- 2 days ago
- #clinton
- #billclinton
- #larry
- #humor
Benefis z Billem Clintonem w Larry 7, wszystkie żart jeden po drugim w jednym miejscu.
Zasubskrybuj mój kanał.
Już subskrybowane? ▶ Włącz dzwoneczek 🔔, aby otrzymywać powiadomienia o nowych filmach!
Odwiedź mnie na YouTube: @Leszczu
Odwiedź mnie na Instagram'ie: le5zczu
Odwiedź mnie na TikTok'u: le5zczu
Odwiedź mnie na Facebook'u: Leszczu
Odwiedź mnie na Rumble: Leszczu
Odwiedź mnie na BanBye: Leszczu
Odwiedź mnie na Dailymotion: Leszczu
Odwiedź mnie na X: Le5zczu
Poczęstuj mnie kawą: https://buycoffee.to/leszczu
Dołącz do mojej załogi w Mobile Vikings: https://tiny.pl/3hh3_3qt
#clinton #billclinton #larry #humor
@Leszczu
Zasubskrybuj mój kanał.
Już subskrybowane? ▶ Włącz dzwoneczek 🔔, aby otrzymywać powiadomienia o nowych filmach!
Odwiedź mnie na YouTube: @Leszczu
Odwiedź mnie na Instagram'ie: le5zczu
Odwiedź mnie na TikTok'u: le5zczu
Odwiedź mnie na Facebook'u: Leszczu
Odwiedź mnie na Rumble: Leszczu
Odwiedź mnie na BanBye: Leszczu
Odwiedź mnie na Dailymotion: Leszczu
Odwiedź mnie na X: Le5zczu
Poczęstuj mnie kawą: https://buycoffee.to/leszczu
Dołącz do mojej załogi w Mobile Vikings: https://tiny.pl/3hh3_3qt
#clinton #billclinton #larry #humor
@Leszczu
Category
😹
FunTranscript
00:00A teraz młody, dumny żeglarz zaprasza na naszą wersję disneyowskiego pana Lincolna.
00:07Witamy na Beneficie.
00:08Najlepsze chwile z panem Clintonem w roli głównej Willi.
00:13Dziękuję, dziękuję. Raz jeszcze dziękuję.
00:17I pozwólcie mi dodać, że bardzo wam dziękuję.
00:20Jestem waszym prezydentem.
00:22Hej, poczekajcie chwilę. Ja jeszcze nie zacząłem.
00:32A teraz bez dalszych opóźnień. Oto żarty.
00:35Przychodzi pół baby do lekarza, a lekarz pyta. Co pani jest?
00:39Ba.
00:43Wiecie, jak jest najszybsze zwierzę świata?
00:46Dobrze, gepard.
00:48A jaki jest najszybszy ptak świata?
00:50Ptaszek geparda.
00:52Kiedyś znalazłem zagrzebaną w piasku lampę.
00:57Potarłem ją i wiecie co?
00:58Pojawił się najprawdziwszy dżin.
01:00Jakie masz życzenie?
01:02Zapytał.
01:03To oczywiste, odpowiedziałem.
01:04Chcę pokoju na Bliskim Wschodzie.
01:06Widzisz tę mapę?
01:07Zrób tak, żeby te kraje przestały ze sobą walczyć.
01:11Dżin popatrzył na mapę, a potem na mnie.
01:13Nie da rady, chłopie, odpowiedział.
01:15Te kraje walczą ze sobą od setek lat.
01:17Tego po prostu nie da się zrobić.
01:19Jestem profesjonalistą, ale bez przesady.
01:22Wykombinuj jakieś inne życzenie.
01:25Myślałem, myślałem.
01:27I wreszcie powiedziałem.
01:29Znasz moją żonę Hillary?
01:30Zrób tak, żeby była najpiękniejszą kobietą na świecie i żeby wszyscy ją lubili.
01:35I wiecie co powiedział Jean?
01:36Powiedział.
01:37No dobra, pokaż tę cholerną mapę.
01:40Dobrze się bawicie, co?
01:42Podmiejska dzielnica domków jednorodzinnych.
01:48Siedzi sobie facet na balkonie, aż tu zobaczył coś dziwnego u sąsiada.
01:53Przed jego domem na korcie gra w tenisa Monika Selesz z Sztefi Graf.
01:57Oniemiały patrzy dalej.
01:59A po chwili gra Pete Sambra z Borisem Beckerem.
02:02Leci w te pędy do sąsiada i pyta się.
02:04Słuchaj stary, jak ty to zrobiłeś?
02:06Jak ściągnąłeś tutaj do nas na ulicę takie gwiazdy teisa?
02:09Wiesz, złapałem złotą rybkę, odpowiedział sąsiad.
02:14No i co?
02:15Ciągnie dalej oniemiały facet.
02:17Poprosiłem, aby spełniła moje życzenie.
02:19Słuchaj, a nie mógłbyś mi pożyczyć tej złotej rybki?
02:22Zagaduje widocznie podekscytowany facet.
02:25Nie ma sprawy, ciągnie dalej sąsiad.
02:27Ale ta rybka nie jest zbyt dobra.
02:30Facet mimo to pożyczył tą rybkę.
02:32Przynosi ją do pokoju i tak o to prosi.
02:35Złota rybko, chciałbym mieć całą kupę złota.
02:38Myk, i gościu zobaczył przed sobą kupę błota.
02:43Lekko się wkurzył, biegnie do sąsiada.
02:45Z wyrzutem opowiada mu, co się stało.
02:47A na to mu sąsiad.
02:49Ostrzegałem, że z nią jest coś nie tak.
02:51Myślisz, że ja chciałem mieć wielki tenis?
02:57Prosiłem kiedyś a la Goro o pożyczenie pięciuset dolarów.
03:00Ale ten domagał się ode mnie dziewięciu procent odsetek.
03:03Dziewięć procent, pytam wzburzony, ty chyba oszalałeś.
03:06Nie masz Boga w sercu.
03:07W interesach nie ma sentymentów, odpowiada mi Goro.
03:12Zgodziłem się, ale powiedziałem mu, że jest bez sumienia.
03:14Co ty mówisz, powiada Goro.
03:16Bóg patrzy na nas z góry i moje dziewięć procent weźmie za sześć.
03:23Co to znaczy rien?
03:25Nic.
03:26Niemożliwe, to musi coś znaczyć.
03:28Wiecie co?
03:33Kobiety są jak atlas geograficzny.
03:35Stwierdzono to naukowo.
03:37W wieku trzynastu, osiemnastu lat kobieta jest jak Afryka.
03:40Dziewicza i niezbadana.
03:42Od osiemnastu do trzydziestu lat jest jak Azja.
03:45Dzika i egzotyczna.
03:47W wieku trzydziestu, czterdziestu pięciu lat kobieta jest jak Stany Zjednoczone.
03:50W pełni rozwinięta.
03:53W wieku od czterdziestu pięciu do sześćdziesięciu lat kobieta jest jak Europa.
03:57Dobrze znana, ale oferująca jeszcze kilka ciekawych miejsc.
04:00Powyżej sześćdziesiątki kobieta jest jak Nowa Zelandia.
04:04Wszyscy wiedzą gdzie leży, ale jakoś nikomu się tam nie śpieszy.
04:13Algor mówi do mnie.
04:15Bill, jaką ty masz fajną żonę.
04:18Odpowiadam mu na to.
04:19Chcesz, to cię odstąpię.
04:20Daj mi tysiąc dolarów.
04:22Nie chcesz?
04:23Pięćset.
04:25Dwieście.
04:26Sto.
04:28Nic.
04:29Dobra, w porządku.
04:31Interes zrobiony.
04:37Do sypialni wpada mąż i woła do leżącej w łóżku żony.
04:40Ubieraj się szybko.
04:41Pożar!
04:42Z szafy przerażony męski głos.
04:44Meble!
04:45Ratujcie meble!
04:49Jak byłem w koledżu, jadłem ciastka z haszyszem.
04:53Ale ich nie połykałem.
04:58Znacie moją definicję bezpiecznego seksu?
05:01To jest zawsze wtedy, gdy hilary nie ma w białym domu.
05:04Usłyszałem ten tekst dziś w stołówce.
05:08Niezły, co?
05:13Myśliwi znoszą na polanę ustrzeloną zwierzynę.
05:16Nagle wszyscy spostrzegają, że wśród trofeów leży nieruchomy mężczyzna.
05:21Oczywiście od razu wezwano pogotowie.
05:23Lekarz stwierdził zgona, na karcie zgonu napisał.
05:27Lek kara na postrzałowa.
05:28Śmierć nastąpiła na skutek wypatroszenia.
05:30Jeden gość umarł i poszedł do nieba.
05:38Patrzę zdziwiony, a tam wszyscy palą dżoity.
05:41Przez kilka dni chodził skonsternowany, aż wreszcie zdecydował, że musi dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi.
05:47Dotarł do wielkiego tronu, na którym siedział brodaty facet, który uśmiechał się szeroko.
05:53Ty jesteś Jezus?
05:54Spytał się gość faceta na tronie.
05:56A facet na to?
05:57Nie, ja jestem Bóg, ale mów mi Bugi.
06:05Jaś ma się ożenić z Małgosią.
06:08Jest jednak bardzo niecierpliwy.
06:10Małgosiu mówi do swojej oblubienicy.
06:12Czy chcesz być już dziś moją żoną?
06:14Nie.
06:15Odpowiada Małgosia.
06:16Po pierwsze jestem uczciwą dziewczyną, a po drugie potem zawsze boli mnie głowa.
06:20Rozmawia dwóch przyjaciół.
06:26Czemu ty się nie rozwiedziesz ze swoją żoną?
06:29Przecież spało z nią całe miasto.
06:31Drugi mu odpowiada.
06:32Takie tam miasto, marne dziesięć tysięcy mieszkańców.
06:36Hehehehe.
06:37Czy nie uwielbiacie Republikanów?
06:43Bob Woodward pisze świństwa na temat Nixona i jest kłamcą.
06:46Bob Woodward pisze świństwa na temat Regana i jest kłamcą.
06:50Bob Woodward pisze świństwa na temat mnie i co?
06:53I okazuje się, że jest świetnie przygotowanym dziennikarzem.
06:58I co z tego, że Hillary rozmawia ze zmarłymi?
07:02A co z Nancy?
07:03Ja się pytam, a co z Nancy?
07:05Wiecie, co robi blondynka z nosem w trawie?
07:12Pasie kozy.
07:13Hehehehe.
07:18Wiecie, jak najłatwiej zabić strusia?
07:21Trzeba go przestraszyć na betonie.
07:23Hehehehe.
07:28Dwóch Żydów postanowiło się przechścić.
07:31Ciągną losy, kto ma iść pierwszy.
07:34Padło na Jankiela.
07:35Mosze czeka na ulicy.
07:37Jankiel wychodzi od księdza.
07:39Mosze podbiega do niego i pyta.
07:41No jak?
07:42Na to Jankiel.
07:44Odczep się te życie?
07:45Hehehehe.
07:48Facet trafił do piekła i, jak wiadomo, totalna depresja.
07:52Siedzi na płacz, mu się zbiera.
07:53W końcu dostrzegał go oberdiabeł i pyta.
07:56Co jest?
07:57Czemu siedzisz taki załamany?
07:59Facet na to.
08:00Przecież trafiłem do piekła, prawda?
08:01Oberdiabeł uśmiechnął się i mówi.
08:04Wiesz, to nie jest aż tak źle.
08:07Wiesz?
08:07Tak, zawsze lubiłem wypić.
08:10No to będziesz lubił poniedziałki.
08:13W poniedziałki chlejemy cały dzień i nie musisz martwić się o kaca.
08:16Bo przecież jesteś już martwy.
08:18Hehehehe.
08:19A lubisz palić?
08:20No pewnie.
08:22To znaczy, że polubisz wtorki.
08:24We wtorki palimy i nie musisz martwić się o raka.
08:26Bo przecież jesteś już martwy.
08:28Hehehehe.
08:29Ćpasz może?
08:31No, trochę tego było w liceum.
08:34Uuuu, to polubisz środy.
08:36W środę ćpamy i nie przedawkujesz.
08:38Bo przecież jesteś już martwy.
08:41Hehehehe.
08:42A lubisz hazard?
08:43No jasne, że lubię.
08:46Wnioskuję, że polubisz czwartki.
08:49W czwartki hazard, hazard.
08:50I jeszcze raz hazard.
08:52Nie musisz nic płacić bukmakerowi.
08:54Bo przecież jesteś już martwy.
08:57Hehehehe.
08:58Jesteś może gejem?
08:59Eee, nie, nie.
09:02Uuuu, to znaczy, że znienawidzisz piątki.
09:09Moja sekretarka trafiła do baru w Georgetown.
09:12Gdzie zamówiła sobie drinka?
09:14Czeka przy barze na zamówienie.
09:16A tu plecelki z koszyczka na stole mówią do niej.
09:19Kochanie, jesteś piękna.
09:22Od razu włączyły się orzeszki ziemne, które dodały.
09:25Laleczko, jesteś bardzo seksowna.
09:28Moja sekretarka bała się, że zwariowała, toteż powiedziała o wszystkim barmanowi.
09:33A on na to.
09:34Och, to przecież normalne.
09:35One są bardzo uprzejme.
09:36Pewnego dnia zdarzyło się tak, że z zoo uciekły wszystkie żółwie.
09:45Dyrektor wzywa do siebie strażnika, który pilnował terrarium z żółwiami.
09:49Jak to się stało?
09:50Jak to się stało, że te żółwie uciekły?
09:52Pyta się dyrektor.
09:54Strażnik rozkłada bezradnie ręce.
09:56Panie dyrektorze, to był moment.
09:57W podstawówce nasza nauczycielka bawiła się z nami w zagadki.
10:05Musieliśmy zgadnąć, co trzyma za plecami.
10:08Mam z tyłu coś, co jest długie, twarde i ma różową końcówkę.
10:14Czy wiecie, co to jest?
10:16Oczywiście zgłosiłem się.
10:17Czy to ołówek?
10:19Nie, Billy, ale podoba mi się twój sposób rozumowania.
10:22Wtedy wsadziłem rękę do kieszeni i powiedziałem.
10:26Trzymam coś, co jest twarde i ma głowe.
10:29Nauczycielka nie wytrzymała.
10:31Dobra, wystarczy.
10:32Marsz do dyrektora.
10:33A ja na to.
10:34To tylko moneta, ale podoba mi się twój sposób rozumowania.
10:42Wiecie, czym się różni koń od koniaku?
10:45Tym samym, czym rum od rumaka.
10:50A wiecie, czym różni się demokracja od demokracji?
10:52Tym samym, czym krzesło od krzesła elektrycznego.
11:01Wiecie, od dwudziestu lat kocham się w jednej kobiecie.
11:05Jak Hillary się dowie, to mnie zabije.
11:11Boy zaniósł śniadanie do pokoju zajmowanego przez młodą, piękną kobietę.
11:15Otworzyła mu drzwi, zabrała od niego tacę z jedzeniem,
11:18po czym zdarła z niego ubranie i dostarczyła mu takich wrażeń,
11:21o jakich nawet nie marzył.
11:24Kiedy skończyli, podała mu banknot jednodolarowy.
11:27A to za co?
11:28Pyta się Boy.
11:29Jak to za co?
11:30Kiedy spytałam męża, jaki napiwek mam dać Boyowi,
11:33powiedział, pieprz go, daj mu dolara.
11:34W parku na ławce siedzi atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę.
11:43Dosiada się do niej młody chłopak, chce ją poderwać.
11:46Jaką książkę pani czyta?
11:48Geografię seksu.
11:51I jaka jest główna myśl tej książki?
11:53Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
11:57Pani pozwoli, że się przedstawię.
11:58Nazywam się Mojżesz Winetu.
12:00Mąż wraca do domu, a tam żona w łóżku z jakimś facetem.
12:09Dobry Boże, Marto, na co ja patrzę?
12:12Pyta zszokowany.
12:14Żona na to.
12:15Ty się nie patrz, ty się ucz.
12:20Pewna dziewczyna dała ogłoszenie do gazety,
12:22że poszukuje faceta, który zaspokoi jej potrzeby.
12:25W dniu umówionego spotkania rozlega się dzwonek.
12:28Otwiera tam bardzo przystojny facet.
12:31Tyle, że bez rąk i bez nóg.
12:33Cześć, jestem tym gościem z ogłoszenia, mówi facet.
12:36No tak, ale...
12:37Ale...
12:38Rozumiem, dostrzegłaś już moją fizyczną ułomność.
12:41Ale spójrz na to z innej strony.
12:44Nie mam rąk, więc nie mogę cię uderzyć.
12:46Nie mam nóg, więc od ciebie nie ucieknę.
12:48Dziewczyna na to.
12:49No tak, ale...
12:51Czy jesteś w stanie mnie zaspokoić?
12:53Facet uśmiechnął się szeroko.
12:55Przecież udało mi się nacisnąć dzwonek, prawda?
12:58Kowalski wpada do domu Kwiatkowskich i od progu ryczy.
13:05Pani Kwiatkowska, pani mąż uwiódł moją żonę.
13:08Zemścimy się na nich tak samo.
13:11Po dokonaniu aktu zemsty Kwiatkowska mówi marzycielsko.
13:15Pomścimy się jeszcze trochę.
13:16Eee, tam mówi Kowalski.
13:18Mnie już cały gniew minął.
13:20Wiecie, co to jest różniczka?
13:25To wyniczek odejmowanka.
13:30Radziecki naukowiec eksperymentuje z muchą.
13:33Oberwał jej skrzydełka i mówi do niej.
13:36Nu, idzi.
13:37Mucha idzie.
13:38Wyrwał jej dwie nóżki i mówi.
13:40Nu, idzi.
13:41Mucha idzie.
13:43Wyrwał jej drugą parę nóżek i mówi.
13:46Nu, idzi.
13:47Mucha idzie.
13:49Wyrwał jej więc pozostałe dwie nóżki i zachęca.
13:51Nu, idzi.
13:53Mucha nie idzie.
13:55Zadowolony naukowiec wpisuje do zeszytu wniosek z eksperymentu.
13:59Po wyrwaniu dwóch ostatnich nóżek,
14:01mucha głuchła.
14:01Wiecie, dlaczego kanibale nie jedzą klaunów?
14:09Bo jakoś tak śmiesznie smakują.
14:16Wiecie, czemu nie można nic mówić blondynce na ucho?
14:20Echo rozerwałoby jej głowę.
14:24Wiecie, czym różni się socjalizm od kapitalizmu?
14:28Kapitalizm popełnia błędy socjalne,
14:30a socjalizm kapitalne.
14:36Pewna rodzina miała syna jedynaka.
14:39Mądrego, zdolnego, grzecznego, dobrze uczącego się.
14:45Tyle, że nie mowę.
14:46Rodzinny obiad.
14:48Nagle syn mówi z irytacją.
14:50Gdzie jest mój kompot?
14:51Mama prawie zemdlała z wrażenia.
14:53Synu, to... to ty umiesz mówić?
14:57No pewnie, że umiałem, odpowiada syn.
14:59To dlaczego nigdy nie mówiłeś?
15:01Dopytuje się matka.
15:03Bo kompot zawsze był.
15:07Myśliwi znoszą na polanę ustrzeloną zwierzynę.
15:10Nagle wszyscy spostrzegają, że wśród trofeów leży nieruchomy mężczyzna.
15:15Oczywiście od razu wezwano pogotowie.
15:17Lekarz stwierdził zgona, na karcie zgonu napisał.
15:21Lekka rana postrzałowa.
15:22Śmierć nastąpiła na skutek wypatroszenia.
15:24Przychodzi baba do weterynarza z amigą na sznurku i mówi.
15:32Ja do uśpienia.
15:37Sprawa w sądzie.
15:39Sędzia pyta oskarżonego górala.
15:41Zawód?
15:42Mecho-optyk.
15:43Co?
15:44Mecho-optyk.
15:45A co pan robi?
15:47Optykam chałupy mchem.
15:48Idzie czerwony kapturek do swojej babci i spotyka w lesie wilka.
15:56Wilku, dlaczego ty masz takie wielkie oczy?
15:59Nie widzisz, że robię kupę?
16:04Lądują Amerykanie na księżycu.
16:06Są pewni, że są pierwszymi żywymi istotami.
16:09Przechadzają się po nim, aż tu nagle widzą, a za górką kryje się jakiś człowiek.
16:14Pytają, kto ty jesteś i skąd się tu wziąłeś?
16:17Jestem Rosjaninem i dostałem się tutaj, bo mam o wiele lepszą technikę od was.
16:22Idą dalej.
16:24Widzą kolejnego człowieka i zadają mu to samo pytanie.
16:27Jestem Chińczykiem.
16:28Ponieważ jest nas najwięcej na świecie, to weszliśmy jeden na drugiego.
16:31A ja byłem na samej górze i tak o to się tutaj dostałem.
16:35Idą dalej i spotykają Polaka i zadają mu to samo pytanie.
16:39A on trzymając się za głowę.
16:42Kurna, gdzie ja jestem?
16:44Byłem wczoraj na imprezie u Heńka i nic nie pamiętam.
16:47W zatłoczonym pociągu do przedziału wsiada mężczyzna i próbuje usiąść obok wiejskiej babiny, obstawionej siatkami.
16:58Panie, uważaj pan na jajka.
17:00A co, wieziemy jajeczka do miasta?
17:03Nie, gwoździe.
17:04Dwie starsze panie wybrały się w rejs statkiem pasażerskim.
17:13Bardzo im się nudziło, więc poprosiły przychodzącego marynarza, aby opowiedział im jakiś dowcip.
17:18Oj, drogie panie, to niemożliwe.
17:20Ja znam same nieprzyzwoite dowcipy, mówi marynarz.
17:23Ależ nie szkodzi.
17:25Jak trzeba będzie powiedzieć brzydkie słowo, to proszę je opuścić i powiedzieć...
17:29Aha.
17:30Marynarz dał się przekonać i zaczyna opowiadać dowcip.
17:34Aha, aha, aha, aha, aha, dupa.
17:37Kiedy pytano mnie, czy masz kochankę, odpowiadałem, że tak, pół na pół.
17:45Jak to pytali?
17:46Odpowiadałem wtedy, że sypia z nią jeszcze jeden.
17:48Ha, ha, ha, ha, ha, ha.
17:52Wiecie, czym różni się ksiądz od policjanta?
17:55Ksiądz mówi, pan z wami.
17:57A policjant, pan z nami.
18:02Idą dwie blondynki ulicą.
18:04Nagle jedna znajduje lusterko.
18:06Ogląda w nim swoją twarz.
18:08Kurczę, znam skądś tę babę.
18:12Druga na to, pokaż.
18:14Nie wygłupiaj się, to przecież ja.
18:18W pociągu siedzi Polak i Murzyn.
18:21Polak przygląda się Murzynowi, bo nigdy wcześniej nie widział Murzyna.
18:24Chciał się dowiedzieć, skąd ten Murzyn jest i pyta.
18:27Bangladesz?
18:29Murzyn nic.
18:30To Polak znów.
18:32Bangladesz?
18:33Murzyn wstał, otworzył okno, wyciągnął rękę i powiedział.
18:36Nie bangła.
18:41Spotkali się przedstawiciele trzech wywiadów.
18:43Amerykańskiego, żydowskiego i rosyjskiego.
18:46Aby sprawdzić, który z nich jest najlepszy, postawili sobie zadanie.
18:49Kto najszybciej przyprowadzi wielbłąda?
18:52Po godzinie pojawia się Mossad z wielbłądem.
18:55Po drugiej godzinie pojawia się CIA z wielbłądem.
18:57A ruskich? Jak nie widać, tak nie widać.
19:00Po trzeciej godzinie dalej nic.
19:02Po czwartej godzinie idą ruskie ze słoniem.
19:05Ale słoń wyglądał fatalnie.
19:07Złamane zęby, urwana trąba, połamana noga.
19:10Wtedy CIA i Mossad mówią.
19:12Zaraz, zaraz.
19:13Przecież to miał być wielbłąd.
19:15A na to słoń.
19:17Panowie, uwierzcie, ja naprawdę jestem wielbłąd.
19:20Byłem kiedyś u przyjaciela w Paryżu.
19:27Spacerowaliśmy po Rue de la Pée.
19:29Za każdym razem, kiedy mijaliśmy jakąś piękną kobietę, strasznie się krzywiłem.
19:33W końcu mój przyjaciel pyta.
19:34Dlaczego ja się tak krzywię?
19:36Czy mi się nie podobają? pyta.
19:38Nie, odpowiadam.
19:39Podobają mi się, ale zawsze jak widzę piękną dziewczynę, przypomina mi się moja żona.
19:43Słyszeliście, że naukowcy odkryli liczącą milion lat bakterię na meteorycie z Marsa?
19:55Miło wiedzieć, że istnieje ktoś starszy od Boba Doyla.
20:01Po seansie u Harrisa pacjent woła głośno.
20:05O Jezu, będę chodził!
20:08Wyleczył pana Harris?
20:10Nie, w tym czasie ukradli mi samochód.
20:13Przez pustynię biegnie gromada Arabów, uciekających przed murzynem.
20:21Słuchaj, mówi jeden do drugiego.
20:23A właściwie, to czemu my usiekamy?
20:26Nie widzisz, przecież ten murzyn nas goni, odpowiada drugi.
20:29No to co? pyta znów ten pierwszy.
20:31On jest jeden, a nas stu.
20:33A bo to wiadomo, komu da w mordę?
20:38Jedzie Arab przez pustynię.
20:39Nagle staje mu wielbłąd, więc zaprowadza go do naprawy.
20:44Podchodzi do mechanika i mówi.
20:45Panie, wielbłąd mi stanął.
20:48Mechanik, dawaj go na kanał.
20:51Mechanik bierze w ręce wielki młot i uderza wielbłąda w jaja.
20:55Wielbłąd ucieka.
20:56Arab, a jak ja go teraz dogonię?
20:58Mechanik, wstawaj pan na kanał.
21:00Wiecie, od dwudziestu lat kocham się w jednej kobiecie.
21:07Jak Hillary się dowie, to mnie zabije.
21:13Wiecie, jakie są najgorsze słowa, jakie można usłyszeć podczas uprawiania seksu?
21:18Kochanie, wróciłam.
21:23W wojsku.
21:24Pułkownik mówi do majora.
21:25Jutro o dziewiątej zero zero nastąpi zaćmienie słońca, co nie zdarza się każdego dnia.
21:32Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń.
21:34Będę im udzielał wyjaśnień.
21:36W razie deszczu, ponieważ i tak niczego nie będzie widać, żołnierze mają się zebrać w sali gimnastycznej.
21:42Major do kapitana.
21:44Na rozkaz pułkownika jutro o dziewiątej nastąpi uroczyste zaćmienie słońca.
21:48Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
21:54Kapitan do porucznika.
21:57Jutro o dziewiątej nastąpi zaćmienie słońca przez pułkownika.
22:00W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
22:06Porucznik do sierżanta.
22:08Jutro o dziewiątej pułkownik zaćmi słońce, co nie zdarza się każdego dnia.
22:12W wypadku wystąpienia innych okoliczności pułkownik nie zaćmi słońca, tylko salę gimnastyczną.
22:18Sierżant do kaprala.
22:19Jutro o dziewiątej nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu słońca.
22:24Jeżeli w tym czasie będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, masz zebrać wszystkich na placu ćwiczeń.
22:30Szeregowi między sobą.
22:33Słyszałeś rozkaz?
22:34Jutro o dziewiątej będzie padał deszcz, a słońce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej.
22:39Kurczę, niestety nie zdarza się to każdego dnia.
22:42Pewnego razu zatonął okręt.
22:50Ulatował się tylko Milord.
22:52Dopłynął wpław na bezludną wyspę i tam rozpoczął nowe życie.
22:56Po kilku latach znajduje go ekspedycja ratunkowa.
22:59Lądują na wyspie, rozglądają się, patrzą, a tam stoją trzy budynki.
23:04Po chwili z lasu wyłania się Milord.
23:06W całych futrach z dzidą widać, że się zaadoptował.
23:08I pytają, Milordzie, jesteśmy, przypłynęliśmy po Milorda, ale niech Milord powie, po co Milordowi te trzy budynki?
23:16Hmm, to bardzo proste.
23:18W tym budynku mieszkam.
23:20Tam jest pub, do którego chodzę.
23:22Tam jest pub, do którego nigdy nie pójdę.
23:27Niedźwiedź sporządził czarną listę w lesie.
23:30Wszystkie zwierzątka ogarnął popłoch.
23:33Pierwszy przychodził oś.
23:35Niedźwiedziu, słyszałem, że sporządziłeś czarną listę.
23:39Czy mógłbyś sprawdzić, czy na niej jestem?
23:41Oczywiście, łosiu, nie ma żadnego problemu, a co jesteś taki zdenerwowany.
23:46Już patrzę, patrzę.
23:48Jesteś, łosiu.
23:49Ojej, drogi niedźwiedziu.
23:52Pozwól mi się chociaż spakować i pożegnać z małymi łosiątkami, z panią łosiową.
23:56Dobrze, łosiu, masz godzinę.
23:58Następnego dnia przychodzi wilk.
24:00Niedźwiedziu, słyszałem od łosia i od innych zwierzątek, że sporządziłeś czarną listę.
24:05Czy mógłbyś sprawdzić, czy na niej jestem?
24:08Oczywiście, wilku, nie ma żadnego problemu.
24:10Co wy, wszyscy tacy zdenerwowani.
24:13Jak się czuje pani wilczyca?
24:14Już patrzę, wu, wu.
24:16Wilk.
24:17Jesteś, wilku.
24:19O, może, niedźwiedziu.
24:22Pozwól mi się pożegnać z panią wilkową i z małymi wilczątkami.
24:25Masz godzinę, wilku.
24:27Następnego dnia przychodzi zajączek.
24:28Niedźwiedziu, słyszałem od wilka, łosia i innych zwierzątek, że sporządziłeś czarną listę.
24:34Czy mógłbyś sprawdzić, czy na niej jestem?
24:36Oczywiście, zajączku, nie ma problemu.
24:38Już patrzymy, patrzymy.
24:39Ta moja księga taka szeroka.
24:41Z, z, jesteś, zajączku.
24:45A mogłeś mnie skreślić?
24:46Nie ma problemu.
24:51Przychodzi baba do weterynarza z amigą na sznurku i mówi.
24:55Ja do uśpienia.
25:00Pijak wraca do domu o trzeciej nad ranem.
25:03Gdzie byłeś?
25:04Pyta żona.
25:05Na czynie.
25:08Na jakim czynie?
25:10Na szynie.
25:11Będę rzygał.
25:16Pijany Kowalski idzie przez park.
25:18Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
25:20Przepraszam pana, bardzo.
25:23Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
25:25Najmocniej pana, przepraszam.
25:28Zdarza się to jeszcze kilka razy.
25:29W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi.
25:34Proszę, jaka masz ta hołota przejdzie.
25:36Przychodzi zajączek do nory lisa i widzi jedynie potomstwo.
25:42Pyta.
25:43Czy jest tata?
25:44Nie ma.
25:47A czy jest mama?
25:49Nie ma.
25:50A chce się w ten rudery?
25:52Leci nietoperz przez las.
25:58Nagle trach.
25:59Wpada na drzewo.
26:01Podnosi się, otrzepuje i gada sam do siebie.
26:04Kurde, kiedyś się zabiję przez tego łokmena.
26:06Leci wrona przez las i się drze.
26:13Kra, kra, kra.
26:15Nagle trach.
26:17Wpada na drzewo, osuwa się w dół.
26:19Wstaje i mówi.
26:20Ho, ho.
26:21Ho, ho, ho.
26:23Mee.
26:24Mee.
26:25Mee.
26:26Koo.
26:27Koo.
26:29Kurde, jak to było.
26:30Wchodzi blondynka do windy, a tam stoi facet.
26:37I pyta się.
26:38Na drugie?
26:39Monika.
26:44Pewnego razu do wojska stacjonującego na pustyni przyjechał generał i pyta żołnierza.
26:49Jak tam jego życie seksualne?
26:51A on mówi.
26:52No niby do miasta daleko, ale mamy taką starą wielbłądzicę, więc nie ma problemu.
26:58Pyta drugiego.
26:59A on też odpowiada mu to samo.
27:01Pyta trzeciego, a ten znowu odpowiada mu to samo.
27:03W końcu generał każe się zaprowadzić do tej wielbłądzicy.
27:07Minęło pół godziny.
27:08Generał wychodzi i mówi.
27:10No, ta wasza wielbłądzica jest stara, ale jeszcze może być.
27:14Jasne, że może być, odpowiadają żołnierze.
27:17Do wjazna zawsze można dojechać.
27:22Agent ubezpieczeniowy przekonuje klienta do wykupienia ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków.
27:27Panie, jeśli złamiesz pan rękę, dostajesz pan tysiąc złotych.
27:31Złamiesz nogę, tysiąc pięćset złotych.
27:33A jeśli będziesz miał pan szczęście i złamiesz od razu obie ręce i obie nogi, to będziesz pan bardzo bogaty.
27:40Kiedy byłem u psychologa, spytał mnie, czy moja żona ma takie same upodobania jak ja.
27:47Odpowiedziałem, że tak, z wyjątkiem korpulentnych brunetek.
27:50Policjant miał papugę, która go bardzo nie lubiła.
27:57Za każdym razem, gdy wracał do domu, witała go w następujący sposób.
28:01Tak, niebieski!
28:03Co chcesz?
28:04Jesteś tupek!
28:06Któregoś dnia policjant nie wytrzymał.
28:09Jeżeli jeszcze raz mnie tak przywitasz, to cię pałką zatłukę!
28:13Na drugi dzień wchodzi do domu, a papuga.
28:15Tak, niebieski!
28:17Co chcesz?
28:18Ty już dobrze wiesz co!
28:20Przychodzi facet do psychiatry i upiera się, że umie latać.
28:28Psychiatra mu oczywiście nie wierzy, ale klient upiera się, że umie latać.
28:32Na to psychiatra zdenerwowany otwiera okno i każe facetowi latać.
28:36Facet bierze rozbieg, wylatuje, robi parę kółek i wraca do gabinetu.
28:41Lekarz zachwycony pyta się, czy on też mógłby tak polatać.
28:44Na co facet, że i owszem, tylko trzeba szybko machać rękami.
28:47Lekarz wyskakuje i oczywiście zabija się.
28:51Na co facet?
28:53Jak na anioła strusza to ze mnie niezły kawał suki synaw.
29:00Cześć stary, słyszałem, że się ożeniłeś.
29:03No, żeniłem się.
29:05Musisz być szczęśliwy.
29:07Muszę.
29:10Zaczyna się noc poślubna.
29:12Mąż kładzie dłoni na brzuchu żony, pieści ją i mówi
29:15Kocham cię.
29:17Proszę, trochę niżej.
29:20Kocham cię.
29:24Tato, pokaż jak biegają słoniki.
29:28Ale już pokazywałem ci dzisiaj trzy razy.
29:31Tato, ja chcę jeszcze.
29:34No dobrze, ale to już ostatni raz.
29:37Pluton!
29:38Maski Pegas w łóż i jeszcze dwa okrążenia.
29:40Znacie moją definicję bezpiecznego seksu?
29:47To jest zawsze wtedy, gdy Hillary nie ma w białym domu.
29:50Usłyszałem ten tekst dziś w stołówce.
29:54Niezły, co?
29:54bardzo, hecha.
30:00Niezły.
30:00Jestem.
30:01Dobry
30:02bili, wiem.
Recommended
0:35
|
Up next
0:11
1:56
0:48
0:58
1:23
0:13
0:54
2:06
0:35
2:53
1:08
0:40
0:21
1:00
0:57
0:30
1:00
0:25
1:43
1:36
0:06
Be the first to comment