Skip to playerSkip to main content
  • 8 months ago
Jedna z najbardziej kultowych bajek trafia u nas na warsztat. Aleksy ma dla Was trochę ciekawostek i informacji o sekretach produkcji. Zdradzimy Wam też jeszcze jeden sekret - w materiale jest ich nawet więcej niż 10.
---
✔ Facebook TvFilmy: https://www.facebook.com/Filmomaniakpl-104320947717013/
✔ Instagram TvFilmy: https://www.instagram.com/tvfilmy.yt/
✔ Nasz główny kanał: https://www.youtube.com/user/TVGRYpl
Transcript
00:00W jednym ze swoich odcinków wspomniałem o tym, jak to udźwiękowienie do filmu Wall-E jest wyjątkowe i zostało stworzone przez niemal jedną osobę.
00:20Rzuciłem wtedy delikatną sugestię, że chciałbym wykonać pełny materiał poświęcony właśnie tej wyjątkowej animacji.
00:26Parę osób wyraziło aprobatę, a dla mnie wasze zdanie jest najważniejsze, także przed wami garść bardzo ciekawych informacji, o których mogliście nie wiedzieć na temat tej uroczej śmieciarki, która wypuszczona na wolność niczym rumba chce odkurzyć cały świat.
00:41Chciałbym powiedzieć, że tytuł jest trochę mylący i tych informacji będzie znacznie więcej niż 10, ale wiecie, 10 to taka fajna liczba.
00:48Leo Messi na przykład w takiej gra koszulce z numerem 10, chociaż nie, czekaj.
00:53W każdym razie opowiem wam dzisiaj trochę ciekawych informacji, a za segment krótkich ciekawostek odpowie... no też ja, ale w innym ubraniu.
01:02Wiecie czym są storyboardy?
01:18Upraszczając, to komiks, który zawiera wszystkie sceny filmu, by dokładniej zobrazować pożądany efekt i najniższym kosztem skonfrontować pomysł z realizacją.
01:27Posiada to niemal każdy film i średnio w animacjach Pixara wykonuje się jak od 50 do 75 tysięcy takich unikatowych rysunków.
01:35Do Wall-E wykonano aż 125 tysięcy, z czego 96 trafiło finalnie do komputera, by zmontować je w taki prowizoryczny film.
01:43Pixar nigdy wcześniej nie korzystał tak z technologii, Wall-E był pod tym względem pionierem.
01:47Co jeszcze ciekawsze, od momentu narysowania pierwszych storyboardów do samego filmu, niewiele zmieniło się w pierwszym akcie, dlatego dziś bez problemu można poznać sceny i połączyć je z tymi rysunkami.
01:58Wszyscy byli kapitanowie statku Axiom noszą imiona i nazwiska po byłych pracownikach Pixara, natomiast sam Axiom ma aż 80 pokładów.
02:09Jak już jesteśmy przy wstępnych etapach, to warto nadmienić, że taka projekcja złożona właśnie z tych rysunków również jest udźwiękowiona.
02:17Zazwyczaj głosy postaci są nagrywane przez najbliższych pracowników, a dopiero w późniejszym czasie przez aktorów.
02:22W tym przypadku pominięto aktorów i można powiedzieć, że te zapychacze nagrane przez zwykłych pracowników Pixara trafiły do samego filmu.
02:30Tak było w przypadku samego Walliego czy Ewy i wielu innych pomniejszych bohaterów, gdzie Wallie został nagrany przez samego Bena Berta, czyli reżysera dźwięków w tym filmie.
02:39Swoją drogą to nie pierwsza rola Bena, w której podkładał głos pod robota.
02:42Jego mocno zmodyfikowany głos można usłyszeć również u R2-D2.
02:46A propos Gwiezdnych Wojen, kiedy Benbert udźwiękawiał tę kosmiczną operę, stworzył około 800 plików dźwiękowych, natomiast Wallie wymagał ich ponad 2400.
02:57W sumie nie wydaje się to specjalnie dziwne, Wallie rozgrywa się głównie na dźwiękach, brak tam słów.
03:02To zdecydowanie film formy, a nie treści w rozumieniu dosłownym.
03:06Tak więc forma obfita w 2400 plików dźwiękowych wydaje się całkiem logiczna.
03:11Dźwięk wiatru na ziemi to tak naprawdę zmodyfikowane nagrania wodospadu Niagara.
03:26Dobrze, że wspomniałeś o dźwiękach, bo proces ich powstawania w tym filmie mi naprawdę imponuje.
03:31Wallie kiedy się poruszał, no rzecz jasna wydawał różne dźwięki.
03:35Bert chciałby różnym prędkościom odpowiadały różne nagrania, tak więc kiedy Wallie jechał powoli, to wtedy możemy usłyszeć stary wojskowy generator prądu na korbkę, który służył do zasilania radia polowego.
03:50Natomiast kiedy robot pędzi niczym błyskawica, to słyszymy rozrusznik ręczny do starego dwupłatowca z 1939 roku.
03:58Wszystko to praktycznie dzieło przypadku, bo Benbert nie szukał specjalnie tych dźwięków.
04:02Wszystko wydarzyło się jakoś tak obok i stwierdził, że brzmi to idealnie.
04:06Tak więc w obu tych przypadkach nagle gdzieś to usłyszał i niedługo potem te przedmioty magicznie pojawiały się w jego studiu.
04:12Można sobie tylko wyobrażać, co jego żona myślała sobie, kiedy do ich domu przychodził kurier, a w paczce miał rozrusznik do silnika z dwupłatowca z lat 40.
04:22Jak już wspomniałeś o prędkości, Wallie mógł rozpędzić się nawet do 32 km na godzinę, a z górki nawet 56.
04:30Policzyłem to. Przed chwilą.
04:39Przed procesem projektowania robotycznych bohaterów przyjęto bardzo ciekawą zasadę.
04:44Brzmiała ona żadnych łokci.
04:46Ale w sensie, że co, że nie możemy używać łokci podczas pracy, czy jak?
04:50Nie, nie. Model głównego bohatera pod żadnym pozorem nie może mieć łokci.
04:54No dobra, ale czemu to ma służyć?
04:57Za tą zasadą stoją dwa ważne powody.
05:00Jeden logiczny jest taki, że jako śmieciarka o względnie humanoidalnych kształtach były mu kompletnie zbędne.
05:06To raz.
05:07A dwa, nie mając łokci, robot i jego ekspresja staje się wyraźniejsza, szersza.
05:12Przez co paradoksalnie zabierając jeden staw, dajemy mu bardziej ekspresywne kończyny i uzyskujemy większe spektrum emocjonalne.
05:19A przypominam, roboty były nieme, także każde inne narzędzie ekspresji było na wagę złota.
05:25Zresztą, co wydaje się wam bardziej ekspresywne?
05:27Jeżeli zrobię tak, czy jeżeli całe ramiona podniosę?
05:32No oczywiście, chyba każdy wybierze to drugie.
05:35Podobny zabieg widzimy w reklamach Lego, kiedy ludziki z żółtymi twarzami mówią...
05:38Hej! Hej! Hej!
05:42Zasada bezłokciowa potem przeniosła się na wszystkie fabularnie istotne roboty.
05:46Stąd też poza Wall-im łokci nie ma Ewa czy Mo.
05:49Jeszcze odnośnie projektowania bohaterów, to ciekawa wydaje się historia, jak ma wyglądać głowa Wall-iego.
05:54Idea pojawiła się podczas meczu bejsbola.
05:57Ktoś podał lornetkę Andrew Stantonowi, czyli reżyserowi filmu i tak się na nią zapatrzył, po czym zaczął ją zginać i zauważył w tym pewną parę idolię.
06:06Kiedy ją mocniej zagiął, to lornetka wydawała się smutna, a kiedy wygiął w drugą stronę, to mogła przyjąć wściekłą minę.
06:12Koncept tak mu się spodobał, że finalnie głowa robotycznej śmieciarki do złudzenia przypomina lornetkę.
06:18W domu Wall-iego można znaleźć ponad tysiąc unikatowych przedmiotów, m.in. dinozaura z Toy Story czy Majka Wazowskiego z Potwory i z Pułka.
06:27Dziesięcioosobowy zespół ponad miesiąc pracował, żeby zaprojektować te przedmioty.
06:32Początkowo zamysł fabularny na tę animację był zgoła inny. Wcale nie miała to być historia o robocie, który finalnie sprowadza ponownie ludzi na Ziemię po setkach lat.
06:47Pośród wielu pomysłów wszystkie posiadały jeden wspólny mianownik, czyli małego robota, który sprząta całą planetę.
06:54Lecz wszystko inne było... inne. Jedna z wersji mówi o tym, że na planetę przylatują turyści. Kosmici dokładnie.
07:01I to była pierwsza wersja, od której wszystko się zaczęło.
07:04John Lasseter, reżyser dwóch pierwszych części auta, podłapał ten pomysł od Petera Doctora, ówczesnego prezesa Pixara.
07:10Ostatecznie Lasseter porzucił ten koncept, ale z wielką przyjemnością kto inny się za niego zabrał i był to Andrew Stanton, który doprowadził już cały projekt do końca.
07:20Kolejny pomysł podmieniał ludzi na statku Axiom na galaretowate stwory, które posługują się dziwacznym językiem inspirowanym katalogiem Ikea.
07:28Po czym momentem zwrotnym całej fabuły było to, że te przezroczyste galarety to tak naprawdę ludzie po wielu latach ewolucji.
07:35Jednak z tego się wycofano, bo wydawał się to zbyt dziwaczny pomysł.
07:38Co ciekawe, same gluty nie przepadły i zostały potem wykorzystane w krótkiej animacji Lifted z 2006 roku.
07:46Podczas produkcji filmu rozmyślano nad tytułem, jaki będzie nosiła nowa animacja Pixara.
07:52Poza głównymi kandydatami, jakim był Wall-E, można znaleźć jeszcze takie propozycje jak Planeta Śmieci czy Out There, co po polsku można tłumaczyć jako... gdzieś tam daleko.
08:03Wall-E pod wieloma względami miał być przełomowy, miał wyznaczać kierunki animacji i po prostu być wzorem technicznym, jak to się powinno robić.
08:11Zresztą chyba nikogo to nie dziwi, bo Pixar jest absolutnym liderem, jeżeli chodzi o jakość techniczną swoich filmów.
08:17Dlatego tutaj do pomocy jako konsultanta zaproszono Rogera Dickensa, wybitnego operatora, którego kadry są w wielu przypadkach dziełami sztuki.
08:25Odpowiadał on za zdjęcie do takich filmów jak Blade Runner 2049, To nie jest kraj dla starych ludzi, 1917, Sicario i wiele innych hitów.
08:35Jego praca przy tym filmie opierała się głównie na tym, jak zaplanować ruch kamery, tak aby wyglądał jakby był prowadzony przez żywego operatora, a nie jeździł w jakiejś wirtualnej przestrzeni.
08:45Co jak dzisiaj wiemy udało się, bo kamera prowadzona jest gładko i naturalnie.
08:49Szczególnie jego praca jest widoczna w sekwencjach mających miejsce na Ziemi, która dziś może przypominać niektóre kadry z Blade Runnera.
08:56Tam odpowiadał za oświetlenie panujące na Ziemi, jak zbudować klimat zniszczonej planety tymi żółto-rdzawymi odcieniami.
09:02Natomiast cały ten zaśmiecony świat wymagał od twórców wycieczek nawet na wysypiska, żeby oddać to jak wyglądają śmieci, jak najlepszą fakturę i jak najlepiej zobrazować to wszystko w tym świecie po katastrofie.
09:18Taka praktyka wycieczek Pixaru jest normą i przy każdym projekcie, nieważne jak bardzo odrealnionym, jakieś prawdziwe miejsce staje się inspiracją.
09:25Niektórzy jadą na wysypisko, a czasami zdarza się podróż do Paryża, by opowiedzieć historię pewnego kulinarnego szczura.
09:31Pierwszy raz, kiedy możemy zobaczyć kolor zielony w filmie pada dopiero w 12 minucie, w momencie kiedy Wallie znajduje roślinkę.
09:41Po ogromnym sukcesie, kiedy krytycy oraz widzowie pokochali Walliego,
09:58Walt Disney Imagineering, czyli sektor firmy odpowiedzialny za parki, rozrywki i wszelkie atrakcje,
10:02zbudował prawdziwego robota w skali 1 do 1, który normalnie się poruszał i wydawał dźwięki.
10:08Raz tylko pojawił się na targach D-23 w 2009 roku, ale potem zaginął.
10:14Znaczy gdzieś go odstawiono i raz na jakiś czas pojawia się w siedzibie Imagineering w Glendale.
10:18Głos autopilota w angielskiej wersji podkłada syntezator mowy.
10:24Oszczędność niemal jak na dworcu w Bydgoszczy.
10:27Ciekawa historia kryje się za imionami głównych bohaterów, choć sądzę, że tę historię możecie znać.
10:33Zaczynając od głównego bohatera, Wallie to tak naprawdę zdrobnienie imienia Walt.
10:37Zgaduję, że znacie jednego Walta, który parał się animacją dawno temu, a dzisiaj jego głowa znajduje się w zandażarce.
10:44To jedna z inspiracji, ale oczywiście Wallie to skrót Always Allocation Load Lifter Earth Class.
10:50Co skrzętnie przetłumaczyli na polski jako wysypiskowy automat likwidująco-lewarujący klasy E.
10:57Bardzo sprytne.
10:58Ewa to natomiast Extraterrestrial Vegetation Evaluator, co po polsku oznacza Ewaluator Adaptacyjny.
11:05Znaczy nie dosłownie, to tylko polska adaptacja imienia.
11:08Jeszcze z ciekawszych mamy zadziornego i upartego MO, co jest skrótem od Microbe Obliterator.
11:14A po polsku Obturator Mikrobów.
11:16Czyli co, w polskiej wersji mamy do niego mówić om?
11:21Om, om, om, om, om i Boże, to już jest koniec odcinka.
11:26Jak to się stało, jak do tego doszło, nie wiem.
11:29W każdym razie, no w tej atmosferze pośpiechu żegnam się z Wami, także do zobaczenia następnym razem.
11:34Muzyka
11:42Dziękuję.
Be the first to comment
Add your comment

Recommended