To ostentacyjne chamskie traktowanie trwa do dziś. Polega ono na tym, że tzw. prawdę (ale tylko taką jednostkową - o jednym egzemplarzu) na temat sprzedaży widać tylko przez Tor ("to to jest coś, co mogą widzieć tylko ci anonimowi, tzn. niezidentyfikowani szarzy obywatele, z nieznanym nazwiskiem"; w domyśle: Piotrowi Niżyńskiemu nie wolno widzieć tego całego ruchu internetowego - trzeba tu bowiem dodać, że gdy z nimi współpracowałem, Google w odpowiedzi na moje personalia znajdowało m. in. kilka różnych stron ze sprzedażą mojej książki, Polski współczesny proces polityczny, i sprzedaży to ona może miała nawet kilkadziesiąt w trybie niewidocznym dla mnie, czyli złodziejskim).
Na dowód, że już wtedy im to zgłaszałem, pokazuję filmy już wtedy wrzucone na YouTube, asystujące moim mailom do nich: