Wszyscy słyszą szept, nikt nie słyszy krzyku. Jedno słowo, wielka sprawa. Jedna prośba, wielki szajs. Zagubione dusze potrafią jedynie leżeć wsparte o ścianę. Nie mogę oddychać. Mój tlen odmówił wstępu do płuc. Dlaczego to pustka jest najgorszym z bólów? Pogrążyć się w smutku, posmakować smak koszącej spluwy. Nie chcę pomocy. Chodź, uratuj mnie. Pomóż mi. Jakże krzyczeć, kiedy usta są zaszyte? Tak głęboko pogrążony
Be the first to comment