Bal... bal... Nasz bal... Spójrzcie jaki przepych, bal u Capuletich Tu bywa całe miasto A to ja! Ach to pan domu właśnie, Pokornie witam wszystkich was Och tak nas pięknie wita Pragnę dziś służyć wam bawić się Tu cała jest elita To zabawa / tu cała jest elita/ elitarna, Cel jest charytatywny Trzeba dawać fanty, Żeby ubogi dostał swój grosz... Ach biedni niewidomi /dostaną coś, To jest dla nich święto Mamy wielki dzisiaj wielki bal Na tysiąc par ! Zabawy te zawsze są w szlachetnej sprawie, Trzeba tym naszym biednym cos dać Pomagać im - on to umie to potrafi Po to mam te pieniądze by dać ; Bo tylu jest tych biednych niewidomych ; Ja wydaje jak wiecie nie pierwszy to raz... Bo jego stać jego stać na wydawanie, Mogę pieniądze dać To jest to, mogę mieć na co chce Te pieniądze wydaje zawsze i wszędzie i niech na przybędzie Zabawa teraz się zaczyna teraz będzie bal Ma wielki gest taki bal dla niewidomych zaproszenie tu niełatwo mieć on gości nas w tym ekskluzywnym domu i wiadomo dlaczego zaprosił nas zaprosił nas całkiem bezinteresownie nie wie nikt ile kto kasy ma pieniędzy ma chociaż chciałoby się wiedzieć kto ile ma nie wie nikt kto co ma kto kim jest skąd pierwszy milion z nas ma trzeba się z nim liczyć bo tak się pięknie składa pieniądze to władza a władza to kasa przy władzy będzie nasza i razem tańczącą to w przód a to w bok by jeszcze lepiej coraz lepiej zadbać o siebie w tył i w przód tego tanga krok nie podstawiaj nóg my pójdziemy po pod rękę tak powoli powoli będziemy tańczyli związani palcami bo władz czasem niedobrze prowadzi, troche w tył i w bok
Ciemno coraz ciemniej, Może tez tracimy wzrok Niech dadzą więcej światła nam... Żeby widział każdy co kto ma - skąd to ma ile wart.. Jaka karta... Trzeba umieć tańczyć, to tango To nie walczyk, jak można źle walczyć. To tango to tango To tango dla władzy, co źle się prowadzi to tango elity - przywilej ukryty bierz swoje na boku, do tyłu pół kroku, do przodu na boki... A co?!