14Co proszę?
00:45:15Nic.
00:45:16Powinnam była je wziąć za pierwszym razem.
00:45:24Jadę na spotkanie.
00:45:27Będziecie po prostu tak siedzieć i udawać, że nic się nie stało?
00:45:30Nie rozumiesz.
00:45:31Rozumiem więcej niż myślisz.
00:45:33Kirby sam na to zapracował.
00:45:36Znasz go od dziecka, tato.
00:45:37Jak mogłeś na to pozwolić?
00:45:39Co miałem zrobić?
00:45:41Jesteś przewodniczącym komisji.
00:45:43Komisja nie może kontrolować Fila Sandina.
00:45:46Nie jesteśmy policją.
00:45:47Wróciłem.
00:46:01Cześć, skarbie.
00:46:03Spokojnie, twój mąż zwołał spotkanie Rady Miejskiej, ale ja o nim nie wiem.
00:46:08Spokojnie, twój mąż zwołał spotkanie Rady Miejskiej, ale ja o nim nie wiem.
00:46:17Musimy przestać.
00:46:21Heig jest dla mnie dobry.
00:46:25Dba o mnie.
00:46:27Żartujesz sobie?
00:46:29Jego biznes kręci się tylko dzięki tobie.
00:46:34Nim przyjechałaś z Prescott, nie miał ani centa.
00:46:38Zabierz mnie jak najdalej stąd.
00:46:48Gdzie ja, tam ty?
00:46:54Chyba wiecie, że mamy kłopoty.
00:46:57Ma rację.
00:46:58Mamy.
00:47:01Pewnie, że wiemy, ale co z tym zrobimy?
00:47:03Oddamy się w ręce władz.
00:47:05Wiedziałem, że będziesz gadał głupoty.
00:47:09To jedyny sposób.
00:47:12Musimy pogadać z Danaherrem.
00:47:14Będziemy siedzieć cicho.
00:47:16Nie zrobiliśmy nic złego.
00:47:18Nie możemy, Heig.
00:47:19Może wy nie możecie.
00:47:20W końcu w domu.
00:47:39Jeronimo mógł wyrwać ci flaki, gdy miał okazję.
00:47:42Robisz się drażliwy.
00:47:46Straszne, co odrobina słońca potrafi zrobić z człowiekiem.
00:47:51Chodź.
00:47:51Chodź.
00:48:00Chodź.
00:48:01Muzyka
00:48:31Muzyka
00:49:01Muzyka
00:49:31Wpuść ich.
00:49:38Proszę.
00:49:39To wszystko, synu.
00:49:48Zawołaj jeszcze porycznika Davisa.
00:49:50Witaj, John.
00:49:52Świetnie, że go odprowadziłeś.
00:49:55Jakieś problemy?
00:49:56Nie, wręcz przeciwnie.
00:49:58Miło pogawędziliśmy.
00:50:00Czyżby?
00:50:02Nie robił ci problemów?
00:50:03Nie więcej niż on swojej żonie.
00:50:09Słyszałem.
00:50:10Co te zwierzęta potrafią sobie zrobić, czasem mnie zadziwia.
00:50:16Ale to już nie nasze zmartwienie.
00:50:20Mój człowiek mówi, że to świetny zwiadowca i powinniśmy mu darować.
00:50:23Czyżby?
00:50:29Oczywiście.
00:50:31Biorę pełną odpowiedzialność.
00:50:38Ocuć go.
00:50:40Dobrze.
00:50:59Wsać go na osła.
00:51:01Sprężaj się.
00:51:09Jesteśmy na czyjejś ziemi.
00:51:15Co robicie na tym ranczu?
00:51:18Opuszczamy je.
00:51:20Panowie, chwila.
00:51:22Ten człowiek potrzebuje pomocy.
00:51:24Znam cię, chłopcze?
00:51:26Nie mamy czasu, staruszku.
00:51:27To lepiej go znajdź.
00:51:29Kim jesteś, chłopcze?
00:51:32Kirby Fry.
00:51:33Dokąd go zabieracie?
00:51:35Nie twój interes.
00:51:37Wszystko, co dzieje się na ranczu Sandinów, to mój interes.
00:51:41Jest więźniem federalnym na obszarze federalnym.
00:51:45Obaj jesteście na obszarze Sandinów.
00:51:47Pomógł dezerterowi uciec.
00:51:50Aresztujesz go kiedy indziej.
00:51:51Teraz idzie ze mną.
00:51:55Gubernator się z panem skontaktuje.
00:51:57To świetnie, bo ostatni raz rozmawiałem z Lu tydzień temu.
00:52:04Puśćcie go.
00:52:08Oddaję ci go, Davis.
00:52:10Nie wiem, czemu to jedyny zwiadowca, z jakim się dogadujecie.
00:52:15Dobrze, że to nie ja z nim jadę.
00:52:18Tak jest.
00:52:19Przypilnuję, by nie wpadł w kłopoty.
00:52:21Davis, jeśli którykolwiek z was wpadnie w kłopoty, będzie miał ze mną do czynienia.
00:52:32Tak jest.
00:52:39Niezła z nich para.
00:52:41Ale Davis jest dobry.
00:52:44Jego patrol zwiadowczy trzyma się już od roku.
00:52:48Powiedz mi, Bob,
00:52:50czy Davis ma jakieś obowiązki poza patrolem?
00:52:55Oczywiście.
00:52:56Odpowiada za dostawy wołowiny dla całego fortu.
00:52:59Jesteś wcześniej.
00:53:10Chyba ci to nie przeszkadza.
00:53:16Skąd bierzesz wołowinę?
00:53:18Z hodowli Cox & Sweeney.
00:53:20Z hodowli Cox & Sweeney.
00:53:48Wielu Cox & Sweeney.
00:53:49Telegram dla szeryfa Danahera. Podobno tu jest.
00:53:54Zajmę się tym, a ty coś zjedz. Tak jest.
00:54:19Nie skończyłem. Myślę, że skończyłeś już dawno.
00:54:35Poza tym ta wołowina należy do wojska.
00:54:40Tak? Zobaczmy.
00:54:49Nie tak dawno temu dałem radę trzem takim jak ty.
00:55:03To już chyba za tobą, co dziadku?
00:55:08Chyba nie.
00:55:19Co tu się dzieje?
00:55:41Właśnie przerwałem spotkanie hodowli Cox & Sweeney.
00:55:46Kupujemy od nich wołowinę.
00:55:47Bob, ta hodowla nie istnieje.
00:56:11Marty?
00:56:12Pan Fry, stawialiśmy zakłady, czy pan wróci?
00:56:19To mam nadzieję, że coś wygrałeś.
00:56:21Musisz coś dla mnie zrobić.
00:56:22Jesteś tu, Fry?
00:56:36Jordan!
00:56:37Jordan, to ja.
00:56:41Ryzykujesz.
00:56:42Nie strzelisz do nieuzbrojonego faceta.
00:56:45Może jest ze mną ktoś, kto strzeli.
00:56:47Nie sądzę.
00:56:48Działasz na ślepo.
00:56:55Chcę, byś wyjechał.
00:56:57Tylko dlatego, że jestem po złej stronie?
00:57:00A nie?
00:57:02Zarabiam na życie dwiema rzeczami.
00:57:04Tym i gadką.
00:57:07Nie można inaczej?
00:57:09Po co wracałeś?
00:57:10To nie prośba, tylko rozkaz.
00:57:15Właśnie widzę.
00:57:17Właśnie widzę.
00:57:17KONIEC
00:57:47KONIEC
00:57:49Osiadłam ci konia.
00:58:01Obiecaj, że nie wrócisz.
00:58:14Wybacz, Kirby.
00:58:15Obiecałem już coś komuś innemu.
00:58:26Nie zostawiasz mi wielu możliwości.
00:58:33Od początku ich nie miałeś.
00:58:41Czego chcesz?
00:58:43Fry czegoś chce.
00:58:46Wrócił?
00:58:48Uznałem, że powinieneś wiedzieć.
00:58:50Mówiłeś Sandinowi?
00:58:51Co robisz, Heig?
00:59:05Nie jesteś strzelcem.
00:59:07Mogłem to zrobić trzy dni temu.
00:59:11Kirby nie ciebie ściga.
00:59:12Nie ty ich powiesiłeś.
00:59:14To nie Kirby mnie martwi.
00:59:15Heig!
00:59:16Obiecaj mi coś.
00:59:19Co?
00:59:20Wpuścisz go do mojego łóżka dopiero wtedy, gdy ostygnę.
00:59:24Cześć, Skarbie.
00:59:31Przyszłaś po poranną dawkę?
00:59:33Jasne.
00:59:35Mam wieści, przez które stracisz ochotę.
00:59:40Wątpię.
00:59:43Ktoś z martwych wstał?
00:59:45Można tak powiedzieć.
00:59:47Fry wrócił.
00:59:48Gdzie twój ojciec?
00:59:54Tato?
00:59:58O co chodzi?
01:00:00Pan Sandin chce cię widzieć.
01:00:03Co się dzieje?
01:00:04Nic.
01:00:04Powiedz mu, że nie jestem zainteresowany.
01:00:08Sam mu powiesz.
01:00:09Tato?
01:00:15Tato?
01:00:16Tato?
01:00:30Co to ma być?
01:00:32A na co wygląda?
01:00:34Ostateczna rozgrywka.
01:00:35Z kim?
01:00:36Z Fryem wrócił.
01:00:39Co to?
01:00:47Tyndall, Stedman, Bodry, Digo i Sandin.
01:00:51A dla Jordana?
01:00:52On nic nie zrobił.
01:00:56Sam nie dasz rady.
01:00:58Sam się w to wpakowałem.
01:01:00Kirby?
01:01:02Zabrali tatę.
01:01:03Co robimy?
01:01:04Nie będzie łatwo.
01:01:11Wiem.
01:01:14Uważaj na siebie.
01:01:16Wiem.
01:01:18KONIEC
01:01:48Uważałbym na waszym miejscu.
01:01:53A tobie co się stało?
01:01:55Gadałem z Fryem.
01:02:00Zabiłeś go?
01:02:02Nie.
01:02:03I ty też go nie zabijesz.
01:02:06Co ty bredzisz?
01:02:10Jeśli zabijesz szeryfa w jego mieście, będą ścigać cię do końca życia.
01:02:14On ma rację, panie Sandin.
01:02:16Musimy odpuścić.
01:02:21My?
01:02:23Jacy my, Merle?
01:02:25My wszyscy.
01:02:28Rozmawialiśmy o tym.
01:02:31Niech pan posłucha.
01:02:33Ci złodzieje dostali to, na co zasłużyli.
01:02:37Ale to bez różnicy.
01:02:40Tak.
01:02:42Jeśli Meksykanie też byli niewinni.
01:02:46Co ty pleciesz?
01:02:50To tylko przeczucie.
01:02:53Nie zapominaj, kto ci płaci.
01:02:55Pana ojciec.
01:02:58Musimy wracać do pracy.
01:03:00Co tak bez wsparcia, Fry?
01:03:22Jakieś tam ma.
01:03:24Jesteś po złej stronie, Haig.
01:03:26Nie, Earl.
01:03:28Raz w życiu nie.
01:03:29Mam dla ciebie nakaz aresztowania, Sandin.
01:03:34Dla Digo, Tyndala, Stedmana i Bodriego również.
01:03:40Co teraz?
01:03:42Uciekaj do Meksyku.
01:03:44Jesteś loko?
01:03:45Nie, a ty?
01:03:47Sytuacja bez wyjścia.
01:03:48Poddasz się, idziesz siedzieć, strzelisz, zginiesz ty albo Fry.
01:03:52Jest ich tylko dwóch.
01:03:58Przyjrzyj się dobrze.
01:04:02Ma rację.
01:04:04Ja uciekam do Meksyku.
01:04:06Łatwo ci mówić, Earl.
01:04:08Masz tam swoją Meksykankę.
01:04:12Coś taki zdziwiony.
01:04:14Wiemy o tym od lat.
01:04:16George i ja mamy tu biznesy i rodziny.
01:04:18A ile wytrzymasz w więzieniu?
01:04:27Wybacz, Kirby.
01:04:28Chyba zbłądziłem.
01:04:34Sandin.
01:04:35Nie będziemy czekać cały dzień.
01:04:43Nie będziecie musieli.
01:04:46Na ciebie nie mam nakazu, Jordan.
01:04:48Możesz wyjechać z miasta.
01:04:50Taki mam zamiar.
01:04:52Co z tamtymi?
01:04:54Uciekli.
01:04:56Są w połowie drogi do granicy.
01:04:57Mam do pilnować, byście ich nie ścigali.
01:05:05To przejdzie do historii.
01:05:34Pamiętasz?
01:05:36Gdzie ja, tam ty.
01:05:39Czy ty nie za dużo sobie wyobrażasz?
01:05:43Mierzę siły na zamiary.
01:05:45Idę sprawdzić.
01:05:55Nie ma ich.
01:05:57Chyba już wiemy, kto jest po dobrej stronie.
01:06:02Wygrałeś.
01:06:04Spójrz na tych ludzi.
01:06:08Niech to się tu zakończy.
01:06:11Co jeśli ruszę w pościg?
01:06:15Jesteś tu szeryfem.
01:06:17Nie mogli cię tu zabić.
01:06:19Ale po przekroczeniu granicy będziesz bez szans.
01:06:24Skąd ta pewność?
01:06:26Bo gdy przekroczysz granicę, sam cię zastrzelę.
01:06:34Musisz to zrobić.
01:06:35Nie może im to ujść na sucho.
01:07:03Po co ich tu przyprowadziłeś?
01:07:15Nie przyprowadziłem.
01:07:17Po co ich tu przyprowadziłeś?
01:07:29Nie przyprowadziłem.
01:07:31Sami przyszli.
01:07:34Poproś tego Sandina, by wyjechał.
01:07:36Równie dobrze mógłbym go poprosić, by został mnichem.
01:07:42Nie myśl o tym, co stało się w miasteczku.
01:07:53Jak mam o tym zapomnieć?
01:07:57Ile ten wariat chce nas tu trzymać?
01:08:01Nie za długo.
01:08:02Tam jest nasze życie.
01:08:03Uczestniczyliśmy w zabójstwie szeryfa i naszego dobrego przyjaciela.
01:08:08Nie my strzelaliśmy.
01:08:11Myślisz, że Danaher pozwoli nam tak po prostu wrócić?
01:08:16Nie możemy tu spędzić reszty życia.
01:08:18Tyndale, Stedman, zabawcie się.
01:08:27Przynajmniej Earl umie się bawić.
01:08:28Jest i mój ochroniarz.
01:08:43To jemu płacę.
01:08:49Tendale, idź po Bodry'ego, niech się z nami napije.
01:08:53Sam po niego idź, jak tak ci za nim tęskną.
01:08:56Barman, jeszcze jedna butelka.
01:09:04Panie i panowie, mogę prosić o uwagę?
01:09:08Tak lepiej.
01:09:11Przedstawiam państwu pana Clay'a Jordana, najszybszego strzelca w kraju.
01:09:19Nie w tym kraju.
01:09:22Najszybszego strzelca, który dziś zabił szeryfa Kirby'ego Fry'a.
01:09:26Nie zabiłem go.
01:09:45Jadą na południe.
01:09:47Pewnie do Lenori.
01:09:51Pewnie chcą tam przeczekać zbliżającą się ulewę.
01:09:54Co zrobisz, jeśli ich tam znajdziesz?
01:09:56Spróbuję ich przekonać do powrotu.
01:09:58Ale nie masz tam władzy.
01:10:00To będzie jak w domu.
01:10:06Wyglądacie, jakbyście zobaczyli ducha.
01:10:08Okazuje się, że Jordan ich nie zabił.
01:10:14Miałeś ich powstrzymać.
01:10:17Dostałem forsę za niedopuszczenie do aresztowania, więc nie dopuściłem.
01:10:22Co z nami?
01:10:23Do diabła z wami.
01:10:28Nie jesteście moim problemem.
01:10:31Ja też nie, skarbie?
01:10:38Zapłaciłem już tej dziwce i nie zrobiła tego, co do niej należy, więc na co mi kolejna?
01:10:43Jordan, to tylko pijacka gadanina.
01:10:51Tak, wiem.
01:10:57Co ty robisz?
01:11:03Chyba granica wcale nie jest taka cienka.
01:11:06Nie możesz mnie tu zostawić, bo...
01:11:15Ty możesz ich zostawić.
01:11:17Co z forsą?
01:11:17Mam jej więcej niż inni.
01:11:20Myślałem, że za odpowiednią cenę każdy może cię wynająć.
01:11:22Ja też.
01:11:24Czasem zastanawiasz się nad rzeczami, które myślałeś, że już wiesz.
01:11:36Masz plan?
01:11:39Tak.
01:11:41Wchodzimy, a oni się poddają.
01:11:44Widzę, że to przemyślałeś.
01:11:48Mnie się podoba.
01:11:54Hannah Sane.
01:11:56Hejk, co ty tu robisz?
01:11:59Jesteś kompletnie loko.
01:12:01Skąd pewność, że wyjdziesz stąd żywy?
01:12:03Dosyć.
01:12:04Co tu robisz?
01:12:06Przyszedłem po was.
01:12:07Kirby jest ze mną.
01:12:13No proszę.
01:12:15Dandy Jim.
01:12:17Ale mam szczęście.
01:12:20Nie wiem, kim jesteś, ale mam dość wpadania na ciebie.
01:12:25Serio?
01:12:26Ja tam lubię nasze spotkania.
01:12:28Ale to niestety będzie ostatnie.
01:12:32Podobno kradniecie bydło.
01:12:33Raczej zaspokajamy zapotrzebowanie wojska na wołowinę.
01:12:38A ja jestem patriotą.
01:12:41Patriotą?
01:12:43Skupionym na zyskach.
01:12:45Co jest?
01:12:48Co jest?
01:12:51Przez Jordana myślę o Sandinie i jego kasie.
01:12:55No i?
01:12:57Chyba ma mnie za głupka.
01:13:02Zapomnij.
01:13:03Za długo byłeś dla mnie obciążeniem.
01:13:05Stówa dla każdego, kto się do mnie przyłączy.
01:13:10Pięćset dla tego, kto załatwi fraja.
01:13:12Dodatkowo tysiąc za Danahera, jeśli się pojawi.
01:13:16To zabójstwo z premedytacją.
01:13:19Heig ma rację.
01:13:20Robisz tu to, co w Randado.
01:13:22Bardzo dobrze.
01:13:23Zasady są tu takie same.
01:13:26Posłuchaj.
01:13:27Ludzie robili wojsko w konia od czasów Aleksandra Wielkiego
01:13:31i będą robić to jeszcze długo po naszej śmierci.
01:13:35Która w Twoim przypadku nadejdzie niedługo.
01:13:37Tylko tym razem nikt Cię nie uratuje.
01:13:40I tu się mylisz.
01:13:57Wiem.
01:14:27W porządku?
01:14:29Chyba tak.
01:14:31Gdzie Davis i Chulucha?
01:14:33Uciekli.
01:14:35Nie można mieć wszystkiego.
01:14:49Są wszystkie konie poza koniem Jordana.
01:14:51Pewnie uciekł.
01:14:53Przekraczanie tej granicy przez stróży prawa jest nielegalne.
01:14:59Wiem, więc pomyślałem, że pójdę po cywilnemu.
01:15:05Mówiono mi, że czas na emeryturę.
01:15:09Może zobaczę, jak to jest.
01:15:13Czemu nie?
01:15:17Weźcie dziedziniec, ja zajmę się dwoma budynkami.
01:15:23Ruchy.
01:15:25Myślisz, że dasz mu radę, gdy będzie bez ochrony?
01:15:45Czemu nie?
01:15:47Walczyłem już, gdy jego ojciec był jeszcze farmerem.
01:15:51Panie Bodry.
01:15:55To ja, Kirby Fry.
01:15:57Fry? Co tu robisz?
01:15:59Chyba to samo, co pan.
01:16:03Mam tego dosyć.
01:16:05Wiem, ale nie mogę pana tam wpuścić.
01:16:07Pan Hannesine już próbował.
01:16:11Hague tam jest?
01:16:13Tak.
01:16:15Musi pan wrócić. To moja działka.
01:16:17Dobrze.
01:16:21Ale najpierw musi pan coś wiedzieć.
01:16:25Co w ciebie wstąpiło?
01:16:31Same kłamstwa.
01:16:33O czym ty mówisz?
01:16:35O tym, jak ty i jakiś kawalerzysta kradliście twoje bydło,
01:16:37bo twój ojciec nie chciał ci dać centa.
01:16:39Co?
01:16:41Tak, Ardy.
01:16:43Miał nas za kretynów, wrabiając tych Meksykanów,
01:16:47bo gdyby doszło do procesu, prawda wyszłaby na jaw.
01:16:53Ty draniu.
01:16:57Że też dla ciebie odwróciłem się od jedynego człowieka, który mnie kochał.
01:17:07Teraz poniesiemy konsekwencje.
01:17:09Mogą nas powiesić.
01:17:11Zasłużyliśmy.
01:17:17Może ciebie powieszą, ale mnie nie.
01:17:21Ryzykownie się tak wystawiać.
01:17:33Nie zastrzelisz mnie. Dobrze cię znam.
01:17:37Nie interesują mnie strzelaniny.
01:17:41Chcę, by ta grupka wróciła do Rendado.
01:17:45Wiesz, że nie mam tu władzy, więc chcesz tu zostać.
01:17:51I tu się mylisz.
01:17:55To ty tu zostaniesz.
01:17:59Na zawsze.
01:18:01Na zawsze.
01:18:31...
01:18:41...
01:18:42...
01:18:44...
01:18:50...
01:18:56...
01:18:58KONIEC
01:19:28Czuluka? Tak.
01:19:58Wszystkich nie ocalisz, Tom.
01:20:19Myślisz, że tego nie użyję, co?
01:20:28Chyba skończyła im się amunicja.
01:20:40Panie Fry, nie chcę popędzać, ale chyba skończyła się panu amunicja.
01:21:07To nic.
01:21:12Ja mam jej mnóstwo.
01:21:14Wbrew powszechnej opinii nie strzelam nikomu w plecy.
01:21:19Wbrew powszechnej opinii nie strzelam nikomu w plecy.
01:21:26Wbrew powszechnej opinii nie strzelam nikomu w plecy.
01:21:33Wbrew powszechnej opinii nie strzelam nikomu w plecy.
01:21:40Wbrew powszechnej opinii nie strzelamy w처로.
01:21:42Wbrew powszechnej.
01:21:44Już bezpuszczak.
01:21:46Wbrew powszechnej.
01:21:49Wbrew powszechnej.
01:21:54Dzięki za oglądanie!
01:22:24Dzięki za oglądanie!
01:22:54Dzięki za oglądanie!
01:23:24Dzięki za oglądanie!
01:23:54Dzięki za oglądanie!
01:24:23Dzięki za oglądanie!
01:24:53Dzięki za oglądanie!
01:24:55Dzięki za oglądanie!
01:24:57Dzięki za oglądanie!
01:24:59Dzięki za oglądanie!
01:25:01Dzięki za oglądanie!
01:25:31Dzięki za oglądanie!
01:25:33Dzięki za oglądanie!
01:25:53Wszyscy cali Jim?
01:25:59Tak.
01:26:23Wszyscy cali Jim?
01:26:53Ale pamiętaj, wciąż jestem najtwardszym skurczybykiem w Arizonie.
01:27:23Tekst polski Natalia Karnas. Czytał Maciej Więckowski.
01:27:31Muzyka
01:27:43Muzyka
01:27:55Muzyka
01:28:07Muzyka
01:28:19Muzyka
01:28:35Muzyka
Recommended
1:41:14
|
Up next
1:29:46
1:38:20