- yesterday
That Was Saliva, Alan
Alan przekonuje się do Frankie, wspólnie z nią i dziećmi udają się na piknik.
Alan przekonuje się do Frankie, wspólnie z nią i dziećmi udają się na piknik.
Category
📺
TVTranscript
00:00W poprzednich odcinkach.
00:03Franky, czemu nam nie powiedziałaś, że masz córeczkę?
00:07No cóż, ujmę to tak.
00:09Nie chciałam, byście o tym wiedzieli.
00:12Aha, ulżyło mi.
00:15Wybacz, ale długo by opowiadać.
00:18Posłuchamy, ja nie mam nic do roboty, a ty?
00:20Jestem wolny.
00:23Byłam u babci i dziadka, którzy są bogaczami i nie chcą, by mama się mną opiekowała, więc nazywają ją wariatką.
00:30Wcale to tak długo nie trwało. Może później o tym pokładamy?
00:34Dobra.
00:36Zaproponujcie inny temat.
00:37Czy jesteście gejami?
00:42Jaka ona jest słodka?
00:45Dwóch i pół.
00:53Dobra, jesteśmy.
00:56Jedno dziecko, żadnych zwierząt?
01:00Nic mi o nich nie wiadomo.
01:02Mogę popatrzeć na ocean, ale tylko z tarasu.
01:10Kto zada pierwsze pytanie?
01:15Dzięki.
01:15Co jest grane do cholery?
01:20Dobra.
01:23Wyszłam bogato za mąż, teściowie mnie nie cierpią, bo facet miał zadatki na kongresmena, a ja miałam tylko zadatki.
01:30Joni, zejdź z balustrady.
01:36Nie byli zadowoleni z synowej, zwłaszcza kiedy wykorzystaliśmy część jego funduszu powierniczego na wylansowanie moich nagrań.
01:44Jesteś piosenkarką?
01:45Okazało się, że nie.
01:46Dwa lata temu brat umarł, a teściowie chcą mi odebrać dziecko, a psychiatra?
01:54Nakaz sądowy.
01:55Chcą dowieść, że nie nadaję się na matkę.
01:59Czemu?
01:59No wiesz.
02:00Nie jestem prawnikiem, ale czy potraktowanie jego BM-ki kijem bejsbolowym przemawia na twoją korzyść?
02:10Chyba to wykorzystają przeciwko mnie, ale i tak mam przechlapane, bo go przekupili.
02:15Zgroza.
02:16Więc co zamierzasz zrobić?
02:18Nie mam pojęcia.
02:20Nie martw się, możesz tu zamieszkać i pomyśleć, co dalej.
02:24Jasne.
02:25Dziękuję.
02:26Super.
02:28Powiem Joni.
02:30Bomba, będzie nam bardzo miło.
02:35Musimy ją spławić.
02:39Potrzebuje pomocy, ale nie naszej.
02:41Potrzebuje adwokata i nowego psychiatry.
02:43No to jej to załatwimy.
02:46Zacznij mówić w liczbie pojedynczej.
02:49Wystawisz ją do wiatru, jeszcze dwa dni temu chciały się uwieść,
02:53bo wtedy była tylko szurniętą nieznajomą, a ty chciały się spławić.
02:57Tak, bo była szurniętą nieznajomą, ale teraz ją odpoczą.
03:00Kto z nami chce, by tu została?
03:04Dobra, ale ostrzegam, że ta dziewczyna ma niezły bagaż.
03:07Nie wiem, czy ci wystarczy na opłacenie bagażowych na wylocie.
03:11Że co?
03:16Joni?
03:16Joni?
03:17W której jesteś klasie?
03:19W drugiej.
03:19Mój synek chodzi do czwartej.
03:21I co z tego?
03:25Nie wiem, chciałem tylko nawiązać rozmowę.
03:31Nie masz u nich szans, niezależnie od ich wieku.
03:34Wiesz, że jesteś równie śliczna jak mamusia, i co z tego?
03:42Chylę kark przed mistrzem.
03:46Daj mi dokończyć.
03:48Powiem to wolno i wyraźnie, żeby nie było nieporozumień.
03:53Możecie wziąć swoją forsę i wsadzić ją sobie w wasze karmione białym pieczyzem,
03:58ćwiczone na polu golfowym i pod dane liposukcji tyłki.
04:01Cześć.
04:04Tak?
04:06Ja jestem śmieciem?
04:07Zastałam Alana?
04:09Ach tak.
04:12Podpowiem ci, paniuś, jesteście białymi śmieciami.
04:16Znasz ją?
04:18Nie, to nowa.
04:20Cześć, tato.
04:22Co tu robicie?
04:24Przecież ci mówiłam, że jadę do rodziców.
04:25Tata idzie na kolonoskopie, muszę go odwiedzić,
04:29inaczej każą mi oglądać wideo.
04:31Ostatnio mamy pewne kłopoty.
04:33Właśnie poznałam najnowszy kłopot twojego brata.
04:36Czemu zakładasz, że jego?
04:38A co twój?
04:38Nie, ale jego też nie.
04:40Do czasu.
04:42Tak?
04:43Spykaj swoją byłą.
04:45Nie mam czasu tego słuchać.
04:46Jake, baw się dobrze.
04:48Charlie?
04:49Zachowuj się.
04:50A ja?
04:52Ja też mogę mieć własne kłopoty.
04:55Cześć, jestem Joanie.
04:58Idę do siebie.
05:00Ja też mogę?
05:00Jak chcesz.
05:02Z takim podejściem do sprawy za 30 lat będzie milionerem.
05:07Nie boję się waszych adwokatów i psychiatrów.
05:12Dobra, nasilijcie ich na mnie, ucieknę i nikt nas nie znajdzie.
05:17Nienawidzą mnie do reszty.
05:20Możemy jakoś pomóc?
05:21I tak już tyle dla mnie zrobiliście.
05:23Głupio mi się tu wpraszać.
05:25Spokojnie, miejsce jest pod dostatkiem.
05:28Oddam wam swój pokój, a sam przewaletuję u Charlie'ego.
05:31Przewaletujesz?
05:36Nie tak ostro, druh uzastępowy.
05:39Będzie ekstra jak w dzieciństwie.
05:42No dobra.
05:44Tylko nie licz, że mamusia usłyszy twój krzyk o pomoc.
05:51Co one tu robią?
05:54Mają kłopoty, więc im pomagamy.
05:56Ta dziewczynka mnie wkurza.
05:58Chyba się w tobie zabujała.
06:00I to mnie wkurza.
06:04Jeszcze nie lubisz dziewczyn, co?
06:07Lubię, ale nie kręcą mnie ośmiolatki.
06:17Jak mała?
06:19Od razu usnęła.
06:21Nic dziwnego, tyle przeżyć.
06:24Mam dobrą wiadomość.
06:28Teściowie miękną.
06:30I złą.
06:31To nie był wóz psychiatry.
06:36Wszyscy popełniamy błędy,
06:38a ty zrobiłaś to z miłości do córeczki.
06:44Nie wiem, co dalej robić.
06:49Sprawiam wrażenie pozbieranej,
06:50ale to wszystko mnie...
06:54Przeraża?
06:58Porozumiem.
06:59Sam byłem w szoku,
07:01kiedy rozpadło się moje małżeństwo.
07:04To lęk przed nieznanym.
07:08Nie, nie płacz.
07:11Będzie dobrze.
07:12Co się dzieje?
07:41Nie wiem.
07:44Od tak dawna nikt mnie nie dotykał.
07:47Zdjęcia jest trochę miłości.
07:50Zdjęcia jest zbyt.
07:50To nie ma, że nie ma.
07:52Ale to trochę miłości.
07:53Zdjęcia jest zbyt.
07:55Zdjęcia jest....
07:56Nie, nie, nie, nie, nie.
08:26A nikt mnie nie dotykał.
08:35Ile widziałeś?
08:37Tyle, by nie móc zasnąć.
08:42Super.
08:44Chcę o tym z kimś pogadać.
08:47To był tylko pocałunek, ale jaki?
08:49To była komunia dusz.
08:52To była ślina.
08:53Nie, serio.
08:55Frankie to niezwykła kobieta. Straciła męża. Walczy o dziecko, a jednak ma w sobie tyle siły ducha, tyle żłady wivr.
09:05Chcesz usłyszeć moje zdanie? Pozytywne i budujące?
09:10Dobranica.
09:12Nie. Powiedz, co o tym myślisz.
09:18Znam cię od małego i zdążyłem zauważyć, że masz kompleks rycerza na białym konie.
09:22Nieprawda.
09:25Wiążesz się wyłącznie z pokrzywdzonymi i potrzebującymi.
09:29Zaraz, a na przykład...
09:31Dobra, nabijaj.
09:35Poświęcasz im swój czas i energię, zamiast zdobyć się na ludzki gest, zaliczyć numerek i prysnąć.
09:41A co w tym ludzkiego?
09:45Jej jest dobrze, tobie jest dobrze, nie ma pokrzywdzonych, ale ty wolisz się ożenić,
09:51zawładnąć ich życiem, wzbudzić w nich wstręt i wprowadzić się do mnie.
09:55Po prostu jesteś zazdrosny.
09:59O kogo?
10:00O mnie.
10:02Zamiast ciebie wybrała mnie, nie możesz się z tym pogodzić.
10:06Mogę, chociaż nie potrafię zrozumieć.
10:08Żal mi cię, bo twoje serce stało się tak zimne i skurczone,
10:14że zatraciłeś zdolność nawiązywania stosunków międzyludzkich,
10:18nie będących wymianą płynów ciała w stanie wskazującym na spożycie.
10:22Potrafisz zohydzić każde piękno, nawet seks po pijaku.
10:33Niepotrzebnie strzępie sobie język.
10:36Umawialiśmy się, że nie chodzimy spać w gniewie.
10:47Odwal się.
10:51Nie chcesz spać na lóżeczkę?
10:55Postrzegam, że zaraz stracisz dłonie.
10:57To nie jest moja dłoń.
11:01Mamo!
11:09Wiesz, gdzie jest Jake?
11:11Nie, skarbie.
11:14Bawimy się w chowanego.
11:16Nie wiem, gdzie się schował.
11:17Nie, to on mnie szuka już od godziny.
11:24Jeśli go zobaczę, dam mu znak.
11:27Dzięki, nie ma za co.
11:32Dzięki, nie ma za co.
11:37Dzień dobry.
11:57Kawy?
12:07Może wybierzemy się gdzieś z dzieciakami?
12:11A Charlie?
12:13Już się rzekał.
12:15Co powiesz na piknik w parku?
12:18Super.
12:19Super.
12:19Dzień dobry.
12:25Dzień dobry.
12:26Dzień dobry.
12:27O, rany.
12:37Jestem tu niepotrzebny.
12:41Nie mów tak.
12:43Raczej zbędny.
12:45Piąte koło uwozu, jedenasty palec, trzeci sutek.
12:53Ciekawe.
12:53Co?
12:54Nowe doświadczenie.
12:56Paskudne.
13:01Świetny z ciebie facet, ale...
13:04Nie, przestań.
13:05Nie mów, że jestem świetnym facetem.
13:07Tak się mówi frajerowi, który musi tańczyć z brzydką kuzynką wystrzałowej laski.
13:12Co?
13:18Nic.
13:19Cieszę się życiem.
13:26Jedziesz z nami na piknik?
13:28Nie mam dziewczyny.
13:31Mama pyta, czy wolisz sałatkę z jajem, czy z tuńczykiem?
13:35Z tuńczykiem.
13:36Ja też.
13:36Ale ona mnie wkurza.
13:43Ciesz się, że nie jesteś trzecim sutkiem.
13:47Jake, pomóż Joaniej spakować smakołyki.
13:57Na pewno nie chcesz z nami jechać?
13:59Pytasz? Szczerze?
14:00Nie.
14:01Z grzeczności.
14:02Musimy porozmawiać na temat Alana.
14:08Ej, ogierku, czyżby zazdrość?
14:11Nie.
14:14Osłupienie, zdumienie, szczęka do pasa, zagmostka, ale nie zazdrość.
14:20Wiedz tylko, że Alan żyje teraz w stresie, a ja to nie.
14:25Nie widzisz, że jestem pozapinana jak pielucha?
14:28Ujmijmy to inaczej.
14:32Mój brat za tobą szaleje, a ja za nim.
14:37Nic nie rozumiesz.
14:39Alan to stróż domowego ogniska.
14:41Już sobie wyobrażę, jak chodzicie po Ikei, wybieracie zastawę i podusie.
14:46Ze mną chodzi.
14:48Ty się naprawdę o niego martwisz, co?
14:56Tak.
14:58Świetny z ciebie facet.
15:07Świetny facet, którego całuje się w policzek.
15:09Nie prościej byłoby kopla, nie podkrocze?
15:17Pobawimy się w berka wchowanego, ścigamy się.
15:23Dzieci świetnie się bawią.
15:25Miałeś cudowny pomysł.
15:27Bo w cudownym towarzystwie.
15:30Zawsze umiesz powiedzieć to, co trzeba?
15:32Nie wiem.
15:34Staram się uchwycić nastrój chwili i ważę słowa, by wyrazić emocje.
15:42Nie, nie zawsze.
15:49Słuchaj, tak sobie pomyślałem,
15:53że skoro jest nam ze sobą tak miło i skoro nasze dzieci się dogadały,
15:59i skoro żadne z nas nie ma własnego domu,
16:06mowy nie ma.
16:09Ale wszystko mi się w życiu pogmatwało.
16:12Muszę wyjść na prostą, zanim się z kimś zwiążę.
16:18Masz ogromny bagaż, ale wyrobię się na wylocie.
16:24Co?
16:24Miałem nadzieję, że chociaż ty zrozumiesz, co Charlie chciał przez to powiedzieć.
16:32Zadzwoniłam dziś do brata w Seattle.
16:35Przygarnie nas do siebie.
16:41Wyjeżdżasz?
16:43Jutro rano.
16:46Mała pójdzie do szkoły, ja znajdę pracę.
16:49Może się pozbieram.
16:52No, tak słusznie.
16:54Tak mi przykro.
16:58Nie, to bardzo rozsądne.
17:01Spójrz na to z jaśniejszej strony, a jest taka?
17:06Dziś w nocy zaliczysz numeru.
17:14Rany z nóż mi się zbiera na płacz.
17:16Taksówka czeka, pożegnaj się z Jake'iem.
17:23Pa.
17:26O rany.
17:30Charlie, co mogę powiedzieć?
17:31Cóż ci powiedzieć?
17:32Wiem.
17:33Jestem świetnym facetem.
17:35O rany.
17:42Mógłbym was odwieźć.
17:44Nie, pożegnamy się tutaj.
17:48Na lotnisku są zawsze takie tłumy i zawsze brzęcze w bramce, bo mam druty w staniku.
17:52Zresztą, nie żegnamy się na zawsze.
17:55Kiedy się urządzę, przyjedziesz mnie odwiedzić.
18:00Jasne.
18:01Spójrz.
18:05Spójrz.
18:07Spójrz.
18:10Spójrz.
18:16Spójrz.
18:18Masz, muszę się śpieszać.
18:48Ciężko się rozstać, co? Będzie mi brak dżołów.
19:18Mien, Mien, Mien, Mien super.
Recommended
20:16
|
Up next
19:06
19:21
19:49
19:26
19:57
19:27
20:06
20:12
18:12
20:31
19:56
17:48
20:34
20:30
20:35
21:53
1:39:53
1:39:53