Skip to playerSkip to main content
  • 9 minutes ago
Na dobre i na złe - odcinek 974 - 17 Grudnia 2025 dailymotion
Transcript
00:00www.sorbit.pl
00:02www.sorbit.pl
00:04www.sorbit.pl
00:06www.sorbit.pl
00:08www.sorbit.pl
00:10www.sorbit.pl
00:12www.sorbit.pl
00:16I co, to tutaj?
00:18No to wygląda.
00:20Fajnie.
00:22Już zapomniałam, jaka natura potrafi być piękna.
00:32Bardzo piękna.
00:42Mam prośbę.
00:46Czy moglibyśmy nie rozmawiać o mojej chorobie na tym wyjeździe?
00:50Chciałabym, żeby było normalnie.
00:54Ale nie będzie normalnie.
00:56Ja zrobię wszystko, żeby to był
00:58najpiękniejszy weekend w naszym życiu.
01:04Ale to ja nie rozumiem, co się stało.
01:06Dlaczego ordynator tryter nie może się zająć Lusią?
01:10Jest dzisiaj bardzo zajęta, ale operację rozpoczniemy planowo.
01:12Myślę, że koło godziny 13.
01:14No, ale to ordynator się zawsze zajmował moją córką.
01:16Wiem.
01:18Wolała...
01:20No zwłaszcza dzisiaj, żeby ona była pod jak najlepszą opieką.
01:22Będzie ją operował sam dyrektor szpitala.
01:24A jeżeli panią to uspokoi, to...
01:26W moim poprzednim szpitalu ja również byłem ordynatorem, więc...
01:30Ale to co, zwolnili pana?
01:32Nie, nie, nie, nie.
01:34To znaczy...
01:36Zajrzyjmy do Lusi, dobrze?
01:38Pytała o panią.
01:40Naprawdę, proszę się nie przejmować.
01:42Wczoraj i przedwczoraj też był zajęty.
01:44Szef jest bardzo zajętym człowiekiem.
01:46Dobrze, rozumiem, ale mnie wystarczy dosłownie 15 minut.
01:50Za dwa tygodnie powinien wrócić z urlopu, wtedy niech pan dzwoni.
01:54Ale co pani zdalnie mam w tym czasie powiedzieć ludziom?
01:56Przecież ja muszę podpisywać kontrakt, zatwierdzać budżet, no...
02:00Nie życzę sobie, żeby podnosił pan na mnie głos.
02:02Przepraszam.
02:04Przepraszam, ale naprawdę potrzebuję tylko chwili.
02:06Niech go pani chociaż zapyta.
02:17Halo?
02:19Przyjmie pana o 13.
02:21Dziękuję, bardzo, bardzo pani dziękuję.
02:24I proszę powiedzieć mu, że mam wszystko, mam cały biznesplan.
02:27Proszę powiedzieć, że pani szef zarobi na tym więcej niż gdybym miał zamknąć szpital.
02:31Do widzenia.
02:33Do widzenia.
02:50Kotek!
02:52Strasznie mnie boli głowa, ja się idę przejść.
02:54Dobrze.
02:55To na pewno jest nasz domek?
02:59Tak.
03:00Przepraszam bardzo, bo chyba zaszła jakaś pomyłka, to jest nasz domek na ten weekend.
03:05Nie, nie, to wujek prosił, żeby przekazać.
03:09Ja nie rozumiem.
03:11No, zamieniliśmy się.
03:13Ale spoko, one są takie same.
03:15No nie wydaje mi się, domek numer jeden to jest domek o wyższym standardzie.
03:18Kurde.
03:19Wybacz stary, to faktycznie słaba akcja, co?
03:22Ale jesteśmy tutaj z Kaliną na miesiącu miadowym i no wiesz, chciałem, żeby poczułaś jak prawdziwa księżniczka. Rozumiesz?
03:31Nie, nie rozumiem. Pan szartuje teraz, tak?
03:33Ale mam nadzieję, że jakiś fajny upust to dwójka wam to zrekompensuje.
03:38Wszystko?
03:41Chodź.
03:42Co? Chodź.
03:45No chodź.
03:49Boję się.
03:50No ale kochanie, przecież to dla ciebie nie jest pierwszyzna.
03:52Nie chcę, boję się.
03:54Ale strach ma tylko wielkie oczy.
03:56Nie, prawda.
03:57Prawda.
03:58Tutaj się zgadzam z mamą.
04:00O, i już, widzisz, po krzyku.
04:03Nawet nie zauważyłaś.
04:05To prawda, jestem zielna.
04:08Ojej, pani Aldono.
04:09Mamo!
04:10Spokojnie, spokojnie.
04:11Pomóż mi, dobrze?
04:12Już, już, już.
04:13Ojej.
04:14Mamo!
04:15Jak się pani położy, dobrze?
04:16Mamo, co się dzieje?
04:17Aha.
04:22Jak tam sytuacja?
04:23Ja się już dobrze czuję.
04:24Czy to naprawdę jest konieczne?
04:26Jak najbardziej.
04:27Zrobimy pani badania krwi i sprawdzimy, czy wszystko jest w porządku.
04:30Ale mnie nic nie jest.
04:32Ja nie dosypiam, nie dojadam i to tyle.
04:34Tym bardziej, pani Aldono.
04:35Rodzice powinni dbać o siebie, a przede wszystkim o swoje zdrowie.
04:38Lucy na pewno też będzie o wiele raźni, jak dowie się, że zaopiekowaliśmy się jej mamą.
04:42Jezus Maria, jaki pan jest uparty.
04:44To prawda, przyznaję.
04:45Proszę sobie teraz tutaj uciskać i poleżeć jeszcze parę minut.
04:49Dziękuję bardzo za troskę.
04:51A teraz pozwolą państwo, że wrócę do chorego dziecka.
04:56Będę miał panią na oku.
04:58Tak.
04:59Doktor Treter znowu pyta o budżet, a pielęgniarki dalej czekają na zatwierdzenie nadgodzin.
05:12A, i przesyłka od pana rektora.
05:24Bezczelność.
05:28Muszę się dzisiaj skupić.
05:29Tam o trzynastu jest bardzo ważne spotkanie.
05:31Nie ma mnie dla nikogo.
05:33Ale...
05:34To znaczy, że znowu mam przełożyć rozmowę z doktorem Zagajewskim?
05:38Poza tym ma pan jeszcze...
05:39Czemu pani nie zrozumiała w tym, co powiedziałem?
05:42Przepraszam.
05:43Aleś.
05:44Tak?
05:45Dzięki ci starysz zająć się, a my i pacjentami.
05:46Nie ma sprawy.
05:47Ty jesteś umówiony dzisiaj z bagerem, tak?
05:48Tak.
05:49Zabydę go proszę, kiedy wreszcie łaskawiej podpisze mi budżet.
05:50Tak.
05:51Dzięki ci starysz zająć się, a my i pacjentami.
05:53Nie ma sprawy.
05:54Ty jesteś umówiony dzisiaj z bagerem, tak?
05:55Tak.
05:56Zabydę go proszę, kiedy wreszcie łaskawiej podpisze mi budżet.
05:57Jeżeli znów nie odwoła spotkania, nie ma problemu, ale...
05:59Między nami zaczyna mnie to wszystko męczyć.
06:00Nie dziwię ci się.
06:01A jak Lusia?
06:02Wszystko jest na jak najlepszej drodze.
06:03Myślę, że dziś przeprowadzę operację.
06:04Aleś.
06:05Tak?
06:06Dzięki ci starysz zająć się, a my i pacjentami.
06:07Nie ma sprawy.
06:08Ty jesteś umówiony dzisiaj z bagerem, tak?
06:09Tak.
06:10Zabydę go proszę, kiedy wreszcie łaskawiej podpisze mi budżet.
06:13Jeżeli znów nie odwoła spotkania, nie ma problemu, ale...
06:17Między nami zaczyna mnie to wszystko męczyć.
06:20Nie dziwię ci się.
06:22A jak Lusia?
06:23Wszystko jest na jak najlepszej drodze. Myślę, że dziś przeprowadzę operację, ale...
06:28Bardziej martwi się i matkę.
06:30Maldonę?
06:31Dlaczego?
06:32Straciła przytomność.
06:34Czy wiesz, zauważyłem, że ostatnio bardzo schudło.
06:37Nawet prosiłem, żeby się zbadała.
06:40Doktorze, przyszły właśnie wyniki mamy Lusi.
06:43Zobacz.
06:45Mogę?
06:53Jestem teraz przy córce, to naprawdę takie pilne?
06:57Przyszły pani wyniki.
06:58Ma pani duże niedobory i zaawansowaną anemię.
07:01To miałam rację.
07:02Zła dieta mało snu.
07:04To może być wyjaśnienie, ale ja bym raczej tego nie bagatelizował.
07:07Czy w ostatnim czasie miała pani jakieś inne dolegliwości?
07:10Jestem tylko zmęczona.
07:12Jak się zestresuję, to się odzywa jej litowrażliwe.
07:14Co to znaczy?
07:15Jezus Maria, pan nie wie, co to jest jej litowrażliwe.
07:17Kojarzę.
07:18Czasem biegunki, czasem zaparcia.
07:20A czy w rodzinie były jakieś przypadki chorób układu pokarmowego?
07:24Ojciec.
07:25Ale on palił za kołnierz, nie wylewał.
07:27Ale co mu było dokładnie?
07:29Rak jelita grubego.
07:30Może mnie pan przestać już męczyć?
07:32Pani Aldono, przy takim obciążeniu genetycznym kolonoskopię powinno się robić zaraz po 40 roku życia.
07:38Miałabym mieć raka.
07:40Wie pan co?
07:41To by były zbyt dochowe karty jak na jedną rodzinę.
07:43Dobrze, przepraszam.
07:44Zróbmy tak.
07:45Jeżeli obieca mi pani, że pójdzie pani do gastroenterologa, obiecujesz, że dam pani spokój.
07:50Możemy się tak umówić?
07:52Wie pan co?
07:53Profilaktyka.
07:55A.
08:02I ma pan nie wstawać.
08:04Tylko do łazienki.
08:05A jak pan wstanie, to ja to zawsze zobaczę.
08:07Tak już mam.
08:08Widzę, że humor dopisuje.
08:14No jak nikt na ciebie nie krzyczy, to chce się pracować.
08:18Jeśli szukasz zawady, to wróci jutro z Krakowa, zajmujesz się tą dziewczynką.
08:22I powiem ci, że naprawdę trafiliśmy na lekarza z powołaniem.
08:26Nie ujmując oczywiście nic bagarowi, to ten to jest cudotwórca.
08:32No co, nie podoba ci się?
08:35A dlaczego miałby mi się podobać?
08:38Nie kto, ty tylko co.
08:41No, nowe porządki na cardio.
08:43Za dwie godziny mam operację.
08:48Tej dziewczynki z zespołem Downa?
08:51Lucy, tak.
08:52No nie chcę nic mówić, ale nasz dyrektor już dzisiaj odwołał jeden zaplanowany zabieg.
08:58Dlaczego rozmawiałaś z nim?
09:01Byłam u niego, żeby podpisał mi nadgodzinę, ale jego sekretarka przekazała mi, że jego nie ma dzisiaj dla nikogo.
09:08Dzięki.
09:34Podobno tam na górce jest dobry zasięg.
09:36No, chciałem żebyśmy mieli jeden idealny weekend. To akurat teraz jakiś palant musiał nam ukraść domek.
09:43Chcę zadzwonić, załatwić to i...
09:45Dobrze, dobrze, no jak chcesz.
09:47W każdym razie ja zamierzałam iść nad rzekę i myślałam, że może ktoś będzie mi towarzyszył.
09:52Zadzwoni i wracam do ciebie.
09:56No dobrze.
10:01Padeusz!
10:03Jesteś niemogliwy, naprawdę.
10:07Muszę z nim porozmawiać. Nie, ja przepraszam.
10:11Ale ja przepraszam, ja mówiłam, że pan dyrektor jest zajęty.
10:14Jak mogłeś zapomnieć o operaci Lusi?
10:23Zawada wraca jutro z Karkowa. Może jego poproś?
10:28Podobno dobrze wam się współpracuje.
10:31Przekładaliśmy ją już trzy razy.
10:33No tak, z powodów medycznych. Gloria, porozmawiamy później.
10:36Właśnie z powodów medycznych nie powinniśmy jej odkładać.
10:39Widziałem jej badania. Do jutra nic jej nie będzie.
10:42Jesteś pewien.
10:44Ta dziewczynka czeka od dwóch tygodni.
10:46Mamy okienko, mamy dobre wyniki badań. Nie zmarnujmy tego.
10:50Naprawdę, naprawdę chciałbym ją zaoperować.
10:53Ale tak się składa, że dziś o 13 mam bardzo ważne spotkanie.
10:57Kluczowe dla działalności naszego szpitala, przykro mi.
10:59Wiesz co, wydawało mi, że kluczowe dla działalności szpitala jest pomaganie pacjentom.
11:03Ale widocznie nie. Spotkania i kadry.
11:08Możesz już sobie iść?
11:09Ty chcesz zwolniać ludzi?
11:12Maksim...
11:13Dobrze, dobrze dopięłaś swego.
11:15Zadowolona zoperuje to dziecko.
11:17A teraz łaskawie już sobie idź.
11:19Fajne gabinet.
11:49Bardzo panią przepraszam. Nie byłem w stanie tego przewidzieć.
12:03To był nagły przypadek. Przyjechała karetka.
12:06Oczywiście ratowanie życia ma zawsze priorytet.
12:11Naprawdę zapyta go pani? Jest pani aniołem.
12:16Dziękuję raz jeszcze i będę czekał na telefon.
12:20Powtórzę jeszcze, Lusi, echo. Na wszelki wypadek.
12:32Nie powinien tego zrobić Beger?
12:34Pan dyrektor ma dzisiaj bardziej ważne spotkania i cudem namówiłam go, żeby w ogóle operował.
12:40Czyli znowu nici z rozmowy o moim stażu?
12:44Chyba powinniśmy się cieszyć, że w ogóle mamy jeszcze pracę.
12:48Wszystko ok?
12:50Wszystko ok?
12:56Byłam dzisiaj u niego i wygląda na to, że...
13:00że chce zwolnić połowę zespołu.
13:02Przepraszam.
13:04Tak?
13:06Tak, oczywiście.
13:08Dobrze.
13:10O, Wilku, umowa.
13:12Idę do dyrektora.
13:14Powodzenia.
13:16Aha.
13:18Gdzie się pan widzi za pięć lat?
13:22Dobre pytanie, ale...
13:24Przepraszam, chyba nie rozumiem.
13:26Bo ja kogoś z takim dorobkiem naukowym
13:28na chwilę przed profesorą,
13:30to...
13:32to...
13:33to...
13:34to...
13:35to...
13:36to...
13:37to...
13:38to...
13:39to...
13:40to...
13:41to...
13:42to...
13:43to...
13:44to...
13:45to...
13:46to...
13:47przed profesorą, no to...
13:49widziałbym...
13:50na czele oddziału.
13:52Prowadził pan bardzo interesujące badania, prawda?
13:56Ale no pericardium, tak?
13:58Mhm.
13:59Z tego co wiem, to wyniki były bardzo obiecujące.
14:01Tak, ale...
14:02przepraszam...
14:04jaki to ma związek z moim stażem?
14:07A byłby pan w stanie...
14:10prowadzić takie badania w innym szpitalu?
14:13Tak, to znaczy...
14:18myślę, że tak.
14:19Z odpowiednim finansowaniem zespołem.
14:22Jak najbardziej.
14:24Wie pan...
14:26planuję spotkanie z ważnym...
14:28z kluczowym sponsorem szpitala.
14:30Pozwoli pan, że wspomnę mu co nieco o pańskich badaniach, dobrze?
14:34Oczywiście.
14:36Świetnie.
14:38A teraz, jeśli pan pozwoli, zaraz zaczynam operację, więc...
14:42Jasne.
14:44A...
14:46co z moim stażem?
14:48Z dniem dzisiejszym uznaję ten staż za zakończony.
14:51Przecież obaj wiemy, że to była tylko formalność.
14:54Prawda?
14:56Dziękuję.
15:05Ale ja chcę ci zrobić...
15:06Nie...
15:07No ale jedno.
15:08Jedno.
15:09Jedno.
15:10Jedno.
15:11I proszę szybko.
15:14Ale bądź dumny z tego, kim jesteś.
15:18Człowiek z biomikiem.
15:20Dobrze.
15:21Dobrze, to uśmiechnij się. Powiedz o czymś miłym.
15:25Ja ci nie wierzę.
15:26Już.
15:27Jakiś taki szczery, no.
15:28Dobrze.
15:30Zamiana.
15:33Tobie będzie bardziej pasowało.
15:35Też mnie musisz jakoś prowadzić właśnie.
15:37Dobrze, będę cię prowadził.
15:39Ale co ja mam robić?
15:40Nic, bądź.
15:41Nic?
15:42Słuchaj rzeki.
15:43I wspólne.
15:44I wspólne.
15:45Chodź się, przeniesiemy.
15:46Dlaczego my?
15:47Czy moglibyście to ściszyć trochę?
15:48Nie chcę być nieuprzejmy, ale trochę nam przeszkadzacie.
16:00No dobra, już ściszyłem przecież.
16:02Nie, chodzi mi o to, że byliśmy tu pierwsi.
16:04Stary to trochę dziecinde?
16:06To nie jest twoja rzeka?
16:08Nie jest stary, ale to jest na przykład mój koc.
16:12Jezus Maria, kotek, no weź te płetwy i ten koc i się po prostu przesun.
16:19No Matko Święta, no.
16:21Wiesz co jest?
16:22Może przepraszam cię strasznie, ale wiecz z mężczyzami to podobno w ich dzieciństwie najtrudniejsze jest pierwsze czterdzieści lat, nie?
16:27No tak.
16:28No idź się tam przenieś.
16:30Idę, idę.
16:31Kalina.
16:32Martyna.
16:33Hej.
16:34A to jest Tadek.
16:35Marek.
16:36Dobra, słuchajcie, nie przeszkadzamy wam, bo my i tak zaraz jedziemy do Stadliny.
16:39Do Stadliny?
16:41No tak, tutaj niedaleko jest Stadlina, idziemy pojeździć.
16:46Jeździć?
16:47Hmm.
16:48Chcecie z nami?
16:49No, raczej.
16:51Jedziemy na konie, no chcemy.
16:53No to super, to widzimy się za chwilkę.
16:55Super.
16:56Dobra, do zobaczenia.
16:58Aleksa.
16:59Na konie?
17:00No.
17:01Jesteśmy na bardzo dobrej drodze, nie ma żadnych przeciwwskazań do operacji.
17:05Ale jesteś łatna.
17:06Dziękuję.
17:07Idę przygotować zespół.
17:08Ok.
17:09Kamień z serca.
17:10Rozumiem, że nie znalazła pani jeszcze czasu, żeby pojawić się u gastroenterologa?
17:22Tak to nie.
17:24Przybyłam od tego pana i powiedział, że nie ma chyba żadnego powodu do niepokoju.
17:29Dyżur dzisiaj ma pani, doktor.
17:33Właśnie dzwoniła do mnie z pytaniem, kiedy może się pani spodziewać.
17:36To jest bezczelność.
17:39To jest proszę pana, moja sprawa.
17:42I ja się wcale nie dziwię, że pana wylali z tego szpitala, bo pan jest nieetyczny.
17:46Mama.
17:47Już kochanie, nic się nie dzieje. Co nie bój się?
17:49Boje się.
17:50Nie, kochanie, nic się już nie bój.
17:51Jest wszystko w porządku.
17:52Widzimy się zaraz na sali operacyjnej.
17:54A idź.
17:55Już wszystko dobrze.
17:56Tak.
17:57Nie boisz się.
17:58Kochanie.
18:04Dzień dobry, panie dyrektorze. Można zająć minutkę.
18:07Mam operację.
18:08Dosłownie.
18:09Panie dyrektorze, od rana czekam na podpis.
18:10Mam operację.
18:11Chodzi o nadgodzinę.
18:12Słyszałem, że planuje pan pewnego rodzaju oszczędności.
18:15Chciałem zapytać, czy wie pan, że bardzo pana szanuję jako dyrektora i jako człowieka, oczywiście.
18:20Co?
18:21Nie planuje pan żadnych redukcji na naurocze w sen?
18:22Co? To będą zwolnienia?
18:24Jeszcze raz usłyszę, że powtarza pan takie bzdury, to naprawdę pana wyrzucę.
18:27A, tu pan jest.
18:28Od rana świecę za pana oczami. Kiedy wreszcie podpisze mi pan budżet?
18:33Czy możecie dać mi wszyscy święty spokój? Nie dociera do was, że zaraz mam operację?
18:40Lekarze muszą zacerować twoje serduszko, żebyś była zdrowa.
18:50Ale się dobrze czuję.
18:52No teraz się czujesz dobrze, ale operacja jest po to, żeby tak zostało.
18:56To... no...
18:58Przepraszam, zaraz musimy zaczynać.
19:01Oczywiście.
19:02A ty też pójdziesz na operację, żeby ci tak zostało?
19:07Ja jestem zdrowa.
19:09To co?
19:11Dzielne dziewczyny?
19:13Tak?
19:14Tak, dzielne.
19:15Super.
19:16Super.
19:21Skalpel?
19:25Przepraszam.
19:30To laboratorium.
19:32Tak?
19:34Jasne, dzięki. Przekażę.
19:36Co się stało?
19:38Mówią, że krew się przeterminowała i zostały tylko dwie jednostki.
19:41Co to znaczy dwie jednostki?
19:43No... dwie jednostki.
19:44Co to znaczy dwie jednostki?
19:47Kurde, byłeś za to odpowiedzialny.
19:49Miałeś dopilnować, żeby wszystko przebiegło jak należy, prawda?
19:55Widać, niekompetencja jest u ciebie rodzinna.
19:58Max, to ja zamawiałam krew.
20:01Zaczęliśmy później, bo byłeś zajęty.
20:04Przewidziałam to, ustaliłam z Marcinem i krew właśnie się krzyżuje.
20:11A dobrze, już?
20:13Możemy się uspokoić, zacząć?
20:24Super, Martyna.
20:26Nagrywaj też filmiki koniecznie.
20:28Dobrze.
20:29Ty, ale powiem ci, że dalej nie mogę uwierzyć, że mam taką żonę.
20:32Zobacz, piękna, inteligentna.
20:35No i na inne rzeczy też nie mogę narzekać.
20:38W ogóle, mieliśmy lecieć na miesiąc miodowy do Tajlandii.
20:41No, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś polecimy.
20:43Ale teraz muszę się skupić na pracy, wiesz?
20:45Rynek finansowy nie jest łatwy.
20:48Ale ojciec Kaliny jest mega spokojny i mi trochę pomoże.
20:52A ty w coś inwestujesz?
20:53Nie, nie, nie bardzo. Ja jestem lekarzem tylko.
20:59A.
21:05Martyna!
21:06Hej.
21:07Martyna!
21:10Słyszysz mnie?
21:11Hej.
21:13Hej.
21:14Hej.
21:16Hej.
21:17Wszystko dobrze?
21:18Tak.
21:20Może już zsiądziesz, co? Chyba jesteś zmęczona.
21:22Nie, no ale dlaczego? Ja się świetnie bawię.
21:24Na pewno?
21:25No.
21:27Tak.
21:28Okej, ale jakby coś to mów.
21:29Dobrze.
21:31Okej?
21:32Tak?
21:33Okej.
21:34No to okej.
21:36No to chodź.
21:38Hej.
21:42Ciśnienie prawidłowe, krzypliwość 230.
21:45Możemy kontynuować.
21:46Jak kontynuować?
21:48Kiedy nie widzę pola operacyjnego.
21:51Kaniula jest źle założona.
21:53Sprawdzałam dwa razy.
21:54To sprawdź raz jeszcze.
21:56I proszę, pośpiesz się, bo mocno krwali.
22:00Ja przytrzymam zacisk.
22:02Max, wszystko jest okej.
22:03I gdzie do cholery są te dodatkowe jednostki?
22:08Zaraz będą.
22:10Skoro już ziałaś za to odpowiedzialność,
22:13to powinnaś przewidzieć, że możemy potrzebować ich wcześniej.
22:16Zaraz będą.
22:18Serio, nie potraficie przygotować zwykłej operacji serca?
22:23Sorry, ja nie będę pracować w takich warunkach,
22:25w których personal, pomocniczy i asystenci
22:27wykazują się taką niekompetencją.
22:29Max, w tym momencie jedyną osobą, która wykazuje się niekompetencją, jesteś ty.
22:32Dwie jednostki, zero ARK plus, zgodne. Podłączamy od razu?
22:38Dzięki.
22:40Przepraszam, ale nie jestem w stanie kontynuować tej operacji ze względu na dobro pacjenta.
22:46Przejdź mi, proszę.
22:47Łex, co ty robisz?
22:48Zamiń mi się miejscami.
22:50Zamiń mi się miejscami.
22:52Zamiń mi się miejscami.
22:54Zamiń mi się miejscami.
22:56Zamiń mi się miejscami.
22:58Zamiń mi się miejscami.
23:00Zamiń mi się miejscami.
23:02Zamiń mi się miejscami.
23:04Zamiń mi się miejscami.
23:06Zamiń mi się miejscami.
23:08Zamiń mi się miejscami.
23:10Przepraszam.
23:16Przepraszam, panie doktorze, co z moją córką?
23:32Ja...
23:34Przepraszam, doktor Krasucka przekaże pani szczegóły. Przepraszam.
23:41Zebraliśmy Lucy na intensywną terapię.
23:43Ale wszystko...
23:45Wszystko się udało i jesteśmy na dobrej myśli.
23:48Dziękuję, dziękuję wam.
23:54Przepraszam, ale Lucy jest dla mnie wszystkim.
23:59Rozumiem.
24:01Nie życzę sobie być ignorowany, więc albo się ze mną spotka i mnie wysłucha, albo...
24:08Halo?
24:10Halo?
24:11No, nareszcie.
24:12Chyba musimy porozmawiać.
24:16Nie teraz, nie mam czasu.
24:21Mógłbyś pan odsunąć?
24:22Nie mógłbym.
24:23Cały dzień mnie pan spławia.
24:25Cały dzień siedzę w jakichś tabelkach i świecę oczami przed działem finansowym zamiast leczyć pacjentów.
24:31Doktorze Tretter, proszę się uzbroić w cierpliwość.
24:34Moja cała uwaga jest teraz konieczna na przypilniejszych sprawach.
24:37Przypilniejszych? Na przykład przy zwalnianiu psycholog szpitalnej, która panu popładła?
24:41Proszę zejść mi z drogi.
24:45Proszę zejść mi z drogi.
24:52Max?
24:57Byłem dyrektorem tego szpitala, kiedy ty zastanawiałeś się jeszcze nad wyborem specjalizacji.
25:04Z całym szacunkiem, ale interesuje mnie przeszłość, a nie prehistoria.
25:07Ty nie zrobisz dla tego szpitala nic. Nic dobrego.
25:13Ty ten szpital pogrążysz.
25:37Maks?
25:51Wszystko okej?
26:03Tak, wszystko jest świetnie.
26:07Siema.
26:22Cześć.
26:23Cześć.
26:37Wszystko w porządku?
27:07Ta, zaraz przejdzie.
27:15Na pewno? Aha.
27:17Boli cię? Trochę boli.
27:23A gdzie masz pęsetę?
27:25Obok plecakiem jest, obok plecaka.
27:27Wyjmiesz mi to?
27:29Jakie to jest wielkie.
27:31I ty z tym chodziłeś przez dwie godziny?
27:33Mała trzaska, bez przesadu.
27:35A wiesz, że nie musisz nikomu udowadniać?
27:37Codziennie ratujesz ludziom życie.
27:39Nikomu nic nie udowadniam.
27:41A przepraszam.
27:43Widziałam was przez okno, wiesz?
27:45I powiem ci, że momentami wyglądało to nawet zabawnie.
27:47W każdym razie...
27:49Chciałam cię bardzo pokazać.
27:51I to jest wielkie.
27:53I ty z tym chodziłeś przez dwie godziny?
27:55Mała trzaska, bez przesadu.
27:57A wiesz, że nie musisz nikomu udowadniać?
27:59Więc nie udowadniam.
28:01Au!
28:03Przepraszam.
28:05Widziałam was przez okno, wiesz?
28:07I powiem ci, że momentami wyglądało to nawet zabawnie.
28:11W każdym razie...
28:15Chciałam ci bardzo podziękować, że mnie tu zabrałeś.
28:19Bo jest super.
28:21Naprawdę ci się podoba?
28:23Bardzo.
28:25No wiesz, no...
28:26Siedziałam pierwszy raz na koniu.
28:28Jest super romantycznie.
28:30No i...
28:32Poznałam w końcu normalnych znajomych.
28:34Ale to jak dzisiaj ci się podobało,
28:36to obiecuję ci, że jutro będziesz zachwycona.
28:38A co będzie jutro?
28:40Ale nie mogę ci powiedzieć.
28:42Ale ja bardzo chcę wiedzieć.
28:44Ale ja ci nie powiem.
28:46A jak ci bardzo, bardzo ładnie poproszę.
28:50Próbuj.
28:58Dobry wieczór.
29:00Nie przeszkadzam?
29:02Przeszkadza pan.
29:04Przepraszam.
29:06Bardzo dobry wieczór.
29:08Dobry wieczór.
29:10Nie przeszkadzam?
29:12Przeszkadza pan.
29:14A co, znowu chce pan mnie porobać?
29:16Pani Puchalski, byłem przed chwilą w pana biurze.
29:18Proszę się nie złościć na asystentkę.
29:20Ale pan na molny.
29:22No dobrze.
29:24Ma pan pięć minut.
29:26I to będzie pięć minut, których pan nie pożałuje.
29:40Przede wszystkim od tej pory skupimy się tylko na najlepiej płatnych procedurach.
29:46W szpitalu pozostanie kluczowy personel, co pozwoli nam zaoszczędzić krocie na płacach.
29:52Zapewne nie wie pan, ale w naszym zespole jest wielu wybitnych specjalistów.
29:57Tu jeden z nich prowadził badania nad innowacyjną metodą leczenia wad serca.
30:02Mógłby oczywiście kontynuować je w Leśnej Górze.
30:06Będziemy jako jedni z pierwszych na świecie, rozumie pan?
30:11Jeśli pozwoli mi pan rozwijać szpital, to za parę lat trzeba będzie powiększyć parking,
30:16bo jestem przekonany, że ludzie będą zabijać się, żeby się u nas leczyć, panie Puchalski.
30:22Proszę bardzo, to jest cały biznesplan, proszę.
30:26Czy jadł pan kiedyś rybę fugu?
30:30Kucharz musi ją bardzo umiejętnie przyrządzić, żeby z jej męczności nie wylała się zabójcza trucizna.
30:37Tetrodotoksyna, no tak, ale co to ma do rzeczy?
30:41No, pan ma o wiele prostsze zadanie niż ten kucharz.
30:46Ma pan po prostu zamknąć szpital, żebym ja mógł później sprzedać z zyskiem działkę, na której został zbudowany.
30:56Czego pan nie rozumie, panie Begera.
31:04Smacznego.
31:05Cześć.
31:17Cześć.
31:19Cześć.
31:35Cześć.
31:43O matko.
31:44Jezu.
31:45Dzień dobry.
31:46Dzień dobry.
31:47Voila.
31:49Czy to są jajka po benedyktyńsku?
31:51Owszem, świeże pomidory, cztery rodzaje serów, pieczewo z piekarni.
31:54Z piekarni?
31:55Tak, 25 kilometrów, stąd otwierają o piątej.
31:58Tadek, 25 kilometrów.
32:00Owszem, i twoi ulubione orzech.
32:02Nie, ty jesteś szalony.
32:03Hej.
32:04No może.
32:05Cześć.
32:06Cześć.
32:07Słuchajcie, robimy grilla na śniadanie, zjedzie z nami.
32:10O, super.
32:11My właśnie siadaliśmy do śniadania, więc...
32:12No ale to możemy połączyć wszystko, nie?
32:14No, pewnie.
32:15Bierzcie co chcecie i chodźcie.
32:16Chodźcie szybciutko, bo zaraz ostygnie.
32:19Chodźcie, chodźcie.
32:21Nie.
32:22Tadek, chodź.
32:23Idę.
32:28Chodźcie, chodźcie.
32:29Nic się nie wstydźcie.
32:33Siadajcie, siadajcie.
32:34Wow.
32:39Patrzcie jaką mamy wyżerę.
32:45O jejku, kurczę.
32:47Powiem ci, że właśnie wczoraj już mówiłam Markowi, że masz...
32:50taką piękną cerę.
32:52Jest taka...
32:53Dziękuję.
32:54Ile ty w ogóle masz lat?
32:55Dziewiętnaście.
32:56Dziewiętnaście?
32:58Ale nic się nie martw.
32:59Zmarszczki nikogo nie oszczędzą i ciebie też dopadną.
33:02Ale kochanie, ty nie masz żadnych zmarszczek.
33:05Właśnie wiesz, ostatnio myślałam, żeby zacząć sobie taką kurację retinolem,
33:10ale potem się nie można opalać i ja nie wiem, jak ja bym to przeżyła.
33:14Przestań, Kalina.
33:15Poza tym życie zaczyna się dopiero po trzydziestce.
33:18Nie Tadek?
33:19Ty, ale młoda pewnie myślisz, że to takie gadanie starych dziadów.
33:27A poczekaj, aż będziesz w naszym wieku, sama tak będziesz gadać.
33:31Czy możemy się skupić na jedzeniu?
33:33Tadek.
33:37Młoda, ty sobie weź kiełbaskę jakąś.
33:41Dzięki.
33:43A ja sobie wezmę...
33:45Przepraszam, jakbyś mogła nie jeść tych orzechów, bo one są dla Martyny.
33:48No ale chwila, Kalina też je lubi. Co ty nie wiesz, są dobre na mózg.
33:52Jedz Kalina, wszystko jest dla wszystkich.
33:54Nie, przepraszam. To są dla ciebie... To są orzechy dla ciebie, Martyna. Dobra?
33:58Przepraszam was na chwilę.
34:00Martyna!
34:02Hej!
34:04Dobra, wybaczcie, ale...
34:06Marek? Co się stało?
34:18Urządniła mnie osa.
34:20O Boże.
34:21No co tak siedzisz? Biegnij po epiferynę!
34:23Tak, tak, tak.
34:26Jesteś uczulona, tak?
34:27Aha.
34:32Już po wszystkim. Była pani bardzo dzielna.
34:34Bo ja sobie to zupełnie inaczej wyobrażałam.
34:37Dla jednych to jak niedzielny spacer po parku, dla innych nie.
34:40Ale zawsze można poprosić o pełną narkozę i wtedy nikt nie narzeka.
34:45A to się doktor Zagajewski zdziwi, jak się jednak okaże, że to ja miałam rację i nic mi nie jest.
34:53Bo nic mi nie jest, prawda?
34:55Na razie proszę pochodzić, przebrać się.
34:58Ja zaraz wydrukuję wynik i wtedy sobie wszystko omówimy, dobrze?
35:04Już zaczynam. Czuję to gorąco mi. Potrzej się.
35:17Teraz to jest głównie atak paniki.
35:19Staraj się oddychać, zrelaksować. Wiem, że to jest trudne.
35:22Nie mogę.
35:24Nie czuję języka. Gdzie on jest?
35:26Marek zaraz przyjdzie, postaraj się nie mówić. Oszczędzę oddech.
35:30Nie wzięliśmy apteczki.
35:33No zrób coś, nie jesteś lekarzem.
35:34Wspomniałeś na 112?
35:35Nie.
35:36To na co czekasz?
35:37Podejmij jeszcze koc, muszę ją na czymś położyć, szybko.
35:39Dobre.
35:40Dobre, to...
35:41Ileś na górkę, tam jest zasięg.
35:42Dobre.
35:43Poczekaj chwilę, rozłożę koc.
35:45Żeby cię położyć na twardym, okej?
35:46Dobre.
35:47Martyna!
35:48Martyna, potrzebuje cię!
35:52Przejdziemy teraz sami, prawda?
35:58Położymy się.
35:59Okej, okej, okej. Zajmiemy się to, bo musisz mi zaufać.
36:04Wszystko będzie dobrze. Powoli, powoli.
36:06Martyna!
36:10Okej?
36:12Okej, powolutku, powolutku, powolutku.
36:15Boję się.
36:16Martyna!
36:21Proszę usiąść, pani Aldo. No już wszystko omawiamy.
36:32Rozległa, naciekająca zmiana nowotworowa?
36:34O matko, przepraszam. To nie jest pani wynik, tylko pacjenta przed panią. To nie powinno się wydarzyć. Proszę.
36:45Jest niewielka zmiana. Oczywiście potwierdzi nam to dopiero histopatologia, ale miała pani dużo szczęścia.
36:51Ale co to znaczy? Jaka zmiana?
36:53Tu, jak pani widzi, mamy mały polip, maksymalnie 10 milimetrów. Pani anemia i niedobory prawdopodobnie faktycznie są wynikiem nieprawidłowej diety, bo nowotwory na tak wczesnych etapach nie dają żadnych objawów.
37:06Ale to ma mraka?
37:10Nie wiemy nawet, czy jest złośliwy, a nawet jeśli to w początkowym stadium. W absolutnej większości przypadków jest wtedy całkowicie wyleczalny.
37:18Nie jest dobrze. Zaraz się udusi.
37:24Zadzwoniłem. Zaraz będą. Co z nią? Potrzebuję jakiś ostry nóż. Szybko. Tak, muszę wyglądać koinkotomię. To jest jedyne wyjście. I jakiś spiritus, wódkę. Mamy coś takiego?
37:36Ja mam. Pokaż. Dobra, super, nadaw się. I słomkę jakąś czystą najlepiej. Słomkę.
37:48Dobra, Kalina. Będę musiał teraz wykonać zabieg, wiesz? Będzie bolało, ale to jest jedyne wyjście. A jak zrobisz jej krzywdę, poczekajmy na karetkę.
37:55Marek, trzymasz jej głowę. Musi być stabilna, bo jak uskrucimy tętnicę, to po niej. Trzymasz? Dobra, dobra.
38:03Słyszę chyba karetkę, jedzie. Nie, nie jedzie. To jest panika, boisz się, to jest normalne, ok? Będę teraz nacinał i trzymaj ją mocno.
38:27Wszystko w porządku? Może mogę jakoś pomóc?
38:33Nie.
38:39Wie pani?
38:43Moja świętej pamięci małżonka zawsze mówiła, żeby nie chodzić do lekarzy, bo albo coś znajdą wtedy po ptakach, albo nie.
39:00Albo nie.
39:01To po co mówić?
39:07Może ja bym mogła chociaż do kogoś zadzwonić.
39:11Nie mam nikogo.
39:12Ale dziękuję, że się pani przysiadła.
39:22Wykonałem konikotomię, zabezpieczyłem cięcie i jest stabilne. Odważnie, doktorze. Idziemy. Pojadę do szpitala, bo jestem teraz za nimi odpowiedzialny, ok?
39:37No to ja jedę z tobą.
39:39Nie, nie, nie. Martyna, ja chcę, żeby wciąż jeden weekend miała bez szpitali. Dobra?
39:43No ale ja mogę jechać z tobą. Wiesz, pojechałbym sam, ale wczoraj za dużo wypiłem.
39:55Pewnie. Chodź. Dzięki.
40:05Gdyby nie ty, Toma, to nie wiem.
40:08Nie myślisz o tym. Co się stało, to się nie odstanie. Ważne, żebyś teraz przy mi był.
40:14Ale powiem ci, że dawno nie spotkałem tak świetnych ludzi jak ty i Martyna. No i wam trochę zazdroszczę, bo no widać jak się kochacie.
40:44Przepraszam, przepraszam pana. Ja sobie tak pomyślałam. Tak sobie pomyślałam, że my tu z córką jesteśmy stałymi gośćmi.
41:11To jakby pan miał ochotę, to proszę dzwonić. Samotność jest przereklamowana.
41:18Z córką? Tak. Lusia. Ma zespół Dauna, mi niestety często choruje.
41:25Na pewno chętnie pana pozna, jak tylko wybudzi się po operacji.
41:32Ja też chętnie poznam Lusię.
41:41Możemy udawać ile chcemy, ale prawda jest taka, że umieram.
41:45Nawet jak tu jechaliśmy, powiedziałeś, że to będzie najlepszy wyjazd naszego życia, bo wiesz, że to będzie ostatni.
41:51Dobrze wiesz, że nieco miałem na myśli.
41:54Hej.
42:05Gdyby nie moja choroba, to nawet nie chciałbyś mi się oświadczyć.
42:08Ja cię kocham, rozumiesz?
42:14Tatek, ale normalni ludzie są ze sobą latami, mieszkają razem, kłócą się, rozchodzą, a nie planują chemię i kolejne naświetlanie.
42:29Ale nie.
42:37Ja się po prostu strasznie boję.
42:41Jesteśmy w tym razem.
42:47Daj.
42:53Za dużo.
42:56Troszkę.
42:59Zdję.
43:29Maks.
43:40Maks.
43:42Martwij się.
43:49Poszukaj sobie nowej pracy.
43:50I to jak najszybciej.
43:51Nie wierzę. Ty się nigdy nie zmienisz?
43:53Nigdy nie zmienisz?
43:54Gloria...
43:55Wiesz, że musiałam tak zareagować, nie...
44:01Tu nie chodzi o operację.
44:06Niedługo wszyscy będą musieli poszukać sobie nowej pracy, więc...
44:10jeśli zrobisz to jako pierwsze, to...
44:12To wszyscy.
44:23Nowy właściciel chce...
44:28chce zamknąć szpital.
44:34Rozmawiałeś z rektorem?
44:38To może trzeba pójść do ministerstwa?
44:41Szpital ma ogromne długi, to jest koniec.
44:45Rozmawiałem z nowym właścicielem.
44:48Próbowałem go przekonać.
44:53Ale mnie weźmiał.
45:04Nie, Max.
45:07Nie zgadzam się.
45:16Wiesz, dlaczego się w tobie zakochałam?
45:23Bo jesteś ambitny.
45:26Bo wiesz, czego chcesz.
45:29I ty szukasz tego pacjenta.
45:35Bo jesteś Maxem Beckerem.
45:40Więc jeżeli ktoś ma uratować ten szpital...
45:43to nie, co nie powstałeś.
45:48To nie...
45:50Czuć.
45:52Czuć.
45:55Czuć.
45:57Czuć.
45:59Czuć.
46:01Czuć.
46:03Czuć.
46:06Czuć.
46:07Dzięki za oglądanie!
Be the first to comment
Add your comment

Recommended