- 2 days ago
Przyjaciółki - odcinek 315 - 05 marca 2026
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Podpisałem przedwstępną umowę dotyczącą sprzedaży.
00:02Chce pan sprzedać szpitala.
00:04Nie mam innego wyjścia.
00:04Choćbyś pan na uszach stawał, to i tak pan nie uratujesz tego szpitala.
00:09Co się dzieje?
00:10Na wszystkie jego wyskoki tutaj patrzy się przez palce.
00:12Tu nie ma ani jednej dziewczyny, która by przez niego nie płakała.
00:15Nie muszą się państwo na to godzić.
00:16Nic tak nie poprawia dobrych manier jak prawnik.
00:19Proszę spojrzeć.
00:20Jedenasty tydzień.
00:21Jeśli uda mi się donosić tę ciążę, to będziemy w kontakcie?
00:26Tak, tak. Pomożemy sobie.
00:28Nigdy nie przestanę cię kochać.
00:30Dzisiaj w szpitalu był Mario u mnie.
00:33Powiedziałem mu, że zgodziłaś się zostać moją żoną.
00:58Dziękuje.
01:00Dziękuje.
01:01Dziękuje.
01:02Dziękuje.
01:03Dziękuje.
01:33Dziękuje.
01:34Dziękuje.
01:35Dziękuje.
01:36Dziękuje.
01:37Dziękuje.
01:38Dziękuje.
01:39Dziękuje.
01:40Dziękuje.
01:41Dziękuje.
01:42Dziękuje.
01:43Dziękuje.
01:44Dziękuje.
01:45Dziękuje.
01:46Dziękuje.
01:47Dziękuje.
01:48Dziękuje.
01:49Dziękuje.
01:50Dziękuje.
01:51Dziękuje.
01:52Dziękuje.
01:53Dziękuje.
01:54Pani doktor.
01:55Dyrektor Beger prosił, żeby pani do niego przyszła.
01:57Teraz?
01:58Tak.
01:59No prosił, że jak tylko pani przyjdzie do szpitala.
02:01Okej.
02:02Dziękuję.
02:03Proszę.
02:04Czego Beger chce od ciebie?
02:06Skąd mam wiedzieć?
02:08Wiesz, że ostatnio zwalnia?
02:10Pan chyba na głowę upadł, jakby chciał ciebie zwolnić.
02:13Ja pójdę z tobą.
02:14Po co?
02:15Będę cię wspierał.
02:24Zływałeś mnie?
02:25Tak.
02:26Proszę, wejdź.
02:27A to jesteś pilnego, bo ja mam dyżur.
02:29Sama ocenisz.
02:34No dobrze.
02:35Skoro cię śpieszysz, to przejdę od razu do rzeczy.
02:38Chciałbym, żebyś została kierowniczką nowego oddziału ratunkowego.
02:43Dlaczego ja?
02:47Bo uważam, że świetnie się do tego nadajesz.
02:52Jesteś odporna na stres.
02:54Nie dajesz się ponieść emocjom.
02:56Jesteś raczej lubiana, prawda?
02:59Czujesz ducha pracy zespołowej.
03:03No i masz wysokie kwalifikacje.
03:06To chyba wystarczy.
03:08Czy ja mogę się nad tym chwilę zastanowić?
03:14Słuchaj, to może zróbmy tak.
03:16Zgódź się na próbny miesiąc.
03:18Może dwa.
03:19A potem ostatecznie zdecydujesz.
03:21Wiesz, sytuacja w szpitalu zmienia się dynamicznie.
03:25Nikt nie wie, co będzie za dwa miesiące.
03:36O, tu jest.
03:37Cześć.
03:57Dziekuję.
04:01Poczekaj, poczekaj.
04:06Uwaga!
04:09Dawaj na kolana.
04:14Dzień dobry. Potrzebujemy lekarza. Wody odeszły.
04:27Dzień dobry.
04:29Mam pacjentkę do porodu.
04:32Dobrze.
04:34Pierwsze piętro do windy.
04:35Wiadomo.
04:42Dzień dobry, pani.
04:44Dzień dobry.
04:44Dzień dobry, Weroniko.
04:45Dzień dobry.
04:50Proszę zabrać panią do mojego gabinetu.
04:53A ty co tu robisz?
04:59Przywiastałem siostrylę, a co?
05:01Myślałem, że musisz się ukrywać.
05:04A, widzisz.
05:06To źle myślałeś.
05:09Ty zostajesz.
05:10Zbadam twoją siostrę i poproszę cię do gabinetu.
05:21Z tym skierowaniem zgłosi się pan do diabetologa.
05:25Dobrze?
05:25To jest skierowanie do diabetologa.
05:28Dlaczego pan nie używa aparatu?
05:29Przecież ja dobrze słyszę.
05:31Co się drzesz?
05:33Jestem.
05:34Spóźniłaś się.
05:35Bo dyrektor mnie wezwał.
05:37Czego chciał?
05:37Kobieta, 74 lata, zgłoszenie do mieszkania.
05:42Utrata przytomności i upadek bez świadków.
05:44Pogotowie wezwała córka.
05:45Jak przyjechaliśmy, pani była już przytomna,
05:47ale splątana.
05:48Brak kontaktu słownego.
05:50Saturacja 97, cisienie 141,85, tętno 92.
05:54Urazy głowy?
05:55Nie, brak widocznych urażeń.
05:58Dobrze.
05:58Justyna, wpisałam badania krwi.
06:02Zrobimy teka głowy, a później RTG kliatki piersiowej.
06:07Nicio? Czego chciał?
06:13Zaproponował mi, żebym została kierowniczką oddziału ratunkowego.
06:18Jakiego oddziału ratunkowego?
06:20No, naszego, tego nowego.
06:24I nie zgodziłaś się, tak?
06:26A dlaczego miałabym się nie zgodzić?
06:28Bo to czy nie jest do niczego potrzebne?
06:30Przecież ty masz mało problemów.
06:34Przecież to jest bardzo trudna, niewdzięczna robota.
06:36Z dziesiątki pacjentów, z dziesiątki różnych przypadków.
06:39Masz mało problemów w życiu?
06:43Zgodziłam się.
06:46I nie spytałaś mnie o zdanie?
06:50Poprosił mnie, żebym dała mu odpowiedź jak najszybciej.
06:54A my porozmawiamy wieczorem w domu.
06:57Okej?
06:58Mam dyżur.
07:00A Jurka tam...
07:01Muszę iść, sorry.
07:07Czyli nie było żadnego skurczu?
07:10No nie, ale odeszły mi wody.
07:14Tak się czasami zdarza.
07:16Ale rozwarcie jest minimalne.
07:18Co to znaczy?
07:19To znaczy, że jeszcze chwilę poczekamy na ten poród.
07:21To nie jest kwestia najbliższych godzin.
07:23No kurczę, ile on nam każe jeszcze czekać, no?
07:27Ale wam też nie powiedział, o co chodzi?
07:36Pan dyrektor zaprasza.
07:46Doktora pierwsza?
07:47No dobra.
07:52Ja tu jestem najmłodsza starzem, najstarsza wiekiem.
07:55Idę.
08:04Kiedy pan sobie to zrobił?
08:12Brat złamał rękę trzy tygodnie temu.
08:14Spadł z roweru.
08:15I też do nas trafił?
08:19Nie, nie.
08:19Do innego szpitala.
08:21Ja mam gdzieś tutaj wypis.
08:22Nie, nie.
08:22Proszę nie szukać.
08:23To teraz jest nieważne.
08:24My i tak musimy zrobić nowe prześwietlenie.
08:27Proszę mi jeszcze powiedzieć,
08:28co się z tym gipsem stało.
08:31No brat cały czas coś przy nim majstrował.
08:34Mówił, że go uwiera.
08:35Ja prosiłam, żeby tego nie ruszał,
08:36ale on, no...
08:38No ciężko do niego dotrzeć.
08:41Pozwoli pan, że ja obejrzę.
08:43Bartuś.
08:44Bartek.
08:45Jest wszystko dobrze.
08:49Proszę pana, ten gips to już się i tak do niczego nie nadaje.
08:52My musimy go ściągnąć i założyć nowy.
08:56Proszę mi pokazać.
08:57Bartek.
09:00Bartuś, jesteś bezpieczny.
09:02Bartuś.
09:02KTG wygląda wzorowo.
09:24Zrobimy jeszcze badanie krwi.
09:27Dobrze?
09:27Zaraz przekażę pielęgniarce, gdzie panią położyć
09:31i już do pani wracę.
09:33Jasne.
09:35Przepraszam.
09:35Dlaczego ona nie będzie rodzić?
09:45Co to znaczy?
09:46Nie zaczęła się jeszcze akcja porodowa.
09:48Przecież wody odeszły.
09:49Tak się czasami zdarza.
09:50A to nie jest niebezpieczne dla dziecka?
09:51Nie.
09:51Serio uważasz, żebym nic z tym nie zrobił?
09:56Ja tylko pytam.
09:58A ja uważam, że próbujesz podważyć moje kompetencje,
10:00dlatego że masz ze mną problem.
10:03Ty tutaj jesteś lekarzem.
10:05To jest twoja odpowiedzialność.
10:06Cześć, Marcin.
10:19O nie, będziesz mnie naświetlała?
10:21Panie Bartku, to jest jedyny sposób, żebyśmy się dowiedzieli,
10:25co się dzieje z pana ręką.
10:27Nie, od tego można raka dostać.
10:29To znaczy, ja rozumiem pana obawy,
10:31ale proszę mi wierzyć, że taka ilość promieniowania
10:34na pewno niczym nie grozi.
10:37Nie zachoruję pan.
10:38Zawsze tak mówicie.
10:40Ja na przykład miałam robione prześwietlenie bardzo wiele razy
10:44i proszę mi wierzyć, że nie mam żadnego raka.
10:47No inaczej się nie dowiemy, jak panu pomóc.
10:50Proszę, zapraszam pana.
10:52Proszę ze mną.
10:58Zaczego jej zwolniłeś?
11:01Wyświadczyła mi przesługę.
11:02Będą mogły szybciej poszukać sobie roboty.
11:06I to jest twój pomysł na ratowanie szpitala?
11:10Nie.
11:11A masz jakiś?
11:13Wiesz mi, gdybym miał, to pierwsza byś się o tym dowiedziała.
11:18Powiedzmy, że minimalizuję straty.
11:21Mhm.
11:22Mhm.
11:23To może mnie też zwolnij?
11:24Oj nie, nie.
11:25Ty się szpitalowi akurat bardzo opłacasz.
11:28A myślałam, że trzymasz mnie z sympatii.
11:30Ja.
11:31Nie.
11:31Ja.
11:32Uwaga.
11:32Ja.
11:33Wymyśl coś.
11:33Dzień dobry.
12:03Dzień dobry.
12:33Dzień dobry.
13:03Dzień dobry.
13:05Dzień dobry.
13:07Dzień dobry.
13:09Dzień dobry.
13:11Dzień dobry.
13:13Dzień dobry.
13:15Dzień dobry.
13:17Dzień dobry.
13:19Dzień dobry.
13:21Dzień dobry.
13:23Dzień dobry.
13:25Dzień dobry.
13:27Dzień dobry.
13:29Dzień dobry.
13:31Dzień dobry.
13:33Dzień dobry.
13:35Dzień dobry.
13:37Dzień dobry.
13:39Dzień dobry.
13:41Dzień dobry.
13:42Dzień dobry.
13:44Dzień dobry.
13:45Dzień dobry.
13:46Dzień dobry.
13:47Dzień dobry.
13:48Dzień dobry.
13:49Dzień dobry.
13:50Dzień dobry.
13:51Dzień dobry.
13:52Dzień dobry.
13:54Dzień dobry.
13:55Dzień dobry.
13:56Dzień dobry.
13:57Ręka złamana trzy tygodnie temu.
13:58To nie jest nasz pacjent.
13:59Próbował sobie sam zdjąć gips.
14:01Ups.
14:02Niestety.
14:03Trzeba to zoperować.
14:04Zobacz.
14:05Tu i tu źle się zrosło.
14:06No, widzę.
14:07Nic nie wymyślę.
14:08Ale jakby co, to mogę go dzisiaj wziąć i złożyć.
14:11Dobra, to ja pogadam z pacjentem i dam ci znać, ok?
14:14Dobra.
14:15Dzięki.
14:26Panie Bartku, ortopeda widział pana zdjęcia.
14:31No niestety.
14:32Ta ręka się źle zrosła.
14:34Może to jest przez ten zepsuty gips, może przez coś innego.
14:37Tak naprawdę teraz to nie ma znaczenia.
14:39Po prostu musimy operować.
14:40Ale jest dobra informacja, że ortopeda może przyjąć pana już dzisiaj.
14:44Nie naciągniesz mnie oszustko.
14:46Słucham?
14:47Operacja?
14:49Bartosie.
14:50Ile za to będziesz chciała?
14:51Panie Bartku, po pierwsze to nie ja będę operować,
14:55a po drugie to jest szpital państwowy,
14:57więc jeśli też ma pan ubezpieczenie, to będzie ona darmowa.
15:01Kłamiesz.
15:03Tylko pieniądze mam w głowie.
15:05Ja to zgłoszę na policję.
15:07Bartek, proszę cię nie rób wstydu.
15:09Bo co ty mnie tu przywiozłaś?
15:11Bo mi mówiłaś, że cię przecież ręka boli, nie pamiętasz?
15:15Wszystko w porządku?
15:17Tak, tak, Zadeusz. Dzięki.
15:20Panie doktorze, bardzo panią przepraszam, proszę się nie gniewać.
15:23On naprawdę nie wie co mówi.
15:25Czy możemy porozmawiać na osobności?
15:29Ja poproszę Tadeusza, żeby został z pani bratem na chwilę, dobrze?
15:33Dobrze.
15:34Dziękuję bardzo.
15:35Za nas przyjdę, Bartek.
15:37Dzień dobry.
15:39Proszę sobie usiąść tam na kanapie.
15:43Dam pani wody.
15:45Dziękuję.
15:47Nienawidzę go zabierać do ludzi.
15:50Zawsze taki wstyd.
15:52Proszę mi powiedzieć, czy...
15:54Dziękuję.
15:56Pani brat był kiedyś diagnozowany przez lekarza psychiatra?
16:00A on nie chce się leżyć.
16:02Czyli nie?
16:08Od śmierci mamę mu się pogorszyło.
16:10A ja...
16:12Ja mam dzieci, nie mogę się nim zajmować non-stop.
16:15I on się cały czas coraz bardziej odkleja i gada takie właśnie głupie.
16:20Ja już tego nawet nie słucham.
16:22Ale zdaję sobie pani sprawę z tego, że jemu samo to nie przejdzie.
16:27On naprawdę potrzebuje profesjonalnej pomocy.
16:32Był raz u psychologa czy psychiatry.
16:36Jak jeszcze pracował, to dostał skierowanie.
16:39Ale pani doktor...
16:42My mieszkamy na wsi.
16:44Nie ma kto go zawodzić na te wszystkie konsultacje.
16:48On sam nie pojedzie.
16:50Powiedział, że nie i już...
17:02Raz dostał takiego...
17:04Szału wezwałam policję.
17:07Przepraszam.
17:09Przyjechali.
17:11Spisali.
17:13I tyle.
17:15Nie ma obowiązku leczenia, a...
17:18A nie zrobił nikomu krzywdy, więc...
17:24Rozumiem.
17:25A ja już po prostu nie mam siły naprawdę.
17:27Nie mam siły.
17:28Nie.
17:29Proszę się nie denerwować.
17:31Yyy...
17:32Przepraszam.
17:34Postaram się pani pomóc.
17:36OK?
17:37Nie wiem.
17:39Przepraszam, to jakaś zasadzka?
17:43Chce mnie pani oskarżyć o napaść, pozwać i zniszczyć finansowo?
17:48Bardzo kusząca propozycja, przemyślę.
17:51Przyszłam w sprawie pani Maji Skawiny.
17:53Mam tutaj porozumienie.
17:55Dla pozna się pan?
17:59No dobrze, proszę.
18:06Miałam pana za gościa, który nie ustąpi.
18:08I to wcale nie dlatego, że ma rację, tylko dlatego, że po prostu nie chce odpuścić.
18:13Oczywiście, że zawsze mam rację.
18:17To co się tutaj stało?
18:21Powiedzmy, że mam większe problemy.
18:23Muszę być kolosalne, skoro przysłoniły pańskie jego.
18:28Przepraszam.
18:29To było zbędne.
18:35Właściwie to chciałam jeszcze o coś zapytać, bo...
18:39Słyszałam, że zwolnił pan sporo osób.
18:42To znaczy, że szpital ma problemy finansowe, tak?
18:45Nie.
18:47Nie, już nie.
18:48Nie ma żadnych problemów, ponieważ za dwa miesiące przestanie istnieć.
18:53Co takiego?
18:54Został sprzedany przez rektora.
18:56Nowy nabywca, jakby to powiedzieć, ma inne plany wobec tej nieruchomości.
19:02Więc...
19:04Na pewno nie będzie tu szpitala.
19:06Mhm.
19:07Więc jeśli chce się pani ze mną wykłócać o prawa pracownicze, no to nie jestem już adresatem tych zażaleń.
19:12Oczywiście panie dostaną odprawę, wynagrodzenie. Wszystko będzie po Bożemu. Proszę się nie martwić.
19:21Nic się nie da zrobić?
19:22A ma pani kilkadziesiąt milionów?
19:25Wtedy moglibyśmy już licytować nabywcę.
19:28No właśnie, ja też nie.
19:32No cóż, no... Szpital...
19:35Nie był dochodowy dla uczelni.
19:37Zaczął generować straty.
19:40No więc tak.
19:41A skąd pan o tym w ogóle wie? To jest jakaś oficjalna informacja?
19:46Nie, nie, ale rozmawiałem z nabywcą i...
19:50Właściwie to się już wydarzyło, także...
19:53Nie ma o czym mówić.
19:55A umowa, kupna, sprzedaży? Mogłabym ją zobaczyć?
20:01Tak, tak. To ja do państwa dzwoniłam.
20:03Jestem lekarką z oddziału ratunkowego w Leśnej Górze.
20:06Ja wiem, że u państwa aktualnie nie ma miejsca, ale czy mogłaby mi pani udzielić informacji,
20:10czy w najbliższym czasie...
20:15Aha.
20:16Przez miesiąc nie ma szans.
20:19Rozumiem.
20:22Dziękuję. Do widzenia.
20:35No szybko to tak tutaj nic nie widzę, ale...
20:37Mogłabym ją przejrzeć dokładniej.
20:41Wie pani, że nie mogę zaproponować za to żadnego wynagrodzenia.
20:44W tym szpitalu uratowano mi życie.
20:47Spotkałam też swojego syna, któremu też uratowaliście życie.
20:49Mam wobec was dług, który bardzo chętnie spłacę.
20:55Proszę mi to przesłać na maila.
20:58A tylko pani mecenas...
20:59Tak?
21:01Bardzo proszę, żeby ta rozmowa została między nami.
21:04Oczywiście.
21:05Nie chcę siać paniki w szpitalu.
21:06To chodzi o dobro pacjentów. Rozumie pani?
21:09Tak, oczywiście. Do widzenia.
21:10Do widzenia.
21:29A co, tylko jeden?
21:30Nie mówię. Masz jakiegoś znajomego psychiatra?
21:36A co, potrzebujesz?
21:38A co, potrzebuję?
21:40Dobra, bez żartów.
21:42Pracujesz w szpitalu?
21:44Ale najpierw powiedz, o co chodzi.
21:45Trafił to nas na SOR pacjent po prostu ze złamaną ręką, ale ja nie jestem psychiatrą, nie mogę go zdiagnozować, ale człowiek ewidentnie potrzebuje pomocy.
22:02Przyjechał ze swoją siostrą, ma tylko ją i...
22:07Zresztą, nieważne, zależy mi, żeby im pomóc.
22:11Mogę mu oczywiście wypisać skierowanie, ale wszędzie, gdzie dzwonię, nie ma miejsca.
22:15No właśnie.
22:16No i nie powinnaś pracować na SOR-ze.
22:18Nie nadajesz się do tej roboty.
22:20A dlaczego przepraszam?
22:21No dlatego, że się za bardzo przejmujesz.
22:26Dobrze, fajnie, dzięki, pomogłyśmy bardzo.
22:28Ale czekaj, no już.
22:35Halo? Hej, hej Andrzej.
22:38Nie tym razem, nie.
22:40Ale, wiesz co, mam szczerze, to taką niecierpiącą zwłoki sprawę. Szczegóły przekaże ci moja żona.
22:47Okej?
22:48Dzień dobry.
22:49Dzień dobry.
22:50Dzień dobry.
22:51Dzień dobry.
22:52Dzień dobry.
22:53Dzień dobry.
22:54Dzień dobry.
22:55Jeszcze pracujemy do końca miesiąca. Co pani się tak pakuje?
22:57Życzę by nic nie zapomnieć.
22:58No, człowiek się tak przywiązał. Myślał, że to nastałe.
22:59Kochano, nic nie jest na zawsze. Życie to ciągła zmiana, prawda?
23:04Tak.
23:05W końcu, czym my się w ogóle przejmujemy, co? Było, minęło. Słuchajcie, robimy pożegnalną imprezkę?
23:12Lucyna, chyba z Tybę. Po moim tropie. Koniec tych smutasów. Kurczę, dziewczyny. Każdy pretekst jest dobry, żeby się zabawić.
23:27Ale kogo zaprosimy, Lucyna?
23:29Może panią mecenas? To co? O dwudziestej w Kroplówce? Nie mam dla was dobrych wiadomości. O Jezu, słuchajcie, nie przejmujmy się. Znajdziemy sobie nową, lepszą pracę. To co, dwudziesta?
23:55Ja nie mogę akurat, wiecie, bo nie chcę zostawić Błażeja samego w domu. Rozumiem, dziecko jest najważniejsze. No to. No to. No to. Robimy imprezkę wieczorem.
24:10Dobrze.
24:18Wypisałam pani skierowanie. Tutaj, w tym szpitalu, tu jest adres. Czeka na brata miejsce. Tylko musi go pani tam zawieźć. Najlepiej jeszcze dzisiaj.
24:28I co? I będzie mógł tam zostać? I pomogą mu? Na pewno. Ja umówiłam się z lekarzem, że jak tylko uda się brata ustabilizować, to będzie mógł wrócić do nas na operację ręki. Tylko on się musi na to zgodzić.
24:43Boże. Dziękuję pani. Ja tutaj pani zostawię swój numer. I gdyby coś się działo, to proszę dzwonić.
24:53Naprawdę bardzo dziękuję. Bartusie. Zobacz, Bartusie. Bartusie. Zobacz. Zobacz, Bartusie.
25:08Bartusie. Będzie dobrze.
25:13Coś jest chyba nie tak. Co się dzieje? Mały się nie rusza.
25:31Może śpij. Daj spokój. Takie maluchy ciągle śpią.
25:38Jak chcesz mogę iść po lekarza. Chcesz?
25:40Nie wiem. Nie.
25:44A może ty byś coś zjadła?
25:46No, musisz jeść, żeby mieć siły. Daj spokój. Na co masz ochotę?
25:51Obojętnie. Coś ciepłego.
25:55Dobra. Zobaczę, czy będzie coś, co lubisz.
25:59Zaraz wracam. Nie uciekaj nigdzie.
26:08Zobacz, czy to nie jest mąż Blanki?
26:10To on żyje jednak?
26:12Oczywiście ja też gdzieś go kiedyś tam widziałam, ale...
26:14Ale jak?
26:16Proszę.
26:26Pani doktor, gdy będzie miała pani chwilę, to zapraszam do mnie. Chciałbym porozmawiać.
26:32A to my przeszliśmy z powrotem na pani, pan?
26:36Dobrze, Max. Słucham, panie dyrektorze.
26:40Teraz?
26:42No dobrze. Wolałbym jednak, żebyśmy przeszli do mnie.
26:46A ja bym wolała, żebyśmy mieli to już z głowy.
26:49Naprawdę.
26:50Zapraszam.
26:57Właśnie kończę dyżur.
27:00I chciałem zapytać, jak się pani czuje?
27:03Wszystko w porządku?
27:06To pewnie tylko moje nerwy.
27:09Co się dzieje? Proszę mówić.
27:12Mam wrażenie, że mały przestał się ruszać.
27:15Ale od kiedy?
27:17Na USG wywijał.
27:19Od paru godzin.
27:21Nie chciałam panu co chwilę zawracać głowy.
27:23Mną się proszę nie przejmować, to pani tu jest najważniejsza.
27:26Coś się dzieje?
27:28Zaraz zrobimy badanie.
27:45To zobaczyłeś?
27:47Poród jednak będzie dzisiaj.
27:49Coś się stało?
27:51Musimy zrobić cesarkę. Mały okręcił się pępowiną.
27:53Halo, pani Beatko. Proszę przygotować salę.
27:57Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Wszystko będzie dobrze.
27:59Wszystko będzie dobrze.
28:01Wszystko będzie dobrze.
28:03Tak, wszystko będzie dobrze, ale ty musisz tu poczekać.
28:05Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
28:07Wszystko będzie dobrze.
28:09Wszystko będzie dobrze, ale ty musisz tu poczekać mnie.
28:11Wchodź.
28:43Muzyka
29:12Bartosz, spokojnie.
29:22Bartek, usiądź. Proszę cię, no.
29:24Państwo jesteście z Leśnej Góry, tak?
29:26Tak, dzień dobry. Mam skierowanie.
29:28Ja wiem, ja wszystko wiem, rozmawiałem z Julką.
29:30Proszę mi posłuchać.
29:32To potrwa.
29:34Przyjmę dzisiaj brata,
29:36ale przywieźli mi teraz dwa ciężkie przypadki.
29:38Muszę się nimi zająć w pierwszej kolejności.
29:40Poczekacie?
29:41Dobrze, jasne, przejście.
29:43Przepraszam, naprawdę robię, co mogę.
29:45Nie odchodźcie stąd.
29:47Tam jest automat z kawą.
29:49Można wziąć też coś do jedzenia.
29:51Dobrze, tak. Dziękujemy bardzo, dziękujemy.
29:53Kpiny.
29:55Kpiny.
29:57Kpiny sobie z ludzi robią!
29:59Wariatkowo!
30:01Tu jest wariatkowo!
30:03Proszę cię, Bartek!
30:05Bartek!
30:07Bartek!
30:13Wszystko w porządku.
30:15Zdrowy chłopak, siostra również.
30:17Niedługo będzie już mógł ich zobaczyć.
30:27Franka, ja nie wiem, czy z tym śpiewaniem to jest dobry pomysł.
30:29Kurde, ja nie umiem śpiewać.
30:31Jaką lubisz piosenkę?
30:33Jaką lubisz piosenkę, Lucyna?
30:35Wybierzcie coś.
30:36Dobra, propozycja.
30:37Wybierajcie.
30:38Tadek, puszczaj go.
30:39A co to jest?
30:40O, to jest to!
30:42Gdzie się wyświetlać?
30:43Nie znam.
30:44To poznasz.
30:45Ale musisz się skupić teraz.
30:46Skupij się.
30:47Ile z tych kast, że...
30:48I...
30:49Niech ci się spełni, to o czym marzysz.
30:53Bo czas się wierni.
30:54Gliście się wsiada, śpi po obiedzie.
31:00Gdzie możesz latar.
31:02Daj ci się szczęści, by...
31:04Nie chcę tęsknić i kogo wybić.
31:08Niech ci się darzy, niech się powodzi.
31:14I nie jest z okazji, tylko urodzi.
31:19Niech ci się darzy, niech się powodzi.
31:23I nie jest z okazji, tylko urodzi.
31:31Jest pan z nim wszystko w porządku.
31:33Zdrowy, piękny chłop.
31:35A kiedy wyra się obudzi?
31:38Wkrótce.
31:39Musiałem zastosować znieczulenia ogólne, bo to była nagła operacja.
31:44Nie mogłem zrobić znieczulenia rdzeniowego, bo działa wolniej.
31:50Nie chciałem ryzykować.
31:52Jasne.
31:54Działa wolniej.
31:55Nie chciałem ryzykować.
31:56Jasne.
32:00A.
32:09Za chwilę cię, mama, przy tym zobaczysz.
32:11Niech ci się darzy, niech się powodzi.
32:26Niech ci się darzy, niech się powodzi.
32:29Niech w okazji, tylko urodzi.
32:33Dobry wieczór, możemy się dołączyć.
32:37Zapraszamy.
32:38My się tu właśnie żegnamy.
32:40No właśnie.
32:41Ja też.
32:43Co ty mówisz?
32:45Zwolił cię?
32:48Jest ok, nie robimy dramatu, mamy inne propozycje.
32:51To wiadomo, tylko wiesz, co tu się ostatnio od pewnego czasu dzieje.
32:55No to, dzisiaj się nie będziemy nad tym zastanawiać.
32:58Dzisiaj się bawimy, tak?
32:59Ale pani doktor, mamy taką tutaj tradycję, że na pożegnanie każdy śpiewa piosenkę.
33:04Ale nie, nie, nie.
33:06To może być trudniejsze niż zwolnienie.
33:10Ale muszę się nie martwić.
33:12Będzie tekst, muzyka, my będziemy pomagać.
33:14A tam będzie tekst?
33:15A to czekaj, ja muszę wziąć okulary.
33:18Lili?
33:19A to czekaj, chyba znam, ale...
33:21O!
33:22I tu?
33:23Zobaczył ją tak bardzo blisko.
33:28Tak naturalnie przepięknął Lili.
33:31I zapamiętał kolory i wszystko.
33:34Już zakochany był, tak zakochany był.
33:37Ja jego oczach było lśnienie.
33:39Kolory barwy i jej odcienie.
33:42I jeszcze ta obietnica dana.
33:45Ja namaluję Lili dzień.
33:47A ja jestem po akademii medycznej, nie muzycznej.
33:52Naprawdę.
33:53Stefan!
33:54Długo dłużsiedzisz?
34:07Kiedyś wydawało mi się, że zwalnianie ludzi sprawi mi przyjemność.
34:15Można się odegrać.
34:17No i?
34:18A czuję się jakbym przykładał rękę do...
34:23Do śmierci tego szpitala.
34:27No jak chrzanić to?
34:28Czekaj, czekaj, czekaj.
34:30Bo wiesz, że to brzmi jakbyś...
34:32Biał jakieś uczucia?
34:33Empatię?
34:34No i przestań się nabijać ze mną.
34:35Mam coś.
34:36No.
34:37Może pani mówić, Gloria, o wszystkim wie.
34:39Tak.
34:40Ugoda wstępna i umowa o sprzedaży szpitala została podpisana przez rektora bez zgody ministra zdrowia.
34:47A jest konieczna.
34:48A można coś z tym zrobić?
34:49Może pan podważyć te transakcje.
34:50Oczywiście to jest tylko uchybienie formalne.
34:51Więc jak unieważni pan tę umowę, no to rektor może podpisać następną.
34:53Ale to już jakiś punkt zaczepienia, tak?
34:54Tak, tak.
34:55Ma pan kartę w ręku.
34:57To znaczy może nie asa, ale zawsze.
34:58Dziękuję.
34:59Spłacam długi.
35:00Dziękuję.
35:01Dziękuję.
35:02A jest konieczna.
35:03A można coś z tym zrobić?
35:04Może pan podważyć te transakcje.
35:06Oczywiście to jest tylko uchybienie formalne.
35:08Więc jak unieważni pan tę umowę, no to rektor może podpisać następną.
35:11Ale to już jakiś punkt zaczepienia, tak?
35:14Tak, tak.
35:15Ma pan kartę w ręku.
35:16To znaczy może nie asa, ale zawsze.
35:19Dziękuję.
35:22Spłacam długi.
35:30Rozumiem, panie Agnieszko. Bardzo mi przykro.
35:38Okej, proszę zadzwonić jak tylko brat się znajdzie.
35:44Do widzenia.
35:49Pamiętasz takiego gościa z ręką w gipsie? Był tu wczoraj.
35:54Ten, co się awanturował? Pamiętam.
35:57A nie było go przypadkiem dzisiaj?
35:59Niechłabym.
36:00Nazywam się, panie.
36:01Nazywam się, panie.
36:02I byłem.
36:03Próbuję z nich bymą.
36:04Niechłabym.
36:05Pamiętam, panie.
36:06Kaszliwisko osoby.
36:07No, panie.
36:08Zmąży.
36:09Pozdrawiam się, panie.
36:10I myślizmy.
36:11Zmążyłam się.
36:12Próbowałam się, panie.
36:14Chfenduję...
36:15Niechłabym o tym.
36:16Niechło mnie.
36:17Zmążyłam się...
36:18No.
36:20Niechłabym...
36:22...
36:23...
36:24...
36:27Niechłabym...
36:28No nie! Kto tu przyszedł? Hej! Kto przyszedł do cioci? Hej, księżniczko!
36:36No, przyszliśmy do doktora Tretera, ale widzę, że szybko tam nie dotrzymy.
36:39Nie dotrzecie. Nie dotrzecie, bo zostaniesz z ciocią, prawda?
36:43Nie!
36:54Dzień dobry, Maksym Jan Beger.
36:56Jestem dyrektorem szpitala w Wiesniegórze. Chciałbym rozmawiać z dyrektorem.
36:59Był pan umówiony?
37:00Proszę powiedzieć, że chodzi o sprzedaż szpitala. Na pewno mnie przyjmie.
37:13Proszę.
37:20Dziękuję.
37:28Umowa sprzedaży szpitala jest nieważna.
37:32A niby dlaczego?
37:34Ponieważ zabarł ją pan bez zgody ministra zdrowia.
37:39Tylko formalność unieważnie tę umowę i podpiszę następną.
37:44Już ze zgodą.
37:46A nie uważa pan, że się zdenerwują, jeśli się dowiedzą, że działał pan za ich plecami?
37:54Pan znowu próbuje mnie szantażować.
37:57Nie. Nie, wręcz przeciwnie.
38:00Ja po prostu bardzo pana proszę, żeby wstrzymał się pan ze sprzedażą.
38:04A co panu tak zależy? Znajdzie pan sobie lepszą pracę?
38:07Te szpital bardzo dużo dla mnie znaczy.
38:12Błagam pana. Niech mi pan da więcej czasu.
38:16Ma pan pół roku.
38:26Co się dzieje? Co się dzieje?
38:41Cześć.
38:42Cześć.
38:43Cześć.
38:44Gratuluję.
38:45Cześć.
38:46Cześć.
38:47Co to za piękny chłopak.
38:49Siuś.
38:50Nie mogę się na niego napatrzeć.
38:52Patrz, jakie maroczki malutkie.
38:54Patrz, jakie poluśki.
38:56Przywiozłem ci kilka rzeczy.
38:59Ja sama po porodzie nie miałam w ogóle głowy do zakupów.
39:02Znowu takie drobne.
39:04Co zniemy ci bardzo.
39:12Mario wczoraj był?
39:13Tak.
39:18A nie boisz się, że sprowadzi na was jakieś zagrożenie?
39:21Wiesz, co mam na myśli?
39:23Podobno już go nie szukają.
39:29Już, już, już, już.
39:31Tak, tak, tak.
39:32Tak, tak.
39:41Proszę.
39:51Chciałem ci podziękować za to, co wczoraj zrobiłeś dla mojej siostry.
40:01Urytowałeś ją.
40:04Ją i przede wszystkim dziecko.
40:08Dziękuję.
40:12Pewnie nie powinienem tego mówić,
40:14a tym bardziej dobrze ci życzyć,
40:16ale jeśli już moja żona ma z kimś być,
40:19to dobrze, że to jesteś ty.
40:24Porządny z ciebie człowiek.
40:35Jeszcze raz głęboko.
40:37Pani doktor,
40:45jakiś pacjent przyszedł,
40:46jest w poczekalni
40:47i twierdzi, że musi z panią koniecznie porozmawiać.
40:50Ma rękę w gipsie
40:51i twierdzi, że wczoraj też to był.
40:53Okej.
40:55Tadeusz, możesz przejąć badanie?
40:57Jasne.
40:58Płuca są okej.
40:59Już idę.
41:02To zmierzmy dzisiaj.
41:08Pamiętam go.
41:09Tak, pamiętam go.
41:10Dzięki.
41:13Cieszę się, że pan przyjechał.
41:14Pana siostra bardzo...
41:15Siostko ty!
41:16Siostko ty!
41:17Osiostko ty!
41:18Osiostko!
41:19Osiostko!
41:20Udostał go!
41:21Ty, dozostał go!
41:23Ej!
41:24Bezwijcie obronę!
41:25Siostko!
41:26Uspokój się!
41:27Co ty się dzieje?
41:28Dalej!
41:29Osiostko ty!
41:30Bezwijcie obronę, no!
41:31Osiostko!
41:32Osiostko!
41:37Sorry.
41:39Czekaj.
41:47Musisz o czymś wiedzieć.
41:49Zwłaszcza, że to dotyczy też ciebie.
41:52Wracam do swojego starego życia.
41:55Co to znaczy?
41:56To znaczy, że...
41:58Będę miał imię, nazwisko, PESEL
42:01I całą resztę przebiejów, które z tego wynikają.
42:08I nie boisz się, że cię...
42:09Nie.
42:10Nie.
42:12Nie, ich już nie ma.
42:15W sensie jestem bezpieczny.
42:17I...
42:18Ty zresztą, znaczy wy...
42:21Też.
42:27Do powodzenia.
42:28Do zobaczenia.
42:53Julce Boże, nikt ci nie jest?
42:56Pokaż to.
42:57W porządku.
42:58To powierzchowne.
42:59Musiał być nienaostrzone już.
43:02Prosiłem cię, żebyś się w to nie pakowała.
43:04Pani doktor.
43:06Tak?
43:08A jak pani będzie gotowa, to...
43:09Spusiamy doznania.
43:10Jasne.
43:16Wszystko jest okej.
43:18Spokojnie.
43:21Dziękuję.
43:27Max.
43:28Potrzebujemy cię.
43:29To jest po prostu chory człowiek.
43:34To jest po prostu chory człowiek.
43:35Teraz miejmy nadzieję, że w końcu pomogą mu w szpitalu.
43:37Odwieźliśmy go tam.
43:38Z mój stram to wszystko.
43:39Dziękuję.
43:40Do widzenia.
43:41Do widzenia.
43:42Do widzenia.
43:43Do widzenia.
43:44Do widzenia.
43:45Do widzenia.
43:46Zabieram żonę do domu.
43:47Będzie pan musiał sobie poszukać nowego szefa SOR-u.
43:48A możesz nas zostawić na chwilę samych?
43:49Proszę.
43:50Proszę.
43:51Do widzenia.
43:52Do widzenia.
43:53I teraz miejmy nadzieję, że w końcu pomogą mu w szpitalu.
43:54Odwieźliśmy go tam.
43:56Z mój stram to wszystko.
43:57Dziękuję.
43:58Do widzenia.
43:59Do widzenia.
44:00Do widzenia.
44:01Zabieram żonę do domu.
44:02Będzie pan musiał sobie poszukać nowego szefa SOR-u.
44:05A możesz nas zostawić na chwilę samych?
44:09Proszę.
44:20Jak się czujesz?
44:32W porządku.
44:33Jurka, zrozumiem, jeśli będziesz chciała zrezygnować.
44:39Pacjent z zaburzeniami mógł mi się przytrafić gdziekolwiek.
44:43To nie ma żadnego związku z moją pracą na SOR-ze.
44:46Czyli nasza umowa jest aktualna?
44:49Jeśli pozwolisz, to dzisiaj jednak wezmę sobie wolne.
44:54Ale od jutra, tak, jest aktualna.
44:58Pani doktor.
45:01Spokojnie, spokojnie.
45:03Nic, to nie jest przez panią.
45:05Już nie upilowałam.
45:07Nie, to nie jest przez panią.
45:09My wszyscy tak naprawdę mieliśmy szczęście. Rozumie pani?
45:12Pani brat trafił do szpitala i tam mu pomogą.
45:16Tak, tak.
45:18Proszę się nie martwić.
45:21Nic strasznego się nie stało.
45:23Wszystko wyszło na dobre.
45:25Spokojnie.
45:27Spokojnie.
45:29Spokojnie.
45:30Cicie się zٹara?
45:38Spokojnie.
45:39Co tam?
45:53Mario, on wraca do dawnego życia.
45:57A co to znaczy?
45:59Odzyska imię, nazwisko, specjalnie.
46:02Nie wiem jak się załatwia takie rzeczy w sądzie.
46:04Co gadałaś z nim?
46:05Przez chwilę.
46:09No to wygląda na to, że będziesz musiała się rozwieść.
46:17W tej sytuacji on nadal jest twoim mężem.
46:21I ojcem miny.
46:22Muzyka
46:35Dzięki za oglądanie!
47:05Dzięki za oglądanie!
47:35Dzięki za oglądanie!
48:05Dzięki za oglądanie!
Be the first to comment