Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago

Category

📺
TV
Transcript
00:30KONIEC!
01:00Zrób to!
01:06Wschodni do góry! Dużo broń!
01:15Ty jesteś mechanik?!
01:17Ty jesteś mechanik?!
01:18Ty jesteś dupa, nie mechanik!
01:19Wiesz co to jest dupa?!
01:20To jest ty!
01:21To jesteś ty!
01:22Ty jesteś dupa! Rozumiesz?!
01:23Jak można było do tego dopuścić?!
01:24To nie ja!
01:25Jak nie ty?!
01:26Jak nie ty?! Jak ty?!
01:28Do kurwy nędzy!
01:29No ale ja myślałem, że szef jeszcze będzie, że furę schowa.
01:33To nie myśl człowieku, nie myśl.
01:35To były w chuj drogie laczy i jalusy.
01:38Wypłatę to ty zobaczysz, debilu, jak świna niebo.
01:46A ten tu czego, kurwa?
01:48Idź do warsztatu. No już!
01:53Wiernicowy Andrzej Potoczny, dzień dobry, komisariat.
01:55Przestań robić cyrk, chłopie.
01:58Całą podstawówkę razem w kiblu ślugi jeraliśmy.
02:02Co się popierdoliło, żeby tu wracać?
02:05Jeszcze ubrany w takie gówno.
02:08Co tak grzeszczysz?
02:10Bo jest debilem!
02:12Znowu mi towar zajumali.
02:14Bo warsztatu nie zamknął, fury mi nie schował, przygłup jeden.
02:18A dopiero wczoraj nowe gumy do niego dostałem.
02:20Osiemnastki.
02:22Sprowadzane, cztery tygodnie czekałem.
02:25Miliony monet poszło.
02:27Puździec!
02:29Powiedzieli, że kradli cię.
02:32To przecież mówię.
02:34Zgłosiłeś to?
02:36Ani tego, ani czterech poprzednich nie zgłosiłem i nie zgłoszę.
02:41To się z glinami w żadnej sprawie nie gada.
02:43Zapomniałeś?
02:45Se sam poradzę.
02:48Że jesteś ścieżkę kariery obrał?
02:50Spływaj lepiej, żeby mnie tu z tobą nie widzieli.
02:53Chwila, służbowo tu jestem.
02:5819 lutego bieżącego roku w miejscowości Kębłowice,
03:01po zatrzymaniu przez patrol Wydziału Ruchu Drogowego,
03:04odmówiłeś przyjęcie mandatu, zgadza się?
03:07No i?
03:09Jestem po to, żeby sprawdzić, czy nie zmieniłeś zdania.
03:11Nie zmieniłem, do widzenia.
03:13Daj spokój, po co ci to?
03:15Dwa punkty, dwie słowy, po co ci sąd?
03:17Oj Potoczny, życia to ty mieć tu nie będziesz.
03:21Ale głupich nie żal.
03:2401 do 05.
03:27Jestem, jedynka.
03:29Obszary krzyżowych 20, zabezpieczenie terenu.
03:31Sprawa nad Sikorą.
03:33Dobra, już jadę, bez odbioru.
03:35Nie skończyliśmy jeszcze.
03:37Jasne!
03:4801 do 05.
04:14Nie było mnie tutaj dziesięć lat.
04:16Zmieniło się wszystko,
04:18a z drugiej strony nie zmieniło się nic.
04:20Niepełne rodziny występują tutaj znacznie częściej,
04:22niż w innych dzielnicach miasta.
04:24I to, że dzieciaki wychowują się same,
04:26albo są wychowywane przez starsze rodzeństwo,
04:29nikogo tutaj nie dziwi.
04:31Może poza mną,
04:33bo ja już się od tego odzwyczaiłem.
04:35Co jest?
04:37W mieszkaniu na drugim piętrze wybuchł pożar.
04:39Stryżacy mówią, że wygląda na podpalenie.
04:41Mama wyskoczyła z okna, żeby się ratować.
04:43Miała kupę szczęścia, wpadła na krzaki.
04:45Co z nią?
04:47Połamana ręka.
04:49Pobijana, przerażona.
04:51Trzeba powiadomić i namierzyć jej starszą siostrę, Sarę.
04:53Czemu siostrę?
04:55Nie wiem.
04:57Nie wiem.
04:59Nie wiem.
05:01Nie wiem.
05:03Czemu siostrę?
05:05Bo innej rodziny nie ma.
05:09Przepraszam bardzo.
05:11Przepraszam panią bardzo.
05:13Dzielnicowy Andrzej Potoczny, komisariat. Dzień dobry.
05:15Dzień dobry, panie dzielnicowy.
05:17No, wie pan dobrze, że pan przyszedł.
05:19Bo przecież ten dym gryzący, ten pożar,
05:21no w ogóle nie było czym oddychać.
05:23A ta Andżelika to takie dobre, słodkie dziecko.
05:25Ona taka grzeczna jest
05:27i dzień dobry zawsze pięknie powie
05:29i drzwi przytrzyma, jak się siatki niesie.
05:31Rozumiem.
05:33Szukam jej siostry, Sarę.
05:35Tak.
05:37One to zawsze razem, proszę pana.
05:39Bo matka to tak ćpała,
05:41że aż na cmentarzu się znalazła.
05:43A ojca to jakieś 10 lat temu zamknęli.
05:45No i teraz Sara
05:47matkuje tej małej
05:49i jakoś utrzymać ją musi.
05:51Dziękuję. Wie pani, gdzie ona pracuje?
05:53On mówi, że gdzieś
05:55na kasie robi,
05:57ale nie na gorczaku.
05:59Tylko wie pan, ona chodzi taka wyfiokowana,
06:01wymalowana, roznegliżowana
06:03na tą kasę, że
06:05tu mi czołg rośnie, jak ja uwierzę.
06:07Tzn. kaktus.
06:09Jak ja uwierzę w to.
06:11Proszę pani, to jest bardzo pomocne, tylko że ja potrzebuję znaleźć...
06:13Ale wie pan, że ja to świetnie znam
06:15się z pana mamą.
06:17Jakie to musi być szczęście dla matki, że syn wrócił.
06:19Jejku, jak ona się musi cieszyć.
06:21Tylko ten mundur.
06:23Ach.
06:25Kiepska sprawa.
06:27Wie pan, tak mi się dobrze z panem rozmawia,
06:29że coś jeszcze panu w tajemnicy powiem.
06:31Tak to się
06:33wszystko kończy, kiedy dwie
06:35baby do jednego chłopa startują.
06:39Posłuchałam?
06:41No ten pożar przecież.
06:43Sara to święta nie jest,
06:45ale ta jej koleżaneczka,
06:47o, ona podobno w tamtym bloku
06:49mieszka. Tato
06:51dopiero jest.
06:53Ziomko,
06:55wie pan, ja dużo w życiu
06:57widziałam, ale żeby przez
06:59faceta zaraz mieszkanie podpalać?
07:01Ludzie!
07:03O matko, ale
07:05mnie pan zagadał. Chwileczkę, chwileczkę, proszę pani.
07:07Zabali mi się obiad, to
07:09następny pożar będzie. Moment, moment, chwileczkę.
07:11Sara, pani Sara, przepraszam. Tak.
07:13Co z Angeliką? Gdzie ją zabraliście?
07:15Ja jestem jej siostrą, wie pan coś? Wiem, ale
07:17najpierw musimy porozmawiać, zadam kilka pytań.
07:19Najpierw to ja muszę ją zobaczyć.
07:21Najpierw, proszę pani, to sobie
07:23porozmawiamy. Więc zawiozę panią
07:25i porozmawiamy po drodze.
07:27W porządku?
07:29Czasem mam
07:31problemy z empatią, sam jestem ojcem i powinienem
07:33być jakiś, no, taki bardziej wczuty,
07:35ale nie jestem. Po prostu przyzwyczajenia
07:37z kryminalnych i gruba skóra.
07:39Co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
07:41No, ale widział ją pan.
07:43Proszę mi powiedzieć, jak
07:45ona się czuje? Czy ona jest bardzo ranna? Czy
07:47bardzo ją bolało? Czy może pan jechać
07:49szybciej, proszę? Przepisy
07:51są, przestrzegać musiałem. No, ale przecież
07:53to jest wyjątkowa sytuacja, no, a pan jest
07:55gliną. Boże,
07:57a jeżeli mnie będą chcieli zabrać? Przecież
07:59jeżeli całe mieszkanie spłonęło, to my nie mamy gdzie
08:01mieszkać. Ja nie mam pieniędzy na remont, no.
08:03Spokojnie, pani Sara.
08:07Ma pani podejrzenia, kto mógł podpalić to mieszkanie?
08:11Ma pani
08:13jakiś wrogów?
08:17A może ta dziewczyna z sąsiedniego bloku?
08:19Może poszła o sprawy damsko-męskie?
08:23Pisała mi jakieś chamskie SMS-y.
08:25Gruziła mi.
08:29Jak się nazywa?
08:35Magda.
08:37Magda Szostek.
08:41My byłyśmy kiedyś przyjaciółkami.
08:43No, ale potem jej odwaliło
08:45i się skończyło.
08:47Co to znaczy, że jej odwaliło?
08:51Ja teraz po prostu chcę zobaczyć
08:53się z Anżeliką. Proszę.
08:59Czy młode dziewczyny podpalają
09:01mieszkania z powodu faceta?
09:03Raczej nie. Raczej gangsterzy w ramach
09:05porachunków, zastraszenia albo zemsty.
09:07Wiele takich spraw prowadziłem,
09:09ale to było w normalnych miejscach, nie na Gorczaku.
09:11Tutaj na Gorczaku może zdarzyć się
09:13wszystko.
09:17Dziękuję.
09:23Proszę potem przyjść na komisariat.
09:25Od razu, jak pani stąd wyjdzie.
09:27No, ale ja nie wiem, czy ja nie będę musiała zostać.
09:29Może nawet do jutra.
09:31To jest poważna sprawa. Może nawet usiłowanie zabójstwa.
09:33Rozumie to pani w ogóle?
09:47Nie.
10:09Zostaw ją!
10:11Zostaw ją!
10:13Kto to był?
10:15Kto to był?
10:17Ja muszę do siostry.
10:19Przecież widziałem, że cię szarpał.
10:21On podpalił ci to mieszkanie?
10:23Nie, przysięgamy, tylko rozmawialiśmy. Ja muszę do Anżeliki.
10:25Sama nie wyjdziesz.
10:29Ten gość na bank był w to zamieszany.
10:31Dlaczego Sara mnie okłamywała?
10:33Bo się go śmiertelnie bała.
10:35Pomyślałem, że jeżeli trochę ochłonie,
10:37to wtedy wycisnę z niej, kim był ten facet.
10:43Mama?
10:45Mama?
10:47To ja, Sara.
10:49Mama nie ma.
10:51Nie leż, leż, kochanie.
10:57Nie mogłam oddychać.
10:59Krzyczałam.
11:01Przepraszam cię, przepraszam.
11:03Wołałam, że nie mogę oddychać.
11:05Nie mogę oddychać.
11:07Nie mogę oddychać.
11:09Przepraszam.
11:11Przepraszam cię, przepraszam.
11:13Wołałam ciebie.
11:17To jest wszystko moja wina. Przepraszam cię, kochanie.
11:21Może mnie pan zostawić samą z siostrą?
11:27Myślałam, że się spalę.
11:31Bałam się.
11:33Ale zamknęłam bardzo mocno oczy.
11:35I skoczyłam.
11:37Wiem, kochanie.
11:39Jesteś bardzo mądra i dzielna.
11:41I bardzo, bardzo odważna.
11:43Naprawdę.
11:45Zostawi nas pan same, czy nie?
11:47Musimy porozmawiać.
11:49Teraz.
11:53No przecież widzi pan, że jestem z siostrą.
11:55Ona mnie teraz potrzebuje.
11:57Muszę wiedzieć, kim był ten facet
11:59i czy to on podpalił mieszkanie.
12:01Powiedz mi.
12:03Musiał pan teraz straszyć?
12:05Nie widzi pan, w jakim ona jest w stanie?
12:07Chyba dość dzisiaj przeszła, co?
12:11Powinnyście dostać ochronę.
12:13W szpitalu są jacyś ochroniarze,
12:15a moja siostra potrzebuje teraz odpoczynku.
12:25W szpitalni ochroniarza
12:27średnia wieku 78
12:29zadzwoniłem na komisariat,
12:31żeby przysłali choć dwóch stójkowych.
12:33Przysłali.
12:35Jednego.
12:37Tuż przed emeryturą.
12:45Facet prysnął niestety.
12:47Dziewczyna nie chce gadać.
12:51Na razie ją zostawiłem.
12:53Ale jeżeli dojdzie do sytuacji...
12:57Że co?
12:59Teraz moment. Stop, kowboju.
13:01Co ty usiłujesz mi tu powiedzieć?
13:03Prowadzisz moje śledztwo?
13:05Po pierwsze, nie jestem kowbojem.
13:09A po drugie,
13:11nie chce mi się wierzyć, że tutaj poszło faceta.
13:15To jest dużo większe gówno, niż nam się wydaje.
13:17Wpierdalasz mi się w robotę, chłopie.
13:19A miałeś mnie informować na bieżąco.
13:21Właśnie to robię.
13:23Nie. Ty mi mówisz, jak prowadzisz moją sprawę.
13:25Przesłuchujesz świadków, ganiasz za podejrzanymi.
13:27Byłem na miejscu, to interweniowałem.
13:29Więc przestań mi tutaj sypać jakiś bezsensowny wykład.
13:31Tylko skupmy się na facecie ze szpitala.
13:33Dobrze.
13:35Miś umalowany.
13:37W takim razie, jak on wyglądał, kogo szukamy?
13:39Problem jest.
13:41Facet się przygotował.
13:45Aha, czyli nie wiemy, kogo szukamy, tak?
13:47I monitoring szpitalny,
13:49serduszko te moje, też nam guzik da?
13:51Możesz skończyć z tymi kurwa epitetami,
13:53bo nie ślizgałem się z tobą
13:55na jednym głównie w przedszkolu.
13:57Dobra, potoczny.
14:01Wyjaśnijmy sobie jedno raz na zawsze.
14:07Nie jesteś już kryminalnym, tak?
14:09Zostałeś zdegradowany.
14:11Taki smuteczek.
14:13Jesteś tu teraz dzielnicowym.
14:15I zachowujesz się jak dzielnicowy.
14:17I wykonujesz obowiązki?
14:19Zgadnij kogo?
14:21Dzielnicowego.
14:23Narysować ci to?
14:25I nie będziesz mnie uczył, na czym polega moja praca,
14:27bo ja na tym zęby zjadłam.
14:29Nie jest jak ty.
14:31Jest jak jest. I każdy musi robić swoje.
14:33Bo inaczej będziemy mieli tutaj
14:35totalny burdel.
14:41Zaraz, moment.
14:43Gdzie ty, żabko?
14:45Słuchaj.
14:47Mam troje dzieci.
14:49Takie głupie przyzwyczajenie, sorry.
14:51Zróbmy tak.
14:53Idziesz poszukać laski,
14:55która groziła Sarza,
14:57a my idziemy tym gościem ze szpitala. Dobrze?
14:59No.
15:01To mamy wszystko jasne?
15:03No.
15:05Najfajnie.
15:07Najpierw mnie opieprza,
15:09że się jej wpieprzam w robotę. A potem?
15:11Bo co? Bo zostałem zdegradowany?
15:13Najważniejsze
15:15teraz były te dziewczyny, którym groziło niebezpieczeństwo.
15:17Nie mieliśmy ani podejrzanego,
15:19ani motywu.
15:27Co za zło.
15:31No to mu raczej nie pomoże. Cześć.
15:33Cześć.
15:35Zapomniałam do archiwum wczoraj oddać.
15:37Słuchaj, mogę z twojego skorzystać, bo na tym życiu bazy nie otworzę.
15:39A kogo szukasz?
15:41A takiej jednej.
15:43No może będę wiedziała.
15:45Jesteś tu nowy.
15:47Dziewczyna, ja tu każde kamień znam.
15:49Urodziłem się tutaj.
15:51Tylko, że ciebie nie było dziesięć lat, dobrze mówię?
15:53Może potrzebujesz pomocy, czy nie?
15:55Pomocy nie, przysługi.
15:57Zwał, jak zwał.
16:01Magdalena Szostak.
16:03Mówi ci to coś?
16:05No pewnie.
16:07Pracuję w ciuchlandu i twojej mamy.
16:09Pa.
16:15Zapomniałem,
16:17że na Gorczaku
16:19wszystkie drogi prowadzą do cholernego żyłu.
16:23Dzięki.
16:35Dzień dobry.
16:37Dzielnicowy Andrzej Potoczny, komisariat na Gorczaku.
16:39Magdalena Szostak.
16:41No, a co?
16:45A to, że idziemy.
16:47Że co?
16:49Że idziemy na komisariat.
16:51Mam kilka pytań w sprawie Sary Magdziaki Podpalenia.
16:53Ja?
16:55Ja przecież nic nie wiem o tym.
16:57A poza tym, ja mam sklep otwarty.
16:59Szefowej nie ma.
17:01Ja muszę najpierw szefową powiadomić.
17:03Ja...
17:05Opowiadam jej.
17:07Opowiadam jej, opowiadam jej.
17:09Masz minutę.
17:11Ale pan jest przecież synem pani Marii, prawda?
17:13I pan tak na serio?
17:15Nie.
17:21Czy to jakaś zgrywa jest?
17:33I tak właśnie jest.
17:35Wszystkim się wydaje, że jak na Gorczaku trzyma się z Potocznymi,
17:37to ma się jakiś zasrany immunitet.
17:45Wtedy w pracy byłam.
17:47Ciuchlandię
17:49otwiera się dziesiątej rano.
17:51Więc w jakiej pracy, słoneczko,
17:53to byłaś?
17:55Ale ja na ósmą przychodzę.
17:57Bo to wie pani, zawsze trzeba ometkować, ogarnąć,
17:59jakieś szmaty dołożyć.
18:01A sama pani powiedziała, że to podpalenie to o ósmej było.
18:05Czy ktoś to może potwierdzić?
18:07Co?
18:09Że byłaś w pracy, dziewczyno.
18:11Czy ktoś tam z tobą razem był?
18:13Ja sama byłam.
18:15No ale serio, bez kitu, ja bym nawet nie wiedziała,
18:17czym ja mam jej tę chatę podpalić.
18:23A może to ten koleś podpalił, co?
18:25Który?
18:27Ten, o którego pokłóciłyście się z samą, co?
18:31Przez co mała Anżelika musiała wyskoczyć z okna,
18:33z drugiego piętra.
18:37Miała cholerne szczęście.
18:39Mogła się zabić spadając,
18:41albo
18:43spłonąć żywcem.
18:47Ona ma dopiero dwanaście lat.
18:49Ale traumy będzie mieć przez całe życie.
18:51Więc jeżeli coś wiesz,
18:55to powiedz.
18:57Pomożesz i sobie, i jej.
19:01Ale nie wiem.
19:03A jak nie wiem na sto procent,
19:05to żadnego nazwiska nie podam.
19:07I tak już będą mieli mnie za kapusię.
19:11I tak stąd nie wyjdziesz.
19:13Dopóki nie sprawdzimy twojego alibi.
19:29Jezu, jeszcze pan?
19:37Posłuchaj.
19:41Albo na coś się przydasz
19:43i nikt nie dowie się, że nam coś sypnęłaś.
19:47Albo osobiście rzucę plotę na gorczak,
19:49że próbowałaś się tu jak głupia
19:51i na wszystkich coś sypnęłaś.
19:53Nie no, co pan?
19:55Jak myślisz?
19:57Komu uwierzą?
19:59Potocznemu, czy tobie?
20:03Pana to tutaj nikt nie szanuje,
20:05bo pan jesteś pies.
20:11Pies nie pies,
20:13ale potoczny.
20:15Więc jak?
20:25Czarny.
20:29Co czarny?
20:31No ten koleś to czarny.
20:37Czarny.
20:39Równie dobrze mógłby być fioletowy.
20:41Nic mi to nie mówiło.
20:43Nie było mnie tutaj dziesięć lat.
20:45Poczułem się jak obcy.
20:47A obcy na gorczaku mają przejebane.
20:57Ja chciałem tylko...
20:59Przerwa?
21:01Jaka przerwa?
21:03Może my byśmy też chcieli obiad zjeść, co?
21:05W domu.
21:07Ale nie możemy, bo trzymasz nas tutaj cały dzień.
21:09Nikt tutaj nikogo
21:11pod pistoletem nie trzyma.
21:15Przecież sami mnie wezwaliście.
21:17A potem co?
21:23A oby ci ten kotlet bokiem wyszedł.
21:25Wyjdzie, wyjdzie.
21:29Raczej czymś innym.
21:33Czarny.
21:35Mówi ci to coś?
21:37Wszystkim mówi.
21:39Trochę cię tu potoczny nie było.
21:43Bandzior.
21:45Damski bokser, kawał gnoja.
21:47Za mało lata haraczek wymuszał.
21:49Nie lubi cię z twoim bratem.
21:53Jak się chłopaki nie lubią.
21:55A co to, obiad już jest?
21:57Ratowoga godzina.
22:01Święta pora obiadu potocznych.
22:19No, dużo poproszę.
22:21Dzięki.
22:23Dużo.
22:25Smacznego.
22:27Andrzej.
22:29Nie doszło do ciebie na komisariacie?
22:31Tam mnie zaskoczyłeś, tu ci się nie uda.
22:33Spokojnie chłopcy.
22:35Marcin siadaj.
22:37Andrzej.
22:39Idź ubądź ręce.
22:41Starczy dla wszystkich.
22:45Zaraz ci podam talerz.
22:47Z nim mam przy jednym stole siedzieć?
22:49Siedzieć i nic nie gadać tylko jeść.
22:51Po obiedzie sobie pogadacie.
22:55Ale jak ludzie.
22:59Siadaj.
23:05No pewnie, że stęskniłem się za obiadkami u mamuś.
23:07Ale ważniejsza od Mielonego była sprawa podpalenia.
23:11I tutaj
23:13niestety mógł pomóc mi mój brat.
23:15Ale z nim ogólnie mówiąc
23:17mam na pieńku.
23:19Po co stałem gliną?
23:21Kawy, herbaty to ciasta?
23:23Chętnie.
23:27Bardzo smaczne mamo.
23:29Co za fryko przyszedłeś się nachapać?
23:31W moim domu
23:33i pod moim dachem
23:35odnosicie się do siebie z szacunkiem.
23:41Urodziłam was
23:43i dobrze wychowałam więc...
23:45Dobra to ja wyjdę.
23:47Z mojego domu
23:49nie wychodzi się jak z obory jakiejś.
23:55Skoro Andrzej do nas przyszedł
23:57to znaczy, że
23:59chce do nas wyciągnąć rękę, prawda?
24:07Jesteśmy rodziną.
24:11Bez względu na wszystko.
24:17Akurat nie przyszedłem w sprawach rodzinnych mamo.
24:23O czarnego mi chodzi.
24:29Gdzie go znajdę?
24:35A w jakim temacie go szukasz?
24:47To chyba wiesz.
24:51W jakim braciszku.
24:57I wreszcie rozmawiacie jak ludzie.
25:03Szczerze mówiąc to nie wiedziałem
25:05czy Marcin ze mną pójdzie na układ
25:07z czarna łowcą.
25:09Ale z drugiej strony
25:11to mogła być dla niego okazja
25:13żeby łatwo pozbyć się wroga.
25:17Nie chciałem przy matce.
25:19No i bardzo dobrze.
25:21Pomogę ci dorwać tego skurwysyna.
25:23Ja myślę.
25:25Powiem ci,
25:27że mnie więcej nie zaskoczysz.
25:29Do miejsca!
25:31Do kurwy!
25:41Masz się od nas odpierdalić.
25:47Nie przychodzić tu
25:49ani do ciuchlanki.
25:51Chciałeś być psem
25:53to sobie nie bądź.
25:55Ale do rodziny już nie należysz.
26:09Od dziecka byliśmy nierozłączni z Marcinem.
26:11On chciał być taki jak ja.
26:13A ja uwielbiałem tego sprytnego gumiarza.
26:15Tyle, że wszystko się zmieniło
26:17w jeden dzień, kiedy oznajmiłem, że zostanę gumiarzem.
26:19Ociec mi powiedział,
26:21że już nie jestem jego synem.
26:23A brat, że nie ma brata.
26:45To jest ja.
26:51Zatrzymany jesteś.
27:15Ja pierdolę.
27:17Kąteczki nie mam.
27:25Co to tam jest?
27:45Co to jest?
27:53Przecież to są te skradzione opony.
27:55Co ty tu robisz?
27:57Chodź!
27:59Żadnego pierdania dziś.
28:01Więcej.
28:07Piotra do jedynki.
28:09Prowadź mi tutaj strażaków.
28:11Na osiedle Paderewskiego.
28:13Za garażami.
28:17Małolat puszczał z dymem opony
28:19wykradzione z warsztatu samochodowego.
28:21Zobaczyłem to charakterystyczne kapcie,
28:23nad którym i tak ubolewał Sylwek,
28:25ale nie miałem zamiaru
28:27zawozić gumiarza na komisariat.
28:29Plan miałem inny.
28:43Co to jest, kurwa?
28:45Co to ma być?
28:59Gumy twoje paliwo.
29:01Co ty pieprzysz?
29:03Przecież to Konrad, mój syn.
29:05Mhm.
29:07Co to się odpierdala?
29:09Coś ty wymyślił?
29:11Kto ci kazał?
29:13Trzeba było mi normalnie płacić,
29:15tak jak innym za robotę, a nie...
29:17Płacić?
29:19A za żarcie i dak nad głową
29:21to kto ci, kurwa, płaci?
29:23Ale ty jesteś moim starym,
29:25a ja jeszcze nie mam osiemnastki.
29:27Weź go, kurwa, rozkuj,
29:29bo skutek olać nie będę.
29:31Co to jest?
29:33Co to jest?
29:35To młody ci tak gębę przetygował?
29:39Traktujesz mnie jak śmiecia,
29:41bo jestem twoim synem.
29:43Tyram tu od rana do nocy za nic.
29:45To sobie sam wziąłem.
29:47Co nie poszło w necie, to spaliłem.
29:49Własnego ojca okradasz?
29:51Do końca życia popamiętasz.
29:53Zostaw go!
29:55Nie wtrącaj się, sprawa rodzinna.
29:57Załatw to bez rękoczynów.
29:59Paragraf jest na to.
30:05Na Gorczaku problemy wychowawcze
30:07załatwiały się tylko w jeden sposób.
30:09Ręcznie. Ale czasy się zmieniają.
30:11Miałem nadzieję, że mój gest
30:13pokaże Sylwkowi, że można inaczej.
30:15Bez przemocy.
30:25Siema.
30:29Nie podłączy.
30:31Jadę do szpitala.
30:33Zgarnąć serę Magdziak.
30:35Czy byśmy przypadkiem nie ustalili,
30:37kto jest kim i co ma do roboty, Pączusiu?
30:39Przecież ty nic nie robisz.
30:41Młodsza zniknęła ze szpitala.
30:45Przecież miał ją pilnować ten twój sieć.
30:47Ale nie upilnował, tak?
30:49Wyszedł za potrzebą na chwilę.
30:51No co mam ci powiedzieć, no?
30:53Ale i tak podejrzewam, że to robota starszej siostry.
30:55Czekam na monitoring.
30:57Zresztą to nie powinno być
30:59przed nim zszyta.
31:01To czekać.
31:03Przecież trzeba ją szukać, a nie czekać,
31:05zanim znajdzie jej ten sukinsyn.
31:07Może jeszcze...
31:21Co jest?
31:29Co jest?
31:31Co jest?
31:33Zabij się, kurwa!
31:35Zabij się, kurwa!
31:39Katował tę dziewczynę,
31:41aż straciła przytomność.
31:43Wyglądało na to, że to Sara,
31:45że ją dopadł i dokończył to, co zaczął.
31:47A co zrobił z młodszą?
31:51Ale po co wysyłał ci te nagrania?
31:53Słuchajcie, ostatnie logowanie do sieci jej numeru było tu.
31:55Czyli gdzie?
31:57Na Gorczaku.
31:59Dokładnie gdzie?
32:01W tym obrębie.
32:03Fuck.
32:13Trzeba by przeszukać cały teren.
32:23Myślisz, że tu to zrobił?
32:27Jeśli tak, to już go tu dawno nie ma.
32:29Tak to się jest.
32:31Sprawdźmy od zaplecza.
32:49Ale my już zamknięte mamy.
32:51Tak nie wolno, co wy?
32:55Co wy robicie?
32:57Nie możecie tu wchodzić.
33:01Nie możecie tutaj tak sobie wchodzić po prostu.
33:03Szefa, pan mnie zabije.
33:05Co wy?
33:07Sprawdź od przodu, ja sprawdzę z zaplecza.
33:09Proszę was, no nie.
33:13Co wy dziewczyny?
33:15W chowanego się bawicie?
33:17Agata!
33:19Są tu obie.
33:21Ja chcę być Sarą.
33:25Nas wam już nie prosi.
33:27Tak, jesteś bezpieczny, tak?
33:29Wy nie rozumiecie.
33:31On ją zabije, jak ona stąd nie ucieknie.
33:33Myśleliśmy, że już nie żyje.
33:35Pomagasz im?
33:37Podobno macie kosę.
33:39Czarny to skurwiel.
33:41Nie wiem, dlaczego się z nim spotykałam.
33:43No i jeszcze Sarę w to wmieszałam.
33:45Lepiej późno niż wcale.
33:49Były całe.
33:51To najważniejsze.
33:53Ale kim była dziewczyna na nagraniu
33:55i kto wysłał ten film?
33:57Nie było wyjścia, tylko zmusić Sarę do gadania.
34:01Wypuście mnie stąd, ja nie mogę tutaj zostać.
34:03My musimy uciekać, mi nie odpuści.
34:05Sara, powiedz mi,
34:07czy to Czarny podpalił mieszkanie?
34:11Posłuchaj,
34:13nie mam po to, żeby ci pomóc.
34:15To Czarny podpalił?
34:19Za to, że go nagrałam.
34:23To ty go nagrałaś.
34:25To było od ciebie.
34:27Z telefonu Magdy wysłałam.
34:35Kiedy to się stało?
34:37Co to za dziewczyna?
34:39Jego.
34:41To znaczy...
34:43pracuję dla niego,
34:45bo on zmusza dziewczyny,
34:47żeby...
34:49żeby pracowały dla niego jako...
34:51Ciebie też zmuszał?
34:59Na początku
35:01traktował mnie jak księżniczkę.
35:05Nawet Magdę dla mnie rzucił.
35:09No a potem się zaczęło.
35:11Co się zaczęło?
35:17Widzicie?
35:21Zmuszanie do seksu.
35:25Z nim?
35:27Czy z kimś innym?
35:29Z nim.
35:33Potem powiedział mi, że
35:35świetnie się spisałam.
35:39I że muszę zacząć pracować
35:41tak jak inne dziewczyny.
35:43Z klientami.
35:47A ta dziewczyna z nagrania?
35:49Co się z nią stało?
35:51Nie wiem. Ja nawet...
35:53Ja nawet nie wiem jak ona ma na imię.
35:55On ją wtedy tak pobił,
35:57że ją prawie zabił.
36:01Czarny nie wiedział, że ja go nagrywam,
36:03bo się schowałam jak wszedł.
36:05A co się z nią stało?
36:09Uciekła ze szpitala jak tylko
36:11odzyskała przytomność.
36:13Potem nie wiem, no nie szukałam jej.
36:15Ja naprawdę chciałam się tylko
36:17od niego uwolnić, dlatego wysłałam mu to nagranie,
36:19bo myślałam, że jeśli on zobaczy
36:21co mam na niego, no to po prostu
36:23zostawi mnie w końcu w spokoju.
36:27Ale nie zostawił.
36:31Przez dwa tygodnie się nie odzywał.
36:35No i myślałam, że
36:37że już mam to za sobą.
36:45A dzisiaj...
36:49Angelika prawie przez niego umarła.
36:57To jest moja wina.
36:59To wszystko...
37:01To wszystko przeze mnie.
37:03Myślałam, że uciekniemy,
37:05no i tylko dlatego mu to wysłałam.
37:09On może ze mną sobie zrobić co chce,
37:11ale nie z Angeliką.
37:13Posłuchaj mnie.
37:15Jeżeli tobie się coś stanie,
37:17to twoja siostra trafi
37:19i do domu dziecka zostanie sama.
37:23No to co ja mam zrobić?
37:27Zaufać nam.
37:29Zaufać nam.
37:45Potoczne.
37:51Dostałem właśnie cynk.
37:53Jestem zajęta.
37:55Ty już nie jesteś. Jedziemy.
37:57To ty sobie wyobrażasz.
37:59Możesz się zamknąć i mi zaufać?
38:07W życiu jest tak, że jak ty komuś pójdziesz na rękę,
38:09to ten ktoś też kiedyś odda ci przysługę.
38:13I to był właśnie ten moment.
38:27Nie no, nie no!
38:29Swobodzili miały być, tak?
38:31Nie wiem.
38:33Stój, policja!
38:39Łapy do góry!
38:41Ustrąń!
38:47Łapy do góry!
38:57Wyłaź, gnoju!
38:59Nie masz szans!
39:05Wyłaź stamtąd!
39:11Rzuć to gówno i wyłaź!
39:17Nie masz szans!
39:19Łapy do góry!
39:27Na chwilę będzie złote!
39:35Brawa!
39:37Chleba, kurwa!
39:39Do góry!
39:41Łapy! Ustrąń!
39:47Leżysz. Leżysz.
39:49Wracasz się?
39:51Wracasz się?
39:55Wstajesz, wstajesz!
39:57Już mi się nie wylizniesz.
39:59Mój kapuś ma przejebane!
40:01To ty masz przejebane, bo do końca emerytury
40:03z pierdla nie wyjdziesz.
40:05Dobra, dobra, koniec tych murewędek.
40:07Sylwek wystawił mi czarnego bez strachu,
40:09że wyjdzie na kapusia.
40:11Był mi winny.
40:13Był mi winny.
40:15Był mi winny.
40:17Był mi winny.
40:19Ale przede wszystkim to mój brat dał mu glejt,
40:21że nikt go nie ruszy.
40:23Tutaj słowo hrabiego jest najważniejsze.
40:25Czy jestem z tego dumny?
40:27A jak mogę być?
40:37Masz chwilkę?
40:39Do usranej śmierci tego nie skończę.
40:43Co tam?
40:45Co tam?
40:47Znowu opierdziel?
40:51Dzięki.
40:55Okej.
40:57Ja również dziękuję.
40:59Co prawda robisz to co chcesz
41:01i włazisz mi w paradę,
41:03chociaż to nie twoja robota,
41:05ale jestem w stanie to zrozumieć.
41:07Co takiego?
41:09Że jest ci ciężko.
41:11Degradacja.
41:13Musi być ciężko
41:15wilkowi w owczej skórze.
41:17Po prostu chciałem tak samo
41:19dorwać tego gnoja jak ty.
41:21No tak, ale musisz pamiętać,
41:23że jesteś tu...
41:25Że jestem tutaj
41:27dzielnicowym.
41:29Myślę, że się dogadamy.
41:31Słodziutki.
41:33No cześć kochanie.
41:35Przepraszam cię, że tak długo,
41:37ale muszę tutaj jeszcze...
41:39Dobra.
41:41Dobrze.
41:43Pieprzyć to jadę.
41:45Gdzie?
41:47Dlaczego tam?
41:49Dlaczego tam?
41:51Dlaczego tam?
41:53Dlaczego tam?
41:55Dlaczego tam?
41:57Dlaczego tam?
41:59Dlaczego tam?
42:01Dlaczego tam?
42:03Patrycja, co ty kombinujesz?
42:11Co robią tu te walizki?
42:21Co tu się dzieje w ogóle?
42:23Wrzeże przywiozłam.
42:25Twoje też. Nie ma za co.
42:27Po co?
42:29Po co?
42:31Wprowadzacie się.
42:37Idź zdejmuj buty, załóż kapcie.
42:39Wiesz jak ja bardzo nie lubię,
42:41jak w butach chodzi się po domu?
42:43O czym ty do mnie mówisz?
42:45Co?
42:47To chyba jest jasne.
42:49Skoro wróciliście na gorczak,
42:51to...
42:53to i do domu też, prawda?
42:55A jak ty sobie to wyobrażasz?
42:59Zobacz.
43:01To jest twój tata i twój wujek.
43:05O!
43:07A tutaj też są obaj.
43:09Zobacz.
43:13Winston Churchill
43:15też zaczynał dzień od szklaneczki szkockiej.
43:17Naleźliśmy szuwarka.
43:21Jego żona,
43:23syn. No i widzisz, że on miał normalne życie.
43:25Dom, rodzinę.
43:27Pomogę ci.
43:29Ja to muszę zrobić!
43:31Nie, nie, nie, spokojnie!
43:33Nie, nie, nie!
43:35Sam się zajmij.
43:37O! Co wy tam w domu ośmioraczki macie?
43:39Razę wyjebali Andrzeja ze służby.
43:41Sporo ma na sumieniu,
43:43ale ten grzech akurat jest najlżejszy.

Recommended